Nigdy nie sprzedawalam rzeczy...jak robie czystki to oddaje mamie lub kolezankom a kiedy nie chca to wywalam od razu...tu i teraz...glowa spojna i na sercu lzej...😊
Raczej jestem za tym żeby nie potrzebne rzeczy oddać innym lub potrzebującym niż te rzeczy wyrzucać. Z punktu widzenia osoby, która nagle od zeszłego roku znalazła się w trudnej sytuacji życiowej rozumiem jak to jest mieć wszystko i stracić nieoczekiwanie większość co się posiadało. Nagle zaczyna się od tzw. zera i potrzebne jest to i to i tamto i nikt nie powiedział ani nawet nie zechciał czegokolwiek podarować. Dlatego to ciekawe, że ludzie wyrzucają zamiast jednak szerzej otworzyć oczy na osoby potrzebujące, których nie brakuje, ale im brakuje nawet rzeczy materialnych, z których korzysta się na codzień. I tak ludzie nie umieją dziękować, chociaż jestem wdzięczna za to że udało się nadrobić cokolwiek straconego w życiu. Pozdrawiam serdecznie
Mnie akurat bardzo cieszy jak coś się sprzeda nawet za 5 zł , unikam wyrzucania. 5 zł tu , 10 tam i na zupkę jest. Pomijam oczywiście fakt , że to nawet nie jest na czysto bo trzeba etykietę drukować , kupić foliopaki , taśmę klejącą. Jak mi się długo rzeczy nie sprzedawały, ogłosiłam , że oddam za koszty wysyłki. Nieużywane kubki i talerze też oddałam komuś chętnemu. Natomiast co zauważyłam, to że mało kto nawet podziękuje po otrzymaniu takiego prezentu. Ostatnio miło mnie zaskoczył jeden pan, któremu sprzedałam coś przez Internet, dorzuciłam mu coś i napisał , podziękował.
U mnie to po latach jest mniej szukania. Kiedyś co chwilę mi się coś 'gubiło'. Bo w natłoku rzeczy, mało co miało swoje takie konkretne miejsce. Wszystko leżało na z grubsza wyznaczonym miejscu. Udanego tygodnia :) pozdrawiam :)
Ja wyrzucam bez sentymentu: ubrania, których wiem,że już nie będe nosiła, bo są za małe, za stare czy mi sie znudziły. Wyrzucam też kosmetyki, które nie wiem ile czasu leżą już w mojej kosmetyczce, zazwyczaj mam wrażenie,że długo są ze mną. Wtedy wyrzucam bez niczego.
Ja się zgadzam ze wszystkim. Sama miałam mnóstwo rzeczy zebranych np. Na wystawienie na sprzedaż. Jednego dnia miałam dość i połowę spakowałam i oddałam do inpostu tak jak kiedyś zachęcałaś. Jaki nagły spokój w głowie to rany... Ja dodaje jeszcze wyrzucanie 'pamiątek'. Jak miałam zły dzień to wywaliłam wiele takich ,które były już mi całkowicie obojętne. Jakieś stare zeszyty itd. Nie wiem na co mi to było. A mogłabym czekać... dalej nie wiem na co.
Staram sie najpierw sprzedac,nawet jesli to za 5 zl, jest to zawsze cos co choc czesciowo odzyskam. Jesli nie idzie sprzedaz szukam nowegi domu ,ostatecznie kontener. Fajnie tez czasem zmusic sie do zalozenia czegoś, co lezy w szafie nieuzywane. Latem tak zrobilam i okazalo sie ze lubie jednak te rzeczy i ze mna zostana.😊
Mam wyrzuty sumienia za każdym razem kiedy coś wyrzucam ale są rzeczy, z którymi nie mam co zrobić. Kosmetyki czy perfumy oddaję mamie, podrzucam mężowi do zużywania. Najgorzej jest z ubraniami moimi i dzieci. Moich rzeczy przez lata nazbierało się mnóstwo. Zrobiłam czystkę przed porodem ze względu na brak miejsca w mieszkaniu. Ubrania ładne i nieponiszczone wyrzuciłam ze względu na brak sił i czasu na wystawianie. Ciuchów dla dzieci każdy ma pełno. Nie mam komu oddać, szkoda wyrzucić ale co zrobić. Sprzedaż po 5 zł się nie opłaca. Także zgadzam się z każdym punktem 😅 Teraz już robię zakupy rozważniej 😊
Oj tak,mi się też coraz mniej chce bawić w sprzedaż. Na szczęście teraz są to tylko pojedyncze rzeczy i juz dosc rzadko 😁 Ale z początku takie sprzedawanie jest dobre,bo raz,ze człowiek widzi ile ma niepotrzebnych rzeczy i ile to straconej kasy. Teraz zastanawiam się nad każdą rzeczą 😂 gdzie to schowam,czy mam na to miejsce itd. Mi tez bardzo pomogło spisywanie wydatkow na takie bzdety ttpu dekoracje,ubrania czy kosmetyki i co dokładnie kupilam. Jak sie zorientowalam ile rzeczy ostatecznie oddalam badz wyrzucilam to juz mi sie odechcialo nadmiernych zakupów 😂
Mnie najbardziej przed wyrzuceniem powstrzymuje fakt, że wydałam kasę a coś było nietrafione, albo przecież w czymś chodziłam więc dlaczego już nie chce? Muszę się bardziej ogarnąć, bo mimo wszystko mam ochotę od czasu do czasu kupić coś nowego, ale wiem że mam za dużo innych rzeczy.
