Mity o herbacie - poznaj prawdę!

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 8 окт 2024

Комментарии • 54

  • @annazjawa8850
    @annazjawa8850 Год назад +1

    Zielona herbata niestety wypłukuje drogocenne wapno z naszego organizmu, co może doprowadzić do wystąpienia u nas niebezpiecznej osteoporozy.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  Год назад +10

      Chyba chodzi o wapń. Kofeina zawarta w herbacie pogarsza przyswajanie wapnia, ale niczego nie wypłukuje. Nie ma badań naukowych, które sugerowałyby, że przy ilości kofeiny zawartej w herbacie czy kawie zwiększa się ryzyko osteoporozy. Trzeba by spożywać ogromne ilości kofeiny, żeby miało to realny wpływ.
      Więc dziękuję za dodanie kolejnego mitu do listy. 😊

    • @misscogito
      @misscogito 8 месяцев назад

      @@herbaciarnia dokładnie tak, podpisuję się pod tym

  • @robertroguszka
    @robertroguszka 3 года назад +10

    Nareszcie ktoś z tymi mitami się rozprawił... 😊

  • @toms-dc3ng
    @toms-dc3ng 3 года назад +8

    8:24 - zapomniałeś dodać jeszcze JAKOŚĆ WODY! A filmik ogólnie bardzo dobry 👍

  • @natka3024
    @natka3024 3 года назад +5

    Super filmik, biegnę się dzielić nowo zdobytą wiedzą ze znajomymi!

  • @jakfajnie7070
    @jakfajnie7070 3 года назад +3

    bardzo ciekawe treści! bardzo przyjemnie się ogląda

  • @ciachozonci164
    @ciachozonci164 8 месяцев назад

    Witam. Wszystko świetnie wyjaśnione. A dodatkowe pytaniamam, woda do herbaty oczywiście świeża, nie odgrzewana, bo woda została w czajniku, co niektórzy robią. Jeśli temperatura parzenia herbaty jest niższa niż wrzątek to chyba lepiej przegotować wodę i poczekać aż stanie się chłodniejsza?

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  8 месяцев назад +1

      Nie polecamy używać wody, która została w czajniku na przykład z poprzedniego dnia. Gotowanie oczywiście zabije wszystkie drobnoustroje, które mogły się w tej wodzie pojawić, ale nie ma pewności, że neutralizuje także wszystkie produkty ich działalności. Nie jest problemem dolewanie wody chłodnej do wody zagotowanej niedawno, nadal gorącej. W przypadku niektórych czajników nie można dopuszczać do całkowitego opróżnienia z wody i takie podejście jest wręcz konieczne.
      Wodę z kranu lepiej zagotować i następnie ostudzić do pożądanej temperatury. W przypadku wody butelkowanej raczej nie ma takiej konieczności i można postępować według własnych preferencji.

    • @ciachozonci164
      @ciachozonci164 8 месяцев назад

      Dziękuję bardzo za odpowiedź. Całkowicie wyjaśnia wszystkie wątpliwości moje i nie tylko moje.
      Pozdrawiam serdecznie

  • @aiwendilciunio
    @aiwendilciunio 3 года назад

    Dziękuję za ciekawy i dobrze zrobiony materiał! Trochę się bym nie zgodził z tą fermentacją herbaty, bo o ile z chemicznego punktu widzenia faktycznie fermenracja zachodzi w warunkach beztlenowych, to już z punktu widzenia technologii żywności niekoniecznie. Jak inaczej w ludzki sposób nazwać dojrzewanie herbaty pu-erh, gdzie mamy do czynienia z przemianami zarówno enzymatycznymi, jaki i grzybowymi a czasem i bakteryjnymi? Dlatego zostawiłbym tę fermentację dla określenia tego typu procesu, odróżniając go naturalnie od procesu utleniania herbat czarnych i innych. Swoją drogą, piłem czarna herbatę fermentowaną, tzn po utlenianiu poddaną jeszcze pewnej odmianie procesu wodui. Bardzo ciekawie smakowała - smak zbliżony do shu, ale klarowny i z pewnym "pazurem" czarnej herbaty. Pozdrawiam :)

