EDIT: Ponieważ okazuje się, że wielu ludzi otwarcie stwierdziło, że nie wierzy mi, iż w kwesii historyczności Jezusa z Nazaretu panuje praktycznie całkowita zgoda wśród historyków akademickich, oraz ludzie ci nie potrafią/nie chcą użyć wyszukiwarki by to sprawdzić, to proszę bardzo, zamieszczam przykładowe odniesienia: Stanton, Graham (2002). The Gospels and Jesus (Oxford Bible Series) (2nd ed.). Oxford University Press. p. 145. "Today nearly all historians, whether Christians or not, accept that Jesus existed and that the gospels contain plenty of valuable evidence which has to be weighed and assessed critically. There is general agreement that, with the possible exception of Paul, we know far more about Jesus of Nazareth than about any first or second century Jewish or pagan religious teacher." Bart Ehrman (a secular agnostic), 2011 Forged : writing in the name of God p. 285 "He certainly existed, as virtually every competent scholar of antiquity, Christian or non-Christian, agrees" Blomberg, Craig (2011). "New Testament Studies in North America". In Köstenberger, Andreas J.; Yarbrough, Robert W. (eds.). Understanding The Times: New Testament Studies in the 21st Century. Crossway. p. 282. "The fruit of a decade of work by the IBR Historical Jesus Study Group, Key Events in the Life of the Historical Jesus: A Collaborative Exploration of Context and Coherence [Ed. Darrell L. Bock and Robert L. Webb (Tübingen: Mohr Siebeck, 2009; Grand Rapids: Eerdmans, forthcoming).] takes a dozen core themes or events from Jesus’ life and ministry and details the case for their authenticity via all the standard historical criteria, as well as assessing their significance. The results show significant correlation between what historians can demonstrate and what evangelical theology has classically asserted about the life of Christ."
@Szymon mówi Widzę jeden podstawowy błąd z twojej strony. Kanały takie jak Śmiem wątpić twierdzą, że nie istniał ktoś taki jak Jezus Chrystus, czyli Jezus Zbawiciel, syn boga, przywódca duchowy. Natomiast to o czym mówisz w tym filmie dotyczy postaci jaką jest Jezus z Nazaretu, syn Józefa z rodu Dawida. Cały pic polega na tym, że na tego pierwszego nie ma dowodów naukowych. A wszyscy chrześcijanie chcą twierdzić, że skoro są przesłanki, że ten drugi istniał, to na pewno ten pierwszy też istniał. Ba. Że to jedna i ta sama osoba.
Problem jest też taki (wnosząc m.in. po komentarzach tutaj), że niektórzy panicznie boją się powiedzieć, że Jezus istniał ponieważ wydaje im się, że stwierdzenie "Jezus istniał", albo "Jezus jest postacią historyczną" jest tożsame ze stwierdzeniem "Jezus Chrystus jest Synem Boga, Zbawicielem zesłanym na ziemię, aby poprzez Swoją Mękę na Krzyżu odkupić nasze winy". Otóż to tak nie działa ;) Rozumowanie takie jest mniej więcej tak samo mądre jak uważanie, że stwierdzenie "Oktawian August istniał" jest tożsame z "Oktawian August po śmierci został włączony między rzymskich bogów ",.
Ja akurat nie mam tego problemu. Nie jest to dla mnie tożsame z tym, że był synem Boga. Tak jak żaden człowiek nie mógłby być synem Zeusa czy innego Thora. Te postacie "zamieszkują" zupełnie inny świat. Świat zawarty w księgach, mitach, podaniach etc. i nie mogą spłodzić z nikim syna, to chyba jasne? Z ateistycznym pozdro! :)
Właśnie tak. Istnieje też możliwość,że Jezus jest zlepkiem różnych postaci jak o tym wspomina Leo Zen w swojej książce.Oczywiście to tylko kolejna hipoteza aczkolwiek interesująca...www.empik.com/tak-wymyslono-chrzescijanstwo-zen-leo,p1227883236,ksiazka-p
Polecam sprawdzić jak wyglądała religia cesarza Rzymu Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym". Religia tego kościoła: pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Cezara Jak w II wieku zniknęła religia Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym" i pojawiła się też w stolicy w Rzymie religia innego "syna bożego" też o inicjałach J. C. Tu jest link rozwijający temat: pracownia4.wordpress.com/2013/08/04/odkrycie-wagi-odkryc-naukowych-darwina-i-galileusza/
3:27 i to jest w całym tym sporze jeden z głównych problemów- duży odsetek ludzi nie potrafi słuchać ze zrozumieniem. Powiesz "Grób był pusty" a odpowiedzą "ale jak to Zmartwychwstał?" albo "nie ma pewności co do pewnych wydarzeń z jego życia" a wykrzykną "no to co mi głowę zawracasz kimś kto nie istniał!". No i w tym momencie nie mamy nawet dialogu, bo dialog wymaga by obie strony faktycznie rozumiały co się do nich mówi i odpowiadały na to. To, że Jezus był faktycznie żyjącą osobą w żaden sposób nie potwierdza ani nie zaprzecza jego statusu jako "Syna Bożego". Po prostu wiemy, że w tamtym czasie w tamtym rejonie żył i działał wędrowny nauczyciel "Jezus z Nazaretu" który zgromadził wokół siebie dość duże grono wiernych i który został stracony z rozkazu Rzymskiego Prefekta Judei, Poncjusza Piłata. Tyle wiemy na pewno, natomiast resztę historycy dogłębnie badają.
Hej. Jestem osobą wierzącą, która stara się poznać świat i przynajmniej niektóre z odpowiedzi na pytania ,, Dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni". Niestety muszę się zgodzić z tym co powiedziałeś odnośnie ewolucji i tego jak często odbierają ją osoby wierzące. Gdyby nie Twój kanał, to dalej mówiłbym DOKŁADNIE to co powiedziałeś, czyli ,, nie ma pewności, że ta teoria jest prawdziwa", bądź ,, zdania są podzielone". Bałem się do tego przyznać, ponieważ nie chciałem ,, zdradzić " swoich ludzi, którzy mówią słuszne rzeczy, ale akurat w tym jednym wypadku się mylą(pewnie nie tylko w tym, ponieważ to też ludzie, ale uogólniam na potrzebny danego tematu) , ponieważ w moim umyśle wyglądało to tak: ,, Jeśli myli się w czymś tak oczywistym to WSZYSTKIE prezentowane przez tą osobę wartości, czy wiedza również muszą być błędne". Bałem się, że ktoś z moich znajomych tak pomyśli, a najbardziej bałem się, że i ja zacznę tak uważać, a to mogłoby się przyczynić do utraty wiary w tę osobę. Sądzę, że jeśli ktoś nie jest dobrze zapoznany z tematem to poza poznaniem go ( co pochłania dużo energii i czasu, przez co decyduje się na to bardzo mało osób) jest usłyszeć to od innej osoby, która także przekazuje wartościowe treści. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale dla wielu ludzi (w tym dla mnie) jesteś taką osobą i szczerze mówiąc nie wiem jakbym zareagował gdybyś kiedyś pomylił się w miarę oczywistym przypadku. Być może okazało by się, że wielu ludzi (w tym ja) niczego się nie nauczyło i tylko osoba, którą poważają w sferze danego tematu mogłaby zmienić ich myślenie. Wielkie dzięki za ten kanał, bo naprawdę rozwija. Powodzenia przy jego dalszej realizacji 😁.
@@RalfWildlife Ewolucja nie działa tak, że predysponowane są te same cechy u różnych gatunków. Ewolucja ma umożliwić przetrwanie poprzez przystosowanie się do stale zmieniającego się środowiska. Inteligencja nie jest czymś do czego ewolucja dąży domyślnie (a przynajmniej takie można wyciągnąć wnioski przyglądając się rozwojowi życia na Ziemi przez jej historię). Kły i pazury, czy jad były (i nadal w dużej mierze są) wystarczające do przetrwania, stąd istnieją gatunki które nimi dysponują.
@@RalfWildlife Ewolucja to zupełnie losowy proces, którym zwierzęta zawdzięczają śmierć lub przedłużenie swojej linii. Inteligencja nie jest jedyną cechą umożliwiającą przetrwanie. Człowiek musiał nabyć jakąś cechę dającą mu przewagę nad innymi gatunkami, bo był stosunkowo słaby i nie miał naturalnej broni(typu: szczęki/pazury).
Siema Szymonie, nie wiem skąd wziąłeś tych 3/4 historyków uznających pusty grób Jezusa, ale podejrzewam, że opierałeś się na czyjejś interpretacji artykułu Habermasa. Problem w tym że Habermas badał prace krytyków tekstu , W TYM historyków, ale przede wszystkim teologów, badaczy Nowego Testamentu, filozofów i innych i na bazie tych prac otrzymał stosunek 75% do 25%.
Mi się wydaje że ateiści którzy zadają to pytanie nie mają na myśli historycznego Jezusa a takiego który występuje w biblii, czyli chcą poznać argumenty za tym że istniała postać która czyniła rzeczy nadnaturalne. Jestem ateistą raczej niskiego levelu i nie mam zbyt dużej wiedzy na temat religii ale mam wrażenie że teiści są teistami bo zakładają że to właśnie biblijny Jezus istniał, a ja jako bezbożnik chce wiedzieć tylko dlaczego tak uważają. Ja sam nie widzę problemu w tym aby uwierzyć że jakaś postać historyczna istniała (jeżeli są na to argumenty oczywiście) dopóki nie zaczyna przekraczać pewnych zasad obowiązujących w tym świecie (w sensie robi coś niemożliwego).
Dziwi mnie to jak podchodzisz do filmu "Jezus nie istniał?" z kanału Śmiem Wątpić. Tytuł rzeczywiście trochę clickbaitowy, ale Panowie podają tam argumenty przez które pojawiają się te wątpliwości, na które narzekasz na początku filmu. Oprócz samych sprzeczności Ewangelii podają tam przykłady fałszowanych dokumentów na ten temat. Sami na końcu mówią, że przekonani są do tezy, że Jezus istniał. Sam tworzysz film o istnieniu Jezusa i właściwie jedyny argument podajesz, to taki, że historycy się co do tego zgadzają. Skoro film jest o istnieniu Jezusa to właśnie fajnie jakbyś podał jedne z tych argumentów. Szkoda. Nic się z tego filmu nie dowiedziałem.
Jestem identycznego zdania - mimo, iż jestem wielkim fanem Szymona i niesamowicie cenię jego podejście do szukania prawdy i chęć dialogu z przedstawicielami wszelakich poglądów to ten filmik był sporym laniem wody... praktycznie żadnych konkretów. Szymon przyzwyczaił nas do bardzo treściwych materiałów i może to tylko takie lekkie potknięcie, ale stałego widza razi jakość tego materiału w porównaniu do reszty filmów Wojny Idei :(
@@sewerynpiatkowski3104 Bo problem "istnienia Jezusa" jest sprowadzany do nieistotnego problemu czy istniał wtedy ktoś o Imieniu Jezus który coś nauczał. Ale czy istniał ktoś kto "narodził się z Maryi Panny", "Ukryżowan umarł i pogrzebion" "trzeciego dnia zmartwychwstał".. Na to dowodem są jedynie kopie kopi kopi kopii pism wyznawców, pism wielokrotnie uzupełnianych i zmienianych. Więc odpowiedź jest.. Dowody są słabe, lecz brak dowodu nie obala TEZY.
Chodziło mi ściślej mówiąc, o wyrecytowanie tych wszystkich autorów badań i ciekawostek jakie mieli do zaprezentowania owi badacze. Filmik mimo iż nie musiałby udawadniać, że mieli rację to byłby poprostu ciekawszy. A tak to bez żadnych konkretów wielokrotnie powtórzone "to jest potwierdzone przez badaczy" brzmi trochę monotonnie i powoduje brak zaciekawienia materiałem :(
Tak, jak dla mnie dwa odcinki składają się idealnie i przedstawiają w dość obiektywny sposób cały spór. Jeżeli są osoby, które nie oglądają takich rzeczy do końca, lub które nie wyciągają z nich należytych wniosków, to chyba leży on nie po stronie twórców a po stronie jego odbiorcy.
@ Czekamy też, żebyś nagrał jeszcze raz wywiad z ateistą, bo tamten poprzedni był zwyczajnie kiepski, jesli chodzi o drugą stronę (nie mówię w tym momencie o tobie). Ten to zwyczajny pseudo-antyteista. Najlepiej przeprowadź wywiad z Łukaszem Wybrańczykiem z kanału Śmiem wątpić, chociaż patrząc na twój filmik nie pałasz do niego sympatią. I to się daje odczuć.
@@2605mac Potwierdzam i dołączam się do apelu o rozmowę z ateistami. Natomiast nie sądzę, aby Szymon pałał antypatią do Łukasza. Zresztą były już dwie rozmowy z nim, niestety, żadna nie była rozmową stricte na temat istnienia Boga.
Znaczenie ma to, czy są dobre powody aby wierzyć, że Jezus to w jakimś sensie boski posłaniec lub sam bóg. Znaczenie ma to, czy on przywrócił do życia kogokolwiek, czy chodził "po wodzie" czy rozmnażał jedzenie i czy zmartwychwstał. Cała reszta jest drugorzędna. Szymonie nie jest problemem tych panów to, że ktoś może odnieść wrażenie, o którym mówiłeś. Fakt jest taki, że oni wyraźnie zaznaczyli swoje stanowisko. Takie nawet delikatne pretensje co do tego, jak to zrobili i jakie to może sprawiać wrażenie, jest w gruncie rzeczy przenoszeniem odpowiedzialności z ludzi, którzy sobie coś wyłączają w połowie lub dokonują nadinterpretacji danej treści, na tych, którzy wyrazili swoje stanowisko co do istnienia Jezusa jednak dość wyraźnie. Nie sądzę aby celem Twoich, czy też tamtych panów filmów, było dostosowywanie swoich produkcji do publiki, która jest niedokładna. Nie Karol i Łukasz popełniają błąd, ale błąd popełnia ten, kto na podstawie filmów, o których wspomniałeś, odnosi wrażenie, że stanowisko to jest niejasne.
@@przemyslawkolodziej3847 akurat zaczęli filmem z argumentami na rzecz nieistnienia Jezusa. Ale to bez znaczenia. Na początku było wyraźnie powiedziane, że będą dwa filmy, a w pierwszej będą argumenty za mitem Jezusa.
Są choćby Ewangelie oraz peotoewangelie. Dochodzi do tego fakt, że ludzie (w tym 10 z 12 najbliższych Jezusowi) oddawali życie za wiarę niedługo po jego śmierci. Zresztą nie ma innego racjonalnego wyjaśnienia na to kim był. Jeśli przyjmujemy wersję, że nie zmartwychwstał to gdzie ciało? Rzymianie nie byli głupi, wiedzieli w co Żydzi wierzą, brak ciała oznaczał początek masakry. Jeśli ciało tam było mogli je pokazać i skończyć zanim kult się rozprzestrzenił. A nie zabezpieczenie grobu wydaje się absurdalne (zarówno z perspektywy Żydów jak i Rzymian). Do tego jeśli już za szerzeniem kłamsw mogliby stać jedynie apostołowie. A po co? Jeśli nawet chcieli zemsty, to dlaczego Jan kontynuował farsę przez którą zginęło tyle ludzi i spisał słowa Jezusa wiedząc, że stracił przez nie wszystkich najbliższych przyjaciół (w tym starszego brata)? Tu brakuje motywacji. Już przy Jezusie ich brakuje, bo kto daje się zabić za kłamstwo które sam wymyślił? Mógł cofnąć te słowa i miałby spokój, nawet wariaci w obliczu śmierci odzyskują rozum
@@kingajensz428 Ewangelie to słowa pisane, których treści poza tym, że być może mogą być prawdziwe, być może mogą być także kłamliwe . Jest też taka opcja, że mogą być nieprawdziwe ale ich autorzy nie wiedzieli, że to nie jest prawda. Wiemy także przecież, że przynajmniej dwie były pisane na podstawie Ew. Marka. Dochodzi do tego fakt, że są to relacje z relacji spisywane dziesiątki lat po wydarzeniach w nich opisanych. Z tym czy ktokolwiek za cokolwiek oddawał życie tez można polemizować, bo znowu bazujemy jedynie na słowach ludzi. Ale na potrzeby dyskusji można przyjąć, że tak było. Tylko, że amerykańscy żołnierze oddawali życie w Iraku za przeświadczenie o istnieniu tam broni biologicznej, której jak sami Amerykanie przyznali, tam najwyraźniej nie było. Niektórzy muzułmańscy terroryści oddawali swoje życie(niekiedy zabierając też inne) będąc święcie przekonani o prawdziwości swojej wiary, której przecież Ty nie utrzymujesz. Można by takie przykłady mnożyć i to wskazuje na to, że życie można oddawać za sprawy, które nie są prawdą. Można to robić będąc przeświadczonym, że to prawda, a tak wcale być nie musi. I takich przypadków znamy mnóstwo. Ja nie przyjmuję, że nie zmartwychwstał. Ja zwyczajnie nie daje wiary tym, co tak twierdzą. Pytasz gdzie ciało? Ja nie wiem gdzie. Ale skoro nie wiadomo, to nie znaczy, że Twoja teza jest prawdziwa. Po co by miał ktoś kłamać w tych sprawach? Motywy mogą być przeróżne. Brak znajomości odpowiedzi na te pytania, nie czyni tezy o zmartwychwstaniu bardziej prawdopodobną. Pamiętaj, że wiedzę o tamtych wydarzeniach opierasz głównie przekazach słownych, które ktoś spisywał, a potem robiono kopie itd. Te sprawy mogły wyglądać zupełnie inaczej. A Jezus? Jezus mógł być "święcie" przekonany o swojej wyjątkowości jak wielu przed nim i jak wielu po nim. To nic nadzwyczajnego. A mogło być tak, że zostały mu domalowane pewne cechy, których być może nigdy nie miał. Członkowie sekty Heaven's Gate zapewne też byli święcie przekonani, że pewna kometa zabierze ich tam gdzie sobie wyobrażali i popełnili samobójstwo. Nie ma dowodów na zmartwychwstanie poza słowami ludzi. Nie ma dowodów(poza słowami ludzi) na rozmnażanie jedzenia, chodzenie po powierzchni wody, powracanie do życia zmarłych. Poza słowami ludzi nie ma dowodów na zmartwychwstanie. Ludzie np twierdzą, że porywają ich obce cywilizacje. Piszą o tym książki, żyją nawet świadkowie takich rzekomych wydarzeń. Robi się o tym reportaże. A mimo to się im nie wierzy. Bo to poważne tezy, o niespotykanych zdarzeniach. Tezy nadzwyczajne(choć mniej niż zmartwychwstanie bo w końcu przynajmniej jedni kosmici w kosmosie są - my) wymagają bardzo mocnych przesłanek, a takimi nie są słowa ludzi, bo Ci mogli kłamać, mówić prawdę lub nieprawdę, nie wiedząc o tym, że to nie jest prawda. Barth Erhman nie ma problemu z przyznawaniem tego, że ktoś taki jak Jezus, ekscentryczny nauczyciel najpewniej istniał. Natomiast, to co jest pisane o jego życiu, może znacząco się różnić od prawdy z powodów, o których wspominam ja i o których mówi on w swoich pracach. Też i Szymon jest bardzo ostrożny w swoich tutaj deklaracjach i zaznacza, że nie chodzi mu tu o istnienie Jezusa, który zmartwychwstał, tylko o takiego, który istniał jako postać historyczna. Jako osoba.
@@xavierxavierovski6444 W swoim życiu większość informacji czerpiesz ze słów. Życie w społeczeństwie wymaga zaufania, inaczej się nie da. Możesz podważyć absolutnie wszystko jeśli zakładasz, że druga osoba nie powiedziała prawdy. Jeśli chodzi o Boga wg. chrześcijaństwa to jak najbardziej jesteś w stanie zdobyć dowód, ale w tego trzeba zwyczajnie chcieć. Najmłodsza Ewangelia powstała maksymalnie 70 lat po śmierci Jezusa i przez naocznego świadka, więc sformuowanie ,,dziesiątki lat" to przesada. Tym bardziej, że są jeszcze choćby listy apostolskie potwierdzające tą wersję, a nawet apokryfy, czyli legendy na temat Jezusa. To jak powstały Ewangelie synoptyczne jest niejasne, ale nie spotkałam się z jakimkolwiek poważnym stwierdzeniem, że Mateusz i Łukasz ,,ściągnęli" od Marka. Raczej podaje się tzw. źródło Q. Pewnym jest natomiast, że każdy z tych trzech miał jeszcze jakieś inne źródło wiedzy oprócz tego wspólnego. Osobiście uważam, że nie ma co komplikować sprawy. Najprawdopodobniej wszyscy trzej po prostu usłyszeli wersję jednego z apostołów (patrząc na historię mógł być to Piotr lub któryś z uczniów Jana Chrzciciela, który potem został apostołem). Mateusz dodatko posiadał informacje od najprawdopodobniej od Jakuba Sprawiedliwego (kuzyna Jezusa), choć nie wykluczone, że od innych członków jego rodziny. W przypadku Łukasza oprócz Jakuba bardzo możliwe, że informacje mogą pochodzić od apostoła, który był wcześniej uczniem Jana Chrzciciela lub/i Maryi. Oczywiście to hipotezy, bo osób mogło być wiele, wydaje mi się, że apostołowie żyjąc z Maryją ok. 3 lata powinni poznać historię narodzin Jezusa. Niezależnie od źródła te podobieństwa raczej ukazują, że świadków życia i cudów Jezusa było sporo. Samej Ewangelii Jana i reszcie Nowego Testamentu dodaje fakt, że znajdują się w nim dość wstydliwe szczegóły. Jan przyznaje się do tchórzostwa i zdrady (swoich przyjaciół również i to jeszcze mocniej), choć co ciekawe po wymienieniu obciążających go faktów wtrąca zdanie obrony. Do tego mamy bardzo ludzkie oblicze Jezusa, nawet płacz czy podróżujący strach. Gdyby istotnie wiara Jana była nieprawdziwa raczej idealizowałby Jezusa, szukał w nim boskich cech, a nie podkreślał te ludzkie. Podobnie Paweł przyznaje się do zbrodni. W tym osobistego udziału w ukamieniowanu Szczepana, co ujmowało jego wiarygodności. Dalej Mateusz podaje fakt, że to kobiety widziały Jezusa zmartwychwstałego, choć utrudniało mu to cel w jakim napisał swoją Ewangelię (przekonanie Żydów). Żołnierz nie oddaje życia z jakiejkolwiek wiary, a zresztą sformułowanie oddaje życie niezbyt fortunne. Żołnierz walczy, bo taki dostał rozkaz. Terroryści to też zupełnie inna sprawa. Otóż katolik oddaje życie z miłości do Boga, jest to ostateczna forma zaufania Bogu. Nie wiąże się z jakąkolwiek pogardą wobec oprawcy. Natomiast terrorysta ma na celu odebranie innym życia, aby zdobyć odpuszczenie grzechów. W katolicyźmie grzechy zostały już odpuszczone śmiercią Jezusa. Do tego niefortunne to, bo muzłumanie mają jeszcze bardziej niedorzeczną wersję dziejów Jezusa z Nazaretu. Według nich conajmniej od skazania na śmierć Jezus był u Allaha, a to na ziemi było chologramem. Przy spotkaniach z UFO : a) nie ma tylu świadków b) nie ma spójnej wersji wielu osób c) osoby twierdzące tak nie narażają swojego życia d) te osoby nie mają tylu szczegółów. Przypominam, że Jan twierdzi, że po 3 latach z Jezusem nie wierzył w jego zmartwychwstanie, uwierzył gdy ujrzał pusty grób. Inny tacy jak Paweł czy Tomasz nie wierzyli póki nie ,,dotknęli". Szymon akurat jest katolikiem, więc nie ma wątpliwości co do tego, że wierzy w zmartwychwstanie
@@bartekkrzysik7730 Jasne że nie ma jednoznacznych dowodów, natomiast pewne jest że jacyś ludzie żyli na omawianych terenach 2-3-5 tys (i wcześniej) lat temu. Poza tym naukowcy chociaż nie są zgodni, to jednak nie negują żydowskiego Exodusu z ziemi Egipskiej. Nawet są próby datowania tej wędrówki. Biorąc te wszystkie mniej lub bardziej pewne informacje, wydaje mi się przynajmniej prawdopodobnym, że mógł istnieć gość który prowadził uciemiężonych żydów, a jego tożsamość mogła być przekazywana z pokolenia na pokolenie wśród tego ludu. Przynajmniej jest to dla mnie bardziej sensowne, niż twierdzenie "NA PEWNO NIE ISTNIAŁ"
@@MrWoojohn no tak jeśli rsrcywiscie miało to miejsce, to może była osoba która prowadziła ta grupę. Przy tylu założeniach udowodnienie że żył ktoś taki jak Abraham a jego życie pełne było cudownych zdarzeń to już zwykła fikcja literacką :)
@@xRao_et Bardziej to myślałam, że po prostu nie ma powodu by myśleć w którą stronę kto ma rację, ale faktycznie: wiele postaci historycznych, które udokumentowano podobnie nie jest kwestionowane.
