prześwietnie opowiedziana historia norweskiego black metalu, i niesamowicie ciekawa!! prosze i blagam nagryeaj wiecej tresci w ktorych opowiadasz jakies historie bo slucha sie ciebie naprawde wspaniale w takiej formie :DDD
No blacku to się u ciebie nie spodziewałem, do tego zawarłeś wiele ważnych przemyśleń takich jak oddzielanie muzy od poglądów czy poczynań artysty itp. Wszystko jest w tym filmie, co powinno być powiedziane przy temacie ekstremalnej muzy i oczywiście tej słynnej historii z Norwegii, props
Świetny materiał, na prawdę zainteresowałeś mnie black metalem Masny. Dziwię się że ten materiał ma tak mało wyświetleń, ale jak widać to żaden wyznacznik. Tak trzymaj!
kolejny kozacki odcinek. z kazdym kolejnym widac progres i postep. bardzo przyjemnie oglada sie twoje materialy, ciekawie opowiadasz, a nawet niektore filmiki pokazywalem rodzicom, gdyz bardzo dobrze potrafisz przedstawić nowoczesne problemy, ktore starsi ludzie juz niekończnie potrafia zrozumiec(nie mowie o swoich rodzicach). to co tworzysz ma prawdziwa wartosc i znaczenie. wstawka o norwegian true metal’u przezajebista, nie spodziealem sie ze takie cos mnie zainteresuje xd
Według mnie, w czasach powszechnej komercjalizacji sztuki nie możemy oddzielić artysty od dzieła. Odbierając sztukę w pewien sposób finansujemy poglądy artysty. Np.: słuchając muzyki Kanyego Westa dajemy mu nie tylko finanse ale również status osoby ważnej.
Z Kanyem jest taka sprawa że on status osoby ważnej i popularność zdobył dzięki swojej twórczości ( pierw beaty u jayziego a potem solowe albumy). Nie jest to osoba która zarobiła tylko na swoich poglądach i kontrowersji (chodź na pewno aktualnie to wykorzystuje). Według tego co napisałeś powinniśmy również bojkotowac adidasa dzięki któremu on zarobił miliardy dolarów a który teraz z powrotem sprzedaje yeezy (chodź nie płacąc kanyemu podobno). Uważam że nie jest on dobrym przykładem do tezy którą postawiłeś, ponieważ miał on i finanse i status osoby wręcz legendarnej za życia przed tym kontrowersyjnym zrywem, wiadomo że na mniejszych już kontrowersjach budował wcześniej popularność np beafem z taylor czy mówiąc że george bush nie przejmuje się czarnoskórymi ale wciąż myślę że można oddzielić tojakie ma poglądy od muzyki którą tworzy.
@@hallron_ Jasne, Kanye zarobił miliardy i zdobył status legendy przed ogłoszeniem swoich poglądów. Wtedy jednak nie musieliśmy oddzielać jego muzyki od jego poglądów ponieważ zwyczajnie o nich nie widzieliśmy. O tym, że Ye jest antysemitą dowiedzieliśmy się niedawno (wydał tylko vultures po swojej deklaracji). Dla mnie problemem z słuchaniem jego muzyki jest to, że: 1. Pokazujemy Kanye, że może robić co chce i dajemy mu pozwolenie na głoszenie kontrowersyjnych poglądów. 2. Umniejszamy ważności temu co działo się w 1939-1945. 3. Trochę zakrywamy oczy na cierpienie osób wyznających judaizm. Gdyby Kanye zarapował coś o innej mniejszości np.: osobach trans płciowych, to by go zniszczyli. Co do adidasa, to masz rację. Nie przemyślałem do końca tego. Ale to już każdy sam musi zadecydować na jakim poziomie pokazuje swoje zdanie.
Nie do końca się zgodzę ze względu na cancel culture i fakt że czasami dochodzi do tego że ktoś zostanie np zbanowany na Spotify pomimo faktu że jest to tylko oskarżenie Edit: nie zawsze ale stosunkowo sporo razy okazuje się że oskarżenie było falszywe
Jednak nie spodziewałem się jakiego kolwiek Black Metalu na tym kanele. Myślałem że tylko imię mamy wspólne ale nie spodziewałem się podobnego gustu muzycznego 😮
@TICONDEROGA_666 dobry gust moje top 3 The light - i am the better taste of gall fentanil - desmaterialização 3 i niech będzie jeszcze Beyond melancholy - that emptiness that will never be filled again part 1
Super film, nie spodziewalem sie kompletnie tematu black metalu na Twoim kanale. Sam jestem ogromnych fanem szwedzkiego zespołu Dissection, ktorego zalozyciel, gitarzysta i wokalista Jon zamordował czlowieka, jesli sie nie myle z powodu jego orientacji. Po wyjsciu z wiezienia po latach i ostatniej trasie koncertowej popelnil rytualne samobojstwo (byl satanista i zalozycielem okultystycznego kultu Misathropic Luciferian Order/Temple Of The Black Light). Sam Jon przyjaznil sie lub znal sie z Euronymousem i pierwszy album zespolu, "The Somberlain" dedykowal jemu, po jego śmierci. Uwazam ze mimo morderstwa i satanizmu nie mozna mu odebrac tego ze byl utalentowanym muzykiem i że jego zespol zapisal sie w historii black/death metalu jako jedyny taki i niepodrabialny w tym gatunku. Tak jak nie trzeba byc satanista, morderca czy naziolem zeby sluchac takich zespolow jak Mayhem czy Burzum, tak nie trzeba zgadzac sie z poglądami jakiegokolwiek artysty zeby sluchac jego muzyki, szczegolnie jesli jest ona po prostu dobra. Sorry za rozpisanie na temat zespolu i moje fanboystwo ale uznalem to za dobry przyklad i mam nadzieje ze kogos zaciekawie, pozdro🤘
Myślę że można oddzielić artystę od dzieła, ale nie każdy to potrafi. Myślę że wymaga to swego rodzaju dystansu do artysty, a jeżeli jest on idolem to staje się to nie lada wyzwaniem. Świetny materiał 👍🏻
Planujesz może jakiś film z analizą przekonań które wygłosił Robert na zgrzycie? Myślę że akurat twoja analiza byłaby bardzo ciekawa bo znasz się z nim już bardzo długo i na pewno mógłbyś powiedzieć dużo więcej niż osoba obserwująca go tylko od czasu do czasu w social mediach
Moim zdaniem, można łatwo oddzielić sztukę od jej twórcy, jeśli jest nim artysta nieżyjący, ale w przypadku współczesnych nam twórców jest to trudniejsze, bo gdy słuchamy/oglądamy/czytamy czyjeś dzieła, to jednocześnie pozwalamy mu na nich zarabiać i nakręcamy jego karierę. Pozdrawiam
Kocham black metal wlaśnie za to, że jest taki brudny, nieprzystępny, budzi często odrazę wśród innych ludzi, dzięki czemu czuję że jest to kawałek świata naprawdę 'mój'. I przede wszystkim traktuję tą muzykę jako katharsis, gdzie mogę w bezpieczny sposób przerabiać moje negatywne emocje. Myślę, że trzeba przynajmniej raz poczuć prawdziwą pustkę, zagubienie, nienawiść i znaleźć się na zakręcie życia żeby prawdziwie zrozumieć ta muzykę 😅 Polecam utwór Plaga - Śmierć Cieplna Wszechświata wczytać się w tekst, wchlonąć atmosferę 🐱
aż się miło słucha jak osoba jak ty opowiada historię o tym podgatunku. szczerze jakoś za Blackiem nie przepadam, właśnie przez te surowość ale ciekawie było słychać i oglądać ciebie w koszulce darkthrone XD
Mega ważne pytania postawiłeś, sama się zastanawiałam czy można kochać jakiś twór danej osoby, ale jednocześnie nie charakter/zachowanie/ jej poglądy, które nawet niekoniecznie musza być przekazywane wprost w tej twórczości.
