Szanujmy pana Adama,to jest Adam Słodowy naszych czasów w wersji premium, któremu się chce tworzyć bardzo ciekawe treści w bardzo przyjazny i zrozumiały temat .jego praca jest na granicy opłacalności , także wspierajmy go.jest dużo oglądaczy kanału nie wciskających łapki,proszę róbcie to przynajmniej,naprawdę warto.Uszanowanie panie Adamie za ciężką pracę uświadamiania narodu👍👍👍
Miałem taki tuner w 1990 roku. Na 8 piętrze w bloku w Warszawie używałem antenę dipol półfalowy własnej roboty powieszony na barierce balkonu - dzięki temu odbierałem stację UKF z Łodzi... A czasem nawet Kielce było słychać. To dzięki tym mosfetom BF 960 na wejściu. Dają trochę mniejsze wzmocnienie, ale wielokrotnie mniejsze szumy. Do tego te trzy filtry ceramiczne - rzeczywiście poprawiały selektywność. Przestrojenie ze starego na nowy UKF polega na wylutowaniu kilku kondensatorów z głowicy (specjalnie dobranych). Jakaś myśl w tym radiu jednak była. Godzinami go słuchałem, to był mój pierwszy tuner stereo. Dziś radia nie włączam. Rzeczywiście - nie ma czego słuchać ... Pozdrawiam
Jako stary audiofil, bardzo dziękuję za tę serię. Porządkuje mi wspomnienia. W owych czasach raczej nie miało się świadomości rynku. Rzucało się na, i czyniło obiektem kultu, dość przypadkowe wytwory. Te, na które trafiało się na ekspozycjach lub u kolegi. Do szczęścia brakuje mi pańskiego „review” Radmora (najlepiej z wycieraczkami), Arii i Koncertu.
Ja "marzenie" zdążyłem zrealizować... 1988/89 tuner "jak nowy" kupiony od znajomego, a nowy wzmacniacz (i kolumny tonsilowe) na bazarze przy stadionie (Chemik?) w Bydgoszczy i magnetofon na stadionie Skry w Warszawie... Nie było łatwo. Ze sklepów wszystko było natychmiast zbierane przez przedsiębiorczych "spekulantów" i jako nówka sztuka z gwarancją trafiało właśnie na bazary. Mam całość do dzisiaj, już oczywiście w stanie spoczynku. Pierwszy poddał się magnetofon - przegrał błyskawicznie z cyfrowymi nośnikami. Potem przestał być przydatny tuner - nawet go nie przestrajałem po zmianie zakresów naszej radiofonii. Najdłużej służył wzmacniacz z kolumnami, którego używałem jako głośniki komputerowe, bezkonkurencyjne jeszcze w pierwszej dekadzie obecnego millenium ;)
Odcicinek ciekawy jak zawsze. Po obejrzeniu odcinków dotyczących polskiego sprzętu audio łapie w poniedziałek swojego starszego Kolelegę z pracy który był mistrzem w zakładach Diora w Nowej Rudzie. Pytanie dnia było Czy eksportowy sprzęt był składany z innych elementów niż na kraj? Odpowiedź była jednoznaczna z takich samych elementów jak na kraj. Różnica polegała na bardziej rygorystycznej kontroli jakości. Była kontrola wewnętrzna Diory, następnie przyjeżdżał przedstawiciel firmy Polcargo i np. z partii 400 odbiorników wybierał losowo określoną partię kontrolną. Jeżeli była dobra to towar opuszczał zakład jeżeli nie, to firma miała kilka dni na sprawdzenie całej zakwestionowanej partii towaru. Często w tym celu była uruchomiana nocna zmiana. Reasumując elementy były te same tylko kontrola jakości była podwójną. To tak w telegraficznym skrócie.
A'propos 5:50 "święcie wierzono, że eksportowe wieże są zbudowane zupełnie inaczej". Nie wiem, jak akurat te wieże, ale ale wierzę :) Wiara moja ma solidne oparcie w faktach z innej unitrowskiej fabryki: w latach późnych 80-tych byłem przez dwa tygodnie zatrudniony na szkolnych praktykach w ZRK Kasprzak, pracowałem w ograniczonym zakresie, ale normalnie przy taśmie montażowej ówczesnego marzenia większości nastolatków, które to marzenie naprzemiennie jednego dnia zjeżdżało z taśmy jako RM121 "Kasprzak", następnego jako "Universal". I tak, były to dwa różne urządzenia. Może nie na miejscu jest tu faktycznie określenie "zupełnie różne", ale różnice były wystarczająco znaczące, by usprawiedliwić urbanlegendę, począwszy od oczywistych (FM CCIR zamiast OIRT), poprzez lepszej jakości głowicę w magnetofonie, skończywszy na kalibracji całości, gdzie zupełnie inny reżim był dla produkcji krajowej, a inny dla eksportowej.
Год назад+1
W tym wypadku raczej były to różniące się urządzenia. Czasem po prostu wsadzano tylko inną płytę czołową i pilnowano jakości. Ale to już trzeba by rozpatrywać w konkretnych przypadkach.
"Fikuśne uszko" to blokada gniazda bezpiecznika. Jakiś czas temu znalazłem taki wzmacniacz obok śmietnika. Po suszeniu (padał deszcz gdy go znalazłem) i wymianie bezpieczników okazało się że gra to cudo, i to w dodatku całkiem nieźle!
Tata kupił w 1988. Jeszcze w 2014 miałem na chacie ten tuner, radio i magnetofon połączony z głośnikami Unitry, w których tata inżynier wymienił kable na jakieś super czadowe, które mu zostały z wymiany kabli na lepsze w jego własnej wieży super firmy i jakości. Mój zestawik zintegrowałem z komputerem i sprzętami grającymi, a nawet z moją basówką. Grał super, szczególnie nowe kable dały głośnikom zupełnie nową jakość, aż trudno uwierzyć, jak polepszyło się brzmienie. W 2015 przeprowadziłem się za granicę. Moja siostra wzięła ten zestaw do jakiegoś ostatniego pomieszczenia w domu. Sprzęt gra do dziś bez napraw od kilkudziesięciu lat.
Год назад+6
Rozczaruję, ale wymiana kabli nic nie dała :) To tylko siła sugestii, wystarczy pomierzyć. No chyba, że te oryginalne nie były oryginalnymi i miały pół kilometra.
@ co prawda nie wpadam w zachwyt nad jakością, ale mam sentyment do tej wieży. Jeśli chodzi o kable kolumn, tata próbował rozmaitych rzeczy na domowych urządzeniach. W końcu na studiach sam podobne budował (potem projektował silniki okrętów). Kable, które założył były wyśmienitej jakości, do tego zrezygnował z tych starych wtyczek (niestety nie pamiętam ich nazwy: złożone z bolca i spłaszczonej blaszki) i założył jakieś świetne zaciskowe. Słuchaliśmy jednej kolumny po przeróbce i porównywaliśmy z drugą, nie przerobioną. W każdym razie jestem muzykiem klasycznym i różnica była bardzo duża, po zmianie kolumny grały głośniej i znacznie czyściej, jakby ktoś ponownie, lepiej nagrał te same kasety, których dotąd słuchaliśmy :)
@ "kable nie graja" to najlepszy granat na kazde forum audiofilskie :)))
Год назад+5
To znaczy, że wam te oryginalne gniazdka (szparka i dziurka) zardzewiały. Niestety norma w polskim sprzęcie, w przypadku niskosygnałowych złącz nie ma to aż takiego znaczenia, ale na łączach głośnikowych może mieć. Co do kabli, nie ma kabli "wyśmienitych". Są albo miedziane, albo "włosowate", typu chińskiego, gdzie siedzi miedziany włosek i kupa izolacji. Natomiast jeśli miedzi jest tyle ile trzeba, tj. przynajmniej milimetr kwadratowy, żadne cuda w niczym nie pomogą poza zwiększeniem ceny. Zwłaszcza przy 15 watach.
przytargałem taką dosłownie ze śmietnika. Uruchomienie zajęło 3 godziny laikowi i dosłownie parę zł. Stan nad wyraz zaskakujący bo po wymyciu wygląda jak ze sklepu . Gra jak gra.. ale do warsztatu ciekawy "rodzynek" i już "warsztat-party" rozkręciła ;)
Mam ten zestaw do dzisiaj, jest "ozdobą" w graciarni. Ale co by nie powiedzieć w tamtych czasach przy sprawnych kolumnach grało to zdecydowanie lepiej niż ten cały badziew z chin.
Miałem ten tuner. Pamiętam jak ojciec płacił za niego banknotem 200.000 zł. Zapamiętałem ten banknot bo był to na szybko wypuszczony nominał o mniejszych wymiarach i nie pasował graficznie do serii...Pozdrawiam👍
Ja pamiętam jak kupowałem magnetofon M3015, dostawa była z raz w miesiącu i co miesiąc był z 60% droższy. W końcu dostałem go za Zenita XP. W tym sensie że mi udało się kupić Zenita mimo że go nie potrzebowałem a facet w sklepie rtv odłożył mi jedną sztukę M3015. Nie potrafię tych czasów wspominać z nostalgią one były...
Dzięki za piękny odcinek. Dołączam do klubu tych, dla który mini/midi wieża była niedoścignionym marzeniem. Gdy już zacząłem pracować i mogłem sobie pozwolić na zakup, to świat się zmienił i okazało się jak prymitywne są te krajowe wyroby w porównaniu z japońską elektroniką. Od wielu lat używam japońskiego amplitunera. Podziwiam, jak oni to zrobili że nic nie szumi i nie ma żadnego przydźwięku w głośnikach.
