Smutny moment jest wtedy kiedy przychodzisz do pracy w swoim zakładzie komunikacji zbiorowej na pol godziny przed czasem podchodzisz do swojego przydzielonego Jelcza i po pięciu minutach OC już wiesz ze nie wyjedziesz o czasie
Znajomy mi opowiadał, apropo nie wyjeżdżania o czasie, to że w gdańskim ZKM bodajże w 2000-cznych było tak że pojazd musiał znaleść się za bramą żeby jakkolwiek zaczęli ci płacić, to jak autobus się zepsuł i nie było zamiennika to po prostu brali kilku chłopa, wypychali za bramę, i go odstawiali spowrotem. Bo był za bramą? Był.
@@andrzejmazur2046 Obsługa Codzienna. Czyli olej płyn chłodniczy sprawdzenie układu sprężonego powietrza (zazwyczaj na tym etapie Jelcz polegał bo okazywało sie ze sprężarka niedomaga lub w nocy jakiś przewód pękł i ucieka) pasków napędowych działanie drzwi kasowników wyświetlaczy świateł itp itd. Coś co powinien robić każdy kierowca każdego samochodu przed wyjazdem w dłuższa trasę ale nikt juz tego nie robi
Pamiętam jak w 1999r ojciec dostał takiego nowego :) ten zapach plastików w środku. Ojciec dostał chyba jeden z pierwszych wpustów. Miał plastikowe czerwone siedzenia ale z tyłu nie ławka tylko każde pojedyncze tak samo na każdym nadkolu nie było jedne poczwórne tylko 4 pojedyncze, na ścianach "drewno" i były czarne rurki. Miał też poprzednie logo Jelcza na czarnym tle podłoga była cała czarna ale z efektem "tłuczonego szkła". Wyświetlaczy nie miał tylko dalej rolki. No i miał jeszcze nadkola starego typu jak w 120. Pojeździł rok i zlikwidowali PKM Wodzisław Śl. Autobus poszedł do PKM Jastrzębie Zdrój.
Chyba nie. Wszystkie siedzenia w autobusie były z pojedynczych siedzeń. Jak widać z tyłu to we filmie jest jeden odlew na całą szerokość. U ojca był stelaż i 5 pojedynczych siedzeń. Narzekał bo śmieci wkładali pod siedzenia. Tak samo na nadkolach były 4 osobne siedzenia i szpara między oparciami. Tak samo śmieci tam wrzucali. Chyba dlatego zaczęli robić pojedyncze odlewy. Co jeszcze pamiętam to ojciec już miał tył zabudowany szarym plastikiem jak we filmie, a pierwszy 120M/3 w Wodzisławiu (bo ojciec miał drugą sztukę) mial tył zabudowany blachami na czarno z białą klapą.
Jelcz jaki był, taki był, ale uwielbiałem nim jeździć. Dźwięk silnika jak dla mnie baja 😊 Lubię analogową motoryzację. W Jelczu wysoko się siedziało, bardzo dobra widoczność, brak kagańca, miękkie zawieszenie, świetne ogrzewanie. Mi pasował. Teraz jeżdżę Solarisem - też się psuje 😅
Taa, jasne. A pamiętasz dlaczego MPK w Lublinie nabyło w Warszawie te konkretne Jelcze? I dziwnym trafem obecnie częściej służą, za naukę jazdy, niż jeżdżą na trasach, bo i dodatkowe firmy transportowe, ponownie siatkę połączeń zasiliły.
@@krlchelmno właśnie, gdyby nie sprawa z Warbusem, to wycofaliby lubelskie do 2019-2020 i nie byłoby już liniowych Jelczy, zresztą jak pójdzie jakiś przetarg na kolejne wodorowce, to pewnie „warszawiaki” całkiem pójdą w odstawkę
W Wielkopolsce jak masz konia to jeździsz sobie nim turystycznie dla rozrywki, a na Podlasiu poprostu na zakupy do Biedry po przeoraniu z rana 10ha pola.
Na początku w bizonach był silnik SW400. Piszę to tylko dlatego, że brzmienie tego silnika jest tak wspaniałe, że mogę go słuchać na okrągło. SW680 nie brzmiał tak dobrze.😉😈😎
Был у нас в 90-х Jelcz T120. Его купила местная футбольная команда. Выглядел автобус очень современно. Но к сожалению автобус был сделан из металла низкого качества. Через 5 лет весь в ржавчине был продан туристической фирме и дальнейшая судьба неизвестна.
@@SyjonS001 No z takim językiem to pewno jest Tajem! Się głupio pytasz! Przecież widać że z jakiegoś postsowieckiego kraju. A jeśli już, to: What country do you come from?
Była jeszcze odmiana 120M o nazwie 121M z niską podłogą i automatyczna skrzynią biegów (w samej Warszawie jeździło ponad 100 sztuk tego modelu). Poza tym Jelcz wypuścił jeszcze w 1998 roku model 125M który na tamte czasy był nowoczesny (silnik MAN, automatyczna skrzynia ZF, niska podłoga na 90% pojazdu, klimatyzacja dla kierowcy i pasażerów), i o dziwo nie bazował na żadnym wcześniejszym modelu ani wcześniejszej licencji od Berlieta. Ale ten model się nie przyjął na rynku w związku z wyższą ceną w stosunku do 120M i 121M (wyprodukowano go zaledwie 70 sztuk). Więc to nie do końca było tak że Jelcz nie chciał wypuścić nic nowego lepszego
Jelcze 125M Dana jeździły w moim mieście w MPK od 1998 roku. Psuły się na potęgę, tak że musiano przysyłać za nie z jelcza autobusy zastępcze na okres naprawy u producenta. Klimatyzacji nie miały. Kratownice w końcu przegniły i zostały wycofane. Szybciej niż Neoplany N4020.
@@Razzzor15 klimatyzacja była dodatkowo płatna opcją. W tamtych latach mało które przedsiębiorstwo komunikacji zbiorowej decydowało się na takie "zbytki"
Wyłączniki typu fiat/polonez, to jedne z najwygodniejszych i najbardziej ergonomicznych elementów tego typu. Równe, co umożliwi łączenie ich w pakiety o wymaganej liczbie wyłączników i nie wyglądało to, jak zbiór przypadkowych elementów. O dużej liczbie konfiguracji. Po wprowadzeniu podświetlenia ideogramów (na początku symbole były malowane, dopiero w którejś modyfikacji poloneza były one wtapianymi w klawisz wkładkami, które można było podświetlić i pierwsze z nich były podświetlane na zielono, a dopiero po zmianie zegarów w polonezie na pomarańczowo) bardzo czytelne, nawet w nocy. O wyraźnym zadziałaniu. Całkiem trwałe. Przenoszące dość spore prądy.
@@krzysztof.krzysztof91 nie jestem poloneziarzem i nie potrafię powiedzieć, kiedy wprowadzono podświetlane klawisze. Wiem że, jak już napisałem, najpierw było zielone (marne było), a później pomarańczowe (to już całkiem ładne). Kolor podświetlenia zmienił się z przejściem na okrągłe zegary.
@@tomipoli982 te wyłączniki były we wszystkich polskich pojazdach. A także w Ładach, Zastawach i tym, co było na licencji Fiata. W Żukach nigdy nie były podświetlane. Nawet w maluchu po liftingu, z dużymi zegarami, to był dokładnie taki sam wyłącznik, tylko mu front klawisza zmieniono.
Czekamy na "Polonez Caro wśród polskich kutrów rybackich" Pamiętam ten wieżowiec w fabryce w Jelczu. Jeździłem tam za dzieciaka z ojcem który dostarczał tam części. Wjeżdzało się windą na samą górę. Fajny był widok - jedyny wieżowiec i jedyna winda w Jelczu.
W Jelczu kiedy położysz się na wznak w rynku, to nogi masz w kartoflisku. Takie było powiedzenie u nas w dawnym zakładzie, który zasilali pracownicy byłych JZS
"Nowsze Jelcze" - tak zwane "Gnioty" :D MotoBieda musi dorwać gdzieś model M125M (o ile gdzieś jeździ jeszcze...). To był dopiero sprzęt. Niskopodłogowy ulep głośny jak odkurzacz. 😅 Fajnie że ktoś zachował tego 120M/3 na zabytek. Bądź co bądź to symbol końcówki istnienia Jelcza.
Bizon miał SW400, SW680 to miał GIGANT. Jelcz produkował potem dość nowoczesny autobus niskopodłogowy odpowiednik Solarisa Urbino ale nie przyjął się na rynku.
W Wałbrzychu kiedyś MPK kupiło takie od PKS Grodzisk Mazowiecki rocznik 2003, w paru sztukach zapalił się silnik, przerobili to na gaz ziemny w Mielcu i ponad 15 lat tłukło się po dziurawych drogach aż do upadku MPK Wałbrzych. Większość jak nie wszystkie poszły na złom bo był w fatalnym stanie.
Chyba dobra szkoła. Ja jeździłem Ikarusem. Fajnie się jeździło, zawsze na czas,nigdy się nie spóźniał. Wszyscy koledzy mi zazdrościli bo też chcieli jeździć Ikarusem. A jak u ciebie?
