Mam nadzieję, że są jeszcze wśród widzów ludzie, którzy pamiętają co obiecałem kiedyś na wielkanoc i czekają na to, bo zamierzam dotrzymać słowa :P PS: Najmocniej przepraszam, ale w końcu zapomniałem załączyć linka do eksperymentu o którym krótko wspominam na samym końcu. Siądę dziś, żeby go znaleźć i załączę do opisu, bo okazuje, się, że jednak nie miałem go zapisanego na swojej liście. (Chyba, że może ktoś go kojarzy i będzie w stanie podać odnośnik, to zapraszam)
@Szymon mówi: Czy jak Jezus chodził po wodzie, czy rozmnażał chleb i ryby, lub zamieniał wodę w wino, to to były cuda?
4 года назад+9
@@watpiewiecmysle-myslewiecj7102 Mam nadzieję :P Ale jednocześnie wiemy, że o ile ewangelie kładą silny nacisk na podstawowe kwestie takie jak zmartwychwstanie, to dobrze wiemy, że co do szczegółów Jego życia i czynów wcale nie muszą być dokładne.
jeżeli chodzi o cuda, każdego roku w Ziemi Świętej jest cud zejścia ognia świętego. www.google.com/search?q=cud+zej%C5%9Bcia+ognia+%C5%9Bwi%C4%99tego&oq=cud+zej%C5%9Bcia+ognia+%C5%9Bwi%C4%99tego&aqs=chrome..69i57&sourceid=chrome&ie=UTF-8
12:27 swoją drogą ciekawym jest to, że protestanci nazywają swoją wiarę zreformowaną, poprawioną, nowocześniejszą. A w temacie ewolucji prezentują pogląd "średniowieczny".
Za sto lat naukowcy będą się śmiać z ewolucji. To umierająca religia. I nie żebym był kreacjonistą, wg mnie te dwie teorie są siebie warte. Obi niezgodne z odkryciami. Wielu naukowców wie dobrze że ewolucja to bujda. Polecam przeczytać pozycje takie jak "zakazana archeologia" żeby zobaczyć ile niezliczonych dowodów nauka znalazła na temat tego, że ewolucja nie miała miejsca na przestrzeni lat prowadzenia badań na ten temat iwszystkie celowo zagrzebano. Niezdezintegrowana krew w kościach dinozaurów. Odciski ludzkich stóp w skałach datowanych na miliony lat. Ewolucja jest śmiechu warta. Tylko dlatego jej do tej pory nie zdetronizowano, że nikt nie ma pojęcia co tak naprawde się stało. Nie ma dobrej teorii zastępczej. A nauka oczywiście, musi wiedzieć wszystko, więc dopóki jej nie znajdą, będą uczyć tych kpin.
@@mitromney proponuję przeczytać także książki o ewlocji Darwina i innych naukowców, gdyż mam wrażenie że to jedynka książka jaką przeczytałeś na ten temat. I sam nie będąc ekspertem. Możesz tylko wierzyć każdemu o stopniu profesora
Panie Szymonie dziękuję za te wartościowe materiały które tworzy Pan w tym ważnym jak i kryzysowym czasie. Oglądam Pana od jakiegoś czasu i z każdym filmem pragnę poszerzać swoją wiedzę na temat wydarzeń sprzed 2 tys lat. Każdy film jest merytoryczny, pozbawiony niepotrzebnych wstawek a przede wszystkim zachęcający do dążeniu do prawdy bez względu na to co uważamy. Dziękuję i życzę Wesołych Świąt, pozdrawiam
Tak btw to już za 3 dni święta, i bardzo się cieszę bo uwielbiam święta, święta to moment przenikania się starszych i nowszych tradycji, miejsce gdzie w naszym folklorze przenikają się te "pogańskie" korzenie i chrześcijańskie koncepcje, i miejsce gdzie wszyscy bez względu na to w co wierzą mogą się jednoczyć w imię pięknych tradycji. Odradza się życie, przyroda budzi się z uśpienia, wszystko się odradza, Jezus zmartwychwstaje, i generalnie jest przepięknie, więc już teraz życzę wszystkim Wesołych Świąt
18:20 Dla mnie spora ilość cudów opisanych jako takie w Piśmie Świętym łacznie z przebyćem Morza Czerwonego czy przepiurkami na pustyni jest naukowo wytłumaczalna i możliwa do rekreacji choćby w warunkach symulacji. Cud w takiej definicji to nie coś łamiącego prawa natury, ale zdarzenie z nimi zgodne, które następuje w odpowiednim momencie z punktu widzenia świadków cudu i jest z ich punktu widzenia nieoczekiwane- Żydzi na pustyni nie spodziewali się manny z nieba, ale nie jest niemożliwy opad jadalnych nasion przyniesionych wiatrem. Cudem jest tu to, że rzadkie (i stąd nieoczekiwane) zjawisko wystąpiło wtedy, kiedy było Żydom potrzebne. Co więcej kiedy założymy, że zapis historyczny faktów z pisma jest prawdziwy i że to rzadkie zdarzenia, które trudno wyjaśnić, ale jest to wykonalne i spróbujemy to zrobić, to okazuje się, że spora ilość tego, co w Piśmie Świętym jest opisane jako cud, tak właśnie działa. Co najważniejsze, to, czego to mnie uczy. A mnie uczy tego, że: - nie powinienem oczekiwać, że Bóg, jak jakiś prestidigitator, zaskoczy mnie cudem, żebym uwierzył. Objawienie nie musi być spektakularne z ludzkiego punktu widzenia - wszystko, co mnie otacza mogę albo traktować jako coś szarego i powszedniego, co mnie nudzi, albo jako boży cud, który mnie zachwyca (w zasadzie to jest wybór między perspektywą ateisty a wierzącego) - Bóg "nie łamie reguł, które sam ustanowił" (prawa natury też "ustanowił" Bóg), więc mogę na nich polegać, a ich odkrywanie jest formą poszukiwania Boga, więc nauka nie jest w sprzeczności z wiarą, a jest jej formą.
Bardzo fajny i potrzebny film. Większość problemów, które są tu przedstawione, najczęściej ma swoje źródło przy brakach wiedzy metodologicznej i przy mieszaniu różnych porządków poznania. Ot, problem kreacjonizmu, polega na nieznajomości metod nauk realnych. Nauka ma pewne założenia metafizyczne (czy ontologiczne), gdzie zmiana tych założeń sprawia, że mamy do czynienia z czymś całkiem innym. Na tej zasadzie, pojęcie Osobowego Boga, w żaden sposób nie może być używane w naukach realnych, w charakterze eksplanacyjnym. Kolejna sprawa - nauka nie odkrywa rzeczywistości, lecz stanowi odkrywanie, formułowanie modeli eksplanacyjnych (objaśniających) rzeczywistość. Modeli opartych o pewną metodę i założenia. Mówiąc po chłopsku - nauka jest perspektywą poznania - mająca ogromne znaczenie; dużą wartość pragmatyczną, funkcjonalną itp. ...ale to nie jest jedyna perspektywa poznania. Jest w szczególny sposób wyróżniona, gdzie tym co ją wyróżnia, nie jest logika, czy analiza logiczna (bo opiera się na założeniach metafizycznych), ale pragmatyzm. Stąd na koniec tego wpisu - taki standard Montainowsko-Pascalowski - głupotą jest całkowite zawierzenie nauce (bo to zwyczajnie jest sprzeczne z rozumem), ale również jest nią jej odrzucanie, czy jej dyskredytowanie.
Bardzo ciekawy materiał, z wielkim zaciekawieniem go słuchałem. Co byśmy zrobili bez św. Tomasza z Akwinu, po tylu latach jego trzeźwa i precyzyjna praca nam nadal służy. Może pokusiłby się Pan o jakiś materiał o tym scholastyku? Dobra rzecz, że komentuje Pan poglądy wierzących i niewierzących pokazując, że czasami ich spojrzenie jest sprzeczne z deklarowaną (nie)wiara w Boga. Jak chrześcijanie uznający demokratyczny model istnienia Boga. Świetne i treściwe zakończenie, bardzo dużo wyjaśnia eksperyment z tą kulką, że faktycznie ludzki odbiór zdarzenia czasami uwarunkowany jest początkowym założeniem i co by się nie działo, to zracjonalizuje wszystko tak, aby jego założenie broń Boże nie zostało podważone.
@@fennec-aguyfrompoland786 Wow... chętnie słucham Dr Anny Mandreli na Mediach Narodowych. Chyba nie słucham tak regularnie, jakbym chciał i nie dotarła do mnie ta wiadomość. Dziękuję za oba linki. Bóg zapłać!
Pamiętam jak nasz katecheta w liceum (ks. Janusz) wyjaśnił co to jest cud. Oczywiście w maksymalnym uproszczeniu żeby nasze nastoletnie, małe mózgi były w stanie to przetworzyć 😂. Już nie pamiętam o jakim cudzie mówiliśmy, ale kolega stwierdził że to nie żaden cud tylko zwykły zbieg okoliczności, że właśnie wtedy, właśnie w tym miejscu zdarzyło się właśnie to i tamto. Ksiądz odpowiedział że cud to nie czarodziejskie sztuczki tylko właśnie takie niespotykane zbiegi okoliczności. A to że cuda da się wyjaśnić tylko potwierdza ich autentyczność. Bo nie po to Bóg dał nam prawa przyrody żeby później robić coś wbrew nim.
Ciekawe spostrzeżenie. Może spróbujesz tego z fundamentalnym islamem ? Uwierz może zobaczysz Allaha. Czy te mądrości stosują się tylko gdy konkretna idea już pasuje do naszego światopoglądu?
