Wspaniała rozmowa. Pan profesor ma ogrom wiedzy, którą potrafi spójnie i logicznie wyartykułować. Przyjemnie się słuchało i już czekam na kolejną część :)
Tego odcinka nie dźwignąłem nawet mrużąc oczy. Aczkolwiek, zapewne wyniknęło to z mojej humanistycznej natury. Nie obraziłbym się jednak za delikatnie prostsze dla takiego odbiorcy jak ja, tzn. pragnącego poszerzyć swoją wiedzę nauczyciela historii, podsumowania na koniec każdego etapu rozmowy. Tak, aby wiedzieć, jak w pigułce można by odpowiedzieć na zadane w ten sposób (jak w tytule) pytanie przez ucznia. Doceniam i szanuję niezmiernie zaproszonego rozmówcę i życzę Radiu Naukowemu sukcesów na drodze wydawniczej, jak również nie wahania się przed zapraszaniem większej ilości historyków ;) Odcinek o Potopie wysłuchałem z całą rodziną i jest nam mało.
Wielkie dzięki za tę rozmowę. Baaardzo potrzebne są takie rozmowy. W dzisiejszych czasach doświadczamy ogromnej ilości przekłamań, bezpodstawnego podważania metody naukowej głównie dlatego że ludzie nie rozumieją i niestety często nie chcą zrozumieć jak nauka działa.
Ponieważ zdecydowana większość jednostek w społeczeństwach ma zbyt małe możliwości poznawcze by się uczyć i przeszerzac wiedzę. Większość woli proste odpowiedzi i bajki dlatego wybiera wiarę.
Stale podziwiam Pani erudycję. Wiedza rozmówców jest oczywista, w końcu są specjalistami w swoich dziedzinach, ale to że jest Pani rozmawiać z nimi i zadawać bardzo sensowne pytania (w tak różnych dziedzinach), wprawia mnie w podziw. Oczywiście rozmowa jak zwykle bardzo intersująca
Dokładnie, jakie religia ma osiągnięcia w ciągu ostatnich 300 lat ? Przed powstaniem nauki religia miała monopol i mogła ryć berety bezkarnie pod przymusem.
Posiadamy metodę poznawczą, która owocuje poszerzeniem naszego horyzontu poznawczego otaczającej nas rzeczywistości oraz jej stopmiowej klasyfikacji podzene na dzialy i dziedziny wiedzy, poprzez wystosowanie teorii, które technicznie nie powinny byćzamkniętym zbiorem wiedzy i zależności Religia jest tez takim wczesnym w dziekach ludzkosci zbiorem wiedzy daleko posuniętych teorii w wyniku ówczesnych metod poznawczych nie podlegajacych już weryfikacji. Filozofia zaproponowała nowe systemy poznawcze, ktore jak rozmowca przedstawia opieraja sie na pomysle ze chociaz teoria sie sprawdza nie oznacza ze jest prawdziwa i ze jest to zawsze tylko hipoteza, ale do póki sie sprawdza, to zaklada sie ze jest prawdziwa, do momenty kiedy cos nie podważy jej wiarygodności. Problem w tym ze :katedry" czyt sziedziska sie tworzą wokół pewnych idei pomysłów, i teoria nauki idzie do kąta kiedy tworzą sie obozy ludzi utytułowanych dla potrzeby doraźnej polityki.
@@PominReklamy religia dala na możliwość wyrośnięcia po za ramy dogmatu, poprzez zaistnienie dogmatu w konsekwencji braku możliwości odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Thank you very much.
@@PominReklamy Przeczytaj Hymn 29 Rygwedy, jest tam opisany model kosmologiczny cyklicznego, ewoluującego Wszechświata.... przedstawiony jako hipoteza, nie jako dogmat religijny. Datowany na kilkanaście tysięcy lat, więc te 300 lat, o które pytasz, to epizod. Religi są różne, nie wszystkie gardzą nauką.
Problem polega na tym, że naukę robi człowiek. O ile sama metoda naukowa jest w zasadzie doskonała, o tyle człowiek i społeczeństwo nie są. A naukę robią ludzie. I dlatego nie ma mowy o nieomylności i trzeba liczyć się z przekłamaniami. Przyczyny mogą być różne. Błędy, ego, ideologia, korupcja.
Dzieki za materiał, zawsze milo posłuchać filozofa nauki. Chetnie posluchalbym tez o tym dlaczego widzimy podobienstwa pomiedzy nauką, a religia, czyli o kognitywnej nauce o religii (cognitive science of religion)
Problemem nie jest to, że ludzie nie wierzą w naukę. Ludzie nie wierzą w uczciwość naukowców w tych dziedzinach, które przekładają się na decyzje co do ich losu. Po prostu panuje przekonanie, że naukowcy nie dążą do prawdy, tylko do grantów i profitów od koncernów, korporacji i administracji publicznej. W tym jest problem,
można odbić piłeczkę w stronę religii, oto wielka tajemnica wiary, złoto i dolary. W takich dyskusjach musimy przyjąć, że i nauka i religia są wolne od takiej patologii jak korupcja itp. Niestety, pierwiastek ludzki zawsze spaprze wszelkie ideały :)
@@ijontichy471 różnica jest taka że w religii, mimo wszelkich patologi i hipokryzji to jednak mimo wszystko były jakieś ograniczenia moralne . Były jakieś ustalone normy, których nikomu nie wolno było przekroczyć , nawet królom . Jeśli nawet władca chciał postąpić wbrew niektórym z nich ( np świętość małżeństwa) to musiał się sporo na gimnastykować. Po to była religia by spróbować ten pierwiastek ludzi zminimalizować . W nauce takich ograniczeń nie ma . Jeśli oszukam i osiągnę z tego powodu materialne korzyści to postępuje bardzo dobrze . Z tego powodu nauka staje się popularną religią. zdejmuje ona ze swoich wyznawców wszelkie ograniczenia moralne i odpowiedzialność za moralne konsekwencje czynów .
@@ijontichy471 a co ma piernik do wiatraka? dyskusja jest o nauce, a nie o religii; nauka ma stać na twardym gruncie prawdy, która podlega weryfikacji; tymczasem nauka jest służebna wobec zysków, jakie uzyskuje naukowiec w służbie koncernów, państw, ideologii i religii pewnie nieraz też; dlatego ludzie nie wierzą w naukę; nie że wierzą w płaską ziemię, czy powstanie świata 6000 lat temu, ale dlatego że nie wierzą w bezpieczeństwo szczepionek nieprzebadanych klinicznie, nie wierzą w konieczność ratowania planety poprzez powrót do życia w jaskini, nie wierzą, że zaniechanie budowy zbiorników retencyjnych uchroni przed powodzią itd. itp. To tu panuje przekonanie o sprzedajności naukowców, gdy na epidemię jeden kraj wprowadza totalny lockdown z zakazem wstępu do lasu, a drugi kraj nie zamyka niczego, tylko każe ręce myć i nie chuchać sobie w twarz; to przez to nauka straciła prestiż bo zmusza ludzi, a nie przez teorię o wielkim wybuchu
Moim subiektywnym zdaniem, ludzie nie wierzą w naukę, bo nie słyszą prawdziwej wiadomości od naukowców, tylko zmienioną wiadomość od polityków (ew dziennikarzy). Polityk zrobi "drobne" naciągnięcie teorii w swoją stronę, które tak naprawdę ją falsyfikuje. Potem ludzie wierzą, że winni są naukowcy, że to od nich wyszła błędna informacja. Zazwyczaj to jednak nośnik, którym bywa polityk, zniekształca prawidłową wiadomość.
ja jestem na początku, ale już przelatuję komentarze z których wynika, do tego miejsca, że większość w ogóle nic nie rozumie (w kontynuacji konsekwentnie niezmiennego pod adresem ludzkości zarzutu z 'Co zwie się myśleniem' Martina Heideggera) - konfrontują ze sobą według własnego widzimisia pojęcie idealizowanej na modłę religijną naukę lub bronią z naukowym zacięciem dorobku religii. ZGROZA... ...człowieku... ZGROZA...
Myślę że argument że nauka nie działa bo jakieś teorie były nieudane jest niedorzeczny. Nauka "powołała" te teorie do życia a następnie w procesie weryfikacji je odrzuciła. Nie ma lepszego sposobu na na dążenie do poznania świata.
Ja pomyslalam sobie, przy tym pytaniu od sluchacza o to, czy skoro nie ma w nauce spojnosci, skoro jest dyskusja pomiedzy naukowcami sposrod tej samej dziedziny, to czy ma ona nadal sens (parafrazuje), czy sobie nie przeczy... Przyszlo mi do glowy, ze to troche tak, jakby mowic, ze religia nie ma sensu, bo jest ich wiele (tych religii).
Prof. Kuzniar mówi w taki sposób, iż ja, laik totalny, upiekłam szarlotkę jednocześnie nie dekoncentrując się na wypowiedziach profesora. Ale że suma kątów trójkąta nie wynosi 180° to mnie zaskoczyło😅 Dziękuję za rozmowę.
Witam serdecznie nazywam się Artur i mieszkam w miejscowości Przysucha i jeżeli chodzi o sprzeczności pomiędzy nauką a religią to mogę powiedzieć to tak że można by porównać takowe podejście filozofii oświadczenia i romantyzmu w literaturze ponieważ wg. jednej z filozofii to nauka miała być sposobem na opisanie tego jak działa świat zaś droga filozofia kładła nacisk na doświadczenia głownie poza zmysłowe wiele odniesień zwłaszcza w religii nie podlega weryfikacji i traktowane jest jako pewnik zaś w nauce istniało na przestrzeni lat wiele teorii, które czasem bywały w sprzeczności wobec siebie ale jak wiadomo wielu filozofów chrześcijańskich wskazywało na to że nauka nie koniecznie musiała i musi stać w sprzeczności do religii lecz oba te zagadnienia mogly i nadal mogą wzajemnie się uzupełniać w dalszym analizowanie istoty tzw wszechrzeczy, że tak powiem.
Wiara, że mój stomatolog dobrze naprawi mi zęba i wiara w życie pozagrobowe, to dwie krańcowo odmienne rzeczy. Tu jest chyba pies pogrzebany, że tyle emocji, nieporozumień etc. Stawianie znaku równości pomiędzy tymi "wiarami", to jedno wielkie nieporozumienie.
Ważny film, kilka nieznanych mi słów. Wydaje mi się, że tematy naukowe, które już w przedstawieniu podają "jak do tego doszliśmy", "jakie mamy dowody", "przed jakimi twierdzeniami obroniliśmy naszą hipotezę\teorię" bronią się przed uznaniem je za nie prawdziwe przez zwykłych ludzi, przy czym naukowcy mający inną tezę mogą śmiało próbować obalić\ okazać, że nie można jej stosować do wszystkich modeli\ udoskonalić tezę. I teraz wchodzi paranauka i paradziennikarstwo, działa na zasadzie "trust me bro" np. Artykuły z tezą ale bez żadnych danych. Zwykli ludzie uwierzą albo nie, natomiast inni naukowcy muszą przeprowadzać cały proces badawczy od poczatku zamiast od punktu gdzie zaczyna się temat sporny.
W praktyce jednak wcale nie jest intersubiektywnie sprawdzalne, bo nikt nie kończy studiów, nie planuje eksperymentu, nie analizuje danych itd. chcąc podjąć decyzję w naszym technologicznie zaawansowanym świecie. Więc w praktyce jak najbardziej działa tutaj mechanizm wiary służący podejmowaniu decyzji w warunkach braku wiedzy. Wiedzę mają eksperci. Laicy wierzą.
No jasne, ze nie każdy jest ekspertem, z czasem będzie jeszcze trudnie zrozumieć jak świat działa. Newtonowska wizja jest jeszcze dla zwykłego zjadacza chleba całkiem strawna, Einsteinowska już stanowi problem. Zaś teoria kwantowadla człowieka z ulicy zakrawa na bajkę. Ludzie lubią proste rozwiązania, chcą dosłownie, żeby ktoś wziął ich za rękę i prowadził, stąd popularność wierzeń religijnych. Tu chodzi o metodę dochodzenia do prawdy, wiara i wiedza, leżą na krańcowo odmiennych biegunach. I tutaj leży istota problemu. Przykładowo, powierzając swój samochód mechanikowi, wierzysz , że on dobrze go zreperuje, ale nie znaczy to, że on odprawi nad nim czary mary i modły, on zastosuje metody naukowe. Większa część społeczeństwa nie ma zielonego pojęcia jak działa silnik spalinowy, sprzęgło itp., ale chyba nikt nie kwestionuje, ze nie ma w tych rzeczach żadnej magii, tylko czysta nauka. To , ze uwierzysz kapłanowi, albo uwierzysz swojemu fachowcowi, to są dwie różne rzeczy.
w intersubiektywnej sprawdzalności nie chodzi o to że każdy sprawdzi wszystko tylko o to że każdy MOŻE sprawdzić, dzięki temu niema zamkniętego grona mającego monopol na "prawdę".
„Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! We wszystkich swoich drogach uznawaj Go, a On prostować będzie twoje ścieżki. Nie uważaj się za mądrego.” Księga Przysłów 3:5-7
@@Tigerson1xo ja nie wierzę, tylko wiem, że Bóg istnieję. Dotknął mnie swoją miłością kiedy Go poprosiłem, i pokazał mi złych duchów, które mną sterowały, chociaż przed tym nie wierzyłem w nadprzyrodzone zjawiska. Byłem wojowniczym naukowym ateistą przez 10 lat. Pokutujcie i czytajcie Ewangelia 🕊️✝️🕊️ Jezus Chrystus jest drogą, prawdą i życiem.
Brakuje mi w tej rozmowie podsumowania i syntezy wszystkiego co zostało powiedziane. Religia ma dogmaty o których nie wolno dyskutować, a nauka aksjomaty, które można zmieniać i można dyskutować. Ale w dalszym ciągu rozmowy mamy paradygmaty, które w ramach środowiska naukowego nie są sprawdzane i traktowane jako niekwestionowalne. Czyli czym się różni w takim razie paradygmat naukowy od dogmatu religijnego? Teoria wielkiego wybuchu spełnia warunki formalne teorii naukowej. Generuje twierdzenia falsyfikowalne np. istnienie promieniowania tła, które później zostało odkryte. Ale mamy też takie problemy jak czarna materia i czarna energia, które są niczym problem orbity Merkurego dla mechaniki klasycznej. Drobnymi niedogodnościami patrząc z wewnątrz samej teorii. Czy teoria wielkiego wybuchu jest słuszna? Tak długo, jak nie będzie lepszej teorii, powiedział pan doktor. Czy można powiedzieć, ze jest prawdą? Czy nie jesteśmy w tym samym miejscu co fizycy przed powstaniem mechaniki relatywistycznej? Oni yez byli przekonani, xe mechanika klasyczna jest sluszna. Czy da się z wewnątrz teorii rozpoznać, że paradygmat, który wewnątrz teorii jest niepodważalny, jest nieprawidlowy?
Świetna dyskusja, skomplikowane wątki przedstawione w przystępny sposób. Mam jednak obawę, że betonowych przekonań i wyparcia denialistów nie da się zmienić.
@@ijontichy471 dokładnie, ja bardzo wierzę w teorię ewolucji i żaden argument mnie nie przekona. Są niedowiarki którzy argumentują matematyką niemazliwosc ewolucji ale Matematyka kłamie i tyle w temacie
@@TojaJa-s7oMatematyka to swojego rodzaju język, więc jako taka może ona kłamać tak jak może kłamać greka, czyli wcale. Jak ktoś zakłada, że aminokwasy syntezują się i łącza w łańcuchy zupełnie przypadkowo, coś w rodzaju Boeinga 747 budowanego z indywidualnych cześci przez silny halny wiatr w Zakopanem, to mu potem bzdury o prawdopodobieństwie z tego wychodzą, co nie jest problemem matematyki, tylko jak ona jest używana.
@@MagdaUrbanska-1999 ewolucja jest prawdą, wiemy to ponieważ Darwin to powiedział . Jest to podstawa naukowej wiary i wszystko co temu zaprzecza musi być fałszem . Wyliczenia matematyków że na dwie pozytywnie mutacje białka potrzeba conajmniej 100 mln lat i opublikowane w waiting for two mutations: with application to regulatory sequence evolution and the limits of Darwinian evolution są fałszywe ponieważ Darwin powiedział że ewolucja to prawda i basta . Tylko nieuki tego nie rozumia
@@MagdaUrbanska-1999 wiem to bo jestem teologiem ewolucji biologicznej, dużo wiedzy zdobyłem od religiatobzdura wcześniej znany jako dałn łoker, ale on ostatnio przechodzi na kreacjonizm . W głębi swojego wnętrza skrywa zakamuflowany kreacjonizm.
Pominięto wątek współczesnych naukowców, którzy za pieniądze od wielkich koncernów czy swoich rządów naginają lub wręcz fałszują dane i fakty, aby były wygodne dla płacących. Grono takich naukowców to nie margines, ale duże grono. Dobrym przykładem jest tzw. consensus na temat zmian klimatycznych a ściślej wpływu człowieka na klimat. Naukowcy, którzy mówią co innego są wyciszani . A sam klimatyzm nie jest już nauką, ale dla ogromnej grupy ludzi właśnie religią.
Robienie z takich wyjątków - reguły - to domena spiskowców i foliarzy. Ostatecznie te pojedyncze oszustwa i tak zostały wykryte przez naukę. Natomiast faktem jest, że za zmiany klimatyczne odpowiada aktywności Słońca i działalność człowieka.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura a tak, tak :D:D:D zdarzenia Dansgaarda-Oeschgera i cykliczny wzrost temperatur w ciągu dekady o 10-15 stopni celsjusza bez udziału człowieka to spisek planety Ziemia, spowodowany przez bąki krowie :D:D:D W opozycji - cykle Milankowicza odbywające się cyklicznie kiedy temperatura spada są spowodowane zaprzestaniem puszczania bąków przez krowy, buahaha :D:D:D
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura *Nadal twierdzisz, że teologia nie jest pseudonauką* taki jest fakt naukowy - teologia to dziedzina naukowa, nauka humanistyczna. Nadal wypierasz ten fakt nieuku :D:D:D? *kreacjonizm jest prawdziwy* nigdy tego nie twierdziłem, gamoniu
@@mobbydysk nic podobnego, po prostu zagadnienia z filozofii nauki są zbyt trudne dla zwykłego zjadacza chleba. Ale żeby nie sięgać daleko, to nie mamy pojęcia jak działają najprostsze rzeczy jak tv, silnik w aucie czy komputer, choć korzystamy z tych osiągnięć nauki na co dzień. A gdzie tu mówić o bardziej skomplikowanych rzeczach. Stąd właśnie popularność religii, ona daje proste odpowiedzi na trudne pytania i prowadzi swoich wyznawców za rączkę jak dzieci.
@@ijontichy471 religia wcale nie daje prostych odpowiedzi. Religia zajmowała się o wiele trudniejszymi zagadnienia niż nauka. Czy powinniśmy mieć małżeństwa monogamiczne czy poligamię . A może wcale nie powinniśmy mieć małzenstw. Jaki jest sens życia. Co jest dobre, a co złe. Czy struktura rodziny ma być patriarchalna czy matriarchalna , a może zlikwidować rodzinę. Jakie wartości przekazywać naszym dzieciom . I wiele innych pytań znaczenie ważniejszych niż to jak płaski telewizor mogą mieć. To są trudne zagadnienia które nie są w kompetencji nauki . Religia była kompasem moralnym . Z upadkiem religii, nauka przejmuje role religii i zamiast zajmować się tym czym powinna mówi mi co mam robić i myśleć.
