OK, sprawdziłem. Otóż nie, Isha w odc. 4 nie krzyczy do Jinx "mama". Jest to jakiś krzyk (być może właśnie jej), który nie jest żadnym słowem. Można to sprawdzić wybierając podpisy deskrypcyjne. Widnieje w tym momencie tylko [SCREAM]. To fani w ferworze dopowiadają sobie rzeczy ;) A ja się cieszę, że to nieprawda, bo to zabiłoby kompletnie istotę siostrzanej relacji między Jinx a Ishą.
Obecność na tych omówieniach Marvecca sprawia, że zostawiają 100 lat w tyle wszystkie inne omówienia tego arcydzieła. Wszędzie się rozmawia o Arcane, ale jak wjeżdża specjalista od lore na takim levelu to jest już zupełnie inna gęstość. Oczywiście Krzysztof również przykłada się aktywnie do uszlachetnienia tego omówienia. Filipa nie będę tu chwalić, bo będzie się rumienił :D Bardzo dziękuję za miło spędzony czas...... A dobra ciul, niech się czerwieni- Filip, dzięki za to, że to wszystko robisz.
Jako fan obu kanałów uwazam ze to byloby cudowne wyciagnac Marvecca z uniwersum lola i wykorzystac jego talenty w szerszym dyskursie o popkulturze. Tylko nie wiem czy Marvecc jest gotowy na to 😂 serduszka kochani, czekam na nastepne omówienia! Mam tez nadzieje ze bedzie Julek, bo o ile strasznie mnie irytowal momentami w poprzednim omowieniu tak w tym mi go brakowalo. Musimy miec jakiegos antagoniste zeby rozmowa byla bardziej elektryzujaca bo jak sam Krzysztof powiedzial, gdy Marvecc zaczyna mowic o lore, tak chlopaki robia tylko "yhym, no tak super wspaniale kontynuuj o nasz kronikarzu wspanialy", a Julek jednak ladnie dźgał Marvecca tu i ówdzie, co swietnie wplywalo na dalsze rozkminy. No coz uwielbiam was nawet jak czasem denerwujecie jeden czy drugi 😂 Postaram sie za tydzien byc na live, moze sie uda wtracic swoje 3 grosze na chacie 😁 buziaczki 😘
Nie rozumiem czepiania się "fazy emo". Po pierwsze to nie faza emo. Po drugie mówimy o Vi, które połowę swojego życia spędziła w więzieniu (gdzie musiała się bić, aby przetrwać i gdzie jedynym sposobem jakim mogła sobie radzić z emocjami było boksowanie). W dzieciństwie na, uliczce też sporo się biła, ale i... trenowała z ojcem Vanderem. On ją uczył. Ona się uczyła, aby chronić "rodzinę". Czy to dziwne, że kiedy nie ma dosłownie nikogo i kiedy zaryzykowała przymierzają się ze strażniczką straciła wszystko, próbuje sobie radzić z emocjami w jedynie znany sobie sposób? Co miała zrobić? Malować obrazy? Tworzyć bomby? Iść do metresy, na którą ją nie stać? To jest bardzo dobrze pokazane! Co więcej, jak ładnie zwrócili uwagę Oskar z Radkiem, Vi wygrywa dopóki jest przy niej kumpel po stracie, misiowaty strażnik. Kiedy go odpycha, zaczyna przegrywać walki, czyli dopełniać autodestrukcji, która wydaje się jej jedynym rozwiązaniem. Powtórzę pytanie, co ona miała innego robić mają takie dzieciństwo, takie braki w sposobach radzenia sobie z emocjami i takie poczucie beznadziejności swojej sytuacji? Zamiast rozwlekania tego, łzawych scen mamy świetny montaż.
Btw scena z splunięciem jest świetna, bo Caitlyn zamiast zmazać ślinę Vi z policzka do zewnątrz, to zmazała do swoich ust 😂 Dziwne, że się tym nie sprzedała
Jaki genialny podcast. Genialny temat o genialnej animacji. Swietni goście z różnym podejściem i uwagami. To byla niesamowita przyjemność oglądać taki materiał.
Ja się najbardziej cieszę iż Akt II pokazał jak Broda nie miał kompletnie pojęcia o czym mówi. Btw, co znaczy zapraszać odpowiednie osoby do audycji. Poziom rozmowy, polemiki, różnych interpretacji, nawet nie zgadzania się, no sztos. Świetnie się słuchało, dobre dwie godzinki, Pozdrowienia.
No Julian niestety słabo wypada w grupowych spotkaniach. Lubię go słuchać, kiedy nagrywa sam, ale poprzednią część musiałam stopować i pooddychać. Za dużo nakręcania się, wkurzania, przekrzykiwania.
Miejsce, gdzie Jinx i Vi rozmawiają kamieniu do odmierzania wzrostu Powder i Violet z S02E06 jest tym samym miejscem, gdzie Vi leżała dźgnięta i Caitlyn dała jej lekarstwo w S01E06, ten sam kamień jest tam pokazany. Niesamowity jest ten serial.
Podczas oglądania serialu, co chwilę mówiłem ,, o boże jakie to dobre" ,,jak oni to pięknie robią" ,,jak te oczy mówią". W trakcie trwania omówienia miałem podobnie, to jak Krzysztof cieszył się kiedy marek opowiadałno tym jak pracuje, głupie rzarty Filipa i wgl wszystko. Głosem Walaszka mówię mogę umierać xd
Podróż Viktora i Sky po umyśle Vandera mocno mi przypominał opisy przemierzania grot w Malazańskiej księdze poległych, poziom represyjności postaci Jinx także przypomina pewną postać z Malazanu, mianowicie Duikera. Co do warwicka na końcu odc 6 to trzeba pamiętać że zostawiono go sam na sam z niby nieprzytomnym Singedem i stąd mogła wyniknąć jego furia, Alchemik mógł się ocknąć i mu coś zaaplikować
Malazan mentioned, i to wraz z mym ukochanym historykiem imperialnym. Sznur Psów Coltaine'a był w mej czytelniczej wędrówce po innych światach tym, co wywołało wcześniej mi obce pokłady emocji. Podziwiam Twą analogię pomiędzy eskapadami Viktora a wędrówkami poprzez groty, sam bowiem początkowo wyobrażałem sobie groty jako właśnie takie kieszonkowe wymiary o postaci korytarza jaskini...a potem proszę, całe światy są w nich umieszczone
Po pierwsze i najważniejsze... Marvecc... WOW WOW i jeszcze raz WOW 💜 Wielki, przeogromny szacun za wiedzę i wkład w te omówienia! Jak dla mnie to ma honorowy status schematosceptyka Taki sam chad jeśli chodzi o lore jak Tomek na omówieniach Rodu Smoka! Ten serial był dla mnie wielki po pierwszym sezonie. Po pierwszym akcie drugiego przebił to i był wspaniały. Po drugim... Nie wiem... Brak mi słów. Uroniłem niejedną łzę na każdym z tych odcinków Wątpliwości, które jeszcze jakieś minimalne miałem się rozwiały. Dopięli, rozwinęli i dociągnęli to wszystko czego potrzebowałem. Ciężko i ciasno będzie w trzecim akcie, ale Ci twórcy pokazali nam już tak wiele i tyle razy nas nie zawiedli, że chyba spokojnie można iść za nimi w ogień z zawiązanymi oczami. Z czystym sumieniem im ufam i wiem, że dowiozą Co do "fazy emo" Vi Filipie to nie wiem czego tam nie rozumiesz czy co Ci nie gra... Jest z przemocowej "rodziny" i środowiska, ma w sobie niezmierzone pokłady gniewu. Nie udało się jej uratować przybranego ojca i siostry. Straciła ukochaną. Jest przegrana w Piltover bo broniła Jinx. Jest przegrana w Zaun bo służyła przeciwko swoim. Straciła towarzyszy broni i jakikolwiek cel w życiu. Czuje gniew i rozładowuje go w jedyny sposób jaki zna... Walczy i pije. Na początku wygrywa i ma jeszcze jednego przyjaciela, ale stacza się tak bardzo w swoim gniewie, że w końcu odsuwa nawet jego od siebie. Jest już tak nisko, że zaczyna przegrywać i zbiera cięgi... Wtedy pojawia się Jinx i daje jej cokolwiek, daje jej jakiś cel, choć na chwilę. Widać po Vi, że nawet jej nie wierzy, ale i tak idzie za nią. Bo po pierwsze to dalej siostra, a po drugie to zdecydowanie więcej niż nic, które ma. Wszystko to jest w tym krótkim montażu i krótkiej scenie po. Nie wiem co tu może nie grać Dla mnie z podobnego środowiska i nazwijmy to podobnym problemem z temperamentem to było POTĘŻNE, złapało za jaja i zrobiło kręcenie worów... Pokazać tak wiele, mówiąc tak niewiele i to chyba coś około 2min 🤯 A czy za szybko się dogadały... To też kupiłem. One się nie potrafią dogadać bo nikt ich nigdy nie nauczył, więc nie ma co i jak dogadywać. No i nadrzędność rodziny i postaci Vandera mają obie wdrukowane chyba w samo DNA. Jeśli coś mogło je znowu połączyć to to. Przepracowały to na swój krótki i szybki sposób, spiną i bójką, którą przerywa Isha. Tylko na tyle było je stać w tym momencie i to wystarcza na ten moment. Znając te postacie ja to rozumiem. Po live'ie i napisaniu komentarza o Diunie Proroctwo więcej zarzutów już nie pamiętam, a i tak chyba ich już za dużo nie było o ile były w ogóle xD Czekam na finał sezonu i ostatnie omówienie
Ja płakałem w 6 odcinku dopiero, w momencie gdy Viktor trafił do wspomnień Vandera i odszukał w nim człowieczeństwo, leciała piosenka Remember me. Młoda Vi i Powder razem z rodzicami i wujkami Silco i Vanderem, wszyscy uśmiechnięci radośni i szczęśliwi. Ile z tego teraz zostało? Tym bardziej że gram grę i znam efekt końcowy jakim jest Warwick.
Bardzo podoba mi się kontrast sprecyzowanych kultur czyt. Marvecc specjalizujący się w lore ligi oraz Pan Filip (Bartek), który zakłada prowizoryczny masturbator zrobiony z Pringels'ów i dwóch gąbek z flamastrowym napisem Popkultura. Bardzo przyjemne 2 godzinki, czekam na kolejne.
