Pani Beato , nawet nie myslalem , ze palacze sa tak do siebie podobni , tak samo mysla , tym samym sie kieruja . Rowniez oficjalnie zaczalem palic w wieku 18 lat , bo przeciez dorosly bylem - podziwjajcie mnie narody jaki dorosly jestem ! Palilem dluzej niz Pani z przekonaniem , ze przeciez moge w kazdej chwili przestac dopoki nie dotarlo do mnie , ze juz nie potrafie bez palenia zyc . Tez rzucalem 100 razy ten smierdzacy nalog i tyle samo wyciagalem ze smieci resztki papierosow kilka godzin wczesniej do niego wyrzuconych . Udalo mi sie rzucic palenie tylko dlatego , ze uswiadomilem sobie , iz jestem po prostu niewolnikiem tego nalogu , tego wdychania i wydychania dymu , a najwiecej co cenie to wolnosc . Ile mnie wychodzenie z nalogu kosztowalo to tylko ja wiem i kazdy bardzo uzalezniony . Oprocz bolu psychicznego odczuwalem tez fizyczny . Nawet wlosy mnie bolaly . Wyobrazalem sobie , ze walcze z groznym niewidzialnym wrogiem , ktory chce mnie pokonac i to dawalo mi sile . Zwyciezylem . nigdy wiecej zadnych nalogow . Pozdrawiam Wszystkich , ktorzy wygrali walke ze swoimi slabosciami cokolwiek by to nie bylo . Jestescie silni i wspaniali !
To żadna filozofia, po prostu nie palisz. Tylko trzeba mieć cojones, a nie rzucać 10 razy bez efektu. Ja sobie postanowiłem, ze jestem osoba niepalącą i nie palę. Mniej gadać, więcej robić- taka zlota maksyma, która zawsze się sprawdza.
To można podciągnąć do innych uzależnień. Konkluzja wniosków to postepować z pełną świadomością ,obserwować jak się czujemy ,jak działa na nasz organizm . najważniejsze to być dla siebie najlepszym przyjacielem, wspierającym,czułym. Dziękuję Pani Beatko. Jak dobrze,że Jesteś. Super ISTOTKO.
Jako nastolatka tylko ,,próbowałam". Po maturze wyciągnęłam się i to na dobre. Paliłam jak smok przez kilka lat. Przyszedł czas, że bardzo, bardzo chciałam z tego wyjść i nie potrafiłam. Ale tu z pomocą przyszedł mi Pan Bóg. Uwolnił mnie (dosłownie!) w jednym dniu. To był czas, który wiązał się z moim nawróceniem. Ale to już jest inna historia😊🙋.
Mnie też Bóg uwolnił z nałogu, niesamowite uczucie, walczyłam 25 lat i wtedy przyszedł Jezus z uzdrowieniem , zabrał nałóg w jednej minucie, czuje się tak jakby nigdy nie istniał 😊💪, też był to moment mojego nawracania się.
@@wojownikwojownik5642 Wcześniej było tak, że mój nałóg był mi ogromnym ciężarem, walczyłam, ale przegrywalam i tak z tym żyłam...ciagle walcząc. I przyszła taka chwila kiedy zrozumialam, że to nie chodzi o mnie i moje cierpienie, i o moją walkę, ale o Jezusa, że Go ranie moim grzechem, strasznie mi się przykro zrobiło...uklękłam, odmówiłam Ojcze nasz i się popłakałam, przeprosiłam Jezusa, że Go ranie i że nie chce więcej tego robić, że nie chce Go ranić, wtedy Jezus mnie uzdrowił. Gdyby nie Jezus to pewnie bym się męczyła do dzisiaj , napewno by Tak było, bo 25 lat walki i porażek . Nie tylko uzdrowił mnie z nałogu ale też z chorobliwej zazdrości, która mnie psychicznie wykańczała, trwało to ponad 4lata noc w noc, dzień w dzień myśli samobójcze i pewnej nocy się obudziłam, jak zwykle zanosilam się od płaczu i zawołałam do Jezusa, że albo mi pomoże albo to będzie koniec bo już sama sobie nie ufam, że jestem psychicznie wykończona, i nie wiem czy dam radę żyć, powiedzialam mu że oddaje Jemu mój grzech bo umarł za moje grzechy żebym ja mogła żyć , i chce żyć..., położyłam się spać i zasnęłam od razu jak nigdy. Dopiero po tygodniu zauważyłam, że nie mam myśli samobójczych i nic nie czuje, zapomniałam nawet o tym chłopaku przez którego cierpiałam, to była dłuższa historia ale to tak w skrócie. Jezus w bibli za każdym razem kiedy uzdrawiał to mówił " Twoja wiara Cię uzdrowiła" nawet jeśli uzdrowienie nie przyjdzie to walcz bo jest dla kogo, on w tym.wszystkim bardziej cierpi jak my. To były moje 4lata koszmaru, zycie w mroku, nie znosilam słońca, śpiewu ptaków, muzyki. Jak.siostra włączyła muzykę to wkladalam stopery do uszu bo.insczej zaczynałam płakać. Zaslanialam okna żeby światło do pokoju nie wpadało, wszystko to.co wcześniej kochałam sprawiało że chciałam umrzeć, Jezus uciszył tą burze, jestem mu wdzięczna, minęło 10lat i zyje normalnie. Grzechy nas niszczą, prędzej czy później nas konsekwencje dopadną, grzech to śmierć i teraz to wiem. W tym życiu nie chodzi o nas tylko o Jezusa. On musi być w centrum dla Niego żyjemy.
Jest Pani wspaniałą przewodniczką ❤️ Nie palę, ale bardzo byłabym wdzięczna za film - jak zmotywować się do regularnego wykonywania ćwiczeń fizycznych. Moja podświadomość tak się przed tym desperacko broni, że byłabym wdzięczna za filmik, jak ją przekonać 😂
@@katarzynalern2600 Na miłość boską! Żaden smartfon! Smartfona zostawia się w domu, wyłącza powiadomienia, odinstalowuje fa ebooka i inne oprogramowanie typu spyware. Dopiero wtedy możemy zacząć myślec o regularnych ćwiczeniach. A potm to już wchodzi ''w krew'' i czlowiek źle się czuje, jak nie zapewni swojej fabryce kilku godzin treningu tygodniowo. Pamiętać należy, że ruch i wysilek fizyczny lezy w naszej naturze, wymusza go niejako biochemia mózgu. To, ze się mało ruszamy i nie narażamy na niewygody jest przede wszystkim dla nas bardzo niekorzystne zdrowotnie (psychicznie i fizycznie). I nie chodzi tu bynajmniej o walory estetyczne, bo to jest w tym wszyskim najmniej ważne. Ruszajcie się, w przeciwnym razie godzicie się na powolną śmierć.
Super, że Pani już nie pali. Ja przeczytałem taką malutką książeczkę Allen Carr, bez nawrotów, bez silnej woli. Skuteczność ponad 95%! Nie palimy już ponad 9 lat
Witam! Jestem wielkim miłosnikiem Pani literatury podróżniczej, tak więc bardzo się ucieszyłem, kiedy znalazłem materiał na Pani kanale na ten temat. Tak się sklada, że ja również paliłem równo 10 lat i jestem w trakcie kończenia z nalogiem. Uwazam, że najważniejsze jest życie dniem dzisiejszym, bez wywierania na sobie presji zalożeniami i obawami na przyszłość, należy kazdy dzień traktować jako oddzielną jednostkę, z której rozliczamy się przed pójściem spać. Mozna to nazwać metodą małych kroków. U mnie to działa i mam wrażenie, że jest łatwiejsze. Wytrwalość i konsekwencja to moje drugie i trzecie imię, więc głęboko wierzę w powodzenie mojej misji. Pozdrawiam.
Witam Jestem wolna od papierosów od trzech miesięcy ale jeszcze nie od nikotyny. Nicorette niqitin mi pomógł. Teraz to już "cyckam" pastylki 2 jak mi się przypomni lub mam ochotę na coś słodkiego coraz rzadziej może ze dwa razy w ciągu dnia. Przytyłam ze 3 kg ale jestem od 2 lat na keto więc myślę że z tym dam też radę. Paliłam ponad 20 lat. Teraz już nie myślę o papierosach - szczególnie rano.Zmobilizowała mnie lekarka w przychodni oraz mąż. Nie był natarczywy nie dopytywał ale wspierał. Jeszcze jedno.Paliłam paczkę marlboro na dzień. Teraz jako nagrodę przeliczam ile zaoszczędziłam np. w tygodniu i coś fajnego za to sobie kupuję - jako nagrodę. W moim przypadku to działa.
Wszystko pięknie ładnie, ale dlaczego rzadko wspomina się o jednym ważnym skutku ubocznym, które towarzyszy rzucaniu palenia, a mianowicie wzrostowi wagi. Jestem zdrowym, dość wysportowanym facetem w sile wieku, miesiąc temu przestalem palić i... od tego czasu zanotowałem ''nadwyżkę'' wagi w wysokości 2 kilogramów 😱. Niby nic strasznego, bo ciągle nadwagi nie mam, ale latem jeżdżę rowerem długie dystanse i waga jest dla mnie ważna. Palenie jakos mi nie przeszkadzało w wykręcaniu 150 czy 200 kilometrów w przyzwoitym tempie, ale jak będę musiał ciągnąć ze sobą dodatkowe 5 czy 6 kilo to dzięki.. Nie, nie zamierzam wracac do palenia, uruchomiłem juz ''plan naprawczy'' i będę ''oszczędzał'' na jedzeniu 😁. Mimo że się sporo ruszam (siłownia 3x tyg., narty biegowe) i zdrowo jem to i tak waga poszła w górę. Trochę to deprymujące...
Ja i mój mąż staliśmy się na nowo osobami nie palącymi. Od soboty po seminarium Allena Carr Polecam. To become mieliśmy 15 lat i nic nam do szczęścia nie bylo potrzebne .Ani kawa ani papieros 😁💗💚🌈☀️👏🥰
Nie ma bata, warto próbować. znajoma po 45 latach rzuciła, kiedy już płuca odmawiały posłuszeństwa. lepiej wcześniej próbować, by nie było za późno. A najlepsze jest to, że nie tylko silna wola zadziałała ale i filmy z programu reset33.