@@missinsomnia4941 Bo nikt nie zyskiwałby niczego z zafałszowania ich historyczności. Z Jezusem jest zupełnie na odwrót. Sfałszowanie jego historyczności było kluczowe dla rozwinięcia największego znanego systemu zniewolenia duszy i umysłu człowieka, co zresztą widać po Tobie, bo nawet jako ateistka nie wpadłaś na taką oczywistość.
Polecam sprawdzić jak wyglądała religia cesarza Rzymu Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym". Religia tego kościoła: pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Cezara Jak w II wieku zniknęła religia Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym" i pojawiła się też w stolicy w Rzymie religia innego "syna bożego" też o inicjałach J. C. Tu jest link rozwijający temat: pracownia4.wordpress.com/2013/08/04/odkrycie-wagi-odkryc-naukowych-darwina-i-galileusza/
Cześć Szymonie, Cieszy mnie, że podjąłeś ten temat, gdyż faktycznie krąży wiele popularnych "mitów" o niepewności, co do istnienia Jezusa które w świetle wiedzy historycznej są błędne. Wspomniałeś, też że 3/4 historyków zgadza się z tym że po kilku dniach grób Jezusa był pusty. Jak dotąd spotkałem się z opiniami historyków, że jest mało prawdopodobne żeby w ogóle skazaniec ukrzyżowany miał grób. Ciała ukrzyżowanych pozostawiano na wiele dni, tak że gniły i siały postrach a następnie zakopywano je w zborowych mogiłach. Jak byś mógł podać skąd czerpiesz wiedzę o zgodności historyków, co do grobu i tego że był pusty będę wdzięczny. Co do istnienia Jezusa wątpliwości niema, natomiast co do tego kim był i co się zdarzyło w jego życiu jest ich bardzo wiele. Z życia Jezusa znamy bardzo niewiele faktów ustalonych metodami historycznymi. Polecam wykłady z Uniwersytetu Yale: ruclips.net/video/d_dOhg-Fpu0/видео.html W tym temacie wykład o historycznym Jezusie jest 13 w kursie. W zasadzie warto zapoznać się z całym kursem "New Testament History and Literature with Dale B. Martin": ruclips.net/p/PL279CFA55C51E75E0 Kim był Jezus z Nazaretu, to dużo obszerniejszy temat. Daj znać Szymonie czy zamierzasz się go podjąć?
Mateusz nie masz racji mówiąc o tym, że nie ma wątpliwości co do historyczności Jezusa. Są argumenty przeciw i to całkiem racjonalne. Mnie tak wmawiano w szkole posługując się ogólnikami w stylu "większość historyków", "konsensus", "ktoś tam uważa że" itd. a jak zacząłem szperać i weryfikować samodzielnie to się okazało że nie jest tak do końca proste jak mnie uczono. Polecam wykłady Richarda Carriera.
@@Michal_Sobczyk Chętnie się zapoznam z tezami Richarda Carriera. Jednak sądzę, że fakty z życia Jezusa spełniające kryterium zawstydzenia nie pozostawiają wątpliwości, że centralną osobą w ewangeliach jest Jezus z Nazaretu. Oczywiście jednym z argumentów za nieistnieniem Jezusa są jego cechy i fakty przypisywane różnym bóstwom i herosom z bliskowschodniego kręgu kulturowego. Uważam go jednak za słaby, gdyż w czasie gdy żyli jego uczniowie i rodzina spisano pierwsze listy z nowego testamentu i Ewangelie z naciskiem na Markową. Paweł który wywarł największy wpływ na dzisiejsze chrześcijaństwo znał Jakuba brata Jezusa, Piotra i innych. Bardzo wątłe są fakty przemawiające za ulepieniem Jezusa z różnych mitów. Takie mity natomiast dopisano do Jezusa z Nazaretu.
Z tym grobem mogło być tak że po prostu rzymianie chcieli mieć pewność że jak Jezus potrafił sprawiać cuda albo i nie to nie da rady po śmierci wyjść z tego grobu. No ale jednak wyszedł. A rzymscy strażnicy nie zostali by przekupieni przez zmarłego Jezusa.
Jestem agnostykiem, ale mam głębokie przekonanie , ze Jezus byl postacia historyczna, chocby dlatego , ze jego pierwsi naśladowcy mieli jak dla mnie tak ogromna motywację by glosic jego imie , ze jak dla mnie musieli byc pod wrażeniem osobistych doswiadczen. Pytanie na ile podkrecono tresci o nim.
O nim nic nie podkrecono. Przeinaczono nauki. To byl maly cudak, wszyscy go unikali, bo robil dziwne rzeczy, ktore byly niezgodne z fizyka. Pozniej sie do niego przyzwyczajono, ale nadal trzymano na dystans. Srodowisko naukowe traktowalo go protekcjonalnie. Irytowalo go, ze ludzie wywyzszaja sie podczas gdy nie maja racji i mysla dosc, nie ukrywajmy, plytko. Mial bardzo ograniczone pole manewru, bo nie mogl mowic zbyt wiele zeby ich nie przerazic wizja przyszlosci. No i to byl lobuziak. Uwielbial zabawe. Uwielbial sie smiac i dawac radosc innym. Taki wesoly Romek xD a jak sie wkurwil to wiory lecialy. Nienawidzil gdy ktos krzywdzil jakies stworzenie dla zabawy. Nienawidzil gdy ktos kogos wyzywal. Nienawidzil gdy ktos kogos osmieszal publicznie. Wtedy wlatywal z buta i ogarnial towarzystwo. Taki tam chlopek zwykly.
Zanim świat stał się, JA JESTEM. Jezus istniał od zawsze, istnieje i będzie istnieć po skończeniu świata. Jezus cały czas działa, odpuszcza grzechy i przygotowuje ludzi na spotkanie z Ojcem.
Czy to ten Ojciec który zapłodnił Maryję, która jest jego matką tylko po to żeby pozwolić ludziom żeby zabili go na krzyżu żeby móc pozwolić sobie przestać się na nich złościć za ich grzechy? Brzmi legitnie.
Dziękuję za ten materiał Subskrybowalam Pana materiał . Świetne Jestem wierząca Ale lubię konkretną historyczną wiedzę i lubię szukać argumentów na poparcie faktów
@@Wojenny4821 nie do końca ponieważ nie wierzymy w kościół. Kościół powinien (choć niestety nie zawsze tak jest) służyć nam jako miejsce pojednania , miejsce z którego czerpiemy wiedzę oraz mądrości życiowe zawarte w piśmie świętym. Ksiądz nie powinien mieć się za kogoś wyższego od nas a przede wszystkim być sługą bożym. Niestety bardzo duża ilość księży swoimi czynami robi zupełnie co innego....
Nie ma konsensusu to po pierwsze. Po drugie nauka nie opiera się na konsensusie tylko na debacie i argumentach, badaniach i powoływanie się na "konsensus" nie ma żadnej wartości merytorycznej. Tak samo jakbym twierdził że twierdzenie Pitagorasa jest prawdziwe to jedyny sposób żeby to sprawdzić to zweryfikować dowody, a nie powoływać się na argument pod tytułem "bo ktoś tak twierdzi".
@@Flamenc0 Podobnie na grupach wierzących w chemtrails obowiązuje konsensus o tym, że "władcy tego świata" podtruwają ciemny lud rozpylonymi w powietrzu chemikaliami. XD
Ma pan rację, wydaje mi się jednak że niektórym trzeba tylko zaznaczyć że Jezus pojmowany przez historyków to nie ten sam człowiek co w Biblii, żeby nie zlewali faktów z kwestiami dotyczącymi samej wiary.
Jak się cieszę, że pojawiła się osoba, która personifikuje mój sposób podejścia do wiary w Polskim internecie. Brakuje takich ludzi, a współczesność obfituje w mnóstwo nowych badań w tym zakresie i umacnia stanowisko wierzących.
Nowy testament jest źródłem historycznym... Nie znaczy to że historycy biorą na serio wszystko co tam jest ale tak samo jest z Galem Anonimem który pisał że były czasy w których złoto było tanie jak srebro a srebro tanie jak siano..
Zjawisko o którym wspominasz nazywa się denializm i generalnie co do tego zgoda, ale denializm ewolucji i denializm istnienia historycznej postaci - Jezusa, nie jest analogiczny, albo jest w niewielkim stopniu. To nie jest symetryczne, ponieważ za ewolucją mamy dowody ścisłe z zakresu nauk biologicznych a nawet matematycznych, natomiast "dowody" historyczne są zupełnie innej klasy, tzn. znacznie niższej. Nie ma też większego znaczenia dla faktów jak wielu naukowców się z czymś zgadza - liczą się tylko dowody. Opinia naukowców z danej dziedziny ma znaczenie, owszem ale nie wpływa na siłę dowodu. Każda informacja na temat historycznego Jezusa ma osobne prawdpodobieństwo prawdziwości. Historyczny Jezus, którego istnienie rzekomo udowodniono to nie jest ten Jezus którego ktokowliek ma na myśli bo żeby móc w ogóle to stwierdzić należałby stworzyć cos w rodzaju modelu lub rozkładu informacji o Jezusie pod względem prawdopodobieństwa ich prawdziwości. Także perspektywa którą tutaj przedstawiłeś również (podobnie jak kontrperspektywa którą krytykowałeś) jest dezinformacją. Niemniej inna perspektywa zawsze jest wartościowa.
Wydaje mi się, że fsktycznie ewolucja będzie pewniejsza. Zgadzam się z tym, że trzeba analizować dowody, choć dla mnie to trochę ciężkie, bo tym naukowcem nie jestem. Teoria ewolucji też ma swoje prawdopodobieństwo, choć zapewne całkiem nie tak strasznie dalekie 1.
Myślę, że wiele osób potraktowało tę grafikę rzekomej twarzy Jezusa zbyt dosłownie. To co ona miała pokazać to fakt, że Jezus wbrew temu jak jest przedstawiany, nie mógł być białym blondynem o niebieskich oczach, biorąc pod uwagę jak wyglądali ludzie jego pochodzenia. Jest to o tyle istotne, że całkowicie podważa siostrę Faustynę i jej kult miłosierdzia, który opiera się na obrazie powstałym na podstawie jej instrukcji, którą rzekomo dostała od samego Jezusa. Oczywiście, ktoś powie "ale obraz wcale nie był zgodny, bo Faustyna na jego widok zapłakała, że był taki niepodobny", z tym, że elementy takie jak kolor włosów, oczu czy skóry musiały się zgadzać, bo pochodziły z jej bezpośrednich instrukcji.
Dlaczego Jezus jest portretowany jako człowiek o dość jasnej karnacji i zielonych/niebieskich oczach mimo że typowy przedstawiciel tego obszaru geograficznego wygląda "nieco" inaczej ?
Jezus w różnych częściach świata jest portretowany w różne sposoby. Nie brakuje obrazów przedstawiających go jako murzyna czy hindusa. Zresztą Matka Boska Jasnogórska też specjalnie jasnej cery nie ma. Natomiast z innych ciekawostek, Stary Testament kilka razy wspomina że król Dawid był rudy (a Jezus jest jego potomkiem), nie wielu w życiu widziałem rudych ludzi z bliskiego wschodu, być może autorzy wizerunków Jezusa też nie.
To jest temat typu: Czy ziemia jest na pewno okrągła? Czy Abraham Lincoln istniał? Ruch "Jesus Mythers" jest jak stowarzyszenie płaskiej ziemi - jak poda im się argumenty to powiedzą, że ktoś sfałszował. Pytając jakie mają potwierdzenie na tą tezę , odpowiadają: "bo tak", "bo kościół"
Myślę, że z pewnością kształt ziemi jest istotnym tematem dla geografów, a istnienie Lincolna dla historyków. Dziwne byłoby przyjmowanie wiary w istninie Lincolna bez podawania dowodów.
Obejrzałem oba filmy pana Wybrańczyka do końca. Są bardzo ciekawe. A jak ktoś dobrze zna j.angielski, to są bardzo ciekawe wykłady badacza Biblii - Barth Erhman.
Dopiero dziś oglądnąłem, ale co do tematu ewolucji, to przypuszczam, że w tej kwestii Katolicy są podzieleni, bo takie a nie inne dyrektywy dostają od księży. Sam kiedyś spotkałem się w kościele na kazaniu z twierdzeniem, że nie można Boga mieszać w ewolucję i uważać, że miała ona miejsce i próbować ją jeszcze godzić z Boskim planem stworzenia człowieka. Generalnie przekaz był taki, że Religia Katolicka nakazuje wierzyć, że świat został stworzony tak, jak opisuje to Księga Rodzaju, a wszelkie inne wyjaśnienia pochodzenia człowieka (jak choćby teoria ewolucji), to odstępstwo od wiary i jest grzechem. Tak było, nie zmyślam. A co do samego KK, to osobiście nie wiem, jaka jest przyjęta zasada odnośnie powstania człowieka i czy teoria ewolucji jest przez Kościół odrzucana, czy uznawana. Dodam przy okazji, że często również spotykałem się z twierdzeniem, jakoby studiowanie PŚ w sposób taki, że próbuje się zrozumieć zapisy tam zawarte poprzez pryzmat dzisiejszego świata (no bo przecież Biblia jest dziełem ponadczasowym i uniwersalnym), to również nie jest to akceptowane, najczęściej podając za powód to, że tak robią Protestanci czy Świadkowie Jehowy, zaś u nas w Katolicyzmie dopuszczalne jest tylko to, co przekazuje KKK i księża z ambony. No więc skutki są tego takie, że mamy w trakcie mszy element zwany "kazaniem", do którego nie można odnieść się w żaden sposób, jest niedyskutowalny i niepodważalny (nie wiem czy ktoś kiedykolwiek próbował wejść w dialog z księdzem podczas kazania). Potem te interpretacje księżowskie rozprzestrzeniają się na wiernych i na pytanie, czy wierzysz w teorię ewolucji, ludzie odpowiadają "no w zasadzie to nie wiem". Ludzie nie wiedzą co powiedzieć, bo nie chcą zgrzeszyć, a dzięki księżom-idiotom, głoszącym swoje idiotyczne doktryny, zwykły człowiek nie wie już w co ma wierzyć i staje się albo fundamentalistą, albo daje sobie przysłowiowego siana i przestaje chodzić do kościoła. Pozdrawiam.
@MrJadar222 to coś słabym katolikiem jesteś. Kk nie zaprzecza teorii ewolucji i jest to oficjalne stanowisko. Dodatkowo katolicyzm opiera się na dogmatach, a nie na Biblii.
Dyrektywy od księży... od Kościoła jeśli już, akurat księżą niestety nie daja tych samych dyrektyw, nie głosza tego samego na kaznaiach, uogólniasz bardzo i spłycasz. Nie mas zpojecia o teorii ewolucji, akurta wtej kwestii juz Jan paweł II przyjmowal, ze to moze byc prawda. Inna sprawa, z eobecnie to naukowcy ateisci juz wnia nie wierza w wiekszosci, takze nie bój żaby, tylkoc zytaj wiecej. Badanie Biblii jest dozwolone, ale wiesz chyba jakie to jest trudne i stad konieczne jest pytanie Kosciola i Tradycji jak on prowadzi to przez 2000 lat, inaczej tworzy sie kilkadzieisat denominacni jak u portestnatow bo inaczej s ainterpretuja to co Kościół badął od setek lat. Doktryny nie s aidiotyczne tylko wlasnie madre, pozwlaja Ci sie nie zagubic.
@@rabg8935 no to przecież napisałem że od księży, bo każdy głosi co chce, bez względu na to co KK w tej kwestii oglosil. Nie masz pojęcia o czytaniu ze zrozumieniem, to nie czytaj.
Czy jeśli Jezus istniał to czy jego nauczanie było prawdziwe, a jeśli tak to czy umarł na krzyżu i zmartwychwstał? Jesli tak czy to znaczy, że ideologia nazywana religią w którą wierzę jest prawdziwa i dowodzi istnienia Boga. W takim razie w jakiego Boga wierzę? Czy ta koncepcja którą mam w umyśle jest prawdziwą wiarą? A jeśli przyjmę, że Jezus nie istniał czy to znaczy, że Boga nie ma? Czy Bóg mógłby istnieć bez jakiejkolwiek religii?
Żartujesz?.Szymon nie jest obiektywny, zajmuje wyraźnie stanowisko po stronie nie tylko religijnej ale wyraźnie katolickiej.To oczywiście nic złego, ale jest wyraźnie subiektywny
Jeszcze przed obejrzeniem, moje przemyślenia - To zależy! Czy mamy na myśli białego Jezusa katolika, syna bożego o którym poza ewangelią wiele nie wiadomo, a może po prostu tajemniczą postać historyczną? Jezus jako dość ciemnoskóry obywatel bliskiego wschodu jest raczej faktem - tak twierdzą historycy. To czego dokonał jest bardziej mistyczne - nic dziwnego, przecież to wiara. Wiedzą nie da się zmierzyć tajemnic przeszłości bez dowodów. Dlatego mamy wiarę. I tak jak jestem dość daleko od określonych odłamów chrześcijaństwa jak np. katolicyzm, tak sama idea Jezusa oraz jego nauk do mnie przemawia. Nie można wszystkiego racjonalizować, trzeba po prostu oddzielać wiarę od nauki.
Wydaje mi się że sporej liczbie osób ta perspektywa czy moralność się podoba. Nie znam cię, jednak wydaje mi się że dość płytko znasz chrześcijaństwo. Rozumiem to że jako osoba nie wierząca nie chcesz należeć do kościoła, gdyż nie uznajesz biblii, ale nie wyobrażam sobie czemu osoba nie wierząca chciałaby postępować tak jak Jezus. Być może wydaje ci się że on po prostu był tylko dobry i nikomu nie wadził.
@@CharismaticEnigma88 Tak ale chrześcijaństwo to coś więcej. Czemu ktoś ma miłować swoich wrogów? Albo być gotowym oddać życie za osobę której nawet nie zna? Albo stanąć po stronie jednostki wykluczonej przez grupę? Dla mnie nawet to brzmi jak coś niemożliwego do osiągnięcia, więc dlaczego ateista miał chcieć to robić?
@@matsameri279 Nie jestem niewierzący - jestem agnostykiem teistycznym - po prostu nie identyfikuję się z żadnym odłamem chrześcijaństwa. Nie wiem, którzy święci są prawdziwi, którego krzyża lepiej używać (a niektórzy twierdzą że żadnego...) itd. Staram się dotrzeć do źródła na tyle na ile to możliwe, dlatego też "rozgryzłem" historię chrześcijaństwa (ale nie tylko) od podstaw. Nie tak, że uznaję czy nie uznaję Biblii. Wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że niektóre wydarzenia opisane np. w Starym Testamencie (jak i poza nim) miały miejsce, gdyż biorąc pod uwagę kontekst historyczny i religijny dzieje Judaizmu jak i Chrześcijaństwa staje się coraz ciekawsza. Nowy Testament to już zupełnie "inna bajka". Jezus absolutnie nie był takim "miłym kolesiem który nikomu nie wadził". Jego nauki były pokojowe - jak zresztą i on sam, ale w moim odczuciu był raczej dość surową... osobą. Miłosierną i dobrą, jak jego ojciec (to czy Boga można nazwać osobą to osobny temat), ale nie owijał w bawełnę i nie bał się wchodzić w konflikty jeśli o to chodzi. Oczywiście jego nauki są czymś więcej niż tylko "miłujcie się", o czym nawet Szymon mówił jakiś czas temu.
@@ahmicqui9396 Wiesz naprawdę podoba mi się twoja wizja Jezusa, mimo iż różnimy się trochę bo jestem katolikiem. Najlepiej obrazuje to ten fragment: Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!
Myślę że badania statystyczne są dobrą metodą na to aby ustalić jaką ludzie mają opinię na jakiś temat, ale już niekoniecznie na to aby ustalić w tej kwestii prawdę. A nie raz widzę że ci którzy należą do większości lubią triumfalnie podkreślać że większość się z nimi zgadza, a tym którzy mają inne poglądy przypisują jakieś niepochlebne określenie typu wariat fanatyk itp. A to jest przecież chwyt erystyczny ad persona, aby kogoś onieśmielić i ośmieszyć a tym samym zamknąć mu/im usta. A takie praktyki nie są ostatecznym dowodem potwierdzającym daną tezę, jak lubią myśleć jej zwolennicy. Przecież w historii już nie raz bywało że jakiś powszechnie uznawany w pewnym okresie pogląd, po jakimś czasie odrzucano. By wspomnieć chociażby o twierdzeniu Ptolemeusza. Ale w obliczu niedostatecznych lub niejednoznacznych "dowodów" zwolennicy szanowanych idei bardzo lubią o takiej możliwości zapominać. I przypomina mi się pewien cytat, bodajże ze Sztuki Wojennej: Zwycięstwa nigdy nie są ostateczne, a porażki nigdy nie są całkowite. To tylko epizody które mają nas zachęcić do kolejnych wyzwań. Pozdrawiam wszystkich którzy poszukują prawdy, bo czują że jeszcze jej nie znaleźli. :)
W skrócie zgadzam się z Tobą, ale nie uważam, że Szymon myśli, że prawdą jest to dlatego, że większość naukowców tak myśli. Raczej to właśnie naukowcy tak uważają, bo leży to bliżej prawdy (odnośnie tego ad personam, w moim komentarzu pierwszym źle się wyraziłem). Oczywiście mogą się mylić, ale od tego są naukowcy, by znaleźć coś co jest najbliżej prawdy.
@@xRao_et Widzę, że traktujesz naukę podobnie do religii - jak wiarę. A to nie o to chodzi. Nauka to dyskusja i ciągłe kwestionowanie dogmatów. Nie powinienieć ufać nikomu, tylko sprawdzać fakty.
Klu tego filmu jest takie, że nie wierzysz, ty po prostu to wiesz. Historia to nauka jak każda inna. Na podobnej zasadzie wiesz, że ziemia kręci się wokół słońca
Drogi Szymonie. Tak jak zazwyczaj, zgadzam się. 2 rzeczy tylko nasunęły mi się myśl. Zastanawiasz się dlaczego ludzie nie wątpią w postacie uznawane za historycznie mimo że zostały lata po swojej śmierci opisane po raz pierwszy, a w Jezusa tak. Wydaje mi się, że gdy czytasz o kimś a potem okazuje się to nie prawdą to zaczynasz wątpić w pozostałe przekazy an ten temat. Jezus oprócz swego istnienia ma też w swej historii bycie synem Boga, chodzenie po wodzie etc. Dla sceptyka albo ateisty czy innej subgrupy nie wierzącej w to, jest to równoznaczne z kłamstwem. Więc jak w przypadku Jezusa skłamano że chodził po wodzie, to może skłamano że w ogóle był. Mam wrażenie że stąd się to w ludziach bierze i wydaje mi się to dość zrozumiałe. Brak jest również łatwo dostępnych źródeł opisujących Jezusa tylko historycznie. Zazwyczaj słyszymy o nim na mszy albo lekcji religii czyli wyłącznie z punktu widzenia wiary a nie historii. Na faktycznych lekcjach historii nie pamiętam uczenia się o Jezusie z Nazaretu. Druga rzecz to wizerunek Jezusa. Przyznam że obrazek ten widziałem tylko i wyłącznie w kontekście że tak mógłby wyglądać a nie że dokładnie wyglądał. Mam wrażenie iż Ci którzy podają to za dokładną twarz Jezusa to trolle, więc lepiej ich nie karmić. Nie mniej dzielenie się tym wizerunkiem ma tyle sensu, że współczesna ikonografia Jezusa przedstawia go w mało prawdopodobny sposób. Nawet u mnie w sypialni mam obraz Jezusa od teściowej który jest niebieskookim blondynem (albo szatynem, modli się wieczorem i ciężko ocenić). Mało prawdopodobne. I tyle. Miłego weekendu i zdrowia!