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +2

      Dziękuję za obejrzenie filmu i przychylny komentarz. Przemiany w herbacie pu-erh i wielu innych heicha to właśnie ściśle mówiąc dojrzewanie, lub inaczej dojrzewanie drobnoustrojowe. W europejskiej kulturze znane na przykład z wędlin i serów. Nie wiem czy piłeś Goishicha lub Awa Bancha, herbaty przechodzące fermentację właściwą. Różnica między nimi a puerem jest drastyczna, więc lepiej byłoby oddzielić nazwę procesu jednej od drugiej, szczególnie gdy mamy do dyspozycji precyzyjne terminy je opisujące. Natomiast nie mam nic przeciwko nazywaniu Pu-erh (ale tylko shu!) herbatą fermentowaną w herbacianym żargonie, o ile obie strony rozmowy zdają sobie sprawę z rzeczywistej istoty obróbki tej herbaty. Tak dla uproszczenia komunikacji. Gorzej jest, kiedy żargon jakiegoś środowiska przechodzi do prac naukowych, edukacji czy prawa, gdzie odbiorcy często nie mają elementarnej wiedzy koniecznej do zrozumienia procesu. Tu jestem za stosowaniem precyzyjnego nazewnictwa.

  • @saturndirect8085
    @saturndirect8085 3 года назад +2

    Fajny film, uwielbiam dobrą herbatę. Czekam aż stać mnie będzie na jakiś rarytas z eherbaty!! :)

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +1

      Możemy polecić też coś dobrego za mniejsze pieniądze. 🙂 Takie herbaty też mamy.

  • @zenonpl1
    @zenonpl1 2 года назад +5

    Mit smaku herbaty na przykładzie: herbata w hotelu w Azerbejdżanie - sam sobie nalewasz esencji z czajniczka i wody.
    Rewelacja smak boski. Pytamy kelnerki - co to za herbata? A ta tu, z tej puszki. Dobra taką kupujemy. Parzymy - po polsku, czyli łyżeczka do szklanki i prawie wrzątek. EEE - lipa, coś tu nie tak.
    Wracamy do kelnerki z pretensjami. Kljnus", to ta herbata., odpowiada. A jak parzycie?
    Mówimy.
    Nu szto wy, ja robię tak: wsypuję do czajniczka, zalewam prawie wrzątkiem i stawiam na samowarze, który cały czas jest prawie wrzący. Zanim przyjdziecie mija z godzina. Ot i cała tajemnica.
    I na dodatek - tak robiła moja Babcia, Kaszubka !

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  2 года назад +2

      Niektóre herbaty są stworzone z myślą właśnie o takim parzeniu - i nasze „europejskie” podejście zupełnie nie będzie pasować. Na przykład herbaty tureckie. Tak jak niektóre chińskie herbaty wyjdą dobrze tylko w stylu gongfu cha. A to, że herbata najlepiej smakuje na wyjeździe, szczególnie w kraju produkcji, to też powszechnie znany fakt. 🙂

  • @krzysztofokon4921
    @krzysztofokon4921 3 года назад +1

    Bardzo ciekawy filmik, niby oczywistości ale zawsze warto posłuchać. Co do mitów, to jakiś czas temu natrafiłem na anglojęzyczny artykuł, w którym autor (zachodni, aczkolwiek starający się sprawić wrażenie bardziej chińskiego od Chińczyków) przekonywał że jedyna słuszna metoda parzenia każdego (!) rodzaju herbaty to gongfu cha i marnotrawstwem jest parzenie herbaty w stylu "zachodnim". Być może warto rozważyć filmik o tym czym właściwie jest gongfu cha, do jakich herbat pasuje i jak to zrobić w warunkach domowych.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +3

      Taki film jest w planach w ramach serii "szkoła herbaty". Póki co zapraszamy na nasz blog, gdzie mamy bardzo obszerny artykuł o gongfu cha.