Uzywki nie usuna emocji , wrecz przeciwnie poglebia ...owszem na krotko zapomnimy o emocjach , lecz wroca z podwojna sila , gdyz powoli organizm przyzwyczaimy do uzywek i emocje i uzyski uderza w nas , / emocje sa dobre i zle , emocje zle nalezy przeanalizowac wyciagnac wnioski i nie powtarzac tych zachowan ,da sie praca nad soba / , lekarz da nam nawet antidotum ,lecz mozna bez stresowo bez lekow , pracowac nad soba . Palenie to prosta droga do raka pluc ,krtani , to nie jest rozwiazanie lecz wpychanie sie w gorsze tarapaty ,moj ojciec umarl na raka pluc i krtani ,wiec nic mu to nie dalo ...dlatego ja od dziecka sama od siebie odrzucilam takie rozwiazania nie pije ,nie pale , nie ma uzywek w moim zyciu , jestem veganka , w spokoju umilowaniu Natury i maluje obrazy , wbrew opinii ze artysci czynia to i owo ...aby malowac , maluje 60 lat zyje spokojnie mimo , wielu tragedii wojennych w rodzinie .
Uważam,że z papierosami jest ten problem,że są one dostępne wszędzie na wyciągnięcie reki nawet jak nie mamy pieniędzy możemy poprosić przechodnia o papierosa jest to legalny narkotyk tak samo jak alkohol tylko,palić teoretycznie można wszędzie nawet na przerwie w pracy czy podczas jazdy samochodem czy na klatce schodowej przystanku tramwajowym i każda osoba będąca obok chcąc nie chcąc wdycha ten dym i się truje jeszcze bardziej od palacza - straszne . Jest to o tyle obleśny nałóg,ponieważ palacze niszczą siebie i innych dookoła niewinnych ludzi, od dymu papierosowego nawet rośliny zdychają. Rzucanie tego świństwa to przede wszystkim uświadomienie sobie,że nie chce tego robić i motywacja aby przestać i trzeba sobie maksymalnie zdać sprawę ,że oprócz nas wszystko dokoła ucierpi poprzez dym,który jest silnie toksyczny a mieszkanie z palaczem prędzej doprowadzi osobę niepalącą tzw bierne palenie doprowadzi do raka płuc niż osobnika,który fizycznie pali. Nie mogłabym przeżyć tego,że przez mój nałóg któś moglby przepłacić życiem i kto za to odpowie? Tylko osoba paląca i jego sumienie. Palacze to wstrętni egoiści nie liczący się z nikim palą jak chcą gdzie chcą wiem coś o tym wszystko dookoła paskudnie śmierdzi lecz palacz nie jest w stanie tego zrozumieć. Najwazniejsze w rzucaniu są pierwsze 3 miesiące,które nie sa łatwe ale po 3 miesiacach dochodzi do odtrucia organizmu. Wszystko siedzi w głowie to jest absolutna prawda. Życzę każdemu palaczowi aby chociaż spróbował skończyć z tym. Jeśli ktoś nieradzi sobie aby skończyć to warto udać się na terapię to żaden wstyd wrecz przeciwnie powód do dumy. Papierosy to samobójstwo i jeszcze palacze za to płacą kupę pieniędzy przepłacają zdrowiem psychicznym i fizycznym. Jeszcze raz napiszę znam to wszystko z autopsji dlatego mam prawo do tego komentarza. Życze wszystkim uwikłanym w szponach nałogu wolności i radości życia bez bycia niewolnikiem.
Cena papierosów składa się prawie w 100% z podatków, ( sama akcyza , to niespełna 80%) bez podatków papierosy kosztowały by 2 złote. Paląc papierosy wydajesz średnio 500pln miesięcznie na skarb państwa , jest to 10 razy wiecej niż średnia miesięczna składka zdrowotna. Oprócz tego palacze papierosów żyją średnio 10 lat krócej, więc znacznie krócej pobieraja świadczenia emerytalne. Dlatego właśnie coraz częściej słyszy się głosy o konieczności obniżenia skłądki ZUS dla palaczy nawet o 80 %. ( poniewż nie dożyją emerytury).
Nie wiem, trudno mi się z tym utożsamić bo mam tak odmienne odczucia związane z uzależnieniem od palenia, aż czasami łapała mnie myśl czy ja rzeczywiście oglądam film o papierosach. Fascynujące jest dla mnie to, jak dużo ludzi starszych (ode mnie, mogliby być moimi rodzicami) zwraca uwagę na sposób myślenia przez który zaczęli palić, czyli „żeby spodobać się znajomym” „żeby poczuć się jak dorosły” „żeby sprawiać wrażenie bycia dorosłym”, gdzie w moim mniemaniu dzisiejsza młodzież ma totalnie inne powody zaczęcia palenia, w zdecydowanej większości jest to myśl (i tak też było w moim wypadku, co więcej nigdy nie paliłem za czasów szkolnych jak ktoś mnie namawiał, spróbowałem pierwszy raz jak była to moja świadoma decyzja, że chcę zobaczyć o co s ogóle chodzi z tym paleniem) „kurcze, no ludzie palą te fajki w sumie spróbuję co to jest i jak to działa” i BUM wpadają w uzależnienie od nikotyny. Nie wiem, też „za moich czasów” nigdy w życiu nie widziałem reklamy papierosów, no chyba, że na filmie z youtube o nazwie „stare wycofane reklamy”, po prostu moje pokolenie nie stykało się w mediach z takimi treściami. Dodatkowo też na filmie jest mówione, że po zapaleniu papierosa tak na prawdę człowiek czuje się gorzej, gdzie u mnie dopiero jak zapalę papierosa z rana to mam siłę wstać z łóżka (miejmy nadzieję, że minie, jestem w trakcie rzucania). Nie zdawałem sobie sprawy, że różnice pokoleniowe mogą objawiać się nawet w tak podstawowej dla człowieka kwestii jak uzależnienie od papierosów. Kolejne kwestia jest taka, że dzisiaj bardzo mało młodych ludzi pali papierosy, a w zamian palą epapierosy albo podgrzewacze tytuniu, przy których nie występują negatywne objawy palenia na zasadzie smród, żółta skóra, niedobry smak. Kolejna sprawa to przyjemność z palenia papierosów i z robieniem tego odruchowo, tutaj też, przynajmniej w moim przypadku, palenie to okres w którym skupiam się tylko na paleniu i na sobie i nie lubię palić podczas robienia innych czynności, bo właśnie lubię skupić się przez te 5 minut na paleniu xD więc ten sposób rzucenia palenia akurat dla mnie nie ma żadnego sensu, bo palę tylko i wyłącznie w taki sposób od paru lat, czas z papierosem = czas który w pełni poświęcam na siebie.
Nie palę 10 lat.Moim motywem do rzucenia było kilka punktów 1/ truję się 2/zabiera mi siłę po zapaleniu 3/ śmierdzę :moje włosy ,ubranie 4/i jeszcze to diabelstwo kosztuje . Powiedziałam do siebie ,że nie pozwolę już żeby ten papieros mną rządził . W ten bezsensowny wydatek na te papierosy będę miała piękne perfumy .Dosyć już ze smrodem i kłamstwem że to pomaga . To zabija a nie pomaga .Pomożesz sobie jak to rzucisz i będziesz wolna lub wolny.Spróbuj a przekonasz się że warto.Trzymam za Was kciuki.✊✊✊💪💪💪🙂❤️Wierzę ,że dacie radę tylko uwierzcie w to.👍
A ja nie wiem dlaczego nie rzucam. Nigdy nie paliłam 'na śniadanie ', bo to ohydne. Potrafię bez trudu nie palic przez cały dzień, gdy jestem zajęta pracą. Zawsze też wychodzę żeby zapalić, bo nie potrafię w pomieszczeniu. Wychodzę więc na balkon, ubieram specjalną kurtkę i czapkę żeby nie śmierdzieć 🤦♀️ Wypalam klika papierosów od 3 do 5 dziennie. Opieprzam sama siebie za tą czynność... a jednak nadal to robię. Wydaje mi się, że pale świadomie Czyli świadomie chce robić sobie coś ohydnego..chyba
Papierosy najfajniej rzucać, kiedy wpływają na zdrowie no i z przyczyn finansowych. Potem warto ponosić przez jakiś czas paczkę zaczętą aż jej zawartość zupełnie się wykruszy.
Wspomagająco mogą pomóc inhalacje lecznicza sól kamienna Saltpipe. Z jednej strony oczyszczać będą drogi oddechowe a z drugiej to małe urządzonko może być zawsze z Tobą i pomóc pozbyć się nawyku/odruchu palacza 👍
Dziesięć lat palenia to jeszcze nie jest uzależnienie i dlatego szybciej udaje się rzucić palenie, po 40 tu latach to jest prawdziwe zmaganie się, już nie tylko z samym sobą w podjęciu decyzji ale z własnym mózgiem który nie bardzo chce się słuchać naszej woli, to jest pamięć nawyku jak picie wody, ktoś powie co to za porównanie, a jednak, mózg bardzo szybko i głęboko rejestruje przyjemność, kawa, napoje energetyczne, alkohol i papierosy również narkotyki, są ośrodki odwykowe dla alkoholików i narkomanów ale nikt nie wpadł na pomysł żeby pomóc palaczom oczywiście oprócz specyfików, które możemy kupić w aptece grubo przepłacając nie mając gwarancji skuteczności, w internecie jest mnóstwo filmów poświęconych tej tematyce i co i jajco, nikt jak dotąd nie udowodnił skuteczności w tym co mówił i tyle
Jestem palaczką 65 letnią. Ciągle słucham mojej Pani doktor w Hiszpanii. To samo mówili mi lekarze w Polsce. Nie palę duzo 5 lub 6 papierosów . Ciężko mi to idzie. Chyba mi się podoba. Ale też się boję przytyć. Wiem że tak może być bo już próbowałam. Zawsze przybywało mi kilogramów. Jest prawdą że pali się robiąc cokolwiek. Nie palę bo sobie usiądę i palę dla przyjemności. Komputer z fajką. Książka z fajką.
