Niestety z uprzejmością informuje, że pani źle sformowała pewną zależność. Aktywność fizyczna na basenie a aktywność fizyczna w pomieszczeniu lub nad dworze w ubraniu to 2 różne aspekty. Badania które były prowadzone nie mają dużo wspólnego z rzeczywistością adaptacji na zimno . Zacznijmy od podstawowej frazy : woda , czy ma 3 stopnie, czy 20 stopni wychładza, ponieważ to nie jest temperatura ciała człowieka. Po drugie woda z człowieka ściąga ciepło aż dwadzieścia parę razy więcej niż powietrze. Więc nieważne, czy człowiek jest na basenie , czy nad jeziorem to i tak będzie się wychładzał. Z badań wynika , że osoby, które byli na basenie na dodatek byli tam przez godzinę czasu i wykonywali jakieś ruchy , co dodatkowo ich wychładzało . Na basenie na dodatek byli cali zanurzeni != a podczas badania przy morsowaniu siedzieli przez parę minut i nie mieli nawet zanurzonych dłoni. Jak dobrze wiemy dłonie najbardziej oddają ciepło. Zgadza się? Na basenie osoby byli zanurzeni cali. Więc jest prosta odpowiedz dlaczego osoby , którzy pływali na basenie mieli taką samą odporność. Po 3 . Morsować w czapce i w rękawicach a być cały zanurzony to 2 duże różnice. Jeszcze większą różnicą jest pływać po tej zimnej wodzie.. Więc niestety takie badania nie dają pełnej rzeczywistości do mors owania. Tych badań jest zbyt mało. Z własnego doświadczenia wiem, że osoby, którzy mają dużo większą aktywność fizyczną odemnie , chorują dużo częściej od kiedy Ja morsuje. Moim zdaniem morsowanie podnosi odporność , choć nie jest to jedyna droga do podniesienia odporności a także największym elementem morsowania , który podnosi odporność jest zwiększona odporność psychiczna . No ale sama aktywność fizyczna także jej nie podniesie.
Poszukaj materiałów na temat sauny u dr. Rhonda Patrick lub u A. Hubermana. Ten materiał jest bardzo niekompletny i tendencyjny. Z przykrością stwierdzam, że poziom tej pani bardzo się obniżył i uważam, że ten materiał jest czystym klikbajtem zniechęcajacym ludzi do czegoś dla nich dobrego.
@@gerart001 Wyparcie to jedna z najczęściej występujących reakcji obronnych u osób, które nie potrafią sobie poradzić z konstruktywną krytyką. Materiał był rzeczowy i na chłodno wyjaśnił te narastające, cudowne i jednocześnie niczym nie potwierdzone rewelacje związane z morsowaniem.
@@viro_to posłuchaj na ten temat dr. Marka Skoczylasa. On nie bazuje na jakichś pogłoskach tylko zawsze podpiera się badaniami naukowymi i jest w stanie podać źródło.
Grupa kontrolna i rygorystyczne badania kliniczne wykazały ze osoby morsujace lub uprawiające crosfitt względnie jeźdzące na ostrym kole średnio o 350% mówią częściej o morsowaniu crosficie albo ostrym kole.
Witam. Zacząłem morsować w tym roku i zauważyłem u siebie większą tolerancję na zimno. Wydaje mi się że mam trochę lepszą odporność, gdyż wcześniej non stop chorowałem (covid obniżył mi odporność). Bardzo bym chciał aby Pani kontynuowała ten temat. Pozdrawiam.
Ja w 2019 zacząłem morsować. Wyleczyło mnie to z nerwicy. Odporność też wzrosła mimo iż mam sporą nadwagę i nie żywię sie najlepiej w ostatnim roku. Cukrzyca też mi trochę odpuściła.
Ja nie morsuję (zimno mi na samą myśl), ale odkąd zacząłem biegac przestałem chorować, a nawet przeszedł mi chroniczny katar rzekomo(slowa laryngologa) powodowany krzywą przegrodą. Także tego. Może zgodnie z tym co powiedziane w filmie, osoby aktywniejsze fizycznie są zdrowsze?
Ja nigdy nie morsowałem, ale dzięki diecie schudłem i poprawiłem odporność. Konkretnie dzięki rezygnacji ze smażonych rzeczy, cukru i wszelkiej przetworzonej żywności (tłuszcze trans i cukry proste to zabójcy odporności) oraz włączeniu do codziennej diety jarmużu, czosnku, czerwonej papryki, oleju lnianego i oliwy z oliwek. Na poziom glukozy we krwi ma wpływ również picie zielonej herbaty i rooibosu, które również regularnie piję i polecam.@@chapsprzepies5047
Fajny odcinek! Czytałem książkę Wim Hofa i faktycznie jak na początku brzmi to sensownie to w dalszej części książki odczuwałem lanie wody i takie mieszanie faktów i kilku podpórek naukowych na wszystkie możliwe sposoby, które nie do końca miały dla mnie sens. Sam czasami morsowałem jako takie ciekawe przeżycie. Robiłem zimne prysznice przez jakiś czas, polegające na uprzednim nagrzaniu się kilka minut bardzo ciepłą wodą (ja bardzo nie lubię zimna). I właśnie taki zimny prysznic jak już ciało jest nagrzane powodował u mnie takie mimowolne mocne napięcie mięśni brzucha, które po rozluźnieniu (wyłączeniu zimnej wody) powodowało bardzo przyjemne uczucie i faktycznie poprawiało samopoczucie.
Fajny materiał tym bardziej że i ja chciałem spróbować ;) a może odniesienie do zimnych kąpieli /pryszniców i jak to prawidłowo wykonać? Natrysk zimny natychmiast czy stopniowo? Jaka temp to już zimny prysznic? A może jeszcze wzmianka o prysznicu po saunie? :) pozdrawiam cieplutko ;)
Ja chciałbym się dowiedzieć jak jest z dopaminą w czasie morsowania i zimnych pryszniców. Czy rzeczywiście wzrasta i utrzymuje wysoki poziom wciągu dnia?
Chętnie posłuchałbym o tym, co ma Pani do powiedzenia na temat aspektów morsowania związanych z wpływem na reumatyzm, zwalczanie alergii i problemów skórnych oraz o zagrożeniach związanych z morsowaniem 🙂👍🏻
korzystanie z bardzo zimnej wody u epileptyków może zaburzyć psychiczne odczuwanie różnic temperatury co może wpływać na zwiększenie ilości ataków padaczkowych w przyszłości
Piękne wyniki badania, morsowanie trwa ok 3 minuty, szybkie rozebranie się, wejście do wody i wyjście . Może wszystko z 15 min. zajmuje. Ta ekspozycja w zimie, (nie koniecznie w słoneczny dzień) na promienie U V jest kluczowa i przynosi skutek . Przywołana przez Panią nauka widzi związek z tym? To świadczy tylko o badaczach. Natomiast wieloletnia praktyka z mocnym bodźcem jakim jest kontakt z zimną wodą nie przynosi efektu.
Spłycanie metody Wima Hofa do kwestii ekspozycji na zimno jest nieuczciwe. Jej sens polega na wystawianiu organizmu na sytuacje stresowe jak zimno, wysokie stężenie dwutlenku we krwi po to żeby pobudzić organizm do reakcji na nie, a w wyniku tego zwiększyć na nie tolerancję. Jest też kwestia wykorzystania wydzielania hormonu stresu do tymczasowej deaktywacji układu odpornościowego, co ma pomagać w leczeniu stanów zapalnych. Nie porusza tutaj pani również kwestii wydzielania się endorfin, które są z definicji poprawiaczami nastroju. Nie bardzo rozumiem jak przeprowadzano wspomniane badania, gdzie nie uczestnicy nie stwierdzili poprawy nastroju, ale sam jako praktykujący mogę potwierdzić to działanie i naprawdę wystarczy wejść w społeczeństwo ludzi praktykujących, by poczytać całą masę historii które to potwierdzają. Mogę jedynie teoretyzować że uczestnicy w grupie testowej w ogóle nie wiedzieli o tym w czym biorą udział i potraktowali badania jako kategorię tortury (?). Nie będę tutaj bronił podejścia marketingowego, bo sam zauważyłem że odkąd w grę weszły pieniądze, przestało być to wszystko dla mnie tak atrakcyjne. Ale mogę to jedynie złożyć na karb włączenia w inicjatywę większej ilości ludzi, z których niektórzy myślą głównie o pieniądzach a nie o pierwotnym przesłaniu. Ciężko oczekiwać od jednego człowieka żeby był w stanie wszystkim sam zarządzać, a też z jego wypowiedzi odniosłem wrażenie że jest trochę naiwny w dobrodusznym tego słowa znaczeniu, więc nawet może nie być świadomy że niektóre wypowiedzi (zapewne nagrane ze skryptu) nie są uczciwe w 100% Zabrakło mi również odniesienia do badań które przeszedł sam Wim Hof, a o ile się orientuję jako jednostka był przebadany wzdłuż i wszerz. W szczególności ciekawa była publikacja o wstrzymywaniu reakcji odpornościowej po wstrzyknięciu nieżywego patogenu.
Prosimy o odcinek na temat regeneracji mięśni u sportowców; wpływ morsowania na hipertrofię mięśniową, wytrzymałość, ogólną wydolność organizmu, wpływ na układ nerwowy, i inne cechy motoryczne takie jak: siła, moc, szybkość np. u sprinterów 💪🥶🥶
Morsuję ok 5 lat. Niestety moja odporność nie poprawiła się. Wiele osób z którymi morsuje twierdzi, że nie chorują. U mnie pod tym względem nie jest lepiej a może nawet troszkę gorzej. Przy morsowaniu czułem lepszą regenerację organizmu i mnóstwo endorfin po wyjściu z zimnej kąpieli.
witam matipeny mysle zeby nie chorowac to wiele czynnikow wplywa na nasza odpornosc pani magistra tez stosuje marketing a u wima to jest tylko marketing smieszna teoria . smieszy mnie jej modny obecnie tytul magistra a jak przyjdzie moda na hiszpanski to bedzie pani magisteros kurwos jegos magos.a jezeli to co odczuwasz po morsowaniu to malo to przestan morsowac i przekonaj sie czy nie zatesknisz za endorfinami i reszta przyjemnych odczuc po zimnej kapieli fajnie gdy grupa sie wspiera
W opisie jeden przegląd i 2 badania na kilkudziesięciu osobach, że dosłownie nikt w komentarzach na to nie zwrócił uwagi. Bardzo przykre to jest, ludzie nie rozumieją jak duże znaczenie w badaniach ma wielkość próbki.
Agnieszko, morsowanie to nie pływanie, więc nie jest to aktywność fizyczna. I trwa to kilka/kilkanaście minut, więc z tą produkcją wit. D też bym nie przesadzajmy. Rozumiem, że mówisz o pływaniu w zimnej wodzie, ale to nie jest morsowanie :)
Bardziej chodzi o to, że osoby morsujące sa ogólnie bardziej aktywne fizycznie. A samo wejście i wyjście z wody (i jeszcze pojechanie nad tą wode itp.), to też jakaśtam aktywność fizyczna jest :P
Moim zdaniem jednym z największych plusów morsowania jest wychidzenie ze strefy komfortu co pomaga stawać sie silniejszym psychicznie. Dzięki takim doświadczeniom latwiej jest uwierzyć w swoje możliwości i przełamywać słabości. Pozdrawiam 🙂
@@lukas19061982 Samobiczowanie się to przejaw raczej problemów psychicznych niż wzmacniania swojej pewności czy wychodzenia że strefy komfortu. Klęczenie na grochu, to była kiedyś kara w szkole. Myślisz serio że porownanie tego do morsowania jest adekwatne?
@@Toorek100 myślę, że może być adekwatne, bo dla niektórych ludzi morsowanie jest tak samo nieprzyjemne jak te 2 wymienione rzeczy. Żeby nie było: ja jestem raczej pozytywnie nastawiony do morsowania i pewnie sam bym się tak pobawił gdybym mógł, dla mnie się to nie wiąże z cierpieniem.
@@lonelysoldier17 Gość pytał o realną przewagę nad samobiczowaniem się i klęczeniem na grochu. No więc realną przewaga jest to że morsowanie nie jest tymi wymienionymi rzeczami, które są szkodliwe w każdym calu.
Zmniejsza stres oksydacyjny który powoduje wiele chorób; natomiast według badań ważna jest częstotliwość chodzenia, minimum 2 razy w tygodniu żeby efekty były zauważalne
Już lata temu słyszałem podobne tezy że ludzie morsujący są trochę zdrowsi, to fakt, ale raczej wynika to ze stylu życia, w Alpach mieszkałem 10 lat i ci morsujący to byli aktywni ludzie, co weekend w górach na wędrówki, rowery, jeziora były też na szlakach, trzeba tam dojść, itp.
Trafiłeś w sedno. Przeciętnemu morsowi nieobce jest bieganie, nordic walking, wycieczki rowerowe. Oczywiście odstępstwa zawsze się znajdą, ale generalnie to dość pozytywni, energetyczni ludzie.
Uwielbiam metodę Wim Hofa, uwielbiam zimno, ale dobrze że powstają materiały takie jak te. Osobiście znam osoby, które morsują, ale jak tylko do momentu gdy poczują się źle... Jeśli chodzi o odporność, żadnych zmian w odporności nie zauważyłem. Sam biorę zimne prysznice codziennie od 3 lat i zdecydowanie polecam! Gdy zacząłem, skończyło się na zapaleniu zatok i katarze tak silnym, że nie działało dosłownie nic. Mimo wszystko polecam zimne prysznice, ponieważ zdecydowanie usprawniają działanie układu krążenia, dają kopa, budują samodyscyplinę.