  • @sakato6835
    @sakato6835 3 года назад +2

    Tylko prawda jest ciekawa.

  • @misscogito
    @misscogito 8 месяцев назад

    Panie Konradzie jest Pan moim autorytetem w kraju jeśli chodzi o wiedzę herbacianą. Biorę wszystko w ciemno. Ale bardzo zaskoczyła mnie informacja o wodzie. Moim zdaniem to, czy woda się wytlenowuje, czy nie, jest mniej ważne. Czy te wszystkie rytuały związane z wodą nie zostały wymyślone po to, żeby woda po prostu lepiej smakowała?
    Ja przyznam, że zatrzymuję gotowanie wody nieco wcześniej... czytałam o trzech stopniach wrzenia wody... - to też jest mit???
    A że wydaję sporo kasy na najlepsze herbaty w Waszym sklepie :PPP to jeśli mogę poprawić smak wody to to robię.
    Czytałam, że woda długo gotująca się ma gorszy smak, a wystarczy do tego czajnik elektryczny, bo zanim para wodna odklika włącznik, mija naprawdę dużo czasu. Zaparzyłam herbatę tak i tak i wydaje mi się, że lepszy smak miała woda nienadmiernie przegotowana (ale może to autosugestia :P).
    Do tego czytałam, że nie powinno się gotować dwa razy tej samej wody i mieszać wody zimnej z zagotowaną - też w celu zadbania o smak wody. A także, że jeśli potrzebujemy wody w temp. 70 stopni to należy najpierw wodę zagotować, a potem wystudzić, a nie podgrzewać do tych 70 stopni. Co Pan sądzi o tym?