*Strzela palcami* "No nie podoba mi się!" Dosłownie te same odczucia miałam oglądając tę scenę na łóżku. Wręcz ciężko mi było na to patrzeć, ALE głównie z przyczyn personalnych. Bo kocham Caitlyn, i to co ona wyprawia w tym sezonie to... ah, zgrzytam zębami. Ale nie przekładam mego niezadowolenia na cały serial. To co mi się podobało w tej scenie, którą można zestawić z początkiem tej w drugim odc., to pokazanie innego sposobu radzenia sobie ze stratą/beznadziejną sytuacją. Vi po "rozstaniu" pogrąża się w depresyjnym mordobiciu i alkoholu, z kolei Cait leci w romanse. Dodaje to jeszcze więcej indywidualności postaciom, które już są w chol3rę indywidualne. Mają nawet własny moveset, własną mimikę, zachowania impulsywne, tiki. Np. Jinx przygryza wargę gdy jest podekscytowana, Ekko ma ten ruch wargami jakby chciał je oblizać, Vi wyciera nos pięścią i ma grymas unoszenia skrzydełka nosa, a Cait bezwiednie zakłada nogę na nogę (i to konkretnie lewą na prawą). Każdy smuci, denerwuje się czy jest szczęśliwy inaczej. Co do przedstawiania wydarzeń w teledyskach, to można mieć wrażenie że ktoś wycina kawałek tortu, ale tak na prawdę przekazują one wszystkie informacje, które musimy wiedzieć. Niczego nie trzeba dodawać, po prostu podają nam zarys, ale w pełni funkcjonalny. Jeśli są zarzuty, że nie wiadomo co z tymi Jinkersami, albo że migotu jest mało, to powiem że to nie nanich się ten sezon skupia. O Jinkersach nic nie musimy więcej wiedzieć poza tym że są nową grupą identyfikującą się i pochwalającą to co zrobiła Jinx. Z kolei migot wciąż jest i działa w tym świecie, wiemy czym jest z pierwszego sezonu, przewija się w tym, ale nie ma już takiego znaczenia fabularnego. Oba elementy funkcjonują w tle, ale nie wypychają się na pierwszy plan. Byłam zdziwiona, że Filip w ogóle nie zająkną się na pojawieniu się Warwicka o muzyce jak z Dooma. Ja myślałam że będzie o tym gadał jak najęty 😅 A co do zbroi fabularnej Ambessy w więzieniu, to w ogóle jej nie widzę. Przypomnę że Warwick cały czas leciał za zapachem krwi, i mógł tylko np. ją odepchnąć i tyle by było z jej udziału. Resztę zmasakrował po drodze, a przecież widzieliśmy, że nie wszyscy zginęli. Poza tym gdyby pokazali nam go wcześniej, moim zdaniem zepsuło by to napięcie, a wyjście z windy już nie byłoby tak spektakularne. Niestety że to Wander wiedziałam ze spoilerów i tych teorii, ale mimo wszystko kiedy padło to ostatnie słowo w odcinku, to szczena mi opadła. W ogóle to jak niesamowicie jest udźwiękowiony, to warczenie dobywające się aż z trzewi... Niesamowite. Na szybko wtrącę kwestię Mel i jej potencjalnych mocy. Twórcy już od pierwszego sezonu dawali sygnały na co zwracać uwagę. Wtym przypadku te złote ozdoby/tatuaże?, które ludzie zastanawiali się czym są. Niby ot "zwyczajny" design postaci, no ale co to jest? Nie dostaliśmy odpowiedzi. Jednakże... W ostatniej scenie pierwszego sezonu, widzimy połysk tego tatuażu na plecach, lśniący, wręcz emanujący blaskiem, i Mel zerkającą przez ramię. Drugi sezon otwiera się na kadrze z fragmentem pleców Mel (tym tatuażem) lśniącym. Jeszcze słyszymy specyficzny dźwięk, więc to na bank nie było przypadkowe. Co więcej tuż przed atakiem na apelu, Mel jakby podświadomie odwraca się w stronę zbira i jej tatuaże znów zaczynają lśnić, znów pojawia się ten dźwięk. Więc prawdopodobnie moc Mel jest związana z podświadomym wyczuwaniem zagrożenia, i odpieraniem go, coś jak tarcza. I właśnie dlatego ona i Jayce przeżyli. Absolutnie niesamowita sztuka narracji. Zrobimy coś co cię zainteresuje, nic ci o tym nie powiemy, a ciebie będzie zżerać ciekawość, w związku z czym zawsze gdy to się pojawi na ekranie będziesz zwracać na to szczególną uwagę. No i co? No i dostaniesz za to nagrodę ❤️🔥 Odcinek drugi, i tu wchodzę jako obrońca sekwencji emo fazy. Czyli to co powiedział loremistrz - Vi ma prawo stoczyć się na samo dno, stereotypowe, ale powiedzcie mi które dno tak nie wygląda? Brud, smród, alko, i stopniowe oddalanie się od ziomków, którzy jeszcze nam pomagali (Loris). Według mnie zostało to pokazane świetnie, tylko właśnie troszkę za krótko (ale znów, nie to jest tematem tego serialu - jest niezbędne ale nie główne). Z resztą już w pierwszym odc. widzimy, że Vi pod tym przejściem spogląda w kierunku alkoholu i to dwa razy. Może nawet zastanawia się czy nie dać się porwać. Ale gdy pojawia się Maddie i wspomina co zrobiła Cait, Vi ma przed sobą wybór: zapić się albo spróbować pójść w ofertę Cait. Fantastyczne opowiadanie obrazem ❤ Ten odcinek jest jeszcze o tyle wholesome, że pokazuje typowo rodzeńską dynamikę - przepychanie się na słowa... A potem na podłodze 😂 Vi i Jinx tak sobie dogadują, a potem jeszcze Jinx wali ja z liścia... No banan na twarzy po prostu 😂 Do momentu walnięcia Ishy. Cudowne jest to jak twórcy w tak krótkim czasie potrafią zbudować angażujące i believable relacje. Kiedy Jinx jest z Ishą to wychodzi z niej tak troskliwa osoba, widać w niej Powder zwyczajnie. No i jesteśmy w stanie zrozumieć, że to że Vi poszła z siostrą nie jest z dvpy. Bo jeśli jest coś w ci chce wierzyć, ostatnie co jej zostało na tym dnie, to to że Vander może żyć. Płakuwa totalna. Jeszcze poprzedzona retrospekcją, która rzuca inne światło na cały pierwszy sezon. To że Silko i Powder nie byli randomami w swojej relacji, to że marzenie o Zaun finalnie było czymś o co walczyli dla dwóch córek swojej najlepszej przyjaciółki, że Vander jak i później Silco czuli się w obowiązku wychowania tych dzieci. Historia dwóch sióstr at its finest ❤️🔥 Reszta to tło, mniej lub bardziej powiązane czy angażujące się w ich wątek bezpośrednio. Obok tej retrospekcji i przytulasa na równi stoi u mnie zaglądanie wgłąb umysłu bestii i docieranie w nim do Vandera. JA. PIER-DO-LĘ. 😭😭😭 W dodatku jeszcze tekst piosenki jest o nim. To jest dosłownie jego piosenka i kiedy zapoznacie się z tekstem, to boli jeszcze bardziej. Podobnie jak z każdym innym. Jeszcze co do detali, ale nie czysto wizualnych... Arcane wymiata na wszystkich poziomach. W akwarelowej sekwencji gdy rodzice sióstr wracają z kopalni, matka przystawia do czoła dłoń i robi "czółki"imitując robaczka. Ten sam gest który robi Powder do Ekko w młodszej wersji podczas pojedynku na moście w pierwszym sezonie. I mean... THIS Jeszcze co do podobnego wyglądu Felicii i Caitlyn, to już było widać w pierwszym sezonie. I prawdopodobnie był jeden z czynników zakochania się Vi. Widziałam wiele komentarzy, narzekających, albo wyśmiewających to że Cait i Vi tak szybko się zeszły. Muj borze... W żadnym momencie się nie zeszły tylko dogadały w sprawie ratowania Vandera. I to był ten punkt zwrotny dla Cait, a przynajmniej pierwsza iskra. Bo to że jest zmęczona całą sytuacją, państwem policyjnym i jeszcze trzymaniem go w ryzach widać i to bardzo. Mało kto nie chciałby pierd0lnąć tego w ch0lerę. Niestety to że się zgadały było wiadome od początku, no nie poradzę. Co nie znaczy że akcja nie dowozi. Ale fakt, przy splunięciu twórcy zachwiali moimi domysłami. Ale wracając, uwielbiam to jak w jednym momencie mamy kosmiczno, transcendentalne scenerie spaczonego umysłu, normalnie jeszcze leci muzyka jak z Interstellara, by w sekundę przejść do spraw tak przyziemnych i ludzkich jak rodzina, wjeżdżając z absolutnie cosy nutą. Odcinek szósty całkowicie rozpi3rdala na kawałki. Ja nawet już nie chcę mówić o TEJ scenie, bo mówić można tak wiele i nic za razem. Podświadomie pomyślałam też, że to kolejny kopniak w dvpę dla dorosłych. Bo zazwyczaj w kulturze to dorośli poświęcają się dla dzieci, a tu mamy dziecko, które poświęciło się dla dorosłej osoby, którą pokochało 💔 Ryk, szloch i wycieranie glutów. Ja też leżałam. Ooooj, leżałam bez ruchu, patrząc tylko w sufit, z łzami cieknącymi po mordzie. Ciacha dla wszystkich 🍪🍪🍪 Trzymajcie się do trzeciego aktu ❤
Dziękujemy za treściwy komentarz i mniamuśne ciasteczka💚 Od siebie mogę dodać że drobnym faktem, który absolutnie mnie rozczulił i który przez wzgląd na swój przelotny charakter nie został wyszczególniony w dyskusji był wygląd włosów młodego Silco. Przecież one wyglądają dosłownie jak obecna fryzura Jinx. Drugi z przybranych ojców prawdopodobnie ułożył jej włosy...ała
Nie wiem czy ktoś wspomniał - Warwick wybiegając z laboratorium Singeda wpada w amoku pod pomnik Vandera - patrząc w ten sposób sam na swoją podobiznę. Druga rzecz - Singed jest ewidentnie szczęśliwym, kiedy mówi "cheer up, Little one" - to jest mastermind, któremu właśnie idealnie wychodzi to co zaplanował
Cudowne omówienie, dzięki chłopaki ❤ Bardzo mi brakowało Krzysztofa przy omawianiu Arcane. Mam nadzieję, że Catylin w ostatnim akcie się ogarnie, bo w II była mocno wkurzająca. Te dwie sceny, reunion i poświęcenie Ishy sprawiły, że się popłakałam i potrzebowałam czasu, żeby przetrawić co się stało. Tylko najlepsze seriale powodują, że po obejrzeniu ma się rozkmine przez długie godziny. Ja poproszę więcej seriali z tego uniwersum 😍
Dzięki Panowie za stream, po oglądnięciu w wolnym czasie ostatnich 3 odcinków smakował jak kieliszek bardzo dobrego wytrawnego wina pitego wieczorem :) Kilka spostrzeżeń: podejrzewam że Victor może i nie żyje fizycznie, ale dalej w jakiejś formie istnieje - skoro Sky dalej pojawia się co jakiś czas w tym planie niematerialnym (umarła w wyniku działania Hextechu) to dlaczego podobna sytuacja miała by się nie dziać w jego przypadku? Motyw Jayce'a który wygląda jakby podróżował w czasie wstecz i kwestia maszyn, oraz konsekwencje jakie niesie istnienie tej komuny Victora przypomina mi trochę przeinaczony motyw z Dzierzbą/Chyżwarem z Hyperinona Dana Simmonsa - istoty podróżującej wstecz w czasie próbującej zmienić bieg wydarzeń. Przy okazji ciekawe czy wspomniana komuna nie działa tak trochę jak kolektyw Borg z ST, ale taki mniej maszynowy a bardziej organiczny. Tzn. na tyle dobrze są sprzężeni ze sobą, że współtworzą coś co przypomina hive mind egzystujący jako wspólna świadomość w innym wymiarze jednocześnie zachowując indywidualne połączenie z ciałem w materialnym świecie, wtedy odcięcie Viktora poprzez śmierć jego ciała mogło by spowodować przerwanie połączenia z ciałami tych ludzi zostawiając, tak jak to chyba na czacie padło 'puste skorupy'. To też by mogło tłumaczyć czemu Warwick zamienił się pod koniec w tą ociekającą lawą istotę - pozostała już tylko bestia w tym ciele. Chciałbym tez nawiązać trochę do wspomnienia Vandera, tych w formie akwareli do których dokopał się Victor - być może to sugeruje jak niewiele została z nich po śmierci - wyryły się w formie mniej wyraźnych kadrów, bardzo istotnych za życia i na tyle ważnych że nie znikły (wciaż) ale jednak pozbawionych innych ponad wzrokowe bodźców. Finalnie (i co się pewnie źle zestarzeje) zwróciła moją uwagę heterochronia oczu Warwicka - w trakcie oglądania gdzieś już widziałem ten zielony odcień i mam przypuszczenie, że to chodzi o Silco, tyle że ta hipoteza nie ma pokrycia z tym co widzimy w pierwszym sezonie (Silco ma jedno niebieskie i a drugie sztuczne czerwone oko), natomiast we wspomnieniach Vandera z tego sezonu Silco ma już zielone oczy i to w tym odcieniu co jedno z oczu rzeczonego Warwicka. Może nadinterpretuje to co widzę, ale może to być delikatny hint że tam jest zaszyta więcej niż jedna osoba i być może dlatego dużo wyraźniej widział Jinx niż Vi (w końcu i Vander i Silco mieli sporo silnych uczuć związanych z tą dziewczyną). 0statnią kwestią nie pasującą do tej teorii jest to czemu Viktor tego go nie wyczuł? No i po tych kolejnych 3 odcinkach mam takie dwa marzenia odnośnie tego serialu: 1. Riot samo albo przy pomocy licencji zrobi typowego singlowego RPG'a w tym universum (jeśli przy pomocy licencji to bardzo chciałbym żeby ugadali się z Larianami) 2. Możemy mieć karteczkę lub plakat inspirowany tym kadrem z 01:25:39? Edycja: Victor w długich włosach = Jaysuss
Dżizes....jakoś tak przypadkowo trafiłem na ten serial. Nigdy nie grałem w żadne gry. Arcane mnie zmiażdżył. Fabuła, tempo, animacja, zwroty akcji, intrygi, muzyka....ten cały konglomerat animacyjny był po prostu piękny!