To co przeczytasz w komentarzach to głównie osobiste doświadczenia czyli tzw. dowody anegdotyczne. Są one oczywiście jakimś źródłem wiedzy, ale generalnie chyba trzeba przyjąć fakt, że jednoznacznie zbadanego wpływu morsowania na ludzi organizm brakuje. Jak ciekawostka w kontrze :) Ja morsuję 12 lat, ostatnio coraz rzadziej z braku czasu. Przed morsowaniem rok do roku na wiosne miałem ostre zapalenie zatok. Takie, że 2-3 tygodnie smarkałem obficie z krwią. Od roku kiedy zacząłem morsować problem bezpowrotnie minął. A już szukałem jakiejś kliniki, która się specjalizuje w zatokach, bo lokalni lekarze nie byli w stanie mi pomóc. Być może to zbieg okoliczności, trudno powiedzieć. Generalnie starałem się potem być aktywnym, parę lat dość mocno (jakies amatorskie zawody). Co jakiś czas dopadło mnie jakieś przeziębionko, ale zazwyczaj na lekko. Teraz wyluzowałem, biegam na luzie, gimnastykuje sie bez rekordów, kąpę się kiedy mam ochotę - zimą, wiosną, jesienią. Zobaczymy co z tego będzie. Odporność i samopoczucie mi spadało wtedy, gdy tą aktywność zaniedbałem albo przegiąłem z intensywnością. Krótko mówiąc zdrowy balans zawsze na czasie :) Ale to chyba przychodzi z wiekiem.
Źle intepretujesz morsowanie. Morsowanie powoduje, że jesteś bombardowana stresorami i tutaj jest wynik tego, że jesteś mniej podatna na choroby. Ja przez morsowanie zmniejszyłem objawy aż o 50 procent pewnych chorób. No ale to nie adaptacja na zimno je zmniejszyła tylko stresor, który jest uaktywniany przez morsowanie.
@@daro2485 Źle to trochę ująłem. Chodzi o to , że jesteś twardszy. Jesteś bombardowany czynnikiem stresowym co powoduje, że psychika się ćwiczy i w przyszłości jesteś bardziej podatny ale ten czynnik trzeba stopniowo zwiększać. Wiadomo, że jak zaczniesz od razu od grubej rury to wręcz zaszkodzi Ci a nie pomoże. Ja u siebie zauważyłem większą podatność na ból i stres i łatwiej znoszę problemy . No ale od razu kraków nie zbudowano. PO 3 latach różnicę czuje ;) Na dodatek mam chorobę w której stres odgrywa dużą rolę i widzę poprawę ;) Ludzie , którzy myślą, że pójdą parę razy morsować i będą od razu zdrowsi to się mylą. Do tego potrzeba czasu . Pozdrawiam
Gdzie jest choć jedna informacja na temat dopaminy i jej poziomu po morsowaniu? Ten filmik co najmniej niekompletny. Miałem dużo szacunku do pani materiałów, ale ten konkretnie jest mega tendencyjny. Jeśli ktoś chce naprawdę dowiedzieć się jakie są prawdziwe powody, dla których warto morsować namawiam do oglądania materiałów np. Dr. Andrew Huberman-a. Tam znajdziecie rzetelne 2h informacji opartych tylko o badania naukowe. Te filmik oceniam bardzo negatywnie. Pobieżene, niekompletne i tendencyjne.
W punkt. Filmik niekompletny bo znowu ludzie zrezygnują bądź nie spróbują czegoś co jest pozytywne dla zdrowia. Takie czasy ale każdy ma wybór i logikę myślenia, opieranie się na kilkunastu dniach doszukując się zmian na kilkudziesięciu osobach nowi samo za siebie.... Takie to rzetelne badania....
Gabor Mate w swojej książce "Bliskie spotkania z uzależnieniem" pisał o tym jak badali mózg pod wpływem bólu psychicznego i fizycznego. Okazało się, że mózg nie rozróżnia tych dwóch rodzajów bólu. Aktywuje się ten sam obszar w obu przypadkach. Uważam, że morsowanie, uprawnie sportu, nauka języka lub cokolwiek co powoduje dyskomfort jest świetnym narzędziem do zwiększania siły mentalnej. Dodatkowo, ja wchodząc do zimnej wody z cel sobie ustawiam bycie maksymalnie spokojnym. Z tego co słyszałem, w trakcie morsowania podwyższa się poziom adrenaliny i kortyzolu czyli to samo co w jakiejkolwiek innej sytuacji stresującej. Jest to dla mnie trening opanowania stresu ;)
Powiedziała Pani w tym odcinku kilka takich głupot, jakich był się po Pani nie spodziewała. Głupota numer 1 - "morsowanie podnosi poziom witaminy D w organizmie". W zimnej porze roku, na naszej szerokości geograficznej nawet długa ekspozycja na słońce nie jest w stanie za bardzo podnieść poziomu witaminy D, a co dopiero max. kilkuminutowa akcja (szybkie rozebranie się, wejście do wody na 1-5 minut, szybkie wysuszenie się i ubranie), gdzie często w ogóle nie ma słońca. Głupota numer 2 (min 6:51) - "morsowanie to prosty sposób na poprawę zdrowia". Jak taki prosty to proszę spróbować. Prawdziwe morsowanie to zanurzanie w wodzie o temperaturze 0-12°C. W Polsce budynkach z centralnym ogrzewaniem zimna woda zimą zwykle ma minimum 10°C. Życzę dobrej zabawy, i czekam na relację jak było łatwo i przyjemnie. Głupota numer 3 - morsowanie to aktywność fizyczna. Samo morsowanie nie jest aktywnością fizyczną, ale niektórzy robią wcześniej rozgrzewkę. Głupota numer 4 - "jeśli komuś zimno nie przeszkadza, jest to dla niego fajny sposób na spędzenie czasu to ..." Szanowna Pani ludzie nie morsują dlatego że to jest fajne i przyjemne. Dla każdego zanurzenie ciała w lodowatej wodzie jest cierpieniem (mniejszym lub większym). Ludzie morsują by osiągnąć tym cierpieniem pewne korzyści zdrowotne i psychiczne. Jeśli ma Pani w kolejnych odcinkach o morsowaniu opowiadać tyle głupot, lepiej niech Pani sobie odpuści ten temat, i nie wprowadza ludzi w błąd.
To może malutkie sprostowanie do Pani sprostowań: @2 Pod prysznicem nie uświadczy się wody poniżej 12°C ? Bez najmniejszego problemu, chyba, że ktoś ma tylko kurek od ciepłej wody. Czasem polewam się taką wodą (na przemian z letnią) nie jest to przyjemne, ale samopoczucie po takim zabiegu jak najbardziej się poprawia. @3 Widać, że Pani też nie wie wszystkiego. Większość morsów zanim wchodzi do wody zwyczajnie się rozgrzewa. Tam gdzie ja swego czasu chodziłem ludzie wcześniej biegali truchtem ok 3km lub jeśli ktoś nie chciał lub nie mógł dołączał do rozgrzewki stacjonarnej - rozciąganie, pompki, przysiady, później pojawiły się jakieś wygibasy przy muzyce. Zdecydowanie ułatwiało to wejście do zimnej wody. @4 Jedyny etap, który można uznać za nieprzyjemny to wejście. Trwa to 10-20 sekund i faktycznie powoduje dyskomfort przypominający nakłuwanie małymi igiełkami. Ale to pikuś to przezwyciężenia. Zapewniam, że nikt tam tego nie robi wbrew sobie i tylko dla obietnicy podniesienia swojej odporności. Po wejściu ludzie stoją zazwyczaj w bezruchu i zwyczajnie rozmawiają nie odczuwając zimna. I to zaskoczenie jest jednym z elementów, które powodują że chętnie to robią. Oczywiście są wariaci, którzy sobie popływają, nawet skaczą z pomostu , nurkują itd. Każdy zna swoje potrzeby i możliwości. Są mniej i bardziej łagodne formy tej zabawy. Niektórzy wchodzą bez rozgrzewki uważając, że to najbardziej naturalne, inni jeżdżą w zimę na rowerze bez rękawiczek i szalika. Ja tego wszystkiego spróbowałem dla własnej ciekawości, ale chyba taka umiarkowana łagodna forma wydaje się najkorzystniejsza. Czyli po rozgrzewce wchodzi się na 1-3 min, stoi się z uniesionymi dłońmi za głową i zanim zaczyna telepać to wychodzimy. Wie Pani ile tam przy okazji jest rozmów, żartów, wymiany doświadczeń? Nie postrzegałbym tego w kategoriach zmuszania się/cierpienia.
Powiem, więcej - córka w te lato chodziła ze mną wielokrotnie na słońce w godzinach 11-14 (także na baseny otwarte, gdzie całe ciało miało ekspozycje na słońce), czyli wtedy, kiedy jest ew. szansa na poprawę wskaźnika wit D. I zgadnij jaki był wynik 25 OHD3? 6 jednostek :) więc z tą witaminą D przy morsowaniu i przy polskiej szerokości geograficznej - wniosek całkowicie nietrafiony.
Witam Kiedy slysze badania naukowe wskazuja lub brak powaznych badan naukowych to juz wiem ze temat ma xa zadanie cos udowodnic . Badania naukowe sa wykonywane przez ....Big Farme albo na jej zlecenie, lub na zlecenie grup interesu. Zastanow sie kochana czy w interesie korporacji sprzedajacych nam tabletki jest wyleczenie lub stan zdrowia. Zamawiam program na temat : dlaczego brakuje badan naukowych na blyskawiczne wyleczenie depresji za pomoca metody Vima Hoffa , wyleczenie z astmy Metoda.Butejki wyleczenie insulinoodpornosci za pomoca keto diety Braci Rodzen ( lekarzy dietetykow). I pewnie skasujesz mojego posta ale trudno. Badania Naukowe wskazuja ze ludzie tepo w nie wierza , wystarczy kitel , stetoskop i postawa. Czesc
Teraz wszyscy co nie wyobrażają sobie wystawiać się na zimno bo dla nich to cierpienie mogą już spać spokojnie w swojej kochanej strefi komfortu 😉 Sam osobiście morsuje i na różne sposoby praktykuje wystawianie się na chłód. Ale jestem za tym żeby jak najmniej ludzi to robiło 🙂 Nie róbcie tego to jest nieprzyjemne i nie dla was 🙂
Mimo że jestem fanem morsowania i od lat praktykuje. To od kilku lekarzy już słyszałem że nie ma związku z polepszenie odporności. Po przemyśleniach w 100% sie z tym zgadzam i bardziej fakt że jestem aktywny wpływa na mój stan zdrowia niż te kilka minut w zimnej wodzie. Co do metody WM to rozumiem frustrację i wiarę niektórych komentujących ale uważam że to trochę jak z lekami niektórym pomogą te same leki innym nie. Jeśli ma się problemy psychiczne to jednak czemu nie spróbować. Zaciekawił mnie wątek większego narażeni na udar chętnie obejrzałbym materiał z rozwinięciem. Kawał dobrej roboty. Zimno.
Nie zgodzę się z tobą. Morsuje od 5 lat. Przed morsowaniem często miałem drobne infekcje. Odkąd morsuje nie choruje. Mój pracodawca może to potwierdzić (brak l4 od 5 lat) co do odżywiania to pije alko i jem śmieci tak jak 5 lat temu. Co do termogenezy to prawda. Na początku jest bardzo ciepło na wiosnę, ale organizm przestawia się potem na cieplejszy klimat i odczucie ciepła wraca do normy.
U mnie jest jeszcze ciekawiej! 6 lat temu, tylko pomyslalem zeby moze zaczac morsowac. Bo miewalem infekcje wieksze i mniejsze. Niestety ta mysl o morsowaniu byla tak przerazajaca ze nie odwazylem sie wejsc do zimnej wody. I tez jak ręką odjął... od 6 lat zadnych infekcji, smieciowe jedzenie, tania wodka, pale ruskie fajki i lykam tanie narkotyki. Jest git👍
Myślę ze Pani oburzona pozytywnymi opiniami na temat morsowania musiała nagrać swoją odpowiedź bo sama by sie nie potrafiła przełamać do takich czynności. W 11 minutowym filmiku (w tym 4 minuty swojej promocji i wstępu) ciężko jest obalić wpływ pozytywnego działania uwzględniajac większość kwestii .
No rzeczowości tu jak na lekarstwo. Ani słowa o dopaminie. A to o nią przede wszystkim chodzi w ekspozycji na zimno. Ta pani właśnie zniechęciła Cię do czegoś dobrego. Rozczarowujące. Ból jest nieunikniony, cierpinie opcjonalne.
Jestem osobą, która co prawda nie morsuje ale jeśli tylko mam taką możliwość to kąpię się w zimnej wodzie w lato, też w górskich strumieniach gdzie woda ma kilka stopni. Zaczęłam to robić ponieważ świetnie działa na mnie krioterapia. Jestem reumatykiem i kilkanaście sesji w kriokomorze działa na mnie przeciwbólowo, zmniejsza sztywność stawów i mam więcej energii pewnie przez zmniejszenie stanu zapalnego. Kąpiel w zimnej wodzie działa na tej samej zasadzie tylko skuteczniej. Gdy w lipcu byłam nad Bałtykiem, było po 16, 17 stopni i codziennie kąpałam się w morzu wreszcie nie musiałam brać środków przeciwbólowych.
Ja to samo. W aquaparku... najchętniej pływam w lodowatej wodzie i stoję w lodowych komorach. Mój lekarz ucieszył się, że zimno mi pomaga... Pozdrawiam
A badania duńskiej naukowczyni dr Susanna Soberg? Przyznaję że jeszcze nie czytałem, zamierzam, ale wnioski z książki są raczej jednoznaczne (z tego co wiem) na wielki plus dla morsowania
Błagam, tylko nie magistrą, lecz magistrem (warto sprawdzić na dyplomie). Jeśli koniecznie chcemy tu użyć formy żeńskiej, to magisterką. Tak jak nauczciel-ką, portier-ką, minister-ką (nie ministrą), lekar-ką, tancer-ką itd. Tyle dobrego robi Pani na YT, ale niepotrzebnie kaleczy Pani nasz piękny język. Proszę to przemyślać.
Trzeba stworzyć nowe słowa dla nowego społeczeństwa bez karkołomnego tworzenia końcówek tylko po to żeby coś było bardziej żeńskie.jest magistra i ministra!np. sędzina to żona sędziego! Nie mylmy macierzy słowa z tym co się przyjęło powszechnie bo to też jest błędne.
