Nigdy nie były, kiedyś było pełno wojen i kto szedł na wojnę, kto pracował w fabrykach po 16h, kto spędzał czas na statku w zimnie i głodzie, kto walczył z wilkami czy niedzwiedziami
Bardzo dziękuję za ciekawą, mądrą rozmowę - i przesyłam mój dawno temu napisany wiersz, który kilku osobom uratował życie: ŻYJ... (wiersz na czarną godzinę) Kiedy życie przynosi klęski i cierpienia, gdy kusi bezproblemiem „druga strona cienia” nie daj się zbałamucić !!! Nic nie zyskasz na tym, że się w gwałtowny sposób rozstaniesz ze światem... Choć codzienność przygniata, że pragniesz - po prostu - rzucić się w dół z wieżowca, wiaduktu lub mostu... Proszę cię, nie rób tego... Pomyśl raczej o tym, że to przemijające, chwilowe kłopoty... Wiem, że los bywa czasem zbyt ciężkim brzemieniem, lecz gdy idziesz po kładce z ogromnym kamieniem do szyi uwiązanym - niech w wodzie odbicie przed skokiem ci przypomni - jak cenne jest życie... Kilkadziesiąt tabletek w szklance obok łóżka, od gorzkich łez wilgotna pod głową poduszka, krew w skroniach tak pulsuje... Lecz powstrzymaj rękę... Dzień jutrzejszy oddali dzisiejszą udrękę !!! Żyj... Przyszłość da wytchnienie...Ręczę za to głową! Lepiej cieszyć się życiem, niż jego... połową ! Nie umniejszam problemów ! Wiem, że są ogromne, bo widzę twoje oczy z żalu półprzytomne... Lecz proszę o dzień jeszcze... Trzeba tylko tyle... Być może jutro przyjdą życia jasne chwile... Weź kilka głębszych wdechów... Czujesz serca bicie ? Nie masz nic cenniejszego ponad własne życie ! Przecież zawsze po zimie - musi nadejść wiosna i zawsze po złych wieściach - przyjdzie wieść radosna, po nocy - mrok rozjaśnia słońca promień złoty... więc ty także nabierzesz do życia ochoty, będziesz podziwiać piękno kwitnących jabłoni, listek mięty rozgnieciesz palcem na swej dłoni, wąchając go poczujesz, jak ci serce mięknie i wtedy powiesz do mnie: „POPATRZ, JAK JEST PIĘKNIE !”
Sam doświadczyłem i wiem jak to działa. Bardzo trudno wytłumaczyć komuś to zjawisko, kto tego nie doświadczył. Mam za sobą nieudaną próbę, gdy się podzieliłem tym to usłyszałem od wówczas bliskiej osoby że "jestem taką pizdą, że nawet powiesić się nie umiem". Cieszę się, że wraz z upływem czasu udało mi się nabrać zdrowego dystansu.
Ojejku, straszne . Ale ludzie nie mają pojęcia jak działa mózg i że każdego może spotkać mocno słaby moment a nawet depresja. Dużo zdrowia Panu życzę i proszę się otaczać mądrymi ludźmi i profesjonalistami - psycholog, psychoterapeuta
Niestety stereotypy są zabójcze, a kobiety w swych ocenach bezwzględne i bezduszne. Niesamowite jak "wrażliwsza" cześć człowieczeństwa może być tak mało empatyczna i wyrachowana. W systemie mężczyzna jest bez szans i wcale się nie dziwię, że większa część facetów z depresją wcale się nie ujawnia i dla niektórych kończy się to tragicznie.
Dziekuje Dario, dziękuję Szymonie. Swietna rozmowa i bardzo wartosciowa. Zabraklo mi trochę szerokiego podejscia systemowego, więc pozwolę sobie dodać, bo uwazam je za kluczowe w dluzszej perspektywie. 1. Odfeminizowanie zawodow opiekuńczych i szkoły, wyraźne podniesienie płac i poziomu w tych zawodach. Odejscie od szkoły oceniającej, rywalizującej, siedzącej, hierarchicznej. Wprowadzenie przedmiotu o zywieniu, zdrowiu psychicznym i umiejetnosci prowadzenia dialogów, rezygnując jednocześnie z religii, części historii, języka polskiego, informatyki i innych, równie absurdalnych. 2. Odejscie od kapitalizmu zapierdolu, czyli cztery dni pracy, dłuższy urlop, urop rodzicielski 50/50, zmniejszenie dysproporcji i rozwarstwienia zarobków. 3. Budowa tanich mieszkan na wynajem w całym kraju, aby zmniejszyc presję i stres bytowy. 4. Odebranie produkcji i dystrybucji żywności korporacjom, bo to one w imię chciwości i zysków trują nas i nasze mózgi. Odebranie też korporacjom mediów społecznościowych i mediów w ogóle. 5. Budowa darmowych i powszechnie dostepnych miejsc sportu i rekreacji oraz spotkań.
1. Rywalizacja jest podstawą życia, dawanie medali za sam udział nie przynosi niczego dobrego. Człowiek to drapieżnik i tak powinien być wychowywany, najsłabsi odpadną i pula genetyczna się wzmocni. 2. zróbmy 7 dni pracy i żadnych zasiłków, jak ktoś będzie ciężej pracował to nie będzie miał siły myśleć o depresji. 3. nie dla socjalizmu, poza tym dlaczego chcesz mnie okradać skoro ciężko pracowałem na swoje mieszkania które wynajmuję? 4. przekażmy to rządzowi który jest opłacany lub będzie opłacany przez korporacje 5,. w życiu nie ma nic za darmo
@@kevinbolton6674 1. Nie prawda. Człowiek jest istotą społeczną, współpracuje, a nie rywalizuje. Człowiek nie jest drapieżnikiem, jest z natury zbieraczem łowcą. Masz poważne braki w edukacji. 2. Możesz pracować nawet 7 dni i nocy w tygodniu, ale mądrzy ludzie już dawno zrozumieli, że ani praca po 12 godzin na dobę, ani praca dzieci, ani mobbing, ani brak prawa pracy nie jest niczym dobrym i do niczego dobrego nie prowadzi. Mamy na to dowody. 3. Widzenie wszędzie socjalizmu i okradania da się leczyć, najlepsze efekty przynosi edukacja ekonomiczna. 4. Osobiście jestem zwolennikiem likwidacji polityków, partii politycznych i przejście na system demokracji deliberatywnej. Ale do tego czasu takie rzeczy o których wspominam powinny być pod kontrolą społeczną. 5. Opowiadasz te brednie, ale bezczelnie żerujesz za darmo na pracy i wysiłku miliardów ludzi. Wstyd. Powinieneś rozważyć wyjazd z gołą dupą na jakąś pustynię i tam od zera zbudować własną, jednoosobową cywilizację.
To prawda my mężczyźni nie lubimy rozmawiać o naszych problemach i szukać pomocy. Przeżywamy je i staramy rozwiązywać sami. Wiem to po sobie. Na zewnątrz uśmiech i pewność siebie, w środku rozterki i przybicie...dlatego umieramy szybciej na zawały, wylewy...statystycznie najwięcej samobójców to mężczyźni
KOMENTARZ CZĘŚĆ I. Zatrzymałem film w okolicach 30 minuty, gdzie dyskutujecie o psychiatrach, psychologach, lekach itp i chciałem się odnieść na swoim przykładzie właśnie do tych spraw. Od ponad 5 lat 1. Uczęszczałem do 5 psychiatrów na NFZ i prywatnie szukając pomocy. PRzyjmowałem 12 lub 13 leków z czego najwięcej 3 naraz. Padło w filmie że nie otumiają - niestety ale to może powiedzieć tylko osoba która nigdy ich nie przyjmowała. Leki bardzo mocno zakrzywiają obraz siebie i innych, już nie wiesz czy to co czujesz to jest to czy to jednak skrzywienie leków. Masz gorszy dostęp do swoich uczuć. Ktoś coś powie, Ty się poczujesz dziwnie i nie wiesz co się stało, dopiero po czasie kilku godzin lub dni w rozmowie z psychoterapeutą dochodzisz do setna co sprawiło że się tak poczułeś Kolejna sprawa - skutki uboczne - zawroty głowy, bóle głowy, zmęczenie, rozdrażnienie - z moich doświadczeń 5 letnich wynika że więcej mnie otłumiały niż pomagały, i zaznaczę ze testowałem 12 leków, u 5 psychiatrów. Zresztą "testy" to słowo klucz po wizytach u psychiatrów. Idziesz, opowiadasz z czym masz problem i na podstawie 15-20 min rozmowy dostajesz leki na najważniejszy swój organ czyli mózg odpowiedzialny za działanie całego organizmu. Żaden lekarz nie wyślę Ci na badanie tarczycy, hormonów, cukru, nawet podstawowej morfologii więc pytam się jak na podstawie rozmowy podaje się leki które zmieniają, wpływają na działanie mózgu. Wywiad > Badania > Diagnoza > Leki - tak powinna wyglądać droga fakmakoterpi a nie Wywiad > Leki > Wywiad po miesiącu > Inne leki lub inna dawka > Wywiad > Leki > Wywiad > inne leki I tak 5,5 roku, bez sprawdzenia innej drogi jak chociaż by lekarz Endorynolog, Androlog. Badania hormonalne, i inne o których pewnie nawet nie wiem. Nie było poszukiwania, tylko tabletka i "do chaty" Jestem dość świadomą osobą i wyedukowaną z psychologii. Oprócz farmakoterafi i jednocześcnie Psychoterapii próbowałem medytacji, jogi, cały czas sport, zdrowe odrzywianie, zero alkoholu, spotkania medytacyjne w grupie, mindfullness, psychoedukacja, filmy o depresii takie jak Wasz lub zagraniczne oraz o hipnoterapii. Zahaczyłem również o tzw.rozmó duchowy, wyższe prowadzenie, Wrzechświat, wibrację itp - chwytałem się wszyskiego czego mogłem aby sobie pomów, ponieważ trwało i trwa to już ponad 5 lat będąc pod opieką lekarzy i psychoterapełtów I musze przyznać że wszystkie największe kroki w swoim leczeniu robiłem dzięki sobie - np znajdując filmu o maindfullnes, albo o medytacji, o hipnoterapii, czy edukacyjne podobne do Waszego. W związku z tym ma mieszane uczucia co do leczenia depresji poprzez psychiatrów i psychoterapełtów - z czego uważam że psychoterapęłci są zdecydowanie ważniejszą częścią leczenia, a ja niestety wiem co to znaczy myśli samobójcze. Dodam że moje rodzeństwo ma bardzo podobne historie o przewlekłym leczeniu u kilku specjalistów. Moim celem jest podzielenie się informacjami z pierwszej ręki na temat różnych metod leczenia, które stosowałem, już ponad 5 letniej i nadal każdy dzień to walka. Gdzie jest koniec ? Czego jeszcze nie spróbowałem ? Dodam że odstawiłem leki ok 5 miesięcy temu i wiem o ile lepiej się czuje, przede wszystkim wiem co czuje bo na lekach nie ma się kontaktu ze swoimi uczuciami ponieważ masz jakby "znieczulone ciało" a jak wiadomo to z ciała bardzo dużo emocji odczytujemy. 2. Jednocześnie testowałem 5 psychologów ale w 3ch głównych uczęszczałem po ok 2 lata. Jakie wnioski ? Przede wszystkim jest coś takiego jak energia żeńska i energia męska. Od kobiet psychoterapeutek dostawałem wsparcie, głaskanie, opiekę wewnętrznego dziecka i było to kojące, ładowałem baterię, utrzymywały mnie przy życiu i jakimś działaniu - za co im bardzo jestem wdzięczny i dziękuje że mnie wspierały. KONIEC CZĘSCI I
Bardzo dobry komentarz jakbym czytał sam o sobie co do lekarzy psychotropów i psychologów też to jest wszystko jedna wielka ściema grunt żeby leczyć pacjenta latami żeby on płacił i brał te leki na których zarabiają gigantyczne pieniądze firmy prawda jest taka że się wmawia ludziom że to super działa to nieprawda te leki bardzo kiepsko działają.