Co do Jezusa, czynił cuda, zmartwychwstał..to przecież nie dzieje się na codzien.Powinno zostać mnóstwo informacji, wzmianek o nim..a zostały chyba 3..słabo..nie sadzisz
Panie Szymonie, bardzo chciałbym posłuchać pańskiej opinii na temat myślistwa, w Polsce/ogólnie na świecie w dzisiejszych czasach, wielu ludzi z jednej i z drugiej strony barykady patrzy wybiórczo na fakty, wydaje mi się ze taki film był by napewno ciekawy. Pozdrawiam 😃
Ciężko powiedzieć. Ale na pewno nie Chińczyk. Ten na pewno nie zjadłby żadnego jabłka, ale bardzo chętnie skosztowałby węża. I do dziś wszyscy żylibyśmy w raju. Trolololo :P
O przepraszam jeśli chodzi o ewolucję to mamy jednak problem. I nie chodzi o jej "prawdziwość". Ale od początku: Co jest przeciwieństwem ewolucji? Szybka mutacja - tu mam nadzieję że się zgadzamy. Łatwo możemy je dostrzec w przyrodzie. Problemem jest to że prawie zawsze wychodzą z tego potworki. Teraz dowody kopalne: te wszystkie ładne obrazki z ewolucją konia ptaka i człowieka są przekłamane, tu chyba też się zgodzimy. Konie np. nie są ustawione chronologicznie a od najmniejszego żeby to wyglądało jak "ewolucja". Szczątki kopalne Homo Sapiens to jakieś nawet 500.000 lat wg. izraelskich paleontologów. Czyli czasy kiedy jeszcze latały po świecie inne hominidy. To w takim razie gdzie ta ewolucja? Jeśli Darwin miałby rację to na tej przestrzeni lat mięli byśmy pełno jej dowodów. Bo przecież ewolucja to powolne zmiany ..... więc żeby obronić ewolucję trzeba było podejść do niej po Leninowsku tzn. występowanie MUTACJI jest dowodem EWOLUCJI. Ja tego nie trawię. Albo pokażą dowody kopalne albo niech przestaną nazywać ten proces EWOLUCJĄ. Bo wtedy EWOLUCJĄ można nazwać wszystko. Tzn skoro Ewolucja jest prawdziwa to wszystko co jest prawdziwe jest EWOLUCJĄ. Prawda że to brednia?
@Potulski.p No właśnie potwierdziłeś moje słowa. Tzn skoro Ewolucja jest prawdziwa to wszystko co jest prawdziwe jest EWOLUCJĄ. Przypomnę że Darwin nie miał pojęcia o genach. A zmiany wg. niego były drobne i powolne a nie skokowe. Więc kierując się w przeszłość musilibyśmy znajdować bardzo wiele ogniw pośrednich ... których nie ma. Niestety nie ma dowodów kopalnych na taką darwinowską ewolucję. Więc żeby nie zarzucili nam błedów i licznych [niestety] fałszerstw, nazwijmy ewolucją mutację .... taka dialektyka.
@Potulski.p i jescze jedno: > Jeśli urodzi się zmutowany osobnik który zachowa zdolności rozrodcze No bardzo darwinowsko i ewolucyjnie to przedstawiłeś. A co powiesz na coś takiego: epidemia wirusa część populacji umiera, część zdrowieje już z innym kodem genetycznym? Brak darwinowskiego doboru. Przeżyją niekoniecznie najsilniejsi fizycznie i najmądrzejsi. Ale to oni zaludnią ziemię. Gdzie tu jest ewolucja? A taka sytuacja jest bardziej prawdopodobna niż to co wymyślił Darwin. Dlatego krytykowanie kogoś że nie wierzy w ewolucję jest słabe i głupie. Szymon powinien sobie to przemyśleć.
@Potulski.p > możemy powiedzieć (wg twojego toku rozumowania) że teoria heliocentryczna jest lub była nieprawdziwa. Cóż. Pewnie Einstein powiedziałby że wszystko jest względne ;-) Ale masz rację, heliocentryzm znacznie upraszcza sprawę. Tak samo jak Darwinizm. A że teraz ju nie jest tą samą "siekierą" co 100 lat temu? Siekiera to siekiera, zawsze dobra żeby jeb..ć ciemniaka w łeb. I to jescze jak naukowo.
@@emiliannnn czas wyedodrębnienia się człowieka z małpy trwał jakieś 2mln lat 😉. Z tego co na wiadomo - nie ma jak na razie lepszego wytłumaczenia. Na pewno nie jest nim religia i bóstwo w chmurach
@@ShizuShisaMargonem > Na pewno nie jest nim religia i bóstwo w chmurach Gdzie się powołałem na "bóstwo w chmurach"? Na kosmitów i latające talerze też się nie powoływałem, jakbyś chciał mnie ugryźć z tej strony. Gdzie masz dowody kopalne na wyodrębnianie się jakiegokolwiek gatunku przez 2mln lat? > nie ma jak na razie lepszego wytłumaczenia Jest. Wskazałem je. Ale powtórzę. Może taki przykład do przemyślenia: Mamy grupy krwi 0, A, B, i jeszcze antygen RH [celowo nie wymieniam grupy AB]. Pewnie wg Ciebie i Darwina od grupy 0 do np. A dochodziliśmy ewolucyjnie, czyli: - najpierw ludzi mieli grupę 0 - potem grupę krwi 0 ale trochę A - potem grupę krwi 0 ale trochę więcej A - potem grupę krwi 0 ale trochę więcej więcej A - [......] 100.000 lat - i ludzie mają grupę krwi A Teraz widzisz dlaczego darwinowska teoria jest kiepska? Jest nawet kiepska w tak trywialnym przykładzie jak grupy krwi. Więc dlaczego miałaby być przydatna do wyjaśnienia tak skomplikowanej sprawy jak przekroczenie granicy międzygatunkowej. A że była wykorzystywana przez raczej nieciekawe ideologie to juz inna sprawa. Ale nie o tym rozmawiamy.
Jak zawsze świetny materiał, Panie Szymonie. Osobiście miałem styczność z tym tematem na drogim roku studiów, kiedy musieliśmy przygotować prezentacje po angielsku na dowolny temat, i jeden ze studentów przygotował prezentację, w której poruszał kwestię historyczności Jezusa. I w sumie szło mu dobrze, dopóki nie zaczął powoływać się na dokumenty, które potwierdzały historyczność Chrystusa, ale spłonęły lub nie zostały odkryte. Nic o Józefie Flawiuszu, źródłach rzymskich, czy wspomnianym konsensusie środowiska historyków. Oczywiście obecni na sali antyteiści musieli go wyśmiać, podjąć temat i bardzo szybko dyskusja przerodziła się w kłótnię. Pozdrawiam.
Zacznijmy od porównania postaci historycznych z tej epoki którzy istnieli koło siebie czyli Heroda Wielkiego , Heroda Antypasa , Poncjusza Piłata itd...itd w stosunku do postaci Jezuska i tu zaczyna się problem bo materiałów takich jakie mamy w wypadku wcześniej wymienionych postaci nie ma w stosunku do Jezuska . To że jakiś Jeszua istniał nie ma wątpliwości bo to popularne imię wśród Żydów w tamtym czasie , problemy zaczynają się kiedy mamy określić gdzie ten Jezus urodził , jakich miał rodziców czy miał rodzeństwo , czy się uczył i u kogo i czy w ogóle potrafił pisać i czytać ..............i nic na ten temat nie wiemy . Odnośnie jego działalności też jest problem bo nie ma po nim żadnych artefaktów kompletnie niczego ............a to co wiemy że w tym okresie w tym rejonie było wielu ludzi którzy uważali się za mesjaszy , nauczali i tworzyli sekty religijne . Pewne jest to że powstała taka społeczność zwana chrześcijanami którzy nie byli zbyt wygodni dla Żydów jak i dla Rzymian i ich głoszone tezy zaburzały porządek społeczny . Jezus Chrystus może być najprawdopodobniej zlepkiem postaci którzy głosili podobne tezy które zostały scalone a następnie przekształcone w religię skierowaną w kierunku świata zachodniego czyli Europy . Na tym terenie istniały różnorodne sekty i odmiany religijne więc był to tygiel wylegających się religii .
@@jar6193 tak jak Chrystus i Mahomet a z resztą ta historyczność Chrystusa i Mahometa jest grubymi nićmi szyta po prostu to widać że za to protestanci i katolicy płacą
Mam wrażenie że duża część problemów i mody na różne dziwne teorie to efekt upadku autorytetu środowiska akademickiego. Środowiska naukowe są oparte na grantach i dość wrażliwe na sugestie sponsorów. Szczerze, jak słyszę wypowiedzi kogoś z tytułem naukowym to bardzo sceptycznie odnoszę się do przekazu. Upadek uniwersytetów i nauki jako takiej jest chyba jednym z większych problemów naszych czasów.
Zależy od perspektywy. Jeśli się chce w pełni uwierzyć w słowa Chrystusa to trzeba przyjąć jego boskość, gdyż poświęcenie syna Bożego, to nie to samo co poświęcenie tylko i wyłącznie idealnego człowieka. Takie poświęcenie nie miałoby takiej wagi jak poświęcenie twórcy dla jego tworów, ale z perspektywy osoby która analizuje Jezusa z Nazaretu bez wiary i przy użyciu jedynie spisanych faktów, boskości Jezusa uzasadnić się nie da.
Co do ewolucji to istnieje zatrważająca ilość amerykańskich protestantów (polscy też często to robią) twierdząca że ewolucji nie było. Cóż, postępowy protestantyzm vs katolicki ciemnogród.
Nie jestem kompetentny aby stwierdzić istnienie Jezusa. Nie jestem dość wyedukowany. Czy miał boską naturę? Osobiście, szczerze wątpię. Nie jestem chrześcijaninem. Ale wiem 2 rzeczy. 1. Czy jest postacią historyczną czy też fikcyjna, to z pewnością najbardziej wpływowa w dziejach ludzkości. 2. Kazanie na górze to jeden z najlepszych, najbardziej głębokich i wartościowych tekstów literackich jakie kiedykolwiek powstały. Majstersztyk.
A czy uczniowie wyznający Jezusa za obiecanego Mesjasza i za jedynego pośrednika między Bogiem a ludźmi (1Tymoteusza 2:5), byliby gotowi stracić swoje życie, gdyby Jezus nie był tym kim był i kim jest ?
@@wandap9520 Są sekty które popełniają zbiorowe samobójstwa zmanipulowane przez swojego przywódce więc argument beznadziejny no chyba że wierzysz w boskość tych oszołomów
@@votek3108 Owszem, są/bywały takie sekty i tacy psychopaci, którzy zwodzili i wykorzystywali naiwność (łatwowierność/bezmyślność) ludzi, a pierwszym takim wykorzystanym przypadkiem łatwowierności była/jest biblijna Ewa i jej mąż Adam. Ich zwątpienie w prawdomówność Boga jest ich i naszym kardynalnym błędem (grzechem). "Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli"- Ew Jana8:32.☺
Masz Nowy Testament i źródła historyczne o pierwszych chrześcijanniach. Choćby Ewangelia Jana powstała za jego życia. Czy człowiek który stracił już wszystkich najbliższych przyjaciół (w tym starszego brata) przez wiarę chciałby ją poszerzać nie będąc pewnym swojej wiary? Zresztą Jezus nie oddałby życia w imię własnego kłamstwa
Od XVIII w. rozkwita nurt "nauki" odbrązawiającej i zawsze ma się dobrze. W XIX w. jeden z pastiszy na ówczesne prace nazywał się "Dowód, że Napoleon nigdy nie istniał". Nieistnienie bardzo łatwo "udowodnić", co i przy Jezusie próbowano robić.
A co Pan sądzi na temat argumentu za istnieniem/boskością Jezusa opierajacym się o męczeńskie śmierci jakie ponosili jego wyznawcy - pierwsi chrześcijanie - którzy ginęli za to, że nie chcieli Go zdradzić? Moim zdaniem jest on całkiem mocny. Niewiele ludzi byłoby skłonnych oddać życie za np. Achillesa czy Odyseusza.
Co do rzetelności metodologicznej i konsensusu ws. teorii ewolucji polecam zapoznać się z dziełami i wypowiedziami dr Davida Berlinskiego. Jasne, że jest konsensus. W większości wszyscy są zgodni w tym, żeby nie zauważać tego, czego zauważać nie chcą, a ludzie, którzy o tym wspomną, są traktowani jak heretycy.
Szymon wspomniał, że fundamentaliści religijni negują ewolucję. Oczywiście poczułem się wtedy trochę źle, ponieważ sceptycyzm do teorii ewolucji wykazuje już ponad 1000 naukowców. (Jeśli chcesz link to pisz).
Stąd moja wątpliwość co do pokładania wiary w "ugruntowane stanowisko specjalistów" z danej dziedziny. Np. specjaliści z gender studies (a, jak sama nazwa dziedziny wskazuje, oni właśnie powinni najlepiej znać się na zagadnieniu płci) mogą być zgodni co do tego, że na pewno są więcej niż 2 płci (nie twierdzę, że faktycznie są co do tego zgodni). Czy gdyby panował wśród nich taki konsensus, to miałbym przyjąć, że tak faktycznie jest? Nie, ponieważ wiele z ich metod i twierdzeń jest nienaukowych i służy udowadnianiu z góry założonej tezy. Podobnie spekulacje o wielkim wybuchu. To wciąż są teorie, które wymagają od postulujących je silnej wiary, zwłaszcza w obliczu faktów, które są z nimi niezgodne (jak choćby fossil record w przypadku teorii ewolucji).
o idealne video ze by spr jakiej jakości będzie te o zmartwychwstaniu , udało ci się zobaczyć te debatę co wysłałem z Kailem Gregor na temat zmartwychwstania?
Oglądając zdecydowaną większość twoich filmów, dochodzę do wniosku, że wciąż nie mam pojęcia skąd bierze się twoja wiara. Jako człowiek zdecydowanie ponadprzeciętnie obyty ze światem nauki, (porównując do zwykłych zjadaczy chleba a nie profesorów rzecz jasna) kompletnie nie rozumiem dlaczego nadal wierzysz w Boga. Jeśli mówiłeś gdzieś o tym na jakimś filmie to mnie najprawdopodobniej to ominęło. I tak dochodzę do wniosku, że czym dalej/mocniej, bardziej dokładnie badamy świat tym mniej widać tam Boga. W moim przypadku ateizm stał się wyborem wręcz matematycznym nie związanym z moim poczuciem chęci wiary w cokolwiek. Więc obstawiam że w twoim przypadku (odwrotnym oczywiście) mogło chodzić właśnie o tę chęć wiary, bo właśnie zważając na ilość twoich filmów wnioskuje, że twoja wiara pewnie bierze się z pobudek osobistych niż chłodniej kalkulacji za i przeciw. Znam dużo takich osób, które wierzą bo chcą w coś wierzyć więc może jesteś takim człowiekiem. Byłbym bardzo szczęśliwy za odpowiedź, pozdrawiam serdecznie
Domyślam się, dlaczego tak się dzieje. Większość ludzi ma w swojej głowie takie równanie nie ma boga = nie ma życia po śmierci = nie ma kary ani nagrody w postaci zaświatów = życie nie ma sensu = zadaniem jednostki jest wyłącznie prokreacja i śmierć
@@kikiv1993 wręcz przeciwnie. szala z dziurami w wiedzy gdzie były łatane bogiem znacząco zaczyna sie unosic, a szala z dziurami które są wypełniane przez naukę zaczyna mocno ciązyć.
@@0.v.0 I dlatego powstają takie rzeczy jak hipoteza symulacji, czy hipoteza multiwersum na wytłumaczenie tego, dlaczego właściwie są takie a nie inne prawa fizyki.
Stoję w kolejce do Lidla zimno i oglądam twój film jest godzina Która jest. A ja odkrywam coś nowego. Myślałem że to Twarz Jezusa to rekonstrukcja całunu Turyńskiego dowiedziałem się czegoś nowego. Nawet epidemia sprzyja nauce
Historyk Will Durant napisał w swojej książce, że w I wieku n.e. „nawet najzajadlejszym pogańskim czy żydowskim wrogom rodzącego się chrystianizmu chyba nigdy nie zdarzyło się podać w wątpliwość” istnienia Chrystusa (). Skoro w I wieku n.e. najwieksi wrogowie chrześcijan nie negowali postaci Jezusa, to wniosek jest bardzo prosty, iż naprawde istniał.
@@grzegorzgreg1465 Przecież to jest 1 odcinek z 2 odcinkowej serii. W 2 tłumaczą dlaczego uważają, że Jezus istniał. ruclips.net/video/EG7fdxgXA2U/видео.html
@@jozuelbraklubnieznane8153 dokładnie, większość lwia uważa że istniał. A 1 jest przed 2 dlatego link do 1. Zasadniczo wiele wzmianek o Jezusie nie ma (uwzględniając cuda - wiarygodność ich istnienia znikoma żeby nie powiedzieć żadna) zaś sama postać na której żyje legenda - to postać historyczna. i takie są wnioski z filmów na śmiem wątpić
Każdy z nas jest postacią historyczną a Jezus prawdopodobnie też. W tamtych czasach Jezusów było wielu z Nazaretu. Pytanie jest co my z tego robimy… religię ? Dlaczego ?
@@kingajensz428 Bo to jedna z najważniejszych postaci które miały wpływ na przebieg historii, rok 0 opiera się na narodzinach Jezusa, chrześcijaństwo jest największą religią na świecie, no i miło byłoby zobaczyć osobę która za tym stoi. Nie jest to jakoś ultra ważne, ale miło by było wiedzieć jak ktoś wyglądał kiedy się o nim mówi. Jak wspominasz kogo o kim myślisz to też wyobrażasz sobie jego wygląd.
@@luk11c4 Może jestem inna, ale tak nie mam. Tym bardziej, że wtedy nie było aparatów, a zwłok Jezusa nie mamy, więc tak czy siak nie dowiemy się jak wyglądał
@@luk11c4 Rzeźba to rzeźba, robiło się ją na zamówienie. Miała zadowolić przedstawianego, a nie ukazywać prawdę. Sztuka z założenia nie jest idealnym odbiciem rzeczywistości
Witam możliwe, ze komentarz nie na temat, ale mam do Ciebie pytanie. Czy mógłbyś nagrać film o państwie minium? Bardzo ciekawi mnie ta koncepcja i chciałbym wiedzieć co ty o tym sądzisz. Z góry dziękuję.
A po co wideo, zaoram teorię państwa minium w dwóch zdaniach. "Minium" to naturalnie występujący kryształ tetratlenku triołowiu. Jako minerał nie ma zdolności poznawczych więc nie może tworzyć państwa.
Liczyłem na coś podobnego do "śmiem Wątpić" ale z drugiej strony. A tu tylko marudzemie że ludzie nie mają swojego zdania i się nie starają. Ogólniki, procenty z niczego oraz "poczytajcie sobie". Sorry ale tym razem minus.
Ciekawostka: Jezusa najbardziej prawdopodobnie ukrzyżowano przebijając gwoździami jego nadgarstki, a nie jak zwykle się to przedstawia - ręce. Były ku temu dwa powody.
Nie ma żadnej zgody. Cytując Richarda Carriera : "Ehrman falsely claims in his book that there are no hyper-specialized historians of ancient Christianity who doubt the historicity of Jesus. So I named one: Arthur Droge, a sitting professor of early Christianity (previously at UCSD; now at the University of Toronto). And of those who do not meet Ehrman’s irrationally specific criteria but who are certainly qualified, we can now add Kurt Noll, a sitting professor of religion at Brandon University (as I already noted in my review of Is This Not the Carpenter) and Thomas Brodie, a retired professor of biblical studies (as I noted elsewhere). Combined with myself, Richard Carrier-the first to publish a peer reviewed defense of the idea that Jesus didn’t really exist in On the Historicity of Jesus (Sheffield-Phoenix 2014)-and Robert Price, both of us fully qualified independent scholars; and Thomas Thompson, a retired professor of some renown. That is more than a handful of well-qualified scholars, all with doctorates in a relevant field, who are on record doubting the historicity of Jesus. Most recently, Hector Avalos, a sitting professor of religion at Iowa State University, has also declared his agnosticism about historicity as well. And now Raphael Lataster joins the ranks of historicity-doubting experts, with a Ph.D. in religious studies from the University of Sydney. He’s since published the second ever peer reviewed book defending doubts about historicity, Questioning the Historicity of Jesus (Brill 2019). That makes eight fully qualified experts on the record, three of them sitting professors, plus two retired professors, and three independent scholars with full credentials. And there are no doubt many others who simply haven’t gone on the record. We also have sympathizers among mainstream experts who nevertheless endorse historicity but acknowledge we have a respectable point, like Philip Davies (Professor Emeritus of Biblical Studies at Sheffield University), Zeba Crook (Professor of Religious Studies at Carleton University), and Justin Meggitt (Faculty of Divinity, University of Cambridge, who concludes that questioning historicity “does not belong to the past and nor is it irrational” and it “should not be dismissed with problematic appeals to expertise and authority and nor should it be viewed as unwelcome”). Even Francesca Stavrakopoulou (Professor of Hebrew Bible and Ancient Religion at the University of Exeter) says the historicity of Jesus is only “possible” and not certain. Which means she either agrees mythicism is plausible or is even an outright historicity agnostic. Further afield, historian Tom Dykstra, with a Ph.D. in Renaissance Christianity who has nevertheless published peer reviewed works in New Testament studies, similarly grants the plausibility of the mythicist position. Which makes over a dozen relevantly qualified experts now who concur mythicism is at least plausible."
@@zbigniewdoczan5916 Carrier wymienił ludzi tylko z USA i to nie wszystkich zapewne, na całym świecie jest ich znacznie więcej. Zwolennicy "historyczności Jezusa" to w przeważającej mierze badacze chrześcijańscy, co już samo w sobie jest mocno problematyczne, ponadto nikt z nich nie twierdzi, że Jezus na pewno istniał, tylko że prawdopodobnie istniał i to istniał jako człowiek o imieniu Jezus, który był wędrownym nauczycielem, głoszącym różne rzeczy i tyle. Dowody (oczywiście pozabiblijne) bowiem są bardzo mizerne i jest ich ledwie kilka, co już samo w sobie ma swoją wagę.....
@@weferwffefer622Dokładnie takie same zarzuty można postawić wobec historyczności Mahometa. Zresztą nie rozumiem dlaczego wśród ateistów istnienie czy nieistnienie Jezusa z Nazaretu wzbudza takie emocje. Krzyż mu na drogę.
@@tysonUSD Dlaczego nieuki? Ja oglądając wykłady osób które twierdzą inaczej muszę przyznać że wykonali masę dobrej roboty i przygotowali się merytorycznie.
@@Michal_Sobczyk Dobre przygotowanie nie sprawi że takie osoby przestaną mówić bzdury. Osoby negujace istnienie Jezusa nie mają pojęcia o analizie historycznej. Robią to głównie z powodów ideologicznych a nie naukowych.
Jeśli ktoś wśród całego pitolenia czeka na jakieś konkrety,a chciałby przyoszczędzić nieco czasu to to informuje na czym polega calutki film: tak, Jezus istniał bo tak mówią naukowcy i wszelkie źródła historyczne.
A czy nie jest tak, że aby stwierdzić historyczność jakiejś postaci, potrzeba wielu niezależnych źródeł? O ile mi wiadomo, na temat Jezusa mamy tylko jedno źródło - Biblię, napisaną kilka pokoleń po jego istnieniu. Natomiast pozostałe źródła powstały już w oparciu o to pierwsze. A biorąc pod uwagę jak niezwykłym człowiekiem według Biblii był Jezus oraz jak spektakularne czynił cuda, to można by się spodziewać, że o kimś takim niezależnych zapisów byłoby o rzędy wielkości więcej niż o zwykłych ludziach. Dlaczego ich nie ma? I dlaczego historia Jezusa przypomina po części już dużo wcześniej istniejące mity? Być może założyciel chrześcijaństwa, który miał na imię Jezus faktycznie istniał. Nie wiem. To jest dość prawdopodobne, ponieważ ludzi o tym imieniu istniało i nadal istnieje bardzo wiele. Ale nawet jeśli to się udowodni, to pozostaje jeszcze udowodnienie, że posiadał te wszystkie niesamowite moce, o których napisane jest w Biblii. I nawet jeśli to się wykaże, to nadal pozostaje pochodzenie tych mocy. Bo mogłyby być jak najbardziej naturalne (np. zaawansowana obca cywilizacja). Zatem do udowodnienia, że był synem Jahwe i jednocześnie nim samym, długa droga. Dlaczego w przypadku Jezusa potrzeba silniejszych dowodów niż w przypadku istnienia innych osób? Otóż niezwykłe twierdzenia wymagają niezwykłych dowodów. Gdy np. powiem Ci, że widzę przez okno kobietę stojąca na przystanku, to szansa, że mówię prawdę będzie bardzo duża. W końcu na przystankach czasem stoją kobiety. Zatem i nie będziesz wymagał ode mnie jakichś wyjątkowych dowodów. Ale gdy powiem, że tam sobie lata kobieta i strzela laserami z oczu, to już mi tak łatwo nie uwierzysz. Nawet dowód w postaci zdjęcia, czy filmu pewnie byłby niewystarczający. W końcu w dzisiejszych czasach dość łatwo dodać efekty specjalne do nagrania.