Moj wojek kupil kombajn z tym silnikiem. Pod zyto pub pszenszyto. Dawno to bylo. Za malego chlopca bawilem sie na krzesle. Kombajn nadal jezdzi. Silnik dziala.
Wiele Jelczów PR miało z przodu fajnie zabudowany przedział kierowcy i kanara [bokiem do kierunku jazdy]. Dla pasażerów otwierało się tylko jedno skrzydło drzwi a kierowca siedział sobie w ciepełku, odsuwał szybkę tylko w celu sprzedaży biletu. Znacznie lepiej pomyślane niż w Autosanie, tam kierowca nie był tak naprawdę w żaden sposób odizolowany ani od pasażerów ani od czynników atmosferycznych. Jak autobus nabity to stali i dyszeli nad karkiem a na każdym przystanku zimno wpadało do wnętrza. O ile kierowca PR-ki zwykle siedział w sweterku to na psiukaczach widziałem nie jednego w kufajce.
jeździłem CHYBA takim PKS do podstawówki. To było niesamowite, że pobliski PKS na kurs który służył właśnie sporej liczbie dzieci do dojazdu dał pojazd, w którym nie trzeba się siłować z drzwiami jak w autosanie H9
W Łodzi jezdzily jako jedne z pierwszych (1996r) nieskopodlogowych( niska podloga jak pamietam w przedniej cześci pojazdu) i do tego przegub plus automat. Byly tylko w zlikwidowanej zajezdni nr 1 na Kraszewskiego. Mozna bylo je spotkac na liniach w calym mieście, tam gdzie przegub dał rade się zmieścić. Były tez dwie dziwne sztuki ktore mialy przod podobbny do jelcza pr110/m11 tylko z prostokatnymi reflektorami i przegubem.
Jeździły podobne Jelcze po Warszawie. Pamiętam je z tego że były potwornie głośne w czasie jazdy po dziurach, czyli w tamtych czasach przez całą drogę. Wszystko się w nim trzęsło, szyby, dykty i inne było luźno zamocowane więc caly czas było słychać trzaskanie tych elementów.
Te Jelcze miały tyle kombinacji, kazde przedsiebiorstwo przerabiało coś w nich. Gdzieniegdzie jeździły z parę lat, a gdzieniegdzie jeździł do czasów pandemii tak jak Ostrowiec czy Toruń, a w Przemyślu jeżdża nawet przerobione PR110 na gaz ;)
Jeździłem M120 i całkiem sympatycznie wspominam ten pojazd. Jeździłem kolejno w tej samej firmie przewozowej Connex i Veolia Kędzierzyn Koźle na trasach lokalnych pozamiejskich. Ogólnie (przy)było w Kędzierzynie-Koźlu 4 pojazdów tego typu używanych z oddziału w Warszawie. Pamiętam jak zimą przedzierając się przez zaspy tak nabiło śniegu w nadkolach że aż odgielo je na zewnątrz tworząc fikuśną "stylówkę* nastolatki. Silnik był tak dobrze spasowany że poziom oleju silnikowego zamiast ubywać w raz z przebiegiem to przybywał zachowując wszelkie parametry smarne.🤭 To był świetny pojazd szczególnie gdy w kabinie do głośników podłączyło się radio z CD. Można było się bujać niczym dealer 😎
Bizon którego pokazałeś to Z056 i jestem pewny że one miały silniki SW400. SW680 był montowany między innymi do fadromy oraz innych bizonów (chyba Gigant, może też inne)
Fadroma to też SW400- przynajmniej Ł2 i pochodne, SW680 to Ł34 ze Stalowej Wolia w kombajnach to Gigant i BS, choć BS miał różne silniki w tym SW400 turbo czyli 6CT107 coś
3:24 W Komunikacji Miejskiej w Płocku użytkujemy w dalszym ciągu dwie sztuki Jelcza MB181MB/3 (przegubowe), tzw Tantusy Jeśli mnie pamięć nie myli, to są to ostatnie dwie użytkowane sztuki w ruchu liniowym w Polsce. Jak coś to mogę zagadać o nagranie odcinka.
W Krakowie jeździły M121. Z zewnątrz wyglądały bardzo podobnie, ale w środku w połowie miały niską podłogę, automatyczną skrzynię biegów i silnik bodajże od Mercedesa.
Na co dzień jeżdżę zazwyczaj elektrycznym, podwójno pokładowym Optare Metro - zawieszenie jak w furmance. Nieco lepiej jest w przypadku Wright Electroliner, lecz myślę, że i tak przy takim Jelczu to z komfortem zawiechy może się schować.
Nie wiem jak było w innych miastach, ale w Krakowie jeździły nyski, ja to pamietam pewnie z końca lat 90, początku 2000. Jeździły po tej samej trasie co MPK i były minutę, dwie przed autobusem. Z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiałem nimi jeździć, tylko mama nie chciała mnie nimi zabierać za bardzo, bo to trochę droższe było od biletu na autobus i często słyszałem też "tą nyską nie pojedziemy, bo ten chłop to zawsze pijany kieruje"
Jelcze w identycznym wydaniu jak ten z manualem, wysoką podłogą i plastikowym przodem posiadało Pks Grodzisk Mazowiecki i jeździły one na linii np 310 W Warszawie. Był wśród nich jeden który miał silnik Iveco albo inny zachodni i automatyczną skrzynię biegów.
To może teraz czas na Jelcza M121M zwanego gniotem czyi poloneza Caro wśród autobusów. Próba dogonienia zachodu w 1995 roku (pierwszy nisko wejściowy Man NL202 w 1989) czyli stworzenia autobusu nisko wejściowego ale ciągle bazując na Jelczu 120M bazującym na jelczu PR110. Niską podłogę uzyskano przez obniżenie poziomu podłogi w przedniej części pojazdu. Pierwsze dwa wejścia są bezstopniowe, w trzecim trzeba pokonać dwa schodki. Za tylną krawędzią drugich drzwi zaczyna się wznios podłogi. Pozostawienie wysokiej podłogi w tylnej części pojazdu miało na celu zachowanie dotychczas stosowanego wzdłużnego usytuowania silnika. Uniknięto również montażu portalowego mostu napędowego, co wpłynęło na obniżenie ceny końcowej pojazdu. Do napędu posłużył znany już z Jelczy 120MM silnik MAN, sprzęgnięty z automatyczną, 4-biegową skrzynią biegów ZF. Autobus zawieszono na miechach powietrznych, sterowanie pracą zawieszenia realizowano elektronicznie z możliwością przyklęku. Nadwozie autobusu wykonano ze stalowych rur prostokątnych i kwadratowych, łączonych poprzez spawanie. Poszycia boczne wykonano z obustronnie cynkowanej blachy. W ścianie przedniej i tylnej zastosowano tworzywa sztuczne. Dobrą widoczność przednią zapewniła panoramiczna szyba. Boczne szyby zamocowano do nadwozia poprzez klejenie. Zasadniczą wadą wizualna pojazdu na długie lata pozostała nierówna linia okien bocznych, szczególnie rażąca z lewej strony pojazdu. Pozostałe elementy stylistycznie starały się nadążać za konkurencją z połowy lat 90-tych - Mercedesem O405N i MANem NL202. Wnętrze pojazdu prezentuje się mało przestronnie w przedniej części, ze względu na bardzo rozbudowaną kabinę kierowcy, stosunkowo wysoko umieszczoną krawędź dolną okien oraz duże, plastikowe obudowy nadkoli, zapożyczone z autobusu O405N. W tylnej części autobusu podłoga znacząco wznosiła się, przejście między drugimi a trzecimi drzwiami wymagało pokonania 2 stopni pośrednich. We wnętrzu znalazły się miejsca siedzące, przy czym większość siedzisk stanowiły twarde, plastikowe, wandaloodporne siedzenia. Ściany boczne i podsufitkę wyłożono laminatami, a w narożnikach przy suficie poprowadzono kanały osłonięte pomalowaną na biało blachą.
Jeździł dokładnie taki jelonek przez x lat w Sopocie na linii 187 przyszedł jako nowy coś koło 1995-97 roku i był przydzielony na te linię na stałe przez jakieś 10 lat ech dźwięk wyjącego mostu😅
@@tomaszaugustyn7880 W Lublinie był ich 40 sztuk były więc powszechne. W tym 3 sztuki z 1995 roku z plastikowymi przodami jak we 120M. Dostawy były w miarę równomierne. Największe były w 1996 i 1998 roku.
Trzymając się porównania Jelcza 120M do Poloneza Caro, to M121M można porównać do Poloneza Atu. Zaś 120-tki i M121M z nowego typu ścianami przednimi do Caro Plus i Atu Plus.🙂 P. S. Z "gniotów" najbardziej lubiłem najstarsze sztuki z l. 1995-96, ze starym, berlietowskim przodem.
