Biedne istoty / Poor Things - film roku w styczniu? Recenzja
HTML-код
- Опубликовано: 22 янв 2024
- Czekaliśmy na nowego Lanthimosa jak na zbawienie, no i dostaliśmy...
#PoorThings #BiedneIstoty #EmmaStone
__
mail: kontakt@sfilmowani.tv
www: sfilmowani.tv
PATRONITE: bit.ly/3BUavOO
FACEBOOK: bit.ly/3P6t0CN
GRUPA: bit.ly/3OXS0Mw
INSTAGRAM: bit.ly/3oWDbiP
TWITTER: bit.ly/3QsnR91
__
Sprzęt z którego korzystamy:
▶ Aparat Lumix GH6 - bit.ly/3bAzZpT
▶ Obiektyw Sigma 18-35mm - bit.ly/3Q6XqGq
▶ GoPro Hero 10 Black - bit.ly/3T4qI9G
▶ Mikrofon RODE Videomic Rycote: bit.ly/3gwLFHN
▶ Mysz Logitech MX Master 3 - bit.ly/MXMaster_SF
▶ Klawiatura Logitech MX Keys - bit.ly/MXKeys_SF 
Развлечения
Ładnie sie złożyło, bo dzisiaj ogłosili nominacje Oscarowe i właśnie "Poor Things" walczy o 11 statuetek. :D
Widocznie jest odpowiednia "reprezentacja" więc się zakwalifikował...
@@radpl35 Film jest odjechany na maxa, warto zobaczyć!
A dla mnie to nie jest aż tak dziwny i pokręcony świat. Ta historia ma w sobie nawet znamiona chłodnej logiki- wszystko w życiu Belli ma swoją przyczynę i skutek. Ja jestem absolutnie urzeczona tym światem - najpierw szarym i przygnębiającym, a potem pełnym życia i kolorów. To wręcz smakuje i uderza do głowy jak dobry szampan.
Ludzie tak głęboko skupiają się na przeróżnych warstwach artystycznych tego filmu, a mnie naprawdę przeszkadza fakt że główna bohaterka jest zainicjowana seksualnie jako… no dziecko kurczę. Pomijając warstwę metaforyczną to te dziecinne opisy dorosłych aktywności, fascynacja infantylnoscia… marzenie oprawców z Hollywood. Jakiś mam niesmak. Artystycznie pięknie. Koncept też spoko. Ale jak się tak człowiek zastanowi…
też mam z tym problem i zastanawia mnie, że ten temat jest pomijany
No właśnie, bohaterka "rośnie" i mężczyznom z jej otoczenia przestaje się podobać, że stawia granice i przestaje być non-threatening. To też cel.
Dobrze wiedzieć, że nie jedyny miałem podobne odczucia o tej sytuacji, do tego podczas seansu miałem wrażenie jakby scenariusz miał do pewnego stopnia normalizować prostytucję zgodnie z bardzo toksycznym trendem, który ostatnio da się zauważyć w wielu produkcjach. Wizualnie film oczarowuje ale co do sensu, przesłania to sam miałem naprawdę spory niesmak po wyjściu z kina
Zgadzam się. Ja także wyszłam z kina zażenowana.
Fajnie jest poruszony temat lolity w mediach na kanale Freakery
Niesamowicie intrygują mnie wszystkie zachwyty nad tym filmem z jednego względu - to historia osoby, która nie mogła wyrazić zgody na swoją inicjację seksualną i, prawdę mówiąc, pomijanie tego wątku trochę mnie przeraża. Jeśli Bella miała mózg dziecka, nie miała poznawczo szans zrozumieć, co się dzieje i świadomie stwierdzić, że tego chce lub nie chce. Wizualia i koncept zostawię na boku, bo to kwestia gustu. Mamy jednak ewidentnie do czynienia z dziecięcym podejściem do seksualności, bez pełnego zrozumienia, co właściwie się dzieje ("angry jumping", jeśli dobrze pamiętam). I, jako psycholożkę dziecięcą, fakt ten zmroził mnie na tyle, że będę ten film wspominać z dużym niesmakiem. Jak możemy opowiadać w 2024 roku historie feministyczne, zupełnie pomijając wątek świadomej zgody albo przedstawiając go w tak wykrzywiony sposób? Nie chodzi w niej o to, jak wygląda ciało, tylko o to, żeby osoba mogła wyrazić zgodę na to, co będzie się z nim działo.
Zgadzam się z tym, co piszesz o samym wątku, natomiast moim zdaniem jasno wybrzmiewa tutaj, że nie ma pochwały dla mężczyzn Bell wykorzystujących - wręcz przeciwnie, zostają oni ukarani i ośmieszeni. W mojej percepcji ten zabieg, co prawda w sposób satyryczny (ale taka jest konwencja tego filmu) właśnie dosadnie to wykorzystanie komentuje. /A.
To ja trochę rozwinę :) Właśnie dlatego ten film rozgrywa się w fikcyjnym świecie, pełnym umowności, ale także osadzonym gdzieś w alternatywnej przeszłości względem prawdziwego świata - nie ma tu takich konceptów jak "wiek zgody", a z zewnątrz bohaterka jest dorosłą kobietą, której tajemnicę znają nieliczni. Nie ma także kary i konsekwencji, więc jedyne co może powstrzymywać, to moralność i etyczność. Postać grana przez Ruffalo temat bagatelizuje, bo jest mu z tym wygodnie, co znajduje odbicie także w naszej rzeczywistości "nie pytałem o wiek". Tutaj dochodzi także temat podmiotowości i przedmiotowości, o którym wspominała Agnieszka - wszystko jest fajnie i wygodnie, gdy bohaterka dopiero "raczkuje" i nabiera świadomości, bo można nią sterować, manipulować i czerpać korzyści, ale gdy Bella poznaje już trochę świata, zaczyna czytać i wyciągać wnioski, to Duncan się miota i buntuje, bo nie na taki układ się zgadzał. On nie potrzebował partnerki, tylko zabawki w ciele dorosłej kobiety. Film rzuca na te tematy inne światło, świadomie odrzucając zasady realnego świata, podobnie jak Bella odrzuca konwenanse i normy społeczne, żeby spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. To, że film przedstawia bohaterów, którzy robią rzeczy paskudne, nie oznacza przecież, że to pochwala! Zresztą, moim zdaniem finalnie wszyscy zostają odpowiednio rozliczeni :) / Dawid
Proszę wziąć pod uwagę również to,że mimo surrealistycznej konwencji,był to początek 20 wieku i ta nieświadoma swoboda Belli jest jednak duża emancypacja.
UWAGA SPOILERY
A mi się wydaje, że Bella wyraziła zgodę i dlatego chciała wyruszyć z Dunkanem mimo sprzeciwu ojca i narzeczeństwa z Maxem. On jej wyraźnie mówi, że sex to po ślubie a ona chce teraz. Chce się wyszaleć jak młoda osoba. Poza tym jak ktoś słusznie skomentował, ona na ciało dorosłej kobiety i Duncan tak ja postrzega, trochę przygłupa to łatwo ją będzie kontrolować. Taka kochanka to marzenie! Jest o tym potężna część naszej kultury. Który z Panów nie chce być mistrzem?!? ;)
Duncan mówi jedna bardzo ważna rzecz- takich kochanków jak on jest niewielu, którzy na prawdę umieją w sex TO NIESTETY PRAWDA dlatego on też się rozdaje na prawo i lewo. Jest pewny że Bella nie będzie chciała niczego więcej. Ale żeby Bella/ kobieta mogła to stwierdzić musi mieć przecież porównanie ;)
Większe zagrożenie widzę w wątku paryskim. Bella się sprzedaje i jednocześnie studiuje! To zawsze i w każdej epoce najkrótsza droga. Ale grozi właśnie utratą wrażliwości. Pytanie czy współczesna młodzież chce wrażliwość zachować. Czy to zrozumie czy odczyta jako zachętę i normalizację prostytucji. Tutaj jest bardzo cienki lód.
