To sie gość wpakował kupując tego nissana. To nie konserwacja tylko tuszowanie zgnilizny. To auto już powinno wylądować na złomie, a nie wymieniać tłumiki.
Mialem Almere z 2002 roku, sprzedalem 2 lata temu i to na złom. Karoseria byla zdrowa, spód, progi zdrowe. Po zimie zawsze unosilem auto i myjka ciśnieniowa mylem podwozie. W 2005 roku w Niemczech byla robiona jakas konserwacja podwozia, cos Niemiec wspominal. Oddalem bo przegrzalem silnik, wyciekl plyn chlodniczy i myslalem, ze jeszcze kawalek przejade i przylapal. Po ostygnieciu odpalalo auto i jezdzilo ale olej sie gromadzil w zbiorniczku. Oddalem na zlom bo nie chcialem sprzedawac i szarpac sie pozniej z kupujacym.
Mam z 2003 roku - jako dodatkowy gruz, którym jako drugi samochód w domu dojeżdżam sobie do zbiorkomu. Plusem samochodu jest to, że nikogo on nie zainteresuje. Zostawiasz przy ulicy i nie zastanawiasz się czy będzie jak wrócisz. Po zakupie tych kilkanaście lat temu zakonserwowałem spód woskiem i jakoś się trzyma. Podłużnice i ogólnie podłoga w bardzo dobrym stanie. Niestety natomiast ogólny wygląd samochodu woła o pomstę do nieba. Poobijany (przez współobywateli), schodzący klar i łuszczący się lakier. Jako, że na wyglądzie mi nie zależy a samochód jest relatywnie tani w utrzymaniu (wszystkie podstawowe naprawy bądź serwisowe usługi robię sam) to będę nim jeździć póki nie będzie wymagał większego wkładu bądź do czasu do kiedy klima działa. Potem tak jak w Twoim przypadku - kierunek złom. Też raczej nie mam zamiaru użerać się z kimś kto przyjedzie po ponad 20 letniego gruza i będzie oczekiwał stanu idealnego.
@@tomlan87 w takim wieku to po prostu lepiej kupić coś zadbanego. Marka nie ma w tym względzie znaczenia. No i ogólnie jak samochód ma bliżej 20 lat to niestety ale pojęcie "nie wymaga wkładu" jest pojęciem czysto teoretycznym. Co roku będzie wymagał jakiegoś wkładu. Tak to już jest, nic nie jest wieczne.
Proponuję panom mechanikom, jak robicie film o opłacalności lub nieopłacalności naprawy - to zróbcie to profesjonalnie: 1. Wyceńcie wartość auta w takim stanie w jakim jest 2. Wyceńcie wartość naprawy czyli części plus robota 3. Zsumujcie wartość przed naprawą z kosztami naprawy - i pokażcie co za tą kwotę można kupić nie zardzewiałego i nie do naprawy??? Bo z waszych filmów wynika, że naprawiać opłaca się auta nie starsze niż 10 letnie i to też nie wszystkie, bo 10 letnie Hondy czy Mazdy a również Lexusy to jedna rdza pod spodem - czyli naprawa nieopłacalna 🤷
Jak kupujesz nowego japończyka, to od razu musisz go zabezpieczyć przyd korozją a na zimę lepiej mieć coś innego do śmigania. To się lepiej opłaca niż piaskowanie całego spodu, po uprzednim demontażu całego zawieszenia. Ja nowego Outlandera dałem do prowizorycznego zabezpieczenia jakim jest Krown, ale po 5 latach nic się z nim nie dzieje. Teraz zrobię to ponownie i na kolejne 5 lat starczy (jak nie będę jeździł zimą). Oczywiście zalecane jest co roku - bla, bla, bla ...
Mimo takiego wyglądu, rocznik 1997? To dalej będzie. Wygląda słabo ale jedzie. Zawieszenie bez luzów. Jak przechodzą przeglądy? To wasz diagnosta podbija.