Z historycznością Jezusa dość dobrze rozprawia się Konrad Chrzan (Impactor). Można znaleźć sporo wypowiedzi na ten temat na jego blogu: www.filmweb.pl/user/impactor/blog Fajnie by było, gdybyś kiedyś przeprowadził z nim debatę. Choć nie lubię sposobu w jaki rozmawia on z osobami religijnymi na forach, to jednak w rozmowach na żywo jest już sympatyczniejszym człowiekiem :)
Aaa, kolejny guru na filmwebie od ateizmu? Udaje oświeconego a tak naprawdę na wszystkich pluje i przekręca wyrażenia? Coraz częściej mam wrażenie że antyteizm stał się swego rodzaju kultem "wiedzy". A jak przyjdzie co do czego to mówią, że człowiek pochodzi od małpy... nie zważając na płytkość tego wyrażenia. Rozmowy z takimi ludźmi wyglądają jak typowe dyskusje z płaskoziemcami. Mają swoje cytaty i się ich trzymają, a każde niepasujące odstępstwo jest tłumaczone innymi cytatami... A jeśli mówisz, że na żywo jest taki a jako anonim taki, to raczej świadczy to o tym, że udaje swoje prawdziwe ja. Twoim problem najwyraźniej jest to, że boisz się, że jak uzna się Jezusa za postać autentyczną to z buta wszystko co jest napisane w Biblii o nim to prawda... Platon to postać historyczna, ale jakoś jego opowieść o Atlantydzie i tak jest powątpiewania. Jak to? Przecież powiedziała to postać która faktycznie istniała. Idźmy dalej, Izrael. Państwo znikąd, bez historii, prawda.
@@Zardzewialy95 A gdzie ja napisałem, że boję się to przyznać? Jeśli Jezus istniał, to istniał i tyle. Po prostu aby to udowodnić, potrzeba więcej niepowiązanych ze sobą źródeł. Co do Impactora, to nie chcę go bronić, ale on dość często sam pisał, że szybko traci cierpliwość, jeśli ktoś za trzecim razem z rzędu ignoruje logiczne argumenty i dalej powtarza to, czego nonsens już został wykazany. Na samym początku dyskusji, a potem gdy dyskutant nie ma problemu z logicznym myśleniem, to rozmawia z nim normalnie. Ja mimo tego nie pochwalam takiego podejścia, bo w Internecie powinno być łatwiej powstrzymać się od obrażania (jako że wypowiedzi nie wysyłamy od razu), ale z drugiej strony trzeba przyznać, że sporo dobrego już z jego działalności wynikło. Wystarczy spojrzeć na dział "Ⅹ. Świadectwa * * Wybrane dekonwersje z chrześcijaństwa (oraz innych systemów wierzeń), które nastąpiły w trakcie tych rozmów * *" na jego blogu. Dość sporej liczbie osób udało się uwolnić od religii dzięki tym dyskusjom.
@@tetlik Boisz się, co wynika z tego, jak tłumaczysz, że muszą być akurat wobec niego mocniejsze dowody. A co do niego, tłumaczenia tłumaczeniami, już czytałem niejednego szerzyciela antyteizmu czy innych mądrości, czy to na filmwebie czy gdzieś indziej, zawsze mówią "puszczają mi nerwy","nie reagują na logiczne argumenty","albo wprost mówią, że kiedyś to mówili spokojnie ale ich źli obrażali to teraz tak piszą". Bo jak kogoś nie przekonana albo o zgrozo ktoś go przegada, to wtedy idzie wyżej wymieniona wiązanka z tradycyjnym "nie przemówisz". Dobrze, że piszesz "uwolnić od religii" czyli nie ważne jakie środki, liczy się efekt, nie ważne co, byleby było wynik taki jak mi pasuje. Tego typu truizmy są dziwnym trafem bardzo podobne do rozmów z płaskoziemacami, oni też przeciągali na swoją sterane wielu, też oni się tym chwalą. A z resztą, fakt, że tak skupiasz się na "boskości" kiedy mówi się, tylko o tym, czy postać była autentyczna czy nie świadczy o tym, że łączysz te dwie rzeczy.
@@Zardzewialy95 Co to ma do strachu? Podałem przykład wobec czego wymagane są mocniejsze dowody, a wobec czego nie. Na to, że istniał jakiś człowiek o imieniu Jezus, nie będę potrzebował jakichś super dowodów. Ale z każdą cegiełką jaką dokleisz do historii jego życia, będę potrzebował nowych dowodów. A gdy dokleisz cegiełki o cudach, boskim pochodzeniu, itd., to i wymagane dowody też będą musiały być niezwykłe. Co do Impactora, to nie jest on antyteistą (czyli osobą wierzącą w nieistnienie boga/bogów). Jest ateistą (czyli osobą nie wierzącą w istnienie boga/bogów). I trzeba przyznać, że Impactor jest to mózg jakich mało. Bardzo solidnie i logicznie potrafi argumentować, że naprawdę ciężko się przyczepić. Niestety megainteligencja nie zawsze idzie w parze z kulturą wypowiedzi. Gdy np. ktoś przedstawi Ci poprawny dowód matematyczny na jakieś twierdzenie, to fakt, że ta osoba jest jednocześnie chamem, nie umniejszy wartości tego dowodu. Na RUclips jest rozmowa jaką Impactor przeprowadził z księdzem i to nie byle jakim, bo doktorem z Papieskiego Uniwersytetu JPII. Niestety ksiądz wypadł tu zaskakująco słabo. Oto ta rozmowa: ruclips.net/video/CU04Xpqnds0/видео.html Wystąpił on także w dwóch odcinkach Stacji Ateizm: ruclips.net/video/SFRO3jga5UA/видео.html ruclips.net/video/R_fH4pw5IFs/видео.html Szczerze polecam obejrzeć. Aha, nie chodzi o przeciąganie na swoją stronę, a zwykłe pomaganie osobom, które całe życie były indoktrynowane i programowane, by wierzyły w rzeczy, na które nie ma dowodów. Oczywiście na siłę nie ma co pomagać, dlatego te osoby najpierw same muszą wyrazić chęć w dyskusji na argumenty. Pozdrawiam.
Fajnie gdyby się udało poprowadzić rozmowę z kanałem tajemniczy świat Żydów . Oboje cechujecie się wysoką kulturą osobistą, więc myśle że wyniknęła by z tego ciekawa rozmowa
Znalazłem w biblii , że Mojżesz na górze Synaj rozmawiał z aniołem . Dzieje Apostolskie 7 : 37,38 ,, ... „Ten to Mojżesz rzekł do synów Izraela: ‚Bóg wzbudzi wam spośród waszych braci proroka jak ja’. To on znalazł się pośród zboru na pustkowiu z aniołem, który mówił do niego na górze Synaj ... ,,
Szymon, po pierwsze. Jezus NIE JEST postacią historyczną. Postać historyczna to taka, która zapisała się na kartach historii, odcisnęła swoje piętno na tyle, abyśmy mogli z przekonaniem bliskim pewności mogli stwierdzić ,że istniała. Mieszko I jest postacią historyczną bo Thietmar pisał o Mieszku, zaś ten wydał Dagome Iudex. Nie mamy ŻADNYCH podań o Jezusie z okresu jego życia. Jezus to postać półlegendarna, czyli taka, co do której istnienia nie mamy pewności, ale jest bardzo prawdopodobne, że istniała. Przykładami może być Ragnar Lothbrok i jego synowie (szczególnie jego synowie, bo sam Ragnar to raczej postać legendarna) czy przedmieszkowi władcy Polan. "twierdzenia ,że on nie istniał są wprost sprzeczne z wiedzą historyczną" nie, nie są. To co mówisz Szymon jest sprzeczne z prawdą. Mam o tobie dobrą opinię, więc zakładam, że po prostu posługujesz się terminami w znaczeniu potocznym i nie zrozumiałeś debaty na ten temat. Nie prawda, że nie istnieje w środowisku debata na ten temat, bo istnieje. Nie można z całą pewnością stwierdzić, że Jezus istniał, a można być pewnym, że jeżeli istniał to jego historia różni się od tej jaką znamy. Ogólnie to pieperzysz STRASZLIWE kocopoły. 3/4 historyków jest zgodnych, że po śmierci jezusa grób był pusty? A 3/4 historyków nie jest może zgodnych ,że husarze jeździli na veliciraptorach? Szymon, nie robiłem badań ankietowych wśród historyków, ale powszechna opinia nie jest dowodem, nawet jeżeli to co mówisz byłoby prawdą. Na podstawie jakich źródeł można wysnuć taki wniosek? Żadnych, bo takie źródła nie istnieją. Chryste Panie, cały w śmietanie... wytrzymałem 5 minut, coś czuję ,że czeka mnie kolejne 7 ciężkich minut. Najwcześniejsza niechrześcijańska wzmianka o Jezusie to Tacyt, jakieś 80 lat po śmierci Jezusa. 7 minut i już nie mogę tego słuchać. Na razie powołałeś się jedynie na konsensus w stanowisku badaczy (i ich autorytet naukowy), którego nie zrozumiałeś i arogancko pouczasz widzów. "Czy Jezus istniał" i "czy jezus jest postacią historyczną" to dwa różne pytania.Sam się śmiałeś gdy Towarzysz Michał używał argumentum ad verecundiam, a teraz sam go używasz. Odpowiedź brzmi tak, Jezus istniał (tzn. istnieje zgodność badaczy i sam jestem o tym przekonany) i nie, nie jest postacią historyczną. Jeżeli Kronika Thietmara jest rzetelna, nie zachodzi konflikt interesów i Thietmar był przekonany, że Mieszko istnieje, a dodatkowo kontekst historyczny na to wskazuje oraz istnieją inne ślady potwierdzające poświadczenie Thietmara to istnienia Mieszka nie można kwestionować. Jeżeli Gal Anonim 150 lat po prawdopodobnej śmierci ojca Mieszka pisze o nim, nie może mieć pewności o ich istnieniu, ale kontekst historyczny wskazuje na istnienie ojca Mieszka, to można go uznać za postać półlegendarną. Jeżeli pierwsze podania o Jezusie pochodzą z kilkudzisiędziu lat po jego śmierci i osoby te nie miały możliwości spotkać Jezusa, ale kontekst historyczny wskazuje na istnienieJezusa, to Jezus jest postacią półlegendarną. To samo dotyczy podań osób u których występował silny konflikt interesów lub co do życia i twórczości których badacze mają wątpliwości, czyli np. św. Piotr. Nie bez powodu mówi się, że autorstwo listów jest "przypisywane" Piotrowi, a nie "Piotr jest autorem listów. Na potwierdzenie swoich słów podaj mi postać uznawaną za historyczna, o której pierwsze wzmianki pochodzą z okresu kilkudziesięciu lat po jej śmierci. Coś czuję, że łatwo nie będzie. Wkurwiłeś mnie Szymon, bo instrmentalnie używasz autorytetu nauk historycznych aby potwierdzić swoje przekonania dokonując tak tęgiego cherrypickingu, że mogłoby to stanowić przykład ,że nawet najbardziej inteligentni ludzie wpadają w tak proste błędy poznawcze. Gdzie się tozależyzm podział? W temacie, który jest dla ciebie osobiście ważny i do ktorego masz stosunek emocjonalny wszystko jest już proste?
Jesteś autorem może jakiejś pracy naukowej, wybitny historyk? Może większość historyków i ich badania są do wywalenia, bo Ty wiesz lepiej? Ateiści którym pokazuje się mocny dowód bardzo często wpadają w taką furię jak Ty, bo jeśli naukowcy udowadniają, że coś związanego z religią może być prawdą.. no to mamy dysonansik poznawczy, co?
@@MrWoojohn "Może większość historyków i ich badania są do wywalenia, bo Ty wiesz lepiej?" Nie są, ponieważ to co twierdzi Szymon w filmie nie jest prawdą. Nie ma konsensusu, że Jezus był postacią historyczna. Wszystko dokładnie opisałem w swoim poście, czego nie rozumiesz? "Ateiści którym pokazuje się mocny dowód bardzo często wpadają w taką furię" Czy mój post odnosił się do ateizmu lub teizmu? Nie, odnosił się do metodologii nauki, którą katolicy instrumentalnie wykorzystują do obrony swoich przekonań. "Jesteś autorem może jakiejś pracy naukowej, wybitny historyk?" debata nie polega na tym kto ma wyższy tytuł naukowy ani dłuższego kutasa, ale kto przedstawi lepsze argumenty. Szymon przedstawił tylko jeden argument, odwołał się do konsensusu w środowisku, w dodatku jest to argument fałszywy. WIększość zgadza się co do tego, że Jezus prawdopodobnie istniał. Nic więcej. Naprawdę nie wiemy nic więcej o życiu Jezusa poza tym w jakim okresie mógł żyć i gdzie. A na pewno większość badaczy nie zgodziła by się z tezą, że Jezus jest postacią historyczną. Podobnie jak jest wiele mocnych argumentów za istnieniem Jezusa, jest wiele mocnych argumentów przeciw. Szymon pokazał, jakoby to była sprawa oczywista i jasna, co jest manipulacją. "no to mamy dysonansik poznawczy, co?" nie, mamy wkurwienie gdy ktoś z mojej ukochanej dziedziny robi sobie ścierę do wycierania mordy. Przykro mi, twojej wiary w żywego boga nie wspiera nauka historii bo nie służy ona do apologetyki, a do odkrywania prawdy.
@@anathemebouffon5983 Ale Ty żadnych dowodów nie przedstawiłeś, oprócz świętego oburzenia i zanegowania słów Szymona. Laik taki jak ja ma więc problem, bo albo uznaję słowa Szymona za prawdziwe (skądś musiał wziąć tę informacje o konsensusie, zwłaszcza, że w swoich materiałach często odnosi się do różnych badań itp) Albo wierzę Tobie, gościowi którego nie znam i nie wiem jaką wiedzą dysponujesz. Napisałeś, że większość historyków zgadza się, że Jezus prawdopodobnie istniał, więc mi to serio wystarczy. Wydaje mi się, że jeśli jakieś środowisko naukowe w większości uznaje coś za prawdopodobne, za "raczej" możliwe, to jednak przeważa nad stwierdzeniem, że Jezus nie istniał lub ze stwierdzeniem, że większość naukowców raczej uznaje że nie istniał. Dla osoby wierzącej to i tak wystarczające potwierdzenie, natomiast niewierząca/negująca historyczność w rozumieniu faktycznego istnienia Jezusa, ma mocne przesłanki by zweryfikować swoje stanowisko. Nie jestem historykiem, ale wydaje mi się, że brak wzmianki o Jezusie dokładnie w momencie jego życia, świadczy po prostu albo o tym, że nie był w tym czasie kimś szczególnym, wartym uwagi, albo z racji swoich nauk i ich konsekwencji w postaci rozpowszechniania się "sekty chrześcijańskiej" lepiej było dla Rzymu, przemilczeć jego istnienie (co wydaje mi się logicznym posunięciem). Druga sprawa, wspomniałeś, że pierwsze wzmianki o Chrystusie pojawiły się 80 lat po Jego śmierci. 80 lat, to nie jest odległa historia, do tego stopnia, że mogli jeszcze wtedy żyć ludzie, którzy pamiętali Jezusa za życia.
@@MrWoojohn "Jego śmierci. 80 lat, to nie jest odległa historia, do tego stopnia, że mogli jeszcze wtedy żyć ludzie, którzy pamiętali Jezusa za życia." 1940 to nie jest odległa historia? Nawet dzisiaj, gdy średnia życia jest z dwa razy dłuższa niż w czasach jezusa, mało kto pamięta 1940 rok. A aby pamiętać jakieś wydarzenie to jednak te +/-10 lat trzeba mieć. "Ale Ty żadnych dowodów nie przedstawiłeś" W żadnej żydowskiej kronice z I wieku nie ma wzmianki o życiu Jezusa lub wydarzeniach, które opisują ewaneglie. A powinny być. Testimonium Flavianum to fałszerstwo, co do tego nie ma wątpliwości. Filion z Aleksandrii musiałby opisać Jezusa i chrześcijan, a o nich nie wspomina, co zupełnie nie ma sensu jeżeli Jezus miałby istnieć. To jest bardzo silny argument przeciw istnieniu Jezusa. Istnieją też silne argumenty za istnieniem Jezusa. Nie jest prawdą to co mówił Szymon - że istnienie Jezusa nie podlega wątpliwości. Dyskusja opiera się na poszlakach, nie na dowodach. Nie można udowodnić istnienia Jezusa (chyba, że pojawią się jakieś nowe, niezbite dowody), co oznacza ,że Jezus jest postacią półlegendarną. Czyli powtarzam jeszcze raz: nie wiemy czy istniał, prawdopodobnie istniał. Jezus bardzo dobrze wpisuje się w swoje czasy. Judea była usłana róznymi apokaliptycznymi prorokami i kaznodziejami, sekta wykwitała na sekcie, może tak jak Ragnar Lothbrok był synetzą kilku postaci. Tak czy inaczej skądś te chrześcijaństwo się wzieło, to przemawia bardzo mocno za istnieniem Jezusa. "ich konsekwencji w postaci rozpowszechniania się "sekty chrześcijańskiej" lepiej było dla Rzymu, przemilczeć jego istnienie " i dlatego Tacyt i Swetoniusz pisali o chrześcijanach? "bo albo uznaję słowa Szymona za prawdziwe " jeżeli wierzysz komuś z internetu wyłącznie na słowo i budujesz na tym swój światopogląd to muszę cię zmartwić, ale masz spory problem.
Jeżeli chodzi o odwzorowywanie twarzy Jezusa to możemy się opierać na chuście którą kobieta (nie pamiętam kim była) wytarła Mu twarz podczas drogi krzyżowej, na wskutek czego powstała odbitka z krwi. Pozdrawiam 🙂
EDIT: Ponieważ okazuje się, że wielu ludzi otwarcie stwierdziło, że nie wierzy mi, iż w kwesii historyczności Jezusa z Nazaretu panuje praktycznie całkowita zgoda wśród historyków akademickich, oraz ludzie ci nie potrafią/nie chcą użyć wyszukiwarki by to sprawdzić, to proszę bardzo, zamieszczam przykładowe odniesienia:
Stanton, Graham (2002). The Gospels and Jesus (Oxford Bible Series) (2nd ed.). Oxford University Press. p. 145. "Today nearly all historians, whether Christians or not, accept that Jesus existed and that the gospels contain plenty of valuable evidence which has to be weighed and assessed critically. There is general agreement that, with the possible exception of Paul, we know far more about Jesus of Nazareth than about any first or second century Jewish or pagan religious teacher."
Bart Ehrman (a secular agnostic), 2011 Forged : writing in the name of God p. 285 "He certainly existed, as virtually every competent scholar of antiquity, Christian or non-Christian, agrees"
Blomberg, Craig (2011). "New Testament Studies in North America". In Köstenberger, Andreas J.; Yarbrough, Robert W. (eds.). Understanding The Times: New Testament Studies in the 21st Century. Crossway. p. 282. "The fruit of a decade of work by the IBR Historical Jesus Study Group, Key Events in the Life of the Historical Jesus: A Collaborative Exploration of Context and Coherence [Ed. Darrell L. Bock and Robert L. Webb (Tübingen: Mohr Siebeck, 2009; Grand Rapids: Eerdmans, forthcoming).] takes a dozen core themes or events from Jesus’ life and ministry and details the case for their authenticity via all the standard historical criteria, as well as assessing their significance. The results show significant correlation between what historians can demonstrate and what evangelical theology has classically asserted about the life of Christ."
Dobry pomysł z tym angielskim. Kto będzie pierwszym zagranicznym gościem?
Panie Szymonie prosiłbym o film o szukaniu źródeł statystyk badań itp ,,materiałów dowodowych"
Coś czuję, że tam szybciej zdobędziesz 200k subskrypcji niż na polskiej Wojnie Idei.
Obawiam się że ten kanał może skończyć jak międzynarodowa wersja Historii bez cenzury, że wejdzie parę materiałów i nic
@Szymon mówi
Widzę jeden podstawowy błąd z twojej strony. Kanały takie jak Śmiem wątpić twierdzą, że nie istniał ktoś taki jak Jezus Chrystus, czyli Jezus Zbawiciel, syn boga, przywódca duchowy. Natomiast to o czym mówisz w tym filmie dotyczy postaci jaką jest Jezus z Nazaretu, syn Józefa z rodu Dawida. Cały pic polega na tym, że na tego pierwszego nie ma dowodów naukowych. A wszyscy chrześcijanie chcą twierdzić, że skoro są przesłanki, że ten drugi istniał, to na pewno ten pierwszy też istniał. Ba. Że to jedna i ta sama osoba.
Problem jest też taki (wnosząc m.in. po komentarzach tutaj), że niektórzy panicznie boją się powiedzieć, że Jezus istniał ponieważ wydaje im się, że stwierdzenie "Jezus istniał", albo "Jezus jest postacią historyczną" jest tożsame ze stwierdzeniem "Jezus Chrystus jest Synem Boga, Zbawicielem zesłanym na ziemię, aby poprzez Swoją Mękę na Krzyżu odkupić nasze winy". Otóż to tak nie działa ;)
Rozumowanie takie jest mniej więcej tak samo mądre jak uważanie, że stwierdzenie "Oktawian August istniał" jest tożsame z "Oktawian August po śmierci został włączony między rzymskich bogów ",.
Tak! I o tym też @Wojna idei powinna wspomnieć
Ja akurat nie mam tego problemu. Nie jest to dla mnie tożsame z tym, że był synem Boga. Tak jak żaden człowiek nie mógłby być synem Zeusa czy innego Thora. Te postacie "zamieszkują" zupełnie inny świat. Świat zawarty w księgach, mitach, podaniach etc. i nie mogą spłodzić z nikim syna, to chyba jasne?
Z ateistycznym pozdro! :)
Właśnie tak. Istnieje też możliwość,że Jezus jest zlepkiem różnych postaci jak o tym wspomina Leo Zen w swojej książce.Oczywiście to tylko kolejna hipoteza aczkolwiek interesująca...www.empik.com/tak-wymyslono-chrzescijanstwo-zen-leo,p1227883236,ksiazka-p
Był Chińczyk który ogłosił się młodszym bratem Jezusa a skoro istniał nie znaczy że faktycznie był.
Polecam sprawdzić jak wyglądała religia cesarza Rzymu Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym". Religia tego kościoła: pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Cezara
Jak w II wieku zniknęła religia Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym" i pojawiła się też w stolicy w Rzymie religia innego "syna bożego" też o inicjałach J. C.
Tu jest link rozwijający temat: pracownia4.wordpress.com/2013/08/04/odkrycie-wagi-odkryc-naukowych-darwina-i-galileusza/
3:27 i to jest w całym tym sporze jeden z głównych problemów- duży odsetek ludzi nie potrafi słuchać ze zrozumieniem. Powiesz "Grób był pusty" a odpowiedzą "ale jak to Zmartwychwstał?" albo "nie ma pewności co do pewnych wydarzeń z jego życia" a wykrzykną "no to co mi głowę zawracasz kimś kto nie istniał!". No i w tym momencie nie mamy nawet dialogu, bo dialog wymaga by obie strony faktycznie rozumiały co się do nich mówi i odpowiadały na to.
To, że Jezus był faktycznie żyjącą osobą w żaden sposób nie potwierdza ani nie zaprzecza jego statusu jako "Syna Bożego". Po prostu wiemy, że w tamtym czasie w tamtym rejonie żył i działał wędrowny nauczyciel "Jezus z Nazaretu" który zgromadził wokół siebie dość duże grono wiernych i który został stracony z rozkazu Rzymskiego Prefekta Judei, Poncjusza Piłata. Tyle wiemy na pewno, natomiast resztę historycy dogłębnie badają.
Dziękuję Panie Szymonie oraz całemu zespołowi 😊
Szymon, jak ja Cię chłopie szanuje
7:54 Miałem wrażenie że powiesz "poza jakimiś pojebami" :)
Święta prawda
hahahahahahah xd
Dzięki tobie zaczynam wierzyć, że RUclips nie jest tak głupi jak sądziłam
Dzięki Ci :)
Ale istnieje Rafał i Sławek
Pozdrawiam G. F. Darwin.
@@JanKwapis no wiem i co
Darwini są zajebiści
@@1brytol wiem powiedz to naszej filmówce.
Masz książkę ?
