Pewex [TOWARY MODNE 223]
HTML-код
- Опубликовано: 11 июл 2024
- Czym był Pewex i co tak naprawdę można było tam kupić w roku 1978 - odpowiadamy sobie na te pytania analizując "Informator handlowy".
Link do katalogu: archive.org/details/pewex_inf...
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/smialekadam
PayPal.Me/smialekadam
www.paypal.com/paypalme/smial...
oraz do subskrybowania:
ruclips.net/user/AdamSmialek?...
#Pewex #PRL #bony
Katalog można pobrać stąd: archive.org/details/pewex_informator_handlowy_1978
Po przejrzeniu zawartość broszurki wydaję się naprawdę absurdalna, i to może wskazywać, że jej adresatami i jedyną grupą docelową, byli zaopatrzeniowcy zagranicznych przedstawicielstw handlowych i dyplomatycznych. Jakikolwiek "kowalski", czy to po kontrakcie, czy powracający z Ameryki, czy badylarz z prywaciarzem, betoniarkę, cement, płytki marmurowe i rury stalowe, załatwiliby u spekulanta taniej.
Wydaję się, że powszechny klient, to był tylko na wódkę, papierosy i dżinsy, RTV to raczej tylko dla powracających i kontraktowców. Reszta towarów dla całej reszty była na bazarze i w imporcie indywidualnym.
@@RafalKrajewski-we1oe Sądzisz po cenach? Fakt, może głównie liczyli na wydojenie z dolarów zagraniczniaków, przebywających w Polsce służbowo lub turystycznie. Słyszałem, że ceny bywały wyższe niż na Zachodzie - przynajmniej tak było z 8-bitowym Atari.
@@marteenez Sądzę raczej po asortymencie. Jak jaka ambasada miała robić remont, to albo ciągnąć materiały od siebie, albo z Peweksu, dlatego mieli margines na wyższe marże i ceny niż na zachodzie.
@@RafalKrajewski-we1oe Możliwe.
Panie Adamie, czy pamięta Pan ile kosztowało małe Atari z magnetofonem? Pamiętam, że jak mój Tato wrócił z kontraktu, to za dolary właśnie kupiliśmy taki zestaw. Niestety Pan Tato kwoty już nie pamięta 😎
W latach 80tych wejście do Pewexu to było wejście do innego świata
Tak było.
dzieciakiem będąc wchodziłem do Pewexu regularnie - w drodze na pływalnię w większym mieście. Tylko po to, żeby popatrzeć na pudełka klocków LEGO - sprawdzić, czy są jakieś zestawy, które znałem z reklamowych książeczek, które ówcześnie LEGO przysyłało dzieciom piszącym kartki z krajów komunistycznych. Czy jest tu ktoś jeszcze, kto wysyłał do LEGO prośby o gadżety? Jeśli nie ukradli na poczcie to można było dostać książeczkę i arkusz naklejek na zeszyty. Do dzisiaj pamiętam zapach tej książeczki. W Polsce żadne wydawnictwo tak nie pachniało. LEGO robiło naprawdę dobrą robotę wysyłając coś takiego dzieciom, które na co dzień miały tylko szare opakowania zastępcze i owijały zeszyty w tapety. Aż dziw mnie bierze teraz, że wysyłałem taką prośbę tylko raz do roku, albo drugi raz jeśli nic nie przyszło. To pokazuje jak małe oczekiwania wtedy mieliśmy wobec świata.
@michalp.1484 no to wielkie wyrazy współczucia, mój rocznik miał już dostęp ale i tak stać było tylko na najmniejsze komplety złożone z kilu elementów które z namaszczeniem składałem cały dzień ;D
O ile pamiętam,były gotowe wzory takich "próśb"....Boże,niby było pięknie bo byliśmy dzieciakami,ale gdy teraz o tym pomyśleć,to jakiś surrealistyczny koszmar😡Ech....
Ja pamiętam wysyłanie listów do browarów z prośbą o etykietki od piwa.
@@maciekmadmax tak, były takie gotowce, które przepisywało się nie do końca wiedząc co dokładnie znaczą słowa inne niż PLEASE 😁 Ja wysyłałem do Lego i Coca-coli, miałem też inne adresy, ale nic nie dostałem. Raz za to dostałem piękny plakat formatu A1 z Mercedesa i do tego chyba kalendarz. Na odwrocie plakatu była cała historia modeli poczynając od pierwszych motocykli Daimlera.
Miałem zeszyt z adresami i gotowym tekstem w stylu "Please send me stickers and labels" 😄 Do Lego akurat nie miałem, ale mam jeszcze do tej pory (żal było zużywać 😄) naklejki i prospekty z Coca-coli, Pirelli, Nike. Biorąc pod uwagę czasy bez Internetu, to było mega nieprawdopodobne skąd te adresy mieliśmy. A znaczki na zagraniczne listy kupowałem za pieniądze ze sprzedaży pustych butelek 😄
Dziękuję Panie Adamie. Chociaż urodziłem się wtedy, gdy PRL upadał, to legendy z tych czasów miały się wokół bardzo dobrze. Patrząc na podobiznę świętej Pralki w zaaranżowanej scence rodzajowej, oddaną sitodrukiem pośród cen w dolarach, aż trudno sobie wyobrazić, że to było naprawdę.