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  8 месяцев назад +2

      Dziękuję za miłe słowa, jestem jak zwykle zawstydzony. 😊 Proszę nie brać wszystkiego w ciemno! Ja się też mylę i może mylę się w jakiejś kwestii i tutaj. Lubię się mylić, bo to zawsze okazja do nauki czegoś nowego.
      Wszystko słuszne pytania, więc odpowiedź będzie długa, bo wymaga popatrzenia i na współcześnie znane fakty z chemii i fizyki, ale też na aspekt historyczny.
      Oczywiście wszystkie te rytuały służą lub służyły temu, żeby woda smakowała jak najlepiej, albo dokładniej rzecz biorąc, żeby herbata smakowała lepiej.
      Trzy stopnie gotowania, które podawał Lu Yu, to w rzeczywistości nie stopnie wrzenia, bo pierwszy z nich można zaobserwować już przy temperaturze około 80°C. Dopiero trzeci stopień to faktyczne wrzenie wody - tak gorąca woda nie nadawała się według Lu Yu do przygotowania herbaty, ale trzeba pamiętać, że była to herbata (mniej więcej) zielona. Wtedy, tak jak i dziś, wrzątek nie jest najlepszy do zielonej herbaty.
      Ale ogólnie rzecz biorąc herbata dzisiejsza różni się od tej sprzed 1200 lat tak bardzo, że Księgę Herbaty Lu Yu trzeba traktować głównie jako ciekawostkę historyczną. Od tego czasu mieliśmy kilka dużych rewolucji w produkcji herbaty, a jedną z nich było pojawienie się herbat nadających się do parzenia wrzątkiem.
      Póki co jedyne wytłumaczenia, które słyszałem, dlaczego przegotowana woda jest zła, to a) brak tlenu; b) zbyt duża wytrącenie się minerałów z wody. Z tymi dwoma mitami polemizuję w filmie. Wytłumaczenie o tlenie nie ma więc sensu, natomiast o wytrącaniu się minerałów ma pewien sens, ale z zastrzeżeniami.
      Po pierwsze, do parzenia herbaty staramy się wybierać wodę miękką, nisko zmineralizowaną. Więc nie powinno w niej być wiele minerałów już bazowo. Jeśli z wody wykorzystywanej do herbaty wytrąca się zbyt dużo minerałów, to znaczy, że przede wszystkim wybraliśmy złą wodę do parzenia, a kwestia sposobu jej gotowania schodzi na dalszy plan. Drugi aspekt: rzeczywista i zauważalna zmiana w mineralizacji wody nastąpiłaby dopiero po co najmniej kilku minutach mocnego gotowania wody. Czajnik elektryczny wyłącza się zdecydowanie wystarczająco szybko, żeby temu zapobiec, a jeśli nie, to coś jest nie tak z tym czajnikiem. Czasem dzieje się tak, kiedy czujnik jest pokryty kamieniem - jednak tu widać już inny problem niż sama długość gotowania. 🙂
      To są dwa wytłumaczenia, z którymi się spotkałem (tlen i minerały). Innych nie znam, więc trudno z nimi polemizować, chociaż może jakieś rzeczywiście są. Chętnie poznam inne powody, dla których gotowanie mogłoby szkodzić wodzie i wtedy się im przyjrzę.
      Czy wolno dolewać zimnej wody do gorącej? Czasem nawet trzeba i przez większość historii gotowania wody na herbatę ludzie byli do tego zmuszeni. Stosowane na ogniu czajniki ceramiczne, czy też żeliwne, zawsze musiały mieć jakąś wodę w środku. Nie można dopuszczać do ich całkowitego opróżnienia gdy są gorące, bo to grozi ich uszkodzeniem. Więc zawsze trzeba było zostawić trochę wody w czajniku. Ale to tylko taki kontekst historyczny, chociaż ja, używając czajnika żeliwnego, a czasem w lecie w plenerze czajnika ceramicznego na węglu drzewnym, muszę o tym także pamiętać. Nie spotkałem się z żadnym wytłumaczeniem, dlaczego miałoby to być niepożądane, tym bardziej nie widziałem badań na ten temat. Podobnie z powtórnym zachorowaniem wody. Raczej unikałbym wielokrotnego gotowania tej samej wody, ale po co ktoś miałby to robić?
      Placebo to niestety najsilniejszy narkotyk, na który narażeni byli i antyczni mistrzowie, i my dzisiaj. Z tą różnicą, że my dziś mamy narzędzia do weryfikacji efektów placebo, jak choćby mierniki mineralizacji wody czy lepsza wiedza o zasadach ślepych testów. Może to pomysł na filmik? Ślepy test wody podgrzanej do różnych stadiów?
      Ja wodę zawsze gotuję, chociaż jestem zdania, że mając wodę źródlaną, gotować jej nie trzeba, wystarczy podgrzać do pożądanej temperatury. I proszę zobaczyć, że i tutaj mamy rozbieżności w opiniach: Lu Yu mówi „nie gotować”, a tu ktoś powie „zawsze gotować i studzić”.
      Zaryzykuję stwierdzenie, że wodę z kranu, nawet przefiltrowaną, lepiej gotować, żeby pozbyć się resztek chloru. Ale badań na ten temat nie robiłem, więc proszę traktować to zachowawczo.
      Staram się trzymać nieskomplikowanych zasad co do wody: 1) wybrać dobrą wodę już na starcie; 2) zagotować ją w czajniku, który nie pogarsza jej smaku 3) zagotować, ale niezbyt długo, tak naturalnie 4) używać świeżej wody, a nie takiej, która stała cały dzień w czajniku.
      Pozdrawiam
      KP

  • @ArtiomGaluza
    @ArtiomGaluza 3 года назад

    dzieki za filmik

  • @MPiotroff
    @MPiotroff 3 года назад +4

    Jak podchodzicie do tematu "składu" wody na herbatę? Wody źródlane ze sklepu? Kranówka + filtr typu brita? Czy może tak jak niektórzy kawiarze, mieszanki mineralne dodawane do wody demineralizowanej, mające za każdym razem stworzyć ten sam, "idealny" profil?