Pani Beato. Proszę nie odebrać tego komentarzu jako hejt,nie jest złośliwy.Zastanawiam się nad słowem "wyrafinowany",mam wrażenie że uzywa go pani w złym kontekście. Oczywiście mogę się mylić ale wydaje mi się że to słowo ma inne znaczenie.Sam jestem palaczem i właśnie chce rzucić palenie.Super odcinek. Pozdrawiam serdecznie ❤
Masz rację z tym wyrafinowaniem. Za dzieciaka w liceum tak własnie się czulismy. Jak ktos palil fajki to należał do tej "elity" klasowej. Przynajmniej wtedy tak było, mam nadzieje ze dzieciaki są teraz mądrzejsze. Próbuje rzucic po bardzo dlugim czasie, walcze z wizja tego ze papieros dodaje mi sily. To falszywe przekonanie ktore nalezy obalic. Z drugiej strony moj organizm bardzo domaga się nikotyny. Domaga się nagrody za każdą najmniejsza czynnosc - zrobiony task w pracy, zaparzona filizanka ulubionej kawy, papieros przy ulubionej muzyce, po smacznym posiłku, po wyjściu na balkon... Lata przyzwyczajeń. Dzisiaj poległem po zaledwie dwóch dniach. Mam nadzieję, że kiedys tu wrócę wolny od tego paskudztwa.
Nie, ludzie palą papierosy bo Nikotyna to substancja psychoaktywna. Oznacza to, że ma ona zdolność oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy i odpowiada za wystąpienie uzależnienia fizycznego. Każdy człowiek od chwili urodzenia posiada receptory nikotynowe, przez które ta substancja stymuluje ośrodkowy układ nerwowy.
Ja nie mam silnej woli żeby rzucić palenie 100 razy próbowałam, ale wiem ze ze względów zdrowotnych muszę ten nałóg przerwać!!!. Wiem że muszę swój umysł przestawić i przeprogramować bo inaczej będę wracać do palenia . Plus tabletki na rzucanie palenia niestety nie dam rady inaczej. Dziękuję za wykład. Pozdrawiam ❤
Masz silną wolę,to media i koncerny tytoniowe wmówiły nam,że jest to trudne.Po prostu twój mózg to zakodował.Paliłem 30 lat i rzuciłem z dnia na dzień💪🙋♂️
Witam Jestem wolna od papierosów od trzech miesięcy ale jeszcze nie od nikotyny. Nicorette niqitin mi pomógł. Teraz to już "cyckam" pastylki 2 jak mi się przypomni lub mam ochotę na coś słodkiego coraz rzadziej może ze dwa razy w ciągu dnia. Przytyłam ze 3 kg ale jestem od 2 lat na keto więc myślę że z tym dam też radę. Paliłam ponad 20 lat. Teraz już nie myślę o papierosach - szczególnie rano.Zmobilizowała mnie lekarka w przychodni oraz mąż. Nie był natarczywy nie dopytywał ale wspierał. Jeszcze jedno.Paliłam paczkę marlboro na dzień. Teraz jako nagrodę przeliczam ile zaoszczędziłam np. w tygodniu i coś fajnego za to sobie kupuję - jako nagrodę. W moim przypadku to działa. Decyzja musi być podjęta z dnia na dzień bez rozmyślania analizowania czytania przygotowywania. Też tak próbowałam czytałam książki myślałam o hipnozie ale nie to nie działało. Powiedziałam sobie mam dwa papierosy w paczce to są moje ostatnie i chyba dałam radę.
Pani Beato, gratuluję i dziękuję za podzielenie się Pani sukcesem rzucenia palenia i bardzo wartościowymi myślami. Z uwagą obejrzałam cały film. Na szczęście nigdy nie paliłam. Mam pytanie. Czy wyraziłaby Pani zgodę na wykorzystanie kilku minut Pani filmu na bezpłatnym 5-dniowym kursie odwykowym "Rzucam palenie"? Kurs taki prowadzony jest aktualnie w moim mieście w ramach działalności Klubu Zdrowia. Myślę, że Pani przykład i wypowiedzi byłyby ogromnym wsparciem i zachętą dla osób pragnących wyjść z nałogu palenia. Idealny materiał na zakończenie kursu to pokazanie lub zacytowanie ludzi, którym udało się uwolnić od tego uzależnienia. Nic tak nie pociąga jak przykład. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie😊
najlepszy na rzucanie fajek Allen Carr....już kilka razy dzięki jego książce mi się udało rzucić a później te "jeden papieros"(o którym zreszta pisał) i wszystko na marne....eh
Nie palę przez cale zycie. Gdzies w mlodosci sprobowałam 2x i ból glowy po tym był idealnym odstraszaczem. Mam niemal 100% pewnosć, ze gdybym paliła, bylabym już schorowaną, pomarszczoną staruszką. A mam b.powazny wiek grubo powyżej 50 i ludzie nie wierzą, ze mam tyle ile mam. Przypadek?
A ja rzucę. Rzucę ale... Ale będę palić. Co druga, albo co trzecia sobota z fajkami. To by mnie satysfakcjonowało. Jeden albo dwa dni w miesiącu z moimi ulubionymi fajkami. No, to by mnie satysfakcjonowało.
Mnie w rzucaniu palenie wkurza najbardziej to ze palacz moze w kazdej chwili w pracy wyjsc zapalic i jeszcze truje innych a osoba niepalaca musi pracowac za niego. To poczucie niesprawiedliwości popycha większość pracowników u nas do palenia. Bo po co jako jedyny pracowac jak tez mozna wyjsc na przerwe.
To juz sie zmienilo na zachodzie (UK)np Kazdy ma w umowie czas na break tylko w teabreak lub lunch a nowych pracownikow przyjmujemy (jest to bodyshop ,naprawa aut lakiernictwo w autoryzowanym serwisie producentow aut ) pod wzgledem niepalenia ,chodzi o odszkodowania zdrowotne w przyszlosci ze wzgledu na trudne warunki pracy ,to juz ten czas sie konczy ze palacz bedzie kwiczal ze jest dyskryminowany ,teraz to sie da leczyc i jest to jego wybor -albo cos z tym robi albo nie ma pracy :)
Ja pracuje fizycznie i chciałbym rzucić ale zycie codzienne, praca fizyczna udowadnia cos innego , złe samopoczucie i 3 lata nerwicy chyba w wieki 23 lat,
A ja nie rozumiem zaczynających palić, a potem latami toczących walkę z nałogiem 🤔 Niedawno wpadły mi ręce statystyki, w których statystyczny palacz w naszym kraju chciał zacząć palić, zaczął w wieku lat nastu, pali lekko ponad paczkę dziennie i - uwaga - nie ma bliższych zamiarów zaprzestania palenia. I ja do tej grupy palących się zdecydowanie zaliczam. Widząc na co dzień palaczy, których wówczas było znacznie więcej i byli znacznie lepiej widoczni - rodziców, ciotki, kuzynostwo, nauczycielki - byłem zafascynowany tym zjawiskiem od dziecka. Widziałem osoby, które były zaprzysięgłymi wrogami palenia, aż nagle przychodził na nie ten czas, w którym krótka po rozpoczęciu palenia ich stan był trudny do określenia inaczej, jak zakochaniem w papierosach. Ciągnęło mnie do papierosa strasznie, a po ukończeniu 10-12 lat stało się to wręcz rodzajem obsesji. Słyszałem oczywiście o szkodliwości palenia, o tym, że z początku powodują szereg nieprzyjemnych skutków ubocznych, bo palić nie można zacząć ot tak, a trzeba się tego nauczyć i przyzwyczaić organizm, a później - niemożność, ba - wrogie nastawienie palących do jakiejkolwiek perspektywy zaprzestania palenia. Ale, ponieważ była to poważna, życiowa decyzja, porozmawiałem o tym z nieco starszą, palącą od prawie dwóch lat, najlepsiejszą przyjaciółeczką (a niedługo potem - dziewczyną 😊). I ona wytłumaczyła mi, jak to jest, zaznaczając, że nie przekonam się, dopóki nie spróbuję sam i że będzie to bilet w jedną stronę. Była to bardzo porządna dziewczyna, wzorowa uczennica its., toteż sprawdziła też, czy moje pobudki nie są niskie, typu chęć zaszpanowania czy przypodobania się jakiejś grupie. I przy niej zacząłem na drugi dzień po 14-tych urodzinach, po 3-ch - 4-ch miesiącach stwierdzając, że już nie tylko bardzo chcę, ale wręcz potrzebuję co najmniej kilku papierosów dziennie. W końcu nastąpił taki dzień, w którym przez parę godzin nie mogłem sobie spokojnie zapalić, a wreszcie znalazłszy ustronne miejsce usiadłem i wypaliłem... 22 papierosy z rzędu. I byłem w 7-mym niebie! Jeszcze dwa miesiące, w których moim podstawowym dylematem było nie czy, ale jak i gdzie spokojnie wdychać dym do płuc - i pod pewnym naciskiem z zewnątrz, czerwieniąc się i jąkając wyznałem mamie, że oto nauczyłem się palić, przekonałem się do tego, spodobało mi się - i palę. Poddano mnie testowi paczki, którą wypaliłem bez problemu, początkowo nieśmiało, ale pod coraz większym działaniem nikotyny z zadowoleniem, że w końcu nie oglądając się na boki mogę spokojnie palić moje już wówczas ukochane papierosy, tym bardziej, że ton mamy z nerwowego zmieniał się powoli na rozbawiony 😅 No pali! Sądziłem, że rodzice urwą mi głowę, byłem gotów na kolanach błagać o przebaczenie i... pozwolenie na dalsze palenie, ale nie! Jako palacze stwierdzili, że zaszedłem już za daleko i uzależniłem się od palenia na tyle, że wszelkie zakazy będą nie tylko przeciw skuteczne, ale będą zbrodnią na żywym organizmie palacza, który chce i musi palić. I pod milionem obostrzeń pozwolili, jako nagrodę za te wszystkie świadectwa z paskiem i całokształt. Jeszcze tego dnia otrzymałem swoją pierwszą dorosłą popielniczkę, wagon papierosów, które do 16-ki (taki był wtedy wiek wymagany do zakupu wyrobów tytoniowych) najczęściej kupowała mi mama oraz dodatkową zapalniczkę. I zacząłem palić oficjalnie, początkowo nieśmiało, ale po jakimś miesiącu już normalnie, z rodzicami. Marzenie się spełniło. Nie można było uniknąć wrażenia, że zwłaszcza mama jest zadowolona z takiego obrotu sprawy, nieraz wspierała mnie mentalnie, abym się nie wstydził, że jestem nałogowym palaczem, bo u części społeczeństwa jest to normalne, a poza szkodliwością nie ma w papierosach niczego złego, dają natomiast palącym wiele korzyści, takich jak ogromna przyjemność palenia, doskonałe samopoczucie, lepsze zdolności koncentracji, uczenia się itd. I ona nie tylko nie ma do mnie pretensji, że zacząłem palić, ale skoro już palę, zawsze mogę liczyć na jej wsparcie - i poczęstunek papierosem 🚬😊 Po roku paliłem już ponad paczkę dziennie i dołączyłem w pełni do zakochanych w papierosowym dymie. Czułem się 1000 razy szczęśliwszym człowiekiem, niż jako niepalący, choć i wcześniej miałem wiele zajęć i zainteresowań, nierzadko, ale jak się okazało - pozornie tylko - kolidujących z moim paleniem. I tak jest do dziś. Palę, jest mi z tym bardzo dobrze i ani myślę rezygnować z papierosów. Nie posiadam w związku z tym żadnych zahamowań i dylematów. Póki tylko zdrowie, obawa o które zawsze gdzieś tam w tyle głowy nałogowego palacza siedzi, a na które nie narzekam, pozwoli, mam zamiar palić i za żadne skarby nie chciałbym palić przestać. Bardzo lubię papierosowy dym, dym smakuje mi i pachnie, jestem w siódmym niebie wdychając do płuc każdą jego porcję. Jeśli tak wygląda uzależnienie, to chcę być uzależniony w 200-stu procentach. Czuję się szczęśliwie i komfortowo z papierosem w dłoni, ubyła by cząstka mnie, gdybym nie był zaliczany do palącej części społeczeństwa. Uwielbiam towarzystwo palaczy, bardzo lubię palarnie (tak jak niegdyś przedziały dla palących) i mimo, że natykam się na sporo filmów o rzucaniu palenia, z zadowoleniem stwierdzam, że liczba palaczy po chudej, nakręcanej przez chorą polityczną poprawność dekadzie, znowu rośnie i znowu jest nas ponad 30% dorosłego społeczeństwa. Mam nadzieję, że wrócą czasy, w których będziemy stanowili jego większość 🚬😃
Jak zucilem palenie to po5 miecs idac na ryby to wie dzielem gezien sa a jak kobieta sie ni myla to wieszielam ze to to samo tylko welke czeba zwijac bavaria zucaj palenoe
Właśnie - jako dziecko marzyłem, że jak będę dorosły, to będę mógł już palić, no i "marzenia" się spełniły. Od kilku lat nie palę; myślę że w moim przypadku, może nie wprost, ale gdzieś z tyłu głowy, pracował na rzecz rzucenia nałogu między innymi lęk przed chorobami. Tak czy tak warto pracować nad wyrobieniem w sobie silnej woli.
