No, choć to akurat była tak łatwa gra że nawet bez checkpointów dawałem radę. Gra którą teraz robię będzie trudniejsza choć z tą samą mechaniką i dodatkowo "checkpoint orbami" dodającymi po jednym "możliwym" checkpoincie jeśli level jest szczególnie trudny. Domyślnie jest to dalej 2 możliwe checkpointy. Nie dawałem systemu żyć bo wg. mnie to przeżytek, więc żeby to jakoś zbalansować po respawnie z checkpointu checkpoint jest niszczony a jak zginiesz a checkpointa nie postawisz, startujesz od początku poziomu ze wszystkimi wrogami ożywionymi.
Pamiętam że miałem buga w Kangurku Kao, gdzie po postawieniu flagi nie zaliczało mi poziomu i musiałem go powtarzać. Kuzynka myślała że to wersja demo i ma tylko 1 poziom gry ^^ heh
osobiście wolę quick save gdyż a) często muszę przerywać grę (prawdziwe życie) b) wolę mieć kontrolę na grą c) nienawidzę powtarzać n-ty raz tego samego.
mnie to mało obchodzi bo: jak coś mi się nie podoba to naprawiam to modem. Niektóre gry blokują osiągnięcia z modami? (fallout4) ... zainstaluj moda! (moja opinia)
W Ori and the Blind Forest za zapis musimy zapłacić energią, która służy również do wykonywania specjalnych ataków. Energia nie regeneruje się sama z siebie, tylko trzeba najpierw ją znaleźć, a jest jej dość mało na mapie. Wymusza to na graczu zastanowienie się, czy na pewno warto jest zapisywać grę w danym momencie. Dla mnie fajne rozwiązanie.
W Metal Gear Solid 5 da się zapisywać "manualnie" - wystarczy wybadać gdzie są checkpointy. Wtedy przechodząc przez tę "niewidzialną linię" checkpoint zapisywał grę ponownie. Można było to wykorzystywać jako manualne zapisy - robimy jedną część zadania, brakowało nam amunicji? Przechodzimy przez checkpoint (nawet jeśli trzeba się trochę cofnąć poza obszar "miasta) - zapisuje się (po wgraniu amunicja była ponownie pełna). Wiadomo, czasem było to męczące, ale dla chcącego nic trudnego :D
Świetny merytoryczny materiał, temat odpowiednio wyczerpany, dobre przykłady i porównania. BTW. Zapisywanie przed zabijaniem wszystkich w megatonie z każdej możliwej broni. :D
O kurwa, zajebisty materiał. Głównie dlatego, że sam miałem ostatnio podobne rozkminy. Uwielbiam skradanki i jestem dumny, że Deus Exa Bunt Ludzkości przeszedłem kompletnie niezauważony i bez wywoływania żadnego alarmu, ale co z tego, skoro milion razy zapisywałem i milion razy wracałem do poprzedniego zapisu? Więc po tym zaczynam twierdzić że brak zapisu w MGS V jest lepszy, daje to większe wyzwanie, ale no właśnie- mam życie, nie zawsze mogę wygospodarować odpowiednią ilość czasu na tą grę (bo nie wiem ile mi zajmie misja) przez co przejście jej idzie mi jak krew z nosa. Gra kupiona w dniu premiery, a dalej jej nie skończyłem.
Ja tak robię, gdyż nie chcę po wczytaniu gry, by ponownie się zapisała oraz też żeby nie było 500 miliardów save'ów (tak, patrzę na ciebie, Serious Sam).
Ja wolę możliwość zapisania w dowolnym momencie. Wszelkie wady tego systemy to jedynie hipokryzja graczy. Przeszkadza ci to? To nie rób quicksave'ów. I tyle w tym temacie. Naprawdę gracze mają tak mało samozaparcia, że nawet jak nie lubi/boi się broni to gdy da mu się pistolet ten zamiast go odłożyć strzeli sobie w stopę? Czemu?
Kosiciel Jakoś są osoby, które przechodzą gothica zapisując tylko wtedy gdy wychodzą z gry, a śmierć traktują jak koniec gry. Więc używanie, a nie używanie quicksave'ów to tylko kwestia woli.
Pamiętam, jak grałem w Doom, a że byłem wtedy małym berbeciem i niesamowicie bałem się wszystkich potworów, to robiłem save dosłownie co sekundę. Koledzy bardzo nie lubili przychodzić i ze mną grać, bo większość czasu spędzałem w menu zapisu.
Dobry materiał. Ja wolę, jak gra daje możliwość zapisu w każdym momencie. Choćby dlatego, że właśnie przerywając rozgrywkę mogę bez obaw do niej powrócić. Checkpointy i punkty zapisu to coś czego nie lubię - po pierwsze muszę dojść do pewnego etapu, aby przerwać, oraz czasem irytujące jest, że muszę powtarzać jakiś dłuższy etap, a zapis był tuż o krok. Już samo nie stworzenie manualnie zapisu może denerwować, a co dopiero, gdy takiej możliwości nie ma. A co do wychodzenia i zapisywania gry w momencie wyjścia, to też jest ok, o ile jest to sprecyzowane - bywało, że szukałem po googlach czy gra zapisuje się w momencie wyjścia, bo na przycisku nie było "zapisz i wyjdź" tylko "wyjdź". Do tego na ekranie pojawia się "czy na pewno chcesz opuścić rozgrywkę" to ja już nie wiem czy to zwykłe pytanie czy postęp nie zostanie zapisany :P Aa i co do prywatnego życia - tak jak wolę manualne save(albo auto i manual razem), tak bardzo bym chciał, żeby w każdej produkcji można było spauzować sobie grę podczas dialogu czy cutscenki. Wiele razy bywało, że przegapiłem dialog/filmik, bo np. zadzwonił telefon, domofon, bądź ktoś z rodziny przerwał wchodząc do pokoju i zaczynając rozmowę :P A jeszcze jak po takim dialogu trzeba dokonać wyboru, to już w ogóle - tym bardziej wspomnianego w filmie lub spłyconego - tak, nie, nie wiem,[uderz] XD
Ja najbardziej lubię jak co jakiś czas jest miejsce w którym można zapisać grę. Nie martwisz się że zapomniałeś zasave'wać ani nie jest za łatwo przez checkpointy.
W podstawówce bardzo, bardzo dużo grałem w Arcanum i tak dużo zapisywałem, że potem przy każdym skoku adrenaliny, swędziała mnie lewa ręka, którą sejwowałem grę. Do tego stopnia, że odruchowo pomyślałem o zapisie przed wejściem na sprawdzian z matematyki :D.
Czesc, w MGS V mozna sejwowac, jesli wrocisz sie pod strefe zaczecia misji (lub innego checkpointu w obszarze). Mozesz to robic ile razy chcesz, wystarczy sie troche wrocic ilekroc uznasz, ze szkoda byloby stracic obecny stan gry.
Bardzo fajny system miał Fallout3 pozwalając zapisywać gre w każdym momęcie, lecz tylko kiedy nie było zagrożenia dookoła, lecz myśle że najlepsze Tak ogólnie podejście do zapisu gry Byłoby gdybyśmy musieli znaleźć jakiś punkt który jest praktycznie wszędzie żeby zapisać, jak np w MGS5 mogłoby to być radio użyte tylko na pewnej wysokości - w taki sposób Gre możnaby było zapisać w 90% miejscach na mapie, Lecz nie na dosłownie Każdym kroku czy w każdej sytuacji.
Od razu przypomnieli mi się Commandosi ;) Pamiętam jak już w jakiejś późniejszej misji, na samej końcówce zapisałem grę w tak kijowym momencie, że akurat mnie Niemce wykrywali, no nijak nie dało się szybko uniknąć odkrycia. Musiałem grać od nowa xp wg mnie dobrym patentem, i chyba najlepszym jest po prostu określoną ilość Quicksavow, oczywiście nie za duża.
