Dziękujemy! Jest taka możliwość. Ten konkretny model czajniczka nawet już kiedyś był u nas w sprzedaży (ale to było jakieś 4 lata temu). Niemniej zamierzamy wrócić do bezpośredniego importu czajniczków z Tokoname. Czarki pojawiają się co jakiś czas... niekoniecznie te, ale często coś jest.
Tokoname mam w domu. Bardzo ładny jest. Pamiętam też Waszą herbatę sencha ichoka. Bardzo smaczna była. W domu mam teraz herbaty z Nepalu i Darjeelinga. A więc zupełnie co innego. Notabene moglibyście Panowie nieco więcej opowiedzieć o herbatach z Indii. Bardzo by mnie to interesowało.
A jak z takimi nietypowymi herbatami jak goishicha albo awa bancha? W czym, w jakich naczyniach zwykle się je parzy? I w jakich okolicznościach? (Bardziej "ceremonialnie" jak gyokuro, czy "codziennie" jak bancha itp)
Herbata japońska gabalong - jej nazwa (po japońsku ガバロン) to połączenie GABA i oolong w jedną nazwę, ale w Japonii herbaty GABA, czyli o zwiększonej zawartości kwasu gamma-aminomasłowego, to częściej herbaty zielone i pewnie w tym przypadku jest podobnie. Taką herbatę można parzyć jak sencha, ale bez możliwości zobaczenia tej konkretnej herbaty trudno to powiedzieć na 100%.
Czyli jak rozumiem - zaparzoną herbatę nalezy przelać z czajnika do czarki/kubka i nie parzyć jej dluzej niż zalecane? Obecnie mam czarke ok.170ml z drewna akacji oraz czajnik 0.4l z boczną rączką. W takim zestawie herbata siłą rzeczy parzy sie dużej. Jesli jest to kwestia wylacznie bardziej intensywnego smaku to nie przeszkadza mi to, ale jeśli ma stracić swoje właściwości to juz gorzej.
Są herbaty i są style parzenia, gdzie herbaty w ogóle się nie zlewa, tylko pije bez oddzielania od liści. Jeśli chcemy mieć herbatę zaparzoną dokładnie, to po stosowanym czasie trzeba ją zlać do oddzielenia liści od naparu. Jeśli czajniczek jest wyraźnie większy niż naczynie, z którego pijemy, to można zlać to jakiegoś dzbanuszka pośredniego.
Niektórzy twierdzą, że drugie jest lepsze, ale to w dużej mierze zależy od herbaty. Ja uważam, że przy dobrym zaparzeniu pierwsze i drugie parzenia sencha są równorzędne. Z wyjątkiem na przykład gyokuro, gdzie pierwsze parzenie to cała magia, a kolejne już tylko dodatek. KP
No i narobiliście smaku… No to dzisiaj będzie grana tamaryokucha :)
Elegancka herbata, świetny wybór. :)
moje ulubione japończyki.
chyba jestem pierwszy :) zabieram się do oglądania pijąc Da Hong Pao
Czajniczek słodki❤
Swietny odcinek, dzieki
Świetny materiał! Tak 3mać Panowie 🍵
Dziękujemy!
Bardzo miło się słucha i ogląda. Czareczki i czajniczek z rączką bardzo ładne, jest możliwość, że będą dostępne w sprzedaży na stronie?
Dziękujemy! Jest taka możliwość. Ten konkretny model czajniczka nawet już kiedyś był u nas w sprzedaży (ale to było jakieś 4 lata temu). Niemniej zamierzamy wrócić do bezpośredniego importu czajniczków z Tokoname. Czarki pojawiają się co jakiś czas... niekoniecznie te, ale często coś jest.
Tokoname mam w domu. Bardzo ładny jest. Pamiętam też Waszą herbatę sencha ichoka. Bardzo smaczna była. W domu mam teraz herbaty z Nepalu i Darjeelinga. A więc zupełnie co innego. Notabene moglibyście Panowie nieco więcej opowiedzieć o herbatach z Indii. Bardzo by mnie to interesowało.
Na herbaty indyjskie również przyjdzie czas. 🙂 Ale one są znacznie łatwiejsze w parzeniu od herbat japońskich, więc te uznaliśmy za priorytetowe.
A jak z takimi nietypowymi herbatami jak goishicha albo awa bancha? W czym, w jakich naczyniach zwykle się je parzy? I w jakich okolicznościach? (Bardziej "ceremonialnie" jak gyokuro, czy "codziennie" jak bancha itp)
gdzie można kupić ten piękny hohin ?
Najlepiej bezpośrednio u Andrzeja Bero. ten należy do szefa i nie wiem, czy jest na sprzedaż. 😄
Herbata zielona japońska Shizuoka Gabalong a o tej herbacie co możecie powiedzieć i parzenie?
Herbata japońska gabalong - jej nazwa (po japońsku ガバロン) to połączenie GABA i oolong w jedną nazwę, ale w Japonii herbaty GABA, czyli o zwiększonej zawartości kwasu gamma-aminomasłowego, to częściej herbaty zielone i pewnie w tym przypadku jest podobnie. Taką herbatę można parzyć jak sencha, ale bez możliwości zobaczenia tej konkretnej herbaty trudno to powiedzieć na 100%.
Czyli jak rozumiem - zaparzoną herbatę nalezy przelać z czajnika do czarki/kubka i nie parzyć jej dluzej niż zalecane? Obecnie mam czarke ok.170ml z drewna akacji oraz czajnik 0.4l z boczną rączką. W takim zestawie herbata siłą rzeczy parzy sie dużej. Jesli jest to kwestia wylacznie bardziej intensywnego smaku to nie przeszkadza mi to, ale jeśli ma stracić swoje właściwości to juz gorzej.
Są herbaty i są style parzenia, gdzie herbaty w ogóle się nie zlewa, tylko pije bez oddzielania od liści. Jeśli chcemy mieć herbatę zaparzoną dokładnie, to po stosowanym czasie trzeba ją zlać do oddzielenia liści od naparu. Jeśli czajniczek jest wyraźnie większy niż naczynie, z którego pijemy, to można zlać to jakiegoś dzbanuszka pośredniego.
@@herbaciarnia dzięki wielkie 👍😊
No zbytnio sie nie zgadzam z gloryfikowaniem drugiego parzenia. Dla mnie zdecydowanie pierwsze jest o wiele do przodu jesli chodzi o smak
Niektórzy twierdzą, że drugie jest lepsze, ale to w dużej mierze zależy od herbaty. Ja uważam, że przy dobrym zaparzeniu pierwsze i drugie parzenia sencha są równorzędne. Z wyjątkiem na przykład gyokuro, gdzie pierwsze parzenie to cała magia, a kolejne już tylko dodatek. KP
@@herbaciarnia rozumiem choc dla mnie i tak to przepasc