Takie porady były spoko parę lat temu. Dzisiaj jakiekolwiek zwrócenie uwagi nawet w formie grzecznościowe odbija się wielkim fochem a często donosem do HR i złożeniem wypowiedzenia z powodu złego traktowania. Takie czasy
Ja bym powiedział: "Rozumiem, że zdarza się nie zdążyć rano, coś się wydarza u każdego w życiu, możesz mieć gorszy dzień ale jeżeli praca i obowiązki z nią związane, które jasno ustaliliśmy gdy się tu zatrudniałeś przeszkadzają w funkcjonowaniu Twojego Ja to zastanów się dlaczego ja man odpowiadać przed innymi za Twoje podejście do sprawy. Albo razem idzirmy do przodu albo każdy w swoją stronę, bez żalu z mojej strony. Odpowiedzialność to cnota. " I zawsze patrze w oczy i nie krepuje mnie obecnosc innych. Prawda jest jedna czy sie to podoba komuś czy nie.
@@FirmazGlowa pracuję w branży filmowej, w której wszyscy obecni wszystko widzą i wszystko słyszą. Mówimy sobie pochwały i krytykę takimi jakie one są przy obecności innych, jak w rodzinie. Mało jest miejsc, branż, ludzi ogólnie z którymi można grać w otwarte karty. To rodzi szacunue i więzi jakich nie ma gdzie indziej.
Spóźnianie nie jest problem,rozwiązaniem jest zmiana postrzegania tej sytuacji.Osoba może po prostu zostac dłuzej w pracy o ten czas który się spóźnił.
I tak i nie. Problem jest tego kogo boli. Jeśli dla szefa jest ok, żeby przesuwać czas rozpoczęcia i zakończenia pracy, to go „nie boli” i nie ma problemu. Jeśli jednak z jakiegoś powodu ważne jest dla niego punktualne rozpoczynanie pracy, czyli „czuje ból” i ma problem.
W opisanym przykładzie na tapecie leży współpraca i zamknięcie jakiegoś tematu w danym dniu. Ten spóźnialski może wyjść później, ale wówczas dezorganizuje pracę innych. Mają na niego czekać wszyscy lub szef czekając na element raportu, aby go zamknąć i wysłać dalej? A jeżeli ustalili, że szef wyśle raport do godziny 11:00, a Kowalski dociera zbyt późno by oddać na czas swoją część niezbędną do raportu tak, by szef zdążył bez nerwów przygotować i sprawdzić raport przed wysłaniem? Przykład: raport do 11:00 (ustalony termin przekazania naprzykład nazebranie akcjonariuszy) Do 9:00 wszyscy pracownicy mają oddać elementy raportu Kowalski pojawia się o 8:45 i potrzebuje na wykonanie swojej pracy 1 godziny pracy..... Akcjonariusze zbierają się o 10:00 i czekają na świeże dane, które mają pojawić się o 11:00.... 100 akcjonariuszy na przykład. A spóźnialski Kowalski jest jeden i zawala wszystkim ustalone plany (cokolwiek miałoby to być, wykup/sprzedaż akcji na giełdzie, spotkania z ksiegowymi, ostateczne terminy rozliczeń z fiskusem (słone kary za opóźnienia), wyjazdy służbowe czy rodzinne, odloty samolotów obliczone na założony czas... no Kowalski może sobie przyjść i wyjść później tylko może jednak nie w tych "okolicznościach przyrody" :)
@@magorzatakitka4266 Tylko, że prawdopodobieństwo spóźnienia się Kowalskiego w Twoim przykładzie jest prawie żadne. Na filmie mowa o sprawach, gdy spóźniający się nie wie co jego spóźnienie powoduje.
7:00 to nazwałbym inaczej. Jeśli dochodzi do sytuacji że trzeba tłumaczyć pracownikowi co powoduje jego spóźnianie to niestety ale wina jest już po stronie pracodawcy. Bo jeśli pracownik nie wie co jego zaniechanie powoduje to znaczy że zrobili z niego "małpkę" do klikania pracy i nie wie co jego praca powoduje.
Czy taki styl informacji zwrotnej sprawdzi się również w relacji pracownik->pracownik lub pracownik->przełożony? Czy należałoby jakoś styl ten zmodyfikować?