Raz z kumplem Rafałem kupiliśmy puszkę Pepsi w Pewexie w Kętrzynie, na Daszyńskiego. Był to gdzieś 1989 rok, a my mieliśmy po 10, czy 11 lat. Oczywiście była też kwestia sporna, bo za te same 30 centów było 10 gum Donald w folijce... Centy były w bonach, a jakże. Po czym ową puszkę niosąc na zmianę zabraliśmy do klubu w piwnicznej wózkowni w bloku w kolorze komuny... a że było późne popołudnie, więc na otwarcie umówiliśmy się na kolejny dzień po lejbach...Jak się skupię to do dzisiaj słyszę ten ,,psssstryk,, To był niezwykły dzień w naszym życiu. Smak tego płynu, po zamknięciu oczu, natychmiast przeniósł nas do Los Angeles lub pod słońce Kaliforni.. No i potem kłótnia, kto zabiera puszkę... Nie wiem w sumie dziś, jak to wspominać? Może po prostu trzeba paradoksalnie naszym dzieciom współczuć tej nieznośnej lekkości dostatniego życia?
Pamiętam też jeszcze jak smakował Dunhil palony w trzech bez zaciągania. Takiego papierosa kumpel wygrał na strzelnicy za Barem ,,Tramp,, Z wiatrówki w zapałki, albo obracające się koło....
Ale Coca-Colę i Pepsi za późnego PRL (lata 80. stulecia słusznie minionego) można było też było dostać - o ile pamiętam: w normalnym sklepie, przynajmniej we Wrocławiu. Czym różniła się ta peweksowska oprócz ceny? Też była przecież rozlewana w kraju, w tych samych wytwórniach...
@@patrickohooliganpl no niestety, w malym mazurskim komuszewie koli nie było🙂
Jestem rocznik 1982, ale do dziś pamiętam ten czekoladowo-kawowy zapach, jaki panował w Pewexie. Od razu czułeś się w innym świecie. I poukładane klocki LEGO…. Piękne wspomnienia!!!
Papierosy to i poza Peweksem stanowiły cenny towar; dzieckiem będąc pamiętam jak Mama skrupulatnie wykupywała kartkowy przydział (była zdaje się opcja zamiany na przypominającą trochę plastyczny materiał wybuchowy czekoladę) Sportów zwanych pieszczotliwie Asfalciokami. Miały dwie zalety: w szafie całkiem przyjemnie pachniały i odstraszały mole, a wręczane rozmaitym wiecznie głodnym nikotyny fachowcom ułatwiały układanie płytek, wyrównywały kolor malowanych ścian i tak dalej :)
Dobry materiał. Do dziś pamiętam jak jeździliśmy z kumplami do centrum Lublina przy ul. Staszica pooglądać zachodnie towary w Pewexie. Oczy wychodziły z orbit. Mały Pewex ale przepych aż się wylewał ze sklepu. Obok sklepy bieda krajowe. To bardzo bolało.
Co do czekolad nie mogę się zgodzić - w pewexie były super Toblerone, Milki smaczniejsze od dzisiejszych czy Alpenheim. Czekolady były najwyższej jakości.
Ja pamiętam orzeszki ziemne w puszce, pyszne były.
Jako mały kajtek, w wieku chyba 5 bądź 6 lat przechodziłem z mamą koło pewex'u i zobaczyłem zabawki: modele samochodów, klocki i wszystko było takie ładne. Zaskoczony byłem że ceny takie niskie. Nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego samochodzika dostać nie mogę. Jakie inne pieniądze? Przecież miałem 20 złotych od babci, a autko kosztowało 3 pieniążki. Tyle, że inne pieniążki, nie te nasze... Trauma na wiele lat😢
Miałam identycznie z lalką Barbie 😢
Panie Adamie, pan chyba pije dużo Fanty bo jest pan fantastyczny.
Witam. To był zupełnie inny świat wchodząc do Pewex- u przekraczało się jakąś niewidzialną barierę. Tam nawet oświetlenie było jakby z teatru nie jakieś żółte, przyblakłe i okopcone żarówy w lokalnym Społem. Tego wrażenia nie odda nic.
Pięknie dziękuję za katalog. Porządna, misjonarska robota. Co do zakupów w Peweksie. Pewien mój znajomy cenił sobie kasety firmy Maxell. Jak mawiał, kiedy już otwarł kolejną zakupioną sztukę? Pachnie Japonią! :)
Nagrobek z Pewexu - to brzmi jak nazwa albumu punkowego
Co do budowania w prlu to nie do końca się zgodzę. Cytując klasyka "dom miał mieć 2 piętra, a cztery zbudowali"... Z opowieści mojego ojca do budowy domu sporo dało się załatwić. Oczywiście kosztem czegoś, np. za ładne jak na tamte czasy płytki łazienkowe dostał następną przyczepę cegieł. Przynajmniej w mojej okolicy i wśród moich znajomych, którzy budowali się w latach 70/80 krążą historię na niejedną książkę. Faktem jest, że oszczędzano na "fachowcach" - ze szwagrem i teściem też się dom postawi i postawiano. Osobiście z racji wieku Pewex pamiętam jak przez mgłę. Nawet nie kojarzę miejscowości, ale pamiętam, że były 2 piętra. Najpierw jakieś lekkie artykuły typu długopisy, notesy... później spożywka i alkohole. Na piętrze były cuda: drogeria i do dziś pamiętam ten zapach perfum wymieszany z mydłem. Były też ciuchy i artykuły z nimi związane. Na samym końcu w ciemnym kącie był sprzęt RTV. Nie bardzo mnie to wtedy interesowało, ale pamiętam wujka, który długo zastanawiał się jakiej marki video kupić. Mnie fascynował świat zabawek. Resoraki, resoraki i jeszcze raz resoraki. Jaki byłem szczęśliwy jak pan dał mi pojeździć jednym takim po szklanej ladzie. A na większe modele w skali 1:43 czy nawet 1:25 patrzyłem z daleka. Figurki supermana czy innego batmana nie wpadły mi w oko, za to lalka Barbie znalazła swój nowy dom u kuzynki w pokoju. Jakoś wtedy ludzie potrafili cieszyć się z prostych rzeczy, a dzisiaj ciągłe narzekanie że niby wszystko jest, ale czegoś ciekawego i tak się nie znajdzie.
