Pamiętam że ONZ chciało kupic zestaw chyba 80 ciężarówek do Kambodży w latach 90 Zakładowi zabrakło pieniędzy na bodajże 8 sztuk i nikt im nie pomógł żaden bank czy rząd. Strata tego kontraktu była gwoździem do trumny zakładu.
Nie potrafili wyprodukować sami 80 ciężarówek, które produkowano od dziesięcioleci? Do stoczni też ciągle dopłacano. Pomogło? Banki i rządy nie powinny "pomagać", a co najwyżej inwestować. Zadaj lepiej sobie pytanie, czemu dopiero po wyprodukowaniu 72 ciężarówek stwierdzono, że nie ma kasy. Wtedy zrozumiesz czemu nikt z nimi nie chciał współpracować.
Czy ty masz człowieku pojęcie o czym piszesz? Zabrakło im dlatego że była galopująca inflacja. Żadnej nie wyprodukowali bo szukali finansowania tych ostatnich pojazdów i nikt im nie pomógł. Kontrakt był płacony w twardej walucie więc był opłacalny nawet podczas galopującej inflacji. Niemcy pomogli stoczniom i co? Działają. Wolisz dopłacić NAWET do 8 ciężarówek czy zapłacić kilka tysięcy zasiłków likwidując żywiciela całego regionu. Jesteś młodym prężnym urzędasem czy ambitnym młodym inwestorem giełdowym który nie ma bladego pojęcia o produkcji. Rozumiem że Pesa dzisiejsza też ma się zamknąć bo wzięła za dużo zamówień i nie może się wyrobić? Dlaczego w UK dostajesz pomoc kiedy masz kłopoty w firmie w postaci pensji na jakiś tam okres czasu byle byś nie zwalniał ? Bo wolą zapłacić 1000 czy 2000 funtów tobie przez jakiś czas a nie płacić np 7 zasiłków miesięcznie. Głupie nie? Rozumiem że rząd USA "zainwestował" w banki podczas kryzysu w 2008?
I oczekujesz, że bank miał pomagać podczas galopującej inflacji - czyli pożyczyć coś i dostać później nic? Kiedy w UK była taka inflacja jak u nas? Czy ty masz człowieku pojęcie o czym piszesz? Samemu trzeba było "pomagać", czyli robić za darmo. I nie pierdol, że rząd w UK musi wypłacać zasiłki, bo właśnie z powodu zasiłków ma problemy i imigrantami i nieróbstwem.
Mój dziadek jezdził starami przez całe swoje życie zawodowe. Długo jezdził starem 28, pozniej cale lata 80 juz starem 200 . Starachowicka fabryka to jedna z tych, których żal podwojnie, z powodu sentymentu, ale i dlatego ze miała szanse utrzymać się po transformacji. Zapotrzebowanie na małą ciężarówke istniało nadal, a zaplecze części zamiennych i fachowców dawało starowi przewage nad używanymi cieżarówkami z zachodu. Rozmawiałem o przejeciu fabryki przez Mana z jej pracownikiem i scenariusz tego przedsięwzięcia jest typowy dla prywatyzacji w naszym kraju. Z tego co mowił (informacje mam tylko od tej osoby więc nie wiem czy to do końca prawda) to Man kupił zakład by pozbyć sie konkurencji w Polsce a nie po to zeby cos produkowac. Star wymagał przeprojektowania kabiny i kilku modyfikacji zespołu napędowego, żeby być bardzo dobrą ciężarowką, w dodatku w dobrej cenie. Za to Man prywatyzacje zaczął od wywiezienia na złom maszyn specjalnie zaprojektowanych do budowy stara, a w fabryce montował swoje ciężarówki na małą skale, żeby po kilku latach zakończyć żywot fabryki która wyprodukowała kilkadziesiąt tysięcy samochodów. I tak umarł Star, jedna z tysiecy ofiar bandyckiej prywatyzacji.
Przepraszam nie kilkadziesiąt tylko kilkaset tysięcy ciężarówek wyprodukowała Starachowicka fabryka. Wikipedia podaje 631,5 tys pojazdów (marne źródło ale nawet jeśli się myli dwukrotnie to liczba jest imponująca).
Star umarł... na własną prośbę. Niestety nie wdrażano nowych konstrukcji, gdy jeszcze były takie możliwości. A potem było już za późno. Zakład musi produkować pojazdy, na które jest zbyt - i na tym zarabiać. Gdy tego nie robi, to w normalnych rynkowych warunkach upada - to proste. I nie ma co tu szukać teorii spiskowych i pisać o "bandyckiej prywatyzacji".
Star 266 był tak udaną konstrukcją, że MAN po przejęciu fabryki, zabrał całą dokumentację techniczną do Monachium. Dla WP propozycja była tylko jedna, jak wojsko chce samochód terenowy, to tylko Stayera z Austrii. Fabrykę doprowadził do upadku pan Zasada. W necie jest sporo informacji na temat interesów tego pana z Niemcami w latach 80\90. Nie tylko Starachowice padły ofiarą tego pana. Doprowadził on do upadku również Jelcza i Autosana, pozbawiając zachodnie koncerny konkurencji w postaci polskich fabryk.
jutubeer228 mój dziadek też całe życie jeździł na Starach, pamiętam z jakim zapałem opowiadał o nich, jak zmieniły się technologie, z benzyny na diesla, jeździł chyba każdym modelem. Niestety dziadek już nie żyje, jednak pasja do stara zarazil mnie do końca życia.
Posiadamy takie wehikuły w KWB Bełchatów, jeżdżą nadal i uważane są za najlepszy samochód do jazdy w trudnym terenie. Po prostu są nie do zatrzymania. A jak coś się zepsuje to jest to proste do naprawy. Genialny samochód, którego kopiuje nadal i produkuje po "udoskonaleniach" Niemiecki MAN.
stary dobry, prosty nie zawodny sprzęt, bez żadnej durnej elektroniki, z grubej nie pożydzonej blachy, to się nigdy nie zestarzeje ... oby służyły jak najdłużej
Czasem wozi też żołnierza, Co iść z buta nie zamierza. Mają Stary duże paki, Spać tam mogą też pijaki. Tak to Star, mój przyjacielu, Rządził szosą w PRL-u.
Mimo etatu czołgowego na marcowym poligonie wraz z doświadczoną kadrą podoficerską plutonu remontowego naszego batalionu w takim Starze 266 wykonaliśmy w ciągu jednego dnia remont i przegląd całego układu paliwowego w warunkach polowych, z pomocą dosłownie kilku kluczy i miedzianych podkładek oraz na szybko docinancych uszczelek. + regulacja 2 wtryskiwaczy. :)
I to wystarczy za argument że Star miał szanse na utrzymanie się na rynku, afryka nadal by go kupowała a za kase lub otwar można było inwestowac w nowe prototypy.
Za przeproszeniem, dupa, nie argument. Jak Afryka kupuje to widzimy i dzisiaj - jeśli chcesz szukać zbytu w najbiedniejszym i najmniej stabilnym regionie świata, to coś z tobą nie tak. Inna sprawa, że gdyby świat naprawdę chciał kupować Stary, to fabryka by nie upadła. I tylko błagam, nie pisz o "bandyckiej prywatyzacji", bo skoro zakład nie był w stanie samodzielnie utrzymać się po przykręceniu kurka z rządowym dofinansowaniem, to rozmiar piętrzących się od dosłownie dekad problemów musiał być naprawdę ogromny.
@@bmmyday2401 Jedź do tej Afryki i zobacz jakie ciężarówki tam jeżdżą. Francuzi do swoich dawnych kolonii wywożą Renaulty. oprócz tego sporo wywrotek Volvo a reszta to Azja: koreańskie Hyundaje i Japończycy. I to właśnie są najlepiej sprzedające się tam samochody. to gdzie te biedne Stary miałyby funkcjonować. No i jeszcze wymagają częstych napraw.
W 88 roku uczyłem się na 266 na kierowcę ciężarówek, jakie to było przeżycie kiedy mogłem pojeździć ciężarówką która miała WSPOMAGANIE i Synchronizowana skrzynie biegów. Cud techniki nie jak Star66. Dzięki za ten odcinek i pozdrawiam irytujących historyków..
Miałem przyjemność prowadzić taką bestię W oryginale była to radiostacja lecz został przerobiony na kampera, piękny sprzęt. Hałas w czasie jazdy?- zagłusza nawet twoje myśli, jeśli chodzi o podskakiwanie w czasie jazdy po asfalcie to jest to wina zbyt dużego ciśnienia w oponach, po obniżeniu ciśnienia szedł idealnie. Jeśli chodzi o właściwości terenowe to nie udało mi się znaleść miejsca gdzie by nie przejechał, po włączeniu reduktora i zblokowaniu 3 mostów te 150koni staje się nie do zatrzymania, według danych fabrycznych maksymalne nachylenie pokonywanego wzniesienia to 76% !!!!!!. Jeździłem nim po bałtyckich piaskach i jazda wzdłuż brzegu na głębokość 1,2m nie robiła na nim żadnego wrażenia.... za to turyści którzy to widzieli mieli szczęki na kolanach . Dzisiaj wiem iż w przyszłości(oby bliższej niż dalszej) kupię sobie taką bestie na milion procent ponieważ wrażenia z jazdy i miny ludzi są bezcenne
Wytrząsarkę przy 80 ma również Jelcz 004. Nie jestem mechanikiem ale tam kabina wygoda chyba identycznie. Ciepło od silnika osobiście uznaję jako zaletę ponieważ w zimę było to dobre ogrzewanie i pozwalało przetrwać mroźne noce.
Na Starze 660 robilem prawo jazdy ... do dzis piszczy mi w uhu ta sprezarka XD. Starem 266 Besamem2 bylem w Toruniu na poligonie po zjezdzie z eszelonu przejechal cale 10kilometrow do zagotowania sie wody...dzieki odkrywcom zywicy epoksydowej i wlokien szklanych udalo sie zakleic otwor w zle wykonanym odlewie i spowodowac obieg wody przez chlodnice a tym samym chlodzic silnik. Reszta drogi byla calkiem przyjemna bo nie trzeba bylo juz jechac w kolumnie XD. Mialem tez okazje jechac /zawozic Stary 660 do Lomży (byla tam jednostka remontowa) Po zapakowaniu ich na wagonach kolejowych z Olesnicy Slaskiej (kolo Wroclawia) do Lomży podroz wagonem (takim jak Janek z Pancernych jechal na wojne) trwalo to trzy tygodnie XD. W drodze powrotnej po odebraniu nowych/po remoncie jazda byla na kolach do Wroclawia po pierwszych kilometrach pojawil sie stary problem gotowania sie wody...wyzucilismy wiec termostaty do lasu i mozna bylo kontynuowac jazde. Gotowosc bojowa byla tak pieknie zorganizowana ze musialem kiedys starem 660 ciagnac stara 28 na poligon (byly na nim namioty i siatki maskujace) ale nie bylo w nim silnika i skrzyni biegow XD. Nikt nie wiedzial gdzie i kiedy wymontowano z niego silnik ale jak to w wojsku bywa , sztuka sie liczy wiec podwiesilismy wal napedowy i w droge. Piekny byl tez ten glowny wylacznik pradu w 266 (zapozyczony chyba z pralki Frani) stosowalo sie to podczas wodowania w komplecie byly tez nakladki (zawory) zakladalo sie je na koniec rury wydechowej zeby woda nie dostala sie do srodka gdy silnik zgasnie oraz na pokrywe wlewu oleju. Podczas wodowania powinna byc otwarta tylnia burta i nalozone blokady dzwi zeby sie nie zamykaly (przynajmniej teoretycznie). Fajnie jest powspominac stare czasy ale tak z reka na sercu i mimo wielkiego serca do motoryzacji dobrze sie stalo ze ten rozdzial mamy juz za soba . Moze ktos przeczyta to z JW3604 jesien 86 . Pozdrawiam "Papa Smerf"
Super maszyna. Jeśli zadbana i ogarnięta to dużo można tym zdziałać....6x6 napęd, wyciągarka 20t, ładowność w terenie 3,5t i 5t na szosie, 150KM, biegi polowe i szosowe, dwa luki dachowe okrągłe, możliwości brodzenia do 1,8m po przygotowaniu odpowiednim, podgrzewacz silnika i płynu chłodzącego na zimę itd itd...Stary były do różnych zastosowań m.in. WOP-warsztat obsługi pojazdów, dźwig, koparka, cysterna paliwowa, cysterna wodna, radiostacja, nie wiem czy na 266, ale na pewno na 660 była ciastownia i piekarnia, sala operacyjna , pontonowiec do przewozu 2 szt pontonów stalowych do budowy mostów lub przepraw ruchomych.