W Białymstoku było chyba kilka nowych Jelczy na GAZ LPG ;) ależ były szybkie z odczucia pasażera ;) Tylko prasa informowała że to była średnia inwestycja pod względem opłacalności - oszczędności ;)
Ja tylko pamiętam, że jak były te pierwsze pudełkowate autobusy Jelcza, to jeździłem nimi komunikacją miejską. Gdy nauczyłem się czytać literki w przedszkolu, próbowałem odczytać wszystkie możliwe napisy w otoczeniu. Na tyle autobusu był znaczek-napis, ale napisany taką kursywą, że literka "c" wyglądała raczej jak "e", a litera "z" była takim jakby zawijasem. I zastanawiałem się wtedy, dlaczego inżynier nie zauważył, że nazwał swój autobus "Jelę".
Czasy kiedy jeździłem autobusami do szkoły, przeróżne wersje występowały na linii którą dojeżdżałem. Totalne trupy. Dziury w podłodze że widać asfalt, spaliny w kabinie itd. Potem weszła prywatna firma która miała nowe i stare Volva i to było niebo a ziemia. Nawet te stare rumple z zachodu były o wiele bardziej komfortowe niż te kilkuletnie jelcze.
klasyka; najpierw słychać piękny świst turbiny, potem wycie mostów czy czegoś tam a na końcu widać było jelcza, toruńskie w manualu miały najlepszy dźwięk silnika i gwizd turbiny, w innych miastach było totalnie coś innego
Pracowałem w latach 2018-2020 i jeszcze załapałem sie na "przedliftowe" 😂 Jelcze z tablicami kierunkowymi na korbkę. Każdy egzemplarz miał swoje patenciki, naklejeczki, lampki nagromadzone przez te wszystkie lata. Miało to swój klimat i fajnie bylo tego liznąć, zwlaszcza że już przemineło bezpowrotnie. Z praktycznego punktu widzenia to dobrze, bo te pare schodków było utrapieniem dla starszych pasażerów. Czasem aż przykro sie na to patrzyło i można sie za glowe złapać, że zarząd zamawiał je przez tyle lat, byle taniej
W Gdyni były trolejbusy na bazie 120M, oczywiście kontrola obrotów silnika elektrycznego realizowana przez archaiczne sterowanie oparte na rezystorach, gdy trolejbusy Solarisa miały już sterowanie półprzewodnikowe.
U nas SW400 jak i SW680 było niczym złapaniem pana boga za nogi Ładowaliśmy go wszędzie gdyż nie było dostatecznie dobrej i dostatecznie mocnej alternatywy by go zastąpić. Może i stary i jakieś tam euro...ale był prosty i pojechał nawet na najgorszym szajsie,do chwili gdy się nie zapchała pompa
Muszę tu poprawić, ponieważ pod koniec istnienia firmy Jelcz, spółka Polskie Autobusy wraz z Autosanem wypuszczono dwa modele pojazdów mianowicie w pełni niskopodłogowy M125 Vecto oparty na konstrukcji MAN dodatkowo wyszedł model M121 Mastero mamy takowe w Sosnowcu z 2007 roku oparte na silniku IVECO Tector euro 3 oraz do drugich drzwi niska podłoga, bardzo podobnie było ówczesnym czasie Volvo BL10. Kratownica jest również z nierdzewki i autobusy mają po 1,7 miliona km i jeżdżą. Zapraszam do PKM Sosnowiec. Vecto M125 niestety wyginał nie był dopracowany. PKM Katowice użytkowały te pojazdy.
@@Klob90 podejżewam że prędzej będzie na odwrót. Tzn ponieważ Jelcz przestał produkować autobusy więc MAN mógł sobie zajumać wygląd do obecnych MAN-ów. Bo są bardzo dziwnie podobne.
Patrząc na to jak w okresie upadku Jelcza rozwinął się Solaris, to uważam, że bardzo kurwa dobrze się stało z tym gównianym przedsiębiorstwem. Segment autobusów miejskich jest idealnym przykładem na to, że polskie przedsiębiorstwa nie upadały dlatego "bo zachodni kapitał się uparł" - tylko dlatego bo produkowano takie gówno, które nie sprzedawało się nawet w kraju. A Solaris pokazał, że przy odrobinie rozumu można bez problemu konkurować z produktami zachodnimi, a nawet sukcesywnie eksportować za granicę.
Nie mogło być inaczej skoro nasz wspaniały przemysł maszynowy miał wiecznie problemy z powtarzalnością wytwarzanych produktów elementów z dokładnością także. Nie można produkować ciągle tego samego bez większych zmian. A z drugiej strony grzebiąc w rolniczych sprzętach z epoki prl nie można było wyprodukować wielu rzeczy które by działać mogły. Ludzie lepsze rzeczy sami w szopie prymitywnych warsztatach potrafił zrobić mając dostęp do prostych narzędzi lub poprawić konstrukcje aby można było tym normalnie pracować jeździć. Nie było komu nawet wyliczyć przełożenia sterowania układu sprzęgła w wielu przypadkach co produkowane było więc po kilku latach takiej eksploatacji miałeś żylaki na nogach
@@pawecybuka4186 Solaris to firma zbudowana od podstaw przez Krzysztofa i Solange Olszewskich powstała z pasji do autobusów i chęci dania Polakom nowoczesnych pojazdów. Krzysztof Olszewski był dyrektorem jednej z fabryk Neoplana w Niemczech rzucił stanowisko wrócił do Polski i od zera za pieniądze z kredytu z żoną zbudował firmę Neoplan Polska Przekształcona później w Solarisa
Nie żeby coś ale "odrobina rozumu" jest tym tajemniczym "składnikiem", dlatego prywatyzowano, też w sumie bez rozumu złodziejom i debilom, jak wszystko... za komuny ważne było żeby był partyjny i się nie wychylał, bo jeszcze by za daleko zaszedł, a w nowej polsce ci sami ludzie i inni złodzieje rzucili się by kraść, bo tylko to umieli, a społeczeństwo wybierało to co zachodnie. Brak kapitału ludzkiego, króluje debilizm i wcale tym debilom nie jest źle tylko Polski, jelcza, stara, autosana i wielu fabryk szkoda. Przykre to wszystko...
Pokazany model był produkowany chyba do 2004. W każdym razie jeszcze dłużej klepano Vecto, Tantusa, Supero. Te pierwsze pamiętam z katowickiego pkmu, no średni komfort jazdy jak na niskopodłogowy, jakość wykonania jak współczesne MAZY u mnie w ZTM.
Te trójkątne szybki podobno nie były takie złe, znakomicie poprawiały widoczność na pieszych usiłujących popełnić samobója wkraczając prosto przed autobus.
A na dodatek jeden z 4 prototypowych M125M "Dana" Myślę że gdyby nie Solaris to podejżewam że egzemplarzy "125" było by pewnie sporo. Swoją drogą nie macie wrażenia że "polskie" many wyglądają niczym zerżnięte właśnie z "125"?
Warto nadmienić, ze ten autobus ma reflektory z DAF'a 95ATi... natomiast caly zderzak zerzniety z DAF'a zapakowano do Jelcza serii 400 przez co wyglądał jak przysłowiowe pół dupy zza krzaka, bo na strone kabina byla za waska o okolo 8-10cm. Nie wiadomo czy to nie byly proby podejścia do DAF'a i jego montowni/fabryki (wtedy z racji podatkowych Zasada składał Actrosy, Volvo składało FH, tylko Holendrzy nie mieli montowni) czy holenderska firma z racji burzliwych u nich lat '90 zgodzili się na sprzedaz niektorych komponentów.
Żeby sprawiedliwości było zadość, to M121 był jak... Atu Plus, tylko Jelcz był LEPSZY. Od siebie zaznaczę, że w połowie lat 90 XX wieku pojawił się niskowejściowa odmiana o oznaczeniu M121MB. Podłoga przy wejściach 1 i 2 była na poziomie 370 mm, a przy trzecim - 936 mm. Zastosowano oś przednią Jelcz 65N oraz tylną Jelcz MT 1032.A. "MB" w nazwie modelu oznacza silniki produkcji Mercedes-Benz (do wyboru: OM 447 hLA [250 KM]; od 2005 roku OM 457 hLA [252 KM]). Oferowane skrzynie biegów były już automatyczne (Voith / ZF). Model M121 miał silnik WSK Mielec, M121I - IVECO, M121M - MAN. Logiczne. Ten autobus pojawił się w Łodzi, Krakowie, Warszawie i Cieszynie. Łódzki "Mastero" [M121MB/3, rok prod. 2006, nr tab. 2613] został zachowany przez grupę "PIROS - Czerwony Ikarus".
Motor SW 680 wychodził w bardzo wielu wersjach a różnice w mocy tłumaczą różne typy stosowanych pomp wtryskowych. O ile mi dobrze wiadomo to SW680 to norma euro, 2. Gałka na kierownicy jest zakazana w przepisach. Jelcz 120M/3 był obecny w Warszawie, znacznie lepszą amortyzacje od M120 miał PR110. W PR110 stosowano zamiennie silniki Liaz-a i to dopiero była torpeda, a nie SW680.
