Świetna rozmowa. Czuć że goście nadają na podobnych falach. Pozwolę sobie na komentarz jako że liznąłem zarówno szachów na poziomie turniejowym jako relatywnie silny amator jak i matematyki akademickiej jako informatyk. Punktem wspólnym między uprawianiem matematyki i grą w szachy jest przeszukiwanie pewnej przestrzeni wzorców i idei. W szachach celem znalezienia najlepszego posunięcia, a w matematyce celem stworzenia dowodu twierdzenia, skonstruowania nowej teorii matematycznej, rozwiązania jakiegoś problemu matematycznego. Różnica jest taka że szachy mają silny element współzawodnictwa, gdyż naszym przeciwnikiem jest przeciwnik ludzki, jego zrozumienie i idee. Matematyka akademicka posiada zaś silny element kooperacyjny, gdyż często współpraca z innymi matematykami pomaga rozwiązywać zagadki matematyczne. Różnica polega też na poziomie ogólności, gdyż matematyka jest piekielnie pojemna, zawiera niesamowitą różnorodność subdyscyplin. Szachy są bardzo szczególną grą, jedną z wielu gier planszowych, ale w cywilizacji zachodniej uważaną za królewską i jedną z najbardziej popularnych. Dzieci można znacznie łatwiej nauczyć grać w szachy na dobrym poziomie niż uprawiać matematykę akademicką z bardzo prostej przyczyny: próg wejścia do uprawiania matematyki akademickiej jest znacznie wyższy, należy zgłębić mnóstwo wiedzy matematycznej, uzyskać pewien warsztat, to zajmuje lata, wymaga sporo dojrzałości i cierpliwości. Tymczasem szachy to kilka reguł, które można poznać w jeden wieczór i wszystko inne jest ich nietrywialną konsekwencją. Nietrywialną, gdyż istnieje ogromne bogactwo szachów, teorii debiutów i końcówek szachowych na których zgłębienie trzeba poświęcić tysiące godzin, aby zostać silnym zawodnikiem grającym w szachy. Zarówno szachy jak i matematyka posiadają niewątpliwy walor piękna. W szachach jednak stosunkowo łatwo zagrać piękną partię, w matematyce o wiele trudniej dorzcucić cegiełkę wiedzy, która będzie walor piękna posiadała. Oczywiście samo studiowanie matematyki to obcowanie z pewnym pięknem obecnym w eleganckich teoriach matematycznych. Mam jednak wrażenie że często potrzeba mnóstwa wysiłku i pracy żeby dostrzec piękno matematyki, nie jest ono aż tak łatwo dostępne jak w szachach. W szachach stosunkowo łatwo zachwycić się kombinacją szachową, pięknie zagraną partią. Dla mnie szachy wygrywają jako hobby, sposób na spędzanie wolnego czasu i cieszenie się przyjemnością gry. Matematyka wygrywa jako większa całość, zbiór narzędzi i idei mających kluczowy wpływ na nasze zrozumienie świata i postęp naukowo-techniczny. Zarówno szachy jak i matematyka uczą krytycznego i obiektywnego myślenia, uczą nas też czegoś o własnych ograniczeniach jak i potencjale który w nas drzemie.
Ja widzę szachy jako część matematyki. Sama matematyka jest szersza niż jej zinstytucjonalizowana postać, ale jaka ta zinstytucjonalizowana postać nie była, zawsze chodzi o to samo, to znaczy o nieoczywiste rozumowania które wpasowują się w pewien ścisły rygor, różnie określony.
Bardzo interesująca rozmowa, szkoda mi było robić sobie przerwę na komentowanie, więc wysłuchałam do końca, komentuję, dziękuję i polecam. Rozmowę z dr Tomaszem o nieskończonościach - również.