Dziekuję za Twój ciekawy komentarz ale warto wspomnieć że u niektórych osób SSRI powodują wielomiesięczną euforię podczas ich stosowania, kocha się świat i kolory i nie trzeba wiele spać tak wszystko jest piękne. Są potem koszty co prawda rózne choroby autoimmunologiczne , nawet na jednym filmie specjalista krajowy to wspomina ale cos za coś. Nie sa to co prawda żadne skutki uboczne tylko rozregulowanie organizmu. Po takiej akcji już się chyba nie da wrócic do normalności trudno.
Zgadzam się z autorem komentarza. Lekarze nie biorą w ogóle pod uwagę kwestii wykonania badań przed postawieniem diagnozy. Farmakologia wpływa negatywnie na nasz organizm, oprócz ciągłego nieprawidłowego określenia stanu swoich emocji, natomiast w mózgu następuje zanik istoty czarnej, czego skutkami są choroby neurologiczne (Parkinson, alzheimer, schizofrenia). Istnieją badania, które mówią, że osoby z depresją przed przyjmowaniem leków od neurologa czy psychiatry zaczęły najpierw terapię witaminową (przede wszystkim wit D, B6, B12, kwas foliowy, mahnez, potas, wapń, bor, miedź) oraz zmianę stylu życia (dieta, czyli białko pełnowartościowe, więcej dobrych tłuszczy, mniej węglowodanów) i okazało się, że nie potrzebują tabletek... Mi osobiście w pokonywaniu takich dolegliwości depresyjnych, tym bardziej widzimy w jakim świecie żyjemy!, pomaga wiara w Boga (zaznaczę, że nie jestem katoliczką), gdyż jedyna ona tłumaczy mi obecny sens życia, plus bliskie grono zaufanych osób.
Dodam po czasie że się wyleczyłem z depresji. Jak? No właśnie dieta . Przypadkiem zjadłem większą porcję makaronu brązowego, i na wieczornym treningu czułem się o niebo lepiej. Poszedłem tą drogą , codziennie 3 porcje węglowodanów złożonych i dosłownie jak ręką odjął . Wszystkie objawy lekowo , depresyjne rozpłynęły się dosłownie w 1 dzień . To ja sie k..... pytam - po co się chodzi do lekarza ? K.....5 latnie jakimiś tabletkami Szpakowski a żaden depil- lekarz ani terapeuta nie pomyślał żeby wysłać mnie na badania , czy sprawdzić styl życia . Jako że ponad 5 lat walczyłem z lekami i depresja po ciężkiej trumnie , więc mogę się wypowiedzieć w tej kwestii. Ludzie, zacznijcie od badań, diety , stylu życia , pozbycia się sytuacji która może skutkować depresja , idźcie do konkretnego terapeuty skupionego na rozważaniach i wszystko się ułoży . Wszystkim życzę zdrowia. A psychiatra i psychologa edukacji , bo jak k.... bierzesz za coś pieniądze to miej wiedzę .
@@mateuszm2574 Ja muszę wrócić do "leków" chociAż już wiem że to zwykłe stymulanty. Tyle mam po tym chorób że teraz bez sztucznej stymulacji nie da rady. Psychiatra chętnie przepisze kolejne. Gdybym wcześniej wiedział w co się pakuję...
Bardzo fajny podkast, jedna uwaga ponieważ jestem psychologiem. Warto zapamiętać, że profesjonaliści świadczący pomoc w kryzysie to 3XP. Psycholog, psychoterpapeuta, psychiatra. Nie każdy psycholog jest psychoterapeutą i nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem. Najlepiej, żeby psychoterapeuta, ewentualnie terapeuta był psychologiem rónież. W Warszawie jest mnóstwo 'terapeutów', którzy nie mają żadnego wykształcenia w kierunku udzielania pomocy - jedynie jakieś kursy - czasami roczne ukończone za granicą a to stanowczo ZA MAŁO! I udzielają 'pomocy' typu czary mary, totalna biologia i inne bzdury
Mężczyźni stosują strategie tzw unikania doświadczania. Czyli wyprę , zduszę, przemilczę i nieprzyjemna emocja zniknie . Bardzo obciążająca psychosomatycznie strategia. Stad wielu z nich choruje np na nadciśnienie, używa substancji odurzających
Troche się nie zgodzę, jak dla mnie najwazniejszy czynnik to "nie otworzę się bo ktoś/ona (najczęściej o to jest strach) wykorzysta to przeciwko mnie. Tak jak było wspomniane o porno i książce o depresji.
Mężczyźni są od dekad socjalizowani do życia przez kobiety. Matki, siostry, babcie, przedszkolanki, nauczycielki. Dorośli mężczyźni w czasie dorastania chłopców to wyjątki. Więc jeśli mężczyźni coś stosują, to znaczy, że kobiety im to w dużej mierze wszczepiły. Warto o tym pamiętać, szczególnie jak się chce zabierać głos w kwestiach męskich.
@@arturkoszykowski9592 @Artur Koszykowski Do tego dochodzi brak psychologicznej więzi z ojcem i nadopiekuńczość matki. Przyczyny tego stanu rzeczy są różne w różnych społecznościach, prawdopodobnie różnią się też z generacji na generację. Jednak skutki są podobne, widać to w różnych statystykach. Część mężczyzn, mimo wszystko przezwycięża trudności. Czasem obecność innego niż ojciec wzorca męskiego w okresie dorastania może być decydująca. Temat rozmowy ciekawy, szczególnie uwzględnienie domeny językowej/metaforycznej. Tu jednak nie chodzi jedynie o przekaz informacji o życiu psychicznym w mediach czy na ulotkach korporacyjnych. Temat jest głębszy. Część ludzi nie zdaje sobie sprawy do jakiego stopnia język kształtuje naszą rzeczywistość. Od jednego zdania które ktoś kiedyś wypowiedział a my wzięliśmy je sobie do serca, po metafory lub historie/narracje którymi żyjemy.
Na depresję uziemienie i powrót do siebie. Lekkie stany depresyjne leczy się też mindfulness , tylko trzeba wiedzieć i chcieć. Nie uciekać od tego, to są znaki od umysłu i ciała, że nie żyjemy w zgoszie ze sobą, tylko wykorzystać kryzys do rozwoju. A na niedotlenienie spacery i oddechy Wimhofa.
Przyklad anegdotyczny: kolega leczyl sie na lekka depresje. W pozwie rozwodowym dostal informacje ze dziecko nie moze byc pod opieka naprzemienna bo ojciec leczy sie na depresje. Nie wiem jaka wage miala ta informacja dla sedzi ale kolega zamiast opieki naprzemiennej widzi sie z dzieckiem co drugi weekend. Niebezpodstawnie mezczyzni boja sie mowic o swoich problemach z depresja.
Niestety, ale znam przypadki, kiedy kobieta chodząc do psychologa i psychiatry przed małżeństwem, o czym zwierzyła się mężowi, podczas rozstania otrzymała ograniczenie praw rodzicielskich i dzieci są u ojca, który jest niestety alkoholikiem (często mówił żonie o próbach samobójczych, o których ona w sądzie nie wspomniała !) a za wszystkim stała matka z jego siostra. Więc proszę nie relatywizujmy, wszystko zależy jakimi jesteśmy podłymi ludźmi względem drugiego człowieka.
KOMENTARZ CZĘŚĆ II Ale z perspektywy czasu wiem już, że było za dużo głaskania, opiekowania się - typowa kobieca cecha a za mało motywacji do działania. Mowa tu o męskiej energii. Wniosek mam taki że facet powinien szukać pomocy u terapeuty faceta. Gdzie dostanie przetłumaczenie depresji na męski jeżyk, gdzie dostanie logiczne komunikaty, logiczne dane , wskazówki do działania, co ma robić żeby zdrowieć. Facet potrzebuje zadań, celów, planów, dat aby mieć motywację, i właśnie tego mi brakowała u kobiet terapeutek, które choćby się przebierały to nie były w stanie przełożyć na męski język. Co ciekawe to u facetów psychiatrów mam dokąłdnie odwrotny efekt:) Nie byli skrupulatni, nie słuchali tak uważnie jak kobiety a jeden nawet zapisał mi za mało leków i spędziłem 4 dnia w samochodzie w garażu podziemnym w najgłębszych stronach głębokiej depresji z powodu brakujących leków. Nie musze chyba pisać że w takim stanie nie miałem ani siła, ani pomysłu żeby podjechać do przychodni, lekarza czy szpitala z prośbą o receptę czy dany lek. Prawda jest taka że gdyby nie moja rodzina to już bym po tej ziemi nie chodził, w szczególności mój brak. W tych 2 komentarzach chciałem pokazać na swoim przykładzie że nawet osoba dość świadoma, korzystająca z pomocy psychiatrów, psychologów, medytacji, zdrowego odżywiania, sportu 4 x w tygodniu, bez nałogów może już 5,5 roku walczyć z depresją i lękami bez większych efektów, żyjąc przez ten czas na poziomie 20-50 procent życia, a lata lecą. Czuje ze mógłbym świat zdobywać gdyby ktoś w końcu zdjął ze mnie tą 100kg kamizelke kamieni, która każdego dnia utrudnia mi oddychanie, radość, życia, motywację i energię, a lista możliwości pomocy bardzo się już skurczyła. Dziękuje za film i szczerzenie wiedzy na temat leczenia męskiej depresji ponieważ to naprawę całkiem inna depresja niż ta książkowa. Wszystkiego dobrego KONIEC CZĘŚCI II. OSTATNIEJ
Trzymaj się, walcz dalej - lata lecą, ale jak już wkońcu zrzucisz ten balast to te kolejne lata życia będą tego warte :) kto wie może to będzie jutro albo za tydzień Trzymam kciuki!
Jezus Maria jak bym czytał historie swojego zycia. Tylko ze zamiast.kamizelki to ja nosze na plecach wielkie metalowe drzwi. A slyszales kiedys o takiej odmianie depresji jak dystymia?
Polecam psychoterapeute ale jakiegos konkretnego faceta i najlepiej z urzedu a nie prywatnego. Polecam jakie hobby z ludzmi jakies sztuki walki mieczem, obozy przetrwania, pint ball, jakies grupy sportowe itp. Chocby nie wiem jak rodzinka ograniczala to znajdzcie czas i pieniadze dla siebie. Slonce, las, praca na polu cokolwiek nawet ziemniaki to pomaga. Facet potrzebuje meskiej grupy z ktora bedzie razem cos robil. Rzecz najwazniejsza odciac sie od toksycznosci innych ludzi a w Polsce czesto sa partnerki i tesciowe.
Nocne natchnienie , konwersacja z gwiazdą . Gdy w ciemną noc poeta dostał natchnienia , Zapragnął na papier przelać swoje marzenia. Więc zaświecił gwiazdkę na nocnym niebie . Czy ja od teraz będę świecić tylko dla ciebie? Spojrzyj tam , ile już do mnie mruga gwiazd. Wiem , sobą muszę przyćmić tamtych blask. Tylko na jak długo starczy , blasku Twego ? Do końca , bo świecić będę dla ukochanego . Wiechu I już poeta stworzył sobie problem
Jest duzobfacetow którzy chętnie by się wygadali tylko prawda jest taka, że każdy ma to w dupie a co więcej skutek może być odwrotny bo zaraz kobieta czy teściowie zaczną go poniewierać mówić, że len, że przesadza, zeby zabrał się do roboty, w pracy powiedzą zwalniamy go bo przecież ma robić. Prawda jest taka, że życie zdecydowanie i przez lata traktuje facetow gorzej i to się kumuluje wszyscy oczekują, że facet będzie ciągle i dużo zarabiał a kobiety mogą mieć lekka pracę gdzie rozmawiaja. Stronniczosc policji, urzędów, społeczeństwa też się dokładają.