13:45 Ta dziwna kontrolka jest od podciśnienia na filtrze powietrza (zatkanie filtra, stosowana także w ciężarówkach Jelcza), ta na prawo od niej to niskie ciśnienie w układzie pneumatycznym. Ta kontrolka jak to nazwałeś "od automatycznej skrzyni biegów" jest bodajże z jakiegoś zachodniego autobusu. 11:31 Przyciski z Poloneza były podświetlane, te w Jelczach (autobusach i ciężarówkach) i Autosanach H10 nie miały podświetlenia i miały zwyczajnie namalowane symbole (które szybko się ścierały). 12:52 Te lampki nad przyciskami od drzwi to kontrolki od NŻ, jak pasażer naciskał przycisk to się zapalały.
Tu akurat Pan redaktor Koziar się nie popisał, bo razem z blachami z nierdzewki zaczęto stosować kratownice ze stali kwasoodpornej i te faktycznie dożywały 20 lat...
Z tego, co mi wiadomo, to nie żaden 120M/3 tylko zwykly 120M z trzeciej serii, różnica jest taka, że 120M miał standardowy silnik SWT 11/300/1 a 120M/3 miał jego ekologiczną wersję czyli SWT 11/302/1
Przeciez od 1992 r. w tych Jelczach, oznaczonych 120MM dostepny byl za dopłata nowoczesny silnik MAN, dla biedaków był SWT11 czyli turbodoładowany Leyland taki jak w egzemplarzu z twojego filmu. Bieda musisz sie jeszcze dobrze przestudiować wikipedię.
Do dużych miast trafiały 120-tki z manowskim silnikiem i automatyczną skrzynią biegów (np. w MZA Warszawa wszystkie 70 sztuk 120M były w takie zaopatrzone, tak samo wszystkie 5 120-tek z MPK Łódź). Te z mieleckim silnikiem i manualem trafiały raczej do mniejszych miast
Fajnie, że zacząłeś nagrywać filmy też o autobusach. Jestem trochę zaskoczony, że jedziesz pół Polski, żeby to robić zamiast dogadać się z z kimś z Warszawy i okolic. W razie czego mogę coś pomóc. :p Co do samego autobusu zastanawiałeś się czy takie były w Warszawie. Stricte Jelcze 120 były w Warszawie, ale przychodziły w latach 1992-1994, także jeszcze ze starym przodem takim jak w PR110. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że Warszawa poleciała na bogatości i te autobusy były z automatyczną skrzynią biegów oraz z silnikiem MANa. Oczywiście do Warszawy przyjeżdżały takie jak na filmiku w barwach biało-zielonych na liniach organizowanych przez miasto Łomianki. Na liniach miejskich z takim przodem jeździły Jelcze niskopodłogowe M121, które przychodziły w latach 1997-1998. Kolejną ciekawostką (i przykładem na to, że Jelcz to taki Polonez wśród autobusów) jest to, że do samego końca produkcji (około 2009 roku) zarówno 120 i 121 miały hamulce bębnowe. Dla porównania, Solaris od początku, czyli od 1999 wypuszczał autobusy z hamulcami tarczowymi.
w bizonie na zdjęciu czyli suprze występował tylko sw400 w rekordzie ten silnik miał turbo, natomiast przedstawiony w odcinku sw680 występował w najwiekszym bizonie gigancie i tylko z turbiną w wersji ok 220km.
Ło Panie, znowu ciekawy materiał. Widzę, że nagrywane w Pyrzowicach. Ten model był produkowany również z silnikiem MANa z automatem, PKM Katowice takiego miało i chyba PUP Czeladź, nie wiem czy PKM Jaworzno nie posiadało czasem lepszej wersji silnikowej. PKS Pszczyna ma chyba jeszcze T120 i PR110D. Rozumiem, że przetestujesz również L090 i L100.🙂
Smutny moment jest wtedy kiedy przychodzisz do pracy w swoim zakładzie komunikacji zbiorowej na pol godziny przed czasem podchodzisz do swojego przydzielonego Jelcza i po pięciu minutach OC już wiesz ze nie wyjedziesz o czasie
XDDDDDDD
@@xhusar3062no bez kitu coo XDDDDD I PACZ ILU ICH JEST !!!!!!!!!!!!!
Znajomy mi opowiadał, apropo nie wyjeżdżania o czasie, to że w gdańskim ZKM bodajże w 2000-cznych było tak że pojazd musiał znaleść się za bramą żeby jakkolwiek zaczęli ci płacić, to jak autobus się zepsuł i nie było zamiennika to po prostu brali kilku chłopa, wypychali za bramę, i go odstawiali spowrotem. Bo był za bramą? Był.
Co oznacza OC ?
@@andrzejmazur2046 Obsługa Codzienna. Czyli olej płyn chłodniczy sprawdzenie układu sprężonego powietrza (zazwyczaj na tym etapie Jelcz polegał bo okazywało sie ze sprężarka niedomaga lub w nocy jakiś przewód pękł i ucieka) pasków napędowych działanie drzwi kasowników wyświetlaczy świateł itp itd. Coś co powinien robić każdy kierowca każdego samochodu przed wyjazdem w dłuższa trasę ale nikt juz tego nie robi
Każdy z nas jechał jelczem nawet nie wiedząc że to ostatni raz
Pamiętam jak w 1999r ojciec dostał takiego nowego :) ten zapach plastików w środku. Ojciec dostał chyba jeden z pierwszych wpustów. Miał plastikowe czerwone siedzenia ale z tyłu nie ławka tylko każde pojedyncze tak samo na każdym nadkolu nie było jedne poczwórne tylko 4 pojedyncze, na ścianach "drewno" i były czarne rurki. Miał też poprzednie logo Jelcza na czarnym tle podłoga była cała czarna ale z efektem "tłuczonego szkła". Wyświetlaczy nie miał tylko dalej rolki. No i miał jeszcze nadkola starego typu jak w 120. Pojeździł rok i zlikwidowali PKM Wodzisław Śl. Autobus poszedł do PKM Jastrzębie Zdrój.
Chyba nie. Wszystkie siedzenia w autobusie były z pojedynczych siedzeń. Jak widać z tyłu to we filmie jest jeden odlew na całą szerokość. U ojca był stelaż i 5 pojedynczych siedzeń. Narzekał bo śmieci wkładali pod siedzenia. Tak samo na nadkolach były 4 osobne siedzenia i szpara między oparciami. Tak samo śmieci tam wrzucali. Chyba dlatego zaczęli robić pojedyncze odlewy. Co jeszcze pamiętam to ojciec już miał tył zabudowany szarym plastikiem jak we filmie, a pierwszy 120M/3 w Wodzisławiu (bo ojciec miał drugą sztukę) mial tył zabudowany blachami na czarno z białą klapą.
Jelcz jaki był, taki był, ale uwielbiałem nim jeździć. Dźwięk silnika jak dla mnie baja 😊 Lubię analogową motoryzację. W Jelczu wysoko się siedziało, bardzo dobra widoczność, brak kagańca, miękkie zawieszenie, świetne ogrzewanie. Mi pasował. Teraz jeżdżę Solarisem - też się psuje 😅
Na slasku jak mass jellcza to otwierasz wynajem pojazdow klasycznych. W lublinie - otwierasz przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej (Jelcz M121I4)
Taa, jasne. A pamiętasz dlaczego MPK w Lublinie nabyło w Warszawie te konkretne Jelcze? I dziwnym trafem obecnie częściej służą, za naukę jazdy, niż jeżdżą na trasach, bo i dodatkowe firmy transportowe, ponownie siatkę połączeń zasiliły.
@@krlchelmno właśnie, gdyby nie sprawa z Warbusem, to wycofaliby lubelskie do 2019-2020 i nie byłoby już liniowych Jelczy, zresztą jak pójdzie jakiś przetarg na kolejne wodorowce, to pewnie „warszawiaki” całkiem pójdą w odstawkę
XD czesciej sluza za nauke jazdy niz jezdza po trasach... w innym Lublinie mieszkamy.
W Wielkopolsce jak masz konia to jeździsz sobie nim turystycznie dla rozrywki, a na Podlasiu poprostu na zakupy do Biedry po przeoraniu z rana 10ha pola.
@@jakubthomas8947Na Podlasiu nie jeździ się na koniach tylko na białych niedźwiedziach. Konie są dla pederastów z Wielkopolski.
Grupa Zasada to jest ciekawy Temat, nie tylko Jelcz został położony ale i Star.
Grupa zasada maczała palce jeszcze w sanockim Autosanie.
Autosan wykonczony przez legendarnego kierowce rajdowego.
Na początku w bizonach był silnik SW400. Piszę to tylko dlatego, że brzmienie tego silnika jest tak wspaniałe, że mogę go słuchać na okrągło. SW680 nie brzmiał tak dobrze.😉😈😎
SW680 był tylko w gigantach reszta miała SW400
@@damianchrzanowski259 Zgadza się. Były też uturbione SW400, ale nie ma co robić w tego zagadnienia.
680 to Jelcze ,
@@damianchrzanowski259 Cały czas żyłem w przekonaniu, że Rekodr też miał sw 680.