Uwielbiam Twój kątęt Masny ❤ Zwłaszcza po tym, co odwala Pasut, doceniam tymbardziej, że tworzysz takie wartościowe treści i super, że nie owijasz w bawełe sytuacji w strefie Gazy
36:12 mam uwage tylko bo tam w tekście jest "after everything said ha" a następnie w cudzysłowiach " "Crazy, bipolar, antisemite" " co sugeruje, że jest królem "KING" mimo wszystkiego co o nim mówiono. Jeszcze bardziej potwierdza to tekst odrazu po tej linijce "They though headlines was my kryptonite", co znowu sugeruje, że te określenia są wytworem mediów, które chcą go zniszczyć.
Tak, można. Dla mnie odpowiedź jest oczywista ponieważ moja playlista na Spotify jest złożona z piosenek głównie twórców o których nic nie wiem, więc równie dobrze może być pedo itp. a i tak słucham. Nawet jeżeli coś na nich wyjdzie to mnie to nie obchodzi ponieważ każdy ma coś za uszami w różnej skali więc równie prawdopodobne jest to że wasz idol jest pedo tylko dowiemy się o tym za wiele lat lub nigdy. Odnoszę się bardziej do muzyków ponieważ z YT nie oglądam kontrowersyjnych osób więc niemiłe informacje o nich by się pojawiły bardziej od strony prawnej niż dramy typu Pandora Gate.
Bardzo interesujący i wyczerpujący materiał ze zilustrowaniem psychologicznego studium przypadku. Dziękuję za Twoje zaangażowanie. Bardzo chętnie obejrzałabym filmik w tym klimacie o Courtney Love ❤
tak, można. zawsze uważałam, że nie da się oddzielić sztuki od artysty, ale to przez moje podejście do ulubionych artystów, rzadko słucham muzyki (bo na takiej sztuce tutaj się skupiam) tak po prostu, bo buja i nie wiem kto to śpiewa, głównie słucham moich ulubionych wykonawców, wiem kim są, mniej więcej wiem o czym śpiewają itp ale nie zwracam dużej uwagi na teksty, więc mogłabym słuchać kogoś kto nawet swoje dziwne poglądy wyraża w tekstach i nie zwrócić na to większej uwagi xd tak samo nie skipnę piosenki jacksona przez jego szemrane życie, bo nawet nie interesuję się tym co on tam robił (nie mówię że to powód do dumy, ale z drugiej strony nie mam obowiązku się tym interesować) akurat do kanye mam problem i z premedytacją go nie słucham, ale to trochę taki wyjątek
Uważam że należy oddzielić twórczość artysty od jego poczynań w świecie. Chyba, że w swoim dziele ewidentnie nakłania do podzielania tych niezdrowych prsekonań. Gdybyśmy mieli analizować każdego twórcę pewnie w końcu doszlibyśmy do statementów/ światopoglądu który się w nas nie wpisuje. Jeżeli dzieło jest w stanie nas uszczęśliwiać to po co na siłe szukać dziury w całym. Dziękuję za materiał, pozdrawiam ciepło ❤
Materiał, delikatnie pisząc, mroczny. I, dosłownie jak i w przenośni, masakryczny. Chodzi mi, między innymi, o samob0jstwo. Niektórzy ludzie, jak ćmy w stronę światła, lecą ku samozagładzie. Można starać się im pomóc, można też tę iskrę podsycać. To od nas zależy, co zrobimy. Pragnę zauważyć, że powszechny hejt w necie (i nie tylko, ale teraz na nim się skupię) doprowadził nie raz do tragedii. Kolejna kwestia. Czy można oddzielić, między innymi, muzykę od jej twórców? Dziękuję Ci za ten ważny materiał.
Gdzieś kiedyś w jakimś filmie opowiadałeś o tym że kiedyś byłeś fanem norweskiego bmu, i zawsze sprawia mi to ogromną frajdę jak ktoś na tyle ogarnięty jak ty opowiada o tym gatunku szerszej publice
Kilka sprostowań, satanizm, okultyzm i corpsepaint, nawiązujący do śmierci, pojawił się dużo wcześniej przed mayhem, za sprawą Kinga Diamonda z Mercyful Fate (mówi się, że to pierwszy satanista), natomiast screaming, jako styl śpiewu, pojawił się również wcześniej w heavy metalu, w zespole Judas Priest, czy bardziej falsetowy w Mercyful Fate. Styl śpiewu w black metalu, nie ma w zasadzie konkretnej nazwy, potocznie mówi się na niego kvlt scream, czy też wyższy, bardziej skrzekliwy fry scream. Ogólnie super materiał ;)
ale tak jak wspomniałem, Corpspaint Kinga Dimonda był bardziej teatralny (np. odwrócone krzyże na policzku) podczas gdy Dead'a bardziej trupi. (choć to subtelne różnice) Co do screamu zgoda tutaj faktycznie zdania są podzielone i cięzko o konkrety :)
Świetny odcinek! Słuchałam go z ogromnym zaciekawieniem, tym bardziej, że kojarzyłam historię tego gościa z Burzum, ale właśnie pobieżnie. Niemniej jak zacząłeś mówić o black metalu i wątpliwych idolach, to od razu wiedziałam, że pojawi się jego historia. Btw. Nie szukajcie zdjęcia z tej płyty - mam traumę i nie da się tego odzobaczyć.
Kocham cie za to ze przywołałeś twórczość venom a nie tylko tłuczenie caly czas tych samych mainstreamowych wątków. Zauważyłam że większość woli żuć cały czas tą samą gumę: mayhem,burzum. Te zespoly sa nazywane prekursorami black metalu, a prawda jest taka że to wszystko zapoczątkował venom. Dziękuję za zagłębienie się w historię.
Super materiał! Dla mnie ciekawe jest też odwrotne pytanie: czy konsumowanie sztuki zawierającej wątki wątpliwie moralne jest w porządku, jeśli jej autor deklaruje potępienie dla owych kontrowersyjnych kwestii? Taka trochę odmiana pytania: jak mocno fikcja wpływa na rzeczywistość? Moim zdaniem, jeśli granice są mocno postawione i o ile posiada się zdolność krytycznego myślenia, może być to dopuszczalne
Tak można, chociaż znajomość samego artysty pomaga zrozumieć to co tworzył. Wszystko zależy od tego czy dane dzieło jest związane z tym co zarzuca się artyście, bo jeśli nie to nic nie stoi na przeszkodzie. Tak samo jeżeli zła osoba zrobi coś dobrego (np. wspomoże jakąś organizację) to powinno się to odzielić od jej złych czynów, to znaczy nie mówić, że nie ma to znaczenia w obliczu tego co zrobiła nie tak.