*_ChatGPT tak wygładził Twój komentarz Przemku:_*
_Co do budowania domów w PRL-u, to nie do końca się zgodzę. Cytując znaną osobę: "dom miał mieć 2 piętra, a zbudowali cztery". Z opowieści mojego taty wynika, że budowa domu często opierała się na różnych układach. Na przykład, za piękne płytki łazienkowe, które były rzadkością, można było dostać dodatkową przyczepę cegieł. W mojej okolicy i wśród znajomych, którzy budowali domy w latach 70. i 80., krążyły historie, które mogłyby posłużyć za materiał na niejedną książkę._
_Faktem jest, że oszczędzano na fachowcach - domy budowano często z pomocą rodziny, jak szwagra i teścia. Ze względu na mój wiek, pamiętam Pewex jak przez mgłę. Nawet nie pamiętam dokładnie miejscowości, ale wiem, że sklep miał dwa piętra. Na parterze były lekkie artykuły, takie jak długopisy, notesy, a potem jedzenie i alkohole. Na piętrze znajdowała się drogeria, gdzie unosił się zapach perfum zmieszanych z mydłem. Były tam też ubrania i artykuły z nimi związane. W ciemnym kącie można było znaleźć sprzęt RTV. Mnie to wtedy nie interesowało, ale pamiętam wujka, który długo zastanawiał się, jaką markę video kupić._
_Najbardziej fascynował mnie świat zabawek. Resoraki, resoraki i jeszcze raz resoraki. Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy pan pozwolił mi pojeździć jednym po szklanej ladzie. Na większe modele samochodów patrzyłem z daleka. Figurki superbohaterów, jak Superman czy Batman, nie zwróciły mojej uwagi, ale lalka Barbie znalazła nowy dom u mojej kuzynki. Wtedy ludzie potrafili cieszyć się z prostych rzeczy, a dzisiaj ciągle narzekają, że niby wszystko jest, ale nic ciekawego nie można znaleźć._
Gdyby ktoś mnie zapytał jak pachnie luksus , nie zastanawiał bym się nawet sekundy . Pachnie jak Pewex !!!!!!!!! Nigdy nie zapomnę tego zapachu i wszystkie w jakich byłem pachniały tak samo . Coś na zasadzie dzisiejszych hoteli z jednej sieci .
Podziwiam wytrwałość podczas skanowania. Poza tym świetny film.
Maszyny Singer produkowal Lucznik na licencji.
Prasowalnica byla na licencji Siemensa.
Dobra była. Mam do dziś. Pracuje.
Za dziecka jak przechodziłem kolo Pewexu to robiło to na mnie większe wrazenie niż jak teraz przechodzę koło salonu z lambo w chicago 😁
ferrari, bugatti tam stan, i powonchaj to z zazdrosci ze cie nie stac zylka ci wyskoczy🤪
W roku 1988, tuż przed olimpiadą w Seulu, tata kupił w Pewexie telewizor marki NEC za 299 dolców. Działał bezawaryjnie przez 46 lat - zepsuł się kilka tygodni temu.😢
Jak znam życie to jeszcze można naprawić tego Neca.
36 lat ? a jaki model? i nie było presji na nowszy model przez tyle lat?
Nie 36 ,tylko 46 lat.Od 1988 roku.Cuda Panie,cuda.
@@kazikkozakiewicz9983 presja to jest teraz jak ktoś ma 50 cali a sąsiad kupił 55. Wcześniej tv były podobne 29 cali, kable biały i czerwony, ja miałem Elemis to miał eurozłącze,teraz chyba zapomniany temat wraz z pojawieniem się HDMI.
Mam Sanyo . Kupiony w 85. Przez teścia i działa do dziś . Wiadomo już dawno został wymieniony na lepsze modele . Ale jak go raz w roku odpalam chodzi i ma nawet dobry obraz . Z braku analogu podłączam magnetowid sony z 93r. Pozdrawiam
Taki materiał bez słowa „cinkciarz” 😮. Wychowałem się w latach osiemdziesiątych w Gdyni wśród Peweksów i baltony. Wspaniałe to były czay , długo będę je pamiętał 😂
Pierwszy Technics.
Swietny material. Przypomniały mi się stare czasy ponieważ kiedys pracowalam w Pewexie w Rzeszowie. Najpierw w biurze przy ulicy Lenina a później ze sprzętem elektronicznym na Obrońców Stalingradu. Pozdrawiam z USA.
Same "kulaśne" nazwy ulic :D
Jednego tylko nie opisales.. Niesamowitego zapachu, jaki unosil sie w sklepach pewexu.. Ciagle mam go w glowie... ;)
Jestem rocznik 1975 i gdy bylem w podstawowce, to jeszcze był dawny ustrój. Mieszkałem w Ursusie... i na Starym Ursusie był Pewex zaraz kolo mojej podstawówki... chodziliśmy tam z kumplami tylko po to, żeby powąchać jak pachnie coś innego... zapach kawy, i perfum, etc... takie wspomnienia z Pewexu.
Jak tam Ursus? Jaki eksport?
W połowie lat 80 kupiłem w Pewexie za 22 dolce kurtkę jeansową zimową firmy Rifle.
PRODUKCJI WLOSKIEJ SUPER JEANSY , WRANGLER, LEE, LEVIS MADE IN USA
Pamietam ten zapach, kiedy wchodziłem pooglądać sprzęt audio
Pamiętam jak dziś. 85 rok moi rodzice mieli szwalnie plecaków i toreb turystycznych, często jeździliśmy z nimi po calej polsce poludniowej z towarem po butikach. W Krakowie zawsze ojciec kupował 20 dolarów żeby mojej siostrze kupić w Pewexie Barbie za siednio 12 i 8 dolcow było na moje Lego. Barbie zawsze była droższa a moje lego było zawsze cudowne. Mam 50 lat i mieszkam od 20 lat w Anglii ale nigdy nie zapomnę zapachu Pewexu . Kto się wychował w 80 latach ten wie co to za zapach. Pozdrawiam .
