Odcinek dowiózł😊 Bardzo lubię, kiedy fabuła skupia się na relacjach między bohaterami, w końcu to rodzina. Zieloni są NIESAMOWICIE dysfunkcyjni, widać jak na dłoni wszystkie niewłaściwie zachowania, które przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. Otto wobec Alicent a Alicent na Aegona. Otto nie chce wysłuchać córki, ona z kolei nie okazuje synowi żadnej matczynej miłości od 1 sezonu. Kiedy płakał zawróciła i poszła do Cristona. Nawet mnie nie przekonała tym płaczem nad krzywdą Helaeny bo nie walczyła o to, by nie posyłać jej na świecznik ani nawet nie pocieszyła jej dostatecznie tylko próbowała przejść do tematu romansu. Nawet Aegon chciał być dobrym ojcem i okazywać synowi zainteresowanie, ale już zaczął pchać go w politykę. Czarni a raczej Rhaenyra i jej dzieci wypadają na gruncie rodzinnym dużo lepiej. Warto zwrócić uwagę na relacje między rodzeństwem. Ameond Aegon i Helaena się nie lubią, w przeciwieństwie do chłopaków Velaryonów i córek Daemona. Scena między Jacem a Baelą bardzo ciekawa, w dodatku w zestawieniu z Aemondem, który pocieszczenia szuka w rękach kurtyzany. Otto rugający Aegona to taki vibe Tywin×Joffrey tyle że ani Otto nie jest Tywinem ani na szczęście Aegon to nie Joffrey i dlatego to nie wychodzi 😂 Hurra! Nadzieja dla zielonych dzieci bo jedyny być w może w miarę normalny syn Alicent i Viserysa, Daeron, został potwierdzony!🥳 Walka między braćmi bliźniakami mega wciągająca, sposób w jaki została nakręcona że nie mamy pojęcia który jest który i ta przerażona Rhenyra próbująca uciec. Czekam a kolejny odcinek i kolejne Na szybko❤ Jeszcze taka ciekawostka. Facet, który pyta kobietę pod murami czyje ciała wywiesili na pokaz to Ulf Biały - ważna postać dla przyszłej historii 🐉
Myślałem, że walka bliźniaków skończy się tak, że jeden z nich przeżyje, ale nikt nie będzie miał pewności który. On będzie ich przekonywał, że jest tym dobrym (co byłoby prawdą), ale jednak przez ostrożność nikt by mu nigdy nie ufał, a na koniec skazano by ko na śmierć, aby mieć pewność że królowa jest bezpieczna. I tak oto mielibyśmy dodatkową warstwę dramatyczną.
Odcinek był świetny i bardzo mi się podobał. Szczególnie dlatego że obfitował w emocje pokazane przez mistrzowską grę aktorską. Model tego miasta, który rozbił Aegon to model Starej Valyrii, który zrobili rzeźbiarze na polecenie i z instrukcjami Viserysa, ponieważ ten uwielbiał historię. Samą scenę, osobiście, interpretuję jako metaforę. Stara Valyria została zniszczona u szczytu swojej potęgi, najprawdopodobniej z własnej winy, winy jej mieszkańców. A Aegon, w którego żyłach płynie krew Starej Valyrii, z winy własnej porywczości i głupoty zniszczy królestwo i poważnie osłabi swój ród, oba które, za panowania Viserysa, przeżywały złote lata i były u szczytu swojej potęgi. Kocham postać Rheanys. Jest mądra, rozważna, ostrożna, inteligentna i gdyby to ona została królową, a nie Viserys to Westeros nie miało by co najmniej 50% obecnych problemów. A co Daemona. W mojej opinii to trochę taki chłopiec w ciele mężczyzny, który udaje twardziela i zamyka w sobie wszystkie emocje, które wychodzą na wierzch gdy tylko ta jego delikatna osłona psychiczna zostanie naruszona i reaguje on agresją lub wyparciem. Aemond ewidentnie ma mommy issues. A to co niesie ta służka to nie opium tylko gorące mleko, chyba :P (jak je nalewa to widać, że paruje). Ponownie mamy do czynienia z człowiekiem, który pomiędzy próbami pokazania wyższości nad wszystkimi, brutalności, odbija sobie pokątnie to czego nie miał w dzieciństwie, czyli miłości i akceptacji. W ogóle w serialu mamy pokazany piękną różnicę ''matczyną'' pomiędzy Rheanyrą a Alicent. Obie kochają swoje dzieci i są gotowe zrobić dla nich wszystko. Ale z zupełnie innych powodów. Alicent nigdy nie zaznała miłości rodzicielskiej (a na pewno ojcowskiej co zdecydowanie odbiło się na niej psychicznie), a przynajmniej ma o niej mylne pojęcie i przenosi to oraz swoje traumy na własne dzieci, które w dodatku spłodziła z mężczyzną, którego nawet nie kochała, bo jej własny ojciec wepchną mu ją do łóżka (i podejrzewam, że dla tego ciągnie ją do Cristona - chce ''odbić'' sobie te lata z Viserysem). W swoich dzieciach tak naprawdę widzi swoją niedolę, a sam fakt ich istnienia uważa za wynik wywiązania się z obowiązku. Spłodzenie ich wynikało z jej podporządkowaniu woli apodyktycznego i rządnego władzy ojca. Rheanyra natomiast miała kochających rodziców i mimo że dla Viserysa była odrobinę niewystarczająca (bo nie była synem) to ona zamiast przenosić to na własne dzieci robi coś odwrotnego (a, o ironio, ma samych synów :) Dzieci ma z mężczyznami, których kochała i pożądała, i pomimo faktu, iż są one nieślubne nie obwinia ich za to, nie każe, nie widzi w nich ''swojego grzechu''. Kiedy była młoda myślała, że nigdy nie będzie miała dzieci, a kiedy jednak się pojawiły pokochała je nie z powodu reszty świata, ale trochę pomimo reszty świata. Krótko mówiąc - Alicent kocha swoje dzieci, bo tak robią matki i taki obowiązek miała wobec ich ojca i dziadka, wobec królestwa. A Rheanyra kocha swoje dzieci, bo ''taką podjęła decyzję'', bo tak ona postępuje. I żeby nie było. Absolutnie nie twierdzę, że Alicent jest zła, a Rheanyra dobra. W tym serialu nie ma tak, że ktoś jest tylko zły lub tylko dobry. Jedynie dzielę się przemyśleniem (a la diagnozą) na temat różnicy w podejściu do macierzyństwa Alicent i Rheanyry, które wynika z różnych rzeczy. W razie czego zawsze chętnie podyskutuje :D
Scena walki bliźniaków totalnie 10/10. Dramatycznie wzruszająca i trzymająca w napięciu. Dodatkowo każda scena, w której pojawia się Emma D'Arcy aktorsko powala na łopatki 🖤
@@remik-ceha Była dość dynamiczna, ale jak się uważnie przyglądało dało się domyśleć który to który, na przykład po obrażeniach jakie dostali. Choć u mnie (może nie odpowiednio) bawiła lekko ta scena ze względu na motyw mocno kreskówkowy i wręcz czekałam na komentarz "Który to ten prawdziwy?" 😅
Odcinek mega i bardzo trafne spostrzeżenia. Tu wyraźnie widać kontrast między Rhaenyrą a Alicent. Alicent zignorowała ból Heleny każąc brać jej udział w publicznej szopce. W poprzednim odcinku Rhaenyra przytuliła załamanego Jacaerysa i pozwoliła mu się wypłakać. Tak samo czarni nie próbowali wykorzystać śmierci Lucerysa na swoją korzyść a dałoby radę. Zamiast tego był cichy symboliczny pogrzeb dla najbliższych szczerze opłakujących chłopaka, a nie publiczne przedstawienie
No właśnie dlatego słaby ten serial, takie nakreślenie jednej poataci jako tej która walczy o swoje i inny jej wyrwali władzę, a druga która niby jest gorsza, grzeszy itp xd. Totalnie słaby ten sezon, brak viserysa bardzo mocno odciska piętno na tym serialu. Bo ewidentnie scenarzysci nie potrafia ciagnąć dwóch przeciwstawnych wersji historii, gdzie każdy ma rzechy a prawda jest pośrodku
Kocham te odcinki początkowe, bez intensywnej rzezi, uwielbiam to budowanie postaci i psychologiczne gry, reakcje, interakcje i emocje. Aż żal że niedługo się zacznie ostra rozpierducha. :')
Uwielbiam ten odcinek i to jak z każdym kolejnym odcinkiem serial ten staje się coraz lepszy. Uwielbiam te tzw. "przegadane" sceny, które innych mogą nudzić, bo to one budują całą dramaturgię i historię. Jeżeli mam się do czegoś przyczepić to jedynie do tego jak głupio postąpił Arryk, gdy wszedł do komnaty Rhaeniry i wyjął miecz stojąc po drugiej stronie jej sypialni czym zniszczył cały plan, moment zaskoczenia, który budował przez cały czas. Powinien zrobić to tuż przy jej łożu, by ta nie miała szansy na obronę, a tak miała czas na posłanie służki po pomoc. Mimo wszystko cieszę się, że królowa Czarnych przeżyła bo to mój team 😂 jednak czepiam się jedynie braku logiki tej sceny
Albo w pewnym sensie dalej chciał się kierować honorem, bo nie był zwykłym skrotobojcą tylko dumnym rycerzem. Może mimo totalnej utraty zasad chciał chciaż zrobić to jakkolwiek z twarzą, która wiadomo, że w tej sytuacji stracił.
Patrząc na nieustanne kąpiele Alicent, widzę Lady Makbet, natrętnie myjącą dłonie, żeby zmyć z nich zbrodnie, których była winna, bądź które gryzły jej sumienie.