@@matsameri279 c s lewis mówi że z góry zakładamy czy wierzymy w cuda czy nie i to determinuje czy ich doświadczymy. Lena M. Mówi by uwierzyć bez dowodów ( zobaczenia ) dlatego proszę ja by uwierzyła mi w Allaha ( oczywiście nie mam żadnych dowodów) ale to chyba nie jest jej potrzebne ?
tylko mnie takie gadanie denerwuje ? jesteśmy ludzmi potrzebujemy argumentów i dowodów więc dziwnego ,że dużo osób nie wierzy. Jeżeli osoba spotka się z ideął chrześcijanizmu dopiero w wieku jakiś 15 lat nic dziwnego ,że wydaje sie absurdalna
@Molier stary testament nie może być prawdą (takie rzeczy jak arka noego czy adam i ewa to jakieś kuriozum) i idąc tą logiką to co? opowieści z narni są prawdą??? jedyna różnica jest taka ,że to tekst religijny ale to kryterium jest nadane przez człowieka . Tak wiec koran, buddyzm , mitologie itd też są prawdą? jest to sprzeczne . Podaj mi jeden argument (z dowodem) prosze , wystarczy jeden ( i nie pisz mi o jakiś cudach czy innych gównach bo 1. że praktycznie wiekszosc to fejki żeby mieć tanią kase na katolickich ludziach a 2. wystepują w kazdej wierze co dalej jest sprzeczne )
@Molier Bóg: tworzy człowieka w taki sposob że logicznie potrzebuje dowodow aby wierzyc Bóg: nie daje dowodów na swoje istnienie Człowiek : nie wierzy Bóg: angry noises
@Molier Biblia to nie argument , to hipoteza i to w dodatku mało prawdobodobna (stary testament: ludzie nie mogą pochodzić od 2 osób bo to genetycznie nie możliwe ) (arka noego nie mogła być prawdą bo zwierzetą też musialy by sie rozmnażać od 2 osobnikow a to jak wspomnialem genetycznie nie możliwe) te pare cudów ( bóg stworzył świat w kolejnośći ziemia , słońce itd. co jest nie prawdą) te cuda o które prosiłeś -islam : człowiek który je tylko kamienie przez 40 lat -buddyzm : dziecko które pamięta swoje poprzednie wcielenie -chrześcijamizm : cud wirującego słońca Biblia to żaden dowód . Jeżeli napisze w tym komentarzu ,że potrafie latać i jedynym potwierdzeniem jest to że mówi o tym ta linijka tekstu i moja egzystencja to czy można w to wierzyć?
Też widziałem cos na wzór ducha. Mgła, obłok o kształcie człowieka. Przeszedłem z tym czymś kilka, kilkanascie metrów. Stanałem, spojzałem na to, a to sie rozpłyneło w powietrzu. To zdazyło sie kilkanascie lat temu, a ja nadal nie potrafie sobie tego logicznie wytłumaczyć.
cud to wyjątek od reguły a do takich wyjątków ma prawo wyłącznie suweren. Gdy jednego dnia nasypiemy do akwarium dwa razy więcej karmy niż zazwyczaj, dla ryb będzie to cód obfitości, bo nie są suwerenem. My jesteśmy. Kto posiada świat ten decyduje o cudach.
Idąc dalej z metaforą akwarium rybki nie są w stanie dojrzeć istoty właściciela (Boga), bo nie jest on częścią obserwowalnej przez nie rzeczywistości :)
@@bdg4life820 Np w związku z zapowiedzią z Księgi Rodzaju 3:15 (i nie tylko) oczekiwano na przyjęcie obiecanego Mesjasza/Chrystusa, a gdy już nadszedł czas Jego przyjścia, byli tacy, którzy widzieli, a nie dostrzegli/nie poznali w osobie Jezusa obiecanego Mesjasza. Podobnie jest obecnie, wielu wyznawców Jezusa jako Chrystusa wyczekuje Jego powtórnego przyjścia, ale czy dociera do nich wypowiedź Jezusa Chrystusa po zmartwychwstaniu : "A oto Ja JESTEM z wami przez wszystkie dni, aź do skończenia świata" (Ew Mateusza 28:20) ? Wniosek: Wiara czyni cuda, ale trzeba wiarę budować na właściwym fundamencie tj na podstawie Słowa Bożego; wówczas można widzieć lepiej, wyraźniej, a nawet w kolorach, bo ze Światłością daną nam przez jedynego prawdziwego Boga - Ojca Prawdy utożsamił siebie nasz Pan- Jezus Chrystus. Ale kto dzisiaj wierzy/wie o tym, że "jest jeden Bóg i jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, Człowiek Chrystus Jezus" (1 Tymoteusza 2:5) ?
Generalnie do ludzi nie dociera że czas i przestrzeń są wielkościami fizycznymi, a więc jak przychodzi rozpatrywać obecność Boga uważają go za część istniejącego systemu.I zaczyna się potem że stworzył świat w 7 dni i że człowieka 1 dzień itp.
Cuda się zdarzają każdego dnia. Chociażby każda wygrana w totolotka jest cudem. Nie brakuje też cudotwórców, chociażby słynny David Copperfield. Tylko że wiara w cuda i ogólnie wiara w cokolwiek prócz prawdy jest furtką do ulegania różnego rodzaju manipulacjom i oszustwom. Żeby opierać się wyłącznie na prawdzie trzeba umieć ją rozpoznać, co wymaga podejmowania decyzji na drodze ścisłego logicznego myślenia, które jest o wiele trudniejsze niż zwykłe decydowanie na podstawie widzimisię, dlatego nic dziwnego że większość ludzi w ogóle nie dysponuje umiejętnością ścisłego logicznego rozumowania, co oczywiście w normalnym życiu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach nie jest żadną przeszkodą. Przykładowo sieć neuronowa potrafi ograć każdego człowieka w szachy, mimo że jej decyzje nie są ściśle logiczne. Z resztą nie da się opierać wyłącznie na prawdzie, bo nikomu by nie starczyło życia, żeby wszystko dotknąć i sprawdzić, więc jakaś doza wiary jest niezbędna i zawsze będą się pojawiać coraz to sprytniejsi naciągacze, którzy będą chcieli wykorzystać ludzką łatwowierność. To tyle na temat cudów.
Zależy jak się cuda definiuje. Ja za cuda uważam jakieś zjawiska niewytłumaczalne np. objawienia. Wygraną w totolotka można bardzo łatwo wyjaśnić prostym rachunkiem prawdopodobieństwa.
W sumie Michał Heller bardzo fajnie wyjaśnia te rzeczy w swoich książkach, albo to byłą "Filozofia Przypadku" albo "Teologia Kosmologii", on tam nie mówi co prawda o tym dokładnie, ale daje potężne zaplecze do tego typu rozważań, polecam każdemu, bo fajnym językiem jest też napisana. Co do cudów to mnie naszła taka myśl. Skoro natura miłości albo bytów matematycznych jest nie materialna, to czy natura cudów nie jest podobna. To znaczy, że nie da się ich odróżnić od zwyczajnych zdarzeń, na przykład Cud nad Wisłą byłby tego świetnym przykładem.
18:12 co do powtarzalności to zwrócę uwagę też na to, że właśnie przez to, że nie da się wywoływać wielu emocji, uczyć czy zjawisk, nigdy nie będzie dane nam poznać czym naprawdę jest déjà vu. Bo jest to tak rzadkie, że człowiek musiałby być w laboratorium całe życie, by zgadać co dzieje się wtedy w mózgu.
podobno chodzi o to, że czasem zdarza się, że mózg pobudzi komórki w bardzo podobny sposób/w bardzo podobnej kombinacji co kiedyś, przez co masz wrażenie, że to już było :P
Chciałbym zobaczyć filmy treningowe Szymona, taki Daniel Ortega dajmy na to. Też rozmowny, oczytany całkiem, ale formę fizyczną To ma niezłą... I się jeszcze filmami treningowymi dzieli, o I gotuje jeszcze...
Szymonie, jeżeli w niedalekiej przeszłości planujesz QnA to mam pewną kwestię którą mógłbyś mi rozjaśnić. Jak odnosisz się do niektórych artefaktów chrześcijańskich? Głównie chodzi mi o Całun Turyński, temat jest ciągle gorący. Z moich informacji, które nie będę oszukiwał, ograniczają się raczej do wikipedii wiem, że pomimo lat badań badacze w dalszym ciągu nie są w stanie określić jak i kiedy powstał. Teoria o tym, że jest to średniowieczna fałszywka została obalona przez człowieka, który bodajże sam wcześniej zlecił badania na określenie wieku całunu. Gdzieś wyczytałem, że aby mogło zaistnieć to co obserwujemy na Całunie musiałby wydarzyć się "kontrolowany błysk termojądrowy" z tym że te wszystkie 3 słowa stoją ze sobą w sprzeczności z punktu widzenia fizyki. W świetle tego co omówiłeś na tym filmie, można uznać Całun za fałszywkę? Ja to rozumiem tak, że w naszej przyrodzie musiało zaistnieć coś spoza jej praw, coś co z niej naturalnie nie wynika. Czy może jest to jakieś prawo, którego do tej pory nie odkryliśmy, nie braliśmy pod uwagę, ale wynika ze źródła jakim jest Bóg? Łopatologicznie rzecz biorąc moim najlepszym wyobrażeniem na temat tego jak ten Całun mógł powstać to jakby gracz wpisał jakiś kod do gry, ominął normalne prawa rządzące tą grą. Trochę pogmatwałem, ale od długiego czasu jest to kwestia która mocno mnie zastanawia. Pozdrawiam!
Biorąc po uwagę a priori uzdrowienie niewidomego, paralityka czy trędowatego przez Jezusa nie jest bardziej zdumiewające, niż pojawienie się życia przed trzema miliardami lat! Uzdrowienie takie jest nawet mniej zaskakujące, ponieważ Jezus kształtuje na nowo i reorganizuje to, co zostało zdeformowane i zdezorganizowane. W tym przypadku nie chodzi przecież o stworzenie czegoś nowego. Jednak największym cudem jaki Bóg uczynił, obok zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, było stworzenie świata z niczego. W tym przypadku nowoczesna nauka, poprzez stopniowe doskonalenie swojego rozumienia świata, doszła do zgodności z księgą Genesis, zawartą w Biblii.
O dowodach na istnienie Boga i nadnaturalizm bardzo dobrze mówi Frank Turek, amerykański protestant. O samym kreacjoniźmie młodej Ziemi - który jest w istocie tradycyjnie katolickim poglądem, podzielanym przez większość świata Zachodu przez około 17 wieków - świetnie mówi zaś Kent Hovind, szczególnie dostarczając mnóstwa dowodów przeciwko ewolucji i teorii starej Ziemi (opartej na spekulacyjnym założeniu geologii) - również amerykański protestant, chyba innej denominacji, ale nie jestem pewien. Polecam tych dwóch szczerze, choć sam jestem tradycyjnym rzymskim katolikiem (bez żadnego sedewakantyzmu czy tym podobnych). Oczywiście przestrzegam przed ich błędami w sprawach teologii - tam, gdzie protestantyzm zaprzecza objawionej prawdzie: nierozerwalność małżeństwa, konieczność stanu łaski uświęcającej, sakramenty, Czyściec, świętych obcowanie, jedność, świętość, powszechność i apostolskość Kościoła, eschatologia i tym podobne.
Będąc w hospicjach pytałam ludzi, którzy tam pracują po 40 lat czy widzieli kiedykolwiek "cudowne uzdrowienie". Ani jedna osoba nie widziała, natomiast w prasie katolickiej co chwile są opisywane takie przypadki.