Wywiad mógłby robić za kurs, o tym jak stosować dwójmyślenie, aby zostać hipokrytą w dobrej spawie. Nie mam pojęcia dlaczego ludzie chcą na siłę reanimować jakieś kalki z pozytywizmu zamiast przyjąć naukę taką jaka jest, a przecież jest dobra? Po co ta walka z metafizyką? Przecież sama filozofia nauki zalicza się do metafizyki. A twarda nauka, choćby z uwagi na niezupełność systemów formalnych, też ma nieusuwalny element metafizyczny, który jest częścią nauki. No i jakieś dziecinne porównywanie rzeczy nieporównywalnych, czyli dogmatów religijnych, naukom przyrodniczym. Oczekiwanie, że dogmat o czyśćcu ma trafnie przewidywać liczbę kwarków w protonie, aby był prawdziwy... Na główne pytanie z odcinka, o związek nauki z rzeczywistością (przez duże R), odpowiedział sam Popper. Twierdził, że nigdy nie poznamy rzeczywistości za pomocą metody naukowej. Prawdopodobieństwo tego dąży do zera. A nawet może być gorzej, bo nigdy nie porzucimy teorii fałszywej, której słabe strony będą na bieżąco uzupełniane rozwiązaniami pozornymi np. hipotetycznymi właściwościami cząstek elementarnych, tych odkrytych i nieodkrytych, lub nowe oddziaływania fizyczne maskujące sprzeczności w teoriach. I to nie będzie przekreślało tego, że z tej fałszywej nauki będą doraźne naukowe korzyści jak działające nowe wynalazki. Taka to historia.
Tworzenie sobie boga jest niezbywalną cechą ludzkości. Kiedys stworzylismy sobie kilka najwiekszych religii i ich bogów, dzis tworzymy kolejną, naukową religie. Lubimy wierzyc, ze cos kieruje naszym swiatem, cos wieksze niz my, jest nam to potrzebne do spokoju psychicznego
Mam podobne odczucia. Przecież religia też doraznie dawała rozwiązania na wiele palacych potrzeb ludzkości z zakresu socjologii, polityki psychologii, a nawet medycyny (rytuały prowadzące do higieny). Teraz nam się wydaje, że mamy wszystko pochytane tylko jakby jeszcze pogodzić fizykę kwantowa, newtoniwska i relatywiatyczna i będzie cacy. Jeszcze tylko jedno równanie łączące te światy i będzie można w miejsce Boga umieścić człowieka na wieki wiekow. A teraz wracam do oglądania, zamiast się wymądrzać 😁😎
Niestety , niestety , niestety . Ślepa wiara w naukę jest zgubna. Niejaki Hitler też swoje plany zasadził na nauce. Nawet się chełpił ,iż system który firmował to oparta na nauce ,, biologia w działaniu'' .A dzięki zaufaniu nauce miliony Niemców go poparło.
@@TygrysSyberyjski-jq5ly To, że Hitler mówił, że opiera się na naukę, nie znaczy, że tak to było w rzeczywistości. Historia nauki zna wiele błędnych teorii, ależ tamte błędy byli obalony przez samą naukę - i dlatego nauka jest wartą zaufania, że "ma zdolność" do "oczyszczania wewnętrznego".
@@MykolaChyslin Cóż z tego ,że coś ma zdolność do rzekomego ,, oczyszczania ''' się po fakcie. Nauka nigdy nie będzie godna pełnego zaufania. Zbiór hipotez i koncepcji które mogą za chwile okazać się błędne.
@@TygrysSyberyjski-jq5lyaustriacki akwarelista z wąsikiem, nie kierował się metoda naukową. Naziści mieli przykaz by odrzucać fizykę kwantową, bo to "fizyka żydowska" 😂 Także to że sobie twierdził tak to było częścią propagandy, a nie stanem faktycznym. Przypomnę że ten gość twierdził też że w 39 to Polska zaczęła. Fajne masz autorytety 😂
Pan dr Kuźniar opowiada o idealnym świecie, gdzie brak jest przywiązania do określonych teorii i hipotez naukowych, gdzie badania nie są ustawiane pod ich wyniki, a replikowanie doświadczeń i modyfikacja uzyskanych wniosków odbywa się gładko i na bieżąco, a zwykły zjadacz chleba ma czas i możliwości na zapoznawanie się z wynikami badań i ich weryfikację...
no ale o jakim świecie ma mówić, mówi jak powinno być. W przeciwnym wypadku, dojdziemy do absurdów, będziesz się bał komukolwiek , cokolwiek powierzyć i zaufać , bo tego nie sprawdziłeś sam. Jak idziesz do dentysty, to też sprawdzasz metody reperacji zębów i najnowsze trendy z tym związane?! A jak oddajesz auto do mechanika, musisz się też na tym znać?!
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura mylisz się, bracie. Ja byłem takim samym cwaniakiem. Byłem wojowniczym naukowym ateistą przez 10 lat, ale Bóg pokazał mi demonów, które mną sterowały, chociaż wówczas w nie nawet NIE WIERZYŁEM! Doświadczyłem również łaski Ducha Świętego-to niesamowita nie do opisania słowami miłość, spokój i radość. Ryczałem jak nigdy wcześniej od szczęścia i od poczucia swojej nieczystości w porównaniu do Ducha Świętego, mimo to że dzień przed tym byłem egoistycznym ateistą z ogromnym ego i poczuciem niekaralności i wszechwiedzy. To jest moje świadectwo. I takich świadectw jest mnóstwo-róźnych ludzi z różnych zakątków świata, którzy mówią o bardzo podobnych przeżyciach. Teraz albo my wszyscy jeśteśmy wariatami albo to jest prawda. Ale czy wariaci mogą się zgadzać między sobą? Czy wariaci potrafią zmienić całkowicie swoje życie i zrezygnować z tego co lubią? Czy wariaci mogą zbudować i wciąż budować zachodnią cywilizację chrześcijańską? Biblia nie jest mitologią, bo jest potwierdzona historycznymi dokumentami z przeróżnych źródeł. Z tym twierdzeniem zgadzają się nawet niewierzący naukowcy. Już prawie wszystkie biblijne postacie i wydarzenia zostały potwierdzone historycznymi danymi. Poza tym już 1500 proroctw biblijnych się WYPEŁNIŁO (!!!) Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest prawdą, bo opiera się na licznych dowodach historycznych. Jezus był widziany po zmartwychwstaniu przez swoich uczniów i setki innych świadków (1 List do Koryntian 15:6). Istnieje również solidna podstawa historyczna, że grób Jezusa był pusty, a liczne relacje świadków zostały zapisane w czterech Ewangeliach. Nawet niektórzy sceptyczni historycy przyznają, że zmartwychwstanie to jedno z najlepiej (!) udokumentowanych wydarzeń starożytnych. Wszyscy uczniowie Jezusa (oprócz świętego Jana apostoła) zostali zamordowani za swoje wyznanie, chociaż mogli zrzec się Jezusa i zostać żyć. Nikt nie umiera za kłamstwo, zwłaszcza jeśli wie, że to kłamstwo. Nowy Testament jest NAJBARDZIEJ wiarygodnym dokumentem historycznym na świecie. Mamy ok. 25000 oryginalnych manuskryptów w róźnych językach z odstępem czasowym 50-300 lat od wydarzeń. Za cały czas szacuje się, że Biblia została skopiowana w miliardach egzemplarzy. Do przykładu manuskryptów o Juliuszu Cezarze mamy tylko 10 sztuk i to są kopie, które pochodzą z okresu 900 lat po śmierci Cezara. Ale nikt nie podważa wiarygodności historii o Cezarze, więc nawet nie śmiej mi mówić, że Biblia jest nie wiarygodna czy została jakoś zmieniona. Wiele wybitnych naukowców właśnie byli i są wierzącymi, a pionierzy nauki nawet byli księżmi. Najwyższy wskaźnik wierzących naukowców jest wśród chemików (80%), geografów (76,2%), matematyków i informatyków (73,1%) oraz medyków (64,5%). Z danych zebranych przez Barucha Shaleva w książce "100 Years of Nobel Prizes" (Los Angeles, 2005) wynika, że ponad 75% laureatów Nagrody Nobla było wierzących (w tym ponad 65% chrześcijan i ponad 20% Żydów). Ateiści i agnostycy stanowili nieco poniżej 11% laureatów, przy czym większość z nich to laureaci literatury (około 35%), a znacznie mniej było ich w dziedzinach naukowych (7% w chemii, 9% w medycynie i 5% w fizyce). Więc jeżeli uważasz, że Boga nie ma, to musisz uważać się za mądrzejszego za tych wszystkich naukowców 😜
No, niesamowite ile ludzi się nabrało na te covidowe brednie od pożal się boże naukofców. Tak to jest jak się ma pustkę w głowie i wierzy we wszystko co mówią.
z recenzji habilitacji pana Kuźniara pióra Andrzeja Kaniowskiego: "połowa artykułów w wykazie opublikowanych prac naukowych w znacznej mierze pokrywa się z fragmentami bądź to monografii podoktorskiej , bądź też osiągnięcia naukowego będącego podstawą ubiegania się o stopień doktora habilitowanego..."
..Nauka to naturalny proces poznawczy, a nie instytucjonalny biurokratyczny autorytet ( potocz pojęcie "nauka" jest kojarzone z wykładami przy tablicy, rywalizacją, karami i wiele innych nieprzyjemnych skojarzeń ). Oczywiście należałoby uściślić wobec tego czym jest "ideologia" do urzeczywistnienia której się dąży, nauka to czy religia ? Jeśli "nauka" jest wykorzystywana do przepchnięcia jakiejś "ideologi", to wtedy nic dziwnego że zaczyna być kojarzona z religią.
Najpierw musisz wykazać, ze nauka rzeczywiście próbuje przepchnąć jakąś ideologię, a nie że tobie zwyczajnie nie podobają sie wnioski z nauki płynące (wtedy to ty forsujesz ideologię pozostawienia rzeczy po staremu pomimo nowych faktów)
Nauka i naukowcy kojarzą mi się z salą pełną drzwi .... Które jak uda się otworzyć prowadzę do kolejnej sali pełnej drzwi ... Inaczej mówiąc większość odkryć tworzy coraz większą liczbę pytań a coraz mniej odpowiedzi .... To stwierdzenie oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka ... Ale chyba sama przyznasz że jest w nim odrobina prawdy ... Świetny materiał pozdrawiam 👍
@@piotrhaczek1179 jasne że odpowiedzi powodują jeszcze więcej pytań. I zostajesz wtedy z garstką odpowiedzi, i z całą masa pytań. Ale religia nie daje żadnych odpowiedzi i nie masz nawet tej garstki.
@@michalsmolka8772no jakoś dawała wiekszosc odpowiedzi i to jeszcze do niedawna. Takie stwierdzenia "zawsze" "żaden" skazane są na upokorzenie przy pierwszej konfrontacji. W ogóle nie przypomina to metody naukowej tylko dogmat.
Jestem rozczarowana tą rozmową. Postawa Pani Redaktora spolegliwa i przytakująca do bólu. Prof. Kuźniar mówi do nas jak do dzieci. Hurra optymizm pozytywistyczny bolesny. Nieprawdą jest, że w środowisku naukowym nie tworzą sie kasty naukowe i że naukowcy chętnie udostępniają wyniki swoich badań. Współcześnie otwartość nauki nie obowiązuje w pełni nawet na uniwersytetach. Większość badań naukowych finansowana jest przez podmioty prywatne i objęta jest klauzulą poufności. Np. badania nad wpływem nowych środków ochrony roślin, składu kosmetyków, technologii prodykcji żywności itd. Z tym należy się pogodzić. Słusznie zwraca uwagę jeden z patronów, że dogmaty wiary traktowane są przez większość osób jak dogmaty religijne (dotyczy to szczegołowych zasad ewolucji, większość osób ich nie zna, pamięta tylko nazwisko Darwina i teorii wielkiego wybuchu). Naukowiec ma mówić o stanie rzeczy, a nie o potencjale. Więc bardzo proszę nie mówić, że potencjalnie każdy może zostać matematykiem (a co tam! potencjalnie każdy może dostać nagrodę Nobla z matematyki). Stan rzeczy jest taki, że ludzie będą traktowali naukę podobnie do religii. To co jest w potencji nie istnieje. Istnieje stan rzeczy. Uwagi Poppera na temat falsyfikacji wiedzy są wybitne i prawdziwe, ale nie są realizowane przez współczesną naukę. To ideały. Najważniejsza jednak kwestią, o której naukowcy notorycznie zapominają, jest to, że twierdzenia naukowe nie przekładają się na twierdzenia / zasady etyczne. Etyka jest obszarem wartości, kultury i wrażliwości, zawsze opiera się na pojedynczym sądzie etycznym. Naukowcy odkrywają fakty, ale żaden z nich nie ma nadwyżki kompetencji do tego by podejmować jakiekolwiek decyzje etyczne w imieniu społeczeństwa.
@@Klara-h4k 😂 Kiedyś (nie tak dawno) wierzono w to, co mówi "Kościół". W ogóle nie brano pod uwagę tego, że w tym "Kościele" są różne opinie, fronty filozoficzne, walka o władzę i inne patologie. To samo dotyczy środowiska naukowego i infantylnością jest wierzyć w coś, bo "nauka". To tak samo niedojrzałe, jak traktowanie biskupa jako autorytetu. Także Pani Klaro, kto tutaj jest niedojrzały, proszę spojrzeć do lustra.
@@Klara-h4kchyba dla ciebie sadzać po twojej szeroko wyjaśniającej wypowiedzi , ma rację i to 100% , pokazały to chociażby lata 2020 do 2022 przy nauce która nie mogła być podważana tylko przyjmowana na wiarę tych tak zwanych specjalistów i naukowców , poddaństwo i ślepa wiara przeraża
koniecznie musisz sie doksztalcic, a jesli chcesz aby twoje komentarze byly traktowane powaznie to zacznij od jezyka polskiego. spawdz np, co znaczy zwrot spolegliwy.
Thomas Kuhn pięknie ujął tą kwestię formułując pojęcie paradygmatu naukowego. Dziś od fizyki po psychologię mierzymy się z problemem przełomu. Niby coraz więcej tworzymy prac, więcej się dowiadujemy, tyle tylko, że nie są to przełomowe prace, a prace które budują ego jednostek. Konieczne jest spojrzenie interdyscyplinarne i holistyczne, ale czy naukowcy z kilkudziesięcioletnim dorobkiem (a tacy mają największą wiedzę zazwyczaj) potrafią sobie dać przyzwolenie i posłuchać młodego studenta z innej branży? a co gorsza amatora, który być może ma coś unikalnego do zaproponowania i być może nawet ma wiedzę która sam nabył (w historii nauki było wielu samouków którzy później dokonali przełomu), ale nikt nie będzie go słuchał, bo przecież on "nic nie wie" skoro nie studiował. Brak zaufania, czasem pyszny. Sam pytając kiedyś na forum o pewien pomysł, zostałem totalnie zlany, więc działam sobie w zaciszu i czekam na lepsze okoliczności, ale zbliża się jakiś czas przełomu w nauce. Bądźmy dobrej myśli :)
Możliwe, że takie dokonania ,, amatorów " były wykonalne kiedyś, dziś nauka niestety jest na tak zaawansowanym poziomie, że amatorzy raczej szans nie mają dokonać czegoś przełomowego/podważać wiedzę ekspertów. Co innego studenci i wśród nich jednostki z bardzo rzadkimi talentami do wiedzy w danej dziedzinie, oni może coś osiągną. Przepraszam jeśli nieczytalnie, szybkie myślenie
@@topijtot Nie chodzi o podważanie, wręcz przeciwnie, o zderzenie intuicji z kompetencjami, często z zewnątrz możemy mieć lepszy ogólny ogląd na niektóre rzeczy, bo eksperci tkwią w swoich specjalizacjach, tymczasem natura nigdy nie działała i nie działa rozdzielnie. Ludziom się zdarza.
No w wielkich skalach kosmologicznych geometra przestrzeni, ma być euklidesowa, też "Wielki Wybuch" na podstawie obserwacji odległych obiektów w kosmologicznych odległościach, zaczyna być kwestionowany.
wręcz przeciwnie - w czasoprzestrzeni geometria euklidesowa przestaje działać do stopnia załamywania wiązanej z nią arytmetyki. Stąd koncepcja konieczności stosowania odmiennej arytmetyki i - w eksperymentach kwantowych - wyrzucanie nieskończności wynikających z dotychczasowej arytemtyki, niestosowanie zera (0) lub jego warunkowe dopuszczanie. Jesteś ty pierwszy raz? Te zagadnienia w naprawdę naukowy sposób przedstawiali gości Karoliny wielokrotnie lata temu. Poza Bajtlikiem, który zakochany sam w sobie koncentrował się na pozorowaniu wykładu, którym oczarował Karolinę. Też tak bym chciał. Oczarować Karolinę.
@@israelhands7511 Parę razy czytałem miej więcej to, lokalnie może się to załamywać, ale bada się to przy pomocy światła, które przestrzenią nie jest, nasze obserwacje są "światłocentryczne". "23 kwi 2019 - Na chwilę obecną wydaje się, że kosmos jako całość jest płaski, opisywany zwykłą geometrią Euklidesa."
@@TomaszMarkusz doprawdy nie wiem o czym do mnie piszesz, a nie podając źródeł swojej wiedzy pozbawiasz mnie możliwości racjonalnego do tego się odniesienia. Ja np. pasjami oglądam Tajemity i UFO historie, a nie przyswajam Astrofazy i Krzysztofa Woźniaka, zwłaszcza obżenionego z Krzysztofem Jackowskim. A na drużynoA łeb Rutkowskiego nie mogę po prostu patrzeć. Ale - nie odważyłbym się publicznie powoływać ich w charakterze jakiegokolwiek autorytetu poza ewentualnie spekulatywną sugestią mniemanologiczną. Wiem, jestem zwykłym tchórzem. Najlepszym materiałem na poliptyka.
Siłę teorii naukowej mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów przemawiających na jej korzyść. Siłę wiary mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów które jesteś w stanie odrzucić i dalej wierzyć (patrz. historia Hioba 😏)
"Siłę wiary mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów które jesteś w stanie odrzucić i dalej wierzyć". Proszę sięgnąć do Sumy Teologicznej i spróbować dalej podtrzymać to twierdzenie.
@@jaroslaw.herman > Teologia jest najpewniejszą ze wszystkich nauk, ponieważ jej źródłem jest boska wiedza (której nie można oszukać) oraz ze względu na większą wartość jej przedmiotu, którego wzniosłość wykracza poza ludzki rozum Szach i mat naukowcy 🤭 jedyna prawda to prawda bo to prawda 👈🏻
Kiedyś nauka twierdziła, że słońce lata dookoła ziemi i jak kopernik mówił na odwrót to nikt mu nie przyznawał racji. Kiedyś mielismy model wszechświata że grawitacja itd a potem wychodzi einstein i mówi że czasoprzestrzeń. słońce okrąża ziemie, zależy od układu odniesienia a grawitacja działa jak w klasycznym modelu po prostu wg nowego jest czymś innym. Nauka nie kłamie ale mówi to co wiemy czyli pewnie 0.00001% o tym jak działa świat i wszechświat a trzeba myśleć o tym czego nie wiemy i czego się nigdy nie dowiemy, jak nie wiem np dlaczego prędkość światła jest jaka jest a nie inna? kto to ustalił? Dlaczego tego się nie da zmienić?
@@marekkalis6697 Typie, co ty pieprzysz? Jaki kościół? Ptolemejski model geocentryczy obowiązywał w całym cywilizowanym świecie od 1500 lat i miał status tzw. "konsensusu naukowego". Był powszechnie uznawany również w świecie arabskim. Istniała cała, obszerna literatura która go opisywała oraz przekonująco (z wykresami i obliczeniami w dłoni) tłumaczyła jego niedoskonałości. :)
Uwielbiam słuchać filozofów. Po wysłuchaniu audycji mam jednak pewne przemyślenia, mianowicie takie, że rzeczywistość naukowa jest skrajnie pesymistyczna - skoro wszystko można podważyć, to nie ma żadnej stałości w świecie, nic do czego można się odwołać. Wiara wypełnia tę lukę, odpowiada na inne ludzkie potrzeby, porusza się w innych kategoriach, niż nauka, przynosi pewnego rodzaju optymizm i nadzieję. Moim zdaniem tych dwóch rzeczy nie należy zestawiać i porównywać, bo one diametralnie się od siebie różnią i niech tak zostanie.