Powiem tak. Mam mieszane uczucia co do wiarygodności przebiegu zdarzeń i widzę, że nie jest to wymysł reżyserów, tylko wierność pierwowzorowi książkowemu. Oczywiście są pewne rozbieżności między książką a serialem, ale mimo wszystko trudno mi uwierzyć, że fabuła idzie w takim kierunku, w jakim idzie. W pierwszym sezonie każdy głównych z bohaterów wybierał dla siebie jakąś taktykę gry i była ona spójna z charakterem i możliwościami poznawczymi tej osoby. Np. Daemon był porywczy, ale inteligentny i przewidujący. Jego brat dążył do pokoju, Otto do władzy i wygody, ten od stóp do pociągania za sznurki i realizowania potrzeb erotycznych poprzez oglądanie stóp. :) I tak można by długo wymieniać. W drugim sezonie mam wrażenie, że wszystko się poplątało. Jeden z najinteligentniejszych bohaterów serialu wysyła z misją zabicia Amonda jakichś dwóch totalnie niedoświadczonych kolesi, którzy w życiu nie daliby sobie rady z wyszkolonym w walce synem królowej. Czemu nie wysłał najemnika pokroju Bronna? Ta decyzja nie pasuje mi do Daemona stratega, jakiego kojarzę z pierwszego sezonu. Nie poznaję też sir Cristona. Niby człowiek się po nim zbyt wiele nie spodziewa, ale ta decyzja o napaści na Rhaenyrę wydaje mi się za prosta jak na ten serial. W GOT było więcej wysublimowanych, bardziej wiarygodnych rozwiązań. Śmierć Neda, Joffrey'a, czerwone wesele... To wszystko miało podwaliny i fajnie zaskakiwało. Tu jest wszystko jakoś tak dziwnie podane na tacy, jakby któryś z bohaterów po prostu budził się rano i choć wczoraj nie miał wyraźnych psychopatycznych skłonności, dzisiaj postanawia, że zabije wroga. Szybka misja, zero przygotowań, w przypadku Amonda przypadkowi niedoświadczeni zabójcy... Mam wrażenie, że w przyszły poniedziałek czeka nas jakieś przypadkowe otrucie, śmiertelne zepchnięcie ze schodów czy coś podobnego, bo dlaczego nie? Zabicie kogoś staje się tutaj wytrychem, a nie elementem misternej układanki, jak w Got. Mam wrażenie, że jak na razie dwie niegłupie i wrażliwie kobiety, które mogłyby się ze sobą dogadać (uważam, że Alicent byłaby jak najbardziej skora do tego, by jakoś wynegocjować pokój), patrzą bezradne na to, co wyczyniają otaczający je mężczyźni-debile. Wbrew pozorom Otto jeszcze się trzyma na pozycji bystrego taktyka, ta cała reszta jest sterowana emocjami, których jest w stanie w żaden sposób poskromić. Z jednej strony to jest ciekawe i z zapartym tchem oglądam tern serial, z drugiej te rozwiązania wydają mi się za proste. Jakby ci bystrzy bohaterowie ostatecznie mieli tylko jedno narzędzie strategiczne - zamordujmy kogoś z obozu przeciwnika. PS To, jak prawidłowo odmieniasz imię Otto, to jest balsam dla moich uszu.
Bardzo fajne są te analizy psychologiczne i tłumaczenie zachowań postaci w ten sposób. Chyba kiedys tego nie było, a dzieki temu słucha się jeszcze ciekawiej.
Bratobójcza walka bliźniaków, w świetle tego, jak w poprzednim odcinku jeden z nich nakreślił nierozwiązywalny konflikt lojalności w sytuacji, gdy rodzina królewska dzieli się na dwa antagonistyczne obozy, staje się metaforą, swego rodzaju przepowiednią tragedii, wzajemnego wyniszczenia królewskiego rodu.
W scenie rozmowy Otto z Alicent w końcu po raz pierwszy wspomniono o Daeronie, najmłodszym synie Alicent,który może jeszcze namieszać, a już bałem się że twórcy zdecydowali się go pominąć prawie jak drugiego syna Aegona i Heleany
Nie podoba mi się to w jaki sposób został wspomniany Dearon ( w książkach jest to dość ważna postać i od niej dużo losów zielonych zależy ) uważam ze powinien byc wczesniej przedstawiony jako chociażby mały chłopiec np w poprzednim sezonie. Wygląda to jakby twórcy serialu o nim zapomnieli i nagle tworząc drugi sezon sobie o nim przypomnieli mówiąc ,,a No tak jeszcze 3 syn Alicent ,,
@@McDziataDokładnie! Nie wiem czemu mieliby go trzymać gdzieś indziej. Czemu bąbel miałby nie przyjść na pogrzeb ojca, na koronację brata (gdzie prawie Merys spaliła wszystkich Zielonych), na imprezkę przed śmiercią ojca (gdzie syn Rheanyry tańczył z Heleaną, a Aemond wzniósł toast za "strong boys")
@@rabatacebulowa dokładnie, przecież było tyle okazji. Nie jestem pewna ale czy albo zieloni albo czarni wspominali wgl o smoku Tessarionie, jak np wyliczali jaka strona ma ile smoków ?!
Odcinek był absolutnie świetny. Dużo lepszy niż otwarcie sezonu. Doskonałe aktorstwo,świetne dialogi. Kadry jak zawsze piękne. Świetnie się to oglądało. Ps Nie mogę oderwać wzroku od twoich włosów. Piękne kolory.
Podobały mi się paralele między Aegonem a Rhaenyrą. Oboje stracili dzieci, oboje mają obok siebie osoby, które kwestionują ich wartość jako władców w trakcie kłótni. Otto deprecjonuje Aegona, prycha, kiedy Aegon wspomina, że ojciec wybrał go na dziedzica (co jak wiemy, jest nieprawdą), natomiast Daemon deprecjonuje Rhaenyrę, mówiąc, że Viserys mianował ją dziedziczkę, ponieważ bał się Daemona (co też nie jest prawdą, bo przecież Viserys miał trzech synów i Daemon nie był jedyną opcją). Aktorsko świetny odcinek, Rhaenyra jest zaskakująco pozytywną postacią w tym sezonie i tym bardziej żal, że ukradziono jej tron. Podobała mi się też scena z Rhaenys i Corlysem, top para Westeros i szkoda, że Rhaenys nie jest królową - byłaby z nich wszystkich najlepszą władczynią.
Wracając do smierci malego Jaehaerysa, mysle se Helana swiadomie wskzala chlopca mordercom, chcac zeby to on zginal wiedząc jaka przyszlosc go czeka. Jakby chcac mu oszczedzic wszystkiego co zwiazane z byciem krolem. W pierwszym odcinku 2 sezonu, kiedy Aegon szuka chlopca zeby go zabrac ze soba na obrady Helena wtedy mowi do Aegona "a co jesli Jaehaerys nie chce byc krolem?" Helena swiadoma ze chlopiec nie bedzie mial w przyszłości wyboru bez walki wskazala mordercom ktory to chlopiec.
Scena Aemonda w domu rozkoszy mnie zaskoczyła, bo do tej pory nie pokazywali jego ,,ludzkiej" strony, wydawał się taki moralnie wyższy od Aegona, który właśnie był rozpustnikiem, natomiast Aemond musiał wszystko zdobywać sam. Ta scena jednak sugeruje, że przyszedł tam raczej w celu jakiegoś uczucia, którego nie doświadcza nigdzie indziej. Przypomina to Daemona czy Tyriona Lannistera, którzy też miłości szukali wśród kurtyzan, młodsi synowie, z różnych powodów inni czy niedoceniani. Ciekawy pattern. Ponadto zaskoczyło mnie że jest taki wychudzony lub po prostu tak leży w tej scenie, ale jakim cudem on tak macha mieczem ;o
Ta scena ma jedynie za zadanie pokazać jak Ród Smoka nie jest już Grą o Tron, nie seksualizuje kobiet, tylko mężczyzn. W trzecim odcinku ten sam Aemond będzie pokazany już całkowicie nagi, tak mówią ludzie którzy oglądali przed premiera 4 odcinki. HBO tak jak każda inna platforma chce pokazać swój wkład w feminizm. Szkoda tylko że ogladalność serialu leci w dół przez takie zabiegi, ale to już mały szczegół.
Nie wychudzony, tylko żylasty. Co do leczenia swoich kompleksów przez sex wśród tych trzech bohaterów. Pokazuje, że to uniwersalny sposób "drugich synów"
Porównywanie "Gry o tron" z "Rodem smoka" nie ma sensu gdyż seriale mają różne dynamiki inaczej wygląda walka o władzę między dynastiami a inaczej w ramach jednej dynastii. Dla mnie ród smoka to rodzaj quasi-sukcesji bo przecież obserwujemy wojnę o sukcesję świetny odcinek
Ale właśnie na tym polega porównanie. Mają różne dynamiki i podejście, więc jest co porównywać. Gdyby było takie samo to by było bez sensu bo o czym gadać. Tak mamy dwa inne podejścia do wielu takich samych spraw, na tym polega porównanie
Według mnie oba seriale mają jeden wspólny wątek. Słowo klucz to sukcesja i to, że każdy może ją odebrać inaczej. W grze o tron wiele osób się poczuwało do tronu, każdy miał swoją rację i tu w Rodzie również jest tak ze można się sprzeczać, komu tak naprawdę należy się władza.
naprawde fajnie się to ogląda zarówno pierwszy jak i drugi epizot. naprawde scenarzyści robią dobrąm robotę dlaczego tak myśle pamietajmy że serial jest na motywach ognia i krfi z czego taniec smoków to zaledwie krutki epizot w histori całego rodó po drugie ogień i krefw to kronika nie fabuła jak w grze o tron tu mamy zaledwie parę zdań natemat kluczowych wydażeń opowiadanych przez trzy osoby każda opowiada nam swoją wersje wydarzeń i tu się zaczyna trzeba kronikę przerobić na język obrazu i dzwieku stworzć całą fabułe hyba rozumiecie o co mi chodzi.