Zjawisko nazwane cudem jest chyba podobne do tzw.magii. A jak mawiał pisarz fantastyki naukowej Si Clark " każda zaawansowana technologia jest podobna do magii " Mówię o tym bo cud jest zjawiskiem który wydaje się łamać prawa fizyki. Dzięki za ten film i pozdrawiam serdecznie.
Bóg nie musiał ingerować w świat, żeby któryś z gatunków, żyjących na nim, osiągnął pewien stopień inteligencji. Wystarczy, aby jej wytworzenie było najlepszym sposobem na przeżycie. Żeby to lepiej zobrazować, świat można porównać do pustyni, a ewolucję do człowieka, próbującego przeżyć. Inteligencja byłaby oazą, a rozwój innych cech zbieraniem porozrzucanych na pustyni butelek z wodą, którą wypija się od razu, aby nie dostać odwodnienia i mieć siłę na dojście do kolejnej. Oczywiście można zdecydować się na zbieranie butelek, ale wtedy będzie to jedyna wykonywana czynność, ponieważ koszt robienia czegoś innego byłby zbyt wysoki.
Dfinicja cudu Cudem jest wynik interwencji bytu niematerialnego w tak zwanej rzeczywistości świeckiej. W tym rozumieniu urodzenie dziecka przez sąsiadkę jest też na pewno cudem. Cbdo.
Nie do końca rozumiem motyw z Kreacjonizmem. Mam rozumieć, że w kreacjoniźmie istnieje założenie, że Bóg ingerował w przyrodę, co jest według Ciebie błędne. Zatem w Ewolucji - jako opozycji do kreacjonizmu - "po chrześcijańsku" nie nastąpiła żadna ingerencja Boża, tylko wszystko (włącznie z przytoczoną miłością jako rzecz nie koniecznie chemiczną) wyewoluowało samo z siebie - bez Boga? W takim razie gdzie jest Bóg przy stworzeniu świata w rozumieniu monarchistycznym? Mówisz, że był początkiem... ale nie ingerował podczas tworzenia, bo to jest błędne w kreacjoniźmie? Czyli Bóg (żeby nie ingerować) musiał stworzyć system, który sam z siebie tworzy takie rzeczy jak samoświadomość czy miłość i do tego dopuszcza momenty niemożliwe do wyjaśnienia przez przyrodę (cuda), które są powodowane... losowością? No albo w systemie zawarł linijki tekstu "jeśli człowiek się modli i ma wiarę i nie koliduje to z czymśtam, + wiele innych czynników + nie wszystkie warunki muszą być spełnione --> wysłuchaj modlitwy. " 1. Nie rozumiem, w jaki sposób kreacjonizm zakłada demokratyczną wizję rzeczywistości. 2. Nie rozumiem jak można połączyć ewolucjonizm z Bożymi cudami, jeśli Bóg nie ingeruje w przyrodę. 3. Pomijając kwestię "ingerowania" w przyrodę - po filmiku wydaje mi się poprawnym zdanie: Albo wszystko jest cudem (bo powstało z decyzji Boga, więc cały system jest cudem, więc każda rzecz w systemie jest cudem), albo nic nim nie jest (bo Boża ingerencja jest wpisana w system i jest częścią tego systemu). 4. Czy w gruncie rzeczy chodzi o niepoprawne użycie słowa "ingerencja", czy coś więcej?
4 года назад+14
Dzięki za uwagi, niewykluczone, że w pewnych miejscach nie do końca jasno się wyraziłem. Wizję demokratyczną zakłada nie tyle kreacjonizm sam w sobie, tylko ta często spotykana amerykańska wersja kreacjonizmu zakładająca, że w trakcie ewolucji dochodziło do jakichś poprawek, dodawania do niej "z zewnątrz" dodatkowych elementów. Natomiast w wizji monarchicznej, Bóg nie tylko jest źródłem przyrody, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby pojawiały się w niej dodatkowe zdarzenia nie wynikające z jej mechanizmów. Różnica jest jednak taka, że nie są to wydarzenia z zewnątrz, spoza niej, tylko z tego samego źródła z którego wynika ona sama i które ją podtrzymuje. Należy zwrócić uwagę, że wszelkie pytania w stylu "czy to się dzieje na bieżąco" nie mają zbytniego sensu, bo w tej wizji czas tak samo wynika z tego wspólnego źródła i nie da się na Boga patrzeć z perspektywy czasu. Mam nadzieję że odrobinę to rozjaśniło.
Czyli w skrócie: - wizja demokratyczna ogranicza Boga - wizja monarchistyczna nie ogranicza Go w ten sposób W związku z powyższym, uproszczonym rozróżnieniem - chrześcijanie powinni jednoznacznie wskazywać na wizję monarchistyczną, ale niektórzy - z jakichśtam niezrozumiałych powodów - tego nie robią. No w sumie to logiczne patrząc na nazewnictwo tych wizji :) Pozdrawiam
@@AreorLeafra Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że większość chrześcijan o tym nie mówi, bo po prostu o tym nie wiedzą. Przez bardzo dużo uproszczeń i analogii, jakie stosuje się do tego, żeby wytłumaczyć pewne zjawiska i pojęcia religijne, sprawia, że gdzieś na drodze "filozofia chrześcijańska" --> "chrześcijanin" takie perspektywy się zagubiły i coś, co miało być uproszczeniem głębszego tematu, stało się dla wielu ludzi samą treścią tematu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Pozdrawiam :D
@@sierpy16 Wygląda na to, że masz rację. Nawet rzeczy fundamentalne bywają przez Chrześcijan nadto upraszczane. Weźmy na przykład miłość i zdanie "Bóg jest miłością". Nie chodzi o to, że niektórzy - zgaduję, że z lenistwa - przyrównują to zdanie do zdania "Bóg kocha" - zresztą p. Szymon o tym kiedyś wspominał. Chodzi mi o dalszą część. "Bóg jest miłością" ALE to nie miłość definiuje Boga, a Bóg definiuje nasze pojęcie miłości. "Troszeczkę" to zmienia pojmowanie Boga, ale widocznie nie na tyle, żeby niektórzy się temu przyjrzeli - może z lenistwa, a może wydaje się to dla nich wnioskiem zbyt oczywistym, jednak oni sami by o tym nie pomyśleli i tego nie powiedzieli. Pozdrowionka :)
@@AreorLeafra no masz rację, to Bóg definiuje nasze postrzeganie miłości. Warto dodać, że to, że Bóg jest miłością, nie oznacza, że jest TYLKO miłością, o czym łatwo zapomnieć.
Chyba pamiętam, co nam obiecałeś. :) Zobaczymy. :P Czyli tak: cudem jest to, co uznamy za cud. Jak wychodzimy z założenia, że cuda się nie zdarzają, to żadnego nie uznamy. Jak założymy, że coś cudem jest, to w to uwierzymy. Innymi słowy - wszystko zależy wyłącznie od naszego nastawienia. Dla mnie cudem jest coś niemożliwego (oczywiście nie wg fizyki, tylko wg mojego umysłu), coś, co wykracza poza moje rozumowanie lub tak mało prawdopodobnego, że prawie niemożliwe.
Problem polega na tym że żeby wiedzieć takie rzeczy to co najmniej trzeba chodzić na lekcje religii w liceum Oczywiście trzeba słuchać na tych lekcjach i trzeba mieć na tyle szczęścia żeby trafić na sensownego katechetę który umie tłumaczyć takie rzeczy A później trzeba jeszcze samemu przemyśleć te tematy i samemu wyciągnąć wnioski bo 45minut lekcji na taki temat to zdecydowanie za mało Swoją drogą z moich doświadczeń wynika że lekcje religii przed liceum nie mają żadnego sensu
Podobną refleksję można odnaleźć w "Braciach Karamazow" Dostojewskiego: Prawdziwy realista, który nie wierzy, zawsze znajdzie w sobie moc i zdolność przeczenia cudom i choćby nawet stanął przed niewątpliwym faktem, raczej nie dałby wiary własnym zmysłom, niżby miał uznać możliwość cudu. A gdyby nawet uznał, to jako fakt naturalny, który mu dotychczas był nie znany. W realiście wiara rodzi się nie od cudu, lecz cud od wiary. Jeżeli realista raz uwierzy, to właśnie ze względu na swój realizm powinien bezwarunkowo dopuścić istnienie cudu. Święty Tomasz apostoł mówił, że nie uwierzy, aż zobaczy, ujrzawszy zaś rzekł: „Pan mój i Bóg mój!" Czy to cud tchnął w niego wiarę? Chyba przeciwnie: uwierzył, ponieważ pragnął wierzyć, a może nawet wierzył już skrycie w głębi duszy, gdy mówił: „Nie uwierzę, aż zobaczę."
Jeżeli w chrześcijaństwie Bóg jest źrudłem świata, a nie częścią systemu, to kreacjonizm o wiele bardziej kłóci sie z samym chrześcijaństwem niż teoria ewolucji. Nawet sama nauka nie ma prawa kłócić się z Bogiem, tylko po prostu próbuje go wytłumaczyć. W sumie bardzo ciekawy temat do dyskusji.