@@JanKwapis 😂😂💪🏻 pozderki
Hej. Jestem osobą wierzącą, która stara się poznać świat i przynajmniej niektóre z odpowiedzi na pytania ,, Dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni". Niestety muszę się zgodzić z tym co powiedziałeś odnośnie ewolucji i tego jak często odbierają ją osoby wierzące. Gdyby nie Twój kanał, to dalej mówiłbym DOKŁADNIE to co powiedziałeś, czyli ,, nie ma pewności, że ta teoria jest prawdziwa", bądź ,, zdania są podzielone". Bałem się do tego przyznać, ponieważ nie chciałem ,, zdradzić " swoich ludzi, którzy mówią słuszne rzeczy, ale akurat w tym jednym wypadku się mylą(pewnie nie tylko w tym, ponieważ to też ludzie, ale uogólniam na potrzebny danego tematu) , ponieważ w moim umyśle wyglądało to tak: ,, Jeśli myli się w czymś tak oczywistym to WSZYSTKIE prezentowane przez tą osobę wartości, czy wiedza również muszą być błędne". Bałem się, że ktoś z moich znajomych tak pomyśli, a najbardziej bałem się, że i ja zacznę tak uważać, a to mogłoby się przyczynić do utraty wiary w tę osobę. Sądzę, że jeśli ktoś nie jest dobrze zapoznany z tematem to poza poznaniem go ( co pochłania dużo energii i czasu, przez co decyduje się na to bardzo mało osób) jest usłyszeć to od innej osoby, która także przekazuje wartościowe treści. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale dla wielu ludzi (w tym dla mnie) jesteś taką osobą i szczerze mówiąc nie wiem jakbym zareagował gdybyś kiedyś pomylił się w miarę oczywistym przypadku. Być może okazało by się, że wielu ludzi (w tym ja) niczego się nie nauczyło i tylko osoba, którą poważają w sferze danego tematu mogłaby zmienić ich myślenie.
Wielkie dzięki za ten kanał, bo naprawdę rozwija. Powodzenia przy jego dalszej realizacji 😁.
Gdyby teoria ewolucji byla prawdziwa to gady bylyby bardziej inteligentne od ludzi, wszak powstaly wczesniej i mialy wiecej czasu na wyewoluowanie.
Ewolucja nie działa tak że wszystko przechodzi ewolucja w takim samym czasie bo może gady mogły ewoluować wolniej
@@jestemzmarsa2143
No nie, bo gady byly pierwsze, a z nich ptaki pózniej ssaki.
@@RalfWildlife Ewolucja nie działa tak, że predysponowane są te same cechy u różnych gatunków. Ewolucja ma umożliwić przetrwanie poprzez przystosowanie się do stale zmieniającego się środowiska. Inteligencja nie jest czymś do czego ewolucja dąży domyślnie (a przynajmniej takie można wyciągnąć wnioski przyglądając się rozwojowi życia na Ziemi przez jej historię). Kły i pazury, czy jad były (i nadal w dużej mierze są) wystarczające do przetrwania, stąd istnieją gatunki które nimi dysponują.
@@RalfWildlife Ewolucja to zupełnie losowy proces, którym zwierzęta zawdzięczają śmierć lub przedłużenie swojej linii. Inteligencja nie jest jedyną cechą umożliwiającą przetrwanie. Człowiek musiał nabyć jakąś cechę dającą mu przewagę nad innymi gatunkami, bo był stosunkowo słaby i nie miał naturalnej broni(typu: szczęki/pazury).
"A być może powinni, bo Ci ludzie gadają głupoty." - cudowna tonacja i zasługuje według mnie na status "tekstu odcinka"! ❤️
Siema Szymonie, nie wiem skąd wziąłeś tych 3/4 historyków uznających pusty grób Jezusa, ale podejrzewam, że opierałeś się na czyjejś interpretacji artykułu Habermasa. Problem w tym że Habermas badał prace krytyków tekstu , W TYM historyków, ale przede wszystkim teologów, badaczy Nowego Testamentu, filozofów i innych i na bazie tych prac otrzymał stosunek 75% do 25%.
Mi się wydaje że ateiści którzy zadają to pytanie nie mają na myśli historycznego Jezusa a takiego który występuje w biblii, czyli chcą poznać argumenty za tym że istniała postać która czyniła rzeczy nadnaturalne. Jestem ateistą raczej niskiego levelu i nie mam zbyt dużej wiedzy na temat religii ale mam wrażenie że teiści są teistami bo zakładają że to właśnie biblijny Jezus istniał, a ja jako bezbożnik chce wiedzieć tylko dlaczego tak uważają. Ja sam nie widzę problemu w tym aby uwierzyć że jakaś postać historyczna istniała (jeżeli są na to argumenty oczywiście) dopóki nie zaczyna przekraczać pewnych zasad obowiązujących w tym świecie (w sensie robi coś niemożliwego).
Dziwi mnie to jak podchodzisz do filmu "Jezus nie istniał?" z kanału Śmiem Wątpić. Tytuł rzeczywiście trochę clickbaitowy, ale Panowie podają tam argumenty przez które pojawiają się te wątpliwości, na które narzekasz na początku filmu. Oprócz samych sprzeczności Ewangelii podają tam przykłady fałszowanych dokumentów na ten temat. Sami na końcu mówią, że przekonani są do tezy, że Jezus istniał. Sam tworzysz film o istnieniu Jezusa i właściwie jedyny argument podajesz, to taki, że historycy się co do tego zgadzają. Skoro film jest o istnieniu Jezusa to właśnie fajnie jakbyś podał jedne z tych argumentów. Szkoda. Nic się z tego filmu nie dowiedziałem.
Jestem identycznego zdania - mimo, iż jestem wielkim fanem Szymona i niesamowicie cenię jego podejście do szukania prawdy i chęć dialogu z przedstawicielami wszelakich poglądów to ten filmik był sporym laniem wody... praktycznie żadnych konkretów. Szymon przyzwyczaił nas do bardzo treściwych materiałów i może to tylko takie lekkie potknięcie, ale stałego widza razi jakość tego materiału w porównaniu do reszty filmów Wojny Idei :(
@@sewerynpiatkowski3104 Bo problem "istnienia Jezusa" jest sprowadzany do nieistotnego problemu czy istniał wtedy ktoś o Imieniu Jezus który coś nauczał.
Ale czy istniał ktoś kto "narodził się z Maryi Panny", "Ukryżowan umarł i pogrzebion" "trzeciego dnia zmartwychwstał".. Na to dowodem są jedynie kopie kopi kopi kopii pism wyznawców, pism wielokrotnie uzupełnianych i zmienianych. Więc odpowiedź jest.. Dowody są słabe, lecz brak dowodu nie obala TEZY.
Chodziło mi ściślej mówiąc, o wyrecytowanie tych wszystkich autorów badań i ciekawostek jakie mieli do zaprezentowania owi badacze. Filmik mimo iż nie musiałby udawadniać, że mieli rację to byłby poprostu ciekawszy. A tak to bez żadnych konkretów wielokrotnie powtórzone "to jest potwierdzone przez badaczy" brzmi trochę monotonnie i powoduje brak zaciekawienia materiałem :(
Tak, jak dla mnie dwa odcinki składają się idealnie i przedstawiają w dość obiektywny sposób cały spór. Jeżeli są osoby, które nie oglądają takich rzeczy do końca, lub które nie wyciągają z nich należytych wniosków, to chyba leży on nie po stronie twórców a po stronie jego odbiorcy.
@@DziwnyWujaZWonsem Ten niby spór jest "o pietruszkę". Czy istniał wtedy ktoś o imieniu Jezus jet zupełnie nieistotne.
Ciągle czekam na rozmowę z Karolem Fjałkowskim :3
@@polemizator723 Dzięki za odpowiedź!
@@quazonx4407 Jestem na drodze do zrealizowania tego, ale jeszcze nie mogę obiecać czy się uda.
@ Czekamy też, żebyś nagrał jeszcze raz wywiad z ateistą, bo tamten poprzedni był zwyczajnie kiepski, jesli chodzi o drugą stronę (nie mówię w tym momencie o tobie). Ten to zwyczajny pseudo-antyteista. Najlepiej przeprowadź wywiad z Łukaszem Wybrańczykiem z kanału Śmiem wątpić, chociaż patrząc na twój filmik nie pałasz do niego sympatią. I to się daje odczuć.
@@2605mac Jest już na pewno na kanale przynajmniej jeden film z Łukaszem.
@@2605mac Potwierdzam i dołączam się do apelu o rozmowę z ateistami. Natomiast nie sądzę, aby Szymon pałał antypatią do Łukasza. Zresztą były już dwie rozmowy z nim, niestety, żadna nie była rozmową stricte na temat istnienia Boga.
Dzień dobry, życzę wszystkim miłego dnia :)
Czemu puszczasz film w przyśpieszonym tempie?
Znaczenie ma to, czy są dobre powody aby wierzyć, że Jezus to w jakimś sensie boski posłaniec lub sam bóg. Znaczenie ma to, czy on przywrócił do życia kogokolwiek, czy chodził "po wodzie" czy rozmnażał jedzenie i czy zmartwychwstał. Cała reszta jest drugorzędna.
Szymonie nie jest problemem tych panów to, że ktoś może odnieść wrażenie, o którym mówiłeś. Fakt jest taki, że oni wyraźnie zaznaczyli swoje stanowisko. Takie nawet delikatne pretensje co do tego, jak to zrobili i jakie to może sprawiać wrażenie, jest w gruncie rzeczy przenoszeniem odpowiedzialności z ludzi, którzy sobie coś wyłączają w połowie lub dokonują nadinterpretacji danej treści, na tych, którzy wyrazili swoje stanowisko co do istnienia Jezusa jednak dość wyraźnie. Nie sądzę aby celem Twoich, czy też tamtych panów filmów, było dostosowywanie swoich produkcji do publiki, która jest niedokładna. Nie Karol i Łukasz popełniają błąd, ale błąd popełnia ten, kto na podstawie filmów, o których wspomniałeś, odnosi wrażenie, że stanowisko to jest niejasne.
Tym bardziej, że z tego co pamiętam zaczęli od omawiania argumentów za tym, że Jezus istniał
@@przemyslawkolodziej3847 akurat zaczęli filmem z argumentami na rzecz nieistnienia Jezusa. Ale to bez znaczenia. Na początku było wyraźnie powiedziane, że będą dwa filmy, a w pierwszej będą argumenty za mitem Jezusa.
Są choćby Ewangelie oraz peotoewangelie. Dochodzi do tego fakt, że ludzie (w tym 10 z 12 najbliższych Jezusowi) oddawali życie za wiarę niedługo po jego śmierci. Zresztą nie ma innego racjonalnego wyjaśnienia na to kim był. Jeśli przyjmujemy wersję, że nie zmartwychwstał to gdzie ciało? Rzymianie nie byli głupi, wiedzieli w co Żydzi wierzą, brak ciała oznaczał początek masakry. Jeśli ciało tam było mogli je pokazać i skończyć zanim kult się rozprzestrzenił. A nie zabezpieczenie grobu wydaje się absurdalne (zarówno z perspektywy Żydów jak i Rzymian). Do tego jeśli już za szerzeniem kłamsw mogliby stać jedynie apostołowie. A po co? Jeśli nawet chcieli zemsty, to dlaczego Jan kontynuował farsę przez którą zginęło tyle ludzi i spisał słowa Jezusa wiedząc, że stracił przez nie wszystkich najbliższych przyjaciół (w tym starszego brata)? Tu brakuje motywacji. Już przy Jezusie ich brakuje, bo kto daje się zabić za kłamstwo które sam wymyślił? Mógł cofnąć te słowa i miałby spokój, nawet wariaci w obliczu śmierci odzyskują rozum
@@kingajensz428 Ewangelie to słowa pisane, których treści poza tym, że być może mogą być prawdziwe, być może mogą być także kłamliwe . Jest też taka opcja, że mogą być nieprawdziwe ale ich autorzy nie wiedzieli, że to nie jest prawda. Wiemy także przecież, że przynajmniej dwie były pisane na podstawie Ew. Marka. Dochodzi do tego fakt, że są to relacje z relacji spisywane dziesiątki lat po wydarzeniach w nich opisanych. Z tym czy ktokolwiek za cokolwiek oddawał życie tez można polemizować, bo znowu bazujemy jedynie na słowach ludzi. Ale na potrzeby dyskusji można przyjąć, że tak było. Tylko, że amerykańscy żołnierze oddawali życie w Iraku za przeświadczenie o istnieniu tam broni biologicznej, której jak sami Amerykanie przyznali, tam najwyraźniej nie było. Niektórzy muzułmańscy terroryści oddawali swoje życie(niekiedy zabierając też inne) będąc święcie przekonani o prawdziwości swojej wiary, której przecież Ty nie utrzymujesz. Można by takie przykłady mnożyć i to wskazuje na to, że życie można oddawać za sprawy, które nie są prawdą. Można to robić będąc przeświadczonym, że to prawda, a tak wcale być nie musi. I takich przypadków znamy mnóstwo.
Ja nie przyjmuję, że nie zmartwychwstał. Ja zwyczajnie nie daje wiary tym, co tak twierdzą. Pytasz gdzie ciało? Ja nie wiem gdzie. Ale skoro nie wiadomo, to nie znaczy, że Twoja teza jest prawdziwa. Po co by miał ktoś kłamać w tych sprawach? Motywy mogą być przeróżne. Brak znajomości odpowiedzi na te pytania, nie czyni tezy o zmartwychwstaniu bardziej prawdopodobną. Pamiętaj, że wiedzę o tamtych wydarzeniach opierasz głównie przekazach słownych, które ktoś spisywał, a potem robiono kopie itd. Te sprawy mogły wyglądać zupełnie inaczej. A Jezus? Jezus mógł być "święcie" przekonany o swojej wyjątkowości jak wielu przed nim i jak wielu po nim. To nic nadzwyczajnego. A mogło być tak, że zostały mu domalowane pewne cechy, których być może nigdy nie miał.
Członkowie sekty Heaven's Gate zapewne też byli święcie przekonani, że pewna kometa zabierze ich tam gdzie sobie wyobrażali i popełnili samobójstwo.
Nie ma dowodów na zmartwychwstanie poza słowami ludzi. Nie ma dowodów(poza słowami ludzi) na rozmnażanie jedzenia, chodzenie po powierzchni wody, powracanie do życia zmarłych. Poza słowami ludzi nie ma dowodów na zmartwychwstanie.
Ludzie np twierdzą, że porywają ich obce cywilizacje. Piszą o tym książki, żyją nawet świadkowie takich rzekomych wydarzeń. Robi się o tym reportaże. A mimo to się im nie wierzy. Bo to poważne tezy, o niespotykanych zdarzeniach. Tezy nadzwyczajne(choć mniej niż zmartwychwstanie bo w końcu przynajmniej jedni kosmici w kosmosie są - my) wymagają bardzo mocnych przesłanek, a takimi nie są słowa ludzi, bo Ci mogli kłamać, mówić prawdę lub nieprawdę, nie wiedząc o tym, że to nie jest prawda. Barth Erhman nie ma problemu z przyznawaniem tego, że ktoś taki jak Jezus, ekscentryczny nauczyciel najpewniej istniał. Natomiast, to co jest pisane o jego życiu, może znacząco się różnić od prawdy z powodów, o których wspominam ja i o których mówi on w swoich pracach. Też i Szymon jest bardzo ostrożny w swoich tutaj deklaracjach i zaznacza, że nie chodzi mu tu o istnienie Jezusa, który zmartwychwstał, tylko o takiego, który istniał jako postać historyczna. Jako osoba.
@@xavierxavierovski6444 W swoim życiu większość informacji czerpiesz ze słów. Życie w społeczeństwie wymaga zaufania, inaczej się nie da. Możesz podważyć absolutnie wszystko jeśli zakładasz, że druga osoba nie powiedziała prawdy. Jeśli chodzi o Boga wg. chrześcijaństwa to jak najbardziej jesteś w stanie zdobyć dowód, ale w tego trzeba zwyczajnie chcieć. Najmłodsza Ewangelia powstała maksymalnie 70 lat po śmierci Jezusa i przez naocznego świadka, więc sformuowanie ,,dziesiątki lat" to przesada. Tym bardziej, że są jeszcze choćby listy apostolskie potwierdzające tą wersję, a nawet apokryfy, czyli legendy na temat Jezusa. To jak powstały Ewangelie synoptyczne jest niejasne, ale nie spotkałam się z jakimkolwiek poważnym stwierdzeniem, że Mateusz i Łukasz ,,ściągnęli" od Marka. Raczej podaje się tzw. źródło Q. Pewnym jest natomiast, że każdy z tych trzech miał jeszcze jakieś inne źródło wiedzy oprócz tego wspólnego. Osobiście uważam, że nie ma co komplikować sprawy. Najprawdopodobniej wszyscy trzej po prostu usłyszeli wersję jednego z apostołów (patrząc na historię mógł być to Piotr lub któryś z uczniów Jana Chrzciciela, który potem został apostołem). Mateusz dodatko posiadał informacje od najprawdopodobniej od Jakuba Sprawiedliwego (kuzyna Jezusa), choć nie wykluczone, że od innych członków jego rodziny. W przypadku Łukasza oprócz Jakuba bardzo możliwe, że informacje mogą pochodzić od apostoła, który był wcześniej uczniem Jana Chrzciciela lub/i Maryi. Oczywiście to hipotezy, bo osób mogło być wiele, wydaje mi się, że apostołowie żyjąc z Maryją ok. 3 lata powinni poznać historię narodzin Jezusa. Niezależnie od źródła te podobieństwa raczej ukazują, że świadków życia i cudów Jezusa było sporo. Samej Ewangelii Jana i reszcie Nowego Testamentu dodaje fakt, że znajdują się w nim dość wstydliwe szczegóły. Jan przyznaje się do tchórzostwa i zdrady (swoich przyjaciół również i to jeszcze mocniej), choć co ciekawe po wymienieniu obciążających go faktów wtrąca zdanie obrony. Do tego mamy bardzo ludzkie oblicze Jezusa, nawet płacz czy podróżujący strach. Gdyby istotnie wiara Jana była nieprawdziwa raczej idealizowałby Jezusa, szukał w nim boskich cech, a nie podkreślał te ludzkie. Podobnie Paweł przyznaje się do zbrodni. W tym osobistego udziału w ukamieniowanu Szczepana, co ujmowało jego wiarygodności. Dalej Mateusz podaje fakt, że to kobiety widziały Jezusa zmartwychwstałego, choć utrudniało mu to cel w jakim napisał swoją Ewangelię (przekonanie Żydów).
Żołnierz nie oddaje życia z jakiejkolwiek wiary, a zresztą sformułowanie oddaje życie niezbyt fortunne. Żołnierz walczy, bo taki dostał rozkaz. Terroryści to też zupełnie inna sprawa. Otóż katolik oddaje życie z miłości do Boga, jest to ostateczna forma zaufania Bogu. Nie wiąże się z jakąkolwiek pogardą wobec oprawcy. Natomiast terrorysta ma na celu odebranie innym życia, aby zdobyć odpuszczenie grzechów. W katolicyźmie grzechy zostały już odpuszczone śmiercią Jezusa. Do tego niefortunne to, bo muzłumanie mają jeszcze bardziej niedorzeczną wersję dziejów Jezusa z Nazaretu. Według nich conajmniej od skazania na śmierć Jezus był u Allaha, a to na ziemi było chologramem. Przy spotkaniach z UFO : a) nie ma tylu świadków b) nie ma spójnej wersji wielu osób c) osoby twierdzące tak nie narażają swojego życia d) te osoby nie mają tylu szczegółów. Przypominam, że Jan twierdzi, że po 3 latach z Jezusem nie wierzył w jego zmartwychwstanie, uwierzył gdy ujrzał pusty grób. Inny tacy jak Paweł czy Tomasz nie wierzyli póki nie ,,dotknęli".
Szymon akurat jest katolikiem, więc nie ma wątpliwości co do tego, że wierzy w zmartwychwstanie
Oczywiście, że tak. Ale dobrze, że mówisz, że to oczywistość. Może seria o historyczności postaci z Biblii? Abraham, Mojżesz i inni?
Mam nadzieje że zdajesz sobie sprawę że osoby które wymienilaś nieistniały
@@hubertdanek2311 Masz na to jakieś dowody?
@@MrWoojohn Tutaj nie ma dowodów że istnieli, jak coś jestem neutralny w tej sprawie.
@@bartekkrzysik7730 Jasne że nie ma jednoznacznych dowodów, natomiast pewne jest że jacyś ludzie żyli na omawianych terenach 2-3-5 tys (i wcześniej) lat temu. Poza tym naukowcy chociaż nie są zgodni, to jednak nie negują żydowskiego Exodusu z ziemi Egipskiej. Nawet są próby datowania tej wędrówki. Biorąc te wszystkie mniej lub bardziej pewne informacje, wydaje mi się przynajmniej prawdopodobnym, że mógł istnieć gość który prowadził uciemiężonych żydów, a jego tożsamość mogła być przekazywana z pokolenia na pokolenie wśród tego ludu. Przynajmniej jest to dla mnie bardziej sensowne, niż twierdzenie "NA PEWNO NIE ISTNIAŁ"
@@MrWoojohn no tak jeśli rsrcywiscie miało to miejsce, to może była osoba która prowadziła ta grupę. Przy tylu założeniach udowodnienie że żył ktoś taki jak Abraham a jego życie pełne było cudownych zdarzeń to już zwykła fikcja literacką :)
Szymonie szanowny - a może jakieś źródełko w komentarzu? Do książki/ artykułu etc.? Tak żebyśmy wiedzieli co sprawdzonego poczytać!
Wspomniany w materiale Prof Ehrman popełnił książkę na ten temat, niestety nie ma polskiego tłumaczenia - Did Jesus Exist?
"20 sekund temu". Poszczęściło mi się :D
Mnie również XD
Zagrajcie w totka
Jako ateistka to dziękuję za wyprowadzenie mnie z błedu~
Jako osoba która wkurwia gdy ktoś idzie w zaparte, dziękuję za umiejętność przyznania się do błędu
@@xRao_et Bardziej to myślałam, że po prostu nie ma powodu by myśleć w którą stronę kto ma rację, ale faktycznie: wiele postaci historycznych, które udokumentowano podobnie nie jest kwestionowane.
@@missinsomnia4941 Nie ma za co :)
@@missinsomnia4941 Bo nikt nie zyskiwałby niczego z zafałszowania ich historyczności. Z Jezusem jest zupełnie na odwrót. Sfałszowanie jego historyczności było kluczowe dla rozwinięcia największego znanego systemu zniewolenia duszy i umysłu człowieka, co zresztą widać po Tobie, bo nawet jako ateistka nie wpadłaś na taką oczywistość.
Polecam sprawdzić jak wyglądała religia cesarza Rzymu Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym". Religia tego kościoła: pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Cezara
Jak w II wieku zniknęła religia Juliusza Cezara nazwanego przez senat "synem bożym" i pojawiła się też w stolicy w Rzymie religia innego "syna bożego" też o inicjałach J. C.
Tu jest link rozwijający temat: pracownia4.wordpress.com/2013/08/04/odkrycie-wagi-odkryc-naukowych-darwina-i-galileusza/
Cześć Szymonie,
Cieszy mnie, że podjąłeś ten temat, gdyż faktycznie krąży wiele popularnych "mitów" o niepewności, co do istnienia Jezusa które w świetle wiedzy historycznej są błędne. Wspomniałeś, też że 3/4 historyków zgadza się z tym że po kilku dniach grób Jezusa był pusty. Jak dotąd spotkałem się z opiniami historyków, że jest mało prawdopodobne żeby w ogóle skazaniec ukrzyżowany miał grób. Ciała ukrzyżowanych pozostawiano na wiele dni, tak że gniły i siały postrach a następnie zakopywano je w zborowych mogiłach. Jak byś mógł podać skąd czerpiesz wiedzę o zgodności historyków, co do grobu i tego że był pusty będę wdzięczny.
Co do istnienia Jezusa wątpliwości niema, natomiast co do tego kim był i co się zdarzyło w jego życiu jest ich bardzo wiele. Z życia Jezusa znamy bardzo niewiele faktów ustalonych metodami historycznymi. Polecam wykłady z Uniwersytetu Yale: ruclips.net/video/d_dOhg-Fpu0/видео.html
W tym temacie wykład o historycznym Jezusie jest 13 w kursie. W zasadzie warto zapoznać się z całym kursem "New Testament History and Literature with Dale B. Martin": ruclips.net/p/PL279CFA55C51E75E0
Kim był Jezus z Nazaretu, to dużo obszerniejszy temat. Daj znać Szymonie czy zamierzasz się go podjąć?
