Leszek, od 4 lat jestem tam gdzie Ty. Kiedys zastanawiełem się o co chodzi. Prawie straciłem rodzinę, żonę, dzieci. Sraciłem przyjaciół, których do dziś nie umiem odzyskać. Mam ogromny stres, napiecię. Dziś już mniejszy, ale jeszcze niedawno miałem skurcze kręgosłuba, ciągłe bóle. Akceptacja ? oj ja to nie apcpetuę siebie. Nie patrzę w lusto od ponad 5 lat, oglądam tylko twarz, nigdy ciało. Opanowałem wchodzę pod prysznic i wychodzenia z niego, tak że nigdy ale nigdy niewidzę sie w lustrze. Płacz, krzyki, szybka jazda samochodem żeby sie zabić o drzewo ale jak to sie uda to przecież tego nie chciałem, nikt mi nie powie - zabił sie, zostawił rodzinę. Jak jade na rowerze, liczę że ktoś mnie kiedyś potrąci. Ehh. Mam jedyne 40 lat - moje ręce są pełne ran, blizn, oparzeń, ludzie pytają co sie stało, naciągam tylko rękawy i odchodzę. W racy jestem pełny humoru, uśmiechu. Gdy jestem w samochodzie, czuje sie jak w pustej dziurze, z której nie ma wyjścia, jest tylko lęk, ból głowy, myśli które przeszywaja mózg i dają wielkie cierpienie, płacz, smutek, krzyk. Mam dom, rodzinę, pieniądze, pracę gdzie zarządzam masą ludzi, mam wyzwania z ktorymi radzę sobie od ręki. Ale nie potrafię poradzić sobie sam z sobą. Nauczyłem sie prosić żonę, zostań ze mną, daj mi rękę - bo już nigdy możemy się nie zobaczyć, bądź przy mnie. Leszek wiem co czujesz, wiem że czasami jest Ci ciężko. Mam to samo. Ale mam rodzinę, mam dla kogo żyć. Choć jestem świadomy że czasami to może być mój ostatni dzień. Leszek, jesteśmy w tym razem. Pamiętaj o Tym. Jak ty dasz radę to ja też - i już jest nas dwóch.
super .. gratuluje rozmowy... swietne przemyslenia dotyczace widzialnego swiata.. oby kazdy znalazl odpowiednio duzo determinacji aby zrozumiec istote tego przekazu...
Kiedyś Cię zjechałem dosyć mocno, ale po tym filmie odzyskałeś szacunek. Świetny przekaz, wątek dzieci ogromnie ważny, bo jak masz trenować skoro w nocy nosisz dziecko, a w dzień pracujesz. Wtedy nawet o śnie nie ma mowy...
fajnie by było gdybyśmy się nie pocili podczas uprawiania sportu :) Nie opłaca się wychodzić na mniej niż godzinę, bo po za tą godziną jednak sporo czasu zajmuje pooglądanie roweru, zaplanowanie trasy, ubranie się, a po przyjeździe oczywiście prysznic i pranie. Czasami jedno wyjście na godzinę równa się tak naprawdę dwie wraz z wyprawką, tak więc trening na rowerze zajmuje mi minimum 1h20minut :), ale zazwyczaj więcej. Oczywiście na MTB zazwyczaj do domu przyjeżdża się sporo bardziej brudnym i śmierdzącym :), z około 1000m przewyższeń. Ile Lat jarałeś fajki ? Sądzisz że fajkowa przeszłość ma nadal jakieś obicie na Twoje płuca ? Powiedz kiedyś jak wychodziłeś z fajek ;) Spotkałeś kolarzy którzy jarają fajki ?, ja tak.
Год назад
Leszku jak zwykle - konkret! Bardzo dobry film, skłaniający do przemyśleń. Dużo zdrowia życzę!