Emma D'Arcy jest świetna w każdym ujęciu. Podoba mi się tez gra aktorki wcielającej się w Helenę, czułem jej cierpienie. Na szczęście nie przegięli i główka dziecka nie odpadła podczas jazdy przez miasto. Pewnie była taka pokusa. Zepsucie propagandowego planu poprzez obwieszenie miasta i reakcja Otto ... poczułem się jak w obecnych czasach manipulacji tłumem.
Moj zdaniem Helena moze byc w spektrum autyzm. To moze wyjaśnić nie które jej zachowania. ( Sam jestem w spektrum. Jak by co ) Mimo ze czytałem książka to już mało z niej pamiętam. Trochę źle sie czułem po czas sceny Helena i Alicent . Tędy jak jeździły przez miasto z sny Helena. 😢
Odcinek rewelacyjny ...Scena z Heleną i przewozem ciała jej synka. Walka braci. Rozmowa Renyry z Białym robakiem. To dla mnie najlepsze sceny w tym serialu. Ujęcia, aktorstwo... Wszystko tak ładnie dopracowane.
Trochę strzelam , że oprócz seriali interesuje Cię psychologia a zwłaszcza toksyczne związki , narcystyczne rodziny itd 😊 ależ to byłby odcinek o takich relacjach w serialach ( tak , pamiętam ten o Sukcesji) . "Omawiamy ród smoka" w Twoim wydaniu 10/10 .
Bardzo fajne są też takie szczegóły jak np jakiś mieszkaniec zabiera po kryjomu ziemniaka przechodząc obok i chowa do kieszeni, co podkreśla to że sytuacja z jedzeniem jest słaba.
W walce braci było to czego zabrakło w scenie Juchy i Twaroga tj budowanie napięcia poprzez skradanie się i ukrywanie przed drugim bratem. Człowiek jakoś bardziej spięty siedział oglądając tą scenę przez co wydźwięk był lepszy. Jakby tak zbudowali akcje w pierwszym okienku to każdy byłby zadowolony.
Sznyt starej Gry o Tron z wczesnych sezonów. Odcinek przegadany, ale jakże ekscytujący. Pojedynek końcowy sztos. Nawet nie pamiętałem, że w tym serialu są smoki xD.
Fajny odcinek ogólnie też trafna Twoja analiza. Tylko, że moim zdaniem Aegon zbyt gładko przeszedł do porządku dziennego nad tym, że w momencie zamachu nie było straży a sir Criston nawet jak spał to nie wyznaczył zastępstwa i czemu ogarnianie całego pałacu a przynajmniej sypialni spoczywało tylko na 1 osobie. Swoją drogą największym błędem Viserysa było trwanie na tronie przy upadającym zdrowiu i narastającym konflikcie - skoro Rhenyra miała już swoich synów ( bękartów ale co tam) to nie mógł zrezygnować w tym momencie z korony i od razu przenieść ją na głowę Rhenyry - jednocześnie Alcient wysłać z dzieciakami gdzieś daleko do domu Otta albo co najmniej smoczą skałę - sam pozostając przez jakiś czas jej doradcą może nawet namiestnikiem aby legitymizować jej panowanie aż się wszyscy przyzwyczają? Ciekawe czy była taka procedura tam dopuszczalna
Podoba mi się ten sezon jak dotąd. Według mnie dobrze sobie radzą, mimo że to jeszcze nie całkiem Gra o Tron. Sir Cole to po prostu mi tak na nerwy działa, że gdy słyszę co on gada to robię facepalma. Według mnie Aegon postępuje głupio, ale dla Czarnych to może i lepiej bo sam sobie reputację będzie w stanie zepsuć. Daemon ach Daemon - ogarnij się chłopie 😅 poza tym to naprawdę szkoda mi Helaeny, widać że nikt jej nie rozumie i nie próbuje nawet zrozumieć. Ostatnie starcie braci było przykre, do końca liczyłem na to że Arryk się nawróci na czarną stronę mocy, ale to w sumie Gra o Tron także czego ja się spodziewałem hahaha. To teraz tylko czekać tydzień nam zostało…
Po smierci księcia Jaeherysa, nastepczynią tronu powinna zostać córka Aegona (księcia Maelora wycięto najwyraźniej), Jaehera. Aegon z jednej strony niszczy dziedzictwo swojego ojca a z drugiej zaczyna przypominać go coraz bardziej.
Otto Hightower wyrasta na najbardziej znienawidzoną przeze mnie postać w serialu, właśnie przez to knucie, wchodzenie do głów innych postaci, szukanie w każdej sytuacji korzyści dla siebie... Wiadomo nic nowego, bo tak samo było w 1. sezonie, ale jednak nawet w stosunku do swojej rodziny jest jak skała i nawet jak mówi jedno, to i tak mu za cholerę nie wierzysz w jego słowa. A jednocześnie fascynująca to postać i wyśmienicie zagrana. :)
Ja nie polubiłem,tego byłego już namiestnika, od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Po tym jak podsunął pogrążonemu w żałobie królowi , swoją córką jako pocieszycielkę. Natomiast w tej chwili najbardziej znienawidzonym jest Sir Criston "hipokryta"/lord dowódca/namiestnik króla Cole
Myślę, pomijając książkę, że nawet gdyby wybić teraz wszystkich Zielonych, to mam przeczucie, że wtedy Daemon by zabił Rheanyrę i jej dzieci (Strongów), dzięki temu zyskały władze, a jego dziedzicami byłyby jego synowie z Rheanyrą (które nawet mógłby związać z jego dziećmi z Leaną - lub za jakieś inne rody, które ich poprą - jak Starkowie czy ci z Harrenhal)
Daemon robi to samo, co robił w stosunku do Viserysa. Głupoty (mówiąc delikatnie), stawiające władcę w niekomfortowej sytuacji, ale myślę, że zarówno dla Viserysa, jak i dla Rhaenyry zrobiłby wszystko (kłótnia z Rhaenyrą przypomina kłótnie z Viserysem).
moje co by bylo gdyby to na miejscu blizniaka , cholera wie ktory jest ktory gdyby wygral zielony blizniak odrazu bym pprzejal od zabitego kolor i udawal jej strone a jakbym byl blizej to z partyzanta sztylet w okolice aorty :)
Szczerze, tragizm sceny morderstwa dziecka jakoś tak średnio mnie tknął, zdaję sobie przecież sprawę, że to fikcja filmowa. Ale scena z 1 odcinka, kiedy to został kopnięty pies bardzo mocno mnie zniesmaczyla... reżyserzy nie chcieli w pełni oddać dramaturgi sceny zabójstwa ukazanej w książkach, ale psa kopnąć spoko... a później scena z wiernym kompanem skomlącym pod powieszonym ciałem właściciela - wycisnęła mi łezkę. ALE ! Żeby nie było smutno! Dowiedziałam się, że pies ma ba imię Bobby, został uratowany z bezdomności z Cypru i gra w kilku różnych filmach❤
w pewnych momentach w 1 sezonie było widac ,że wie co się zdarzy i to ja rani (np. jej nastrój na kornacji męża albo to jak na pogrzebie laeny wieszczyła taniec smoków)
Do wszystkich którzy sie zastanawiają, tak głowa miała sie potrulać albo spaść całe ciało, a alicent i helena miały uciekać przed tłumem co jest w zwiastunie sezonu 1:56. Wycieli to :_(
Czy komuś jeszcze skojarzyla się scena kiedy Helaena w kondukcie pogrzebowym wpatruje sie w spadajace kwiatki rzucane przez poddanych z sceną kiedy Daenerys wpatruje się w spadajacy śnieg/popiół w zniszczonej krolewskiej przystani. Jakby kolejna wizja Helaeny
Miałam właśnie pytać o tę scenę i scenę kiedy właśnie i Renhyra wpatruje się w drobiny kurzy w swojej komnacie.. może ktoś coś ciekawego w tym upatruje?
Tak! Też na to zwróciłem uwagę, w scenie z helaena zauważyłem też zbliżenie na figurkę bodajże slonia? A w późniejszej scenie gdy rhaenerya bawiła się z dziećmi było zbliżenie na figurkę smoka
Co do sceny z Aemondem - Podczas oglądania ze znajomymi odnieśliśmy wrażenie, że Ewan Mitchell nie przypomina z postury siebie. Jakby został przychudzony w Cgi? Albo musial specjalnie schudnąć do roli? Może to reżyserska wizja
Odcinek dowiózł. Ogląda się jak 4 sezon GoT, a może nawet lepiej. Zapominam, że mamy w tym uniwersum smoki 😂 Jakby nie były potrzebne. Walka braci była bardzo poruszająca. A Alicent normalna nie jest, no ale jakim cudem miałaby być?
Jak dla mnie odcinek świetny i tylko nakręca widza na kolejny za tydzień. W sumie bardzo dobrze że puszczają odcinki pojedynczo co tydzień, Tak każdy by obejrzał wszystko na raz i nie było by tych rozkmin i analiz, teraz tylko pytanie czy sezon utrzyma równy wysoki poziom do końca.
Sądzę, że w końcowej scenie Aegon nie opłakiwał swojego syna lecz prawdę na temat tego że viserys nie wybrał go na króla, i że został oszukany przez wszystkich.
Hej. Jak zwykle super na szybko :D Drugi odcinek sezonu dużo bardziej mi siadł niż 1. Z tym, że Otto nikogo nie kochał ciężko mi się zgodzic. Często wspomina o żonie plus jego reakcja na docinkę Daemona w pierwszym sezonie pokazuje że raczej ją kochał. Myślę że córkę też kocha tylko okazuje to w dość dziwny sposób. Btw też myśleliście że na marszu pogrzebowym głowa syna Aegona się "odklei" i poturla?
To było chyba nakręcone, ale zrezygnowali z tego chyba. Najazdy kamery i cale budowanie sceny bylo zrobione ze taks ie dzieje po czym one uciekaja przed tlumem. Chyba scsna jak uciekaja byla w zwiastunie jednym.
Sceny w serialach już nigdy nie będą wystarczająco dramatyczne, bo każdy z kontem na tweeterze widzi codziennie dużo gorsze rzeczy, które dzieją się na prawdę.