Świetna rozmowa. Czuć że goście nadają na podobnych falach. Pozwolę sobie na komentarz jako że liznąłem zarówno szachów na poziomie turniejowym jako relatywnie silny amator jak i matematyki akademickiej jako informatyk. Punktem wspólnym między uprawianiem matematyki i grą w szachy jest przeszukiwanie pewnej przestrzeni wzorców i idei. W szachach celem znalezienia najlepszego posunięcia, a w matematyce celem stworzenia dowodu twierdzenia, skonstruowania nowej teorii matematycznej, rozwiązania jakiegoś problemu matematycznego. Różnica jest taka że szachy mają silny element współzawodnictwa, gdyż naszym przeciwnikiem jest przeciwnik ludzki, jego zrozumienie i idee. Matematyka akademicka posiada zaś silny element kooperacyjny, gdyż często współpraca z innymi matematykami pomaga rozwiązywać zagadki matematyczne. Różnica polega też na poziomie ogólności, gdyż matematyka jest piekielnie pojemna, zawiera niesamowitą różnorodność subdyscyplin. Szachy są bardzo szczególną grą, jedną z wielu gier planszowych, ale w cywilizacji zachodniej uważaną za królewską i jedną z najbardziej popularnych. Dzieci można znacznie łatwiej nauczyć grać w szachy na dobrym poziomie niż uprawiać matematykę akademicką z bardzo prostej przyczyny: próg wejścia do uprawiania matematyki akademickiej jest znacznie wyższy, należy zgłębić mnóstwo wiedzy matematycznej, uzyskać pewien warsztat, to zajmuje lata, wymaga sporo dojrzałości i cierpliwości. Tymczasem szachy to kilka reguł, które można poznać w jeden wieczór i wszystko inne jest ich nietrywialną konsekwencją. Nietrywialną, gdyż istnieje ogromne bogactwo szachów, teorii debiutów i końcówek szachowych na których zgłębienie trzeba poświęcić tysiące godzin, aby zostać silnym zawodnikiem grającym w szachy. Zarówno szachy jak i matematyka posiadają niewątpliwy walor piękna. W szachach jednak stosunkowo łatwo zagrać piękną partię, w matematyce o wiele trudniej dorzcucić cegiełkę wiedzy, która będzie walor piękna posiadała. Oczywiście samo studiowanie matematyki to obcowanie z pewnym pięknem obecnym w eleganckich teoriach matematycznych. Mam jednak wrażenie że często potrzeba mnóstwa wysiłku i pracy żeby dostrzec piękno matematyki, nie jest ono aż tak łatwo dostępne jak w szachach. W szachach stosunkowo łatwo zachwycić się kombinacją szachową, pięknie zagraną partią. Dla mnie szachy wygrywają jako hobby, sposób na spędzanie wolnego czasu i cieszenie się przyjemnością gry. Matematyka wygrywa jako większa całość, zbiór narzędzi i idei mających kluczowy wpływ na nasze zrozumienie świata i postęp naukowo-techniczny. Zarówno szachy jak i matematyka uczą krytycznego i obiektywnego myślenia, uczą nas też czegoś o własnych ograniczeniach jak i potencjale który w nas drzemie.
Świetna wypowiedź!
@@SzparuMenSzachowa Polska pozdrawia sławnego IMa Szparumena:)
Ja widzę szachy jako część matematyki. Sama matematyka jest szersza niż jej zinstytucjonalizowana postać, ale jaka ta zinstytucjonalizowana postać nie była, zawsze chodzi o to samo, to znaczy o nieoczywiste rozumowania które wpasowują się w pewien ścisły rygor, różnie określony.
Dziękuję za znakomitej jakości materiał. Cud, miód i orzeszki.
Fantastyczna genialna rozmowa idealnie dobrani rozmówcy , poziom rewelacja !!
Dziękuję bardzo za ten cenny przekaz 😮🎉😮❤❤😮🎉😮
Mój ulubiony popularyzator szachów i mój ulubiony popularyzator nauki w jednym panelu 🤯🤯🤯
To zobaczę, czy prowadzący stanie na wysokości zadania.
Bardzo interesująca rozmowa, szkoda mi było robić sobie przerwę na komentowanie, więc wysłuchałam do końca, komentuję, dziękuję i polecam. Rozmowę z dr Tomaszem o nieskończonościach - również.
Jeszcze nie oglądałem, ale wiem, że będzie to uczta.
Przesadziłeś z ta spontanicznością
Dzięki :)
Zapewniam pana Mateusza, że nie będzie tak łatwo zastąpić prawników, nie za naszego życia.
tylko co to jest dla historii swiata jedno zycie ??? Siekiera juz wisi a nawet powoli opada...
ale czad, super
Prawdziwa nauka: ciekawość jak wygląda rozwiązanie przewyższa chęć błyszczenia jako ten, który rozwiązanie znalazł. Chylę czoła!
Wystarczy zajrzeć na kurnik jakie ludzie mają nagle rankingi
MatiBar top
Rogoff i Hubner
Super odcinek, tylko Panie prowadzący, proszę, trochę mniej eee i yyyy.
Yyyy Prowadzący będzie nad tym pracował :)
Widać że Pan prowadzący pracuje nad tym, jest progres w porównaniu z tym co było wcześniej.
@@amfiteatr_radom Dziękuję i gratuluję super inicjatywy. Tak trzymać!
@@amfiteatr_radom 🤣
Zmieńcie te fotele, wyglądają na bardzo nie wygodne