Jeden ze znanych filozofów powiedział kiedyś "wiem, że nic nie wiem", jeżeli uważasz, że wiesz coś ponad to stwierdzenie, toś naiwny. Nie wiesz nic więcej, od tego, co wiedziałeś w dniu swoich urodzin i w takim samym stanie wiedzy odejdziesz z tego świata. Jest tylko ten czas pomiędzy życiem a śmiercią, który możesz wykorzystać dobrze lub źle, tylko od ciebie to zależy.
@@Bylobyinaczej Sokrates miał prawo tak powiedzieć. W starożytności rzeczywiście niewiele wiedziano o wszechświecie w porównaniu z obecną wiedzą. Nie wiemy wszystkiego, ale wszystko co wiemy zawdzięczamy tylko i wyłączenie nauce. A nie religii.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura ja tego nie neguję. Jednak był taki czas w historii, gdzie nauka mogła rozwijać się i przetrwała tylko i wyłącznie dzięki instytucji jaką jest Kościół. Twierdzenie, że ludzie religijni są głupcami, jest daleko idącym nieporozumieniem. Jest wiele religii na świecie, wielu ludzi zajmujących się na poważnie nauką jest także ludźmi religijnymi. Nie są lepszymi ci, którzy są "mądrzy", bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku, mając do wykorzystania jedynie ten czas pomiędzy życiem a śmiercią.
@@Bylobyinaczej *gdzie nauka mogła rozwijać się i przetrwała tylko i wyłącznie dzięki instytucji jaką jest Kościół* Bzdury. Nauka narodziła się i rozwijała w starożytnej Grecji. Kościoły nie były do tego potrzebne. A sekta katolicka skutecznie blokowała odkrycia naukowe, które nie pasowały do tego co było napisane w "świentych ksiengach" sprzed tysiącleci. *Twierdzenie, że ludzie religijni są głupcami, jest daleko idącym nieporozumieniem* Niczego takiego nie stwierdziłem. Ale taka korelacja jest faktem i jest widoczna. Osoby religijne przeważnie są mniej inteligentne i słabiej wykształcone. *Jest wiele religii na świecie, wielu ludzi zajmujących się na poważnie nauką jest także ludźmi religijnymi* Nie wśród naukowców. Zaledwie 7% ogółu środowiska naukowe to osoby wierzące. *bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku, mając do wykorzystania jedynie ten czas pomiędzy życiem a śmiercią* Zgadza się. Co nie oznacza, że musimy wierzyć w religijne bzdury, gusła i zabobony. Które obok prawdy i nauki - nawet nigdy nie stały.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, doświadczenie Michelsona-Morleya nie wykazało nieistnienia eteru - wykazało tylko, że jeśli eter istnieje, to jest niewykrywalny. Po tym doświadczeniu Lorentz i Poincare zmodyfikowali teorię eteru w taki sposób, że eter stał się w tej teorii fundamentalnie niewykrywalny. Einstein stwierdził, że skoro jest niewykrywalny, to równie dobrze można go z teorii wyrzucić i tak powstała szczególna teoria względności, której formalizm matematyczny jest taki sam jak w teorii eteru Lorentza, tylko interpretacja tej matematyki jest inna. Szczególna teoria względności zyskała uznanie fizyków nie dlatego, że jej przewidywania są dokładniejsze od przewidywań teorii eteru Lorentza (obie teorie dają dokładnie takie same przewidywania), ale dlatego że STW uznano za teorię prostszą (bardziej elegancką) oraz bardziej praktyczną (choć mniej intuicyjną, ze względu na stałość prędkości światła względem wszystkich układów inercjalnych - intuicja buntuje się przeciwko takiemu postawieniu sprawy). Ta nieintuicyjność STW nie stanowi problemu dla fizyków, ale bywa sporym problemem dla amatorów, którzy próbują tę teorię zrozumieć. Dlatego np. John Stewart Bell stał na stanowisku, że naukę STW powinno się zaczynać od teorii eteru Lorentza - zrozumienie takich zjawisk jak dylatacja czasu i skrócenie Lorentza na gruncie teorii eteru Lorentza jest znacznie łatwiejsze, bo one zależą w tej teorii tylko od prędkości układów względem eteru, a nie od prędkości układów względem siebie (jak w STW). Takie pozorne paradoksy STW, jak np. paradoks bliźniąt, w teorii eteru Lorentza nie występują.
Dlaczego w fragmencie 1:13:55 dotyczącym "widzimisie", są tylko sami Naukowcy, a nie Naukowcy i Naukowczynie? Czyżby w takim kontekście Naukowczynie nie są koszerne? 😅
Znaczna część nauki jest zdominowana przez ideologię ateistyczną. Wrogość nauki do religii to jest walka ideologiczna . Dodatkowo jest też chęć przejęcia jej dawnych wpływów . Po prostu walka o wpływy nad masami. Obecnie nauka to bardziej ideologia, coraz bardziej upodabnia się do religii, właściwie to już nią jest. Swoją drogą to religia sama na siebie ściągnęła niechęć do siebie. Też nie ma co nad nią rozpaczać. Za czyny trzeba ponieść konsekwencje.
To naturalna kolej rzeczy, że rozwijając naukę , rozwiewasz religijne dyrdymały, a koncept boga staje się czysto filozoficznym konstruktem. Ewentualnie można go upchnąć tam, gdzie jeszcze mamy braki w wiedzy, to się nazywa bóg-luk :)
Inni naukowcy, którzy analizują nowe tezy czy twierdzenia tudzież wnioski z obserwacji, mają wystarczający aparat i wiedzę do sprawdzenia słuszności głoszonych tez, wniosków czy wniosków z obserwacji.
Filozof nauki... heh, to dlatego używa takich pojęć jak Intersubiektywna komunikowalność (?) ... sprawdziłem co to znaczy i znów jestem mądrzejszy po wysłuchaniu całej rozmowy. 😁
Szkoda, że pan profesor poszedł w biada nowoateistyczną narrację, co sprawiło że wyłonił się obraz przedstawiający naukę i religię jako działające na tym samym obszarze, z tym że jedna radzi sobie w wyjaśnianiu dobrze a druga źle. A już w ogóle zarzucanie dogmatom, że nie mają empirycznej (chyba o taką chodziło rozmówcy) weryfikacji podkreśla tylko, że pan profesor nie ma pojęcia o przedmiocie tychże dogmatów. Jeśli traktujemy pojęcie Boga poważnie, to z samej definicji tego bytu wprost wynika, że niemożliwa jest empiryczna weryfikacja jego trójjedyności czy w ogóle jego istnienia - w przeciwnym razie Bóg nie byłby Bogiem, bo stałby się bytem materialnym.
Nauka nie ma wytłumaczenia dla wszystkiego. Religie nie mają wytłumaczenia dla niczego. Na tym polega różnica. Natomiast koncept boga stworzyciela okazał się błędnym, nielogicznym, wewnętrznie sprzecznym, fałszywym konceptem filozoficznym
Wiele wybitnych naukowców właśnie byli i są wierzącymi, a pionierzy nauki nawet byli księżmi. Najwyższy wskaźnik wierzących naukowców jest wśród chemików (80%), geografów (76,2%), matematyków i informatyków (73,1%) oraz medyków (64,5%). Z danych zebranych przez Barucha Shaleva w książce "100 Years of Nobel Prizes" (Los Angeles, 2005) wynika, że ponad 75% laureatów Nagrody Nobla było wierzących (w tym ponad 65% chrześcijan i ponad 20% Żydów). Ateiści i agnostycy stanowili nieco poniżej 11% laureatów, przy czym większość z nich to laureaci literatury (około 35%), a znacznie mniej było ich w dziedzinach naukowych (7% w chemii, 9% w medycynie i 5% w fizyce). Więc jeżeli uważasz, że Boga nie ma, to musisz uważać się za mądrzejszego za tych wszystkich naukowców 😜
Nawet naukowcy wierzą w bzdury (bóg). Jednak obecnie wierzący naukowcy to zaledwie 7% środowiska naukowego. Co więcej, żaden z naukowców nigdy nie udowodnił istnienia jakiegokolwiek boga. A wielu z nich nie zna się na historii filozofii więc mogli nie wiedzieć dlaczego człowiek stworzył koncept filozoficzny boga.
@@Ikhthus777 popełniasz duży błąd zakładając, że specjalista w jednej dziedzinie a) ma większe ogólne pojęcie o świecie, b) nie podlega irracjonalnym mechanizmom psychologicznym i społecznym typowym dla swojego gatunku. % wierzących naukowców nie jest na nic dowodem, i BTW jest jednak około 20% niższy od ogólnej populacji.
Jak dla mnie rozmowa nie wniosła nic nowego, oprócz kilku mądrze brzmiących terminów. Dla przykładu, odnośnie teorii Newtona wystarczyło by powiedzieć, że każda teoria ma zakres stosowalności, a nie popełniać bełkot trwający kilkanaście minut.
@@israelhands7511 To słowo jest na tyle już archaiczna, że w żaden sposób nie jest w stanie nawiązać do aktualnego naukowego opisu rzeczywistości, również do tego wypowiadanego przez Pana Doktora. Natomiast opowieść o remontowanym statku, którym mimo wszystko płyniemy do przodu - trafnie opisuje stan obecnej nauki.
@@januszzdeb7721 pozwolę sobie na zachowanie suwerennej autonomicznie opinii konsekwentnie niezgodnej z wykładanym poglądem - zwłaszcza odnośnie rzekomego "nienawiązywania do aktualnego (...)", jako całkowicie i z perwersyjną chyba satysfakcją - chybionego. Ta metafora szkutnicza to jedynie pogłębiający dramat słup telegraficzny w oku prelegenta. Niemożliwe, żeby tego nie widział... ...no tak... - ma go przecież w oku. CYklonu.
@@januszzdeb7721 trzeba spytać babci, jeśli samemu się nie potrafi odczytać podstaw własnej perwersji. Te babcie to niezłego sztana mają za tzw. skórą.
Dziękuję za ten materiał! Natomiast pan prof. nie zrobił na mnie wrażenia... Pan prof. szasta mądrymi słówkami, które nic nie wnoszą, a tak naprawdę nie dostrzega, albo nie chce przyznać, że obecnie często badania są sponsorowane, a naukowcy oczekują właśnie ,,wiary" w swoje niby ustalenia. W efekcie coraz częściej w nauce spotykamy się z dogmatami, które nie różnią się od tych religijnych...
@@dominikkurek1155 Fakt, że "dogmaty" nauki zmieniają się świadczy o jej sile. Ni istnieje coś takiego jak absolutna i pewna wiedza ze względu chociażby na zasadę nieoznaczoności. Możemy tylko przybliżać się do prawdy. I to, że "dogmaty" nauki zmieniają się oznacza że do tej prawdy dążymy i jesteśmy coraz bliżej.
@@lwlw23zmiany w dogmacie nauki nie są spowodowane dochodzeniem do prawdy tylko zmianą ideologiczną . Nauka to nie dochodzenie do prawdy tylko nurt ideologiczny , niestabilny i zmienny . Podaję przykład. Za dzieciaka w słowniku języka polskiego czytałem że homoseksualizm to zboczenie seksualne a teraz to jest taki inny seksualizm. Zmiana koncepcji podyktowana nowoczesnością. . Dawniej maseczka nie chroniła przed chorobami przenoszonymi drogą powietrzną, ale gdy zaszła potrzeba by maseczki chroniły, to chronić zaczęły.
Moje uczucie jest następujące. Jest wiara, religia i instytucja kultowa. Mało wiemy o wszechświecie. Dla mnie coś, jakaś siła jest, oczywiście mam zero dowodów. Ciężko mi jest uświadczyć że moje zdolności czy myślenie jest miksem biologii i elektroniki 😅, oczywiście refleksy tak ale reszta coś mi to nie wchodzi do głowy, więc jakąś wiarę mam. Religia to kwestia tożsamości kulturowej zależy od kąta świata i epoki. Wszystkie opowieści mają jakiś podszyty komunikat dobra i zła i nie rozumiem tych co biorą to w pierwszym stopniu. Co to instytucji to tylko kwestia władzy i pieniędzy. Mam do nich zero zaufania, wystarczy zobaczyć co się działo i dzieję w imię Boga. Nauka nie jest dla mnie religią ale podstawą myślenia, rozumienia ,pytania itd
uczucia mają to do siebie, że są indywidualne - subiektywne. O istnieniu kulturowych wzorców społecznych informuje nas - o ile mamy to szczęście - najpierw własna rodzina. Ale ci bez takiej rodziny nie są skazani na pozostawanie w niewiedzy w obliczu powszechnego obowiązku edukacji. Szkoła podstawowa pomoże rozszerzyć lub co najmniej przybliży nam KONIECZNOŚĆ adoptowania się, asymilowania z resztą społeczeństwa, za cenę utraty komfortu posiadania swoich subiektywnych uczuć, jako jakiegoś tam kompasu. Oczywiście - utraty tylko wówczas, gdy to co nam wtłaczała rodzina okaże się nieadekwatne do oczekiwań społecznych. Dla egzystencji ludzkiej nie jest niezbędne pozostawanie w relacjach społecznych - pokazał to Diogenes, niesłyszący o nim miliony innych ludzi, ale i doskonale znający go Henry David Thoreau, swoje przemyślenia z tego zawierający w książce Walden. Ale - ad rebus: nasze indywidualno subiektywne uczucia nie dają wiarygodnej podstawy do wysnuwania w przestrzeni publicznej swoich odkrywczych wniosków. Tożsamość kulturowa jest dostępna każdemu, również - przede wszystkim statystycznej większości - dla osób nie akceptujących i niepodzielających treści kolportowanych przez jakąkowliek religię. A problemem stawianym przez audycję wyżej nie jest konfrontowanie się ze sobą czy na użytek audycji - przez nas takie konfrontowanie, celem znalezienia różnic pomiędzy religią a nauką, a - niemożność obecnie odróżnienia przez jakiegoś tam pana/panią w berecie/kapelusiku na ulicy/drodze przez pole tego, co przedstawia się im jako religia i nauka. I - niestety - audycja tej niemożności nie wyjaśnia w sposób wykraczający poza przybliżenie historii niepowodzeń (trzeba nazwać rzeczy po imieniu) poszukiwania narzędzi skutecznej metodyki przedstawiania się nam nauki za coś innego od religii. Tylko nikomu nie starczyło w audycji determinacji, żeby to niepowodzenie nazwać po imieniu.
Przykład ewolucji nie jest najlepszy bo w naszym kręgu kulturowym oznacza to co w nauce. Teoria ewolucji najczęściej odrzucana to ta z kontekstu amerykańskiego, który rozumie pod tym pojęciem teorię abiogenezy, która jest dużo trudniejsza, jeśli nie niemożliwa do udowodnienia
Tu wklejam definicje teorii naukowej z opisu poniżej filmu . Teorie naukowe muszą być wewnętrznie spójne, w jakiś sposób porządkować opisywane zjawiska, wyjaśniać istniejące i przewidywać nowe. Jeśli jakaś teoria nie spełnia tych kryteriów (np. jest wewnętrznie sprzeczna, nazbyt skomplikowana, nie potrafi przewidywać dalszego rozwoju na podstawie posiadanych danych), a do tego jeszcze nie jest w żaden sposób falsyfikowana, tzn. podważana, poddawana próbom, to nie spełnia kryteriów teorii naukowej. Według powyższej definicji teoria ewolucji nie spełnia wymogów teorii naukowej .
Teorii ewolucji , jak i abiogenezy jest nauką niesprawdzalną , a skoro nie można jej sprawdzić, to nie można też zanegować a to oznacza że są to teorie prawdziwe. Tylko kreacjoniści nieuki tego pojąć nie mogą
@@mobbydyskKłamstwo. Teoria naukowa ewolucji biologicznej jest prawdziwą teorią naukową. Spełnia wszystkie wymagania teorii naukowej i opisuje fakt procesu ewolucji biologicznej organizmów na Ziemi.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura *Teoria naukowa ewolucji biologicznej jest prawdziwą teorią naukową* bzdura, to hipoteza mylnie nazywana przez setkę naukową teorią tak, jak teoria wielkiego wybuchu, ciemnej materii, energii, abiogenezy i wiele innych. *Spełnia wszystkie wymagania teorii naukowej i opisuje fakt procesu ewolucji biologicznej organizmów na Ziemi* zaprezentuj zatem podstawową kwestię - zamianę jednego organizmu w drugi, np. zamianę organizmu i rośliny lądowej w wodną.
Jeśli, NIE POTRAFI PRZEWIDZIEĆ DALSZEGO ROZWOJU WYDARZEŃ na podstawie posiadanych danych a do tego nie jest w żaden sposób FALSIFIKOWANA, tzn podważana, poddana próbom to nie spełnia kryteriów teorii naukowej. Według definicji czym jest teoria naukowa pana profesora Adriana Kuźniara , teoria ewolucji nie spełnia warunki teorii naukowej
Religia to najbardziej prymitywny rodzaj myślenia abstrakcyjnego. Każdy może sobie coś wymyślić. Z filozofią już jest o wiele trudniej. A nauka to myślenie abstrakcyjne level hard. Nauka nie zakłada, że zawszze ma rację i że nikt nie odkryje czegoś kiedyś bliższego prawdy na tym polega rozwój nauki. A religie sprzedają rzekomy gotowy obraz świata który wymaga ślepej bezkrytycznej wiary by mogły się utrzymać.
@@przemekwalczuk6142 w sensie oparty na prymitywnych instynktach, takich jakich strach, lęk, wiara w rzeczy w niestworzone, co nie znaczy, że jest kompletnie bezproduktywny, ale słabo wydajny i nie przystający do współczesnego świata który powstał wbrew i z przeciwny wobec porządku utrzymywanego autorytetem religii. Ale oczywiście czasami się zdarza, że religia w sposób niezamierzony pozwala odkrywać tworzyć to co przydatne i praktyczne, aby stracić wbrew intencjom kontrolę i monopol prawdy np. instytucja uniwersytetu to chyba największe osiągnięcie średniowiecza, a z kolei tacy starożytni Majowe nie z powodów dociekań naukowych tylko trwogi jaką budziła ich religia stworzyli super dokładny kalendarz i zaawansowaną matematykę, ale to przypadek a nie naturalna konsekwencja religijnej prawdy. Wierzenia Majów to ewidentne bzdury ale kalendarz i matematyka działają nadal.
Ciekawy komentarz. Taki w stylu... "jak powiedzieć jestem lewakiem bez używania tego słowa." W zasadzie udowadniasz, że z teologią nie miałeś absolutnie nigdy do czynienia i nie rozumiesz tego, czego nienawidzisz i czym pogardzasz. Jak powiedział kiedyś bp. Fulton Sheen: "Tylko kilkaset osób w USA autentycznie nienawidzi Kościoła Katolickiego. Jednak miliony ludzi nienawidzą swojego fałszywego wyobrażenia o Kościele Katolickim."
@@STOOORM87 to nie jest kwestia nienawiści, bo zakłada ona wiarę w możliwość zmiany historii co jest nonsensem, religia tak jak wszystko na tym świecie podlega ewolucji i jest wynikiem ewolucji społecznej i kulturowej i religia wbrew temu co głosi nie ucieknie od tego, Religia się wydarzyła, powstała w pewnych okolicznościach i kontekście, ale to już nie istnieje żyjemy w innej rzeczywistości do której tradycyjne religie nie przystają, nie obsługują jej, tak jak religie plemienne, animistyczne przestały przystawać do świata rolniczego, my już nie żyjemy w społeczeństwach rolniczych, wiejskich, feudalnych więc religie takie jak chrześcijaństwo tracą kontakt z rzeczywistością, świat ewoluuje, a jedyne co utrzymuje religie to eksplozja demograficzna wśród biednych
@@PominReklamy Wyczuwam sprzeczność. Jeżeli reilgia traci kontakt z rzeczywistością to dlaczego warunkuje ona ekspozję demograficzną? Współczesna Nauka wyrosłą z religii chrześcijańskiej nie z przypadku i odejście od niej, usunięcie fundamentu sprowadza zagładę. Wiadomo o tym od czasów Nietschego. Nauka mówi jedynie o tym co jest a nie o tym jak postępować - działanie włąśnie jest domeną religiii nie nalezy tych systemów mieszać.
