Czy HOLLYWOOD MA PROBLEM ze scenariuszami?
HTML-код
- Опубликовано: 8 фев 2025
- Ostatnio nie raz natykałem się na dyskusje, że teraz scenariusze są takie dziadowskie, że te filmy i seriale są o niczym lub urywane są sezony w dziwnych miejscach. Postanowiłem się temu przyjrzeć i spróbowałem odpowiedzieć na pytanie, czy Hollywood ma problem ze scenarzystami?
👥 Facebook: / kinocentryk
📷 Instagram: / kinocentryk
🐦 Twitter: / m_kujawinski
🎥 TikTok: www.tiktok.com...
Mili, dzięki za fajne komentarze, uświadomiliście mi, że w tym temacie jest jeszcze dużo fajnych wątków do poruszenia. Super że możemy sobie tu wspólnie o tym pogadać.
Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego i rozwinę temat ogólno-scenariuszowy, bo to taki mój mały konik i mam nadzieję, że też chętnie o tym posłuchacie :)
Nagrasz kiedyś odcinek lub dyskusję z Filipem z Bez/Schematu ? Oglądam was obu i uważam że interakcja między wami byłaby naprawdę ciekawa
Bardzo bym chciał i mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja!
Masz rację i nie masz racji zarazem, bo nie da się jednoznacznie powiedzieć, kto jest ważniejszy - scenarzysta czy reżyser. Taki np. Django ma średni scenariusz, ale w ujęciu Tarantino nabiera on wyjątkowego wymiaru. Tak samo dobry scenariusz może zostać położony przez słabą reżyserię. Nie ma reguły.
A co do wywodu o zmniejszeniu ilości odcinków seriali, jeśli mnie pamięć nie myli, to obcięcie metrażu seriali to był jeden z postulatów protestujących gildii scenarzystów z 2008 roku, a nie kwestia cięcia kosztów przez studia.
Jeśli to był postulat, to ok, natomiast ja raczej powiedziałem, że zmieniły się zasady rynkowe i sam streaming niejako wyparł tasiemcową, telenowelową formułę. To by się raczej stało niezależnie od postulatów.
A co do ważności jednego aspektu filmu nad drugim, to masz rację oczywiście, ale lekko chciałem poddymić, a co, mogę czasem :>
To samo mogę powiedzieć o większości filmów inspirowanych Tarantino jak fiński Sisu. Scenariusz był idiotyczne ale jak to się fajnie oglądało
@@paulinagabrys8874 to też właśnie ciekawy wątek - film to medium wizualne i forma często dominując nad treścią, też może się bardzo podobać. Ja najchętniej szukam jednak historii, tej treści właśnie i mega się interesuję scenariuszami, ale jeśli ktoś w kinie szuka też innych rzeczy, to piękna sprawa
Wiadomo, że Hollywood ma problem z DEI, woke, silnymi kobietami czy jak tam leciała reszta tej litanii.
Nie zawsze winni są scenarzyści, że serial wypadł kiepsko. To co ty mówisz to oczywiście prawda. Często na ich prace wpływają czynniki zewnętrze. Jednakże nie znaczy to, że nie ponoszą oni już żadnej odpowiedzialności. Czasami scenariusz jest kiepski bo i sami scenarzyści okazali się zwyczajnie być nieudolni lub też mieli gorszy okres twórczy lub też nie mieli pomysłu.
Tak jest, nie ma co bronić w każdej sytuacji, jak np. twórców Wiedźmina - no przerosło ich to zadanie, żeby nie powiedzieć mocniej. Ale mam nadzieję, że będziemy bardziej patrzeć konkretnie na daną sytuację niż ogólnie wylewać frustrację na scenarzystów zawsze, jak coś pójdzie nie tak
Akolita dowiózł. Szołranerka jest genialna, można się rozejść. 180 000 000 dolarów przełożyło się na fantastyczne widowisko. Chyba że jednak nie.
dobre, chociaż za mało odniesień do Świata wg Kiepskich (jestem dopiero w 7 minucie, ale im więcej Świata wg Kiepskich tym lepiej zawsze i wszędzie)
No to Panie robiąc ten materiał wypadłem z torów niczym rozdupcony wrocławski tramwaj, bo miałem wspomnieć o polskiej szkole scenariuszy (bardzo nomen omen kiepskiej), a tylko ostatecznie na Amerykanach się skupiłem. To jest zatem pomysł na przyszłość!
