Jak na pierwszy raz to dobrze poszło :) co prawda w tym roku nie było śniegu i lodu na trasie (co w ubiegłorocznej edycji w której brałem udział mocno utrudniało sprawne przemieszczanie się) to i tak wiem z autopsji, że jazda po nocy na takim dystansie i w takim terenie nie jest takie łatwe jakby się mogło wydawać :) a co do zbyt dużej ilości szpeju to się nie przejmuj, każdy to na początku przechodził i z czasem sam dojdziesz do idealnego setupu ;) podszedłeś do tego zdroworozsądkowo i bardzo dobrze, bo szczególnie w nocy i w takim terenie lepiej mieć o 1-2 lampki za dużo niż za mało i podobnie z jedzeniem czy piciem. Reasumując gratuluję ukończenia i przeżycia fajnej przygody :) Pozdrower!
Dzięki, przejmować się nie przejmuję, bo to było czysto dla zabawy 🙂. Nie ukrywam że Twoja zeszłoroczna relacja była inspiracją do startu i w ogóle przez nią poznałem KBR😉. W tym roku warunki zdecydowanie dużo łatwiejsze, bo przez błoto to się najwyżej przepcha, a wywalić się na lodzie to żadna przyjemność (chociaż i tak bym pewnie wystartował 😂).
Jak na debiut i lekko zimowe warunki to wynik niezły. Dużo szpeju na pierwszym starcie to norma. Ja na dystanse do 200km bazuje na żelach. Zajmują prawie zero miejsca a robią robotę. Trochę z innej beczki. Nie wiem czy to kamera daje taką perspektywę, ale moim zdaniem masz siodło ustawione na dość duży plus. Może to powodować dyskomfort, skurcze, problemy ze ścięgnami. Siodło wygląda średnio. Pomyślał bym o czymś z dziurą i bardziej " twardym" ,bo przy dystansach dłuższych będzie problem z odparzeniami i otarciami. Ale może u Ciebie sprawdza się dobrze ? Wypoziomowanie na 0 to dobry punkt wyjścia. Gratulacje, powodzenia na następnych zawodach.
Dzięki za miłe słowa 🙂. Próbowałem jeździć na żelach i batonach energetycznych, ale mój żołądek jakoś zbyt dobrze ich nie przyjmuje 😉. Ogólnie ten rower jest tylko na okres jesienno-zimowy kiedy jest pełno błocka i innych zanieczyszczeń, więc bardzo dużych przebiegów nie będę na nim robił 🙂. Szwung to był mój najdłuższy wyjazd na nim. Siodełko chciałbym wymienić, ale na jakieś retro, bo to jednak stary MTB, a tutaj jest coś chyba nie tak z jarzemkiem 😉. Ogólnie nie odczuwałem dużego dyskomfortu, ale na pewno jest to do poprawienia.
Nie było źle jak na pierwszy raz. Ja w swoich pierwszych zawodach byłem trzeci od końca.
Pewnie, jestem zadowolony. Najważniejsze, że udało się dojechać bez awarii, bo to był główny cel 🙂.
Jak na pierwszy raz to dobrze poszło :) co prawda w tym roku nie było śniegu i lodu na trasie (co w ubiegłorocznej edycji w której brałem udział mocno utrudniało sprawne przemieszczanie się) to i tak wiem z autopsji, że jazda po nocy na takim dystansie i w takim terenie nie jest takie łatwe jakby się mogło wydawać :) a co do zbyt dużej ilości szpeju to się nie przejmuj, każdy to na początku przechodził i z czasem sam dojdziesz do idealnego setupu ;) podszedłeś do tego zdroworozsądkowo i bardzo dobrze, bo szczególnie w nocy i w takim terenie lepiej mieć o 1-2 lampki za dużo niż za mało i podobnie z jedzeniem czy piciem. Reasumując gratuluję ukończenia i przeżycia fajnej przygody :) Pozdrower!
Dzięki, przejmować się nie przejmuję, bo to było czysto dla zabawy 🙂. Nie ukrywam że Twoja zeszłoroczna relacja była inspiracją do startu i w ogóle przez nią poznałem KBR😉. W tym roku warunki zdecydowanie dużo łatwiejsze, bo przez błoto to się najwyżej przepcha, a wywalić się na lodzie to żadna przyjemność (chociaż i tak bym pewnie wystartował 😂).
Gratulacje, niezła odwaga - stówka w błocie, w zimie, w nocy - to już się chyba nie dało trudniejszych zawodów na debiut wymyślić ;P
Dzięki 😉. Myślę, że się dało jechać w trudniejszych warunkach 😆. W zeszłym roku był śnieg i mróz, a na Zimowej Watasze 2024 marznący deszcz 🤣.
Jak na debiut i lekko zimowe warunki to wynik niezły. Dużo szpeju na pierwszym starcie to norma. Ja na dystanse do 200km bazuje na żelach. Zajmują prawie zero miejsca a robią robotę. Trochę z innej beczki. Nie wiem czy to kamera daje taką perspektywę, ale moim zdaniem masz siodło ustawione na dość duży plus. Może to powodować dyskomfort, skurcze, problemy ze ścięgnami. Siodło wygląda średnio. Pomyślał bym o czymś z dziurą i bardziej " twardym" ,bo przy dystansach dłuższych będzie problem z odparzeniami i otarciami. Ale może u Ciebie sprawdza się dobrze ? Wypoziomowanie na 0 to dobry punkt wyjścia. Gratulacje, powodzenia na następnych zawodach.
Dzięki za miłe słowa 🙂. Próbowałem jeździć na żelach i batonach energetycznych, ale mój żołądek jakoś zbyt dobrze ich nie przyjmuje 😉. Ogólnie ten rower jest tylko na okres jesienno-zimowy kiedy jest pełno błocka i innych zanieczyszczeń, więc bardzo dużych przebiegów nie będę na nim robił 🙂. Szwung to był mój najdłuższy wyjazd na nim. Siodełko chciałbym wymienić, ale na jakieś retro, bo to jednak stary MTB, a tutaj jest coś chyba nie tak z jarzemkiem 😉. Ogólnie nie odczuwałem dużego dyskomfortu, ale na pewno jest to do poprawienia.