Bardzo dobry film. Ostatecznie wszystko jest kwestią aksjomatów i dogmatów (kojarzy mi się słynne zdanie wierzących w UFO "I want to believe" :P ). Szkoda tylko, że w PL w większości jednak cały czas wyznaje się chrześcijaństwo guślarsko-magiczne (powiedz tę modlitwę, a ozdrowiejesz, pokrop wodą święconą samochód, to nie będziesz mieć wypadku, etc.). Gdzie nam w dużej skali do zbliżania się do zrozumienia o co chodzi w chrześcijaństwie, skoro większości ludziom chodzi o tradycję? :)
Co do historycznego dowodzenia cudów, (zwłaszcza w kontekście obietnicy kolejnego filmu) ciekawi mnie, jakie wyjściowo przypiszesz prawdopodobieństwo wystąpienia cudu. Bo według mnie, jeżeli mamy przyjąć wystarczająco luźne kryteria, aby uznać zmartwychwstanie za wydarzenie historyczne, to musielibyśmy będąc konsekwentni przyjmować mnóstwo różnych dziwnych wydarzeń za prawdziwe, w tym rzekomych cudów z innych religii.
ruclips.net/video/F1qdNGGBZo4/видео.html o cudach pisał również Leo Strauss, polecam krótki esej o tej samej tematyce - skrajnie różny natomiast punkt widzenia
Cześć. Nie wiedzę w duchy choć ... Chodziłam do przedwojennej szkoły katolickiej i internatu. Działy się tam dziwne rzeczy (zamknięty na klucz pokój zostaję w idealnej ciszy zdemolowany w ciągu 20 minut a dziewczyny znajdują szkło pod prześcieradłami jeszcze przez kolejne pół roku. To tylko taki przykład. Mogę ich mnożyć, włącznie z moją próbą pomocy sióstrze która okazało się, że nie miała głowy i sobie znikła)
Zastanawiałem się ostatnio nad takimi cechami jak sprawiedliwość, miłość itp cnoty. Przechylam się do stwierdzenia że mamy te cechy nie jakoś odgórnie nadane tylko są one wynikiem procesu ewolucji, kto przejawiał cechy altruistyczne pomagał innym, partnerowi był wtedy doceniany przez innych i był uważany za użytecznego co implikowało lepsze warunki życia i większą ilość potomstwa przekazanie cech potomkom itd. ale zastanawia mnie to że wszystkie te cechy są niejako przytwierdzone do rzeczywistości żeby powstała jakaś cecha wcześniej musi istnieć pewien abstrakcyjny zbiór który zawiera wszystkie możliwości i kombinacje i gdy pojawia się jakaś cecha to jest ona tak jakby wyławiania z tego zbioru nie może powstać kombinacja z poza tego zbioru pomimo ogromnej ilości kombinacji są one w pewnym sensie ograniczone przez ten zbiór. No chyba że istnieje nieskończony zbiór cech i zachowań który posiada kombinację które nigdy nie zostaną wyłowione do naszej rzeczywistości bo się w niej nie sprawdzą. Miłość do innych jest pewna kombinacja cech które się sprawdzają albo przynajmniej nie szkodzą posiadaczowi lub szkodzą bardzo słabo. A co jeśli istnieją w naszym abstrakcyjnym zbiorze kombinacje cech bardziej szlachetnych niż miłość tylko że one jeszcze nigdy nie powstały i my nie jesteśmy w stanie sobie ich nawet wyobrazić.
Z tym zbiorem jest jeszcze jedna ciekawa sprawa a mianowicie skąd wzięły się cechy, które się w nim nie znajdowały, już tłumaczę: Bóg jako istota będąca dobrem i tylko dobrem tworzy świat na fundamencie z samego siebie czyli ani ten świat ani wszelkie stworzenia (anioły też) nie byłbyby ani trochę złe, bo skąd, czyli albo istota zła istniała na równi z istotą dobra albo zło powstało samo z siebie (co jest przecież nie możliwe gdyż wszystko pochodzi od Boga) albo Bóg nie jest tylko dobrem co dodałoby do zbioru wszelkie negatywne możliwości.
Jeśli cuda są zgodne z nauką, a tak zrozumialem film to nie ma cudów tylko fizyka, chemia, biologia etc. Natomiast cała rozmowa może byc skrócona do tego czy źródłem tych prawideł jest lub nie jest istota wyższa. Tego zaś dowieść nijak dowodami nie sposób.
Uważam, że naszym początkowym "założeniem" powinno być "Nie wiem, czy cuda istnieją i czy w ogóle są możliwe - ale sprawdźmy to!". Problem jest taki, że nie możemy za pomocą dostępnych nam narzędzi stwierdzić, czy dane zjawisko było cudem czy też nie (odpowiednio wysoko zaawansowana technologia może sprawiać wrażenie bycia magią). W związku z tym, że nie możemy rozróżnić cudu od naturalnego zjawiska powinniśmy nadal pozostać przy stwierdzeniu "nie wiem" i próbować wynaleźć narzędzia, które pozwalałyby na badania i weryfikację tychże cudów / zjawisk.
Tak może się wydawać tym, którzy jeszcze sami się nie przebudzili; ale jeśli zechcą (wolna wola) dążyć do poznania prawdy, to mają szansę na wyzwolenie: "Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli"- Ew Jana 8:32.
Hej, mam pytanie, bo chyba nie do końca zrozumiałam: czy bycie źródłem wyklucza stanowienie elementu systemu? Wydaje mi się, że trzeba wtedy mówić o wykluczeniu tego, że jest elementem systemu równoległym. I druga rzecz: czy finalnie ta koncepcja nie sprowadza się do miksu chrześcijańskich zapożyczeń z Platona z elementem panteizmu Spinozy? (mam tutaj na myśli, że absolut przenika to co stworzył, bo jest źródłem, a więc w rzeczach pozostaje ta cząstka źródła) Jakby ktoś był na tyle miły i to wyprostował, to byłabym wdzięczna. Spokojnych świąt Wielkiej Nocy wszystkim!
Ja osobiście wierzę w to co ponadnaturalne. Jestem tylko schizofreniczką, ale to właśnie ta choroba wpłynęła na mnie dość znacząco w tej kwestii. Zanim zachorowałam doświadczałam często paraliży sennych. Dla niewtajemniczonych jest to stan na pograniczu snu w trakcie którego doświadcza się różnych halucynacji- wzrokowych, słuchowych lub dotykowych. W wielu kulturach uważa się że są to wizyty demonów. I gdy mam rozstrzygnąć co mi się przytrafiło - czy były to tylko halucynacje czy było to coś nadnaturalnego to jestem za tym drugim. Nie mam aż tak bujnej wyobraźni, wyraźnie czułam że to jest coś co było niejako "poza mną". W czasie choroby za to doświadczam wielu dziwnych zbiegów okoliczności - zawsze podczas psychozy. Nareszcie znalazłam na to termin - synchroniczność. Oczywiście leczę się ale to nie przeszkadza mi wierzyć że moja choroba ma również element nadnaturalny. Nie każdy oczywiście musi się że mną zgadzać, chciałam tylko podzielić się swoim doświadczeniem. Moja choroba ostatecznie doprowadziła do mojego nawrócenia :)
Mam nadzieję, że są jeszcze wśród widzów ludzie, którzy pamiętają co obiecałem kiedyś na wielkanoc i czekają na to, bo zamierzam dotrzymać słowa :P
PS: Najmocniej przepraszam, ale w końcu zapomniałem załączyć linka do eksperymentu o którym krótko wspominam na samym końcu. Siądę dziś, żeby go znaleźć i załączę do opisu, bo okazuje, się, że jednak nie miałem go zapisanego na swojej liście. (Chyba, że może ktoś go kojarzy i będzie w stanie podać odnośnik, to zapraszam)
Co zamierzaleś zrobić?
@@grzegorznazarczuk321 chyba odcinek o tym czy Jezus zmartwychwstał
@Szymon mówi: Czy jak Jezus chodził po wodzie, czy rozmnażał chleb i ryby, lub zamieniał wodę w wino, to to były cuda?
@@watpiewiecmysle-myslewiecj7102 Mam nadzieję :P Ale jednocześnie wiemy, że o ile ewangelie kładą silny nacisk na podstawowe kwestie takie jak zmartwychwstanie, to dobrze wiemy, że co do szczegółów Jego życia i czynów wcale nie muszą być dokładne.
jeżeli chodzi o cuda, każdego roku w Ziemi Świętej jest cud zejścia ognia świętego.
www.google.com/search?q=cud+zej%C5%9Bcia+ognia+%C5%9Bwi%C4%99tego&oq=cud+zej%C5%9Bcia+ognia+%C5%9Bwi%C4%99tego&aqs=chrome..69i57&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Przywrocili Ci monetyzacje na yt więc cuda się zdarzają
Taa? Ja tam żadnych reklam nie widzę...
@@mot9626 vide: Wojna Idei
@@hermesik32 no ja wiem że wojna idei no i co z tego
Miałam dwunastominutową reklamę przed tym filmem
Kiedy Szymon stracił kanał - Film o Potopie
Kiedy odzyskał monetyzacje - Film o Cudach
Piękny komentarz xD
W sumie rzeczywiście ciekawe :) Tym bardziej ciekawe, że w obu tych przypadkach filmy te były zaplanowane jeszcze przed tymi zdarzeniami.
Czekamy na film o apokalipsie świętego Jana, ciekawe co wtedy się stanie
Korelacja między dwoma zmiennymi nie świadczy jeszcze o przyczynowości
@@momentbracholcaczas3561 chcemy podświadomie myśleć, że ta przyczyna jednak jest.... prosta :D
Ja wierzę w cuda odkąd Polska wygrała z Niemcami 2:0
A L E. C H E C A
Statystyka
Dziękuję Panie Szymonie oraz całemu zespołowi 😊
Dobrze wyglądasz na tym filmie Szymon, pozdrawiam.
Również to zauważyłem
A dziękuję :P
12:27 swoją drogą ciekawym jest to, że protestanci nazywają swoją wiarę zreformowaną, poprawioną, nowocześniejszą. A w temacie ewolucji prezentują pogląd "średniowieczny".
Za sto lat naukowcy będą się śmiać z ewolucji. To umierająca religia. I nie żebym był kreacjonistą, wg mnie te dwie teorie są siebie warte. Obi niezgodne z odkryciami. Wielu naukowców wie dobrze że ewolucja to bujda. Polecam przeczytać pozycje takie jak "zakazana archeologia" żeby zobaczyć ile niezliczonych dowodów nauka znalazła na temat tego, że ewolucja nie miała miejsca na przestrzeni lat prowadzenia badań na ten temat iwszystkie celowo zagrzebano. Niezdezintegrowana krew w kościach dinozaurów. Odciski ludzkich stóp w skałach datowanych na miliony lat. Ewolucja jest śmiechu warta. Tylko dlatego jej do tej pory nie zdetronizowano, że nikt nie ma pojęcia co tak naprawde się stało. Nie ma dobrej teorii zastępczej. A nauka oczywiście, musi wiedzieć wszystko, więc dopóki jej nie znajdą, będą uczyć tych kpin.
@@mitromney Ty tak na poważnie?
@@mitromney zatkalo mnie, wybaczcie ale stac mnie tylko na 'xd'
Nie wiem, czy w takim razie to, że katolicy są tacy "postępowi" w tej perspektywie, działa na ich korzyść. To się jednak kiedyś okaże.
@@mitromney proponuję przeczytać także książki o ewlocji Darwina i innych naukowców, gdyż mam wrażenie że to jedynka książka jaką przeczytałeś na ten temat. I sam nie będąc ekspertem. Możesz tylko wierzyć każdemu o stopniu profesora
Dz. 17, 28 "W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy."