U mnie o zgrozo, jest, a raczej było puste miejsce przy wejściu na strych i zagospodarowałam je tam sobie kartonami z rzeczami wystawionymi na vinted. Ostatnio trochę się za to wzięłam i przejrzałam te rzeczy robiąc kupkę tych, które wstyd sprzedać i trzeba wyrzucić. Wiesz co zrobiłam? Wsadziłam je znowu do kartonu, mówiąc że jeszcze nie czas i tutaj nikomu nie przeszkadza... Jak o tym piszę to łapie się za głowę, ale jak to robię to nie myślę.
Moja jest bardzo szczelna :). Nie tylko szkło, ale i drewno, zwłaszcza pośrodku drzwi, więc bardzo ładnie dochodzi :). Kurz tam praktycznie nie ma jak się wcisnąć:) A cieszy oko :)
Ja sprzedaję i wyrzucam - to i to daje mi poczucie ulgi i uwolnienie przestrzeni. Rzeczy to tylko RZECZY, nie ma co się rozczulać, nawet jak kosztowały sporo, trudno - skoro ich nie uzywamy, nikt nie chce ich kupić, PO CO to ma się "kisić" w szafie? By przypominać o popełnionym "grzechu"? Lepiej się pozbyć;p
Udanego tygodnia! Czekam na wasze motywacje :). Razem raźniej ❤
Świetne kompendium, wszystkie podpunkty przerabialam😊
Nigdy nie sprzedawalam rzeczy...jak robie czystki to oddaje mamie lub kolezankom a kiedy nie chca to wywalam od razu...tu i teraz...glowa spojna i na sercu lzej...😊
Raczej jestem za tym żeby nie potrzebne rzeczy oddać innym lub potrzebującym niż te rzeczy wyrzucać. Z punktu widzenia osoby, która nagle od zeszłego roku znalazła się w trudnej sytuacji życiowej rozumiem jak to jest mieć wszystko i stracić nieoczekiwanie większość co się posiadało. Nagle zaczyna się od tzw. zera i potrzebne jest to i to i tamto i nikt nie powiedział ani nawet nie zechciał czegokolwiek podarować. Dlatego to ciekawe, że ludzie wyrzucają zamiast jednak szerzej otworzyć oczy na osoby potrzebujące, których nie brakuje, ale im brakuje nawet rzeczy materialnych, z których korzysta się na codzień. I tak ludzie nie umieją dziękować, chociaż jestem wdzięczna za to że udało się nadrobić cokolwiek straconego w życiu. Pozdrawiam serdecznie
Ważne słowa. Wszystkiego dobrego!
Mnie akurat bardzo cieszy jak coś się sprzeda nawet za 5 zł , unikam wyrzucania. 5 zł tu , 10 tam i na zupkę jest. Pomijam oczywiście fakt , że to nawet nie jest na czysto bo trzeba etykietę drukować , kupić foliopaki , taśmę klejącą.
Jak mi się długo rzeczy nie sprzedawały, ogłosiłam , że oddam za koszty wysyłki. Nieużywane kubki i talerze też oddałam komuś chętnemu. Natomiast co zauważyłam, to że mało kto nawet podziękuje po otrzymaniu takiego prezentu. Ostatnio miło mnie zaskoczył jeden pan, któremu sprzedałam coś przez Internet, dorzuciłam mu coś i napisał , podziękował.
Jak wysyłasz in postem, to nie musisz mieć etykiety. Jest cyfrowa- zapisujesz kod na paczce
Mniej rzeczy to mniej sprzątania. Mniej ubrań = częstsze noszenie tego co mam
U mnie to po latach jest mniej szukania. Kiedyś co chwilę mi się coś 'gubiło'. Bo w natłoku rzeczy, mało co miało swoje takie konkretne miejsce. Wszystko leżało na z grubsza wyznaczonym miejscu. Udanego tygodnia :) pozdrawiam :)
❤❤❤
Ja wyrzucam bez sentymentu: ubrania, których wiem,że już nie będe nosiła, bo są za małe, za stare czy mi sie znudziły. Wyrzucam też kosmetyki, które nie wiem ile czasu leżą już w mojej kosmetyczce, zazwyczaj mam wrażenie,że długo są ze mną. Wtedy wyrzucam bez niczego.