Ani gorsza ale Polskie realia są jakie są i pewnie jeszcze długo długo się nie zmienią a może być jeszcze gorzej bo cena za sztukę nową to dla wielu osób kosmos a i już za paro letnią sztukę trzeba swoje dać a i tak jeszcze najczęściej trzeba do niego włożyłeś parę złotych.
No almerka jakto almerka, tez mialem n15 z 10 lat temu i podluznice wygladaly podobnie, progi mialem wymienione, takze ta zle nie wyglada. Z rok pojezdzic i wyzlomowac albo wyslac na afryke jeszcze bedzie jezdzic, bo silnikowo to nic nie trzeba bylo robic najgorsza blacharka.
W tamtym miesiącu wyzłomowałem nissana Primerę z 2002 r, stwierdziłem że bić się z ,,rudą,, nie mam siły i trząść się co przegląd ,,przejdzie,nie przejdzie?,,Dałem nawet ogłoszenie na olx o sprzedaży ale tylko jacyś ,,cudzoziemcy,, się odzywali i stwierdziłem że wolę go wyzłomować ,przynajmniej głowa spokojna.
Mój t4 z 92 roku miał mniej korozji, choć nie powiem ze ruda nie stawiała oporu(progi, podstopnice, nadkola), walka była zacięta ale auto uratowane i myśle ze jeszcze pojezdzi z 20 lat
Jo, widziałem ostatnio od spodu Kię i to jest dramat. Mam wrażenie że moja stara zgniła Felicja którą kiedyś miałem miała lepsze zabezpieczenie antykorozyjne.
witam w kolejnym odcinku, dzisiaj kolejny odcinek z serii odcinków o wyjątkowych egzemplarzach wchodzących w skład odcinków projektu wieloodcinkowego. 😁
Czasem, pomimo naszych dobrych zamiarów i tak trafiamy na oszusta. Przykład: Mitsubishi Galant. Zauważyłem, że ruda go lekko łapie od spodu zwłaszcza podłużnice. Znajomy polecił znakomitego konserwatora, o którego sam wstawiał Opla Omegę. Facet zajrzał pod spód: - No jest trochę rdzy, ale nie tragicznie. Trzeba przeczyścić, zakonserwować i auto lata jeszcze pojeździ. Było to na wiosnę. W listopadzie jestem na przeglądzie. - Zejdzie pan tu do mnie? - dobiegł mnie z kanału głos diagnosty - Te podłużnice, to się panu niedługo złożą. -Ale jak to?! Pół roku temu konserwowane! - No tak - odrzekł - tylko wszystko położone na rdzę - sam pan zobaczy. I po prostu wbił śrubokręt w podłużnicę. - Osz... ku.wa - wyrwało mi się mimowolnie. - Nie mogę tego auta przepuścić A ja w szoku. W aucie wszystko porobione na tip top, i nagle niezdatny do jazdy. A do pracy dojeżdżam codziennie ponad 20km. Na czym stanęło? Diagnosta też człowiek. Widzi, że auto zadbane, i trafiłem na oszusta. Dałem mu słowo honoru, że auto wkrótce trafi na złom. Papier został podbity, a ja jeszcze poszedłem na pobliską stację po Whiskacza. W przeciągu tygodnia, znalazłem ofertę sprzedaży Renault, model z ocynkiem nadwozia. Pojechałem na wioskę. Gdy ze starszym panem oglądałem jego auto, z domu wyszedł jego syn. - A za tego Galanta, to ile pan chce. - Nie sprzedaje go, jest tak pordzewiały, że tylko na złom - Panie! Nie takie rzeczy żem spawał! To ile pan za niego woła? Stanęło na tym, że Galant poszedł w rozliczeniu. Dzwoni, po paru dniach jego szczęśliwy, nowy właściciel: Panie! To tragedia! Tu nie ma do czego się przyspawać! Jednak jakoś nie mam wyrzutów sumienia - uczciwie ostrzegałem. Dzwonię do kolegi, w sprawie konserwatora-oszusta, którego tak mi polecał. Odpowiedział, że wie - ze swoim Oplem ma to samo. I czy takiemu gnojowi nie warto spalić warsztatu? Słowo, to słowo. Nowym autem pojechałem do tego samego diagnosty. - Pamięta mnie pan? - No nie bardzo - A dane słowo i coś jeszcze? - Aaaa teraz tak! I cóż muszę rzec. Auto w ocynku, to wspaniała rzecz.