Byłem smutny, zobaczyłem na początku filmu uśmiech Szymona stał się cud zrobiło się weselej
to cud
Panie Szymonie dziękuję za te wartościowe materiały które tworzy Pan w tym ważnym jak i kryzysowym czasie. Oglądam Pana od jakiegoś czasu i z każdym filmem pragnę poszerzać swoją wiedzę na temat wydarzeń sprzed 2 tys lat. Każdy film jest merytoryczny, pozbawiony niepotrzebnych wstawek a przede wszystkim zachęcający do dążeniu do prawdy bez względu na to co uważamy. Dziękuję i życzę Wesołych Świąt, pozdrawiam
Tak btw to już za 3 dni święta, i bardzo się cieszę bo uwielbiam święta, święta to moment przenikania się starszych i nowszych tradycji, miejsce gdzie w naszym folklorze przenikają się te "pogańskie" korzenie i chrześcijańskie koncepcje, i miejsce gdzie wszyscy bez względu na to w co wierzą mogą się jednoczyć w imię pięknych tradycji. Odradza się życie, przyroda budzi się z uśpienia, wszystko się odradza, Jezus zmartwychwstaje, i generalnie jest przepięknie, więc już teraz życzę wszystkim Wesołych Świąt
18:20 Dla mnie spora ilość cudów opisanych jako takie w Piśmie Świętym łacznie z przebyćem Morza Czerwonego czy przepiurkami na pustyni jest naukowo wytłumaczalna i możliwa do rekreacji choćby w warunkach symulacji. Cud w takiej definicji to nie coś łamiącego prawa natury, ale zdarzenie z nimi zgodne, które następuje w odpowiednim momencie z punktu widzenia świadków cudu i jest z ich punktu widzenia nieoczekiwane- Żydzi na pustyni nie spodziewali się manny z nieba, ale nie jest niemożliwy opad jadalnych nasion przyniesionych wiatrem. Cudem jest tu to, że rzadkie (i stąd nieoczekiwane) zjawisko wystąpiło wtedy, kiedy było Żydom potrzebne. Co więcej kiedy założymy, że zapis historyczny faktów z pisma jest prawdziwy i że to rzadkie zdarzenia, które trudno wyjaśnić, ale jest to wykonalne i spróbujemy to zrobić, to okazuje się, że spora ilość tego, co w Piśmie Świętym jest opisane jako cud, tak właśnie działa.
Co najważniejsze, to, czego to mnie uczy. A mnie uczy tego, że:
- nie powinienem oczekiwać, że Bóg, jak jakiś prestidigitator, zaskoczy mnie cudem, żebym uwierzył. Objawienie nie musi być spektakularne z ludzkiego punktu widzenia
- wszystko, co mnie otacza mogę albo traktować jako coś szarego i powszedniego, co mnie nudzi, albo jako boży cud, który mnie zachwyca (w zasadzie to jest wybór między perspektywą ateisty a wierzącego)
- Bóg "nie łamie reguł, które sam ustanowił" (prawa natury też "ustanowił" Bóg), więc mogę na nich polegać, a ich odkrywanie jest formą poszukiwania Boga, więc nauka nie jest w sprzeczności z wiarą, a jest jej formą.
Bardzo fajny i potrzebny film. Większość problemów, które są tu przedstawione, najczęściej ma swoje źródło przy brakach wiedzy metodologicznej i przy mieszaniu różnych porządków poznania. Ot, problem kreacjonizmu, polega na nieznajomości metod nauk realnych. Nauka ma pewne założenia metafizyczne (czy ontologiczne), gdzie zmiana tych założeń sprawia, że mamy do czynienia z czymś całkiem innym. Na tej zasadzie, pojęcie Osobowego Boga, w żaden sposób nie może być używane w naukach realnych, w charakterze eksplanacyjnym. Kolejna sprawa - nauka nie odkrywa rzeczywistości, lecz stanowi odkrywanie, formułowanie modeli eksplanacyjnych (objaśniających) rzeczywistość. Modeli opartych o pewną metodę i założenia. Mówiąc po chłopsku - nauka jest perspektywą poznania - mająca ogromne znaczenie; dużą wartość pragmatyczną, funkcjonalną itp. ...ale to nie jest jedyna perspektywa poznania. Jest w szczególny sposób wyróżniona, gdzie tym co ją wyróżnia, nie jest logika, czy analiza logiczna (bo opiera się na założeniach metafizycznych), ale pragmatyzm. Stąd na koniec tego wpisu - taki standard Montainowsko-Pascalowski - głupotą jest całkowite zawierzenie nauce (bo to zwyczajnie jest sprzeczne z rozumem), ale również jest nią jej odrzucanie, czy jej dyskredytowanie.
Mądre, potrzebne ,dzięki.
Oby jak najwięcej ludzi miało mądrość i pokorę zauważyć swoje założenia
i to co z tego wynika.
Szymon: ,,można się pokłucić w komentarzach''
Ja: *przewijam w dół do komentarzy*
"Pokłócić", ziomek. ;)
Chętnie zobaczyłbym debatę Szymona z Wojciechem Cejrowskim.
Cejrowski zapewne zarzuciłby Szymonowi, że jest za mało ortodoksyjny w swoim katolicyzmie.
@@8Wilu8 bo momentami jest ;)
@@kacperwilk8806 Za to Cejrowski to taki katotalib jest :/ Ortodoksja prowadzi do fanatyzmu
@@RPD49 zawsze się trochę katotalibuje ;)
Cejrowski to chłopskorozumista, Szymon kieruje się realistyczną logiką.
15:42 "Błogosławienie ci, którzy nie widzieli a uwierzyli..."
Oczywiście że cuda się zdarzają a to jakiś malarz akfarelista strzeli w łeb, a to jakiś gruźin się wywali i dostanie zawału
To akurat amerykanie
XD wylewu, się doceniam humor
"Są 2 sposoby na przeżycie swojego życia
Jakby wszystko było cudem
Albo jakby nic nim nie było"
~Einstein
"Większości tego co powiedziałem nigdy nie powiedziałem"
- również internetowy Einstein
"Zawsze to co mowilem to powiedzialem"
@@qwertynable Ale to że lepiej być mądrym niż pracowitym, to naprawdę powiedział
Bardzo ciekawy materiał, z wielkim zaciekawieniem go słuchałem. Co byśmy zrobili bez św. Tomasza z Akwinu, po tylu latach jego trzeźwa i precyzyjna praca nam nadal służy. Może pokusiłby się Pan o jakiś materiał o tym scholastyku?
Dobra rzecz, że komentuje Pan poglądy wierzących i niewierzących pokazując, że czasami ich spojrzenie jest sprzeczne z deklarowaną (nie)wiara w Boga. Jak chrześcijanie uznający demokratyczny model istnienia Boga.
Świetne i treściwe zakończenie, bardzo dużo wyjaśnia eksperyment z tą kulką, że faktycznie ludzki odbiór zdarzenia czasami uwarunkowany jest początkowym założeniem i co by się nie działo, to zracjonalizuje wszystko tak, aby jego założenie broń Boże nie zostało podważone.
@@fennec-aguyfrompoland786 Wow... chętnie słucham Dr Anny Mandreli na Mediach Narodowych. Chyba nie słucham tak regularnie, jakbym chciał i nie dotarła do mnie ta wiadomość. Dziękuję za oba linki. Bóg zapłać!
Dzień dobry, życzę wszystkim miłego dnia :)
Dzień dobry i wzajemnie :)
cudem jest stworzenie czegoś z niczego , tyle
znów bardzo ciekawie i mądrze więcej tego typu filmików :)
Cud jest jeden .Czyli wszystko jest Cudem.Nie szukam cudow daleko otwieram rano oczy i co widze : Cud .Dziekuje Ci Boze za te Cuda
Pamiętam jak nasz katecheta w liceum (ks. Janusz) wyjaśnił co to jest cud. Oczywiście w maksymalnym uproszczeniu żeby nasze nastoletnie, małe mózgi były w stanie to przetworzyć 😂. Już nie pamiętam o jakim cudzie mówiliśmy, ale kolega stwierdził że to nie żaden cud tylko zwykły zbieg okoliczności, że właśnie wtedy, właśnie w tym miejscu zdarzyło się właśnie to i tamto. Ksiądz odpowiedział że cud to nie czarodziejskie sztuczki tylko właśnie takie niespotykane zbiegi okoliczności. A to że cuda da się wyjaśnić tylko potwierdza ich autentyczność. Bo nie po to Bóg dał nam prawa przyrody żeby później robić coś wbrew nim.
Bardzo mądrze, dziękuje za ten materiał.
"Krótki film Youtubowy"- 20 minut
~Szymon mówi
widać że książki na oczy nie widziałeś
"Nie chodzi o to, by zobaczyć, żeby uwierzyć.Trzeba uwierzyć,
aby zobaczyć. " Dobrych i spokojnych Świąt wszystkim 😊
Ciekawe spostrzeżenie. Może spróbujesz tego z fundamentalnym islamem ? Uwierz może zobaczysz Allaha. Czy te mądrości stosują się tylko gdy konkretna idea już pasuje do naszego światopoglądu?
@@Scflatroon Obejrzyj końcówkę filmu jak jest czytany cytat z jakieś książki, bo chyba nie wiesz co o chodzi.
@@matsameri279 c s lewis mówi że z góry zakładamy czy wierzymy w cuda czy nie i to determinuje czy ich doświadczymy. Lena M. Mówi by uwierzyć bez dowodów ( zobaczenia ) dlatego proszę ja by uwierzyła mi w Allaha ( oczywiście nie mam żadnych dowodów) ale to chyba nie jest jej potrzebne ?
@@Scflatroon No ale twórca komentarza właśnie o tym pisze że trzeba najpierw uwierzyć by zobaczyć cud i nie wiem co ma z tym wspólnego Allah.
@@matsameri279 A co ma wspólnego Jezus? Bóg? Jednorożec? Jeśli najpierw trzeba uwierzyć A potem martwić się w co wierzę to proponuje Allaha.
Rewelacyjny odcinek!