@@damianchrzanowski259w bs tez byl
Был у нас в 90-х Jelcz T120. Его купила местная футбольная команда. Выглядел автобус очень современно. Но к сожалению автобус был сделан из металла низкого качества. Через 5 лет весь в ржавчине был продан туристической фирме и дальнейшая судьба неизвестна.
Where are you from?
@@SyjonS001 No z takim językiem to pewno jest Tajem! Się głupio pytasz! Przecież widać że z jakiegoś postsowieckiego kraju. A jeśli już, to: What country do you come from?
Była jeszcze odmiana 120M o nazwie 121M z niską podłogą i automatyczna skrzynią biegów (w samej Warszawie jeździło ponad 100 sztuk tego modelu). Poza tym Jelcz wypuścił jeszcze w 1998 roku model 125M który na tamte czasy był nowoczesny (silnik MAN, automatyczna skrzynia ZF, niska podłoga na 90% pojazdu, klimatyzacja dla kierowcy i pasażerów), i o dziwo nie bazował na żadnym wcześniejszym modelu ani wcześniejszej licencji od Berlieta. Ale ten model się nie przyjął na rynku w związku z wyższą ceną w stosunku do 120M i 121M (wyprodukowano go zaledwie 70 sztuk). Więc to nie do końca było tak że Jelcz nie chciał wypuścić nic nowego lepszego
Jelcze 125M Dana jeździły w moim mieście w MPK od 1998 roku. Psuły się na potęgę, tak że musiano przysyłać za nie z jelcza autobusy zastępcze na okres naprawy u producenta. Klimatyzacji nie miały. Kratownice w końcu przegniły i zostały wycofane. Szybciej niż Neoplany N4020.
@@Razzzor15 klimatyzacja była dodatkowo płatna opcją. W tamtych latach mało które przedsiębiorstwo komunikacji zbiorowej decydowało się na takie "zbytki"
I jeszcze była wersja przegubowa - M181M.
Popłakałem się ze śmiechu przy tym pierwszym odpalaniu w 14 minucie, super montaż
widać że "monter" pytpy ogląda (Polish RUclips Poop jak by kto pytał)
Projekt Urbino 12 to totalny sztos, 25 lat a on ciągle wygląda ładnie i świeżo, no po prostu design ponad czasowy
Wyłączniki typu fiat/polonez, to jedne z najwygodniejszych i najbardziej ergonomicznych elementów tego typu. Równe, co umożliwi łączenie ich w pakiety o wymaganej liczbie wyłączników i nie wyglądało to, jak zbiór przypadkowych elementów. O dużej liczbie konfiguracji. Po wprowadzeniu podświetlenia ideogramów (na początku symbole były malowane, dopiero w którejś modyfikacji poloneza były one wtapianymi w klawisz wkładkami, które można było podświetlić i pierwsze z nich były podświetlane na zielono, a dopiero po zmianie zegarów w polonezie na pomarańczowo) bardzo czytelne, nawet w nocy. O wyraźnym zadziałaniu. Całkiem trwałe. Przenoszące dość spore prądy.
❤
Dopiero szerokie Caro miało podświetlenie
@@krzysztof.krzysztof91 nie jestem poloneziarzem i nie potrafię powiedzieć, kiedy wprowadzono podświetlane klawisze. Wiem że, jak już napisałem, najpierw było zielone (marne było), a później pomarańczowe (to już całkiem ładne). Kolor podświetlenia zmienił się z przejściem na okrągłe zegary.
w żuku też takie były
@@tomipoli982 te wyłączniki były we wszystkich polskich pojazdach. A także w Ładach, Zastawach i tym, co było na licencji Fiata. W Żukach nigdy nie były podświetlane. Nawet w maluchu po liftingu, z dużymi zegarami, to był dokładnie taki sam wyłącznik, tylko mu front klawisza zmieniono.
Pozdrowienia dla Motobiedy i Adama z PKM Świerklaniec.
Czekamy na "Polonez Caro wśród polskich kutrów rybackich"
Pamiętam ten wieżowiec w fabryce w Jelczu. Jeździłem tam za dzieciaka z ojcem który dostarczał tam części. Wjeżdzało się windą na samą górę. Fajny był widok - jedyny wieżowiec i jedyna winda w Jelczu.
Filmy ze słowem 'POLONEZ' w tytule są lepiej klikalne. Bieda i jego algorytm zarabiania ;-)
W Jelczu kiedy położysz się na wznak w rynku, to nogi masz w kartoflisku. Takie było powiedzenie u nas w dawnym zakładzie, który zasilali pracownicy byłych JZS
Jak miałem 5 lat jechałem takim, wtedy dowiedziałem się co to są wibracje
W moim mieście ten jelcz jeździł aż do około 2018-2019 roku
@@JohnKowalski-nb1ud U mnie podobnie. Autobus dzieciństwa
Ostatnie Jelcze (121I/4) skoczyły regularne kursy w Warszawie w ramach ajenta KM Łomianki w zeszłym roku. Dalej okazjonalnie wyjeżdżają.
Zasada to widzę gdzie się nie pojawił w latach 90 to wszystko wykańczał
Przypadek?
Pińć lat takiego ujeżdżałem w MZK Toruń. Super maszyna.
"Nowsze Jelcze" - tak zwane "Gnioty" :D
MotoBieda musi dorwać gdzieś model M125M (o ile gdzieś jeździ jeszcze...). To był dopiero sprzęt. Niskopodłogowy ulep głośny jak odkurzacz. 😅
Fajnie że ktoś zachował tego 120M/3 na zabytek. Bądź co bądź to symbol końcówki istnienia Jelcza.
O żesz ty...Jezdziłem dokładnie nim do szkoły 20 lat temu 🤯
Ło kierwa. Oglądam sobie na 1.25 i te przejścia to normalnie są sztos. Bieda, to już nie jest 30% a przynajmniej 70...
Pan Kierowca ewidentnie realizuje swoje dziecięce marzenia 😇
Bizon miał SW400, SW680 to miał GIGANT. Jelcz produkował potem dość nowoczesny autobus niskopodłogowy odpowiednik Solarisa Urbino ale nie przyjął się na rynku.
A gigant to nie bizon? 😂
Jaki to był jelcz? M125? Hmm koło Solarisa mógł tylko postać na końcowym taki sam złom jak M120 M121 🤣🤣🤣
@@perkins3p312 na obrazku jest z056 super bez turbo, sw680 w gigancie już jest uturbione z intercoolerem
Zapewne chodzi o Vecto@@tomaszbogusz95
Na prędkościomierzu naklejka ze starfoodsów z kreskówki Jackie Chan, konkretnie z postacią Dai Gui.
W Wałbrzychu kiedyś MPK kupiło takie od PKS Grodzisk Mazowiecki rocznik 2003, w paru sztukach zapalił się silnik, przerobili to na gaz ziemny w Mielcu i ponad 15 lat tłukło się po dziurawych drogach aż do upadku MPK Wałbrzych. Większość jak nie wszystkie poszły na złom bo był w fatalnym stanie.
Na YT wciąż do znalezienia jest foto przegląd stanu tych pojazdów po kilku latach eksploatacji w Wałbrzychu ;)
2:34 kto zauważył pawła jumpera w lampie łapka do góry👍
elegancko się uśmiałem, jeździłem takim do szkoły w Łomży
Chyba dobra szkoła. Ja jeździłem Ikarusem. Fajnie się jeździło, zawsze na czas,nigdy się nie spóźniał. Wszyscy koledzy mi zazdrościli bo też chcieli jeździć Ikarusem. A jak u ciebie?
260? :)@@tomizubi
Moj wojek kupil kombajn z tym silnikiem. Pod zyto pub pszenszyto. Dawno to bylo. Za malego chlopca bawilem sie na krzesle. Kombajn nadal jezdzi. Silnik dziala.
To powiadasz że do "pubu" też nim jeździ? To ciekawe!
W 2000 roku silniki były Euro 2. Piękny odcinek👍
17:14 Jelcz miał z przodu zawieszenie wielowahaczowe jak w Polonezie, dla tego było miękko i przyjemnie.
Wiele Jelczów PR miało z przodu fajnie zabudowany przedział kierowcy i kanara [bokiem do kierunku jazdy]. Dla pasażerów otwierało się tylko jedno skrzydło drzwi a kierowca siedział sobie w ciepełku, odsuwał szybkę tylko w celu sprzedaży biletu. Znacznie lepiej pomyślane niż w Autosanie, tam kierowca nie był tak naprawdę w żaden sposób odizolowany ani od pasażerów ani od czynników atmosferycznych. Jak autobus nabity to stali i dyszeli nad karkiem a na każdym przystanku zimno wpadało do wnętrza. O ile kierowca PR-ki zwykle siedział w sweterku to na psiukaczach widziałem nie jednego w kufajce.