1:43:51 "Ja wciąż shipuję Jayce'a i Viktora, chociaż teraz będzie ciężko biorąc pod uwagę że jeden zabił drugiego" Filip, żartujesz? Ja przez to shipuję ich jeszcze bardziej.
Najbardziej podobało mi się w całym podcaście to, że Marvecc mówił łącznie przez 6 minut 26 sekund 🥲 Pokuszę się o stwierdzenie, że kiwnął więcej razy głową niż wypowiedział słów 🫠 Dzięki temu więcej będzie u niego na kanale przez najbliższe 3-4 tygodnie
1:54:00 Ja od początku gdy tylko zobaczyłem, że Caitlin złapała Vi będąc w mundurze strażników, bez tego kołnierza, nie będąc stylizowana na Sawina, że dogadają się z Vi i zrobią niespodziankę Ambessie. Caitlin jak jest w mundurze strażników zawsze stawia się Ambessie.
No właśnie odnośnie tempa to moim zdaniem 2 sezon strasznie zasuwa i naduzywa tej teledyskowosci w opowiadaniu wydarzen. Ładnie to wyglada, wplataja rozne style animacji i w zasadzie nie wybija to z historii nie wiadomo jak ale ogolnie gryzie mi się to jak watki w zasadzie zaczynaja sie i konczą w 2-3 minuty. Stoczenie sie Vi czy cała dyktatorka w wykonaniu Caitlyn czy okupacja Zaun sprowadza się w sumie do: Rzeczy się wydarzyly teraz jestesmy tutaj. W 1 sezonie zasadniczo tym byla scena walki Ekko z Jinx na moscie ale tam miało to emocjonalna podbudowę i wybrzmiało dużo lepiej moim zdaniem Taka lyzka dziegciu w tym kotle miodu, jak s1 ocieral się o 10/10 z drobniejszymi mankamentami, tak tutaj jak narazie 8+ glownie za wątek Jinx/Vi, zobaczymy jak to poskłada akt 3.
Nie zdążyłem na live, ale jestem prawie pewien, że już w szóstym odcinku działo się coś z czasem i temporalne moce Ekko mieszały w historii, bo ta sama scena upadającej zębatki pojawia się aż 3 razy, za każdym razem z bardzo drobnymi zmianami w trajektorii ruchu. Bardzo drobny szczegół, który łatwo ominąć, ale Marvecc pewnie wyłapie przy analizie odcinka
Dla mnie drugi sezon Arcane jest dużym rozczarowaniem. Są tutaj naprawdę ciekawe historie i ich kulminacje, ale wszystko zostało przedstawione po łebkach, w sposób tak pośpieszony, że nie byłem w stanie wystarczająco się zaangażować. Zacznijmy od najlepszego wątku całej serii - Ishy. W drugim sezonie są dokładnie dwie sceny budujące relacje między nią i Jinx - jedna z walką na żuki kończąca się malowaniem włosów, druga w oazie Wiktora, gdzie Jinx mówi, jak Isha odmieniła jej życie. Cała reszta ich relacji jest pokazana w 30 sekundowym montażu tuż przed poświęceniem małej. Poza tym Isha jest po prostu doczepiona pod inne przygody i ma dwie sceny z bycia mała rewolucjonistką. Nie jest źle, mogłoby być o wiele lepiej. Problemem jest praktycznie całe pominięcie tego, jak budowała się relacja między tymi postaciami. Wpakowanie tego w bardzo ładny montaż tuż przed poświęceniem to dla mnie za mało, co więcej, uważam to za tanie. Podobny montaż dostajemy w 4 epizodzie 4 sezonu stranger things. Tam montaż nie zastępuje całego budowania relacji między postaciami, tylko przywołuje wspomnienia rozsiane przez dwa i pół sezonu - i tam ryczałem jak bóbr, mimo że nie było to tak ładne jak w arcane i Sam nie zginęła. W samym 4 epizodzie było więcej Sam niż Ishy przez cały drugi sezon arcane. Między pierwszym a drugim aktem powinien być co najmniej jeszcze jeden epizod, jeśli nie więcej, który pokazałby nam zarówno to, jak walka z Vi wpłynęła na Jinx, jak i kształtowanie się relacji między nią a Ishą. A teraz cała reszta wątków... Ja nie wiem, co to w ogóle miało być. Vander wrócił, żeby powiedzieć jedno świadome zdanie i zaraz potem zginąć, tudzież przemienić się w robo-wilkołaka. Wątek Wiktora jest całkiem zmarnowany. W jednej chwili Wiktor chce pomagać ludziom i ratować ich człowieczeństwo, w drugiej jest jak "zróbmy ze wszystkich bezmózgie roboty". Kompletnie nie rozumiem jego motywacji, nie rozumiem, do czego dokładnie dąży, nic nie jest porządnie wyjaśnione, można się tylko domyślać i zakładać. Ostateczna konfrontacja nadeszła dla mnie znikąd. Półtora sezonu był budowany konflikt między Zaun i Piltover, a tu w połowie przedostatniego odcinka "Hej, nadciąga armia Noxian i jakichś robotów, musimy się bronić!". Czyli półtora sezonu do kosza, róbmy finał z ledwo naczętych, źle podbudowanych wątków. Mel i Róża - tu w ogóle nie wiem, o co chodzi. Ci ją łapią w iluzję, ta się wyswobadza, teraz łapią ją w łańcuchy, ta się wyswobadza, nagle jest już dla nich "siostrą", dają jej medalion i odsyłają, ta używa tego medalionu na matce, Róża łapie matkę, Mel wpada i ją wyswobadza, bo przejrzała Różę, matka i tak umiera, wszystko dzieje się na przestrzeni kilkudziesięciu sekund... Ja przepraszam, co ona przejrzała? Jak przejrzała? Róża ją jakoś okłamywała? Po co ona wyswobadzała matkę z rąk róży, przecież chciała ją chyba pokonać? Co się tam, do cholery, dzieje?! Kompletne ucięcie finałowej bitwy to jakiś nieśmieszny żart, który pokazuje cały stan tego serialu - pokażmy same z kulminacje z żadną lub minimalną podbudową (najlepiej w formie montażu). Z Heimerdingerem podobnie. Miałem takie "O, Heimerdinger, prawie zapomniałem, że jesteś w tym serialu. Miło cię wiii...iii jesteś martwy. Już jesteś martwy. Jasna cholera...". Postacie z drużyny Caitlyn tak samo. Tyle się z nimi dzieje, tu jeden umiera, tu inna zdradza... a ja nie wiem, co to za ludzie. Następny wątek z Jinx jako symbolem rewolucji... Po co to było? Mieliśmy piękną scenę w więzieniu, jak uwolnieni dotykają Jinx, ale nigdy to niczym nie zaowocowało. To Jinx powinna sprawić, że ludzie w Zaun decydują się pomóc w walce z Noxianami i robotami. Mielibyśmy przynajmniej taką "odwróconą rewolucję". To nie jest problem tylko ostatniego aktu. To jest problem wszystkich trzech. Trzeci po prostu w największej mierze bazuje na tym, co zbudował cały drugi sezon, a że jest to tak liche, to i wypada najgorzej. Reszta działa tu i ówdzie głównie za sprawą pierwszego sezonu, tego jak tam zostały zarysowane postaci, ich relacje i świat, bo w drugim kuleje to na każdym kroku. Po prawdzie to każdy z aktów powinien być osobnym sezonem. Było na to wystarczająco dużo materiału. Z nawiązką. W pierwszym z nich powinniśmy zobaczyć, jak Caitlyn i jej drużyna walczą z baronami Zaun i polują na Jinx, zamiast dostać to w montażu. Postacie z tej drużyny i relacje między nimi powinny zostać znacznie lepiej zarysowane, powinno być więcej starć między nimi i Jinx, więcej scen budujących relacje Vi i Caitlyn, parę dodatkowych scen między Jinx, Seviką i Ishą, parę dodatkowych scen z Noxianami i Różą. I to nie byłby zapychacze, tylko bardzo istotne sceny z punktu widzenia fabuły, świata i postaci. To epickie starcie między Vi, Caitlyn, Seviką i Jinx powinno być kulminacją sezonu w ósmym odcinku, a dopiero w dziewiątym, na zakończenie, Medarda powinna zrobić z Caitlyn generała Piltover. I to byłby świetny sezon. W drugim powinniśmy dostać całe epizody pokazujące stan psychiczny Jinx po walce z Vi, to jak doszła do stwierdzenia, że nie jest już ani Powder, ani Jinx, to, jak budowała się jej relacja z Ishą. Podobnie z Vi, której cały depresyjny epizod został zamknięty w kolejnym montażu, przez co wypadł tak słabo. Dopiero w czwartym epizodzie Jinx powinna ruszyć do więzienia za Ishą i walczyć z Vanderem. Po znalezieniu Vandera zamiast jeszcze jednego montażu powinniśmy dostać kilka epizodów w oazie Wiktora, zobaczyć, jak Vi doszła do wniosku, że może warto tu zostać i pomóc, otrzymać więcej scen z Wiktorem, zrozumieć, do czego dąży i jak właściwie wygląda życie w tej jego wspólnocie - i koniec końców: zobaczyć cały epizod z przytomnym Vanderem, jego rozmowy z Vi i Jinx, gdy widzi, jak się zmieniły, gdy stwierdza, że kocha je, nawet Jinx, mimo tego, czym się stały i co zrobiły. Dopiero wtedy mielibyśmy rzeczywistą nadzieję na to, że Vi i Jinx odzyskają rodzinę. A tak to dostaliśmy ledwie zapowiedź tej nadziei, zanim wszystko się posypało. No i trzeci sezon. Zamiast jednego mogliśmy mieć dwa epizody pokazujące alternatywne wersje rzeczywistości. Potem o wiele lepszą podbudowę wątku Czarnej Róży i Mel, więcej scen rozmowy Wiktora z innymi, które tłumaczyłby jego decyzję i to, czego właściwie chce, później jeszcze cały epizod z przygotowaniami przed bitwą, pokazujący interakcje między wszystkimi postaciami... No i ostateczna bitwa, która powinna zajmować dwa epizody i być prawdziwym finałem, ze śmierciami i zdradami dobrze zarysowanych bohaterów, a nie żałosnym zlepkiem samych kulminacji. Arcane naprawdę miało potencjał. Potencjał do bycia animowanym Władcą Pierścieni czy Gwiezdnymi Wojnami. Były tu naprawdę świetne historie. Niestety cały ten potencjał został zaprzepaszczony szaloną decyzją o tym, żeby zredukować te wszystkie wątki do jednego sezonu. Szkoda, serial naprawdę wiele na tym stracił.