Dodam swoje 3 grosze :) Quicksave uzależnia i to wada! Pamiętam jak widziałem gościa co grał w Jedi Outcast II i robił quicksave co kilka kroków (nie wiem po co?). Checkpointy są fajne, o ile dobrze rozmieszczone. Ale gra na tym zyskuje. Trzeba myśleć co się robi, a nie iść w ślepo. I to fakt. Czy cała misja bez save'a jest zła? hm... mówicie o MGS V, ale te misje można przejść na kilka sposobów, np: jako Rambo. Kilka minut i po misji. Jednak jaka jest satysfakcja jak się przejdzie całą misję od A do Z bez save'a? ogromna. Czemu? Musimy przewidywać każdy nasz ruch. Myśleć ogólnie, a nie (jak było mówione na początku filmiku) robię save'a i jak się uda to ok, a jak nie to cofam. Było porównanie FPS/TPS, chyba jedyna gra, która miała idealnie wywarzoną mechanikę, to właśnie był Jedi Outcast II :) Co do reszty... super materiał, jednak za mało (moim zdaniem) obiektywnych opinii (chyba?) Pozdrawiam
Hahah pamiętam tę opcję w the Wolf among US gdy myślałem że "glass gim" oznacza że postawię mu drinka. Moje reakcja gdy roztluklem mu z całej siły szklankę na głowie - bezcenna ;D
Pamiętam jak kiedyś grając w Far Cry 2 pod koniec gry była misja w której trzeba było pójść do pewnego miejsca i tak było zakonczenie ale w pewnym momencie drogi był most a ja przez przypadek spadłem na dół. Więc przed tymi dwoma setnymi sekundy postanowiłem zapisać by wykorzystać lag ze jak się spadnie lub jak się umiera to sejwuje sie by jak wczyta sie ten save mieć zregenerowany ostatni pasek życia. No ale gdy wczytalem tego "sejwa" umieralem :/ A nie mogłem wczytać poprzednich sejwow bo miałem ich tak dużo ze menu wyboru zapisanych sejwow nie chciało się wczytać :D wiec pewnego razu postanowiłem poczekać. po 3 godzinach czekania wkoncu udało mi się wczytać to co chciałem i dokończyć grę :)
w skyrimie qsave jest potrzebny, bo na przykład kiedy nie wykonałem polecenia wyraźnie zaznaczonego jako jeden z celów questa to straciłem cały ekwipunek i nie mogłem kontynuować ze względu na siłę przeciwników, których nie byłem w stanie pokonać czarami, więc od ostatniego autosave (bo przypadkiem podmieniłem dwa późniejsze zapisy na zapisy z obecnej sytuacji) musiałem nadrabiać około godzinę rozgrywki
W grze "I.G.I. 2: Cover Strike" też była możliwość zapisania gry za pomocą przenośnego komputera, ale posiada też licznik zapisów i trzeba było zapisać w niektórych miejscach.
Zelda Link Between Worlds ma świetny system saveów. Savewowanie jest możliwe tylko przy specjalnych pomnikach (powiedzmy, nazywa się to weather vane). W każdej chwili można wyjść z jaskini i udać się na zewnątrz i zapisać, jednak przy wyjściu z jaskini resetują się mniej ważne znajdźki i przeciwnicy. Z jednej strony powoduje to zapisywanie po udanej misji, z drugiej zaś, w razie problemów, można zapisywać tak często, jak się chce, ale trzeba dojść do tego pomnika.
Można też zrobić żeby load był uciążliwie długi, to na ogół jest przypadkowy efekt, ale dość skuteczny. W grach gdzie wiem ze wczytanie save'a będzie trwało nawet i 5 minut, to unikam ładowania bez bardzo ważnego powodu, gdzie w sytuacji instant load'a ładowałbym grę przy utracie choćby 10% życiek, a jak mam perspektywę czekania to jakoś przełknę stratę czegoś, byle tylko nie musieć się odrywać i czekać.
Nie wiem czy to domena jRPG-ów, ale pamiętam jeszcze starą grę na PSX. Legend of Mana. Było tam kilka misji, który miały miejsce w ogromnych lokacjach, z których nie dało się wyjść przed ukończeniem. A zapisać można było tylko w Domu. I weź tu zaplanuj godzinkę czy dwie, kiedy akurat nikt nie będzie nic od ciebie chciał. Dodam jeszcze, że te misje kończyły pewne wątki fabularne i kończyły się długaśnymi, nie przerywalnymi cutscenkami. Ech, ale to była dobra gra ;)
W This War of Mine są ciekawie rozwiązane zapisy. Gra jest zapisywana po powrocie postaci do domu z szabrów ale jeśli nie możesz dociągnąć do powrotu też dużo nie tracisz wiec jak dla mnie jest to bardzo fajne rozwiązanie.
Najbardziej lubię checkpointy, ale pod warunkiem, że są "mądre". Nie ma nic gorszego niż nieprzemyślany checkpoint. Np. zapis przed ostatnią walką w misji - fajnie, ale nie jeśli po wczytaniu musisz raz jeszcze przejść pół kilometra, pominąć cutscenkę. Inny przykład - SC Conviction - po wczytaniu z jakiegoś powodu resetuje się całe otoczenie, również światła, które zniszczymy PRZED zapisem. Inny przykład - Lost Planet - normalne checkpointy, ale spróbuj człowieku zmęczyć się grą, zdenerwować, wyłączyć i wrócić do niej później - zaczynasz misję OD NOWA!
Miłym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie opcji zapisu w stylu coś, za coś. Dla przykładu do wiedźmina. Musisz dać jeden z mieczy, lub kawałek zbroi. Gracze zastanawiali by sie czy na pewno potrzebują w tym momencie save'a + mieli by możliwość jak to nazwałeś "realnego życia". Potrzebują iść na obiad, do sklepu - dają kawałek mięsa i już.
Jak ktoś ma za dużo wolnego czasu może się bawić w checkpointy. Według mnie rozwiązanie z GTA V jest idealne - w trakcie misji mamy segmenty, poza nimi możemy zapisać grę wyciągając telefon i zaczynając w trakcie wczytania w tym samym miejscu. No i nie było nic o systemach które w trakcie rozrywki pozwalają cofać czas :)
A w takim Code of Honor 2 Łańcuch krytyczny z 2008 roku były checkpointy i możliwości zapisu w każdym momencie. Z tego powodu gracz mógł przed trudniejszymi momentami zapisać grę albo jej nie zapisywać. Gra i tak rozstawiała checkpointy w dobrych miejscach więc grę można przejść na dwa sposoby :D
Ogólnie to zgadzam się ze wszystkim co zostało tutaj powiedziane. Ja jestem fanem checkpointów z zapisem gry przy wyjściu. Podoba mi się to rozwiązanie. Jedyny mankament to, to że czasami musimy po 1000 razy powtarzać jakąś sekwencję i po jakimś czasie staje się to irytujące... ALE!!! Gry strategiczne. Ile razy to nie wczytałem gry bo jakaś moja armia została zniszczona w jakiś sposób w Total War(chociaż automatyczne walki na najtrudniejszym poziomie to... żenada... jakby chłopy się biły a nie rycerze). Teraz przeniosłem się na Europe Universalis IV. Nie wyobrażam sobie tej gry bez Ironaman mode. W tej grze podejmowanie decyzji jest kluczowe. Analizowanie wszystkiego przed rozpoczęciem wojny, obmyślanie co się uda, a co się nie uda... Z zapisami przejąłbym cały świat, nie tracąc ani jednej prowincji i ani jednej wojny, a tak to Francja w 200 lat ma jakieś 3/2 swoich dzisiejszych terenów.(Tak wiem, że słabo ale to pierwsza kampania która mi wyszła jako tako.)
W przypadku limitowanych zapisów ja mam nieco inną zasadę, niż większość ludzi - ja nie zapisuję PRZED ale PO jakimś bardzo trudnym etapie. Większość ludzi chce oszczędzić czas i nie powtarzać jakiejś sekwencji - ja nie chcę powtarzać wyzwania, które stanowiły dla mnie trudność, choćbym do powtórzenia go potrzebował jakiegoś czasu. Kolejne zaczynanie dokładnie od tej sytuacji będzie dla mnie bardziej frustrujące.