Miała Pani rację. Król Aegon jest idiotą. To jabłko padło daleko od jabłoni. Zaczynam współczuć Otto Hightowerowi. 😅Całe starania idą jak krew w piach 😊😅😅
Ja inaczej widzę relację Otto i Alicent, myślę, że on ją kocha, ale w jakiś dziwny, tylko wiadomy sobie sposób, może jest to trochę toksyczna ojcowska miłość, a na pewno czuje z nią silną więź, której nie czuje do swoich wnuków. Użył jej jako nastolatki to uwiedzenia starszego faceta, ale pamiętajmy, że w kontekście a'la średniowiecza takie związki były na porządku dziennym, a on sam mógł myśleć, że to jest najlepsze, co dla niej mógł zrobić, w końcu załatwił jej najlepszą partię w królestwie. Scena, gdzie Alicent próbuje mu się zwierzyć, też dla mnie jest trochę inna, otóż ja to odebrałam tak, że Otto, nie chce wiedzieć, co złego zrobiła, na zasadzie takiego rodzica, który jest ślepy na złe uczynki swojego dziecka i on po prostu nie chce wiedzieć, bo nie chce sobie zburzyć wizerunku idealnej córki, a jest jej w stanie wszystko wybaczyć.
Moim zdaniem odcinek wyszedł super chociaż spodziewałem się więcej akcji i smoków. Najbardziej nie rozumiem ludzi którzy hejtują/ są rozczarowaniem zachowaniem Heleny. Według mnie zostaje ona ukazana bardzo dobrze. Najbardziej szanuje ich zmiany w niektórych kwestiach, w końcu książki zostały napisane z punktu widzenia mastera/masterów wygranej frakcji jesli dobrze pamiętam.
Cały pierwszy sezon i oba odcinki drugiego starałem się wkręcić w ten serial, ale nie potrafię. Postaci nie mają tutaj tej "iskry" co w GoT, choreografia scen walk stoi też na niższym poziomie (1v1 bliźniaków w tym odcinku to był snoozefest) i jest mniej "mięsista". Jeżeli podejść do tego jak do Sukcesji w świecie fantasy - to ponownie, postaci i ich akcje nie zainteresowały mnie na tyle, żebym nad którymś wątkiem chciał się pochylić. No i wszechogarniająca CIEMNOŚĆ, jak w pierwszym sezonie. To chyba serial nie dla mnie i już czas sobie odpuścić. Jak ktoś jednak lubi, to życzę miłego dalszego oglądania.
W trakcie ostatniej rozmowy Alicent z ojcem. Ten były już namiestnik, wspomina o trzecim wnuku Daeronie. Domyślając się, że On(Daeron) wraz ze swym smokiem(Tessarionem) może mieć istotne znaczenie w nieuchronnie zbliżającej się wojnie
@@themod3st_ tak rozumiem o co ci chodziło, ale pierwszy sezon GoT nie był lepszy od pierwszego sezonu Rodu Smoka, a piąty sezon poleciał strasznie na łeb w porównaniu do poprzednich. (To jest oczywiście tylko moja opinia).
@@gering9650 analizując poszczególne sezony to pewnie tak, chociaż na proste pytanie typu, który serial lepszy, to nie da się odpowiedzieć. Dlatego zastosowałem taki podział. Pierwsze pięć sezonów GoT trzymało poziom. Potem zjazd (błędy logiczne, absurdy, etc). HoD od początku trzyma poziom. Chciałoby się powiedzieć, że HoD będzie lepszy, ale nie mam takiej pewności.
Ja chciałem obejrzeć sobie drugi odcinek HOTD bezpośrednio w godzinę premiery, ale na polskim max był dostępny tylko na kanale live, gdzie tydzień temu normalnie wleciał równo o 3. Był dostępny albo lektor, którego nie dam rady, albo czyste audio. Mój angielski nie jest jakiś super i czasami musiałem cofać niektóre sceny, w których postacie mówiły tłumem / krzyczały / płakały, bo nie wyłapywałem wszystkich ważnych słów. Trochę się zawiodłem ☹️
Ja przyznam, że w 1 odcinku miałem takie wrażenie, że Aemond jest gejem, jak tam zaciągnął Cristona na winko i pogaduchy, aż tu Otto zepsuł mu imprezę, a tutaj jednak Jednooki odpoczywa w objęciach pani do wynajęcia, tylko nie wiem, po co to było. Ale z drugiej strony nie posądzam twórców o wrzucanie wątków od czapy, tylko że to jego melancholijne nastawienie do czegoś doprowadzi Ten gość, co ma chorą córkę, ZUPEŁNYM przypadkiem ma białe włosy, więc domyślcie się reszty :) Ale jednak najbardziej mi szkoda pieska, co rozpaczał po swoim właścicielu, mimo że ten go brzydko poczęstował butem Odcinek takie 7/10, bo w sumie tylko takie pierdu-pierdu w nim było. Aha, przysięgam, że byłem pewny, że ta głowa dziecka spadnie z wozu w błoto i będzie z tego jakiś przypał PS: komentarz napisałem przed obejrzeniem filmu, więc możliwe, że niektóre elementy mojego komentarza to powtarzanie tego co w recenzji, tak gwoli wyjaśnienia😊
Ciekawy odcinek, ale z każdym odcinkiem coraz bardziej nienawidzę Criston'a...Crispin'a, przepraszam. I naprawdę przykro patrzyło się na śmierć braci Cargyll, bo widać że mimo rozłamu się szczerze kochali i nie dziwię się Erryk'owi że nie chciał po tej walce dalej żyć. Zabicie kogoś, kogo darzy się tak wielką miłością, nie może się nie odbić na kimś bez echa. Ale przynajmniej w następnym odcinku pochowają ich razem obok siebie. Dzięki temu zostaną razem już na zawsze.
Moim zdaniem scena finałowa była bardzo przykra, a najbardziej zabolało mnie to, że Rhaenyra próbowała zatrzymać Erryka przed zabiciem się, ale było za późno
Warto zwrócić uwagę na pewien symbol w tym odcinku, mianowicie, kiedy Aegon dowiaduje się o śmierci syna, rozwala budowlę Viserysa, jego ukochane lego, ale na tym nie koniec. Gdy Otto wchodzi do komnaty, widzimy, że jest ona pusta, a ostatnie kamienie właśnie zostały wywiezione taczkami. To taki symboliczny koniec ery Viserysa moim zdaniem, i też ery Ottona, ponieważ chwilę później traci stanowisko namiestnika.
Jak Wam się podobał odcinek drugi nowego sezonu? PIszcie w komentarzach.
Czy tylko ja mam wrażenie żę Otto to taki lepiej urodzony Littlefinger?
To jakim językiem i JAK są opisane to odcinki, to jest niesamowicie dobrze dziennikarsko wykonana robota. Coś świetnego !
Odcinek dowiózł😊 Bardzo lubię, kiedy fabuła skupia się na relacjach między bohaterami, w końcu to rodzina. Zieloni są NIESAMOWICIE dysfunkcyjni, widać jak na dłoni wszystkie niewłaściwie zachowania, które przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. Otto wobec Alicent a Alicent na Aegona. Otto nie chce wysłuchać córki, ona z kolei nie okazuje synowi żadnej matczynej miłości od 1 sezonu. Kiedy płakał zawróciła i poszła do Cristona. Nawet mnie nie przekonała tym płaczem nad krzywdą Helaeny bo nie walczyła o to, by nie posyłać jej na świecznik ani nawet nie pocieszyła jej dostatecznie tylko próbowała przejść do tematu romansu. Nawet Aegon chciał być dobrym ojcem i okazywać synowi zainteresowanie, ale już zaczął pchać go w politykę. Czarni a raczej Rhaenyra i jej dzieci wypadają na gruncie rodzinnym dużo lepiej. Warto zwrócić uwagę na relacje między rodzeństwem. Ameond Aegon i Helaena się nie lubią, w przeciwieństwie do chłopaków Velaryonów i córek Daemona. Scena między Jacem a Baelą bardzo ciekawa, w dodatku w zestawieniu z Aemondem, który pocieszczenia szuka w rękach kurtyzany. Otto rugający Aegona to taki vibe Tywin×Joffrey tyle że ani Otto nie jest Tywinem ani na szczęście Aegon to nie Joffrey i dlatego to nie wychodzi 😂 Hurra! Nadzieja dla zielonych dzieci bo jedyny być w może w miarę normalny syn Alicent i Viserysa, Daeron, został potwierdzony!🥳 Walka między braćmi bliźniakami mega wciągająca, sposób w jaki została nakręcona że nie mamy pojęcia który jest który i ta przerażona Rhenyra próbująca uciec.
Czekam a kolejny odcinek i kolejne Na szybko❤
Jeszcze taka ciekawostka. Facet, który pyta kobietę pod murami czyje ciała wywiesili na pokaz to Ulf Biały - ważna postać dla przyszłej historii 🐉
Myślałem, że walka bliźniaków skończy się tak, że jeden z nich przeżyje, ale nikt nie będzie miał pewności który. On będzie ich przekonywał, że jest tym dobrym (co byłoby prawdą), ale jednak przez ostrożność nikt by mu nigdy nie ufał, a na koniec skazano by ko na śmierć, aby mieć pewność że królowa jest bezpieczna. I tak oto mielibyśmy dodatkową warstwę dramatyczną.
Scena gdy Aegon mówi Ottonowi że Criston przynajmniej postanowił działać, ten moment gdy Otto pyta: A co zrobił sir Criston? Komediowe złoto
Odcinek był świetny i bardzo mi się podobał. Szczególnie dlatego że obfitował w emocje pokazane przez mistrzowską grę aktorską.
Model tego miasta, który rozbił Aegon to model Starej Valyrii, który zrobili rzeźbiarze na polecenie i z instrukcjami Viserysa, ponieważ ten uwielbiał historię. Samą scenę, osobiście, interpretuję jako metaforę. Stara Valyria została zniszczona u szczytu swojej potęgi, najprawdopodobniej z własnej winy, winy jej mieszkańców. A Aegon, w którego żyłach płynie krew Starej Valyrii, z winy własnej porywczości i głupoty zniszczy królestwo i poważnie osłabi swój ród, oba które, za panowania Viserysa, przeżywały złote lata i były u szczytu swojej potęgi.