Leszek, fajne to było. Słuchałem Cię tak samo jak kiedyś Jacka Walkiewicza do którego z resztą często wracam . Czad! Przyzwyczajeni do codziennego bajzlu zaczynamy się na niego godzić , że tak po prostu jest. No nie! Jeszcze raz dzięki
Wszystko zajebiście jeśli się to tyczy singla. Dodaj do tego małżonkę i dwójkę lun trójkę dzieci i wtedy porozmawiamy jak powiesz zonie że wychodzisz na 3 godziny z chłopakami a ona pozostaje z dziećmi. W teorii to jest proste. Ale możne są osoby które potrafią to ogarnąć.
Jak ogarnąłeś spanie i przestawienie zegara biologicznego? Ja przez lata robiłem to, co opisałeś - siedzenie po nocach i wstawanie popołudniu. Teraz niby jest lepiej, chodzę spać o bardziej ludzkich godzinach, ale wciąż czuję, że to nie jest to. Mój mózg pracuje na wysokich obrotach wieczorem, a w ciągu dnia jest kiszka. 😢
Leszek kurcze nie mam problemu z tym o czym opowiadasz dość chyba sporo szczęścia mnie spotkało bo balans :) czuje, że zadbałem o balans :) TO jednak co TOBIE zawdzięczam to ukochanie szosy jako tego co stało się moją zakrętką pasją w stopniu absolutnym :) nie mam problemu z motywacją ja po prostu szukam czasu na to żeby pokręcić w każdej wolnej chwili latem wiosną na dworze a jesienią zimą na trenażerze ja to po prostu KOCHAM :):):):) a TOBIE za to że "podałeś dalej" wielka wdzięczność - masz chodzący dowód :):)
smartfon to samo zło, nie widze ani jednej korzysci z faktu jego posiadania w stosunku do zwyklego telefonu takiej Nokii 5110, zero. Jest dokladnie na odwrot, stwarza ryzyko ze gdy musze zadzwonic nie bede mial jak no bo przeciez te wszystkie rdzenie żrą energie jak szalone, po co ... czy kazdy potrzebuje w kieszeni konsoli do gier ???, ze nie wspomne o tych notyfikacjach, przez 15 minut mialem telefon syna ,16 letniego syna, to ile powiadomien do neigo przyszlo w tym czasie przechodzi ludzkie pojecie .... to rozpie...a koncentracje, wyobrazcie sobie dziecko ktore ma sie czegos nauczyc i ma obok to gów.... (dla mnie to jest idiotofon a nie smartfon bo tworzy osoby kompletnie rozwalone psychicznie zdekoncentrowane nie potrafiace sie niczego nauczyc, przyswoic bo ciagle jest czyms dekoncentrowane). Dopisek "smart" jest mocno przesadzony, tam nie ma nic "smart" no chyba ze poza zamyslem konstruktorow roznego rodzaju aplikacji kotre maja angazowac nasza uwage. Nam nie daje to absolutnie nic. Pokolenie obrazkowe wlasnie wchodzi w dorosle zycie, ludzie nie potrafia czytac ze zrozumieniem, mozesz napisac jak byk krotkie zdanie wydawac by sie moglo zrozumiale dla naprawde kazdego pomimo tego telefon dzwoni i padaja pytania na ktore odpowiada krótki tekst pod którym był numer telefonu .... szok
o wiele lepiej (niż truć się chemią, lub alkoholem) jest... wynieść się z wielkiego miasta gdzieś, gdzie szumi las i płynie strumyk i zasadniczo otacza Cię tylko przyroda... nawet jadących aut nie słychać bez przerwy. Narzucić sobie reżim pracy online w określonych godzinach, a poza nimi - rodzina, rowery, jakieś zajęcia wymagające wysiłku fizycznego (budowa, ogród, majsterkowanie - choćby dbanie o rowery właśnie) itd... Jest jeden skutek uboczny - po kilku miesiącach, gdy trzeba jednak po coś wpaść do tego wielkiego miasta... negatywny szok jest dość silny. W efekcie starasz się jak najszybciej załatwić sprawy i wrócić jak najkrótszą drogą oraz jak najszybciej. Chyba, jako dla człowieka urodzonego i żyjącego kilkadziesiąt lat "w wielkim mieście" to jest naprawdę niezwykłe... "jak ja mogłem tam żyć?" - to pytanie zadaję sobie za każdym razem... Ale