Na tym motorku rozpoczynałem moją przygodę z motoryzacją (!). Piękne wspomnienia. Zarówno z WSK, jak też z WFM, zawsze będę kojarzył te motocykle z moim Ś. P. Tatą. Gratuluję rzeczowego komentarza i pozdrawiam Fanów 😀.
miałem 11 lat, kiedy brat uczył mnie jazdy na starszym modelu, który nie posiadał licznika, akumulatora ani światła hamowania, a schowek na klucze umieszczony pod kanapą był cylindryczny.
Polska gospodarka rozwijała się coraz bardziej i coraz więcej mimo ogromnych utrudnień. No i bolały oczy tych którzy się temu przyglądali no i teraz nie mamy nic naszego.
Teoria " bolących oczu " to kompletna fantastyka . Polskie produkty były słabe , projektowane odgórnie , byle jak i zbyt długo . Marketing nie istniał , serwis też . Czy można było handlować globalnie samochodami o nazwie Polski Fiat ? W latach 60. przedwojenni inżynierowie poszli na emerytury . Przyszli bumelanci i cwaniacy . Zderzenie z wolnym rynkiem nie mogło skończyć się inaczej .
@@piotr.leniec-lincow5209 Mam do dziś w piwnicy polski telewizor 40letni i działa, pracowałem w FSO każdy fiat szedł na export produkcja nie nadążała, pracowałem w Ursusie, traktory były tak cholernie dobre jakościowo że konkurowały w czołówce światowej, jeżdżą na polach do dziś, pracowałem w hucie żelaza w Krakowie, stal byla w czołówce najlepszych stali na świecie. Gospodarka sie rozwijała po wojnie szybko i po polsku. A co mamy teraz? Zagraniczne firmy rozwijają swoją gospodarkę na naszej ziemi a my pracujemy na nich jak sługusy pod ich dyktando.
@@jacek2pasje603 też pracowałem w FSO . Miałem Komara i Syrenkę ..... Ale później wyemigrowalem za ocean , skończyłem tam studia i pracowałem jako projektant przemysłowy . Różnice w mentalności i atmosferze są gigantyczne . Prawie dwie dekady zajęło opracowanie LUBLINA ( później przejętego przez Koreańczyków ). W takim tempie nie mogliśmy konkurować na światowych rynkach . W latach 60. Byliśmy największym światowym producentem motocykli ( ilościowo ) Niestety ilość nie przeszła w jakość . To się zacierało i sypało . Osa się udała . Wszystko to prawda , coś było . Ale skończyło się wraz z przejściem przedwojennej kadry na emerytury , kupnem nietrafionych licencji i ślimaczego tępa tego co akurat zaczęło przyspieszać na świecie czyli R&D . Ja też żałuję ,że tak się stało . Ja tu wróciłem projektować . Ale dziś już wiem ,że nie ma ani dla kogo ani z kim . Warto poczytać co na temat industrializacji Polski pisał E. Kwiatkowski . Wielki Polak ale i krytyk naszej mentalności . Ten kraj w zasadzie nigdy nie przeszedł oddolnej ( czyli prawdziwej ) rewolucji przemysłowej . Z małymi wyjątkami wszystko było projektowane przez jakieś zespoły , komitety i koślawe instytuty . Czyli jak mówią projektanci w USA : Wielbłąd to jest koń zaprojektowany przez komitet ....
@@piotr.leniec-lincow5209 Polska odbudowała sie po wojnie, odgryzowala itd i już powstawały firmy krajowe a nie zagraniczne, do dziś byłby standard ale nie mógł być bo Polak ma kupować a nie produkować i dobrzee to wiesz. Więc nic nie mamy i ......
@@jacek2pasje603 my jesteśmy wiecznie skrzywdzeni i gdyby tylko ONI nam pozwolili to Ho Ho Ho . Tak , się odbudowywała i zakłady powstawały . Ale to nie znaczy , że mogliśmy konkurować . To jest kwestia pewnej kultury . To się tworzyło na zachodzie przez 200 lat . U nas w latach 60. ludzie jeszcze szczotek w kiblach nie mieli . Ja brałem udział w próbach importu polskich produktów za ocean . Szkło na dnie butelek z polską wódka i cieknące flakoniki z przemyslawką . Na reklamacje u producenta ( Lechia jeśli dobrze pamiętam ) odpowiedz przyszła ,że wysyłają do ZSRR i nikt nic nie zgłaszał ..... Nie da się tworzyć nowoczesnych produktów pod batem mając ślepą kuchnię i jedząc pasztetową . Ale miło jest pomarzyć . To o czym piszesz było możliwe . Ale ludzi niezbędnych do produkcji i sprzedaży tego na świecie w tamtej Polsce nie było . I dalej nie ma .