Dzien dobry, Niestety tak Co pani mówi w 13 minucie jest dla mnie nie prawdą. Palenie nie jest nawykiem a pułapką spowodowane przez nikotyne. Nawet nie głodem nikotynowym tylko pułapka nikotynowy przez którą człowiek nie wyobraża sobie życia bez palenia. Pozdrawiam,
@@Bb-dj7yj Ale po co się odzwyczajać? Dwie filiżanki to nic złego, chyba że są litrowe😀😉 Kawa jest w ręcz przeciwnie pro zdrowotna. Polecam obejrzenia na ten temat filmiku doktora Bartka Kulczyńskiego🙂 Pozdrawiam
Kawa, to nic w porównaniu z nikotyną.Jestem palaczką od 25 lat.Rok temu zaczęłam pić bezkofeinową kawę,problemy z zaśnięciem minęły po dwóch tygodniach.Teraz walczę aby rzucić palenie.Kawę można zamienić innym napojem,z papierosem jest trudniej.Lata przyzwyczajeń trudno zamienić na coś innego.
Witam, Pani Beato. Twierdzi Pani, że paliła Pani papierosy 10 lat, ale przyznaje jednocześnie tu to, że, przed 18-tym rokiem życia Pani, paliła też pani czasem. To oznacza dla mnie, że paliła Pani papierosy ponad 10 lat. Proszę Panią, aby Sobie uświadomiła, że pali się je od pierwszego papierosa samodzielnie spalonego, a nawet od pierwszego, tak zwanego, „macha”. CHodzi mi tylko o to, by Pani przyznała przed Samą Sobą - ile faktycznie Pani upłynęło czasu od pierwszego do ostatniego macha Pani. To nie zarzut, ale po prostu takiego jestem poglądu. Gratuluję Pani rzucenia tego świństewa - bardzo dobrze. Ja mało bardzo paliłem papierosy; dzięki mądrości mej MaMy nie rozwinęło się u nnie uzależnienie - zarówno fizycznem, jak i psychicznem - i już rzuciłem niespełna 30 lat temu - co mnie bardzo raduje. Życzę Pani, by, jak ja, mogła Pani kiedyś rzec: „NIe palę papierosów od 30 lat - i nie chcę do tego już zawsze wracać!”. DoZdrawia: DBar.
A skąd. Takie zdanie może mieć jedynie ktoś, kto nie rozumie słowa "palę" tak, jak rozumie je rzeczywisty palacz. Jakieś pierwsze próby kończą się góra spazmatycznym kaszlem, a czasem, jeśli się uda jakimś cudem zaciągnąć - tzw. "odjazdem do Rygi". Dopóki nie nastąpi pełne przyzwyczajenie do palenia, nie można powiedzieć, że dana osoba pali. I tak zapewne było w przypadku autorki filmu - jakieś pojedyncze papierosy, pewnie prawie bez zaciągania. Dopiero wtedy nastąpiło stopniowe nauczenie się i przyzwyczajenie, które zaskutkowało paleniem regularnym przez 10 lat. W moim przypadku można powiedzieć, że paliłem od pierwszego papierosa, bo choć był nieporadny, a późniejsze nierzadko przyniosły opłakane skutki - to próbowałem codziennie i jak dotąd palić nie przestałem. Bo ja chciałem zacząć na stałe i byłem zdecydowany trochę pocierpieć, a u autorki filmu pewnie jeszcze przez pewien okres występowały naturalne u początkujących palaczy wahania z podjęciem decyzji.
Pani Beato , nawet nie myslalem , ze palacze sa tak do siebie podobni , tak samo mysla , tym samym sie kieruja . Rowniez oficjalnie zaczalem palic w wieku 18 lat , bo przeciez dorosly bylem - podziwjajcie mnie narody jaki dorosly jestem ! Palilem dluzej niz Pani z przekonaniem , ze przeciez moge w kazdej chwili przestac dopoki nie dotarlo do mnie , ze juz nie potrafie bez palenia zyc . Tez rzucalem 100 razy ten smierdzacy nalog i tyle samo wyciagalem ze smieci resztki papierosow kilka godzin wczesniej do niego wyrzuconych . Udalo mi sie rzucic palenie tylko dlatego , ze uswiadomilem sobie , iz jestem po prostu niewolnikiem tego nalogu , tego wdychania i wydychania dymu , a najwiecej co cenie to wolnosc . Ile mnie wychodzenie z nalogu kosztowalo to tylko ja wiem i kazdy bardzo uzalezniony . Oprocz bolu psychicznego odczuwalem tez fizyczny . Nawet wlosy mnie bolaly . Wyobrazalem sobie , ze walcze z groznym niewidzialnym wrogiem , ktory chce mnie pokonac i to dawalo mi sile . Zwyciezylem . nigdy wiecej zadnych nalogow . Pozdrawiam Wszystkich , ktorzy wygrali walke ze swoimi slabosciami cokolwiek by to nie bylo . Jestescie silni i wspaniali !
Gratulacje wielkie.Zazdroszczę .
To żadna filozofia, po prostu nie palisz. Tylko trzeba mieć cojones, a nie rzucać 10 razy bez efektu. Ja sobie postanowiłem, ze jestem osoba niepalącą i nie palę.
Mniej gadać, więcej robić- taka zlota maksyma, która zawsze się sprawdza.
Dzięki za ten wpis. Z tym groźnym niewidzialnym wrogiem to dobre 👍
Jesteś wielki ,ja to wszystko rozumiem,już sie ograniczam ale ten wróg jest silniejszy ode mnie .Nawet chodzę do Psychologie. Pomocy !!!❤
Gratulacje
Dla mnie najgorszy był pierwszy tydzień,ale musiałam wciąż czymś się zajmować aby nie myśleć o tym i udało się 💪 tego życzę wszystkim którzy walczą
To można podciągnąć do innych uzależnień. Konkluzja wniosków to postepować z pełną świadomością ,obserwować jak się czujemy ,jak działa na nasz organizm . najważniejsze to być dla siebie najlepszym przyjacielem, wspierającym,czułym. Dziękuję Pani Beatko. Jak dobrze,że Jesteś. Super ISTOTKO.
Jako nastolatka tylko ,,próbowałam". Po maturze wyciągnęłam się i to na dobre. Paliłam jak smok przez kilka lat. Przyszedł czas, że bardzo, bardzo chciałam z tego wyjść i nie potrafiłam. Ale tu z pomocą przyszedł mi Pan Bóg. Uwolnił mnie (dosłownie!) w jednym dniu. To był czas, który wiązał się z moim nawróceniem. Ale to już jest inna historia😊🙋.
Mnie też Bóg uwolnił z nałogu, niesamowite uczucie, walczyłam 25 lat i wtedy przyszedł Jezus z uzdrowieniem , zabrał nałóg w jednej minucie, czuje się tak jakby nigdy nie istniał 😊💪, też był to moment mojego nawracania się.