Nie w każdym przypadku da się oddzielić sztukę od artysty. Ale w części przypadków jest to nawet wskazane - patrz aktorzy. W przypadku pisarzy często niesłusznie zakłada się, że główny bohater książki jest awatarem autora i prezentuje jego prywatne poglądy, chociaż są i takie przypadki nie jest to reguła. Z muzykami jest najtrudniej, bo często w tekstach przemycają własne myśli i odczucia, podchodzą do tego emocjonalnie (o ile sami piszą tekst), ale czasem to również jest chwilowe kreowanie postaci, aby oddać istotę treści - patrz cały death metal. Sztuka może zostać oddzielona od autora, ale znajomość wykonawcy pomaga z nakreśleniem sobie kontekstu dla dzieła.
tak można, lubię słuchać dużej ilości piosenek a nawet nie mam pojęcia kto je stworzył a co dopiero jakie artysta ma poglądy, jak wygląda jego życie prywatne itd
Tak można. Robimy to w wielu dziedzinach kultury/nauki, a jakoś tylko w muzyce i filmie mamy do czynienia z cancelowaniem w takiej skali. Skoro oglądamy obrazy Gauguina, czytamy książki Foucaulta czy Heideggera, to z jakiego powodu mamy nie sluchac Kanye Westa
Tak, można. Piosenki mają to do siebie, że prędzej czy później ktoś zrobi cover. Jest spore prawdopodobieństwo, że ten ktoś będzie mniej odklejony. Ja słuchamvpiosenek antycypując ten hipoteczny cover.
Uważam, że nie można oddzielić sztuki od artysty, ponieważ mimowolnie gdy dowiadujemy się faktów z życia np. naszego idola bądź osoby, której słuchamy chcąc nie chcąc oceniamy go i świadomie bądź podświadomie to oddziałuje na nasz odbiór jego twórczości.
To jest zawsze najbardziej dla mnie skomplikowane pytanie. Dyskutowałam o tym już z wieloma osobami wielokrotnie i zawsze konkluzja jest nie do końca konkretna. Ogólnie jak słyszę o tym, że przykładowo autor książki coś zrobił nie tak, nie mam większego problemu, by sięgnąć po dzieło i i tak je widzieć jako sztukę. Ale był taki moment w moim życiu, kiedy okazało się, że wokalista mojego ulubionego zespołu odurzył kobietę, zgwałcił ją i wysłał film z wydarzenia na prywatny czat z podobnymi znaleziskami i nie potrafiłam słuchać już ich muzyki. Nawet jeżeli z masą z nich wiązałam wspomnienia i swoje małe pierwsze razy. Wydaje mi się, że wszystko zależy od tego, jak dana osoba Cię zawiodła. Im bliższa się Tobie wydawała, tym bardziej boli i nie potrafisz już oddzielić dzieła od artysty
Tak można, ja szczerze nie wiem co sie dzieje u twórców ktorych słucham, ta część która mi sie podoba wi jest dla mnie sluchalna to leci jak cos mi sie nie podoba to nie fofaje do playlisty i tyle. Nie każdy rodzaj muzyki mowi o poglądach a nawet jesli to z tylko pewna częścią moge sie zgadzać i o tym słuchać. Szczerze bie interesuje mnie to co sie dzieje u nich prywatnie i czy wierzą w okrągłą ziemię czy w płaska do puki robia dobra muzzyke.
Tak. Słucham muzyki co mi się podoba od RACu i NSBM po drugą stronę - zespołów związanych z antifą. Jeśli akurat tekst mnie nie triggeruje jak discopolo. To chyba dużo zalezy od dystansu do tego.
Ja nie potrafię oddzielić sztuki od artysty, bo zawsze kiedy mam do czynienia z czyjąś muzyką np., to myślę o tym, co mnie uwiera w kontekście artysty i nie umiem czerpać przyjemności z obcowania z tym, co stworzył. Ale wiem, że są osoby, którym w ogóle nie przeszkadzają kontrowersje, wypowiedzi, przestępstwa itd. Niektóre z nich po prostu mówią, że nie wierzą w te rzeczy/fakty i wtedy im łatwiej. PS. Ta historia o Twoim idolu, Euronymous etc. - nigdy o tym nie słyszałam, w głowie się to nie mieści :o
Odpowiem to zależy. W sytuacji kiedy możemy ,,doceniać" sztukę bez wspierania twórcy o wątpliwych poglądach i jego dzieła nie są naznaczone jego poglądami to tak, można. Przez wiele lat miałam taką relację z Salwadorem Dali, najpierw polubiłam jego obrazy i kiedy byłam nastolatką i dowiadywać się na temat jego osoby cóż... Na początku w pewnie sposób wzbudzało to we mnie ciekawość, teraz jednak odsunęłam się od jego twórczości. Myślę że jego poglądy wpływały na jego obrazy i to samo w sobie mnie odpycha. Chociaż nie widzę nic złego w byciu fanem jego obrazów. Druga sytuacja kiedy nie można doświadczać tworu autora bez wspierania go, tutaj bardzo chciałabym powiedzieć że powinno odciąć się od takiego twórcy ale wtedy byłabym hipokrytką. Niestety mój wręcz autorytet z dzieciństwa i lat nastoletnich czyli Merlin menson jest lekko mówiąc wątpliwy w swoich poglądach. Słuchając jego muzyki w pewnie sposób go wspieram. Czy mam wyrzuty sumienia? Czasami tak.
Tak, można. Nawet jeśli nie podoba mi się to co robił artysta w życiu prywatnym jeśli podoba mi się jego twórczość np. muzyka będę jej słuchał nie zważając na jego działania
Też sprostuję, niesławny "Dawn of the black hearts" to bootleg wydany przez jakiegoś typeczka z Kolumbii, nie sam Mayhem, oficjalne wydanie po latach ma już inną okładkę. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Euronymous miał ostro nasrane pod czerepem :D
Hej, padł w twoim filmie tekst odnośnie akwarelisty że był największym zbrodniarzem w historii. Otóż nie był. Polecam poczytać o zbrodniarzach, całkiem ciekawy temat.
Pamiętam te czasy jak powstawał Black Metal.Pamiętam spiny jak ktoś zaczął eksperymentować i dodawać np.klawisze.Teraz jest wiele odłamów BM.którego dalej słucham i tak raczej mi już zostanie.
Każdy ma swój rozum i swoje doświadczenie i życiowe oraz zawodowe.Dlatego jest coś takiego jak edukacja OBOWIĄZKOWA bo to wiedza jaką możesz przyjąć i na jej fundamentach się rozwijać. Później masz studia które możesz podjąć ale nie musisz ale powinieneś iść do pracy. Jakby to są dogmaty, które są warunkiem istnienia czyli PRACA nad SOBĄ.
Na dniach wyszło na jaw, że mój idol William G. (Wilbur Soot- streamer i muzyk) jest przemocowcem i manipulatorem. Załamałem się. Twój film trochę mi poukładał w głowie... dzięki❤
świetny materiał, z każdym nowym filmem robisz coraz większy progres jakości przekazu jak i po prostu jakości materiału, miło się ciebie słucha i miło widzieć twój rozwój na przestrzenii tylu lat pracy w internecie, oby tak dalej!! czekam na kolejne:3
Szczerze to ostatnio zdałem sobie sprawe z tych dwóch mechanizmów. Jeden to te więzi parasocjalne, a drugi to nastawienie na grind sprawiające, że odpuszczamy więzi społeczne. To bardzo często dotyka młodych mężczyzny i mnie też. Ostatnio wrzuciłem na kanał utwór o depresji i szczerze to chyba są jej główne powody w dzisiejszych czasach.