Bella nie chce wrócić do Dunkana bo ten nie ma jej nic do zaoferowania oprócz sexu. wybiera stateczną, rozsądną miłość Maxa. Łączą ich studia, praca, mistrz i inne pasje.
Teraz Bella będzie przewodniczką w sexie na co Max godzi się z radością:)
Granice w strefie seksualności są, tak jak już napisałam, cienkie jak lód. Ustalone przez jakieś normy. Każdy z nas musi je rozpoznać i mieć kompas moralny. Pytanie czy współczesny świat i kultura promują kompas moralny? Jakaś etykę czy wszystko jest relatywne?
PS. Ostatnia scena w ogrodzie słaba. Tak ciekawy film zasłużył na lepsze zakończenie.
PPS Te sceny erotyczne c'mon bez przesady. Nie jest to jakiś hardcorowe porno.
Na sam koniec kostiumy, zwłaszcza Belli, to jest jakiś obłęd. Generalnie film ciąży ku stylowi Belle Epoque więc wszystko się zgadza
Zgadzam sie. Łączenie erotyki z osobą o mózgu i mentalności kilkulatki (co można odebrać jako dogwhistling w kierunku p*dofilów), wokół niczego nieświadomej bohaterki (która nie jest w stanie wyrazić świadomej zgody) orbitują mężczyźni, a film karze nam myśleć że to jest do zignorowania. Ten film jest niesmaczny i dziwny, ale zupełnie nie w tym miejscu w którym twórcy myślą, że jest. Ludzie piszą, że postrzeganie tego filmu przez kwestie eortyki jest błędne, że to pomija cały jego sens a jako kobieta nie widzę w tym żadnej emancypacji, no i ta obrona to jest coś co powiedziałby każdy docelowy odbiorca tego filmu - osoba która lubi przeintelektualizowaną erotykę z dopisaną filozofią i (co niepokojące) nie do końca rozwinięte mentalnie kobiety o dziecięcych cechach.
A ja sądzę, że sporo osób dało się złapać w pułapkę reżysera i skupiło za bardzo uwagę po prostu na seksie, co zresztą widać po wielu komentarzach, a zagubiona została istota filmu. Ten film to mianowicie studium człowieczeństwa, tylko w przyspieszonym, umownym filmowo tempie. Rodzimy się jako czysta kartka, nie uznajemy się za brzydkich, ułomnych, niekompletnych, po prostu my to my; gdy zyskujemy względną świadomość i motorykę chcemy zwiedzać własne podwórko, wkrótce i ono przestaje nam wystarczać i chcemy zwiedzać świat, odkrywamy w międzyczasie własną seksualność, nakazy i zakazy, społeczne normy i wszystko to zaczyna nas powoli ograniczać. Mimo to chcemy dalej wiedzieć więcej, więc odkrywamy nie tylko zalety ciała, ale także i umysłu - konfrontujemy się z wieloma ideami, ruchami, z własną religijnością i wreszcie dostrzegamy jak bardzo świat jest niesprawiedliwy, nierówny społecznie (pomimo rozszerzenia granic nasz świat zaczyna się jednak kurczyć). Więc chcemy ten świat szybko zmieniać, niesieni górnolotnymi hasłami, ale i tu ponosimy sromotną porażkę, bo zazwyczaj ktoś zechce nasze naiwne serce oszukać, więc wyzuci już prawie z uczuć lądujemy w pracach, dla zarobku, tracąc powoli wszelką przyjemność, w powtarzalności każdego dnia, by na samym końcu ścieżki znów wylądować w tym samym miejscu z którego wyszliśmy i by o zgrozo stwierdzić, że to w tym oto miejscu, z którego wcześniej chcieliśmy uciec - jesteśmy najszczęśliwsi i że chcielibyśmy wrócić do tego co było kiedyś, do tej błogiej nieświadomości, ale już bardziej na własnych zasadach. I tymi biednymi istotami jesteśmy po prostu my sami, jako ludzki gatunek. Jest to wniosek dość przykry, raczej pesymistyczny, choć może i realistyczne spojrzenie po prostu na życie samo w sobie? Na szczęście reżyser daje promyczek nadziei w trakcie seansu, mówiąc dość hedonistycznie - rób to, co cię w danej chwili uszczęśliwia - jedz ciastko jednym kęsem, czytaj książki, dupcz w burdelu ile wlezie, tańcz bez składu i ładu, zostań lekarzem, po prostą bądź sobą.
Piękny i głęboki komentarz. Wielkie dzięki. Ja w tej ekranizacji wiedziałam szczerość, autentyczność i odkrywanie. To cechy, które jako dorośli zaniechaliśmy z powodu dostosowywania się do „ustalonych norm społecznych”.
Świetny komentarz
Ludzi nie oburza sam seks, co bardziej fakt, że Bella (spojler) ma mózg przeszczepiony od noworodka, więc sporo widzów utarło we własnej świadomości, że Bella jest dzieckiem i stąd odważne sceny seksu traktują jako przyzwolenie na pedofilię. Zapominają oni jednak o tym, że Bella ciałem jest dorosłą, w pełni rozwiniętą i atrakcyjną kobietą, a mózg w zawrotnym tempie stara się to nadgonić, co z resztą na każdym etapie filmu jest zaznaczane - Bella umysłowo ewoluuje, na początku filmu faktycznie zachowuje się jak niemowlę, uczące się chodzić, mówić, pisać, czytać lecz na koniec filmu jest już w pełni rozwiniętą, dorosłą, inteligentną kobietą. Warto również przypomnieć fakt, że odkrywanie własnej seksualności i poznawanie własnego ciała jak i jego możliwości również jest etapem rozwoju człowieka, już malutkie dzieci, na bardzo wczesnym etapie życia się masturbują, ponieważ odkrywają one, że jak będą robić to i tamto to będzie im to sprawiać przyjemność, a do tego dzieci właśnie dążą - do odczuwania przyjemności, frajdy, dobra. Bella po odkryciu, że masturbacja sprawia jej przyjemność, niezbyt zdrowo pogłębia to zainteresowanie, ponieważ rozwija się w samotności, nie ma kontaktu z innymi rówieśnikami (no bo ile osób w jej otoczeniu ma przeszczepiony mózg noworodka do ciała dorosłego człowieka jak ona?) i nie ma też nikogo z kim mogłaby o takich rzeczach porozmawiać, czy poczytać i nauczyć się czegokolwiek o edukacji seksualnej (jak wielu ludzi na tym świecie). Kiedy jest szczególnie mocno zainteresowana aspektem seksu, poznaje Duncana, który najzwyczajniej w świecie nieświadomość Belli dla własnej wygody wykorzystuje. Możemy jedynie spekulować na jakim etapie rozwoju jest Bella, ale biorąc pod uwagę poziom przyswojonej przez nią wiedzy i nabytych zdolności oraz jej zachowań można by spokojnie przyjąć nastoletni wiek umysłowy (aczkolwiek to wciąż spekulacje, bo Bella dalej jest fizjologicznie w pełni rozwiniętą kobietą, a jej umysł dogania dojrzałość ciała w dość szybkim tempie). Relacja Belli i Duncana absolutnie nie jest przedstawiona w dobrym świetle, Duncan od samego początku jest przedstawiany jako ktoś zły, szkodliwy i toksyczny, wykorzystujący młode i naiwne kobiety dla własnych celów, bo tak jest mu po prostu wygodnie. On nie spostrzega Belli jako dziecka czy nastolatkę, nie, z perspektywy kogoś, kto nie wie co się Belli przydarzyło, widzi dorosłą kobietę, ale naiwną, nie uświadomioną w pełni i łatwą do manipulacji oraz kontroli - rzecz, którą można zaprogramować, zabawkę, która będzie robić to, czego on zechce. Oczywiście można tutaj doszukiwać się wątku pedofili (jak i wielu innych różnych wątków, czy alegorii i ukrytych przekazów) bo zachowanie Dunkana i nieświadomość Belli można porównać do predatora wykorzystującego niewinność i brak świadomości i rozeznania małej dziewczynki. Ale Bella małą dziewczynką nie jest. Nie jest także upośledzona umysłowo ani nie jest dzieckiem uwięzionym w ciele dorosłego człowieka. Jest bytem, który nie istnieje i nie ma odzwierciedlenia w naszej rzeczywistości. Bella to fikcyjna postać, czysta karta, która wypełnia się w szybkim tempie, rozwijając się i ucząc się samodzielności i stawiania własnych granic.