Najlepsze były w Ikarusie
jeździłem CHYBA takim PKS do podstawówki. To było niesamowite, że pobliski PKS na kurs który służył właśnie sporej liczbie dzieci do dojazdu dał pojazd, w którym nie trzeba się siłować z drzwiami jak w autosanie H9
W Łodzi jezdzily jako jedne z pierwszych (1996r) nieskopodlogowych( niska podloga jak pamietam w przedniej cześci pojazdu) i do tego przegub plus automat. Byly tylko w zlikwidowanej zajezdni nr 1 na Kraszewskiego. Mozna bylo je spotkac na liniach w calym mieście, tam gdzie przegub dał rade się zmieścić. Były tez dwie dziwne sztuki ktore mialy przod podobbny do jelcza pr110/m11 tylko z prostokatnymi reflektorami i przegubem.
Jeździły podobne Jelcze po Warszawie. Pamiętam je z tego że były potwornie głośne w czasie jazdy po dziurach, czyli w tamtych czasach przez całą drogę. Wszystko się w nim trzęsło, szyby, dykty i inne było luźno zamocowane więc caly czas było słychać trzaskanie tych elementów.
Te Jelcze miały tyle kombinacji, kazde przedsiebiorstwo przerabiało coś w nich. Gdzieniegdzie jeździły z parę lat, a gdzieniegdzie jeździł do czasów pandemii tak jak Ostrowiec czy Toruń, a w Przemyślu jeżdża nawet przerobione PR110 na gaz ;)
Jeździłem M120 i całkiem sympatycznie wspominam ten pojazd. Jeździłem kolejno w tej samej firmie przewozowej Connex i Veolia Kędzierzyn Koźle na trasach lokalnych pozamiejskich.
Ogólnie (przy)było w Kędzierzynie-Koźlu 4 pojazdów tego typu używanych z oddziału w Warszawie.
Pamiętam jak zimą przedzierając się przez zaspy tak nabiło śniegu w nadkolach że aż odgielo je na zewnątrz tworząc fikuśną "stylówkę* nastolatki.
Silnik był tak dobrze spasowany że poziom oleju silnikowego zamiast ubywać w raz z przebiegiem to przybywał zachowując wszelkie parametry smarne.🤭
To był świetny pojazd szczególnie gdy w kabinie do głośników podłączyło się radio z CD.
Można było się bujać niczym dealer 😎
Bizon którego pokazałeś to Z056 i jestem pewny że one miały silniki SW400. SW680 był montowany między innymi do fadromy oraz innych bizonów (chyba Gigant, może też inne)
Tak, tylko w gigancie Z056/Z058 miały sw400 i pochodne (6CT107)
Tak
Fadroma to też SW400- przynajmniej Ł2 i pochodne, SW680 to Ł34 ze Stalowej Wolia w kombajnach to Gigant i BS, choć BS miał różne silniki w tym SW400 turbo czyli 6CT107 coś
@@mateuszmitkowski3888 Tylko, że Z056 / Z058, to jeszcze nie były Giganty. Gigant, to dopiero od serii Z060 i Z083 i one już miały SW680.
W dynamiku były montowane 6ct107. W bs montowane były małe jak i duże silniki z rodziny sw, oraz kilka sztuk z silnikiem valmeta i zts Martin
3:24
W Komunikacji Miejskiej w Płocku użytkujemy w dalszym ciągu dwie sztuki Jelcza MB181MB/3 (przegubowe), tzw Tantusy
Jeśli mnie pamięć nie myli, to są to ostatnie dwie użytkowane sztuki w ruchu liniowym w Polsce.
Jak coś to mogę zagadać o nagranie odcinka.
W Krakowie jeździły M121. Z zewnątrz wyglądały bardzo podobnie, ale w środku w połowie miały niską podłogę, automatyczną skrzynię biegów i silnik bodajże od Mercedesa.
Solaris U12 next pls!!! Pozdro 🫡🤙💪
geny 2?
Na co dzień jeżdżę zazwyczaj elektrycznym, podwójno pokładowym Optare Metro - zawieszenie jak w furmance. Nieco lepiej jest w przypadku Wright Electroliner, lecz myślę, że i tak przy takim Jelczu to z komfortem zawiechy może się schować.
Nie wiem jak było w innych miastach, ale w Krakowie jeździły nyski, ja to pamietam pewnie z końca lat 90, początku 2000. Jeździły po tej samej trasie co MPK i były minutę, dwie przed autobusem. Z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiałem nimi jeździć, tylko mama nie chciała mnie nimi zabierać za bardzo, bo to trochę droższe było od biletu na autobus i często słyszałem też "tą nyską nie pojedziemy, bo ten chłop to zawsze pijany kieruje"
Pamiętam te nyski, 2 razy jechałem taką zieloną
No właśnie Gierek zbudował a zasada rozpieprzyl wszystko. Stara jelcza autosana. 😢😢😢
Na linii którą jeździłem były same Ikarusy i jeden taki Jelcz. Jak to podjeżdżało na przystanek to jak szóstka w Lotto.
Jelcze w identycznym wydaniu jak ten z manualem, wysoką podłogą i plastikowym przodem posiadało Pks Grodzisk Mazowiecki i jeździły one na linii np 310 W Warszawie. Był wśród nich jeden który miał silnik Iveco albo inny zachodni i automatyczną skrzynię biegów.
Pozdrawiam z Miasteczka Śląskiego 😊❤
To może teraz czas na Jelcza M121M zwanego gniotem czyi poloneza Caro wśród autobusów. Próba dogonienia zachodu w 1995 roku (pierwszy nisko wejściowy Man NL202 w 1989) czyli stworzenia autobusu nisko wejściowego ale ciągle bazując na Jelczu 120M bazującym na jelczu PR110. Niską podłogę uzyskano przez obniżenie poziomu podłogi w przedniej części pojazdu. Pierwsze dwa wejścia są bezstopniowe, w trzecim trzeba pokonać dwa schodki. Za tylną krawędzią drugich drzwi zaczyna się wznios podłogi. Pozostawienie wysokiej podłogi w tylnej części pojazdu miało na celu zachowanie dotychczas stosowanego wzdłużnego usytuowania silnika. Uniknięto również montażu portalowego mostu napędowego, co wpłynęło na obniżenie ceny końcowej pojazdu. Do napędu posłużył znany już z Jelczy 120MM silnik MAN, sprzęgnięty z automatyczną, 4-biegową skrzynią biegów ZF. Autobus zawieszono na miechach powietrznych, sterowanie pracą zawieszenia realizowano elektronicznie z możliwością przyklęku. Nadwozie autobusu wykonano ze stalowych rur prostokątnych i kwadratowych, łączonych poprzez spawanie. Poszycia boczne wykonano z obustronnie cynkowanej blachy. W ścianie przedniej i tylnej zastosowano tworzywa sztuczne. Dobrą widoczność przednią zapewniła panoramiczna szyba. Boczne szyby zamocowano do nadwozia poprzez klejenie. Zasadniczą wadą wizualna pojazdu na długie lata pozostała nierówna linia okien bocznych, szczególnie rażąca z lewej strony pojazdu. Pozostałe elementy stylistycznie starały się nadążać za konkurencją z połowy lat 90-tych - Mercedesem O405N i MANem NL202. Wnętrze pojazdu prezentuje się mało przestronnie w przedniej części, ze względu na bardzo rozbudowaną kabinę kierowcy, stosunkowo wysoko umieszczoną krawędź dolną okien oraz duże, plastikowe obudowy nadkoli, zapożyczone z autobusu O405N. W tylnej części autobusu podłoga znacząco wznosiła się, przejście między drugimi a trzecimi drzwiami wymagało pokonania 2 stopni pośrednich. We wnętrzu znalazły się miejsca siedzące, przy czym większość siedzisk stanowiły twarde, plastikowe, wandaloodporne siedzenia. Ściany boczne i podsufitkę wyłożono laminatami, a w narożnikach przy suficie poprowadzono kanały osłonięte pomalowaną na biało blachą.
Jeździł dokładnie taki jelonek przez x lat w Sopocie na linii 187 przyszedł jako nowy coś koło 1995-97 roku i był przydzielony na te linię na stałe przez jakieś 10 lat
ech dźwięk wyjącego mostu😅
@@tomaszaugustyn7880 W Lublinie był ich 40 sztuk były więc powszechne. W tym 3 sztuki z 1995 roku z plastikowymi przodami jak we 120M. Dostawy były w miarę równomierne. Największe były w 1996 i 1998 roku.
Trzymając się porównania Jelcza 120M do Poloneza Caro, to M121M można porównać do Poloneza Atu. Zaś 120-tki i M121M z nowego typu ścianami przednimi do Caro Plus i Atu Plus.🙂 P. S. Z "gniotów" najbardziej lubiłem najstarsze sztuki z l. 1995-96, ze starym, berlietowskim przodem.