@@FirmazGlowa podam przykład kierownika sadysty gestapo, jestem operatorem wózka i po miesiącu raz dałem towar obok regału nie w to miejsce i ok wszystko pieknie cacy gdyby nie te słowa. Zrobiłeś ten i ten bład spoko fajnie git tylko że dodał że następnym razem będziemy rozmawiac inaczej a ja do niego jak ? nie odpowiedział wkurzony i dodam że jak po roku jeszcze raz popełnie taki sam bład jeden poprosze o wypowiedzenie mi umowy, gość zero empati gdy powiedziałem że podoba mi sie ta praca odpowiedział że nie możesz tak mówić po miesiącu pracy....... do czego dąże, że ten bład był w trakcie szkolenia jeden i do umowy przepracuje czyt 2 lata i mnie nie ma w tej firmie life is brutal. Firmy nie umieją szkolić z zakresu zwracania uwagi PS gosc jest z Krakowa... XD
@@Daniel-d9q1c Niestety takie sytuacje się zdarzają i będą zdarzać :-( Firmy starają się szkolić, ale do tanga trzeba dwojga. Szkoleni nie zawsze rozumieją, że od ich zachowania zależy jakość czyjegoś życia (w tym przypadku Twojego), opinia o firmie i że można inaczej, po ludzku.
@@FirmazGlowa tak ale to spowodowało że ludzie też nie chcą pracować, stare pryki lat 40 zachowują sie apodyktycznie, do młodszych, a ja bym zrozumiał jakby coś takiego powiedział po pół roku, ale gość chyba ma pretensje że nie zniszczyłem towaru i nic mi nie spadło i czeka na pierdołe żeby mi wytknąć, ale ja też będe chojny jak sie mnie zapyta o zmiane dni nadgodziny powiem nie :) a jak wyrazi mine nietęgą to powiem prosze powiedziec co leży na serduszku, już tak robiłem ale nigdy odpowiedzi nie usłyszałem od kierownika :/ a szkoda .
A co to znaczy, że jest niezorganizowany? czym to się przejawia? Po czym poznajesz, że nie wie na którym dziale są zadania? Innymi słowy, trzeba zacząć od konkretów, faktów, a nie od opinii i ocen, jak powyżej.
Dla mnie te całe FUKO jest zbyt sztywne i trąci korpobajerą. Założenia są jak najbardziej słuszne ale wydaje mi się, że wszystko zależy jakie mamy relacje z tym spóźnialskim pracownikiem. Jeżeli mamy zbyt luźne to możliwe, że z premedykacją to robi, jeżeli zaś jesteśmy zbyt surowi to może nas w ten sposób sprawdzać. Według mnie najpierw powinniśmy zapytać o powód i na bazie tego powodu budować odpowiedni komunikat. Zazwyczaj poczucie winy działa najmocniej. Jeżeli ktoś nie ma tendencji narcystycznych i ma jakaś dawkę empatii to wystarczy wykazać, ze przez spóźnienie ktoś musi pracować więcej, najlepiej wykazać kogoś kogo dana osoba lubi. To element lekkiej manipulacji ale skuteczny.
Jeżeli ktoś jest na tak niskim poziomie samorozwoju/ świadomości, to NIE MOŻE BYĆ menedżerem. Swoją drogą widzę, że chyba wyznawca "kanapkowego korpo-bożka". Nie chciałbym tam pracować...
Takie porady były spoko parę lat temu. Dzisiaj jakiekolwiek zwrócenie uwagi nawet w formie grzecznościowe odbija się wielkim fochem a często donosem do HR i złożeniem wypowiedzenia z powodu złego traktowania. Takie czasy
Dzięki !
Ja bym powiedział:
"Rozumiem, że zdarza się nie zdążyć rano, coś się wydarza u każdego w życiu, możesz mieć gorszy dzień ale jeżeli praca i obowiązki z nią związane, które jasno ustaliliśmy gdy się tu zatrudniałeś przeszkadzają w funkcjonowaniu Twojego Ja to zastanów się dlaczego ja man odpowiadać przed innymi za Twoje podejście do sprawy.
Albo razem idzirmy do przodu albo każdy w swoją stronę, bez żalu z mojej strony.
Odpowiedzialność to cnota. "
I zawsze patrze w oczy i nie krepuje mnie obecnosc innych. Prawda jest jedna czy sie to podoba komuś czy nie.