Jeśli chodzi o pytanie odcinka, myślę, że jest ono niewłaściwe zadane, bo na "czy można" raczej odpowiedź brzmi tak, nie ma żadnej logicznej niemożliwości, prakseologicznej raczej też nie bo da się np. podać komuś dzieło tak, żeby dana osoba się z nim zapoznała i nie podawać jej informacji na temat twórcy, (chociaż problem może pojawić się np. w przypadku performance artu, ale tutaj w ogóle powstaje pytanie o esencjalizm i antyesencjalizm sztuki i o to czy wszystkie dziedziny sztuki można uznać, za reprezentuje np. tej samej idei sztuki w ogóle czy jednak każda dziedzina sztuki jest czymś zupełnie innym albo w ogóle każde dzieło); wracając do pytania, raczej powinno ono być zadane w postaci normatywnej: czy powinno się oddzielać dzieło sztuki od autora ewentualnie, czy jest dopuszczalne moralnie to żeby oddziałać dzieło sztuki od autora. Osobiście kierowałbym się chyba ku podejściu analogicznemu do umiarkowanego etycyzmu, (chyba że to jest stanowisko umiarkowanego etycyzmu też, ale ja je znam tylko jako odnoszące się tylko do treści działa, a nie jego autora), czyli w niektórych przypadkach etyczne zło autora jest tak duże, że nie da się uznać działa za wartościowe, chociaż sam nie jestem do tego przekonany, bo pojawia się przykład np. Martina Heideggera, był nazistą i zdecydowane nie mam co do niego pozytywnych uczuć, ale jego działo uważam za filozoficznie czy intelektualnie wartościowe. Myślę, że można doceniać dzieła pomimo zła etycznego ich twórców jak np. opery Wagnera pomimo jego osobistego antysemityzmu, za co Nietzsche się na niego śmiertelnie obraził, pomimo że wcześniej uznał jego opery za działa, w których może odbudować się duch niemiecki. Ostatecznie myślę, że działa te można doceniać, jednak zawsze powinno się potępić złego etycznie twórcę i nie pozwalać na rozsławienie go poprzez rozsławienie jego działa, tym samym osobiście nie dałbym rady gloryfikować dzieł nazistów i pisać peanów na ich cześć właśnie z powodu ich autorów. Podsumowując chyba właśnie to stanowisko na wzór umiarkowanego etycyzmu można by sformułować w ten sposób, że same skazy etyczne twórcy działa mogą być w niektórych sytuacjach też skazami na wartości działa samego w sobie. W samym dziele jak się zdaje, nie mamy dostępu do jego twórcy, ale w estetyce jest takie pojęcie jak autor implikowany, rozumiany w ten sposób, że analizując dzieło, możemy dokonać intelektualnej konstrukcji autora implikowanego tego działa, patrząc na to, jakie środki stylistyczne zostały wykorzystane lub jak dane postawy zostały przedstawione, więc autor implikowany byłby konstruktem osoby, która reprezentuje poglądy, jakie dana książka (bo w obrębie teorii literatury to powstało) prezentuje poprzez właśnie środki stylistyczne, wątki postaci itp. tym samym powstaje pytanie, czy taki autor implikowany, który jest powiązany jako pewne alter ego autora materialnego (w sensie człowieka, który faktycznie stworzył dane działo) nie odciska tak dużego piętna na danym dziele, że dochodzi do zwyczajnej krytyki umiarkowanego etycyzmu, czyli że w takim dziele już istnieją pewne skazy etyczne, które same w sobie już są istotne w ocenie całego dzieła i zmieniają w jakimś stopniu jego ocenę. (naprawdę napisałem to wszytko przed zobaczeniem filmu i całkiem mnie to bawi)
Tak można. Zastanawiałam się nad tą kwestią nie raz, aczkolwiek nawet "zły" człowiek mógł zrobić coś dobrego w swoim życiu, jak np stworzenie muzki, i zapewne duzo ludzi muzykę traktuje bardzo intymnie i mogła nawet nie raz jej nawet pomóc w jakiś sposób. Nie znamy żadnej sławnej osoby dobrze, jwst dla nas obca jakby nie było, 😅a obstawiam, że jeśli faktycznie powinniśmi podchodzić krytycznie do twojego rzuconego zagadnienia, nie powinnysmy słuchać zapewne większości artystów, bo zrobiła coś złego lub mówiła coś czego nie powinna. Dlatego ja osobiście twierdze, że powinno się raczej odzielać sztukę od artysty i co najważniejsze nie traktować ich jak bogów, bo ich zasadniczo nie znamy. My tylko wiemy cos o nich poprzez wywiady, nagrania czy właśnie sztukę.
Tak, można. O ile dzieło jest tego warte, nie zawiera niczego niemoralnego i jeśli autor nie czerpie z tego większych korzyści. Warto brać pod uwagę ilość osób zaangażowanych. Mogę oddzielić poglądy Morisseya od muzyki The Smiths, bo jest zaledwie 1/4 jego składu i nie umieszczał ich za bardzo w swoich tekstach. Warto mieć z tyłu głowy kim jest autor, jednak nie trzeba przestawać lubić czegoś kiedy tego autor jest niefajną osobą.
Kanye West chciał się dostać do szkoły modowej ale go nie przyjęli. To już wiemy skąd zbieżność poglądów z pewnym akwarelistą.
hahahaah mocne, nie zwróciłem uwagi
Czarny nazista? 🤔
Antysemita? Czarny?
@@myspacezs pewnie dlatego zakłada tą maskę
dabilu kanye nie jest nazistą
@@samolociaz czyzby?
prześwietnie opowiedziana historia norweskiego black metalu, i niesamowicie ciekawa!! prosze i blagam nagryeaj wiecej tresci w ktorych opowiadasz jakies historie bo slucha sie ciebie naprawde wspaniale w takiej formie :DDD
straight fact!
Mega mocne zgadzam sje
+1
No blacku to się u ciebie nie spodziewałem, do tego zawarłeś wiele ważnych przemyśleń takich jak oddzielanie muzy od poglądów czy poczynań artysty itp. Wszystko jest w tym filmie, co powinno być powiedziane przy temacie ekstremalnej muzy i oczywiście tej słynnej historii z Norwegii, props
Świetny materiał, na prawdę zainteresowałeś mnie black metalem Masny. Dziwię się że ten materiał ma tak mało wyświetleń, ale jak widać to żaden wyznacznik. Tak trzymaj!
to pierwsze godziny :) moje filmy zwykle chwilę się rozkręcają ale dzięki!
kolejny kozacki odcinek. z kazdym kolejnym widac progres i postep. bardzo przyjemnie oglada sie twoje materialy, ciekawie opowiadasz, a nawet niektore filmiki pokazywalem rodzicom, gdyz bardzo dobrze potrafisz przedstawić nowoczesne problemy, ktore starsi ludzie juz niekończnie potrafia zrozumiec(nie mowie o swoich rodzicach). to co tworzysz ma prawdziwa wartosc i znaczenie. wstawka o norwegian true metal’u przezajebista, nie spodziealem sie ze takie cos mnie zainteresuje xd
Według mnie, w czasach powszechnej komercjalizacji sztuki nie możemy oddzielić artysty od dzieła. Odbierając sztukę w pewien sposób finansujemy poglądy artysty. Np.: słuchając muzyki Kanyego Westa dajemy mu nie tylko finanse ale również status osoby ważnej.
Z Kanyem jest taka sprawa że on status osoby ważnej i popularność zdobył dzięki swojej twórczości ( pierw beaty u jayziego a potem solowe albumy). Nie jest to osoba która zarobiła tylko na swoich poglądach i kontrowersji (chodź na pewno aktualnie to wykorzystuje). Według tego co napisałeś powinniśmy również bojkotowac adidasa dzięki któremu on zarobił miliardy dolarów a który teraz z powrotem sprzedaje yeezy (chodź nie płacąc kanyemu podobno). Uważam że nie jest on dobrym przykładem do tezy którą postawiłeś, ponieważ miał on i finanse i status osoby wręcz legendarnej za życia przed tym kontrowersyjnym zrywem, wiadomo że na mniejszych już kontrowersjach budował wcześniej popularność np beafem z taylor czy mówiąc że george bush nie przejmuje się czarnoskórymi ale wciąż myślę że można oddzielić tojakie ma poglądy od muzyki którą tworzy.