Mateusz nie masz racji mówiąc o tym, że nie ma wątpliwości co do historyczności Jezusa. Są argumenty przeciw i to całkiem racjonalne. Mnie tak wmawiano w szkole posługując się ogólnikami w stylu "większość historyków", "konsensus", "ktoś tam uważa że" itd. a jak zacząłem szperać i weryfikować samodzielnie to się okazało że nie jest tak do końca proste jak mnie uczono. Polecam wykłady Richarda Carriera.
@@Michal_Sobczyk Chętnie się zapoznam z tezami Richarda Carriera. Jednak sądzę, że fakty z życia Jezusa spełniające kryterium zawstydzenia nie pozostawiają wątpliwości, że centralną osobą w ewangeliach jest Jezus z Nazaretu. Oczywiście jednym z argumentów za nieistnieniem Jezusa są jego cechy i fakty przypisywane różnym bóstwom i herosom z bliskowschodniego kręgu kulturowego. Uważam go jednak za słaby, gdyż w czasie gdy żyli jego uczniowie i rodzina spisano pierwsze listy z nowego testamentu i Ewangelie z naciskiem na Markową. Paweł który wywarł największy wpływ na dzisiejsze chrześcijaństwo znał Jakuba brata Jezusa, Piotra i innych. Bardzo wątłe są fakty przemawiające za ulepieniem Jezusa z różnych mitów. Takie mity natomiast dopisano do Jezusa z Nazaretu.
Z tym grobem mogło być tak że po prostu rzymianie chcieli mieć pewność że jak Jezus potrafił sprawiać cuda albo i nie to nie da rady po śmierci wyjść z tego grobu. No ale jednak wyszedł. A rzymscy strażnicy nie zostali by przekupieni przez zmarłego Jezusa.
Bardzo merytoryczny materiał. Pozdrawiam serdecznie.
Jestem agnostykiem, ale mam głębokie przekonanie , ze Jezus byl postacia historyczna, chocby dlatego , ze jego pierwsi naśladowcy mieli jak dla mnie tak ogromna motywację by glosic jego imie , ze jak dla mnie musieli byc pod wrażeniem osobistych doswiadczen.
Pytanie na ile podkrecono tresci o nim.
O nim nic nie podkrecono. Przeinaczono nauki. To byl maly cudak, wszyscy go unikali, bo robil dziwne rzeczy, ktore byly niezgodne z fizyka. Pozniej sie do niego przyzwyczajono, ale nadal trzymano na dystans. Srodowisko naukowe traktowalo go protekcjonalnie. Irytowalo go, ze ludzie wywyzszaja sie podczas gdy nie maja racji i mysla dosc, nie ukrywajmy, plytko. Mial bardzo ograniczone pole manewru, bo nie mogl mowic zbyt wiele zeby ich nie przerazic wizja przyszlosci. No i to byl lobuziak. Uwielbial zabawe. Uwielbial sie smiac i dawac radosc innym. Taki wesoly Romek xD a jak sie wkurwil to wiory lecialy. Nienawidzil gdy ktos krzywdzil jakies stworzenie dla zabawy. Nienawidzil gdy ktos kogos wyzywal. Nienawidzil gdy ktos kogos osmieszal publicznie. Wtedy wlatywal z buta i ogarnial towarzystwo. Taki tam chlopek zwykly.
Zanim świat stał się, JA JESTEM. Jezus istniał od zawsze, istnieje i będzie istnieć po skończeniu świata. Jezus cały czas działa, odpuszcza grzechy i przygotowuje ludzi na spotkanie z Ojcem.
Tak było, ale w innej rzeczywistości. Nie ściemniam.
@Jak Kaj Widzisz towarzyszu!
No Jezus istnial jako osoba ale z resztą można dyskutować.A i tak jestem katolikem.
Czy to ten Ojciec który zapłodnił Maryję, która jest jego matką tylko po to żeby pozwolić ludziom żeby zabili go na krzyżu żeby móc pozwolić sobie przestać się na nich złościć za ich grzechy? Brzmi legitnie.
@@dugopisbardzodugi6212
A Jezus Chrystus był katolikiem czy wyznawcą jedynego prawdziwego Boga - Ew Jana 17:3 ?
Dziękuję za ten materiał
Subskrybowalam Pana materiał .
Świetne
Jestem wierząca
Ale lubię konkretną historyczną wiedzę i lubię szukać argumentów na poparcie faktów
Dzięki, ten film był potrzebny ;)
Obawiam się, że niestety masz rację.
@Część Szymon
Czy zrobisz odcinek pt "Czy Jezus zmartwychwstał"?
@@dede-uk6rp Tak, zrobię.
@ Dzięki!
@@dede-uk6rp Odcinek z dawna zapowiedziany. I z dawna oczekiwany; liczę na godzinną lokomotywę :)
Jakie to ma znaczenie czy istniał czy nie , ważne jest aby czerpać mądrości z jego nauk, które stanowią kręgosłup moralny i duchowy czlowieka
Różnica jest taka że jakby okazało się że nie istniał to autorytet kościoła bylby podkopany.
I niekturzy ludzie myśląc że Kościół skłamał że Jezus istniał odeszliby od kosciola
@@Wojenny4821 nie do końca ponieważ nie wierzymy w kościół. Kościół powinien (choć niestety nie zawsze tak jest) służyć nam jako miejsce pojednania , miejsce z którego czerpiemy wiedzę oraz mądrości życiowe zawarte w piśmie świętym. Ksiądz nie powinien mieć się za kogoś wyższego od nas a przede wszystkim być sługą bożym. Niestety bardzo duża ilość księży swoimi czynami robi zupełnie co innego....
To tak jakby się spierać o istnienie Mahometa 🤷🏾
Jest konsensus i tyle damnnn
Super,że ten mit rozwiałeś z tym kretynizmem „tak wyglądał Jezus”
Nie ma konsensusu to po pierwsze. Po drugie nauka nie opiera się na konsensusie tylko na debacie i argumentach, badaniach i powoływanie się na "konsensus" nie ma żadnej wartości merytorycznej. Tak samo jakbym twierdził że twierdzenie Pitagorasa jest prawdziwe to jedyny sposób żeby to sprawdzić to zweryfikować dowody, a nie powoływać się na argument pod tytułem "bo ktoś tak twierdzi".
Pojedziesz sobie na zjazd płaskoziemców, to też będziesz miał consensus, że Ziemia jest płaska i tyle damnn XD
@@Flamenc0 Podobnie na grupach wierzących w chemtrails obowiązuje konsensus o tym, że "władcy tego świata" podtruwają ciemny lud rozpylonymi w powietrzu chemikaliami. XD
Ma pan rację, wydaje mi się jednak że niektórym trzeba tylko zaznaczyć że Jezus pojmowany przez historyków to nie ten sam człowiek co w Biblii, żeby nie zlewali faktów z kwestiami dotyczącymi samej wiary.
3:29 Dokładnie 20 sekund! Cóż za wyczucie 😎
Jak się cieszę, że pojawiła się osoba, która personifikuje mój sposób podejścia do wiary w Polskim internecie. Brakuje takich ludzi, a współczesność obfituje w mnóstwo nowych badań w tym zakresie i umacnia stanowisko wierzących.
Tak. Istniał.
Nie biblia.
Ale odrębne dokumenty żydowskie i rzymskie to potwierdzają.
Nowy testament jest źródłem historycznym... Nie znaczy to że historycy biorą na serio wszystko co tam jest ale tak samo jest z Galem Anonimem który pisał że były czasy w których złoto było tanie jak srebro a srebro tanie jak siano..
Biblia to tekst objawiony przez Stwórcę
@@zxcvbnmwasd9489
Nie.
Biblia to tekst napisany pod natchnieniem.
Poza tym chodziło mi o co innego.
@@maryan6472 no wsm tak
@@mot9626
Jest.
Ciekawi mnie co sądzisz o przepowiedniach ojca Pio, Siostry Faustyny, etc.
Tak istnial, pozdrawiam.
Zjawisko o którym wspominasz nazywa się denializm i generalnie co do tego zgoda, ale denializm ewolucji i denializm istnienia historycznej postaci - Jezusa, nie jest analogiczny, albo jest w niewielkim stopniu. To nie jest symetryczne, ponieważ za ewolucją mamy dowody ścisłe z zakresu nauk biologicznych a nawet matematycznych, natomiast "dowody" historyczne są zupełnie innej klasy, tzn. znacznie niższej. Nie ma też większego znaczenia dla faktów jak wielu naukowców się z czymś zgadza - liczą się tylko dowody. Opinia naukowców z danej dziedziny ma znaczenie, owszem ale nie wpływa na siłę dowodu. Każda informacja na temat historycznego Jezusa ma osobne prawdpodobieństwo prawdziwości. Historyczny Jezus, którego istnienie rzekomo udowodniono to nie jest ten Jezus którego ktokowliek ma na myśli bo żeby móc w ogóle to stwierdzić należałby stworzyć cos w rodzaju modelu lub rozkładu informacji o Jezusie pod względem prawdopodobieństwa ich prawdziwości. Także perspektywa którą tutaj przedstawiłeś również (podobnie jak kontrperspektywa którą krytykowałeś) jest dezinformacją. Niemniej inna perspektywa zawsze jest wartościowa.
Wydaje mi się, że fsktycznie ewolucja będzie pewniejsza. Zgadzam się z tym, że trzeba analizować dowody, choć dla mnie to trochę ciężkie, bo tym naukowcem nie jestem. Teoria ewolucji też ma swoje prawdopodobieństwo, choć zapewne całkiem nie tak strasznie dalekie 1.
Dziękuję bardzo za film
Proszę bardzo :)
Myślę, że wiele osób potraktowało tę grafikę rzekomej twarzy Jezusa zbyt dosłownie. To co ona miała pokazać to fakt, że Jezus wbrew temu jak jest przedstawiany, nie mógł być białym blondynem o niebieskich oczach, biorąc pod uwagę jak wyglądali ludzie jego pochodzenia. Jest to o tyle istotne, że całkowicie podważa siostrę Faustynę i jej kult miłosierdzia, który opiera się na obrazie powstałym na podstawie jej instrukcji, którą rzekomo dostała od samego Jezusa. Oczywiście, ktoś powie "ale obraz wcale nie był zgodny, bo Faustyna na jego widok zapłakała, że był taki niepodobny", z tym, że elementy takie jak kolor włosów, oczu czy skóry musiały się zgadzać, bo pochodziły z jej bezpośrednich instrukcji.
Robert Price? Richard Carrier? David Fitzgerald?
Dlaczego Jezus jest portretowany jako człowiek o dość jasnej karnacji i zielonych/niebieskich oczach mimo że typowy przedstawiciel tego obszaru geograficznego wygląda "nieco" inaczej ?
Jezus w różnych częściach świata jest portretowany w różne sposoby. Nie brakuje obrazów przedstawiających go jako murzyna czy hindusa. Zresztą Matka Boska Jasnogórska też specjalnie jasnej cery nie ma. Natomiast z innych ciekawostek, Stary Testament kilka razy wspomina że król Dawid był rudy (a Jezus jest jego potomkiem), nie wielu w życiu widziałem rudych ludzi z bliskiego wschodu, być może autorzy wizerunków Jezusa też nie.
Bo to się nazywa sztuka
To jest temat typu:
Czy ziemia jest na pewno okrągła?
Czy Abraham Lincoln istniał?
Ruch "Jesus Mythers" jest jak stowarzyszenie płaskiej ziemi - jak poda im się argumenty to powiedzą, że ktoś sfałszował. Pytając jakie mają potwierdzenie na tą tezę , odpowiadają: "bo tak", "bo kościół"
Idiotów nie brakuje.
A czy Robin Hood istniał? Myślę, że to pytanie raczej tego typu.
Myślę, że z pewnością kształt ziemi jest istotnym tematem dla geografów, a istnienie Lincolna dla historyków. Dziwne byłoby przyjmowanie wiary w istninie Lincolna bez podawania dowodów.
JEZUS CHRYSTUS ❤️- Istniał !
Obejrzałem oba filmy pana Wybrańczyka do końca. Są bardzo ciekawe. A jak ktoś dobrze zna j.angielski, to są bardzo ciekawe wykłady badacza Biblii - Barth Erhman.
O tak, Ehrman zawsze na propsie. Jakby co, to właśnie można uzyskać dwa miesiące darmowego członkostwa na jego blogu - taka koronawirusowa oferta.
Dopiero dziś oglądnąłem, ale co do tematu ewolucji, to przypuszczam, że w tej kwestii Katolicy są podzieleni, bo takie a nie inne dyrektywy dostają od księży. Sam kiedyś spotkałem się w kościele na kazaniu z twierdzeniem, że nie można Boga mieszać w ewolucję i uważać, że miała ona miejsce i próbować ją jeszcze godzić z Boskim planem stworzenia człowieka. Generalnie przekaz był taki, że Religia Katolicka nakazuje wierzyć, że świat został stworzony tak, jak opisuje to Księga Rodzaju, a wszelkie inne wyjaśnienia pochodzenia człowieka (jak choćby teoria ewolucji), to odstępstwo od wiary i jest grzechem. Tak było, nie zmyślam. A co do samego KK, to osobiście nie wiem, jaka jest przyjęta zasada odnośnie powstania człowieka i czy teoria ewolucji jest przez Kościół odrzucana, czy uznawana. Dodam przy okazji, że często również spotykałem się z twierdzeniem, jakoby studiowanie PŚ w sposób taki, że próbuje się zrozumieć zapisy tam zawarte poprzez pryzmat dzisiejszego świata (no bo przecież Biblia jest dziełem ponadczasowym i uniwersalnym), to również nie jest to akceptowane, najczęściej podając za powód to, że tak robią Protestanci czy Świadkowie Jehowy, zaś u nas w Katolicyzmie dopuszczalne jest tylko to, co przekazuje KKK i księża z ambony. No więc skutki są tego takie, że mamy w trakcie mszy element zwany "kazaniem", do którego nie można odnieść się w żaden sposób, jest niedyskutowalny i niepodważalny (nie wiem czy ktoś kiedykolwiek próbował wejść w dialog z księdzem podczas kazania). Potem te interpretacje księżowskie rozprzestrzeniają się na wiernych i na pytanie, czy wierzysz w teorię ewolucji, ludzie odpowiadają "no w zasadzie to nie wiem". Ludzie nie wiedzą co powiedzieć, bo nie chcą zgrzeszyć, a dzięki księżom-idiotom, głoszącym swoje idiotyczne doktryny, zwykły człowiek nie wie już w co ma wierzyć i staje się albo fundamentalistą, albo daje sobie przysłowiowego siana i przestaje chodzić do kościoła. Pozdrawiam.
@MrJadar222 to coś słabym katolikiem jesteś. Kk nie zaprzecza teorii ewolucji i jest to oficjalne stanowisko.
Dodatkowo katolicyzm opiera się na dogmatach, a nie na Biblii.
Dogmaty i tradycja to decyduje o działaniu koscioła
Dyrektywy od księży... od Kościoła jeśli już, akurat księżą niestety nie daja tych samych dyrektyw, nie głosza tego samego na kaznaiach, uogólniasz bardzo i spłycasz. Nie mas zpojecia o teorii ewolucji, akurta wtej kwestii juz Jan paweł II przyjmowal, ze to moze byc prawda. Inna sprawa, z eobecnie to naukowcy ateisci juz wnia nie wierza w wiekszosci, takze nie bój żaby, tylkoc zytaj wiecej. Badanie Biblii jest dozwolone, ale wiesz chyba jakie to jest trudne i stad konieczne jest pytanie Kosciola i Tradycji jak on prowadzi to przez 2000 lat, inaczej tworzy sie kilkadzieisat denominacni jak u portestnatow bo inaczej s ainterpretuja to co Kościół badął od setek lat. Doktryny nie s aidiotyczne tylko wlasnie madre, pozwlaja Ci sie nie zagubic.
@@rabg8935 no to przecież napisałem że od księży, bo każdy głosi co chce, bez względu na to co KK w tej kwestii oglosil. Nie masz pojęcia o czytaniu ze zrozumieniem, to nie czytaj.
Kto przewinął te 20s, żeby sprawdzić co powiedział?
Czy jeśli Jezus istniał to czy jego nauczanie było prawdziwe, a jeśli tak to czy umarł na krzyżu i zmartwychwstał? Jesli tak czy to znaczy, że ideologia nazywana religią w którą wierzę jest prawdziwa i dowodzi istnienia Boga. W takim razie w jakiego Boga wierzę? Czy ta koncepcja którą mam w umyśle jest prawdziwą wiarą?
A jeśli przyjmę, że Jezus nie istniał czy to znaczy, że Boga nie ma? Czy Bóg mógłby istnieć bez jakiejkolwiek religii?
Szymon moim zdaniem kanał wojna idei jak i ten to najlepsze kanały na yt. Nigdy nie widziałem człowieka który byłby tak obiektywny
Żartujesz?.Szymon nie jest obiektywny, zajmuje wyraźnie stanowisko po stronie nie tylko religijnej ale wyraźnie katolickiej.To oczywiście nic złego, ale jest wyraźnie subiektywny
Wszystkie umysły świata są za głupie aby to pojąć!To co oni mówią nie ma żadnego znaczenia.✝️
Jeszcze przed obejrzeniem, moje przemyślenia - To zależy! Czy mamy na myśli białego Jezusa katolika, syna bożego o którym poza ewangelią wiele nie wiadomo, a może po prostu tajemniczą postać historyczną? Jezus jako dość ciemnoskóry obywatel bliskiego wschodu jest raczej faktem - tak twierdzą historycy. To czego dokonał jest bardziej mistyczne - nic dziwnego, przecież to wiara. Wiedzą nie da się zmierzyć tajemnic przeszłości bez dowodów. Dlatego mamy wiarę. I tak jak jestem dość daleko od określonych odłamów chrześcijaństwa jak np. katolicyzm, tak sama idea Jezusa oraz jego nauk do mnie przemawia. Nie można wszystkiego racjonalizować, trzeba po prostu oddzielać wiarę od nauki.
Wydaje mi się że sporej liczbie osób ta perspektywa czy moralność się podoba. Nie znam cię, jednak wydaje mi się że dość płytko znasz chrześcijaństwo. Rozumiem to że jako osoba nie wierząca nie chcesz należeć do kościoła, gdyż nie uznajesz biblii, ale nie wyobrażam sobie czemu osoba nie wierząca chciałaby postępować tak jak Jezus. Być może wydaje ci się że on po prostu był tylko dobry i nikomu nie wadził.
Gdyby ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi było powszechnym podejściem, złagodziło by to mnóstwo sporów w społeczeństwach
@@CharismaticEnigma88 Tak ale chrześcijaństwo to coś więcej. Czemu ktoś ma miłować swoich wrogów? Albo być gotowym oddać życie za osobę której nawet nie zna? Albo stanąć po stronie jednostki wykluczonej przez grupę? Dla mnie nawet to brzmi jak coś niemożliwego do osiągnięcia, więc dlaczego ateista miał chcieć to robić?
@@matsameri279 Nie jestem niewierzący - jestem agnostykiem teistycznym - po prostu nie identyfikuję się z żadnym odłamem chrześcijaństwa. Nie wiem, którzy święci są prawdziwi, którego krzyża lepiej używać (a niektórzy twierdzą że żadnego...) itd. Staram się dotrzeć do źródła na tyle na ile to możliwe, dlatego też "rozgryzłem" historię chrześcijaństwa (ale nie tylko) od podstaw. Nie tak, że uznaję czy nie uznaję Biblii. Wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że niektóre wydarzenia opisane np. w Starym Testamencie (jak i poza nim) miały miejsce, gdyż biorąc pod uwagę kontekst historyczny i religijny dzieje Judaizmu jak i Chrześcijaństwa staje się coraz ciekawsza. Nowy Testament to już zupełnie "inna bajka".
Jezus absolutnie nie był takim "miłym kolesiem który nikomu nie wadził". Jego nauki były pokojowe - jak zresztą i on sam, ale w moim odczuciu był raczej dość surową... osobą. Miłosierną i dobrą, jak jego ojciec (to czy Boga można nazwać osobą to osobny temat), ale nie owijał w bawełnę i nie bał się wchodzić w konflikty jeśli o to chodzi. Oczywiście jego nauki są czymś więcej niż tylko "miłujcie się", o czym nawet Szymon mówił jakiś czas temu.
@@ahmicqui9396 Wiesz naprawdę podoba mi się twoja wizja Jezusa, mimo iż różnimy się trochę bo jestem katolikiem. Najlepiej obrazuje to ten fragment: Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!
Myślę że badania statystyczne są dobrą metodą na to aby ustalić jaką ludzie mają opinię na jakiś temat, ale już niekoniecznie na to aby ustalić w tej kwestii prawdę. A nie raz widzę że ci którzy należą do większości lubią triumfalnie podkreślać że większość się z nimi zgadza, a tym którzy mają inne poglądy przypisują jakieś niepochlebne określenie typu wariat fanatyk itp. A to jest przecież chwyt erystyczny ad persona, aby kogoś onieśmielić i ośmieszyć a tym samym zamknąć mu/im usta. A takie praktyki nie są ostatecznym dowodem potwierdzającym daną tezę, jak lubią myśleć jej zwolennicy.
Przecież w historii już nie raz bywało że jakiś powszechnie uznawany w pewnym okresie pogląd, po jakimś czasie odrzucano. By wspomnieć chociażby o twierdzeniu Ptolemeusza. Ale w obliczu niedostatecznych lub niejednoznacznych "dowodów" zwolennicy szanowanych idei bardzo lubią o takiej możliwości zapominać.
I przypomina mi się pewien cytat, bodajże ze Sztuki Wojennej: Zwycięstwa nigdy nie są ostateczne, a porażki nigdy nie są całkowite. To tylko epizody które mają nas zachęcić do kolejnych wyzwań.
Pozdrawiam wszystkich którzy poszukują prawdy, bo czują że jeszcze jej nie znaleźli. :)
@@xRao_et - spiskowcy są zwykle w mniejszości, A Szymon w kwestii istnienia Jezusa i ewolucji ma poglądy jak większość, noo przynajmniej naukowców. :)
W skrócie zgadzam się z Tobą, ale nie uważam, że Szymon myśli, że prawdą jest to dlatego, że większość naukowców tak myśli. Raczej to właśnie naukowcy tak uważają, bo leży to bliżej prawdy (odnośnie tego ad personam, w moim komentarzu pierwszym źle się wyraziłem). Oczywiście mogą się mylić, ale od tego są naukowcy, by znaleźć coś co jest najbliżej prawdy.
Pierwszy kom usunąłem, bo zauważyłem że bardzo niejasno napisałem, zastąp to sobie moja odpowiedzią
@@xRao_et Widzę, że traktujesz naukę podobnie do religii - jak wiarę. A to nie o to chodzi. Nauka to dyskusja i ciągłe kwestionowanie dogmatów. Nie powinienieć ufać nikomu, tylko sprawdzać fakty.
@@Michal_Sobczyk czekaj czemu mówisz, że ja uważam że do nauki powinno się podchodzić jak do wiary?
Piszę przed oglądaniem. Jako ateista wierzę, że Jezus jako postać historyczna istniał.
A ja na odwrót - również jako ateista.
Jako ateista nie wierze... a co do istnienie Jezusa to jest wiele watpliwosci pokrytych faltami a to juz nie jest kwestja wiary...
Klu tego filmu jest takie, że nie wierzysz, ty po prostu to wiesz. Historia to nauka jak każda inna. Na podobnej zasadzie wiesz, że ziemia kręci się wokół słońca
@@kingajensz428 historia już nie raz była zmanipulowana ;) Manipulacja w takiej sprawie to podstawa dla kleru ;)
@@kingajensz428 Nie chodzi o samo istnienie postaci, bo nawet jak istniał to nie on stworzył nową religię, tylko Paweł z Tarsu
Drogi Szymonie. Tak jak zazwyczaj, zgadzam się.