bonusy wynikające z takiej decyzji są niesamowite: cisza i spokój, głęboki, spokojny sen, wstanie rano bez bólu głowy, zalepionych oczu i konieczności wypicia 3 kaw, żeby w ogóle zacząć dzień. Odwrotnie! Budzisz się, wstajesz... i dosłownie po chwili chcesz coś robić... W mieście nie czułem takiego stanu od wielu, wielu lat - tu jest to codzienność. Oczywiście po 3 latach, parametry zdrowotne organizmu też są nie do poznania... Ogólne wrażenie, jakby się człowiek drugi raz narodził. Serio! Nawet wyzwania związane z budową chałupy (na które tak wielu w sieci narzeka - można przyjąć jako po prostu ciekawą, inną aktywność życiową... Gdyby mi ktoś powiedział 5 lat temu, że nauczę się robić ręcznie zbrojenia, zbijać szalunki, czy ciąć silikatowe bloczki, uznałbym go za wariata...), całe życie pracuję w IT, a więc bardzo daleko od jakiejkolwiek pracy "fizycznej"... Niemniej, gdy nieliczni, jeszcze pozostający w mieście znajomi, pytają mnie, jakie mam wrażenia po tych kilku latach - bez wahania odpowiadam "Nie zamieniłbym tego na nic innego! Szkoda, że tak późno się zdecydowaliśmy...". Nie ukrywam, że to pandemia ostatecznie pomogła przezwyciężyć lęk przed drastyczną zmianą - to właśnie na jej początku, gdy były te wszystkie rygorystyczne ograniczenia, zdaliśmy sobie sprawę, że w razie jakiegoś kryzysu (pandemia, kataklizm naturalny, wojna...) człowiek żyjący w wielkim mieście ląduje w totalnym "zadzie" i to jest faktem. Nawet to, że tu o pandemii słyszało się, jak o żelaznym wilku też znacząco zmniejszało stres. Na koniec zacytuję pewną, lokalną staruszkę, a konkretnie jej odpowiedź na moje pytanie, czy ktoś w okolicy chorował na COVID-a "Panie! A broń Boże! Te COVIDy to w telewizji i w Warszawie... u nas normalne ludzie som..." - szczerze się uśmiałem wtedy. :)
Chcesz mnie wesprzeć? 🛍 Kup sobie coś na Prawie.PRO: Prawie.PRO
📸 Mój Instagram: instagram.com/prawie_pro/
📸 Facebook: facebook.com/leszekprawiepro/
Leszek, od 4 lat jestem tam gdzie Ty. Kiedys zastanawiełem się o co chodzi. Prawie straciłem rodzinę, żonę, dzieci. Sraciłem przyjaciół, których do dziś nie umiem odzyskać. Mam ogromny stres, napiecię. Dziś już mniejszy, ale jeszcze niedawno miałem skurcze kręgosłuba, ciągłe bóle. Akceptacja ? oj ja to nie apcpetuę siebie. Nie patrzę w lusto od ponad 5 lat, oglądam tylko twarz, nigdy ciało. Opanowałem wchodzę pod prysznic i wychodzenia z niego, tak że nigdy ale nigdy niewidzę sie w lustrze. Płacz, krzyki, szybka jazda samochodem żeby sie zabić o drzewo ale jak to sie uda to przecież tego nie chciałem, nikt mi nie powie - zabił sie, zostawił rodzinę. Jak jade na rowerze, liczę że ktoś mnie kiedyś potrąci. Ehh. Mam jedyne 40 lat - moje ręce są pełne ran, blizn, oparzeń, ludzie pytają co sie stało, naciągam tylko rękawy i odchodzę. W racy jestem pełny humoru, uśmiechu. Gdy jestem w samochodzie, czuje sie jak w pustej dziurze, z której nie ma wyjścia, jest tylko lęk, ból głowy, myśli które przeszywaja mózg i dają wielkie cierpienie, płacz, smutek, krzyk. Mam dom, rodzinę, pieniądze, pracę gdzie zarządzam masą ludzi, mam wyzwania z ktorymi radzę sobie od ręki. Ale nie potrafię poradzić sobie sam z sobą. Nauczyłem sie prosić żonę, zostań ze mną, daj mi rękę - bo już nigdy możemy się nie zobaczyć, bądź przy mnie. Leszek wiem co czujesz, wiem że czasami jest Ci ciężko. Mam to samo. Ale mam rodzinę, mam dla kogo żyć. Choć jestem świadomy że czasami to może być mój ostatni dzień. Leszek, jesteśmy w tym razem. Pamiętaj o Tym. Jak ty dasz radę to ja też - i już jest nas dwóch.