Osobiście uważam, ze scen erotycznych jest w tym filmie za dużo, wiele z nich dałoby się wyciąć, nie tracąc na fabule i przekazie filmu. Jednak seks pełni w życiu bohaterki ogromną rolę, jest to dla niej nie tylko czysta, fizyczna przyjemność, ale również narzędzie do osiągania celów. I jest to cholernie ludzkie i prawdziwe i zarazem dość smutne - wiele kobiet wykorzystywało na przestrzeni stuleci i dalej wykorzystuje swoje ciało jako narzędzie do osiągania różnych osobistych celów, czy to takich podstawowych, zapewniających przeżycie jak zdobycie pieniędzy, czy zapewnienie sobie stabilnej pozycji społecznej i bezpieczeństwa poprzez uwiedzenie bogatego, silnego mężczyzny i zatrzymanie go na dłużej poprzez spłodzenie mu dziecka. Bohaterka nie łączy seksu z innymi uczuciami takimi jak miłość, dla niej jest to po prostu źródło przyjemności i narzędzie służące do szybkiego i łatwego zarobku. Nie uważam też, aby film popierał prostytucję, ale również jej nie potępiał, po prostu przedstawia ją tym czym w zasadzie jest - źródłem dochodu, a w przypadku naszej główniej bohaterki i jej klientów, także i przyjemności.
Dla mnie to opowieść o wpływie braku zewnetrznych ograniczeń, zasad i uwarunkowań na tożsamość osoby, opowieść o autentyczności.
Cieszę się, że miałam możliwość obejrzenia tego filmu.
Styczeń 2024 zdaje się być takim "deserem przed obiadem" gdzie tym drugim posiłkiem będzie marzec (kto jest widzem od paru lat to powinien zrozumieć o czym mówię)
Może to ja jestem jakimś prostackim widzem i nie zobaczyłam tutaj niczego głębokiego o czym mówią wszyscy. Wyszłam z kina totalnie rozczarowana potraktowaniem dorastania jako niekończącej się orgii z gloryfikacją pracy seksualnej oraz brakiem jakiej kolwiek odpowiedzialności za swoje czyny. Nie zobaczyłam niczego co według mnie wiąże się z psychicznym dorastaniem np odpowiedzialność za drugiego człowieka, pierwsze romantyczne zakochanie, proza zwykłego życia (co jest często szokiem po bajkowym dzieciństwie), doświadczanie niesprawiedliwości świata, odrzucenia czy kryzysu światopoglądowego. W filmie dorastanie jest jedynie płciowe. Doświadczenie biedy to przygoda na kilka sekund przed zarobieniem kasy w domu publicznym. Idealny facet zawsze wybaczy i będzie czekał nie ważne jak się go oleje. A sutenerstwo da się wytłumaczyć tym że trzeba jakoś zarobić na potrzeby dziecka. Oczywiście po całej tej zabawie zero chorób czy jakiegoś uszczerbku na zdrowiu psychicznym bohaterki. Rolę męskie są płaskie sprowadzone do pogłębiania stereotypów. Będąc mężczyzną w tym filmie jesteś albo oblechem korzystającym z usług erotycznych, albo typem nie zrównoważonego kontrolującego kobietę furiata, albo wszystko wierzącym przewodnikiem po życiu, albo ciepłymi kluchami co wybaczą wszystko. To było obrzydliwe widowisko.
W punkt.
Nic dodać. Nic ująć.
Chcialabym zerocic tez uwage na tłumaczenie audiowizualne (napisy EN-PL). Przyjemnie sie podązało za tlumaczeniem. Kawał bardzo dobrej roboty. Osoba tłumacząca (osoby tłumaczące?) idealnie oddały charakter postaci przez dobór słownictwa. Dawno nie widziałam aż tak dobrego tłumaczenia🎉
Świetnie się Was słucha.
Nie mam wiele do powiedzenia, poza tym, że jestem rozczarowany i czuję się osamotniony w odbiorze, bo recenzje są przytłaczająco pozytywne. Ja nic z seansu nie wyniosłem, do zapomnienia.
Ale że nie wspomnieliście nic o ścieżce dźwiękowej...
Napiszę tak: Biedne istoty to taki erotyk w świecie Salvadora Dali. Emma Stone i Mark Ruffalo są fenomenalni. Willem Dafoe jest jak zwykle fantastyczny.
Jak ładnie napisane 😊
Też miałam skojarzenia z jego malarstwem.
@@annakowalska2648 Niestety nic nie znaczy, podobnie jak film będący pieprzonym banałem.
Rozczarowanie. Wagina jako źródło budowania własnej tożsamości, wiedzy o świecie, materialnego przetrwania, to dla mnie totalne nadużycie. Inne możliwości rozwoju intelektualnego bohaterki: filozofia, poezja, działalność rewolucyjna, charytatywna tylko zasygnalizowane i przysłonięte obrazami latającej z gołym kroczem Emmy. Za to Mark Ruffalo, jako sponiewierany wyzwolonymi instynktami Belli kochanek, doskonały. Wizualnie, estetyka Dallego ( jak ktoś już wspomniał niżej) i Gaudiego z elementami surrealizmu oraz gra konwencjami kina buduje ciekawy ale dla mnie zbyt zmanipulowany seksualnością, momentami żenujący świat.
Dla mnie ARCYDZIEŁO!!! Wizualne, scenariuszowe i aktorskie. Emma Stone - chapeau bas. A Mark Ruffalo i te jego miny... Rewelacja!!! Pozdrawiam Was serdecznie.