Musimy też rozróżnić rodzaje nauk. Ja mam zupełnie inne nastawienie do nauki eksperymentalnej, a inne do nauki fantastycznej. I tak materiały na tym kanale o neuronach i pamięci będe traktować poważnie w odróżnieniu np do materiału o historii układu słonecznego lub ewolucji moralności . Jeśli jest to nauka którą możemy potwierdzić tu i teraz w laboratorium, i możemy to przeprowadzić eksperymenty ponownie to tak, takiej nauce możemy . Tu byu powiedziane że teorie naukowe muszą być wewnętrznie spójne, porządkować opisane zjawiska, wyjaśniać istniejące i przewidywać nowe . Jak są wewnętrzne sprzeczne , nazbyt skomplikowane, nie potrafią przewidzieć dalszego rozwoju, a do tego nie jest falsifikowalna , to nie spełniają kryteriów teorii naukowej. Czyli jeśli coś spełnia te wymagania, to tak, mamy podstawy by w to nie wierzyć. Problem jest taki że świat naukowy toleruje u siebie fantastów jak Dawkins, Neil Degrasse Tyson i wielu innych którzy zamiast zajmować się nauką to parają się filozofią. Zresztą ten kanał też jest winny temu że miesza tu naukę z fantastyką. Np niedawno o historii układu słonecznego to w większości była fantastyka . Inne podcast ewolucja moralności, moralność człowieka, skąd się wzięła, zagadnienie absolutnie niemożliwe do poddania analizie naukowej. Ale pofantazjowac można. Żeby nauka byla wiarygodna musi się oczyść z wpływu filozofii i fantastyki , a bazować na tym co mamy tu i teraz.
Sam fakt, że mieszasz naukę na "fantastyczną" pokazuje, że nie wiesz o czym piszesz. A żeby się upewnić zadam ci jedno pytanie - powiedz mi jak daleko od ziemi musisz być aby to, co obserwujesz było już fantastyką? Oraz jak.daleko w przeszłość musimy iść, aby stało się to fikcją?
@@lordsiergiej9685 jeśli chodzi o materiał o wszechświecie to wielce informacji jest rzetelnych, potwierdzonych obserwacjami, to jest fascynująca wiedza, niestety jest tam dużo dodanej fantastyki . Umiemy opisać gwiazdy, galaktyki , planety i ich wzajemne zależności, odkryliśmy prawa fizyki oddziałujące we wszechświecie ale o tym jak to powstało, to już czysta fantastyka. Definicja co to jest teoria naukowa cytowana tu przez profesora powinna być bezwzględnie stosowana dla wszystkich rodzajów nauk, bez robienia wyjątków
@@lordsiergiej9685 jeśli chodzi o materiał historyczny np imperium mongolskie, to mimo że stało się to w przeszłości, to opieramy naszą wiedzę o dokumenty dostępne obecnie. Ten materiał o historii imperium mongolskiego jak najbardziej traktuje poważnie, ponieważ mogę te informacje SPRAWDZIĆ.
Niby dlaczego nie można poddać ewolucji moralności badaniom naukowym? Można obserwiwać i badać zachowania innych naczelnych i porównywać zachowania tych naszych kuzynów z homo sapiens. Można śledzić ewolucję podejścia homo sapiens do niewolnictwa. Itd.
@@JarekKrawczyk to wszystko będzie bazować na opiniach robiącego badania. Jak dostanie państwowy obfity fundusz na badania to będzie snuł opowieści o historii powstania moralności bezustannie. Ale tu odsyłam do definicji profesora czym jest teoria naukowa. Moralność bardzo trudno traktować w kategoriach naukowych. Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe. Według definicji pana profesora ( np kryterium sprawdzalności , czy możliwości poddawania próbom ) to nie jest . Tamten materiał o ewolucji moralności bazował na opinii prowadzącego, a nie na faktach. Moralność człowieka jest bardziej zagadnienie dla filozofów i kaznodzieji a nie dla nauki.
Pani Karolino, jak Panią wielbię, tak nie mogę się powstrzymać od sugestii językowej: akcentujemy: na - uuuuuuuuuuuuuuuuuu - ka. To rodzimy wyraz, więc nie ma powodu akcentować go na trzecią sylabę od końca. Serdeczności.
Akcentujemy tak, jak się nauczyliśmy, jak się akcentuje np. w naszym regionie. Nasz idiolekt jest odzwierciedleniem naszego życia i nie ma obiektywnych powodów, by go zastępować, poza nielicznymi sytuacjami formalnymi, sztucznie uzgodnioną wersją języka. Jest w odcinku trochę o dogmatach, jednym z nich jest przekonanie, że istnieje jedna właściwa poprawna wersja języka etnicznego. Jesteś zapewne wyznawcą religii zwanej preskrytywizmem. :)
Naukę do religii może tylko przyrównywać na poważnie człowiek na wskroś religijny i emocjonalny. Tym samym zapewne posiadający ograniczone możliwości obiektywnego i racjonalnego przyjmowania do siebie argumentów, teorii oraz wiedzy opartej na faktach. Nauka w tych ludziach wzbudza strach i w ograniczonym stopniu być może też zazdrość, stąd czują się zagubieni i szukają sposobu na wzmocnienie swojej pozycji, szukają grupy, która ich zrozumie a oni się w niej odnajdą. Koniec końców ludzie bez wiedzy stają w opozycji wobec tych z wiedzą i zrozumieniem nauki. Doskonałym przykładem są płaskoziemcy.
Napisałeś Bełkot, niby czemu nie można porównać współczesnej nauki do religii ? Dla mnie masa naukowców to kaznodzieje . Np Richard Dawkins, Neil degryse Tyson czy Lee Cronin to są bardziej znani szerokiej publiczności ze swych wywodów kaznodziejskich niż prac naukowych. . Niby czemu nauka ma wzbudzać strach w człowieku wierzącym w Boga. Jaki jest tego proces przyczynowo skutkowy ? . Np pewien katolicki ksiądz Georges Lemaître odkrył że wszechświat się rozszerza . I co ? Nagle strach go z tego powodu oblatuje? Chyba że masz na myśli strach przed naukowcami. Tu to się zgodzę. Naukowców powinniśmy się bać Gdybym był żydem podczas wojny to bał bym się naukowców pracujących w Oświęcimiu i innych obozach
@@mobbydysk nauka wzbudza strach bo podwaza dogmaty a mózg czlowieka nie lubi zmian światopoglądu, powstaje dysonans i jednym ze sposobów jego redukcji jest odrzucenie nowej wiedzy i to wlasnie sie dzieje, chociaż KK przychyla sie do teorii ewolucji to jego wyznawcy co jakiś czas daja swój popis pod filmami na jej temat na youtubie, wchodzenie w komentarze pod tymi filmami to masochizm bo powtarzają bzdury które już dawno zostały obalone, ewolucja to coś co możemy obserwować na drobnoustrojach, bo one szybko sie namnazaja a wiec i dynamicznie zachodza zmiany w ich genach, możemy porownac budowe serca ryby z plazem, gadem, krokodylem (unikat wsrod gadów), ptakiem i ssakiem, budowe układu nerwowego od najprostszych zwierząt po człowieka i widac jak na dłoni ze z są one podobne ale na różnym poziomie zaawansowania, ludzie tak sztywno trzymają sie opisu z księgi sprzed tysięcy lat i dlatego tez geocentryzm był normą a heliocentryzm był taki kontrowersyjny
@@mmgs1148dogmaty naukowców tak , one mogą być zagrożeniem, ale nie nauka sama w sobie . Informacje , czy raczej fakty nie wzbudzają strachu u wierzących. . Na temat ewolucji podałeś niepełne informacje jak np zmiany w genach bakterii. Tak one są ale polegają one na utracie informacji z kodu genetycznego. To raczej dowodzi dewolucji niż ewolucji . Teoria ewolucji jest dziurawa jak ser szwajcarski. Zresztą nikt nie potrafi jej udowodnić. Według twojej argumentacji samochody też powstały ewolucyjnie, bo są podobne. W dogmacie ewolucji wizualne podobieństwo jest dowodem, w innych naukach nie jest. . Tu na RUclips masz grafikę przedstawiającą życie wewnątrz komórki , tytuł ma inner life of a cell , film trwa 8 minut. naukowe informacje tam zawarte wzmacniają we mnie przekonanie że życie zostało stworzone. Nauka wzmacnia moją pewność że życie i wszechświat zostały stworzone. Jeśli chodzi o komentarze to jest zupełnie odwrotnie, to ewolucjoniści powtarzają dogmaty które nie umieją udowodnić, jak mi nie wierzysz to poczytaj sobie komentarze użytkownika religiatobzdura , majeranek i gavron . Z drugiej strony przeciwnicy darwinizmu przytaczają naukowe fakty. Zresztą według definicji podanej tu przez pana dr Adrian Kuźniar teoria ewolucji nie spełnia warunków teorii naukowej
Etykę w szkole wymyślono jako świecką alternatywę dla religii. Jednak głównym zadaniem szkoły jest przekazywanie wiedzy (naukowej - mam nadzieję). Zarówno w szkole średniej jak i na studiach brakowało mi ogólnej refleksji o tym czym ta wiedza jest i jak ma się do procesu poznawania świata. Właśnie czegoś takiego co robi P. Karolina albo ci goście od projektu „Public Understanding of Science” nam potrzeba. Zamienić etykę na P. Karolinę! Dobra robota. Bardzo dobra!
Chciałbym podziękować za pracę jaką pani wykonuje tworząc ten podcast. Jest pani dowodem na to że nawet wśród kobiet istnieją anomalie, które nie tylko są błyskotliwe i inteligentne ale dodatkowo swoją pasją i pracą dają niewymierną wartość intelektualną.
Czy został poruszony temat fałszowania badań przez naukowców? Były przypadki takich głośnych spraw, dotyczyły znanych naukowców i artykułów z szanowanych czasopism typu „Science”. Takie tematy warto poruszać, bo one też przyczyniają się, do tego, że ludzie nie wierzą nauce. Nie wysłuchałam jeszcze podcastu do końca, ale z tego co słyszę, to pan doktor chyba nie podchodzi zbyt krytycznie do tematu, którym się zajmuje.
Najgorzej jak do nauki dobierają się politycy. Ci to dopiero popełnia wszystkie możliwe błędy poznawcze i w rozumowaniu żeby uzasadnić naukowo swoje postępowanie.
No pięknie, ale dlaczego bardziej jest coś niż nic.. a może jest odwrotnie, bardziej nic niż coś.. co takiego jest w człowieku, co nie pozwala mu uznać, że nie wie i żyć.. musi wierzyć, że wie i może.. może dlatego, jak wskazał Kurt Vonnegut - "nauka zrzucona została na Hiroszimę", metaforycznie. Pycha kroczy przed upadkiem. Niestety nauka nie jest bytem samym w sobie i jej istnienie związane jest z człowiekiem, więc do sukcesu nauce brakuje istotnego i ewidentnie lekceważonego aspektu - etyki.. nauka ślepo wierzy w racjonalność i sprawczość, własną ( w prawdę, której nie jest i nie będzie w stanie odkryć, więc wierzy w samą siebie i "teorię ostateczną" , marzy się ludziom nieśmiertelność i wieczna młodość 🙃) Nie naginamy my aby rzeczywistości ( wistości rzeczy ) do własnych teorii, do własnych oczekiwań? Antropocen to sukces nauki? Im bardziej rozwijamy naukę, z tym większymi problemami musimy się borykać i coraz mniej mamy czasu. Nauka ma ambicję, aby okiełznać naturę, lecz aby życie na Ziemi zostało zachowane, w tym boju z homo coś tam, zwyciężyć ma natura, nie nauka. Natura radziła sobie doskonale miliony lat, dopóki stosunkowo niedawno do gry wszedł człowiek ze swoimi zabawkami, a nauka jest jedną z jego zabawek. Nie wiemy co wycieknie z laboratoriów, jakie konsekwencje będzie miała sztuczna inteligencja, co dalej z klimatem, etc. etc. Pożyjemy zobaczymy czy aby nie będziemy musieli wiać z tej niegdyś pięknej planety.. tyle że nie ma dokąd.. a na razie zabawa trwa i nawet się rozkręca
Kurt już się nie obroni, ale proszę poczytać o Józefie Rotblacie. On w imieniu nauki się potrafił obronić. Nadal się broni, mimo, że podobnie jak Kurt - nie ma go z nami.
@@wiktorsamsa9112 zwrócenie sobie uwagi na swój bełkot świadczący o nierozumieniu treści komunikatu, na który odpowiadasz odbierasz, jako przejaw agresji? Jesteś jakimś porcelanowym papieżem? Origami świętym? I jeszcze masz odwagę absorbować sobą uwagę? iks de de, primabaleronie. Iks de de.
Temat stosunkowo prosty na gruncie prawdziwych nauk - fizyki, matematyki, chemii. A co z tzw naukami społecznymi? Brak zdolności predykcji, zmienianie co pokolenie, czasami jedynie, wysługując się statystyką, uda im się w coś trafić. Czy nie są one w związku z tym najbliższe wierze, gdzie socjolog mówi nam "żyjcie tak, bo tak będziecie szczęśliwi"?
Najlepszy przykład wciskania kitu możemy prześledzić przy informacjach nt świrusa.... gdy blokowano informacje z różnych wzgl. Mało tego kłamie się i dzisiaj by nie ponosić odpowiedzialności...
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdurapo raz kolejny udowadniasz że nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem kilku wierszy tekstu gdzie on mówił cos o szczepionkach? mówił tylko o fakcie blokowania niewygodnych komentarzy nt. kauzvida np. na facebook, twitter (X) do czego już przyznano się publicznie
Komentarz dla zasięgów. Dziękuję za wspaniały podcast i pozdrawiam ❤
Wspaniała rozmowa. Pan profesor ma ogrom wiedzy, którą potrafi spójnie i logicznie wyartykułować. Przyjemnie się słuchało i już czekam na kolejną część :)
Tak długo czekalam na podjęcie w RN tego tematu i nareszcie się doczekałam! Dziękuję 🙂
Absolutnie fenomenalny odcinek. WINCYJ dr Kuźniara :D
Mniej "wincyj"...
Tego odcinka nie dźwignąłem nawet mrużąc oczy. Aczkolwiek, zapewne wyniknęło to z mojej humanistycznej natury. Nie obraziłbym się jednak za delikatnie prostsze dla takiego odbiorcy jak ja, tzn. pragnącego poszerzyć swoją wiedzę nauczyciela historii, podsumowania na koniec każdego etapu rozmowy. Tak, aby wiedzieć, jak w pigułce można by odpowiedzieć na zadane w ten sposób (jak w tytule) pytanie przez ucznia. Doceniam i szanuję niezmiernie zaproszonego rozmówcę i życzę Radiu Naukowemu sukcesów na drodze wydawniczej, jak również nie wahania się przed zapraszaniem większej ilości historyków ;) Odcinek o Potopie wysłuchałem z całą rodziną i jest nam mało.
Wielkie dzięki za tę rozmowę. Baaardzo potrzebne są takie rozmowy. W dzisiejszych czasach doświadczamy ogromnej ilości przekłamań, bezpodstawnego podważania metody naukowej głównie dlatego że ludzie nie rozumieją i niestety często nie chcą zrozumieć jak nauka działa.
przykład w komentarzach pod filmem
Ponieważ zdecydowana większość jednostek w społeczeństwach ma zbyt małe możliwości poznawcze by się uczyć i przeszerzac wiedzę. Większość woli proste odpowiedzi i bajki dlatego wybiera wiarę.
Miło znów widzieć odcinek, który trwa ponad godzinę. Znaczy więcej ciekawego materiału.
Optymistyczne zakończenie tej skomplikowanej historii. Dziękuję!
Świetna rozmowa :)
Stale podziwiam Pani erudycję. Wiedza rozmówców jest oczywista, w końcu są specjalistami w swoich dziedzinach, ale to że jest Pani rozmawiać z nimi i zadawać bardzo sensowne pytania (w tak różnych dziedzinach), wprawia mnie w podziw. Oczywiście rozmowa jak zwykle bardzo intersująca
Z szacunku do rozmówcy oraz dalej słuchaczy musi się przygotowywać do rozmowy i poruszanych zagadnień. Inaczej byłby to monolog.
Akurat potrzebowałam takiego odcinka w tym tygodniu, dziękuję!
Zestaw dobrze wyrażonych argumentów się przydał? :)
Sukces myślenia naukowego i metodologii naukowej przez ostatnie 300 lat jest ewidentny 👍
Wystarczy rozejrzeć się do okoła .
Dokładnie, jakie religia ma osiągnięcia w ciągu ostatnich 300 lat ? Przed powstaniem nauki religia miała monopol i mogła ryć berety bezkarnie pod przymusem.
Posiadamy metodę poznawczą, która owocuje poszerzeniem naszego horyzontu poznawczego otaczającej nas rzeczywistości oraz jej stopmiowej klasyfikacji podzene na dzialy i dziedziny wiedzy, poprzez wystosowanie teorii, które technicznie nie powinny byćzamkniętym zbiorem wiedzy i zależności
Religia jest tez takim wczesnym w dziekach ludzkosci zbiorem wiedzy daleko posuniętych teorii w wyniku ówczesnych metod poznawczych nie podlegajacych już weryfikacji.
Filozofia zaproponowała nowe systemy poznawcze, ktore jak rozmowca przedstawia opieraja sie na pomysle ze chociaz teoria sie sprawdza nie oznacza ze jest prawdziwa i ze jest to zawsze tylko hipoteza, ale do póki sie sprawdza, to zaklada sie ze jest prawdziwa, do momenty kiedy cos nie podważy jej wiarygodności.
Problem w tym ze :katedry" czyt sziedziska sie tworzą wokół pewnych idei pomysłów, i teoria nauki idzie do kąta kiedy tworzą sie obozy ludzi utytułowanych dla potrzeby doraźnej polityki.
@@PominReklamy religia dala na możliwość wyrośnięcia po za ramy dogmatu, poprzez zaistnienie dogmatu w konsekwencji braku możliwości odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Thank you very much.
@@PominReklamy Przeczytaj Hymn 29 Rygwedy, jest tam opisany model kosmologiczny cyklicznego, ewoluującego Wszechświata.... przedstawiony jako hipoteza, nie jako dogmat religijny. Datowany na kilkanaście tysięcy lat, więc te 300 lat, o które pytasz, to epizod. Religi są różne, nie wszystkie gardzą nauką.
Problem polega na tym, że naukę robi człowiek. O ile sama metoda naukowa jest w zasadzie doskonała, o tyle człowiek i społeczeństwo nie są.
A naukę robią ludzie. I dlatego nie ma mowy o nieomylności i trzeba liczyć się z przekłamaniami. Przyczyny mogą być różne.
Błędy, ego, ideologia, korupcja.
Piękny i niesamowicie niezbędny przedmiot uściślający pojęcie nauki
Dzieki za materiał, zawsze milo posłuchać filozofa nauki. Chetnie posluchalbym tez o tym dlaczego widzimy podobienstwa pomiedzy nauką, a religia, czyli o kognitywnej nauce o religii (cognitive science of religion)
też bym o tym posłuchał, tak z ciekawości, bo ja nie widzę podobieństw.
Świetny temat, czekałem dziś niecierpliwie na wolną chwilę by odpalić 😅
Cóż za wspaniały język!
To na tym kanale jest normą 🙂
nic nie rozumiem
Komentarz dla zasięgów. Bardzo ciekawa rozmowa.