Bądź dzielna tak jak do tej pory. Niekiedy to proces długofalowy :) 🚴♂️💨 pozdro!
super .. gratuluje rozmowy... swietne przemyslenia dotyczace widzialnego swiata.. oby kazdy znalazl odpowiednio duzo determinacji aby zrozumiec istote tego przekazu...
Dzięki Leszku za te parę słów mądrości zdobytych twoim doświadczeniem
Fajnie, że robisz ten kanał. Dzięki.
Bardzo dojrzała postawa mimo , iż jesteś bardzo młodym człowiekiem . ogromny szacunek dla ciebie .
Ciężko się nie zgodzić. Wielki szacunek za szczerość i otwartość. Miałem te same przemyślenia co do powiadomień i ciągłego przebodzcowania
Kiedyś Cię zjechałem dosyć mocno, ale po tym filmie odzyskałeś szacunek. Świetny przekaz, wątek dzieci ogromnie ważny, bo jak masz trenować skoro w nocy nosisz dziecko, a w dzień pracujesz. Wtedy nawet o śnie nie ma mowy...
fajnie by było gdybyśmy się nie pocili podczas uprawiania sportu :)
Nie opłaca się wychodzić na mniej niż godzinę, bo po za tą godziną jednak sporo czasu zajmuje pooglądanie roweru, zaplanowanie trasy, ubranie się, a po przyjeździe oczywiście prysznic i pranie.
Czasami jedno wyjście na godzinę równa się tak naprawdę dwie wraz z wyprawką, tak więc trening na rowerze zajmuje mi minimum 1h20minut :), ale zazwyczaj więcej.
Oczywiście na MTB zazwyczaj do domu przyjeżdża się sporo bardziej brudnym i śmierdzącym :), z około 1000m przewyższeń.
Ile Lat jarałeś fajki ?
Sądzisz że fajkowa przeszłość ma nadal jakieś obicie na Twoje płuca ?
Powiedz kiedyś jak wychodziłeś z fajek ;)
Spotkałeś kolarzy którzy jarają fajki ?, ja tak.
Leszku jak zwykle - konkret! Bardzo dobry film, skłaniający do przemyśleń. Dużo zdrowia życzę!
Leszek, fajne to było. Słuchałem Cię tak samo jak kiedyś Jacka Walkiewicza do którego z resztą często wracam . Czad! Przyzwyczajeni do codziennego bajzlu zaczynamy się na niego godzić , że tak po prostu jest. No nie! Jeszcze raz dzięki
Wszystko zajebiście jeśli się to tyczy singla. Dodaj do tego małżonkę i dwójkę lun trójkę dzieci i wtedy porozmawiamy jak powiesz zonie że wychodzisz na 3 godziny z chłopakami a ona pozostaje z dziećmi. W teorii to jest proste. Ale możne są osoby które potrafią to ogarnąć.
Leszek, uważam, że jesteś super! Dzięki za dobrą robotę Twoje filmy. Sklep też chętnie odwiedzę. Piona
Super filmik i dokładnie to co mówiłeś w filmie mnie to spotyka na co dzień 😢
Pozdrawiam
Zajebisty filmik . Szanujmy siebie 👍.