Coś w tym jest. Mówi się o równouprawnieniu ale głównie z punktu widzenia kobiet, a społecznie jest przyzwolenie na słabsze dni "słabej pluci", a facet to nie człowiek, tylko maszyna do zadań. Facet nie może mieć słabszych dni to wtedy nie jest mężczyzną. Oczywiście nie jest to w 100proc sytuacji itp ale przeważają
Depresja to jest pewna zmiana osobowości, zaburzenie tożsamości... Grunt to sobie nic nie wkręcać. Gość wali: cmentarz, jesscze sam sibie zakuje depresją, chłopie wyjdź z tego.. idź porucha… i przebywaj więcej z facetami. Integruj się, wejdź w samczw runo. Widać ze potrzebujesz męskiej energii. Nie boj się. Często jest tak ze wystarczy się wziąć do roboty, typowy męska energia poleci i będzie dobrze. Zapierdalaj po prostu i tyle. Żadne kochanie siebie. Ja powiem tak: u mnie depresja zaczęła się z zajmowania się jakimiś pierdołami o duchowości. Wcsssnjej byłem facetem z krwi i kości.. do tego mnóstwo zainterwon. Wdeplem w jakiś syf dla kobiet.. i mnie to zniewieścilo. Psychoterapia tez moim zdaniem jesy głupota. Nie ma czegoś takiego jak depresja, nasz umysł działa tak: ze jak będziesz sobie wmawiał tak jak ten Pan to będzie się stan pogłębiać. Nie masz żadnej depresji, wciskasz sobie kit w który wierzysz. Możesz tez mieć niedobory witamin i innych substancji. Zresztą - pytanie , jakie relacje z ojcem miałeś ? Czy bardziej z matką? „Według wiary waszej niech wam się stanie”.
41:48 Wciąż się to niestety zdarza, wiem to nie od wujka Google ale ze 100% zaufanego źródła. Być może jest różnica pomiędzy NFZ i prywatnymi praktykami. Lekarze również są różni, to naturalne.
Pamiętajcie Panowie zwłaszcza młodzi, że depresja nieleczona w pewnym momencie zamyka możliwość powrotu z drogi do zguby. Moja zniszczyła mi życie i czekam już tylko na aż mnie coś z tego świata zabierze. Mam 30 lat i bie mam już możliwości naprawić błędów ale ci którzy żyli do tego czasu inaczej wciąż mogą! Pozdrawiam.
Masz dopiero 30 lat i całe życie przed sobą. Wiele możliwości jego zorganizowania. Jeśli nie da się naprawić błędów, trzeba wyciągnąć z nich wnioski i unikać ich powtórzenia w przyszłości. Dzisiaj przyszedł do mnie przyjaciel z młodości, który cierpi na depresję. Przyszedł, bo dowiedział się, że jego żaglówka, na której pływaliśmy i którą u mnie zostawił 25 lat temu gdy chrzanił sobie życie odrzucając wszelkie próby pomocy, nadal na niego czeka. Jego uśmiech, gdy ją zobaczył...
Walcz o siebie!!! Masz jeszcze tyle czasu przed sobą, żeby się uleczyć, wyciągnąć lekcje z tych bolesnych przeżyć i żyć z ulgą na sercu! Trzymam kciuki!
@@laurinka4567 wiem, mam wrażenie, że to dotyczy nie al każdego człowieka ale nie mnie i wiem, że każdy w takim stanie myśli w ten sposób. Mi umysł nie pozwala, mam więcej nieprzyjemnych w życiu doświadczeń niż tych dobrych i nieleczona depresja towarzyszy mi gdzieś od 12 roku życia. 18 lat wyniszczania i wydaje mi się, że gdybym zaczął leczyć się teraz spędziłbym na tym resztę życia.. Dzięki za słowa wsparcia ale chyba już nie chce robić nic w tym życiu i czekam na następne. :)
@@maridocki Każdy leczy depresję do końca życia. Tak samo jak głód- żeby go zaleczyć trzeba jeść. Dlatego mężczyźni znajdują sobie hobby. To jest nic innego jak autoterapia antydepresyjno-antystresowa. Nie wiem, jak jest z innymi, mogę mówić jak ja sobie radzę: hobby( kreatywne-jakieś modelarstwo, majsterkowanie albo budowanie sobie łodzi itp) do tego bardzo dobrze działa samorozwój. Gdy zdobywasz nową wiedzę i umiejętności, czasami aż do jakiegoś dyplomu czy tytułu, wzmacniasz poczucie własnej wartości. W szczególności nauka języków obcych i podróżowanie po świecie. Polska to strasznie depresyjny kraj z wredną pogodą i społeczeństwem. Ale są miejsca na świecie, w których sam widok powoduje, że chce się żyć. A to, z kolei, daje Ci asumpt do tego, żeby się dalej rozwijać i szukać czegoś nowego, co Cię wzmocni. To też jest budowanie twierdzy. Twierdzy kompetencyjnej. Gdy sobie coś takiego stworzysz, możesz się budować na własnych osiągnięciach. I chociaż zacznie Cię deprymować to, że ludzie będą chcieli na Tobie żerować( szczególnie w Polsce), zawsze pozostaje Ci świadomość, że Ty masz możliwość czynienia jakiegoś dobra w środowisku zła i decydowania. Kiełznasz sobie swoją depresję budując siebie samego. I to nieprawda, co mówi się w tym społeczeństwie, że nie masz nic robić dla siebie bo to egoizm. Egoizm to podstawa egzystencji. Żyjesz dla siebie i to Ty decydujesz jak rozegrasz swoją grę.Oczywiście w dostępnych Ci okolicznościach. Ale ogromna większość tego, co Cię spotyka zależy wyłącznie od Twoich wyborów. Masz to, na co się godzisz. A jeśli się nie chcesz na coś zgodzić, uczysz się i budujesz sobie wehikuł możliwości który przeniesie Cię do okoliczności, które pasują Ci bardziej. Naprawdę da się zarządzać rzeczywistością. Jak znasz języki obce i masz kilka zawodów przydatnych na świecie, możesz w każdej chwili sobie wyjechać gdzie chcesz i żyć jak chcesz.
@@adamkowalski9559 Bardz mądry przekaz. Tylko że w samej Polsce da się żyć, niczemu winna Polska tylko obcy, źli ludzie, którzy od "powojnia" niszczyli patriotów i naszą kulturę, i dalej to robią.
Sytuacja nie do wyobrażenia. Mimo, że wcześniej nie lekceważyłem tej choroby, to myślę, że jednak założyłbym się, że nawet połowa dotkliwości to lekka przesada, wciąż to chodzi po głowie, jak to możliwe. Rodzina ma inne wytłumaczenie... taka zmiana człowieka, to muszą być jakieś dopalacze przyczyną... chociaż powodów do takiego twierdzenia, nie ma, ani nigdy w życiu nie było. Nie do zrozumienia dla kogoś kto nie doświadczył, nawet myślę, że gdyby ktoś usilnie tłumaczył, że zdaje sobie sprawę, wyobraża sobie... u mnie chyba spowodowałby frustrację, bo bez względu na to jak bardzo byłby przekonywujący, to miałbym pewność, że nie wyobraża sobie ani w połowie.
Wszelkie problemy czy trudności są jak woda którą wlewamy do szklanki i gdy dochodzi do wylewania jest juz o krok od tego impulsu i zejscia. Mam za soba ciekawa historie a gdy udalem się do psychiatry pogratulowal mi świadomości siebie bo w takim stanie ludzie nie szukają pomocy a koncza zycie ale też dodał niech Pan nie lekcewazy tego i jak by coś się działo niech spierdala Pan do najbliższego szpitala.Dla wszystkich pizd którzy wstydzą się którzy śmieją się czy mysla że to słabość to pizdusie jak przejdziecie przez piekło i dalej będziecie tak uwazac to zwrócę honor i odszczekam te słowa.
po pierwsze to wypierdolić telewizor, radio, zamiast szmatfona zwykły fonek. to jest rdzeń problemów, bez tego nie ma mowy nawet zaczynać "zdrowienie".
@@supermario4603 musiałbyś Panie sięgnąć po książki Tanserfing Rzeczywistości Zelanda, technika uwalniania Hawkinsa i Hunę Serge Kahilia Kinga, oraz kanał johny veto. mejstrim wpaja że depresja to coś normalnego a to powtarzane ciągle te same myśli że mam być każdym ale nie sobą i nie jestem godny. więc, to nie że "mam depresję" ale "to ja sam doprowadziłem do tego stanu, do depresji". i tylko ja sam mogę to uzdrowić. żadna śmieszna psychoterapia nie zadziała(no trochę złagodzi). ps. poprawka- telewizja jako tako ale najgorszy jest internet- Podświadomość nie ma szans na obronę przed gównianymi treściami, bo w tym wszystkim chodzi żeby "wgrać" Ku nowe programy. Namaste
Czy mozna ta książkę zakupić w wersji po angielsku? Bardzo by mi zależało na takiej właśnie pomocy dla mojego partnera, który niestety nie zna polskiego, a wydaje mi się że to byłaby świetna pomoc dla nad.
Mówiąc o męskich kręgach zahaczyliście o temat, że między mężczyznami i kobietami jest więcej podobieństwa niż różnic. Może warto by było nagrać coś o podobieństwach między mężczyznami a kobietami. To chyba byłby pierwszy taki film w polskim internecie.
Komentarz raczej logiczno-filozoficzniy, ale... Pytanie "czy dobrze zrozumiałeś" jest moim zdaniem głupie (no dobra... nielogiczne), bo jeśli zrozumiałem źle, to skąd niby mam o tym wiedzieć? Mogę stwierdzić, że coś jest dla mnie niejasne, ale poprawność zrozumienia jest już subiektywna - jeśli "jakoś" zrozumiałem, to uważam, że zrobiłem to poprawnie. Chyba lepiej zapytać, "czy dobrze (jasno) wyjaśniłem" oraz "jak to zrozumiałeś, bo nie jestem pewien, czy trochę nie namieszałem w opisie " 🙂 Ale to już kwestia indywidualnego kontaktu między rozmówcami. Nie każdy musi być "ściślakiem". 🙂 [dobra... - algorytmy nakarmione]
PS. Nie podoba mi się hasło "pokochaj siebie" - słowo "kochać" ma zbyt szerokie spektrum znaczeniowe, wchodzące w irracjonalizm, a nawet w szaleństwo. Chyba lepiej pasuje (zwłaszcza do mężczyzn) "zostań swoim najlepszym przyjacielem".
Pomijany jest fakt, że mężczyźni nie korzystają z pomocy psychologów nie tylko z powodu stygmatyzacji czy wstydu ale dlatego, że brakuje psychologów - mężczyzn. Często mężczyzna szukający pomocy zwyczajnie nie ma do kogo się zwrócić bo uznaje, że kobieta psycholog nie zrozumie jego problemów, a zdecydowana większość psychologów to kobiety.
hm.. wolałbyś zamiast kredytu, rozpadu związku i braku kontaktu z synem mieć postawioną diagnozę o nieuleczalnej chorobie, gdzie lekarz daje Ci max kilka miesięcy lat życia? 🤔 Ja wybrałabym Twoje życie. Nie odbieraj tego za atak, to tylko pytanie retoryczne ku refleksji.. Staram się zrozumieć Twój problem. To trudne, ale kiedy miną te pierwsze, ciężkie chwile w jakiej sytuacji zostałeś postawiony, spróbuj zastanowić się, zaplanować, logicznie myśląc, co możesz zrobić, aby uratować najpierw siebie. Czyli dochód, praca, inne zajęcia, aby nie popaść w większe kłopoty w postaci długów wobec banku, po drugie musisz zastanowić się dlaczego tak się stało, poszukać obiektywnie przyczyn swojego stanu emocjonalnego (niektórym wystarczą odsłuchane nagrania z psychoterapeutami, psychologami, a niektórzy muszą iść fizycznie na terapię), zacznij od siebie, zanim będziesz chciał cokolwiek robić np. w kierunku naprawy związku. Dobrze mieć kogoś, kto racjonalnie i w sposób mądry przedstawi nam bieg zdarzeń, ciąg przyczynowo-skutkowy i jakie kroki można podjąć na przyszłość, aby nie eskalować problemu. Później sam ocenisz czy warto wracać do poprzedniego życia czy zacząć wszystko od początku. Mimo wszystko w między czasie zabiegaj o kontakty z synem, na ile to możliwe, pamiętaj, że czas ucieka, syn dorośnie i Twoja perspektywa patrzenia na rzeczy obecne zmieni się. Człowiek powinien nieustannie dbać o swoje wewnętrzne życie, mimo pracy, rodziny, przyjaciół, gdyż ono określa nasze istnienie. Co nas nie zabije, to nas wzmocni, każdy ma prawo uznać dogodny moment w swoim życiu właśnie na uznanie faktu, że potrzebuje zmiany, aby wyjść z tkwiącego latami życiowego letargu. Tylko kropla drąży skałę, metodą małych kroków można wiele w swoim życiu zmienić na lepsze, osiągać. Życzę racjonalnego podejścia w działaniu! 😉
W tym porąbanym kraju samobójstwo jest na rękę NFZ i ZUS . Najlepiej na kilka lat przed przejściem na emertyturę. Olbrzymia presja z każdej strony, praca, rodzina, dzieci , żona …. po prostu przychodzi czas kiedy każdy ma dość i chce już po prostu odejść…
My zyjemy w swiecie zdominowanym przez kobiety. Od malego wychowuja nas kobiety wtlaczaja nam szkodliwe przekonania (matki, nauczycielki). Nic dziwnego, ze w tym swiecie pozniej mezczyznom ciezko sie odnalezc. Od kobiet same wymagania a zero wsparcia, podziwu czy docenienia.