2 rzeczy tylko nasunęły mi się myśl. Zastanawiasz się dlaczego ludzie nie wątpią w postacie uznawane za historycznie mimo że zostały lata po swojej śmierci opisane po raz pierwszy, a w Jezusa tak. Wydaje mi się, że gdy czytasz o kimś a potem okazuje się to nie prawdą to zaczynasz wątpić w pozostałe przekazy an ten temat. Jezus oprócz swego istnienia ma też w swej historii bycie synem Boga, chodzenie po wodzie etc. Dla sceptyka albo ateisty czy innej subgrupy nie wierzącej w to, jest to równoznaczne z kłamstwem. Więc jak w przypadku Jezusa skłamano że chodził po wodzie, to może skłamano że w ogóle był. Mam wrażenie że stąd się to w ludziach bierze i wydaje mi się to dość zrozumiałe. Brak jest również łatwo dostępnych źródeł opisujących Jezusa tylko historycznie. Zazwyczaj słyszymy o nim na mszy albo lekcji religii czyli wyłącznie z punktu widzenia wiary a nie historii. Na faktycznych lekcjach historii nie pamiętam uczenia się o Jezusie z Nazaretu. Druga rzecz to wizerunek Jezusa. Przyznam że obrazek ten widziałem tylko i wyłącznie w kontekście że tak mógłby wyglądać a nie że dokładnie wyglądał. Mam wrażenie iż Ci którzy podają to za dokładną twarz Jezusa to trolle, więc lepiej ich nie karmić. Nie mniej dzielenie się tym wizerunkiem ma tyle sensu, że współczesna ikonografia Jezusa przedstawia go w mało prawdopodobny sposób. Nawet u mnie w sypialni mam obraz Jezusa od teściowej który jest niebieskookim blondynem (albo szatynem, modli się wieczorem i ciężko ocenić). Mało prawdopodobne. I tyle. Miłego weekendu i zdrowia!
Co do Jezusa, czynił cuda, zmartwychwstał..to przecież nie dzieje się na codzien.Powinno zostać mnóstwo informacji, wzmianek o nim..a zostały chyba 3..słabo..nie sadzisz
Świetny film!
Ale bym się cieszył gdyby udało ci się zrobić odcinek na Wielkanoc
Polecam odtwarzać z prędkością 0,75.
Bardzo dobry odcinek btw
Czemu? Ja oglądałem na 1,25
#Bosak2020
Panie Szymonie, bardzo chciałbym posłuchać pańskiej opinii na temat myślistwa, w Polsce/ogólnie na świecie w dzisiejszych czasach, wielu ludzi z jednej i z drugiej strony barykady patrzy wybiórczo na fakty, wydaje mi się ze taki film był by napewno ciekawy. Pozdrawiam 😃
Jeśli darwinizm jest prawda w my wyewoluowaliśmy z innych gatunków to kto był pierwszym człowiekiem z duszą?
Ciężko powiedzieć. Ale na pewno nie Chińczyk. Ten na pewno nie zjadłby żadnego jabłka, ale bardzo chętnie skosztowałby węża. I do dziś wszyscy żylibyśmy w raju.
Trolololo :P
Czy Pan tak szybko mówi czy ustawiłam złą prędkość ???
Niestety to moja normalna prędkość :P
O przepraszam jeśli chodzi o ewolucję to mamy jednak problem.
I nie chodzi o jej "prawdziwość".
Ale od początku:
Co jest przeciwieństwem ewolucji?
Szybka mutacja - tu mam nadzieję że się zgadzamy.
Łatwo możemy je dostrzec w przyrodzie. Problemem jest to że prawie zawsze wychodzą z tego potworki.
Teraz dowody kopalne: te wszystkie ładne obrazki z ewolucją konia ptaka i człowieka są przekłamane, tu chyba też się zgodzimy. Konie np. nie są ustawione chronologicznie a od najmniejszego żeby to wyglądało jak "ewolucja".
Szczątki kopalne Homo Sapiens to jakieś nawet 500.000 lat wg. izraelskich paleontologów. Czyli czasy kiedy jeszcze latały po świecie inne hominidy.
To w takim razie gdzie ta ewolucja?
Jeśli Darwin miałby rację to na tej przestrzeni lat mięli byśmy pełno jej dowodów. Bo przecież ewolucja to powolne zmiany ..... więc żeby obronić ewolucję trzeba było podejść do niej po Leninowsku tzn. występowanie MUTACJI jest dowodem EWOLUCJI.
Ja tego nie trawię.
Albo pokażą dowody kopalne albo niech przestaną nazywać ten proces EWOLUCJĄ. Bo wtedy EWOLUCJĄ można nazwać wszystko.
Tzn skoro Ewolucja jest prawdziwa to wszystko co jest prawdziwe jest EWOLUCJĄ.
Prawda że to brednia?
@Potulski.p
No właśnie potwierdziłeś moje słowa.
Tzn skoro Ewolucja jest prawdziwa to wszystko co jest prawdziwe jest EWOLUCJĄ.
Przypomnę że Darwin nie miał pojęcia o genach. A zmiany wg. niego były drobne i powolne a nie skokowe.
Więc kierując się w przeszłość musilibyśmy znajdować bardzo wiele ogniw pośrednich ... których nie ma.
Niestety nie ma dowodów kopalnych na taką darwinowską ewolucję.
Więc żeby nie zarzucili nam błedów i licznych [niestety] fałszerstw, nazwijmy ewolucją mutację .... taka dialektyka.
@Potulski.p i jescze jedno:
> Jeśli urodzi się zmutowany osobnik który zachowa zdolności rozrodcze
No bardzo darwinowsko i ewolucyjnie to przedstawiłeś.
A co powiesz na coś takiego: epidemia wirusa część populacji umiera, część zdrowieje już z innym kodem genetycznym?
Brak darwinowskiego doboru.
Przeżyją niekoniecznie najsilniejsi fizycznie i najmądrzejsi.
Ale to oni zaludnią ziemię.
Gdzie tu jest ewolucja?
A taka sytuacja jest bardziej prawdopodobna niż to co wymyślił Darwin.
Dlatego krytykowanie kogoś że nie wierzy w ewolucję jest słabe i głupie.
Szymon powinien sobie to przemyśleć.
@Potulski.p
> możemy powiedzieć (wg twojego toku rozumowania) że teoria heliocentryczna jest lub była nieprawdziwa.
Cóż. Pewnie Einstein powiedziałby że wszystko jest względne ;-)
Ale masz rację, heliocentryzm znacznie upraszcza sprawę.
Tak samo jak Darwinizm.
A że teraz ju nie jest tą samą "siekierą" co 100 lat temu?
Siekiera to siekiera, zawsze dobra żeby jeb..ć ciemniaka w łeb. I to jescze jak naukowo.
@@emiliannnn czas wyedodrębnienia się człowieka z małpy trwał jakieś 2mln lat 😉. Z tego co na wiadomo - nie ma jak na razie lepszego wytłumaczenia. Na pewno nie jest nim religia i bóstwo w chmurach
@@ShizuShisaMargonem
> Na pewno nie jest nim religia i bóstwo w chmurach
Gdzie się powołałem na "bóstwo w chmurach"?
Na kosmitów i latające talerze też się nie powoływałem, jakbyś chciał mnie ugryźć z tej strony.
Gdzie masz dowody kopalne na wyodrębnianie się jakiegokolwiek gatunku przez 2mln lat?
> nie ma jak na razie lepszego wytłumaczenia
Jest. Wskazałem je.
Ale powtórzę. Może taki przykład do przemyślenia:
Mamy grupy krwi 0, A, B, i jeszcze antygen RH [celowo nie wymieniam grupy AB].
Pewnie wg Ciebie i Darwina od grupy 0 do np. A dochodziliśmy ewolucyjnie, czyli:
- najpierw ludzi mieli grupę 0
- potem grupę krwi 0 ale trochę A
- potem grupę krwi 0 ale trochę więcej A
- potem grupę krwi 0 ale trochę więcej więcej A
- [......] 100.000 lat
- i ludzie mają grupę krwi A
Teraz widzisz dlaczego darwinowska teoria jest kiepska?
Jest nawet kiepska w tak trywialnym przykładzie jak grupy krwi. Więc dlaczego miałaby być przydatna do wyjaśnienia tak skomplikowanej sprawy jak przekroczenie granicy międzygatunkowej.
A że była wykorzystywana przez raczej nieciekawe ideologie to juz inna sprawa. Ale nie o tym rozmawiamy.
Jak zawsze świetny materiał, Panie Szymonie. Osobiście miałem styczność z tym tematem na drogim roku studiów, kiedy musieliśmy przygotować prezentacje po angielsku na dowolny temat, i jeden ze studentów przygotował prezentację, w której poruszał kwestię historyczności Jezusa. I w sumie szło mu dobrze, dopóki nie zaczął powoływać się na dokumenty, które potwierdzały historyczność Chrystusa, ale spłonęły lub nie zostały odkryte. Nic o Józefie Flawiuszu, źródłach rzymskich, czy wspomnianym konsensusie środowiska historyków. Oczywiście obecni na sali antyteiści musieli go wyśmiać, podjąć temat i bardzo szybko dyskusja przerodziła się w kłótnię.
Pozdrawiam.
Zaproś Carrionera - głównego ateistę internetu do dyskusji. To byłoby ciekawe.
seba olej to jest debil
Byłoby bardzo ciekawie
seba olej buc i narcyz
Tak carrionera zaproś!
seba olej pytanie ile ateistów chciałoby takiego reprezentanta...
Zacznijmy od porównania postaci historycznych z tej epoki którzy istnieli koło siebie czyli Heroda Wielkiego , Heroda Antypasa , Poncjusza Piłata itd...itd w stosunku do postaci Jezuska i tu zaczyna się problem bo materiałów takich jakie mamy w wypadku wcześniej wymienionych postaci nie ma w stosunku do Jezuska . To że jakiś Jeszua istniał nie ma wątpliwości bo to popularne imię wśród Żydów w tamtym czasie , problemy zaczynają się kiedy mamy określić gdzie ten Jezus urodził , jakich miał rodziców czy miał rodzeństwo , czy się uczył i u kogo i czy w ogóle potrafił pisać i czytać ..............i nic na ten temat nie wiemy . Odnośnie jego działalności też jest problem bo nie ma po nim żadnych artefaktów kompletnie niczego ............a to co wiemy że w tym okresie w tym rejonie było wielu ludzi którzy uważali się za mesjaszy , nauczali i tworzyli sekty religijne . Pewne jest to że powstała taka społeczność zwana chrześcijanami którzy nie byli zbyt wygodni dla Żydów jak i dla Rzymian i ich głoszone tezy zaburzały porządek społeczny . Jezus Chrystus może być najprawdopodobniej zlepkiem postaci którzy głosili podobne tezy które zostały scalone a następnie przekształcone w religię skierowaną w kierunku świata zachodniego czyli Europy . Na tym terenie istniały różnorodne sekty i odmiany religijne więc był to tygiel wylegających się religii .
I Dokladnie w TAKI sposób nalezy rozumieć "historyczność" tej postaci. Nie w DOSŁOWNYM tego slowa znaczeniu.
A czy Mitra jest postacią historyczną?
Cień: Mitra jest postacią historyczną, tak jak kilka innych bóstw starożytnych.
Nie
@@jar6193 tak jak Chrystus i Mahomet a z resztą ta historyczność Chrystusa i Mahometa jest grubymi nićmi szyta po prostu to widać że za to protestanci i katolicy płacą
@@johnrambo5737 K
Mam wrażenie że duża część problemów i mody na różne dziwne teorie to efekt upadku autorytetu środowiska akademickiego. Środowiska naukowe są oparte na grantach i dość wrażliwe na sugestie sponsorów. Szczerze, jak słyszę wypowiedzi kogoś z tytułem naukowym to bardzo sceptycznie odnoszę się do przekazu. Upadek uniwersytetów i nauki jako takiej jest chyba jednym z większych problemów naszych czasów.
Bardzo trafne i słuszne spostrzeżenie.
Nigdy nie nurtował mnie fakt istnienia, czy też nieistnienia Chrystusa. Mnie bardziej frapuje czy był bogiem.
jeden rabin powie nie,
drugi w sumie też powie nie
Wg apostoła Pawła "Jeden jest Bóg i jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, Człowiek Jezus Chrystus "- 1Tymoteusza 2:5.
@@wandap9520
Każdy może sobie mówić co chce. Dla mnie takie słowa są nic nie warte. To tak jakby słuchać ryby, że na lądzie nie da się żyć.
Zależy od perspektywy. Jeśli się chce w pełni uwierzyć w słowa Chrystusa to trzeba przyjąć jego boskość, gdyż poświęcenie syna Bożego, to nie to samo co poświęcenie tylko i wyłącznie idealnego człowieka. Takie poświęcenie nie miałoby takiej wagi jak poświęcenie twórcy dla jego tworów, ale z perspektywy osoby która analizuje Jezusa z Nazaretu bez wiary i przy użyciu jedynie spisanych faktów, boskości Jezusa uzasadnić się nie da.
@@arye2457
Z tych nic nie wartych wg ciebie słów apostoła Pawła wynika, że apostoł Paweł nie uważał Jezusa za BOGA tj za kogoś równego Bogu Ojcu.
Co do ewolucji to istnieje zatrważająca ilość amerykańskich protestantów (polscy też często to robią) twierdząca że ewolucji nie było. Cóż, postępowy protestantyzm vs katolicki ciemnogród.
Nie jestem kompetentny aby stwierdzić istnienie Jezusa. Nie jestem dość wyedukowany. Czy miał boską naturę? Osobiście, szczerze wątpię. Nie jestem chrześcijaninem. Ale wiem 2 rzeczy.
1. Czy jest postacią historyczną czy też fikcyjna, to z pewnością najbardziej wpływowa w dziejach ludzkości.
2. Kazanie na górze to jeden z najlepszych, najbardziej głębokich i wartościowych tekstów literackich jakie kiedykolwiek powstały. Majstersztyk.
A czy uczniowie wyznający Jezusa za obiecanego Mesjasza i za jedynego pośrednika między Bogiem a ludźmi (1Tymoteusza 2:5), byliby gotowi stracić swoje życie, gdyby Jezus nie był tym kim był i kim jest ?
@@wandap9520 Są sekty które popełniają zbiorowe samobójstwa zmanipulowane przez swojego przywódce więc argument beznadziejny no chyba że wierzysz w boskość tych oszołomów
@@votek3108
Owszem, są/bywały takie sekty i tacy psychopaci, którzy zwodzili i wykorzystywali naiwność (łatwowierność/bezmyślność) ludzi, a pierwszym takim wykorzystanym przypadkiem łatwowierności była/jest biblijna Ewa i jej mąż Adam.
Ich zwątpienie w prawdomówność Boga jest ich i naszym kardynalnym błędem (grzechem).
"Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli"- Ew Jana8:32.☺
Szymon, dajesz!!! Komentarz dla zasięgów
Zawsze mile widziane :)
A czy Jezus był Synem Bożym (Bogiem) i naprawdę miał specjalne zdolności? Liczę na filmik w tym temacie.
To już kwestia wiary, więc moim zdaniem film w tym temacie Średni
Slasher syn Boży a bóg to nie to samo
@@rzeczpospolitatrojganarodo1172 wsm to Bóg w katolicyzmie jest jednym Bogiem w trójcy, jedyny;
w trzech osobach, ale jeden Bóg
Masz Nowy Testament i źródła historyczne o pierwszych chrześcijanniach. Choćby Ewangelia Jana powstała za jego życia. Czy człowiek który stracił już wszystkich najbliższych przyjaciół (w tym starszego brata) przez wiarę chciałby ją poszerzać nie będąc pewnym swojej wiary? Zresztą Jezus nie oddałby życia w imię własnego kłamstwa
Jezus istniał i obecnie przekonana jestem ze
Jest obecny nie będę
Robić wywód na temat
Wiary .
Co taki krótki ten odcinek? :(
fioletoffylck temat wyczerpany i tyle
Od XVIII w. rozkwita nurt "nauki" odbrązawiającej i zawsze ma się dobrze. W XIX w. jeden z pastiszy na ówczesne prace nazywał się "Dowód, że Napoleon nigdy nie istniał". Nieistnienie bardzo łatwo "udowodnić", co i przy Jezusie próbowano robić.
- Czy zdania są podzielone?
- To zależy...
Tozależyzm intesifies
A co Pan sądzi na temat argumentu za istnieniem/boskością Jezusa opierajacym się o męczeńskie śmierci jakie ponosili jego wyznawcy - pierwsi chrześcijanie - którzy ginęli za to, że nie chcieli Go zdradzić? Moim zdaniem jest on całkiem mocny. Niewiele ludzi byłoby skłonnych oddać życie za np. Achillesa czy Odyseusza.
Raczej nie masz racji, komuniści, rozstrzeliwani za Stalina przez NKWD krzyczeli..niech żyje Stalin..i chwała rewolucji
Co do rzetelności metodologicznej i konsensusu ws. teorii ewolucji polecam zapoznać się z dziełami i wypowiedziami dr Davida Berlinskiego. Jasne, że jest konsensus. W większości wszyscy są zgodni w tym, żeby nie zauważać tego, czego zauważać nie chcą, a ludzie, którzy o tym wspomną, są traktowani jak heretycy.
Szymon wspomniał, że fundamentaliści religijni negują ewolucję. Oczywiście poczułem się wtedy trochę źle, ponieważ sceptycyzm do teorii ewolucji wykazuje już ponad 1000 naukowców. (Jeśli chcesz link to pisz).
@@hieronimangowski4546 ja bym chcial link
@@azoner5699
Proszę:
dissentfromdarwin.org/
Lista jest na dole.
Edit: dodatkowo na yt jest ich kanał:
Zwie się: "Discovery Science"
Stąd moja wątpliwość co do pokładania wiary w "ugruntowane stanowisko specjalistów" z danej dziedziny. Np. specjaliści z gender studies (a, jak sama nazwa dziedziny wskazuje, oni właśnie powinni najlepiej znać się na zagadnieniu płci) mogą być zgodni co do tego, że na pewno są więcej niż 2 płci (nie twierdzę, że faktycznie są co do tego zgodni). Czy gdyby panował wśród nich taki konsensus, to miałbym przyjąć, że tak faktycznie jest? Nie, ponieważ wiele z ich metod i twierdzeń jest nienaukowych i służy udowadnianiu z góry założonej tezy. Podobnie spekulacje o wielkim wybuchu. To wciąż są teorie, które wymagają od postulujących je silnej wiary, zwłaszcza w obliczu faktów, które są z nimi niezgodne (jak choćby fossil record w przypadku teorii ewolucji).
@@hieronimangowski4546 dzieki bardzo
o idealne video ze by spr jakiej jakości będzie te o zmartwychwstaniu , udało ci się zobaczyć te debatę co wysłałem z Kailem Gregor na temat zmartwychwstania?
Oglądając zdecydowaną większość twoich filmów, dochodzę do wniosku, że wciąż nie mam pojęcia skąd bierze się twoja wiara. Jako człowiek zdecydowanie ponadprzeciętnie obyty ze światem nauki, (porównując do zwykłych zjadaczy chleba a nie profesorów rzecz jasna) kompletnie nie rozumiem dlaczego nadal wierzysz w Boga. Jeśli mówiłeś gdzieś o tym na jakimś filmie to mnie najprawdopodobniej to ominęło. I tak dochodzę do wniosku, że czym dalej/mocniej, bardziej dokładnie badamy świat tym mniej widać tam Boga. W moim przypadku ateizm stał się wyborem wręcz matematycznym nie związanym z moim poczuciem chęci wiary w cokolwiek. Więc obstawiam że w twoim przypadku (odwrotnym oczywiście) mogło chodzić właśnie o tę chęć wiary, bo właśnie zważając na ilość twoich filmów wnioskuje, że twoja wiara pewnie bierze się z pobudek osobistych niż chłodniej kalkulacji za i przeciw. Znam dużo takich osób, które wierzą bo chcą w coś wierzyć więc może jesteś takim człowiekiem. Byłbym bardzo szczęśliwy za odpowiedź, pozdrawiam serdecznie
"I tak dochodzę do wniosku, że czym dalej/mocniej, bardziej dokładnie badamy świat tym mniej widać tam Boga." Ale wiesz, że to bzdura?
Domyślam się, dlaczego tak się dzieje. Większość ludzi ma w swojej głowie takie równanie
nie ma boga = nie ma życia po śmierci = nie ma kary ani nagrody w postaci zaświatów = życie nie ma sensu = zadaniem jednostki jest wyłącznie prokreacja i śmierć
@@kikiv1993 wręcz przeciwnie.
szala z dziurami w wiedzy gdzie były łatane bogiem znacząco zaczyna sie unosic, a szala z dziurami które są wypełniane przez naukę zaczyna mocno ciązyć.
@@0.v.0 I dlatego powstają takie rzeczy jak hipoteza symulacji, czy hipoteza multiwersum na wytłumaczenie tego, dlaczego właściwie są takie a nie inne prawa fizyki.
@@kikiv1993 no dokładnie, dlatego nie rozumiem dlaczego napisałeś "Ale wiesz, że to bzdura?"
Stoję w kolejce do Lidla zimno i oglądam twój film jest godzina Która jest. A ja odkrywam coś nowego. Myślałem że to Twarz Jezusa to rekonstrukcja całunu Turyńskiego dowiedziałem się czegoś nowego. Nawet epidemia sprzyja nauce
Ten film jest jak dla mnie świetny, ale zdania są podzielone xd
Historyk Will Durant napisał w swojej książce, że w I wieku n.e. „nawet najzajadlejszym pogańskim czy żydowskim wrogom rodzącego się chrystianizmu chyba nigdy nie zdarzyło się podać w wątpliwość” istnienia Chrystusa (). Skoro w I wieku n.e. najwieksi wrogowie chrześcijan nie negowali postaci Jezusa, to wniosek jest bardzo prosty, iż naprawde istniał.
Poczekam tu na komentarz Łukasza ze Śmiem wątpić...
przecież ma o tym odcinek
@@jozuelbraklubnieznane8153 ruclips.net/video/w_g6DGeeqeg/видео.html
Nie warto. To zwykły prześmiewca.
@@grzegorzgreg1465 Przecież to jest 1 odcinek z 2 odcinkowej serii. W 2 tłumaczą dlaczego uważają, że Jezus istniał. ruclips.net/video/EG7fdxgXA2U/видео.html
@@jozuelbraklubnieznane8153 dokładnie, większość lwia uważa że istniał. A 1 jest przed 2 dlatego link do 1. Zasadniczo wiele wzmianek o Jezusie nie ma (uwzględniając cuda - wiarygodność ich istnienia znikoma żeby nie powiedzieć żadna) zaś sama postać na której żyje legenda - to postać historyczna. i takie są wnioski z filmów na śmiem wątpić
Każdy z nas jest postacią historyczną a Jezus prawdopodobnie też. W tamtych czasach Jezusów było wielu z Nazaretu.
Pytanie jest co my z tego robimy… religię ? Dlaczego ?
Szymon misjonarz :)
Generalnie mam beke, bo Bóg lubi gre "Szymon mówi". Tak na początku wspominam. No ale oglądam, ciekawe co tam ciekawego masz do powiedzenia.
Muszę się przyznać, że łyknąłem tą informację o twarzy Jezusa.
Ja od początku nie rozumiałam (i nadal nie rozumiem) dlaczego kogokolwiek to interesuje.
@@kingajensz428 Bo to jedna z najważniejszych postaci które miały wpływ na przebieg historii, rok 0 opiera się na narodzinach Jezusa, chrześcijaństwo jest największą religią na świecie, no i miło byłoby zobaczyć osobę która za tym stoi. Nie jest to jakoś ultra ważne, ale miło by było wiedzieć jak ktoś wyglądał kiedy się o nim mówi. Jak wspominasz kogo o kim myślisz to też wyobrażasz sobie jego wygląd.
@@luk11c4 Może jestem inna, ale tak nie mam. Tym bardziej, że wtedy nie było aparatów, a zwłok Jezusa nie mamy, więc tak czy siak nie dowiemy się jak wyglądał
@@kingajensz428 Rzeźb też nie było?
@@luk11c4 Rzeźba to rzeźba, robiło się ją na zamówienie. Miała zadowolić przedstawianego, a nie ukazywać prawdę. Sztuka z założenia nie jest idealnym odbiciem rzeczywistości
Witam możliwe, ze komentarz nie na temat, ale mam do Ciebie pytanie. Czy mógłbyś nagrać film o państwie minium? Bardzo ciekawi mnie ta koncepcja i chciałbym wiedzieć co ty o tym sądzisz. Z góry dziękuję.
A po co wideo, zaoram teorię państwa minium w dwóch zdaniach.
"Minium" to naturalnie występujący kryształ tetratlenku triołowiu. Jako minerał nie ma zdolności poznawczych więc nie może tworzyć państwa.
Liczyłem na coś podobnego do "śmiem Wątpić" ale z drugiej strony. A tu tylko marudzemie że ludzie nie mają swojego zdania i się nie starają. Ogólniki, procenty z niczego oraz "poczytajcie sobie". Sorry ale tym razem minus.
Ciekawostka: Jezusa najbardziej prawdopodobnie ukrzyżowano przebijając gwoździami jego nadgarstki, a nie jak zwykle się to przedstawia - ręce.
Były ku temu dwa powody.
Nie ma żadnej zgody. Cytując Richarda Carriera :
"Ehrman falsely claims in his book that there are no hyper-specialized historians of ancient Christianity who doubt the historicity of Jesus. So I named one: Arthur Droge, a sitting professor of early Christianity (previously at UCSD; now at the University of Toronto).