Szacuneczek byku. Szerokości .
Dziękuję Leszku.
Super odcinek, pozdro z Gliwic!!!❤
Fajnie było zobaczyć radiostację 😊
Świetny material
Bardzo dobry materiał 👏
Swietny film :)
Przydatny filmik. Jak to się mówi trening czyni mistrza😎💪✌🏻
Fajnie zabrzmiało "jarałem szlugi "😅 ja już 5 lat bez fajek i 4 lata kolarstwa było ciężko teraz wolę palić waty😂
Popieram 👍🏼
szkoda że już nie jesteś w jednoślad :/ super materiały robiłeś
Dzięki
Jak ogarnąłeś spanie i przestawienie zegara biologicznego? Ja przez lata robiłem to, co opisałeś - siedzenie po nocach i wstawanie popołudniu. Teraz niby jest lepiej, chodzę spać o bardziej ludzkich godzinach, ale wciąż czuję, że to nie jest to. Mój mózg pracuje na wysokich obrotach wieczorem, a w ciągu dnia jest kiszka. 😢
Niestety musiałem to ogarnąć z psychiatrą.
Leszek kurcze nie mam problemu z tym o czym opowiadasz dość chyba sporo szczęścia mnie spotkało bo balans :) czuje, że zadbałem o balans :) TO jednak co TOBIE zawdzięczam to ukochanie szosy jako tego co stało się moją zakrętką pasją w stopniu absolutnym :) nie mam problemu z motywacją ja po prostu szukam czasu na to żeby pokręcić w każdej wolnej chwili latem wiosną na dworze a jesienią zimą na trenażerze ja to po prostu KOCHAM :):):):) a TOBIE za to że "podałeś dalej" wielka wdzięczność - masz chodzący dowód :):)
w ,,punkt,,!😊
❤
smartfon to samo zło, nie widze ani jednej korzysci z faktu jego posiadania w stosunku do zwyklego telefonu takiej Nokii 5110, zero. Jest dokladnie na odwrot, stwarza ryzyko ze gdy musze zadzwonic nie bede mial jak no bo przeciez te wszystkie rdzenie żrą energie jak szalone, po co ... czy kazdy potrzebuje w kieszeni konsoli do gier ???, ze nie wspomne o tych notyfikacjach, przez 15 minut mialem telefon syna ,16 letniego syna, to ile powiadomien do neigo przyszlo w tym czasie przechodzi ludzkie pojecie .... to rozpie...a koncentracje, wyobrazcie sobie dziecko ktore ma sie czegos nauczyc i ma obok to gów.... (dla mnie to jest idiotofon a nie smartfon bo tworzy osoby kompletnie rozwalone psychicznie zdekoncentrowane nie potrafiace sie niczego nauczyc, przyswoic bo ciagle jest czyms dekoncentrowane). Dopisek "smart" jest mocno przesadzony, tam nie ma nic "smart" no chyba ze poza zamyslem konstruktorow roznego rodzaju aplikacji kotre maja angazowac nasza uwage. Nam nie daje to absolutnie nic. Pokolenie obrazkowe wlasnie wchodzi w dorosle zycie, ludzie nie potrafia czytac ze zrozumieniem, mozesz napisac jak byk krotkie zdanie wydawac by sie moglo zrozumiale dla naprawde kazdego pomimo tego telefon dzwoni i padaja pytania na ktore odpowiada krótki tekst pod którym był numer telefonu .... szok
Masz naprawdę piękny głos...i sexy :) bardzo profesjonalny, oczywiście treści też, ale głos jest niesamowity...
TAK TRZYMAĆ (może to i nepotyzm ale obiektywny)
🤝🙂
Lepiej lek na sen czy whiskey ? Pytam poważnie... Przecież to jeden pies wiec wybieram whiskey
Nie zgodzę się
@@LeszekSledzinskiOnAir Dobry materiał który sprowadza się do kilku zdań. Przestańcie dążyć do doskonałości - w każdym aspekcie. Powodzenia !