@@hannahhannah4254 można prosić o więcej informacji? co mam zrobić, jak poprosić o to Boga? bardzo proszę o odpowiedź 🙏
@@wojownikwojownik5642 Wcześniej było tak, że mój nałóg był mi ogromnym ciężarem, walczyłam, ale przegrywalam i tak z tym żyłam...ciagle walcząc. I przyszła taka chwila kiedy zrozumialam, że to nie chodzi o mnie i moje cierpienie, i o moją walkę, ale o Jezusa, że Go ranie moim grzechem, strasznie mi się przykro zrobiło...uklękłam, odmówiłam Ojcze nasz i się popłakałam, przeprosiłam Jezusa, że Go ranie i że nie chce więcej tego robić, że nie chce Go ranić, wtedy Jezus mnie uzdrowił. Gdyby nie Jezus to pewnie bym się męczyła do dzisiaj , napewno by Tak było, bo 25 lat walki i porażek . Nie tylko uzdrowił mnie z nałogu ale też z chorobliwej zazdrości, która mnie psychicznie wykańczała, trwało to ponad 4lata noc w noc, dzień w dzień myśli samobójcze i pewnej nocy się obudziłam, jak zwykle zanosilam się od płaczu i zawołałam do Jezusa, że albo mi pomoże albo to będzie koniec bo już sama sobie nie ufam, że jestem psychicznie wykończona, i nie wiem czy dam radę żyć, powiedzialam mu że oddaje Jemu mój grzech bo umarł za moje grzechy żebym ja mogła żyć , i chce żyć..., położyłam się spać i zasnęłam od razu jak nigdy. Dopiero po tygodniu zauważyłam, że nie mam myśli samobójczych i nic nie czuje, zapomniałam nawet o tym chłopaku przez którego cierpiałam, to była dłuższa historia ale to tak w skrócie. Jezus w bibli za każdym razem kiedy uzdrawiał to mówił " Twoja wiara Cię uzdrowiła" nawet jeśli uzdrowienie nie przyjdzie to walcz bo jest dla kogo, on w tym.wszystkim bardziej cierpi jak my. To były moje 4lata koszmaru, zycie w mroku, nie znosilam słońca, śpiewu ptaków, muzyki. Jak.siostra włączyła muzykę to wkladalam stopery do uszu bo.insczej zaczynałam płakać. Zaslanialam okna żeby światło do pokoju nie wpadało, wszystko to.co wcześniej kochałam sprawiało że chciałam umrzeć, Jezus uciszył tą burze, jestem mu wdzięczna, minęło 10lat i zyje normalnie. Grzechy nas niszczą, prędzej czy później nas konsekwencje dopadną, grzech to śmierć i teraz to wiem. W tym życiu nie chodzi o nas tylko o Jezusa. On musi być w centrum dla Niego żyjemy.
@@hannahhannah4254 dziękuję Ci bardzo za to świadectwo 🙏 pozdrawiam z całego serca ♡
@@hannahhannah4254 podobne historię mamy, trzymaj się tam i jeszcze raz dziękuję
Trafiłem tutaj bo nie palę dwa miesiące i właśnie mam ogromny głód nikotynowy. Świetny materiał 👌 idę spać bez papierosa i to jest super 💪
To życzę powodzenia napisz jak nie będziesz palić co najmniej 10 lat
Jest Pani wspaniałą przewodniczką ❤️ Nie palę, ale bardzo byłabym wdzięczna za film - jak zmotywować się do regularnego wykonywania ćwiczeń fizycznych. Moja podświadomość tak się przed tym desperacko broni, że byłabym wdzięczna za filmik, jak ją przekonać 😂
Ja też poproszę😊
@@katarzynalern2600 Na miłość boską! Żaden smartfon! Smartfona zostawia się w domu, wyłącza powiadomienia, odinstalowuje fa ebooka i inne oprogramowanie typu spyware. Dopiero wtedy możemy zacząć myślec o regularnych ćwiczeniach. A potm to już wchodzi ''w krew'' i czlowiek źle się czuje, jak nie zapewni swojej fabryce kilku godzin treningu tygodniowo. Pamiętać należy, że ruch i wysilek fizyczny lezy w naszej naturze, wymusza go niejako biochemia mózgu. To, ze się mało ruszamy i nie narażamy na niewygody jest przede wszystkim dla nas bardzo niekorzystne zdrowotnie (psychicznie i fizycznie). I nie chodzi tu bynajmniej o walory estetyczne, bo to jest w tym wszyskim najmniej ważne. Ruszajcie się, w przeciwnym razie godzicie się na powolną śmierć.
Super, że Pani już nie pali. Ja przeczytałem taką malutką książeczkę Allen Carr, bez nawrotów, bez silnej woli. Skuteczność ponad 95%! Nie palimy już ponad 9 lat
I co ci baji kopowiada w ksizxe ze co nie pal bo choroby pewnie banaly tam mowi
@@czeslawsokolegromowladny1423 nie ale ostrzegała że są takie barany jak Ty które tego nie zrozumieją...
Witam! Jestem wielkim miłosnikiem Pani literatury podróżniczej, tak więc bardzo się ucieszyłem, kiedy znalazłem materiał na Pani kanale na ten temat. Tak się sklada, że ja również paliłem równo 10 lat i jestem w trakcie kończenia z nalogiem. Uwazam, że najważniejsze jest życie dniem dzisiejszym, bez wywierania na sobie presji zalożeniami i obawami na przyszłość, należy kazdy dzień traktować jako oddzielną jednostkę, z której rozliczamy się przed pójściem spać. Mozna to nazwać metodą małych kroków. U mnie to działa i mam wrażenie, że jest łatwiejsze. Wytrwalość i konsekwencja to moje drugie i trzecie imię, więc głęboko wierzę w powodzenie mojej misji. Pozdrawiam.
Jak zawsze ślicznie Pani wyglada
Szkoda że Pani nie kręci tak z dalszej odległości 😉
Pani Beato Pani to jest Gość 😀
Z rozmachem, to się uda, siła czyni cuda👍
Witam
Jestem wolna od papierosów od trzech miesięcy ale jeszcze nie od nikotyny. Nicorette niqitin mi pomógł. Teraz to już "cyckam" pastylki 2 jak mi się przypomni lub mam ochotę na coś słodkiego coraz rzadziej może ze dwa razy w ciągu dnia. Przytyłam ze 3 kg ale jestem od 2 lat na keto więc myślę że z tym dam też radę. Paliłam ponad 20 lat. Teraz już nie myślę o papierosach - szczególnie rano.Zmobilizowała mnie lekarka w przychodni oraz mąż. Nie był natarczywy nie dopytywał ale wspierał. Jeszcze jedno.Paliłam paczkę marlboro na dzień. Teraz jako nagrodę przeliczam ile zaoszczędziłam np. w tygodniu i coś fajnego za to sobie kupuję - jako nagrodę. W moim przypadku to działa.
dobrze, że poruszasz takie tematy ❤
Wszystko pięknie ładnie, ale dlaczego rzadko wspomina się o jednym ważnym skutku ubocznym, które towarzyszy rzucaniu palenia, a mianowicie wzrostowi wagi. Jestem zdrowym, dość wysportowanym facetem w sile wieku, miesiąc temu przestalem palić i... od tego czasu zanotowałem ''nadwyżkę'' wagi w wysokości 2 kilogramów 😱. Niby nic strasznego, bo ciągle nadwagi nie mam, ale latem jeżdżę rowerem długie dystanse i waga jest dla mnie ważna. Palenie jakos mi nie przeszkadzało w wykręcaniu 150 czy 200 kilometrów w przyzwoitym tempie, ale jak będę musiał ciągnąć ze sobą dodatkowe 5 czy 6 kilo to dzięki.. Nie, nie zamierzam wracac do palenia, uruchomiłem juz ''plan naprawczy'' i będę ''oszczędzał'' na jedzeniu 😁. Mimo że się sporo ruszam (siłownia 3x tyg., narty biegowe) i zdrowo jem to i tak waga poszła w górę. Trochę to deprymujące...
Ja i mój mąż staliśmy się na nowo osobami nie palącymi. Od soboty po seminarium Allena Carr
Polecam.
To become mieliśmy 15 lat i nic nam do szczęścia nie bylo potrzebne .Ani kawa ani papieros 😁💗💚🌈☀️👏🥰
Super takie podejście można przełożyć na inne uzależnienia ♥️
Pani Beato, każda używka to wyparcie trudnych emocji. Tak jak wódka i narkotyki.
@@rafadydkiemmacha7543 dostrzegam to co wymieniłeś, refleksja nad absurdem budzi silne emocje
@@rafadydkiemmacha7543
Jak rozumiem,nie mamy zdolnosci odroznienia dobra od zla.
Pozd
Dziękuję bo mój tata pali papierosy i muszę go przed tym powstrzymać dziękuję za ten film jan
Jak? Normalnie. Postanowiłem, że od 1 sierpnia nie palę i się udało. Było to 1 sierpnia 2000r. 21 lat temu.
Nie ma bata, warto próbować. znajoma po 45 latach rzuciła, kiedy już płuca odmawiały posłuszeństwa. lepiej wcześniej próbować, by nie było za późno. A najlepsze jest to, że nie tylko silna wola zadziałała ale i filmy z programu reset33.
Dziękuję ❤ robię kolejne podejście. 20 lat palenia z przerwami ...
Uzywki nie usuna emocji , wrecz przeciwnie poglebia ...owszem na krotko zapomnimy o emocjach ,
lecz wroca z podwojna sila , gdyz powoli organizm przyzwyczaimy do uzywek i emocje i uzyski uderza w nas , / emocje sa dobre i zle , emocje zle nalezy przeanalizowac wyciagnac wnioski i nie powtarzac tych zachowan ,da sie praca nad soba / , lekarz da nam nawet antidotum ,lecz mozna bez stresowo bez lekow , pracowac nad soba .
Palenie to prosta droga do raka pluc ,krtani , to nie jest rozwiazanie lecz wpychanie sie w gorsze tarapaty ,moj ojciec umarl na raka pluc i krtani ,wiec nic mu to nie dalo ...dlatego ja od dziecka
sama od siebie odrzucilam takie rozwiazania nie pije ,nie pale , nie ma uzywek w moim zyciu ,
jestem veganka , w spokoju umilowaniu Natury i maluje obrazy , wbrew opinii ze artysci
czynia to i owo ...aby malowac , maluje 60 lat zyje spokojnie mimo , wielu tragedii wojennych w rodzinie .
Nie wszystko jest tak kolorowe,jak to maluja.
Bez alkoholu ,nie ma zycia,doslownie.
Nie pisze tu o alkoholizmie.