Jakbyś chciał odpocząć trochę od tych słabych hollywoodzkich scenariuszy i marnych adaptacji, to polecam wybrać się na Hrabiego Monte Christo i przy okazji wrzucić recenzję :3
Słyszałem tyle dobra o tej nowej adaptacji, jak tylko znajdę moment będę atakował kino :)
Powiedziałabym że problemem są włodarze wytwórni, pewna wsobność Amerykanów i brak chęci do robienia tańszych gatunków, które wyemigrowały do streamingów. Choćby ostatnio oglądałam (jednym okiem i przysypiając) na prime akcyjniak z Akwafiną gdzie ludzie robią jakieś Igrzyska Śmierci w Los Angeles i się mordują dla wygrania miliarda dolarów w totolotka. A szanujmy się ten film też przepadłby w kinach jak Kaskader.
My jako Polacy, podobnie jak większość obecnych Europejczyków redukujemy kino do blockbusterów z Ameryki, jakiś wrzut z Wielkiej Brytanii i kina krajowego. Dopóki coś nie jest mega giga hitem jak włoski Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie czy francuskim Nietykalnymi to taki widz z Polski ma zerowe pojęcie o kinie innych państw europejskich. I tak samo inni widzowie z Włoch czy Niemiec nie znają nowego kina polskiego innego niż Boże Ciało.
Ktoś powie że są festiwale filmowe ale to jest nic przy tym że przed 2020 popularne filmy francuskie były puszczane na ten śmieszny tydzień w kinopleksach. A teraz...
Mam wrażenie że kinowe sieciówki tak samo jak streamingi uważają kino państw europejkich za jakąś marną podróbę "prawdziwego" kina z Hollywood. A wiemy że to nie jest prawda ani teraz a tym bardziej historycznie.
Innymi słowy, mamy poczucie że obecne filmy są do niczego ale to dotyczy tylko specyficznej grupy filmów. Mechanizm podobny jak w grach wideo. Jeśli sami ograniczamy się tylko do gier AAA z piękną grafiką to faktycznie nie ma w co grać. Ale jeśli zapozamy się z grami indie, AA i japońskimi/azjatyckimi to już inna sprawa
Patrząc całościowo to Hollywood nie ma problemu ze scenariuszami. Zdaje się że problem jest gatunkowy i dotyczy on produkcji fantasy.
Zgoda, to jest ciekawy wątek, który można by dodać do materiału. Ale poniekąd jest to wspomniane, bo działania korporacji i ich podejście szczególnie szkodzi gatunkowi fantasy
@@kinocentryk Dokładnie. Niestety fantasy to najdroższy gatunek do realizacji, który to dodatkowo trudno wybacza jakiekolwiek finansowe cięcia. Jeśli chce się opowiedzieć w nim dużą historie to nie można na niczym oszczędzać. A korpo jako to korpo lubi duże zyski jak najmniejszym kosztem. Obawiam się że nowych dużych aktorskich produkcji w tym gatunku będzie co raz mniej, bo niemal każdy kto się za nie zabrał w jakiś sposób nie dowiózł.
Sam Hollywood nie chce kręcić czegoś innego niż fantastykę. Bo i sf i fantasy i superbohaterowie to fantastyka. Tańsze gatunki jak romcomy, obyczajówki, kryminały czy nawet akcyjniaki uciekły do streamingów, filmów wojennych czy kostiumowych jest tyle co kot napłakał (no ja ostatnie kinowe filmy kostiumowe jakie kojarzę to Emma i Lady Susan oba wyprodukowane przed kowidem] i nawet jak robią fantastykę to zawsze z wielkachnym budżetem na gaże dla aktorów. Filmy niezależne gdzieś tam sobie egzystują ale jak nie pojedziesz do Wrocławia na Festiwal Kina Amerykańskiego to nawet nie będziesz wiedzieć że istnieją ciekawe filmy z USA
@@paulinagabrys8874 Tak, chce kręcić fantastykę, ale nie fantasy, ostatni z tego gatunku filmem był ten z D&D który akurat się udał, ale niestety nie zarobił. W tym gatunku przodują seriale i animacje. Romcomów i obyczajówek akurat nie śledze. Miejsce kryminałów zdaje się że zajęły filmy grozy. Nowym akcyjniakom trudno się przebić, ale stare marki raczej mają się dobrze, co pokazał Top Gun, gdy wyjdzie nowy Bond to też nie powinien mieć problemów. Filmy kostiumowe akurat mają się z nich najlepiej. Mieliśmy odświeżonych Trzech Muszkieterów, był Napoleon, teraz wychodzi Hrabia Monte Christo, będzie Gladiator 2, choć tu jak widać nie ma nowych marek. Chyba jesteśmy w epoce rebootów, remakeów i innych sposób odświeżania starych historii.
@@Simon-zn5somoże Hollywood zacznie wyciągać wnioski z sukcesu Carniwal Rów?