Tak, bardzo piękne zdjęcia są w tym filmie, ale nie uważacie ze uprawianie seksu z osobą z mózgiem dziecka jest trochę straszne?
Tak, tak uważamy. Czy uważasz, że film promuje i premiuje takie zachowanie, czy jest tu jakaś refleksja jednak? /A.
Ja odebrałam to w taki sposób, że dziecko poznaje świat przez seks, który porównuje do wesołego skakania. Obrzydliwe.
Czekałam na tą recenzję. ^^
Moje pierwsze skojarzenie po zobaczeniu świata, i przede wszystkim filmowej Lizbony: Netflixowa „Seria niefortunnych zdarzeń” :D Ten sam typ pokręconej architektury, rzeczy i aspektów świata dla nas dziwnych, a dla bohaterów ewidentnie naturalnych i znajomych. No i cała podróż statkiem, wliczając w to efekty specjalne, to Lemony Snicket mocno.
Dla mnie ten film był mega dziwny. W pewnym momencie poczułam się niekomfortowo. Czasami jakbym patrzyła na wykorzystywanie seksualne dziecka..
Byłam dzisiaj i ciężko mi określić co czuję po tym filmie. Na pewno warty obejrzenia, ale nie dla wszystkich.
Mam/miałem bardzo podobnie
Przed seansem tego samego dnia obejrzałem „Faworytę”, aby mieć pogląd na styl reżysera. Bardzo mi się spodobała, z pozytywnym nastawieniem poszedłem na seans „Biednych Istot” i wow…
Zakochałem się w tym filmie, zakochałem się w tym świecie, zakochałem się w Emmie Stone (ponownie) i jest to dla mnie jeden z najlepszych filmów jakie widziałem.
Jest to coś absolutnie pięknego i wzruszającego, Willem DaFoe i Mark Ruffalo to mój ulubiony duet (MAŁY SPOJLER
żart o używkach) i ogólnie z wielką chęcią wrócę do tego filmu nie raz nie dwa ❤
Imo akurat te 2 filmy nie oddają w pełni stylu tego reżysera, szczególnie jeśli chodzi o sposób prowadzenia aktorów. W sensie jest to może lekko zauważalne, ale po obejrzeniu np. "Zabicia Świętego Jelenia", albo "The Lobster", gdzie jest to naprawdę podkręcone do ekstremum, faktycznie zacznie Ci się ta kwestia w jego filmach rzucać w oczy. Niektórym się to bardzo nie podoba, ja uważam, że do wykreowanych przez niego światów i sytuacji pasuje idealnie. W każdym razie oba wymienione filmy polecam i absolutnie nie deprecjonuję ani "Faworyty", ani "Biednych Istot", bo oba filmy też są moim zdaniem genialne, a fakt, że nie są na jedno kopyto względem tych które wymieniłem wcześniej jest w 100% na plus
Zeby poczuc hardcorowego Lanthimosa to trzeba Kła zobaczyc. Faworyta jest mainstreamowa.
@@kuba2559 Z Kłem jest jak z wizytą u dentysty - po wyjściu czujesz ulgę, że już po wszystkim, ale z drugiej strony nie żałujesz tych katuszy, bo ci pomogło. Nie obejrzę Kła drugi raz, ale uważam, że warto było.
@@kuba2559 kto ma toksycznych rodziców ten z Kła się nie śmieje, tylko w sumie rozumie sytuację xD
O czekałam na recenzje... Film według mnie jest świetny, a Emma Stone fantastyczna. Z kina wyszłam zachwycona i skonfundowana, pełna sprzecznych emocji to lubię. 😅 Ach i muzyka, scenografia, kostiumy😍 i Mark Ruffalo 😍
Tylko szkoda że w którymś momencie z dupy znika z filmu (po scenie w kościele)
@@PrimalElf a po co dalej mial byc?
Dziś nadrabiam Faworyte a jutro Poor Things w kinie i szykuje się wspaniały weekend 😊
Oglądałem w sobotę, GENIALNY FILM ❤
Piękny wstęp !!! Dla mnie 10/10 film, w końcu rozumiem Lanthimosa
Całkowicie odbiłem się od tego filmu. Dawno nie czułem takiego rozczarowania jak dziś podczas seansu.. dla mnie niestety pseudoartystyczny bełkot
Matko mi się tak ten film spodobał, czekałam na niego po Waszej zapowiedzi w Miszmaszu. Już dawno nie czułam takiej ekscytacji przed pójściem na seans! Emma Stone wspaniała, niesamowity klimat wytworzył pan Lanthimos już na początku filmu z tymi zoomami jak z międzywojnia, nawet czarno-biały filtr mi nie przeszkadzał tak jak ma to w zwyczaju. Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi narzekających na Biedne istoty, to chyba miłość
Czyli MiszMasz się przydaje! Bardzo nas to cieszy :D / Dawid
Niesamowity film !
Ja obejrzałem ten film tydzień przed oficjalną polską premierą i jestem oczarowany Emmą Stone w głównej roli ❤
Planuje sie wybrac😊
Brzmi mega ciekawie 😊
Bravo dla Rufalo-rewelacja.
Pełna zgoda. Jeśli RDJ skradnie mu Oscara, to będzie skandal, bo jego rola w Oppenheimerze jest okropna i karykaturalna, a Mark tu jest świetny.
@@martakatarzyna5744 w Oppenheimerze nie ma złych ról
Przekonaliście, idę zamawiać bilety ^^
Właśnie wróciłam z kina. Ten film mnie pochłonął i chętnie obejrzałabym go drugi trzeci setny raz. Piekne kostiumy, historia dająca do myślenia kim się stajemy w danym otoczeniu. Uśmiałam sie i jestem pełna podziwu, Emma miała dużo do zagrania, wielki dystans do siebie. Defoe uwielbiam od Latarnika.
Obejrzałam kilka dni temu i…. nadal przetwarzam. Jak to z Lanthimosem. Zachwyt miesza się z niedosytem. Zdjęciowy i aktorski majstersztyk z finiszem, który u mnie strzelił chyba obok tarczy… ale jeśli Poor Things zgarnie większość statuetek w nominowanych kategoriach będę… wiwatować w środku nocy;) Seans obowiązkowy!
Jeśli ten film cokolwiek wygra to będzie porażka akademii. Scenariusz tego filmu jest tak kiepski, że nie rozumiem tej nominacji. Płytki, banalny i tragicznie napisany film
Właśnie obejrzałam. Zgadzam się z Wami: ciekawy, wyjątkowy, cudna gra aktorska. Dla mnie zdecydowanie za długi ten wątek paryski, nużący. Pozdrawiam Państwa🖐
Ja widziałam w tym Gombrowicza, a dokładniej iwone księżniczkę Burgunde
Ja właśnie miałam problem z komediowością. Chyba wolałabym, żeby stopniowo zanikała w miarę postępu fabuły i żeby zakończenie jednak miało bardziej poważny, refleksyjny wydźwięk. Ale aktorsko i wizualnie - coś wspaniałego!
Jestem świeżo po seansie i jest to złoto.
Jak tylko wyszedłem z kina to pobiegłem do Empiku po książkę, tym razem, no cóż, film lepszy😅
Tak.