Nie tylko japońską. Zachód jeszcze wtedy wiele umiał w tej dziedzinie Ale mu się mniej chciało-opłacało, tak sobie wmówili. A w drugiej połowie lat 80 Koreańczycy z Południa mocno nadganiali swoich mistrzów. Pozdrawiam.
taki wzmacniacz pracował u mnie w warsztacie od 1989 do ok. 2010 roku (praktycznie codziennie) a do obecnej chwili sporadycznie w garażu. Naprawiany był jeden raz, jakoś na początku XXI wieku, ale już zupełnie nie pamiętam co tam padło... chyba właśnie te tranzystory w końcówce i jakieś elektrolity powymieniałem. Plastiki się trzymają na oryginalnym butaprenie a potencjometry są w stanie akceptowalnym. Dziękuję za odcinek, jak zresztą za każdy, pozdrawiam serdecznie :-).
Ile ja się naszukałem decka do tego zestawu. Jak już się pojawiły w sklepach, to raptem kilka sztuk, które był sprzedane na pniu spod tzw. lady. Dopiero za którymś razem na katowickiej giełdzie dorwałem nową sztukę. Oczywiście z cenie wyższej niż sklepowa.
ten "fikuśny uchwyt na kabel" to jest taka objemka gniazda bezpiecznika, niewiadomo po co ona w ogóle jest, więc jak ktoś potrzebował wymienić bezpiecznik to jej już potem nigdy nie przykręcał, albo po prostu tak odgiął i przekręcił jak tam widać :) co do tych plasticzków to super się je wkleja super-glutem, bez czyszczenia tego butaprenu, trzyma elegancko co do potencjomerów, to jak ścieżka węglowa nie jest przetarta na wylot, to WD40 rewelacyjnie się sprawdza i nic nie trzeszczy, 100x lepszy niż ten cały "kontakt"
👩💻 [Wielki] Informatyk w akcji a ja mam to doświadczenie :) Min. kilka setek zregenerowanych unikalnych,trudno dostępnych czy drogich potencjometrów... Warunek jest właściwie tylko jeden: nie uszkodzone ścieżki. W zasadzie: nie przerwane. Pod tym warunkiem,najczęściej realnym zregeneruję każdy potencjometr,choćby za cenę kilkudziesięciu godzin pracy przy nim (w tym czas działania chemii,schnięcie,etc.). Dzisiaj już w okularach rzecz jasna,często to jest praca pod mikroskopem ×40. A każdy ruch fizyczny zaplanowany i wyważony :) Bez przypadków,tzn. zero przypadkowych ruchów,błędów. To samo dotyczy mikrowyłączników,różnego rodzaju i kształtu styków,przełączników,etc. Po co to piszę? Bo jestem "urodzony" do elektroniki i mechaniki precyzyjnej,mógłbym nic innego w życiu nie robić :)
@@marius1677 też lubię mechanikę precyzyjną, zawsze lubiłem naprawiać mechanizmy magnetowidów i kamer video (w Video8 to trzeba pół mechanizmu rozebrać żeby się do kamswitcha dostać żeby go wyczyścić i nasmarować żeby mechanizm znów wiedział w jakiej jest pozycji) ale jak to mówią "to se ne vrati" isostatów też się w życiu naskładałem mnustwo ;) w potencjometrach też podginałem ślizgacze żeby szurały po nieprzetartym śladzie, ale to akutat to już takie lepienie na siłę ;)
@benny_pl graciarz fakt,wytarta częściowo ścieżka to już złom,podginanie wystarcza na krótki czas. Video 8 oczywiście firmy Sony(nie pamiętam modelu,długo bym musiał szukać w gratach) miałem nawet własną w l. 90. Faktycznie mechanizmy i układy ciasno upakowane,delikatne i skomplikowane. No i te wrażliwe,elastyczne folie z b. licznymi i cieniutkimi ścieżkami przewodzącymi... Trochę godzin się przy tym spędziło,teraz już by mi się chyba nie chciało :) Natomiast kilka tyg. temu "odnalazłem" walkmana Sharp z radiem, oczywiście stereo,z podbiciem basów,etc. Do przewidzenia: potencjometry... Wiadomo,że nowe nierealne do nabycia. Opcje były dwie: wyrzucić,bo i tak tego u mnie za dużo,albo naprawić-wybrałem drugą. Fakt,w radiu już nie ma czego słuchać,chyba że ktoś lubi niekończące się "pranie mózgu" w postaci reklam :) Ale serce by bolało,bo to przecież sentyment... No i zresztą jakość dźwięku całkiem przyzwoita. Poświęciłem parę godzin,ale walkman śmiga "jak nowy". Do tego ogarnięcie mechanizmu,pasków klinowych,no satysfakcja duża-tym bardziej że z wierzchu nosi nieznaczne ślady użytkowania,wygląda b. dobrze. Jak go widzę,to jak bym się przeniósł w czasie do lat 80. Fajne rzeczy,przecież każdy taki grat ma swoją własną historię.
Do tej pory używam wzmacniacza UNITRA WS304S podłączonego do komputera. Specyficzny dźwięk (elekt elektrolitów z PRLu). Potencjometr potraktowany Kontakt Spray i śmiga😀 Pozdrowienia z Bydgoszczy. Będąc uczniem elektronika mój rocznik miał jako ostatni praktyki w Eltrze. Puste hale i szczątkowa produkcja radyjek.Pamietam również jak babcia, która pracowała na produkcji w latach 80 przynosiła cewki do domu, żeby wyrobić "Przodownika pracy"😉
Można zauważyć, że tuner jest wykonany na dużo lepszych elementach niż wzmacniacz. Było już napisane, to metalowe oczko przy oprawce bezpiecznika jest blokadą przed niepowołanym jego odkręceniem .
Śmiem zasugerować, że ta "zawleczka po prawej to nie jest uszko do chwytania kabli tylko zabezpieczenie gniazdka bezpiecznikowego, które po obróceniu o 135° w lewo nachodziło na "wkrętkę" gniazda bezpiecznikowego i w komplecie z bardzo popularną ówcześnie, dedykowaną podkładką z plasteliną stanowiło plombę na wkręcie mocującym tenże ustrój. Miło się ogląda sprzęty z tamtych lat i wspomina, jak człowiek jechał przez pół Polski żeby kupić potencjometry Telpodu, albo isostat sieciowy a z braku możliwości kupienia nóżek gumowych stosował uszczelki z tłoczków hamulcowych z Fiata 126p. Pozdrawiam serdecznie :)
Panie Adamie ! Był taki mini polski amplituner R8040 plastik i R8010 metal. Miałem go 25 lat. Grał bez żadnych usterek. Pozbyłem się go jakieś 4 lata temu. Nie było zachodniego odpowiednika o tak małych wymiarach ! Płytka tunera była nad płytką wzmacniacza. Czekam na film od Pana na temat tego maleństwa rodem z Eltry !
Mój kuzyn posiadał ten zestaw na przełomie lat 80 i 90. Plus oczywiście kaseciak. No i w tamtych latach gdy byłem małym glutem robiło to na mnie ogromne wrażenie bo w domu było tylko stare radyjko z kasetą, marki Grundig. Na tej wieży chociaż było słychać całe pasmo... Dziś widać jak mało i słabo mieliśmy a i tak prawie nikogo nie było na to stać.
Miałem taki zestaw, długo zbierałem na niego pieniądze (byłem nastolatkiem jak pojawił się w sklepach), kompletowałem go chyba z ponad rok bo nie szło tego nigdzie kupić, każdy element w innym odcieniu, grało to fatalnie, magnetofon w tym komplecie to było nieporozumienie, silnik pracował nierówno w zasadzie co pół roku konieczna była jego wymiana bo padał, pojawiały się wibracje, drgania, nierówna praca (jeden silnik zasilał napęd i sterowanie mechaniką), strasznie szumiał. Z kolei wzmacniacz ze względu na brak opóźnienia włączania wyjść przy uruchamianiu bardzo często uszkadzał kolumny (głośniki). Po kilku latach dokupiłem jeszcze do tego odtwarzacz CD Diory (ten sam rozmiar i kolor, inny włącznik). Podsumowując: słaby sprzęt to był, lepiej grał szpulowiec ARIA z amplitunerem TOSCA. A ten zestaw jeszcze gdzieś mi się wala po strychu.
pomijając słabe wykonanie i parametry techniczne - to wzornictwo z epoki późnego PRLu podoba mi się do tej pory, prostota formy i wygląd urządzeń prawie że laboratoryjnych bardzo mi odpowiada - może nie akurat tego modelu, który kojarzy mi się ze sprzętem dla nastolatków, ale tych wszystkich pokazywanych w przebitkach uważam za wzorcowy i odporny na starzenie
Kolega z liceum miał ten zestaw na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Wszystkie trzy segmenty upolował na wyprzedażach pogwarancyjnego sprzętu uszkodzonego i sam naprawił (jego ojciec pracował w jakimś Zakładzie Handlu i od niego miał cynk gdzie i co przyjdzie). Ja miałem wtedy Diorę SSL-042 i prawdę mówiąc zazdrościłem mu. Jakoś bardziej kulturalnie ta jego wieża chodziła. Deck nawet na kasetach Stilon Gorzów nagrywał dość dobrze. I nie brumił tak jak moja "szuflada".
To "fikuśne uszko" zabezpieczało bezpiecznik przed samo-wykręceniem. Moim zdaniem zestaw ZM8000 (Mini) był ładniejszy od ZM3000 (Midi), nie różnił się niczym w środku od oryginału który w sposób sztuczny był nieznacznie poszerzony aby zrobić coś pomiędzy mini a slim. Pozdrawiam i czekam na kolejny ciekawy felieton.
Podzielam uwagę na temat uszka. Jest to mechaniczna blokada przed dostępem do bezpiecznika którego obudowa umożliwiała po wykręceniu główki dostęp nie izolowanej części i po włożeniu bezpiecznika lub innego przewodzącego drutu do stolik obudów podłączonej do wtyczki zasilającej. Gratuluję wspaniałej merytoryczne technicznie wypowiedzi oraz zakresu słownictwa i dykcji.