Najlepszy wojskowy pojazd-Polski-którym jeździłem. A wiem co mówię choćby dlatego źe 33 lata jestem kierowcą cięźarówek wojskowych.Jeśli tylko to auto mogło być w rękach jednego kierowcy,to nie dość źe był w takim stanie zawsze sprawny to jeszcze nie do"zajechania".
Naprawiałem ich setki. I troszkę danych dorzucę. Skrzynia była ZF, pierwsze wspomaganie było z ZIŁa a kolejne też ZF. Silnik w warunkach pustynnych nie dawał rady i dlatego w Iraku montowali drugą chłodnicę. Magiczna bariera w podskakiwaniu to liche opony i nic więcej. Do tego było kilkanaście wersji elektryki od 12 po 24 volty. Generalnie się połapać we wszystkich to długa historia :D Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cześć! Skoro napisałeś, że jesteś obeznany z mechaniką 266 to mam pytanko. Mamy takiego stara z wojska z 1977 po generale najprawdopodobniej w 1986. Zmieniona kabina na tą "poliftową" i elektryka na 24V. Czy takie remonty były robione według jakiś wytycznych i czy istnieje do nich jakaś dokumentacja tej wiązki 24v czy jak się komu w różnych jednostkach podobało to tak składali? Czy np remont lub wymiana silnika też była wtedy przewidziana? I czy wspomaganie z Ziła zawsze tak działa jakby było zapowietrzone i trochę jęczy :P ?
Wymiana silnika nie obowiązuje dopóki silnik kula jako tako. Silnik się wymieniało tylko w przypadku pęknięcia bloku. Schematów elektryki było chyba 7 różnych. Nie wiadomo gdzie to było przekładane ale jak jest 24V to i tak jest lżej dojść co i jak :D Wspomaganie jęczy bo jest woda w Boxolu albo pasek licho napięty. Spuść cały olej z układu, przepłucz naftą, zostaw na kilka dni żeby wsio zleciało i zalej od nowa. Tylko w przypadku wody w układnie. Odkręć korek spustowy i zobacz czy jest "mleko".
Dzięki, boxol jest nowy więc może rzeczywiście pasek. Powiedz mi jeszcze, bo zabieram się za zmianę oleju, czy kupić superol tak jak w książce czy jest sens inwestować w coś droższego?
Żubr Eksploracja zalej go Turdusem i bedzie OK. Mimo wszystko sprawdz ten Boxol. Gdzie masz zbiornik od wspomagania? Pod pokrywa silnika czy za kabina?
Właśnie mialem pisac ze te skakanie to od opon zdrowy star zamykał licznik na odpowiedniej trasie 😎, mial tez kilka rozwiązań ktore przy obecnej papierologi w WP byly straszne uciazliwe do naprawy/wymiany mimo wszystko konstukcja prosta trwala i wytrzymala przy odpowiednim traktowaniu.
Jedna z najlepszych ciężarówek do ciężkiej pracy, jakie stworzono. Toporna, niezniszczalna, wjedzie absolutnie wszędzie, konstrukcja na poziomie komplikacji młotka. Po prostu inżynieryjna perfekcja. Inna sprawa, że jak słusznie zauważył Irytujący - pojęcie komfortu jest w tym pojeździe nieznane.
Niedawno czytałem książkę "Star znad Kamiennej". Opisana jest tam cała procedyra wdrożenia tego Stara do produkcji oraz zalecenia armii. Jednym z takich warunkówstawianych ze strony wojskowej była pływalność tego samochodu. Były więc testy pływalności tego samochodu. Pojazd sam w sobie pływał ( utrzymywał sie na wodzie) a do napędu w wodzie służył doczepiany do skrzyni silnik ze śrubą napedową, taki jakie są stosownane w motorówkach czy pontonach. Dlatego też kabina Stara 266 ma włazy w kabinie kierowcy. Nie służą one do ostrzału plot ale właśnie do ewakuacji załogi kiedy pojazd pokonuje przeszkody wodne w pław. To taka ciekawostka bo chyba mało kto o tym wie, że nasz poczciwy 266 ma i taką ukrytą umiejętność.
Jeszcze jedno słowo: kiedy w 1982 roku zacząłem służbę w formacji Straży Pożarnej we Wrocławiu, mieliśmy tam na stanie na podwoziu Stara 25 wóz z baterią 36 butli ze sztucznym śniegiem ( czyli CO2 ). Własciwie w moich czasach wyjeżdżał z garażu jedynie dla zamanifestowania swojej obecności ale w wypadku poważnego pożaru w zakładach przemysłowych był w stanie potężnym strumieniem dwutlenku węgla ugasić naprawdę groźny pożar. Pod warunkiem, że pożar nie był zbyt daleko od Remizy :) A co do hałasu w kabinie: w moich młodych latach w każdym autobusie Jelcza czy Sana było dokładnie tak samo :) w tamtych czasach to był standard. Pozdrawiam!
10 lat czekania na film o ciężarówkach ze Starachowic - OK. Napisz tylko czy rano czy wieczorem żebym nie przegapił 😀 W końcu sam żem jest z miasta Stara choć nie mieszkam tam już od ponad 44 lat.
Star 266 to legenda polskich samochodów ciężarowych. Polska motoryzacja może pochwalić się kilkoma naprawdę solidnymi markami. Jedną z nich jest Fabryka Samochodów Ciężarowych „STAR”, w której powstały tak cenione pojazdy, jak Star 660 czy Star 266. Dzisiaj przyjrzymy się temu drugiemu modelowi, który przez długie lata był, a często nadal jest, wykorzystywany w niemal każdej branży. Korzystały z niego zarówno firmy prywatne, jak i służby mundurowe. Zjeździł setki tysięcy kilometrów w służbie wojskowej, pracował przy budowie wielu inwestycji, gasił pożary i startował w rajdach samochodowych. Jeśli ktoś szuka naprawdę wielozadaniowego samochodu ciężarowego, to Star 266 będzie doskonałym wyborem. Co istotne, oprócz solidnego samochodu, niejako w pakiecie otrzymamy prawdziwy kawał historii. Fabryka Samochodów Ciężarowych „STAR” powstała w 1948 roku w Starachowicach. Wcześniej istniały tam Zakłady Mechaniczne i to one posłużyły za podwaliny fabryki samochodów. Przez kilka kolejnych dekad firma dość regularnie wypuszczała na rynek kolejne modele samochodów ciężarowych. W 1991 roku zmieniono osobowość prawną przedsiębiorstwa na spółkę i przemianowano na Zakłady Starachowickie Star S.A. Kilka lat później zakłady zmieniły właściciela, a następnie zostały podzielone na dwie osobne spółki, czyli Star Trucks Sp. z o.o. oraz Inwest Star S.A. Dalsze losy są jeszcze bardziej burzliwe, a prowadzą do przejęcia firmy przez koncern MAN AG i zlikwidowania marki STAR w 2009 roku. Gdzieś pomiędzy tymi wydarzeniami ciężarówka Star 266 zdołała przetrwać niemal do samego końca, gdyż produkowano ją od 1973 do 2000 roku. Star 266 - historia powstania Opisywany model 266 miał być następcą znanej i szeroko wykorzystywanej serii samochodów oznaczonych jako Star 660. Była to, już nieco przestarzała konstrukcja, więc w 1968 roku zaczęto pracować nad nowym pojazdem. Prace odbywały się jednocześnie w trzech miejscach - Ośrodku Badawczo Rozwojowym FSC Star, Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej mieszczącym się w Sulejówku oraz w warszawskim Biurze Konstrukcji Przemysłu Motoryzacyjnego. Już rok później zaprezentowano pierwszy prototyp, który przez kolejne trzy lata był nieustannie testowany i udoskonalany. Udział ośrodka wojskowego w projektowaniu auta nie powinien dziwić, gdyż samochody z rodziny 660 były częścią wyposażenia polskiej armii. Naturalnie więc nowy model 266 również musiał spełniać określone założenia, tak by Wojsko Polskie mogło z niego korzystać. Pierwsze seryjne egzemplarze opuściły bramy fabryki w 1973 roku. Do ich budowy wykorzystano spawaną ramę wykonaną z tłoczonej blachy, na której osadzono nadwozie. Układ jezdny oparto o sztywny most napędowy z przodu w połączeniu z resorami piórowymi i hydraulicznymi amortyzatorami teleskopowymi. Podobne mosty napędowe zastosowano przy osi środkowej i tylnej, jednak zawieszono je na odwróconych resorach piórowych i drążkach reakcyjnych. Samochód świetnie sprawdzał się w terenie, jednak coś takiego jak komfort jazdy w jego przypadku nie istniało. Również kabina została bardzo słabo wygłuszona. Jednak nadrzędne zadanie, czyli transport ładunku niemal niezależnie od warunków zostało spełnione. Star 266 Star 266 By Ministerstwo Obrony Narodowej [Attribution], via Wikimedia Commons W Starze 266 zdecydowano się wykorzystać silnik polskiej konstrukcji. Sześciocylindrowa jednostka posiadała bezpośredni wtrysk paliwa (diesel), pojemność 6842 cm³ i generowała moc rzędu 150 koni mechanicznych. Skrzynia biegów zastosowana w modelu posiadała pięć przełożeń. Samochód spalał około 27 litrów na 100 km. Na jednym zbiorniku paliwa był w stanie przejechać ponad tysiąc kilometrów. W kabinie ciężarówki można znaleźć miejsce do odpoczynku przeznaczone dla kierowcy oraz włazy dachowe. Istniały również dwie wersje zabudowy przestrzeni ładunkowej. Wersja oznaczona jako 673 została wyposażona w odchylane burty boczne i burtę tylną oraz opończę. Natomiast wersja 663 dysponowała dwupoziomową podłogą, bocznymi ławeczkami i możliwość komunikacji z kabiną pojazdu. Rzecz jasna, ze względu na montaż ławek burty boczne nie były uchylane.
Jeździłem w wojsku nim w 1995 roku. Na kat C zdawałem na Pszczółce Star 66. Makabra było zdawać na 66 bo nie miał synchronizacji skrzyni biegów. Star 266 świetny w terenie. Benzynka 66 ponoć jeszcze lepsza na pustyni. No a Star 266 był przystosowany do przewozu ludzi , sprzętu oraz jako holownik do MIG-ów 21 i SU-22. Normę na spalanie mieliśmy 32l/100km ale i tak były przepały. Star taki może jeździć na nafcie YET-A-1 (ta od Boeniga) w razie wojny gdy zabraknie ON, tylko należało dodać troche oleju silnikowego aby nie było zbyt suche to paliwo.Pozdrawiam Historyka. Świetny materiał!!!