To, że już teraz uznajecie ten film za jeden z najlepszych w tym roku jest oczywiście bardzo odważne, ale ja powiem już teraz, że to może być mój ulubiony film dekady! Fantastyczny pod każdym względem, a zwłaszcza fakt, że każda postać w tym filmie (poza Bellą i postaciami, które miały po 1 scenie) wyrażała inny pogląd filozoficzny. Świetne było odgadywanie tych poglądów w trakcie seansu. Całość genialna
Bardzo dobry film, ale czy wybitny? Fenomenalny? Jakoś to nie do końca się jednak klei. Nie rozumiem takiego hajpu. Gra aktorska to mistrzostwo. Technicznie zrealizowany doskonale - przyjemność dla oka. Miła, rzetelnie nakręcona komedia. I tyle. Nie mogę zrozumieć recenzji i komentarzy, które mówią, że recenzent/widz nie może się otrząsnąć, przetwarza film wiele dni po. Moja ocena po zakończeniu seansu: wtórne. Estetyka filmu to łączony vibe BioShock Infinite i Miasta zaginionych dzieci Jeuneta i Caro. Historia to podrasowany Frankenstein. Miałkość warstwy fabularnej nadrabiana jest "skandalem" erotycznym. Notabene, jak w dobie seksualizacji wszystkich i wszystkiego, w dobie insta, mogą kogoś oburzać sceny seksu, których, ok, faktycznie jest dużo. Ale nie należy nastawiać się na kolejne Życie Adeli. To nie ten poziom. Szkopuł tkwi w tym, że historia miała być zapewne jakąś satyrą. Tylko podczas napisów końcowych można zadać sobie pytanie: na kogo? Współcześni mężczyźni i ich kryzys? Burżuazja? Społeczeństwo? Lanthimos niestety gubi się gdzieś po drodze, a jego decyzje reżyserskie bardziej szkodzą temu wszystkiemu, niż pomagają. Zwłaszcza w tej warstwie feministycznej. Dodatkowo wali między oczy widza piąchą jasnego i nieskomplikowanego przekazu. Nie zostawia przestrzeni na myślenie. Nie wzbudza jednak głębszych emocji. Generalnie nie ma muala. Gra aktorska 10/10, zdjęcia 10/10, cała reszta 6(?)/10. Warto się wybrać, obejrzeć. Później szybko się zapomina.
Ja widze nawet przerost tej formy nad trescia, momentami przynajmniej… oczy mnie bolaly 🥹 nie wiem czy ktos zwrocil uwage, ale pare kwestii bylo wlasnie wypowiedziane az nadto wprost (od Aleksandrii gdzie Bella widzi dzieci w dole ze wspolpasazerem), tak jakby widz byl zbyt.. glupi (?) zeby sam zrozumiec analogie. Zreszta co ciekawe taki padal zarzut do Barbie, a z ktorym akurat nie zgadzam. Z czym sie natomiast zgadzam, to z twierdzeniem wiekszosci, ze ten film trzeba bedzie chwilke przetrawic.
Mam identyczne przemyślenia!
Jeju polecam wszystkim, i polecam siedzieć do końca nawet jak jest niekomfortowo. Muzyka, kostiumy, gra aktorska WSZYSTKO AHH
Jesteście moim ulubionym kanałem z recenzjami filmów ❤️ zwykle oglądam najpierw Was by ocenić czy film mi się spodoba (zgodność 100%) ale tym razem spróbowałam odwrotnie. Muszę przyznać, że ciekawie oglądało się wypowiedziane przez Was myśli, które miałam podczas seansu, łącznie z tym, że gdy zobaczyłam ten taniec, to również miałam w głowie taneczny viral z Wednesday xD I love you ❤
Audiobook na razie nie jest planowany. powiedziało Wydawnictwo, a szkoda, od dłuższego czasu właśnie tak najczęściej pochłaniam książki, o filmie nie mogę przestać myśleć, choć oglądałam go tydzień temu.
Ja lubię filmy Lanthimosa. Nie są łatwe do przełknięcia ale też nie sposób ich zapomnieć. Na pewno pójdę.
Właśnie wróciłem z kina i ten film jest zdecydowanie bardzo. Jeszcze muszę to przetrawić, ale zdecydowanie bardzo
...ale bardzo jaki? Bardzo zły? Bardzo dobry?
Ciekawe czy trafię w końcu na jakąś recenzję/omówienie gdzie wypowiadający się będą mieli tak samo jak ja - czyli że prawie wyszli z seansu.
Wiem że są elementy bardzo dobrze wykonane, ale naprawdę nie rozumiem wygłaszania peanów nad całością.
Podzielam Wasz entuzjazm. Petarda! To jest też o etyce w nauce, jak "Eter" Zanussiego.
Wrocilam przed chwila z kina i jestem absolutnie urzeczona, wspaniały film!!! Emma doskonała !!!
Dawno nie widziałam czegoś tak dobrego - aktorsko, ale też w kwestii stworzenia świata. Od koloru nieba, przez architekturę, po kostiumy - coś niesamowitego. A przede wszystkim to, ile refleksji ten film zostawia...chociaż jest osadzony w fikcyjnym świecie, problemy i przeżycia bohaterów są niezwykle adekwatne do naszych. I ja po tym filmie zostałam z ogromem refleksji na temat moralności i norm społecznych i tego, jak bardzo to wszystko jest umowne. Solidne 9/10, a Emma Stone to co najmniej 11/10!
Dzisiaj byłem, zobaczyłem i jestem zauroczony. Emma wymiata, Mark tez fenomenalny. Nominacje w pełni zasłużone.
Kreacja Emmy jedną z najlepszych w XXI wieku
Najlepszy film jaki widziałem w tym roku. A jak Dafoe mówi o eksperymentach albo co brał ... :D
Ostatnio tak jakoś całkiem dobre ( jeśli nie świetne) recenzje. Kiedy jakis paździerz? 😁
Jak na Lanthimosa to fatalny, przeładowany, męczący erotyk. Kilka super scen (taneczna!) i dialogów oraz gry aktorskiej, ale najgorszy jego film z tych 4 ostatnich jakie widziałem.
Film niezwykły, wspaniały, fantastyczny, odkrywczy, łamiący konwenanse, oryginalny, mogłabym tak wymieniać. Moje top 10 🔟 ❤
No nie powiem, ciekawy film.
Zastanawiam się czy jeżeli postać Emmy Stone byłaby chłopcem w ciele chłopa, to czy film byłby zaakceptowany przez społeczeństwo.
Myślę, że nie w takiej formie w jakiej ten film powstał, ponieważ społeczeństwo stawia przed mężczyznami inne oczekiwania, ale również inne ograniczenia, niż przed kobietami. W takim wypadku cały wątek w którym bohaterka korzysta ze swojego ciała wedle swojego uznania, oraz dąży do niezależności, nie miałby sensu, gdzyż mężczyźni nie muszą nikomu udowadniać, że ich ciało i seksualność należy wyłącznie do nich samych, ponieważ jest to dla wszystkich oczywiste (mam na myśli społeczeństwo). Zwłaszcza, że akcja filmu rozgrywa się, w surrealistycznej, ale jednak przeszłości. Gdyby chciano nakręcić ten film z męskim bohaterem, scenarzyści musieli by postawić przed nim zupełnie inne wyzwania oraz inną ścieżke emancypacji. Jeżeli poczuł się Pan urażony moją odpowiedzią, to przepraszam, nie miałam nic złego na myśli. Pozdrawiam serdecznie☺
Wtedy ten film by się nazywał Frankenstein... albowiem de facto tym był Potwór - Tabula Rasa, dzieckiem w ciele potwora, który musi się wszystkiego nauczyć od nowa i odkryć kim tak właściwie jest. Różnica taka - że Potwór został przez rodzica porzucony a Bella nie.