@@hallron_ Jasne, Kanye zarobił miliardy i zdobył status legendy przed ogłoszeniem swoich poglądów. Wtedy jednak nie musieliśmy oddzielać jego muzyki od jego poglądów ponieważ zwyczajnie o nich nie widzieliśmy. O tym, że Ye jest antysemitą dowiedzieliśmy się niedawno (wydał tylko vultures po swojej deklaracji). Dla mnie problemem z słuchaniem jego muzyki jest to, że:
1. Pokazujemy Kanye, że może robić co chce i dajemy mu pozwolenie na głoszenie kontrowersyjnych poglądów.
2. Umniejszamy ważności temu co działo się w 1939-1945.
3. Trochę zakrywamy oczy na cierpienie osób wyznających judaizm. Gdyby Kanye zarapował coś o innej mniejszości np.: osobach trans płciowych, to by go zniszczyli.
Co do adidasa, to masz rację. Nie przemyślałem do końca tego. Ale to już każdy sam musi zadecydować na jakim poziomie pokazuje swoje zdanie.
@@hallron_ on na swoich poglądach to ostatnio dużo więcej traci niż zyskuje
Nie do końca się zgodzę ze względu na cancel culture i fakt że czasami dochodzi do tego że ktoś zostanie np zbanowany na Spotify pomimo faktu że jest to tylko oskarżenie
Edit: nie zawsze ale stosunkowo sporo razy okazuje się że oskarżenie było falszywe
zgadzam się i będę go słuchać do końca życia
Tak, można. Pytanie brzmi czy się powinno.
otóż to
powinno. Genetic fallacy to protip
No kurde swietnie pociagniety temat, super historia o black metalu. Rewelka że dałeś link do notatek i źródeł! To jest poziom i rzetelność
Masny, świetny koszul Darkthrone! Fenomenalny album, zespół również cała scena norweskiego Blacku, Pozdro dla ciebie!
Jednak nie spodziewałem się jakiego kolwiek Black Metalu na tym kanele. Myślałem że tylko imię mamy wspólne ale nie spodziewałem się podobnego gustu muzycznego 😮
@TICONDEROGA_666 dobry gust
moje top 3
The light - i am the better taste of gall
fentanil - desmaterialização 3
i niech będzie jeszcze
Beyond melancholy - that emptiness that will never be filled again part 1
Łał! Znakomity odcinek, masa nieoczywistej wiedzy, dzięki!😮
Super film, nie spodziewalem sie kompletnie tematu black metalu na Twoim kanale. Sam jestem ogromnych fanem szwedzkiego zespołu Dissection, ktorego zalozyciel, gitarzysta i wokalista Jon zamordował czlowieka, jesli sie nie myle z powodu jego orientacji. Po wyjsciu z wiezienia po latach i ostatniej trasie koncertowej popelnil rytualne samobojstwo (byl satanista i zalozycielem okultystycznego kultu Misathropic Luciferian Order/Temple Of The Black Light). Sam Jon przyjaznil sie lub znal sie z Euronymousem i pierwszy album zespolu, "The Somberlain" dedykowal jemu, po jego śmierci. Uwazam ze mimo morderstwa i satanizmu nie mozna mu odebrac tego ze byl utalentowanym muzykiem i że jego zespol zapisal sie w historii black/death metalu jako jedyny taki i niepodrabialny w tym gatunku. Tak jak nie trzeba byc satanista, morderca czy naziolem zeby sluchac takich zespolow jak Mayhem czy Burzum, tak nie trzeba zgadzac sie z poglądami jakiegokolwiek artysty zeby sluchac jego muzyki, szczegolnie jesli jest ona po prostu dobra. Sorry za rozpisanie na temat zespolu i moje fanboystwo ale uznalem to za dobry przyklad i mam nadzieje ze kogos zaciekawie, pozdro🤘
Myślę że można oddzielić artystę od dzieła, ale nie każdy to potrafi. Myślę że wymaga to swego rodzaju dystansu do artysty, a jeżeli jest on idolem to staje się to nie lada wyzwaniem. Świetny materiał 👍🏻
Wartościowy content, dzięki Masny za Twoją pracę :)
Planujesz może jakiś film z analizą przekonań które wygłosił Robert na zgrzycie? Myślę że akurat twoja analiza byłaby bardzo ciekawa bo znasz się z nim już bardzo długo i na pewno mógłbyś powiedzieć dużo więcej niż osoba obserwująca go tylko od czasu do czasu w social mediach
Moim zdaniem, można łatwo oddzielić sztukę od jej twórcy, jeśli jest nim artysta nieżyjący, ale w przypadku współczesnych nam twórców jest to trudniejsze, bo gdy słuchamy/oglądamy/czytamy czyjeś dzieła, to jednocześnie pozwalamy mu na nich zarabiać i nakręcamy jego karierę.
Pozdrawiam
Świetny odcinek, tak swoja drogą podoba mi sie aranżacja tła, przyjemniej się to ogląda
Mega materiał, a wstawka o Black metalu świetna. Oby takich więcej mimo mniejszej liczby wyświetleń
Kocham black metal wlaśnie za to, że jest taki brudny, nieprzystępny, budzi często odrazę wśród innych ludzi, dzięki czemu czuję że jest to kawałek świata naprawdę 'mój'. I przede wszystkim traktuję tą muzykę jako katharsis, gdzie mogę w bezpieczny sposób przerabiać moje negatywne emocje. Myślę, że trzeba przynajmniej raz poczuć prawdziwą pustkę, zagubienie, nienawiść i znaleźć się na zakręcie życia żeby prawdziwie zrozumieć ta muzykę 😅 Polecam utwór Plaga - Śmierć Cieplna Wszechświata wczytać się w tekst, wchlonąć atmosferę 🐱
Mam to samo mordo piona btw pięknie oddałeś magię tego gatunku
aż się miło słucha jak osoba jak ty opowiada historię o tym podgatunku. szczerze jakoś za Blackiem nie przepadam, właśnie przez te surowość ale ciekawie było słychać i oglądać ciebie w koszulce darkthrone XD
Bardzo ciekawy i wciągający materiał. Przyjemnie się słucha w pracy:)
Genialny odcinek, fragment z głowy cudo
Można, ale nie będziemy mieli wtedy pełnego obrazu twórczości
Mega ważne pytania postawiłeś, sama się zastanawiałam czy można kochać jakiś twór danej osoby, ale jednocześnie nie charakter/zachowanie/ jej poglądy, które nawet niekoniecznie musza być przekazywane wprost w tej twórczości.
bardzo dobry materiał, czułem jakby minęło 5min dopiero, a to już godzina
Dobry film, spoko przekaz. Skłania do refleksji więc szacun
Uwielbiam Twój kątęt Masny ❤
Zwłaszcza po tym, co odwala Pasut, doceniam tymbardziej, że tworzysz takie wartościowe treści i super, że nie owijasz w bawełe sytuacji w strefie Gazy
36:12 mam uwage tylko bo tam w tekście jest "after everything said ha" a następnie w cudzysłowiach " "Crazy, bipolar, antisemite" " co sugeruje, że jest królem "KING" mimo wszystkiego co o nim mówiono. Jeszcze bardziej potwierdza to tekst odrazu po tej linijce "They though headlines was my kryptonite", co znowu sugeruje, że te określenia są wytworem mediów, które chcą go zniszczyć.