Lepiej żadne z powyższych...
o wiele lepiej (niż truć się chemią, lub alkoholem) jest... wynieść się z wielkiego miasta gdzieś, gdzie szumi las i płynie strumyk i zasadniczo otacza Cię tylko przyroda... nawet jadących aut nie słychać bez przerwy. Narzucić sobie reżim pracy online w określonych godzinach, a poza nimi - rodzina, rowery, jakieś zajęcia wymagające wysiłku fizycznego (budowa, ogród, majsterkowanie - choćby dbanie o rowery właśnie) itd... Jest jeden skutek uboczny - po kilku miesiącach, gdy trzeba jednak po coś wpaść do tego wielkiego miasta... negatywny szok jest dość silny. W efekcie starasz się jak najszybciej załatwić sprawy i wrócić jak najkrótszą drogą oraz jak najszybciej. Chyba, jako dla człowieka urodzonego i żyjącego kilkadziesiąt lat "w wielkim mieście" to jest naprawdę niezwykłe... "jak ja mogłem tam żyć?" - to pytanie zadaję sobie za każdym razem... Ale bonusy wynikające z takiej decyzji są niesamowite: cisza i spokój, głęboki, spokojny sen, wstanie rano bez bólu głowy, zalepionych oczu i konieczności wypicia 3 kaw, żeby w ogóle zacząć dzień. Odwrotnie! Budzisz się, wstajesz... i dosłownie po chwili chcesz coś robić... W mieście nie czułem takiego stanu od wielu, wielu lat - tu jest to codzienność. Oczywiście po 3 latach, parametry zdrowotne organizmu też są nie do poznania... Ogólne wrażenie, jakby się człowiek drugi raz narodził. Serio! Nawet wyzwania związane z budową chałupy (na które tak wielu w sieci narzeka - można przyjąć jako po prostu ciekawą, inną aktywność życiową... Gdyby mi ktoś powiedział 5 lat temu, że nauczę się robić ręcznie zbrojenia, zbijać szalunki, czy ciąć silikatowe bloczki, uznałbym go za wariata...), całe życie pracuję w IT, a więc bardzo daleko od jakiejkolwiek pracy "fizycznej"... Niemniej, gdy nieliczni, jeszcze pozostający w mieście znajomi, pytają mnie, jakie mam wrażenia po tych kilku latach - bez wahania odpowiadam "Nie zamieniłbym tego na nic innego! Szkoda, że tak późno się zdecydowaliśmy...". Nie ukrywam, że to pandemia ostatecznie pomogła przezwyciężyć lęk przed drastyczną zmianą - to właśnie na jej początku, gdy były te wszystkie rygorystyczne ograniczenia, zdaliśmy sobie sprawę, że w razie jakiegoś kryzysu (pandemia, kataklizm naturalny, wojna...) człowiek żyjący w wielkim mieście ląduje w totalnym "zadzie" i to jest faktem. Nawet to, że tu o pandemii słyszało się, jak o żelaznym wilku też znacząco zmniejszało stres. Na koniec zacytuję pewną, lokalną staruszkę, a konkretnie jej odpowiedź na moje pytanie, czy ktoś w okolicy chorował na COVID-a "Panie! A broń Boże! Te COVIDy to w telewizji i w Warszawie... u nas normalne ludzie som..." - szczerze się uśmiałem wtedy. :)
@@kamils7075 whiskey to prosta droga do alkoholizmu ;)
Co to ziól to sie chlopie mylisz chyba nie masz o tym pojecia
Troszkę mam doświadczeń. Troszkę też przeglądałem meta analizy
Inni mają gorzej. Twoje problemy są głupie. Jedne z najgorszych rzeczy, które można powiedzieć osobie w depresji.
Próbujecie namówić ludzi XXI wieku do życia jak ktoś z wieku conajmniej XX. Ale wiadomo, filmik nagrany, a teraz do kasy.