Ten sezon ma sceny genialne i piękne, ale fabularnie ma swoje problemy. W odcinku 4 i 5 mamy, kolejno: bunt Zaun, zgarnięcie części zaunitów do wiezienia, ucieczka czesci z nich/zarżnięcie przez WW. Dodatkowo są to ludzie niekontrolowani przez chembaronów (bo sie ich pozbyto), są wkurwieni, pojawiła się ich bohaterka (w końcu jinx uwolniła sporą częśc z wiezienia), a w Zaun nie ma oddziałów z Piltover/Ambessy, bo poszli walczyć z komuną. I mam wierzyć że nie zaatakowali górnego miasta? Że nie rozpoczęły sie zamieszki? Okej, częśc poszla do komuny, aleco z resztą? Glowny problem geopolityczny serialu, czyli Zaun v Piltover został totalnie zamieniony pod dywan
Nie jestem miłośnikiem tego że Warcik to Vander, nie lubię jak twórcy uprawią nekromancję nad postacią która zginęła. Gdyby Vander odstrzelili od tak to pewnie bym machnął na to ręką. Vander miał heroiczną śmierć, bo nie ma chyba nić bardziej heroicznego, niż rodzić poświęcający się dla swego dziecka. Wskrzeszanie go nawet w ciele wilka odbiera jego śmierci ten heroizm u umniejsza znaczenie śmierci postaci. Dlatego scena przytulenia nie wywarła we mnie żadnych emocji. Rozumiem czemu miał to służyć, ponowne pojawienie się Vandera, spowodowało, że historia Jinx/Powder i Vi zatoczyło koło. Co mam na myśli śmierć Vandera podzieliła siostry co spowodowało, że się oddaliły od siebie. Ponowne pojawienie się Vandera połączyło na nowo siostry. Widać różnice w dyskusji, gdy Marvec opowiadał o lore Lol-a Julian miał to delikatnie mówiąc gdzieś. Krzysztof lore Lol-a chłoną całym sobą, jego miny, mówiły, że naprawdę jest zainteresowany. Nie było przeszkadzania sobie w dyskusji i czepiania się o pierdoły, tak Arcane ma swoje problemy takie jak plot armor głównych postać, zębami za zgrzytałem, gdy Jayce dostał piłą mechaniczną w plecy i nic. Wprowadzanie nowych postaci jak prawie cały oddział Cailthlin potem te postacie znikają. Tak ktoś może powiedzieć, ale to nie ich opowieść, okej. Tylko twórcy na samym początku gdy się je pojawili sugeruje się, że oni jakąś rolę odegrają. Za dużo wątków i dobrze to widać w tym drugim sezonie, nie ma czasu aby je równomiernie prowadzić. Jeszcze wprowadzają ponownie Vandera wątek. Tu uważam, że serial cierpi na to co ciepią sezonowe anime za mało odcinków jak na ilość fabuły. Według mnie powinno być 15 odcinków. Co do tempa mi ono nie przeszkadza bo główne postacie zostały ustawione na planszy, już pierwszym sezonie
@@naninani1276 Fakt. Też nie jestem fanem wskrzeszania postaci, że względu na to co powiedziałeś, ale jeśli dzięki temu mamy jebitny i piękny reunion, to ja im wybaczam 🙏 Poza tym i tak po chwili został strzaskany, jednak uważam że to było niezbędne do jako takiego pojednania sióstr, a także, byćmoże, redemption arcu Caitlyn (który mam nadzieję będzie w trzecim akcie, w mniejszym lub większym stopniu).
@@NadiaLevi Dlatego ja na pisałem że rozumiem dlaczego to zrobili. Ten zabieg pozwolił zatoczyć koło relacji między siostrami. Nie znaczy to, że mi ten zabieg podoba
Jinx z serialu, w ogóle nie jest inspirowana Harley, a Silco Jockerem🤦♂️Jak można tak płytko patrzeć na sprawę? Jinx to mechanizm obronny Powder, której w wyniku traumy rozpadła się osobowość. A broni się w dużej mierze przed poczuciem winy po tym jak sprowadziła do śmieci ojca i przyszywanych braci. Co to ma wspólnego z Harley z która była toksycznie zakochana w swoim pacjencie? Silco troszczy się o Jinx jak może, próbując być dla niej ojcem i zapewnić jej lepszy świat próbując zjednoczyć Dolne Miasto. Co to ma wspólnego z narcyzem Jockerem z który nie dbał o nikogo poza sobą? Te postaci są wręcz swoimi przeciwieństwami. Jak można je porównywać? 🤦♂️
Cały jej design jest wzorowany na Harley. Całe jej szaleństwo, sposób jej bycia to jest bardzo Harley. Trzeba być ignorantem, żeby nie widać podobieństw. Z reszta więcej mamy zapożyczeń ze swiata batmana, bo Singed okazuje się Mr Freezem tego uniwersum
@@mateuszmichas2468 "Zamknij morde typie. Nazywam się Durzy007 i patrze/oceniam wszystko z góry i pozycji, że moja optyka TO JEDYNA WŁAŚCIWA!! Jestem trochę tempy więc jest jak jest, ale racje mam zawsze... Przynajmniej w mojej ciasnej głowie..." Szkoda polemizować z garnkogłowym Mateuszu. Sam ton jego komentarza już wskazuje na jego wartość ;)
Ale się zdziwią... 😂 odc 7 mnie przybił piękną Alternatywą, ósmy sprawił że zbingowałem do końca. A odc. 9 mnie, 30 letniego typa wykosił jak dżuma i rozjebał na kawałki, jak kryształ hextechu...😅
Im dalej w las z tym serialem, tym bardziej irytuje przegadywanie kolejnych minut przez bohaterów, rozmywanie całej fabuły na dialogach i scenach donikąd zmierzających. Niestety, drugi sezon dla mnie nie ma już atutu pierwszego, który był powiewem świeżości, boomem animacyjnym i fabularnym, tam było wszystko dokręcone tip top i zagrało genialnie. Tutaj? Myślę że próba pogodzenia 3-4 wątków jest niedopracowana i niestety skupiona na osi Jinx, Vi i Caitlyn co wprowadza przesycenie bohaterów. Wątek Jaycea i Viktora, nawet Ambessy, która uważam że ma już paskudnego plot armora, Mel i Czarnej Róży jest na razie niewykorzystany i mam nadzieję że zostanie to choć trochę zmienione.
Co do słów Ishy, która rzekomo wypowiada słowa "mama" do Jinx to prawda jest to w 4 odcinku gdzieś w 5:16 do końca odcinka. Nic to nie zmienia w opowieści, ale tak jest.
Ja kupuje Vi. To się robi jak kobita pierwszy raz złamie ci serce. Mi kobita na studiach złamała raz serce i też się najebalam i przyjebalam koledze 😅 jakbym była bokserka to bym pewnie z chęcią poszła się ze złości napierdalac w fight clubie 😅reprezentacja wlw idealnie w punkt 🤌🏻
Jinx z problemami psychicznymi jakoś specjalnie nam nie zniknęła po prostu jej stan psychiczny jest lepszy przy obecności ishy i gdy ją traci (zostaje pojmana) i jinx się o tym dowiaduje jasne jest że jest jej gorzej myślę że w 7 odcinku zaczniemy od bardzo złego stanu psychicznego jinx. Może jeszcze skoro wander(chyba) i vi żyją to jakoś sobie poradzą z uspokojeniem jej zwłaszcza vi.
Mi jedna rzecz popsuła w dużym stopniu ostatnią scenę 6 sezonu i liczę, że zostanę tutaj poprawiony. Isha nie miała właściwie żadnego powodu by wbiegać w środek walki. Vi i Jinx udało się wydostać, a z Vanderem i tak nie wiadomo. Chciała go ratować? To czemu prawdopodobnie wysadziła się tuż obok niego. A może chciała mu skrócić cierpienia? Noxiańscy wojownicy wydawali się dobrze sobie radzić. O tym, że chcą jakoś na nim eksperymentować wiedzieć nie mogła. Takie moje spostrzeżenia i nam nadzieję, że jest na to jakieś dobre wytłumaczenie które mi umknęło
[SPOJLER ALERT] Mam taką teorie odnośnie 6 odc dotyczącą Jinx i Ishy. Mianowicie są 2 scenariusze: 1. Isha ginie a Jinx leci na zatracenie ale po drodze zaczyna rozumieć swoją relację z Vi i odnajduje w sobie to małe Yang w Yin 2. Isha zabija Vandera ale przeżywa lecz Jinx zaczyna się od niej dystansować/nienawidzić(bo zabiła jej figurę ojca) przez co zatraca się całkowicie w osobowości Jinx
@BezSchematu w odniesieniu do jego materiału i odzewu widzów na jego kanale, spytałem, czy by się podjął u Ciebie na dyskusji poruszenia problemów Arcane to mi odpisał, że nie podniesie rękawicy. A jak mniemam, gdyby był chętny, to byś mu nie odmówił
Co do zarzutów Marvecca że nie wiadomo kim są jinxersi. Ja powiedziałbym, że jinx jest dla nich symbolem wolności. Ich miasto jest okupowane przez obce siły i nic za bardzo nie mogą na to poradzić. Tylko jinx jest na tyle szalona i nieuchwytna, aby robić co chce. Tak samo chcieli by inni. Widać to szczególnie w scenie odbijania ludzi z więzienia kiedy wszyscy po kolei kładą ręce na Jinx.
Podam tylko perspektywę, że brakujący unik przed Warwickiem mniej mnie boli, niż brakujący przeciwnicy elity Zaun, którzy byliby jakimś wyzwaniem w opanowaniu Zaun. Nie ma Olenny Tyrell bez Tywina, Cersei, Tyriona etc. z którymi się mierzy na intrygi.
1:05:00 Moim zdaniem w tej całej sekwencji tej walki Vi chodzi o pokazanie kontrastu. Vi jest słaba zdruzgotana psychicznie, ale jako twarda nie może dawać tego po sobie poznać. Używa tych walk jako ucieczkę od jej problemów psychicznych.
Całkowicie się z wami nie zgadzam w wielu kwestiach, ale cieszę się, że mogę poznać wasze opinie i punkt widzenia.😃 Ps: Co za ironia, że druga Pouder (Isha) zabija Warwicka (Vandera) w Hextechowym wybuch. 😉
Chłopacy, mówicie, że Isha przypomina wam małą Powder, gdy ta była jeszcze zdrowa, ale prawda jest taka, że nigdy nie była zdrowa. Jak zaczyna się Arcane sezon 1 i Vi z Jinx szuka rodziców na moście, a Jinx śpiewa "mon przyjacielu za rzeką", to ona przez palce widzi zwłoki i na ciałach ludzi pojawiają się te jej schizofreniczne rysunki. Potem po zabiciu kolegów oni są tymi rysunkami w jej głowie, a teraz w akcie 1 dołączyła do nich Vi i Silco (gdy ta wspominała Silco nim uratowała Ishę). Wynika z tego, że Powder zawsze miała objawy schizofrenii, ale właśnie dopiero traumy i śmierci bliskich pogorszyły jej stan. Póki miała Ishę (siostrę) i Vandera (ojca) to trzymała się w miarę stabilnie, dopóki nie była sama
@@rabatacebulowa Jinx jedynie powiedziała że widzi w niej Powder i to mogło chodzić bardziej pod względem adhd a nie o schizofrenię, co rzeczywiście możemy wywnioskować po tym jak się zachowuje Isha. Niestety nie mieliśmy okazji widzieć jej perspektywy jak Jinx gdzie mogliśmy stwierdzić podstawy pod schizofrenię ale to nie oznacza że nie widziała w niej podobieństwa do siebie pod innym względem
Oglądając akt drugi miałem wrażenie jakby hype mi trochę spadł, może to przez chęć oglądania innych opinii, analiz Marvecca (no offense, lubię je oglądać) czy ciągłego słuchania soundtracku (jest wybitny) ale mimo wszystko podobało mi się choć większe emocje miałem przy pierwszym akcie
Następnym serialem jaki dostaniemy jest na 90% noxus, ale muszę powiedzieć, że nie jestem fanem tego pomysłu. Głównym powodem dla którego kocham świat lola jest jego różnorodność serial o noxusie najprawdopodobniej będzie miał ten sam styl graficzny jak arcane plus fabuła także będzie kręcić się wokół polityki i dramatu, dlatego uważam, że lepiej by było zrobić kompletnie inny serial z drastycznie odmiennym tonem fabularnym jak i graficznym np. krótki serial przygodowy o eksploracji shurimy przez Ezreala lub komedię w bandle city albo horror w z jakąś postacią z shadow isles, czy jeśli wolimy zrobić coś dużego to niech zrobią epicką opowieść o Targonie w klimatach mitologicznych.