No to jak sobie oglądam od spodu moje 16 letnie Renault Megane II z przebiegiem 370 000 km, to jednak utwierdzam się w przekonaniu że warto jeszcze te parę lat pojeździć - rdzy zero, trochę nalotu na wahaczach, nigdy nie był niczym zabezpieczany. Zimą jeżdżę tylko tym, a japończyka trzymam w garażu.
To już nie działa. Zbyt dużo do stracenia mają , a życzliwych nie brakuje. Policja lubi po kryjomu ustawiać auta typowo w bramę wjazdowo diagnostyki i kamerować wjazd i wyjazd cale dnie. Tak było np. u nas. Na koniec dnia wlecieli po wydruk ile aut na przegląd jechało i jakie,
Nie opłacalna naprawa , ktoś kiedyś popełnił błąd i zbyt puźno robił konserwację bez dokładnego czyszczenia japończyki mają to do siebie że od razu po zakupie trzeba zrobić porządną konserwację z dokładnym czyszeniem i na pożądnych środkach dopiero w tedy można się z niego cieszyć wiem co mówię gdyż Japończykami od wielu lat się poruszam i to w trudnych skandynawskich warunkach gdzie bardzo dużo soli używają na moim Mitsubishi nie znajdziecie po 7 latach grama rdzy teraz muszę ponowić konserwację gdyż są drobne ubytki w niej od uderzających kamyków z drogi , a żadna konserwacja nie jest na wieki trzeba ją co jakiś czas powtarzać łącznie z profilami zamkniętymi gdyż inaczej nie ma to sensu
Niech zgadnę - konserwacja robiona na Dobrego Pasterza? Mi zrobili konserwację tak, że na rdzę nanieśli konserwacje przez co po roku zaczęło wszystko odpadać. Dopiero moja druga konserwacja u innej firmy została zrobiona prawidłowo (czyli z piaskowaniem).
Widać ze konserwacja robiona wcześniej rok może 2 temu gdyby nie ona tu juz byśmy tego auta nie zobaczyli 🤪 Zakup auta do 5 tyś. To czego się spodziewać 😅
To nie oznacza ze sprzeda auto za 20 tys. Jak w dobrym stanie to pójdzie za 5 tys. jak tutaj na filmiku to za 3. Jak w dobrym stanie to się nie sprzedaje 👍
Rowerzysta jedzie bardzo szybko omijając stojące samochody i ktoś otwiera drzwi. Stłuczka - samochód stoczył się z górki i najechał na przód innego z tyłu. Nie takie scenariusze życie pisze.
A tam znowu panie sie podmaluje i u pana kazia przeglad przejdzie wrazie czego 50zl w dowod i sie powie ze jeszcze z sezon i uzywane sporadycznie i pieczatka pujdzie
Moze klient nie ma kasy na naprawe a teraz wszystko drogie lepiej dac 100 dodatkowo ma przegladzie niz kupic nowe auto proste przeciez mam demokracje nie PRL....
Z tego co widzę to jest to chyba wersja przedliftowa, czyli wyprodukowana przed 2003 rokiem. Lekką ręką licząc ponad 20 lat. Większa naprawa tego samochodu nie ma sensu.
Skonczcie pierdolic o tych autach bo przez tskie cos doagnosci na stacjach przypierdalaja sie do byle czego to elasciciela sprawa czym jezdzi i w jakim stanie jest auto .