Dziękuję 🎉
łapka zasięgu
Nauka to jak najbardziej zasługuje na miano Religi przyszłości ❤🌌🚀👩🚀
Bardzo ciekawy podkast, chcialbym uslyszec jeszcze p. Doktora na tym kanale
Problemem nie jest to, że ludzie nie wierzą w naukę. Ludzie nie wierzą w uczciwość naukowców w tych dziedzinach, które przekładają się na decyzje co do ich losu. Po prostu panuje przekonanie, że naukowcy nie dążą do prawdy, tylko do grantów i profitów od koncernów, korporacji i administracji publicznej. W tym jest problem,
można odbić piłeczkę w stronę religii, oto wielka tajemnica wiary, złoto i dolary. W takich dyskusjach musimy przyjąć, że i nauka i religia są wolne od takiej patologii jak korupcja itp. Niestety, pierwiastek ludzki zawsze spaprze wszelkie ideały :)
@@ijontichy471 różnica jest taka że w religii, mimo wszelkich patologi i hipokryzji to jednak mimo wszystko były jakieś ograniczenia moralne . Były jakieś ustalone normy, których nikomu nie wolno było przekroczyć , nawet królom . Jeśli nawet władca chciał postąpić wbrew niektórym z nich ( np świętość małżeństwa) to musiał się sporo na gimnastykować. Po to była religia by spróbować ten pierwiastek ludzi zminimalizować .
W nauce takich ograniczeń nie ma . Jeśli oszukam i osiągnę z tego powodu materialne korzyści to postępuje bardzo dobrze . Z tego powodu nauka staje się popularną religią. zdejmuje ona ze swoich wyznawców wszelkie ograniczenia moralne i odpowiedzialność za moralne konsekwencje czynów .
@@ijontichy471 a co ma piernik do wiatraka? dyskusja jest o nauce, a nie o religii; nauka ma stać na twardym gruncie prawdy, która podlega weryfikacji; tymczasem nauka jest służebna wobec zysków, jakie uzyskuje naukowiec w służbie koncernów, państw, ideologii i religii pewnie nieraz też; dlatego ludzie nie wierzą w naukę; nie że wierzą w płaską ziemię, czy powstanie świata 6000 lat temu, ale dlatego że nie wierzą w bezpieczeństwo szczepionek nieprzebadanych klinicznie, nie wierzą w konieczność ratowania planety poprzez powrót do życia w jaskini, nie wierzą, że zaniechanie budowy zbiorników retencyjnych uchroni przed powodzią itd. itp. To tu panuje przekonanie o sprzedajności naukowców, gdy na epidemię jeden kraj wprowadza totalny lockdown z zakazem wstępu do lasu, a drugi kraj nie zamyka niczego, tylko każe ręce myć i nie chuchać sobie w twarz; to przez to nauka straciła prestiż bo zmusza ludzi, a nie przez teorię o wielkim wybuchu
Moim subiektywnym zdaniem, ludzie nie wierzą w naukę, bo nie słyszą prawdziwej wiadomości od naukowców, tylko zmienioną wiadomość od polityków (ew dziennikarzy). Polityk zrobi "drobne" naciągnięcie teorii w swoją stronę, które tak naprawdę ją falsyfikuje. Potem ludzie wierzą, że winni są naukowcy, że to od nich wyszła błędna informacja. Zazwyczaj to jednak nośnik, którym bywa polityk, zniekształca prawidłową wiadomość.
Słucham drugi raz i rozumiem może 25%, to jest za mądre na moją obecną wiedzę.Bardzo lubię RN.
Dzisiejsza nauka, to koło wzajemnej adoracji a zwłaszcza w tematach, które są w mediach uznane za wiodące.
Dziękuję. Świetna ta ostatnia metafora. Pozwala zrozumieć o co tu chodziło 😅
Nic nie zrozumiałem 😢
ja jestem na początku, ale już przelatuję komentarze z których wynika, do tego miejsca, że większość w ogóle nic nie rozumie (w kontynuacji konsekwentnie niezmiennego pod adresem ludzkości zarzutu z 'Co zwie się myśleniem' Martina Heideggera) - konfrontują ze sobą według własnego widzimisia pojęcie idealizowanej na modłę religijną naukę lub bronią z naukowym zacięciem dorobku religii. ZGROZA... ...człowieku... ZGROZA...
Myślę że argument że nauka nie działa bo jakieś teorie były nieudane jest niedorzeczny. Nauka "powołała" te teorie do życia a następnie w procesie weryfikacji je odrzuciła. Nie ma lepszego sposobu na na dążenie do poznania świata.
Ja pomyslalam sobie, przy tym pytaniu od sluchacza o to, czy skoro nie ma w nauce spojnosci, skoro jest dyskusja pomiedzy naukowcami sposrod tej samej dziedziny, to czy ma ona nadal sens (parafrazuje), czy sobie nie przeczy... Przyszlo mi do glowy, ze to troche tak, jakby mowic, ze religia nie ma sensu, bo jest ich wiele (tych religii).
Prof. Kuzniar mówi w taki sposób, iż ja, laik totalny, upiekłam szarlotkę jednocześnie nie dekoncentrując się na wypowiedziach profesora. Ale że suma kątów trójkąta nie wynosi 180° to mnie zaskoczyło😅
Dziękuję za rozmowę.
Witam serdecznie nazywam się Artur i mieszkam w miejscowości Przysucha i jeżeli chodzi o sprzeczności pomiędzy nauką a religią to mogę powiedzieć to tak że można by porównać takowe podejście filozofii oświadczenia i romantyzmu w literaturze ponieważ wg. jednej z filozofii to nauka miała być sposobem na opisanie tego jak działa świat zaś droga filozofia kładła nacisk na doświadczenia głownie poza zmysłowe wiele odniesień zwłaszcza w religii nie podlega weryfikacji i traktowane jest jako pewnik zaś w nauce istniało na przestrzeni lat wiele teorii, które czasem bywały w sprzeczności wobec siebie ale jak wiadomo wielu filozofów chrześcijańskich wskazywało na to że nauka nie koniecznie musiała i musi stać w sprzeczności do religii lecz oba te zagadnienia mogly i nadal mogą wzajemnie się uzupełniać w dalszym analizowanie istoty tzw wszechrzeczy, że tak powiem.
Wiara, że mój stomatolog dobrze naprawi mi zęba i wiara w życie pozagrobowe, to dwie krańcowo odmienne rzeczy. Tu jest chyba pies pogrzebany, że tyle emocji, nieporozumień etc. Stawianie znaku równości pomiędzy tymi "wiarami", to jedno wielkie nieporozumienie.
Ważny film, kilka nieznanych mi słów.
Wydaje mi się, że tematy naukowe, które już w przedstawieniu podają "jak do tego doszliśmy", "jakie mamy dowody", "przed jakimi twierdzeniami obroniliśmy naszą hipotezę\teorię" bronią się przed uznaniem je za nie prawdziwe przez zwykłych ludzi, przy czym naukowcy mający inną tezę mogą śmiało próbować obalić\ okazać, że nie można jej stosować do wszystkich modeli\ udoskonalić tezę. I teraz wchodzi paranauka i paradziennikarstwo, działa na zasadzie "trust me bro" np. Artykuły z tezą ale bez żadnych danych. Zwykli ludzie uwierzą albo nie, natomiast inni naukowcy muszą przeprowadzać cały proces badawczy od poczatku zamiast od punktu gdzie zaczyna się temat sporny.
W praktyce jednak wcale nie jest intersubiektywnie sprawdzalne, bo nikt nie kończy studiów, nie planuje eksperymentu, nie analizuje danych itd. chcąc podjąć decyzję w naszym technologicznie zaawansowanym świecie. Więc w praktyce jak najbardziej działa tutaj mechanizm wiary służący podejmowaniu decyzji w warunkach braku wiedzy. Wiedzę mają eksperci. Laicy wierzą.
No jasne, ze nie każdy jest ekspertem, z czasem będzie jeszcze trudnie zrozumieć jak świat działa. Newtonowska wizja jest jeszcze dla zwykłego zjadacza chleba całkiem strawna, Einsteinowska już stanowi problem. Zaś teoria kwantowadla człowieka z ulicy zakrawa na bajkę. Ludzie lubią proste rozwiązania, chcą dosłownie, żeby ktoś wziął ich za rękę i prowadził, stąd popularność wierzeń religijnych.
Tu chodzi o metodę dochodzenia do prawdy, wiara i wiedza, leżą na krańcowo odmiennych biegunach. I tutaj leży istota problemu. Przykładowo, powierzając swój samochód mechanikowi, wierzysz , że on dobrze go zreperuje, ale nie znaczy to, że on odprawi nad nim czary mary i modły, on zastosuje metody naukowe. Większa część społeczeństwa nie ma zielonego pojęcia jak działa silnik spalinowy, sprzęgło itp., ale chyba nikt nie kwestionuje, ze nie ma w tych rzeczach żadnej magii, tylko czysta nauka. To , ze uwierzysz kapłanowi, albo uwierzysz swojemu fachowcowi, to są dwie różne rzeczy.
no tak, muszę uwierzyć, że to co do zasady jest dla mnie dostępne.
@@mariaelzbieta841 Dokładnie. Uwierzyć bo nie sprawdzisz.
w intersubiektywnej sprawdzalności nie chodzi o to że każdy sprawdzi wszystko tylko o to że każdy MOŻE sprawdzić, dzięki temu niema zamkniętego grona mającego monopol na "prawdę".
Po wysłuchaniu chciałoby się powiedzieć zamiast dziękuje : jeszcze ! 😄
Zawsze lepiej wiedzieć niż wierzyć, choć podobno to nadzieja/wiara umiera ostatnia
„Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! We wszystkich swoich drogach uznawaj Go, a On prostować będzie twoje ścieżki. Nie uważaj się za mądrego.” Księga Przysłów 3:5-7
@@Ikhthus777 po co wierzyć w coś, co nie istnieje?
@@Tigerson1xo ja nie wierzę, tylko wiem, że Bóg istnieję. Dotknął mnie swoją miłością kiedy Go poprosiłem, i pokazał mi złych duchów, które mną sterowały, chociaż przed tym nie wierzyłem w nadprzyrodzone zjawiska. Byłem wojowniczym naukowym ateistą przez 10 lat. Pokutujcie i czytajcie Ewangelia 🕊️✝️🕊️ Jezus Chrystus jest drogą, prawdą i życiem.
@@Ikhthus777 nie dzięki
❤
Brakuje mi w tej rozmowie podsumowania i syntezy wszystkiego co zostało powiedziane. Religia ma dogmaty o których nie wolno dyskutować, a nauka aksjomaty, które można zmieniać i można dyskutować. Ale w dalszym ciągu rozmowy mamy paradygmaty, które w ramach środowiska naukowego nie są sprawdzane i traktowane jako niekwestionowalne.
Czyli czym się różni w takim razie paradygmat naukowy od dogmatu religijnego?
Teoria wielkiego wybuchu spełnia warunki formalne teorii naukowej. Generuje twierdzenia falsyfikowalne np. istnienie promieniowania tła, które później zostało odkryte. Ale mamy też takie problemy jak czarna materia i czarna energia, które są niczym problem orbity Merkurego dla mechaniki klasycznej. Drobnymi niedogodnościami patrząc z wewnątrz samej teorii.
Czy teoria wielkiego wybuchu jest słuszna? Tak długo, jak nie będzie lepszej teorii, powiedział pan doktor. Czy można powiedzieć, ze jest prawdą? Czy nie jesteśmy w tym samym miejscu co fizycy przed powstaniem mechaniki relatywistycznej? Oni yez byli przekonani, xe mechanika klasyczna jest sluszna. Czy da się z wewnątrz teorii rozpoznać, że paradygmat, który wewnątrz teorii jest niepodważalny, jest nieprawidlowy?
Mechanika klasyczna jest słuszna. Jest jedynie podzbiorem szerszej teorii.
W jeszcze dalszym ciągu rozmowy jest wyjaśnione, że może dojść do zmiany paradygmatu.
podstawowa różnica między dogmatem a aksjomatem jest taki że prawdziwość aksjomatu jest a przynajmniej powinna być intuicyjnie wyczuwalna.
Świetna dyskusja, skomplikowane wątki przedstawione w przystępny sposób. Mam jednak obawę, że betonowych przekonań i wyparcia denialistów nie da się zmienić.
Jak ktoś jest mocny w wierze, to nic go nie przekona :)
@@ijontichy471 dokładnie, ja bardzo wierzę w teorię ewolucji i żaden argument mnie nie przekona. Są niedowiarki którzy argumentują matematyką niemazliwosc ewolucji ale Matematyka kłamie i tyle w temacie
@@TojaJa-s7oMatematyka to swojego rodzaju język, więc jako taka może ona kłamać tak jak może kłamać greka, czyli wcale.
Jak ktoś zakłada, że aminokwasy syntezują się i łącza w łańcuchy zupełnie przypadkowo, coś w rodzaju Boeinga 747 budowanego z indywidualnych cześci przez silny halny wiatr w Zakopanem, to mu potem bzdury o prawdopodobieństwie z tego wychodzą, co nie jest problemem matematyki, tylko jak ona jest używana.
@@MagdaUrbanska-1999 ewolucja jest prawdą, wiemy to ponieważ Darwin to powiedział . Jest to podstawa naukowej wiary i wszystko co temu zaprzecza musi być fałszem . Wyliczenia matematyków że na dwie pozytywnie mutacje białka potrzeba conajmniej 100 mln lat i opublikowane w waiting for two mutations: with application to regulatory sequence evolution and the limits of Darwinian evolution są fałszywe ponieważ Darwin powiedział że ewolucja to prawda i basta . Tylko nieuki tego nie rozumia
@@MagdaUrbanska-1999 wiem to bo jestem teologiem ewolucji biologicznej, dużo wiedzy zdobyłem od religiatobzdura wcześniej znany jako dałn łoker, ale on ostatnio przechodzi na kreacjonizm . W głębi swojego wnętrza skrywa zakamuflowany kreacjonizm.
Pominięto wątek współczesnych naukowców, którzy za pieniądze od wielkich koncernów czy swoich rządów naginają lub wręcz fałszują dane i fakty, aby były wygodne dla płacących. Grono takich naukowców to nie margines, ale duże grono. Dobrym przykładem jest tzw. consensus na temat zmian klimatycznych a ściślej wpływu człowieka na klimat. Naukowcy, którzy mówią co innego są wyciszani . A sam klimatyzm nie jest już nauką, ale dla ogromnej grupy ludzi właśnie religią.
Robienie z takich wyjątków - reguły - to domena spiskowców i foliarzy. Ostatecznie te pojedyncze oszustwa i tak zostały wykryte przez naukę.
Natomiast faktem jest, że za zmiany klimatyczne odpowiada aktywności Słońca i działalność człowieka.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura
a tak, tak :D:D:D
zdarzenia Dansgaarda-Oeschgera i cykliczny wzrost temperatur w ciągu dekady o 10-15 stopni celsjusza bez udziału człowieka to spisek planety Ziemia, spowodowany przez bąki krowie :D:D:D
W opozycji - cykle Milankowicza odbywające się cyklicznie kiedy temperatura spada są spowodowane zaprzestaniem puszczania bąków przez krowy, buahaha :D:D:D
piszesz o patologiach, a te zdarzają się w każdej dziedzinie, tak nie można tego ujmować.
@@pees9082 Jest i pierwszy szur... Jak tam? Nadal twierdzisz, że teologia nie jest pseudonauką, a kreacjonizm jest prawdziwy? :D
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura
*Nadal twierdzisz, że teologia nie jest pseudonauką*
taki jest fakt naukowy - teologia to dziedzina naukowa, nauka humanistyczna. Nadal wypierasz ten fakt nieuku :D:D:D?
*kreacjonizm jest prawdziwy*
nigdy tego nie twierdziłem, gamoniu
Ogółem to o czym mówi pan dr to dla mnie czarna magia. Amen.
a dla mnie ciemna energia😂
@@eczlawok 😁dla mie ciemna materia.
Nauka to jest nowo powstająca religia . Jest w trakcie formowania swojej doktryny, stąd problem w jasności przekazu
@@mobbydysk nic podobnego, po prostu zagadnienia z filozofii nauki są zbyt trudne dla zwykłego zjadacza chleba. Ale żeby nie sięgać daleko, to nie mamy pojęcia jak działają najprostsze rzeczy jak tv, silnik w aucie czy komputer, choć korzystamy z tych osiągnięć nauki na co dzień. A gdzie tu mówić o bardziej skomplikowanych rzeczach. Stąd właśnie popularność religii, ona daje proste odpowiedzi na trudne pytania i prowadzi swoich wyznawców za rączkę jak dzieci.
@@ijontichy471 religia wcale nie daje prostych odpowiedzi. Religia zajmowała się o wiele trudniejszymi zagadnienia niż nauka. Czy powinniśmy mieć małżeństwa monogamiczne czy poligamię . A może wcale nie powinniśmy mieć małzenstw. Jaki jest sens życia. Co jest dobre, a co złe. Czy struktura rodziny ma być patriarchalna czy matriarchalna , a może zlikwidować rodzinę. Jakie wartości przekazywać naszym dzieciom . I wiele innych pytań znaczenie ważniejszych niż to jak płaski telewizor mogą mieć. To są trudne zagadnienia które nie są w kompetencji nauki . Religia była kompasem moralnym . Z upadkiem religii, nauka przejmuje role religii i zamiast zajmować się tym czym powinna mówi mi co mam robić i myśleć.
Wywiad mógłby robić za kurs, o tym jak stosować dwójmyślenie, aby zostać hipokrytą w dobrej spawie. Nie mam pojęcia dlaczego ludzie chcą na siłę reanimować jakieś kalki z pozytywizmu zamiast przyjąć naukę taką jaka jest, a przecież jest dobra? Po co ta walka z metafizyką? Przecież sama filozofia nauki zalicza się do metafizyki. A twarda nauka, choćby z uwagi na niezupełność systemów formalnych, też ma nieusuwalny element metafizyczny, który jest częścią nauki. No i jakieś dziecinne porównywanie rzeczy nieporównywalnych, czyli dogmatów religijnych, naukom przyrodniczym. Oczekiwanie, że dogmat o czyśćcu ma trafnie przewidywać liczbę kwarków w protonie, aby był prawdziwy... Na główne pytanie z odcinka, o związek nauki z rzeczywistością (przez duże R), odpowiedział sam Popper. Twierdził, że nigdy nie poznamy rzeczywistości za pomocą metody naukowej. Prawdopodobieństwo tego dąży do zera. A nawet może być gorzej, bo nigdy nie porzucimy teorii fałszywej, której słabe strony będą na bieżąco uzupełniane rozwiązaniami pozornymi np. hipotetycznymi właściwościami cząstek elementarnych, tych odkrytych i nieodkrytych, lub nowe oddziaływania fizyczne maskujące sprzeczności w teoriach. I to nie będzie przekreślało tego, że z tej fałszywej nauki będą doraźne naukowe korzyści jak działające nowe wynalazki. Taka to historia.
Tworzenie sobie boga jest niezbywalną cechą ludzkości. Kiedys stworzylismy sobie kilka najwiekszych religii i ich bogów, dzis tworzymy kolejną, naukową religie. Lubimy wierzyc, ze cos kieruje naszym swiatem, cos wieksze niz my, jest nam to potrzebne do spokoju psychicznego
Mam podobne odczucia. Przecież religia też doraznie dawała rozwiązania na wiele palacych potrzeb ludzkości z zakresu socjologii, polityki psychologii, a nawet medycyny (rytuały prowadzące do higieny).
Teraz nam się wydaje, że mamy wszystko pochytane tylko jakby jeszcze pogodzić fizykę kwantowa, newtoniwska i relatywiatyczna i będzie cacy. Jeszcze tylko jedno równanie łączące te światy i będzie można w miejsce Boga umieścić człowieka na wieki wiekow.
A teraz wracam do oglądania, zamiast się wymądrzać 😁😎
Zaufam nauce dlatego, że dzięki nauce mogę słuchać ten podkast. Dzięki nauce mogę jeździć samochodem albo latać samolotem.
Niestety , niestety , niestety . Ślepa wiara w naukę jest zgubna. Niejaki Hitler też swoje plany zasadził na nauce. Nawet się chełpił ,iż system który firmował to oparta na nauce ,, biologia w działaniu'' .A dzięki zaufaniu nauce miliony Niemców go poparło.
@@TygrysSyberyjski-jq5ly To, że Hitler mówił, że opiera się na naukę, nie znaczy, że tak to było w rzeczywistości.