Kocham postać Rheanys. Jest mądra, rozważna, ostrożna, inteligentna i gdyby to ona została królową, a nie Viserys to Westeros nie miało by co najmniej 50% obecnych problemów. A co Daemona. W mojej opinii to trochę taki chłopiec w ciele mężczyzny, który udaje twardziela i zamyka w sobie wszystkie emocje, które wychodzą na wierzch gdy tylko ta jego delikatna osłona psychiczna zostanie naruszona i reaguje on agresją lub wyparciem.
Aemond ewidentnie ma mommy issues. A to co niesie ta służka to nie opium tylko gorące mleko, chyba :P (jak je nalewa to widać, że paruje). Ponownie mamy do czynienia z człowiekiem, który pomiędzy próbami pokazania wyższości nad wszystkimi, brutalności, odbija sobie pokątnie to czego nie miał w dzieciństwie, czyli miłości i akceptacji.
W ogóle w serialu mamy pokazany piękną różnicę ''matczyną'' pomiędzy Rheanyrą a Alicent. Obie kochają swoje dzieci i są gotowe zrobić dla nich wszystko. Ale z zupełnie innych powodów. Alicent nigdy nie zaznała miłości rodzicielskiej (a na pewno ojcowskiej co zdecydowanie odbiło się na niej psychicznie), a przynajmniej ma o niej mylne pojęcie i przenosi to oraz swoje traumy na własne dzieci, które w dodatku spłodziła z mężczyzną, którego nawet nie kochała, bo jej własny ojciec wepchną mu ją do łóżka (i podejrzewam, że dla tego ciągnie ją do Cristona - chce ''odbić'' sobie te lata z Viserysem). W swoich dzieciach tak naprawdę widzi swoją niedolę, a sam fakt ich istnienia uważa za wynik wywiązania się z obowiązku. Spłodzenie ich wynikało z jej podporządkowaniu woli apodyktycznego i rządnego władzy ojca. Rheanyra natomiast miała kochających rodziców i mimo że dla Viserysa była odrobinę niewystarczająca (bo nie była synem) to ona zamiast przenosić to na własne dzieci robi coś odwrotnego (a, o ironio, ma samych synów :) Dzieci ma z mężczyznami, których kochała i pożądała, i pomimo faktu, iż są one nieślubne nie obwinia ich za to, nie każe, nie widzi w nich ''swojego grzechu''. Kiedy była młoda myślała, że nigdy nie będzie miała dzieci, a kiedy jednak się pojawiły pokochała je nie z powodu reszty świata, ale trochę pomimo reszty świata. Krótko mówiąc - Alicent kocha swoje dzieci, bo tak robią matki i taki obowiązek miała wobec ich ojca i dziadka, wobec królestwa. A Rheanyra kocha swoje dzieci, bo ''taką podjęła decyzję'', bo tak ona postępuje. I żeby nie było. Absolutnie nie twierdzę, że Alicent jest zła, a Rheanyra dobra. W tym serialu nie ma tak, że ktoś jest tylko zły lub tylko dobry. Jedynie dzielę się przemyśleniem (a la diagnozą) na temat różnicy w podejściu do macierzyństwa Alicent i Rheanyry, które wynika z różnych rzeczy. W razie czego zawsze chętnie podyskutuje :D
Scena walki bliźniaków totalnie 10/10. Dramatycznie wzruszająca i trzymająca w napięciu. Dodatkowo każda scena, w której pojawia się Emma D'Arcy aktorsko powala na łopatki 🖤
no włąsnie dla mnie ta walka była o tyle słaba, bo nie wiedziałem który wygrywa, a który obrywa XD
@@remik-ceha Była dość dynamiczna, ale jak się uważnie przyglądało dało się domyśleć który to który, na przykład po obrażeniach jakie dostali. Choć u mnie (może nie odpowiednio) bawiła lekko ta scena ze względu na motyw mocno kreskówkowy i wręcz czekałam na komentarz "Który to ten prawdziwy?" 😅
Kaja mistrzowsko diagnozuje wszystkie postacie :D w zakresie inteligencji emocjonalnej schematów i zaburzeń :D i love it ^^
jakbyniediagnozowac
Dzięki! ❤️❤️❤️❤️
Odcinek mega i bardzo trafne spostrzeżenia. Tu wyraźnie widać kontrast między Rhaenyrą a Alicent. Alicent zignorowała ból Heleny każąc brać jej udział w publicznej szopce. W poprzednim odcinku Rhaenyra przytuliła załamanego Jacaerysa i pozwoliła mu się wypłakać.
Tak samo czarni nie próbowali wykorzystać śmierci Lucerysa na swoją korzyść a dałoby radę. Zamiast tego był cichy symboliczny pogrzeb dla najbliższych szczerze opłakujących chłopaka, a nie publiczne przedstawienie
No właśnie dlatego słaby ten serial, takie nakreślenie jednej poataci jako tej która walczy o swoje i inny jej wyrwali władzę, a druga która niby jest gorsza, grzeszy itp xd.
Totalnie słaby ten sezon, brak viserysa bardzo mocno odciska piętno na tym serialu. Bo ewidentnie scenarzysci nie potrafia ciagnąć dwóch przeciwstawnych wersji historii, gdzie każdy ma rzechy a prawda jest pośrodku
Kocham te odcinki początkowe, bez intensywnej rzezi, uwielbiam to budowanie postaci i psychologiczne gry, reakcje, interakcje i emocje. Aż żal że niedługo się zacznie ostra rozpierducha. :')
Uwielbiam ten odcinek i to jak z każdym kolejnym odcinkiem serial ten staje się coraz lepszy. Uwielbiam te tzw. "przegadane" sceny, które innych mogą nudzić, bo to one budują całą dramaturgię i historię. Jeżeli mam się do czegoś przyczepić to jedynie do tego jak głupio postąpił Arryk, gdy wszedł do komnaty Rhaeniry i wyjął miecz stojąc po drugiej stronie jej sypialni czym zniszczył cały plan, moment zaskoczenia, który budował przez cały czas. Powinien zrobić to tuż przy jej łożu, by ta nie miała szansy na obronę, a tak miała czas na posłanie służki po pomoc. Mimo wszystko cieszę się, że królowa Czarnych przeżyła bo to mój team 😂 jednak czepiam się jedynie braku logiki tej sceny
Może być gram logiki, że był temu zadaniu niechętny i działał w dużym stresie. Nie dopracował do końca planu.
Albo w pewnym sensie dalej chciał się kierować honorem, bo nie był zwykłym skrotobojcą tylko dumnym rycerzem. Może mimo totalnej utraty zasad chciał chciaż zrobić to jakkolwiek z twarzą, która wiadomo, że w tej sytuacji stracił.
Najważniejsze, że z pieskiem wszystko ok :)
Patrząc na nieustanne kąpiele Alicent, widzę Lady Makbet, natrętnie myjącą dłonie, żeby zmyć z nich zbrodnie, których była winna, bądź które gryzły jej sumienie.
Powiem tak. Mam mieszane uczucia co do wiarygodności przebiegu zdarzeń i widzę, że nie jest to wymysł reżyserów, tylko wierność pierwowzorowi książkowemu. Oczywiście są pewne rozbieżności między książką a serialem, ale mimo wszystko trudno mi uwierzyć, że fabuła idzie w takim kierunku, w jakim idzie. W pierwszym sezonie każdy głównych z bohaterów wybierał dla siebie jakąś taktykę gry i była ona spójna z charakterem i możliwościami poznawczymi tej osoby. Np. Daemon był porywczy, ale inteligentny i przewidujący. Jego brat dążył do pokoju, Otto do władzy i wygody, ten od stóp do pociągania za sznurki i realizowania potrzeb erotycznych poprzez oglądanie stóp. :) I tak można by długo wymieniać. W drugim sezonie mam wrażenie, że wszystko się poplątało. Jeden z najinteligentniejszych bohaterów serialu wysyła z misją zabicia Amonda jakichś dwóch totalnie niedoświadczonych kolesi, którzy w życiu nie daliby sobie rady z wyszkolonym w walce synem królowej. Czemu nie wysłał najemnika pokroju Bronna? Ta decyzja nie pasuje mi do Daemona stratega, jakiego kojarzę z pierwszego sezonu. Nie poznaję też sir Cristona. Niby człowiek się po nim zbyt wiele nie spodziewa, ale ta decyzja o napaści na Rhaenyrę wydaje mi się za prosta jak na ten serial. W GOT było więcej wysublimowanych, bardziej wiarygodnych rozwiązań. Śmierć Neda, Joffrey'a, czerwone wesele... To wszystko miało podwaliny i fajnie zaskakiwało. Tu jest wszystko jakoś tak dziwnie podane na tacy, jakby któryś z bohaterów po prostu budził się rano i choć wczoraj nie miał wyraźnych psychopatycznych skłonności, dzisiaj postanawia, że zabije wroga. Szybka misja, zero przygotowań, w przypadku Amonda przypadkowi niedoświadczeni zabójcy... Mam wrażenie, że w przyszły poniedziałek czeka nas jakieś przypadkowe otrucie, śmiertelne zepchnięcie ze schodów czy coś podobnego, bo dlaczego nie? Zabicie kogoś staje się tutaj wytrychem, a nie elementem misternej układanki, jak w Got.
Mam wrażenie, że jak na razie dwie niegłupie i wrażliwie kobiety, które mogłyby się ze sobą dogadać (uważam, że Alicent byłaby jak najbardziej skora do tego, by jakoś wynegocjować pokój), patrzą bezradne na to, co wyczyniają otaczający je mężczyźni-debile. Wbrew pozorom Otto jeszcze się trzyma na pozycji bystrego taktyka, ta cała reszta jest sterowana emocjami, których jest w stanie w żaden sposób poskromić. Z jednej strony to jest ciekawe i z zapartym tchem oglądam tern serial, z drugiej te rozwiązania wydają mi się za proste. Jakby ci bystrzy bohaterowie ostatecznie mieli tylko jedno narzędzie strategiczne - zamordujmy kogoś z obozu przeciwnika.