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Łk, 16, 19-31)
tylko mnie takie gadanie denerwuje ? jesteśmy ludzmi potrzebujemy argumentów i dowodów więc dziwnego ,że dużo osób nie wierzy. Jeżeli osoba spotka się z ideął chrześcijanizmu dopiero w wieku jakiś 15 lat nic dziwnego ,że wydaje sie absurdalna
@Molier stary testament nie może być prawdą (takie rzeczy jak arka noego czy adam i ewa to jakieś kuriozum) i idąc tą logiką to co? opowieści z narni są prawdą??? jedyna różnica jest taka ,że to tekst religijny ale to kryterium jest nadane przez człowieka . Tak wiec koran, buddyzm , mitologie itd też są prawdą? jest to sprzeczne . Podaj mi jeden argument (z dowodem) prosze , wystarczy jeden ( i nie pisz mi o jakiś cudach czy innych gównach bo 1. że praktycznie wiekszosc to fejki żeby mieć tanią kase na katolickich ludziach a 2. wystepują w kazdej wierze co dalej jest sprzeczne )
@Molier Bóg: tworzy człowieka w taki sposob że logicznie potrzebuje dowodow aby wierzyc
Bóg: nie daje dowodów na swoje istnienie
Człowiek : nie wierzy
Bóg: angry noises
@Molier nie rozumiem , rozwiń myśl
@Molier Biblia to nie argument , to hipoteza i to w dodatku mało prawdobodobna (stary testament: ludzie nie mogą pochodzić od 2 osób bo to genetycznie nie możliwe ) (arka noego nie mogła być prawdą bo zwierzetą też musialy by sie rozmnażać od 2 osobnikow a to jak wspomnialem genetycznie nie możliwe)
te pare cudów ( bóg stworzył świat w kolejnośći ziemia , słońce itd. co jest nie prawdą)
te cuda o które prosiłeś
-islam : człowiek który je tylko kamienie przez 40 lat
-buddyzm : dziecko które pamięta swoje poprzednie wcielenie
-chrześcijamizm : cud wirującego słońca
Biblia to żaden dowód . Jeżeli napisze w tym komentarzu ,że potrafie latać i jedynym potwierdzeniem jest to że mówi o tym ta linijka tekstu i moja egzystencja to czy można w to wierzyć?
Też widziałem cos na wzór ducha. Mgła, obłok o kształcie człowieka. Przeszedłem z tym czymś kilka, kilkanascie metrów. Stanałem, spojzałem na to, a to sie rozpłyneło w powietrzu. To zdazyło sie kilkanascie lat temu, a ja nadal nie potrafie sobie tego logicznie wytłumaczyć.
3:54
Ta jest 😂
Ksab 😎
cud to wyjątek od reguły a do takich wyjątków ma prawo wyłącznie suweren. Gdy jednego dnia nasypiemy do akwarium dwa razy więcej karmy niż zazwyczaj, dla ryb będzie to cód obfitości, bo nie są suwerenem. My jesteśmy. Kto posiada świat ten decyduje o cudach.
Idąc dalej z metaforą akwarium rybki nie są w stanie dojrzeć istoty właściciela (Boga), bo nie jest on częścią obserwowalnej przez nie rzeczywistości :)
@@nouveu1
I jak by to wyglądało, gdyby taka rybka w akwarium chciała polegać na swoim rozumku, a nie na opiece miłośnika rybek 🤣.
"Niekiedy żeby ujrzeć, trzeba dojrzeć". ☺
Prosty przykład. Książka gdzie jest Walldo. Oglądasz obrazki, ale czy dostrzegłaś Walldo żeby go ujrzeć?
@@bdg4life820
Np w związku z zapowiedzią z Księgi Rodzaju 3:15 (i nie tylko) oczekiwano na przyjęcie obiecanego Mesjasza/Chrystusa, a gdy już nadszedł czas Jego przyjścia, byli tacy, którzy widzieli, a nie dostrzegli/nie poznali w osobie Jezusa obiecanego Mesjasza.
Podobnie jest obecnie, wielu wyznawców Jezusa jako Chrystusa wyczekuje Jego powtórnego przyjścia, ale czy dociera do nich wypowiedź Jezusa Chrystusa po zmartwychwstaniu :
"A oto Ja JESTEM z wami przez wszystkie dni, aź do skończenia świata" (Ew Mateusza 28:20) ?
Wniosek:
Wiara czyni cuda, ale trzeba wiarę budować na właściwym fundamencie tj na podstawie Słowa Bożego;
wówczas można widzieć lepiej, wyraźniej, a nawet w kolorach, bo ze Światłością daną nam przez jedynego prawdziwego Boga - Ojca Prawdy utożsamił siebie nasz Pan- Jezus Chrystus.
Ale kto dzisiaj wierzy/wie o tym, że "jest jeden Bóg i jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, Człowiek Chrystus Jezus" (1 Tymoteusza 2:5) ?
@@wandap9520 z Walldo jest prsociej 😂
@@bdg4life820
Tak. Ale jeśli ktoś nie zrozumie na przykładzie tego co proste, to czy może zrozumieć coś, co dotyczy naszego "być albo nie być" ?🤔
Generalnie do ludzi nie dociera że czas i przestrzeń są wielkościami fizycznymi, a więc jak przychodzi rozpatrywać obecność Boga uważają go za część istniejącego systemu.I zaczyna się potem że stworzył świat w 7 dni i że człowieka 1 dzień itp.
Ten włącznik mnie rozprasza :d
9:02 Genialne! xD
Jesteś kozak Szymon
Cuda się zdarzają każdego dnia. Chociażby każda wygrana w totolotka jest cudem. Nie brakuje też cudotwórców, chociażby słynny David Copperfield. Tylko że wiara w cuda i ogólnie wiara w cokolwiek prócz prawdy jest furtką do ulegania różnego rodzaju manipulacjom i oszustwom. Żeby opierać się wyłącznie na prawdzie trzeba umieć ją rozpoznać, co wymaga podejmowania decyzji na drodze ścisłego logicznego myślenia, które jest o wiele trudniejsze niż zwykłe decydowanie na podstawie widzimisię, dlatego nic dziwnego że większość ludzi w ogóle nie dysponuje umiejętnością ścisłego logicznego rozumowania, co oczywiście w normalnym życiu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach nie jest żadną przeszkodą. Przykładowo sieć neuronowa potrafi ograć każdego człowieka w szachy, mimo że jej decyzje nie są ściśle logiczne. Z resztą nie da się opierać wyłącznie na prawdzie, bo nikomu by nie starczyło życia, żeby wszystko dotknąć i sprawdzić, więc jakaś doza wiary jest niezbędna i zawsze będą się pojawiać coraz to sprytniejsi naciągacze, którzy będą chcieli wykorzystać ludzką łatwowierność. To tyle na temat cudów.
Zależy jak się cuda definiuje. Ja za cuda uważam jakieś zjawiska niewytłumaczalne np. objawienia. Wygraną w totolotka można bardzo łatwo wyjaśnić prostym rachunkiem prawdopodobieństwa.
@@major4533 Jak wiadomo, wiara czyni cuda, a ja głęboko wierzę że wszystko można wytłumaczyć, nawet objawienie.
@@ZbigniewPiatek Ciekawie powiedziane, ja też jestem zdania że wszystko można wytłumaczyć, ale nie zawsze mamy możliwości by tego dokonać.
W sumie Michał Heller bardzo fajnie wyjaśnia te rzeczy w swoich książkach, albo to byłą "Filozofia Przypadku" albo "Teologia Kosmologii", on tam nie mówi co prawda o tym dokładnie, ale daje potężne zaplecze do tego typu rozważań, polecam każdemu, bo fajnym językiem jest też napisana.
Co do cudów to mnie naszła taka myśl. Skoro natura miłości albo bytów matematycznych jest nie materialna, to czy natura cudów nie jest podobna. To znaczy, że nie da się ich odróżnić od zwyczajnych zdarzeń, na przykład Cud nad Wisłą byłby tego świetnym przykładem.
Super!
Cuda wianki.
Odwieczne to samo przywitanie "hej" i już wiesz co za filmik leci😂
A przed "hej " zastanawiałaś/eś się: Szymon mówi? Jaki Szymon mówi??? . A po "hej" : a ten Szymon
@@tonymontana-tj2rb czy sarkazm to dla ciebie zbyt wiele do ogarnięcia?🤔
@@corobisz283 Nie ale lubię się czepiać.
@@tonymontana-tj2rb to bardzo nudne życie musisz mieć
Siemka fajny włącznik do światła Pozdrawiam
Ja widziałem wyraźnie ducha osoby bliskiej dzień po jej pogrzebie.Jej pełną postać.
18:12 co do powtarzalności to zwrócę uwagę też na to, że właśnie przez to, że nie da się wywoływać wielu emocji, uczyć czy zjawisk, nigdy nie będzie dane nam poznać czym naprawdę jest déjà vu. Bo jest to tak rzadkie, że człowiek musiałby być w laboratorium całe życie, by zgadać co dzieje się wtedy w mózgu.
podobno chodzi o to, że czasem zdarza się, że mózg pobudzi komórki w bardzo podobny sposób/w bardzo podobnej kombinacji co kiedyś, przez co masz wrażenie, że to już było :P
Wiem czym są cuda, to moja żona :)
Chciałbym zobaczyć filmy treningowe Szymona, taki Daniel Ortega dajmy na to. Też rozmowny, oczytany całkiem, ale formę fizyczną To ma niezłą... I się jeszcze filmami treningowymi dzieli, o I gotuje jeszcze...
a propos gotowania....
GDZIE KANAŁ SZYMON GOTUJE?!?!?!?!?1×#1#!?÷21_#&×
@@azankiazanki8093 hmmm wspaniały pomysł
@@otyllo No właśnie, Szymon sam mówił, że lubi gotować xd
Szymonie, jeżeli w niedalekiej przeszłości planujesz QnA to mam pewną kwestię którą mógłbyś mi rozjaśnić. Jak odnosisz się do niektórych artefaktów chrześcijańskich? Głównie chodzi mi o Całun Turyński, temat jest ciągle gorący. Z moich informacji, które nie będę oszukiwał, ograniczają się raczej do wikipedii wiem, że pomimo lat badań badacze w dalszym ciągu nie są w stanie określić jak i kiedy powstał. Teoria o tym, że jest to średniowieczna fałszywka została obalona przez człowieka, który bodajże sam wcześniej zlecił badania na określenie wieku całunu. Gdzieś wyczytałem, że aby mogło zaistnieć to co obserwujemy na Całunie musiałby wydarzyć się "kontrolowany błysk termojądrowy" z tym że te wszystkie 3 słowa stoją ze sobą w sprzeczności z punktu widzenia fizyki. W świetle tego co omówiłeś na tym filmie, można uznać Całun za fałszywkę? Ja to rozumiem tak, że w naszej przyrodzie musiało zaistnieć coś spoza jej praw, coś co z niej naturalnie nie wynika. Czy może jest to jakieś prawo, którego do tej pory nie odkryliśmy, nie braliśmy pod uwagę, ale wynika ze źródła jakim jest Bóg? Łopatologicznie rzecz biorąc moim najlepszym wyobrażeniem na temat tego jak ten Całun mógł powstać to jakby gracz wpisał jakiś kod do gry, ominął normalne prawa rządzące tą grą. Trochę pogmatwałem, ale od długiego czasu jest to kwestia która mocno mnie zastanawia.