Robiłeś raczej na 660 lub 666. Star 66 to pierwsze wersje Pszczółki. Późniejsze miały już 3-cyfrowe oznaczenia. 660- 2 osie napędowe, 666- 3 osie. Przy następcach już zrezygnowano z 3 osiowego z napędem na 2 osie. Napęd 3 osiowy był tylko dla wojska, 2 osiowy również dla cywila. Więc przy premierze 266 pokazano tez jego cywilną wersję- ale już bardziej ucywilizowaną niż 660 , czyli 244/200 - 244 napęd na 2 osie, 200 na jedną ( oba 2 osiowe). No i wszystkie 3 : 266, 244, i 200 oparte na starze 28/29 ( różnica w silniku 28 dizelek, 29 benzynka).
Ja byłem w Armi kierowcą BWP i często stary 266 nas dowoziły do miejsca nie dostępnego dla zwykłych ludzi i powiem że jest to nie zajebywalna maszyna, nawet po trasie czołgowej szły jak ...... fakt na przeprawę błotną nie wchodziły no ale do tego był inny sprzęt:) PS. Pozdrawiam wojaków z 2000 r Żary, Świętoszów, Międzyrzecz ;)
Ha, ha! Witam. Z racji wieku pamiętam jeszcze dawne Stary 666 i pamietam, jaki byłem - jako dziecko i nastolatek - dumny z tego, że to sprzęt niezawodny. Bez przesady, wystarczy poczytać o archeologicznych wyprawach na pustynię Gobi i w Egipcie oraz Numibii. Stary 666 przejechały wszędzie, może faktycznie niekomfortowo dla załogi ale NIE BYŁO terenu, gdzie Star nie zdołałby przejechać. Dzięki, panie Irytujący :) za to przypomnienie. W Polsce kiedyś naprawde produkowano sprzęt, może nie najnowszy i nie najlepszy ale często niezawodny. A dzisiaj? zamiast helikopterów w Mielcu, produkujemy klamki do kibli w Boeingach... Żal.
Zdarzało mi się pomykać 660-tką po jednostce, bo mieliśmy je, chociaż to były już lata 90-te. Ale chyba były tylko na wypadek W, bo na co dzień jeździły Stary 29. Chodziło to jak miód-malina, 6-cio cylindrowa benzyna mruczała jak marzenie... Ale ile przy tym żłopała, to szkoda gadać.
Szkoda że nie wspomniałeś o nadbudówce tego stara którego klepałeś na początku vloga. Chyba to się nazywało u nas w wojsku besam. Czy jakoś tak... Zrobiło to niezła furorę jak byłem w wojsku. Amerykanie przyjechali i były zabawy z wyciagarkami hummer vs Honker. No i poszedł sworzeń w wyciągarce w hammerze, kowboje mowią że koniec zabawy bo nie ma sworznia a kumpel mówi poka poka zaraz zrobię. Poszedł i za dziesięć minut z gotowym sworzniem przychodzi wytoczonym z jakiejś śruby. Wszyscy Jankesi polecieli do tego besama i byli w szoku.... że żołnierz który z nimi w polu przed chwilą był naprawił im jeszcze wyciągarkę. Ech...
Kąpałem się w takim. Tak, była wersja gdzie na pace były kabiny prysznicowe dla wojska. Miało to pompę i nagrzewnice przepływowa i współpracowało z drugim Starem, beczkowozem. Korzystałem z tego e 2005 roku
Materiał ciekawy i obiektywny, nie gloryfikuje PRL-owskiej motoryzacji (niestety wielu się to zdarza). Opis ''komfortu'' i wątpliwej przyjemności prowadzenia tego pojazdu zgodny ze stanem faktycznym. Dla tych wszystkich którzy się zachwycają proponuję codzienną jazdę tymi pojazdami przez dziesięć, dwanaście godzin (nielimitowany czas pracy kierowcy w tamtym okresie). STARA znam z autopsji, począwszy od STAR 25W poprzez 28, 29, 200, 244, 660, 266, były to wywrotki, skrzyniowe oraz cysterna.
Dobry pomysł i materiał.. Mój Dziadek miał Stara 20 a mój Stary też miał Stara tylko że dwuosiowego.. Pamiętam hałas w kabinie a minęło 30 lat.. 😉Pozdr
Star jest to maszyna nie do zajechania.Mamy takiego w jednostce straży pożarnej.Wjedzie tam gdzie inne współczesne samochody terenowe nie dają rady. Dzięki za odcinek jak zawsze wybitny.
"STAR " 266 to najlepsza ciężarówka polska po 2 wojnie światowej .Na tamte czasy to był fenomen na cały blok RWPG wszyscy produkowali durze ciężarówki typu Ural Ził Tatra Kraz a tylko my produkowaliśmy tak wspaniały pojazd. Apropo hałasu mało kto wie jak głośno było w Starze 28 , 200seta to była pszczółeczka wzgłędem hałasu
Piękna, głośna i droga w utrzymaniu. Kruca fuks, normalnie jak młoda żona. Oświadczał się... Sam sobie zgotował ten los. Bożę wybacz mu bo nie wie co czyni^^
27 litrów /100 km przy takich gabarytach i możliwościach to wcale nie jest dużo w porównaniu do hamerykańskiego hamera to śmiech na sali .Zresztą jak 266 wszedł do służby w WP to kwatermistrzostwo było w szoku bo transport nim był 3-4 razy tańszy jak 660. Co do mana przejął on Stara aby wykończyć potencjalnego konkurenta. Podobnie zresztą zrobił z Neoplanem i szykowano się na wrogie przejęcie Solarisa .
Salonka którą miałem na stanie, z Wrocławia do Opola w drodze na przegląd dała rade jechać 110. Nigdy nie zapomnę zazdrosnych spojrzeń tirowców na trasie :P
Mieszkalem na przeciwko fabryki FSC w Starachowicach. 14:30 i mialem pochod pierwszomajowy codziennie. Tam pracowalo okolo 20000 ludzi. Moj tata tez. W sumie to tam pracowali ludzie z calej okolicy. Z Wachocka tez. Serio.
Porównując kraza do stara- hmm porównaj uciąg na haku załóż ten sam ciężar na pakę ciągnij wciągarką ten sam ciężar i ....po testach jak star wytrzyma to wiedz jednym i drugim do Wisły do momentu gdy woda wlewa się do kabiny🤠siedząc w środku wyjeżdżamy i masz porównanie. Jeźdźiłem jednym i drugim prawie 20lat 😎. Tych aut nie porównajmy bo to inna klasa- jak mercedes i maluch
Do Starachowic mam jakieś 50km jestem tam dość często czasem nawet kilka razy w tygodniu, fajnie pomyśleli, że na przy niektórych skrzyżowaniach w mieście stoją odmalowane stary różne modele i z różnymi zabudowami. Z tego co słyszałem to w Manie można przerobić stara zmieniają kabine na nowoczesną itp i wychodzi to taniej i wg mnie lepiej pod względem praktyczności stara w porównaniu do nowoczesnych ciężarówek.
Miałem na stanie w wojsku Stara 266 w wersji chyba najmniej spotykanej bo Ł8-M czyli warsztat łączności, a w środku szafy przesuwne na przyrządy pomiarowe z wysuwanymi szufladami na zatrzaskach, 4 stanowiska robocze z rozkładanymi siedzeniami oraz co najlepsze wysuwana wersalka do spania, w innych wersjach w środku były hamaki. W zimie jak Webasto było sprawne to nawet było ciepło w środku. Wersją do przewożenia żołnierzy na ławkach interesowała się na początku lat 90-tych armia niemiecka, bo po ćwiczeniach w Polsce chcieli zapełnić braki po zjednoczeniu RFN z NRD, ale nie wiem jak to się skończyło
Jeździłem takim w woju.Fajna maszyna można było poszaleć zwłaszcza zimą.266 miałem 2 na stanie i dwa 660 w tych to można było przypakować na ręce kierownica strasznie ciężko chodziła i zawsze robił przepały tzn chlał więcej niż miał normy.A i miałem uaza jak się ciepło zrobiło zwalałem budę i cabrio się jeździlo. Pozdrawiam rezerwę wiosna 95'
Odbywając zasadniczą służbę wojskową w 1993 roku najeździłem się trochę tym autem z tyłu „na pace” na drewnianych ławkach to był dopiero komfort 😉 Jeździło się na wartę na poligon nawet na wesele do dowódcy kompanii.
Mój Ojciec był konstruktorem jednego i drugiego (Stara A-66 i Ursusa C-330). W 1962 wielu inżynierów zostało wyrzuconych z FSC Starachowice i przeszło do ZM Ursus. Model traktora (bezkonkurencyjny!) C-330 został wykończony przez ministra Wrzaszczyka który zakupił licencję Fergussona opartego na systemie calowym. Mam nadzieję, że Wrzaszczyk dostaje swoje od Lucyfera w piekle. www.konstrukcjeinzynierskie.pl/redakcja/630-sia-ursusa-cz-iii-licencje-kontra-wasna-myl-techniczna175?showall=&start=3 tadeusz wrzaszczyk z piekła rodem: Od 1956 był związany z przemysłem samochodowym i należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W latach 1962-1965 był głównym inżynierem Fabryki Samochodów Osobowych. Od 23 grudnia 1970 do 23 października 1975 był ministrem przemysłu maszynowego w rządzie Józefa Cyrankiewicza i Piotra Jaroszewicza. Następnie - do 24 sierpnia 1980 - był wicepremierem i ministrem-przewodniczącym Komisji Planowania przy Radzie Ministrów w rządach Piotra Jaroszewicza i Edwarda Babiucha i Edwarda Babiucha.
Ale gdyby nie Wrzaszczyk to c-330 też nie byłby już dłużej produkowany bo zastąpiła by go seria U. A tak po za tym to Twój Ojciec był głównym inżynierem czy zaprojektował któryś z podzespołów c330? Ciągniki MF wcale nie były takie złe, technologicznie przewyższały te które produkowaliśmy. Ale durne założenia produkcji 1000 ciągników miesięcznie, zaniżone koszty postawienia nowej fabryki doprowadziły do tego że gdy je zaczęliśmy produkować było już o 10lat za późno. Trzeba powiedzieć jasno że po zmianie rządu podajże w 1972 roku i dyrektorów oraz części inżynierów w ursusie nikomu już nie zależało na tej firmie.
nie zapytałam - byłam mała, ale wiem, że należał do zespołu konstruktorów; pamiętam, jak mówił w domu do Mamy, że usiłowano go przekupic, by poparł licencję massey-fergusson (wyjazdem z całą rodziną na rok do Anglii, co było rarytasem) ale mój Ojciec sie nie zgodził - mówił, ze system calowy nie jest przystosowany do technologii fabryki Ursus. Pamiętam, jak opowiadał, że wysiedlono całą enklawę domków jednorodzinnych by budowac nowe hale, które nigdy nie powstały; obrabiarki zamówione w japonii przyjeżdżały i były stawiane w błocie. Nie dziw, że mój Ojciec padł na zawał podczas pracy w zakładzie. Partia PZPR jak teściowa - na niczym sie nie znała a we wszystko się wpieprzała. Najbardziej złowrogie słowo mojego dzieciństwa 'egzekutywa' - WTEDY MÓJ TATA był wykończony. Dorze, że byliśmy kochającą się rodziną , a Mama była psychologiem najwyższej półki. Inni dyrektorzy padali na wrzody żołądka lub się rozpijali. Mój Tata miał po powrocie z pracy ciepły obiad i ciepły dom. Dzięki temu pożył dłużej. Nie zapomnę dnia, kiedy Mama czekała z obiadem, a wieczorem przyszli policjanci oznajmic, że pan XX nie żyje.