To byl zapach kawy, perfum, dobrego tytoniu i dobrych wyrobow.
@@bankdobrychmonet5511 Oj tak.
Chętnie bym kupił odświeżacz powietrza o zapachu Pewexu.
Pamiętam tamte czasy, ten zapach, gdy wchodziło się do Pewexu. Zapach owoców cytrusowych, perfum, markowej odzieży. Wszystko w jednym. Miałem wtedy jakieś 11 lat, ale takie coś zostaje w pamięci. Pan Adam idealnie to opowiedział. Można cofnąć się w czasie. Może ,,komuna" nie była najlepszym ustrojem, ale ludzie byli inni, byli normalni. Pozdrawiam Pana Adama i jego widzów, szczególnie subskrybentów.
Solidna dawka historii, dla kogoś kto ma mniej niż 25 lat (jak ja) to naprawdę ciekawa retrospekcja. Klasycznie dziękuję!
Ja wchodziłem do pewexu tylko po to żeby popatrzeć na wypasioną wieżę Technicsa. Złożoną chyba ze wszystkich modułów, CD, procesor dźwięku itp. To był kosmos na tamte czasy, całkowicie poza moim zasięgiem.
Co prawda nie w Pewexie, ale w PRL funkcjonowały także tzw "odrzuty z eksportu", czyli produkty, które wskutek swej wadliwości nie trafiły za granicę i były sprzedawane w krajowej sieci dystrybucji. Po takie "rarytasy" ustawiały się dłuuuuugie kolejki. Bardziej upokarzające były już chyba tylko kolejki po chleb.
Ewentualnie gdy ktoś posiadał odpowiednie znajomości odrzut takowy nabywał bezpośrednio z magazynu za łapówkę ale bez kolejki
@@jannerwok4415 Oczywista, czyli "spod lady" 😉
Był rok 1988. Jako gówniarz w Pewexie za garść franków belgijskich kupiłem z tatą ananasa Dole'a. Pierwszy raz go jadłem, dotykałem, próbowałem i w końcu trzymając go w geście triumfu nad głową miałem zrobione z nim zdjęcie. 😂. Po zjedzeniu chciałem zasuszyc skórkę na pamiątkę pamiętam.😂
Na początku lat 80-tych puszka ananasa w plastrach w lekkim syropie kosztowała 1$, dokładnie tyle samo co słoik kremu czekoladowego Nutella.
@@JanKowalski-qv1oe Chyba wybrałbym Nutellę bo zdrowsza i w szkle 😄
@@jarekjaroslaw3307 te słoiki z Nutellą miały jakby dodatkowy bonus dla dzieciaków, gdyż w wewnętrznej stronie dużej zakrętki z plastiku, po oderwaniu folii przezroczystej dawanej aby się nie pobrudziło tym kremem, producent dawał różnego rodzaju kolorowe obrazki na grubym kartonie i do dziś pamiętam, że przepięknego delfina z tej zakrętki przykleiłem na wewnętrznej stronie drzwi łazienki i gapiłem się na niego podczas kąpieli w wannie.
@@JanKowalski-qv1oe ktoś mi potem żartobliwie powiedział: "Jeżeli jesteś obywatelem kraju w którym ludzie trzymają jak puchar nad głową ananasa i robią sobie z nim zdjęcie, to wiedz, że z tego kraju trzeba jak najszybciej spierdzielać albo obalić w nim władzę"😄. To taki probierz normalności 😄
@@jarekjaroslaw3307 kiedyś Jacek Fedorowicz opowiadał, że podczas występów za komuny w USA, wdał się w rozmowę na tematy polityczne i w formie odpowiedzi na pytanie dlaczego ta komuna rządzi w Polsce, szczegółowo opowiedział naszą historię, położenie geograficzne, pakt Mołotow - Ribbentrop, napaść we wrześniu 1939 na Polskę przez Niemcy i ZSRR, Jałtę, Poczdam, sfałszowane wybory itd. i jego amerykański rozmówca zdawał się wszystko to rozumieć, ale na koniec zadał pytanie: ale dlaczego nie zrobicie wyborów i nie przegonicie tych komunistów?
Należy wspomnieć, że w drzwiach Pewex-u stali zawsze panowie, powtarzajacy co chwilę do każdego wchodzacego do sklepu, te słowa: ,,Kupię, zamienię, sprzedam: marki, dolary, bony''.
Mój ojciec gdy był kawalerem to w Pewexie kupował telewizor Funaia z magnetowidem.
Sam telewizor wytrzymał aż do 2005r kiedy został przekazany synowi koleżanki mojej mamy.
"za króla Edwarda "🤣 i za takie żarty i z sformułowania bardzo lubię Pana robotę , pozdrawiam
@@mikolol- Chcesz cukierka? Idź do Gierka! 😆
@@michabobrowski7601Gierek Ci da kopa w dupę i pa pa.😂
Ja miałem wujka w NRF. Pamiętam umowę z rodzicami, że gdy wysyłał w liście ileśtam marek, to używał papeterii z krzyżem. I chyba nigdy pieniądze z koperty nie zginęły.
@@Harry_z_Tybetu_ no tak listonosze kradli z listów waluty
Dobrze że mi przypomniałeś. Ciotka z Enerefu przywiozła mi kłódkę na szyfr. muszę postawić jej świeczkę.