Czy tylko mi się wydaje, czy twórcy Arcane są fanami Batmana? Już pomijając fakt, że Jinx jest więcej niż inspirowana Harley, to dotarło do mnie, że Silco to w zasadzie… Joker. Zaczynając od ukrytej pod makijażem okaleczonej przez toksyny twarzy, po styl i nawet niektóre wypowiedzi 🤔 a jakby się uprzeć, to pozostałych Chem-baronów można by podpiąć pod innych złoczyńców z tego uniwersum, na przykład Renni i Bane… co sądzicie? Ma to sens, czy bredzę? 😁
Osobiście mam nadzieję, że twórcy nie połączą arcane z voidem bezpośrednio uważam, że skoro runeterra (Planeta lola) została stworzona za pomocą world runes, runy stały się naturalną częścioł tego świata, a magia czy hextech pozwala manipulować runami co samów sobie nie jest groźne, ale nadużywanie ich morze doprowadzić do różnych błędów w rzeczywistości co w ekstremalnych warunkach morze doprowadzić do osłabienia rzeczywistości co w rezultacie pozwoli voidowi na wtargnięcie do świata lola.
Scenariusz gdzie to Jayce a nie Viktor jest marionetką i właśnie wszystko spierdolił zniszczeniem serca dawnego kolegi jest dużo ciekawszy niż to przewidywalne na maksa opętanie Viktora przez siły hexo-voidowe.
Gdy marveq próbuje żartować każdy go bierze na serio zupełnie jak Chuck Mccghill z Better call soul. No boję się to powiedzieć ,ale nie płakałem na żadnej scenie chodż bardzo je lubię i uważam ten serial za jeden z najlepszych tego roku
Super skład, super omówienie ❤ ja osobiście jestem ciężko uzależniony od Arcane'a, nie wiem co zrobię ze swoim życiem po zakończeniu drugiego sezonu. Czysta genialoza, jeden z moich ulubionych seriali EVER. Polecam oficjalne "making of" na YT, są nawet polskie napisy, polecam, polecam, polecam. PS. Będzie plakat nt. Arcane?
Miałbym pytanie do ligowych świrów bo mam wrażenie jakbym tylko ją widział drobny problem. Gdy Singed na proteście rozcina rękę to Warwick wyczuwa jego krew i spoko, jest to fajne mignięcie w stronę gry ale skoro tak łatwo było go wybudzić to dlaczego dopiero teraz się uwolnił? Dlaczego gdy ktoś inny krwawił to Warwick nie ruszył na niego? Na początku myślałem że to przez wyczuwanie tylko krwi Singeda ale później czuję również Ishe + w grach działało to tak że najbliższego championa wyczuwał (przynajmniej tak to pamiętam). W dyskusji padła fraza że Singed pompował do niego krew czyli mam rozumieć że „jest najedzony”? Czy że po prostu czuł tą najbliższą krew czyli wtłaczaną do ciała? Nwm, drobny problem tu widzę
Ja muszę przyznać, że sam wygląd Warwicka mi się nie podoba. Dla mnie to Vander, a nie Warwick. Jednak bardziej mi pasuje jego wygląd prosto z gry, gdzie ma wilczy pysk i ogon, ergo wygląda rzeczywiście jak wilkołak. W serialu Vander wygląda bardziej jak Wielka Stopa z wszczepami Warwicka. Reszta wątku tej postaci oczywiście super.
@@Amrod97 i dokładnie tak o nim myślę - że to jest Vander, a nie Warwick. Też mam nadzieję, że zobaczymy wersję Warwola z gry, ale mam wrażenie, że potrzeba by do tego niezłych fikołków fabularnych.
@@weles_9490 Nie trzeba robić fikołków. W lore jest to wytłumaczone. Ewentualny spoiler: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Vander musi umrzeć by mutacja się dokończyła "Jednakże to śmierć okazała się być prawdziwym katalizatorem koniecznym do transformacji Warwicka. Gdy leżał nieruchomo na stosie ciał, chemikalia w końcu mogły dokończyć dzieła. Zbiornik na jego plecach zaczął działać. Jego ciało zwijało się w nienaturalny sposób, kości wyginały się i łamały, kły rosły, ścięgna rwały, a potem leczyły w alchemicznym blasku, martwe fragmenty ciała były zastępowane nowymi i silniejszymi. Zanim jego serce zaczęło bić ponownie, mężczyzna, którym był Warwick, i całe jego wcześniejsze życie, zniknęły bezpowrotnie." Istnieje szansa, że Isha go właśnie zabiła wybuchem lub później wykończy go Singed.
Po 2 godzinach słuchania jaka ta Jinx jest okropna i powinna umrzeć, dali nam 7 epizod, po którym masa ludzi się w niej zakochała, no i oczywiście kolejny romans. I co Wy na to? Ja się czegoś takiego nie spodziewałem :D
Imo w lolu bohaterowie, również ludzcy są czempionami, Ambessa, Darius, Garen, K'Sante, Lee Sin, Xin zhao to są postacie masakrujące armię i wielkie bestie na co dzień. Więc jestem w stanie przyjąć, że Ambessa przetrwała starcie z WW.
@@idiotafilozofpodludz Czyli przeczucie mnie nie myliło 👀 Nie no, 40 minut na zwieńczenie historii wydaje się skandalicznie śmieszne. Jakby to była godzinka albo 1,5h ooo...
Dla mnie te 3 odcinki fabularnie leżą. Dlaczego Cait, która chwile wcześniej została dyktatorem, żeby zaprowadzić porządek i pomścić swoją matkę na wszelaką cenę, nagle stwierdza, że zemsta jest przereklamowana, wybiera Vi i nie próbuje zamordować Jinx, dodatkowo zdradza swoją mentorkę, bo tak? Wątek Vandera to też dla mnie jakiś żart, bo czy on był kitrany w szafie przez prawie dekadę ?! O ogólnym tempie które dalej zasuwa na złamanie karku nawet nie będę się rozpisywał. (flashbacki z ostatniego sezonu Gry o tron) Co do muzyki i efektów wizualnych stoją na najwyższym poziomie, ale jeny ta fabuła . . . edit: Mam nadzieje, że ta irytująca smarkula od Jinx chociaż zginie, bo dla mnie postać bezsensowna i irytująca, wsadzona tylko po to, żeby szło lubić Jinx.
nwm czy tak nagle, jayce wyszedł z taką brodą jakby tam pół roku siedział, zresztą i on i ekko są uznawani za zaginionych/nie żywych a raczej po chwili by tak nie było, cait mogła już od jakiegoś czasu zmieniać zdanie. I vander pewnie faktycznie "siedział" dekadę u singeda, tutaj mu dorobi ręce, tutaj mu wstrzyknie coś, tutaj coś i zeszła dekada
@@BezSchematu Którą widziała z daleka przez chwile, a potem w środku jak była jadka, a ta "społeczność" leżała jak wyłączone roboty? Nie no sorry, ale im dalej tym serial mniej mi się klei, wam to nie idzie wcale lepiej i gdyby nie pomoc Mavrika to też byście połow rzeczy, która była nie ogarnęli. Co gorsza, ja w miare ogarniam lore lol'a, do czego to zmierza itp, ale sposób klejenia tego dla mnie jest tragiczny.
@@materekpl6032 Ale czy serial poza brodą Jayca i malowidłem na którym dodali Ekko, czymkolwiek sugeruje, że mineło tyle czasu? Wydarzenia świata niczym tego nie sugerują, chyba że 2 miesiące nic się nie dzieje po czym mamy odcinek w którym dzieje się nagle wszystko. Niczym się to nie różni od 8 sezonu GoT, gdzie armie sa na północy a potem nagle 2000 km dalej i też można było się tego domyślić, że to miesiące zajmowało, ale dla mnie jest to słabe. Vander który nie zgnił w szafie, a utrzymanie ciała tak długo w takim stanie jest po prostu niemożliwe, to też tanie zagranie na emocjach itp.
@@Kicajek2upływ czasu sugeruje montaż do piosenki Paint the Town Blue gdzie widzimy efektu stanu wojennego w Zaun. Tego nie da się zrobić z kilka dni. Amanda Overton napisała że ten przeskok czasowy to około 6 mies. Plus ja jako osoba bardzo zwracajaca uwagę na wygląd postaci a w szczególności tych ulubionych od razu zauważyłam podczas sceny Cait siedzącej na łóżku w sypialni że ma włosy dłuższe o conajmniej 10 cm. Moje prywatne zapuszczam tyle przez rok ale każdemu rosną w innym tempie. Ja przez to w ogóle nie miałam problemu z tym time skipem.
Ja mam inny problem z fazą emo Vi. Wiele osób przy poważnych życiowych kryzysach idzie w używki i bardzo niezdrowe copy mechanizmy. Dla wielu to hazard albo sex (patrze na ciebie Cait) albo uciekanie w agresję przy każdej okazji. Bo własciwie co miała robić Vi gdy dostała z liścia od niedoszłej dziewczyny? Zostać dilerem migotu? Pracować jako ochroniarz w klubach? Vi dobrze umie się wyłącznie bić i to na arenie pozwalało jej zarabiać pieniądze na alkohol i pseudo życie. Plus malowała się na czarno żeby nikt nie poznał jej po czerwonych włosach. Także to rozumiem zupełnie i nie traktuje jako kliszy. Większy problem mam podejscie twórców do tematu uzależnienia. W akcie drugim wystarczyło ze pojawila sie jej siostra i Vander i problemu nie ma. Co z tego że piła w umór, Vi powinna szukać alkoholu przy każdej możliwej okazji, popaść np. w długi i przede wszystkim być nietrzeźwa. Odrzucać ludzi od siebie a szczególnie szurniętą siostrę czy samą Cait. To nie powinno tak wyglądać, Arcane daje sygnał że przy uzależnieniu wystarczy jedna czy dwie ważne osoby i z dnia na dzień pozbywasz się nałogu. Jinx moglaby chcieć kontaktowac sie z Vi ale dopiero spotkanie ze zmutowanym ojcem po usilnych próbach Jinx dałoby by jej sygnał do przemiany. Albo chociażby pobyt w tej dziwnej komunie gdzie przeszłaby doslowny i metaforyczny detoks. Wtedy faktycznie wierze w udane pierwsze spotkanie ze swoją ex. A tak jest to baaardzo płytkie.
Tak i mieć komornika... Widać jakie 0/1 podejscie masz do świata. Jak pije w trudnej chwili to nie moze popic i wyskoczyc jak zostanie "wybudzona"... MUSI STAĆ SIĘ ALKOHOLICZKĄ bo dotknela w dołku metody na uchlewanie się... Serio te klapki na łbie Cie nie uwierają? Jak Ci sie cos spierdoli w życiu i puścisz lejce na jeden wieczór, to juz na etapie planowania najebki zapisujesz się do ośrodka terapii uzaleznien bo po tym wieczorze wpadniesz w wieczny cug? Polecam psychologa bo opcje są trzy: 1- albo jesteś czystym alkoholikiem i tak mózg odkreśla myśli o etapie aktywnego uzależnienia 2 - Masz mega traume spowodowaną alkoholem w najbliższym otoczeniu, która skrzywia Ci perspektywe i życie... 3 - Masz super świadomość turbo podatności na używki i w ten sposób demonizując, negując - sam sobie red flagujesz temat, który wydaje się kuszacy ;) No i jeszcze 4rta opcja - masz zajebiście zamknięty umysł co jest formą a) upośledzenia b) pierdolnięcia ❤
Czemu się od razu zakłada, że kogoś te sceny poruszyły, sory, ale za dużo widziałem kilsz i źródeł pewnie też przez to się zepsułem, że zbyt dużą liczbę treści widziałem, Ale najbardziej mnie irytuje grupa docelowa ludzi z lola, denerwujące jest to, że każdy z tych synków nie potrafi pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie na temat ich kochanego dzieła? Wybacz Filip, ale ja takiego czegoś nie widziałem, nawet jak wychodził serial z doty 2 albo z cybera, nie wiem to przez, to, że to arcane to mam wszystkich tych maćków klepać po ramieniu i mówić im to, co chcą usłyszeć, a nie to, co ja chcę powiedzieć, bo zachowanie, które ostatnio widzę jest ostro odklejone i niepokojące.