Morsowanie nie dla mnie,ale wiem jedno: może mniej nie będziemy chorować,ale udowodniono, że kąpiele w zimnej wodzie podwyższają poziom serotoniny, świetnie wpływają na nastrój. Czasem robię zimny prysznic: nienawidzę pierwszego momentu, ale na sto procent czuję się lepiej po. Myślę, że to fantastyczna sprawa, obym ja lubila to bardziej! Podziwiam was osoby morsujące❤
Korzystam z sesji oddechowych Wima Hofa , super sprawa. Mój stan zdrowia i umysłu oraz wydolność oddechowa bardzo się poprawiły. Zaczęłam stosować jak miałam problemy ze snem . Zanim dotarłam do metody Hofa próbowałam innych sesji oddechowych, żadna z nich nie dała takich efektów . Nadmieniam że miałam też problemy z układem krążenia, wyleczyłam się z zimnych nóg ciągłego zimna a co za tym szło częstymi infekcjami. Polecam❤
Ciekawa jestem jak wygląda kwestia gospodarki dopaminy w organizmie w związku z ekspozycją na zimne kąpiele pod kątem naukowym. Nie wczytywałam się w badania naukowe, ale coraz więcej osób mówi o korzystnym wpływie zimnych kąpieli ze względu na powolne uwalnianie właśnie hormonu dopaminy. Jestem ciekawa Pani punktu widzenia i naukowego komentarza.
Naukowy Bełkot też kiedyś zrobił odcinek o tym. Wnioski te same. Wpływ pływania na odchudzanie, stan mięśni itd. jest raczej zbliżony niezależnie od temperatury wody, w której się pływa. Osobiście wolę pływać w jeziorze mającym co najmniej 20 stopni albo w basenie 28 stopni, nie w zimnej wodzie. U mnie kontakt z zimną wodą powoduje odruch odskakiwania i ucieczki. Nie kojarzy się z niczym przyjemnym.
Zimne przysznice zawszesie dla mnie zle konczyły. Oddychanie Wima Hoffa lubię. Podobno to cwiczenie z jogi które on zaadaptował. Hoffa nie lubię jako człowiek coś mi w nim nie pasuje.
Wiele jest badan na to ale duzo osob to podwaza. Wim Hof nie sprzedaje czegos nowego ale raczej co bylo praktykowane of starozytnosci a moze nawet jeszcze wczesniej... Dziekuje za podcast 😊
Już z samego tego, ze morsowanie nie jest naturalne (tysiąc lat temu jak by ktoś wpadł do takiej wody, to szansa na przeżycie była by nikła), to czemu stresowanie organizmu, ma mu w czymkolwiek pomóc?
Tysiąc lat temu nie było centralnego ogrzewania, ludzie byli codziennie narażeni na zimno, nawet na pustyni , więc żeby jeszcze się mieli z własnej woli mrozić to byłaby przesada . Dzisiaj również morsowanie wymaga zabezpieczenia w postaci możliwości ogrzania
Nienaturalne jest to, że obecnie żyjemy w warunkach cieplarnianych, mamy cały rok stałą temperaturę w mieszkaniach i ciepłą wodę w kranie. Całkowity brak stesorów w postaci zimna czy głodu wcale nie jest ani dobry ani naturalny. Gdyby tak było, to ludzie Zachodu nie zmagali by się z taką ilością chorób przewlekłych, które jeszcze killadziesat lat temu występowały sporadycznie.
😊😊😊😊😊 jakieś dowody na pani tezę że w zimie syntetyzujemy witaminę D? Z tego co ogólnie wiadomo od kwietnia do września maksymalnie możemy ją wytwarzać bo taka jest ilość promieni słonecznych która to umożliwia jeśli ma pani jakieś badania że w ogóle 2-3 minutowa ekspozycja na słońce w zimie bo rozumiem że tyle jesteśmy przed i po wyjściu z wody wpływa na produkcję witaminy D to poproszę bo jeżeli mamy się opierać na dowodach to na dowodach A jak do domniemania jak to na domniemania
@@tomtete7003ale to autorka treści podczas nagrania postawiła tezę o syntezie witaminy D podczas morsowania. Odbiorca pokazał swoje wątpliwości i niczego nie musi udowadniać. A jeżeli kanał opiera się o dowody i badania naukowe, to odbiorca ma prawo wyrazić swoje oczekiwania względem udokumentowania tezy postawionej w nagraniu.
@@EwaPewniak No ale to będzie paranoja. To odbiorca sobie wymyślił tezę że w zimie nie syntetyzujemy witaminy D i zaczepia autorkę o jakieś dowody. Co tu udowadniać? Każde wystawienie się na działanie promieni słonecznych rozpoczyna ten proces, bez względu na porę roku. Oczywiście czas ekspozycji, pora roku czy stopień w jakim ciało jest odsłonięte będzie miało wpływ na to jak szybko wyprodukujemy dzienna dawkę. Po co udowadniać oczywiste? Tylko dlatego że odbiorca wymyślił sobie swoje własne tezy? Moim zdaniem nie tak to powinno działać.
Dobrze się Ciebie słucha. Świetna merytoryczna treśc, która uaktywnia spojrzenie obiektywne, a nie ślepe wierzenie tłumu. Jest jeszcze to, że ludzie którzy morsują, jakby nie było osiągają jakiś wewnetrzny sukces. Ludzie, którzy osiągają swoje wewnętrze sukcesy ( np wcześniej szukając swojej zajawki i nie mieli za bardzo nic innego, czyli byli trochę smutni generalnie ), twierdzą że osiągają wspaniale wyniki i ogólnie jest dużo lepiej z ich zdrowiem fizycznym i psychicznym. Jakby nie patrzeć, tak jest w każdej dziedzinie. Człowiek, który zyje beż celu zaniedbany gdy nagle złapie jakaś zajawke i robi to regularnie przez jakiś czas, twierdzi że to przyniosło mu ogromne korzyści psychiczne i fizycznie. A jako, że nie jest naukowcem, to sadzi, że to, że czuje się lepiej fizycznie i czuje się zdrowszy to zasługa nowej zajawki, hobby (np grania w kregle czy łowienia ryb - tak dla abstrakcyjnego przykładu). I nie można się z tym nie zgodzić, osiąganie wewnętrznych sukcesów i dbanie o siebie, poprawia jakość psychiczną i fizyczna życia, ale niekoniecznie to co robimy ma bezposredni wpływ na poprawie fizycznej kondycji. Dla przykładu, takie wyniki naukowe dla morsowania, według mnie powinno się zrobić w grupie ludzi, którzy są zaniedbani, często maja otyłość, brak nawyków ruchowych i słaba diete i nic w swoim życiu nie zmieniają, tylko dodają morsowanie i wtedy będzie widać realne odzwierciedlenie w wynikach. A tak jak mówisz, grupa kontrolna osób morsujących to zdrowi często aktywni ludzie stawiajacy na ruch i dbający o siebie. Tak czy siak, ja wierzę, że morsowanie ma dobre działanie, co do odporności itd się nie wypowiem bo się nie znam, ale jak wszystko - z umiarem - ma pozytywny wpływ i wydłuża życie. Przede wszystkim combo --> ruch ☆ dieta . To jest wzór na X swojego życia. Pozdro
Hey albo wszystkiego nie zmontowalaś albo żadnych dowodów na obniżenie odporności nie przytoczyłam poza jakimiś wnioskami nie wiem z czego wynikającymi pod o nieco filmu... Co do osób którym zimno "robi kuku" powiem tyle że sam jestem zmarźluchem ale skóra się przyzwyczaja do "szczypania", a przez 2 sezony kiedy morsowałem tolerancja na zimno wzrosła i czułem się nie niebo lepiej(mega endorfiny) ale i trochę dół jak się sezon kończył bo tego bardzo brakowało. Co do ekspozycji na światło to ani jednego dnia nie pamiętam kiedy by słońce świeciło za to w tamtych sezonach nie chorowałem... Strasznie żałuję że w tym sezonie to zarzuciłem i od razu choróbska się przypałętały.
bez napinania powiem, że spodziewałem się takiej diagnozy. wystarczy poczytać co myslą o chłodzie mieszkańcy syberii, bo chorują bardzo podobnie. zresztą podobna sprawa z owadami, którym podobno sprzyja ciepla zima. na Syberii bywa minus 50 i komary także 😂
Ja morsuje już około 5 lat. Morsuję przede wszystkim dlatego, że to uwielbiam. Daje mi to duuużo energii i przyjemności. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że miałam zawsze problemy z zatokami, kiedy zaczęłam wystawiać się na zimno to rzeczywiście przestałam być aż tak podatna na infekcje, nie twierdzę, że to dzięki temu, ale ogólnie czuje się zdrowiej. Dużą zaletą jest też to, że mogę np. wyrzucać śmieci w krótkich spodenkach w zimę i mnie nie rusza, mam niższą temperaturę w pokoju i mi dobrze, ale... baardzo się grzeje w miejscach gdzie normalnemu człowiekowi jest adekwatnie pod kątem temperatury. Chodzę w koszulce na ramiączka wszędzie, nie noszę swetrów, ubieram się generalnie lżej. Jak zaczynają się ciepłe dni to jest mi za ciepło.
Ekspozycja na zimne temperatury powoduje naprawę genów - pisał o tym profesor bob sinclair w książce “Lifespan”. Plus zimno wpływa dobrze na pracę nerwu błędnego a redukcja stresu dobrze robi na mikrobiom a stąd już prosta droga do lepszej odporności
@@aIbercik Feminatywy były powszechnie używane już w II RP. Rada Języka Polskiego działająca przy PAN w 2012 r. zaopiniowała pozytywnie ich stosowanie i wskazała, że opór wobec ich użycia jest jedynie oznaką uprzedzeń 🙂
Od lata biorę zimne prysznice i od tamtej pory zwiększyłem tolerancję na zimno. Co roku zimom miałem problemy z zatokami i co prawda obecna jeszcze się nie skończyła ale puki co to z zatokami mam spokój. Temat bardzo mnie ciekawi proszę o więcej.
No właśnie, jest takie pojęcie jak hartowanie. To byłby dość ciekawy i podejrzewam mocno skomplikowany temat. Ten sam stresor środowiskowy może jednego wzmocnić a innemu zaszkodzić, no i sposób ekspozycji na takie czynniki ma znaczenie. W filmiku za mało było powiedziane o wpływie na naczynia krwionośne i reakcję hormonalną ciała. Nie było też nic o wpływie na psychikę, a to też nie jest bez znaczenia. Myślę, że morsowanie to temat dużo bardziej skomplikowany i ten filmik, mimo że ciekawy, bardzo go spłycił.
No ale to jest raczej logiczne, że im częściej ktoś się wystawia na zimno tym lepiej będzie je znosił :) Albo po prostu jeśli ktoś znosi przez kilka minut lodowate zimno, to oczywiste, że potem słabsze zimno będzie znosił lepiej. Pytanie tylko czy to ma jakiekolwiek znaczenie w codziennym życiu :P
Kanał może i rzeczowy, ale stanowiska i stopnie naukowe nie mają nacechowania płciowego i w języku polskim nie występuje coś takiego jak "magistra" w mianowniku. Jeśli mówi się, że "dziki zryły mi działkę", to ma się na myśli tylko odyńce, czy również lochy i młode obu płci ? Ta nowomowa jest już nie tylko drażniąca, jest po prostu niebezpieczna.
Polecam zapoznać się z książką, z której pochodzi pojęcie "nowomowa" (Rok '84 Orwella), zrozumienie kontekstu w jakim to słowo wykorzystane przez autora (upraszczanie języka np. przez jego bezpłciowość). Następnie polecam zainteresowanie się, jak mówiło się przed komuną oraz fakt, że usunięcie form żeńskich to jeden z sukcesów władz komunistycznych. Następnie zapoznanie się ze stanowiskiem rady języka polskiego na ten temat. Ostatecznie, polecam refleksję nad zawodami takimi jak "nauczycielka", "lekarka", "pielęgniarka". A później refleksję nad tym, że zanim napisze się taki komentarz, wypada chwilę pomyśleć. To naprawdę nie boli. Naprawdę, kiedy używa się określeń zgodnie z ich znaczeniem (a nie określając zjawiska ZUPEŁNIE odwrotne) - człowiek nie wychodzi na takiego kompletnego nieuka.
@@rec8902 Gdzieś napisałem o zawodach ? Napisałem o stanowiskach. Pani profesor, pani minister, pani prezydent.... Jak mamy się zwracać: prezydentko, pani prezydentko, pani ministro ? I tak, termin nowomowa pochodzi od Orwella, a charakteryzował się tym, że sens nie jest w niej tak istotny jak zawarte w mowie elementy oceny. Co do samego komentarza: stąd już niedaleko do zainputowania terminu "ruska onuca", bo przecież Polska w PRLu była pod butem "przyjaciół ze wschodu" a stąd już niedaleko do takiego wniosku....
Czyli jak długo? Bo ja też przez kilka lat byłem taki zdrowy a nie morsuję i ogólnie nic nie zmieniłem :P (a w ostatnim roku już "wróciłem" do normy około 2 przeziębień rocznie ;) ), więc to może być przypadek.