W Shadow Tactics gra wręcz odlicza i pokazuje czas od ostatniego quicksave i z czasem zmienia się kolor licznika od zielonego przez żółty do czerwonego.
Gra z idealnymi savami? :) Prince of Persia: Piaski Czasu. Gra która posiada checkpointy, ale masz możliwość cofnąć czas, lecz jest to ograniczone :D Logiczne, że w 99% gier ten system nie wypali, ale sam pomysł jak dla mnie bardzo trafiony.
Moim zdaniem najlepszym systemem zapisów w skradankach jest ten z gry shadwen czyli w momencie wykrycia po prostu cofamy grę do momentu który nas interesuje, zaś przy wyjściu gry są punkty zapisu w postaci dzwonów rozmieszczonych dość często po mapach.
2:57 I w tym momencie złapałem się za głowę i pomyślałem coś w stylu: "Naprawdę!?!" "Jak mogłem to przeoczyć?!?" From Software doskonale wie jak pogrywać z nowymi graczami...
Checkpointy w MGS V to główny powód, przez który przestałem grać w tę grę. Jak już wykonałem główny cel, to już nie eksplorowałem placówek dalej, tylko uciekałem jak najszybciej, by nie musieć znów przez 30 minut się skradać (szkoda mojego czasu, jak robię coś po raz 20 to już mnie nie bawi). Jeszcze przypadek kiedy to wykonałem czynność poboczną, miałem checkpoint, umarłem, wczytałem i nagle brak zaliczonej misji pobocznej. Lepiej, wracam się tam gdzie była ta akcja poboczna i co? Cel znikł i pozostaje puste okienko niewykonanego zadania. Pierdole takie checkpointy. Jeśli skradanka/RPG to tylko quicksave'y.
A można też tak... Esc lub P (zależnie od gry) > Win + D > [Klikamy w puste miejsce na pulpicie] > Alt + F4 > Strzałka w górę > Enter. Nasz komputer jest uśpiony, gra jest w pauzie a my działamy w prawdziwym świecie. :d
Czy jestem jedyną osobą brzydzącą się quicksave'ami i nazbyt częstymi save'ami? W nowe XCOMy na przykład nigdy nie gram bez włączonego trybu Ironman, bo w ten sposób to, co dzieje się na polu bitwy wydaje mi się niemalże namacalne, pełne emocji. Gdy wiesz, że twoja niemądra decyzja lub zwykły niefart może przesądzić o losie żołnierza trudno nie grać patrząc przez palce i będąc na krawędzi krzesła.
Lemur Dawid nie nie jesteś jedyny nie wyobrażam sobie np mojej ulubionej gry czyli Dark Souls 3 z quick savami ogólnie nie lubię quick savów bo obniżają poziom trurności (wiem data :) )
Każdy ma swoje zdanie w tym temacie , jak dla mnie F5 zdecydowanie psuje grę to troszkę tak jakby przechodzić ją na najłatwiejszym poziomie i uważać się przy tym za hardcora
Bardzo ciekawy materiał. Ja zawsze czuję się taką "dziwką" gier i zawsze patrzę w górny róg ekranu czy gra zapisuje się, czy już dostałem do autosave'u. Pamiętam Diablo 2 i system zapisu zachęcający wręcz do nabijania doświadczenia. Radę Zakarum pokonywałem z 5x.
Bardzo nie lubię checkpointów. W Dark Souls to jest ok, było na początku ciężko, ale zrozumiałem, taka jest mechanika, byłoby za łatwo mogąc np sejwować z idealnym hp itd, pewnie bym kuriozalnie po każdym małym przeciwniku walił F5. W innych grach wkurzają czekpojnty, gdy np. gram sobie jakiś etap od tego czekpojnta i trafię na trudny moment i po śmierci bohatera wracam do tego samego denerwującego momentu, a mogłem walkę lepiej rozegrać sejwujac sam co 5 sekund. Tak Mafio 2, patrzę na Ciebie i Twoją misję w rzeźni
moim zdaniem dla największych doznań przy rozrywce z daną grą tak czy tak jest checkpoint z opcją zapisu przy wyjściu z gry, mogę się nań irytować ale czy tak czy tak podchodze do gry z daną strategią, czy to rts, czy symulator czy strzelanka. Tryb Iron Man z Europy Universalis IV jest najlepszym tego przykładem, podchodzę do gry z obmyślonym planem i tylko Pani Basia może mi go pokrzyżować a jest to najlepsza forma utrudniena w grze.
Szczerze mówiąc, moim zdaniem, najlepszy system w skradankach (o których tu dużo było) i tego typu grach to check-pointy + zapis po wyłączeniu gry (ale jeżeli wyłączymy grę, gramy ponownie i tam zginiemy, to przenosi nas do ostatniego checkpointu), a żeby dać graczom możliwość perfekcyjnego przejścia gry - to udostępnić zapis na żądanie dopiero, jak gracz zaliczy jakiś etap.
Najcieplej wspominam rozsiane po grze savepointy [najlepiej z limitowanym użyciem] jak w przypadku klasycznych Resident Evil. Z drugiej strony, nie dziwię się, że takiego rozwiązania się już nie używa. Większść ludzi wybiera szybki powrót do życia, a nie śluby Rycerzy Hardkoru :P
Może i zapis jest dawany przez twórcę, ale chyba jest dla gracza? Więc najlepiej jeśli każdy gracz mógłby sobie sam wybierać formę zapisu? Ja jestem ostrożnym graczem i jeśli nie mam "szybkiego" zapisu to równie dobrze może go nie być wcale bo ja nie zaryzykuje i ucierpi na tym tylko gra (zapewne ominę większą część). Mając go do dyspozycji gra na tym zyska bo spędzę z nią trochę więcej czasu chcąc posprawdzać efekty tych ryzykownych decyzji. Oczywiście zapis powinien też zależeć od gry i poziomu trudności jeśli takowy ma.
odnosnie tematu zapisu - tworzenie mechanizmu w ktorym na zrobienie czegos posiadamy szanse na powodzenie a w raz z poziomem umiejetnosci jest ona wieksza (np tworzenie Bonecharm-ów w Dishonored 2) jest kompletnie bez sensu bo po co rozwijac umiejetnosc skoro nawet przy szansie 1% mozemy wczytywac az sie posramy a i tak w koncu sie uda
Uważam że zapis ręczy powinien być możliwy wyłącznie podczas wyjścia z gry - to utrudniłoby save/load save/load a podczas gry powinien być wyłącznie auto save - w zależności od tytułu 5 albo 10 min.
9:23 o właśnie, ta zasrana szklanka... pewnie nie tylko ja zinterpretowałem "glass him" jako stuknięcie się drinkami, ale jak niby mnie za to winić? to w ogóle jest czasownik?
Szklanknij go / Szklanką go. W angielskim są większe możliwości w tym względzie, bo nie mają tych wszystkich głupich odmian. Glass - Verb: cover or enclose with glass.
Tak jak wielokrotnie irytuje mnie brak manualnego zapisu, bo utrudnia mi to eksperymenty z grą, ale zgadzam się, że w niektórych grach nie możemy dostać takiej opcji. W Lost Dimension, bardzo dobrej grze, występuje mechanika eliminacji członka drużyny, którego podejrzewamy o zdradę. Możliwość zapisu zrujnowałaby kompletnie cały system w tej grze.