@@markowa33 Nie wiem czy lepiej było dalej rozwijać linię lekkich ciągników ( 225-330) czy kupić licencję na inną trochę nowszą konstrukcję? Jednak właściwa decyzja Ursusa ( chyba jedyna w historii, no jednak nie jedyna bo zakup licencji na Zetora - późniejszy 360- tez była trafiona) to przesunięcie większości produkcji z lekkich na średnie traktory. Jednak firma przespała kolejną zmianę- przesunięcie ciężaru produkcji jeszcze wyżej, czyl;i na linię ciężką. Na dodatek już wtedy ( druga połowa 80-ych) już leciwą linię ( od 385- też we współpracy z pepikami powstał ten traktor, jednak jako współpraca, a nie licencja jak średni).
@@iowa406 ja tego nie jestem w stanie ocenić; z rozmów Taty z Mamą, które słyszałam wieczorami wyłania się parę złowróżbnych słów: jednym z nich był enigmatyczny "metalexport", parę nazwisk ówczesnych czerwonych kacyków i błagalne słowa Mamy: uspokój się, nikt ci nie pomoże, jak dostaniesz wrzodów żołądka albo zawału.
Z marszu to można była maks na 0,5m brodzić, po przygotowaniu 1,3m lub 1,8m , ale wtedy kierowca siedział po d... w wodzie. W terenie 266 był nie do zatrzymania, potrafił wyciągnąć utopionego w błocie po osie SKOTa. Na asfalcie podskakiwał jak każda ówczesna ciężarówka jeśli był pusty. Z ładunkiem jeździło się dużo lepiej, choć "pszczółka" w trasie była przyjemniejsza, jak już udało się ją rozpędzić. 660 miał fatalne hamulce, okropną skrzynie biegów i zdecydowanie za słaby silnik, w 266 już tych najgorszych mankamentów nie było, nawet kabina była lepsza bo przynajmniej cała z blachy. Moim zdaniem 266 w klasie średnich ciężarówek terenowych był jedną z najlepszych konstrukcji na świecie. Te 27 l/100km to jest naprawdę bardzo sensowne spalanie, dla porównania UAZ 469B miał normę 17l/100km a w rzeczywistości palił niewiele mniej niż pięć razy cięższy STAR.
Jeździło się tym jak osobówką, bardzo łatwo i wygodnie, jak na tamte czasy. Takie spalanie, w tamtych latach to nic niezwykłego. Jeździłem zwykłą paką :) Odnosił sukcesy Paryż - Dakar.
Niedawno odkryłem jakie jest najbardziej komunistyczne zwierze na świecie- mrówki... Zwłaszcza czerwone- żadne mrówki nie mogą się rozmnażać bo muszą być w pełni skupione na pracy, królowa jest najważniejsze i jest matką wszystkich i wszystkie są jej bezgranicznie oddane, a najważniejszą kastą są robotnice które pracują wyłącznie dla dobra ogółu.
Stary 660 były używane w leśnictwie przy transporcie drewna . Puszczali je tam gdzie nie mogły poradzić sobie Pragi. często występowały z ,,Budą zrywkową,, gdzie robotnicy odpoczywali oraz nabierali sił.Równie często występowały z przyczepką jedoosiową z warsztatem.
Star 266, bardzo dobra, polska konstrukcja, o czym świadczy to, że wciąż użytkowana choćby w afryce. Przy okazji, stara też miałem, troszkę żałuję że sprzedałem... Najpierw 4x4, który później ewoluował w 6x6: ruclips.net/video/TZbXP7CJoZo/видео.html ruclips.net/video/RcsB1BpxqzY/видео.html Pozdrawiam :-)
Star 66 miał tzw mokre sprzęgło, te auta w wojsku były niemiłosiernie eksploatowane, jak nie chciały ruszyć, to kierowca lał z butelki benzynę na sprzęgło i heja, do przodu!
Miałem na stanie w woju 86 r. Z przesiadki z 66 na 266 to był luksus. Pięknie wszędzie sobie na poligonach radziła a co tej głośności w kabinie, to nie było tak strasznie. Drzwi były jakoś szczelne. Nigdy mi nie wiało zimnem. Moim zdaniem super bryka na tamte czasy. Daje 5/5
Nie wspomniałeś o tzw. pół biegach i o węglowych filtrach powietrza,podgrzewanej misce olejowej. Ten samochód był nie do zarżniecia. A o komforcie jazdy nie mów,to było powozie do wszystkiego, a przede wszystkim do wykorzystania w wojsku. Jeżeli opowiasz o tej ciężarówce to okaż szacunek dla tej konstrukcji bo na te czasy była to najlepsza konstrucja w europie.
Pamietam mój tata takiego miał jal drzewo z lasu woził przez 25 lat.Czesto całą rodziną w 6 wsiadalismy do kabiny i nad jezioro czy do lasu na jagody/grzyby.Gdy była zima i -20 stopni tata zawsze z kolegą rozpalali ognisko pod przednią osią by móc wogóle odpalić.Często się psuł z tego co pamietam.Potem jak podroslem 14lat to jezdzilem z nim na zarobek do lasu ładować drzewo połowa lat 90 by kupić sobie walkmena czy móc wypożyczać kasety VHS.Kosztowało to wiele zdrowia ale teraz tęsnię za tym.
Jechałem niegdyś tym samochodem jako pasażer. To była ciężka zima z temperaturą -20 i trasa ze Skierniewic do Warszawy z nieszczelnymi drzwiami spod których wiało jakby wprost z Workuty
Podobało mi się! Niestety, w necie jest wielka fala hejtu na ten sprzęt, że złom, że tragedia itp. Niestety, piszą to ludzie, którzy najprawdopodobniej nie wiedzą o czym piszą. Na lata w których został zaprojektowany był to naprawdę nowoczesny samochód. Wymagał tylko dopracowania. Ogromna szkoda...
Oryginalnie na silniku była mata wygłuszająca, ze dwa szare koce na wierzch i dało się Kasprzaka w czasie jazdy posłuchać. Dobre egzemplarze latały ponad stówkę. Jeździłem takim na Krzesinach, a spalanie to nie wiem, bo się lało naftę z Migów :-)
Star 266 i jego modernizacje typu M2 nadal funkcjonują w wojsku i jeszcze długo tam pozostaną. Stary spod znaku Mana, czyli dwuosiowe 944 lub trzyosiowe 1466 niezbyt się sprawdziły. Wprowadzane obecnie Jelcze faszerowane elektroniką też borykają się z usterkami. Star 266 jest świetny w terenie i tam jest jego miejsce, a nie jakiś asfalt. Tu nie jest potrzebny komfort tylko niezawodność 😊
Oo, pierwsza fotografia to Star 25 stojący na ul. Panny Marii u nas w Toruniu gdzieś w I poł lat 80-tych. Mój ojciec miał takiego jakoś od 1982r, rejestracja TOK, ten tutaj ma TOO, a takie tablice wchodziły parę lat później.
Jezdzilo sie takim w armi.... dawno, dawno temu. Samochod bez elektroniki.Dobry na apokalipse.Pozdrawiam
odporny na emp :P podobnie jak drewno :P
My cały czas nim jeździmy, ,,Cyfrowa" brygada 17 BZ.
Jeździło się takim w armi... jakiś rok temu...
O kurka a kogo ja tu widze
Jeździło się miesiąc temu
Pamiętam że ONZ chciało kupic zestaw chyba 80 ciężarówek do Kambodży w latach 90 Zakładowi zabrakło pieniędzy na bodajże 8 sztuk i nikt im nie pomógł żaden bank czy rząd. Strata tego kontraktu była gwoździem do trumny zakładu.
Jan Kowalski ja pierdole :(
Nie potrafili wyprodukować sami 80 ciężarówek, które produkowano od dziesięcioleci? Do stoczni też ciągle dopłacano. Pomogło? Banki i rządy nie powinny "pomagać", a co najwyżej inwestować. Zadaj lepiej sobie pytanie, czemu dopiero po wyprodukowaniu 72 ciężarówek stwierdzono, że nie ma kasy. Wtedy zrozumiesz czemu nikt z nimi nie chciał współpracować.
Czy ty masz człowieku pojęcie o czym piszesz? Zabrakło im dlatego że była galopująca inflacja. Żadnej nie wyprodukowali bo szukali finansowania tych ostatnich pojazdów i nikt im nie pomógł. Kontrakt był płacony w twardej walucie więc był opłacalny nawet podczas galopującej inflacji. Niemcy pomogli stoczniom i co? Działają. Wolisz dopłacić NAWET do 8 ciężarówek czy zapłacić kilka tysięcy zasiłków likwidując żywiciela całego regionu. Jesteś młodym prężnym urzędasem czy ambitnym młodym inwestorem giełdowym który nie ma bladego pojęcia o produkcji. Rozumiem że Pesa dzisiejsza też ma się zamknąć bo wzięła za dużo zamówień i nie może się wyrobić? Dlaczego w UK dostajesz pomoc kiedy masz kłopoty w firmie w postaci pensji na jakiś tam okres czasu byle byś nie zwalniał ? Bo wolą zapłacić 1000 czy 2000 funtów tobie przez jakiś czas a nie płacić np 7 zasiłków miesięcznie. Głupie nie? Rozumiem że rząd USA "zainwestował" w banki podczas kryzysu w 2008?
I oczekujesz, że bank miał pomagać podczas galopującej inflacji - czyli pożyczyć coś i dostać później nic? Kiedy w UK była taka inflacja jak u nas?
Czy ty masz człowieku pojęcie o czym piszesz? Samemu trzeba było "pomagać", czyli robić za darmo. I nie pierdol, że rząd w UK musi wypłacać zasiłki, bo właśnie z powodu zasiłków ma problemy i imigrantami i nieróbstwem.
Izraelce przy pomocy swych ziomali w Bankach już o to zadbały ! Nie zdołali wykraść planów to inaczej się odegrali.
Mój dziadek jezdził starami przez całe swoje życie zawodowe. Długo jezdził starem 28, pozniej cale lata 80 juz starem 200 . Starachowicka fabryka to jedna z tych, których żal podwojnie, z powodu sentymentu, ale i dlatego ze miała szanse utrzymać się po transformacji. Zapotrzebowanie na małą ciężarówke istniało nadal, a zaplecze części zamiennych i fachowców dawało starowi przewage nad używanymi cieżarówkami z zachodu. Rozmawiałem o przejeciu fabryki przez Mana z jej pracownikiem i scenariusz tego przedsięwzięcia jest typowy dla prywatyzacji w naszym kraju. Z tego co mowił (informacje mam tylko od tej osoby więc nie wiem czy to do końca prawda) to Man kupił zakład by pozbyć sie konkurencji w Polsce a nie po to zeby cos produkowac. Star wymagał przeprojektowania kabiny i kilku modyfikacji zespołu napędowego, żeby być bardzo dobrą ciężarowką, w dodatku w dobrej cenie. Za to Man prywatyzacje zaczął od wywiezienia na złom maszyn specjalnie zaprojektowanych do budowy stara, a w fabryce montował swoje ciężarówki na małą skale, żeby po kilku latach zakończyć żywot fabryki która wyprodukowała kilkadziesiąt tysięcy samochodów. I tak umarł Star, jedna z tysiecy ofiar bandyckiej prywatyzacji.