Ja się zgadzam ze wszystkim. Sama miałam mnóstwo rzeczy zebranych np. Na wystawienie na sprzedaż. Jednego dnia miałam dość i połowę spakowałam i oddałam do inpostu tak jak kiedyś zachęcałaś. Jaki nagły spokój w głowie to rany... Ja dodaje jeszcze wyrzucanie 'pamiątek'. Jak miałam zły dzień to wywaliłam wiele takich ,które były już mi całkowicie obojętne. Jakieś stare zeszyty itd. Nie wiem na co mi to było. A mogłabym czekać... dalej nie wiem na co.
Staram sie najpierw sprzedac,nawet jesli to za 5 zl, jest to zawsze cos co choc czesciowo odzyskam. Jesli nie idzie sprzedaz szukam nowegi domu ,ostatecznie kontener. Fajnie tez czasem zmusic sie do zalozenia czegoś, co lezy w szafie nieuzywane. Latem tak zrobilam i okazalo sie ze lubie jednak te rzeczy i ze mna zostana.😊
Ja rzeczy, które trzymam latami i jednak ubiorę to chyba tylko aktualnie jakieś specyficzne okrycia wierzchnie i sukienki na wesela :).
Mam wyrzuty sumienia za każdym razem kiedy coś wyrzucam ale są rzeczy, z którymi nie mam co zrobić. Kosmetyki czy perfumy oddaję mamie, podrzucam mężowi do zużywania. Najgorzej jest z ubraniami moimi i dzieci. Moich rzeczy przez lata nazbierało się mnóstwo. Zrobiłam czystkę przed porodem ze względu na brak miejsca w mieszkaniu. Ubrania ładne i nieponiszczone wyrzuciłam ze względu na brak sił i czasu na wystawianie. Ciuchów dla dzieci każdy ma pełno. Nie mam komu oddać, szkoda wyrzucić ale co zrobić. Sprzedaż po 5 zł się nie opłaca. Także zgadzam się z każdym punktem 😅
Teraz już robię zakupy rozważniej 😊
Oj tak,mi się też coraz mniej chce bawić w sprzedaż. Na szczęście teraz są to tylko pojedyncze rzeczy i juz dosc rzadko 😁 Ale z początku takie sprzedawanie jest dobre,bo raz,ze człowiek widzi ile ma niepotrzebnych rzeczy i ile to straconej kasy.
Teraz zastanawiam się nad każdą rzeczą 😂 gdzie to schowam,czy mam na to miejsce itd. Mi tez bardzo pomogło spisywanie wydatkow na takie bzdety ttpu dekoracje,ubrania czy kosmetyki i co dokładnie kupilam. Jak sie zorientowalam ile rzeczy ostatecznie oddalam badz wyrzucilam to juz mi sie odechcialo nadmiernych zakupów 😂
Nagraj film jak obecnie wygląda twoje kupowanie ubrań. Jeśli kupujesz to jak często i czy masz przeznaczony fundusz na to miesięczny ?
Mnie najbardziej przed wyrzuceniem powstrzymuje fakt, że wydałam kasę a coś było nietrafione, albo przecież w czymś chodziłam więc dlaczego już nie chce?
Muszę się bardziej ogarnąć, bo mimo wszystko mam ochotę od czasu do czasu kupić coś nowego, ale wiem że mam za dużo innych rzeczy.
U mnie o zgrozo, jest, a raczej było puste miejsce przy wejściu na strych i zagospodarowałam je tam sobie kartonami z rzeczami wystawionymi na vinted. Ostatnio trochę się za to wzięłam i przejrzałam te rzeczy robiąc kupkę tych, które wstyd sprzedać i trzeba wyrzucić. Wiesz co zrobiłam? Wsadziłam je znowu do kartonu, mówiąc że jeszcze nie czas i tutaj nikomu nie przeszkadza... Jak o tym piszę to łapie się za głowę, ale jak to robię to nie myślę.
witryny tez sie kurza
Moja jest bardzo szczelna :). Nie tylko szkło, ale i drewno, zwłaszcza pośrodku drzwi, więc bardzo ładnie dochodzi :). Kurz tam praktycznie nie ma jak się wcisnąć:)
A cieszy oko :)
Wczoraj wyrzucilam 5 par dzinsow bo schudlam i po co maja lezec
Możesz je oddać, sprzedać , a w ostateczności dać do konterera
@@krytyczka nie mam cierpliwości do sprzedaży a oddać często oddaje
Ja sprzedaję i wyrzucam - to i to daje mi poczucie ulgi i uwolnienie przestrzeni. Rzeczy to tylko RZECZY, nie ma co się rozczulać, nawet jak kosztowały sporo, trudno - skoro ich nie uzywamy, nikt nie chce ich kupić, PO CO to ma się "kisić" w szafie? By przypominać o popełnionym "grzechu"? Lepiej się pozbyć;p