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +3

      Najczęściej kranówka i filtr, ale tam gdzie nawet z filtrem woda jest słaba - woda źródlana. Polecam wodę Primavera. Herbata jest znacznie bardziej różnorodna od kawy, więc znalezienie jednej idealnej wody do wszystkich herbat nie byłoby możliwe. Ale piłem nasze herbaty parzone na wodzie „stworzonej” pod kawę i wychodziły bardzo dobrze.

    • @Keyboard12850
      @Keyboard12850 3 года назад

      @@herbaciarnia
      czyli primavere z butelki po prostu wlać, zagotować i będzie lepsza do herbaty niż zwykła niefiltrowana woda z kranu?

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +1

      @@Keyboard12850 Lepsza niż z kranu w większości polskich domów. Na pewno lepsza niż w Krakowie.

    • @slapbass8494
      @slapbass8494 Месяц назад

      U mnie jak przeleję przez filtr to napar nie ma smaku, najlepiej wychodzi prosto z kranu i co mnie bardzo zawiodło (kupiłem i przygotowałem do użycia nowy czajnik) z zakamienionego czajnika

  • @marcinwisniarski6265
    @marcinwisniarski6265 3 года назад +4

    Gotowanie wody na herbatę stworzyło w Wielkiej Brytanii naród przemysłowy. Rodziło się więcej dzieci, a ludzie żyli dłużej. Dzięki temu możliwa była rewolucja przemysłowa.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +1

      Zgadza się. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, w jak dużym stopniu herbata ukształtowała współczesny świat.

  • @darekk7459
    @darekk7459 3 года назад +1

    A ja jestem ciekawy jak na prawdę wygląda sprawa pestycydów i różnych oprysków, gdyż często się mówi że herbata i kawa są jednymi z najbardziej pryskanych upraw. Zapewne dotyczy to głównie komercyjnych upraw np. na Sri Lance gdzie się wyciąga 10 zbiorów rocznie z tych samych krzaków więc trzeba je ostro wspomagać kosztem jakości, ale jak sprawa wygląda w przypadku lepszych i droższych herbat? Pewnie herbaty rosnące wysoko (np. Nepal albo na wyższych wysokościach w Chinach i Taiwanie) są w miarę czyste?
    Niestety nie ufam certyfikatom Eko, szczególnie jeszcze tym nadawanym w Chinach mając na uwadze jak bardzo niszczą środowisko.
    Czy rejony Chin takie jak Yunnan oraz Fujian są relatywnie mało skażonymi rejonami Chin, czy niekoniecznie?
    I ostatecznie jak wygląda sprawa kontroli już u nas, w Polsce czy też generalnie Europie, tzn. czy próbki herbat importowanych (szczególnie z regionów ,,podejrzanych'') są poddawane jakiejś analizie laboratoryjnej na obecność zanieczyszczeń? Np. przed pierwszym zamówieniem nowej herbaty, kiedy rozważacie czy ją wprowadzić do oferty czy nie.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +7