@@lonelysoldier17 w tym sezonie od listopada , żona dzieci współpracownicy chorują a ja nie , wcześniej jak ktoś w domu chorował to ja zawsze na końcu :-)
hej zainteresował mnie Twoj sceptycyzm, ale nie powaliła eksploracja tematu... Odnosząc sie do własnego życia, nauka jest dla mnie cenniejsza niż złoto... Osobiście w dzieciństwie i w "dorosłości" też dużo chorowałam... zwłaszcza w okresach zimowych... męczyły mnie przede wszystkim bakterie - przewlekle stany zapalne, gorączki, katar miesiacami (lekarze rozkradali rece, a wczesniej skuteczne antybiotyki niszczyły flore)... Wyjścia na basen w okresie zimowym kończyło sie zawsze tak samo niezależne jakbym sie ochraniał..., wiec z czasem wiedziałam ze baseny - tylko latem... Od dwóch, prawie trzech lat wystawiam sie na zimno... zacząłem od chodzenia po śniegu... w koszulce na stacje benzynow. podczas zimowych podrozy, a w zeszłym roku morsowałem (w nocy/późny wieczór) przy niskich temp nawet -5 woda przy powierzchni pod lodem. Generalnie jestem/bylem(!!) zmarzluchem... zimno było "czystym złem" -bólem... choc żyjemy w Polsce i zimy sa standardem... było mi sie ciężko/b. ciężko przełamać sie (fizycznie!!!) [choć mówią ze to psychika... psychosomatyka...] .... zaufałem w swoja ciekawość i rzesze ludzi, ktorzy sobie chwala (byl to dla mnie niedościgniony, "nierealny/nie możliwy do zrealizowania" fenomen, ... a jednak... dościgniony i realny... odniosłem korzyści... dodatkowo ćwiczenia oddechowe - zgadnij ile kosztował mnie pakiet lekcji u Wima...!?? - tak, totalna darmoszka... Obecnie przeziębienia, których jest istotnie mniej trwają istotnie krócej... jeden dzień/pól dnia kataru, zero przeziębień dłuższych pow 1 dzień. Moja odporność na infekcje... cud/zmiana. Moja tolerancja na zimno wyrosła (szacuje) wyżej średniej, patrząc na, obserwując innych (jak na zmarzlucha - "zaje...fajnie"!!!) ps1 Gratuluje osobistego zaangazowania w temat i racjonalizację swoich decyzji.... ps2 czy jednak nie pragniesz tym argumentem/ filmem nabzykać sobie popularnosci podlaczajac sie do mainstremowego tematu, którym autor dzieli sie w lewo i prawo za darmo... odkrywając prawidła rządzące jego ciałem i innych ludzi, w tym moim... sama zyskując klientów na lekcje z chemii - najprawdopodobniej... mnie to nie przekonuje. ps3 Chetnie posłuchałbym kontentu chemicznego... ktorego niewiedzac czemu jest w mojej ocenie malo... Reasumujac: nie kupuje tego przekazu w ogóle... merytoryki naukowej... tez nie ma :( ...ale wierze ze sie pojawi... sa badacze, ktorzy prowadza badania w kierunku wpływu oddechu (...) na regulacje emocji... a przez to i na umysł i na ciało... jest to content bardzo merytoryczny... wypelniony pikantnymi szczegolami i wnioskami... Powodzenia jednak, w dochodzeniu do prawdy, wiedzy, i czego tam jeszcze potrzebujesz. Mimo obszernego komentarza - trzymam za Ciebie kciuki ;) Karol, 40
Poproszę o ciąg dalszy wpływu mordowania. Ja po zapaleniu płuc po epizodzie morsowanie sobie darowałam. Słyszałam że dlatego tak się stało że jeszcze organizm się nie przyzwyczaił i stąd choroba. Trochę mnie pokrzepił ten materiał, żeby nie mieć wyrzutów sumienia ze nie odważyłam się już w ten sposób dbać o odporność.
Odcinek byl super ,nie powinnosie sle slepo nasladowac calego swiata .To co robia ludzie polnocy /Finowie/Rosjanie..../ to nie znaczy ze jest to dobre dla wszystkich .Ich sauny ,biganie nago po sniegu to cale lata modyfikacji genetycznej .I ternet ma 2 strony ,1 dobra jak pani program i ta 2 pelna glupot tak chetnie kupowanych i wprowadzanych w zycie .A moze by tak pare slow dla tych co to nie jedza miesa tylko ryby i owowce morza ...anawet ogorek morski jest zwierzeciem .
Metoda wima hofa zafascynowaa mnie i przez prawie rok stosowałam, oddychanie, zimne prysznice codziennie kąpiele w zimnej wodzie, kriokomora. Ale okazało sie że mam wysokie ciśnienie i zaczęłam je monitorować. Po zimnym prysznicu skakało mocno w górę, nawet o 15-20 punktow i parę godzin trwało zeby znowu spadło do poziomu sprzed ekspozycji na zimno. I to mnie przekonało żeby z tym jednak uważać. oddychanie dalej robie, ale prysznic zimny już nie.
Odporność to może i nie ale Huberman ma serię filmów, w których zachęca żeby poddawać organizm niższej temperatury (np. zimne prysznice) - tutaj głównym benefitem takiej ekspozycji jest zwiększenie bazowego poziomu dopaminy co wpływa pozytywnie na nasz cały organizm.
Dziękuje bardzo za objaśnienie tematu.Zazdroscilam osobom,które morsuja a teraz okazuje się,że w zasadzie nie ma czego.A nie morsowalam, bo miałam problemy z sercem i bałam się,że mogę sobie zaszkodzić. Oprócz omawianej odporności,ponoć morsowanie odmładza poprzez powodowanie lepszego ukrwienia narządów wewnętrznych,co przekłada się również na gładką skórę, ciekawa jestem czy to też nieprawda? Pozdrawiam serdecznie
Pani magistra ewidentnie próbowała wyszukać argumenty pod swoją tezę o tym, że morsowanie NIE poprawia odporności. Najlepszy jest o produkcji wit D - przecież morsowanie to tylko kilka minut bez ubrania i to najczęściej gdy na zewnątrz i tak jest pochmurno. Ja od 3 lat morsuje i przestałem praktycznie chorować. Nie ruszam się przy tym więcej, nie zmieniłem innych nawyków. Tak samo twierdzi większość osób, która morsuje (co nie znaczy , że na każdego będzie to miało taki sam wpływ) Także polecam się nie zrażać i samemu próbować ,nawet stosując zimne prysznice, bo wcale nie trzeba zaraz wchodzić do zimnego jeziora ;-)
Mój facet od trzech lat chodzi w krótkich spodenkach cały rok,w zimie chodzi ubrany jak w lecie, regularnie morsuje i zdrowie ma jak koń,zlikwidował problemy z kręgosłupem itd, więc proszę nie słuchać głupot, najlepiej sami spróbujcie a nie słuchajcie propagandy.
Hmmm. Interesujące zagadnienie. Na pewno istnieje coś takiego jak psychosomatyka i jej już naukowo stwierdzony wpływ na funkcjonowanie i zdrowie człowieka. Morsowanie to umiejętność której trzeba się wyuczyć aby nie szkodziła tak jak każdą inną. Ten pan dokonał przecież swoich osiągnięć i morsowanie to tylko część jego filozofii stylu życia czy też budowania własnego umysłu, sprawności. Proszę zgłębić temat, bo obecny materiał, choć bardzo cenię sobie pani działalność rzuca cień na całą pani działalność jako powierzchowną w zrozumieniu bardziej LEGO niż fenomenu bycia człowiekiem. Może odcinek rozszerzający? Jacy naukowcy? Wszyscy naukowcy? Dokumentacja jego personalnych osiągnięć? Powiązania z reumatyzmem i jego etiologia? objawy i symptomy np. Przefluoryzacji czy innych wpływów diety i złych nawyków? Itd. Itd... Generalnie duże ukłony i szacunek. Proszę tylko uważać na te "clickbaity" i "konwersję na cel" aby nie dały ujemnych efektów szukając "wzrostu propagacji" przez inne tematy. Łatwo stracić dorobek wielu lat ciężkiej pracy..
4:42 Morsowanie to nie pływanie. To przebywanie w zimnej wodzie przez kilka minut i potem się z niej wychodzi. Więc gdzie tu jakaś wielka aktywność fizyczna?
prosze by pani sie pochyliła nad tematem tłuszczaków które prorostu sa duzym problemem z którym nie robi sie nic nie ma żadnych infomracji jak sobie radzic z ta chcroba lub z ceego ona wynika jaka diete zastosowac itp
Najlepiej badanie przeprowadzić na sobie i wyciągać osobiste wnioski. Naukowcy już wiele razy dowiedli że kto płaci ten oczekuje wyniku. Kriokomory od lat w Polsce funkcjonują i w tym przypadku już nie zawsze można mówić o promieniach UV i przy ciężkich uszkodzeniach aparatu ruchu raczej o dużej aktywności też mowy nie ma. Ciepła woda w chlorowanym basenie fantastycznie niweluje pierwsze objawy infekcji dróg oddechowych. Natomiast w wodzie bez chloru pięknie się rozwijają. Zatem w jakiej były prowadzone badania?
Fajny film.😍morsowałam przez trzy lata. Było fajnie ze względów towarzyskich, a po wyjściu z wody niesamowite endorfinki. Ale niestety odporność miałam wrażenie, że spadla. Jedno morsowanko, a potem dwa tygodnie bóle gardła. Na pewno jeszcze kiedyś zamorsuje, ale w jakiś fajnych warunkach przyrodniczych, bo to super zabawa.
Tak jak Pani wspomniała na końcu, jak najbardziej proszę rozwinąć temat regeneracji, wpływu na stawy/skórę, ewentualnie spalania kalorii przy ogrzewaniu ciała ;) Pozdrawiam!
Wg nauki 5 minut wvlodowatej wodzie i śmierć z wychłodzenia. Jak to możxliwe, że Wim Hoff i jego uczniowie mogą 1,5 i brak wychłodzenia. Co na to nauka? Nadal, że to niemożliwe?
Dla bardziej dociekliwych polecam przesłuchanie Huberman Lab Podcast #66 , wywiad z Dr. Susanna Søberg również u Hubermana oraz książkę Winter Swimming.
Ojoj nie ma badań naukowych na temat pozytywnego wpływu morsowania na organizm. Kto ma je niby zrobić dziadek mróz ? Powierzchowny materiał dla podbicia zasięgów. Można go skrócić do zdania: Nie lubię zimna, lubię ciepły kocyk na kanapie więc morsowanie jest be. A co z kriokomorą też bez sensu lekarze przypisują ? A D3 w zimie w Polsce to ma Pani z tranu a nie ze słońca. Pozdrawiam i polecam samemu poczytać a nie zlecać szukanie AI.
🎓 --- Sprawdź mój kurs chemii online - chemiawp.pl .
💳 --- Dla widzów 10% taniej z kodem oc-2024
Niestety z uprzejmością informuje, że pani źle sformowała pewną zależność. Aktywność fizyczna na basenie a aktywność fizyczna w pomieszczeniu lub nad dworze w ubraniu to 2 różne aspekty.
Badania które były prowadzone nie mają dużo wspólnego z rzeczywistością adaptacji na zimno .
Zacznijmy od podstawowej frazy : woda , czy ma 3 stopnie, czy 20 stopni wychładza, ponieważ to nie jest temperatura ciała człowieka.
Po drugie woda z człowieka ściąga ciepło aż dwadzieścia parę razy więcej niż powietrze. Więc nieważne, czy człowiek jest na basenie , czy nad jeziorem to i tak będzie się wychładzał. Z badań wynika , że osoby, które byli na basenie na dodatek byli tam przez godzinę czasu i wykonywali jakieś ruchy , co dodatkowo ich wychładzało .
Na basenie na dodatek byli cali zanurzeni != a podczas badania przy morsowaniu siedzieli przez parę minut i nie mieli nawet zanurzonych dłoni. Jak dobrze wiemy dłonie najbardziej oddają ciepło. Zgadza się? Na basenie osoby byli zanurzeni cali. Więc jest prosta odpowiedz dlaczego osoby , którzy pływali na basenie mieli taką samą odporność.
Po 3 . Morsować w czapce i w rękawicach a być cały zanurzony to 2 duże różnice. Jeszcze większą różnicą jest pływać po tej zimnej wodzie..
Więc niestety takie badania nie dają pełnej rzeczywistości do mors owania. Tych badań jest zbyt mało.
Z własnego doświadczenia wiem, że osoby, którzy mają dużo większą aktywność fizyczną odemnie , chorują dużo częściej od kiedy Ja morsuje. Moim zdaniem morsowanie podnosi odporność , choć nie jest to jedyna droga do podniesienia odporności a także największym elementem morsowania , który podnosi odporność jest zwiększona odporność psychiczna . No ale sama aktywność fizyczna także jej nie podniesie.
Super temat. Poproszę jeszcze taki film o saunie i jej pasach i minusach dla zdrowia. Zimno.. zimno.. zimno.. ❤
Poszukaj materiałów na temat sauny u dr. Rhonda Patrick lub u A. Hubermana. Ten materiał jest bardzo niekompletny i tendencyjny. Z przykrością stwierdzam, że poziom tej pani bardzo się obniżył i uważam, że ten materiał jest czystym klikbajtem zniechęcajacym ludzi do czegoś dla nich dobrego.
@@gerart001 Wyparcie to jedna z najczęściej występujących reakcji obronnych u osób, które nie potrafią sobie poradzić z konstruktywną krytyką. Materiał był rzeczowy i na chłodno wyjaśnił te narastające, cudowne i jednocześnie niczym nie potwierdzone rewelacje związane z morsowaniem.
@@viro_to posłuchaj na ten temat dr. Marka Skoczylasa. On nie bazuje na jakichś pogłoskach tylko zawsze podpiera się badaniami naukowymi i jest w stanie podać źródło.
@@mmario3518 tutaj w opisie filmiku też masz podane źródła
Grupa kontrolna i rygorystyczne badania kliniczne wykazały ze osoby morsujace lub uprawiające crosfitt względnie jeźdzące na ostrym kole średnio o 350% mówią częściej o morsowaniu crosficie albo ostrym kole.
😂 dobre
Witam. Zacząłem morsować w tym roku i zauważyłem u siebie większą tolerancję na zimno. Wydaje mi się że mam trochę lepszą odporność, gdyż wcześniej non stop chorowałem (covid obniżył mi odporność).
Bardzo bym chciał aby Pani kontynuowała ten temat.
Pozdrawiam.
Ja w 2019 zacząłem morsować. Wyleczyło mnie to z nerwicy. Odporność też wzrosła mimo iż mam sporą nadwagę i nie żywię sie najlepiej w ostatnim roku. Cukrzyca też mi trochę odpuściła.