Tak, można. Dla mnie odpowiedź jest oczywista ponieważ moja playlista na Spotify jest złożona z piosenek głównie twórców o których nic nie wiem, więc równie dobrze może być pedo itp. a i tak słucham. Nawet jeżeli coś na nich wyjdzie to mnie to nie obchodzi ponieważ każdy ma coś za uszami w różnej skali więc równie prawdopodobne jest to że wasz idol jest pedo tylko dowiemy się o tym za wiele lat lub nigdy. Odnoszę się bardziej do muzyków ponieważ z YT nie oglądam kontrowersyjnych osób więc niemiłe informacje o nich by się pojawiły bardziej od strony prawnej niż dramy typu Pandora Gate.
Meeeega ciekawe tematy, dzięki! Ten fragment o metalu - wypas. Więcej takich „niepopularnych” tematów :D
Bardzo interesujący i wyczerpujący materiał ze zilustrowaniem psychologicznego studium przypadku. Dziękuję za Twoje zaangażowanie. Bardzo chętnie obejrzałabym filmik w tym klimacie o Courtney Love ❤
Totalnie oddzielam sztukę od artysty. Muszę. Do zobaczenia na 40-leciu Mayhem w Oslo.
tak, można.
zawsze uważałam, że nie da się oddzielić sztuki od artysty, ale to przez moje podejście do ulubionych artystów, rzadko słucham muzyki (bo na takiej sztuce tutaj się skupiam) tak po prostu, bo buja i nie wiem kto to śpiewa, głównie słucham moich ulubionych wykonawców, wiem kim są, mniej więcej wiem o czym śpiewają itp
ale
nie zwracam dużej uwagi na teksty, więc mogłabym słuchać kogoś kto nawet swoje dziwne poglądy wyraża w tekstach i nie zwrócić na to większej uwagi xd
tak samo nie skipnę piosenki jacksona przez jego szemrane życie, bo nawet nie interesuję się tym co on tam robił (nie mówię że to powód do dumy, ale z drugiej strony nie mam obowiązku się tym interesować)
akurat do kanye mam problem i z premedytacją go nie słucham, ale to trochę taki wyjątek
Doskonały materiał!Wysluchalam z ogromną przyjemnością lepiąc pulpety😉 Pozdrawiam i czekam na więcej
niesamowicie dobrze opowiadasz historie
Uważam że należy oddzielić twórczość artysty od jego poczynań w świecie. Chyba, że w swoim dziele ewidentnie nakłania do podzielania tych niezdrowych prsekonań. Gdybyśmy mieli analizować każdego twórcę pewnie w końcu doszlibyśmy do statementów/ światopoglądu który się w nas nie wpisuje. Jeżeli dzieło jest w stanie nas uszczęśliwiać to po co na siłe szukać dziury w całym. Dziękuję za materiał, pozdrawiam ciepło ❤
Materiał, delikatnie pisząc, mroczny. I, dosłownie jak i w przenośni, masakryczny. Chodzi mi, między innymi, o samob0jstwo.
Niektórzy ludzie, jak ćmy w stronę światła, lecą ku samozagładzie. Można starać się im pomóc, można też tę iskrę podsycać.
To od nas zależy, co zrobimy.
Pragnę zauważyć, że powszechny hejt w necie (i nie tylko, ale teraz na nim się skupię) doprowadził nie raz do tragedii.
Kolejna kwestia. Czy można oddzielić, między innymi, muzykę od jej twórców?
Dziękuję Ci za ten ważny materiał.
Gdzieś kiedyś w jakimś filmie opowiadałeś o tym że kiedyś byłeś fanem norweskiego bmu, i zawsze sprawia mi to ogromną frajdę jak ktoś na tyle ogarnięty jak ty opowiada o tym gatunku szerszej publice
masne filmisko, dobra robota ben
Kilka sprostowań, satanizm, okultyzm i corpsepaint, nawiązujący do śmierci, pojawił się dużo wcześniej przed mayhem, za sprawą Kinga Diamonda z Mercyful Fate (mówi się, że to pierwszy satanista), natomiast screaming, jako styl śpiewu, pojawił się również wcześniej w heavy metalu, w zespole Judas Priest, czy bardziej falsetowy w Mercyful Fate. Styl śpiewu w black metalu, nie ma w zasadzie konkretnej nazwy, potocznie mówi się na niego kvlt scream, czy też wyższy, bardziej skrzekliwy fry scream. Ogólnie super materiał ;)
ale tak jak wspomniałem, Corpspaint Kinga Dimonda był bardziej teatralny (np. odwrócone krzyże na policzku) podczas gdy Dead'a bardziej trupi. (choć to subtelne różnice) Co do screamu zgoda tutaj faktycznie zdania są podzielone i cięzko o konkrety :)
" potocznie mówi się na niego kvlt scream, czy też wyższy, bardziej skrzekliwy fry scream" xD
36:05 ale potem jest "they thought headlines was my cryptonime", to trochę zmienia wydźwięk poprzednich dwoch wersów
Świetny odcinek! Słuchałam go z ogromnym zaciekawieniem, tym bardziej, że kojarzyłam historię tego gościa z Burzum, ale właśnie pobieżnie. Niemniej jak zacząłeś mówić o black metalu i wątpliwych idolach, to od razu wiedziałam, że pojawi się jego historia. Btw. Nie szukajcie zdjęcia z tej płyty - mam traumę i nie da się tego odzobaczyć.
Kocham cie za to ze przywołałeś twórczość venom a nie tylko tłuczenie caly czas tych samych mainstreamowych wątków. Zauważyłam że większość woli żuć cały czas tą samą gumę: mayhem,burzum. Te zespoly sa nazywane prekursorami black metalu, a prawda jest taka że to wszystko zapoczątkował venom. Dziękuję za zagłębienie się w historię.
Super materiał! Dla mnie ciekawe jest też odwrotne pytanie: czy konsumowanie sztuki zawierającej wątki wątpliwie moralne jest w porządku, jeśli jej autor deklaruje potępienie dla owych kontrowersyjnych kwestii? Taka trochę odmiana pytania: jak mocno fikcja wpływa na rzeczywistość? Moim zdaniem, jeśli granice są mocno postawione i o ile posiada się zdolność krytycznego myślenia, może być to dopuszczalne
Trzeba mieć piekielnie wielki pokój żeby zmieścić w nim wszystkie słonie z odcinka
Tak, można jak najbardziej cieszyć się sztuką w oderwaniu od autora
twoje ostatnie filmy są chyba najlepszym na co mogłem trafić
Lubię Cię słuchać, mądre to treści
Tak można, chociaż znajomość samego artysty pomaga zrozumieć to co tworzył. Wszystko zależy od tego czy dane dzieło jest związane z tym co zarzuca się artyście, bo jeśli nie to nic nie stoi na przeszkodzie. Tak samo jeżeli zła osoba zrobi coś dobrego (np. wspomoże jakąś organizację) to powinno się to odzielić od jej złych czynów, to znaczy nie mówić, że nie ma to znaczenia w obliczu tego co zrobiła nie tak.
Nie w każdym przypadku da się oddzielić sztukę od artysty. Ale w części przypadków jest to nawet wskazane - patrz aktorzy. W przypadku pisarzy często niesłusznie zakłada się, że główny bohater książki jest awatarem autora i prezentuje jego prywatne poglądy, chociaż są i takie przypadki nie jest to reguła. Z muzykami jest najtrudniej, bo często w tekstach przemycają własne myśli i odczucia, podchodzą do tego emocjonalnie (o ile sami piszą tekst), ale czasem to również jest chwilowe kreowanie postaci, aby oddać istotę treści - patrz cały death metal. Sztuka może zostać oddzielona od autora, ale znajomość wykonawcy pomaga z nakreśleniem sobie kontekstu dla dzieła.