      Najgorszej jest z tego co nam wiadomo w Kerali (południe Indii), ale stamtąd herbat nie mamy. Komercyjne duże plantacje w Assamie czy na Sri Lance, produkujące dla gigantów herbat ekspresowych, też nie cieszą się dobrą sławą. Na Tajwanie wysoko w górach nie ma potrzeby stosować dużej ilości insektycydów czy herbicydów, ale za to więcej środków grzybobójczych. Ekologiczne plantacje wysokogórskie dają małe plony, co odbija się na ich wysokiej cenie. Ale mimo to liczba ekologicznych upraw zwiększa się. Nasze herbaty z Tajwanu są dokładnie przebadane i idealnie czyste. W Nepalu generalnie uprawy wysokogórskie są bardzo czyste. W Darjeelingu coraz więcej ogrodów to certyfikowane uprawy organiczne.
      W Chinach jest bardzo różnie. Najczystszy jest Yunnan. W Fujianie jest gorzej, szczególnie w Anxi, który może być najbardziej zanieczyszczonym regionem upraw w Chinach, co odbiło się bardzo niekorzystnie na renomie herbaty Tieguanyin. Fuding szło podobną drogą, ale lokalne władze w porę się opamiętały i za stosowanie oprysków ponad normę grozi nawet całkowite wycięcie upraw. W Wuyi i okolicach jest generalnie nieźle. Problematyczne są też regiony produkujące bardzo modne herbaty, gdzie rolnicy chcą wycisnąć z pola maksimum. Longjing, Biluochun, Keemun, Huangshan Maofeng, Anji Baicha, niskiej jakości pseudo-Houkui. Chińskie certyfikaty bio nie są uznawane w Europie, ale można już w Chinach badać herbatę w jednostkach Eurofins. Jeden z naszych dostawców bada w ten sposób wszystkie swoje herbaty. Herbaty przy wjeździe do UE mogą być badane na wyrywki. Jeśli taka kontrola coś wykryje, to przesyłka jest zwracana , a importer może się liczyć ze wzmożonymi kontrolami w przyszłości. Więc niewielu ryzykuje sprowadzanie herbat z niepewnych źródeł.
      Z kilku herbat musieliśmy w tym roku zrezygnować, bo ich badania w kraju pochodzenia wykazały, że nie spełniają norm UE. Normy te są najsurowsze na świecie i większość osób jest zgodna, że zbyt wyśrubowane dla herbaty. Normy są mniej surowe w USA, a nawet w Japonii. Mówiąc o Japonii trzeba powiedzieć, że większość herbaty tam uprawianej nie spełnia norm UE, głównie ze względu na bardzo duże użycie sztucznych nawozów. Dlatego większość herbaty japońskiej dostępnej w UE pochodzi z upraw organicznych. Niektórzy klienci, którzy byli w Japonii, dziwią się następnie, dlaczego herbata japońska w Europie jest taka droga i ma mniej intensywne umami. Właśnie dlatego, że to nie jest herbata na sterydach. Nawet ekologiczne uprawy na Tajwanie czy w Japonii są zagrożone tym, że nie spełnią norm UE, jeśli dostaną się na nie minimalne ilości środków z sąsiednich upraw konwencjonalnych, co najlepiej pokazuje jak wyśrubowane są to normy.
      Twierdzenie o tym, że herbata jest najmocniej pryskana, może być prawdą, ale zależy od tego, co weźmiemy za punkt odniesienia. Na pewno nie jest najbardziej pryskana w przeliczeniu na hektar uprawy. W przeliczeniu na masę zebranego produktu - być może. Ale to dlatego, że jest lekka i daje znacznie mniejsze wagowo plony niż owoce czy warzywa. W przeliczeniu na masę spożytego produktu i tym samym potencjalnie przyjęte chemikalia jest natomiast pewnie jednym z najmniej pryskanych płodów rolnych.
      Możemy liczyć na to, że coraz więcej herbaty będzie uprawiane ekologicznie, bo zwiększa się na nie popyt w Chinach i na Tajwanie. W Japonii też, ale chyba wolniej.

  • @nippongo1
    @nippongo1 3 года назад +2

    a czy można pić tylko białe i zielone herbaty i wodę i czy to jest zdrowe ............白茶と緑茶と水だけを飲むことは可能で、健康的ですか .... nie zaszkodzi to nam (tylko to 100 lat życia )?

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +3

      Nie widzę przeszkód! Tylko w nadmiarze wszystko szkodzi. Dla zdrowia można by jeszcze jakieś naturalne soki dodać na przykład. No i trzeba też jeść, niestety. 😃

  • @zawiasfx
    @zawiasfx 3 года назад +3

    14:00 a co z wielokrotnym gotowaniem? niektórzy zalewają pełny czajnik, gotują, parzą.. i za godzinkę ponownie gotują pozostała wodę.. a czasem potem trzeci raz.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +3

      To w porządku, o ile łączny czas gotowania nie jest jakoś absurdalnie długi. Zupełnie normalna praktyka w Chinach, że przed każdym parzeniem dogotowuje się wodę do wrzenia. W Chaozhou na przykład można by dostać po łapach za to, że nie zalewa się oolonga dancong wodą, która buzuje w czajniku. ;-)

    • @djtrzeszczyk
      @djtrzeszczyk 3 года назад

      Podobno :) warto do czajnika dolać trochę świeżej wody przy każdym gotowaniu.