8:05 - to nie jest "fikuśne uszko do chwycenia kabli" tylko takie mechaniczne zabezpieczenie gniazda bezpiecznika przed jego zbyt łatwym wykręceniem. Takie "zabezpieczenia" stosowano podówczas na bezpiecznikach sieciowych, jeśli były osadzone w takowym gnieździe na obudowie.
Ta oslonka na trafie to nie tylko przed zwarciem do obudowy. Zauważyć trzeba ze mamy urządzenie metalowe w II klasie ochronnosci co wymaga podwojnej lub wzmocnionej izolacji i tak tez jest.
Aż łezka się w oku kręci z nostalgii :) Przy okazji, czy ma ktoś schemat do wzmacniacza? Wyschły mi elektrolity a nie wszystlie opisy kondensatorów są jeszcze czytelne.
@Adam Zdyb można spróbować znaleźć w sieci ten schemat. Natomiast szok,co piszesz o oznaczeniach na polskich elektrolitach,w ciągu kilkudziesięciu lat tylko parę razy spotkałem pojedyncze sztuki z błędem nadruku(fabrycznym). Kilkudziesięcioletnie elektrolity,a nawet papierowe z końca lat 50.(których kilka zachowałem na pamiątkę) mają b. czytelne oznaczenia.
Panie Adamie nieco światła w kwestii GML-026 znajdzie Pan w materiale pod tytułem "Maraton z Jankiem, czyli gawędy o polskiej elektronice cz.1[RS Elektronika] #228", są 3 części i są niezmiernie ciekawe i fascynujące, gorąco polecam. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Panie Adamie... Akurat mam taki wzmacniacz na serwisie, - "fikuśne uszko do chwytania kabli", no niestety nie, to zabezpieczenie bezpiecznika - zapewne przed wykręceniem :-) W oryginale część wkręcana -główka bezpiecznika jest w tym "uszku" właśnie. Pozdrawiam.
Towarzyszu Adamie, Wasz film dobitnie pokazuje że w Polsce można było zdobyć rodzimy sprzęt z najwyższej półki. Absolutne wyżyny i szczyt polskiej myśli technicznej że się tak wyrażę. Serwus! P.S. Nie podejrzewałem że Wy, taka wartościowa jednostka z zasługami wybierzecie LM3886 zamiast promować rodzimy przemysł. Toż to produkt z drugiego obszaru i to z Teksasu!
Jak byście tow. Winnicki zgodzili się na reformy w stylu Deng Xiaopinga to może. Ale prawda nad nami był "Wielki Brat Knut". O ile pamiętam wyście zwiali do Japonii i tam zostaliście .
@@janmos5178 Po pierwsze nie tylko się zgodziliśmy ale nawet sami proponowaliśmy. A to że nie było mocy i luzów to musiałem wyjechać. A po drugie nie do Japonii tylko kraju na "H!" Serwus!
Kupiłem taki wzmacniacz jako używany jakieś 7 lat temu i od tego czasu gra dzień w dzień, a i kilka imprez w plenerze napędził. Póki co, jest w pełni sprawny
T 3015, PW 3015 czy magnetofon M 3015 (chociaż najczęściej osiągalny był M 3016) to "rozciągnięte" o 5 cm elementy ZM 8000, czyli tzw kasprzakowskiej mini wieży. A "wszystko w jednym" też było produkowane w PRL, i to w dwóch modelach: jako Polonez stereo (ten lepszy zestaw) i jako Relaks stereo ( powiedzmy ten mniej lepszy). GML mogły się zwyczajnie nie mieścić w segmentach wysokich na 5 bodajże centymetrów.
15 wat ale pamietam na szkolnej iprezie napedzalismy nim alton 70 i to grało i to jak troche sie grzał ale wytrzymywał wiec radził sobie ten wzmak całkiem dobrze
Skala w podobnym tunerze 8010 tak mnie denerwowała że dorobiłem elektroniczną na UL 1970. Cena diody świecącej to był kosmos. Jednak przeskakujący wskaźnik na zaprogramowaną stację był bardzo efektowny.
W moim egzemplarzu WS-442 Diory ta grzechotka na potencjometrze balansu była fabrycznie założona odwrotnie i zamiast pokrętło tam się zatrzymywać, to odpychało :)
Oj miałem magnetofon z tego zestawu podłączony do wieży zm9000 i to była jedna wielka masakra, albo ja trafiłem na felerny egzemplarz. Gdy go otrzymałem działał chyba przez miesiąc i podobno coś się poluzowało w mechanizmie. Poszedł do serwisu i działał...przez 1 dzień. Potem już mi się go nie chciało naprawiać, a na samym końcu cały ten zestaw oddałem znajomym. Już nawet dalekowschodni international sprawował się u mnie lepiej.
9 месяцев назад+1
Ten mechanizm ze wspomaganiem był wyjątkowo kiepski.
Słowo w temacie ogólnym radioodbiorników z Eltry. Odnoszę wrażenie , że były one staranniej zaprojektowane i zestrojone w porównaniu z wyrobami Diory. Mam tuner 9015 i początkiem lat 90-tych , na antenie telewizyjnej łapałem w Bielsku stacje z Zakopanego i czasami odbite stacje węgierskie . Oczywiście wszystko pływało, nie trzymało częstotliwości ale przecież Eltra nie produkowała wszystkiego. Co do scalaków z NRD , wydaje mi się , że Eltra w pewnym okresie mocno współpracowała z RFT , ale w tym temacie musiałby się wypowiedzieć ktoś z dawnej Eltry
Na amplitunerze ATS361 z ostatniego wypustu jest jeszcze lepiej ,bo synteza i porządny nieszumiący stereodekoder - można czasami znaleźć na olx . Jedyne co trzeba wymienić to żarówki podświetlenia i baterię od pamięci stacji .
@Jan Kowalski polskie radioodbiorniki niestety,nader często były zaprojektowane b. podobnie do siebie-oczywiście bardziej rozbudowane tunery były lepsze niż jakieś małe przenośne,ale też dużo droższe. Natomiast każdy radiowy(i nie tylko) tor odbiorczy musi być zestrojony,bo inaczej nie odebrałbyś żadnej stacji ;) Zasięg odbioru,to raczej zależy od czułości obwodów wejściowych odbiornika. Im czulszy,tym słabsze stacje może odebrać (duża odległość albo mała moc,np. lokalne wtedy tzw. przekaźniki). No i nie trzeba było być fachowcem z Unitry żeby wiedzieć,że w latach 80. i 90. PRL kupował od RFT b. dużo różnego typu podzespołów elektronicznych. Niestety nie wiem,czy się odwzajemniali eksportem polskich czy po prostu płacili,ale obecność w Polsce elementów NRD-owskich albo Tesli nie była tajemnicą.
Panie Adamie, a może jakiś odcinek o wzmacniaczach serii PA 1801 z Foniki? Jestem dumnym posiadaczem dwóch sztuk - starszej i nowszej. Starsza ma transformator o mocy 120W a nowsza 80W. Ciekawy przekręt... Ale grają podobnie :)
Nie usłyszałem różnic ale zobaczyłem w tym ostatnim prostokącie wykresu: z lewej bok jest nieco większy niż z prawej, ale to może jakieś artefakty. Dzięki za przypomnienie produktu moich westchnień i marzeń, ale tak nieco dalej za technikami. Pozdrawiam
Miałem tom wierze ,.Wzmacniacz -radio - magnetofon , wspominam z łezkom w oku ale wieczne kłopoty z magnetofonem i właśnie z wzmacniaczem z perspektywy czasu gdy podsumowałem wydatki na naprawę to za same naprawy kupił bym o wiele lepszą.
Pracowałem w Diorze pod koniec lat 80-tych i potwierdzam, że wersje zachodnie były zbudowane z lepszych elementów, np. tor w. cz. FM w tunerze krajowym był na tranzystorach bipolarnych, a w eksportowym na mosfetach. Różnice nie były jakieś masywne, ale były, to nie legenda!
Год назад+3
No ale to musiały być inne konstrukcje już, tych tranzystorów tak się po prostu nie zastąpi. Tutaj nie przeczę, istniało mnóstwo odmian, lecz odmian, a nie tego samego w wersji eksport/krajowe.
Taka konstrukcja z tranzystorami MOSFET, to musi być prawdziwa ciekawostka. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek widział schemat jakiegoś radioodbiornika tak zbudowanego.
Год назад+2
Tu tak jest - takie tranzystory siedzą w głowicy. Często wrzucano je też do w. cz. AM
Mieliśmy w domu ten "cud techniki" plus głośniki 2x20W z "Tonsilu"...Grało to,grało i grało,i nie chciało się popsuć😁Taki szczęśliwy traf...Żeby nie było-zapakowane w karton "śpi" na półce w piwnicy.Wszystko dalej sprawne,i zestaw i głośniki...
3 месяца назад+1
Kolumny to raczej nie, chyba że na resorze papierowym.
Oglądając ten film, przypomniałem sobie jak usiłowałem, tuż po zakupie, włączyć magnetofon z tego zestawu lekkim naciśnięciem przycisku Power, zwiedziony reklamą funkcji soft-touch. Wykończyłem dwa egzemplarze magnetofonu M3016 z tego zestawu. Bidulek kręcił silnikiem po włączeniu zasilania sieciowego w gotowości do napędu mechaniki Soft-touch. Dwa egzemplarze wytrzymały tylko kilka nocy takiego kręcenia, podczas błogiego snu użytkownika. Wymieniony na gwarancji trzeci egzemplarz został prze zemnie doposażony w układ wyłączania silnika w stanie standby i ostatecznie w przekaźnik załączający funkcje życiowe lekkim kliknięciem przycisku Power. Po takiej kuracji służył mi dzielnie 15 lat, a teraz kurzem porasta gdzieś w składziku...