Nie, że plusy i minuty, tylko co kto woli i co komu odpowiada. Jeśli ktoś jest casualowym gamerem, lubi gierki, ale jako coś dodatkowego w swoim życiu, na gry przeznacza nie dłużej niz 2 h dziennie i traktuje gry jako formę rozrywki, to szybki zapis jest bardzo dobrym wyjściem, jesli ktoś jednak jest pro gamer i gra w gry jako pasjonat, ogrywa gierke na każdym poziomie trudnosci i stara się odblokowac jak najweicej achivementów, to system checkpointów pewnie bardziej mu będzie odpowiadał. Zresztą to nie ma różnicy, bo przecież już od czasów dooma 1 gry zapisują same na początku nowego poziomu. Duke 3d tak robił Doom tak robił, Blood tak robił i wiele innych gier, więć nie trzeba używać szybkiego zapisu do gry jeśli ktoś nie chce,, tyle, że problem leży w tym, że później opcja szybkiego zapisu kusi i gracz pluje się sam ze sobą, ale dlaczego kurwa moje niezdecydowanie, brak silnej woli i samozaparcia, ma wpływac, na ograniczenia w grze dla inych graczy, którzy chcą sie trochę zabawić, ale na tyle, żeby traktowac to jako luźną rozrywkę a nie ostry challenge.
przeszedłem dishonored 2 jednak shadow tactics podobało mi sie bardziej . Aktualnie robie sobie tomb raider challenge jestem na części angel of darkness i sie boje bo to najgorsza z części nie wiem czy podołam . Chce aby do sylwestra było jeszcze kilka zamachów terrorystycznych w europie .
quicksave - mam tylko jedno życie, skończoną ilość czasu na tym łez padole, gram słabo (normal to dla mnie wyzwanie) a jednocześnie chciałbym przejść jak najwięcej z posiadanych przeze mnie gier (bo już dawno zrozumiałem że wszystkich nie dam rady). Gdyby wszystkie gry robiły to, co podany przez Ciebie jako przykład MGS, to od razu mógłbym sobie darować i rzucić granie w cholerę.
Moim zdaniem powinny być zapisy przez ,,checkpoint'y" Ale przy wyłączaniu gry ma wyskoczyć komunikat ,,Czy chcesz zapisać stan gry" i ,,Brak zapisu {czyli chodzi oto, że gdy włączymy grę to zapis będzie z checkpointa, a nie z save}" Co wy myślicie o takim sposobie?
Mi quick savey bardziej pasują, a to dlatego że np Dishonored 2 przechodziłem z szybkim zapisem co parę metrów i teraz gdy próbuję robić misje w wysokim chaosie, robię sejwa i ćwiczę dany lvl.
Ja sądze, że powinien być zapis manualny w każdym momecie możliwy, a to od gracza powinno zależeć czy jest super świetny i przejdzie cały etap bez zapisu czy tez będzie dopieszczał każdy szczegół zapisując przed decyzją.
Kiedyś grałęm w gre , ktora nie miała żadnej opcji save :) Adom, można było robić save ale tylko przy wyjściu z gry, podczas gry gdy se zgineło gra kasowala ten zapis :D, to był hardcore, a teraz casuale jęczą ze save gra za nich robi, hehe. Inne gry nawet premiowały za nie robienie save, np. Vagrant Story czy Metal Gear Solid z Playstation. Mój rekord w MGS to 44 minuty i zero save :)
Ja uwielbiam system zapisów manyalnych w strefach do tego przeznaczonych (czyli są segmenty w których nie da się zapisać, i takie w których save'em można spamić)
A co z grami, które rzadko zapisują, tj. robią autosave? To bardzo frustrujące, gdy nie pamięta się o zapisywaniu, a gra nie robi autosave'u, nawet gdy przeszło się już przez paręnaście loading screen'ów. Giniesz i dwie godziny grania w plecy. Z frustracji często porzucam grę na miejscu.
Dawniej nie robiłem quick saveów. Ale ból po stracie kilku godzin w takim Gothicu nauczył mnie aby to robić. Właściwie to nie robię tego teraz nawet dlatego, że jest ciężko albo coś. Robię to bo zwyczajnie nie mam czasu aby powtarzać jakieś sekwencje gdy coś nie pójdzie po mojej myśli. Strażnik? Zapis bo chcę go zdjąć po cichu. Itd.
Quicksave ma to do siebie, że mozesz fajnie zapisać. Pamiętam, jak w Max Payne 1, podczas strzelaniny z Jackiem Lupino zapisałem w momencie, w którym już lecą kule które mają mnie zabić. Ah, setki prób, żeby zrobić skok z bullet time w 0,1 sekundy...
Niestety jak mam do dyspozycji quicksave to zdarza mi się zbyt często go używać i to psuje całą rozgrywkę, dlatego nie miałbym nic przeciwko ograniczeniu ilości quicksaveów w gach. A co do checkpointów to przydałby się chociaż jeden manualny zapis, w momencie, w którym zadanie jest wykonane i gracz chce sobie zobaczyć czy czegoś nie przeoczył, lub chce uzupełnić zapasy i oddala się od poprzedniego checkpointu (przydatne w razie głupiej śmierci przez zeskoczenie z krawędzi :P).
Nie jestem już graczem. Nie mam na to czasu, ale Wasze filmy oglądam z największą przyjemnością. Super robota!
Jak ja uwielbiam jak opowiadacie o każdym elemencie gry. Czekam na odcinek o najdziwniejszy formach zapisu gier.
W pierwszym Kangurku Kao były flagi, po 1-2 na poziom. Gracz sam decydował, gdzie postawi sobie chceckpointa.
No, choć to akurat była tak łatwa gra że nawet bez checkpointów dawałem radę. Gra którą teraz robię będzie trudniejsza choć z tą samą mechaniką i dodatkowo "checkpoint orbami" dodającymi po jednym "możliwym" checkpoincie jeśli level jest szczególnie trudny. Domyślnie jest to dalej 2 możliwe checkpointy.
Nie dawałem systemu żyć bo wg. mnie to przeżytek, więc żeby to jakoś zbalansować po respawnie z checkpointu checkpoint jest niszczony a jak zginiesz a checkpointa nie postawisz, startujesz od początku poziomu ze wszystkimi wrogami ożywionymi.
Pamiętam że miałem buga w Kangurku Kao, gdzie po postawieniu flagi nie zaliczało mi poziomu i musiałem go powtarzać. Kuzynka myślała że to wersja demo i ma tylko 1 poziom gry ^^ heh
MrKisiel o znowu znany rysownik
MrKisiel kao best 2 bardzo fajna a 3 taka sobie z gazetki jakiejś.mialem 3
+Takkaro :* dwójka fajna była, ale z perspektywy tematu filmu miała zwykłe checkpointy (dzwonki). Trójka no niby była fajna, ale to nie to samo.
osobiście wolę quick save gdyż
a) często muszę przerywać grę (prawdziwe życie)
b) wolę mieć kontrolę na grą
c) nienawidzę powtarzać n-ty raz tego samego.
punkt C bardzo trafne spostrzeżenie.
mnie to mało obchodzi bo: jak coś mi się nie podoba to naprawiam to modem. Niektóre gry blokują osiągnięcia z modami? (fallout4) ... zainstaluj moda!
(moja opinia)
Ściąganie modów jest trudne
Ah te quicksave'y podczas dialogiu w Falloucie 4
Ach ten brak savów na przetrwaniu :)
W Ori and the Blind Forest za zapis musimy zapłacić energią, która służy również do wykonywania specjalnych ataków. Energia nie regeneruje się sama z siebie, tylko trzeba najpierw ją znaleźć, a jest jej dość mało na mapie.
Wymusza to na graczu zastanowienie się, czy na pewno warto jest zapisywać grę w danym momencie.
Dla mnie fajne rozwiązanie.
W Metal Gear Solid 5 da się zapisywać "manualnie" - wystarczy wybadać gdzie są checkpointy. Wtedy przechodząc przez tę "niewidzialną linię" checkpoint zapisywał grę ponownie.
Można było to wykorzystywać jako manualne zapisy - robimy jedną część zadania, brakowało nam amunicji? Przechodzimy przez checkpoint (nawet jeśli trzeba się trochę cofnąć poza obszar "miasta) - zapisuje się (po wgraniu amunicja była ponownie pełna).