W Przemyślu dalej kilka takich jeździ 😉
W Białymstoku było chyba kilka nowych Jelczy na GAZ LPG ;) ależ były szybkie z odczucia pasażera ;) Tylko prasa informowała że to była średnia inwestycja pod względem opłacalności - oszczędności ;)
Ja tylko pamiętam, że jak były te pierwsze pudełkowate autobusy Jelcza, to jeździłem nimi komunikacją miejską. Gdy nauczyłem się czytać literki w przedszkolu, próbowałem odczytać wszystkie możliwe napisy w otoczeniu. Na tyle autobusu był znaczek-napis, ale napisany taką kursywą, że literka "c" wyglądała raczej jak "e", a litera "z" była takim jakby zawijasem. I zastanawiałem się wtedy, dlaczego inżynier nie zauważył, że nazwał swój autobus "Jelę".
Czasy kiedy jeździłem autobusami do szkoły, przeróżne wersje występowały na linii którą dojeżdżałem. Totalne trupy. Dziury w podłodze że widać asfalt, spaliny w kabinie itd. Potem weszła prywatna firma która miała nowe i stare Volva i to było niebo a ziemia. Nawet te stare rumple z zachodu były o wiele bardziej komfortowe niż te kilkuletnie jelcze.
Rozczulająca to jest ta pufa ❤️
Pr 110D to było coś symbol Polskiej turystyki lat 80/90
Z wyglądu chyba mój ulubiony "rejsowy" :D
Według mnie, to najbardziej "przyjazny" autobus dla pasażerów. Fajnie się tym podróżowało.
Te autobusy są legendą w toruniu. Wycofali je w 2022
klasyka; najpierw słychać piękny świst turbiny, potem wycie mostów czy czegoś tam a na końcu widać było jelcza, toruńskie w manualu miały najlepszy dźwięk silnika i gwizd turbiny, w innych miastach było totalnie coś innego
Pracowałem w latach 2018-2020 i jeszcze załapałem sie na "przedliftowe" 😂 Jelcze z tablicami kierunkowymi na korbkę. Każdy egzemplarz miał swoje patenciki, naklejeczki, lampki nagromadzone przez te wszystkie lata. Miało to swój klimat i fajnie bylo tego liznąć, zwlaszcza że już przemineło bezpowrotnie.
Z praktycznego punktu widzenia to dobrze, bo te pare schodków było utrapieniem dla starszych pasażerów. Czasem aż przykro sie na to patrzyło i można sie za glowe złapać, że zarząd zamawiał je przez tyle lat, byle taniej
W Przemyślu jeszcze ostały się 4 sztuki z silnikami gazowymi. I jeszcze niekiedy są użytkowane liniowo.
Cóż, to był mój ulubiony wóz komunikacji miejskiej ale w wersji trolejbus. Może nie nowoczesny, ale na lata 90. wystarczał.
Montaż tego filmu to mistrzostwo
Szczęść Boże i ratuj się kto może.
W Gdyni były trolejbusy na bazie 120M, oczywiście kontrola obrotów silnika elektrycznego realizowana przez archaiczne sterowanie oparte na rezystorach, gdy trolejbusy Solarisa miały już sterowanie półprzewodnikowe.
Potem jak jelcze szły na złom bebechy przełożyli do sprowadzonych po taniości Mercedesów O405
U nas SW400 jak i SW680 było niczym złapaniem pana boga za nogi
Ładowaliśmy go wszędzie gdyż nie było dostatecznie dobrej i dostatecznie mocnej alternatywy by go zastąpić. Może i stary i jakieś tam euro...ale był prosty i pojechał nawet na najgorszym szajsie,do chwili gdy się nie zapchała pompa
W Rzeszowie jeszcze podobne jeżdżą nowsze 2005 roku z silnikiem MANa euro 4 i skrzynia automat Voith.
We Wsi stołecznej były M121M oraz wersja przegubowa...M 181M... z tego co mnie pamięć nie myli co do oznaceń...
Pozdr,...
Muszę tu poprawić, ponieważ pod koniec istnienia firmy Jelcz, spółka Polskie Autobusy wraz z Autosanem wypuszczono dwa modele pojazdów mianowicie w pełni niskopodłogowy M125 Vecto oparty na konstrukcji MAN dodatkowo wyszedł model M121 Mastero mamy takowe w Sosnowcu z 2007 roku oparte na silniku IVECO Tector euro 3 oraz do drugich drzwi niska podłoga, bardzo podobnie było ówczesnym czasie Volvo BL10. Kratownica jest również z nierdzewki i autobusy mają po 1,7 miliona km i jeżdżą. Zapraszam do PKM Sosnowiec. Vecto M125 niestety wyginał nie był dopracowany. PKM Katowice użytkowały te pojazdy.
PKM Katowice to chyba główny użytkownik "125" we Włocławku był jedynie jeden prototypowy egzemplarz (jeden z czterech)
W jaki sposób M125 był oparty na konstrukcji MAN? To był własny projekt, silnik miał z MANa.
@@Klob90 podejżewam że prędzej będzie na odwrót. Tzn ponieważ Jelcz przestał produkować autobusy więc MAN mógł sobie zajumać wygląd do obecnych MAN-ów. Bo są bardzo dziwnie podobne.
@@moje12a Wygląd nie ma wiele do rzeczy, podobnie można doszukiwać się np. zrzynania przez Jelcza wyglądu z MANów NG z początku lat 90-tych.
Fajnie Pan Adam wytłumaczył! No i nieśmiertelne knefle z Poloneza :).
Patrząc na to jak w okresie upadku Jelcza rozwinął się Solaris, to uważam, że bardzo kurwa dobrze się stało z tym gównianym przedsiębiorstwem.
Segment autobusów miejskich jest idealnym przykładem na to, że polskie przedsiębiorstwa nie upadały dlatego "bo zachodni kapitał się uparł" - tylko dlatego bo produkowano takie gówno, które nie sprzedawało się nawet w kraju. A Solaris pokazał, że przy odrobinie rozumu można bez problemu konkurować z produktami zachodnimi, a nawet sukcesywnie eksportować za granicę.
Solaris?Czy to nie słup przypadkiem?
Nie mogło być inaczej skoro nasz wspaniały przemysł maszynowy miał wiecznie problemy z powtarzalnością wytwarzanych produktów elementów z dokładnością także. Nie można produkować ciągle tego samego bez większych zmian. A z drugiej strony grzebiąc w rolniczych sprzętach z epoki prl nie można było wyprodukować wielu rzeczy które by działać mogły. Ludzie lepsze rzeczy sami w szopie prymitywnych warsztatach potrafił zrobić mając dostęp do prostych narzędzi lub poprawić konstrukcje aby można było tym normalnie pracować jeździć. Nie było komu nawet wyliczyć przełożenia sterowania układu sprzęgła w wielu przypadkach co produkowane było więc po kilku latach takiej eksploatacji miałeś żylaki na nogach
@@pawecybuka4186 Solaris to firma zbudowana od podstaw przez Krzysztofa i Solange Olszewskich powstała z pasji do autobusów i chęci dania Polakom nowoczesnych pojazdów. Krzysztof Olszewski był dyrektorem jednej z fabryk Neoplana w Niemczech rzucił stanowisko wrócił do Polski i od zera za pieniądze z kredytu z żoną zbudował firmę Neoplan Polska Przekształcona później w Solarisa
Nie żeby coś ale "odrobina rozumu" jest tym tajemniczym "składnikiem", dlatego prywatyzowano, też w sumie bez rozumu złodziejom i debilom, jak wszystko... za komuny ważne było żeby był partyjny i się nie wychylał, bo jeszcze by za daleko zaszedł, a w nowej polsce ci sami ludzie i inni złodzieje rzucili się by kraść, bo tylko to umieli, a społeczeństwo wybierało to co zachodnie. Brak kapitału ludzkiego, króluje debilizm i wcale tym debilom nie jest źle tylko Polski, jelcza, stara, autosana i wielu fabryk szkoda. Przykre to wszystko...
@@jankowalski9048 Wybierało bo 80% ego co robiono na Zachodzie i dalszym wschodzie było lepsze i tyle.
Jeździło się takimi 6 lat do szkoły, wibracje na tylnych siedzeniach to było coś niesamowitego
Szacunaza POV, ciekawie musi się prowadzić
Ten pan montażysta to jest dobry śmieszek, jestem fanem
Pokazany model był produkowany chyba do 2004. W każdym razie jeszcze dłużej klepano Vecto, Tantusa, Supero. Te pierwsze pamiętam z katowickiego pkmu, no średni komfort jazdy jak na niskopodłogowy, jakość wykonania jak współczesne MAZY u mnie w ZTM.
Te trójkątne szybki podobno nie były takie złe, znakomicie poprawiały widoczność na pieszych usiłujących popełnić samobója wkraczając prosto przed autobus.
W jeleniej górze kupili w tym samym roku wlasnie takie jelcze i szwedzkie volvo. Jelcze w 2013zostaly zezlomowane a volvo jeździły do 2024 roku
Pamiętam ten dokładnie autobus sprzed paru lat, jak był w użytku.
We Włocławku dzielnie jeździły baaardzo długo bo gdzieś ostatnie sztuki zostały wycofane w okolicy 2015 r. Cudowne pojazdy
A na dodatek jeden z 4 prototypowych M125M "Dana" Myślę że gdyby nie Solaris to podejżewam że egzemplarzy "125" było by pewnie sporo. Swoją drogą nie macie wrażenia że "polskie" many wyglądają niczym zerżnięte właśnie z "125"?