@@michamajnusz1380 nie żartuj że listonosze, bo najpierw to listy z zagranicy były poddawane kontroli w specjalnych oddzielnych pokojach na dużych pocztach przez jeden z wydziałów Służby Bezpieczeństwa i to tam ginęły głównie waluty...
@@JanKowalski-qv1oe ja nie żartuję tu na Opolszczyźnie w każdej wiosce pokażą ci domy które zostały kupione z kradzieży z listów No ale co by nie powiedzieć komuna to tępiła Paczki oczywiście były przeglądane i występowała tam kradzież no ale taka jest ludzka natura he he he
Uwielbiam wręcz te sarkastyczne wstawki o Królu Edwardzie i sklepie pod zielonym płazem. Tak oczywiste w swej nieoczywistości :)
Dwóch moich kolegów z dzieciństwa dostało od cioci z Australii po kilka dolarów i wszyscy razem poszliśmy kupić klocki Lego do Pewexu. Aaaale to było WYDARZENIE jakieś 40 lat temu 😂
W roku 1977 do moich rodziców po 17 latach od wyjazdu z Polski przyjechali z Australii ich bliscy znajomi i nam dzieciom ta pani tak powiedziała:
Nie wiedzieliśmy co Wam kupić, więc damy Wam dolary abyście sobie sami kupili co tylko chcecie i wręczyła nam: najstarszej siostrze 2$ a mnie i bratu po 1$
Panie Adamie. Jeśli digitalizacja owego katalogu jest Pana dziełem, to postawę ową chciałbym pochwalić. Digitalizacja artefaktów jest dla nas - miłośników retro - obowiązkiem :)
Moja to robota :) Lubię czasem coś poskanować, to taki "wypoczynek czynny" ;)
Ja mam Tatowe Poradniki Nauczyciela Techniki, które zawierają listingi programów na ZX Spectrum. Także planuje to digitalizowac :)
@@retrowedugmiksola1810 w tamtym czasie jako posiadacz ZX Spectrum kilka razy nagrywałem z Polskiego Radia na magnetofon programy na ten komputer.
Pewexów było mnóstwo. Ja mieszkałem w małym 10 tyś miasteczku i Pewex był. Choć wtedy wolałbym Składnicę Harcerską albo przynajmniej Bomis.
Jestem z rocznika '82, a Pewex był niedaleko. Czasem udało się skądś w mieszkaniu wygrzebać parę centów i wtedy biegiem po gumy kulki, przy okazji robiąc wielkie gały do wszelakich towarów wystawionych na przepastnych półkach... W sumie to miłe wspomnienia z dzieciństwa, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy - jak to zwykle Pan nazywa - "czasy słusznie minione". Dziękuję za film i za wrzucenie katalogu, który oczywiście pobrałem. Pozdrawiam.
Jak się nazywały te gumy kulki? Nie mogę sobie przypomnieć.
@@Bartosz_Gorecki Niestety też już nie pamiętam nazwy. Za to pamiętam, że w Pewexie po raz pierwszy kupiłem lizaka Chupa Chups.
Pierwsza cole z puszki i pierwszego bountt mielismy z pewxu.
Cola byla git, bounty obrzydliwe. Wyrzucilem po pierwszym gryzie.
Pamietam spodnie levis na polce i pania ktora po zkonczonym makijazu odstawila pomadke na polke.😅😅😅 to byly zajebiste i zarazem kaszaniaste czasy.
Kupienie ping ponga graniczylo z cudem. A jak tu przezyc zime bez pingponga w szkole na korytazu? Pytam sie ?!
Zegarek z kalkulatorem dostalem w 85 na komunie.
Nikt takiego nie mial. Bylem prze dzik.
Az mi sie lezka kreci, ile frajdy mozna bylo miec z niczego. Dzisiejsza mlodziez ma przejebane
Batony Bounte były to polewane czekoladą wiórki kokosowe.
@@JanKowalski-qv1oe tak.obrzydliwe nawet dziś.
Dzisiejsze Pewexy to szmateksy, tylko zapach inny
Podobnie jest obecnie na Kubie. Są sklepy gdzie ceny są dolarowe ale za gotówkę kupić się tam nie da, bo trz3ba placić kartą załadowaną wczesniej dolarami. Problem tylko taki, że ze wymiana dolara na ulicy jest 2-3 razy korzystniejsza niż po oficjalnym kursie.
ja pamiętam ze swego dzieciństwa, lat 80' że mogłam tylko kupić gumy Donald w Peweksie, smak pamiętam do dziś
Były czasy... Świetny odcinek, dziękuję!
Dzisiaj ludzie mogą mieć wszystko i tego nie zrozumieją. Ale czy teraz jest lepiej to nie wiem . Odcinek świetny, Pozdrawiam.
nie wiem jak ty, ale ja jestem bardzo odległy od tego żeby mieć wszystko...
Wszystkiego nie mają.
zgoda.
Pania Adamie, bardzo dobry materiał. Było dokładnie tak, jak pan pokazał. pozdrawiam, rocznik 1972 ;-)
Dziękuję Panie Adamie za nowy odcinek i za ciekawy i wesoły komentarz. Pozdrawiam.
Genialny odcinek - wszystko pamiętam jak to było, że trzeba było kawę kupować w Pewexie - a książeczkę oglądałem jak osiągnąłem pełnoletniość :)
Pewex - piękne zapachy❤, przy smrodzie popularnych i inny pseudopapierosów, prawie kosmetyków et Cetera, to był kosmos
Rok 1989, z kumplem po szkole bardzo często chodziliśmy do Pewexu, żeby sobie popatrzeć, a kumpel prawie zawsze stawał przy papierosach, pokazywał palcem i mi tłumaczył: Te palilem, te paliłem, te paliłem, tych mie, tych nie, te paliłem... 😁 Szkoła średnia oczywiście.
smutne ....
@@mirek190 Smutne, bo Pewex'ów i tego klimatu już nie ma.