Przepraszam nie kilkadziesiąt tylko kilkaset tysięcy ciężarówek wyprodukowała Starachowicka fabryka. Wikipedia podaje 631,5 tys pojazdów (marne źródło ale nawet jeśli się myli dwukrotnie to liczba jest imponująca).
Star umarł... na własną prośbę. Niestety nie wdrażano nowych konstrukcji, gdy jeszcze były takie możliwości. A potem było już za późno.
Zakład musi produkować pojazdy, na które jest zbyt - i na tym zarabiać. Gdy tego nie robi, to w normalnych rynkowych warunkach upada - to proste. I nie ma co tu szukać teorii spiskowych i pisać o "bandyckiej prywatyzacji".
Star 266 był tak udaną konstrukcją, że MAN po przejęciu fabryki, zabrał całą dokumentację techniczną do Monachium. Dla WP propozycja była tylko jedna, jak wojsko chce samochód terenowy, to tylko Stayera z Austrii. Fabrykę doprowadził do upadku pan Zasada. W necie jest sporo informacji na temat interesów tego pana z Niemcami w latach 80\90. Nie tylko Starachowice padły ofiarą tego pana. Doprowadził on do upadku również Jelcza i Autosana, pozbawiając zachodnie koncerny konkurencji w postaci polskich fabryk.
Michał Schulz ty widziałeś wolny rynek kucu, chyba z ruską partią wolność w komunistycznych Chinach.
jutubeer228 mój dziadek też całe życie jeździł na Starach, pamiętam z jakim zapałem opowiadał o nich, jak zmieniły się technologie, z benzyny na diesla, jeździł chyba każdym modelem. Niestety dziadek już nie żyje, jednak pasja do stara zarazil mnie do końca życia.
Posiadamy takie wehikuły w KWB Bełchatów, jeżdżą nadal i uważane są za najlepszy samochód do jazdy w trudnym terenie. Po prostu są nie do zatrzymania. A jak coś się zepsuje to jest to proste do naprawy. Genialny samochód, którego kopiuje nadal i produkuje po "udoskonaleniach" Niemiecki MAN.
MAN już dawno zaprzestał kopiowania i produkowania tego samochodu.
w kwb belch jest cale muzeum tego typu maszyn
stary dobry, prosty nie zawodny sprzęt, bez żadnej durnej elektroniki, z grubej nie pożydzonej blachy, to się nigdy nie zestarzeje ... oby służyły jak najdłużej
Niezawodny razem się pisze!!!
Star się stara tak, jak może
Wozić węgiel, ziemię, zboże.
Czasem wozi też żołnierza,
Co iść z buta nie zamierza.
Mają Stary duże paki,
Spać tam mogą też pijaki.
Tak to Star, mój przyjacielu,
Rządził szosą w PRL-u.
Irytujący Historyk, ogląda się Ciebie z taką samą przyjemnością jak Pana Bogusława Wołoszańskiego. Pozdrawiam
Mimo etatu czołgowego na marcowym poligonie wraz z doświadczoną kadrą podoficerską plutonu remontowego naszego batalionu w takim Starze 266 wykonaliśmy w ciągu jednego dnia remont i przegląd całego układu paliwowego w warunkach polowych, z pomocą dosłownie kilku kluczy i miedzianych podkładek oraz na szybko docinancych uszczelek. + regulacja 2 wtryskiwaczy. :)
I to wystarczy za argument że Star miał szanse na utrzymanie się na rynku, afryka nadal by go kupowała a za kase lub otwar można było inwestowac w nowe prototypy.
Za przeproszeniem, dupa, nie argument. Jak Afryka kupuje to widzimy i dzisiaj - jeśli chcesz szukać zbytu w najbiedniejszym i najmniej stabilnym regionie świata, to coś z tobą nie tak. Inna sprawa, że gdyby świat naprawdę chciał kupować Stary, to fabryka by nie upadła. I tylko błagam, nie pisz o "bandyckiej prywatyzacji", bo skoro zakład nie był w stanie samodzielnie utrzymać się po przykręceniu kurka z rządowym dofinansowaniem, to rozmiar piętrzących się od dosłownie dekad problemów musiał być naprawdę ogromny.
To kto w takim razie prywatyzował nasze zakłady. Były państwowe, a po 1989 stały się prywatne?
@@bmmyday2401 Jedź do tej Afryki i zobacz jakie ciężarówki tam jeżdżą. Francuzi do swoich dawnych kolonii wywożą Renaulty. oprócz tego sporo wywrotek Volvo a reszta to Azja: koreańskie Hyundaje i Japończycy. I to właśnie są najlepiej sprzedające się tam samochody. to gdzie te biedne Stary miałyby funkcjonować. No i jeszcze wymagają częstych napraw.
W 88 roku uczyłem się na 266 na kierowcę ciężarówek, jakie to było przeżycie kiedy mogłem pojeździć ciężarówką która miała WSPOMAGANIE i Synchronizowana skrzynie biegów. Cud techniki nie jak Star66. Dzięki za ten odcinek i pozdrawiam irytujących historyków..
Miałem przyjemność prowadzić taką bestię W oryginale była to radiostacja lecz został przerobiony na kampera, piękny sprzęt. Hałas w czasie jazdy?- zagłusza nawet twoje myśli, jeśli chodzi o podskakiwanie w czasie jazdy po asfalcie to jest to wina zbyt dużego ciśnienia w oponach, po obniżeniu ciśnienia szedł idealnie. Jeśli chodzi o właściwości terenowe to nie udało mi się znaleść miejsca gdzie by nie przejechał, po włączeniu reduktora i zblokowaniu 3 mostów te 150koni staje się nie do zatrzymania, według danych fabrycznych maksymalne nachylenie pokonywanego wzniesienia to 76% !!!!!!. Jeździłem nim po bałtyckich piaskach i jazda wzdłuż brzegu na głębokość 1,2m nie robiła na nim żadnego wrażenia.... za to turyści którzy to widzieli mieli szczęki na kolanach . Dzisiaj wiem iż w przyszłości(oby bliższej niż dalszej) kupię sobie taką bestie na milion procent ponieważ wrażenia z jazdy i miny ludzi są bezcenne
Piękny komentarz. Pozazdrościć wrażeń 🙃
Napiszesz coś więcej o tym kamperze? Jak został przerobiony i czy jest moze jakaś strona poświęcona temu pojazdowi?
Nareszcie normalna pora ludzka a nie jakaś 16 po południu
X'D kisne. A masz 16 rano?
Kiedy masz już spać ale irytujący dodaje film
Star 266 to dla mnie ikona walki z powodzią '97 roku - właśnie dzięki zdolności do głębokiego brodzenia.
Jak to mawiali w wojsku, Star jest tak skonstruowany, że może biec za nim nieograniczona liczba szwejów :)
@Piotrek
Dobre!!
:)
nie biec za nim tylko pchać......
@@rak7335 to chyba zależy od konkretnego egzemplarza XD
Wytrząsarkę przy 80 ma również Jelcz 004. Nie jestem mechanikiem ale tam kabina wygoda chyba identycznie. Ciepło od silnika osobiście uznaję jako zaletę ponieważ w zimę było to dobre ogrzewanie i pozwalało przetrwać mroźne noce.
zostaly 4 lata, dalej czekamy
Na Starze 660 robilem prawo jazdy ... do dzis piszczy mi w uhu ta sprezarka XD. Starem 266 Besamem2 bylem w Toruniu na poligonie po zjezdzie z eszelonu przejechal cale 10kilometrow do zagotowania sie wody...dzieki odkrywcom zywicy epoksydowej i wlokien szklanych udalo sie zakleic otwor w zle wykonanym odlewie i spowodowac obieg wody przez chlodnice a tym samym chlodzic silnik. Reszta drogi byla calkiem przyjemna bo nie trzeba bylo juz jechac w kolumnie XD. Mialem tez okazje jechac /zawozic Stary 660 do Lomży (byla tam jednostka remontowa) Po zapakowaniu ich na wagonach kolejowych z Olesnicy Slaskiej (kolo Wroclawia) do Lomży podroz wagonem (takim jak Janek z Pancernych jechal na wojne) trwalo to trzy tygodnie XD. W drodze powrotnej po odebraniu nowych/po remoncie jazda byla na kolach do Wroclawia po pierwszych kilometrach pojawil sie stary problem gotowania sie wody...wyzucilismy wiec termostaty do lasu i mozna bylo kontynuowac jazde. Gotowosc bojowa byla tak pieknie zorganizowana ze musialem kiedys starem 660 ciagnac stara 28 na poligon (byly na nim namioty i siatki maskujace) ale nie bylo w nim silnika i skrzyni biegow XD. Nikt nie wiedzial gdzie i kiedy wymontowano z niego silnik ale jak to w wojsku bywa , sztuka sie liczy wiec podwiesilismy wal napedowy i w droge. Piekny byl tez ten glowny wylacznik pradu w 266 (zapozyczony chyba z pralki Frani) stosowalo sie to podczas wodowania w komplecie byly tez nakladki (zawory) zakladalo sie je na koniec rury wydechowej zeby woda nie dostala sie do srodka gdy silnik zgasnie oraz na pokrywe wlewu oleju. Podczas wodowania powinna byc otwarta tylnia burta i nalozone blokady dzwi zeby sie nie zamykaly (przynajmniej teoretycznie). Fajnie jest powspominac stare czasy ale tak z reka na sercu i mimo wielkiego serca do motoryzacji dobrze sie stalo ze ten rozdzial mamy juz za soba . Moze ktos przeczyta to z JW3604 jesien 86 . Pozdrawiam "Papa Smerf"
Super maszyna. Jeśli zadbana i ogarnięta to dużo można tym zdziałać....6x6 napęd, wyciągarka 20t, ładowność w terenie 3,5t i 5t na szosie, 150KM, biegi polowe i szosowe, dwa luki dachowe okrągłe, możliwości brodzenia do 1,8m po przygotowaniu odpowiednim, podgrzewacz silnika i płynu chłodzącego na zimę itd itd...Stary były do różnych zastosowań m.in. WOP-warsztat obsługi pojazdów, dźwig, koparka, cysterna paliwowa, cysterna wodna, radiostacja, nie wiem czy na 266, ale na pewno na 660 była ciastownia i piekarnia, sala operacyjna , pontonowiec do przewozu 2 szt pontonów stalowych do budowy mostów lub przepraw ruchomych.
Na podwoziu Stara 266 montowano nawet bazę płetwonurków z komorą dekompresyjną . Ta wersja nosiła nazwę " Ortolan".
Rewelacyjny samochód! Miło obejrzeć
Suuuper, oceniłeś 12 minutowy film po 2 minutach:-D. Miło obejrzeć! :D :D
Najlepszy wojskowy pojazd-Polski-którym jeździłem. A wiem co mówię choćby dlatego źe 33 lata jestem kierowcą cięźarówek wojskowych.Jeśli tylko to auto mogło być w rękach jednego kierowcy,to nie dość źe był w takim stanie zawsze sprawny to jeszcze nie do"zajechania".
Jak zwykle opowiedziane wdzięcznie i ze swadą. Tak trzymać. Łapka w górę.