PS To, jak prawidłowo odmieniasz imię Otto, to jest balsam dla moich uszu.
❤️
Bardzo fajne są te analizy psychologiczne i tłumaczenie zachowań postaci w ten sposób. Chyba kiedys tego nie było, a dzieki temu słucha się jeszcze ciekawiej.
Bratobójcza walka bliźniaków, w świetle tego, jak w poprzednim odcinku jeden z nich nakreślił nierozwiązywalny konflikt lojalności w sytuacji, gdy rodzina królewska dzieli się na dwa antagonistyczne obozy, staje się metaforą, swego rodzaju przepowiednią tragedii, wzajemnego wyniszczenia królewskiego rodu.
W scenie rozmowy Otto z Alicent w końcu po raz pierwszy wspomniono o Daeronie, najmłodszym synie Alicent,który może jeszcze namieszać, a już bałem się że twórcy zdecydowali się go pominąć prawie jak drugiego syna Aegona i Heleany
The blue queen is coming 🤫🫡
Nie podoba mi się to w jaki sposób został wspomniany Dearon ( w książkach jest to dość ważna postać i od niej dużo losów zielonych zależy ) uważam ze powinien byc wczesniej przedstawiony jako chociażby mały chłopiec np w poprzednim sezonie. Wygląda to jakby twórcy serialu o nim zapomnieli i nagle tworząc drugi sezon sobie o nim przypomnieli mówiąc ,,a No tak jeszcze 3 syn Alicent ,,
@@McDziataDokładnie! Nie wiem czemu mieliby go trzymać gdzieś indziej. Czemu bąbel miałby nie przyjść na pogrzeb ojca, na koronację brata (gdzie prawie Merys spaliła wszystkich Zielonych), na imprezkę przed śmiercią ojca (gdzie syn Rheanyry tańczył z Heleaną, a Aemond wzniósł toast za "strong boys")
@@rabatacebulowa dokładnie, przecież było tyle okazji. Nie jestem pewna ale czy albo zieloni albo czarni wspominali wgl o smoku Tessarionie, jak np wyliczali jaka strona ma ile smoków ?!
Odcinek rewelacyjny, trzyma poziom moim zdaniem. Ród smoka znowu zapewne będzie serialem roku
Mega podobają mi się Twoje podsumowania psychologiczne postaci
Super dzięki! ❤️
Odcinek był absolutnie świetny. Dużo lepszy niż otwarcie sezonu. Doskonałe aktorstwo,świetne dialogi. Kadry jak zawsze piękne.
Świetnie się to oglądało.
Ps
Nie mogę oderwać wzroku od twoich włosów. Piękne kolory.
Kontakt wzrokowy między Daemonem i Rhaenys podczas narady mnie zniszczył 😂
Podobały mi się paralele między Aegonem a Rhaenyrą. Oboje stracili dzieci, oboje mają obok siebie osoby, które kwestionują ich wartość jako władców w trakcie kłótni. Otto deprecjonuje Aegona, prycha, kiedy Aegon wspomina, że ojciec wybrał go na dziedzica (co jak wiemy, jest nieprawdą), natomiast Daemon deprecjonuje Rhaenyrę, mówiąc, że Viserys mianował ją dziedziczkę, ponieważ bał się Daemona (co też nie jest prawdą, bo przecież Viserys miał trzech synów i Daemon nie był jedyną opcją). Aktorsko świetny odcinek, Rhaenyra jest zaskakująco pozytywną postacią w tym sezonie i tym bardziej żal, że ukradziono jej tron. Podobała mi się też scena z Rhaenys i Corlysem, top para Westeros i szkoda, że Rhaenys nie jest królową - byłaby z nich wszystkich najlepszą władczynią.
Odcinek jeszcze lepszy niż pierwszy!
Wydawało mi się, że mało się wydarzyło w tym odcinku, ale po Twojej analizie widzę, że jednak sporo 😄 dzięki
Wracając do smierci malego Jaehaerysa, mysle se Helana swiadomie wskzala chlopca mordercom, chcac zeby to on zginal wiedząc jaka przyszlosc go czeka. Jakby chcac mu oszczedzic wszystkiego co zwiazane z byciem krolem.
W pierwszym odcinku 2 sezonu, kiedy Aegon szuka chlopca zeby go zabrac ze soba na obrady Helena wtedy mowi do Aegona "a co jesli Jaehaerys nie chce byc krolem?"
Helena swiadoma ze chlopiec nie bedzie mial w przyszłości wyboru bez walki wskazala mordercom ktory to chlopiec.
Scena Aemonda w domu rozkoszy mnie zaskoczyła, bo do tej pory nie pokazywali jego ,,ludzkiej" strony, wydawał się taki moralnie wyższy od Aegona, który właśnie był rozpustnikiem, natomiast Aemond musiał wszystko zdobywać sam. Ta scena jednak sugeruje, że przyszedł tam raczej w celu jakiegoś uczucia, którego nie doświadcza nigdzie indziej. Przypomina to Daemona czy Tyriona Lannistera, którzy też miłości szukali wśród kurtyzan, młodsi synowie, z różnych powodów inni czy niedoceniani. Ciekawy pattern. Ponadto zaskoczyło mnie że jest taki wychudzony lub po prostu tak leży w tej scenie, ale jakim cudem on tak macha mieczem ;o
Ta scena ma jedynie za zadanie pokazać jak Ród Smoka nie jest już Grą o Tron, nie seksualizuje kobiet, tylko mężczyzn. W trzecim odcinku ten sam Aemond będzie pokazany już całkowicie nagi, tak mówią ludzie którzy oglądali przed premiera 4 odcinki. HBO tak jak każda inna platforma chce pokazać swój wkład w feminizm. Szkoda tylko że ogladalność serialu leci w dół przez takie zabiegi, ale to już mały szczegół.
Nie wychudzony, tylko żylasty. Co do leczenia swoich kompleksów przez sex wśród tych trzech bohaterów. Pokazuje, że to uniwersalny sposób "drugich synów"
Super odcinek. Scena walki bliżniaków zrobiła na mnie duże wrażenie.
Czekałam i się doczekałam rewelacyjnego omówienia odcinka, wyszczególnienia wszelkich niuansów. Dziękuję ❤
Dzięki! ❤️❤️❤️
Po za tym świetna rozkmina na temat rozterek (A)moralnych wśród Zielonych
Porównywanie "Gry o tron" z "Rodem smoka" nie ma sensu gdyż seriale mają różne dynamiki inaczej wygląda walka o władzę między dynastiami a inaczej w ramach jednej dynastii. Dla mnie ród smoka to rodzaj quasi-sukcesji bo przecież obserwujemy wojnę o sukcesję świetny odcinek
Klimat jednak jest ten sam, wiele wspólnych tematów itd. Serial to nie tylko główny wątek fabularny
W GOT mieliśmy lepszy casting, i postacie były bardziej charyzmatyczne, zapadające w pamięć. Ród Smoka nie ma tego.
Ale właśnie na tym polega porównanie. Mają różne dynamiki i podejście, więc jest co porównywać. Gdyby było takie samo to by było bez sensu bo o czym gadać. Tak mamy dwa inne podejścia do wielu takich samych spraw, na tym polega porównanie
Sama wymieniłeś uwagi, które są różnicami wynikającymi z POROWNANIA dwóch seriali 😉✌️&❤
Według mnie oba seriale mają jeden wspólny wątek. Słowo klucz to sukcesja i to, że każdy może ją odebrać inaczej. W grze o tron wiele osób się poczuwało do tronu, każdy miał swoją rację i tu w Rodzie również jest tak ze można się sprzeczać, komu tak naprawdę należy się władza.
Odcinek świetny, mimo kolejnych tragicznych wydarzeń
naprawde fajnie się to ogląda zarówno pierwszy jak i drugi epizot. naprawde scenarzyści robią dobrąm robotę dlaczego tak myśle pamietajmy że serial jest na motywach ognia i krfi z czego taniec smoków to zaledwie krutki epizot w histori całego rodó po drugie ogień i krefw to kronika nie fabuła jak w grze o tron tu mamy zaledwie parę zdań natemat kluczowych wydażeń opowiadanych przez trzy osoby każda opowiada nam swoją wersje wydarzeń i tu się zaczyna trzeba kronikę przerobić na język obrazu i dzwieku stworzć całą fabułe hyba rozumiecie o co mi chodzi.
Emma D'Arcy jest świetna w każdym ujęciu. Podoba mi się tez gra aktorki wcielającej się w Helenę, czułem jej cierpienie.
Na szczęście nie przegięli i główka dziecka nie odpadła podczas jazdy przez miasto. Pewnie była taka pokusa.
Zepsucie propagandowego planu poprzez obwieszenie miasta i reakcja Otto ... poczułem się jak w obecnych czasach manipulacji tłumem.
Moj zdaniem Helena moze byc w spektrum autyzm. To moze wyjaśnić nie które jej zachowania. ( Sam jestem w spektrum. Jak by co )
Mimo ze czytałem książka to już mało z niej pamiętam.
Trochę źle sie czułem po czas sceny Helena i Alicent . Tędy jak jeździły przez miasto z sny Helena. 😢
Nie ona poprostu ma wizję przez co jej odwala od tych informacji i świadomości że nic nie może zrobić.
liczyłem, że pojawi się kot w tle. W odcinku podobała mi się scena wiernego psa twaroga szczurołapa, w której spogląda na powieszonego opiekuna
Odcinek rewelacyjny ...Scena z Heleną i przewozem ciała jej synka. Walka braci. Rozmowa Renyry z Białym robakiem. To dla mnie najlepsze sceny w tym serialu. Ujęcia, aktorstwo... Wszystko tak ładnie dopracowane.
fajnie się oglądało, choć dzisiaj było nieco spokojniej niż tydzień temu...