@@marioointegraic Janusze biznesu wcale nie musieli zachwalać, potencjalni nabywcy sami sobie dorobili teorię, że to ponadprzeciętny sprzęt, wręcz rewelacyjny. Pewnie to było na podstawie wyglądu, który jest w sumie OK jak na ówczesne czasy i polską nędzę. Niestety, dalej nie jest tak dobrze, walory brzmieniowe są całkiem przeciętne grubo nie odpowiadające cenie, jaką trzeba zapłacić za ten amplituner. Jedyny sens nabycia jego to posiadanie eksponatu muzealnego, chyba że ktoś wykorzysta go jako element wystroju wnętrza. Do słuchania muzyki to już tylko dla naprawdę mało wymagających melomanów, puszczających sobie hity z kompa czy ze smartfonu.
Wzmacniacz był nie do zdarcia. Męczyłem go nawet podwójnym zestawem kolumn podłączonych równolegle. Nie wiem czy był gotowy na pracę przy 4 ohm ale dawał radę. Potencjometry przez 10 lat użytkowania wymieniłem tylko raz - od balansu, pomimo że nie był używany :) W końcówce raz miałem uszkodzony tranzystor sterujący choć wzmacniacz grał ale przy wyższej głośności pojawiały się przestery w jednym kanale. Innym razem musiałem wymieniać tranzystor z końcówki. Problem był z dobraniem tranzystora bo te występowały w wersji z końcówką 10 oraz 16. Podobno była w nich różnica. Jednak udało się po znajomości znaleźć identyczny. A pod koniec przyjaźni z polskimi sprzętami, miałem do porównania inne wzmacniacze tamtego okresu z innych wież i jak na moje uszy to 3015 był najprzyjemniejszy.
Bardzo dobry film Adamie. Taką samą wieżę ma do tej pory kuzyn mojej mamy. Mam z nią i z LP 3 niezapomniane wspomnienia. Nawet ostatnio go pytałem czy ją ma. Odpowiedział, że i owszem ale trzeba iść na strych. Był do tego także deck z CNRS 2. Zanosi się na przegląd i wskrzeszenie tego zestawu. Dokupił później do tego odtwarzacz CD ale już japońskiej produkcji. Bardzo u nas popularnej marki. Nie był to zły sprzęt. Wzornictwo ładne i pomysłowe. Zamieniłbym tylko miejscami potencjometr głośności z selektorem źródeł. Tu był popełniony błąd wzorniczy, moim, skromnym zdaniem. Będzie film o magnetofonie? Pozdrawiam.
Год назад+1
Magnetofon mam nie do końca z tego zestawu wzorniczego, ale też kiedyś wystąpi.
Panie Adamie, posiadałem takie elementy + deck do tego. Niestety, tuner się popsuł, ja zakupiłem japońszczyznę a dwa elementy czyli deck i wzmak. + dwa zestawy Zg 15 c trafiły do komisu przy ul. Długiej. Stare krakauery zapewne pamiętają gdzie to było. Swoją drogą bardzo zacny komis to był i niejedno tam zakupiłem przedtem. Traf chciał że ten komis został oczyszczony pewnej nocy przez rozbójników i to bynajmniej nie Rumcajsów czy innych Janosików. A ja w ramach rekompensaty otrzymałem kasę z ubezpieczenia.
Gdzie był Zestaw Panie Adamie, na szczycie ?, w IMGW ?, miałem okazję tam kiedyś nocować po montażu przemiennika radiokomunikacyjnego (pasmo UHF) . Noc była gwieździsta i bezchmurna ,,, 3.00 w nocy a my zamiast w łóżkach to pod słynnym pałąkiem. Teraz też często tam bywam dla TOPR . Przemili Fachowcy ,,,,. marzył by mi sie kiedyś Pana wspólny odcinek z Panem Krzysztofem (Reduktor Szumu). Wiem , wiem ,,, każdy robi swoje materiały , ale może kiedyś :). Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejne odcinki.
Ten właśnie zestaw towarzyszy mi od kiedy nauczyłem się chodzić. Teraz mam prawie 24 lata i nadal gra bardzo dobrze! BTW: Panie Adamie, czy jest jeszcze gdzieś dostępna strona, na której udostępniał Pan projekty Muzykantów?
To fakt akurat ten zestaw tylko wyglądał, ale to nie grało. Ja też byłem fanem polskiego sprzętu, to taki patriotyzm, posiadam do dziś cały sprawny zestaw z Diora SSL502, potem ów zestaw doczekał się lepszych wersji np MDS 506 magnetofon posiadał układ HX Pro. Niestety w serii 500, i eksportowej 700 układ dolby B i C był oparty o układ Sony, za to popularna szuflada miała o niebo lepsze brzmienie ponieważ głowica ALPS oraz oryginalne układy dolby z USA. Mowa o modelach po opadnięciu żelaznej kurtyny. Wadą wzmacniacza WS502 jest to że w momencie włączenia korektora wzmacniacz wyłączał możliwość sterowania basów, i sopranów. Przenosił na płasko. Zmieniono to w WS 506 oraz 706. Do dziś w pełni sprawny gramofon GS 500 z Fonica, ale ten oparty jest na konstrukcji firmy Thorens, a obudowa stylistycznie była dopasowana do zestawu Diora SSL 500. Ja wymieniłem paski napędu przesmarowalem mechanizm oraz igłę założyłem lepszej firmy niż fabryczna MF105. Obecnie ten gramofon współpracuje ze wzmacniaczem Yamaha po przez odpowiedni pre amp. Fajny sentymentalny odcinek, cóż wtedy nasze fabryki produkowały z tego co mieli, a mieli niewiele.
Szanujmy pana Adama,to jest Adam Słodowy naszych czasów w wersji premium, któremu się chce tworzyć bardzo ciekawe treści w bardzo przyjazny i zrozumiały temat .jego praca jest na granicy opłacalności , także wspierajmy go.jest dużo oglądaczy kanału nie wciskających łapki,proszę róbcie to przynajmniej,naprawdę warto.Uszanowanie panie Adamie za ciężką pracę uświadamiania narodu👍👍👍
Może lepiej na cymbałach,robiłbyś za instrument
Amen
@Peter Krawczyk rozpętałeś zadymę ;)
Miałem taki tuner w 1990 roku. Na 8 piętrze w bloku w Warszawie używałem antenę dipol półfalowy własnej roboty powieszony na barierce balkonu - dzięki temu odbierałem stację UKF z Łodzi... A czasem nawet Kielce było słychać. To dzięki tym mosfetom BF 960 na wejściu. Dają trochę mniejsze wzmocnienie, ale wielokrotnie mniejsze szumy. Do tego te trzy filtry ceramiczne - rzeczywiście poprawiały selektywność. Przestrojenie ze starego na nowy UKF polega na wylutowaniu kilku kondensatorów z głowicy (specjalnie dobranych). Jakaś myśl w tym radiu jednak była. Godzinami go słuchałem, to był mój pierwszy tuner stereo. Dziś radia nie włączam. Rzeczywiście - nie ma czego słuchać ... Pozdrawiam
Jako stary audiofil, bardzo dziękuję za tę serię. Porządkuje mi wspomnienia. W owych czasach raczej nie miało się świadomości rynku. Rzucało się na, i czyniło obiektem kultu, dość przypadkowe wytwory. Te, na które trafiało się na ekspozycjach lub u kolegi. Do szczęścia brakuje mi pańskiego „review” Radmora (najlepiej z wycieraczkami), Arii i Koncertu.
Ja pożyczyłem ten wzmacniacz na swoją 18stke.to były czasy.pozdrawiam
Ja "marzenie" zdążyłem zrealizować... 1988/89 tuner "jak nowy" kupiony od znajomego, a nowy wzmacniacz (i kolumny tonsilowe) na bazarze przy stadionie (Chemik?) w Bydgoszczy i magnetofon na stadionie Skry w Warszawie... Nie było łatwo. Ze sklepów wszystko było natychmiast zbierane przez przedsiębiorczych "spekulantów" i jako nówka sztuka z gwarancją trafiało właśnie na bazary.
Mam całość do dzisiaj, już oczywiście w stanie spoczynku. Pierwszy poddał się magnetofon - przegrał błyskawicznie z cyfrowymi nośnikami. Potem przestał być przydatny tuner - nawet go nie przestrajałem po zmianie zakresów naszej radiofonii. Najdłużej służył wzmacniacz z kolumnami, którego używałem jako głośniki komputerowe, bezkonkurencyjne jeszcze w pierwszej dekadzie obecnego millenium ;)
Z tego zestawu, miałem tylko tuner T-3015, podlaczony do Arii 2411, do kompletu kolumny od Amatora stereo... Ważne że grało.
Odcicinek ciekawy jak zawsze. Po obejrzeniu odcinków dotyczących polskiego sprzętu audio łapie w poniedziałek swojego starszego Kolelegę z pracy który był mistrzem w zakładach Diora w Nowej Rudzie. Pytanie dnia było Czy eksportowy sprzęt był składany z innych elementów niż na kraj? Odpowiedź była jednoznaczna z takich samych elementów jak na kraj. Różnica polegała na bardziej rygorystycznej kontroli jakości. Była kontrola wewnętrzna Diory, następnie przyjeżdżał przedstawiciel firmy Polcargo i np. z partii 400 odbiorników wybierał losowo określoną partię kontrolną. Jeżeli była dobra to towar opuszczał zakład jeżeli nie, to firma miała kilka dni na sprawdzenie całej zakwestionowanej partii towaru. Często w tym celu była uruchomiana nocna zmiana. Reasumując elementy były te same tylko kontrola jakości była podwójną. To tak w telegraficznym skrócie.
miałem taki wzmacniacz a kuzyn miał też radio i kaseciaka, swego czasu sprzęt marzeń !