czym tu się zachwycać , zapalał kiedy chciał często trzeba było go na pych , ta rama to jakies kalectwo ,kilka razy postawiłem go na stopki i zaraz się wygieły trzeba było wzmacniać z gaznika kapała benzyna ,w sumie taka pyrkawka jak na tamte czasy kosztował 7 tys i trzeba było mieć talon by go kupić ,do muzeum w sam raz się nadaje.
Moj komentarz jest skierowany do tych narzekaczy na "chinole" i na ciagle psioczenie na niemcy i ich wyroby. Polacy zyjom przeszlosciom. Pana Video bardzo mi sie podobalo i z zainteresowaniem oglondalem 👍😎
Pań Gąsiorek, który miał prawa do marki WFM, wznowił produkcję motocykli tej marki. Były modele W1 i W2 w latach 200x, ale nie przyjęły się. Awaryjność, silnik Mińska i osiągi nie pasowały do boomu na 50tki i lekkie skutery, a konkurencja miała już wtedy czterosuwowe silniki 139FMB.
Na tym motorku rozpoczynałem moją przygodę z motoryzacją (!). Piękne wspomnienia. Zarówno z WSK, jak też z WFM, zawsze będę kojarzył te motocykle z moim Ś. P. Tatą.
Gratuluję rzeczowego komentarza i pozdrawiam Fanów 😀.
Dziękuję 😀.
Lata 50 ,moje miejsce bylo na zbiorniku ,pozďrawiam Zbigniew
B ladny ,pozďrawiam serdecznie Zbigniew, Canada, milego dnia zycze
Dobra była jak na tamte czasy i WSK też .
Na pierwszym zdjęciu jest składak. Zbiornik paliwa, kierownica i klamki pochodzą z pózniejszego modelu niż reszta, ale wygląda ładnie. Pozdrawiam.
miałem 11 lat, kiedy brat uczył mnie jazdy na starszym modelu, który nie posiadał licznika, akumulatora ani światła hamowania, a schowek na klucze umieszczony pod kanapą był cylindryczny.
Polska gospodarka rozwijała się coraz bardziej i coraz więcej mimo ogromnych utrudnień. No i bolały oczy tych którzy się temu przyglądali no i teraz nie mamy nic naszego.
Teoria " bolących oczu " to kompletna fantastyka . Polskie produkty były słabe ,
projektowane odgórnie , byle jak i zbyt długo . Marketing nie istniał , serwis też .
Czy można było handlować globalnie samochodami o nazwie Polski Fiat ?
W latach 60. przedwojenni inżynierowie poszli na emerytury . Przyszli
bumelanci i cwaniacy . Zderzenie z wolnym rynkiem nie mogło skończyć
się inaczej .
@@piotr.leniec-lincow5209 Mam do dziś w piwnicy polski telewizor 40letni i działa, pracowałem w FSO każdy fiat szedł na export produkcja nie nadążała, pracowałem w Ursusie, traktory były tak cholernie dobre jakościowo że konkurowały w czołówce światowej, jeżdżą na polach do dziś, pracowałem w hucie żelaza w Krakowie, stal byla w czołówce najlepszych stali na świecie. Gospodarka sie rozwijała po wojnie szybko i po polsku. A co mamy teraz? Zagraniczne firmy rozwijają swoją gospodarkę na naszej ziemi a my pracujemy na nich jak sługusy pod ich dyktando.
@@jacek2pasje603 też pracowałem w FSO . Miałem Komara i Syrenkę .....
Ale później wyemigrowalem za ocean , skończyłem tam studia i pracowałem
jako projektant przemysłowy . Różnice w mentalności i atmosferze są
gigantyczne . Prawie dwie dekady zajęło opracowanie LUBLINA ( później
przejętego przez Koreańczyków ). W takim tempie nie mogliśmy
konkurować na światowych rynkach . W latach 60. Byliśmy największym
światowym producentem motocykli ( ilościowo ) Niestety ilość
nie przeszła w jakość . To się zacierało i sypało . Osa się udała .