17:18 Majteczki i rajstopy produkcji NRD - za dolary! Zdrada klasy pracującej i ideałów Marksa i Engelsa!
Nigdy nie zapomne zapachu kawy I perfum😊
No, któż inny może przywrócić klimat tej enklawy zachodu, jakim był bezsprzecznie Pewex za czasów komuny. Te zapachy, te towary, to przygaszone światło, No i oczywiście kasety TDK po dolarze. No, kto - tylko pan Adam. Pozdrawiam
A kolorowe Agfy z bardzo kiepską taśmą żelazową pamiętasz?
Obudowa była piękna (dla dziecka) ale taśma koszmar.
Inaczej niż Maxell z początku 80 tych.
To było super!
Młodzi nie zrozumieją, JAKIE WOW !!! robił Pewex🤩, ja tak kupowałem TDK 60 za 99c, do tej pory ją mam, Sosnowiec, sklep koło dworca południowego, obecnie tam jest lumpex😥
U nas po Pewexie jest lokal do wynajęcia, a przez te ponad 25 lat były jakieś wykładziny, dywany, okna PCV, spożywczak i cholera wie co tam jeszcze. Ale wcześniej to był szał, zachodziło się do Pewexu, żeby chociaż tylko pooglądać. Ten zapach perfum czy nowej odzieży, klocki lego, samochody na pilot z antenką, telewizory Panasonic. Czego dusza zapragnie. Pewex miał swój specyficzny zapach, dzisiaj żaden sklep już tak nie pachnie, nawet drogeria. To samo dotyczy kiosków - taki jakby kwaśny aromat farby drukarskiej i tytoniu. Ale gdzie teraz znaleźć kiosk?
@@obywatelcane6775 Dawniej mieso także było z mięsa a nie z chemikalii.
Do śmierci nie zapomnę jak w tym sklepie pachniało! Tak, właśnie zapach był dla mnie wrażeniem oszałamiającym. Nie gumy Donald po 45centów za 10 szt, nie resoraki, nie kasety, nie ciuchy - ale właśnie zapach. I miękkość sztucznych futerek na metry wiszących na stojakach...
Świetne. Dzięki. Wysyłam córce urodzonej 20 lat temu
Jak bylem dzieckiem Pamietam dialog mamy z kolezanka: Basia a tobie sie nie wydaje ze te wszystkie kosmetyki, pianki do wlosow, szampony odzywki, w opakowaniach sa take jakby do polowy puste? - a ty nie widzisz Jamie te panie w peweksie sa ladne ?
WOW - GORACO MI SIE ROBILO !!!!! MIALAM SPODNIE Z PEWEXU 17 DOLARÖW - SZTUKSY WRANGLERY MORSKI KOLOR / 1 RAZ W ZYCIU - MIALAM 16- LAT !!!!!!! PONAT 40- LAT TEMU - TO BYL SZAL I SZPANOWALO SIE 1 LUXUSOWE SPODNIE - TO BYL MAJATEK DZIEKUJE ZA WSPOMNIENIA ------------
Prawda😂
Kupiłem 2 lata temu Wranglery i się rozsypały jak domek z kart - jescze faje nie uznały reklamacji. Omijam tą firmę szerokim łukiem niestety. 🙋
@@euzebiuszkarpacki3810pewnie produkowane w Chinach. 😅😅
Jak to jest ? Nie było NIC , ale za to miałem sens życia, teraz jest wszystko , ale tego drugiego już jakoś mi brak.
młodszy byłeś...
O materiałach budowlanych to nie wiedziałem 😳🤣
Co?! Nagrobki?! 😁🤣
no to konkret, Pewex znałem z oglądania i wąchania i absolutnie nieosiągalnych marzeń ale nie miałem pojęcia o istnieniu takiego katalogu...
świetny odcinek. Bardzo dziękuję. !!! stare sentymentalne czasy
Pamiętam jak bedac dzieckiem chodzilem fo pewexu oglądać lego i matchboxy ,nie mialem dolców..Na gwiazdkę i nie tylko dostawalem niekiedy jakieś matchboxy ...Pamietam jak kiedyś naskladalem 6.000 zl na rynku u cinkciarza wymienilem na 3$ izadowolony w pewexie kupilem 2 male zestawy lego ,, jakaś formuła samichodzik i statek kosmiczny ..Zabawa byla .. Po latach jak pewex upadl i lego bylo juz dostepne w sklepach kupowałem duze zestawy składałem ,i duzo matchboxôw tez choć juz mialem okolo 18 .l.brakowalo mi tego w dzieciństwie
Gdyby papierosy teraz smakowały jak te z Pewex-u to bym palił do dziś.W 1984 roku spodnie Levisa kosztowały17$ a kurtka Levisa na miśku 47$ zarabiałem w tedy 12,400 zł dolar był po 600zł i ciekawostka kurs państwowy 71,34zł.
Z jednej strony cieszę się, iż dane było mi urodzić się po reformie ustrojowej, natomiast z drugiej - z ciekawości chciałabym móc się teleportować na chwilę do tamtych czasów, żeby móc poczuć, jak to było.
Wierz mi, życie w tamtych czasach, zwłaszcza dla młodego człowieka, który miał jakieś zainteresowania, chciał się rozwijać - nie było kolorowe. Głupiego magnetofonu kasetowego nie kupiłbyś z jednej pensji, żeby jeszcze zostało na życie.
Ale najwyżej na tydzień
Adaś, po tym filmiku wróciły wspomnienia. Jako "szczyl" idąc na gdyńską plażę w okresie wakacji Pewex i Baltona były obowiązkowymi przystankami, na których kontemplowało się głównie elektronikę jak i jeansy. Jak wspomniałeś- oby te czasy nie wróciły. Pozdrawiam po marynarsku- " Tak trzymaj!"