Pozd
@@krzysztofczaplicki5065 ciekawe owo stwierdzenie. Mógłbyś rozwinąć temacik?dzięki
Uważam,że z papierosami jest ten problem,że są one dostępne wszędzie na wyciągnięcie reki nawet jak nie mamy pieniędzy możemy poprosić przechodnia o papierosa jest to legalny narkotyk tak samo jak alkohol tylko,palić teoretycznie można wszędzie nawet na przerwie w pracy czy podczas jazdy samochodem czy na klatce schodowej przystanku tramwajowym i każda osoba będąca obok chcąc nie chcąc wdycha ten dym i się truje jeszcze bardziej od palacza - straszne . Jest to o tyle obleśny nałóg,ponieważ palacze niszczą siebie i innych dookoła niewinnych ludzi, od dymu papierosowego nawet rośliny zdychają. Rzucanie tego świństwa to przede wszystkim uświadomienie sobie,że nie chce tego robić i motywacja aby przestać i trzeba sobie maksymalnie zdać sprawę ,że oprócz nas wszystko dokoła ucierpi poprzez dym,który jest silnie toksyczny a mieszkanie z palaczem prędzej doprowadzi osobę niepalącą tzw bierne palenie doprowadzi do raka płuc niż osobnika,który fizycznie pali. Nie mogłabym przeżyć tego,że przez mój nałóg któś moglby przepłacić życiem i kto za to odpowie? Tylko osoba paląca i jego sumienie. Palacze to wstrętni egoiści nie liczący się z nikim palą jak chcą gdzie chcą wiem coś o tym wszystko dookoła paskudnie śmierdzi lecz palacz nie jest w stanie tego zrozumieć. Najwazniejsze w rzucaniu są pierwsze 3 miesiące,które nie sa łatwe ale po 3 miesiacach dochodzi do odtrucia organizmu. Wszystko siedzi w głowie to jest absolutna prawda. Życzę każdemu palaczowi aby chociaż spróbował skończyć z tym. Jeśli ktoś nieradzi sobie aby skończyć to warto udać się na terapię to żaden wstyd wrecz przeciwnie powód do dumy. Papierosy to samobójstwo i jeszcze palacze za to płacą kupę pieniędzy przepłacają zdrowiem psychicznym i fizycznym. Jeszcze raz napiszę znam to wszystko z autopsji dlatego mam prawo do tego komentarza. Życze wszystkim uwikłanym w szponach nałogu wolności i radości życia bez bycia niewolnikiem.
Cena papierosów składa się prawie w 100% z podatków, ( sama akcyza , to niespełna 80%) bez podatków papierosy kosztowały by 2 złote. Paląc papierosy wydajesz średnio 500pln miesięcznie na skarb państwa , jest to 10 razy wiecej niż średnia miesięczna składka zdrowotna. Oprócz tego palacze papierosów żyją średnio 10 lat krócej, więc znacznie krócej pobieraja świadczenia emerytalne. Dlatego właśnie coraz częściej słyszy się głosy o konieczności obniżenia skłądki ZUS dla palaczy nawet o 80 %. ( poniewż nie dożyją emerytury).
Ale się cieszę, że znalazlam ten filmik! Walczę z tym, ale na razie małe skutki, przerzuciłam się na cienkie, nastepny krok to gumy nikotynowe!
Desmaxon lub cokolwiek z cytozyna najlepszy polecam
@@weronikasoko4175kad wiesz ze to dziala
Macie przeciez Desmoxan????? Gdybym to znala, no gdybym... Ale poznalam i nie pale tego syfu juz 2 lata SUPER!
Nie wiem, trudno mi się z tym utożsamić bo mam tak odmienne odczucia związane z uzależnieniem od palenia, aż czasami łapała mnie myśl czy ja rzeczywiście oglądam film o papierosach. Fascynujące jest dla mnie to, jak dużo ludzi starszych (ode mnie, mogliby być moimi rodzicami) zwraca uwagę na sposób myślenia przez który zaczęli palić, czyli „żeby spodobać się znajomym” „żeby poczuć się jak dorosły” „żeby sprawiać wrażenie bycia dorosłym”, gdzie w moim mniemaniu dzisiejsza młodzież ma totalnie inne powody zaczęcia palenia, w zdecydowanej większości jest to myśl (i tak też było w moim wypadku, co więcej nigdy nie paliłem za czasów szkolnych jak ktoś mnie namawiał, spróbowałem pierwszy raz jak była to moja świadoma decyzja, że chcę zobaczyć o co s ogóle chodzi z tym paleniem) „kurcze, no ludzie palą te fajki w sumie spróbuję co to jest i jak to działa” i BUM wpadają w uzależnienie od nikotyny. Nie wiem, też „za moich czasów” nigdy w życiu nie widziałem reklamy papierosów, no chyba, że na filmie z youtube o nazwie „stare wycofane reklamy”, po prostu moje pokolenie nie stykało się w mediach z takimi treściami. Dodatkowo też na filmie jest mówione, że po zapaleniu papierosa tak na prawdę człowiek czuje się gorzej, gdzie u mnie dopiero jak zapalę papierosa z rana to mam siłę wstać z łóżka (miejmy nadzieję, że minie, jestem w trakcie rzucania). Nie zdawałem sobie sprawy, że różnice pokoleniowe mogą objawiać się nawet w tak podstawowej dla człowieka kwestii jak uzależnienie od papierosów. Kolejne kwestia jest taka, że dzisiaj bardzo mało młodych ludzi pali papierosy, a w zamian palą epapierosy albo podgrzewacze tytuniu, przy których nie występują negatywne objawy palenia na zasadzie smród, żółta skóra, niedobry smak. Kolejna sprawa to przyjemność z palenia papierosów i z robieniem tego odruchowo, tutaj też, przynajmniej w moim przypadku, palenie to okres w którym skupiam się tylko na paleniu i na sobie i nie lubię palić podczas robienia innych czynności, bo właśnie lubię skupić się przez te 5 minut na paleniu xD więc ten sposób rzucenia palenia akurat dla mnie nie ma żadnego sensu, bo palę tylko i wyłącznie w taki sposób od paru lat, czas z papierosem = czas który w pełni poświęcam na siebie.
Nie palę 10 lat.Moim motywem do rzucenia było kilka punktów 1/ truję się 2/zabiera mi siłę po zapaleniu 3/ śmierdzę :moje włosy ,ubranie 4/i jeszcze to diabelstwo kosztuje . Powiedziałam do siebie ,że nie pozwolę już żeby ten papieros mną rządził . W ten bezsensowny wydatek na te papierosy będę miała piękne perfumy .Dosyć już ze smrodem i kłamstwem że to pomaga . To zabija a nie pomaga .Pomożesz sobie jak to rzucisz i będziesz wolna lub wolny.Spróbuj a przekonasz się że warto.Trzymam za Was kciuki.✊✊✊💪💪💪🙂❤️Wierzę ,że dacie radę tylko uwierzcie w to.👍
O bardzo ciekawe palenie rzuciłam ale można to zastosować do innych nawyków np.objadanie
A ja nie wiem dlaczego nie rzucam. Nigdy nie paliłam 'na śniadanie ', bo to ohydne. Potrafię bez trudu nie palic przez cały dzień, gdy jestem zajęta pracą. Zawsze też wychodzę żeby zapalić, bo nie potrafię w pomieszczeniu. Wychodzę więc na balkon, ubieram specjalną kurtkę i czapkę żeby nie śmierdzieć 🤦♀️
Wypalam klika papierosów od 3 do 5 dziennie.
Opieprzam sama siebie za tą czynność... a jednak nadal to robię.
Wydaje mi się, że pale świadomie
Czyli świadomie chce robić sobie coś ohydnego..chyba
Papierosy najfajniej rzucać, kiedy wpływają na zdrowie no i z przyczyn finansowych. Potem warto ponosić przez jakiś czas paczkę zaczętą aż jej zawartość zupełnie się wykruszy.
Wspomagająco mogą pomóc inhalacje lecznicza sól kamienna Saltpipe. Z jednej strony oczyszczać będą drogi oddechowe a z drugiej to małe urządzonko może być zawsze z Tobą i pomóc pozbyć się nawyku/odruchu palacza 👍
Elegancko! Dobry wykład :D
Dziesięć lat palenia to jeszcze nie jest uzależnienie i dlatego szybciej udaje się rzucić palenie, po 40 tu latach to jest prawdziwe zmaganie się, już nie tylko z samym sobą w podjęciu decyzji ale z własnym mózgiem który nie bardzo chce się słuchać naszej woli, to jest pamięć nawyku jak picie wody, ktoś powie co to za porównanie, a jednak, mózg bardzo szybko i głęboko rejestruje przyjemność, kawa, napoje energetyczne, alkohol i papierosy również narkotyki, są ośrodki odwykowe dla alkoholików i narkomanów ale nikt nie wpadł na pomysł żeby pomóc palaczom oczywiście oprócz specyfików, które możemy kupić w aptece grubo przepłacając nie mając gwarancji skuteczności, w internecie jest mnóstwo filmów poświęconych tej tematyce i co i jajco, nikt jak dotąd nie udowodnił skuteczności w tym co mówił i tyle
Dziękuję Pani Beatko pozdrawiam
Jestem palaczką 65 letnią. Ciągle słucham mojej Pani doktor w Hiszpanii. To samo mówili mi lekarze w Polsce. Nie palę duzo 5 lub 6 papierosów . Ciężko mi to idzie. Chyba mi się podoba. Ale też się boję przytyć. Wiem że tak może być bo już próbowałam. Zawsze przybywało mi kilogramów. Jest prawdą że pali się robiąc cokolwiek. Nie palę bo sobie usiądę i palę dla przyjemności. Komputer z fajką. Książka z fajką.
Mało Pani pali
Pięknie. Serdecznie dziękuję.
Pani Beato. Proszę nie odebrać tego komentarzu jako hejt,nie jest złośliwy.Zastanawiam się nad słowem "wyrafinowany",mam wrażenie że uzywa go pani w złym kontekście. Oczywiście mogę się mylić ale wydaje mi się że to słowo ma inne znaczenie.Sam jestem palaczem i właśnie chce rzucić palenie.Super odcinek. Pozdrawiam serdecznie ❤
Ja bym chciała rzucić cukier.