To sie gość wpakował kupując tego nissana. To nie konserwacja tylko tuszowanie zgnilizny. To auto już powinno wylądować na złomie, a nie wymieniać tłumiki.
Mialem Almere z 2002 roku, sprzedalem 2 lata temu i to na złom. Karoseria byla zdrowa, spód, progi zdrowe. Po zimie zawsze unosilem auto i myjka ciśnieniowa mylem podwozie. W 2005 roku w Niemczech byla robiona jakas konserwacja podwozia, cos Niemiec wspominal. Oddalem bo przegrzalem silnik, wyciekl plyn chlodniczy i myslalem, ze jeszcze kawalek przejade i przylapal. Po ostygnieciu odpalalo auto i jezdzilo ale olej sie gromadzil w zbiorniczku. Oddalem na zlom bo nie chcialem sprzedawac i szarpac sie pozniej z kupujacym.
Mam z 2003 roku - jako dodatkowy gruz, którym jako drugi samochód w domu dojeżdżam sobie do zbiorkomu. Plusem samochodu jest to, że nikogo on nie zainteresuje. Zostawiasz przy ulicy i nie zastanawiasz się czy będzie jak wrócisz.
Po zakupie tych kilkanaście lat temu zakonserwowałem spód woskiem i jakoś się trzyma. Podłużnice i ogólnie podłoga w bardzo dobrym stanie. Niestety natomiast ogólny wygląd samochodu woła o pomstę do nieba. Poobijany (przez współobywateli), schodzący klar i łuszczący się lakier. Jako, że na wyglądzie mi nie zależy a samochód jest relatywnie tani w utrzymaniu (wszystkie podstawowe naprawy bądź serwisowe usługi robię sam) to będę nim jeździć póki nie będzie wymagał większego wkładu bądź do czasu do kiedy klima działa. Potem tak jak w Twoim przypadku - kierunek złom. Też raczej nie mam zamiaru użerać się z kimś kto przyjedzie po ponad 20 letniego gruza i będzie oczekiwał stanu idealnego.
To lepiej japońca np mazdę 6 niż np VW?
@@tomlan87 w takim wieku to po prostu lepiej kupić coś zadbanego. Marka nie ma w tym względzie znaczenia. No i ogólnie jak samochód ma bliżej 20 lat to niestety ale pojęcie "nie wymaga wkładu" jest pojęciem czysto teoretycznym. Co roku będzie wymagał jakiegoś wkładu. Tak to już jest, nic nie jest wieczne.
@@petrosge ja już miałem sporo aut a jestem po technikum samochodowym, zgadza się że we wszystko trzeba włożyć.
Taki japończyk pójdzie na Afrykę i jeszcze 20 lat pojeździ😊
Proponuję panom mechanikom, jak robicie film o opłacalności lub nieopłacalności naprawy - to zróbcie to profesjonalnie:
1. Wyceńcie wartość auta w takim stanie w jakim jest
2. Wyceńcie wartość naprawy czyli części plus robota
3. Zsumujcie wartość przed naprawą z kosztami naprawy - i pokażcie co za tą kwotę można kupić nie zardzewiałego i nie do naprawy???
Bo z waszych filmów wynika, że naprawiać opłaca się auta nie starsze niż 10 letnie i to też nie wszystkie, bo 10 letnie Hondy czy Mazdy a również Lexusy to jedna rdza pod spodem - czyli naprawa nieopłacalna 🤷
Jak kupujesz nowego japończyka, to od razu musisz go zabezpieczyć przyd korozją a na zimę lepiej mieć coś innego do śmigania. To się lepiej opłaca niż piaskowanie całego spodu, po uprzednim demontażu całego zawieszenia. Ja nowego Outlandera dałem do prowizorycznego zabezpieczenia jakim jest Krown, ale po 5 latach nic się z nim nie dzieje. Teraz zrobię to ponownie i na kolejne 5 lat starczy (jak nie będę jeździł zimą). Oczywiście zalecane jest co roku - bla, bla, bla ...