Dokładnie tak jest.
Ja nie morsuję (zimno mi na samą myśl), ale odkąd zacząłem biegac przestałem chorować, a nawet przeszedł mi chroniczny katar rzekomo(slowa laryngologa) powodowany krzywą przegrodą. Także tego. Może zgodnie z tym co powiedziane w filmie, osoby aktywniejsze fizycznie są zdrowsze?
To napewno.@@ukaszmordawski2911
Ja nigdy nie morsowałem, ale dzięki diecie schudłem i poprawiłem odporność. Konkretnie dzięki rezygnacji ze smażonych rzeczy, cukru i wszelkiej przetworzonej żywności (tłuszcze trans i cukry proste to zabójcy odporności) oraz włączeniu do codziennej diety jarmużu, czosnku, czerwonej papryki, oleju lnianego i oliwy z oliwek. Na poziom glukozy we krwi ma wpływ również picie zielonej herbaty i rooibosu, które również regularnie piję i polecam.@@chapsprzepies5047
Fajny odcinek!
Czytałem książkę Wim Hofa i faktycznie jak na początku brzmi to sensownie to w dalszej części książki odczuwałem lanie wody i takie mieszanie faktów i kilku podpórek naukowych na wszystkie możliwe sposoby, które nie do końca miały dla mnie sens.
Sam czasami morsowałem jako takie ciekawe przeżycie. Robiłem zimne prysznice przez jakiś czas, polegające na uprzednim nagrzaniu się kilka minut bardzo ciepłą wodą (ja bardzo nie lubię zimna). I właśnie taki zimny prysznic jak już ciało jest nagrzane powodował u mnie takie mimowolne mocne napięcie mięśni brzucha, które po rozluźnieniu (wyłączeniu zimnej wody) powodowało bardzo przyjemne uczucie i faktycznie poprawiało samopoczucie.
Fajny materiał tym bardziej że i ja chciałem spróbować ;) a może odniesienie do zimnych kąpieli /pryszniców i jak to prawidłowo wykonać? Natrysk zimny natychmiast czy stopniowo? Jaka temp to już zimny prysznic? A może jeszcze wzmianka o prysznicu po saunie? :) pozdrawiam cieplutko ;)
Ja chciałbym się dowiedzieć jak jest z dopaminą w czasie morsowania i zimnych pryszniców. Czy rzeczywiście wzrasta i utrzymuje wysoki poziom wciągu dnia?
Chętnie posłuchałbym o tym, co ma Pani do powiedzenia na temat aspektów morsowania związanych z wpływem na reumatyzm, zwalczanie alergii i problemów skórnych oraz o zagrożeniach związanych z morsowaniem 🙂👍🏻
korzystanie z bardzo zimnej wody u epileptyków może zaburzyć psychiczne odczuwanie różnic temperatury co może wpływać na zwiększenie ilości ataków padaczkowych w przyszłości
Piękne wyniki badania, morsowanie trwa ok 3 minuty, szybkie rozebranie się, wejście do wody i wyjście . Może wszystko z 15 min. zajmuje. Ta ekspozycja w zimie, (nie koniecznie w słoneczny dzień) na promienie U V jest kluczowa i przynosi skutek . Przywołana przez Panią nauka widzi związek z tym? To świadczy tylko o badaczach. Natomiast wieloletnia praktyka z mocnym bodźcem jakim jest kontakt z zimną wodą nie przynosi efektu.
Według najnowszych badań, 98% naukowców zgadza się ze sponsorami.
Spłycanie metody Wima Hofa do kwestii ekspozycji na zimno jest nieuczciwe. Jej sens polega na wystawianiu organizmu na sytuacje stresowe jak zimno, wysokie stężenie dwutlenku we krwi po to żeby pobudzić organizm do reakcji na nie, a w wyniku tego zwiększyć na nie tolerancję.
Jest też kwestia wykorzystania wydzielania hormonu stresu do tymczasowej deaktywacji układu odpornościowego, co ma pomagać w leczeniu stanów zapalnych.
Nie porusza tutaj pani również kwestii wydzielania się endorfin, które są z definicji poprawiaczami nastroju. Nie bardzo rozumiem jak przeprowadzano wspomniane badania, gdzie nie uczestnicy nie stwierdzili poprawy nastroju, ale sam jako praktykujący mogę potwierdzić to działanie i naprawdę wystarczy wejść w społeczeństwo ludzi praktykujących, by poczytać całą masę historii które to potwierdzają. Mogę jedynie teoretyzować że uczestnicy w grupie testowej w ogóle nie wiedzieli o tym w czym biorą udział i potraktowali badania jako kategorię tortury (?).
Nie będę tutaj bronił podejścia marketingowego, bo sam zauważyłem że odkąd w grę weszły pieniądze, przestało być to wszystko dla mnie tak atrakcyjne. Ale mogę to jedynie złożyć na karb włączenia w inicjatywę większej ilości ludzi, z których niektórzy myślą głównie o pieniądzach a nie o pierwotnym przesłaniu. Ciężko oczekiwać od jednego człowieka żeby był w stanie wszystkim sam zarządzać, a też z jego wypowiedzi odniosłem wrażenie że jest trochę naiwny w dobrodusznym tego słowa znaczeniu, więc nawet może nie być świadomy że niektóre wypowiedzi (zapewne nagrane ze skryptu) nie są uczciwe w 100%
Zabrakło mi również odniesienia do badań które przeszedł sam Wim Hof, a o ile się orientuję jako jednostka był przebadany wzdłuż i wszerz. W szczególności ciekawa była publikacja o wstrzymywaniu reakcji odpornościowej po wstrzyknięciu nieżywego patogenu.
Prosimy o odcinek na temat regeneracji mięśni u sportowców;
wpływ morsowania na hipertrofię mięśniową, wytrzymałość, ogólną wydolność organizmu, wpływ na układ nerwowy,
i inne cechy motoryczne takie jak: siła, moc, szybkość np. u sprinterów 💪🥶🥶
O tak, prosimy!
Koniecznie 😊
U mnie jak regeneracja Biotad Plus robi robote 💪 💪
Morsuję ok 5 lat. Niestety moja odporność nie poprawiła się. Wiele osób z którymi morsuje twierdzi, że nie chorują. U mnie pod tym względem nie jest lepiej a może nawet troszkę gorzej. Przy morsowaniu czułem lepszą regenerację organizmu i mnóstwo endorfin po wyjściu z zimnej kąpieli.
witam matipeny mysle zeby nie chorowac to wiele czynnikow wplywa na nasza odpornosc pani magistra tez stosuje marketing a u wima to jest tylko marketing smieszna teoria . smieszy mnie jej modny obecnie tytul magistra a jak przyjdzie moda na hiszpanski to bedzie pani magisteros kurwos jegos magos.a jezeli to co odczuwasz po morsowaniu to malo to przestan morsowac i przekonaj sie czy nie zatesknisz za endorfinami i reszta przyjemnych odczuc po zimnej kapieli fajnie gdy grupa sie wspiera
W opisie jeden przegląd i 2 badania na kilkudziesięciu osobach, że dosłownie nikt w komentarzach na to nie zwrócił uwagi. Bardzo przykre to jest, ludzie nie rozumieją jak duże znaczenie w badaniach ma wielkość próbki.
Agnieszko, morsowanie to nie pływanie, więc nie jest to aktywność fizyczna. I trwa to kilka/kilkanaście minut, więc z tą produkcją wit. D też bym nie przesadzajmy. Rozumiem, że mówisz o pływaniu w zimnej wodzie, ale to nie jest morsowanie :)
Bardziej chodzi o to, że osoby morsujące sa ogólnie bardziej aktywne fizycznie. A samo wejście i wyjście z wody (i jeszcze pojechanie nad tą wode itp.), to też jakaśtam aktywność fizyczna jest :P
Moim zdaniem jednym z największych plusów morsowania jest wychidzenie ze strefy komfortu co pomaga stawać sie silniejszym psychicznie. Dzięki takim doświadczeniom latwiej jest uwierzyć w swoje możliwości i przełamywać słabości. Pozdrawiam 🙂
👍
Czy w takim razie istnieje realna przewaga morsowania nad np. samobiczowaniem się albo wielogodzinnym klęczeniem na grochu?
@@lukas19061982 Samobiczowanie się to przejaw raczej problemów psychicznych niż wzmacniania swojej pewności czy wychodzenia że strefy komfortu. Klęczenie na grochu, to była kiedyś kara w szkole. Myślisz serio że porownanie tego do morsowania jest adekwatne?
@@Toorek100 myślę, że może być adekwatne, bo dla niektórych ludzi morsowanie jest tak samo nieprzyjemne jak te 2 wymienione rzeczy. Żeby nie było: ja jestem raczej pozytywnie nastawiony do morsowania i pewnie sam bym się tak pobawił gdybym mógł, dla mnie się to nie wiąże z cierpieniem.
@@lonelysoldier17 Gość pytał o realną przewagę nad samobiczowaniem się i klęczeniem na grochu. No więc realną przewaga jest to że morsowanie nie jest tymi wymienionymi rzeczami, które są szkodliwe w każdym calu.
to może teraz z drugiej mańki - czy sauna poprawia odporność ?
Zmniejsza stres oksydacyjny który powoduje wiele chorób; natomiast według badań ważna jest częstotliwość chodzenia, minimum 2 razy w tygodniu żeby efekty były zauważalne
Tak.
Już lata temu słyszałem podobne tezy że ludzie morsujący są trochę zdrowsi, to fakt, ale raczej wynika to ze stylu życia, w Alpach mieszkałem 10 lat i ci morsujący to byli aktywni ludzie, co weekend w górach na wędrówki, rowery, jeziora były też na szlakach, trzeba tam dojść, itp.
Trafiłeś w sedno. Przeciętnemu morsowi nieobce jest bieganie, nordic walking, wycieczki rowerowe. Oczywiście odstępstwa zawsze się znajdą, ale generalnie to dość pozytywni, energetyczni ludzie.
@@dafimperator 👌
Uwielbiam metodę Wim Hofa, uwielbiam zimno, ale dobrze że powstają materiały takie jak te. Osobiście znam osoby, które morsują, ale jak tylko do momentu gdy poczują się źle... Jeśli chodzi o odporność, żadnych zmian w odporności nie zauważyłem.
Sam biorę zimne prysznice codziennie od 3 lat i zdecydowanie polecam! Gdy zacząłem, skończyło się na zapaleniu zatok i katarze tak silnym, że nie działało dosłownie nic.
Mimo wszystko polecam zimne prysznice, ponieważ zdecydowanie usprawniają działanie układu krążenia, dają kopa, budują samodyscyplinę.
To co przeczytasz w komentarzach to głównie osobiste doświadczenia czyli tzw. dowody anegdotyczne. Są one oczywiście jakimś źródłem wiedzy, ale generalnie chyba trzeba przyjąć fakt, że jednoznacznie zbadanego wpływu morsowania na ludzi organizm brakuje. Jak ciekawostka w kontrze :) Ja morsuję 12 lat, ostatnio coraz rzadziej z braku czasu. Przed morsowaniem rok do roku na wiosne miałem ostre zapalenie zatok. Takie, że 2-3 tygodnie smarkałem obficie z krwią. Od roku kiedy zacząłem morsować problem bezpowrotnie minął. A już szukałem jakiejś kliniki, która się specjalizuje w zatokach, bo lokalni lekarze nie byli w stanie mi pomóc. Być może to zbieg okoliczności, trudno powiedzieć. Generalnie starałem się potem być aktywnym, parę lat dość mocno (jakies amatorskie zawody). Co jakiś czas dopadło mnie jakieś przeziębionko, ale zazwyczaj na lekko. Teraz wyluzowałem, biegam na luzie, gimnastykuje sie bez rekordów, kąpę się kiedy mam ochotę - zimą, wiosną, jesienią. Zobaczymy co z tego będzie. Odporność i samopoczucie mi spadało wtedy, gdy tą aktywność zaniedbałem albo przegiąłem z intensywnością. Krótko mówiąc zdrowy balans zawsze na czasie :) Ale to chyba przychodzi z wiekiem.
W koncu ktos poruszył ten temat od strony naukowej. Niektóre osoby morsujące zachowują sie jak sekciarze namawiając na morsowanie.
Źle intepretujesz morsowanie. Morsowanie powoduje, że jesteś bombardowana stresorami i tutaj jest wynik tego, że jesteś mniej podatna na choroby. Ja przez morsowanie zmniejszyłem objawy aż o 50 procent pewnych chorób. No ale to nie adaptacja na zimno je zmniejszyła tylko stresor, który jest uaktywniany przez morsowanie.
Czyli jak mnie ktoś wq.... Całymi dniami w pracy to powinienem być super zdrowy i odporny?🤔🤣🤣🤣
@@daro2485 Źle to trochę ująłem. Chodzi o to , że jesteś twardszy. Jesteś bombardowany czynnikiem stresowym co powoduje, że psychika się ćwiczy i w przyszłości jesteś bardziej podatny ale ten czynnik trzeba stopniowo zwiększać. Wiadomo, że jak zaczniesz od razu od grubej rury to wręcz zaszkodzi Ci a nie pomoże. Ja u siebie zauważyłem większą podatność na ból i stres i łatwiej znoszę problemy . No ale od razu kraków nie zbudowano. PO 3 latach różnicę czuje ;) Na dodatek mam chorobę w której stres odgrywa dużą rolę i widzę poprawę ;) Ludzie , którzy myślą, że pójdą parę razy morsować i będą od razu zdrowsi to się mylą. Do tego potrzeba czasu . Pozdrawiam
Gdzie jest choć jedna informacja na temat dopaminy i jej poziomu po morsowaniu? Ten filmik co najmniej niekompletny. Miałem dużo szacunku do pani materiałów, ale ten konkretnie jest mega tendencyjny. Jeśli ktoś chce naprawdę dowiedzieć się jakie są prawdziwe powody, dla których warto morsować namawiam do oglądania materiałów np. Dr. Andrew Huberman-a. Tam znajdziecie rzetelne 2h informacji opartych tylko o badania naukowe. Te filmik oceniam bardzo negatywnie. Pobieżene, niekompletne i tendencyjne.