    • @ZarlokTV
      @ZarlokTV 3 года назад

      @@djtrzeszczyk Dlaczego warto dolać trochę świeżej wody do każdego następnego "podgotowania/przegotowania" ?

    • @darekk7459
      @darekk7459 3 года назад

      @@ZarlokTV Gość z Mei Leaf tak twierdzi, ma filmik gdzie testuje zaparzanie wodą ponownie zagotowaną oraz wodą gdzie była dodana odrobina zimnej i twierdzi że ta druga smakuje lepiej. Sprawdza się ta metoda szczególnie przy zaparzaniu zielonych. Gość wydaje mi się że ma ogromne doświadczenie i jest herbacianym ,,kiperem'' więc wierzę że może mieć rację, ale osobiście takiego testu porównawczego nie chciało mi się nigdy robić :P

    • @pitulapiotr
      @pitulapiotr 3 года назад

      @@darekk7459 czy to był ślepy test na wielu próbkach? Rozpuszczalność powietrza w wodzie przy stałym ciśnieniu jest wartością zależną wyłącznie od temperatury, więc nie ma znaczenia czy dolejesz 100ml czy też zagotujesz cały czajnik świeżej wody - po doprowadzeniu do wrzenia zawartość powierza w wodzie będzie taka sama.
      Nazywany to prawem Henry'ego ;)

  • @maurycyzych3129
    @maurycyzych3129 3 года назад +1

    Sam sporo eksperymentowałem i nie zgodzę się, że temperatura wody nie ma znaczenia.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +5

      A kto mówi, że nie ma znaczenia? Bo my też się z tym nie zgodzimy. Mówimy, że nie jest najważniejszym parametrem, że wiele herbat ma szeroką tolerancję temperatur, że nie trzeba jej przestrzegać co do stopnia - czyli właśnie, że warto eksperymentować.

  • @herbacianaprzygoda263
    @herbacianaprzygoda263 3 года назад

    Herbata nie ma wcale garbników/tanin? :O całe życie w błędzie. Z drugiej strony skład chemiczny nigdy nie był moją działką.
    Co do odwadniania, myślę że ktoś tak też może mówić przez to że herbata wysusza usta, "ściąga" je w środku. Może przez... katechiny? Lub inny związek?
    Gotowanie wody... na osobistym doświadczeniu wiem że czym częściej doprowadza się ją do wyższej temperatury, zwłaszcza gotowania to smakuje gorzej. Wydaje mi się że przez wytrącanie się z niej coraz to większej ilości minerałów(?) Efekt ten pojawia się szybciej na wodzie filtrowanej niż wodzie np mineralnej.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  2 года назад +1

      Za wysuszające uczucie na języku odpowiadają ogólnie polifenole, więc także katechiny.

  • @mymindshelter
    @mymindshelter 3 года назад +1

    Kolejna zdobyta wiedza o herbacie. I zgadza się, jest sporo więcej mitów o herbacie.

  • @saturndirect8085
    @saturndirect8085 3 года назад

    na marginesie - kawa także składająca się w 98% z wody odwadnia.... nie jest to reguła

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад

      I kawa również nie odwadniania. Efekt diuretyczny i odwadnianie to nie to samo.

    • @herbaciarnia
      @herbaciarnia  3 года назад +4

      Ale patrząc na to z drugiej strony, jeśli się szuka dobrego nawodnienia, to raczej nie można wybierać kawy. Im więcej kofeiny tym efekt nawodnienia będzie gorszy, chociaż daleki od odwadniania.

  • @nikolasmarch715
    @nikolasmarch715 Год назад

    Dziwnie mowisz