Czasami trzeba robić tylko to co niezbędne i mieć w głowie że nowego nie zrobisz
Nowy tłumik podwoił wartość tego auta.
I wzmocni konstrukcję 😂
Czas... Tego nie da się oszukać, mimo legendarnej niezawodności. Dziękuje za uwagę.
Mimo takiego wyglądu, rocznik 1997? To dalej będzie. Wygląda słabo ale jedzie. Zawieszenie bez luzów. Jak przechodzą przeglądy? To wasz diagnosta podbija.
Ani gorsza ale Polskie realia są jakie są i pewnie jeszcze długo długo się nie zmienią a może być jeszcze gorzej bo cena
za sztukę nową to dla wielu osób kosmos a i już za paro letnią sztukę trzeba swoje dać a i tak jeszcze najczęściej trzeba do niego włożyłeś parę złotych.
Ja bym go za te progi nie podnosił do góry
No almerka jakto almerka, tez mialem n15 z 10 lat temu i podluznice wygladaly podobnie, progi mialem wymienione, takze ta zle nie wyglada. Z rok pojezdzic i wyzlomowac albo wyslac na afryke jeszcze bedzie jezdzic, bo silnikowo to nic nie trzeba bylo robic najgorsza blacharka.
Tu już nie ma czego ratować. Rudego z Almery nie wygonisz 😀
To tak jak tuska
Na dojazdy 5 km do pracy się nadaje na głowę nie pada😊
W tamtym miesiącu wyzłomowałem nissana Primerę z 2002 r, stwierdziłem że bić się z ,,rudą,, nie mam siły i trząść się co przegląd ,,przejdzie,nie przejdzie?,,Dałem nawet ogłoszenie na olx o sprzedaży ale tylko jacyś ,,cudzoziemcy,, się odzywali i stwierdziłem że wolę go wyzłomować ,przynajmniej głowa spokojna.
Rudego z imprezy nie wygonisz
Mój t4 z 92 roku miał mniej korozji, choć nie powiem ze ruda nie stawiała oporu(progi, podstopnice, nadkola), walka była zacięta ale auto uratowane i myśle ze jeszcze pojezdzi z 20 lat
Na starszych pojazdach jeszcze jaka taka konserwacja była , a na nowych jest prawie goła blacha ...
Jo, widziałem ostatnio od spodu Kię i to jest dramat. Mam wrażenie że moja stara zgniła Felicja którą kiedyś miałem miała lepsze zabezpieczenie antykorozyjne.
Ale jak auto ma plastiki pod spodem na całym podwoziu to chyba konserwacja nie jest potrzebna bo niby sól tam nie dojdzie.
@@sajormuchodolski6050 Ta jak jest plastik to juz nic a nic tam nie wejdzie hahaha później sciągaja te plastiki a tam już nawet rdza nie ma co jeść.
@@sajormuchodolski6050heheh optymista
@@sajormuchodolski6050 Plastiki zabezpieczą przed uderzeniami i obtarciami, przed korozją nie.
Tak właśnie sprzedają starsze auta za konserwują rdzę a po kilku sezonach człowiek jest zdziwiony
U niektórych handlarzy wszystkie auta są zakonserwowane tą czarną mazią. Wtedy nie kupujemy.
Jak już jakiś młody elektryk bawił się przy sprężynach tylnego zawieszenia to mógł zastosować koszulki termokurczliwe zamiast tego peszla 😂.
Żmijka elektryczna, sprawdzona w wiązce fabii 1. pod akumulatorem.
Nalozyc kolejna konserwacje
Tak przechodzą przeglądy, że u mnie dostaje negatywa a za godzinę - dwie wpada pozytyw na innej stacji.
Jesteś w błędzie
@@marekrrr6504 Chyba ty.