Po takim komentarzu to raczej ty wychodzisz na jakiegoś ignoranta i osobę toksyczną. Nikt Ci niczego nie zabrania, możesz nawet dać temu 1/10, tylko nie dziw się, że jak nie podasz logicznych argumentów, będziesz się naśmiewał i naciągał wiele rzeczy, ludzie nie będą dla Ciebie łaskawi. Tak na marginesie, przeczytaj chociaż 1 książkę, bo serio ciężko się czyta tak składane zdania 😅
2:10:18 zastanawiam się dlaczego jinx musi stać się jinx i ogólnie wszystko MUSI być tak, jak jest w kanonie. Serial stoi na własnych nogach i nie chciałbym by twórcy ograniczali się ''bo tak jest w kanonie'' I serio, takie rozwiązanie jak mówi marvec, że jinx po tym co przeszła znowu staje się jinx? Bezsensu.
OK, sprawdziłem. Otóż nie, Isha w odc. 4 nie krzyczy do Jinx "mama". Jest to jakiś krzyk (być może właśnie jej), który nie jest żadnym słowem. Można to sprawdzić wybierając podpisy deskrypcyjne. Widnieje w tym momencie tylko [SCREAM].
To fani w ferworze dopowiadają sobie rzeczy ;) A ja się cieszę, że to nieprawda, bo to zabiłoby kompletnie istotę siostrzanej relacji między Jinx a Ishą.
Obecność na tych omówieniach Marvecca sprawia, że zostawiają 100 lat w tyle wszystkie inne omówienia tego arcydzieła. Wszędzie się rozmawia o Arcane, ale jak wjeżdża specjalista od lore na takim levelu to jest już zupełnie inna gęstość. Oczywiście Krzysztof również przykłada się aktywnie do uszlachetnienia tego omówienia. Filipa nie będę tu chwalić, bo będzie się rumienił :D Bardzo dziękuję za miło spędzony czas...... A dobra ciul, niech się czerwieni- Filip, dzięki za to, że to wszystko robisz.
Taką trójkę próbowałam sobie wymarzyć do omawiania Arcane... Marzenia się spełniają.
zdecydowanie tak!
3 zachwyconych? Brakuje przeciwagi.
Fajnie by było zobaczyć więcej Marvecc'a na kanale przy okazji jakichś dyskusji, bo fantastycznie się go słucha!
Pełna zgoda.
Jako fan obu kanałów uwazam ze to byloby cudowne wyciagnac Marvecca z uniwersum lola i wykorzystac jego talenty w szerszym dyskursie o popkulturze. Tylko nie wiem czy Marvecc jest gotowy na to 😂 serduszka kochani, czekam na nastepne omówienia!
Mam tez nadzieje ze bedzie Julek, bo o ile strasznie mnie irytowal momentami w poprzednim omowieniu tak w tym mi go brakowalo. Musimy miec jakiegos antagoniste zeby rozmowa byla bardziej elektryzujaca bo jak sam Krzysztof powiedzial, gdy Marvecc zaczyna mowic o lore, tak chlopaki robia tylko "yhym, no tak super wspaniale kontynuuj o nasz kronikarzu wspanialy", a Julek jednak ladnie dźgał Marvecca tu i ówdzie, co swietnie wplywalo na dalsze rozkminy. No coz uwielbiam was nawet jak czasem denerwujecie jeden czy drugi 😂 Postaram sie za tydzien byc na live, moze sie uda wtracic swoje 3 grosze na chacie 😁 buziaczki 😘
Mi się tego słuchało "troszeczkę" źle. Jednak kolega odstaje od chłopaków. Te wtręty językowe są straszne
Mam nadzieję na omówienie ostatnich odcinków tego arcydzieła w tym samym składzie bo świetnie się was słucha❤.
Nie rozumiem czepiania się "fazy emo". Po pierwsze to nie faza emo. Po drugie mówimy o Vi, które połowę swojego życia spędziła w więzieniu (gdzie musiała się bić, aby przetrwać i gdzie jedynym sposobem jakim mogła sobie radzić z emocjami było boksowanie). W dzieciństwie na, uliczce też sporo się biła, ale i... trenowała z ojcem Vanderem. On ją uczył. Ona się uczyła, aby chronić "rodzinę".
Czy to dziwne, że kiedy nie ma dosłownie nikogo i kiedy zaryzykowała przymierzają się ze strażniczką straciła wszystko, próbuje sobie radzić z emocjami w jedynie znany sobie sposób? Co miała zrobić? Malować obrazy? Tworzyć bomby? Iść do metresy, na którą ją nie stać?
To jest bardzo dobrze pokazane! Co więcej, jak ładnie zwrócili uwagę Oskar z Radkiem, Vi wygrywa dopóki jest przy niej kumpel po stracie, misiowaty strażnik. Kiedy go odpycha, zaczyna przegrywać walki, czyli dopełniać autodestrukcji, która wydaje się jej jedynym rozwiązaniem.
Powtórzę pytanie, co ona miała innego robić mają takie dzieciństwo, takie braki w sposobach radzenia sobie z emocjami i takie poczucie beznadziejności swojej sytuacji?
Zamiast rozwlekania tego, łzawych scen mamy świetny montaż.
Btw scena z splunięciem jest świetna, bo Caitlyn zamiast zmazać ślinę Vi z policzka do zewnątrz, to zmazała do swoich ust 😂 Dziwne, że się tym nie sprzedała
Jaki genialny podcast. Genialny temat o genialnej animacji. Swietni goście z różnym podejściem i uwagami. To byla niesamowita przyjemność oglądać taki materiał.
Rany... genialne te odcinki, fantasy pełną gębą - zawieszenie niewiary, wspaniałe koncepty oraz piękno wartości :D No zachwyt absolutny.
Ja się najbardziej cieszę iż Akt II pokazał jak Broda nie miał kompletnie pojęcia o czym mówi.
Btw, co znaczy zapraszać odpowiednie osoby do audycji. Poziom rozmowy, polemiki, różnych interpretacji, nawet nie zgadzania się, no sztos.
Świetnie się słuchało, dobre dwie godzinki, Pozdrowienia.
serio zamiast najbardziej cieszyc sie pieknem serialu, wolisz koncentrowac sie na takim toksycznym triumfie, ze ktos nie mial racji?
No Julian niestety słabo wypada w grupowych spotkaniach. Lubię go słuchać, kiedy nagrywa sam, ale poprzednią część musiałam stopować i pooddychać. Za dużo nakręcania się, wkurzania, przekrzykiwania.
Miejsce, gdzie Jinx i Vi rozmawiają kamieniu do odmierzania wzrostu Powder i Violet z S02E06 jest tym samym miejscem, gdzie Vi leżała dźgnięta i Caitlyn dała jej lekarstwo w S01E06, ten sam kamień jest tam pokazany. Niesamowity jest ten serial.
Podczas oglądania serialu, co chwilę mówiłem ,, o boże jakie to dobre" ,,jak oni to pięknie robią" ,,jak te oczy mówią". W trakcie trwania omówienia miałem podobnie, to jak Krzysztof cieszył się kiedy marek opowiadałno tym jak pracuje, głupie rzarty Filipa i wgl wszystko. Głosem Walaszka mówię mogę umierać xd
Fajnie, że dołączył Krzysztof. Dyskusja waszej dwójki po 1 sezonie Arcane to wciąż jedna moich ulubionych na tym kanale =D
Nasza pierwsza dyskusja bodajże.
Jedno z najlepszych omówień - ta ekipa uzupełnia się idealnie! Co za radość!
Podróż Viktora i Sky po umyśle Vandera mocno mi przypominał opisy przemierzania grot w Malazańskiej księdze poległych, poziom represyjności postaci Jinx także przypomina pewną postać z Malazanu, mianowicie Duikera.
Co do warwicka na końcu odc 6 to trzeba pamiętać że zostawiono go sam na sam z niby nieprzytomnym Singedem i stąd mogła wyniknąć jego furia, Alchemik mógł się ocknąć i mu coś zaaplikować
Malazan mentioned, i to wraz z mym ukochanym historykiem imperialnym. Sznur Psów Coltaine'a był w mej czytelniczej wędrówce po innych światach tym, co wywołało wcześniej mi obce pokłady emocji. Podziwiam Twą analogię pomiędzy eskapadami Viktora a wędrówkami poprzez groty, sam bowiem początkowo wyobrażałem sobie groty jako właśnie takie kieszonkowe wymiary o postaci korytarza jaskini...a potem proszę, całe światy są w nich umieszczone
Po pierwsze i najważniejsze... Marvecc... WOW WOW i jeszcze raz WOW 💜 Wielki, przeogromny szacun za wiedzę i wkład w te omówienia! Jak dla mnie to ma honorowy status schematosceptyka Taki sam chad jeśli chodzi o lore jak Tomek na omówieniach Rodu Smoka!
Ten serial był dla mnie wielki po pierwszym sezonie. Po pierwszym akcie drugiego przebił to i był wspaniały. Po drugim... Nie wiem... Brak mi słów. Uroniłem niejedną łzę na każdym z tych odcinków Wątpliwości, które jeszcze jakieś minimalne miałem się rozwiały. Dopięli, rozwinęli i dociągnęli to wszystko czego potrzebowałem. Ciężko i ciasno będzie w trzecim akcie, ale Ci twórcy pokazali nam już tak wiele i tyle razy nas nie zawiedli, że chyba spokojnie można iść za nimi w ogień z zawiązanymi oczami. Z czystym sumieniem im ufam i wiem, że dowiozą
Co do "fazy emo" Vi Filipie to nie wiem czego tam nie rozumiesz czy co Ci nie gra... Jest z przemocowej "rodziny" i środowiska, ma w sobie niezmierzone pokłady gniewu. Nie udało się jej uratować przybranego ojca i siostry. Straciła ukochaną. Jest przegrana w Piltover bo broniła Jinx. Jest przegrana w Zaun bo służyła przeciwko swoim. Straciła towarzyszy broni i jakikolwiek cel w życiu. Czuje gniew i rozładowuje go w jedyny sposób jaki zna... Walczy i pije. Na początku wygrywa i ma jeszcze jednego przyjaciela, ale stacza się tak bardzo w swoim gniewie, że w końcu odsuwa nawet jego od siebie. Jest już tak nisko, że zaczyna przegrywać i zbiera cięgi... Wtedy pojawia się Jinx i daje jej cokolwiek, daje jej jakiś cel, choć na chwilę. Widać po Vi, że nawet jej nie wierzy, ale i tak idzie za nią. Bo po pierwsze to dalej siostra, a po drugie to zdecydowanie więcej niż nic, które ma. Wszystko to jest w tym krótkim montażu i krótkiej scenie po. Nie wiem co tu może nie grać Dla mnie z podobnego środowiska i nazwijmy to podobnym problemem z temperamentem to było POTĘŻNE, złapało za jaja i zrobiło kręcenie worów... Pokazać tak wiele, mówiąc tak niewiele i to chyba coś około 2min 🤯 A czy za szybko się dogadały... To też kupiłem. One się nie potrafią dogadać bo nikt ich nigdy nie nauczył, więc nie ma co i jak dogadywać. No i nadrzędność rodziny i postaci Vandera mają obie wdrukowane chyba w samo DNA. Jeśli coś mogło je znowu połączyć to to. Przepracowały to na swój krótki i szybki sposób, spiną i bójką, którą przerywa Isha. Tylko na tyle było je stać w tym momencie i to wystarcza na ten moment. Znając te postacie ja to rozumiem. Po live'ie i napisaniu komentarza o Diunie Proroctwo więcej zarzutów już nie pamiętam, a i tak chyba ich już za dużo nie było o ile były w ogóle xD
Czekam na finał sezonu i ostatnie omówienie
1:38:03 To sanktuarium wywołało u mnie deja vu z Fundacji (serialu), i tego obiektu na wygwizdowie, z którego wychodził avatar Hariego Sheldona ;D
Super byłoby zrobić lorowe Q&A na koniec serialu jak było w przypadku HotD, oczywiście jeśli Marvecc się zgodzi :)
Świetnie się słucha Marvecca w połączeniu z wami liczę że częściej się będzie tu pojawiał
Ja płakałem w 6 odcinku dopiero, w momencie gdy Viktor trafił do wspomnień Vandera i odszukał w nim człowieczeństwo, leciała piosenka Remember me. Młoda Vi i Powder razem z rodzicami i wujkami Silco i Vanderem, wszyscy uśmiechnięci radośni i szczęśliwi.