Wiadomo, czasem było to męczące, ale dla chcącego nic trudnego :D
Świetny merytoryczny materiał, temat odpowiednio wyczerpany, dobre przykłady i porównania. BTW. Zapisywanie przed zabijaniem wszystkich w megatonie z każdej możliwej broni. :D
O kurwa, zajebisty materiał. Głównie dlatego, że sam miałem ostatnio podobne rozkminy. Uwielbiam skradanki i jestem dumny, że Deus Exa Bunt Ludzkości przeszedłem kompletnie niezauważony i bez wywoływania żadnego alarmu, ale co z tego, skoro milion razy zapisywałem i milion razy wracałem do poprzedniego zapisu? Więc po tym zaczynam twierdzić że brak zapisu w MGS V jest lepszy, daje to większe wyzwanie, ale no właśnie- mam życie, nie zawsze mogę wygospodarować odpowiednią ilość czasu na tą grę (bo nie wiem ile mi zajmie misja) przez co przejście jej idzie mi jak krew z nosa. Gra kupiona w dniu premiery, a dalej jej nie skończyłem.
0:15 Wilhelm Scream
Dobry słuch
dobry materiał, podobało mi się w odróżnieniu od niektórych na tym kanale
To uczucie jak na końcu misji stealth w MGS ktoś cię zauważa i cofasz się jakieś 40 minut
I tak najgorsza misja "na golasa" z wysadzaniem anten ;_;
Ta z gołymi rękoma na czołgi też nie była gorsza.
Ja zawsze robię save'a po autosave'ie.
TenDan po co? XD
Też miewam ten dziwny nawyk, szczególnie gdy muszę wyjść z gry to wolę sam zapisać mimo, że przed chwilą był autosave :d
TenDan Też tak robie od czasu błędnego autosave z risena 2
Ja tak robię, gdyż nie chcę po wczytaniu gry, by ponownie się zapisała oraz też żeby nie było 500 miliardów save'ów (tak, patrzę na ciebie, Serious Sam).
Ja wolę możliwość zapisania w dowolnym momencie. Wszelkie wady tego systemy to jedynie hipokryzja graczy. Przeszkadza ci to? To nie rób quicksave'ów. I tyle w tym temacie. Naprawdę gracze mają tak mało samozaparcia, że nawet jak nie lubi/boi się broni to gdy da mu się pistolet ten zamiast go odłożyć strzeli sobie w stopę? Czemu?
Porównaj to sobie do papierosów. Kiedy ktoś nie chce już ich palić to wyrzuca paczkę a nie trzyma w domu. Dlaczego?
ZwykłyGość Bo zazwyczaj nie trzyma się rzeczy, których się nie potrzebuje?
+krystian krupiński
raczej nie zrozumiales. Jest to aspekt nalogu.
Kosiciel Jakoś są osoby, które przechodzą gothica zapisując tylko wtedy gdy wychodzą z gry, a śmierć traktują jak koniec gry. Więc używanie, a nie używanie quicksave'ów to tylko kwestia woli.
To nadal nie to o czym mowi +Zwykly Gosc
Nie rozumiesz i zakonczam juz na tym dyskusje.
Pamiętam, jak grałem w Doom, a że byłem wtedy małym berbeciem i niesamowicie bałem się wszystkich potworów, to robiłem save dosłownie co sekundę. Koledzy bardzo nie lubili przychodzić i ze mną grać, bo większość czasu spędzałem w menu zapisu.
"Eee moja babcia by przeszła tę grę gdyby sejwowała tyle co ty" - Koleś z Postala.
Dobry materiał. Ja wolę, jak gra daje możliwość zapisu w każdym momencie. Choćby dlatego, że właśnie przerywając rozgrywkę mogę bez obaw do niej powrócić. Checkpointy i punkty zapisu to coś czego nie lubię - po pierwsze muszę dojść do pewnego etapu, aby przerwać, oraz czasem irytujące jest, że muszę powtarzać jakiś dłuższy etap, a zapis był tuż o krok. Już samo nie stworzenie manualnie zapisu może denerwować, a co dopiero, gdy takiej możliwości nie ma. A co do wychodzenia i zapisywania gry w momencie wyjścia, to też jest ok, o ile jest to sprecyzowane - bywało, że szukałem po googlach czy gra zapisuje się w momencie wyjścia, bo na przycisku nie było "zapisz i wyjdź" tylko "wyjdź". Do tego na ekranie pojawia się "czy na pewno chcesz opuścić rozgrywkę" to ja już nie wiem czy to zwykłe pytanie czy postęp nie zostanie zapisany :P
Aa i co do prywatnego życia - tak jak wolę manualne save(albo auto i manual razem), tak bardzo bym chciał, żeby w każdej produkcji można było spauzować sobie grę podczas dialogu czy cutscenki. Wiele razy bywało, że przegapiłem dialog/filmik, bo np. zadzwonił telefon, domofon, bądź ktoś z rodziny przerwał wchodząc do pokoju i zaczynając rozmowę :P A jeszcze jak po takim dialogu trzeba dokonać wyboru, to już w ogóle - tym bardziej wspomnianego w filmie lub spłyconego - tak, nie, nie wiem,[uderz] XD
Gra z checkpointami z możliwością szybkiego zapisu, dziękuję dowidzenia
Ja najbardziej lubię jak co jakiś czas jest miejsce w którym można zapisać grę. Nie martwisz się że zapomniałeś zasave'wać ani nie jest za łatwo przez checkpointy.
W podstawówce bardzo, bardzo dużo grałem w Arcanum i tak dużo zapisywałem, że potem przy każdym skoku adrenaliny, swędziała mnie lewa ręka, którą sejwowałem grę. Do tego stopnia, że odruchowo pomyślałem o zapisie przed wejściem na sprawdzian z matematyki :D.
Czesc, w MGS V mozna sejwowac, jesli wrocisz sie pod strefe zaczecia misji (lub innego checkpointu w obszarze). Mozesz to robic ile razy chcesz, wystarczy sie troche wrocic ilekroc uznasz, ze szkoda byloby stracic obecny stan gry.
Bardzo fajny system miał Fallout3 pozwalając zapisywać gre w każdym momęcie, lecz tylko kiedy nie było zagrożenia dookoła, lecz myśle że najlepsze Tak ogólnie podejście do zapisu gry Byłoby gdybyśmy musieli znaleźć jakiś punkt który jest praktycznie wszędzie żeby zapisać, jak np w MGS5 mogłoby to być radio użyte tylko na pewnej wysokości - w taki sposób Gre możnaby było zapisać w 90% miejscach na mapie, Lecz nie na dosłownie Każdym kroku czy w każdej sytuacji.
Od razu przypomnieli mi się Commandosi ;)
Pamiętam jak już w jakiejś późniejszej misji, na samej końcówce zapisałem grę w tak kijowym momencie, że akurat mnie Niemce wykrywali, no nijak nie dało się szybko uniknąć odkrycia. Musiałem grać od nowa xp
wg mnie dobrym patentem, i chyba najlepszym jest po prostu określoną ilość Quicksavow, oczywiście nie za duża.