Historia nauki zna wiele błędnych teorii, ależ tamte błędy byli obalony przez samą naukę - i dlatego nauka jest wartą zaufania, że "ma zdolność" do "oczyszczania wewnętrznego".
@@MykolaChyslin Cóż z tego ,że coś ma zdolność do rzekomego ,, oczyszczania ''' się po fakcie. Nauka nigdy nie będzie godna pełnego zaufania. Zbiór hipotez i koncepcji które mogą za chwile okazać się błędne.
@@MykolaChyslin ale dzięki religii możesz umrzeć w nędzy!
@@TygrysSyberyjski-jq5lyaustriacki akwarelista z wąsikiem, nie kierował się metoda naukową.
Naziści mieli przykaz by odrzucać fizykę kwantową, bo to "fizyka żydowska" 😂
Także to że sobie twierdził tak to było częścią propagandy, a nie stanem faktycznym.
Przypomnę że ten gość twierdził też że w 39 to Polska zaczęła. Fajne masz autorytety 😂
Pan dr Kuźniar opowiada o idealnym świecie, gdzie brak jest przywiązania do określonych teorii i hipotez naukowych, gdzie badania nie są ustawiane pod ich wyniki, a replikowanie doświadczeń i modyfikacja uzyskanych wniosków odbywa się gładko i na bieżąco, a zwykły zjadacz chleba ma czas i możliwości na zapoznawanie się z wynikami badań i ich weryfikację...
no ale o jakim świecie ma mówić, mówi jak powinno być. W przeciwnym wypadku, dojdziemy do absurdów, będziesz się bał komukolwiek , cokolwiek powierzyć i zaufać , bo tego nie sprawdziłeś sam. Jak idziesz do dentysty, to też sprawdzasz metody reperacji zębów i najnowsze trendy z tym związane?! A jak oddajesz auto do mechanika, musisz się też na tym znać?!
@@ijontichy471 Tak. To się opiera na zaufaniu. To pewien "rodzaj" wiary...
@@fajneken15Nie. To zaufanie. Opieranie się na wiedzy innych specjalistów. W nauce nie ma miejsca na wiarę.
@@ijontichy471ty pizdusiu lubisx autorytety
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura Tak zaufanie... Czyli trochę "wiara" w to, że ktoś inny zna się na tym co robi...
" Science and religion are not in contrast, but they need each other to complete themselves in the mind of a man who thinks seriously."
Max Planck
Ckliwe, błędne i naiwne pustosłowie
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura😁
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura czy chcesz powiedzieć, że Boga nie ma?
@@Ikhthus777 Jest. Ale tylko fikcją literacką z mitologii biblijnej.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura mylisz się, bracie. Ja byłem takim samym cwaniakiem. Byłem wojowniczym naukowym ateistą przez 10 lat, ale Bóg pokazał mi demonów, które mną sterowały, chociaż wówczas w nie nawet NIE WIERZYŁEM! Doświadczyłem również łaski Ducha Świętego-to niesamowita nie do opisania słowami miłość, spokój i radość. Ryczałem jak nigdy wcześniej od szczęścia i od poczucia swojej nieczystości w porównaniu do Ducha Świętego, mimo to że dzień przed tym byłem egoistycznym ateistą z ogromnym ego i poczuciem niekaralności i wszechwiedzy. To jest moje świadectwo. I takich świadectw jest mnóstwo-róźnych ludzi z różnych zakątków świata, którzy mówią o bardzo podobnych przeżyciach. Teraz albo my wszyscy jeśteśmy wariatami albo to jest prawda. Ale czy wariaci mogą się zgadzać między sobą? Czy wariaci potrafią zmienić całkowicie swoje życie i zrezygnować z tego co lubią? Czy wariaci mogą zbudować i wciąż budować zachodnią cywilizację chrześcijańską?
Biblia nie jest mitologią, bo jest potwierdzona historycznymi dokumentami z przeróżnych źródeł. Z tym twierdzeniem zgadzają się nawet niewierzący naukowcy. Już prawie wszystkie biblijne postacie i wydarzenia zostały potwierdzone historycznymi danymi. Poza tym już 1500 proroctw biblijnych się WYPEŁNIŁO (!!!) Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest prawdą, bo opiera się na licznych dowodach historycznych. Jezus był widziany po zmartwychwstaniu przez swoich uczniów i setki innych świadków (1 List do Koryntian 15:6). Istnieje również solidna podstawa historyczna, że grób Jezusa był pusty, a liczne relacje świadków zostały zapisane w czterech Ewangeliach. Nawet niektórzy sceptyczni historycy przyznają, że zmartwychwstanie to jedno z najlepiej (!) udokumentowanych wydarzeń starożytnych. Wszyscy uczniowie Jezusa (oprócz świętego Jana apostoła) zostali zamordowani za swoje wyznanie, chociaż mogli zrzec się Jezusa i zostać żyć. Nikt nie umiera za kłamstwo, zwłaszcza jeśli wie, że to kłamstwo. Nowy Testament jest NAJBARDZIEJ wiarygodnym dokumentem historycznym na świecie. Mamy ok. 25000 oryginalnych manuskryptów w róźnych językach z odstępem czasowym 50-300 lat od wydarzeń. Za cały czas szacuje się, że Biblia została skopiowana w miliardach egzemplarzy. Do przykładu manuskryptów o Juliuszu Cezarze mamy tylko 10 sztuk i to są kopie, które pochodzą z okresu 900 lat po śmierci Cezara. Ale nikt nie podważa wiarygodności historii o Cezarze, więc nawet nie śmiej mi mówić, że Biblia jest nie wiarygodna czy została jakoś zmieniona.
Wiele wybitnych naukowców właśnie byli i są wierzącymi, a pionierzy nauki nawet byli księżmi. Najwyższy wskaźnik wierzących naukowców jest wśród chemików (80%), geografów (76,2%), matematyków i informatyków (73,1%) oraz medyków (64,5%). Z danych zebranych przez Barucha Shaleva w książce "100 Years of Nobel Prizes" (Los Angeles, 2005) wynika, że ponad 75% laureatów Nagrody Nobla było wierzących (w tym ponad 65% chrześcijan i ponad 20% Żydów). Ateiści i agnostycy stanowili nieco poniżej 11% laureatów, przy czym większość z nich to laureaci literatury (około 35%), a znacznie mniej było ich w dziedzinach naukowych (7% w chemii, 9% w medycynie i 5% w fizyce). Więc jeżeli uważasz, że Boga nie ma, to musisz uważać się za mądrzejszego za tych wszystkich naukowców 😜
00:07-00:12 oj, jakżeż bardzo to stoi w sprzeczności z tym czego doświadczyliśmy w latach 2020-2022.
No, niesamowite ile ludzi się nabrało na te covidowe brednie od pożal się boże naukofców. Tak to jest jak się ma pustkę w głowie i wierzy we wszystko co mówią.
Dostępne było choćby w Lancecie i Science. Przykre bylo tylko to jakim popsusciem wykazało się tak "niekorumpowalne środowisko" jak naukowcy.
z recenzji habilitacji pana Kuźniara pióra Andrzeja Kaniowskiego: "połowa artykułów w wykazie opublikowanych prac naukowych w znacznej mierze pokrywa się z fragmentami bądź to monografii podoktorskiej , bądź też osiągnięcia naukowego będącego podstawą ubiegania się o stopień doktora habilitowanego..."
..Nauka to naturalny proces poznawczy, a nie instytucjonalny biurokratyczny autorytet ( potocz pojęcie "nauka" jest kojarzone z wykładami przy tablicy, rywalizacją, karami i wiele innych nieprzyjemnych skojarzeń ). Oczywiście należałoby uściślić wobec tego czym jest "ideologia" do urzeczywistnienia której się dąży, nauka to czy religia ?
Jeśli "nauka" jest wykorzystywana do przepchnięcia jakiejś "ideologi", to wtedy nic dziwnego że zaczyna być kojarzona z religią.
Najpierw musisz wykazać, ze nauka rzeczywiście próbuje przepchnąć jakąś ideologię, a nie że tobie zwyczajnie nie podobają sie wnioski z nauki płynące (wtedy to ty forsujesz ideologię pozostawienia rzeczy po staremu pomimo nowych faktów)
Nauka i naukowcy kojarzą mi się z salą pełną drzwi .... Które jak uda się otworzyć prowadzę do kolejnej sali pełnej drzwi ... Inaczej mówiąc większość odkryć tworzy coraz większą liczbę pytań a coraz mniej odpowiedzi .... To stwierdzenie oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka ... Ale chyba sama przyznasz że jest w nim odrobina prawdy ... Świetny materiał pozdrawiam 👍
@@piotrhaczek1179 jasne że odpowiedzi powodują jeszcze więcej pytań. I zostajesz wtedy z garstką odpowiedzi, i z całą masa pytań.
Ale religia nie daje żadnych odpowiedzi i nie masz nawet tej garstki.
@@michalsmolka8772no jakoś dawała wiekszosc odpowiedzi i to jeszcze do niedawna.
Takie stwierdzenia "zawsze" "żaden" skazane są na upokorzenie przy pierwszej konfrontacji. W ogóle nie przypomina to metody naukowej tylko dogmat.
Jestem rozczarowana tą rozmową. Postawa Pani Redaktora spolegliwa i przytakująca do bólu. Prof. Kuźniar mówi do nas jak do dzieci. Hurra optymizm pozytywistyczny bolesny. Nieprawdą jest, że w środowisku naukowym nie tworzą sie kasty naukowe i że naukowcy chętnie udostępniają wyniki swoich badań. Współcześnie otwartość nauki nie obowiązuje w pełni nawet na uniwersytetach. Większość badań naukowych finansowana jest przez podmioty prywatne i objęta jest klauzulą poufności. Np. badania nad wpływem nowych środków ochrony roślin, składu kosmetyków, technologii prodykcji żywności itd. Z tym należy się pogodzić. Słusznie zwraca uwagę jeden z patronów, że dogmaty wiary traktowane są przez większość osób jak dogmaty religijne (dotyczy to szczegołowych zasad ewolucji, większość osób ich nie zna, pamięta tylko nazwisko Darwina i teorii wielkiego wybuchu). Naukowiec ma mówić o stanie rzeczy, a nie o potencjale. Więc bardzo proszę nie mówić, że potencjalnie każdy może zostać matematykiem (a co tam! potencjalnie każdy może dostać nagrodę Nobla z matematyki). Stan rzeczy jest taki, że ludzie będą traktowali naukę podobnie do religii. To co jest w potencji nie istnieje. Istnieje stan rzeczy. Uwagi Poppera na temat falsyfikacji wiedzy są wybitne i prawdziwe, ale nie są realizowane przez współczesną naukę. To ideały. Najważniejsza jednak kwestią, o której naukowcy notorycznie zapominają, jest to, że twierdzenia naukowe nie przekładają się na twierdzenia / zasady etyczne. Etyka jest obszarem wartości, kultury i wrażliwości, zawsze opiera się na pojedynczym sądzie etycznym. Naukowcy odkrywają fakty, ale żaden z nich nie ma nadwyżki kompetencji do tego by podejmować jakiekolwiek decyzje etyczne w imieniu społeczeństwa.
Paulina widocznie za trudny temat dla ciebie!ale i to jest ok!
@@Klara-h4k 😂 Kiedyś (nie tak dawno) wierzono w to, co mówi "Kościół". W ogóle nie brano pod uwagę tego, że w tym "Kościele" są różne opinie, fronty filozoficzne, walka o władzę i inne patologie. To samo dotyczy środowiska naukowego i infantylnością jest wierzyć w coś, bo "nauka". To tak samo niedojrzałe, jak traktowanie biskupa jako autorytetu. Także Pani Klaro, kto tutaj jest niedojrzały, proszę spojrzeć do lustra.
@@Klara-h4kchyba dla ciebie sadzać po twojej szeroko wyjaśniającej wypowiedzi , ma rację i to 100% , pokazały to chociażby lata 2020 do 2022 przy nauce która nie mogła być podważana tylko przyjmowana na wiarę tych tak zwanych specjalistów i naukowców , poddaństwo i ślepa wiara przeraża
Niestety, widać że Pani nie zrozumiałaś z tego wykładu i problemu filozofii nauki. Zamiast komentować może warto zacząć czytać....
koniecznie musisz sie doksztalcic, a jesli chcesz aby twoje komentarze byly traktowane powaznie to zacznij od jezyka polskiego. spawdz np, co znaczy zwrot spolegliwy.
Thomas Kuhn pięknie ujął tą kwestię formułując pojęcie paradygmatu naukowego. Dziś od fizyki po psychologię mierzymy się z problemem przełomu. Niby coraz więcej tworzymy prac, więcej się dowiadujemy, tyle tylko, że nie są to przełomowe prace, a prace które budują ego jednostek. Konieczne jest spojrzenie interdyscyplinarne i holistyczne, ale czy naukowcy z kilkudziesięcioletnim dorobkiem (a tacy mają największą wiedzę zazwyczaj) potrafią sobie dać przyzwolenie i posłuchać młodego studenta z innej branży? a co gorsza amatora, który być może ma coś unikalnego do zaproponowania i być może nawet ma wiedzę która sam nabył (w historii nauki było wielu samouków którzy później dokonali przełomu), ale nikt nie będzie go słuchał, bo przecież on "nic nie wie" skoro nie studiował. Brak zaufania, czasem pyszny. Sam pytając kiedyś na forum o pewien pomysł, zostałem totalnie zlany, więc działam sobie w zaciszu i czekam na lepsze okoliczności, ale zbliża się jakiś czas przełomu w nauce. Bądźmy dobrej myśli :)
Możliwe, że takie dokonania ,, amatorów " były wykonalne kiedyś, dziś nauka niestety jest na tak zaawansowanym poziomie, że amatorzy raczej szans nie mają dokonać czegoś przełomowego/podważać wiedzę ekspertów. Co innego studenci i wśród nich jednostki z bardzo rzadkimi talentami do wiedzy w danej dziedzinie, oni może coś osiągną. Przepraszam jeśli nieczytalnie, szybkie myślenie
@@topijtot Nie chodzi o podważanie, wręcz przeciwnie, o zderzenie intuicji z kompetencjami, często z zewnątrz możemy mieć lepszy ogólny ogląd na niektóre rzeczy, bo eksperci tkwią w swoich specjalizacjach, tymczasem natura nigdy nie działała i nie działa rozdzielnie. Ludziom się zdarza.
Część idei Ludwika Flecka ze szkoły lwowskiej wykorzystał Thomas Kuhn w swojej książce Struktura rewolucji naukowych.
Nowy paradygmat zwycieza gdy zwolennicy poprzedniego wymieraja wiec nie dlatego, ze ktos kogos przekonal
@@katogoriaFleck nie nalezol do zadnej sxkoly. Poniekad byl amatorem.
No w wielkich skalach kosmologicznych geometra przestrzeni, ma być euklidesowa, też "Wielki Wybuch" na podstawie obserwacji odległych obiektów w kosmologicznych odległościach, zaczyna być kwestionowany.
wręcz przeciwnie - w czasoprzestrzeni geometria euklidesowa przestaje działać do stopnia załamywania wiązanej z nią arytmetyki. Stąd koncepcja konieczności stosowania odmiennej arytmetyki i - w eksperymentach kwantowych - wyrzucanie nieskończności wynikających z dotychczasowej arytemtyki, niestosowanie zera (0) lub jego warunkowe dopuszczanie.
Jesteś ty pierwszy raz? Te zagadnienia w naprawdę naukowy sposób przedstawiali gości Karoliny wielokrotnie lata temu. Poza Bajtlikiem, który zakochany sam w sobie koncentrował się na pozorowaniu wykładu, którym oczarował Karolinę.
Też tak bym chciał.
Oczarować Karolinę.
@@israelhands7511 Parę razy czytałem miej więcej to, lokalnie może się to załamywać, ale bada się to przy pomocy światła, które przestrzenią nie jest, nasze obserwacje są "światłocentryczne".
"23 kwi 2019 - Na chwilę obecną wydaje się, że kosmos jako całość jest płaski, opisywany zwykłą geometrią Euklidesa."
@@TomaszMarkusz doprawdy nie wiem o czym do mnie piszesz, a nie podając źródeł swojej wiedzy pozbawiasz mnie możliwości racjonalnego do tego się odniesienia.
Ja np. pasjami oglądam Tajemity i UFO historie, a nie przyswajam Astrofazy i Krzysztofa Woźniaka, zwłaszcza obżenionego z Krzysztofem Jackowskim. A na drużynoA łeb Rutkowskiego nie mogę po prostu patrzeć.
Ale - nie odważyłbym się publicznie powoływać ich w charakterze jakiegokolwiek autorytetu poza ewentualnie spekulatywną sugestią mniemanologiczną.
Wiem, jestem zwykłym tchórzem. Najlepszym materiałem na poliptyka.
Siłę teorii naukowej mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów przemawiających na jej korzyść. Siłę wiary mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów które jesteś w stanie odrzucić i dalej wierzyć (patrz. historia Hioba 😏)
"Siłę wiary mierzy się ilością bezsprzecznych dowodów które jesteś w stanie odrzucić i dalej wierzyć". Proszę sięgnąć do Sumy Teologicznej i spróbować dalej podtrzymać to twierdzenie.
@@jaroslaw.herman
> Teologia jest najpewniejszą ze wszystkich nauk, ponieważ jej źródłem jest boska wiedza (której nie można oszukać) oraz ze względu na większą wartość jej przedmiotu, którego wzniosłość wykracza poza ludzki rozum
Szach i mat naukowcy 🤭 jedyna prawda to prawda bo to prawda 👈🏻
Narysuj trókąt na kuli i zobaczysz...
Czy sztuczna inteligencja jest efektem ewolucji czy kreacji? Jaka jest perspektywa nauki?
Tak
Straszne, iż trzeba o takich sprawach dyskutować
Mazurkowi to powinni puścić.
Za co temu dziennikarzowi?
No w końcu Sławek Mentzen zaczął mówić z sensem!
Ej co nie też Mentzena słyszę xD
Nie obrażajcie Kuźniara…
@@HammerFang forma ta sama ale treść przeciwna, może to ratuję obelgę 😊 a w ogóle to może przez obydwu po prostu Asperger przemawia
Mentzen też naukowiec
A skoro mentzen jest naukowcem , to znaczy że mamy mu ufac
Kiedyś nauka twierdziła, że słońce lata dookoła ziemi i jak kopernik mówił na odwrót to nikt mu nie przyznawał racji. Kiedyś mielismy model wszechświata że grawitacja itd a potem wychodzi einstein i mówi że czasoprzestrzeń. słońce okrąża ziemie, zależy od układu odniesienia a grawitacja działa jak w klasycznym modelu po prostu wg nowego jest czymś innym. Nauka nie kłamie ale mówi to co wiemy czyli pewnie 0.00001% o tym jak działa świat i wszechświat a trzeba myśleć o tym czego nie wiemy i czego się nigdy nie dowiemy, jak nie wiem np dlaczego prędkość światła jest jaka jest a nie inna? kto to ustalił? Dlaczego tego się nie da zmienić?
Po co myśleć, czyli bez końca spekulować, o tym czego się nigdy nie dowiemy?
@@panleming4316 to nie ma sensu i lepiej tego nie robić osobiście ale spoko że niektórzy starają się dowiedzieć jak najwięcej.
Nauka była w rękach kościoła czy w ogóle w rękach instytucji religijnych czy chrześcijańskich czy innych.
Pytanie "kto to ustalił" masz na myśli zmierzył, czy "ustanowił" - ponieważ to drugie to pytanie pod tezę ma które niempowinno się odpowiadać.