Petarda materiał !
uwielbiam twoje filmy!
jak najbardziej mozna doceniac sztuke niz wazajac ta to kto ja stworzyl.
To zalezy co jest sztuka in question.
tak można, lubię słuchać dużej ilości piosenek a nawet nie mam pojęcia kto je stworzył a co dopiero jakie artysta ma poglądy, jak wygląda jego życie prywatne itd
Świetny materiał
Mega ciekawy materiał ! łapa
Mam takie podejście że Ye czy MJ są geniuszami w muzyce nie ważne co powiedzą czy zrobią tego nie można im odebrac
Tak można. Robimy to w wielu dziedzinach kultury/nauki, a jakoś tylko w muzyce i filmie mamy do czynienia z cancelowaniem w takiej skali. Skoro oglądamy obrazy Gauguina, czytamy książki Foucaulta czy Heideggera, to z jakiego powodu mamy nie sluchac Kanye Westa
bo żyje :D
Kurcze Maan, dobry film
Bardzo dobry odcinek
Poprosimy więcej takich historii o metalu
damn świetny film
“…I’m too polarizing to get posted
Too goated to be ghosted…”
swietny film! czesc o black metalu to zloto
Chyba twój najlepszy film
Tak, można. Piosenki mają to do siebie, że prędzej czy później ktoś zrobi cover. Jest spore prawdopodobieństwo, że ten ktoś będzie mniej odklejony. Ja słuchamvpiosenek antycypując ten hipoteczny cover.
Virkernesa obok Fagaty się na jednej miniaturce nie spodziewałam🤔ale obejrzę z ciekawości
Uważam, że nie można oddzielić sztuki od artysty, ponieważ mimowolnie gdy dowiadujemy się faktów z życia np. naszego idola bądź osoby, której słuchamy chcąc nie chcąc oceniamy go i świadomie bądź podświadomie to oddziałuje na nasz odbiór jego twórczości.
Świetny materiał. Pozdrawiam gorąco c:
Wszystkiego najlepszego :)
To jest zawsze najbardziej dla mnie skomplikowane pytanie. Dyskutowałam o tym już z wieloma osobami wielokrotnie i zawsze konkluzja jest nie do końca konkretna. Ogólnie jak słyszę o tym, że przykładowo autor książki coś zrobił nie tak, nie mam większego problemu, by sięgnąć po dzieło i i tak je widzieć jako sztukę. Ale był taki moment w moim życiu, kiedy okazało się, że wokalista mojego ulubionego zespołu odurzył kobietę, zgwałcił ją i wysłał film z wydarzenia na prywatny czat z podobnymi znaleziskami i nie potrafiłam słuchać już ich muzyki. Nawet jeżeli z masą z nich wiązałam wspomnienia i swoje małe pierwsze razy. Wydaje mi się, że wszystko zależy od tego, jak dana osoba Cię zawiodła. Im bliższa się Tobie wydawała, tym bardziej boli i nie potrafisz już oddzielić dzieła od artysty
Tak można, ja szczerze nie wiem co sie dzieje u twórców ktorych słucham, ta część która mi sie podoba wi jest dla mnie sluchalna to leci jak cos mi sie nie podoba to nie fofaje do playlisty i tyle. Nie każdy rodzaj muzyki mowi o poglądach a nawet jesli to z tylko pewna częścią moge sie zgadzać i o tym słuchać. Szczerze bie interesuje mnie to co sie dzieje u nich prywatnie i czy wierzą w okrągłą ziemię czy w płaska do puki robia dobra muzzyke.
Tak. Słucham muzyki co mi się podoba od RACu i NSBM po drugą stronę - zespołów związanych z antifą. Jeśli akurat tekst mnie nie triggeruje jak discopolo. To chyba dużo zalezy od dystansu do tego.
Można, ale i tak jego życie wpływa na jego sztukę
Ja nie potrafię oddzielić sztuki od artysty, bo zawsze kiedy mam do czynienia z czyjąś muzyką np., to myślę o tym, co mnie uwiera w kontekście artysty i nie umiem czerpać przyjemności z obcowania z tym, co stworzył. Ale wiem, że są osoby, którym w ogóle nie przeszkadzają kontrowersje, wypowiedzi, przestępstwa itd. Niektóre z nich po prostu mówią, że nie wierzą w te rzeczy/fakty i wtedy im łatwiej.
PS. Ta historia o Twoim idolu, Euronymous etc. - nigdy o tym nie słyszałam, w głowie się to nie mieści :o
tak, można
na myśl odrazu przyszła mi twórczość Romana Polańskiego
Masny w koszulce darkthrone to coś czego potrzebowałem
bardzo ciekawy film
Jeszcze bardziej niebezpieczne jest posiadanie fanów.
Ale super blackmetalowy recap historyczny! Nie miałem pojęcia, że z Ciebie taki blackowiec. :D
Bardzo dobry materiał
kocham po prostu to, jak często Kanye wyciąga kartę "mam kolegę Żyda" i nieironicznie wierzy w jej znaczenie
Odpowiem to zależy. W sytuacji kiedy możemy ,,doceniać" sztukę bez wspierania twórcy o wątpliwych poglądach i jego dzieła nie są naznaczone jego poglądami to tak, można. Przez wiele lat miałam taką relację z Salwadorem Dali, najpierw polubiłam jego obrazy i kiedy byłam nastolatką i dowiadywać się na temat jego osoby cóż... Na początku w pewnie sposób wzbudzało to we mnie ciekawość, teraz jednak odsunęłam się od jego twórczości. Myślę że jego poglądy wpływały na jego obrazy i to samo w sobie mnie odpycha. Chociaż nie widzę nic złego w byciu fanem jego obrazów.
Druga sytuacja kiedy nie można doświadczać tworu autora bez wspierania go, tutaj bardzo chciałabym powiedzieć że powinno odciąć się od takiego twórcy ale wtedy byłabym hipokrytką. Niestety mój wręcz autorytet z dzieciństwa i lat nastoletnich czyli Merlin menson jest lekko mówiąc wątpliwy w swoich poglądach. Słuchając jego muzyki w pewnie sposób go wspieram. Czy mam wyrzuty sumienia? Czasami tak.
Tak, można. Nawet jeśli nie podoba mi się to co robił artysta w życiu prywatnym jeśli podoba mi się jego twórczość np. muzyka będę jej słuchał nie zważając na jego działania
Też sprostuję, niesławny "Dawn of the black hearts" to bootleg wydany przez jakiegoś typeczka z Kolumbii, nie sam Mayhem, oficjalne wydanie po latach ma już inną okładkę. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Euronymous miał ostro nasrane pod czerepem :D
Hej, padł w twoim filmie tekst odnośnie akwarelisty że był największym zbrodniarzem w historii. Otóż nie był. Polecam poczytać o zbrodniarzach, całkiem ciekawy temat.
Nie liczbowo, ale symbolicznie?
Pamiętam te czasy jak powstawał Black Metal.Pamiętam spiny jak ktoś zaczął eksperymentować i dodawać np.klawisze.Teraz jest wiele odłamów BM.którego dalej słucham i tak raczej mi już zostanie.