Ile z tego teraz zostało?
Tym bardziej że gram grę i znam efekt końcowy jakim jest Warwick.
Bardzo podoba mi się kontrast sprecyzowanych kultur czyt. Marvecc specjalizujący się w lore ligi oraz Pan Filip (Bartek), który zakłada prowizoryczny masturbator zrobiony z Pringels'ów i dwóch gąbek z flamastrowym napisem Popkultura. Bardzo przyjemne 2 godzinki, czekam na kolejne.
*Strzela palcami*
"No nie podoba mi się!"
Dosłownie te same odczucia miałam oglądając tę scenę na łóżku. Wręcz ciężko mi było na to patrzeć, ALE głównie z przyczyn personalnych. Bo kocham Caitlyn, i to co ona wyprawia w tym sezonie to... ah, zgrzytam zębami.
Ale nie przekładam mego niezadowolenia na cały serial.
To co mi się podobało w tej scenie, którą można zestawić z początkiem tej w drugim odc., to pokazanie innego sposobu radzenia sobie ze stratą/beznadziejną sytuacją.
Vi po "rozstaniu" pogrąża się w depresyjnym mordobiciu i alkoholu, z kolei Cait leci w romanse. Dodaje to jeszcze więcej indywidualności postaciom, które już są w chol3rę indywidualne. Mają nawet własny moveset, własną mimikę, zachowania impulsywne, tiki.
Np. Jinx przygryza wargę gdy jest podekscytowana, Ekko ma ten ruch wargami jakby chciał je oblizać, Vi wyciera nos pięścią i ma grymas unoszenia skrzydełka nosa, a Cait bezwiednie zakłada nogę na nogę (i to konkretnie lewą na prawą). Każdy smuci, denerwuje się czy jest szczęśliwy inaczej.
Co do przedstawiania wydarzeń w teledyskach, to można mieć wrażenie że ktoś wycina kawałek tortu, ale tak na prawdę przekazują one wszystkie informacje, które musimy wiedzieć. Niczego nie trzeba dodawać, po prostu podają nam zarys, ale w pełni funkcjonalny.
Jeśli są zarzuty, że nie wiadomo co z tymi Jinkersami, albo że migotu jest mało, to powiem że to nie nanich się ten sezon skupia.
O Jinkersach nic nie musimy więcej wiedzieć poza tym że są nową grupą identyfikującą się i pochwalającą to co zrobiła Jinx. Z kolei migot wciąż jest i działa w tym świecie, wiemy czym jest z pierwszego sezonu, przewija się w tym, ale nie ma już takiego znaczenia fabularnego.
Oba elementy funkcjonują w tle, ale nie wypychają się na pierwszy plan.
Byłam zdziwiona, że Filip w ogóle nie zająkną się na pojawieniu się Warwicka o muzyce jak z Dooma. Ja myślałam że będzie o tym gadał jak najęty 😅
A co do zbroi fabularnej Ambessy w więzieniu, to w ogóle jej nie widzę.
Przypomnę że Warwick cały czas leciał za zapachem krwi, i mógł tylko np. ją odepchnąć i tyle by było z jej udziału. Resztę zmasakrował po drodze, a przecież widzieliśmy, że nie wszyscy zginęli.
Poza tym gdyby pokazali nam go wcześniej, moim zdaniem zepsuło by to napięcie, a wyjście z windy już nie byłoby tak spektakularne.
Niestety że to Wander wiedziałam ze spoilerów i tych teorii, ale mimo wszystko kiedy padło to ostatnie słowo w odcinku, to szczena mi opadła.
W ogóle to jak niesamowicie jest udźwiękowiony, to warczenie dobywające się aż z trzewi... Niesamowite.
Na szybko wtrącę kwestię Mel i jej potencjalnych mocy.
Twórcy już od pierwszego sezonu dawali sygnały na co zwracać uwagę. Wtym przypadku te złote ozdoby/tatuaże?, które ludzie zastanawiali się czym są. Niby ot "zwyczajny" design postaci, no ale co to jest?
Nie dostaliśmy odpowiedzi.
Jednakże...
W ostatniej scenie pierwszego sezonu, widzimy połysk tego tatuażu na plecach, lśniący, wręcz emanujący blaskiem, i Mel zerkającą przez ramię.
Drugi sezon otwiera się na kadrze z fragmentem pleców Mel (tym tatuażem) lśniącym. Jeszcze słyszymy specyficzny dźwięk, więc to na bank nie było przypadkowe.
Co więcej tuż przed atakiem na apelu, Mel jakby podświadomie odwraca się w stronę zbira i jej tatuaże znów zaczynają lśnić, znów pojawia się ten dźwięk.
Więc prawdopodobnie moc Mel jest związana z podświadomym wyczuwaniem zagrożenia, i odpieraniem go, coś jak tarcza.
I właśnie dlatego ona i Jayce przeżyli.
Absolutnie niesamowita sztuka narracji. Zrobimy coś co cię zainteresuje, nic ci o tym nie powiemy, a ciebie będzie zżerać ciekawość, w związku z czym zawsze gdy to się pojawi na ekranie będziesz zwracać na to szczególną uwagę.
No i co? No i dostaniesz za to nagrodę ❤️🔥
Odcinek drugi, i tu wchodzę jako obrońca sekwencji emo fazy.
Czyli to co powiedział loremistrz - Vi ma prawo stoczyć się na samo dno, stereotypowe, ale powiedzcie mi które dno tak nie wygląda? Brud, smród, alko, i stopniowe oddalanie się od ziomków, którzy jeszcze nam pomagali (Loris).
Według mnie zostało to pokazane świetnie, tylko właśnie troszkę za krótko (ale znów, nie to jest tematem tego serialu - jest niezbędne ale nie główne).
Z resztą już w pierwszym odc. widzimy, że Vi pod tym przejściem spogląda w kierunku alkoholu i to dwa razy.
Może nawet zastanawia się czy nie dać się porwać. Ale gdy pojawia się Maddie i wspomina co zrobiła Cait, Vi ma przed sobą wybór: zapić się albo spróbować pójść w ofertę Cait.
Fantastyczne opowiadanie obrazem ❤
Ten odcinek jest jeszcze o tyle wholesome, że pokazuje typowo rodzeńską dynamikę - przepychanie się na słowa... A potem na podłodze 😂
Vi i Jinx tak sobie dogadują, a potem jeszcze Jinx wali ja z liścia... No banan na twarzy po prostu 😂
Do momentu walnięcia Ishy.
Cudowne jest to jak twórcy w tak krótkim czasie potrafią zbudować angażujące i believable relacje.
Kiedy Jinx jest z Ishą to wychodzi z niej tak troskliwa osoba, widać w niej Powder zwyczajnie.
No i jesteśmy w stanie zrozumieć, że to że Vi poszła z siostrą nie jest z dvpy. Bo jeśli jest coś w ci chce wierzyć, ostatnie co jej zostało na tym dnie, to to że Vander może żyć.
Płakuwa totalna.
Jeszcze poprzedzona retrospekcją, która rzuca inne światło na cały pierwszy sezon. To że Silko i Powder nie byli randomami w swojej relacji, to że marzenie o Zaun finalnie było czymś o co walczyli dla dwóch córek swojej najlepszej przyjaciółki, że Vander jak i później Silco czuli się w obowiązku wychowania tych dzieci.
Historia dwóch sióstr at its finest ❤️🔥
Reszta to tło, mniej lub bardziej powiązane czy angażujące się w ich wątek bezpośrednio.
Obok tej retrospekcji i przytulasa na równi stoi u mnie zaglądanie wgłąb umysłu bestii i docieranie w nim do Vandera.
JA. PIER-DO-LĘ.
😭😭😭
W dodatku jeszcze tekst piosenki jest o nim. To jest dosłownie jego piosenka i kiedy zapoznacie się z tekstem, to boli jeszcze bardziej.
Podobnie jak z każdym innym.
Jeszcze co do detali, ale nie czysto wizualnych...
Arcane wymiata na wszystkich poziomach.
W akwarelowej sekwencji gdy rodzice sióstr wracają z kopalni, matka przystawia do czoła dłoń i robi "czółki"imitując robaczka.
Ten sam gest który robi Powder do Ekko w młodszej wersji podczas pojedynku na moście w pierwszym sezonie.
I mean... THIS
Jeszcze co do podobnego wyglądu Felicii i Caitlyn, to już było widać w pierwszym sezonie. I prawdopodobnie był jeden z czynników zakochania się Vi.
Widziałam wiele komentarzy, narzekających, albo wyśmiewających to że Cait i Vi tak szybko się zeszły.
Muj borze...
W żadnym momencie się nie zeszły tylko dogadały w sprawie ratowania Vandera.
I to był ten punkt zwrotny dla Cait, a przynajmniej pierwsza iskra. Bo to że jest zmęczona całą sytuacją, państwem policyjnym i jeszcze trzymaniem go w ryzach widać i to bardzo. Mało kto nie chciałby pierd0lnąć tego w ch0lerę.
Niestety to że się zgadały było wiadome od początku, no nie poradzę. Co nie znaczy że akcja nie dowozi.
Ale fakt, przy splunięciu twórcy zachwiali moimi domysłami.
Ale wracając, uwielbiam to jak w jednym momencie mamy kosmiczno, transcendentalne scenerie spaczonego umysłu, normalnie jeszcze leci muzyka jak z Interstellara, by w sekundę przejść do spraw tak przyziemnych i ludzkich jak rodzina, wjeżdżając z absolutnie cosy nutą.
Odcinek szósty całkowicie rozpi3rdala na kawałki.
Ja nawet już nie chcę mówić o TEJ scenie, bo mówić można tak wiele i nic za razem.
Podświadomie pomyślałam też, że to kolejny kopniak w dvpę dla dorosłych. Bo zazwyczaj w kulturze to dorośli poświęcają się dla dzieci, a tu mamy dziecko, które poświęciło się dla dorosłej osoby, którą pokochało 💔
Ryk, szloch i wycieranie glutów. Ja też leżałam. Ooooj, leżałam bez ruchu, patrząc tylko w sufit, z łzami cieknącymi po mordzie.
Ciacha dla wszystkich 🍪🍪🍪
Trzymajcie się do trzeciego aktu ❤
Kompletnie sie zgadzam na temat Warwicka i Ambessy. Wiemy kim jest Ambessa, i że ona nie była celem Warwicka. Nie widzę tam plot armoru.