I 3 z nich (120MM/2) w 2018 roku, a więc jako 20-letnie(!) wozy, zostały przekazane do Kutna, gdzie jeździły do połowy roku 2023.
Warto nadmienić, ze ten autobus ma reflektory z DAF'a 95ATi... natomiast caly zderzak zerzniety z DAF'a zapakowano do Jelcza serii 400 przez co wyglądał jak przysłowiowe pół dupy zza krzaka, bo na strone kabina byla za waska o okolo 8-10cm.
Nie wiadomo czy to nie byly proby podejścia do DAF'a i jego montowni/fabryki (wtedy z racji podatkowych Zasada składał Actrosy, Volvo składało FH, tylko Holendrzy nie mieli montowni) czy holenderska firma z racji burzliwych u nich lat '90 zgodzili się na sprzedaz niektorych komponentów.
Żeby sprawiedliwości było zadość, to M121 był jak... Atu Plus, tylko Jelcz był LEPSZY.
Od siebie zaznaczę, że w połowie lat 90 XX wieku pojawił się niskowejściowa odmiana o oznaczeniu M121MB. Podłoga przy wejściach 1 i 2 była na poziomie 370 mm, a przy trzecim - 936 mm. Zastosowano oś przednią Jelcz 65N oraz tylną Jelcz MT 1032.A. "MB" w nazwie modelu oznacza silniki produkcji Mercedes-Benz (do wyboru: OM 447 hLA [250 KM]; od 2005 roku OM 457 hLA [252 KM]). Oferowane skrzynie biegów były już automatyczne (Voith / ZF). Model M121 miał silnik WSK Mielec, M121I - IVECO, M121M - MAN. Logiczne. Ten autobus pojawił się w Łodzi, Krakowie, Warszawie i Cieszynie. Łódzki "Mastero" [M121MB/3, rok prod. 2006, nr tab. 2613] został zachowany przez grupę "PIROS - Czerwony Ikarus".
Motobiedaaaa najlepszooo ❤❤
W MPK w Krakowie byly takie jasnozielone wyświetlacze, że i tak z odległości kilkunastu metrów nic nie bylo widać xd
Dobra muza. Dobre wspominki. Ale czas leci szybcij niz my lecimy :)
12:40 za takie rzeczy uwielbiam ten kanał
Motor SW 680 wychodził w bardzo wielu wersjach a różnice w mocy tłumaczą różne typy stosowanych pomp wtryskowych.
O ile mi dobrze wiadomo to SW680 to norma euro, 2.
Gałka na kierownicy jest zakazana w przepisach.
Jelcz 120M/3 był obecny w Warszawie, znacznie lepszą amortyzacje od M120 miał PR110.
W PR110 stosowano zamiennie silniki Liaz-a i to dopiero była torpeda, a nie SW680.
Ooooo tak mam orgazm jak wizę Moto biedę z rana 🤤
13:45 Ta dziwna kontrolka jest od podciśnienia na filtrze powietrza (zatkanie filtra, stosowana także w ciężarówkach Jelcza), ta na prawo od niej to niskie ciśnienie w układzie pneumatycznym. Ta kontrolka jak to nazwałeś "od automatycznej skrzyni biegów" jest bodajże z jakiegoś zachodniego autobusu.
11:31 Przyciski z Poloneza były podświetlane, te w Jelczach (autobusach i ciężarówkach) i Autosanach H10 nie miały podświetlenia i miały zwyczajnie namalowane symbole (które szybko się ścierały).
12:52 Te lampki nad przyciskami od drzwi to kontrolki od NŻ, jak pasażer naciskał przycisk to się zapalały.
Tym autobusem z 90% pewnością jeździł mój stary na kopalnie XD Pozdro z Pszczyny!
Pęka kratownica to wymieńmy blachy na nierdzewne🤣
Tu akurat Pan redaktor Koziar się nie popisał, bo razem z blachami z nierdzewki zaczęto stosować kratownice ze stali kwasoodpornej i te faktycznie dożywały 20 lat...
W Bizon Gigant i BS były 'duży Leyland' sw 680. Bizon Super to sw 400. Rekord to już 6ct107 czyli 400 turbo
Z tego, co mi wiadomo, to nie żaden 120M/3 tylko zwykly 120M z trzeciej serii, różnica jest taka, że 120M miał standardowy silnik SWT 11/300/1 a 120M/3 miał jego ekologiczną wersję czyli SWT 11/302/1
5:03 ale też w Orkanie Z350, Autosanie H10, ładowarce kołowej Ł34, agregatacie prądodotwóczym Wola oraz żurawie samochodowe Hydros T321 i T350
2:55 Solaris odkupił i przechowuje na zakładzie pierwszy sprzedany egzemplarz Urbino, może by się zgodzili udostępnić do nagrywek?
Pierwszy już dawno zezłomowany został, odkupiony jest 3 egzemplarz i obecnie jeździ na linii turystycznej 100 w Poznaniu.
❤
Przeciez od 1992 r. w tych Jelczach, oznaczonych 120MM dostepny byl za dopłata nowoczesny silnik MAN, dla biedaków był SWT11 czyli turbodoładowany Leyland taki jak w egzemplarzu z twojego filmu. Bieda musisz sie jeszcze dobrze przestudiować wikipedię.
Do dużych miast trafiały 120-tki z manowskim silnikiem i automatyczną skrzynią biegów (np. w MZA Warszawa wszystkie 70 sztuk 120M były w takie zaopatrzone, tak samo wszystkie 5 120-tek z MPK Łódź). Te z mieleckim silnikiem i manualem trafiały raczej do mniejszych miast
Widzę film nagrywany przy cargo w Pyrzowicach, dobry materiał :)
12:39 perfekcyjnie wytłumaczone 😅😅
Ten wstępniak w stylu synthwave 0:37 Miód! Złomnik zrobił tylko miniaturkę Citroena BX, a Bieda poszedł level wyżej. Yeaaaaah
Jak Forza Horizon 5 teraz.
Motobiedov dawaj teraz EN57 albo jakieś tramwaje np 105Na, lub inne smażalnie dla ludzi.
Fajnie, że zacząłeś nagrywać filmy też o autobusach. Jestem trochę zaskoczony, że jedziesz pół Polski, żeby to robić zamiast dogadać się z z kimś z Warszawy i okolic. W razie czego mogę coś pomóc. :p Co do samego autobusu zastanawiałeś się czy takie były w Warszawie. Stricte Jelcze 120 były w Warszawie, ale przychodziły w latach 1992-1994, także jeszcze ze starym przodem takim jak w PR110. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że Warszawa poleciała na bogatości i te autobusy były z automatyczną skrzynią biegów oraz z silnikiem MANa. Oczywiście do Warszawy przyjeżdżały takie jak na filmiku w barwach biało-zielonych na liniach organizowanych przez miasto Łomianki. Na liniach miejskich z takim przodem jeździły Jelcze niskopodłogowe M121, które przychodziły w latach 1997-1998. Kolejną ciekawostką (i przykładem na to, że Jelcz to taki Polonez wśród autobusów) jest to, że do samego końca produkcji (około 2009 roku) zarówno 120 i 121 miały hamulce bębnowe. Dla porównania, Solaris od początku, czyli od 1999 wypuszczał autobusy z hamulcami tarczowymi.
Nie wierzę, że jedyny słuszny Cashback 150zl w mubi pyly się kończy
To co będzie następnie?
@@nexoviol101 Teraz będzie trzeba dopłacić 150 zł do ubezpieczenia
Gdyby Jelcz stworzył z Polonezem zespół F1 w latach świetności, mieliby teraz z 10 mistrzostw świata 😂
Myślę że gdyby się postarać to Orlen miałby pewną szansę na coś takiego.
Taa... W piwnicy.
w bizonie na zdjęciu czyli suprze występował tylko sw400 w rekordzie ten silnik miał turbo, natomiast przedstawiony w odcinku sw680 występował w najwiekszym bizonie gigancie i tylko z turbiną w wersji ok 220km.
To teraz wejdź marudo w zalinkowany materiał o Bizonach.
U mnie w Jeleniej Górze wszystkie 120m były automaty aż zdziwiłem się że tu jest manual.
5:03 a to w bizonach nie był przypadkiem SW-400, tzw. mały Layland?
Ło Panie, znowu ciekawy materiał. Widzę, że nagrywane w Pyrzowicach. Ten model był produkowany również z silnikiem MANa z automatem, PKM Katowice takiego miało i chyba PUP Czeladź, nie wiem czy PKM Jaworzno nie posiadało czasem lepszej wersji silnikowej. PKS Pszczyna ma chyba jeszcze T120 i PR110D. Rozumiem, że przetestujesz również L090 i L100.🙂
Plus tych autobusów w zimie było w nich naprawdę ciepło. Minus te plastikowe siedzenia po 0,5h tyłek cierpnął, a latem spocony - tyłek oczywiście 😜