Tylko, że głównym problemem "Frankensteina" była relacja twórcy z potworem, odrzucenie swojego dzieła przez twórce i nie wzięcie za nie odpowiedzialności, a nie dorastanie porwora i uwalnianie się z okowów społecznych oczekiwań. Dlatego nie sądzę, żeby "Frankenstein" był tutaj dobrym przykładem. Odniosłam wrażenie, że Panu, który zaczął ten wątek, chodziło właśnie o taką emanypacyjną historie, jaką przedstawiono w "Biednych istotach" tylko z głównym męskim bohaterem, a nie jedynie o motyw ożywiania zwłok (bo to chyba jedyne podobieństwo między jednym a drugim dziełem i punkt wyjściowy dla zupełnie różnych opowieści). Pozdrawiam serdecznie😊
@@olabaszczynska7197 ❤
@@olabaszczynska7197 jest dużo takich filmów o chłopięcej emancypacji i seksualności choćby Chłopięcy świat czy Malena, u mistrza Felliniego, z którego Biedne Istoty czerpią garściami. Ciekawym przykładem jest film Niebezpieczne związki gdzie postać grana przez młodego Keanu Reevs'a przechodzi inicjację u markizy by stać się kolejnym bezwzględnym graczem. A postać grana przez Johna Malkovicia zakochuje się w swojej "ofierze" co burzy jego libertyńskie podejście do kobiet.
W realiach filmu Biedne Istoty musiałby to być zapewne jakiś wątek gejowski, aby zbliżyć się do drogi Belli. Dlatego scena przy stole gdy ta masturbuje się owocami jest taka dobra, bo dziewczynki wychowuje się inaczej. Nie wolno tak się zachowywać. Chłopcami niby też ale ponieważ mają " wszystko na wierzchu" to jakoś to uchodzi
No i muszę iść do kina! :D
PS. Planujecie recenzję "Chłopca i czapli"? Wczoraj byłam i jestem ciekawa, co mielibyście do powiedzenia. Pozdro!
Właśnie montujemy 😎 / Dawid
Uwielbiam to, że trafiłem na ten film na nieświadomce na co w zasadzie poszedłem.
Film fenomenalny ! Piękny estetycznie, zabawny i też smutnawy, pomysłowo zrobiony, fajny! Tak jak film powinien być 😊
Mam wielką nadzieję, że Emma Stone dostanie Oskara za tę rolę. Bardzo odważna i soczysta kreacja
Tylko Lily Gladstone
I to w dodatku film zeszłego roku w styczniu. Ale zawsze to lepiej niż film zeszłego roku w grudniu.
Najlepszy film Lanthimosa, a myślałem, że The Favourite nic nie przebije, 10/10, oscar dla Emmy!
Mnie niestety ilość erotyki zabiła, widziałam że dużo ludzi wychodziło z kina i też się nad tym zastanawiałam. Miejscami fabuły tyle co w pornolach
Film bardzo mi się podobał i jakoś tak zapałałam po nim sympatią do Marka Ruffalo
Jeszcze nie widziałam, ale cały świat, scenografia, kostiumy, architektura, ujęcia, sprawiają, że to chyba będzie najpięknieszy film mojego życia.
Jakie to jest potężne dzieło! 🔥😍
Po całym seansie wyszłam naprawdę zmęczona, ale taaak dobrze się bawiłam.
No i Emma Stone 💚💚 Nie wiem, kiedy ostatnio obserwowałam odgrywaną postać z takim podziwem. Bella Baxter jest po prostu GIGA CZAAD! 😎 Jeżeli Emma nie dostanie Oscara za tę rolę, to przestaję wierzyć w akademię.
CUDO🩷✨
Od piątku nie wychodzi mi z głowy. Arcydzieło. Film roku wychodzi 29 lutego 😉 To pewnie będzie na drugim miejscu u mnie 😉
A co na pierwszym? 😮
@@annakowalska2648 druga diuna
@@annakowalska2648 autor komentarza ma na myśli drugą część Diuny xD
@@ameliakicinska5295 w sumie to takie oczywiste ;) dzięki za info
Dla mnie ten film to hardcorowy miks Aronofsky'ego, Burtona no i Kojimy tyle że na sterydach. Dziwny, Porypany, WTF, Ciekawy i satysfakcjonujący seans. Aktorsko, Reżyserko, Zdjęcia, Kostiumy, Scenografia, Projekty wizualne i nawet historia po prostu pieknie ale miałem te same problemy co z faworytą za długie, zbyt zbyt dziwne i scenariusz nie jest najlepszy znaczy był okej ale było sporo momentów gdzie po prostu wyciąc i wyrzucić tyle w sumie z minusów. Ale ogólnie dla mnie najlepszy film Lantimosa z tej dwójki którą widziałem. Solidne 8/10
Czy faktycznie jest dużo scen erotycznych?
@@annakowalska2648 Jest całkiem sporo i trochę mnie irytowały chociaż to może kwesta opinii.
Tak@@annakowalska2648
@@annakowalska2648 jest dużo i to też takich dość nieoczywistych, na pewno nieidealnych, różnego rodzaju ciała
@@PrimalElf Przekonam się osobiście w przyszłym tygodniu po seansie ;)
teraz La Chimera!!
Ależ czekam na ten film. W Barcelonie wchodzi w piątek do kin.
w polsce juz graja od zeszlego piątku
Osobiście jestem zachwycona, podobało mi sie dosłownie wszystko - humor, aktorstwo, estetyka..... dlatego tym bardziej nie mogę pojąć, że ludzie u mnie w sali wychodzili już po kilku scenach
Zastanawiałam się nad tym filmem i czekałam na Waszą recenzję. Chyba jednak poczekam, aż będzie dostępny do obejrzenia w domu, skoro jest segment mocno wulgarny. Fascynuje mnie jednak sceneria, no i świetna obsada aktorska - Defoe i Ruffalo ❤️ Tematyka cóż... Na ten moment ani mnie nie zachęca, ani nie odtrąca, ale dla samej scenerii i tego steampunkowo-bajkowego świata chciałabym choć raz film obejrzeć w zaciszu domowym ☺️
Dla kogoś może być wulgarny, dla nas nie jest, podkreślamy to w materiale ;) w każdym razie życzymy udanego seansu /A.
Dla mnie np. paryski segment nie jest wulgarny, bo seksualność dla mnie wulgarna nie jest, ale dla wielu może być. Widać to już po komentarzach na filmwebie, gdzie większość skupia się na scenach seksu właśnie, gubiąc przy tym istotę filmu.
Dla mnie film nie był wulgarny - seksualność to część życia... za to miałam problemy z lekcjami anatomii/medycyny - warto mieć na uwadze, że poza seksem jest też sporo krwi, różnych organów, scen operacji.