A z jakimi reakcjami się wtedy spotykasz?
@@FirmazGlowa jedni rozumieją a inni nie. Loteria. Z tymi ci jie rozumieją nie warto na siłę pracować.
Ja bym tylko (jeśli to możliwe) dawał informacje krytyczną na osobności. To zwiększa szanse na pozytywny odbiór i dogadanie. Dobrego!
@@FirmazGlowa pracuję w branży filmowej, w której wszyscy obecni wszystko widzą i wszystko słyszą. Mówimy sobie pochwały i krytykę takimi jakie one są przy obecności innych, jak w rodzinie.
Mało jest miejsc, branż, ludzi ogólnie z którymi można grać w otwarte karty. To rodzi szacunue i więzi jakich nie ma gdzie indziej.
To super! Jeżeli taka otwartość to zasada w zespole i ludziom to służy, to tylko pozazdrościć 👍
Spóźnianie nie jest problem,rozwiązaniem jest zmiana postrzegania tej sytuacji.Osoba może po prostu zostac dłuzej w pracy o ten czas który się spóźnił.
I tak i nie. Problem jest tego kogo boli. Jeśli dla szefa jest ok, żeby przesuwać czas rozpoczęcia i zakończenia pracy, to go „nie boli” i nie ma problemu. Jeśli jednak z jakiegoś powodu ważne jest dla niego punktualne rozpoczynanie pracy, czyli „czuje ból” i ma problem.
W opisanym przykładzie na tapecie leży współpraca i zamknięcie jakiegoś tematu w danym dniu. Ten spóźnialski może wyjść później, ale wówczas dezorganizuje pracę innych. Mają na niego czekać wszyscy lub szef czekając na element raportu, aby go zamknąć i wysłać dalej? A jeżeli ustalili, że szef wyśle raport do godziny 11:00, a Kowalski dociera zbyt późno by oddać na czas swoją część niezbędną do raportu tak, by szef zdążył bez nerwów przygotować i sprawdzić raport przed wysłaniem?
Przykład: raport do 11:00 (ustalony termin przekazania naprzykład nazebranie akcjonariuszy)
Do 9:00 wszyscy pracownicy mają oddać elementy raportu
Kowalski pojawia się o 8:45 i potrzebuje na wykonanie swojej pracy 1 godziny pracy.....
Akcjonariusze zbierają się o 10:00 i czekają na świeże dane, które mają pojawić się o 11:00.... 100 akcjonariuszy na przykład. A spóźnialski Kowalski jest jeden i zawala wszystkim ustalone plany (cokolwiek miałoby to być, wykup/sprzedaż akcji na giełdzie, spotkania z ksiegowymi, ostateczne terminy rozliczeń z fiskusem (słone kary za opóźnienia), wyjazdy służbowe czy rodzinne, odloty samolotów obliczone na założony czas... no Kowalski może sobie przyjść i wyjść później tylko może jednak nie w tych "okolicznościach przyrody" :)
@@magorzatakitka4266 Tylko, że prawdopodobieństwo spóźnienia się Kowalskiego w Twoim przykładzie jest prawie żadne. Na filmie mowa o sprawach, gdy spóźniający się nie wie co jego spóźnienie powoduje.
7:00 to nazwałbym inaczej. Jeśli dochodzi do sytuacji że trzeba tłumaczyć pracownikowi co powoduje jego spóźnianie to niestety ale wina jest już po stronie pracodawcy. Bo jeśli pracownik nie wie co jego zaniechanie powoduje to znaczy że zrobili z niego "małpkę" do klikania pracy i nie wie co jego praca powoduje.
Świetny film
Czy taki styl informacji zwrotnej sprawdzi się również w relacji pracownik->pracownik lub pracownik->przełożony? Czy należałoby jakoś styl ten zmodyfikować?
Jak najbardziej. Ten model nadaje się do każdej relacji. Modyfikacji wymagać będą oczywiście konkretne słowa, ale schemat będzie identyczny.