W punkt. Filmik niekompletny bo znowu ludzie zrezygnują bądź nie spróbują czegoś co jest pozytywne dla zdrowia. Takie czasy ale każdy ma wybór i logikę myślenia, opieranie się na kilkunastu dniach doszukując się zmian na kilkudziesięciu osobach nowi samo za siebie.... Takie to rzetelne badania....
Gabor Mate w swojej książce "Bliskie spotkania z uzależnieniem" pisał o tym jak badali mózg pod wpływem bólu psychicznego i fizycznego. Okazało się, że mózg nie rozróżnia tych dwóch rodzajów bólu. Aktywuje się ten sam obszar w obu przypadkach. Uważam, że morsowanie, uprawnie sportu, nauka języka lub cokolwiek co powoduje dyskomfort jest świetnym narzędziem do zwiększania siły mentalnej. Dodatkowo, ja wchodząc do zimnej wody z cel sobie ustawiam bycie maksymalnie spokojnym. Z tego co słyszałem, w trakcie morsowania podwyższa się poziom adrenaliny i kortyzolu czyli to samo co w jakiejkolwiek innej sytuacji stresującej. Jest to dla mnie trening opanowania stresu ;)
Powiedziała Pani w tym odcinku kilka takich głupot, jakich był się po Pani nie spodziewała.
Głupota numer 1 - "morsowanie podnosi poziom witaminy D w organizmie".
W zimnej porze roku, na naszej szerokości geograficznej nawet długa ekspozycja na słońce nie jest w stanie za bardzo podnieść poziomu witaminy D, a co dopiero max. kilkuminutowa akcja (szybkie rozebranie się, wejście do wody na 1-5 minut, szybkie wysuszenie się i ubranie), gdzie często w ogóle nie ma słońca.
Głupota numer 2 (min 6:51) - "morsowanie to prosty sposób na poprawę zdrowia". Jak taki prosty to proszę spróbować. Prawdziwe morsowanie to zanurzanie w wodzie o temperaturze 0-12°C. W Polsce budynkach z centralnym ogrzewaniem zimna woda zimą zwykle ma minimum 10°C. Życzę dobrej zabawy, i czekam na relację jak było łatwo i przyjemnie.
Głupota numer 3 - morsowanie to aktywność fizyczna.
Samo morsowanie nie jest aktywnością fizyczną, ale niektórzy robią wcześniej rozgrzewkę.
Głupota numer 4 - "jeśli komuś zimno nie przeszkadza, jest to dla niego fajny sposób na spędzenie czasu to ..."
Szanowna Pani ludzie nie morsują dlatego że to jest fajne i przyjemne. Dla każdego zanurzenie ciała w lodowatej wodzie jest cierpieniem (mniejszym lub większym). Ludzie morsują by osiągnąć tym cierpieniem pewne korzyści zdrowotne i psychiczne.
Jeśli ma Pani w kolejnych odcinkach o morsowaniu opowiadać tyle głupot, lepiej niech Pani sobie odpuści ten temat, i nie wprowadza ludzi w błąd.
To może malutkie sprostowanie do Pani sprostowań:
@2 Pod prysznicem nie uświadczy się wody poniżej 12°C ? Bez najmniejszego problemu, chyba, że ktoś ma tylko kurek od ciepłej wody. Czasem polewam się taką wodą (na przemian z letnią) nie jest to przyjemne, ale samopoczucie po takim zabiegu jak najbardziej się poprawia.
@3 Widać, że Pani też nie wie wszystkiego. Większość morsów zanim wchodzi do wody zwyczajnie się rozgrzewa. Tam gdzie ja swego czasu chodziłem ludzie wcześniej biegali truchtem ok 3km lub jeśli ktoś nie chciał lub nie mógł dołączał do rozgrzewki stacjonarnej - rozciąganie, pompki, przysiady, później pojawiły się jakieś wygibasy przy muzyce. Zdecydowanie ułatwiało to wejście do zimnej wody.
@4 Jedyny etap, który można uznać za nieprzyjemny to wejście. Trwa to 10-20 sekund i faktycznie powoduje dyskomfort przypominający nakłuwanie małymi igiełkami. Ale to pikuś to przezwyciężenia. Zapewniam, że nikt tam tego nie robi wbrew sobie i tylko dla obietnicy podniesienia swojej odporności. Po wejściu ludzie stoją zazwyczaj w bezruchu i zwyczajnie rozmawiają nie odczuwając zimna. I to zaskoczenie jest jednym z elementów, które powodują że chętnie to robią. Oczywiście są wariaci, którzy sobie popływają, nawet skaczą z pomostu , nurkują itd. Każdy zna swoje potrzeby i możliwości. Są mniej i bardziej łagodne formy tej zabawy. Niektórzy wchodzą bez rozgrzewki uważając, że to najbardziej naturalne, inni jeżdżą w zimę na rowerze bez rękawiczek i szalika. Ja tego wszystkiego spróbowałem dla własnej ciekawości, ale chyba taka umiarkowana łagodna forma wydaje się najkorzystniejsza. Czyli po rozgrzewce wchodzi się na 1-3 min, stoi się z uniesionymi dłońmi za głową i zanim zaczyna telepać to wychodzimy. Wie Pani ile tam przy okazji jest rozmów, żartów, wymiany doświadczeń? Nie postrzegałbym tego w kategoriach zmuszania się/cierpienia.
Powiem, więcej - córka w te lato chodziła ze mną wielokrotnie na słońce w godzinach 11-14 (także na baseny otwarte, gdzie całe ciało miało ekspozycje na słońce), czyli wtedy, kiedy jest ew. szansa na poprawę wskaźnika wit D. I zgadnij jaki był wynik 25 OHD3? 6 jednostek :) więc z tą witaminą D przy morsowaniu i przy polskiej szerokości geograficznej - wniosek całkowicie nietrafiony.
Porusz temat kwestii wpływu morsowania na psychikę :). Po takim morsingu to się czuje jak młody bóg
Witam
Kiedy slysze badania naukowe wskazuja lub brak powaznych badan naukowych to juz wiem ze temat ma xa zadanie cos udowodnic .
Badania naukowe sa wykonywane przez ....Big Farme albo na jej zlecenie, lub na zlecenie grup interesu.
Zastanow sie kochana czy w interesie korporacji sprzedajacych nam tabletki jest wyleczenie lub stan zdrowia.
Zamawiam program na temat :
dlaczego brakuje badan naukowych na blyskawiczne wyleczenie depresji za pomoca metody Vima Hoffa , wyleczenie z astmy Metoda.Butejki wyleczenie insulinoodpornosci za pomoca keto diety Braci Rodzen ( lekarzy dietetykow).
I pewnie skasujesz mojego posta ale trudno.
Badania Naukowe wskazuja ze ludzie tepo w nie wierza , wystarczy kitel , stetoskop i postawa.
Czesc
Teraz wszyscy co nie wyobrażają sobie wystawiać się na zimno bo dla nich to cierpienie mogą już spać spokojnie w swojej kochanej strefi komfortu 😉
Sam osobiście morsuje i na różne sposoby praktykuje wystawianie się na chłód.
Ale jestem za tym żeby jak najmniej ludzi to robiło 🙂
Nie róbcie tego to jest nieprzyjemne i nie dla was 🙂
wolę swoją strefę komfortu niż wystawianie się na zimno tylko dlatego, że stało się to modne i PODOBNO jest dobre dla zdrowia XD
Przewiduję nawałnicę dowodów anegdotycznych w komentarzach :D
@@wbfwbl8434 Co konkretnie wpłynęło na twoją ocenę tego filmu jako nierzetelnego?
No przy morsowaniu to tylko takie :) Ale też można się czegoś nauczyć.
Każdy coś tam promuje: Wim Hof - swoją metodę a Pani Chemiczka - kursy chemii 😃
W punkt
Skoro przedstawia się Pani od jakiegoś czasu "magistrą" chemii, to może czas zmienić nazwę konta na "Okiem chemiczki"? 🙃 Show must go on! 😏
Albo "Okiem chemistry". Byłoby bardziej...
Mrożący krew w żyłach materiał.
Mimo że jestem fanem morsowania i od lat praktykuje. To od kilku lekarzy już słyszałem że nie ma związku z polepszenie odporności. Po przemyśleniach w 100% sie z tym zgadzam i bardziej fakt że jestem aktywny wpływa na mój stan zdrowia niż te kilka minut w zimnej wodzie. Co do metody WM to rozumiem frustrację i wiarę niektórych komentujących ale uważam że to trochę jak z lekami niektórym pomogą te same leki innym nie. Jeśli ma się problemy psychiczne to jednak czemu nie spróbować. Zaciekawił mnie wątek większego narażeni na udar chętnie obejrzałbym materiał z rozwinięciem. Kawał dobrej roboty. Zimno.
U mnie działa i bardzo sobie chwalę. Jak u kogoś nie działa to niech nie morsuje. Proste :D
Nie zgodzę się z tobą. Morsuje od 5 lat. Przed morsowaniem często miałem drobne infekcje. Odkąd morsuje nie choruje. Mój pracodawca może to potwierdzić (brak l4 od 5 lat) co do odżywiania to pije alko i jem śmieci tak jak 5 lat temu. Co do termogenezy to prawda. Na początku jest bardzo ciepło na wiosnę, ale organizm przestawia się potem na cieplejszy klimat i odczucie ciepła wraca do normy.
U mnie jest jeszcze ciekawiej! 6 lat temu, tylko pomyslalem zeby moze zaczac morsowac. Bo miewalem infekcje wieksze i mniejsze. Niestety ta mysl o morsowaniu byla tak przerazajaca ze nie odwazylem sie wejsc do zimnej wody. I tez jak ręką odjął... od 6 lat zadnych infekcji, smieciowe jedzenie, tania wodka, pale ruskie fajki i lykam tanie narkotyki. Jest git👍
Latem niestety są męczarnie czasem xd
Myślę ze Pani oburzona pozytywnymi opiniami na temat morsowania musiała nagrać swoją odpowiedź bo sama by sie nie potrafiła przełamać do takich czynności. W 11 minutowym filmiku (w tym 4 minuty swojej promocji i wstępu) ciężko jest obalić wpływ pozytywnego działania uwzględniajac większość kwestii .
Ja morsuję tylko latem😉
Pani Kochana, morsuje się na dla zdjęć na fejzbuczka, co by znajomi widzieli, to poważne sprawy 🤣
W morsowaniu chodzi o lans. Bez fotek wrzuconych do sieci jest NIEWAŻNE. 😂
Dlatego lubie twój kanał bo jest rzeczowy. Mnie od zimnej wody boli ciało.
U mnie jak odpornosc to BIOTAD PLUS💪💪
Właśnie - boli dlatego temat rzeczowy ….
@@areko6631 dlatego mówie, że ta pani mówi rzeczowo powiedziała wszystko.
No rzeczowości tu jak na lekarstwo. Ani słowa o dopaminie. A to o nią przede wszystkim chodzi w ekspozycji na zimno. Ta pani właśnie zniechęciła Cię do czegoś dobrego. Rozczarowujące. Ból jest nieunikniony, cierpinie opcjonalne.
@@gerart001 A ty masz jakis tytuł magistra, doktorat czy naukowy geniuszu. Robisz badania, sprawdzałeś parametry ludzi pi takich kąpielach?
Podczas morsownia sie nie pływa.
To samo miałem napisać
Więcej wiedzy z zimna woda poproszę. Dzięki
Jestem osobą, która co prawda nie morsuje ale jeśli tylko mam taką możliwość to kąpię się w zimnej wodzie w lato, też w górskich strumieniach gdzie woda ma kilka stopni. Zaczęłam to robić ponieważ świetnie działa na mnie krioterapia. Jestem reumatykiem i kilkanaście sesji w kriokomorze działa na mnie przeciwbólowo, zmniejsza sztywność stawów i mam więcej energii pewnie przez zmniejszenie stanu zapalnego. Kąpiel w zimnej wodzie działa na tej samej zasadzie tylko skuteczniej. Gdy w lipcu byłam nad Bałtykiem, było po 16, 17 stopni i codziennie kąpałam się w morzu wreszcie nie musiałam brać środków przeciwbólowych.
Ja to samo. W aquaparku... najchętniej pływam w lodowatej wodzie i stoję w lodowych komorach. Mój lekarz ucieszył się, że zimno mi pomaga... Pozdrawiam
Mój tata na ból kręgosłupa też lubi kriokomorę albo właśnie morsowanie. Pomaga mu :)
👍
A w drugą stronę, czyli sauna fińska?😊
Albo Czeska Sauna!
Też jestem ciekawa co w takim razie z saunami !
A badania duńskiej naukowczyni dr Susanna Soberg?
Przyznaję że jeszcze nie czytałem, zamierzam, ale wnioski z książki są raczej jednoznaczne (z tego co wiem) na wielki plus dla morsowania
Błagam, tylko nie magistrą, lecz magistrem (warto sprawdzić na dyplomie). Jeśli koniecznie chcemy tu użyć formy żeńskiej, to magisterką. Tak jak nauczciel-ką, portier-ką, minister-ką (nie ministrą), lekar-ką, tancer-ką itd. Tyle dobrego robi Pani na YT, ale niepotrzebnie kaleczy Pani nasz piękny język. Proszę to przemyślać.
Trzeba stworzyć nowe słowa dla nowego społeczeństwa bez karkołomnego tworzenia końcówek tylko po to żeby coś było bardziej żeńskie.jest magistra i ministra!np. sędzina to żona sędziego! Nie mylmy macierzy słowa z tym co się przyjęło powszechnie bo to też jest błędne.
@@CommanderM2Pozwólmy morsom i morsą morsować!
Jest pełno takich medycznych bzdur klepanych bezmyslnie przez tłum. Saunowanie, stawianie baniek, miód i czosnek, itp.