@@marekrrr6504 nie, nie jestem :P lubię sobie sprawdzić na koniec dniówki czy gdzieś pojechali, no i często jadą kończąc pozytywem :P
@@StefekBurczymucha1 ok. Pozdrawiam
Dziś już to nie przejdzie, CEPIK odstrasza podbijania przeglądów dla gruzów.
Nawet tego tłumika bym nie dołożył. Od razu wyjazd na szrot. Przecież strach tym jeździć.😊
zawsze mnie rozwala ten tekst "witam w kolejnym odcinku, dzisiaj kolejny odcinek"
witam w kolejnym odcinku, dzisiaj kolejny odcinek z serii odcinków o wyjątkowych egzemplarzach wchodzących w skład odcinków projektu wieloodcinkowego. 😁
Szok 😮
Jazda w zimie , sól swoje robi , no ale przynajmniej raz do roku trzeba zajrzeć pod podwozie ...bo niedługo nie będzie czym jeździć.
Zima i sól robi robotę i to w każdym aucie
@@Michal-hm9eb Może samochód stoi na trawie i dla tego aż tyle korozji
Tu już jest pora na ostatnią drogę
Krótko i na temat
Szok😅
Jak dobrze nie oczyści i nie odtłusci się powierzchni to każdą konserwację szlak trafi po jednej zimie.
szlaG!!
Robiło się kiedyś minią i baran, było ok jeździłem, ale mam jakieś doświadczenie już w tych tematach
to nie konserwacja tylko malowanie rdzy byle sprzedać
Nie warto to chyba pływało albo parkuje na trawie cały czas
Czasem, pomimo naszych dobrych zamiarów i tak trafiamy na oszusta.
Przykład: Mitsubishi Galant. Zauważyłem, że ruda go lekko łapie od spodu zwłaszcza podłużnice.
Znajomy polecił znakomitego konserwatora, o którego sam wstawiał Opla Omegę.
Facet zajrzał pod spód:
- No jest trochę rdzy, ale nie tragicznie. Trzeba przeczyścić, zakonserwować i auto lata jeszcze pojeździ.
Było to na wiosnę.
W listopadzie jestem na przeglądzie.
- Zejdzie pan tu do mnie? - dobiegł mnie z kanału głos diagnosty - Te podłużnice, to się panu niedługo złożą.
-Ale jak to?! Pół roku temu konserwowane!
- No tak - odrzekł - tylko wszystko położone na rdzę - sam pan zobaczy. I po prostu wbił śrubokręt w podłużnicę.
- Osz... ku.wa - wyrwało mi się mimowolnie.
- Nie mogę tego auta przepuścić
A ja w szoku. W aucie wszystko porobione na tip top, i nagle niezdatny do jazdy. A do pracy dojeżdżam codziennie ponad 20km.
Na czym stanęło?
Diagnosta też człowiek. Widzi, że auto zadbane, i trafiłem na oszusta. Dałem mu słowo honoru, że auto wkrótce trafi na złom.
Papier został podbity, a ja jeszcze poszedłem na pobliską stację po Whiskacza.
W przeciągu tygodnia, znalazłem ofertę sprzedaży Renault, model z ocynkiem nadwozia.
Pojechałem na wioskę.
Gdy ze starszym panem oglądałem jego auto, z domu wyszedł jego syn.
- A za tego Galanta, to ile pan chce.
- Nie sprzedaje go, jest tak pordzewiały, że tylko na złom
- Panie! Nie takie rzeczy żem spawał! To ile pan za niego woła?
Stanęło na tym, że Galant poszedł w rozliczeniu.
Dzwoni, po paru dniach jego szczęśliwy, nowy właściciel:
Panie! To tragedia! Tu nie ma do czego się przyspawać!
Jednak jakoś nie mam wyrzutów sumienia - uczciwie ostrzegałem.
Dzwonię do kolegi, w sprawie konserwatora-oszusta, którego tak mi polecał.