Jeździłem na pace takiego Stara. Fajne wspomnienie z klasy wojskowej
Naprawiałem ich setki. I troszkę danych dorzucę. Skrzynia była ZF, pierwsze wspomaganie było z ZIŁa a kolejne też ZF. Silnik w warunkach pustynnych nie dawał rady i dlatego w Iraku montowali drugą chłodnicę. Magiczna bariera w podskakiwaniu to liche opony i nic więcej. Do tego było kilkanaście wersji elektryki od 12 po 24 volty. Generalnie się połapać we wszystkich to długa historia :D Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cześć! Skoro napisałeś, że jesteś obeznany z mechaniką 266 to mam pytanko. Mamy takiego stara z wojska z 1977 po generale najprawdopodobniej w 1986. Zmieniona kabina na tą "poliftową" i elektryka na 24V. Czy takie remonty były robione według jakiś wytycznych i czy istnieje do nich jakaś dokumentacja tej wiązki 24v czy jak się komu w różnych jednostkach podobało to tak składali? Czy np remont lub wymiana silnika też była wtedy przewidziana? I czy wspomaganie z Ziła zawsze tak działa jakby było zapowietrzone i trochę jęczy :P ?
Wymiana silnika nie obowiązuje dopóki silnik kula jako tako. Silnik się wymieniało tylko w przypadku pęknięcia bloku. Schematów elektryki było chyba 7 różnych. Nie wiadomo gdzie to było przekładane ale jak jest 24V to i tak jest lżej dojść co i jak :D Wspomaganie jęczy bo jest woda w Boxolu albo pasek licho napięty. Spuść cały olej z układu, przepłucz naftą, zostaw na kilka dni żeby wsio zleciało i zalej od nowa. Tylko w przypadku wody w układnie. Odkręć korek spustowy i zobacz czy jest "mleko".
Dzięki, boxol jest nowy więc może rzeczywiście pasek. Powiedz mi jeszcze, bo zabieram się za zmianę oleju, czy kupić superol tak jak w książce czy jest sens inwestować w coś droższego?
Żubr Eksploracja zalej go Turdusem i bedzie OK. Mimo wszystko sprawdz ten Boxol. Gdzie masz zbiornik od wspomagania? Pod pokrywa silnika czy za kabina?
Właśnie mialem pisac ze te skakanie to od opon zdrowy star zamykał licznik na odpowiedniej trasie 😎, mial tez kilka rozwiązań ktore przy obecnej papierologi w WP byly straszne uciazliwe do naprawy/wymiany mimo wszystko konstukcja prosta trwala i wytrzymala przy odpowiednim traktowaniu.
Jedna z najlepszych ciężarówek do ciężkiej pracy, jakie stworzono. Toporna, niezniszczalna, wjedzie absolutnie wszędzie, konstrukcja na poziomie komplikacji młotka. Po prostu inżynieryjna perfekcja. Inna sprawa, że jak słusznie zauważył Irytujący - pojęcie komfortu jest w tym pojeździe nieznane.
Dlatego Star zdechł... poza wojskiem nie ma zwyczajnie odbiorców. Na trasie trzeba myśleć o komforcie kierowcy, bezawaryjności i ekonomii.
Świetny film. Fabryka FSC nie upadła tylko dobił ją pan Zasada, tak jak Jelczańskie zakłady i Autosana.
Dokladnie.Mam sentyment do Stara , poniewaz "dwojke" w 1983 ,robilem na "gruzliku" .
Pozdrawiam.
Niedawno czytałem książkę "Star znad Kamiennej". Opisana jest tam cała procedyra wdrożenia tego Stara do produkcji oraz zalecenia armii. Jednym z takich warunkówstawianych ze strony wojskowej była pływalność tego samochodu. Były więc testy pływalności tego samochodu. Pojazd sam w sobie pływał ( utrzymywał sie na wodzie) a do napędu w wodzie służył doczepiany do skrzyni silnik ze śrubą napedową, taki jakie są stosownane w motorówkach czy pontonach. Dlatego też kabina Stara 266 ma włazy w kabinie kierowcy. Nie służą one do ostrzału plot ale właśnie do ewakuacji załogi kiedy pojazd pokonuje przeszkody wodne w pław. To taka ciekawostka bo chyba mało kto o tym wie, że nasz poczciwy 266 ma i taką ukrytą umiejętność.
Jeszcze jedno słowo: kiedy w 1982 roku zacząłem służbę w formacji Straży Pożarnej we Wrocławiu, mieliśmy tam na stanie na podwoziu Stara 25 wóz z baterią 36 butli ze sztucznym śniegiem ( czyli CO2 ). Własciwie w moich czasach wyjeżdżał z garażu jedynie dla zamanifestowania swojej obecności ale w wypadku poważnego pożaru w zakładach przemysłowych był w stanie potężnym strumieniem dwutlenku węgla ugasić naprawdę groźny pożar. Pod warunkiem, że pożar nie był zbyt daleko od Remizy :)
A co do hałasu w kabinie: w moich młodych latach w każdym autobusie Jelcza czy Sana było dokładnie tak samo :) w tamtych czasach to był standard.
Pozdrawiam!
10 lat czekania na film o ciężarówkach ze Starachowic - OK. Napisz tylko czy rano czy wieczorem żebym nie przegapił 😀 W końcu sam żem jest z miasta Stara choć nie mieszkam tam już od ponad 44 lat.
Star 266 to legenda polskich samochodów ciężarowych.
Polska motoryzacja może pochwalić się kilkoma naprawdę solidnymi markami. Jedną z nich jest Fabryka Samochodów Ciężarowych „STAR”, w której powstały tak cenione pojazdy, jak Star 660 czy Star 266. Dzisiaj przyjrzymy się temu drugiemu modelowi, który przez długie lata był, a często nadal jest, wykorzystywany w niemal każdej branży. Korzystały z niego zarówno firmy prywatne, jak i służby mundurowe. Zjeździł setki tysięcy kilometrów w służbie wojskowej, pracował przy budowie wielu inwestycji, gasił pożary i startował w rajdach samochodowych. Jeśli ktoś szuka naprawdę wielozadaniowego samochodu ciężarowego, to Star 266 będzie doskonałym wyborem. Co istotne, oprócz solidnego samochodu, niejako w pakiecie otrzymamy prawdziwy kawał historii.
Fabryka Samochodów Ciężarowych „STAR” powstała w 1948 roku w Starachowicach. Wcześniej istniały tam Zakłady Mechaniczne i to one posłużyły za podwaliny fabryki samochodów. Przez kilka kolejnych dekad firma dość regularnie wypuszczała na rynek kolejne modele samochodów ciężarowych. W 1991 roku zmieniono osobowość prawną przedsiębiorstwa na spółkę i przemianowano na Zakłady Starachowickie Star S.A. Kilka lat później zakłady zmieniły właściciela, a następnie zostały podzielone na dwie osobne spółki, czyli Star Trucks Sp. z o.o. oraz Inwest Star S.A. Dalsze losy są jeszcze bardziej burzliwe, a prowadzą do przejęcia firmy przez koncern MAN AG i zlikwidowania marki STAR w 2009 roku. Gdzieś pomiędzy tymi wydarzeniami ciężarówka Star 266 zdołała przetrwać niemal do samego końca, gdyż produkowano ją od 1973 do 2000 roku. Star 266 - historia powstania
Opisywany model 266 miał być następcą znanej i szeroko wykorzystywanej serii samochodów oznaczonych jako Star 660. Była to, już nieco przestarzała konstrukcja, więc w 1968 roku zaczęto pracować nad nowym pojazdem. Prace odbywały się jednocześnie w trzech miejscach - Ośrodku Badawczo Rozwojowym FSC Star, Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej mieszczącym się w Sulejówku oraz w warszawskim Biurze Konstrukcji Przemysłu Motoryzacyjnego. Już rok później zaprezentowano pierwszy prototyp, który przez kolejne trzy lata był nieustannie testowany i udoskonalany. Udział ośrodka wojskowego w projektowaniu auta nie powinien dziwić, gdyż samochody z rodziny 660 były częścią wyposażenia polskiej armii. Naturalnie więc nowy model 266 również musiał spełniać określone założenia, tak by Wojsko Polskie mogło z niego korzystać.
Pierwsze seryjne egzemplarze opuściły bramy fabryki w 1973 roku. Do ich budowy wykorzystano spawaną ramę wykonaną z tłoczonej blachy, na której osadzono nadwozie. Układ jezdny oparto o sztywny most napędowy z przodu w połączeniu z resorami piórowymi i hydraulicznymi amortyzatorami teleskopowymi. Podobne mosty napędowe zastosowano przy osi środkowej i tylnej, jednak zawieszono je na odwróconych resorach piórowych i drążkach reakcyjnych. Samochód świetnie sprawdzał się w terenie, jednak coś takiego jak komfort jazdy w jego przypadku nie istniało. Również kabina została bardzo słabo wygłuszona. Jednak nadrzędne zadanie, czyli transport ładunku niemal niezależnie od warunków zostało spełnione.
Star 266
Star 266 By Ministerstwo Obrony Narodowej [Attribution], via Wikimedia Commons
W Starze 266 zdecydowano się wykorzystać silnik polskiej konstrukcji. Sześciocylindrowa jednostka posiadała bezpośredni wtrysk paliwa (diesel), pojemność 6842 cm³ i generowała moc rzędu 150 koni mechanicznych. Skrzynia biegów zastosowana w modelu posiadała pięć przełożeń. Samochód spalał około 27 litrów na 100 km. Na jednym zbiorniku paliwa był w stanie przejechać ponad tysiąc kilometrów. W kabinie ciężarówki można znaleźć miejsce do odpoczynku przeznaczone dla kierowcy oraz włazy dachowe. Istniały również dwie wersje zabudowy przestrzeni ładunkowej. Wersja oznaczona jako 673 została wyposażona w odchylane burty boczne i burtę tylną oraz opończę. Natomiast wersja 663 dysponowała dwupoziomową podłogą, bocznymi ławeczkami i możliwość komunikacji z kabiną pojazdu. Rzecz jasna, ze względu na montaż ławek burty boczne nie były uchylane.
Jeździłem w wojsku nim w 1995 roku. Na kat C zdawałem na Pszczółce Star 66. Makabra było zdawać na 66 bo nie miał synchronizacji skrzyni biegów. Star 266 świetny w terenie. Benzynka 66 ponoć jeszcze lepsza na pustyni. No a Star 266 był przystosowany do przewozu ludzi , sprzętu oraz jako holownik do MIG-ów 21 i SU-22. Normę na spalanie mieliśmy 32l/100km ale i tak były przepały. Star taki może jeździć na nafcie YET-A-1 (ta od Boeniga) w razie wojny gdy zabraknie ON, tylko należało dodać troche oleju silnikowego aby nie było zbyt suche to paliwo.Pozdrawiam Historyka. Świetny materiał!!!
Robiłeś raczej na 660 lub 666. Star 66 to pierwsze wersje Pszczółki. Późniejsze miały już 3-cyfrowe oznaczenia. 660- 2 osie napędowe, 666- 3 osie.
Przy następcach już zrezygnowano z 3 osiowego z napędem na 2 osie. Napęd 3 osiowy był tylko dla wojska, 2 osiowy również dla cywila. Więc przy premierze 266 pokazano tez jego cywilną wersję- ale już bardziej ucywilizowaną niż 660 , czyli 244/200 - 244 napęd na 2 osie, 200 na jedną ( oba 2 osiowe). No i wszystkie 3 : 266, 244, i 200 oparte na starze 28/29 ( różnica w silniku 28 dizelek, 29 benzynka).