Dodam swoje 3 grosze :)
Quicksave uzależnia i to wada! Pamiętam jak widziałem gościa co grał w Jedi Outcast II i robił quicksave co kilka kroków (nie wiem po co?). Checkpointy są fajne, o ile dobrze rozmieszczone. Ale gra na tym zyskuje. Trzeba myśleć co się robi, a nie iść w ślepo. I to fakt. Czy cała misja bez save'a jest zła? hm... mówicie o MGS V, ale te misje można przejść na kilka sposobów, np: jako Rambo. Kilka minut i po misji. Jednak jaka jest satysfakcja jak się przejdzie całą misję od A do Z bez save'a? ogromna. Czemu? Musimy przewidywać każdy nasz ruch. Myśleć ogólnie, a nie (jak było mówione na początku filmiku) robię save'a i jak się uda to ok, a jak nie to cofam. Było porównanie FPS/TPS, chyba jedyna gra, która miała idealnie wywarzoną mechanikę, to właśnie był Jedi Outcast II :) Co do reszty... super materiał, jednak za mało (moim zdaniem) obiektywnych opinii (chyba?) Pozdrawiam
Hahah pamiętam tę opcję w the Wolf among US gdy myślałem że "glass gim" oznacza że postawię mu drinka. Moje reakcja gdy roztluklem mu z całej siły szklankę na głowie - bezcenna ;D
Pamiętam jak kiedyś grając w Far Cry 2 pod koniec gry była misja w której trzeba było pójść do pewnego miejsca i tak było zakonczenie ale w pewnym momencie drogi był most a ja przez przypadek spadłem na dół. Więc przed tymi dwoma setnymi sekundy postanowiłem zapisać by wykorzystać lag ze jak się spadnie lub jak się umiera to sejwuje sie by jak wczyta sie ten save mieć zregenerowany ostatni pasek życia. No ale gdy wczytalem tego "sejwa" umieralem :/ A nie mogłem wczytać poprzednich sejwow bo miałem ich tak dużo ze menu wyboru zapisanych sejwow nie chciało się wczytać :D wiec pewnego razu postanowiłem poczekać. po 3 godzinach czekania wkoncu udało mi się wczytać to co chciałem i dokończyć grę :)
w skyrimie qsave jest potrzebny, bo na przykład kiedy nie wykonałem polecenia wyraźnie zaznaczonego jako jeden z celów questa to straciłem cały ekwipunek i nie mogłem kontynuować ze względu na siłę przeciwników, których nie byłem w stanie pokonać czarami, więc od ostatniego autosave (bo przypadkiem podmieniłem dwa późniejsze zapisy na zapisy z obecnej sytuacji) musiałem nadrabiać około godzinę rozgrywki
W grze "I.G.I. 2: Cover Strike" też była możliwość zapisania gry za pomocą przenośnego komputera, ale posiada też licznik zapisów i trzeba było zapisać w niektórych miejscach.
Zelda Link Between Worlds ma świetny system saveów. Savewowanie jest możliwe tylko przy specjalnych pomnikach (powiedzmy, nazywa się to weather vane). W każdej chwili można wyjść z jaskini i udać się na zewnątrz i zapisać, jednak przy wyjściu z jaskini resetują się mniej ważne znajdźki i przeciwnicy. Z jednej strony powoduje to zapisywanie po udanej misji, z drugiej zaś, w razie problemów, można zapisywać tak często, jak się chce, ale trzeba dojść do tego pomnika.
Można też zrobić żeby load był uciążliwie długi, to na ogół jest przypadkowy efekt, ale dość skuteczny. W grach gdzie wiem ze wczytanie save'a będzie trwało nawet i 5 minut, to unikam ładowania bez bardzo ważnego powodu, gdzie w sytuacji instant load'a ładowałbym grę przy utracie choćby 10% życiek, a jak mam perspektywę czekania to jakoś przełknę stratę czegoś, byle tylko nie musieć się odrywać i czekać.
Nie wiem czy to domena jRPG-ów, ale pamiętam jeszcze starą grę na PSX. Legend of Mana. Było tam kilka misji, który miały miejsce w ogromnych lokacjach, z których nie dało się wyjść przed ukończeniem. A zapisać można było tylko w Domu. I weź tu zaplanuj godzinkę czy dwie, kiedy akurat nikt nie będzie nic od ciebie chciał. Dodam jeszcze, że te misje kończyły pewne wątki fabularne i kończyły się długaśnymi, nie przerywalnymi cutscenkami. Ech, ale to była dobra gra ;)
W This War of Mine są ciekawie rozwiązane zapisy. Gra jest zapisywana po powrocie postaci do domu z szabrów ale jeśli nie możesz dociągnąć do powrotu też dużo nie tracisz wiec jak dla mnie jest to bardzo fajne rozwiązanie.
Najbardziej lubię checkpointy, ale pod warunkiem, że są "mądre". Nie ma nic gorszego niż nieprzemyślany checkpoint.
Np. zapis przed ostatnią walką w misji - fajnie, ale nie jeśli po wczytaniu musisz raz jeszcze przejść pół kilometra, pominąć cutscenkę.
Inny przykład - SC Conviction - po wczytaniu z jakiegoś powodu resetuje się całe otoczenie, również światła, które zniszczymy PRZED zapisem.
Inny przykład - Lost Planet - normalne checkpointy, ale spróbuj człowieku zmęczyć się grą, zdenerwować, wyłączyć i wrócić do niej później - zaczynasz misję OD NOWA!
Miłym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie opcji zapisu w stylu coś, za coś. Dla przykładu do wiedźmina. Musisz dać jeden z mieczy, lub kawałek zbroi. Gracze zastanawiali by sie czy na pewno potrzebują w tym momencie save'a + mieli by możliwość jak to nazwałeś "realnego życia". Potrzebują iść na obiad, do sklepu - dają kawałek mięsa i już.
Jak ktoś ma za dużo wolnego czasu może się bawić w checkpointy.
Według mnie rozwiązanie z GTA V jest idealne - w trakcie misji mamy segmenty, poza nimi możemy zapisać grę wyciągając telefon i zaczynając w trakcie wczytania w tym samym miejscu.
No i nie było nic o systemach które w trakcie rozrywki pozwalają cofać czas :)
A w takim Code of Honor 2 Łańcuch krytyczny z 2008 roku były checkpointy i możliwości zapisu w każdym momencie. Z tego powodu gracz mógł przed trudniejszymi momentami zapisać grę albo jej nie zapisywać. Gra i tak rozstawiała checkpointy w dobrych miejscach więc grę można przejść na dwa sposoby :D
"Jest tylko jeden problem - prawdziwe życie!"
Takie prawdziwe...
Nigdy nie korzystałem z szybkiego zapisu :D
W Hitman z tego co pamiętam to save działało tylko podczas gry a po wyjściu było jakoby kasowane.
Kiedyś byłem zwolennikiem quick save'a, ale po przejściu MGS'a 5 zmieniłem zdanie, dobrym kompromisem był by 1-en save między checkpointami.
Można również stworzyć quicksave, z ograniczeniem powiedzmy 1 użycie na 15min + autosave'y.
Czy wy w TVGRY macie jakiś competition na długość brody czy was nie stać na żyletki?
Każdy robi się na Gandalfa.
ktos tu chyba nie moze zapuscic brody, albo wyglada jak łoniaki, nie hejtuj kolego bo Cie ta gruba z internetow dorwie
Project I.G.I 2 Covert Strike miał tylko 3 zapisy na jedną misję i była adrenalina. Jedna z najlepszych gier
Ogólnie to zgadzam się ze wszystkim co zostało tutaj powiedziane. Ja jestem fanem checkpointów z zapisem gry przy wyjściu. Podoba mi się to rozwiązanie. Jedyny mankament to, to że czasami musimy po 1000 razy powtarzać jakąś sekwencję i po jakimś czasie staje się to irytujące... ALE!!! Gry strategiczne. Ile razy to nie wczytałem gry bo jakaś moja armia została zniszczona w jakiś sposób w Total War(chociaż automatyczne walki na najtrudniejszym poziomie to... żenada... jakby chłopy się biły a nie rycerze). Teraz przeniosłem się na Europe Universalis IV. Nie wyobrażam sobie tej gry bez Ironaman mode. W tej grze podejmowanie decyzji jest kluczowe. Analizowanie wszystkiego przed rozpoczęciem wojny, obmyślanie co się uda, a co się nie uda... Z zapisami przejąłbym cały świat, nie tracąc ani jednej prowincji i ani jednej wojny, a tak to Francja w 200 lat ma jakieś 3/2 swoich dzisiejszych terenów.(Tak wiem, że słabo ale to pierwsza kampania która mi wyszła jako tako.)