@@marekkalis6697 Typie, co ty pieprzysz? Jaki kościół? Ptolemejski model geocentryczy obowiązywał w całym cywilizowanym świecie od 1500 lat i miał status tzw. "konsensusu naukowego". Był powszechnie uznawany również w świecie arabskim. Istniała cała, obszerna literatura która go opisywała oraz przekonująco (z wykresami i obliczeniami w dłoni) tłumaczyła jego niedoskonałości. :)
Wojciech Sady jest duzo bardziej wyrafinowanym historykiem nauki i nie ma zapedow do apolegetyki jak ten Kuzniar
Uwielbiam słuchać filozofów. Po wysłuchaniu audycji mam jednak pewne przemyślenia, mianowicie takie, że rzeczywistość naukowa jest skrajnie pesymistyczna - skoro wszystko można podważyć, to nie ma żadnej stałości w świecie, nic do czego można się odwołać. Wiara wypełnia tę lukę, odpowiada na inne ludzkie potrzeby, porusza się w innych kategoriach, niż nauka, przynosi pewnego rodzaju optymizm i nadzieję. Moim zdaniem tych dwóch rzeczy nie należy zestawiać i porównywać, bo one diametralnie się od siebie różnią i niech tak zostanie.
Dokładnie, wiara i nadzieja - matką głupców. Wiara jednak nie stanowi prawdy.
Jeden ze znanych filozofów powiedział kiedyś "wiem, że nic nie wiem", jeżeli uważasz, że wiesz coś ponad to stwierdzenie, toś naiwny. Nie wiesz nic więcej, od tego, co wiedziałeś w dniu swoich urodzin i w takim samym stanie wiedzy odejdziesz z tego świata. Jest tylko ten czas pomiędzy życiem a śmiercią, który możesz wykorzystać dobrze lub źle, tylko od ciebie to zależy.
@@Bylobyinaczej Sokrates miał prawo tak powiedzieć. W starożytności rzeczywiście niewiele wiedziano o wszechświecie w porównaniu z obecną wiedzą.
Nie wiemy wszystkiego, ale wszystko co wiemy zawdzięczamy tylko i wyłączenie nauce. A nie religii.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura ja tego nie neguję. Jednak był taki czas w historii, gdzie nauka mogła rozwijać się i przetrwała tylko i wyłącznie dzięki instytucji jaką jest Kościół. Twierdzenie, że ludzie religijni są głupcami, jest daleko idącym nieporozumieniem. Jest wiele religii na świecie, wielu ludzi zajmujących się na poważnie nauką jest także ludźmi religijnymi. Nie są lepszymi ci, którzy są "mądrzy", bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku, mając do wykorzystania jedynie ten czas pomiędzy życiem a śmiercią.
@@Bylobyinaczej *gdzie nauka mogła rozwijać się i przetrwała tylko i wyłącznie dzięki instytucji jaką jest Kościół*
Bzdury. Nauka narodziła się i rozwijała w starożytnej Grecji. Kościoły nie były do tego potrzebne. A sekta katolicka skutecznie blokowała odkrycia naukowe, które nie pasowały do tego co było napisane w "świentych ksiengach" sprzed tysiącleci.
*Twierdzenie, że ludzie religijni są głupcami, jest daleko idącym nieporozumieniem*
Niczego takiego nie stwierdziłem. Ale taka korelacja jest faktem i jest widoczna. Osoby religijne przeważnie są mniej inteligentne i słabiej wykształcone.
*Jest wiele religii na świecie, wielu ludzi zajmujących się na poważnie nauką jest także ludźmi religijnymi*
Nie wśród naukowców. Zaledwie 7% ogółu środowiska naukowe to osoby wierzące.
*bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku, mając do wykorzystania jedynie ten czas pomiędzy życiem a śmiercią*
Zgadza się. Co nie oznacza, że musimy wierzyć w religijne bzdury, gusła i zabobony. Które obok prawdy i nauki - nawet nigdy nie stały.
Jak rozpoznać kto jest naukowcem?
Kto ma czas na sprawdzanie żeby uniknąć wiary, że ktoś jest naukowcem?
M. In. System recenzji jest pewnym sposobem zorientowania się czy czytasz naukowca czy nie wiesz kogo.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, doświadczenie Michelsona-Morleya nie wykazało nieistnienia eteru - wykazało tylko, że jeśli eter istnieje, to jest niewykrywalny. Po tym doświadczeniu Lorentz i Poincare zmodyfikowali teorię eteru w taki sposób, że eter stał się w tej teorii fundamentalnie niewykrywalny. Einstein stwierdził, że skoro jest niewykrywalny, to równie dobrze można go z teorii wyrzucić i tak powstała szczególna teoria względności, której formalizm matematyczny jest taki sam jak w teorii eteru Lorentza, tylko interpretacja tej matematyki jest inna. Szczególna teoria względności zyskała uznanie fizyków nie dlatego, że jej przewidywania są dokładniejsze od przewidywań teorii eteru Lorentza (obie teorie dają dokładnie takie same przewidywania), ale dlatego że STW uznano za teorię prostszą (bardziej elegancką) oraz bardziej praktyczną (choć mniej intuicyjną, ze względu na stałość prędkości światła względem wszystkich układów inercjalnych - intuicja buntuje się przeciwko takiemu postawieniu sprawy). Ta nieintuicyjność STW nie stanowi problemu dla fizyków, ale bywa sporym problemem dla amatorów, którzy próbują tę teorię zrozumieć. Dlatego np. John Stewart Bell stał na stanowisku, że naukę STW powinno się zaczynać od teorii eteru Lorentza - zrozumienie takich zjawisk jak dylatacja czasu i skrócenie Lorentza na gruncie teorii eteru Lorentza jest znacznie łatwiejsze, bo one zależą w tej teorii tylko od prędkości układów względem eteru, a nie od prędkości układów względem siebie (jak w STW). Takie pozorne paradoksy STW, jak np. paradoks bliźniąt, w teorii eteru Lorentza nie występują.
przyrównanie przez prelegenta eteru do pola elektromagnetycznego = logiczny faul.
Dlaczego w fragmencie 1:13:55 dotyczącym "widzimisie", są tylko sami Naukowcy, a nie Naukowcy i Naukowczynie? Czyżby w takim kontekście Naukowczynie nie są koszerne? 😅
Kilka z ostatnich audycji na tym kanale, skłania mnie do pytania czy ten kanał chce szerzyć naukę czy obalać religie.
Znaczna część nauki jest zdominowana przez ideologię ateistyczną. Wrogość nauki do religii to jest walka ideologiczna . Dodatkowo jest też chęć przejęcia jej dawnych wpływów . Po prostu walka o wpływy nad masami. Obecnie nauka to bardziej ideologia, coraz bardziej upodabnia się do religii, właściwie to już nią jest. Swoją drogą to religia sama na siebie ściągnęła niechęć do siebie. Też nie ma co nad nią rozpaczać. Za czyny trzeba ponieść konsekwencje.
To kanał popularnonaukowy. Religijne gusła zostały obalone już wieki temu
To naturalna kolej rzeczy, że rozwijając naukę , rozwiewasz religijne dyrdymały, a koncept boga staje się czysto filozoficznym konstruktem. Ewentualnie można go upchnąć tam, gdzie jeszcze mamy braki w wiedzy, to się nazywa bóg-luk :)
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura
*Religijne gusła zostały obalone już wieki temu*
podaj debatę naukow, która obaliła teologię - naukę humanistyczną.
@@pees9082Teologia nie jest nauką. Nie ma czego obalać
Końcówka trochę zaleciła, swoistym elitaryzmem. Poza tym, nauka szczególnie w XXwieku, pokazała swoją twarz.
Inni naukowcy, którzy analizują nowe tezy czy twierdzenia tudzież wnioski z obserwacji, mają wystarczający aparat i wiedzę do sprawdzenia słuszności głoszonych tez, wniosków czy wniosków z obserwacji.
tak? jakiej dyscypliny są to naukowcy i jakimi to aparatami się posługują? Czy są to może odpowiedzialni za wymyślenie szczepionki mRNA?
Czego?
Nauka tovreligia opierająca się ostatecznie na dogmatach wiary..
Zupełnie mnie nie przekonały argumenty przeciwko zasadzie falsyfikalności Poppera, jego zasługą było oddzielenie nauki od religijnych bzdur.
Filozof nauki... heh, to dlatego używa takich pojęć jak Intersubiektywna komunikowalność (?) ... sprawdziłem co to znaczy i znów jestem mądrzejszy po wysłuchaniu całej rozmowy. 😁
Sposób mowy Mentzena
Ani źle ani dobrze .
Piszę o tym czy ktoś jeszcze to wyłapał.
Szkoda, że pan profesor poszedł w biada nowoateistyczną narrację, co sprawiło że wyłonił się obraz przedstawiający naukę i religię jako działające na tym samym obszarze, z tym że jedna radzi sobie w wyjaśnianiu dobrze a druga źle. A już w ogóle zarzucanie dogmatom, że nie mają empirycznej (chyba o taką chodziło rozmówcy) weryfikacji podkreśla tylko, że pan profesor nie ma pojęcia o przedmiocie tychże dogmatów. Jeśli traktujemy pojęcie Boga poważnie, to z samej definicji tego bytu wprost wynika, że niemożliwa jest empiryczna weryfikacja jego trójjedyności czy w ogóle jego istnienia - w przeciwnym razie Bóg nie byłby Bogiem, bo stałby się bytem materialnym.
Nauka nie ma wytłumaczenia dla wszystkiego. Religie nie mają wytłumaczenia dla niczego. Na tym polega różnica. Natomiast koncept boga stworzyciela okazał się błędnym, nielogicznym, wewnętrznie sprzecznym, fałszywym konceptem filozoficznym
Technokarcja. W call to power była nawet taka forma rządów xD.
Niezły mózg
Polecam kanał dr Adriana Kuźniara "Bakcyl filozofii".
W odcinku "kreacjonizm odwrocie" nie pozostawia suchej nitki na pseudonauce kreacjonizmu.
Wiele wybitnych naukowców właśnie byli i są wierzącymi, a pionierzy nauki nawet byli księżmi. Najwyższy wskaźnik wierzących naukowców jest wśród chemików (80%), geografów (76,2%), matematyków i informatyków (73,1%) oraz medyków (64,5%). Z danych zebranych przez Barucha Shaleva w książce "100 Years of Nobel Prizes" (Los Angeles, 2005) wynika, że ponad 75% laureatów Nagrody Nobla było wierzących (w tym ponad 65% chrześcijan i ponad 20% Żydów). Ateiści i agnostycy stanowili nieco poniżej 11% laureatów, przy czym większość z nich to laureaci literatury (około 35%), a znacznie mniej było ich w dziedzinach naukowych (7% w chemii, 9% w medycynie i 5% w fizyce).
Więc jeżeli uważasz, że Boga nie ma, to musisz uważać się za mądrzejszego za tych wszystkich naukowców 😜
@@Ikhthus777 Nawet naukowcy wierzą w bzdury (bóg). To efekt religijnej indoktrynacji w dzieciństwie
Nawet naukowcy wierzą w bzdury (bóg). Jednak obecnie wierzący naukowcy to zaledwie 7% środowiska naukowego. Co więcej, żaden z naukowców nigdy nie udowodnił istnienia jakiegokolwiek boga. A wielu z nich nie zna się na historii filozofii więc mogli nie wiedzieć dlaczego człowiek stworzył koncept filozoficzny boga.
@@Ikhthus777 popełniasz duży błąd zakładając, że specjalista w jednej dziedzinie a) ma większe ogólne pojęcie o świecie, b) nie podlega irracjonalnym mechanizmom psychologicznym i społecznym typowym dla swojego gatunku. % wierzących naukowców nie jest na nic dowodem, i BTW jest jednak około 20% niższy od ogólnej populacji.
@@ewapilaszek5267 czy ty chcesz powiedzieć, że Boga nie ma?
🤝👍🤩🍻🥳👍🤝
Jak dla mnie rozmowa nie wniosła nic nowego, oprócz kilku mądrze brzmiących terminów.
Dla przykładu, odnośnie teorii Newtona wystarczyło by powiedzieć, że każda teoria ma zakres stosowalności, a nie popełniać bełkot trwający kilkanaście minut.
Gość podcastu bardzo ładną polszczyzną i bardzo precyzyjnie formułuje odpowiedzi na przecież niełatwą tematykę.
jest takie archaiczne już określenie na ten sposób prowadzenia wywodów: sofizmaty
@@israelhands7511 To słowo jest na tyle już archaiczna, że w żaden sposób nie jest w stanie nawiązać do aktualnego naukowego opisu rzeczywistości, również do tego wypowiadanego przez Pana Doktora. Natomiast opowieść o remontowanym statku, którym mimo wszystko płyniemy do przodu - trafnie opisuje stan obecnej nauki.
@@januszzdeb7721 pozwolę sobie na zachowanie suwerennej autonomicznie opinii konsekwentnie niezgodnej z wykładanym poglądem - zwłaszcza odnośnie rzekomego "nienawiązywania do aktualnego (...)", jako całkowicie i z perwersyjną chyba satysfakcją - chybionego.
Ta metafora szkutnicza to jedynie pogłębiający dramat słup telegraficzny w oku prelegenta.
Niemożliwe, żeby tego nie widział... ...no tak... - ma go przecież w oku.
CYklonu.
@@israelhands7511 Co z tym wszystkim ma wspólnego perwersja - trudno zgadnąć, " ni przyszył, ni przyłatał" - jak mówiła moja babcia.
@@januszzdeb7721 trzeba spytać babci, jeśli samemu się nie potrafi odczytać podstaw własnej perwersji. Te babcie to niezłego sztana mają za tzw. skórą.
Dziękuję za ten materiał! Natomiast pan prof. nie zrobił na mnie wrażenia... Pan prof. szasta mądrymi słówkami, które nic nie wnoszą, a tak naprawdę nie dostrzega, albo nie chce przyznać, że obecnie często badania są sponsorowane, a naukowcy oczekują właśnie ,,wiary" w swoje niby ustalenia. W efekcie coraz częściej w nauce spotykamy się z dogmatami, które nie różnią się od tych religijnych...
Jakieś słabe te dogmaty skutki się zmieniają co kilka lat.
Omawiano podstawy nauki a nie jej patologie.
@@dominikkurek1155 Fakt, że "dogmaty" nauki zmieniają się świadczy o jej sile. Ni istnieje coś takiego jak absolutna i pewna wiedza ze względu chociażby na zasadę nieoznaczoności. Możemy tylko przybliżać się do prawdy. I to, że "dogmaty" nauki zmieniają się oznacza że do tej prawdy dążymy i jesteśmy coraz bliżej.
@@lwlw23zmiany w dogmacie nauki nie są spowodowane dochodzeniem do prawdy tylko zmianą ideologiczną . Nauka to nie dochodzenie do prawdy tylko nurt ideologiczny , niestabilny i zmienny . Podaję przykład. Za dzieciaka w słowniku języka polskiego czytałem że homoseksualizm to zboczenie seksualne a teraz to jest taki inny seksualizm. Zmiana koncepcji podyktowana nowoczesnością. . Dawniej maseczka nie chroniła przed chorobami przenoszonymi drogą powietrzną, ale gdy zaszła potrzeba by maseczki chroniły, to chronić zaczęły.
Poznanie świata między Popperem a plebanem ?... Tertium non datur ? Jakie to smutne. Ludzkości budź się prędzej ;)
Moje uczucie jest następujące. Jest wiara, religia i instytucja kultowa. Mało wiemy o wszechświecie. Dla mnie coś, jakaś siła jest, oczywiście mam zero dowodów. Ciężko mi jest uświadczyć że moje zdolności czy myślenie jest miksem biologii i elektroniki 😅, oczywiście refleksy tak ale reszta coś mi to nie wchodzi do głowy, więc jakąś wiarę mam. Religia to kwestia tożsamości kulturowej zależy od kąta świata i epoki. Wszystkie opowieści mają jakiś podszyty komunikat dobra i zła i nie rozumiem tych co biorą to w pierwszym stopniu. Co to instytucji to tylko kwestia władzy i pieniędzy. Mam do nich zero zaufania, wystarczy zobaczyć co się działo i dzieję w imię Boga. Nauka nie jest dla mnie religią ale podstawą myślenia, rozumienia ,pytania itd
Mam zero zaufania do młotków i noży. Wystarczy zobaczyć ile osób zostało zabito tymi rzeczami.
uczucia mają to do siebie, że są indywidualne - subiektywne. O istnieniu kulturowych wzorców społecznych informuje nas - o ile mamy to szczęście - najpierw własna rodzina.
Ale ci bez takiej rodziny nie są skazani na pozostawanie w niewiedzy w obliczu powszechnego obowiązku edukacji. Szkoła podstawowa pomoże rozszerzyć lub co najmniej przybliży nam KONIECZNOŚĆ adoptowania się, asymilowania z resztą społeczeństwa, za cenę utraty komfortu posiadania swoich subiektywnych uczuć, jako jakiegoś tam kompasu.
Oczywiście - utraty tylko wówczas, gdy to co nam wtłaczała rodzina okaże się nieadekwatne do oczekiwań społecznych.
Dla egzystencji ludzkiej nie jest niezbędne pozostawanie w relacjach społecznych - pokazał to Diogenes, niesłyszący o nim miliony innych ludzi, ale i doskonale znający go Henry David Thoreau, swoje przemyślenia z tego zawierający w książce Walden.
Ale - ad rebus: nasze indywidualno subiektywne uczucia nie dają wiarygodnej podstawy do wysnuwania w przestrzeni publicznej swoich odkrywczych wniosków.
Tożsamość kulturowa jest dostępna każdemu, również - przede wszystkim statystycznej większości - dla osób nie akceptujących i niepodzielających treści kolportowanych przez jakąkowliek religię.
A problemem stawianym przez audycję wyżej nie jest konfrontowanie się ze sobą czy na użytek audycji - przez nas takie konfrontowanie, celem znalezienia różnic pomiędzy religią a nauką, a
- niemożność obecnie odróżnienia przez jakiegoś tam pana/panią w berecie/kapelusiku na ulicy/drodze przez pole tego, co przedstawia się im jako religia i nauka.
I - niestety - audycja tej niemożności nie wyjaśnia w sposób wykraczający poza przybliżenie historii niepowodzeń (trzeba nazwać rzeczy po imieniu) poszukiwania narzędzi skutecznej metodyki przedstawiania się nam nauki za coś innego od religii.
Tylko nikomu nie starczyło w audycji determinacji, żeby to niepowodzenie nazwać po imieniu.
Przykład ewolucji nie jest najlepszy bo w naszym kręgu kulturowym oznacza to co w nauce. Teoria ewolucji najczęściej odrzucana to ta z kontekstu amerykańskiego, który rozumie pod tym pojęciem teorię abiogenezy, która jest dużo trudniejsza, jeśli nie niemożliwa do udowodnienia
Tu wklejam definicje teorii naukowej z opisu poniżej filmu .
Teorie naukowe muszą być wewnętrznie spójne, w jakiś sposób porządkować opisywane zjawiska, wyjaśniać istniejące i przewidywać nowe. Jeśli jakaś teoria nie spełnia tych kryteriów (np. jest wewnętrznie sprzeczna, nazbyt skomplikowana, nie potrafi przewidywać dalszego rozwoju na podstawie posiadanych danych), a do tego jeszcze nie jest w żaden sposób falsyfikowana, tzn. podważana, poddawana próbom, to nie spełnia kryteriów teorii naukowej.
Według powyższej definicji teoria ewolucji nie spełnia wymogów teorii naukowej .
Teorii ewolucji , jak i abiogenezy jest nauką niesprawdzalną , a skoro nie można jej sprawdzić, to nie można też zanegować a to oznacza że są to teorie prawdziwe. Tylko kreacjoniści nieuki tego pojąć nie mogą
@@mobbydyskKłamstwo.
Teoria naukowa ewolucji biologicznej jest prawdziwą teorią naukową. Spełnia wszystkie wymagania teorii naukowej i opisuje fakt procesu ewolucji biologicznej organizmów na Ziemi.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura
*Teoria naukowa ewolucji biologicznej jest prawdziwą teorią naukową*
bzdura, to hipoteza mylnie nazywana przez setkę naukową teorią tak, jak teoria wielkiego wybuchu, ciemnej materii, energii, abiogenezy i wiele innych.
*Spełnia wszystkie wymagania teorii naukowej i opisuje fakt procesu ewolucji biologicznej organizmów na Ziemi*
zaprezentuj zatem podstawową kwestię - zamianę jednego organizmu w drugi, np. zamianę organizmu i rośliny lądowej w wodną.