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 Sklepy Pewex, to było, jak wejście do innego świata!
Pięknie opowiedziane zjawisko "dolarowego ulepszania świata"
-nie wydlubywalem rodzynek że wstrętem....
Ja też nie, ja ich wręcz poszukiwałem 🙂
@@foka2701 -dokładnie...
-pozdrawiam...
W pastiszującej włoski hit piosence nazwa PEWEX także rozsnuwała czar luksusu i skrywanych marzeń:
„on ciemny był na twarzy
a prezent ci się marzył
za 10 centów torba w PEWEX-ie
ty miałaś cztery złote
on proponował hotel
i nie musiałaś zameldować się…”
Cóż, czym był tzw. „obowiązek meldunkowy” pewnie też kiedyś pan Adam wspomni. :)
rc
Ciao bambino, tam są drzwi
W pewexie zawsze ładnie pachniało :) pewnie ten zapach zachodu
Witam Panie Adamie.Super odcinek.Pamietam czasy Pewexów.Ten zapach w środku i wybór.Tzn możliwość wyboru :)A teraz mamy to na codzień i za złotówki :) Pozdrawiam rocznik 1975 :)
Krakowska szkoła wysławiania się z podtekstami i ukrytymi aluzjami... świetnie się tego słucha gorzej wspomina a najgorzej słucha dzisiejsze głosy jak to dawniej wszystko było dobrze...
Moje pierwsze jeansy z Pewexu Wrangler Oklahoma. cena 17,80$.
Podobno tyle też wynosiła stawka za usługę młodocianej prostytutki.
Moje też Wranglery były pierwszymi jeansami, ale miały swoją historię, bo gdy dostałem od rodziców kasę na ich zakup na Bazarze Różyckiego, to sobie pomyślałem jako 16-latek, że kupię dolary od turystów i w Pewexie kupię te Wranglery za 8,50$ (rok 1972) i sporo grosza mi zostanie...I tak zrobiłem, kupując 10$ od 3 Arabów.
Ówczesna " spożywka", zapakowana w szarą tekturę, czy papier, byla o niebo lepsza, niż obecny szajs, zapakowany w kolorowy papierek
ludzie kupuja oczami, a nie rozumem - szczególnie plec, ktora wydaje wiecej niz zarabia i jeszcze kaze mezowi / partnerowi odkladac na wakacje
bzdury piszecie sierotki PRL i koloryzujecie tamte ponure czasy.
@@LegioPatriaNostra182 nie "mistrzu", Ty pleciesz bzdury.
@@arturthepe8404 naprawdę nie rozśmieszaj mnie sierotko po PRL. Nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby dzisiaj koloryzować tamte ponure czasy. Ludzie stali w kilometrowych kolejkach za paczką podłej jakości kawy.
Tego klimatu i zapachu NIGDY nie zapomnę. Byłem na otwarciu w pierwszym dniu i wielokrotnie później.
a jaki to był zapach bo też pamiętam ale co tak pachniało?
Moje miasto w latach 80-tych miało niespełna 50 tys. mieszkańców i Pewex był. Aż dziwię się sobie, że np. jako 15-latek w roku 1987 nie poszedłem popatrzeć (choć to prawie drugi koniec miasta i nie po drodze nigdzie). Pierwsze moje zakupy w Pewexie to dopiero 1989 rok i oczywiście kasety BASF, później Maxell - łyknąłem wtedy radiomagnetofon stereo i stwierdziłem że stara kolekcja kaset Stilon i Wiskord nie nadaje się do nagrywania stereo. I stąd te kasetowe zakupy jako 17-latek. Od 1990 roku dobre kasety kupowało się już za złotówki i to nie tylko w Pewexie.
Historyjka: mając jakieś 10-12 lat idziemy z kolegą do Peweksu z garścią różnych monet ze zbiorów własnych, co do których nie mamy pojęcia czy są tzw "wymienialne" (franki, marki, funty) czy nie (wszelkiej maści ruble, kopiejki, forinty czy stotinki). Ale w Peweksie można też było płacić innymi zachodnimi walutami, a kasjerka przeliczała to wg jakiś tabelek na dolce. "Rzucamy" to owej kasjerce i prosimy o przebranie i przeliczenie na dolary. 3/4 garści śmieci dostajemy z powrotem, a reszta starcza na puszkę Coca-coli (zagadka: ile kosztowała na początku lat 80-tych? cola w Pexie). Delektujemy się potem tym rarytasem chyba z godzinę. Ale zastanawiam się po latach czy widząc takich nieobeznanych "łosiów" rzetelnie nam to przeliczyła....
Adaś - wspaniały odcinek !!!!!!! 😎🙏🙏🙏🙏🙏🙏
Dziękuję za tę podróż do przeszłości. Pamiętam Matchboxy i kasety z Pewexu i pierwsze Lego...
fajny materiał, dzięki Panie Adamie. Pamiętam jak kupowałem w Pewexie kasety metalowe i chromowe, a także zestawy LEGO
*_Pamiętam bardzo te czasy gdy tata w Nowy Jorku pracował u ruskiego żyda ale co tam żyd ja w Polsce z Pewexu miałem Amigę 500 i kolorowy telewizor Samsung i kilkadziesiąt gier. Tak się patrzyło na świat. A jaka radość kolegów :D :D :D :D :D_*
Jedna istotna różnica. Diametralnie inna jakość. Droźej niż dziś ale dużo lepiej. Waźny teź element dotyczący dostępności. Trzeba było mieć sprytu żeby a nie poprawność społeczną źeby moć robić zakupy w Pewexie.
diametralnie inna jakość czego ????