And of those who do not meet Ehrman’s irrationally specific criteria but who are certainly qualified, we can now add Kurt Noll, a sitting professor of religion at Brandon University (as I already noted in my review of Is This Not the Carpenter) and Thomas Brodie, a retired professor of biblical studies (as I noted elsewhere). Combined with myself, Richard Carrier-the first to publish a peer reviewed defense of the idea that Jesus didn’t really exist in On the Historicity of Jesus (Sheffield-Phoenix 2014)-and Robert Price, both of us fully qualified independent scholars; and Thomas Thompson, a retired professor of some renown. That is more than a handful of well-qualified scholars, all with doctorates in a relevant field, who are on record doubting the historicity of Jesus.
Most recently, Hector Avalos, a sitting professor of religion at Iowa State University, has also declared his agnosticism about historicity as well. And now Raphael Lataster joins the ranks of historicity-doubting experts, with a Ph.D. in religious studies from the University of Sydney. He’s since published the second ever peer reviewed book defending doubts about historicity, Questioning the Historicity of Jesus (Brill 2019).
That makes eight fully qualified experts on the record, three of them sitting professors, plus two retired professors, and three independent scholars with full credentials. And there are no doubt many others who simply haven’t gone on the record.
We also have sympathizers among mainstream experts who nevertheless endorse historicity but acknowledge we have a respectable point, like Philip Davies (Professor Emeritus of Biblical Studies at Sheffield University), Zeba Crook (Professor of Religious Studies at Carleton University), and Justin Meggitt (Faculty of Divinity, University of Cambridge, who concludes that questioning historicity “does not belong to the past and nor is it irrational” and it “should not be dismissed with problematic appeals to expertise and authority and nor should it be viewed as unwelcome”). Even Francesca Stavrakopoulou (Professor of Hebrew Bible and Ancient Religion at the University of Exeter) says the historicity of Jesus is only “possible” and not certain. Which means she either agrees mythicism is plausible or is even an outright historicity agnostic. Further afield, historian Tom Dykstra, with a Ph.D. in Renaissance Christianity who has nevertheless published peer reviewed works in New Testament studies, similarly grants the plausibility of the mythicist position.
Which makes over a dozen relevantly qualified experts now who concur mythicism is at least plausible."
Kilkunastu.
Mniej więcej tyle samo co negacjonistów holokaustu a znacznie mniej niż przeciwników teorii ewolucji.
@@zbigniewdoczan5916 Carrier wymienił ludzi tylko z USA i to nie wszystkich zapewne, na całym świecie jest ich znacznie więcej. Zwolennicy "historyczności Jezusa" to w przeważającej mierze badacze chrześcijańscy, co już samo w sobie jest mocno problematyczne, ponadto nikt z nich nie twierdzi, że Jezus na pewno istniał, tylko że prawdopodobnie istniał i to istniał jako człowiek o imieniu Jezus, który był wędrownym nauczycielem, głoszącym różne rzeczy i tyle. Dowody (oczywiście pozabiblijne) bowiem są bardzo mizerne i jest ich ledwie kilka, co już samo w sobie ma swoją wagę.....
@@weferwffefer622Dokładnie takie same zarzuty można postawić wobec historyczności Mahometa.
Zresztą nie rozumiem dlaczego wśród ateistów istnienie czy nieistnienie Jezusa z Nazaretu wzbudza takie emocje.
Krzyż mu na drogę.
Jako zwykły człowiek? Tak. A gdy umarł, ludziom odbiło.
oczywiście że Jezus istniał, tak samo Mahomet i Budda
Ale i tak znajdą się nieuki które to będą kwestionować
@@tysonUSD Dlaczego nieuki? Ja oglądając wykłady osób które twierdzą inaczej muszę przyznać że wykonali masę dobrej roboty i przygotowali się merytorycznie.
@@Michal_Sobczyk Dobre przygotowanie nie sprawi że takie osoby przestaną mówić bzdury. Osoby negujace istnienie Jezusa nie mają pojęcia o analizie historycznej. Robią to głównie z powodów ideologicznych a nie naukowych.
Jeśli ktoś wśród całego pitolenia czeka na jakieś konkrety,a chciałby przyoszczędzić nieco czasu to to informuje na czym polega calutki film:
tak, Jezus istniał bo tak mówią naukowcy i wszelkie źródła historyczne.
A czy nie jest tak, że aby stwierdzić historyczność jakiejś postaci, potrzeba wielu niezależnych źródeł? O ile mi wiadomo, na temat Jezusa mamy tylko jedno źródło - Biblię, napisaną kilka pokoleń po jego istnieniu. Natomiast pozostałe źródła powstały już w oparciu o to pierwsze. A biorąc pod uwagę jak niezwykłym człowiekiem według Biblii był Jezus oraz jak spektakularne czynił cuda, to można by się spodziewać, że o kimś takim niezależnych zapisów byłoby o rzędy wielkości więcej niż o zwykłych ludziach. Dlaczego ich nie ma? I dlaczego historia Jezusa przypomina po części już dużo wcześniej istniejące mity?
Być może założyciel chrześcijaństwa, który miał na imię Jezus faktycznie istniał. Nie wiem. To jest dość prawdopodobne, ponieważ ludzi o tym imieniu istniało i nadal istnieje bardzo wiele. Ale nawet jeśli to się udowodni, to pozostaje jeszcze udowodnienie, że posiadał te wszystkie niesamowite moce, o których napisane jest w Biblii. I nawet jeśli to się wykaże, to nadal pozostaje pochodzenie tych mocy. Bo mogłyby być jak najbardziej naturalne (np. zaawansowana obca cywilizacja). Zatem do udowodnienia, że był synem Jahwe i jednocześnie nim samym, długa droga.
Dlaczego w przypadku Jezusa potrzeba silniejszych dowodów niż w przypadku istnienia innych osób? Otóż niezwykłe twierdzenia wymagają niezwykłych dowodów. Gdy np. powiem Ci, że widzę przez okno kobietę stojąca na przystanku, to szansa, że mówię prawdę będzie bardzo duża. W końcu na przystankach czasem stoją kobiety. Zatem i nie będziesz wymagał ode mnie jakichś wyjątkowych dowodów. Ale gdy powiem, że tam sobie lata kobieta i strzela laserami z oczu, to już mi tak łatwo nie uwierzysz. Nawet dowód w postaci zdjęcia, czy filmu pewnie byłby niewystarczający. W końcu w dzisiejszych czasach dość łatwo dodać efekty specjalne do nagrania.
Z historycznością Jezusa dość dobrze rozprawia się Konrad Chrzan (Impactor). Można znaleźć sporo wypowiedzi na ten temat na jego blogu: www.filmweb.pl/user/impactor/blog
Fajnie by było, gdybyś kiedyś przeprowadził z nim debatę. Choć nie lubię sposobu w jaki rozmawia on z osobami religijnymi na forach, to jednak w rozmowach na żywo jest już sympatyczniejszym człowiekiem :)
Aaa, kolejny guru na filmwebie od ateizmu?
Udaje oświeconego a tak naprawdę na wszystkich pluje i przekręca wyrażenia?
Coraz częściej mam wrażenie że antyteizm stał się swego rodzaju kultem "wiedzy". A jak przyjdzie co do czego to mówią, że człowiek pochodzi od małpy... nie zważając na płytkość tego wyrażenia. Rozmowy z takimi ludźmi wyglądają jak typowe dyskusje z płaskoziemcami. Mają swoje cytaty i się ich trzymają, a każde niepasujące odstępstwo jest tłumaczone innymi cytatami...
A jeśli mówisz, że na żywo jest taki a jako anonim taki, to raczej świadczy to o tym, że udaje swoje prawdziwe ja.
Twoim problem najwyraźniej jest to, że boisz się, że jak uzna się Jezusa za postać autentyczną to z buta wszystko co jest napisane w Biblii o nim to prawda... Platon to postać historyczna, ale jakoś jego opowieść o Atlantydzie i tak jest powątpiewania. Jak to? Przecież powiedziała to postać która faktycznie istniała.
Idźmy dalej, Izrael. Państwo znikąd, bez historii, prawda.
@@Zardzewialy95 A gdzie ja napisałem, że boję się to przyznać? Jeśli Jezus istniał, to istniał i tyle. Po prostu aby to udowodnić, potrzeba więcej niepowiązanych ze sobą źródeł. Co do Impactora, to nie chcę go bronić, ale on dość często sam pisał, że szybko traci cierpliwość, jeśli ktoś za trzecim razem z rzędu ignoruje logiczne argumenty i dalej powtarza to, czego nonsens już został wykazany. Na samym początku dyskusji, a potem gdy dyskutant nie ma problemu z logicznym myśleniem, to rozmawia z nim normalnie. Ja mimo tego nie pochwalam takiego podejścia, bo w Internecie powinno być łatwiej powstrzymać się od obrażania (jako że wypowiedzi nie wysyłamy od razu), ale z drugiej strony trzeba przyznać, że sporo dobrego już z jego działalności wynikło. Wystarczy spojrzeć na dział "Ⅹ. Świadectwa
* * Wybrane dekonwersje z chrześcijaństwa (oraz innych systemów wierzeń), które nastąpiły w trakcie tych rozmów * *" na jego blogu. Dość sporej liczbie osób udało się uwolnić od religii dzięki tym dyskusjom.
@@tetlik Boisz się, co wynika z tego, jak tłumaczysz, że muszą być akurat wobec niego mocniejsze dowody.
A co do niego, tłumaczenia tłumaczeniami, już czytałem niejednego szerzyciela antyteizmu czy innych mądrości, czy to na filmwebie czy gdzieś indziej, zawsze mówią "puszczają mi nerwy","nie reagują na logiczne argumenty","albo wprost mówią, że kiedyś to mówili spokojnie ale ich źli obrażali to teraz tak piszą". Bo jak kogoś nie przekonana albo o zgrozo ktoś go przegada, to wtedy idzie wyżej wymieniona wiązanka z tradycyjnym "nie przemówisz".
Dobrze, że piszesz "uwolnić od religii" czyli nie ważne jakie środki, liczy się efekt, nie ważne co, byleby było wynik taki jak mi pasuje. Tego typu truizmy są dziwnym trafem bardzo podobne do rozmów z płaskoziemacami, oni też przeciągali na swoją sterane wielu, też oni się tym chwalą.
A z resztą, fakt, że tak skupiasz się na "boskości" kiedy mówi się, tylko o tym, czy postać była autentyczna czy nie świadczy o tym, że łączysz te dwie rzeczy.
@@Zardzewialy95 Co to ma do strachu? Podałem przykład wobec czego wymagane są mocniejsze dowody, a wobec czego nie. Na to, że istniał jakiś człowiek o imieniu Jezus, nie będę potrzebował jakichś super dowodów. Ale z każdą cegiełką jaką dokleisz do historii jego życia, będę potrzebował nowych dowodów. A gdy dokleisz cegiełki o cudach, boskim pochodzeniu, itd., to i wymagane dowody też będą musiały być niezwykłe.
Co do Impactora, to nie jest on antyteistą (czyli osobą wierzącą w nieistnienie boga/bogów). Jest ateistą (czyli osobą nie wierzącą w istnienie boga/bogów). I trzeba przyznać, że Impactor jest to mózg jakich mało. Bardzo solidnie i logicznie potrafi argumentować, że naprawdę ciężko się przyczepić. Niestety megainteligencja nie zawsze idzie w parze z kulturą wypowiedzi. Gdy np. ktoś przedstawi Ci poprawny dowód matematyczny na jakieś twierdzenie, to fakt, że ta osoba jest jednocześnie chamem, nie umniejszy wartości tego dowodu.
Na RUclips jest rozmowa jaką Impactor przeprowadził z księdzem i to nie byle jakim, bo doktorem z Papieskiego Uniwersytetu JPII. Niestety ksiądz wypadł tu zaskakująco słabo. Oto ta rozmowa: ruclips.net/video/CU04Xpqnds0/видео.html
Wystąpił on także w dwóch odcinkach Stacji Ateizm:
ruclips.net/video/SFRO3jga5UA/видео.html
ruclips.net/video/R_fH4pw5IFs/видео.html
Szczerze polecam obejrzeć.
Aha, nie chodzi o przeciąganie na swoją stronę, a zwykłe pomaganie osobom, które całe życie były indoktrynowane i programowane, by wierzyły w rzeczy, na które nie ma dowodów. Oczywiście na siłę nie ma co pomagać, dlatego te osoby najpierw same muszą wyrazić chęć w dyskusji na argumenty.
Pozdrawiam.
Fajnie gdyby się udało poprowadzić rozmowę z kanałem tajemniczy świat Żydów . Oboje cechujecie się wysoką kulturą osobistą, więc myśle że wyniknęła by z tego ciekawa rozmowa
Następny filmik "Czy woda jest mokra? "
Znalazłem w biblii , że Mojżesz na górze Synaj rozmawiał z aniołem . Dzieje Apostolskie 7 : 37,38
,, ... „Ten to Mojżesz rzekł do synów Izraela: ‚Bóg wzbudzi wam spośród waszych braci proroka jak ja’. To on znalazł się pośród zboru na pustkowiu z aniołem, który mówił do niego na górze Synaj ... ,,
Szymon, po pierwsze.
Jezus NIE JEST postacią historyczną. Postać historyczna to taka, która zapisała się na kartach historii, odcisnęła swoje piętno na tyle, abyśmy mogli z przekonaniem bliskim pewności mogli stwierdzić ,że istniała. Mieszko I jest postacią historyczną bo Thietmar pisał o Mieszku, zaś ten wydał Dagome Iudex. Nie mamy ŻADNYCH podań o Jezusie z okresu jego życia. Jezus to postać półlegendarna, czyli taka, co do której istnienia nie mamy pewności, ale jest bardzo prawdopodobne, że istniała. Przykładami może być Ragnar Lothbrok i jego synowie (szczególnie jego synowie, bo sam Ragnar to raczej postać legendarna) czy przedmieszkowi władcy Polan.
"twierdzenia ,że on nie istniał są wprost sprzeczne z wiedzą historyczną" nie, nie są. To co mówisz Szymon jest sprzeczne z prawdą. Mam o tobie dobrą opinię, więc zakładam, że po prostu posługujesz się terminami w znaczeniu potocznym i nie zrozumiałeś debaty na ten temat. Nie prawda, że nie istnieje w środowisku debata na ten temat, bo istnieje. Nie można z całą pewnością stwierdzić, że Jezus istniał, a można być pewnym, że jeżeli istniał to jego historia różni się od tej jaką znamy.
Ogólnie to pieperzysz STRASZLIWE kocopoły. 3/4 historyków jest zgodnych, że po śmierci jezusa grób był pusty? A 3/4 historyków nie jest może zgodnych ,że husarze jeździli na veliciraptorach? Szymon, nie robiłem badań ankietowych wśród historyków, ale powszechna opinia nie jest dowodem, nawet jeżeli to co mówisz byłoby prawdą. Na podstawie jakich źródeł można wysnuć taki wniosek? Żadnych, bo takie źródła nie istnieją. Chryste Panie, cały w śmietanie... wytrzymałem 5 minut, coś czuję ,że czeka mnie kolejne 7 ciężkich minut.
Najwcześniejsza niechrześcijańska wzmianka o Jezusie to Tacyt, jakieś 80 lat po śmierci Jezusa.
7 minut i już nie mogę tego słuchać. Na razie powołałeś się jedynie na konsensus w stanowisku badaczy (i ich autorytet naukowy), którego nie zrozumiałeś i arogancko pouczasz widzów. "Czy Jezus istniał" i "czy jezus jest postacią historyczną" to dwa różne pytania.Sam się śmiałeś gdy Towarzysz Michał używał argumentum ad verecundiam, a teraz sam go używasz.
Odpowiedź brzmi tak, Jezus istniał (tzn. istnieje zgodność badaczy i sam jestem o tym przekonany) i nie, nie jest postacią historyczną. Jeżeli Kronika Thietmara jest rzetelna, nie zachodzi konflikt interesów i Thietmar był przekonany, że Mieszko istnieje, a dodatkowo kontekst historyczny na to wskazuje oraz istnieją inne ślady potwierdzające poświadczenie Thietmara to istnienia Mieszka nie można kwestionować. Jeżeli Gal Anonim 150 lat po prawdopodobnej śmierci ojca Mieszka pisze o nim, nie może mieć pewności o ich istnieniu, ale kontekst historyczny wskazuje na istnienie ojca Mieszka, to można go uznać za postać półlegendarną. Jeżeli pierwsze podania o Jezusie pochodzą z kilkudzisiędziu lat po jego śmierci i osoby te nie miały możliwości spotkać Jezusa, ale kontekst historyczny wskazuje na istnienieJezusa, to Jezus jest postacią półlegendarną. To samo dotyczy podań osób u których występował silny konflikt interesów lub co do życia i twórczości których badacze mają wątpliwości, czyli np. św. Piotr. Nie bez powodu mówi się, że autorstwo listów jest "przypisywane" Piotrowi, a nie "Piotr jest autorem listów.
Na potwierdzenie swoich słów podaj mi postać uznawaną za historyczna, o której pierwsze wzmianki pochodzą z okresu kilkudziesięciu lat po jej śmierci. Coś czuję, że łatwo nie będzie.
Wkurwiłeś mnie Szymon, bo instrmentalnie używasz autorytetu nauk historycznych aby potwierdzić swoje przekonania dokonując tak tęgiego cherrypickingu, że mogłoby to stanowić przykład ,że nawet najbardziej inteligentni ludzie wpadają w tak proste błędy poznawcze. Gdzie się tozależyzm podział? W temacie, który jest dla ciebie osobiście ważny i do ktorego masz stosunek emocjonalny wszystko jest już proste?
Jesteś autorem może jakiejś pracy naukowej, wybitny historyk? Może większość historyków i ich badania są do wywalenia, bo Ty wiesz lepiej? Ateiści którym pokazuje się mocny dowód bardzo często wpadają w taką furię jak Ty, bo jeśli naukowcy udowadniają, że coś związanego z religią może być prawdą.. no to mamy dysonansik poznawczy, co?
@@MrWoojohn "Może większość historyków i ich badania są do wywalenia, bo Ty wiesz lepiej?" Nie są, ponieważ to co twierdzi Szymon w filmie nie jest prawdą. Nie ma konsensusu, że Jezus był postacią historyczna. Wszystko dokładnie opisałem w swoim poście, czego nie rozumiesz?
"Ateiści którym pokazuje się mocny dowód bardzo często wpadają w taką furię" Czy mój post odnosił się do ateizmu lub teizmu? Nie, odnosił się do metodologii nauki, którą katolicy instrumentalnie wykorzystują do obrony swoich przekonań.
"Jesteś autorem może jakiejś pracy naukowej, wybitny historyk?" debata nie polega na tym kto ma wyższy tytuł naukowy ani dłuższego kutasa, ale kto przedstawi lepsze argumenty. Szymon przedstawił tylko jeden argument, odwołał się do konsensusu w środowisku, w dodatku jest to argument fałszywy. WIększość zgadza się co do tego, że Jezus prawdopodobnie istniał. Nic więcej. Naprawdę nie wiemy nic więcej o życiu Jezusa poza tym w jakim okresie mógł żyć i gdzie. A na pewno większość badaczy nie zgodziła by się z tezą, że Jezus jest postacią historyczną. Podobnie jak jest wiele mocnych argumentów za istnieniem Jezusa, jest wiele mocnych argumentów przeciw. Szymon pokazał, jakoby to była sprawa oczywista i jasna, co jest manipulacją.
"no to mamy dysonansik poznawczy, co?" nie, mamy wkurwienie gdy ktoś z mojej ukochanej dziedziny robi sobie ścierę do wycierania mordy. Przykro mi, twojej wiary w żywego boga nie wspiera nauka historii bo nie służy ona do apologetyki, a do odkrywania prawdy.
@@anathemebouffon5983
JEZUS CHRYSTUS nie jest postacią historyczną, ponieważ jest postacią ponadhistoryczną !
@@anathemebouffon5983 Ale Ty żadnych dowodów nie przedstawiłeś, oprócz świętego oburzenia i zanegowania słów Szymona. Laik taki jak ja ma więc problem, bo albo uznaję słowa Szymona za prawdziwe (skądś musiał wziąć tę informacje o konsensusie, zwłaszcza, że w swoich materiałach często odnosi się do różnych badań itp) Albo wierzę Tobie, gościowi którego nie znam i nie wiem jaką wiedzą dysponujesz. Napisałeś, że większość historyków zgadza się, że Jezus prawdopodobnie istniał, więc mi to serio wystarczy. Wydaje mi się, że jeśli jakieś środowisko naukowe w większości uznaje coś za prawdopodobne, za "raczej" możliwe, to jednak przeważa nad stwierdzeniem, że Jezus nie istniał lub ze stwierdzeniem, że większość naukowców raczej uznaje że nie istniał. Dla osoby wierzącej to i tak wystarczające potwierdzenie, natomiast niewierząca/negująca historyczność w rozumieniu faktycznego istnienia Jezusa, ma mocne przesłanki by zweryfikować swoje stanowisko.
Nie jestem historykiem, ale wydaje mi się, że brak wzmianki o Jezusie dokładnie w momencie jego życia, świadczy po prostu albo o tym, że nie był w tym czasie kimś szczególnym, wartym uwagi, albo z racji swoich nauk i ich konsekwencji w postaci rozpowszechniania się "sekty chrześcijańskiej" lepiej było dla Rzymu, przemilczeć jego istnienie (co wydaje mi się logicznym posunięciem). Druga sprawa, wspomniałeś, że pierwsze wzmianki o Chrystusie pojawiły się 80 lat po Jego śmierci. 80 lat, to nie jest odległa historia, do tego stopnia, że mogli jeszcze wtedy żyć ludzie, którzy pamiętali Jezusa za życia.
@@MrWoojohn "Jego śmierci. 80 lat, to nie jest odległa historia, do tego stopnia, że mogli jeszcze wtedy żyć ludzie, którzy pamiętali Jezusa za życia." 1940 to nie jest odległa historia? Nawet dzisiaj, gdy średnia życia jest z dwa razy dłuższa niż w czasach jezusa, mało kto pamięta 1940 rok. A aby pamiętać jakieś wydarzenie to jednak te +/-10 lat trzeba mieć.
"Ale Ty żadnych dowodów nie przedstawiłeś" W żadnej żydowskiej kronice z I wieku nie ma wzmianki o życiu Jezusa lub wydarzeniach, które opisują ewaneglie. A powinny być. Testimonium Flavianum to fałszerstwo, co do tego nie ma wątpliwości. Filion z Aleksandrii musiałby opisać Jezusa i chrześcijan, a o nich nie wspomina, co zupełnie nie ma sensu jeżeli Jezus miałby istnieć. To jest bardzo silny argument przeciw istnieniu Jezusa. Istnieją też silne argumenty za istnieniem Jezusa. Nie jest prawdą to co mówił Szymon - że istnienie Jezusa nie podlega wątpliwości. Dyskusja opiera się na poszlakach, nie na dowodach. Nie można udowodnić istnienia Jezusa (chyba, że pojawią się jakieś nowe, niezbite dowody), co oznacza ,że Jezus jest postacią półlegendarną. Czyli powtarzam jeszcze raz: nie wiemy czy istniał, prawdopodobnie istniał.
Jezus bardzo dobrze wpisuje się w swoje czasy. Judea była usłana róznymi apokaliptycznymi prorokami i kaznodziejami, sekta wykwitała na sekcie, może tak jak Ragnar Lothbrok był synetzą kilku postaci. Tak czy inaczej skądś te chrześcijaństwo się wzieło, to przemawia bardzo mocno za istnieniem Jezusa.
"ich konsekwencji w postaci rozpowszechniania się "sekty chrześcijańskiej" lepiej było dla Rzymu, przemilczeć jego istnienie " i dlatego Tacyt i Swetoniusz pisali o chrześcijanach?
"bo albo uznaję słowa Szymona za prawdziwe " jeżeli wierzysz komuś z internetu wyłącznie na słowo i budujesz na tym swój światopogląd to muszę cię zmartwić, ale masz spory problem.
Jeżeli chodzi o odwzorowywanie twarzy Jezusa to możemy się opierać na chuście którą kobieta (nie pamiętam kim była) wytarła Mu twarz podczas drogi krzyżowej, na wskutek czego powstała odbitka z krwi.
Pozdrawiam 🙂
Z Manopello, calun i portret Faustyny Kowalskiej nachodzą na siebie, mimo ze ta ostatnia nie widziała pozostałych
Jeden rabin powie tak
Po co udowadniąć wystarczy wiara w Boga i Jezusa