Odnośnie scenerii: Mnie ten steampunk niestety nie urzekł - sceny w przestrzeni miejskiej były dla mnie bardzo sztuczne (z wyjątkiem Paryża) i w sumie niepasujące do estetyki wnętrz i kostiumów (które były świetne! estetyka Belle Époque z nowoczesnym twistem ♥). Miasta wydawały mi się być takim tanim tłem teatralnym, malowanym na kartonie przez kogoś kto na co dzień rysuje szalone wizualnie komiksy - nie bardzo wiem też co umiejscowienie historii w takim świecie wnosiło do całości (nie czytałam książki - może to z niej wynika).
Dzięki za odpowiedzi! Sugerowałam się właśnie komentarzami na FW, bo faktycznie wiele osób film w jakiś sposób zszokował, niektórych zniesmaczył. Na pewno jest to film do obejrzenia przeze mnie, ale nie w kinie :)
W tej emancypacji kobiet najpiękniejsze jest to, jak dobra jest ona dla mężczyzn. Radosne dziewczyny, odkrywające swoją tożsamość i podmiotowość w domach publicznych, świadczące usługi za niewygórowaną cenę. Czy może być lepszy świat dla obu płci?
To ja jestem biedną istotą po obejrzeniu tego filmu😅 Wyszłam z sali kinowej mając nudności...Nie wydaje mi się, że rozwój i odkrywanie swojej kobiecości polegał na ciągłym uprawianiu seksu. Spodziewałam się bardziej ambitnego przekazu. Dodatkowo muzyka w tym filmie to jakaś tragedia. Od tych dziwacznych dźwięków może rozboleć człowieka głowa🤕
Też miałam podobne odczucie. A teraz jak wiem, że Emma dostała za to Oscara to jestem zniesmaczona. Tak wspaniała aktora dostała Oskara za role w której przez większość czasu spółkuje i "świeci cyckami" - jakie to prymitywne.
@@karolinawooszyn6533 może warto zmienić soczewkę i dostrzec, że dostała Oskara za jedną z najtrudniejszych do odegrania ról w ostatnich latach, spłacanie tego filmu do seksu jest beznadziejnym pominięciem czegoś kluczowego - czyli zdobywania perspektywy i budowania tożsamości
Niedawno wróciłam z kina (urzeczona do granic), cieszę się bardzo na posłuchanie co wy sądzicie, co wyłowiliście w trakcie seansu i jakie macie wrażenia!
Czekam na waszą recenzje "Chłopca i czapli"
Osobiście oprócz tego że bardzo mi się podobało, to w wielu aspektach przypominało mi gnijącą pannę młodą
Myślę, że to jest najbardziej przystępny film Lanthimosa. Dla mnie genialny.
Moim zdaniem to jeden z nielicznych przypadków gdy film >>> książka.
Z początku myślałem, że to art house movie.. momentami zabawny, (Miałem cichą nadzieję, ze pojawi się taki motyw jak w Forest Gumpie- umysłowo nie pełnosprawnej, która podbija świat…) ale od Aktu w Paryżu..Odbijam od tego filmu. Wulgarne soft porno. Widziałem i żałuję., Z seansu wyszedłem, mocno zdegustowany. Tyle absurdu! (SPOILER) Transplantacja mózgu Nienarodzongo dziecka-córki, do Głowy Matki, która umarła, a mózg jej dziecka w brzuchu jeszcze żył. Kariera od prostytutki do chirurga. Seks prawnika z umysłowo niepełnosprawną
Przeszczep typowi mózgu kozy.
Mam nadzieję, że ten film okaże się jednak wielkim przegranym oscarów. Mój skromny głos na Oppenheimer/Anatomia Upadku :)
Jak tylko zobaczyłam pierwszy plakat z Emmą zapowiadający Biedne istoty, wiedziałam, że muszę ten film zobaczyć, właśnie dla tej wspaniałej aktorki ❤ Poszłam do kina z synem (20 lat) i nie powiem ...podczas scen erotycznych przychodziła mi taka maleńka myśl, czy ten mój dzieciak czuje dyskomfort (po.piewsze dlatego że mamuśka siedzi obok, po drugie że niektóre pozycje widzi po raz pierwszy 😂😂😂) no cóż. Życie. Ja na tym seansie popłynęłam z fabułą w totalnym zafascynowaniu ...dosłownie wszystkim❤
A scena tańca i scena, w której Bella upada z bezsilności rozpaczy na widok cierpienia niewinnych... Nie mam słów. Te sceny będą ze mną zawsze ❤ Śmiałam się, płakałam, marzyłam... To prawdziwe arcydzieło 👌
Co do licznych scen intymnych - uważam że ten zabieg bardzo pasował do całego konceptu filmu. Na początku widownia może się tym faktem wzdrygać i czuć głęboki dyskomfort. Z czasem publiczność oswaja się z tą kwestią, zaczyna patrzeć na całą sferę pod innym kątem - temat tabu przestaje być tak niewygodny i frustrujący. W pewnym momencie ogarnia nas taka sama ciekawość jak główną bohaterkę czy chłopców których ojciec zaprosił na epizod dotyczący edukacji seksualnej ;) Aż pod koniec przy nadmiarze materiału czujemy pewien przesyt, a może raczej obojętność i utratę pewnych emocji - co Bella również głośno komentuje podczas jednej ze scen w domu publicznym, choć i na wcześniejszym etapie opowieści dostajemy wyraźny sygnał, iż "nie samym seksem człowiek żyje".
Podobnie z resztą sprawa ma się w odniesieniu do wszelkich scen sekcji zwłok, operacji, itd. Na początku mogą nas odpychać, odrażać, ale z czasem powinno dojść do przełamania wynikającego z prostej refleksji - to wszystko ludzkie rzeczy, o których nie powinniśmy się bać rozmawiać na co dzień. Biedne istoty to my wszyscy - pozbawieni perfekcji w najróżniejszych sferach życia, a jednak mogący wnieść do świata pewne dobro. Jak chociażby Godwin, którego szaleńczy ojciec nauczył przynajmniej operować ze współczuciem :)
chetnie uzupelnie katalog inspiracji Lanthimosa: a) "mechaniczna" choreografia ruchow z Casanovy Felliniego; b) efektowna scena tanca wg mnie duzo zawdziecza Salto Konwickiego; 3) Lanthimos zrobil artystyczny hold kinu Fassbindera, zwlaszcza Querelle (klucz kolorystyczny i scenografia w paryskim domu publicznym) i obecnosc Schygulli, muzy Fassbindera.
Premiera wciąż przede mną.
Ciekawi mnie czy przebije Lobstera,w moim rankingu debest od Lanthimosa.
I generalnie jeden z moich ulubionych filmów ever.
Mój też. Od niego się zaczęło.
Moim ulubionym filmem Lanthimosa jest "Kieł" i to od niego zaczęła się moka przygoda z tym reżyserem. "Lobster" jest na drugim miejscu. Ciekawe czy "Biedne istoty" je przebiją😉
Film fenomalny, wizjonerski, inny. Emma Stone przeszła moje najśmielsze oczekiwania, skończyłem oglądać wciśnięty w fotel, na pewno pojawię się na nim w kinie przynajmniej raz jeszcze :)
Już któryś raz włączam Waszą recenzję przed pójściem do kina i muszę ją w połowie wyłączyć, bo mówicie zbyt wiele :( Niby nie są to typowe spoilery, ale uważam, że tłumaczenie o czym film jest, odbiera pole do interpretacji dla widzów…
Jestem w mniejszości - nudny film, niby coś chcę powiedzieć ale nic ciekawego. Stone przerysowana niczym Cage wychodzący z krypty. Do tego ta filozoficzna bufonada. Najgorszy film Greka imho.