Odpowiedział, że wie - ze swoim Oplem ma to samo.
I czy takiemu gnojowi nie warto spalić warsztatu?
Słowo, to słowo.
Nowym autem pojechałem do tego samego diagnosty.
- Pamięta mnie pan?
- No nie bardzo
- A dane słowo i coś jeszcze?
- Aaaa teraz tak!
I cóż muszę rzec.
Auto w ocynku, to wspaniała rzecz.
Takich partaczy - konserwatorów powinno się ścigać...
Oj tam oj tam, jeździć obserwować 😊
No to jak sobie oglądam od spodu moje 16 letnie Renault Megane II z przebiegiem 370 000 km, to jednak utwierdzam się w przekonaniu że warto jeszcze te parę lat pojeździć - rdzy zero, trochę nalotu na wahaczach, nigdy nie był niczym zabezpieczany. Zimą jeżdżę tylko tym, a japończyka trzymam w garażu.
Japończyki nie gniją... Nie znacie się...😁🤣😂
"Konserwacja" 😁🤣😂
Zrobiłbym jak tego Opla Vectrę 😁🤣😂😋
Gdyby nie ta rdza to jedno z lepszych aut jakie miałem a miałem ponad dwadzieścia
Prosta sprawa 50 dych napiwku dla diagnosty i wszystko przejdzie przegląd
To już nie działa. Zbyt dużo do stracenia mają , a życzliwych nie brakuje. Policja lubi po kryjomu ustawiać auta typowo w bramę wjazdowo diagnostyki i kamerować wjazd i wyjazd cale dnie. Tak było np. u nas. Na koniec dnia wlecieli po wydruk ile aut na przegląd jechało i jakie,
I co z tego jak sąd puści wolno jak to w Polsce i czym tu się podniecać Tuskiem.
Musi przejechać ścieżkę i tyle.jak coś jest złomem powinno trafić na złom, można kupić stare bezpieczne
No cóż, amen i niech mu huta lekką będzie.
To ja robiłem
Miałem almere , ruda mi ją zjadała ,ale nie tak jak mazdę 3 , która z fabryki wyjeżdżała z rdzą .
Da sie to zakonserwowac moto doktorem?
Nie opłacalna naprawa , ktoś kiedyś popełnił błąd i zbyt puźno robił konserwację bez dokładnego czyszczenia japończyki mają to do siebie że od razu po zakupie trzeba zrobić porządną konserwację z dokładnym czyszeniem i na pożądnych środkach dopiero w tedy można się z niego cieszyć wiem co mówię gdyż Japończykami od wielu lat się poruszam i to w trudnych skandynawskich warunkach gdzie bardzo dużo soli używają na moim Mitsubishi nie znajdziecie po 7 latach grama rdzy teraz muszę ponowić konserwację gdyż są drobne ubytki w niej od uderzających kamyków z drogi , a żadna konserwacja nie jest na wieki trzeba ją co jakiś czas powtarzać łącznie z profilami zamkniętymi gdyż inaczej nie ma to sensu
To nie konserwacja tylko ktos przykryl rdze przed sprzedażą
bitex - symbol polskiego blacharza
Na złom to się nadaję
Auto kasacja polecony już wysłała.
yyyyyyyyyyyy dobry gróz !
Niech zgadnę - konserwacja robiona na Dobrego Pasterza?
Mi zrobili konserwację tak, że na rdzę nanieśli konserwacje przez co po roku zaczęło wszystko odpadać. Dopiero moja druga konserwacja u innej firmy została zrobiona prawidłowo (czyli z piaskowaniem).
Handlarzysko pewnie "zakonserwowało" przed sprzedażą bezpośrednio na rdzę.
Widać ze konserwacja robiona wcześniej rok może 2 temu gdyby nie ona tu juz byśmy tego auta nie zobaczyli 🤪 Zakup auta do 5 tyś. To czego się spodziewać 😅
Żona ma Micrę z 2006 i zero korozji.