Jeśli w dzisiejszych czasach ktoś chce w ogóle myśleć o związku z kobietą to nie ma nawet innej możliwości ;) Tindery, instagramy, OFy wszystko rozpieściło do obrzydliwego poziomu@@justynaturek6093
„Pokochać siebie” to nic nie znaczy jeżeli podłożem depresji będzie zaburzenie proporcji neuroprzekaźników. Wtedy bez leczenie farmakologicznego + pracy nad przyczynami tego stanu organizmu nic nie zdziałamy.
Słabością materiału jest brak zwrócenia uwagi na to że psychiatra i psychoterapeuta będą się opierać na różnych paradygmatach. W dużym uproszczeniu sprowadzi się to do tego, że wizyta u psychiatry potrwa max 30min i polegać będzie na tym że lekarz będzie wklepywał informacje w komputer a potem zapisze lek. Psychoterapeuta natomiast będzie aktywnie słuchał klienta przez 50 min, nie zapisze leku a notatki wykona po wizycie. Wyciągnijcie wnioski sami. Lekarz psychiatra zarobi 2-3 razy więcej przy minimalnej głębi interakcji z PACJENTEM a depresja w jego paradygmacie (medycznym) będzie traktowana jako 'choroba'. Psychoterapeuta (zależy to również od stosowanego modelu), będzie bardziej skłonny do teorii o depresji jako reakcji organizmu na trudne sytuacje życiowe a nie chorobie. Możliwe są również różne konstelacje powyższego, tj. np. lekarz psychiatra 'dysydent' o zacięciu humanistycznym, który jednak chce aktywnie posłuchać tego pacjenta a nie tylko szybko zarobić. Nie jest to jednak norma. Nie dajcie się wyrolowac, leki psychiatryczne mogą uratować życie, jednak nie w każdym przypadku są konieczne. Jaka jest jednak incentywa psychiatry żeby słuchać pacjenta 50min/tydz przez 3 miechy skoro może obrobić 3 pacjentów na godzinę?
Год назад+2
Mam zupełnie inne doświadczenie zarówno z psycwiterapeutą, jak i psychiatrą (i wiem, że nie tylko ja) - co już pokazuje, że Twoich przekonań nie można przenosić na wszystkich specjalistów z tych dziedzin.
@ (edit-poprawiłem literówki) Dziękuję za komentarz Daria i cieszę się że Twoje doświadczenia są inne. Sytuacja opisana przeze mnie jest uproszczona (ciężko być 100% obiektywnym), jednak te 30min/minimalna interakcja+zapisanie leku i wklepanie informacji w komputer to autentyk. Zdarzają się lekarze psychiatrzy, którzy również są terapeutami z zamiłowaniem do na przykład modelu humanistycznego. Zdarzają się również lekarze lub psychoterapeuci którzy z rozmaitych przyczyn nie wypełniają ogólnie przyjętych standardów. Zresztą to jest publikowane! Istnieją procedury dochodzenia etycznych zaniedbań. Chodziło mi o to, żeby przeciętny odbiorca miał świadomość i traktował lekarza/terapeutę jako partnera a nie półboga. Dodatkowo, nowoczesne leki psychiatryczne mogą być niebezpieczne że względu na interakcje z innymi lekami, mogą też zwiększać ryzyko cukrzycy, powodować tycie itp. Tych skutków ubocznych jest całkiem sporo, warto wiedzieć i pytać o to lekarza.
@@alcovefib Być może to, co jest słabością rozmowy, jest siłą książki, bo zależało mi, żeby porozmawiać z psychiatrą, psychoterapeutą i mężczyzną w jednej osobie. Stąd wybór prof. Krajewskiego-Siudę na rozmówcę. Wielokrotnie w rozmowie podkreśla on, że swoją opinią może "narazić się" jednemu lub drugiemu środowisku. Nie chcieliśmy robić publicystki i zastanawiać się, jak jest źle (jak niewydolny bywa system ochrony zdrowia), ale pokazać dobrą praktykę, której pacjent ma prawo również oczekiwać. Uzbroić pacjenta w rozsądek. W książce jest dużo miejsca poświęconego również ryzyku związanemu z farmakoterapią, a także pytania o to, czy z depresji można wyjść samodzielnie oraz w jakich przypadkach psychoterapia okaże się wystarczająca. Dzięki za komentarz, ma świadomość, że nawet 1,5h rozmowy nie wystarczy, by wyczerpać temat. :)
@@szymonzysko8136Temat rzeczywiście rzeka. Mnie zastanawia, jak to jest że w takich np. Stanach przepisuje się coraz to większą ilość leków psychotropowych a nie odnotowuje się spadku depresji, wręcz przeciwnie, jej wzrost. Jest na to parę hipotez (wpływ marketingu na kształtowanie oczekiwań, koszty, dostępność, presja czasu, czynniki kulturowe, demograficzne itp.), to już zdecydowanie wybiega poza ramy dyskusji. Tu gdzie mieszkam (Anglia) sporym powodzeniem cieszą się męskie grupy terapeutyczne organizowane przez fundacje dobroczynne i zwykle moderowane przez specjalistów. Mimo to ich ilość jest niewspółmiernie niska w stosunku do zapotrzebowania. Dziękuję za komentarz i życzę powodzenia Waszej inicjatywie. Książkę jak znajdę to kupię i przeczytam.
Ludzie! To jest już przesada. Polacy (choć pewnie w zasadzie wszyscy ludzie) mają tendencję do parabolizowania. I tak teraz co druga osoba twierdzi, że ma depresję a otoczenie jest do tego stopnia wyczulone na to słowo, że spotkałem się z przypadkiem kiedy koleżka z "samoindukowaną depresją" (umówmy się, jeżeli sam doprowadzasz się do stanu przegrywu życiowego, to nie jest to depresja) był głaskany, pocieszany, otaczany bańką "współczucia i zrozumienia", a z drugiej strony, te same osoby nie miały problemu z tym by pocisnąć sześcioletnie dziecko gdy to przyszło pochwalić się tym czego dokonało. 99% tych wszystkich depresji, to są fejki, tak jak kiedyś każdy cierpiał na migreny. Nie rozumiem też dlaczego postawa gdzie ktoś chce samodzielnie walczyć z problemem jest tu stawiana w negatywnym świetle. Do czego ten świat zmierza. Kobiety zachęca się by były silne, niezależne, a facetów do tego by się nad sobą rozczulali i nazywali depresją stany, z których samodzielnie można wyjść przy odrobinie wiedzy i chęci do działania. I zrozumcie! Depresja to nie jest stan, który towarzyszy sytuacjom losowym w życiu jak utrata pracy czy strata kogoś bliskiego. Depresja to stan, który jest mimo, że wszystko wokół gra i jest w jak najlepszym porządku! PS. Robbie Williams żyje miły panie. Zapewne chodziło o Robina Williamsa.
Depresja to stan, który występuje mimo, że wszystko jest ok (jak napisano powyżej), jak również stan, który może wystąpić i towarzyszyć takim sytuacjom jak utrata kogoś bliskiego czy pracy
@@Matt_M987 nie, to nie jest depreaja. Jeżeli stracisz pracę lub kogoś bliskiego, to naturalnym jest, że będziesz czuć się źle. Od twojej wrażliwości zależy jak długo i jak mocno. Depresja to anomalia kedy czujesz się źle z powodu zaburzeń a nie czynników zewnętrznych. Jeżeli kaszlesz oddychając czystym powietrzem to jest to anomalia i zgłaszasz sie do lekarza. Jeżeli kaszlesz, bo jesteś w zadymionym pomieszczeniu, to wystarczy z niego wyjść by pozbyć się przypadłości. Proste jak drut.
Każdemu mężczyźnie świadomemu a nie facetowi pizdzie powiem tak NIE LEKCEWAZ MYSLI S. CZY SWOJEGO STANU JAK COS ZACZNIE SIE DZIAC SPIERDALAJ DO PIERWSZEGO SZPITALA ALE JEZELI UWAZASZ ZE WSTYD CZY DYSHONOR TO JESTES GLUPI I TYLKO WSZYSCY MAJA PRAWO DO GLUPOTY I NIE NADUZYWAJ GO.🤜🤛✌️
Ja co prawda nigdy nie leczyłem się na depresję pracuję z samymi kobietami od 35 lat jestem żonaty od 33 lat nie posiadamy z żoną dzieci ale koleżanki w pracy powiedziały do mnie cytuję, skoro ty nie masz dzieci to jakie ty możesz miec problemy ,my jako społeczeństwo nie jesteśmy tolerancyjnym narodem inność jest uważana za coś anormalnego ale powoli to się zmienia
Nie ma czegoś takiego jak męska depresja. Jest brak dbania o siebie, słaby mindset, spędzanie czasu przy netflixie, brak wyzwań i brak celu w życiu. 100 pompek i 20 podciągnięć dziennie to będzie dobry start jeśli ktoś jest zmęczony wymówkami. Wymówki zostawmy dla otyłych niebinarnych nastolatków.
@@aroimicaraffu dla siebie wiedząc że nic nie ma po za tobą we wszechświecie i że dbanie o ducha świadomości daje życie wiecznea ten system to tylko nakładka iluzja być ponad tym
@@kevinbolton6674 tobie najwidoczniej tak. Tym się nie da wyleczyć silnej depresji, niektórzy męczą się z tym całe życie, mimo że ćwiczą codziennie itp
Super ważny temat. Dzięki Daria. Dzisiejsze czasy nie są łatwe dla facetów
dzisiejsze czasy są rajem dla mężczyzn. Wokół tyle pi*** że bardzo łatwo jest zdominować otoczenie.
Nigdy nie były, kiedyś było pełno wojen i kto szedł na wojnę, kto pracował w fabrykach po 16h, kto spędzał czas na statku w zimnie i głodzie, kto walczył z wilkami czy niedzwiedziami
Bardzo dziękuję za ciekawą, mądrą rozmowę - i przesyłam mój dawno temu napisany wiersz, który kilku osobom uratował życie: ŻYJ...
(wiersz na czarną godzinę)
Kiedy życie przynosi klęski i cierpienia,
gdy kusi bezproblemiem „druga strona cienia”
nie daj się zbałamucić !!! Nic nie zyskasz na tym,
że się w gwałtowny sposób rozstaniesz ze światem...
Choć codzienność przygniata, że pragniesz - po prostu -
rzucić się w dół z wieżowca, wiaduktu lub mostu...
Proszę cię, nie rób tego... Pomyśl raczej o tym,
że to przemijające, chwilowe kłopoty...
Wiem, że los bywa czasem zbyt ciężkim brzemieniem,
lecz gdy idziesz po kładce z ogromnym kamieniem
do szyi uwiązanym - niech w wodzie odbicie
przed skokiem ci przypomni - jak cenne jest życie...
Kilkadziesiąt tabletek w szklance obok łóżka,
od gorzkich łez wilgotna pod głową poduszka,
krew w skroniach tak pulsuje... Lecz powstrzymaj rękę...
Dzień jutrzejszy oddali dzisiejszą udrękę !!!
Żyj... Przyszłość da wytchnienie...Ręczę za to głową!
Lepiej cieszyć się życiem, niż jego... połową !
Nie umniejszam problemów ! Wiem, że są ogromne,
bo widzę twoje oczy z żalu półprzytomne...
Lecz proszę o dzień jeszcze... Trzeba tylko tyle...
Być może jutro przyjdą życia jasne chwile...
Weź kilka głębszych wdechów... Czujesz serca bicie ?
Nie masz nic cenniejszego ponad własne życie !