A'propos 5:50 "święcie wierzono, że eksportowe wieże są zbudowane zupełnie inaczej". Nie wiem, jak akurat te wieże, ale ale wierzę :) Wiara moja ma solidne oparcie w faktach z innej unitrowskiej fabryki: w latach późnych 80-tych byłem przez dwa tygodnie zatrudniony na szkolnych praktykach w ZRK Kasprzak, pracowałem w ograniczonym zakresie, ale normalnie przy taśmie montażowej ówczesnego marzenia większości nastolatków, które to marzenie naprzemiennie jednego dnia zjeżdżało z taśmy jako RM121 "Kasprzak", następnego jako "Universal". I tak, były to dwa różne urządzenia. Może nie na miejscu jest tu faktycznie określenie "zupełnie różne", ale różnice były wystarczająco znaczące, by usprawiedliwić urbanlegendę, począwszy od oczywistych (FM CCIR zamiast OIRT), poprzez lepszej jakości głowicę w magnetofonie, skończywszy na kalibracji całości, gdzie zupełnie inny reżim był dla produkcji krajowej, a inny dla eksportowej.
W tym wypadku raczej były to różniące się urządzenia. Czasem po prostu wsadzano tylko inną płytę czołową i pilnowano jakości. Ale to już trzeba by rozpatrywać w konkretnych przypadkach.
"Fikuśne uszko" to blokada gniazda bezpiecznika.
Jakiś czas temu znalazłem taki wzmacniacz obok śmietnika. Po suszeniu (padał deszcz gdy go znalazłem) i wymianie bezpieczników okazało się że gra to cudo, i to w dodatku całkiem nieźle!
Ten dizajn jest ponadczasowy. Wystarczy popatrzeć na obecne instrumenty Rolanda.
Tata kupił w 1988. Jeszcze w 2014 miałem na chacie ten tuner, radio i magnetofon połączony z głośnikami Unitry, w których tata inżynier wymienił kable na jakieś super czadowe, które mu zostały z wymiany kabli na lepsze w jego własnej wieży super firmy i jakości. Mój zestawik zintegrowałem z komputerem i sprzętami grającymi, a nawet z moją basówką. Grał super, szczególnie nowe kable dały głośnikom zupełnie nową jakość, aż trudno uwierzyć, jak polepszyło się brzmienie. W 2015 przeprowadziłem się za granicę. Moja siostra wzięła ten zestaw do jakiegoś ostatniego pomieszczenia w domu. Sprzęt gra do dziś bez napraw od kilkudziesięciu lat.
Rozczaruję, ale wymiana kabli nic nie dała :) To tylko siła sugestii, wystarczy pomierzyć. No chyba, że te oryginalne nie były oryginalnymi i miały pół kilometra.
@ co prawda nie wpadam w zachwyt nad jakością, ale mam sentyment do tej wieży. Jeśli chodzi o kable kolumn, tata próbował rozmaitych rzeczy na domowych urządzeniach. W końcu na studiach sam podobne budował (potem projektował silniki okrętów). Kable, które założył były wyśmienitej jakości, do tego zrezygnował z tych starych wtyczek (niestety nie pamiętam ich nazwy: złożone z bolca i spłaszczonej blaszki) i założył jakieś świetne zaciskowe. Słuchaliśmy jednej kolumny po przeróbce i porównywaliśmy z drugą, nie przerobioną. W każdym razie jestem muzykiem klasycznym i różnica była bardzo duża, po zmianie kolumny grały głośniej i znacznie czyściej, jakby ktoś ponownie, lepiej nagrał te same kasety, których dotąd słuchaliśmy :)
@ "kable nie graja" to najlepszy granat na kazde forum audiofilskie :)))
To znaczy, że wam te oryginalne gniazdka (szparka i dziurka) zardzewiały. Niestety norma w polskim sprzęcie, w przypadku niskosygnałowych złącz nie ma to aż takiego znaczenia, ale na łączach głośnikowych może mieć. Co do kabli, nie ma kabli "wyśmienitych". Są albo miedziane, albo "włosowate", typu chińskiego, gdzie siedzi miedziany włosek i kupa izolacji. Natomiast jeśli miedzi jest tyle ile trzeba, tj. przynajmniej milimetr kwadratowy, żadne cuda w niczym nie pomogą poza zwiększeniem ceny. Zwłaszcza przy 15 watach.
@@szeryf71 Głupie srebrzenie miedzi może mieć wpływ na dźwięk. Czy dodanie srebrnych żył. Wynika to z prędkości elektronów i paru innych parametrów.
przytargałem taką dosłownie ze śmietnika. Uruchomienie zajęło 3 godziny laikowi i dosłownie parę zł. Stan nad wyraz zaskakujący bo po wymyciu wygląda jak ze sklepu . Gra jak gra.. ale do warsztatu ciekawy "rodzynek" i już "warsztat-party" rozkręciła ;)
Mam ten zestaw do dzisiaj, jest "ozdobą" w graciarni. Ale co by nie powiedzieć w tamtych czasach przy sprawnych kolumnach grało to zdecydowanie lepiej niż ten cały badziew z chin.
Tak naprawdę patrząc na to, to jest lekka modyfikacja serii ZM 8000. Podobieństwa bija w oczy.
Miałem ten tuner. Pamiętam jak ojciec płacił za niego banknotem 200.000 zł. Zapamiętałem ten banknot bo był to na szybko wypuszczony nominał o mniejszych wymiarach i nie pasował graficznie do serii...Pozdrawiam👍
Ja pamiętam jak kupowałem magnetofon M3015, dostawa była z raz w miesiącu i co miesiąc był z 60% droższy. W końcu dostałem go za Zenita XP. W tym sensie że mi udało się kupić Zenita mimo że go nie potrzebowałem a facet w sklepie rtv odłożył mi jedną sztukę M3015. Nie potrafię tych czasów wspominać z nostalgią one były...
Gdzieś jeszcze mam kilka banknotów o nominale miliona z Reymontem i 2 miliony z Paderewskim :)
Mam kaseciaka i tuner. Wzmaczniacza nie udało mi się dorwać. Takie czasy były. Musiałem się podpieraćToscą. Pozdriawiam wszystkich.
Dizajnersko to pierwsza liga. To jest po prostu ładne 🙂
Cieszę się ze słów użytych w wstępniaku:) Czuję, że dołożyłem swoją cegiełkę:) Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki za piękny odcinek. Dołączam do klubu tych, dla który mini/midi wieża była niedoścignionym marzeniem. Gdy już zacząłem pracować i mogłem sobie pozwolić na zakup, to świat się zmienił i okazało się jak prymitywne są te krajowe wyroby w porównaniu z japońską elektroniką. Od wielu lat używam japońskiego amplitunera. Podziwiam, jak oni to zrobili że nic nie szumi i nie ma żadnego przydźwięku w głośnikach.
Nie tylko japońską. Zachód jeszcze wtedy wiele umiał w tej dziedzinie Ale mu się mniej chciało-opłacało, tak sobie wmówili. A w drugiej połowie lat 80 Koreańczycy z Południa mocno nadganiali swoich mistrzów. Pozdrawiam.
Cieszę się, że trafiłem na Pana! Dziękuję.
taki wzmacniacz pracował u mnie w warsztacie od 1989 do ok. 2010 roku (praktycznie codziennie) a do obecnej chwili sporadycznie w garażu. Naprawiany był jeden raz, jakoś na początku XXI wieku, ale już zupełnie nie pamiętam co tam padło... chyba właśnie te tranzystory w końcówce i jakieś elektrolity powymieniałem. Plastiki się trzymają na oryginalnym butaprenie a potencjometry są w stanie akceptowalnym. Dziękuję za odcinek, jak zresztą za każdy, pozdrawiam serdecznie :-).
Miałem!!! Dla mnie była suuuper
Ile ja się naszukałem decka do tego zestawu. Jak już się pojawiły w sklepach, to raptem kilka sztuk, które był sprzedane na pniu spod tzw. lady. Dopiero za którymś razem na katowickiej giełdzie dorwałem nową sztukę. Oczywiście z cenie wyższej niż sklepowa.
ten "fikuśny uchwyt na kabel" to jest taka objemka gniazda bezpiecznika, niewiadomo po co ona w ogóle jest, więc jak ktoś potrzebował wymienić bezpiecznik to jej już potem nigdy nie przykręcał, albo po prostu tak odgiął i przekręcił jak tam widać :)
co do tych plasticzków to super się je wkleja super-glutem, bez czyszczenia tego butaprenu, trzyma elegancko
co do potencjomerów, to jak ścieżka węglowa nie jest przetarta na wylot, to WD40 rewelacyjnie się sprawdza i nic nie trzeszczy, 100x lepszy niż ten cały "kontakt"
Są też specjalne środki do czyszczenia potencjometrów, np. Kontakt PR. Choć przyznam, że za dużo osobistych doświadczeń nie mam.