Aż ciśnie się na usta, żeby na pytanie odpowiedzieć „to zależy”
Każdy ma swój rozum i swoje doświadczenie i życiowe oraz zawodowe.Dlatego jest coś takiego jak edukacja OBOWIĄZKOWA bo to wiedza jaką możesz przyjąć i na jej fundamentach się rozwijać. Później masz studia które możesz podjąć ale nie musisz ale powinieneś iść do pracy. Jakby to są dogmaty, które są warunkiem istnienia czyli PRACA nad SOBĄ.
dobra, dogmat to złe słowo bo jakby można sądzić, że głoszę "słowo boże" nie. To Moje słowa. Nie wszczynać dyskusji bo nikt mnie nie zmieni.
a w sumie wszczynaj se jak chcesz...
Na dniach wyszło na jaw, że mój idol William G. (Wilbur Soot- streamer i muzyk) jest przemocowcem i manipulatorem. Załamałem się. Twój film trochę mi poukładał w głowie... dzięki❤
Tak można, jest wielu artystów, o których życiach wolałbym nie wiedzieć, a artystami są wybitnymi.
świetny materiał, z każdym nowym filmem robisz coraz większy progres jakości przekazu jak i po prostu jakości materiału, miło się ciebie słucha i miło widzieć twój rozwój na przestrzenii tylu lat pracy w internecie, oby tak dalej!! czekam na kolejne:3
JA W GUCCI KIECCE
W LUSTRZE SIĘ PRĘŻĘ
SCHOWAJ GLISTĘ
JAK CHCĘ TYPA Z DUŻYM WĘŻEM
~ Fagata, 2023
Szczerze to ostatnio zdałem sobie sprawe z tych dwóch mechanizmów. Jeden to te więzi parasocjalne, a drugi to nastawienie na grind sprawiające, że odpuszczamy więzi społeczne. To bardzo często dotyka młodych mężczyzny i mnie też. Ostatnio wrzuciłem na kanał utwór o depresji i szczerze to chyba są jej główne powody w dzisiejszych czasach.
17:01 a ja mam takie "co jest kur*a?" i czuję jak mi mózg paruje przez uszy, więc może resztę sobie później obejrzę
Jeśli chodzi o pytanie odcinka, myślę, że jest ono niewłaściwe zadane, bo na "czy można" raczej odpowiedź brzmi tak, nie ma żadnej logicznej niemożliwości, prakseologicznej raczej też nie bo da się np. podać komuś dzieło tak, żeby dana osoba się z nim zapoznała i nie podawać jej informacji na temat twórcy, (chociaż problem może pojawić się np. w przypadku performance artu, ale tutaj w ogóle powstaje pytanie o esencjalizm i antyesencjalizm sztuki i o to czy wszystkie dziedziny sztuki można uznać, za reprezentuje np. tej samej idei sztuki w ogóle czy jednak każda dziedzina sztuki jest czymś zupełnie innym albo w ogóle każde dzieło); wracając do pytania, raczej powinno ono być zadane w postaci normatywnej: czy powinno się oddzielać dzieło sztuki od autora ewentualnie, czy jest dopuszczalne moralnie to żeby oddziałać dzieło sztuki od autora.
Osobiście kierowałbym się chyba ku podejściu analogicznemu do umiarkowanego etycyzmu, (chyba że to jest stanowisko umiarkowanego etycyzmu też, ale ja je znam tylko jako odnoszące się tylko do treści działa, a nie jego autora), czyli w niektórych przypadkach etyczne zło autora jest tak duże, że nie da się uznać działa za wartościowe, chociaż sam nie jestem do tego przekonany, bo pojawia się przykład np. Martina Heideggera, był nazistą i zdecydowane nie mam co do niego pozytywnych uczuć, ale jego działo uważam za filozoficznie czy intelektualnie wartościowe.
Myślę, że można doceniać dzieła pomimo zła etycznego ich twórców jak np. opery Wagnera pomimo jego osobistego antysemityzmu, za co Nietzsche się na niego śmiertelnie obraził, pomimo że wcześniej uznał jego opery za działa, w których może odbudować się duch niemiecki. Ostatecznie myślę, że działa te można doceniać, jednak zawsze powinno się potępić złego etycznie twórcę i nie pozwalać na rozsławienie go poprzez rozsławienie jego działa, tym samym osobiście nie dałbym rady gloryfikować dzieł nazistów i pisać peanów na ich cześć właśnie z powodu ich autorów.
Podsumowując chyba właśnie to stanowisko na wzór umiarkowanego etycyzmu można by sformułować w ten sposób, że same skazy etyczne twórcy działa mogą być w niektórych sytuacjach też skazami na wartości działa samego w sobie.
W samym dziele jak się zdaje, nie mamy dostępu do jego twórcy, ale w estetyce jest takie pojęcie jak autor implikowany, rozumiany w ten sposób, że analizując dzieło, możemy dokonać intelektualnej konstrukcji autora implikowanego tego działa, patrząc na to, jakie środki stylistyczne zostały wykorzystane lub jak dane postawy zostały przedstawione, więc autor implikowany byłby konstruktem osoby, która reprezentuje poglądy, jakie dana książka (bo w obrębie teorii literatury to powstało) prezentuje poprzez właśnie środki stylistyczne, wątki postaci itp. tym samym powstaje pytanie, czy taki autor implikowany, który jest powiązany jako pewne alter ego autora materialnego (w sensie człowieka, który faktycznie stworzył dane działo) nie odciska tak dużego piętna na danym dziele, że dochodzi do zwyczajnej krytyki umiarkowanego etycyzmu, czyli że w takim dziele już istnieją pewne skazy etyczne, które same w sobie już są istotne w ocenie całego dzieła i zmieniają w jakimś stopniu jego ocenę.
(naprawdę napisałem to wszytko przed zobaczeniem filmu i całkiem mnie to bawi)
, ale nie mam zadnego idola z ❤❤❤GENZIE❤bo wszystcy sa megaa❤❤❤
Tak można.
Zastanawiałam się nad tą kwestią nie raz, aczkolwiek nawet "zły" człowiek mógł zrobić coś dobrego w swoim życiu, jak np stworzenie muzki, i zapewne duzo ludzi muzykę traktuje bardzo intymnie i mogła nawet nie raz jej nawet pomóc w jakiś sposób. Nie znamy żadnej sławnej osoby dobrze, jwst dla nas obca jakby nie było, 😅a obstawiam, że jeśli faktycznie powinniśmi podchodzić krytycznie do twojego rzuconego zagadnienia, nie powinnysmy słuchać zapewne większości artystów, bo zrobiła coś złego lub mówiła coś czego nie powinna. Dlatego ja osobiście twierdze, że powinno się raczej odzielać sztukę od artysty i co najważniejsze nie traktować ich jak bogów, bo ich zasadniczo nie znamy. My tylko wiemy cos o nich poprzez wywiady, nagrania czy właśnie sztukę.
A West przypadkiem nie przeprosił ostatnio za swoje wypowiedzi? Z tego co pamiętam przeprosiny dodał nawet w rodzimym języku izraelitów
Fakt przeprosin został nawet wspomniany w materiale:)
Tak, można.
O ile dzieło jest tego warte, nie zawiera niczego niemoralnego i jeśli autor nie czerpie z tego większych korzyści. Warto brać pod uwagę ilość osób zaangażowanych. Mogę oddzielić poglądy Morisseya od muzyki The Smiths, bo jest zaledwie 1/4 jego składu i nie umieszczał ich za bardzo w swoich tekstach.
Warto mieć z tyłu głowy kim jest autor, jednak nie trzeba przestawać lubić czegoś kiedy tego autor jest niefajną osobą.