Przecież zawsze po zimie - musi nadejść wiosna
i zawsze po złych wieściach - przyjdzie wieść radosna,
po nocy - mrok rozjaśnia słońca promień złoty...
więc ty także nabierzesz do życia ochoty,
będziesz podziwiać piękno kwitnących jabłoni,
listek mięty rozgnieciesz palcem na swej dłoni,
wąchając go poczujesz, jak ci serce mięknie
i wtedy powiesz do mnie: „POPATRZ, JAK JEST PIĘKNIE !”
aha...tylko, że wierszem depresji nie wyleczysz, ten wiersz może pomóc na zły humorek a nie na chorobę
Humorek się poprawi i zacznie się leczyć.... Życzę sukcesu w zdrowieniu....🕊️❤️🌹👍
Łapka w górę za samo mówienie o tym.
Sam doświadczyłem i wiem jak to działa. Bardzo trudno wytłumaczyć komuś to zjawisko, kto tego nie doświadczył.
Mam za sobą nieudaną próbę, gdy się podzieliłem tym to usłyszałem od wówczas bliskiej osoby że "jestem taką pizdą, że nawet powiesić się nie umiem".
Cieszę się, że wraz z upływem czasu udało mi się nabrać zdrowego dystansu.
Pizdą jest ten co ocenia nie będąc w kogoś skorze i nie czujac tego co on. Tez przechodzilem depresje wiec wiem co mowie
Ojejku, straszne . Ale ludzie nie mają pojęcia jak działa mózg i że każdego może spotkać mocno słaby moment a nawet depresja. Dużo zdrowia Panu życzę i proszę się otaczać mądrymi ludźmi i profesjonalistami - psycholog, psychoterapeuta
Trzymaj się tam.
Niestety stereotypy są zabójcze, a kobiety w swych ocenach bezwzględne i bezduszne. Niesamowite jak "wrażliwsza" cześć człowieczeństwa może być tak mało empatyczna i wyrachowana. W systemie mężczyzna jest bez szans i wcale się nie dziwię, że większa część facetów z depresją wcale się nie ujawnia i dla niektórych kończy się to tragicznie.
Rewelacja. ❤ Każdy facet powinien obejrzeć nie zależnie czy myśli że ma jakiś problem czy nie...
Dziękuję za ciekawą rozmowę na tak ważny temat. Doceniam zarówno sposób, w jaki prowadzi Pani rozmowę jak i szczerość Gościa. Pozdrawiam serdecznie
Dzieki wam umowie sie do specjalisty. Dziekuje za film
Dziekuje Dario, dziękuję Szymonie. Swietna rozmowa i bardzo wartosciowa. Zabraklo mi trochę szerokiego podejscia systemowego, więc pozwolę sobie dodać, bo uwazam je za kluczowe w dluzszej perspektywie.
1. Odfeminizowanie zawodow opiekuńczych i szkoły, wyraźne podniesienie płac i poziomu w tych zawodach. Odejscie od szkoły oceniającej, rywalizującej, siedzącej, hierarchicznej. Wprowadzenie przedmiotu o zywieniu, zdrowiu psychicznym i umiejetnosci prowadzenia dialogów, rezygnując jednocześnie z religii, części historii, języka polskiego, informatyki i innych, równie absurdalnych.
2. Odejscie od kapitalizmu zapierdolu, czyli cztery dni pracy, dłuższy urlop, urop rodzicielski 50/50, zmniejszenie dysproporcji i rozwarstwienia zarobków.
3. Budowa tanich mieszkan na wynajem w całym kraju, aby zmniejszyc presję i stres bytowy.
4. Odebranie produkcji i dystrybucji żywności korporacjom, bo to one w imię chciwości i zysków trują nas i nasze mózgi. Odebranie też korporacjom mediów społecznościowych i mediów w ogóle.
5. Budowa darmowych i powszechnie dostepnych miejsc sportu i rekreacji oraz spotkań.
1. Rywalizacja jest podstawą życia, dawanie medali za sam udział nie przynosi niczego dobrego. Człowiek to drapieżnik i tak powinien być wychowywany, najsłabsi odpadną i pula genetyczna się wzmocni.
2. zróbmy 7 dni pracy i żadnych zasiłków, jak ktoś będzie ciężej pracował to nie będzie miał siły myśleć o depresji.
3. nie dla socjalizmu, poza tym dlaczego chcesz mnie okradać skoro ciężko pracowałem na swoje mieszkania które wynajmuję?
4. przekażmy to rządzowi który jest opłacany lub będzie opłacany przez korporacje
5,. w życiu nie ma nic za darmo
@@kevinbolton6674
1. Nie prawda. Człowiek jest istotą społeczną, współpracuje, a nie rywalizuje. Człowiek nie jest drapieżnikiem, jest z natury zbieraczem łowcą. Masz poważne braki w edukacji.
2. Możesz pracować nawet 7 dni i nocy w tygodniu, ale mądrzy ludzie już dawno zrozumieli, że ani praca po 12 godzin na dobę, ani praca dzieci, ani mobbing, ani brak prawa pracy nie jest niczym dobrym i do niczego dobrego nie prowadzi. Mamy na to dowody.
3. Widzenie wszędzie socjalizmu i okradania da się leczyć, najlepsze efekty przynosi edukacja ekonomiczna.
4. Osobiście jestem zwolennikiem likwidacji polityków, partii politycznych i przejście na system demokracji deliberatywnej. Ale do tego czasu takie rzeczy o których wspominam powinny być pod kontrolą społeczną.
5. Opowiadasz te brednie, ale bezczelnie żerujesz za darmo na pracy i wysiłku miliardów ludzi. Wstyd. Powinieneś rozważyć wyjazd z gołą dupą na jakąś pustynię i tam od zera zbudować własną, jednoosobową cywilizację.
Chryste panie, socjalizm pełną gębą. Jedz do Rosji albo do Chin, będziesz tam szczęśliwy 😂
@@Los_Jesuses to jest standard raczej Europy zachodniej i Skandynawii, od Rosji i Chin to jest bardzo daleko. Kolejny wyedukowany inaczej 😂
@@arturkoszykowski9592 wystarczyło od razu napisać, że chciałbyś wprowadzić julko-komunizm. nie musiałbyś się tak rozpisywać.
To prawda my mężczyźni nie lubimy rozmawiać o naszych problemach i szukać pomocy. Przeżywamy je i staramy rozwiązywać sami. Wiem to po sobie. Na zewnątrz uśmiech i pewność siebie, w środku rozterki i przybicie...dlatego umieramy szybciej na zawały, wylewy...statystycznie najwięcej samobójców to mężczyźni
Bardzo potrzebna rozmowa
Bardzo dobry materiał
Ale Pani jest Ładna. 😊
Dziękuje 👍
KOMENTARZ CZĘŚĆ I.
Zatrzymałem film w okolicach 30 minuty, gdzie dyskutujecie o psychiatrach, psychologach, lekach itp i chciałem się odnieść na swoim przykładzie właśnie do tych spraw.
Od ponad 5 lat
1. Uczęszczałem do 5 psychiatrów na NFZ i prywatnie szukając pomocy. PRzyjmowałem 12 lub 13 leków z czego najwięcej 3 naraz. Padło w filmie że nie otumiają - niestety ale to może powiedzieć tylko osoba która nigdy ich nie przyjmowała.
Leki bardzo mocno zakrzywiają obraz siebie i innych, już nie wiesz czy to co czujesz to jest to czy to jednak skrzywienie leków. Masz gorszy dostęp do swoich uczuć. Ktoś coś powie, Ty się poczujesz dziwnie i nie wiesz co się stało, dopiero po czasie kilku godzin lub dni w rozmowie z psychoterapeutą dochodzisz do setna co sprawiło że się tak poczułeś
Kolejna sprawa - skutki uboczne - zawroty głowy, bóle głowy, zmęczenie, rozdrażnienie - z moich doświadczeń 5 letnich wynika że więcej mnie otłumiały niż pomagały, i zaznaczę ze testowałem 12 leków, u 5 psychiatrów.
Zresztą "testy" to słowo klucz po wizytach u psychiatrów. Idziesz, opowiadasz z czym masz problem i na podstawie 15-20 min rozmowy dostajesz leki na najważniejszy swój organ czyli mózg odpowiedzialny za działanie całego organizmu.
Żaden lekarz nie wyślę Ci na badanie tarczycy, hormonów, cukru, nawet podstawowej morfologii więc pytam się jak na podstawie rozmowy podaje się leki które zmieniają, wpływają na działanie mózgu.
Wywiad > Badania > Diagnoza > Leki - tak powinna wyglądać droga fakmakoterpi
a nie
Wywiad > Leki > Wywiad po miesiącu > Inne leki lub inna dawka > Wywiad > Leki > Wywiad > inne leki
I tak 5,5 roku, bez sprawdzenia innej drogi jak chociaż by lekarz Endorynolog, Androlog. Badania hormonalne, i inne o których pewnie nawet nie wiem.
Nie było poszukiwania, tylko tabletka i "do chaty"
Jestem dość świadomą osobą i wyedukowaną z psychologii.
Oprócz farmakoterafi i jednocześcnie Psychoterapii próbowałem medytacji, jogi, cały czas sport, zdrowe odrzywianie, zero alkoholu, spotkania medytacyjne w grupie, mindfullness, psychoedukacja, filmy o depresii takie jak Wasz lub zagraniczne oraz o hipnoterapii.
Zahaczyłem również o tzw.rozmó duchowy, wyższe prowadzenie, Wrzechświat, wibrację itp - chwytałem się wszyskiego czego mogłem aby sobie pomów, ponieważ trwało i trwa to już ponad 5 lat będąc pod opieką lekarzy i psychoterapełtów
I musze przyznać że wszystkie największe kroki w swoim leczeniu robiłem dzięki sobie - np znajdując filmu o maindfullnes, albo o medytacji, o hipnoterapii, czy edukacyjne podobne do Waszego.
W związku z tym ma mieszane uczucia co do leczenia depresji poprzez psychiatrów i psychoterapełtów - z czego uważam że psychoterapęłci są zdecydowanie ważniejszą częścią leczenia, a ja niestety wiem co to znaczy myśli samobójcze.
Dodam że moje rodzeństwo ma bardzo podobne historie o przewlekłym leczeniu u kilku specjalistów.
Moim celem jest podzielenie się informacjami z pierwszej ręki na temat różnych metod leczenia, które stosowałem, już ponad 5 letniej i nadal każdy dzień to walka.
Gdzie jest koniec ?
Czego jeszcze nie spróbowałem ?
Dodam że odstawiłem leki ok 5 miesięcy temu i wiem o ile lepiej się czuje, przede wszystkim wiem co czuje bo na lekach nie ma się kontaktu ze swoimi uczuciami ponieważ masz jakby "znieczulone ciało" a jak wiadomo to z ciała bardzo dużo emocji odczytujemy.
2. Jednocześnie testowałem 5 psychologów ale w 3ch głównych uczęszczałem po ok 2 lata.
Jakie wnioski ?
Przede wszystkim jest coś takiego jak energia żeńska i energia męska.
Od kobiet psychoterapeutek dostawałem wsparcie, głaskanie, opiekę wewnętrznego dziecka i było to kojące, ładowałem baterię, utrzymywały mnie przy życiu i jakimś działaniu - za co im bardzo jestem wdzięczny i dziękuje że mnie wspierały.
KONIEC CZĘSCI I
Bardzo dobry komentarz jakbym czytał sam o sobie co do lekarzy psychotropów i psychologów też to jest wszystko jedna wielka ściema grunt żeby leczyć pacjenta latami żeby on płacił i brał te leki na których zarabiają gigantyczne pieniądze firmy prawda jest taka że się wmawia ludziom że to super działa to nieprawda te leki bardzo kiepsko działają.
Dziekuję za Twój ciekawy komentarz ale warto wspomnieć że u niektórych osób SSRI powodują wielomiesięczną euforię podczas ich stosowania, kocha się świat i kolory i nie trzeba wiele spać tak wszystko jest piękne. Są potem koszty co prawda rózne choroby autoimmunologiczne , nawet na jednym filmie specjalista krajowy to wspomina ale cos za coś. Nie sa to co prawda żadne skutki uboczne tylko rozregulowanie organizmu. Po takiej akcji już się chyba nie da wrócic do normalności trudno.