Niestety, w przeciwieństwie do papierosów, które są rzeczywiście paskudne w smaku słodycze smakują wspaniale
Nie koniecznie,to tylko zalezy od Twojej diety,smaki tez sie zmieniaja.pozd
❤ super odcinek ❤ 2:42
Masz rację z tym wyrafinowaniem. Za dzieciaka w liceum tak własnie się czulismy. Jak ktos palil fajki to należał do tej "elity" klasowej. Przynajmniej wtedy tak było, mam nadzieje ze dzieciaki są teraz mądrzejsze. Próbuje rzucic po bardzo dlugim czasie, walcze z wizja tego ze papieros dodaje mi sily. To falszywe przekonanie ktore nalezy obalic. Z drugiej strony moj organizm bardzo domaga się nikotyny. Domaga się nagrody za każdą najmniejsza czynnosc - zrobiony task w pracy, zaparzona filizanka ulubionej kawy, papieros przy ulubionej muzyce, po smacznym posiłku, po wyjściu na balkon... Lata przyzwyczajeń. Dzisiaj poległem po zaledwie dwóch dniach. Mam nadzieję, że kiedys tu wrócę wolny od tego paskudztwa.
Rzuciłam ale chętnie posłucham
❤ super opodasz❤
Nie, ludzie palą papierosy bo Nikotyna to substancja psychoaktywna. Oznacza to, że ma ona zdolność oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy i odpowiada za wystąpienie uzależnienia fizycznego. Każdy człowiek od chwili urodzenia posiada receptory nikotynowe, przez które ta substancja stymuluje ośrodkowy układ nerwowy.
Dziękuje 💗 ❤️ 💖
Ja nie mam silnej woli żeby rzucić palenie 100 razy próbowałam, ale wiem ze ze względów zdrowotnych muszę ten nałóg przerwać!!!.
Wiem że muszę swój umysł przestawić i przeprogramować bo inaczej będę wracać do palenia .
Plus tabletki na rzucanie palenia niestety nie dam rady inaczej. Dziękuję za wykład. Pozdrawiam ❤
Masz silną wolę,to media i koncerny tytoniowe wmówiły nam,że jest to trudne.Po prostu twój mózg to zakodował.Paliłem 30 lat i rzuciłem z dnia na dzień💪🙋♂️
Witam
Jestem wolna od papierosów od trzech miesięcy ale jeszcze nie od nikotyny. Nicorette niqitin mi pomógł. Teraz to już "cyckam" pastylki 2 jak mi się przypomni lub mam ochotę na coś słodkiego coraz rzadziej może ze dwa razy w ciągu dnia. Przytyłam ze 3 kg ale jestem od 2 lat na keto więc myślę że z tym dam też radę. Paliłam ponad 20 lat. Teraz już nie myślę o papierosach - szczególnie rano.Zmobilizowała mnie lekarka w przychodni oraz mąż. Nie był natarczywy nie dopytywał ale wspierał. Jeszcze jedno.Paliłam paczkę marlboro na dzień. Teraz jako nagrodę przeliczam ile zaoszczędziłam np. w tygodniu i coś fajnego za to sobie kupuję - jako nagrodę. W moim przypadku to działa. Decyzja musi być podjęta z dnia na dzień bez rozmyślania analizowania czytania przygotowywania. Też tak próbowałam czytałam książki myślałam o hipnozie ale nie to nie działało. Powiedziałam sobie mam dwa papierosy w paczce to są moje ostatnie i chyba dałam radę.
Widziałam Pania w tvn. Super
❤ super piękny kot❤
Pani Beato, gratuluję i dziękuję za podzielenie się Pani sukcesem rzucenia palenia i bardzo wartościowymi myślami. Z uwagą obejrzałam cały film. Na szczęście nigdy nie paliłam. Mam pytanie. Czy wyraziłaby Pani zgodę na wykorzystanie kilku minut Pani filmu na bezpłatnym 5-dniowym kursie odwykowym "Rzucam palenie"? Kurs taki prowadzony jest aktualnie w moim mieście w ramach działalności Klubu Zdrowia. Myślę, że Pani przykład i wypowiedzi byłyby ogromnym wsparciem i zachętą dla osób pragnących wyjść z nałogu palenia. Idealny materiał na zakończenie kursu to pokazanie lub zacytowanie ludzi, którym udało się uwolnić od tego uzależnienia. Nic tak nie pociąga jak przykład. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie😊
Proszę o maila na beata@beatapawlikowska.com
Dziękuję ❤
dziękuję
Super
najlepszy na rzucanie fajek Allen Carr....już kilka razy dzięki jego książce mi się udało rzucić a później te "jeden papieros"(o którym zreszta pisał) i wszystko na marne....eh
Nie palę przez cale zycie. Gdzies w mlodosci sprobowałam 2x i ból glowy po tym był idealnym odstraszaczem. Mam niemal 100% pewnosć, ze gdybym paliła, bylabym już schorowaną, pomarszczoną staruszką. A mam b.powazny wiek grubo powyżej 50 i ludzie nie wierzą, ze mam tyle ile mam. Przypadek?
Najprostszy sposób na nie palenie to po prostu nic nie robić z papierosami😁 przestać to robic💪☝️😎
Dziękuję 🥰
Mam 72 lata i nigdy nie pilam alkoholu ..., zyje bez tego , jest mnostwo takich ludzi .
Niestety tylko tak Ci sie wydaje,bez alkoholu nie ma zycia.pozd
Coooooo
@@krzysztofczaplicki5065żyjesz w bańce nieświadomości. Alk to syf, toksyna nawet w minimalnych ilościach
Przepraszam tak z ciekawosci zapytam bo mlodnieje Pani coraz bardziej to jakie kamienie ostatnio Pani stosuje
Teraz czekamy na film jak rzuciłam youtube
Super film. Pozdrawiam serdecznie 💖
A ja rzucę.
Rzucę ale...
Ale będę palić.
Co druga, albo co trzecia sobota z fajkami.
To by mnie satysfakcjonowało.
Jeden albo dwa dni w miesiącu z moimi ulubionymi fajkami.
No, to by mnie satysfakcjonowało.
Ja mam 18 lat bez żadnego zapalonego papierosa nie pale
Ja palę już 40 lat, próbowałem i mi się nie udało do dzisiaj palę i niewiem jak żucić, czy plastry nikoret są skutecznę żeby żucić palenię,
No ta kobieta to wie wszystko
Każdy palacz na wyprany mózg ..i wierzy ze ma z tego korzyści..moj 3 dzien bez fajki..poki co jest ok..
Ja palę już 20 lat,z dwoma przerwami ,niestety palę paczkę dziennie,próbowałam ograniczać ale nic to nie dało
powiedz krótko jak rzciłaś ralenie
wiecej kultury i cierpliwosci ;)
Proces fetmentacji jest , powszechny w przyrodzie i naszym ciele , lecz chronmy sie przed nalogami ...
A jak pala koledzy tomuciekam bo mi tak smierszi
👍SuperVideo✅
Mnie w rzucaniu palenie wkurza najbardziej to ze palacz moze w kazdej chwili w pracy wyjsc zapalic i jeszcze truje innych a osoba niepalaca musi pracowac za niego. To poczucie niesprawiedliwości popycha większość pracowników u nas do palenia. Bo po co jako jedyny pracowac jak tez mozna wyjsc na przerwe.
To juz sie zmienilo na zachodzie (UK)np Kazdy ma w umowie czas na break tylko w teabreak lub lunch a nowych pracownikow przyjmujemy (jest to bodyshop ,naprawa aut lakiernictwo w autoryzowanym serwisie producentow aut ) pod wzgledem niepalenia ,chodzi o odszkodowania zdrowotne w przyszlosci ze wzgledu na trudne warunki pracy ,to juz ten czas sie konczy ze palacz bedzie kwiczal ze jest dyskryminowany ,teraz to sie da leczyc i jest to jego wybor -albo cos z tym robi albo nie ma pracy :)
Dziekuje
Mam 20 lat nie pale papierosów od urodzenia nawet bucha nie wziąłem nigdy nie zapaliłem ani jednego
Ja pracuje fizycznie i chciałbym rzucić ale zycie codzienne, praca fizyczna udowadnia cos innego , złe samopoczucie i 3 lata nerwicy chyba w wieki 23 lat,
Mi jest trudno zucic bo wkurza mnie takie pochrzaone w DPS
Pewnego dnia kiedy się przebudzilam powiedziałam sobie dziś koniec palenia papierosów i nie palę już cały rok!kwestia silnej woli.