Trochę strzelam , że oprócz seriali interesuje Cię psychologia a zwłaszcza toksyczne związki , narcystyczne rodziny itd 😊 ależ to byłby odcinek o takich relacjach w serialach ( tak , pamiętam ten o Sukcesji) .
"Omawiamy ród smoka" w Twoim wydaniu 10/10 .
Dzięki! ❤️
Ja na prawdę nie wiem jak ludzie mogą twierdzić, że tu się nic nie dzieje... Cały odzinek siedziałam jak na szpilach, przez to jaki był emocjonalny.
Świetne omówienie, czekam bardziej na omówienie, niż na odcinek
Dzięki! ❤️❤️❤️
Aj brakowało mi tego jak ogladalo się Gota i czekało na Twój odcinek. Piękne to byli czasy :( Teraz to nie ma czasów.
No jak? Przecież znowu jest „na szybko” 😎
Bardzo podobała mi się scena walki bliźniaków. Totalnie przeniosłam się do dobrych czasów GOT
Dobry odcinek
Bardzo fajne są też takie szczegóły jak np jakiś mieszkaniec zabiera po kryjomu ziemniaka przechodząc obok i chowa do kieszeni, co podkreśla to że sytuacja z jedzeniem jest słaba.
Ja tak jak tydzień temu wpadam zostawić łapkę w górę i odtworzenie.
Wpadnę posłuchać jak będzie połowa sezonu.
PS Super kolor włosów :)
Dzięki!!! ❤️
Jedna bardzo ważna informacja uciekła - wprowadzają postać Dearona
W walce braci było to czego zabrakło w scenie Juchy i Twaroga tj budowanie napięcia poprzez skradanie się i ukrywanie przed drugim bratem. Człowiek jakoś bardziej spięty siedział oglądając tą scenę przez co wydźwięk był lepszy. Jakby tak zbudowali akcje w pierwszym okienku to każdy byłby zadowolony.
Odcinek super i cieszę się że Dearon sie pojawi. I szkodz że o nim nie wspomniałaś
Sznyt starej Gry o Tron z wczesnych sezonów. Odcinek przegadany, ale jakże ekscytujący. Pojedynek końcowy sztos. Nawet nie pamiętałem, że w tym serialu są smoki xD.
Daję lajka i włączam play! 🍿
Dzięki! ❤️
Oglądać serialu, nie oglądam, ale komentarze Kai uwielbiam. Więc i "na szybko" oglądam z dużą przyjemnością
❤️
No i na to czekałem! 😁
i tak naprawde powinien mówić pra wnuka bo wnukiem jest Aegon
Fajny odcinek ogólnie też trafna Twoja analiza. Tylko, że moim zdaniem Aegon zbyt gładko przeszedł do porządku dziennego nad tym, że w momencie zamachu nie było straży a sir Criston nawet jak spał to nie wyznaczył zastępstwa i czemu ogarnianie całego pałacu a przynajmniej sypialni spoczywało tylko na 1 osobie. Swoją drogą największym błędem Viserysa było trwanie na tronie przy upadającym zdrowiu i narastającym konflikcie - skoro Rhenyra miała już swoich synów ( bękartów ale co tam) to nie mógł zrezygnować w tym momencie z korony i od razu przenieść ją na głowę Rhenyry - jednocześnie Alcient wysłać z dzieciakami gdzieś daleko do domu Otta albo co najmniej smoczą skałę - sam pozostając przez jakiś czas jej doradcą może nawet namiestnikiem aby legitymizować jej panowanie aż się wszyscy przyzwyczają? Ciekawe czy była taka procedura tam dopuszczalna
Lubię taki styl „na szybko”. Parę razy parsknęłam śmiechem 😅
👍😎❤️
Ten odcinek uleczył moją depresję i zrobił mi sześciopak
Klasyczny mobbing - piękne! ;-)
Omg mój komentarz się dostał na film! Dziękuję! ❤
Dzięki za komentarz! Tamten i ten😄❤️
Podoba mi się ten sezon jak dotąd. Według mnie dobrze sobie radzą, mimo że to jeszcze nie całkiem Gra o Tron. Sir Cole to po prostu mi tak na nerwy działa, że gdy słyszę co on gada to robię facepalma. Według mnie Aegon postępuje głupio, ale dla Czarnych to może i lepiej bo sam sobie reputację będzie w stanie zepsuć. Daemon ach Daemon - ogarnij się chłopie 😅 poza tym to naprawdę szkoda mi Helaeny, widać że nikt jej nie rozumie i nie próbuje nawet zrozumieć. Ostatnie starcie braci było przykre, do końca liczyłem na to że Arryk się nawróci na czarną stronę mocy, ale to w sumie Gra o Tron także czego ja się spodziewałem hahaha. To teraz tylko czekać tydzień nam zostało…
O jak miło, że mój komentarz na coś wpłynął. Szanuję :D
👍
Po smierci księcia Jaeherysa, nastepczynią tronu powinna zostać córka Aegona (księcia Maelora wycięto najwyraźniej), Jaehera. Aegon z jednej strony niszczy dziedzictwo swojego ojca a z drugiej zaczyna przypominać go coraz bardziej.
Ryczałam na tej scenie walki braci bliźniaków. Była pięknie odegrana i ruszyło mnie.
Otto Hightower wyrasta na najbardziej znienawidzoną przeze mnie postać w serialu, właśnie przez to knucie, wchodzenie do głów innych postaci, szukanie w każdej sytuacji korzyści dla siebie... Wiadomo nic nowego, bo tak samo było w 1. sezonie, ale jednak nawet w stosunku do swojej rodziny jest jak skała i nawet jak mówi jedno, to i tak mu za cholerę nie wierzysz w jego słowa. A jednocześnie fascynująca to postać i wyśmienicie zagrana. :)
Ja nie polubiłem,tego byłego już namiestnika, od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Po tym jak podsunął pogrążonemu w żałobie królowi , swoją córką jako pocieszycielkę. Natomiast w tej chwili najbardziej znienawidzonym jest Sir Criston "hipokryta"/lord dowódca/namiestnik króla Cole
Najwidoczniej, w jego przypadku, im więcej masz złego na sumieniu,tym większe zaszczyty osiągniesz
czekałem!!!
❤️
Myślę, pomijając książkę, że nawet gdyby wybić teraz wszystkich Zielonych, to mam przeczucie, że wtedy Daemon by zabił Rheanyrę i jej dzieci (Strongów), dzięki temu zyskały władze, a jego dziedzicami byłyby jego synowie z Rheanyrą (które nawet mógłby związać z jego dziećmi z Leaną - lub za jakieś inne rody, które ich poprą - jak Starkowie czy ci z Harrenhal)
Daemon robi to samo, co robił w stosunku do Viserysa. Głupoty (mówiąc delikatnie), stawiające władcę w niekomfortowej sytuacji, ale myślę, że zarówno dla Viserysa, jak i dla Rhaenyry zrobiłby wszystko (kłótnia z Rhaenyrą przypomina kłótnie z Viserysem).
moje co by bylo gdyby to na miejscu blizniaka , cholera wie ktory jest ktory gdyby wygral zielony blizniak odrazu bym pprzejal od zabitego kolor i udawal jej strone a jakbym byl blizej to z partyzanta sztylet w okolice aorty :)
Szczerze, tragizm sceny morderstwa dziecka jakoś tak średnio mnie tknął, zdaję sobie przecież sprawę, że to fikcja filmowa. Ale scena z 1 odcinka, kiedy to został kopnięty pies bardzo mocno mnie zniesmaczyla... reżyserzy nie chcieli w pełni oddać dramaturgi sceny zabójstwa ukazanej w książkach, ale psa kopnąć spoko... a później scena z wiernym kompanem skomlącym pod powieszonym ciałem właściciela - wycisnęła mi łezkę. ALE ! Żeby nie było smutno! Dowiedziałam się, że pies ma ba imię Bobby, został uratowany z bezdomności z Cypru i gra w kilku różnych filmach❤
w pewnych momentach w 1 sezonie było widac ,że wie co się zdarzy i to ja rani (np. jej nastrój na kornacji męża albo to jak na pogrzebie laeny wieszczyła taniec smoków)
Do wszystkich którzy sie zastanawiają, tak głowa miała sie potrulać albo spaść całe ciało, a alicent i helena miały uciekać przed tłumem co jest w zwiastunie sezonu 1:56. Wycieli to :_(
Nie wycieli, to jest po prostu scena z innego odcinka
Czy komuś jeszcze skojarzyla się scena kiedy Helaena w kondukcie pogrzebowym wpatruje sie w spadajace kwiatki rzucane przez poddanych z sceną kiedy Daenerys wpatruje się w spadajacy śnieg/popiół w zniszczonej krolewskiej przystani. Jakby kolejna wizja Helaeny
Miałam właśnie pytać o tę scenę i scenę kiedy właśnie i Renhyra wpatruje się w drobiny kurzy w swojej komnacie.. może ktoś coś ciekawego w tym upatruje?
Tak! Też na to zwróciłem uwagę, w scenie z helaena zauważyłem też zbliżenie na figurkę bodajże slonia? A w późniejszej scenie gdy rhaenerya bawiła się z dziećmi było zbliżenie na figurkę smoka
Co do sceny z Aemondem - Podczas oglądania ze znajomymi odnieśliśmy wrażenie, że Ewan Mitchell nie przypomina z postury siebie. Jakby został przychudzony w Cgi? Albo musial specjalnie schudnąć do roli? Może to reżyserska wizja
Źle się na niego patrzyło.
Przecież on tak zawsze wyglądał. W trzecim odcinku czeka nas większy horror bo jest pokazany całkiem nago od frontu.