👩💻 [Wielki] Informatyk w akcji a ja mam to doświadczenie :) Min. kilka setek zregenerowanych unikalnych,trudno dostępnych czy drogich potencjometrów... Warunek jest właściwie tylko jeden: nie uszkodzone ścieżki. W zasadzie: nie przerwane. Pod tym warunkiem,najczęściej realnym zregeneruję każdy potencjometr,choćby za cenę kilkudziesięciu godzin pracy przy nim (w tym czas działania chemii,schnięcie,etc.). Dzisiaj już w okularach rzecz jasna,często to jest praca pod mikroskopem ×40. A każdy ruch fizyczny zaplanowany i wyważony :) Bez przypadków,tzn. zero przypadkowych ruchów,błędów. To samo dotyczy mikrowyłączników,różnego rodzaju i kształtu styków,przełączników,etc. Po co to piszę? Bo jestem "urodzony" do elektroniki i mechaniki precyzyjnej,mógłbym nic innego w życiu nie robić :)
@@marius1677 👍
@@marius1677 też lubię mechanikę precyzyjną, zawsze lubiłem naprawiać mechanizmy magnetowidów i kamer video (w Video8 to trzeba pół mechanizmu rozebrać żeby się do kamswitcha dostać żeby go wyczyścić i nasmarować żeby mechanizm znów wiedział w jakiej jest pozycji)
ale jak to mówią "to se ne vrati"
isostatów też się w życiu naskładałem mnustwo ;) w potencjometrach też podginałem ślizgacze żeby szurały po nieprzetartym śladzie, ale to akutat to już takie lepienie na siłę ;)
@benny_pl graciarz fakt,wytarta częściowo ścieżka to już złom,podginanie wystarcza na krótki czas. Video 8 oczywiście firmy Sony(nie pamiętam modelu,długo bym musiał szukać w gratach) miałem nawet własną w l. 90. Faktycznie mechanizmy i układy ciasno upakowane,delikatne i skomplikowane. No i te wrażliwe,elastyczne folie z b. licznymi i cieniutkimi ścieżkami przewodzącymi... Trochę godzin się przy tym spędziło,teraz już by mi się chyba nie chciało :) Natomiast kilka tyg. temu "odnalazłem" walkmana Sharp z radiem, oczywiście stereo,z podbiciem basów,etc. Do przewidzenia: potencjometry... Wiadomo,że nowe nierealne do nabycia. Opcje były dwie: wyrzucić,bo i tak tego u mnie za dużo,albo naprawić-wybrałem drugą. Fakt,w radiu już nie ma czego słuchać,chyba że ktoś lubi niekończące się "pranie mózgu" w postaci reklam :) Ale serce by bolało,bo to przecież sentyment... No i zresztą jakość dźwięku całkiem przyzwoita. Poświęciłem parę godzin,ale walkman śmiga "jak nowy". Do tego ogarnięcie mechanizmu,pasków klinowych,no satysfakcja duża-tym bardziej że z wierzchu nosi nieznaczne ślady użytkowania,wygląda b. dobrze. Jak go widzę,to jak bym się przeniósł w czasie do lat 80. Fajne rzeczy,przecież każdy taki grat ma swoją własną historię.
Dziękuję Panie Adamie za kolejny i ciekawy odcinek, oraz za wesoły komentarz. Pozdrawiam.
Do tej pory używam wzmacniacza UNITRA WS304S podłączonego do komputera. Specyficzny dźwięk (elekt elektrolitów z PRLu). Potencjometr potraktowany Kontakt Spray i śmiga😀 Pozdrowienia z Bydgoszczy. Będąc uczniem elektronika mój rocznik miał jako ostatni praktyki w Eltrze. Puste hale i szczątkowa produkcja radyjek.Pamietam również jak babcia, która pracowała na produkcji w latach 80 przynosiła cewki do domu, żeby wyrobić "Przodownika pracy"😉
Ja także używam takiego do PC.
Można zauważyć, że tuner jest wykonany na dużo lepszych elementach niż wzmacniacz. Było już napisane, to metalowe oczko przy oprawce bezpiecznika jest blokadą przed niepowołanym jego odkręceniem .
Śmiem zasugerować, że ta "zawleczka po prawej to nie jest uszko do chwytania kabli tylko zabezpieczenie gniazdka bezpiecznikowego, które po obróceniu o 135° w lewo nachodziło na "wkrętkę" gniazda bezpiecznikowego i w komplecie z bardzo popularną ówcześnie, dedykowaną podkładką z plasteliną stanowiło plombę na wkręcie mocującym tenże ustrój.
Miło się ogląda sprzęty z tamtych lat i wspomina, jak człowiek jechał przez pół Polski żeby kupić potencjometry Telpodu, albo isostat sieciowy a z braku możliwości kupienia nóżek gumowych stosował uszczelki z tłoczków hamulcowych z Fiata 126p. Pozdrawiam serdecznie :)
Komentarz wymaganej siły użycia przycisku włącznika wybitna 😅 tylko Pan tak potrafi na yt i nawet gdy materiał niezbyt intrygujący to i tak warto 🍻
Po prostu trzeba mieć dużo krzepy, by używać tego urządzonka... 😜
Słowem: sprzęt dla Pudziana ;)
Panie Adamie ! Był taki mini polski amplituner R8040 plastik i R8010 metal. Miałem go 25 lat. Grał bez żadnych usterek. Pozbyłem się go jakieś 4 lata temu. Nie było zachodniego odpowiednika o tak małych wymiarach ! Płytka tunera była nad płytką wzmacniacza. Czekam na film od Pana na temat tego maleństwa rodem z Eltry !
Mój kuzyn posiadał ten zestaw na przełomie lat 80 i 90. Plus oczywiście kaseciak. No i w tamtych latach gdy byłem małym glutem robiło to na mnie ogromne wrażenie bo w domu było tylko stare radyjko z kasetą, marki Grundig. Na tej wieży chociaż było słychać całe pasmo... Dziś widać jak mało i słabo mieliśmy a i tak prawie nikogo nie było na to stać.
8:04 to nie ucho na kable tylko zabezpieczenie dekielka gniazda bezpiecznikowego, które tutaj na filmie jest obrócone o jakieś 135 stopni.
akurat tego wzmacniacza miałem odnowiony i przerobiony na 25w i fajnie grały na kolumnach S90D
Miałem taki zestaw, długo zbierałem na niego pieniądze (byłem nastolatkiem jak pojawił się w sklepach), kompletowałem go chyba z ponad rok bo nie szło tego nigdzie kupić, każdy element w innym odcieniu, grało to fatalnie, magnetofon w tym komplecie to było nieporozumienie, silnik pracował nierówno w zasadzie co pół roku konieczna była jego wymiana bo padał, pojawiały się wibracje, drgania, nierówna praca (jeden silnik zasilał napęd i sterowanie mechaniką), strasznie szumiał. Z kolei wzmacniacz ze względu na brak opóźnienia włączania wyjść przy uruchamianiu bardzo często uszkadzał kolumny (głośniki). Po kilku latach dokupiłem jeszcze do tego odtwarzacz CD Diory (ten sam rozmiar i kolor, inny włącznik). Podsumowując: słaby sprzęt to był, lepiej grał szpulowiec ARIA z amplitunerem TOSCA. A ten zestaw jeszcze gdzieś mi się wala po strychu.
Dobry filmik.
pomijając słabe wykonanie i parametry techniczne - to wzornictwo z epoki późnego PRLu podoba mi się do tej pory, prostota formy i wygląd urządzeń prawie że laboratoryjnych bardzo mi odpowiada - może nie akurat tego modelu, który kojarzy mi się ze sprzętem dla nastolatków, ale tych wszystkich pokazywanych w przebitkach uważam za wzorcowy i odporny na starzenie
Też mam samoróbkę na LM3886. I też kilkunastoletnią. Nie do zajechania ;-)
Proste i skuteczne.
A kto posiada 5412 ? Pozdrawiam - świetny film.
😀👍🍻 Czyżby "pierwszy"? Czas zabrać się do oglądania i zobaczyć o co chodzi z tym targaniem tego urządzonka w Tatry...
Kolega z liceum miał ten zestaw na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Wszystkie trzy segmenty upolował na wyprzedażach pogwarancyjnego sprzętu uszkodzonego i sam naprawił (jego ojciec pracował w jakimś Zakładzie Handlu i od niego miał cynk gdzie i co przyjdzie). Ja miałem wtedy Diorę SSL-042 i prawdę mówiąc zazdrościłem mu. Jakoś bardziej kulturalnie ta jego wieża chodziła. Deck nawet na kasetach Stilon Gorzów nagrywał dość dobrze. I nie brumił tak jak moja "szuflada".
To "fikuśne uszko" zabezpieczało bezpiecznik przed samo-wykręceniem.
Moim zdaniem zestaw ZM8000 (Mini) był ładniejszy od ZM3000 (Midi), nie różnił się niczym w środku od oryginału który w sposób sztuczny był nieznacznie poszerzony aby zrobić coś pomiędzy mini a slim.
Pozdrawiam i czekam na kolejny ciekawy felieton.
ZM 8000 był bardziej proporcjonalny z wyglądu.
Podzielam uwagę na temat uszka. Jest to mechaniczna blokada przed dostępem do bezpiecznika którego obudowa umożliwiała po wykręceniu główki dostęp nie izolowanej części i po włożeniu bezpiecznika lub innego przewodzącego drutu do stolik obudów podłączonej do wtyczki zasilającej.
Gratuluję wspaniałej merytoryczne technicznie wypowiedzi oraz zakresu słownictwa i dykcji.
8:05 - to nie jest "fikuśne uszko do chwycenia kabli" tylko takie mechaniczne zabezpieczenie gniazda bezpiecznika przed jego zbyt łatwym wykręceniem. Takie "zabezpieczenia" stosowano podówczas na bezpiecznikach sieciowych, jeśli były osadzone w takowym gnieździe na obudowie.
Ta oslonka na trafie to nie tylko przed zwarciem do obudowy. Zauważyć trzeba ze mamy urządzenie metalowe w II klasie ochronnosci co wymaga podwojnej lub wzmocnionej izolacji i tak tez jest.
Super ciekawe pozdrawiam serdecznie
Posiadałem za małolata i do momentu kiedy nie usłyszałem Technicsa z Pewexu to mi wystarczało.