Zgadzam się z autorem komentarza. Lekarze nie biorą w ogóle pod uwagę kwestii wykonania badań przed postawieniem diagnozy. Farmakologia wpływa negatywnie na nasz organizm, oprócz ciągłego nieprawidłowego określenia stanu swoich emocji, natomiast w mózgu następuje zanik istoty czarnej, czego skutkami są choroby neurologiczne (Parkinson, alzheimer, schizofrenia). Istnieją badania, które mówią, że osoby z depresją przed przyjmowaniem leków od neurologa czy psychiatry zaczęły najpierw terapię witaminową (przede wszystkim wit D, B6, B12, kwas foliowy, mahnez, potas, wapń, bor, miedź) oraz zmianę stylu życia (dieta, czyli białko pełnowartościowe, więcej dobrych tłuszczy, mniej węglowodanów) i okazało się, że nie potrzebują tabletek...
Mi osobiście w pokonywaniu takich dolegliwości depresyjnych, tym bardziej widzimy w jakim świecie żyjemy!, pomaga wiara w Boga (zaznaczę, że nie jestem katoliczką), gdyż jedyna ona tłumaczy mi obecny sens życia, plus bliskie grono zaufanych osób.
Dodam po czasie że się wyleczyłem z depresji. Jak?
No właśnie dieta . Przypadkiem zjadłem większą porcję makaronu brązowego, i na wieczornym treningu czułem się o niebo lepiej. Poszedłem tą drogą , codziennie 3 porcje węglowodanów złożonych i dosłownie jak ręką odjął . Wszystkie objawy lekowo , depresyjne rozpłynęły się dosłownie w 1 dzień .
To ja sie k..... pytam - po co się chodzi do lekarza ? K.....5 latnie jakimiś tabletkami Szpakowski a żaden depil- lekarz ani terapeuta nie pomyślał żeby wysłać mnie na badania , czy sprawdzić styl życia .
Jako że ponad 5 lat walczyłem z lekami i depresja po ciężkiej trumnie , więc mogę się wypowiedzieć w tej kwestii.
Ludzie, zacznijcie od badań, diety , stylu życia , pozbycia się sytuacji która może skutkować depresja , idźcie do konkretnego terapeuty skupionego na rozważaniach i wszystko się ułoży .
Wszystkim życzę zdrowia.
A psychiatra i psychologa edukacji , bo jak k.... bierzesz za coś pieniądze to miej wiedzę .
@@mateuszm2574 Ja muszę wrócić do "leków" chociAż już wiem że to zwykłe stymulanty. Tyle mam po tym chorób że teraz bez sztucznej stymulacji nie da rady. Psychiatra chętnie przepisze kolejne. Gdybym wcześniej wiedział w co się pakuję...
Bardzo fajny podkast, jedna uwaga ponieważ jestem psychologiem. Warto zapamiętać, że profesjonaliści świadczący pomoc w kryzysie to 3XP. Psycholog, psychoterpapeuta, psychiatra. Nie każdy psycholog jest psychoterapeutą i nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem. Najlepiej, żeby psychoterapeuta, ewentualnie terapeuta był psychologiem rónież. W Warszawie jest mnóstwo 'terapeutów', którzy nie mają żadnego wykształcenia w kierunku udzielania pomocy - jedynie jakieś kursy - czasami roczne ukończone za granicą a to stanowczo ZA MAŁO! I udzielają 'pomocy' typu czary mary, totalna biologia i inne bzdury
Więcej osób by korzystało z terapii gdby nie była tak cholernia droga.
Mężczyźni stosują strategie tzw unikania doświadczania. Czyli wyprę , zduszę, przemilczę i nieprzyjemna emocja zniknie . Bardzo obciążająca psychosomatycznie strategia. Stad wielu z nich choruje np na nadciśnienie, używa substancji odurzających
Troche się nie zgodzę, jak dla mnie najwazniejszy czynnik to "nie otworzę się bo ktoś/ona (najczęściej o to jest strach) wykorzysta to przeciwko mnie.
Tak jak było wspomniane o porno i książce o depresji.
Mężczyźni są od dekad socjalizowani do życia przez kobiety. Matki, siostry, babcie, przedszkolanki, nauczycielki. Dorośli mężczyźni w czasie dorastania chłopców to wyjątki. Więc jeśli mężczyźni coś stosują, to znaczy, że kobiety im to w dużej mierze wszczepiły. Warto o tym pamiętać, szczególnie jak się chce zabierać głos w kwestiach męskich.
@@arturkoszykowski9592 @Artur Koszykowski Do tego dochodzi brak psychologicznej więzi z ojcem i nadopiekuńczość matki. Przyczyny tego stanu rzeczy są różne w różnych społecznościach, prawdopodobnie różnią się też z generacji na generację. Jednak skutki są podobne, widać to w różnych statystykach. Część mężczyzn, mimo wszystko przezwycięża trudności. Czasem obecność innego niż ojciec wzorca męskiego w okresie dorastania może być decydująca. Temat rozmowy ciekawy, szczególnie uwzględnienie domeny językowej/metaforycznej. Tu jednak nie chodzi jedynie o przekaz informacji o życiu psychicznym w mediach czy na ulotkach korporacyjnych. Temat jest głębszy. Część ludzi nie zdaje sobie sprawy do jakiego stopnia język kształtuje naszą rzeczywistość. Od jednego zdania które ktoś kiedyś wypowiedział a my wzięliśmy je sobie do serca, po metafory lub historie/narracje którymi żyjemy.
@@alcovefib w sumie to nie mam nic do dodania, w pełni się z Tobą zgadzam.
Ja duszę w sobie, bo moja mama ma depresje i nie chce jej dokładać że mi trudno, że mi psycha siada i wogule.
Na depresję uziemienie i powrót do siebie. Lekkie stany depresyjne leczy się też mindfulness , tylko trzeba wiedzieć i chcieć. Nie uciekać od tego, to są znaki od umysłu i ciała, że nie żyjemy w zgoszie ze sobą, tylko wykorzystać kryzys do rozwoju. A na niedotlenienie spacery i oddechy Wimhofa.
Przyklad anegdotyczny: kolega leczyl sie na lekka depresje. W pozwie rozwodowym dostal informacje ze dziecko nie moze byc pod opieka naprzemienna bo ojciec leczy sie na depresje. Nie wiem jaka wage miala ta informacja dla sedzi ale kolega zamiast opieki naprzemiennej widzi sie z dzieckiem co drugi weekend. Niebezpodstawnie mezczyzni boja sie mowic o swoich problemach z depresja.
Kobieta dostanie opiekę nawet z depresja. Kolega może co jakiś czas ponowić sprawę I sąd rozpatrzy na nowo.
Niestety, ale znam przypadki, kiedy kobieta chodząc do psychologa i psychiatry przed małżeństwem, o czym zwierzyła się mężowi, podczas rozstania otrzymała ograniczenie praw rodzicielskich i dzieci są u ojca, który jest niestety alkoholikiem (często mówił żonie o próbach samobójczych, o których ona w sądzie nie wspomniała !) a za wszystkim stała matka z jego siostra. Więc proszę nie relatywizujmy, wszystko zależy jakimi jesteśmy podłymi ludźmi względem drugiego człowieka.
Dobra, ciekawa rozmowa.
43:35 - online jest wygodne tylko dla terapeuty - bo nie musi płacić za lokal...
Baaardzo fajna rozmowa
KOMENTARZ CZĘŚĆ II
Ale
z perspektywy czasu wiem już, że było za dużo głaskania, opiekowania się - typowa kobieca cecha a za mało motywacji do działania. Mowa tu o męskiej energii.
Wniosek mam taki że facet powinien szukać pomocy u terapeuty faceta. Gdzie dostanie przetłumaczenie depresji na męski jeżyk, gdzie dostanie logiczne komunikaty, logiczne dane , wskazówki do działania, co ma robić żeby zdrowieć. Facet potrzebuje zadań, celów, planów, dat aby mieć motywację, i właśnie tego mi brakowała u kobiet terapeutek, które choćby się przebierały to nie były w stanie przełożyć na męski język.
Co ciekawe to u facetów psychiatrów mam dokąłdnie odwrotny efekt:)
Nie byli skrupulatni, nie słuchali tak uważnie jak kobiety a jeden nawet zapisał mi za mało leków i spędziłem 4 dnia w samochodzie w garażu podziemnym w najgłębszych stronach głębokiej depresji z powodu brakujących leków. Nie musze chyba pisać że w takim stanie nie miałem ani siła, ani pomysłu żeby podjechać do przychodni, lekarza czy szpitala z prośbą o receptę czy dany lek.
Prawda jest taka że gdyby nie moja rodzina to już bym po tej ziemi nie chodził, w szczególności mój brak.
W tych 2 komentarzach chciałem pokazać na swoim przykładzie że nawet osoba dość świadoma, korzystająca z pomocy psychiatrów, psychologów, medytacji, zdrowego odżywiania, sportu 4 x w tygodniu, bez nałogów może już 5,5 roku walczyć z depresją i lękami bez większych efektów, żyjąc przez ten czas na poziomie 20-50 procent życia, a lata lecą.
Czuje ze mógłbym świat zdobywać gdyby ktoś w końcu zdjął ze mnie tą 100kg kamizelke kamieni, która każdego dnia utrudnia mi oddychanie, radość, życia, motywację i energię, a lista możliwości pomocy bardzo się już skurczyła.
Dziękuje za film i szczerzenie wiedzy na temat leczenia męskiej depresji ponieważ to naprawę całkiem inna depresja niż ta książkowa.
Wszystkiego dobrego
KONIEC CZĘŚCI II.
OSTATNIEJ
Trzymaj się, walcz dalej - lata lecą, ale jak już wkońcu zrzucisz ten balast to te kolejne lata życia będą tego warte :) kto wie może to będzie jutro albo za tydzień
Trzymam kciuki!
Jezus Maria jak bym czytał historie swojego zycia. Tylko ze zamiast.kamizelki to ja nosze na plecach wielkie metalowe drzwi. A slyszales kiedys o takiej odmianie depresji jak dystymia?
Dziękuję Ci, że podzieliłeś się swoją historią! Trzymam za Ciebie mocno kciuki, powodzenia!
Czy slyszales o terapi TMS?
@@ukaszm.5006czy słyszałeś o terapii TMS?Mózg jest neuroplastyczny
Pozdrawiam
Polecam psychoterapeute ale jakiegos konkretnego faceta i najlepiej z urzedu a nie prywatnego. Polecam jakie hobby z ludzmi jakies sztuki walki mieczem, obozy przetrwania, pint ball, jakies grupy sportowe itp. Chocby nie wiem jak rodzinka ograniczala to znajdzcie czas i pieniadze dla siebie. Slonce, las, praca na polu cokolwiek nawet ziemniaki to pomaga. Facet potrzebuje meskiej grupy z ktora bedzie razem cos robil. Rzecz najwazniejsza odciac sie od toksycznosci innych ludzi a w Polsce czesto sa partnerki i tesciowe.
Nocne natchnienie , konwersacja z gwiazdą .
Gdy w ciemną noc poeta dostał natchnienia ,
Zapragnął na papier przelać swoje marzenia.
Więc zaświecił gwiazdkę na nocnym niebie .
Czy ja od teraz będę świecić tylko dla ciebie?
Spojrzyj tam , ile już do mnie mruga gwiazd.
Wiem , sobą muszę przyćmić tamtych blask.
Tylko na jak długo starczy , blasku Twego ?
Do końca , bo świecić będę dla ukochanego .
Wiechu
I już poeta stworzył sobie problem
Jest duzobfacetow którzy chętnie by się wygadali tylko prawda jest taka, że każdy ma to w dupie a co więcej skutek może być odwrotny bo zaraz kobieta czy teściowie zaczną go poniewierać mówić, że len, że przesadza, zeby zabrał się do roboty, w pracy powiedzą zwalniamy go bo przecież ma robić. Prawda jest taka, że życie zdecydowanie i przez lata traktuje facetow gorzej i to się kumuluje wszyscy oczekują, że facet będzie ciągle i dużo zarabiał a kobiety mogą mieć lekka pracę gdzie rozmawiaja. Stronniczosc policji, urzędów, społeczeństwa też się dokładają.
Coś w tym jest. Mówi się o równouprawnieniu ale głównie z punktu widzenia kobiet, a społecznie jest przyzwolenie na słabsze dni "słabej pluci", a facet to nie człowiek, tylko maszyna do zadań.
Facet nie może mieć słabszych dni to wtedy nie jest mężczyzną.