Akurat saunowanie potwierdzają badania
@@dynamika3060 które?
Morsowanie nie dla mnie,ale wiem jedno: może mniej nie będziemy chorować,ale udowodniono, że kąpiele w zimnej wodzie podwyższają poziom serotoniny, świetnie wpływają na nastrój. Czasem robię zimny prysznic: nienawidzę pierwszego momentu, ale na sto procent czuję się lepiej po. Myślę, że to fantastyczna sprawa, obym ja lubila to bardziej! Podziwiam was osoby morsujące❤
Korzystam z sesji oddechowych Wima Hofa , super sprawa. Mój stan zdrowia i umysłu oraz wydolność oddechowa bardzo się poprawiły. Zaczęłam stosować jak miałam problemy ze snem . Zanim dotarłam do metody Hofa próbowałam innych sesji oddechowych, żadna z nich nie dała takich efektów . Nadmieniam że miałam też problemy z układem krążenia, wyleczyłam się z zimnych nóg ciągłego zimna a co za tym szło częstymi infekcjami. Polecam❤
uff.. a już miałam wyrzuty sumienia że nie morsuję 😄
Ja też. Kocham ciepełko.
Ciekawa jestem jak wygląda kwestia gospodarki dopaminy w organizmie w związku z ekspozycją na zimne kąpiele pod kątem naukowym. Nie wczytywałam się w badania naukowe, ale coraz więcej osób mówi o korzystnym wpływie zimnych kąpieli ze względu na powolne uwalnianie właśnie hormonu dopaminy. Jestem ciekawa Pani punktu widzenia i naukowego komentarza.
podbijam, też mnie ten temat interesuje
Sprawdź materiał Hubermana, tam wszystko wyjaśnione jest.
Naukowy Bełkot też kiedyś zrobił odcinek o tym. Wnioski te same.
Wpływ pływania na odchudzanie, stan mięśni itd. jest raczej zbliżony niezależnie od temperatury wody, w której się pływa. Osobiście wolę pływać w jeziorze mającym co najmniej 20 stopni albo w basenie 28 stopni, nie w zimnej wodzie.
U mnie kontakt z zimną wodą powoduje odruch odskakiwania i ucieczki. Nie kojarzy się z niczym przyjemnym.
Magistrą ? a co to znaczy ? 🤔
Polski język potrafi być trudny, radzę zacząć od interpunkcji.
A ja dalej nie wiem kto to magistra
Od października do marca w naszej szerokości geograficznej syntezy witaminy D3 praktycznie nie ma
Zimne przysznice zawszesie dla mnie zle konczyły. Oddychanie Wima Hoffa lubię. Podobno to cwiczenie z jogi które on zaadaptował. Hoffa nie lubię jako człowiek coś mi w nim nie pasuje.
Nic nie działa na mnie tak pozytywnie pod kątem energii i nastroju jak morsowanie . Nigdy nie robiłem tego dla odporności
Wiele jest badan na to ale duzo osob to podwaza.
Wim Hof nie sprzedaje czegos nowego ale raczej co bylo praktykowane of starozytnosci a moze nawet jeszcze wczesniej...
Dziekuje za podcast 😊
Już z samego tego, ze morsowanie nie jest naturalne (tysiąc lat temu jak by ktoś wpadł do takiej wody, to szansa na przeżycie była by nikła), to czemu stresowanie organizmu, ma mu w czymkolwiek pomóc?
Tysiąc lat temu nie było centralnego ogrzewania, ludzie byli codziennie narażeni na zimno, nawet na pustyni , więc żeby jeszcze się mieli z własnej woli mrozić to byłaby przesada . Dzisiaj również morsowanie wymaga zabezpieczenia w postaci możliwości ogrzania
Nienaturalne jest to, że obecnie żyjemy w warunkach cieplarnianych, mamy cały rok stałą temperaturę w mieszkaniach i ciepłą wodę w kranie. Całkowity brak stesorów w postaci zimna czy głodu wcale nie jest ani dobry ani naturalny. Gdyby tak było, to ludzie Zachodu nie zmagali by się z taką ilością chorób przewlekłych, które jeszcze killadziesat lat temu występowały sporadycznie.
😊😊😊😊😊 jakieś dowody na pani tezę że w zimie syntetyzujemy witaminę D? Z tego co ogólnie wiadomo od kwietnia do września maksymalnie możemy ją wytwarzać bo taka jest ilość promieni słonecznych która to umożliwia jeśli ma pani jakieś badania że w ogóle 2-3 minutowa ekspozycja na słońce w zimie bo rozumiem że tyle jesteśmy przed i po wyjściu z wody wpływa na produkcję witaminy D to poproszę bo jeżeli mamy się opierać na dowodach to na dowodach A jak do domniemania jak to na domniemania
Jakieś dowody na tezę ze w zimie nie syntetyzujemy witaminy D? I jakieś źródło do tezy ze można tylko od kwietnia do września?
Nie mówiąc już o tym, że akurat kiedy się morsuje to świeci słońce. Co w okresie jesienno-zimowym jest niezbyt częstym wydarzeniem.
@@tomtete7003ale to autorka treści podczas nagrania postawiła tezę o syntezie witaminy D podczas morsowania. Odbiorca pokazał swoje wątpliwości i niczego nie musi udowadniać. A jeżeli kanał opiera się o dowody i badania naukowe, to odbiorca ma prawo wyrazić swoje oczekiwania względem udokumentowania tezy postawionej w nagraniu.
@@EwaPewniak No ale to będzie paranoja. To odbiorca sobie wymyślił tezę że w zimie nie syntetyzujemy witaminy D i zaczepia autorkę o jakieś dowody. Co tu udowadniać? Każde wystawienie się na działanie promieni słonecznych rozpoczyna ten proces, bez względu na porę roku. Oczywiście czas ekspozycji, pora roku czy stopień w jakim ciało jest odsłonięte będzie miało wpływ na to jak szybko wyprodukujemy dzienna dawkę. Po co udowadniać oczywiste? Tylko dlatego że odbiorca wymyślił sobie swoje własne tezy? Moim zdaniem nie tak to powinno działać.
A pani się morsuje, czy tylko tak teoretycznie z kanapy ? Tylko pytam, z czystej ciekawości.
Aaaaa, zimno, zimno, zimno ❤
Wszystko o morsowaniu zdecydowanie poproszę- rzeczywiście wciaz wszyscy wychwalaja, dobrze byloby znac fakty
Dobrze się Ciebie słucha.
Świetna merytoryczna treśc, która uaktywnia spojrzenie obiektywne, a nie ślepe wierzenie tłumu. Jest jeszcze to, że ludzie którzy morsują, jakby nie było osiągają jakiś wewnetrzny sukces. Ludzie, którzy osiągają swoje wewnętrze sukcesy ( np wcześniej szukając swojej zajawki i nie mieli za bardzo nic innego, czyli byli trochę smutni generalnie ), twierdzą że osiągają wspaniale wyniki i ogólnie jest dużo lepiej z ich zdrowiem fizycznym i psychicznym.
Jakby nie patrzeć, tak jest w każdej dziedzinie. Człowiek, który zyje beż celu zaniedbany gdy nagle złapie jakaś zajawke i robi to regularnie przez jakiś czas, twierdzi że to przyniosło mu ogromne korzyści psychiczne i fizycznie. A jako, że nie jest naukowcem, to sadzi, że to, że czuje się lepiej fizycznie i czuje się zdrowszy to zasługa nowej zajawki, hobby (np grania w kregle czy łowienia ryb - tak dla abstrakcyjnego przykładu). I nie można się z tym nie zgodzić, osiąganie wewnętrznych sukcesów i dbanie o siebie, poprawia jakość psychiczną i fizyczna życia, ale niekoniecznie to co robimy ma bezposredni wpływ na poprawie fizycznej kondycji.
Dla przykładu, takie wyniki naukowe dla morsowania, według mnie powinno się zrobić w grupie ludzi, którzy są zaniedbani, często maja otyłość, brak nawyków ruchowych i słaba diete i nic w swoim życiu nie zmieniają, tylko dodają morsowanie i wtedy będzie widać realne odzwierciedlenie w wynikach. A tak jak mówisz, grupa kontrolna osób morsujących to zdrowi często aktywni ludzie stawiajacy na ruch i dbający o siebie. Tak czy siak, ja wierzę, że morsowanie ma dobre działanie, co do odporności itd się nie wypowiem bo się nie znam, ale jak wszystko - z umiarem - ma pozytywny wpływ i wydłuża życie. Przede wszystkim combo --> ruch ☆ dieta . To jest wzór na X swojego życia. Pozdro
Hey albo wszystkiego nie zmontowalaś albo żadnych dowodów na obniżenie odporności nie przytoczyłam poza jakimiś wnioskami nie wiem z czego wynikającymi pod o nieco filmu... Co do osób którym zimno "robi kuku" powiem tyle że sam jestem zmarźluchem ale skóra się przyzwyczaja do "szczypania", a przez 2 sezony kiedy morsowałem tolerancja na zimno wzrosła i czułem się nie niebo lepiej(mega endorfiny) ale i trochę dół jak się sezon kończył bo tego bardzo brakowało. Co do ekspozycji na światło to ani jednego dnia nie pamiętam kiedy by słońce świeciło za to w tamtych sezonach nie chorowałem... Strasznie żałuję że w tym sezonie to zarzuciłem i od razu choróbska się przypałętały.
O religii i polityce nie powinno sie rozmawiać. Morsowanie to dwa w jednym 🤣
bez napinania powiem, że spodziewałem się takiej diagnozy. wystarczy poczytać co myslą o chłodzie mieszkańcy syberii, bo chorują bardzo podobnie. zresztą podobna sprawa z owadami, którym podobno sprzyja ciepla zima. na Syberii bywa minus 50 i komary także 😂
Ja morsuje już około 5 lat. Morsuję przede wszystkim dlatego, że to uwielbiam. Daje mi to duuużo energii i przyjemności. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że miałam zawsze problemy z zatokami, kiedy zaczęłam wystawiać się na zimno to rzeczywiście przestałam być aż tak podatna na infekcje, nie twierdzę, że to dzięki temu, ale ogólnie czuje się zdrowiej. Dużą zaletą jest też to, że mogę np. wyrzucać śmieci w krótkich spodenkach w zimę i mnie nie rusza, mam niższą temperaturę w pokoju i mi dobrze, ale... baardzo się grzeje w miejscach gdzie normalnemu człowiekowi jest adekwatnie pod kątem temperatury. Chodzę w koszulce na ramiączka wszędzie, nie noszę swetrów, ubieram się generalnie lżej. Jak zaczynają się ciepłe dni to jest mi za ciepło.
Ciekawią mnie te przesłanki zwiększonego ryzyka udaru u osób regularnie poddających się działaniu niskiej temperatury 🤔
Mnie też
Ekspozycja na zimne temperatury powoduje naprawę genów - pisał o tym profesor bob sinclair w książce “Lifespan”. Plus zimno wpływa dobrze na pracę nerwu błędnego a redukcja stresu dobrze robi na mikrobiom a stąd już prosta droga do lepszej odporności
magistrĄ? dobrze ja usłyszałem...?
Tak, dobrze. Feminatywy są w pełni zgodne z polską normą językową 😊
@@BeataBookworm aha, Jestem ciekaw czy też tak w uczelniach na dyplomach piszą... ? 🤦♂ np. specjalizacja chirurżka WTF!?
@@aIbercik nie wiem czy piszą, pewnie jeszcze nie, ale już mówią i będzie tego tylko więcej, więc czas już najwyższy się przyzwyczaić.
@@aIbercik Otwórz się 🙂
@@aIbercik Feminatywy były powszechnie używane już w II RP. Rada Języka Polskiego działająca przy PAN w 2012 r. zaopiniowała pozytywnie ich stosowanie i wskazała, że opór wobec ich użycia jest jedynie oznaką uprzedzeń 🙂
Aaaa! Zimno, zimno, zimno, zimno, zimno, zimno 🙂
Kim Pani jest?
Od lata biorę zimne prysznice i od tamtej pory zwiększyłem tolerancję na zimno. Co roku zimom miałem problemy z zatokami i co prawda obecna jeszcze się nie skończyła ale puki co to z zatokami mam spokój. Temat bardzo mnie ciekawi proszę o więcej.
No właśnie, jest takie pojęcie jak hartowanie. To byłby dość ciekawy i podejrzewam mocno skomplikowany temat. Ten sam stresor środowiskowy może jednego wzmocnić a innemu zaszkodzić, no i sposób ekspozycji na takie czynniki ma znaczenie. W filmiku za mało było powiedziane o wpływie na naczynia krwionośne i reakcję hormonalną ciała. Nie było też nic o wpływie na psychikę, a to też nie jest bez znaczenia. Myślę, że morsowanie to temat dużo bardziej skomplikowany i ten filmik, mimo że ciekawy, bardzo go spłycił.
@@michadybczak4862 Po tak licznym oddzewie pewnie będzie więcej materiału w tym temacie
No ale to jest raczej logiczne, że im częściej ktoś się wystawia na zimno tym lepiej będzie je znosił :) Albo po prostu jeśli ktoś znosi przez kilka minut lodowate zimno, to oczywiste, że potem słabsze zimno będzie znosił lepiej. Pytanie tylko czy to ma jakiekolwiek znaczenie w codziennym życiu :P
Kanał może i rzeczowy, ale stanowiska i stopnie naukowe nie mają nacechowania płciowego i w języku polskim nie występuje coś takiego jak "magistra" w mianowniku. Jeśli mówi się, że "dziki zryły mi działkę", to ma się na myśli tylko odyńce, czy również lochy i młode obu płci ? Ta nowomowa jest już nie tylko drażniąca, jest po prostu niebezpieczna.