Pozdrawiam!
Biorąc po uwagę a priori uzdrowienie niewidomego, paralityka czy trędowatego przez Jezusa nie jest bardziej zdumiewające, niż pojawienie się życia przed trzema miliardami lat!
Uzdrowienie takie jest nawet mniej zaskakujące, ponieważ Jezus kształtuje na nowo i reorganizuje to, co zostało zdeformowane i zdezorganizowane. W tym przypadku nie chodzi przecież o stworzenie czegoś nowego.
Jednak największym cudem jaki Bóg uczynił, obok zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, było stworzenie świata z niczego. W tym przypadku nowoczesna nauka, poprzez stopniowe doskonalenie swojego rozumienia świata, doszła do zgodności z księgą Genesis, zawartą w Biblii.
O dowodach na istnienie Boga i nadnaturalizm bardzo dobrze mówi Frank Turek, amerykański protestant.
O samym kreacjoniźmie młodej Ziemi - który jest w istocie tradycyjnie katolickim poglądem, podzielanym przez większość świata Zachodu przez około 17 wieków - świetnie mówi zaś Kent Hovind, szczególnie dostarczając mnóstwa dowodów przeciwko ewolucji i teorii starej Ziemi (opartej na spekulacyjnym założeniu geologii) - również amerykański protestant, chyba innej denominacji, ale nie jestem pewien.
Polecam tych dwóch szczerze, choć sam jestem tradycyjnym rzymskim katolikiem (bez żadnego sedewakantyzmu czy tym podobnych).
Oczywiście przestrzegam przed ich błędami w sprawach teologii - tam, gdzie protestantyzm zaprzecza objawionej prawdzie: nierozerwalność małżeństwa, konieczność stanu łaski uświęcającej, sakramenty, Czyściec, świętych obcowanie, jedność, świętość, powszechność i apostolskość Kościoła, eschatologia i tym podobne.
Kent Hovind jest niestety oszustem.
Ja zakładam i głęboko wierzę, że dało się lepiej dobrać miejsce do nagrania, gdzie nie byłoby widać tego włącznika :D
Pytanie brzmi czy to ma znaczenie
Cudowny filmik
Będąc w hospicjach pytałam ludzi, którzy tam pracują po 40 lat czy widzieli kiedykolwiek "cudowne uzdrowienie". Ani jedna osoba nie widziała, natomiast w prasie katolickiej co chwile są opisywane takie przypadki.
Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna - Mark Twain
Zjawisko nazwane cudem jest chyba podobne do tzw.magii.
A jak mawiał pisarz fantastyki naukowej Si Clark " każda zaawansowana technologia jest podobna do magii "
Mówię o tym bo cud jest zjawiskiem który wydaje się łamać prawa fizyki.
Dzięki za ten film i pozdrawiam serdecznie.
Świetny film jak zawsze, czekam na kolejne
Bóg nie musiał ingerować w świat, żeby któryś z gatunków, żyjących na nim, osiągnął pewien stopień inteligencji. Wystarczy, aby jej wytworzenie było najlepszym sposobem na przeżycie. Żeby to lepiej zobrazować, świat można porównać do pustyni, a ewolucję do człowieka, próbującego przeżyć. Inteligencja byłaby oazą, a rozwój innych cech zbieraniem porozrzucanych na pustyni butelek z wodą, którą wypija się od razu, aby nie dostać odwodnienia i mieć siłę na dojście do kolejnej. Oczywiście można zdecydować się na zbieranie butelek, ale wtedy będzie to jedyna wykonywana czynność, ponieważ koszt robienia czegoś innego byłby zbyt wysoki.
Dfinicja cudu
Cudem jest wynik interwencji bytu niematerialnego w tak zwanej rzeczywistości świeckiej.
W tym rozumieniu urodzenie dziecka przez sąsiadkę jest też na pewno cudem.
Cbdo.
Jak dla mnie najlepszy odcinek dotychczas na tym kanale
Cuda to naoczna ingerencja ponadzmysłowego czynnika. Najprostrza definicja :)
Nie do końca rozumiem motyw z Kreacjonizmem.
Mam rozumieć, że w kreacjoniźmie istnieje założenie, że Bóg ingerował w przyrodę, co jest według Ciebie błędne. Zatem w Ewolucji - jako opozycji do kreacjonizmu - "po chrześcijańsku" nie nastąpiła żadna ingerencja Boża, tylko wszystko (włącznie z przytoczoną miłością jako rzecz nie koniecznie chemiczną) wyewoluowało samo z siebie - bez Boga?
W takim razie gdzie jest Bóg przy stworzeniu świata w rozumieniu monarchistycznym? Mówisz, że był początkiem... ale nie ingerował podczas tworzenia, bo to jest błędne w kreacjoniźmie?
Czyli Bóg (żeby nie ingerować) musiał stworzyć system, który sam z siebie tworzy takie rzeczy jak samoświadomość czy miłość i do tego dopuszcza momenty niemożliwe do wyjaśnienia przez przyrodę (cuda), które są powodowane... losowością? No albo w systemie zawarł linijki tekstu "jeśli człowiek się modli i ma wiarę i nie koliduje to z czymśtam, + wiele innych czynników + nie wszystkie warunki muszą być spełnione --> wysłuchaj modlitwy. "
1. Nie rozumiem, w jaki sposób kreacjonizm zakłada demokratyczną wizję rzeczywistości.
2. Nie rozumiem jak można połączyć ewolucjonizm z Bożymi cudami, jeśli Bóg nie ingeruje w przyrodę.
3. Pomijając kwestię "ingerowania" w przyrodę - po filmiku wydaje mi się poprawnym zdanie: Albo wszystko jest cudem (bo powstało z decyzji Boga, więc cały system jest cudem, więc każda rzecz w systemie jest cudem), albo nic nim nie jest (bo Boża ingerencja jest wpisana w system i jest częścią tego systemu).
4. Czy w gruncie rzeczy chodzi o niepoprawne użycie słowa "ingerencja", czy coś więcej?
Dzięki za uwagi, niewykluczone, że w pewnych miejscach nie do końca jasno się wyraziłem. Wizję demokratyczną zakłada nie tyle kreacjonizm sam w sobie, tylko ta często spotykana amerykańska wersja kreacjonizmu zakładająca, że w trakcie ewolucji dochodziło do jakichś poprawek, dodawania do niej "z zewnątrz" dodatkowych elementów.
Natomiast w wizji monarchicznej, Bóg nie tylko jest źródłem przyrody, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby pojawiały się w niej dodatkowe zdarzenia nie wynikające z jej mechanizmów. Różnica jest jednak taka, że nie są to wydarzenia z zewnątrz, spoza niej, tylko z tego samego źródła z którego wynika ona sama i które ją podtrzymuje. Należy zwrócić uwagę, że wszelkie pytania w stylu "czy to się dzieje na bieżąco" nie mają zbytniego sensu, bo w tej wizji czas tak samo wynika z tego wspólnego źródła i nie da się na Boga patrzeć z perspektywy czasu. Mam nadzieję że odrobinę to rozjaśniło.
Czyli w skrócie:
- wizja demokratyczna ogranicza Boga
- wizja monarchistyczna nie ogranicza Go w ten sposób
W związku z powyższym, uproszczonym rozróżnieniem - chrześcijanie powinni jednoznacznie wskazywać na wizję monarchistyczną, ale niektórzy - z jakichśtam niezrozumiałych powodów - tego nie robią.
No w sumie to logiczne patrząc na nazewnictwo tych wizji :)
Pozdrawiam
@@AreorLeafra Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że większość chrześcijan o tym nie mówi, bo po prostu o tym nie wiedzą. Przez bardzo dużo uproszczeń i analogii, jakie stosuje się do tego, żeby wytłumaczyć pewne zjawiska i pojęcia religijne, sprawia, że gdzieś na drodze "filozofia chrześcijańska" --> "chrześcijanin" takie perspektywy się zagubiły i coś, co miało być uproszczeniem głębszego tematu, stało się dla wielu ludzi samą treścią tematu. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Pozdrawiam :D
@@sierpy16 Wygląda na to, że masz rację.
Nawet rzeczy fundamentalne bywają przez Chrześcijan nadto upraszczane. Weźmy na przykład miłość i zdanie "Bóg jest miłością". Nie chodzi o to, że niektórzy - zgaduję, że z lenistwa - przyrównują to zdanie do zdania "Bóg kocha" - zresztą p. Szymon o tym kiedyś wspominał. Chodzi mi o dalszą część. "Bóg jest miłością" ALE to nie miłość definiuje Boga, a Bóg definiuje nasze pojęcie miłości. "Troszeczkę" to zmienia pojmowanie Boga, ale widocznie nie na tyle, żeby niektórzy się temu przyjrzeli - może z lenistwa, a może wydaje się to dla nich wnioskiem zbyt oczywistym, jednak oni sami by o tym nie pomyśleli i tego nie powiedzieli.
Pozdrowionka :)
@@AreorLeafra no masz rację, to Bóg definiuje nasze postrzeganie miłości. Warto dodać, że to, że Bóg jest miłością, nie oznacza, że jest TYLKO miłością, o czym łatwo zapomnieć.
Chyba pamiętam, co nam obiecałeś. :) Zobaczymy. :P
Czyli tak: cudem jest to, co uznamy za cud. Jak wychodzimy z założenia, że cuda się nie zdarzają, to żadnego nie uznamy. Jak założymy, że coś cudem jest, to w to uwierzymy. Innymi słowy - wszystko zależy wyłącznie od naszego nastawienia.
Dla mnie cudem jest coś niemożliwego (oczywiście nie wg fizyki, tylko wg mojego umysłu), coś, co wykracza poza moje rozumowanie lub tak mało prawdopodobnego, że prawie niemożliwe.
Fajnie te książkę pokazałeś. Tak fajnie że nie było jej widać :P
Mam nadzieję że dotrzesz do tego eksperymentu z kulką i gdzieś tu wrzucisz. Jestem bardzo ciekawa :)
Info w TVPiS o udanym stosunku knuta z kotem jest w granicach cudu.