Pewex to przede wszystkim niepowtarzalny zapach już od wejścia. W Zabrzu był Pewex muzyczny Gdzie można było kupić gitarę strato podobną już za 500$. W Warszawie widziałem instrument klawiszowy który sam grał za bagatela 5000$ Następnie mnogość kolorowych towarów. Można było dostać zawrotu głowy. Lubiłem oglądać katalogi sprzętu RTV. W takim katalogu po raz pierwszy widziałem kamery wideo którą mógł mieć Każdy No i te wieże hi-fi o komputerach nie wspominając... jestem z pokolenia tych którzy oszczędzali na wymarzony produkt nieraz bardzo długo.
Mega odcinek Mistrzostwo galaktyki ❤❤❤ Pamiętam bony Pewex gumy Donald i ten luxus w Pewex
Za dużo nie pamiętam z tamtych czasów , ale uważam że wtedy ludzie mieli więcej szacunku do pieniądza i szanowali zakupione towary , szczególnie zachodnie
Bo byli biedni.
ale teraz nawet nalepsze marki maja krotsza zywotnosc niz kiedys. Jest gdzies film na YT na temat postarzania produktow i tam byl przyklad DDRowskiej zmywarki do naczyn ktora chodzi po dzis dzien, a ja w ciagu 10 lat musialem (... tzn. chcialem, bo tak naprawde nie jest to produkt pierwszej potrzeby) zmienic 3
Dzięki temu ludzie mają pracę i nie jest tak źle, jakby mogło być.
Świetny materiał! W Pewexie kupilem w roku 1988, 14 calowy telewizor Sanyo za 345$, zestaw satelitarny Uniden 16 kanałów za 370$ oraz dwa lata później magnetowid VHS Panasonic J35 za około 500$. Miałem pierwszego satelitę z MTV na parafii.... 😂😂😂😂. Dzięki Adamie 😊
wyglądasz mi na wroga klasy robotniczej i władzy ludowej 😅
Świetny odcinek. Zostawiam kciuka i subskrybcje. Pozdrawiam
Nie nostalgia ale czas upokarzania. Pamiętam, że resoraki Matchbox kosztowały 90 centów, kiedy moi rodzice w przeliczeniu na walutę u cinkciarzy zarabiali nieco ponad 3 dolary.
Dokladnie pamietam.. bialy Jeep Wrangler z Pewexu.. 0.9$.. Brat dostal resoraka a ja kosmiczny zestaw LEGO 6604 za podobna kwote..
@@basidion zestaw lego na pewno nie kosztował 90c. Klocki lego od zawsze były dość drogie nawet jak na zachodnie stosunki - a jak na nasze to już kosmos zupełny. Chyba że to jakieś podróby były.
@@adamdarski8919 nie pisalem ze 0.9$, podrobki w pewexie w latach 80? :) lego moglo kosztowac 1.10$ pamietam, ze mama miala cos kolo 2$, nie wiecej, zreszta zakup byl jednoczesny, wiec musialbyc ‚sprawiedliwy’ 😂 Pewex w Brzegu
@@basidion Czyli nie za podobna kwotę. A za nieco inną.
@@adamdarski8919 Fakt.
Ja patrzylam tylko na wystawę bo do sklepu sie wstydzilam wejść 🙂
Jako nastolatek kupowałem w Pewex-e w większości kasety magnetofonowe zachodnich marek. To wtedy było coś mieć takie kasety. Zresztą niektóre mam do dzisiaj. Pamiętam jak kupiłem spodnie "Montana" to była petarda nie do zdarcia. Jak się już ochajtałem przejął je mój teść i jeszcze parę lat w nich latał. No i moje Atari 65 XE też było z Pewex-u. Pozdrawiam wszystkich chłodno w ten upalny dzień.🙃
"Po czym poznasz chama, po spodniach Montana" 😉
Muszę to w końcu napisać.
Rąbnąłem w powiadomienie jak dzik na Marszałkowską.
Piękne wspomnienia i młodość.
Tesknota za domem dziadów.
To prawda, dla nich byliśmy dziadami i przetrwało to u niektórych jeszcze do lat 2000 nych kiedy to można było zapoznać się ze stosunkami panującymi w starym kraju, słynne "spiep...aj dziadu!"
Super materiał :-)
Malborasy czy camele były zdecydowanie smaczniejsze niż nasze fajki. No i lans był jak się to w kawiarni na stolik rzuciło. Oczywiście folijka musiała zostać żeby dłużej opakowanie fajnie wyglądało.
Jarało się z namaszczeniem po sztuce, później już wiadomo, gdzieś z kurtki wchodził klubowy i psuł atmosferę i było wiadomo, że ściema, więc trzeba było umiejętnie to rozgrywać. Fatalnie wypadało wsadzanie klubowych do pudełka po zagraniczniakach, wiocha jak nic…
Brzmi co najmniej tak skomplikowanie jak współczesne dobieranie zdjęć na insta. Ale wtedy insta nie było 😁
Jakby ktoś tęsknił za Pewexem, to w Italii działają supermarkety Pewex. Nawet logo (skądinąd bardzo dobre) mają takie same 😁
wow, ciekawy materiał!
Ten film trzeba kręcić w ostatnich klasach szkoły i liceum.
W ostatnich klasach liceum to powinny być wyświetlane filmy Ś.P. Pana Krzysztofa Karonia, które przewyższają powyższy film Pana Adama Śmiałka perspektywicznym spojrzeniem na aspekty społeczne i gospodarcze. Tutaj prawie 10 minutowy zwiastun - wstęp do Programu Wiedzy Społecznej: ruclips.net/video/lR-afur-gro/видео.htmlsi=-3aeAIM1fsWIO_o5
Pamietam raz w zyciu bylem w Pewexie gdzie rodzice kupili mi czekolade taka 300 gramowa milki , Ktora zezarl mi moj starszy brat.