Polecam zapoznać się z książką, z której pochodzi pojęcie "nowomowa" (Rok '84 Orwella), zrozumienie kontekstu w jakim to słowo wykorzystane przez autora (upraszczanie języka np. przez jego bezpłciowość). Następnie polecam zainteresowanie się, jak mówiło się przed komuną oraz fakt, że usunięcie form żeńskich to jeden z sukcesów władz komunistycznych. Następnie zapoznanie się ze stanowiskiem rady języka polskiego na ten temat. Ostatecznie, polecam refleksję nad zawodami takimi jak "nauczycielka", "lekarka", "pielęgniarka". A później refleksję nad tym, że zanim napisze się taki komentarz, wypada chwilę pomyśleć. To naprawdę nie boli.
Naprawdę, kiedy używa się określeń zgodnie z ich znaczeniem (a nie określając zjawiska ZUPEŁNIE odwrotne) - człowiek nie wychodzi na takiego kompletnego nieuka.
@@rec8902 Gdzieś napisałem o zawodach ? Napisałem o stanowiskach. Pani profesor, pani minister, pani prezydent.... Jak mamy się zwracać: prezydentko, pani prezydentko, pani ministro ? I tak, termin nowomowa pochodzi od Orwella, a charakteryzował się tym, że sens nie jest w niej tak istotny jak zawarte w mowie elementy oceny.
Co do samego komentarza: stąd już niedaleko do zainputowania terminu "ruska onuca", bo przecież Polska w PRLu była pod butem "przyjaciół ze wschodu" a stąd już niedaleko do takiego wniosku....
Szanowna Pani nie zmieniłem trybu życia ,odkąd morsuje nie miałem nawet kataru
Czyli jak długo? Bo ja też przez kilka lat byłem taki zdrowy a nie morsuję i ogólnie nic nie zmieniłem :P (a w ostatnim roku już "wróciłem" do normy około 2 przeziębień rocznie ;) ), więc to może być przypadek.
@@lonelysoldier17 w tym sezonie od listopada , żona dzieci współpracownicy chorują a ja nie , wcześniej jak ktoś w domu chorował to ja zawsze na końcu :-)
hej zainteresował mnie Twoj sceptycyzm, ale nie powaliła eksploracja tematu... Odnosząc sie do własnego życia, nauka jest dla mnie cenniejsza niż złoto... Osobiście w dzieciństwie i w "dorosłości" też dużo chorowałam... zwłaszcza w okresach zimowych... męczyły mnie przede wszystkim bakterie - przewlekle stany zapalne, gorączki, katar miesiacami (lekarze rozkradali rece, a wczesniej skuteczne antybiotyki niszczyły flore)... Wyjścia na basen w okresie zimowym kończyło sie zawsze tak samo niezależne jakbym sie ochraniał..., wiec z czasem wiedziałam ze baseny - tylko latem... Od dwóch, prawie trzech lat wystawiam sie na zimno... zacząłem od chodzenia po śniegu... w koszulce na stacje benzynow. podczas zimowych podrozy, a w zeszłym roku morsowałem (w nocy/późny wieczór) przy niskich temp nawet -5 woda przy powierzchni pod lodem. Generalnie jestem/bylem(!!) zmarzluchem... zimno było "czystym złem" -bólem... choc żyjemy w Polsce i zimy sa standardem... było mi sie ciężko/b. ciężko przełamać sie (fizycznie!!!) [choć mówią ze to psychika... psychosomatyka...] .... zaufałem w swoja ciekawość i rzesze ludzi, ktorzy sobie chwala (byl to dla mnie niedościgniony, "nierealny/nie możliwy do zrealizowania" fenomen, ... a jednak... dościgniony i realny... odniosłem korzyści... dodatkowo ćwiczenia oddechowe - zgadnij ile kosztował mnie pakiet lekcji u Wima...!?? - tak, totalna darmoszka... Obecnie przeziębienia, których jest istotnie mniej trwają istotnie krócej... jeden dzień/pól dnia kataru, zero przeziębień dłuższych pow 1 dzień. Moja odporność na infekcje... cud/zmiana. Moja tolerancja na zimno wyrosła (szacuje) wyżej średniej, patrząc na, obserwując innych (jak na zmarzlucha - "zaje...fajnie"!!!) ps1 Gratuluje osobistego zaangazowania w temat i racjonalizację swoich decyzji.... ps2 czy jednak nie pragniesz tym argumentem/ filmem nabzykać sobie popularnosci podlaczajac sie do mainstremowego tematu, którym autor dzieli sie w lewo i prawo za darmo... odkrywając prawidła rządzące jego ciałem i innych ludzi, w tym moim... sama zyskując klientów na lekcje z chemii - najprawdopodobniej... mnie to nie przekonuje.
ps3 Chetnie posłuchałbym kontentu chemicznego... ktorego niewiedzac czemu jest w mojej ocenie malo... Reasumujac: nie kupuje tego przekazu w ogóle... merytoryki naukowej... tez nie ma :( ...ale wierze ze sie pojawi... sa badacze, ktorzy prowadza badania w kierunku wpływu oddechu (...) na regulacje emocji... a przez to i na umysł i na ciało... jest to content bardzo merytoryczny... wypelniony pikantnymi szczegolami i wnioskami...
Powodzenia jednak, w dochodzeniu do prawdy, wiedzy, i czego tam jeszcze potrzebujesz. Mimo obszernego komentarza - trzymam za Ciebie kciuki ;)
Karol, 40
Poproszę o ciąg dalszy wpływu mordowania. Ja po zapaleniu płuc po epizodzie morsowanie sobie darowałam. Słyszałam że dlatego tak się stało że jeszcze organizm się nie przyzwyczaił i stąd choroba. Trochę mnie pokrzepił ten materiał, żeby nie mieć wyrzutów sumienia ze nie odważyłam się już w ten sposób dbać o odporność.
Morsowania nie mordowania słownik
Zimno, zimno, zimno, zimno... ;)
Odcinek byl super ,nie powinnosie sle slepo nasladowac calego swiata .To co robia ludzie polnocy /Finowie/Rosjanie..../ to nie znaczy ze jest to dobre dla wszystkich .Ich sauny ,biganie nago po sniegu to cale lata modyfikacji genetycznej .I ternet ma 2 strony ,1 dobra jak pani program i ta 2 pelna glupot tak chetnie kupowanych i wprowadzanych w zycie .A moze by tak pare slow dla tych co to nie jedza miesa tylko ryby i owowce morza ...anawet ogorek morski jest zwierzeciem .
Metoda wima hofa zafascynowaa mnie i przez prawie rok stosowałam, oddychanie, zimne prysznice codziennie kąpiele w zimnej wodzie, kriokomora. Ale okazało sie że mam wysokie ciśnienie i zaczęłam je monitorować. Po zimnym prysznicu skakało mocno w górę, nawet o 15-20 punktow i parę godzin trwało zeby znowu spadło do poziomu sprzed ekspozycji na zimno. I to mnie przekonało żeby z tym jednak uważać. oddychanie dalej robie, ale prysznic zimny już nie.
Z tą vitamin D podczas odslaniania ciała w zimie to chyba nadużycie.
zimno, zimno
Zimno zimno
Dziękuję za ten film! Dzięki Tobie nigdy nie wejdę zimą do wody.
Zimno zimno zimno
witaminy D w Polsce zimą, późną jesienią i wczesną wiosną nie uświadczymy - musi być odpowiedni kąt padania słońca (chyba około 47st)
Tak dlatego ważne jest żeby chodzić prosto, bo jak się garbisz to zmieniasz kąt padania promieni.
W końcu ktos to powiedzial
@@wbfwbl8434 jak ty wiesz to może nam powiesz coś więcej, tylko nie dowody anegdotyczne że ty się lepiej czujesz , tyko coś takiego poważnego
Odporność to może i nie ale Huberman ma serię filmów, w których zachęca żeby poddawać organizm niższej temperatury (np. zimne prysznice) - tutaj głównym benefitem takiej ekspozycji jest zwiększenie bazowego poziomu dopaminy co wpływa pozytywnie na nasz cały organizm.
No to mi ulzylo:-)
Dziękuje bardzo za objaśnienie tematu.Zazdroscilam osobom,które morsuja a teraz okazuje się,że w zasadzie nie ma czego.A nie morsowalam, bo miałam problemy z sercem i bałam się,że mogę sobie zaszkodzić. Oprócz omawianej odporności,ponoć morsowanie odmładza poprzez powodowanie lepszego ukrwienia narządów wewnętrznych,co przekłada się również na gładką skórę, ciekawa jestem czy to też nieprawda? Pozdrawiam serdecznie
Jako osoba z atopowym zapaleniem skóry , polecam zimna wodę
Pani magistra ewidentnie próbowała wyszukać argumenty pod swoją tezę o tym, że morsowanie NIE poprawia odporności. Najlepszy jest o produkcji wit D - przecież morsowanie to tylko kilka minut bez ubrania i to najczęściej gdy na zewnątrz i tak jest pochmurno. Ja od 3 lat morsuje i przestałem praktycznie chorować. Nie ruszam się przy tym więcej, nie zmieniłem innych nawyków. Tak samo twierdzi większość osób, która morsuje (co nie znaczy , że na każdego będzie to miało taki sam wpływ) Także polecam się nie zrażać i samemu próbować ,nawet stosując zimne prysznice, bo wcale nie trzeba zaraz wchodzić do zimnego jeziora ;-)
Polecam
Mój facet od trzech lat chodzi w krótkich spodenkach cały rok,w zimie chodzi ubrany jak w lecie, regularnie morsuje i zdrowie ma jak koń,zlikwidował problemy z kręgosłupem itd, więc proszę nie słuchać głupot, najlepiej sami spróbujcie a nie słuchajcie propagandy.
Hmmm. Interesujące zagadnienie. Na pewno istnieje coś takiego jak psychosomatyka i jej już naukowo stwierdzony wpływ na funkcjonowanie i zdrowie człowieka. Morsowanie to umiejętność której trzeba się wyuczyć aby nie szkodziła tak jak każdą inną. Ten pan dokonał przecież swoich osiągnięć i morsowanie to tylko część jego filozofii stylu życia czy też budowania własnego umysłu, sprawności. Proszę zgłębić temat, bo obecny materiał, choć bardzo cenię sobie pani działalność rzuca cień na całą pani działalność jako powierzchowną w zrozumieniu bardziej LEGO niż fenomenu bycia człowiekiem. Może odcinek rozszerzający? Jacy naukowcy? Wszyscy naukowcy? Dokumentacja jego personalnych osiągnięć? Powiązania z reumatyzmem i jego etiologia? objawy i symptomy np. Przefluoryzacji czy innych wpływów diety i złych nawyków? Itd. Itd... Generalnie duże ukłony i szacunek. Proszę tylko uważać na te "clickbaity" i "konwersję na cel" aby nie dały ujemnych efektów szukając "wzrostu propagacji" przez inne tematy. Łatwo stracić dorobek wielu lat ciężkiej pracy..
4:42 Morsowanie to nie pływanie. To przebywanie w zimnej wodzie przez kilka minut i potem się z niej wychodzi. Więc gdzie tu jakaś wielka aktywność fizyczna?
Już sama wyprawa nad wodę zimą, to więcej niż wielu ludziom by się chciało...
A jak to będzie z wpływem na jakość skóry? Gdzieniegdzie usłyszeć można, że ciepłe prysznice pogarszają jakość skóry, zimne odwrotnie
A czy promienie zimą padają pod takim kątem aby były w stanie na tym gołym ciele wyzwolić proces produkcji Wit D w skorze? Pozdrawiam
Z ust mi to wyjęłaś.
Mi też. Zwątpiłam w kompetencje tej Pani.
prosze by pani sie pochyliła nad tematem tłuszczaków które prorostu sa duzym problemem z którym nie robi sie nic nie ma żadnych infomracji jak sobie radzic z ta chcroba lub z ceego ona wynika jaka diete zastosowac itp
Poprosze material ,jak zwalczac alergię i reumatyzm.
A co do lata, dzięki temu że w zimie się nie ubiera i morsuje w ogóle się na upałach nie męczy,sami spróbujcie.
Najlepiej badanie przeprowadzić na sobie i wyciągać osobiste wnioski. Naukowcy już wiele razy dowiedli że kto płaci ten oczekuje wyniku. Kriokomory od lat w Polsce funkcjonują i w tym przypadku już nie zawsze można mówić o promieniach UV i przy ciężkich uszkodzeniach aparatu ruchu raczej o dużej aktywności też mowy nie ma. Ciepła woda w chlorowanym basenie fantastycznie niweluje pierwsze objawy infekcji dróg oddechowych. Natomiast w wodzie bez chloru pięknie się rozwijają. Zatem w jakiej były prowadzone badania?
Fajny film.😍morsowałam przez trzy lata. Było fajnie ze względów towarzyskich, a po wyjściu z wody niesamowite endorfinki. Ale niestety odporność miałam wrażenie, że spadla. Jedno morsowanko, a potem dwa tygodnie bóle gardła. Na pewno jeszcze kiedyś zamorsuje, ale w jakiś fajnych warunkach przyrodniczych, bo to super zabawa.
Tak jak Pani wspomniała na końcu, jak najbardziej proszę rozwinąć temat regeneracji, wpływu na stawy/skórę, ewentualnie spalania kalorii przy ogrzewaniu ciała ;)
Pozdrawiam!
Wg nauki 5 minut wvlodowatej wodzie i śmierć z wychłodzenia. Jak to możxliwe, że Wim Hoff i jego uczniowie mogą 1,5 i brak wychłodzenia. Co na to nauka? Nadal, że to niemożliwe?
Dla bardziej dociekliwych polecam przesłuchanie Huberman Lab Podcast #66 , wywiad z Dr. Susanna Søberg również u Hubermana oraz książkę Winter Swimming.
Ojoj nie ma badań naukowych na temat pozytywnego wpływu morsowania na organizm. Kto ma je niby zrobić dziadek mróz ? Powierzchowny materiał dla podbicia zasięgów. Można go skrócić do zdania: Nie lubię zimna, lubię ciepły kocyk na kanapie więc morsowanie jest be. A co z kriokomorą też bez sensu lekarze przypisują ? A D3 w zimie w Polsce to ma Pani z tranu a nie ze słońca. Pozdrawiam i polecam samemu poczytać a nie zlecać szukanie AI.