@@iowa406 nie ma czegoś takiego jak star 666...star 66 lub 660 i obie ciężarówki mają napęd na trzy osie.Pozdrawiam
Bardzo lubię twoje filmy. Przyjemnie i ciekawie o tym wszystkim opowiadasz. Kawał dobrej roboty. Pozdrawiam.
Jedyny kanał który mam w 100% zaliczony i na którym ciągle mi za mało filmów :) Historia fajna sprawa, nawet maturę z niej pisałem.
Ja byłem w Armi kierowcą BWP i często stary 266 nas dowoziły do miejsca nie dostępnego dla zwykłych ludzi i powiem że jest to nie zajebywalna maszyna, nawet po trasie czołgowej szły jak ...... fakt na przeprawę błotną nie wchodziły no ale do tego był inny sprzęt:) PS. Pozdrawiam wojaków z 2000 r Żary, Świętoszów, Międzyrzecz ;)
Miło popatrzeć jak jeszcze są remontowane dla wojska I jeżdżą po Starachowicach 😊
Jedne z pierwszych moich wspomnień z dzieciństwa to przejażdżki z ojcem w jego Starze 200 :)
Ha, ha! Witam. Z racji wieku pamiętam jeszcze dawne Stary 666 i pamietam, jaki byłem - jako dziecko i nastolatek - dumny z tego, że to sprzęt niezawodny. Bez przesady, wystarczy poczytać o archeologicznych wyprawach na pustynię Gobi i w Egipcie oraz Numibii. Stary 666 przejechały wszędzie, może faktycznie niekomfortowo dla załogi ale NIE BYŁO terenu, gdzie Star nie zdołałby przejechać. Dzięki, panie Irytujący :) za to przypomnienie. W Polsce kiedyś naprawde produkowano sprzęt, może nie najnowszy i nie najlepszy ale często niezawodny.
A dzisiaj? zamiast helikopterów w Mielcu, produkujemy klamki do kibli w Boeingach... Żal.
Jerzy Osmeda
Stary 660 😉
Fakt, 660. Jako dziecko byłem pewny że to 666 i tak je zapamietałem, stąd pomyłka. Dzięki raz jeszcze. Fajnie oglada się Twoje produkcje.
Zdarzało mi się pomykać 660-tką po jednostce, bo mieliśmy je, chociaż to były już lata 90-te. Ale chyba były tylko na wypadek W, bo na co dzień jeździły Stary 29. Chodziło to jak miód-malina, 6-cio cylindrowa benzyna mruczała jak marzenie... Ale ile przy tym żłopała, to szkoda gadać.
Pszczółka...
@@1DEADBEEF1 Na samych tylnych osiach byś chciał jeździć? 660 miał napęd na 2 osie. 666 miał na 3.
jeździłem i to dużo starem 266 bezawaryjny,wytrzymały ,w terenie niesamowicie skuteczny...same pozytywy
Szkoda że nie wspomniałeś o nadbudówce tego stara którego klepałeś na początku vloga. Chyba to się nazywało u nas w wojsku besam. Czy jakoś tak... Zrobiło to niezła furorę jak byłem w wojsku. Amerykanie przyjechali i były zabawy z wyciagarkami hummer vs Honker. No i poszedł sworzeń w wyciągarce w hammerze, kowboje mowią że koniec zabawy bo nie ma sworznia a kumpel mówi poka poka zaraz zrobię. Poszedł i za dziesięć minut z gotowym sworzniem przychodzi wytoczonym z jakiejś śruby. Wszyscy Jankesi polecieli do tego besama i byli w szoku.... że żołnierz który z nimi w polu przed chwilą był naprawił im jeszcze wyciągarkę. Ech...
Kąpałem się w takim. Tak, była wersja gdzie na pace były kabiny prysznicowe dla wojska. Miało to pompę i nagrzewnice przepływowa i współpracowało z drugim Starem, beczkowozem.
Korzystałem z tego e 2005 roku
Dzięki za przypomnienie tego pojazdu.
Materiał ciekawy i obiektywny, nie gloryfikuje PRL-owskiej motoryzacji (niestety wielu się to zdarza). Opis ''komfortu'' i wątpliwej przyjemności prowadzenia tego pojazdu zgodny ze stanem faktycznym. Dla tych wszystkich którzy się zachwycają proponuję codzienną jazdę tymi pojazdami przez dziesięć, dwanaście godzin (nielimitowany czas pracy kierowcy w tamtym okresie). STARA znam z autopsji, począwszy od STAR 25W poprzez 28, 29, 200, 244, 660, 266, były to wywrotki, skrzyniowe oraz cysterna.
Cześć i czołem. Pozdrawiam ze Starachowic. Teraz w Starachowicach są produkowane autobusy MAN-a.
Również pozdrawiam ze Starachowic
Również pozdrawiam
Wiem bo mieszkam
Autobusy sa montowane nie produkowane, wszystko przyjezdza gotowe i tylko montuja.
ukradli.
Dobry pomysł i materiał.. Mój Dziadek miał Stara 20 a mój Stary też miał Stara tylko że dwuosiowego.. Pamiętam hałas w kabinie a minęło 30 lat.. 😉Pozdr
Star jest to maszyna nie do zajechania.Mamy takiego w jednostce straży pożarnej.Wjedzie tam gdzie inne współczesne samochody terenowe nie dają rady. Dzięki za odcinek jak zawsze wybitny.
Wspomnienia z dziecinstwa
Fajne- tym bardziej ze tego typa produkowałem , miło powspominać-Dziękuję !!!
Komentarz aby Irytującemu porpawił sie zasięgi.
Dziękuje za uwage.
Serdecznie Cię pozdrawiam Irytujący ! Dziękuję za kolejny świetny materiał !
W życiu bym nie pomyślał że materiał "o Starze" może być tak ciekawy :)
"STAR " 266 to najlepsza ciężarówka polska po 2 wojnie światowej .Na tamte czasy to był fenomen na cały blok RWPG wszyscy produkowali durze ciężarówki typu Ural Ził Tatra Kraz a tylko my produkowaliśmy tak wspaniały pojazd. Apropo hałasu mało kto wie jak głośno było w Starze 28 , 200seta to była pszczółeczka wzgłędem hałasu
Piękna, głośna i droga w utrzymaniu. Kruca fuks, normalnie jak młoda żona.
Oświadczał się... Sam sobie zgotował ten los. Bożę wybacz mu bo nie wie co czyni^^
Dziękuję ! Kolejny wspaniały materiał . Czekam na następne. Pozdrowienia z Krakowa !!!
27 litrów /100 km przy takich gabarytach i możliwościach to wcale nie jest dużo w porównaniu do hamerykańskiego hamera to śmiech na sali .Zresztą jak 266 wszedł do służby w WP to kwatermistrzostwo było w szoku bo transport nim był 3-4 razy tańszy jak 660. Co do mana przejął on Stara aby wykończyć potencjalnego konkurenta. Podobnie zresztą zrobił z Neoplanem i szykowano się na wrogie przejęcie Solarisa .
listonoszpat233 Solaris to Neoplan kolego. ;)
Solarisa to juz sprzedali
Solaris jeździ na podłodze z Mana
Salonka którą miałem na stanie, z Wrocławia do Opola w drodze na przegląd dała rade jechać 110. Nigdy nie zapomnę zazdrosnych spojrzeń tirowców na trasie :P
Przyjemnie się oglądało i słuchało. Pozdrawiam serdecznie !
Krótko i na temat. Pozdrawiamy z CSW.
Bardzo ciekawy materiał pozdrawiam Cię irytujący historyku
Mieszkalem na przeciwko fabryki FSC w Starachowicach. 14:30 i mialem pochod pierwszomajowy codziennie. Tam pracowalo okolo 20000 ludzi. Moj tata tez. W sumie to tam pracowali ludzie z calej okolicy. Z Wachocka tez. Serio.
Apropos spalania to KRAZ 255 spalał ok. 45-120 l za 100 km , wiec 266 ( też 6x6 ) przy nim jest baaardzo ekonomiczny .
120l na 130km
Porównując kraza do stara- hmm porównaj uciąg na haku załóż ten sam ciężar na pakę ciągnij wciągarką ten sam ciężar i ....po testach jak star wytrzyma to wiedz jednym i drugim do Wisły do momentu gdy woda wlewa się do kabiny🤠siedząc w środku wyjeżdżamy i masz porównanie.
Jeźdźiłem jednym i drugim prawie 20lat 😎. Tych aut nie porównajmy bo to inna klasa- jak mercedes i maluch
Czekam na więcej. Bardzo dobra zajawka. Poproszę o więcej motoryzacji
Długo już jestem na kanale a tu taka niespodzianka, moje rodzinne miasto to Starachowice :D
Do Starachowic mam jakieś 50km jestem tam dość często czasem nawet kilka razy w tygodniu, fajnie pomyśleli, że na przy niektórych skrzyżowaniach w mieście stoją odmalowane stary różne modele i z różnymi zabudowami. Z tego co słyszałem to w Manie można przerobić stara zmieniają kabine na nowoczesną itp i wychodzi to taniej i wg mnie lepiej pod względem praktyczności stara w porównaniu do nowoczesnych ciężarówek.
Miałem na stanie w wojsku Stara 266 w wersji chyba najmniej spotykanej bo Ł8-M czyli warsztat łączności, a w środku szafy przesuwne na przyrządy pomiarowe z wysuwanymi szufladami na zatrzaskach, 4 stanowiska robocze z rozkładanymi siedzeniami oraz co najlepsze wysuwana wersalka do spania, w innych wersjach w środku były hamaki. W zimie jak Webasto było sprawne to nawet było ciepło w środku. Wersją do przewożenia żołnierzy na ławkach interesowała się na początku lat 90-tych armia niemiecka, bo po ćwiczeniach w Polsce chcieli zapełnić braki po zjednoczeniu RFN z NRD, ale nie wiem jak to się skończyło
Jeździłem takim w woju.Fajna maszyna można było poszaleć zwłaszcza zimą.266 miałem 2 na stanie i dwa 660 w tych to można było przypakować na ręce kierownica strasznie ciężko chodziła i zawsze robił przepały tzn chlał więcej niż miał normy.A i miałem uaza jak się ciepło zrobiło zwalałem budę i cabrio się jeździlo. Pozdrawiam rezerwę wiosna 95'
Odbywając zasadniczą służbę wojskową w 1993 roku najeździłem się trochę tym autem z tyłu „na pace” na drewnianych ławkach to był dopiero komfort 😉 Jeździło się na wartę na poligon nawet na wesele do dowódcy kompanii.
Hehehe w Grudziądzu to i Krazem ,Ziłem i Starami 660 i 266 się jeździło... Jesień 90... Pozdrawiam
piękny cudowny potężny pojazd chciałbym taki mieć
Świetny odcinek. Mimo kręcenia go na szybko to naprawdę świetnie zrobiony. Oby tak dalej!
Koń pociągowy PRL już zaliczony, a teraz kolej na konia rolniczego w postaci Ursusa c330 :).
Mój Ojciec był konstruktorem jednego i drugiego (Stara A-66 i Ursusa C-330). W 1962 wielu inżynierów zostało wyrzuconych z FSC Starachowice i przeszło do ZM Ursus. Model traktora (bezkonkurencyjny!) C-330 został wykończony przez ministra Wrzaszczyka który zakupił licencję Fergussona opartego na systemie calowym. Mam nadzieję, że Wrzaszczyk dostaje swoje od Lucyfera w piekle.
www.konstrukcjeinzynierskie.pl/redakcja/630-sia-ursusa-cz-iii-licencje-kontra-wasna-myl-techniczna175?showall=&start=3
tadeusz wrzaszczyk z piekła rodem:
Od 1956 był związany z przemysłem samochodowym i należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W latach 1962-1965 był głównym inżynierem Fabryki Samochodów Osobowych. Od 23 grudnia 1970 do 23 października 1975 był ministrem przemysłu maszynowego w rządzie Józefa Cyrankiewicza i Piotra Jaroszewicza. Następnie - do 24 sierpnia 1980 - był wicepremierem i ministrem-przewodniczącym Komisji Planowania przy Radzie Ministrów w rządach Piotra Jaroszewicza i Edwarda Babiucha i Edwarda Babiucha.