Jak dbasz tak masz
To nie oznacza ze sprzeda auto za 20 tys. Jak w dobrym stanie to pójdzie za 5 tys. jak tutaj na filmiku to za 3. Jak w dobrym stanie to się nie sprzedaje 👍
Ludzie kończą studia by być nikim a idioci by być kompetnymi
jak mozna potrącić śmiertelnie rowerzystę będąc w korku, albo jak można mieć stłuczkę w korku????
Rowerzysta jedzie bardzo szybko omijając stojące samochody i ktoś otwiera drzwi. Stłuczka - samochód stoczył się z górki i najechał na przód innego z tyłu. Nie takie scenariusze życie pisze.
nissany tak maja
Jak było za ci podnieść to jeszcze trochę pojeździ
Mała kolizja i się złoży auto
Do złożenia się to daleko. Musiałaby być Górna widoczna część auta mocno przegnita.
ekologiczne auto, samo się rozkłada
Bo w stare samochody sie nie kładzie kasy tylko sie jeździ a wszystko idzie załatwić
Po co kupować taki chłam
A tam znowu panie sie podmaluje i u pana kazia przeglad przejdzie wrazie czego 50zl w dowod i sie powie ze jeszcze z sezon i uzywane sporadycznie i pieczatka pujdzie
😊😊😊😊😊❤❤
Dużo masz włosów na rekach
Witam takie auto to wyjezdzic do konca opłat i raczej na złom go oddać, szkoda inwestycji w niego za dużo pracy jest przy nim
Jak się jest leniem śmierdzącym to rzeczywiście wszystko szkoda..
Moze klient nie ma kasy na naprawe a teraz wszystko drogie lepiej dac 100 dodatkowo ma przegladzie niz kupic nowe auto proste przeciez mam demokracje nie PRL....
No i po co te dziury robić? 😊
I tak z czasem same się zrobią. To wszystko odpadnie podczas wstrząsów w czasie jazdy.
Ale Purchlak jak w The Last of Us
Za każdym razem w tyrule "szok"
"Letka" przesada😂
Proponuję panu porzucić mechanikę a robić burakom przeglądy wtedy pan zobaczy jacy są ludzie, 😅😅😅
nic sie nie złamie bo to auto wypadku nie zobaczy
Przecież to powinno trafić na złom szkoda kasy na naprawę a ten co robił przegląd to powinien odpowiedzieć że dopuścił coś takiego to ruchu
bitex doskonale chroni rdzę przed zdemaskowaniem.
to na sprzedaz tylko
za bardzo wnikasz masz zrobic wydech to rob
Młody człowiek, Nemo, mało wiesz, nudny jesteś.
Jesteś młody, mało wiesz, trzeba poremontować i będzie,,A z kąd wziąść dom żeby kupić nowy gowniany samochód
Rok produkcji i przebieg!!!!!@ dlaczego to jest tajemnica ?
Co ci da przebieg auta w tym przypadku, skoro z silnikiem jest wszystko ok, a winna jest ruda? Przestań juź wymyślać.
Z tego co widzę to jest to chyba wersja przedliftowa, czyli wyprodukowana przed 2003 rokiem. Lekką ręką licząc ponad 20 lat. Większa naprawa tego samochodu nie ma sensu.
Wystarczy wyszkrobac i bedzie ok
Albo bedzie dziura
Szkoda, że śrubokręta nie wbijał byłoby widać, że faktycznie grat i złom.
I Auto będzie ważyło 200 kg mniej. Poprawią się osiągi i spalanie 🤔
Jasna cholera Nissan Almera.
Japońce tak gniją 😵💫😵💫
Skonczcie pierdolic o tych autach bo przez tskie cos doagnosci na stacjach przypierdalaja sie do byle czego to elasciciela sprawa czym jezdzi i w jakim stanie jest auto .