Wszystko to prawda , coś było . Ale skończyło się wraz z przejściem
przedwojennej kadry na emerytury , kupnem nietrafionych licencji
i ślimaczego tępa tego co akurat zaczęło przyspieszać na świecie
czyli R&D . Ja też żałuję ,że tak się stało . Ja tu wróciłem
projektować . Ale dziś już wiem ,że nie ma ani dla kogo
ani z kim .
Warto poczytać co na temat industrializacji Polski
pisał E. Kwiatkowski . Wielki Polak ale i krytyk naszej
mentalności . Ten kraj w zasadzie nigdy nie przeszedł
oddolnej ( czyli prawdziwej ) rewolucji przemysłowej .
Z małymi wyjątkami wszystko było projektowane
przez jakieś zespoły , komitety i koślawe instytuty .
Czyli jak mówią projektanci w USA :
Wielbłąd to jest koń zaprojektowany przez komitet ....
@@piotr.leniec-lincow5209 Polska odbudowała sie po wojnie, odgryzowala itd i już powstawały firmy krajowe a nie zagraniczne, do dziś byłby standard ale nie mógł być bo Polak ma kupować a nie produkować i dobrzee to wiesz. Więc nic nie mamy i ......
@@jacek2pasje603 my jesteśmy wiecznie skrzywdzeni i gdyby tylko ONI nam pozwolili
to Ho Ho Ho . Tak , się odbudowywała i zakłady powstawały . Ale to nie znaczy ,
że mogliśmy konkurować . To jest kwestia pewnej kultury . To się tworzyło na zachodzie
przez 200 lat . U nas w latach 60. ludzie jeszcze szczotek w kiblach nie mieli .
Ja brałem udział w próbach importu polskich produktów za ocean .
Szkło na dnie butelek z polską wódka i cieknące flakoniki z przemyslawką .
Na reklamacje u producenta ( Lechia jeśli dobrze pamiętam ) odpowiedz
przyszła ,że wysyłają do ZSRR i nikt nic nie zgłaszał .....
Nie da się tworzyć nowoczesnych produktów pod batem mając
ślepą kuchnię i jedząc pasztetową . Ale miło jest pomarzyć .
To o czym piszesz było możliwe . Ale ludzi niezbędnych
do produkcji i sprzedaży tego na świecie w tamtej
Polsce nie było . I dalej nie ma .
czym tu się zachwycać , zapalał kiedy chciał często trzeba było go na pych , ta rama to jakies kalectwo ,kilka razy postawiłem go na stopki i zaraz się wygieły trzeba było wzmacniać z gaznika kapała benzyna ,w sumie taka pyrkawka jak na tamte czasy kosztował 7 tys i trzeba było mieć talon by go kupić ,do muzeum w sam raz się nadaje.
Jako dziecko w 1962 r. WSK była dla mnie ładniejsza jakby może przez siedzenie nowocześniejsza.
Moj komentarz jest skierowany do tych narzekaczy na "chinole" i na ciagle psioczenie na niemcy i ich wyroby. Polacy zyjom przeszlosciom. Pana Video bardzo mi sie podobalo i z zainteresowaniem oglondalem 👍😎
Te motocykle powinny produkowane do dnia dzisiejszego.
Pań Gąsiorek, który miał prawa do marki WFM, wznowił produkcję motocykli tej marki. Były modele W1 i W2 w latach 200x, ale nie przyjęły się. Awaryjność, silnik Mińska i osiągi nie pasowały do boomu na 50tki i lekkie skutery, a konkurencja miała już wtedy czterosuwowe silniki 139FMB.
Na Wuefemce uczylem się jeździč jednośladem były to lata 60 te.
Ja mam WSK z 1957r i wszyscy w koło mówią że to wfm to wyglądają jak wfm. Kto pomoże?
11 minut infirmacji technicznych... A pojemność silnika?
Miałem Gazelę.
Szkoda że ich nie produkują tylko sprowadzają gówna chińskie.
Jaki on Polski ????? Niemiecki DKW 125 - najczęściej kopiowany motocykl na świecie !!!
, nie wiedziałem że niemiecki też miał kola kierownicę i jakieś lampy ...,grzebienie też pewnie Polska kopiowała od Niemców ...
To prawda polska myśl nigdy nie była i do dziś nic niema polskiego produktu
Na takiej Zyga zapiął Kryśke💯🐷🚽