Przed obejrzeniem filmu oglądałem i czytałem kilka recenzji i żadna z nich nie wspomniała że 3/4 tego filmu to R U C H A N I E, mi to nie przeszkadza ale w paryżowym segmencie kilka osób wyszło z kina, dużo osób miało też dość ambiwalentne odczucia co do sposobu w jaki ten film przedstawia zabawy dorosłych mężczyzn z mentalnym dzieckiem (Korwin lubi to!). Emma świetna, kostiumy i scenografia świetne, Ruffalo ok ale nie rozumiem zachwytów, feministycznych wątków których sporo osób się tu doszukuje też nie bardzo rozumiem. Ogólnie film dziwny i dla mnie rozczarowujący. Za to chętnie wrócę sobie do Faworyty :)
Film nakręcony tak, że można poczuć klimat bajki. Natomiast wg. można go interpretować na mnóstwo sposobów, ja raczej nie doszukiwałabym się w nim jakiś morałów.
Czy jest szansa na recenzję kolejnego Mogła Mogla? 😀
Szansa zawsze jest, ale decyzję podejmujemy po seansie. /A.
a moim zdaniem ten film scenariuszowo jest fatalny zwlaszcza pod koniec
Ten film to porażka. I nie będę pisać więcej. Jestem oburzona, że zbiera tak pozytywne komentarze.
Obejrzałem film dopiero dzisiaj. Nie dotarł do mnie tak konkretnie jak do Was, i nie piszę tego złośliwie czy z pogardą, po prostu nie odebrałem go tak mocno. Jak dla mnie ok, fajny, gra aktorska bardzo powierzchowna, aktorzy nie zrobili na mnie wrażenia. "zabicie świętego..." zdecydowanie silniejsze doznania. Ogólnie fajne doznania, bardzo dziecięce wręcz, nikomu nie polecę ale też nie odradzę.
Oglądajcie film dopóki jest dostępny i legalny. Przypuszczam że film może być wkrótce zakazany. Dlaczego ? Zastanówmy się. W ciele dorosłej kobiety jest mózg dziecka posiadający świadomość. Poznaje świat będąc wykorzystywanym przez dorosłych. Nie wiemy jaka była płeć nienarodzonego dziecka. Kolejny freak. Zatem wychowanie i nauka poprzez seks nieletniego z przedstawicielem być może tej samej płci z wykorzystaniem damskiego awatara. Twórcy i realizatorzy wykazali się niebywałą odwagą. Ciekawe co z tego wyniknie.
Fantastyczny film. Rzadkość w dzisiejszym Hollywood.
Beznadziejny film. Ostatnio panuje jakaś moda na kiepskie filmy skąpane w pseudointelektualiźmie, a ludzie nazywają je mądrymi lub skomplikowanymi, żeby samymi na takich wychodzić. Oklepany motyw Frankensteina, oklepany motyw homo viator, skrócone motywy, tania kontrowersja. Ten film nie jest wulgarny. Ten film jest wypełniony banałem. Z początku myślałem, że dobrą stroną będzie świat wyglądający jak taki, który stworzyło sobie dziecko, ale nie dotyczy to ani ludzi, ani w zasadzie niczego innego, więc odpada. Może chcieli coś z Freunda, ale nawet on nie był takim zboczeńcem, żeby określać życie samym seksem. Tragicznie napisane postacie. Opiekuńczy bohaterowie od tak przestają nimi być. Wszystko skrócone i bezsensowne, banalne. Aktorsko średnio. Czy ktoś zwrócił uwagę, że Emma Strone przestaje dziwnie chodzić, gdy nie znajduje się już w centrum kadru? Groteska, o której czasem ktoś zapomina. Ważne elementy nie mają wpływu na bohaterkę już 3 minuty później. Byleby coś odhaczyć. Główna bohaterka nie ma własnych myśli i żyje logiką innych i tylko jakiś absurdalny bunt ma nadać jej charakteru. Absurdalny, bo i ten czasem znika, gdy scenariusz tego potrzebuje.
Zupełnie nie zwracacie uwagi na takie rzeczy. Czemu? Przecież nawet rzuca się tu nazwiskami, które nie mają żadnego przełożenia na fabułę i służą tylko tej pozornej inteligencji. Motyw pojawiającej się wrażliwości to już żart sam w sobie, ale nie będę spoilerował. Większość rzeczy w tym potworku istnieje tylko dlatego, żeby scenariusz jakkolwiek istniał, a i to tylko na chwilę. Polityczno społeczne tematy istniejące tylko i wyłącznie w dialogach bohaterów. Przecież to absurdalne wręcz. No i ten finał. Scenariusz leży. Logika leży. Przecież istniało idealne wyjście z tego wszystkiego i było pokazane kilkukrotnie, a nikt nawet z tego nie skorzystał. Wszyscy wyśmiewali Snydera (słusznie) za brak scenariuszowej logiki, a tu jest popełniony identyczny wręcz błąd. Jak to jest, że czasem widzicie takie rzeczy, a czasem nie?
PS. Nie poruszacie tu struktury filmu, ani jego wydźwięku nawet. O tragicznie zaplanowanych zabiegach twórców zero słowa. Do tego masa drobnostek. Tam się nawet ten Wasz steampunk nie trzymał kupy. Co się z Wami dzieje?
Chciałam sie wybrać ponieważ kiedyś obejrzałam Faworyte.Czy to prawda że w filmie jest dużo "tych" scen a główna bohaterka to tak naprawde dziecko wsadzone w ciało kobiety.Czytałam zagraniczne komentarze i mało kto o tym mówi.Sporo osob ma nie smak po tym filmie przez to.
@@froggrog8063 nie chcę Ci spoilerować. Wyobraź sobie tandetną kontrowersję, której twórcy nawet nie potrafili dobrze rozwinąć i poszli na skróty. Banalny film. Nie warto iść do kina
🎯 Indeed! dzięki za ten komentarz.
Zgadzam sie, to swietny film z wybitnymi kreacjami aktorskimi 🤍 ale dodam łyżkę dziegciu - film w drugiej polowie trochę sie pogubil scenariuszowo i moim zdaniem "rozwodniono" główne przesłanie. Trzymam kciuki za Oscara dla Emmy 🤍
Dopiero w zeszłym tygodniu udało mi się pójść na ten film do kina. Wizualnie, artystycznie ten film to jest "must have". Niektóre kadry z tego filmu to bardzo wysmakowane perełki. Aktorsko film stoi na bardzo wysokim poziomie i nie ma co do tego cienia wątpliwości. Emma Stone zasługuje na Oscara (nie widziałam jeszcze Anatomii Upadku więc mój ranking może się zmienić) chociaż gdy porównałam jej rolę do roli Cate Blanchett w Tar w zeszłym roku to nadal uważam, że rola Blanchett to najlepszy występ w ostatnich kliku latach. I tak, wiem, że ona akurat Oscara nie dostała ;)