@@DawidMaul78-by8yh Od frontu wygląda znacznie lepiej😏
Najlepsi! 🔥
❤️
Skąd znam tzw."klasyczny mobing".W szpitalu blok operacyjny .....Można sobie wyobrazić wszystko ...i tak wyobrażnia jest za mała.😢
Odcinek dowiózł. Ogląda się jak 4 sezon GoT, a może nawet lepiej. Zapominam, że mamy w tym uniwersum smoki 😂 Jakby nie były potrzebne.
Walka braci była bardzo poruszająca.
A Alicent normalna nie jest, no ale jakim cudem miałaby być?
Jak dla mnie odcinek świetny i tylko nakręca widza na kolejny za tydzień. W sumie bardzo dobrze że puszczają odcinki pojedynczo co tydzień, Tak każdy by obejrzał wszystko na raz i nie było by tych rozkmin i analiz, teraz tylko pytanie czy sezon utrzyma równy wysoki poziom do końca.
Sądzę, że w końcowej scenie Aegon nie opłakiwał swojego syna lecz prawdę na temat tego że viserys nie wybrał go na króla, i że został oszukany przez wszystkich.
Dokładnie, w końcu jego matka jest Alicent a ona w macierzyństwo nie bardzo.
Hej. Jak zwykle super na szybko :D Drugi odcinek sezonu dużo bardziej mi siadł niż 1.
Z tym, że Otto nikogo nie kochał ciężko mi się zgodzic. Często wspomina o żonie plus jego reakcja na docinkę Daemona w pierwszym sezonie pokazuje że raczej ją kochał. Myślę że córkę też kocha tylko okazuje to w dość dziwny sposób.
Btw też myśleliście że na marszu pogrzebowym głowa syna Aegona się "odklei" i poturla?
Też tak myślałam 😓
Tak, ja też myślałam, że tak będzie!
To było chyba nakręcone, ale zrezygnowali z tego chyba. Najazdy kamery i cale budowanie sceny bylo zrobione ze taks ie dzieje po czym one uciekaja przed tlumem. Chyba scsna jak uciekaja byla w zwiastunie jednym.
Dokładnie 1:56 ze zwiastuna sezonu. Uciekają z Helena dokladnie w takich strojach przed tłumem.
@@MomoMobo96 mega dziwne ze wkleili to w zwiastun a finalnie tej sceny nie było, czekałam na nią
Sceny w serialach już nigdy nie będą wystarczająco dramatyczne, bo każdy z kontem na tweeterze widzi codziennie dużo gorsze rzeczy, które dzieją się na prawdę.
Miała Pani rację. Król Aegon jest idiotą. To jabłko padło daleko od jabłoni. Zaczynam współczuć Otto Hightowerowi. 😅Całe starania idą jak krew w piach 😊😅😅
Ja inaczej widzę relację Otto i Alicent, myślę, że on ją kocha, ale w jakiś dziwny, tylko wiadomy sobie sposób, może jest to trochę toksyczna ojcowska miłość, a na pewno czuje z nią silną więź, której nie czuje do swoich wnuków. Użył jej jako nastolatki to uwiedzenia starszego faceta, ale pamiętajmy, że w kontekście a'la średniowiecza takie związki były na porządku dziennym, a on sam mógł myśleć, że to jest najlepsze, co dla niej mógł zrobić, w końcu załatwił jej najlepszą partię w królestwie. Scena, gdzie Alicent próbuje mu się zwierzyć, też dla mnie jest trochę inna, otóż ja to odebrałam tak, że Otto, nie chce wiedzieć, co złego zrobiła, na zasadzie takiego rodzica, który jest ślepy na złe uczynki swojego dziecka i on po prostu nie chce wiedzieć, bo nie chce sobie zburzyć wizerunku idealnej córki, a jest jej w stanie wszystko wybaczyć.
26:51 czy w którymś odcinku Gry o Tron była jakaś wzmianka o tej śmierci braci ?
Moim zdaniem odcinek wyszedł super chociaż spodziewałem się więcej akcji i smoków. Najbardziej nie rozumiem ludzi którzy hejtują/ są rozczarowaniem zachowaniem Heleny. Według mnie zostaje ona ukazana bardzo dobrze. Najbardziej szanuje ich zmiany w niektórych kwestiach, w końcu książki zostały napisane z punktu widzenia mastera/masterów wygranej frakcji jesli dobrze pamiętam.
Petarda odcinek
Według mnie odcinek był bardzo dobry.
Cały pierwszy sezon i oba odcinki drugiego starałem się wkręcić w ten serial, ale nie potrafię. Postaci nie mają tutaj tej "iskry" co w GoT, choreografia scen walk stoi też na niższym poziomie (1v1 bliźniaków w tym odcinku to był snoozefest) i jest mniej "mięsista". Jeżeli podejść do tego jak do Sukcesji w świecie fantasy - to ponownie, postaci i ich akcje nie zainteresowały mnie na tyle, żebym nad którymś wątkiem chciał się pochylić. No i wszechogarniająca CIEMNOŚĆ, jak w pierwszym sezonie. To chyba serial nie dla mnie i już czas sobie odpuścić. Jak ktoś jednak lubi, to życzę miłego dalszego oglądania.
Aegon prawdopodbnie ma do niej żal ,że nie poświęciła córki by ocalic syna
Maciej Musiał jako ser Cristo swietny
To nie model królestwa, a Valyrii
W trakcie ostatniej rozmowy Alicent z ojcem. Ten były już namiestnik, wspomina o trzecim wnuku Daeronie. Domyślając się, że On(Daeron) wraz ze swym smokiem(Tessarionem) może mieć istotne znaczenie w nieuchronnie zbliżającej się wojnie
Ps. Tessarion to smoczyca
@@niffler1311 Ok dzięki za podpowiedź
2 odc bardzo dobry
Gra o tron (S01-S05) > Ród Smoka > Gra o tron (S06-S08).
Chyba w drugą stronę znaki
Z tym pierwszym i piątym sezonem GoT to przesadziłeś.
@@gering9650 miałem na myśli od pierwszego do piątego sezonu. Nie, że jeden i/lub drugi.
@@themod3st_ tak rozumiem o co ci chodziło, ale pierwszy sezon GoT nie był lepszy od pierwszego sezonu Rodu Smoka, a piąty sezon poleciał strasznie na łeb w porównaniu do poprzednich. (To jest oczywiście tylko moja opinia).
@@gering9650 analizując poszczególne sezony to pewnie tak, chociaż na proste pytanie typu, który serial lepszy, to nie da się odpowiedzieć. Dlatego zastosowałem taki podział. Pierwsze pięć sezonów GoT trzymało poziom. Potem zjazd (błędy logiczne, absurdy, etc). HoD od początku trzyma poziom. Chciałoby się powiedzieć, że HoD będzie lepszy, ale nie mam takiej pewności.
Ja chciałem obejrzeć sobie drugi odcinek HOTD bezpośrednio w godzinę premiery, ale na polskim max był dostępny tylko na kanale live, gdzie tydzień temu normalnie wleciał równo o 3. Był dostępny albo lektor, którego nie dam rady, albo czyste audio. Mój angielski nie jest jakiś super i czasami musiałem cofać niektóre sceny, w których postacie mówiły tłumem / krzyczały / płakały, bo nie wyłapywałem wszystkich ważnych słów. Trochę się zawiodłem ☹️
Ja przyznam, że w 1 odcinku miałem takie wrażenie, że Aemond jest gejem, jak tam zaciągnął Cristona na winko i pogaduchy, aż tu Otto zepsuł mu imprezę, a tutaj jednak Jednooki odpoczywa w objęciach pani do wynajęcia, tylko nie wiem, po co to było. Ale z drugiej strony nie posądzam twórców o wrzucanie wątków od czapy, tylko że to jego melancholijne nastawienie do czegoś doprowadzi
Ten gość, co ma chorą córkę, ZUPEŁNYM przypadkiem ma białe włosy, więc domyślcie się reszty :)
Ale jednak najbardziej mi szkoda pieska, co rozpaczał po swoim właścicielu, mimo że ten go brzydko poczęstował butem
Odcinek takie 7/10, bo w sumie tylko takie pierdu-pierdu w nim było.
Aha, przysięgam, że byłem pewny, że ta głowa dziecka spadnie z wozu w błoto i będzie z tego jakiś przypał
PS: komentarz napisałem przed obejrzeniem filmu, więc możliwe, że niektóre elementy mojego komentarza to powtarzanie tego co w recenzji, tak gwoli wyjaśnienia😊
Ciekawy odcinek, ale z każdym odcinkiem coraz bardziej nienawidzę Criston'a...Crispin'a, przepraszam. I naprawdę przykro patrzyło się na śmierć braci Cargyll, bo widać że mimo rozłamu się szczerze kochali i nie dziwię się Erryk'owi że nie chciał po tej walce dalej żyć. Zabicie kogoś, kogo darzy się tak wielką miłością, nie może się nie odbić na kimś bez echa. Ale przynajmniej w następnym odcinku pochowają ich razem obok siebie. Dzięki temu zostaną razem już na zawsze.
a tego nie wiemy :) serial moze nie oddac
Wybuch placzu Alicent byl straszny 😅 jakos aktorsko mocno to odstawalo
Dzień dobry 💙
Dzień dobry ❤️
Moim zdaniem scena finałowa była bardzo przykra, a najbardziej zabolało mnie to, że Rhaenyra próbowała zatrzymać Erryka przed zabiciem się, ale było za późno
29:36 nasłał Alicent na Viserysa? A to król nie ma rozumu i już nie mógł nic zrobić? To wszystko wina Viserysa, który podjął szereg głupich decyzji..
Dzięki:)
👍❤️
Warto zwrócić uwagę na pewien symbol w tym odcinku, mianowicie, kiedy Aegon dowiaduje się o śmierci syna, rozwala budowlę Viserysa, jego ukochane lego, ale na tym nie koniec. Gdy Otto wchodzi do komnaty, widzimy, że jest ona pusta, a ostatnie kamienie właśnie zostały wywiezione taczkami. To taki symboliczny koniec ery Viserysa moim zdaniem, i też ery Ottona, ponieważ chwilę później traci stanowisko namiestnika.