Oczywiście nie jest to w 100proc sytuacji itp ale przeważają
Pozdrawiam🙂👍♥
Depresja to jest pewna zmiana osobowości, zaburzenie tożsamości... Grunt to sobie nic nie wkręcać. Gość wali: cmentarz, jesscze sam sibie zakuje depresją, chłopie wyjdź z tego.. idź porucha… i przebywaj więcej z facetami. Integruj się, wejdź w samczw runo. Widać ze potrzebujesz męskiej energii. Nie boj się.
Często jest tak ze wystarczy się wziąć do roboty, typowy męska energia poleci i będzie dobrze. Zapierdalaj po prostu i tyle. Żadne kochanie siebie.
Ja powiem tak: u mnie depresja zaczęła się z zajmowania się jakimiś pierdołami o duchowości. Wcsssnjej byłem facetem z krwi i kości.. do tego mnóstwo zainterwon. Wdeplem w jakiś syf dla kobiet.. i mnie to zniewieścilo.
Psychoterapia tez moim zdaniem jesy głupota.
Nie ma czegoś takiego jak depresja, nasz umysł działa tak: ze jak będziesz sobie wmawiał tak jak ten Pan to będzie się stan pogłębiać. Nie masz żadnej depresji, wciskasz sobie kit w który wierzysz. Możesz tez mieć niedobory witamin i innych substancji. Zresztą - pytanie , jakie relacje z ojcem miałeś ? Czy bardziej z matką?
„Według wiary waszej niech wam się stanie”.
41:48 Wciąż się to niestety zdarza, wiem to nie od wujka Google ale ze 100% zaufanego źródła. Być może jest różnica pomiędzy NFZ i prywatnymi praktykami. Lekarze również są różni, to naturalne.
Pamiętajcie Panowie zwłaszcza młodzi, że depresja nieleczona w pewnym momencie zamyka możliwość powrotu z drogi do zguby.
Moja zniszczyła mi życie i czekam już tylko na aż mnie coś z tego świata zabierze.
Mam 30 lat i bie mam już możliwości naprawić błędów ale ci którzy żyli do tego czasu inaczej wciąż mogą! Pozdrawiam.
Masz dopiero 30 lat i całe życie przed sobą. Wiele możliwości jego zorganizowania. Jeśli nie da się naprawić błędów, trzeba wyciągnąć z nich wnioski i unikać ich powtórzenia w przyszłości. Dzisiaj przyszedł do mnie przyjaciel z młodości, który cierpi na depresję. Przyszedł, bo dowiedział się, że jego żaglówka, na której pływaliśmy i którą u mnie zostawił 25 lat temu gdy chrzanił sobie życie odrzucając wszelkie próby pomocy, nadal na niego czeka. Jego uśmiech, gdy ją zobaczył...
Walcz o siebie!!! Masz jeszcze tyle czasu przed sobą, żeby się uleczyć, wyciągnąć lekcje z tych bolesnych przeżyć i żyć z ulgą na sercu! Trzymam kciuki!
@@laurinka4567 wiem, mam wrażenie, że to dotyczy nie al każdego człowieka ale nie mnie i wiem, że każdy w takim stanie myśli w ten sposób.
Mi umysł nie pozwala, mam więcej nieprzyjemnych w życiu doświadczeń niż tych dobrych i nieleczona depresja towarzyszy mi gdzieś od 12 roku życia. 18 lat wyniszczania i wydaje mi się, że gdybym zaczął leczyć się teraz spędziłbym na tym resztę życia..
Dzięki za słowa wsparcia ale chyba już nie chce robić nic w tym życiu i czekam na następne. :)
@@maridocki Każdy leczy depresję do końca życia. Tak samo jak głód- żeby go zaleczyć trzeba jeść. Dlatego mężczyźni znajdują sobie hobby. To jest nic innego jak autoterapia antydepresyjno-antystresowa. Nie wiem, jak jest z innymi, mogę mówić jak ja sobie radzę: hobby( kreatywne-jakieś modelarstwo, majsterkowanie albo budowanie sobie łodzi itp) do tego bardzo dobrze działa samorozwój. Gdy zdobywasz nową wiedzę i umiejętności, czasami aż do jakiegoś dyplomu czy tytułu, wzmacniasz poczucie własnej wartości. W szczególności nauka języków obcych i podróżowanie po świecie. Polska to strasznie depresyjny kraj z wredną pogodą i społeczeństwem. Ale są miejsca na świecie, w których sam widok powoduje, że chce się żyć. A to, z kolei, daje Ci asumpt do tego, żeby się dalej rozwijać i szukać czegoś nowego, co Cię wzmocni. To też jest budowanie twierdzy. Twierdzy kompetencyjnej. Gdy sobie coś takiego stworzysz, możesz się budować na własnych osiągnięciach. I chociaż zacznie Cię deprymować to, że ludzie będą chcieli na Tobie żerować( szczególnie w Polsce), zawsze pozostaje Ci świadomość, że Ty masz możliwość czynienia jakiegoś dobra w środowisku zła i decydowania. Kiełznasz sobie swoją depresję budując siebie samego. I to nieprawda, co mówi się w tym społeczeństwie, że nie masz nic robić dla siebie bo to egoizm. Egoizm to podstawa egzystencji. Żyjesz dla siebie i to Ty decydujesz jak rozegrasz swoją grę.Oczywiście w dostępnych Ci okolicznościach. Ale ogromna większość tego, co Cię spotyka zależy wyłącznie od Twoich wyborów. Masz to, na co się godzisz. A jeśli się nie chcesz na coś zgodzić, uczysz się i budujesz sobie wehikuł możliwości który przeniesie Cię do okoliczności, które pasują Ci bardziej. Naprawdę da się zarządzać rzeczywistością. Jak znasz języki obce i masz kilka zawodów przydatnych na świecie, możesz w każdej chwili sobie wyjechać gdzie chcesz i żyć jak chcesz.
@@adamkowalski9559 Bardz mądry przekaz. Tylko że w samej Polsce da się żyć, niczemu winna Polska tylko obcy, źli ludzie, którzy od "powojnia" niszczyli patriotów i naszą kulturę, i dalej to robią.
Sytuacja nie do wyobrażenia. Mimo, że wcześniej nie lekceważyłem tej choroby, to myślę, że jednak założyłbym się, że nawet połowa dotkliwości to lekka przesada, wciąż to chodzi po głowie, jak to możliwe. Rodzina ma inne wytłumaczenie... taka zmiana człowieka, to muszą być jakieś dopalacze przyczyną... chociaż powodów do takiego twierdzenia, nie ma, ani nigdy w życiu nie było. Nie do zrozumienia dla kogoś kto nie doświadczył, nawet myślę, że gdyby ktoś usilnie tłumaczył, że zdaje sobie sprawę, wyobraża sobie... u mnie chyba spowodowałby frustrację, bo bez względu na to jak bardzo byłby przekonywujący, to miałbym pewność, że nie wyobraża sobie ani w połowie.
Wszelkie problemy czy trudności są jak woda którą wlewamy do szklanki i gdy dochodzi do wylewania jest juz o krok od tego impulsu i zejscia. Mam za soba ciekawa historie a gdy udalem się do psychiatry pogratulowal mi świadomości siebie bo w takim stanie ludzie nie szukają pomocy a koncza zycie ale też dodał niech Pan nie lekcewazy tego i jak by coś się działo niech spierdala Pan do najbliższego szpitala.Dla wszystkich pizd którzy wstydzą się którzy śmieją się czy mysla że to słabość to pizdusie jak przejdziecie przez piekło i dalej będziecie tak uwazac to zwrócę honor i odszczekam te słowa.
po pierwsze to wypierdolić telewizor, radio, zamiast szmatfona zwykły fonek. to jest rdzeń problemów, bez tego nie ma mowy nawet zaczynać "zdrowienie".
Ha ha dobre 😁
@@supermario4603 musiałbyś Panie sięgnąć po książki Tanserfing Rzeczywistości Zelanda, technika uwalniania Hawkinsa i Hunę Serge Kahilia Kinga, oraz kanał johny veto. mejstrim wpaja że depresja to coś normalnego a to powtarzane ciągle te same myśli że mam być każdym ale nie sobą i nie jestem godny. więc, to nie że "mam depresję" ale "to ja sam doprowadziłem do tego stanu, do depresji". i tylko ja sam mogę to uzdrowić. żadna śmieszna psychoterapia nie zadziała(no trochę złagodzi). ps. poprawka- telewizja jako tako ale najgorszy jest internet- Podświadomość nie ma szans na obronę przed gównianymi treściami, bo w tym wszystkim chodzi żeby "wgrać" Ku nowe programy. Namaste
Mi depresja tez zniszczyła życie a nawet małżeństwo nie wiedziałem wtedy ze to depresja a nie rozmawiałem o tym z nikim
❤
Czy mozna ta książkę zakupić w wersji po angielsku? Bardzo by mi zależało na takiej właśnie pomocy dla mojego partnera, który niestety nie zna polskiego, a wydaje mi się że to byłaby świetna pomoc dla nad.
👍
Dziękuję, a fragment od 1:22:30 bardzo w punkt :|
ruclips.net/video/hIkIvft3asE/видео.html
Mówiąc o męskich kręgach zahaczyliście o temat, że między mężczyznami i kobietami jest więcej podobieństwa niż różnic. Może warto by było nagrać coś o podobieństwach między mężczyznami a kobietami. To chyba byłby pierwszy taki film w polskim internecie.
Komentarz raczej logiczno-filozoficzniy, ale... Pytanie "czy dobrze zrozumiałeś" jest moim zdaniem głupie (no dobra... nielogiczne), bo jeśli zrozumiałem źle, to skąd niby mam o tym wiedzieć? Mogę stwierdzić, że coś jest dla mnie niejasne, ale poprawność zrozumienia jest już subiektywna - jeśli "jakoś" zrozumiałem, to uważam, że zrobiłem to poprawnie.
Chyba lepiej zapytać, "czy dobrze (jasno) wyjaśniłem" oraz "jak to zrozumiałeś, bo nie jestem pewien, czy trochę nie namieszałem w opisie " 🙂
Ale to już kwestia indywidualnego kontaktu między rozmówcami. Nie każdy musi być "ściślakiem". 🙂
[dobra... - algorytmy nakarmione]
PS.
Nie podoba mi się hasło "pokochaj siebie" - słowo "kochać" ma zbyt szerokie spektrum znaczeniowe, wchodzące w irracjonalizm, a nawet w szaleństwo. Chyba lepiej pasuje (zwłaszcza do mężczyzn) "zostań swoim najlepszym przyjacielem".
Co znaczy wybiórczo. Leki działają wybiórczo???
Pomijany jest fakt, że mężczyźni nie korzystają z pomocy psychologów nie tylko z powodu stygmatyzacji czy wstydu ale dlatego, że brakuje psychologów - mężczyzn. Często mężczyzna szukający pomocy zwyczajnie nie ma do kogo się zwrócić bo uznaje, że kobieta psycholog nie zrozumie jego problemów, a zdecydowana większość psychologów to kobiety.
Mam depresję: kredyt, rozpad związku, brak kontaktu z synem...
hm.. wolałbyś zamiast kredytu, rozpadu związku i braku kontaktu z synem mieć postawioną diagnozę o nieuleczalnej chorobie, gdzie lekarz daje Ci max kilka miesięcy lat życia? 🤔 Ja wybrałabym Twoje życie. Nie odbieraj tego za atak, to tylko pytanie retoryczne ku refleksji.. Staram się zrozumieć Twój problem. To trudne, ale kiedy miną te pierwsze, ciężkie chwile w jakiej sytuacji zostałeś postawiony, spróbuj zastanowić się, zaplanować, logicznie myśląc, co możesz zrobić, aby uratować najpierw siebie. Czyli dochód, praca, inne zajęcia, aby nie popaść w większe kłopoty w postaci długów wobec banku, po drugie musisz zastanowić się dlaczego tak się stało, poszukać obiektywnie przyczyn swojego stanu emocjonalnego (niektórym wystarczą odsłuchane nagrania z psychoterapeutami, psychologami, a niektórzy muszą iść fizycznie na terapię), zacznij od siebie, zanim będziesz chciał cokolwiek robić np. w kierunku naprawy związku. Dobrze mieć kogoś, kto racjonalnie i w sposób mądry przedstawi nam bieg zdarzeń, ciąg przyczynowo-skutkowy i jakie kroki można podjąć na przyszłość, aby nie eskalować problemu. Później sam ocenisz czy warto wracać do poprzedniego życia czy zacząć wszystko od początku. Mimo wszystko w między czasie zabiegaj o kontakty z synem, na ile to możliwe, pamiętaj, że czas ucieka, syn dorośnie i Twoja perspektywa patrzenia na rzeczy obecne zmieni się. Człowiek powinien nieustannie dbać o swoje wewnętrzne życie, mimo pracy, rodziny, przyjaciół, gdyż ono określa nasze istnienie. Co nas nie zabije, to nas wzmocni, każdy ma prawo uznać dogodny moment w swoim życiu właśnie na uznanie faktu, że potrzebuje zmiany, aby wyjść z tkwiącego latami życiowego letargu. Tylko kropla drąży skałę, metodą małych kroków można wiele w swoim życiu zmienić na lepsze, osiągać. Życzę racjonalnego podejścia w działaniu! 😉
Dzięki za słowo...