Aż łezka się w oku kręci z nostalgii :)
Przy okazji, czy ma ktoś schemat do wzmacniacza? Wyschły mi elektrolity a nie wszystlie opisy kondensatorów są jeszcze czytelne.
@Adam Zdyb można spróbować znaleźć w sieci ten schemat. Natomiast szok,co piszesz o oznaczeniach na polskich elektrolitach,w ciągu kilkudziesięciu lat tylko parę razy spotkałem pojedyncze sztuki z błędem nadruku(fabrycznym). Kilkudziesięcioletnie elektrolity,a nawet papierowe z końca lat 50.(których kilka zachowałem na pamiątkę) mają b. czytelne oznaczenia.
Bardzo ciekawy odcinek, jak cały kanał 🙂 Złoto pośród tandety na RUclips 🙂
8:03 to niejest żadne uszko do kabli ,tylko zabezpieczenie bezpiecznika przed wykręceniem np przez dziecko
Design którego Rotel pozazdrościł 😋
Pełny szacun Panie Adamie
Panie Adamie nieco światła w kwestii GML-026 znajdzie Pan w materiale pod tytułem "Maraton z Jankiem, czyli gawędy o polskiej elektronice cz.1[RS Elektronika] #228", są 3 części i są niezmiernie ciekawe i fascynujące, gorąco polecam.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Panie Adamie... Akurat mam taki wzmacniacz na serwisie, - "fikuśne uszko do chwytania kabli", no niestety nie, to zabezpieczenie bezpiecznika - zapewne przed wykręceniem :-) W oryginale część wkręcana -główka bezpiecznika jest w tym "uszku" właśnie. Pozdrawiam.
Dokladnie, az dziwne, ze Adam po EMZN tego nie wiedzial...
Dziękuje .
Towarzyszu Adamie, Wasz film dobitnie pokazuje że w Polsce można było zdobyć rodzimy sprzęt z najwyższej półki. Absolutne wyżyny i szczyt polskiej myśli technicznej że się tak wyrażę. Serwus! P.S. Nie podejrzewałem że Wy, taka wartościowa jednostka z zasługami wybierzecie LM3886 zamiast promować rodzimy przemysł. Toż to produkt z drugiego obszaru i to z Teksasu!
Jak byście tow. Winnicki zgodzili się na reformy w stylu Deng Xiaopinga to może. Ale prawda nad nami był "Wielki Brat Knut". O ile pamiętam wyście zwiali do Japonii i tam zostaliście .
@@janmos5178 Po pierwsze nie tylko się zgodziliśmy ale nawet sami proponowaliśmy. A to że nie było mocy i luzów to musiałem wyjechać. A po drugie nie do Japonii tylko kraju na "H!" Serwus!
@@tow.JanWinnicki W" Zmiennikach" było, że do Japonii o ile pamiętam. Wspomniano tam o Was. Pozdrawiam.
Szanowny przedpiśco, ideały zdradził tow. ambasador Rurarz. Wybrał wolność na zgniłym zachodzie. A sprawę Towarzysza poddamy pryncypialnej krytyce na egzekutywie.
@@domozs4370 Hmmm możliwe ale wspominano w serialu " byłego Towarzysza " Winnickiego.
Kupiłem taki wzmacniacz jako używany jakieś 7 lat temu i od tego czasu gra dzień w dzień, a i kilka imprez w plenerze napędził. Póki co, jest w pełni sprawny
A za ile?
Fajny sprzęt , może kiedyś trafi do mojej kolekcji 🤗
Mam tuner,i magnetofon,wzmacniacz córka dala chłopakowi 14 lat temu
moja ukochana wieża
Może dla odmiany i porównania coś z zagranicy z tamtych lat? Chociazby jakiś podstawowy Japończyk.
Jak się trafi, to wystąpi.
Świetny odcinek super panie Adamie
T 3015, PW 3015 czy magnetofon M 3015 (chociaż najczęściej osiągalny był M 3016) to "rozciągnięte" o 5 cm elementy ZM 8000, czyli tzw kasprzakowskiej mini wieży.
A "wszystko w jednym" też było produkowane w PRL, i to w dwóch modelach: jako Polonez stereo (ten lepszy zestaw) i jako Relaks stereo ( powiedzmy ten mniej lepszy).
GML mogły się zwyczajnie nie mieścić w segmentach wysokich na 5 bodajże centymetrów.
15 wat ale pamietam na szkolnej iprezie napedzalismy nim alton 70 i to grało i to jak troche sie grzał ale wytrzymywał wiec radził sobie ten wzmak całkiem dobrze
Swietnie przygotowane od strony merytorycznej i doskonala dykcja , dzieki .
Jeszcze była półmetrowa wieża radmora serii 5400.
Skala w podobnym tunerze 8010 tak mnie denerwowała że dorobiłem elektroniczną na UL 1970. Cena diody świecącej to był kosmos. Jednak przeskakujący wskaźnik na zaprogramowaną stację był bardzo efektowny.
16:54 Te kółka plastykowe (terkawki) miał też Radmor i mi trzeszczało w tych miejscach ustalonych przez te kółko :)
Nie tylko. Miałem Toscę z tymi potencjometrami.
Właśnie się zastanawiałem co to za słowo "terkawki",bo do tej pory słyszałem tylko o turkawkach :) Cóż,człowiek się uczy...
W moim egzemplarzu WS-442 Diory ta grzechotka na potencjometrze balansu była fabrycznie założona odwrotnie i zamiast pokrętło tam się zatrzymywać, to odpychało :)
Oj miałem magnetofon z tego zestawu podłączony do wieży zm9000 i to była jedna wielka masakra, albo ja trafiłem na felerny egzemplarz. Gdy go otrzymałem działał chyba przez miesiąc i podobno coś się poluzowało w mechanizmie. Poszedł do serwisu i działał...przez 1 dzień. Potem już mi się go nie chciało naprawiać, a na samym końcu cały ten zestaw oddałem znajomym. Już nawet dalekowschodni international sprawował się u mnie lepiej.
Ten mechanizm ze wspomaganiem był wyjątkowo kiepski.
Słowo w temacie ogólnym radioodbiorników z Eltry. Odnoszę wrażenie , że były one staranniej zaprojektowane i zestrojone w porównaniu z wyrobami Diory. Mam tuner 9015 i początkiem lat 90-tych , na antenie telewizyjnej łapałem w Bielsku stacje z Zakopanego i czasami odbite stacje węgierskie . Oczywiście wszystko pływało, nie trzymało częstotliwości ale przecież Eltra nie produkowała wszystkiego. Co do scalaków z NRD , wydaje mi się , że Eltra w pewnym okresie mocno współpracowała z RFT , ale w tym temacie musiałby się wypowiedzieć ktoś z dawnej Eltry
Na amplitunerze ATS361 z ostatniego wypustu jest jeszcze lepiej ,bo synteza i porządny nieszumiący stereodekoder - można czasami znaleźć na olx . Jedyne co trzeba wymienić to żarówki podświetlenia i baterię od pamięci stacji .
@Jan Kowalski polskie radioodbiorniki niestety,nader często były zaprojektowane b. podobnie do siebie-oczywiście bardziej rozbudowane tunery były lepsze niż jakieś małe przenośne,ale też dużo droższe. Natomiast każdy radiowy(i nie tylko) tor odbiorczy musi być zestrojony,bo inaczej nie odebrałbyś żadnej stacji ;) Zasięg odbioru,to raczej zależy od czułości obwodów wejściowych odbiornika. Im czulszy,tym słabsze stacje może odebrać (duża odległość albo mała moc,np. lokalne wtedy tzw. przekaźniki). No i nie trzeba było być fachowcem z Unitry żeby wiedzieć,że w latach 80. i 90. PRL kupował od RFT b. dużo różnego typu podzespołów elektronicznych. Niestety nie wiem,czy się odwzajemniali eksportem polskich czy po prostu płacili,ale obecność w Polsce elementów NRD-owskich albo Tesli nie była tajemnicą.
Panie Adamie, a może jakiś odcinek o wzmacniaczach serii PA 1801 z Foniki? Jestem dumnym posiadaczem dwóch sztuk - starszej i nowszej. Starsza ma transformator o mocy 120W a nowsza 80W. Ciekawy przekręt... Ale grają podobnie :)
Witam
Z tyłu obudowy wyjścia głośnikowe górne to DIN .
A uszko do chwycenia kabla to tak naprawdę jest z gniazda bezpiecznika .
Pozdrawiam
Oglądam ponownie i "zaraz, zaraz"!!! At 4:30 to tuner jest z Eltry a piec z ŁZR a nie odwrotnie, jak w materiale !!!
Na tym Kasprowym można było pewnie odbierać niezłe DXy.
Otóż to!!!
Jozina z Bazin można było słuchać na 4 ledy prosto z Pragi, trzydzieści lat przed polską premierą.
Nie usłyszałem różnic ale zobaczyłem w tym ostatnim prostokącie wykresu: z lewej bok jest nieco większy niż z prawej, ale to może jakieś artefakty. Dzięki za przypomnienie produktu moich westchnień i marzeń, ale tak nieco dalej za technikami. Pozdrawiam
Pasmo lekko siada, dlatego.
Miałem tom wierze ,.Wzmacniacz -radio - magnetofon , wspominam z łezkom w oku ale wieczne kłopoty z magnetofonem i właśnie z wzmacniaczem z perspektywy czasu gdy podsumowałem wydatki na naprawę to za same naprawy kupił bym o wiele lepszą.
Tom?😂
😂😂😂dramat.
@@PiotrK-rw1oh Tom Cruise
o mój Boże w podstawówce robiłem na tym dyskoteki
Musiala byc tragedia
Pracowałem w Diorze pod koniec lat 80-tych i potwierdzam, że wersje zachodnie były zbudowane z lepszych elementów, np. tor w. cz. FM w tunerze krajowym był na tranzystorach bipolarnych, a w eksportowym na mosfetach. Różnice nie były jakieś masywne, ale były, to nie legenda!