Problem polega na tym że żeby wiedzieć takie rzeczy to co najmniej trzeba chodzić na lekcje religii w liceum
Oczywiście trzeba słuchać na tych lekcjach i trzeba mieć na tyle szczęścia żeby trafić na sensownego katechetę który umie tłumaczyć takie rzeczy
A później trzeba jeszcze samemu przemyśleć te tematy i samemu wyciągnąć wnioski bo 45minut lekcji na taki temat to zdecydowanie za mało
Swoją drogą z moich doświadczeń wynika że lekcje religii przed liceum nie mają żadnego sensu
W liceum też nie mają sensu, bo to nie wiedzą o religii, tylko katecheza
Przecież wiadomo, że żadnych kulek nie ma. 😀😁😉
Polecam książkę Mariana Ruseckiego "Traktat o cudzie".
Podobną refleksję można odnaleźć w "Braciach Karamazow" Dostojewskiego:
Prawdziwy realista, który nie wierzy, zawsze znajdzie w sobie moc i zdolność przeczenia cudom i choćby nawet stanął przed niewątpliwym faktem, raczej nie dałby wiary własnym zmysłom, niżby miał uznać możliwość cudu. A gdyby nawet uznał, to jako fakt naturalny, który mu dotychczas był nie znany. W realiście wiara rodzi się nie od cudu, lecz cud od wiary. Jeżeli realista raz uwierzy, to właśnie ze względu na swój realizm powinien bezwarunkowo dopuścić istnienie cudu. Święty Tomasz apostoł mówił, że nie uwierzy, aż zobaczy, ujrzawszy zaś rzekł: „Pan mój i Bóg mój!" Czy to cud tchnął w niego wiarę? Chyba przeciwnie: uwierzył, ponieważ pragnął wierzyć, a może nawet wierzył już skrycie w głębi duszy, gdy mówił: „Nie uwierzę, aż zobaczę."
Jest C.S.Lewis = jest like.
Natura cudów objawia się w zbiegach okoliczności...
Jeżeli w chrześcijaństwie Bóg jest źrudłem świata, a nie częścią systemu, to kreacjonizm o wiele bardziej kłóci sie z samym chrześcijaństwem niż teoria ewolucji. Nawet sama nauka nie ma prawa kłócić się z Bogiem, tylko po prostu próbuje go wytłumaczyć. W sumie bardzo ciekawy temat do dyskusji.
Bardzo dobry film. Ostatecznie wszystko jest kwestią aksjomatów i dogmatów (kojarzy mi się słynne zdanie wierzących w UFO "I want to believe" :P ). Szkoda tylko, że w PL w większości jednak cały czas wyznaje się chrześcijaństwo guślarsko-magiczne (powiedz tę modlitwę, a ozdrowiejesz, pokrop wodą święconą samochód, to nie będziesz mieć wypadku, etc.). Gdzie nam w dużej skali do zbliżania się do zrozumienia o co chodzi w chrześcijaństwie, skoro większości ludziom chodzi o tradycję? :)
Cuda, cuda, opowiadają
Co do historycznego dowodzenia cudów, (zwłaszcza w kontekście obietnicy kolejnego filmu) ciekawi mnie, jakie wyjściowo przypiszesz prawdopodobieństwo wystąpienia cudu. Bo według mnie, jeżeli mamy przyjąć wystarczająco luźne kryteria, aby uznać zmartwychwstanie za wydarzenie historyczne, to musielibyśmy będąc konsekwentni przyjmować mnóstwo różnych dziwnych wydarzeń za prawdziwe, w tym rzekomych cudów z innych religii.
Otóż to. "Całun turyński', " stygmaty ojca Pio"
Cuda niewidy XD
ruclips.net/video/F1qdNGGBZo4/видео.html
o cudach pisał również Leo Strauss, polecam krótki esej o tej samej tematyce - skrajnie różny natomiast punkt widzenia
Sama definicja praw natury jest z definicji ograniczona przez nasze poznanie i stopień rozwoju.
Przypominam, że film był w perspektywie chrześcijańskiej
👍
Wake up Samurai. we have miracles to do.
Wie ktoś o jakim eksperymencie była mowa ? Mógłby ktoś podlinkować ? Bardzo mnie to zainteresowało :)
+1
+2
+3
Cześć. Nie wiedzę w duchy choć ...
Chodziłam do przedwojennej szkoły katolickiej i internatu. Działy się tam dziwne rzeczy (zamknięty na klucz pokój zostaję w idealnej ciszy zdemolowany w ciągu 20 minut a dziewczyny znajdują szkło pod prześcieradłami jeszcze przez kolejne pół roku. To tylko taki przykład. Mogę ich mnożyć, włącznie z moją próbą pomocy sióstrze która okazało się, że nie miała głowy i sobie znikła)
Zastanawiałem się ostatnio nad takimi cechami jak sprawiedliwość, miłość itp cnoty. Przechylam się do stwierdzenia że mamy te cechy nie jakoś odgórnie nadane tylko są one wynikiem procesu ewolucji, kto przejawiał cechy altruistyczne pomagał innym, partnerowi był wtedy doceniany przez innych i był uważany za użytecznego co implikowało lepsze warunki życia i większą ilość potomstwa przekazanie cech potomkom itd. ale zastanawia mnie to że wszystkie te cechy są niejako przytwierdzone do rzeczywistości żeby powstała jakaś cecha wcześniej musi istnieć pewien abstrakcyjny zbiór który zawiera wszystkie możliwości i kombinacje i gdy pojawia się jakaś cecha to jest ona tak jakby wyławiania z tego zbioru nie może powstać kombinacja z poza tego zbioru pomimo ogromnej ilości kombinacji są one w pewnym sensie ograniczone przez ten zbiór. No chyba że istnieje nieskończony zbiór cech i zachowań który posiada kombinację które nigdy nie zostaną wyłowione do naszej rzeczywistości bo się w niej nie sprawdzą. Miłość do innych jest pewna kombinacja cech które się sprawdzają albo przynajmniej nie szkodzą posiadaczowi lub szkodzą bardzo słabo. A co jeśli istnieją w naszym abstrakcyjnym zbiorze kombinacje cech bardziej szlachetnych niż miłość tylko że one jeszcze nigdy nie powstały i my nie jesteśmy w stanie sobie ich nawet wyobrazić.
Z tym zbiorem jest jeszcze jedna ciekawa sprawa a mianowicie skąd wzięły się cechy, które się w nim nie znajdowały, już tłumaczę: Bóg jako istota będąca dobrem i tylko dobrem tworzy świat na fundamencie z samego siebie czyli ani ten świat ani wszelkie stworzenia (anioły też) nie byłbyby ani trochę złe, bo skąd, czyli albo istota zła istniała na równi z istotą dobra albo zło powstało samo z siebie (co jest przecież nie możliwe gdyż wszystko pochodzi od Boga) albo Bóg nie jest tylko dobrem co dodałoby do zbioru wszelkie negatywne możliwości.
Cud to kiedy ktoś potrafi pokonać własne słabości.Lewitacja czy rozmnożenie chleba to sztuczka tak naprawdę
Nie ma rzeczy niemożliwych
Udało się w końcu znaleźć ten eksperyment z końca?
Jeśli cuda są zgodne z nauką, a tak zrozumialem film to nie ma cudów tylko fizyka, chemia, biologia etc. Natomiast cała rozmowa może byc skrócona do tego czy źródłem tych prawideł jest lub nie jest istota wyższa. Tego zaś dowieść nijak dowodami nie sposób.
Uważam, że naszym początkowym "założeniem" powinno być "Nie wiem, czy cuda istnieją i czy w ogóle są możliwe - ale sprawdźmy to!". Problem jest taki, że nie możemy za pomocą dostępnych nam narzędzi stwierdzić, czy dane zjawisko było cudem czy też nie (odpowiednio wysoko zaawansowana technologia może sprawiać wrażenie bycia magią). W związku z tym, że nie możemy rozróżnić cudu od naturalnego zjawiska powinniśmy nadal pozostać przy stwierdzeniu "nie wiem" i próbować wynaleźć narzędzia, które pozwalałyby na badania i weryfikację tychże cudów / zjawisk.
To rozsadne podejscie. Dlatego nie masz tu żadnych lajków:)
Myślę, że czym są cuda powinni się wypowiadać ci, którzy je umieją robić
Wychodzi, że Bóg jest źródłem przyrody, stworzył ją i potem się odsunął. Zadziałała ewolucja i cyk - mamy człowieka!😼
Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia jak mój ojciec mawia.
Myślę że nasza rzeczywistość jest Bożym snem.
Tak może się wydawać tym, którzy jeszcze sami się nie przebudzili; ale jeśli zechcą (wolna wola) dążyć do poznania prawdy, to mają szansę na wyzwolenie:
"Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli"- Ew Jana 8:32.
Hej, mam pytanie, bo chyba nie do końca zrozumiałam: czy bycie źródłem wyklucza stanowienie elementu systemu? Wydaje mi się, że trzeba wtedy mówić o wykluczeniu tego, że jest elementem systemu równoległym. I druga rzecz: czy finalnie ta koncepcja nie sprowadza się do miksu chrześcijańskich zapożyczeń z Platona z elementem panteizmu Spinozy? (mam tutaj na myśli, że absolut przenika to co stworzył, bo jest źródłem, a więc w rzeczach pozostaje ta cząstka źródła)
Jakby ktoś był na tyle miły i to wyprostował, to byłabym wdzięczna.
Spokojnych świąt Wielkiej Nocy wszystkim!
Czy ten obraz po prawo przedstawia obronę Częstochowy?
Tak właśnie jest.
Cud jest wtedy, gdy teściowa jednak nie przyjedzie na święta...
A to jest pytanie do NVIDIi😅
znam cuda historyczne : przypadek Mary Toft
Ja osobiście wierzę w to co ponadnaturalne. Jestem tylko schizofreniczką, ale to właśnie ta choroba wpłynęła na mnie dość znacząco w tej kwestii. Zanim zachorowałam doświadczałam często paraliży sennych. Dla niewtajemniczonych jest to stan na pograniczu snu w trakcie którego doświadcza się różnych halucynacji- wzrokowych, słuchowych lub dotykowych. W wielu kulturach uważa się że są to wizyty demonów. I gdy mam rozstrzygnąć co mi się przytrafiło - czy były to tylko halucynacje czy było to coś nadnaturalnego to jestem za tym drugim. Nie mam aż tak bujnej wyobraźni, wyraźnie czułam że to jest coś co było niejako "poza mną". W czasie choroby za to doświadczam wielu dziwnych zbiegów okoliczności - zawsze podczas psychozy. Nareszcie znalazłam na to termin - synchroniczność. Oczywiście leczę się ale to nie przeszkadza mi wierzyć że moja choroba ma również element nadnaturalny. Nie każdy oczywiście musi się że mną zgadzać, chciałam tylko podzielić się swoim doświadczeniem. Moja choroba ostatecznie doprowadziła do mojego nawrócenia :)