Ale gdyby nie Wrzaszczyk to c-330 też nie byłby już dłużej produkowany bo zastąpiła by go seria U. A tak po za tym to Twój Ojciec był głównym inżynierem czy zaprojektował któryś z podzespołów c330?
Ciągniki MF wcale nie były takie złe, technologicznie przewyższały te które produkowaliśmy. Ale durne założenia produkcji 1000 ciągników miesięcznie, zaniżone koszty postawienia nowej fabryki doprowadziły do tego że gdy je zaczęliśmy produkować było już o 10lat za późno. Trzeba powiedzieć jasno że po zmianie rządu podajże w 1972 roku i dyrektorów oraz części inżynierów w ursusie nikomu już nie zależało na tej firmie.
nie zapytałam - byłam mała, ale wiem, że należał do zespołu konstruktorów; pamiętam, jak mówił w domu do Mamy, że usiłowano go przekupic, by poparł licencję massey-fergusson (wyjazdem z całą rodziną na rok do Anglii, co było rarytasem) ale mój Ojciec sie nie zgodził - mówił, ze system calowy nie jest przystosowany do technologii fabryki Ursus. Pamiętam, jak opowiadał, że wysiedlono całą enklawę domków jednorodzinnych by budowac nowe hale, które nigdy nie powstały; obrabiarki zamówione w japonii przyjeżdżały i były stawiane w błocie. Nie dziw, że mój Ojciec padł na zawał podczas pracy w zakładzie. Partia PZPR jak teściowa - na niczym sie nie znała a we wszystko się wpieprzała. Najbardziej złowrogie słowo mojego dzieciństwa 'egzekutywa' - WTEDY MÓJ TATA był wykończony. Dorze, że byliśmy kochającą się rodziną , a Mama była psychologiem najwyższej półki. Inni dyrektorzy padali na wrzody żołądka lub się rozpijali. Mój Tata miał po powrocie z pracy ciepły obiad i ciepły dom. Dzięki temu pożył dłużej. Nie zapomnę dnia, kiedy Mama czekała z obiadem, a wieczorem przyszli policjanci oznajmic, że pan XX nie żyje.
@@markowa33 Nie wiem czy lepiej było dalej rozwijać linię lekkich ciągników ( 225-330) czy kupić licencję na inną trochę nowszą konstrukcję? Jednak właściwa decyzja Ursusa ( chyba jedyna w historii, no jednak nie jedyna bo zakup licencji na Zetora - późniejszy 360- tez była trafiona) to przesunięcie większości produkcji z lekkich na średnie traktory. Jednak firma przespała kolejną zmianę- przesunięcie ciężaru produkcji jeszcze wyżej, czyl;i na linię ciężką. Na dodatek już wtedy ( druga połowa 80-ych) już leciwą linię ( od 385- też we współpracy z pepikami powstał ten traktor, jednak jako współpraca, a nie licencja jak średni).
@@iowa406 ja tego nie jestem w stanie ocenić; z rozmów Taty z Mamą, które słyszałam wieczorami wyłania się parę złowróżbnych słów: jednym z nich był enigmatyczny "metalexport", parę nazwisk ówczesnych czerwonych kacyków i błagalne słowa Mamy: uspokój się, nikt ci nie pomoże, jak dostaniesz wrzodów żołądka albo zawału.
Jesteś współczesnym Wołoszańskim..Bardzo lubie twój kanał
Jak zwykle Irytujący, klasa 👌👌👌👌💪🏻
Z marszu to można była maks na 0,5m brodzić, po przygotowaniu 1,3m lub 1,8m , ale wtedy kierowca siedział po d... w wodzie. W terenie 266 był nie do zatrzymania, potrafił wyciągnąć utopionego w błocie po osie SKOTa. Na asfalcie podskakiwał jak każda ówczesna ciężarówka jeśli był pusty. Z ładunkiem jeździło się dużo lepiej, choć "pszczółka" w trasie była przyjemniejsza, jak już udało się ją rozpędzić. 660 miał fatalne hamulce, okropną skrzynie biegów i zdecydowanie za słaby silnik, w 266 już tych najgorszych mankamentów nie było, nawet kabina była lepsza bo przynajmniej cała z blachy. Moim zdaniem 266 w klasie średnich ciężarówek terenowych był jedną z najlepszych konstrukcji na świecie. Te 27 l/100km to jest naprawdę bardzo sensowne spalanie, dla porównania UAZ 469B miał normę 17l/100km a w rzeczywistości palił niewiele mniej niż pięć razy cięższy STAR.
" brodzić max na 05 m " jeżeli miał wszystkie wały i lux opony ! W MON-ie odkręcali wały bo mniejsze paliwo .
Jeździło się tym jak osobówką, bardzo łatwo i wygodnie, jak na tamte czasy. Takie spalanie, w tamtych latach to nic niezwykłego. Jeździłem zwykłą paką :) Odnosił sukcesy Paryż - Dakar.
Ostatni raz miałem przyjemność jechać 266 z jednostki wojskowej na dworzec PKP. Pozdrawiam. Dobry filmy, sub poleciał.
Niedawno odkryłem jakie jest najbardziej komunistyczne zwierze na świecie- mrówki... Zwłaszcza czerwone- żadne mrówki nie mogą się rozmnażać bo muszą być w pełni skupione na pracy, królowa jest najważniejsze i jest matką wszystkich i wszystkie są jej bezgranicznie oddane, a najważniejszą kastą są robotnice które pracują wyłącznie dla dobra ogółu.
Zamiast Orderu Czerwonego Sztandaru, powinien być Order Czerwonej Mrówki.
Stary 660 były używane w leśnictwie przy transporcie drewna . Puszczali je tam gdzie nie mogły poradzić sobie Pragi. często występowały z ,,Budą zrywkową,, gdzie robotnicy odpoczywali oraz nabierali sił.Równie często występowały z przyczepką jedoosiową z warsztatem.
Star 266, bardzo dobra, polska konstrukcja, o czym świadczy to, że wciąż użytkowana choćby w afryce.
Przy okazji, stara też miałem, troszkę żałuję że sprzedałem... Najpierw 4x4, który później ewoluował w 6x6:
ruclips.net/video/TZbXP7CJoZo/видео.html
ruclips.net/video/RcsB1BpxqzY/видео.html
Pozdrawiam :-)
Starachowice moje miasto❤️
Uraaa!!
Nowy film!
Thx Kuba!
Więcej takich filmów.
W OSP w którym jestem mamy takiego.
My jechaliśmy takim
120 km/h na autostradzie z góry. 😁
Star 66 miał tzw mokre sprzęgło, te auta w wojsku były niemiłosiernie eksploatowane, jak nie chciały ruszyć, to kierowca lał z butelki benzynę na sprzęgło i heja, do przodu!
Miałem na stanie w woju 86 r. Z przesiadki z 66 na 266 to był luksus. Pięknie wszędzie sobie na poligonach radziła a co tej głośności w kabinie, to nie było tak strasznie. Drzwi były jakoś szczelne. Nigdy mi nie wiało zimnem. Moim zdaniem super bryka na tamte czasy. Daje 5/5
Pozdro z Kostrzyna, mamy Stara 266 w OSP ;)
STAR SAN DUO daje nowe życie 266 ❤️🚒
Moja babcia zawsze opowiadała mi to bo mieszka w Starachowicach pozdrawiam ją!♥️
super dzięki za ten odcinek, zawsze "chorowałem" na ten model Stara - takie niespełnione marzenie / fetysz
Nie wspomniałeś o tzw. pół biegach i o węglowych filtrach powietrza,podgrzewanej misce olejowej. Ten samochód był nie do zarżniecia. A o komforcie jazdy nie mów,to było powozie do wszystkiego, a przede wszystkim do wykorzystania w wojsku. Jeżeli opowiasz o tej ciężarówce to okaż szacunek dla tej konstrukcji bo na te czasy była to najlepsza konstrucja w europie.
Pamietam mój tata takiego miał jal drzewo z lasu woził przez 25 lat.Czesto całą rodziną w 6 wsiadalismy do kabiny i nad jezioro czy do lasu na jagody/grzyby.Gdy była zima i -20 stopni tata zawsze z kolegą rozpalali ognisko pod przednią osią by móc wogóle odpalić.Często się psuł z tego co pamietam.Potem jak podroslem 14lat to jezdzilem z nim na zarobek do lasu ładować drzewo połowa lat 90 by kupić sobie walkmena czy móc wypożyczać kasety VHS.Kosztowało to wiele zdrowia ale teraz tęsnię za tym.
OSP Zbychowo. Miałem okazje takim jeździć.. Prawdziwy GROM!!!
Jechałem niegdyś tym samochodem jako pasażer. To była ciężka zima z temperaturą -20 i trasa ze Skierniewic do Warszawy z nieszczelnymi drzwiami spod których wiało jakby wprost z Workuty
Podobało mi się! Niestety, w necie jest wielka fala hejtu na ten sprzęt, że złom, że tragedia itp. Niestety, piszą to ludzie, którzy najprawdopodobniej nie wiedzą o czym piszą. Na lata w których został zaprojektowany był to naprawdę nowoczesny samochód. Wymagał tylko dopracowania. Ogromna szkoda...
Życzę Ci stary jak najszybciej 100 tyś. Widzów. Później po złoto;)
STAR 266 - moje miasto - moja młodość - moja służba (JW 2059) ... łza się kręci za tym wszystkim ! ;-)
Jezdzilem takim w jw 2059o niumerze uak 4406
jaki by on nie był rok czasu mnie woził i na poligon i na strzelnicę i ropowałem go i naprawiałem , tęsknię :)
Jak zawsze - super! Miłego Kuba :)
Może następny odcinek o motoryzacji będzie o jakiś radzieckich ciężarówach takich jak Kraz, Ural, Kamaz, Gaz, Ził itp.
Oryginalnie na silniku była mata wygłuszająca, ze dwa szare koce na wierzch i dało się Kasprzaka w czasie jazdy posłuchać. Dobre egzemplarze latały ponad stówkę. Jeździłem takim na Krzesinach, a spalanie to nie wiem, bo się lało naftę z Migów :-)
Star 266 i jego modernizacje typu M2 nadal funkcjonują w wojsku i jeszcze długo tam pozostaną. Stary spod znaku Mana, czyli dwuosiowe 944 lub trzyosiowe 1466 niezbyt się sprawdziły. Wprowadzane obecnie Jelcze faszerowane elektroniką też borykają się z usterkami. Star 266 jest świetny w terenie i tam jest jego miejsce, a nie jakiś asfalt. Tu nie jest potrzebny komfort tylko niezawodność 😊
Oo, pierwsza fotografia to Star 25 stojący na ul. Panny Marii u nas w Toruniu gdzieś w I poł lat 80-tych. Mój ojciec miał takiego jakoś od 1982r, rejestracja TOK, ten tutaj ma TOO, a takie tablice wchodziły parę lat później.
Wreszcie normalna godzina!😀