W przypadku limitowanych zapisów ja mam nieco inną zasadę, niż większość ludzi - ja nie zapisuję PRZED ale PO jakimś bardzo trudnym etapie. Większość ludzi chce oszczędzić czas i nie powtarzać jakiejś sekwencji - ja nie chcę powtarzać wyzwania, które stanowiły dla mnie trudność, choćbym do powtórzenia go potrzebował jakiegoś czasu. Kolejne zaczynanie dokładnie od tej sytuacji będzie dla mnie bardziej frustrujące.
W Shadow Tactics gra wręcz odlicza i pokazuje czas od ostatniego quicksave i z czasem zmienia się kolor licznika od zielonego przez żółty do czerwonego.
Gra z idealnymi savami? :) Prince of Persia: Piaski Czasu. Gra która posiada checkpointy, ale masz możliwość cofnąć czas, lecz jest to ograniczone :D Logiczne, że w 99% gier ten system nie wypali, ale sam pomysł jak dla mnie bardzo trafiony.
0:20 kto wylapal najbardziej znany efekt dźwiękowy krzyku z filmów?
Zaiste ciekawy materiał milordzie.
Moim zdaniem najlepszym systemem zapisów w skradankach jest ten z gry shadwen czyli w momencie wykrycia po prostu cofamy grę do momentu który nas interesuje, zaś przy wyjściu gry są punkty zapisu w postaci dzwonów rozmieszczonych dość często po mapach.
2:57 I w tym momencie złapałem się za głowę i pomyślałem coś w stylu: "Naprawdę!?!" "Jak mogłem to przeoczyć?!?" From Software doskonale wie jak pogrywać z nowymi graczami...
0:17 - ten dźwięk memowy w lewej słuchawce! :D
Świetny materiał
Checkpointy w MGS V to główny powód, przez który przestałem grać w tę grę. Jak już wykonałem główny cel, to już nie eksplorowałem placówek dalej, tylko uciekałem jak najszybciej, by nie musieć znów przez 30 minut się skradać (szkoda mojego czasu, jak robię coś po raz 20 to już mnie nie bawi). Jeszcze przypadek kiedy to wykonałem czynność poboczną, miałem checkpoint, umarłem, wczytałem i nagle brak zaliczonej misji pobocznej. Lepiej, wracam się tam gdzie była ta akcja poboczna i co? Cel znikł i pozostaje puste okienko niewykonanego zadania. Pierdole takie checkpointy. Jeśli skradanka/RPG to tylko quicksave'y.
mozna zapisywac w phantom painie jak wyjdziesz poza dana baze\posterunek... mozesz potem wrocic, przeciwnicy nie beda zresetowani ani nic takiego
Czemu w trakcie początkowej sekwencji szybkich zapisów nagle znikąd słychać w tle "Krzyk Wilhelma"?
Super materiał. Może odcinek o pierwszo i trzecio osobowej kamerze?
Był już :)
A można też tak...
Esc lub P (zależnie od gry) > Win + D > [Klikamy w puste miejsce na pulpicie] > Alt + F4 > Strzałka w górę > Enter.
Nasz komputer jest uśpiony, gra jest w pauzie a my działamy w prawdziwym świecie. :d
Czy jestem jedyną osobą brzydzącą się quicksave'ami i nazbyt częstymi save'ami? W nowe XCOMy na przykład nigdy nie gram bez włączonego trybu Ironman, bo w ten sposób to, co dzieje się na polu bitwy wydaje mi się niemalże namacalne, pełne emocji. Gdy wiesz, że twoja niemądra decyzja lub zwykły niefart może przesądzić o losie żołnierza trudno nie grać patrząc przez palce i będąc na krawędzi krzesła.
Lemur Dawid nie nie jesteś jedyny nie wyobrażam sobie np mojej ulubionej gry czyli Dark Souls 3 z quick savami ogólnie nie lubię quick savów bo obniżają poziom trurności (wiem data :) )
Każdy ma swoje zdanie w tym temacie , jak dla mnie F5 zdecydowanie psuje grę to troszkę tak jakby przechodzić ją na najłatwiejszym poziomie i uważać się przy tym za hardcora
Czy ja dobrze usłyszałem Wilchelm Screem, na początku podczas schizy z auto zapisami?
Bardzo ciekawy materiał. Ja zawsze czuję się taką "dziwką" gier i zawsze patrzę w górny róg ekranu czy gra zapisuje się, czy już dostałem do autosave'u. Pamiętam Diablo 2 i system zapisu zachęcający wręcz do nabijania doświadczenia. Radę Zakarum pokonywałem z 5x.
Bardzo nie lubię checkpointów. W Dark Souls to jest ok, było na początku ciężko, ale zrozumiałem, taka jest mechanika, byłoby za łatwo mogąc np sejwować z idealnym hp itd, pewnie bym kuriozalnie po każdym małym przeciwniku walił F5. W innych grach wkurzają czekpojnty, gdy np. gram sobie jakiś etap od tego czekpojnta i trafię na trudny moment i po śmierci bohatera wracam do tego samego denerwującego momentu, a mogłem walkę lepiej rozegrać sejwujac sam co 5 sekund. Tak Mafio 2, patrzę na Ciebie i Twoją misję w rzeźni
moim zdaniem dla największych doznań przy rozrywce z daną grą tak czy tak jest checkpoint z opcją zapisu przy wyjściu z gry, mogę się nań irytować ale czy tak czy tak podchodze do gry z daną strategią, czy to rts, czy symulator czy strzelanka. Tryb Iron Man z Europy Universalis IV jest najlepszym tego przykładem, podchodzę do gry z obmyślonym planem i tylko Pani Basia może mi go pokrzyżować a jest to najlepsza forma utrudniena w grze.
Szczerze mówiąc, moim zdaniem, najlepszy system w skradankach (o których tu dużo było) i tego typu grach to check-pointy + zapis po wyłączeniu gry (ale jeżeli wyłączymy grę, gramy ponownie i tam zginiemy, to przenosi nas do ostatniego checkpointu), a żeby dać graczom możliwość perfekcyjnego przejścia gry - to udostępnić zapis na żądanie dopiero, jak gracz zaliczy jakiś etap.
Najcieplej wspominam rozsiane po grze savepointy [najlepiej z limitowanym użyciem] jak w przypadku klasycznych Resident Evil. Z drugiej strony, nie dziwię się, że takiego rozwiązania się już nie używa. Większść ludzi wybiera szybki powrót do życia, a nie śluby Rycerzy Hardkoru :P
interesujący materiał
Co to za giera z 05:30?
"Sir you're being haunted", polecam :D
Dzięki :)
Może i zapis jest dawany przez twórcę, ale chyba jest dla gracza? Więc najlepiej jeśli każdy gracz mógłby sobie sam wybierać formę zapisu?
Ja jestem ostrożnym graczem i jeśli nie mam "szybkiego" zapisu to równie dobrze może go nie być wcale bo ja nie zaryzykuje i ucierpi na tym tylko gra (zapewne ominę większą część). Mając go do dyspozycji gra na tym zyska bo spędzę z nią trochę więcej czasu chcąc posprawdzać efekty tych ryzykownych decyzji.
Oczywiście zapis powinien też zależeć od gry i poziomu trudności jeśli takowy ma.
"Moja babcia przeszła by tę grę gdyby save'owała tyle co ty "
odnosnie tematu zapisu - tworzenie mechanizmu w ktorym na zrobienie czegos posiadamy szanse na powodzenie a w raz z poziomem umiejetnosci jest ona wieksza (np tworzenie Bonecharm-ów w Dishonored 2) jest kompletnie bez sensu bo po co rozwijac umiejetnosc skoro nawet przy szansie 1% mozemy wczytywac az sie posramy a i tak w koncu sie uda
Słyszałem to! Krzyk Wilhellma. Gdzie podać adres do wysyłki nagrody?
Uważam że zapis ręczy powinien być możliwy wyłącznie podczas wyjścia z gry - to utrudniłoby save/load save/load a podczas gry powinien być wyłącznie auto save - w zależności od tytułu 5 albo 10 min.
9:23 o właśnie, ta zasrana szklanka... pewnie nie tylko ja zinterpretowałem "glass him" jako stuknięcie się drinkami, ale jak niby mnie za to winić? to w ogóle jest czasownik?