A ja nie rozumiem zaczynających palić, a potem latami toczących walkę z nałogiem 🤔 Niedawno wpadły mi ręce statystyki, w których statystyczny palacz w naszym kraju chciał zacząć palić, zaczął w wieku lat nastu, pali lekko ponad paczkę dziennie i - uwaga - nie ma bliższych zamiarów zaprzestania palenia. I ja do tej grupy palących się zdecydowanie zaliczam. Widząc na co dzień palaczy, których wówczas było znacznie więcej i byli znacznie lepiej widoczni - rodziców, ciotki, kuzynostwo, nauczycielki - byłem zafascynowany tym zjawiskiem od dziecka. Widziałem osoby, które były zaprzysięgłymi wrogami palenia, aż nagle przychodził na nie ten czas, w którym krótka po rozpoczęciu palenia ich stan był trudny do określenia inaczej, jak zakochaniem w papierosach. Ciągnęło mnie do papierosa strasznie, a po ukończeniu 10-12 lat stało się to wręcz rodzajem obsesji. Słyszałem oczywiście o szkodliwości palenia, o tym, że z początku powodują szereg nieprzyjemnych skutków ubocznych, bo palić nie można zacząć ot tak, a trzeba się tego nauczyć i przyzwyczaić organizm, a później - niemożność, ba - wrogie nastawienie palących do jakiejkolwiek perspektywy zaprzestania palenia. Ale, ponieważ była to poważna, życiowa decyzja, porozmawiałem o tym z nieco starszą, palącą od prawie dwóch lat, najlepsiejszą przyjaciółeczką (a niedługo potem - dziewczyną 😊). I ona wytłumaczyła mi, jak to jest, zaznaczając, że nie przekonam się, dopóki nie spróbuję sam i że będzie to bilet w jedną stronę. Była to bardzo porządna dziewczyna, wzorowa uczennica its., toteż sprawdziła też, czy moje pobudki nie są niskie, typu chęć zaszpanowania czy przypodobania się jakiejś grupie. I przy niej zacząłem na drugi dzień po 14-tych urodzinach, po 3-ch - 4-ch miesiącach stwierdzając, że już nie tylko bardzo chcę, ale wręcz potrzebuję co najmniej kilku papierosów dziennie. W końcu nastąpił taki dzień, w którym przez parę godzin nie mogłem sobie spokojnie zapalić, a wreszcie znalazłszy ustronne miejsce usiadłem i wypaliłem... 22 papierosy z rzędu. I byłem w 7-mym niebie! Jeszcze dwa miesiące, w których moim podstawowym dylematem było nie czy, ale jak i gdzie spokojnie wdychać dym do płuc - i pod pewnym naciskiem z zewnątrz, czerwieniąc się i jąkając wyznałem mamie, że oto nauczyłem się palić, przekonałem się do tego, spodobało mi się - i palę. Poddano mnie testowi paczki, którą wypaliłem bez problemu, początkowo nieśmiało, ale pod coraz większym działaniem nikotyny z zadowoleniem, że w końcu nie oglądając się na boki mogę spokojnie palić moje już wówczas ukochane papierosy, tym bardziej, że ton mamy z nerwowego zmieniał się powoli na rozbawiony 😅 No pali! Sądziłem, że rodzice urwą mi głowę, byłem gotów na kolanach błagać o przebaczenie i... pozwolenie na dalsze palenie, ale nie! Jako palacze stwierdzili, że zaszedłem już za daleko i uzależniłem się od palenia na tyle, że wszelkie zakazy będą nie tylko przeciw skuteczne, ale będą zbrodnią na żywym organizmie palacza, który chce i musi palić. I pod milionem obostrzeń pozwolili, jako nagrodę za te wszystkie świadectwa z paskiem i całokształt. Jeszcze tego dnia otrzymałem swoją pierwszą dorosłą popielniczkę, wagon papierosów, które do 16-ki (taki był wtedy wiek wymagany do zakupu wyrobów tytoniowych) najczęściej kupowała mi mama oraz dodatkową zapalniczkę. I zacząłem palić oficjalnie, początkowo nieśmiało, ale po jakimś miesiącu już normalnie, z rodzicami. Marzenie się spełniło. Nie można było uniknąć wrażenia, że zwłaszcza mama jest zadowolona z takiego obrotu sprawy, nieraz wspierała mnie mentalnie, abym się nie wstydził, że jestem nałogowym palaczem, bo u części społeczeństwa jest to normalne, a poza szkodliwością nie ma w papierosach niczego złego, dają natomiast palącym wiele korzyści, takich jak ogromna przyjemność palenia, doskonałe samopoczucie, lepsze zdolności koncentracji, uczenia się itd. I ona nie tylko nie ma do mnie pretensji, że zacząłem palić, ale skoro już palę, zawsze mogę liczyć na jej wsparcie - i poczęstunek papierosem 🚬😊 Po roku paliłem już ponad paczkę dziennie i dołączyłem w pełni do zakochanych w papierosowym dymie. Czułem się 1000 razy szczęśliwszym człowiekiem, niż jako niepalący, choć i wcześniej miałem wiele zajęć i zainteresowań, nierzadko, ale jak się okazało - pozornie tylko - kolidujących z moim paleniem. I tak jest do dziś. Palę, jest mi z tym bardzo dobrze i ani myślę rezygnować z papierosów. Nie posiadam w związku z tym żadnych zahamowań i dylematów. Póki tylko zdrowie, obawa o które zawsze gdzieś tam w tyle głowy nałogowego palacza siedzi, a na które nie narzekam, pozwoli, mam zamiar palić i za żadne skarby nie chciałbym palić przestać. Bardzo lubię papierosowy dym, dym smakuje mi i pachnie, jestem w siódmym niebie wdychając do płuc każdą jego porcję. Jeśli tak wygląda uzależnienie, to chcę być uzależniony w 200-stu procentach. Czuję się szczęśliwie i komfortowo z papierosem w dłoni, ubyła by cząstka mnie, gdybym nie był zaliczany do palącej części społeczeństwa. Uwielbiam towarzystwo palaczy, bardzo lubię palarnie (tak jak niegdyś przedziały dla palących) i mimo, że natykam się na sporo filmów o rzucaniu palenia, z zadowoleniem stwierdzam, że liczba palaczy po chudej, nakręcanej przez chorą polityczną poprawność dekadzie, znowu rośnie i znowu jest nas ponad 30% dorosłego społeczeństwa. Mam nadzieję, że wrócą czasy, w których będziemy stanowili jego większość 🚬😃
❤❤❤❤❤
Jak zucilem palenie to po5 miecs idac na ryby to wie dzielem gezien sa a jak kobieta sie ni myla to wieszielam ze to to samo tylko welke czeba zwijac bavaria zucaj palenoe
p. Beata wygląda jakby palenie rzuciło ja
🐾❤️
Właśnie - jako dziecko marzyłem, że jak będę dorosły, to będę mógł już palić, no i "marzenia" się spełniły.
Od kilku lat nie palę; myślę że w moim przypadku, może nie wprost, ale gdzieś z tyłu głowy, pracował na rzecz rzucenia nałogu między innymi lęk przed chorobami.
Tak czy tak warto pracować nad wyrobieniem w sobie silnej woli.
Dzien dobry,
Niestety tak Co pani mówi w 13 minucie jest dla mnie nie prawdą. Palenie nie jest nawykiem a pułapką spowodowane przez nikotyne. Nawet nie głodem nikotynowym tylko pułapka nikotynowy przez którą człowiek nie wyobraża sobie życia bez palenia.
Pozdrawiam,
👌👍💪
U mnie narkotykiem i uzależnieniem jest kawa:(((to mój narkotyk:((((
@@rafadydkiemmacha7543 ehh.dwie filiżanki.nie umiem się odzwyczaić....
@@rafadydkiemmacha7543 tym się pocieszam ☺️
@@Bb-dj7yj
Ale po co się odzwyczajać? Dwie filiżanki to nic złego, chyba że są litrowe😀😉 Kawa jest w ręcz przeciwnie pro zdrowotna. Polecam obejrzenia na ten temat filmiku doktora Bartka Kulczyńskiego🙂 Pozdrawiam
Kawa, to nic w porównaniu z nikotyną.Jestem palaczką od 25 lat.Rok temu zaczęłam pić bezkofeinową kawę,problemy z zaśnięciem minęły po dwóch tygodniach.Teraz walczę aby rzucić palenie.Kawę można zamienić innym napojem,z papierosem jest trudniej.Lata przyzwyczajeń trudno zamienić na coś innego.
Ten głód ma na imię dopamina🥶🤯☹️💥
Za ch…nie mogę rzucić papierosów
Zamiast papierocha-herbatka z Koki albo Yerba 🌞 pozdro serdeczne Beatko 🙏🌻
A gdzie takie sa dostepne?
@@Christoforussiux haha
Papierosy nic nie dają,bo żeby się czuć jak nie palący,trzeba zapalić😂Narkotyki czy alkohol dają przynajmniej jakieś efekty,fajki nie🙋♂️
Cejrowski ci zakazal palic ot to cala historia hah
Leeszaal metoda
Ja nie pole 5mies oszukalem sie
Witam, Pani Beato. Twierdzi Pani, że paliła Pani papierosy 10 lat, ale przyznaje jednocześnie tu to, że, przed 18-tym rokiem życia Pani, paliła też pani czasem. To oznacza dla mnie, że paliła Pani papierosy ponad 10 lat. Proszę Panią, aby Sobie uświadomiła, że pali się je od pierwszego papierosa samodzielnie spalonego, a nawet od pierwszego, tak zwanego, „macha”. CHodzi mi tylko o to, by Pani przyznała przed Samą Sobą - ile faktycznie Pani upłynęło czasu od pierwszego do ostatniego macha Pani. To nie zarzut, ale po prostu takiego jestem poglądu. Gratuluję Pani rzucenia tego świństewa - bardzo dobrze. Ja mało bardzo paliłem papierosy; dzięki mądrości mej MaMy nie rozwinęło się u nnie uzależnienie - zarówno fizycznem, jak i psychicznem - i już rzuciłem niespełna 30 lat temu - co mnie bardzo raduje. Życzę Pani, by, jak ja, mogła Pani kiedyś rzec: „NIe palę papierosów od 30 lat - i nie chcę do tego już zawsze wracać!”. DoZdrawia: DBar.
A skąd. Takie zdanie może mieć jedynie ktoś, kto nie rozumie słowa "palę" tak, jak rozumie je rzeczywisty palacz. Jakieś pierwsze próby kończą się góra spazmatycznym kaszlem, a czasem, jeśli się uda jakimś cudem zaciągnąć - tzw. "odjazdem do Rygi". Dopóki nie nastąpi pełne przyzwyczajenie do palenia, nie można powiedzieć, że dana osoba pali. I tak zapewne było w przypadku autorki filmu - jakieś pojedyncze papierosy, pewnie prawie bez zaciągania. Dopiero wtedy nastąpiło stopniowe nauczenie się i przyzwyczajenie, które zaskutkowało paleniem regularnym przez 10 lat. W moim przypadku można powiedzieć, że paliłem od pierwszego papierosa, bo choć był nieporadny, a późniejsze nierzadko przyniosły opłakane skutki - to próbowałem codziennie i jak dotąd palić nie przestałem. Bo ja chciałem zacząć na stałe i byłem zdecydowany trochę pocierpieć, a u autorki filmu pewnie jeszcze przez pewien okres występowały naturalne u początkujących palaczy wahania z podjęciem decyzji.
Głupoty mówisz. Palenie jest nałogiem, a nie nawykiem... Przeczytaj Allena Carra,
Ciastko nie wyklucza herbaty
Ale ni pale
:))
Wiecej tych reklam wpierdol
Mów do rzeczy powtarzasz sie kobieto
Ale bajki .
Open your mind
Babskie gadanie. Dużo słów mało treści. I nie takie najnowsze te badania bo A. Carr to samo mówił w latach 80-tych. Easy Way.
Jakie reklamy papierosów ja się pytam? XD