@@FirmazGlowa podam przykład kierownika sadysty gestapo, jestem operatorem wózka i po miesiącu raz dałem towar obok regału nie w to miejsce i ok wszystko pieknie cacy gdyby nie te słowa. Zrobiłeś ten i ten bład spoko fajnie git tylko że dodał że następnym razem będziemy rozmawiac inaczej a ja do niego jak ? nie odpowiedział wkurzony i dodam że jak po roku jeszcze raz popełnie taki sam bład jeden poprosze o wypowiedzenie mi umowy, gość zero empati gdy powiedziałem że podoba mi sie ta praca odpowiedział że nie możesz tak mówić po miesiącu pracy....... do czego dąże, że ten bład był w trakcie szkolenia jeden i do umowy przepracuje czyt 2 lata i mnie nie ma w tej firmie life is brutal. Firmy nie umieją szkolić z zakresu zwracania uwagi PS gosc jest z Krakowa... XD
@@Daniel-d9q1c Niestety takie sytuacje się zdarzają i będą zdarzać :-( Firmy starają się szkolić, ale do tanga trzeba dwojga. Szkoleni nie zawsze rozumieją, że od ich zachowania zależy jakość czyjegoś życia (w tym przypadku Twojego), opinia o firmie i że można inaczej, po ludzku.
@@FirmazGlowa tak ale to spowodowało że ludzie też nie chcą pracować, stare pryki lat 40 zachowują sie apodyktycznie, do młodszych, a ja bym zrozumiał jakby coś takiego powiedział po pół roku, ale gość chyba ma pretensje że nie zniszczyłem towaru i nic mi nie spadło i czeka na pierdołe żeby mi wytknąć, ale ja też będe chojny jak sie mnie zapyta o zmiane dni nadgodziny powiem nie :) a jak wyrazi mine nietęgą to powiem prosze powiedziec co leży na serduszku, już tak robiłem ale nigdy odpowiedzi nie usłyszałem od kierownika :/ a szkoda .
@@Daniel-d9q1c można tak, a można wyciągnąć rękę na zgodę :-) W długiej perspektywie to moim zdaniem bardziej opłacalna opcja
Jak zgodnie z zasada FUKO powiedziec komuś komunikat:
Jestes zbyt emocjonalny.Szybko podnosisz glos i krzyczysz na kolegów.
Panie Kowalski zauważyłem, że ciągle spóźnia się pan do pracy !!! -Ja wiem panie prezesie ale za to zawsze wcześniej wychodzę.
Jak zgodnie z zasada FUKO powiedziec komuś komunikat:
Jestes niezorganizowany. Nigdy nie wiesz na którym dziale masz zadanie do zrobienia.
A co to znaczy, że jest niezorganizowany? czym to się przejawia? Po czym poznajesz, że nie wie na którym dziale są zadania? Innymi słowy, trzeba zacząć od konkretów, faktów, a nie od opinii i ocen, jak powyżej.
Dla mnie te całe FUKO jest zbyt sztywne i trąci korpobajerą. Założenia są jak najbardziej słuszne ale wydaje mi się, że wszystko zależy jakie mamy relacje z tym spóźnialskim pracownikiem. Jeżeli mamy zbyt luźne to możliwe, że z premedykacją to robi, jeżeli zaś jesteśmy zbyt surowi to może nas w ten sposób sprawdzać. Według mnie najpierw powinniśmy zapytać o powód i na bazie tego powodu budować odpowiedni komunikat. Zazwyczaj poczucie winy działa najmocniej. Jeżeli ktoś nie ma tendencji narcystycznych i ma jakaś dawkę empatii to wystarczy wykazać, ze przez spóźnienie ktoś musi pracować więcej, najlepiej wykazać kogoś kogo dana osoba lubi. To element lekkiej manipulacji ale skuteczny.
Jest dokładnie tak jak mówisz :-) Trzeba to dopasować do sytuacji i relacji. Pytanie na początek jest bardzo dobrą opcją 😎
Jak zgodnie z zasada FUKO powiedziec komuś komunikat:
Jestes balaganiarski. Produkty na pólkach sa porozrzucane.
Standard gryzę się w język
A my namawiamy, żeby mówić, bo wtedy na bieżąco czyścimy atmosferę.
Jeżeli ktoś jest na tak niskim poziomie samorozwoju/ świadomości, to NIE MOŻE BYĆ menedżerem.
Swoją drogą widzę, że chyba wyznawca "kanapkowego korpo-bożka". Nie chciałbym tam pracować...