Jeśli, NIE POTRAFI PRZEWIDZIEĆ DALSZEGO ROZWOJU WYDARZEŃ na podstawie posiadanych danych a do tego nie jest w żaden sposób FALSIFIKOWANA, tzn podważana, poddana próbom to nie spełnia kryteriów teorii naukowej.
Według definicji czym jest teoria naukowa pana profesora Adriana Kuźniara , teoria ewolucji nie spełnia warunki teorii naukowej
Religia to najbardziej prymitywny rodzaj myślenia abstrakcyjnego. Każdy może sobie coś wymyślić. Z filozofią już jest o wiele trudniej. A nauka to myślenie abstrakcyjne level hard.
Nauka nie zakłada, że zawszze ma rację i że nikt nie odkryje czegoś kiedyś bliższego prawdy na tym polega rozwój nauki. A religie sprzedają rzekomy gotowy obraz świata który wymaga ślepej bezkrytycznej wiary by mogły się utrzymać.
@@PominReklamy prymitywny czy najgłębiej zakorzeniony, nie wiem jak to rozumieć.
@@przemekwalczuk6142 w sensie oparty na prymitywnych instynktach, takich jakich strach, lęk, wiara w rzeczy w niestworzone, co nie znaczy, że jest kompletnie bezproduktywny, ale słabo wydajny i nie przystający do współczesnego świata który powstał wbrew i z przeciwny wobec porządku utrzymywanego autorytetem religii.
Ale oczywiście czasami się zdarza, że religia w sposób niezamierzony pozwala odkrywać tworzyć to co przydatne i praktyczne, aby stracić wbrew intencjom kontrolę i monopol prawdy np. instytucja uniwersytetu to chyba największe osiągnięcie średniowiecza, a z kolei tacy starożytni Majowe nie z powodów dociekań naukowych tylko trwogi jaką budziła ich religia stworzyli super dokładny kalendarz i zaawansowaną matematykę, ale to przypadek a nie naturalna konsekwencja religijnej prawdy. Wierzenia Majów to ewidentne bzdury ale kalendarz i matematyka działają nadal.
Ciekawy komentarz. Taki w stylu... "jak powiedzieć jestem lewakiem bez używania tego słowa." W zasadzie udowadniasz, że z teologią nie miałeś absolutnie nigdy do czynienia i nie rozumiesz tego, czego nienawidzisz i czym pogardzasz. Jak powiedział kiedyś bp. Fulton Sheen: "Tylko kilkaset osób w USA autentycznie nienawidzi Kościoła Katolickiego. Jednak miliony ludzi nienawidzą swojego fałszywego wyobrażenia o Kościele Katolickim."
@@STOOORM87 to nie jest kwestia nienawiści, bo zakłada ona wiarę w możliwość zmiany historii co jest nonsensem, religia tak jak wszystko na tym świecie podlega ewolucji i jest wynikiem ewolucji społecznej i kulturowej i religia wbrew temu co głosi nie ucieknie od tego,
Religia się wydarzyła, powstała w pewnych okolicznościach i kontekście, ale to już nie istnieje żyjemy w innej rzeczywistości do której tradycyjne religie nie przystają, nie obsługują jej, tak jak religie plemienne, animistyczne przestały przystawać do świata rolniczego, my już nie żyjemy w społeczeństwach rolniczych, wiejskich, feudalnych więc religie takie jak chrześcijaństwo tracą kontakt z rzeczywistością, świat ewoluuje, a jedyne co utrzymuje religie to eksplozja demograficzna wśród biednych
@@PominReklamy Wyczuwam sprzeczność. Jeżeli reilgia traci kontakt z rzeczywistością to dlaczego warunkuje ona ekspozję demograficzną? Współczesna Nauka wyrosłą z religii chrześcijańskiej nie z przypadku i odejście od niej, usunięcie fundamentu sprowadza zagładę. Wiadomo o tym od czasów Nietschego.
Nauka mówi jedynie o tym co jest a nie o tym jak postępować - działanie włąśnie jest domeną religiii nie nalezy tych systemów mieszać.
Musimy też rozróżnić rodzaje nauk. Ja mam zupełnie inne nastawienie do nauki eksperymentalnej, a inne do nauki fantastycznej. I tak materiały na tym kanale o neuronach i pamięci będe traktować poważnie w odróżnieniu np do materiału o historii układu słonecznego lub ewolucji moralności . Jeśli jest to nauka którą możemy potwierdzić tu i teraz w laboratorium, i możemy to przeprowadzić eksperymenty ponownie to tak, takiej nauce możemy . Tu byu powiedziane że teorie naukowe muszą być wewnętrznie spójne, porządkować opisane zjawiska, wyjaśniać istniejące i przewidywać nowe . Jak są wewnętrzne sprzeczne , nazbyt skomplikowane, nie potrafią przewidzieć dalszego rozwoju, a do tego nie jest falsifikowalna , to nie spełniają kryteriów teorii naukowej.
Czyli jeśli coś spełnia te wymagania, to tak, mamy podstawy by w to nie wierzyć.
Problem jest taki że świat naukowy toleruje u siebie fantastów jak Dawkins, Neil Degrasse Tyson i wielu innych którzy zamiast zajmować się nauką to parają się filozofią.
Zresztą ten kanał też jest winny temu że miesza tu naukę z fantastyką. Np niedawno o historii układu słonecznego to w większości była fantastyka . Inne podcast ewolucja moralności, moralność człowieka, skąd się wzięła, zagadnienie absolutnie niemożliwe do poddania analizie naukowej. Ale pofantazjowac można.
Żeby nauka byla wiarygodna musi się oczyść z wpływu filozofii i fantastyki , a bazować na tym co mamy tu i teraz.
Sam fakt, że mieszasz naukę na "fantastyczną" pokazuje, że nie wiesz o czym piszesz.
A żeby się upewnić zadam ci jedno pytanie - powiedz mi jak daleko od ziemi musisz być aby to, co obserwujesz było już fantastyką?
Oraz jak.daleko w przeszłość musimy iść, aby stało się to fikcją?
@@lordsiergiej9685 jeśli chodzi o materiał o wszechświecie to wielce informacji jest rzetelnych, potwierdzonych obserwacjami, to jest fascynująca wiedza, niestety jest tam dużo dodanej fantastyki . Umiemy opisać gwiazdy, galaktyki , planety i ich wzajemne zależności, odkryliśmy prawa fizyki oddziałujące we wszechświecie ale o tym jak to powstało, to już czysta fantastyka. Definicja co to jest teoria naukowa cytowana tu przez profesora powinna być bezwzględnie stosowana dla wszystkich rodzajów nauk, bez robienia wyjątków
@@lordsiergiej9685 jeśli chodzi o materiał historyczny np imperium mongolskie, to mimo że stało się to w przeszłości, to opieramy naszą wiedzę o dokumenty dostępne obecnie. Ten materiał o historii imperium mongolskiego jak najbardziej traktuje poważnie, ponieważ mogę te informacje SPRAWDZIĆ.
Niby dlaczego nie można poddać ewolucji moralności badaniom naukowym?
Można obserwiwać i badać zachowania innych naczelnych i porównywać zachowania tych naszych kuzynów z homo sapiens.
Można śledzić ewolucję podejścia homo sapiens do niewolnictwa.
Itd.
@@JarekKrawczyk to wszystko będzie bazować na opiniach robiącego badania. Jak dostanie państwowy obfity fundusz na badania to będzie snuł opowieści o historii powstania moralności bezustannie. Ale tu odsyłam do definicji profesora czym jest teoria naukowa. Moralność bardzo trudno traktować w kategoriach naukowych. Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe. Według definicji pana profesora ( np kryterium sprawdzalności , czy możliwości poddawania próbom ) to nie jest . Tamten materiał o ewolucji moralności bazował na opinii prowadzącego, a nie na faktach. Moralność człowieka jest bardziej zagadnienie dla filozofów i kaznodzieji a nie dla nauki.
Pierwszy 🙂
Pani Karolino, jak Panią wielbię, tak nie mogę się powstrzymać od sugestii językowej:
akcentujemy: na - uuuuuuuuuuuuuuuuuu - ka.
To rodzimy wyraz, więc nie ma powodu akcentować go na trzecią sylabę od końca.
Serdeczności.
Akcentujemy tak, jak się nauczyliśmy, jak się akcentuje np. w naszym regionie. Nasz idiolekt jest odzwierciedleniem naszego życia i nie ma obiektywnych powodów, by go zastępować, poza nielicznymi sytuacjami formalnymi, sztucznie uzgodnioną wersją języka. Jest w odcinku trochę o dogmatach, jednym z nich jest przekonanie, że istnieje jedna właściwa poprawna wersja języka etnicznego. Jesteś zapewne wyznawcą religii zwanej preskrytywizmem. :)
Czy Popper sam stosował się do swoich zaleceń?
Potrzeba nam prawdy, a nie konsensusu.
Już wiem czemu z fizyki miałam 3, a później, na studiach z logiki też ledwo 3... 😅 Tak z 1/4 nie rozumiem co ten Pan mówi
Komentarz taktyczny
Naukę do religii może tylko przyrównywać na poważnie człowiek na wskroś religijny i emocjonalny. Tym samym zapewne posiadający ograniczone możliwości obiektywnego i racjonalnego przyjmowania do siebie argumentów, teorii oraz wiedzy opartej na faktach. Nauka w tych ludziach wzbudza strach i w ograniczonym stopniu być może też zazdrość, stąd czują się zagubieni i szukają sposobu na wzmocnienie swojej pozycji, szukają grupy, która ich zrozumie a oni się w niej odnajdą. Koniec końców ludzie bez wiedzy stają w opozycji wobec tych z wiedzą i zrozumieniem nauki. Doskonałym przykładem są płaskoziemcy.
Napisałeś Bełkot, niby czemu nie można porównać współczesnej nauki do religii ? Dla mnie masa naukowców to kaznodzieje . Np Richard Dawkins, Neil degryse Tyson czy Lee Cronin to są bardziej znani szerokiej publiczności ze swych wywodów kaznodziejskich niż prac naukowych. . Niby czemu nauka ma wzbudzać strach w człowieku wierzącym w Boga. Jaki jest tego proces przyczynowo skutkowy ? . Np pewien katolicki ksiądz Georges Lemaître odkrył że wszechświat się rozszerza . I co ? Nagle strach go z tego powodu oblatuje?
Chyba że masz na myśli strach przed naukowcami. Tu to się zgodzę. Naukowców powinniśmy się bać Gdybym był żydem podczas wojny to bał bym się naukowców pracujących w Oświęcimiu i innych obozach
Płaskoziemcy to jest odłam naukowy .
@@mobbydysk nauka wzbudza strach bo podwaza dogmaty a mózg czlowieka nie lubi zmian światopoglądu, powstaje dysonans i jednym ze sposobów jego redukcji jest odrzucenie nowej wiedzy i to wlasnie sie dzieje, chociaż KK przychyla sie do teorii ewolucji to jego wyznawcy co jakiś czas daja swój popis pod filmami na jej temat na youtubie, wchodzenie w komentarze pod tymi filmami to masochizm bo powtarzają bzdury które już dawno zostały obalone, ewolucja to coś co możemy obserwować na drobnoustrojach, bo one szybko sie namnazaja a wiec i dynamicznie zachodza zmiany w ich genach, możemy porownac budowe serca ryby z plazem, gadem, krokodylem (unikat wsrod gadów), ptakiem i ssakiem, budowe układu nerwowego od najprostszych zwierząt po człowieka i widac jak na dłoni ze z są one podobne ale na różnym poziomie zaawansowania, ludzie tak sztywno trzymają sie opisu z księgi sprzed tysięcy lat i dlatego tez geocentryzm był normą a heliocentryzm był taki kontrowersyjny
@@mmgs1148dogmaty naukowców tak , one mogą być zagrożeniem, ale nie nauka sama w sobie . Informacje , czy raczej fakty nie wzbudzają strachu u wierzących. . Na temat ewolucji podałeś niepełne informacje jak np zmiany w genach bakterii. Tak one są ale polegają one na utracie informacji z kodu genetycznego. To raczej dowodzi dewolucji niż ewolucji . Teoria ewolucji jest dziurawa jak ser szwajcarski. Zresztą nikt nie potrafi jej udowodnić. Według twojej argumentacji samochody też powstały ewolucyjnie, bo są podobne. W dogmacie ewolucji wizualne podobieństwo jest dowodem, w innych naukach nie jest.
. Tu na RUclips masz grafikę przedstawiającą życie wewnątrz komórki , tytuł ma inner life of a cell , film trwa 8 minut. naukowe informacje tam zawarte wzmacniają we mnie przekonanie że życie zostało stworzone. Nauka wzmacnia moją pewność że życie i wszechświat zostały stworzone.
Jeśli chodzi o komentarze to jest zupełnie odwrotnie, to ewolucjoniści powtarzają dogmaty które nie umieją udowodnić, jak mi nie wierzysz to poczytaj sobie komentarze użytkownika religiatobzdura , majeranek i gavron . Z drugiej strony przeciwnicy darwinizmu przytaczają naukowe fakty.
Zresztą według definicji podanej tu przez pana dr Adrian Kuźniar teoria ewolucji nie spełnia warunków teorii naukowej
Etykę w szkole wymyślono jako świecką alternatywę dla religii. Jednak głównym zadaniem szkoły jest przekazywanie wiedzy (naukowej - mam nadzieję). Zarówno w szkole średniej jak i na studiach brakowało mi ogólnej refleksji o tym czym ta wiedza jest i jak ma się do procesu poznawania świata. Właśnie czegoś takiego co robi P. Karolina albo ci goście od projektu „Public Understanding of Science” nam potrzeba. Zamienić etykę na P. Karolinę! Dobra robota. Bardzo dobra!
Niestety, takie rozważania to chyba nie mój konik. Odsłuchałam 48 minut i się wynudziłam, dalej raczej nie ma sensu słuchać :/
Chciałbym podziękować za pracę jaką pani wykonuje tworząc ten podcast. Jest pani dowodem na to że nawet wśród kobiet istnieją anomalie, które nie tylko są błyskotliwe i inteligentne ale dodatkowo swoją pasją i pracą dają niewymierną wartość intelektualną.
"dowodem na to że nawet wśród kobiet istnieją anomalie"?!?! Proszę przeczytać i jeszcze raz przemyśleć.
@@KrystynaR67 zapewniam, że doskonale przemyślałem ten komentarz
Może pani prowadząca rozmową dowiedziałaby się jak prawidłowo akcentować słowo nauka....
Fiiiizyka, matemaaaatyka ale nie naaaauka :(
To w końcu pan doktor habilitowany czy pan profesor, bo z tego co widzę to j pan Adrian jeszcze nie ma tytułu profesora?
Grzecznościowo można podnieść stopień naukowy.
dot.
Czy został poruszony temat fałszowania badań przez naukowców? Były przypadki takich głośnych spraw, dotyczyły znanych naukowców i artykułów z szanowanych czasopism typu „Science”. Takie tematy warto poruszać, bo one też przyczyniają się, do tego, że ludzie nie wierzą nauce. Nie wysłuchałam jeszcze podcastu do końca, ale z tego co słyszę, to pan doktor chyba nie podchodzi zbyt krytycznie do tematu, którym się zajmuje.
Robienie z takich wyjątków - reguły to domena sposób spiskowców i foliarzy.
Koniec końców, te pojedyncze oszustwa i tak zostały obnażone przez naukę.
Tu omawiano podstawy paradygmatu nauki. Zaś jak wiadomo naukowcy są ludźmi, więc w praktyce nie zawsze zachowują się wzorowo.
no dlatego, że takie przypadki nie mają dla tematu znaczenia. Oszustwo to oszustwo, jest to problem dla psychologii i socjologii, nie filozofi nauki.
Najgorzej jak do nauki dobierają się politycy. Ci to dopiero popełnia wszystkie możliwe błędy poznawcze i w rozumowaniu żeby uzasadnić naukowo swoje postępowanie.
No pięknie, ale dlaczego bardziej jest coś niż nic.. a może jest odwrotnie, bardziej nic niż coś.. co takiego jest w człowieku, co nie pozwala mu uznać, że nie wie i żyć.. musi wierzyć, że wie i może.. może dlatego, jak wskazał Kurt Vonnegut - "nauka zrzucona została na Hiroszimę", metaforycznie. Pycha kroczy przed upadkiem. Niestety nauka nie jest bytem samym w sobie i jej istnienie związane jest z człowiekiem, więc do sukcesu nauce brakuje istotnego i ewidentnie lekceważonego aspektu - etyki.. nauka ślepo wierzy w racjonalność i sprawczość, własną ( w prawdę, której nie jest i nie będzie w stanie odkryć, więc wierzy w samą siebie i "teorię ostateczną" , marzy się ludziom nieśmiertelność i wieczna młodość 🙃) Nie naginamy my aby rzeczywistości ( wistości rzeczy ) do własnych teorii, do własnych oczekiwań? Antropocen to sukces nauki? Im bardziej rozwijamy naukę, z tym większymi problemami musimy się borykać i coraz mniej mamy czasu. Nauka ma ambicję, aby okiełznać naturę, lecz aby życie na Ziemi zostało zachowane, w tym boju z homo coś tam, zwyciężyć ma natura, nie nauka. Natura radziła sobie doskonale miliony lat, dopóki stosunkowo niedawno do gry wszedł człowiek ze swoimi zabawkami, a nauka jest jedną z jego zabawek. Nie wiemy co wycieknie z laboratoriów, jakie konsekwencje będzie miała sztuczna inteligencja, co dalej z klimatem, etc. etc. Pożyjemy zobaczymy czy aby nie będziemy musieli wiać z tej niegdyś pięknej planety.. tyle że nie ma dokąd.. a na razie zabawa trwa i nawet się rozkręca
Kurt już się nie obroni, ale proszę poczytać o Józefie Rotblacie. On w imieniu nauki się potrafił obronić. Nadal się broni, mimo, że podobnie jak Kurt - nie ma go z nami.
@@israelhands7511, a z jakiego powodu Kurt miałby się przed Panem bronić? Pan rozumie co Pan pisze?
@@wiktorsamsa9112 a ty rozumiesz na co odpowiadasz? chłopino - piłeś, nie jedź, ale jeśli nie piłeś a tak bredzisz, to może się napij
@@israelhands7511 , nie piję.. jesteś specjalistą od bełkotu? - jakie piłeś, jakie jedziesz?.. Ty agresywny jesteś.. wiedziałeś o tym?
@@wiktorsamsa9112 zwrócenie sobie uwagi na swój bełkot świadczący o nierozumieniu treści komunikatu, na który odpowiadasz odbierasz, jako przejaw agresji? Jesteś jakimś porcelanowym papieżem? Origami świętym?
I jeszcze masz odwagę absorbować sobą uwagę?
iks de de, primabaleronie. Iks de de.
Slaby ten gosc. Powinien poczytac Pierra Duhema.
Temat stosunkowo prosty na gruncie prawdziwych nauk - fizyki, matematyki, chemii. A co z tzw naukami społecznymi? Brak zdolności predykcji, zmienianie co pokolenie, czasami jedynie, wysługując się statystyką, uda im się w coś trafić. Czy nie są one w związku z tym najbliższe wierze, gdzie socjolog mówi nam "żyjcie tak, bo tak będziecie szczęśliwi"?
Najlepszy przykład wciskania kitu możemy prześledzić przy informacjach nt świrusa.... gdy blokowano informacje z różnych wzgl. Mało tego kłamie się i dzisiaj by nie ponosić odpowiedzialności...
O proszę. Jest i pierwszy antyszczepionkowy foliarz ...
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdurapo raz kolejny udowadniasz że nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem kilku wierszy tekstu gdzie on mówił cos o szczepionkach? mówił tylko o fakcie blokowania niewygodnych komentarzy nt. kauzvida np. na facebook, twitter (X) do czego już przyznano się publicznie
@@mitolog-kp4qrI słusznie. Komentarze zawierające kłamstwa, dezinformacje i nienaukowe bzdury - powinny być blokowane i karane.
@@ReligiaToBzduraReligiaToBzdura
to dlatego daunie walker dostałeś bana na swoim głównym koncie, buahaha :D:D:D