No ale to musiały być inne konstrukcje już, tych tranzystorów tak się po prostu nie zastąpi. Tutaj nie przeczę, istniało mnóstwo odmian, lecz odmian, a nie tego samego w wersji eksport/krajowe.
Taka konstrukcja z tranzystorami MOSFET, to musi być prawdziwa ciekawostka. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek widział schemat jakiegoś radioodbiornika tak zbudowanego.
Tu tak jest - takie tranzystory siedzą w głowicy. Często wrzucano je też do w. cz. AM
@Na pierwszym fecie jedna z bramek jest uzyta do ARW i to bylo nie glupie rozwiązanie choć nie zasepowalo w pelni tlumika 20dB 75 Ohm.
Miałem taką wieżę.... nie pamiętam jak się jej pozbyłem... lata 90.
Mieliśmy w domu ten "cud techniki" plus głośniki 2x20W z "Tonsilu"...Grało to,grało i grało,i nie chciało się popsuć😁Taki szczęśliwy traf...Żeby nie było-zapakowane w karton "śpi" na półce w piwnicy.Wszystko dalej sprawne,i zestaw i głośniki...
Kolumny to raczej nie, chyba że na resorze papierowym.
🤣Poprawiłem na głośniki...I tak grało pięknie...
Kupiłem taki zestaw koło roku 91. w sklepie RTV pod Biprostalem
Miałem takiego ZMa :D
W latach 80-tych był jeszcze czwarty standard szerokości polskiego sprzętu , a mianowicie 50,5 cm , czyli urządzenia Radmora 🙂
Oglądając ten film, przypomniałem sobie jak usiłowałem, tuż po zakupie, włączyć magnetofon z tego zestawu lekkim naciśnięciem przycisku Power, zwiedziony reklamą funkcji soft-touch. Wykończyłem dwa egzemplarze magnetofonu M3016 z tego zestawu. Bidulek kręcił silnikiem po włączeniu zasilania sieciowego w gotowości do napędu mechaniki Soft-touch. Dwa egzemplarze wytrzymały tylko kilka nocy takiego kręcenia, podczas błogiego snu użytkownika. Wymieniony na gwarancji trzeci egzemplarz został prze zemnie doposażony w układ wyłączania silnika w stanie standby i ostatecznie w przekaźnik załączający funkcje życiowe lekkim kliknięciem przycisku Power. Po takiej kuracji służył mi dzielnie 15 lat, a teraz kurzem porasta gdzieś w składziku...
Bo tam w magnetofonie wycierała się listwa w mechanizmie włączania. Doświadczyłem tego w seri 900
Chętnie zobaczyłbym test legendarności Radmora 5100 ;)
Prze reklamowany szmelc nie wart nawet 100 , wyceniany i zachwalany przez januszy biznesu ,
@@marioointegraic Janusze biznesu wcale nie musieli zachwalać, potencjalni nabywcy sami sobie dorobili teorię, że to ponadprzeciętny sprzęt, wręcz rewelacyjny. Pewnie to było na podstawie wyglądu, który jest w sumie OK jak na ówczesne czasy i polską nędzę. Niestety, dalej nie jest tak dobrze, walory brzmieniowe są całkiem przeciętne grubo nie odpowiadające cenie, jaką trzeba zapłacić za ten amplituner. Jedyny sens nabycia jego to posiadanie eksponatu muzealnego, chyba że ktoś wykorzysta go jako element wystroju wnętrza. Do słuchania muzyki to już tylko dla naprawdę mało wymagających melomanów, puszczających sobie hity z kompa czy ze smartfonu.
Pod koniec lat "80 bardzo mi sie podobal ten komplecik, a zwlaszcza magnetofon. Wyraznie odroznial sie od pozostalej tworczosci unitry.
Poza falujacymi obrotami silnika, nie sprawiał problemów. Chyba najbardziej niezawodna część zestawu. Tuner bardzo często odwiedzał serwis.
Tunery z Eltry grały fajnie.
Wzmacniacz był nie do zdarcia. Męczyłem go nawet podwójnym zestawem kolumn podłączonych równolegle. Nie wiem czy był gotowy na pracę przy 4 ohm ale dawał radę. Potencjometry przez 10 lat użytkowania wymieniłem tylko raz - od balansu, pomimo że nie był używany :) W końcówce raz miałem uszkodzony tranzystor sterujący choć wzmacniacz grał ale przy wyższej głośności pojawiały się przestery w jednym kanale. Innym razem musiałem wymieniać tranzystor z końcówki. Problem był z dobraniem tranzystora bo te występowały w wersji z końcówką 10 oraz 16. Podobno była w nich różnica. Jednak udało się po znajomości znaleźć identyczny. A pod koniec przyjaźni z polskimi sprzętami, miałem do porównania inne wzmacniacze tamtego okresu z innych wież i jak na moje uszy to 3015 był najprzyjemniejszy.
Bardzo dobry film Adamie. Taką samą wieżę ma do tej pory kuzyn mojej mamy. Mam z nią i z LP 3 niezapomniane wspomnienia. Nawet ostatnio go pytałem czy ją ma. Odpowiedział, że i owszem ale trzeba iść na strych. Był do tego także deck z CNRS 2. Zanosi się na przegląd i wskrzeszenie tego zestawu. Dokupił później do tego odtwarzacz CD ale już japońskiej produkcji. Bardzo u nas popularnej marki. Nie był to zły sprzęt. Wzornictwo ładne i pomysłowe. Zamieniłbym tylko miejscami potencjometr głośności z selektorem źródeł. Tu był popełniony błąd wzorniczy, moim, skromnym zdaniem. Będzie film o magnetofonie? Pozdrawiam.
Magnetofon mam nie do końca z tego zestawu wzorniczego, ale też kiedyś wystąpi.
Panie Adamie, posiadałem takie elementy + deck do tego.
Niestety, tuner się popsuł, ja zakupiłem japońszczyznę a dwa elementy czyli deck i wzmak. + dwa zestawy Zg 15 c trafiły do komisu przy ul. Długiej. Stare krakauery zapewne pamiętają gdzie to było.
Swoją drogą bardzo zacny komis to był i niejedno tam zakupiłem przedtem.
Traf chciał że ten komis został oczyszczony pewnej nocy przez rozbójników i to bynajmniej nie Rumcajsów czy innych Janosików.
A ja w ramach rekompensaty otrzymałem kasę z ubezpieczenia.
@2:32 dokładnie akie coś miałem :] idealnie taki sam komplet
Mialem i chcialbym znów miec to na półce
Tez o niej marzyłem :)
Gdzie był Zestaw Panie Adamie, na szczycie ?, w IMGW ?, miałem okazję tam kiedyś nocować po montażu przemiennika radiokomunikacyjnego (pasmo UHF) . Noc była gwieździsta i bezchmurna ,,, 3.00 w nocy a my zamiast w łóżkach to pod słynnym pałąkiem. Teraz też często tam bywam dla TOPR . Przemili Fachowcy ,,,,. marzył by mi sie kiedyś Pana wspólny odcinek z Panem Krzysztofem (Reduktor Szumu). Wiem , wiem ,,, każdy robi swoje materiały , ale może kiedyś :). Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejne odcinki.
Zestaw grał właśnie w IMGW.
Mam do tego zestawu kaseciaka gdzieś w szpargalach.
zrobi pan kiedyś film o tym wzmacniaczu (o tej samorubce ) ?
To byłby minutowy film, bo LM3886 to jest scalak i kilka elementów. Ale pomyślę o filmie z "kamieniami milowymi końcówek mocy" :)
Ten właśnie zestaw towarzyszy mi od kiedy nauczyłem się chodzić. Teraz mam prawie 24 lata i nadal gra bardzo dobrze!
BTW: Panie Adamie, czy jest jeszcze gdzieś dostępna strona, na której udostępniał Pan projekty Muzykantów?
Zapomniał Pan o "standardzie" Radmor. ☺
To fakt akurat ten zestaw tylko wyglądał, ale to nie grało. Ja też byłem fanem polskiego sprzętu, to taki patriotyzm, posiadam do dziś cały sprawny zestaw z Diora SSL502, potem ów zestaw doczekał się lepszych wersji np MDS 506 magnetofon posiadał układ HX Pro. Niestety w serii 500, i eksportowej 700 układ dolby B i C był oparty o układ Sony, za to popularna szuflada miała o niebo lepsze brzmienie ponieważ głowica ALPS oraz oryginalne układy dolby z USA. Mowa o modelach po opadnięciu żelaznej kurtyny. Wadą wzmacniacza WS502 jest to że w momencie włączenia korektora wzmacniacz wyłączał możliwość sterowania basów, i sopranów. Przenosił na płasko. Zmieniono to w WS 506 oraz 706. Do dziś w pełni sprawny gramofon GS 500 z Fonica, ale ten oparty jest na konstrukcji firmy Thorens, a obudowa stylistycznie była dopasowana do zestawu Diora SSL 500. Ja wymieniłem paski napędu przesmarowalem mechanizm oraz igłę założyłem lepszej firmy niż fabryczna MF105. Obecnie ten gramofon współpracuje ze wzmacniaczem Yamaha po przez odpowiedni pre amp. Fajny sentymentalny odcinek, cóż wtedy nasze fabryki produkowały z tego co mieli, a mieli niewiele.
Chętnie zobaczyłbym samoróbkę na LM-ach.
To wyjątkowo skromna rzecz: trafo, prostownik i LM-y z kilkoma elementami. Siedzą w obudowie peceta, więc nawet nie mają obudowy :)
Ja kojarzę ten sprzęt z początku lat 90tych w moim rodzinnym domu.