W tym porąbanym kraju samobójstwo jest na rękę NFZ i ZUS . Najlepiej na kilka lat przed przejściem na emertyturę. Olbrzymia presja z każdej strony, praca, rodzina, dzieci , żona …. po prostu przychodzi czas kiedy każdy ma dość i chce już po prostu odejść…
My zyjemy w swiecie zdominowanym przez kobiety. Od malego wychowuja nas kobiety wtlaczaja nam szkodliwe przekonania (matki, nauczycielki). Nic dziwnego, ze w tym swiecie pozniej mezczyznom ciezko sie odnalezc. Od kobiet same wymagania a zero wsparcia, podziwu czy docenienia.
A ty dajesz dowód podziwu i doceniasz kobiety obecne w swoim życiu?
Jeśli w dzisiejszych czasach ktoś chce w ogóle myśleć o związku z kobietą to nie ma nawet innej możliwości ;) Tindery, instagramy, OFy wszystko rozpieściło do obrzydliwego poziomu@@justynaturek6093
Jak ma dawać dowód i podziw skoro od samego małego ma zniszczony swiatopogląd
Wizyta NFZ u psychologa ok 40 minut, u psychiatry 10-15 więc absurd
„Pokochać siebie” to nic nie znaczy jeżeli podłożem depresji będzie zaburzenie proporcji neuroprzekaźników. Wtedy bez leczenie farmakologicznego + pracy nad przyczynami tego stanu organizmu nic nie zdziałamy.
Znam to.
"Męska" depresja to trochę niefortunna nazwa. Od razu nacechowana źle, no bo "męskie" przeziębienie...
Mężczyzni nasi drodzy, dbajcie o siebie i nie bójcie się mówić o swoich problemach swoim kobietom. Jak kocha to zrobi wszystko żeby wam pomóc.
Słabością materiału jest brak zwrócenia uwagi na to że psychiatra i psychoterapeuta będą się opierać na różnych paradygmatach. W dużym uproszczeniu sprowadzi się to do tego, że wizyta u psychiatry potrwa max 30min i polegać będzie na tym że lekarz będzie wklepywał informacje w komputer a potem zapisze lek. Psychoterapeuta natomiast będzie aktywnie słuchał klienta przez 50 min, nie zapisze leku a notatki wykona po wizycie. Wyciągnijcie wnioski sami. Lekarz psychiatra zarobi 2-3 razy więcej przy minimalnej głębi interakcji z PACJENTEM a depresja w jego paradygmacie (medycznym) będzie traktowana jako 'choroba'. Psychoterapeuta (zależy to również od stosowanego modelu), będzie bardziej skłonny do teorii o depresji jako reakcji organizmu na trudne sytuacje życiowe a nie chorobie. Możliwe są również różne konstelacje powyższego, tj. np. lekarz psychiatra 'dysydent' o zacięciu humanistycznym, który jednak chce aktywnie posłuchać tego pacjenta a nie tylko szybko zarobić. Nie jest to jednak norma. Nie dajcie się wyrolowac, leki psychiatryczne mogą uratować życie, jednak nie w każdym przypadku są konieczne. Jaka jest jednak incentywa psychiatry żeby słuchać pacjenta 50min/tydz przez 3 miechy skoro może obrobić 3 pacjentów na godzinę?
Mam zupełnie inne doświadczenie zarówno z psycwiterapeutą, jak i psychiatrą (i wiem, że nie tylko ja) - co już pokazuje, że Twoich przekonań nie można przenosić na wszystkich specjalistów z tych dziedzin.
@ (edit-poprawiłem literówki) Dziękuję za komentarz Daria i cieszę się że Twoje doświadczenia są inne. Sytuacja opisana przeze mnie jest uproszczona (ciężko być 100% obiektywnym), jednak te 30min/minimalna interakcja+zapisanie leku i wklepanie informacji w komputer to autentyk. Zdarzają się lekarze psychiatrzy, którzy również są terapeutami z zamiłowaniem do na przykład modelu humanistycznego. Zdarzają się również lekarze lub psychoterapeuci którzy z rozmaitych przyczyn nie wypełniają ogólnie przyjętych standardów. Zresztą to jest publikowane! Istnieją procedury dochodzenia etycznych zaniedbań. Chodziło mi o to, żeby przeciętny odbiorca miał świadomość i traktował lekarza/terapeutę jako partnera a nie półboga. Dodatkowo, nowoczesne leki psychiatryczne mogą być niebezpieczne że względu na interakcje z innymi lekami, mogą też zwiększać ryzyko cukrzycy, powodować tycie itp. Tych skutków ubocznych jest całkiem sporo, warto wiedzieć i pytać o to lekarza.
@@alcovefib Być może to, co jest słabością rozmowy, jest siłą książki, bo zależało mi, żeby porozmawiać z psychiatrą, psychoterapeutą i mężczyzną w jednej osobie. Stąd wybór prof. Krajewskiego-Siudę na rozmówcę. Wielokrotnie w rozmowie podkreśla on, że swoją opinią może "narazić się" jednemu lub drugiemu środowisku. Nie chcieliśmy robić publicystki i zastanawiać się, jak jest źle (jak niewydolny bywa system ochrony zdrowia), ale pokazać dobrą praktykę, której pacjent ma prawo również oczekiwać. Uzbroić pacjenta w rozsądek. W książce jest dużo miejsca poświęconego również ryzyku związanemu z farmakoterapią, a także pytania o to, czy z depresji można wyjść samodzielnie oraz w jakich przypadkach psychoterapia okaże się wystarczająca. Dzięki za komentarz, ma świadomość, że nawet 1,5h rozmowy nie wystarczy, by wyczerpać temat. :)
@@szymonzysko8136Temat rzeczywiście rzeka. Mnie zastanawia, jak to jest że w takich np. Stanach przepisuje się coraz to większą ilość leków psychotropowych a nie odnotowuje się spadku depresji, wręcz przeciwnie, jej wzrost. Jest na to parę hipotez (wpływ marketingu na kształtowanie oczekiwań, koszty, dostępność, presja czasu, czynniki kulturowe, demograficzne itp.), to już zdecydowanie wybiega poza ramy dyskusji. Tu gdzie mieszkam (Anglia) sporym powodzeniem cieszą się męskie grupy terapeutyczne organizowane przez fundacje dobroczynne i zwykle moderowane przez specjalistów. Mimo to ich ilość jest niewspółmiernie niska w stosunku do zapotrzebowania. Dziękuję za komentarz i życzę powodzenia Waszej inicjatywie. Książkę jak znajdę to kupię i przeczytam.
nawet i 5 minut lekaz ma czas
Ludzie! To jest już przesada. Polacy (choć pewnie w zasadzie wszyscy ludzie) mają tendencję do parabolizowania. I tak teraz co druga osoba twierdzi, że ma depresję a otoczenie jest do tego stopnia wyczulone na to słowo, że spotkałem się z przypadkiem kiedy koleżka z "samoindukowaną depresją" (umówmy się, jeżeli sam doprowadzasz się do stanu przegrywu życiowego, to nie jest to depresja) był głaskany, pocieszany, otaczany bańką "współczucia i zrozumienia", a z drugiej strony, te same osoby nie miały problemu z tym by pocisnąć sześcioletnie dziecko gdy to przyszło pochwalić się tym czego dokonało. 99% tych wszystkich depresji, to są fejki, tak jak kiedyś każdy cierpiał na migreny. Nie rozumiem też dlaczego postawa gdzie ktoś chce samodzielnie walczyć z problemem jest tu stawiana w negatywnym świetle. Do czego ten świat zmierza. Kobiety zachęca się by były silne, niezależne, a facetów do tego by się nad sobą rozczulali i nazywali depresją stany, z których samodzielnie można wyjść przy odrobinie wiedzy i chęci do działania.
I zrozumcie! Depresja to nie jest stan, który towarzyszy sytuacjom losowym w życiu jak utrata pracy czy strata kogoś bliskiego. Depresja to stan, który jest mimo, że wszystko wokół gra i jest w jak najlepszym porządku!
PS. Robbie Williams żyje miły panie. Zapewne chodziło o Robina Williamsa.
o tuż to racja racja!
Depresja to stan, który występuje mimo, że wszystko jest ok (jak napisano powyżej), jak również stan, który może wystąpić i towarzyszyć takim sytuacjom jak utrata kogoś bliskiego czy pracy
@@Matt_M987 nie, to nie jest depreaja. Jeżeli stracisz pracę lub kogoś bliskiego, to naturalnym jest, że będziesz czuć się źle. Od twojej wrażliwości zależy jak długo i jak mocno. Depresja to anomalia kedy czujesz się źle z powodu zaburzeń a nie czynników zewnętrznych. Jeżeli kaszlesz oddychając czystym powietrzem to jest to anomalia i zgłaszasz sie do lekarza. Jeżeli kaszlesz, bo jesteś w zadymionym pomieszczeniu, to wystarczy z niego wyjść by pozbyć się przypadłości. Proste jak drut.
Każdemu mężczyźnie świadomemu a nie facetowi pizdzie powiem tak NIE LEKCEWAZ MYSLI S. CZY SWOJEGO STANU JAK COS ZACZNIE SIE DZIAC SPIERDALAJ DO PIERWSZEGO SZPITALA ALE JEZELI UWAZASZ ZE WSTYD CZY DYSHONOR TO JESTES GLUPI I TYLKO WSZYSCY MAJA PRAWO DO GLUPOTY I NIE NADUZYWAJ GO.🤜🤛✌️
Ja co prawda nigdy nie leczyłem się na depresję pracuję z samymi kobietami od 35 lat jestem żonaty od 33 lat nie posiadamy z żoną dzieci ale koleżanki w pracy powiedziały do mnie cytuję, skoro ty nie masz dzieci to jakie ty możesz miec problemy ,my jako społeczeństwo nie jesteśmy tolerancyjnym narodem inność jest uważana za coś anormalnego ale powoli to się zmienia
Nie uważam ze należy bac sie lekow od psychiatry. Jakos pic alkoholu albo duzo kawy malo kto sie boi.
Czy depresja to są jakieś głosy ? Czy człowiek staje sie kretynem z powodu jakiś braków w odżywianiu ?
Ale ma mrok w oczach
też to zauważyłam właśnie. Trudno mi to było nazwać.
'Mrok' to mocne i niewłaściwe słowo w tym przypadku. Smutek widzę, ale i pasję do tego o czym facet mówi
Nie ma czegoś takiego jak męska depresja. Jest brak dbania o siebie, słaby mindset, spędzanie czasu przy netflixie, brak wyzwań i brak celu w życiu. 100 pompek i 20 podciągnięć dziennie to będzie dobry start jeśli ktoś jest zmęczony wymówkami. Wymówki zostawmy dla otyłych niebinarnych nastolatków.
Fajnie by bylo, gdyby to bylo tak proste jak kilkadziesiąt pompek. Problemem jest "po co/ dla kogo mam robić te pomki"
@@aroimicaraffu dla siebie wiedząc że nic nie ma po za tobą we wszechświecie i że dbanie o ducha świadomości daje życie wiecznea ten system to tylko nakładka iluzja być ponad tym
Co za szkodliwy komentarz. I dlatego właśnie ludzie boją się sobie pomóc
@@ona3666 100 pompek i 20 podciągnięć dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
@@kevinbolton6674 tobie najwidoczniej tak. Tym się nie da wyleczyć silnej depresji, niektórzy męczą się z tym całe życie, mimo że ćwiczą codziennie itp
Lina rozwiązuje wszystkie cierpienia
❤