Szklanknij go / Szklanką go.
W angielskim są większe możliwości w tym względzie, bo nie mają tych wszystkich głupich odmian.
Glass - Verb: cover or enclose with glass.
Tak jak wielokrotnie irytuje mnie brak manualnego zapisu, bo utrudnia mi to eksperymenty z grą, ale zgadzam się, że w niektórych grach nie możemy dostać takiej opcji.
W Lost Dimension, bardzo dobrej grze, występuje mechanika eliminacji członka drużyny, którego podejrzewamy o zdradę.
Możliwość zapisu zrujnowałaby kompletnie cały system w tej grze.
Nie, że plusy i minuty, tylko co kto woli i co komu odpowiada. Jeśli ktoś jest casualowym gamerem, lubi gierki, ale jako coś dodatkowego w swoim życiu, na gry przeznacza nie dłużej niz 2 h dziennie i traktuje gry jako formę rozrywki, to szybki zapis jest bardzo dobrym wyjściem, jesli ktoś jednak jest pro gamer i gra w gry jako pasjonat, ogrywa gierke na każdym poziomie trudnosci i stara się odblokowac jak najweicej achivementów, to system checkpointów pewnie bardziej mu będzie odpowiadał. Zresztą to nie ma różnicy, bo przecież już od czasów dooma 1 gry zapisują same na początku nowego poziomu. Duke 3d tak robił Doom tak robił, Blood tak robił i wiele innych gier, więć nie trzeba używać szybkiego zapisu do gry jeśli ktoś nie chce,, tyle, że problem leży w tym, że później opcja szybkiego zapisu kusi i gracz pluje się sam ze sobą, ale dlaczego kurwa moje niezdecydowanie, brak silnej woli i samozaparcia, ma wpływac, na ograniczenia w grze dla inych graczy, którzy chcą sie trochę zabawić, ale na tyle, żeby traktowac to jako luźną rozrywkę a nie ostry challenge.
Trochę szkoda że nie wspomniałeś o Undertale i o tym jak tam ciekawie został potraktowany system zapisu jako coś co realnie egzystuje w fabule gry :)
przeszedłem dishonored 2 jednak shadow tactics podobało mi sie bardziej . Aktualnie robie sobie tomb raider challenge jestem na części angel of darkness i sie boje bo to najgorsza z części nie wiem czy podołam . Chce aby do sylwestra było jeszcze kilka zamachów terrorystycznych w europie .
Ale w MGS V trzeba klikać powtórz misję, żeby zdobyć więcej punktów, bo nawet pośmiertny restart uniemożliwia zdobycie wszystkich punktów.
Ja się pytam, gdzie jest zestawienie najlepszych soudntraków z gier 2016?
pls wyjaśnin co to filtrowanie anizantropowe bo mniej więcej wiem o co chodzi a chciał bym sie dowiedzieć więcej
quicksave - mam tylko jedno życie, skończoną ilość czasu na tym łez padole, gram słabo (normal to dla mnie wyzwanie) a jednocześnie chciałbym przejść jak najwięcej z posiadanych przeze mnie gier (bo już dawno zrozumiałem że wszystkich nie dam rady). Gdyby wszystkie gry robiły to, co podany przez Ciebie jako przykład MGS, to od razu mógłbym sobie darować i rzucić granie w cholerę.
Moim zdaniem powinny być zapisy przez ,,checkpoint'y" Ale przy wyłączaniu gry ma wyskoczyć komunikat ,,Czy chcesz zapisać stan gry" i ,,Brak zapisu {czyli chodzi oto, że gdy włączymy grę to zapis będzie z checkpointa, a nie z save}" Co wy myślicie o takim sposobie?
Zapis przy wyłączeniu ma zapobiec zapisywaniu w trakcie.
bo komu by się chciało zapisać przy wyłączeniu gry aby potem włączyć raz jeszcze, wszystko przez jakiś trudny moment w grze.
"Po wykonaniu zadania błąkasz się po okolicy, zbierasz sprzęt, NAGLE GINIESZ"
Błagam was, MGS to nie Dark Souls :D
Mi quick savey bardziej pasują, a to dlatego że np Dishonored 2 przechodziłem z szybkim zapisem co parę metrów i teraz gdy próbuję robić misje w wysokim chaosie, robię sejwa i ćwiczę dany lvl.
Ja sądze, że powinien być zapis manualny w każdym momecie możliwy, a to od gracza powinno zależeć czy jest super świetny i przejdzie cały etap bez zapisu czy tez będzie dopieszczał każdy szczegół zapisując przed decyzją.
Kiedyś grałęm w gre , ktora nie miała żadnej opcji save :) Adom, można było robić save ale tylko przy wyjściu z gry, podczas gry gdy se zgineło gra kasowala ten zapis :D, to był hardcore, a teraz casuale jęczą ze save gra za nich robi, hehe.
Inne gry nawet premiowały za nie robienie save, np. Vagrant Story czy Metal Gear Solid z Playstation. Mój rekord w MGS to 44 minuty i zero save :)
Ja uwielbiam system zapisów manyalnych w strefach do tego przeznaczonych (czyli są segmenty w których nie da się zapisać, i takie w których save'em można spamić)
A co z grami, które rzadko zapisują, tj. robią autosave? To bardzo frustrujące, gdy nie pamięta się o zapisywaniu, a gra nie robi autosave'u, nawet gdy przeszło się już przez paręnaście loading screen'ów. Giniesz i dwie godziny grania w plecy. Z frustracji często porzucam grę na miejscu.
Jak nazywa się utwór w 2:07?
Dawniej nie robiłem quick saveów. Ale ból po stracie kilku godzin w takim Gothicu nauczył mnie aby to robić. Właściwie to nie robię tego teraz nawet dlatego, że jest ciężko albo coś. Robię to bo zwyczajnie nie mam czasu aby powtarzać jakieś sekwencje gdy coś nie pójdzie po mojej myśli. Strażnik? Zapis bo chcę go zdjąć po cichu. Itd.
Akurat w Phantom Pain mogłeś kawałek bazy przejść i pobiegnąć raz dwa poza bazę, żeby zapisało.
skąd bierzecie pomysły lub czerpiecie inspiracje do tworzenia tego typu filmów?
Szczerze? W mojej opinii zależy to od gry.
Nie wyobrażam sobie np. Dark Souls z możliwością samodzielnego zapisu gry w każdym momencie.
Te czasy gdy zapisów nie było, bo możliwości technicznych nie było.
Quicksave ma to do siebie, że mozesz fajnie zapisać. Pamiętam, jak w Max Payne 1, podczas strzelaniny z Jackiem Lupino zapisałem w momencie, w którym już lecą kule które mają mnie zabić. Ah, setki prób, żeby zrobić skok z bullet time w 0,1 sekundy...
Niestety jak mam do dyspozycji quicksave to zdarza mi się zbyt często go używać i to psuje całą rozgrywkę, dlatego nie miałbym nic przeciwko ograniczeniu ilości quicksaveów w gach. A co do checkpointów to przydałby się chociaż jeden manualny zapis, w momencie, w którym zadanie jest wykonane i gracz chce sobie zobaczyć czy czegoś nie przeoczył, lub chce uzupełnić zapasy i oddala się od poprzedniego checkpointu (przydatne w razie głupiej śmierci przez zeskoczenie z krawędzi :P).
Ori and The Blind Forest miało fajny system zapisu:
jak masz manę to możesz zapisać :D
Pytanie od rzeczy :
Materiał jest świeży to mam nadzieje ze mi ktoś odpowie
wiecie gdzie można kupić heroes of might(...) III złota edycja nie HD ?
"Znowu sejwujesz? Moja babcia by to prędzej przeszła" ~ Koleś
Postal 2
Ciekawe podejście do zapisu było pokazane w "Ori and the blind forest" ;)
Kupiłem właśnie Elder Scrolls Online, czasem mi brakuje quicksave'a :D