Dziękujemy za treściwy komentarz i mniamuśne ciasteczka💚
Od siebie mogę dodać że drobnym faktem, który absolutnie mnie rozczulił i który przez wzgląd na swój przelotny charakter nie został wyszczególniony w dyskusji był wygląd włosów młodego Silco. Przecież one wyglądają dosłownie jak obecna fryzura Jinx. Drugi z przybranych ojców prawdopodobnie ułożył jej włosy...ała
@@ElmontElzinger Wyglądają jak obecna fryzura Jinx, ale są też z jej prawej strony tak jak u Felicji 🥲
Nie wiem czy ktoś wspomniał - Warwick wybiegając z laboratorium Singeda wpada w amoku pod pomnik Vandera - patrząc w ten sposób sam na swoją podobiznę. Druga rzecz - Singed jest ewidentnie szczęśliwym, kiedy mówi "cheer up, Little one" - to jest mastermind, któremu właśnie idealnie wychodzi to co zaplanował
Cudowne omówienie, dzięki chłopaki ❤ Bardzo mi brakowało Krzysztofa przy omawianiu Arcane.
Mam nadzieję, że Catylin w ostatnim akcie się ogarnie, bo w II była mocno wkurzająca. Te dwie sceny, reunion i poświęcenie Ishy sprawiły, że się popłakałam i potrzebowałam czasu, żeby przetrawić co się stało. Tylko najlepsze seriale powodują, że po obejrzeniu ma się rozkmine przez długie godziny. Ja poproszę więcej seriali z tego uniwersum 😍
Dzięki Panowie za stream, po oglądnięciu w wolnym czasie ostatnich 3 odcinków smakował jak kieliszek bardzo dobrego wytrawnego wina pitego wieczorem :)
Kilka spostrzeżeń: podejrzewam że Victor może i nie żyje fizycznie, ale dalej w jakiejś formie istnieje - skoro Sky dalej pojawia się co jakiś czas w tym planie niematerialnym (umarła w wyniku działania Hextechu) to dlaczego podobna sytuacja miała by się nie dziać w jego przypadku?
Motyw Jayce'a który wygląda jakby podróżował w czasie wstecz i kwestia maszyn, oraz konsekwencje jakie niesie istnienie tej komuny Victora przypomina mi trochę przeinaczony motyw z Dzierzbą/Chyżwarem z Hyperinona Dana Simmonsa - istoty podróżującej wstecz w czasie próbującej zmienić bieg wydarzeń. Przy okazji ciekawe czy wspomniana komuna nie działa tak trochę jak kolektyw Borg z ST, ale taki mniej maszynowy a bardziej organiczny. Tzn. na tyle dobrze są sprzężeni ze sobą, że współtworzą coś co przypomina hive mind egzystujący jako wspólna świadomość w innym wymiarze jednocześnie zachowując indywidualne połączenie z ciałem w materialnym świecie, wtedy odcięcie Viktora poprzez śmierć jego ciała mogło by spowodować przerwanie połączenia z ciałami tych ludzi zostawiając, tak jak to chyba na czacie padło 'puste skorupy'. To też by mogło tłumaczyć czemu Warwick zamienił się pod koniec w tą ociekającą lawą istotę - pozostała już tylko bestia w tym ciele.
Chciałbym tez nawiązać trochę do wspomnienia Vandera, tych w formie akwareli do których dokopał się Victor - być może to sugeruje jak niewiele została z nich po śmierci - wyryły się w formie mniej wyraźnych kadrów, bardzo istotnych za życia i na tyle ważnych że nie znikły (wciaż) ale jednak pozbawionych innych ponad wzrokowe bodźców.
Finalnie (i co się pewnie źle zestarzeje) zwróciła moją uwagę heterochronia oczu Warwicka - w trakcie oglądania gdzieś już widziałem ten zielony odcień i mam przypuszczenie, że to chodzi o Silco, tyle że ta hipoteza nie ma pokrycia z tym co widzimy w pierwszym sezonie (Silco ma jedno niebieskie i a drugie sztuczne czerwone oko), natomiast we wspomnieniach Vandera z tego sezonu Silco ma już zielone oczy i to w tym odcieniu co jedno z oczu rzeczonego Warwicka. Może nadinterpretuje to co widzę, ale może to być delikatny hint że tam jest zaszyta więcej niż jedna osoba i być może dlatego dużo wyraźniej widział Jinx niż Vi (w końcu i Vander i Silco mieli sporo silnych uczuć związanych z tą dziewczyną). 0statnią kwestią nie pasującą do tej teorii jest to czemu Viktor tego go nie wyczuł?
No i po tych kolejnych 3 odcinkach mam takie dwa marzenia odnośnie tego serialu:
1. Riot samo albo przy pomocy licencji zrobi typowego singlowego RPG'a w tym universum (jeśli przy pomocy licencji to bardzo chciałbym żeby ugadali się z Larianami)
2. Możemy mieć karteczkę lub plakat inspirowany tym kadrem z 01:25:39?
Edycja: Victor w długich włosach = Jaysuss
Dżizes....jakoś tak przypadkowo trafiłem na ten serial. Nigdy nie grałem w żadne gry. Arcane mnie zmiażdżył. Fabuła, tempo, animacja, zwroty akcji, intrygi, muzyka....ten cały konglomerat animacyjny był po prostu piękny!
Dziękujemy wszystkim za poświęcenie swojego czasu w tej świetnej dyskusji. Nie możemy się doczekać kolejnej z aktu 3
Po ostatnim akcie czuć jeszcze większą pustkę niż po 2 gdzie mogliśmy liczyć na te właśnie ostatnie 3 odcinki 😢
1:43:51 "Ja wciąż shipuję Jayce'a i Viktora, chociaż teraz będzie ciężko biorąc pod uwagę że jeden zabił drugiego" Filip, żartujesz? Ja przez to shipuję ich jeszcze bardziej.
😍💔
Najbardziej podobało mi się w całym podcaście to, że Marvecc mówił łącznie przez 6 minut 26 sekund 🥲
Pokuszę się o stwierdzenie, że kiwnął więcej razy głową niż wypowiedział słów 🫠
Dzięki temu więcej będzie u niego na kanale przez najbliższe 3-4 tygodnie
1:54:00 Ja od początku gdy tylko zobaczyłem, że Caitlin złapała Vi będąc w mundurze strażników, bez tego kołnierza, nie będąc stylizowana na Sawina, że dogadają się z Vi i zrobią niespodziankę Ambessie. Caitlin jak jest w mundurze strażników zawsze stawia się Ambessie.
Jeśli będą kolejne seriale w lore LoLa, to Marvecc będzie nam niezbędny!
No właśnie odnośnie tempa to moim zdaniem 2 sezon strasznie zasuwa i naduzywa tej teledyskowosci w opowiadaniu wydarzen. Ładnie to wyglada, wplataja rozne style animacji i w zasadzie nie wybija to z historii nie wiadomo jak ale ogolnie gryzie mi się to jak watki w zasadzie zaczynaja sie i konczą w 2-3 minuty. Stoczenie sie Vi czy cała dyktatorka w wykonaniu Caitlyn czy okupacja Zaun sprowadza się w sumie do: Rzeczy się wydarzyly teraz jestesmy tutaj.
W 1 sezonie zasadniczo tym byla scena walki Ekko z Jinx na moscie ale tam miało to emocjonalna podbudowę i wybrzmiało dużo lepiej moim zdaniem
Taka lyzka dziegciu w tym kotle miodu, jak s1 ocieral się o 10/10 z drobniejszymi mankamentami, tak tutaj jak narazie 8+ glownie za wątek Jinx/Vi, zobaczymy jak to poskłada akt 3.
1:45:30 A propos muzyki, boję się do czego oni wykorzystają utwór twenty one pilots o tytule the line, który jest tak cholernie emocjonalny...
Nie zdążyłem na live, ale jestem prawie pewien, że już w szóstym odcinku działo się coś z czasem i temporalne moce Ekko mieszały w historii, bo ta sama scena upadającej zębatki pojawia się aż 3 razy, za każdym razem z bardzo drobnymi zmianami w trajektorii ruchu. Bardzo drobny szczegół, który łatwo ominąć, ale Marvecc pewnie wyłapie przy analizie odcinka
Dla mnie drugi sezon Arcane jest dużym rozczarowaniem. Są tutaj naprawdę ciekawe historie i ich kulminacje, ale wszystko zostało przedstawione po łebkach, w sposób tak pośpieszony, że nie byłem w stanie wystarczająco się zaangażować. Zacznijmy od najlepszego wątku całej serii - Ishy. W drugim sezonie są dokładnie dwie sceny budujące relacje między nią i Jinx - jedna z walką na żuki kończąca się malowaniem włosów, druga w oazie Wiktora, gdzie Jinx mówi, jak Isha odmieniła jej życie. Cała reszta ich relacji jest pokazana w 30 sekundowym montażu tuż przed poświęceniem małej. Poza tym Isha jest po prostu doczepiona pod inne przygody i ma dwie sceny z bycia mała rewolucjonistką. Nie jest źle, mogłoby być o wiele lepiej. Problemem jest praktycznie całe pominięcie tego, jak budowała się relacja między tymi postaciami. Wpakowanie tego w bardzo ładny montaż tuż przed poświęceniem to dla mnie za mało, co więcej, uważam to za tanie. Podobny montaż dostajemy w 4 epizodzie 4 sezonu stranger things. Tam montaż nie zastępuje całego budowania relacji między postaciami, tylko przywołuje wspomnienia rozsiane przez dwa i pół sezonu - i tam ryczałem jak bóbr, mimo że nie było to tak ładne jak w arcane i Sam nie zginęła. W samym 4 epizodzie było więcej Sam niż Ishy przez cały drugi sezon arcane. Między pierwszym a drugim aktem powinien być co najmniej jeszcze jeden epizod, jeśli nie więcej, który pokazałby nam zarówno to, jak walka z Vi wpłynęła na Jinx, jak i kształtowanie się relacji między nią a Ishą.
A teraz cała reszta wątków... Ja nie wiem, co to w ogóle miało być. Vander wrócił, żeby powiedzieć jedno świadome zdanie i zaraz potem zginąć, tudzież przemienić się w robo-wilkołaka. Wątek Wiktora jest całkiem zmarnowany. W jednej chwili Wiktor chce pomagać ludziom i ratować ich człowieczeństwo, w drugiej jest jak "zróbmy ze wszystkich bezmózgie roboty". Kompletnie nie rozumiem jego motywacji, nie rozumiem, do czego dokładnie dąży, nic nie jest porządnie wyjaśnione, można się tylko domyślać i zakładać. Ostateczna konfrontacja nadeszła dla mnie znikąd. Półtora sezonu był budowany konflikt między Zaun i Piltover, a tu w połowie przedostatniego odcinka "Hej, nadciąga armia Noxian i jakichś robotów, musimy się bronić!". Czyli półtora sezonu do kosza, róbmy finał z ledwo naczętych, źle podbudowanych wątków. Mel i Róża - tu w ogóle nie wiem, o co chodzi. Ci ją łapią w iluzję, ta się wyswobadza, teraz łapią ją w łańcuchy, ta się wyswobadza, nagle jest już dla nich "siostrą", dają jej medalion i odsyłają, ta używa tego medalionu na matce, Róża łapie matkę, Mel wpada i ją wyswobadza, bo przejrzała Różę, matka i tak umiera, wszystko dzieje się na przestrzeni kilkudziesięciu sekund... Ja przepraszam, co ona przejrzała? Jak przejrzała? Róża ją jakoś okłamywała? Po co ona wyswobadzała matkę z rąk róży, przecież chciała ją chyba pokonać? Co się tam, do cholery, dzieje?! Kompletne ucięcie finałowej bitwy to jakiś nieśmieszny żart, który pokazuje cały stan tego serialu - pokażmy same z kulminacje z żadną lub minimalną podbudową (najlepiej w formie montażu). Z Heimerdingerem podobnie. Miałem takie "O, Heimerdinger, prawie zapomniałem, że jesteś w tym serialu. Miło cię wiii...iii jesteś martwy. Już jesteś martwy. Jasna cholera...". Postacie z drużyny Caitlyn tak samo. Tyle się z nimi dzieje, tu jeden umiera, tu inna zdradza... a ja nie wiem, co to za ludzie. Następny wątek z Jinx jako symbolem rewolucji... Po co to było? Mieliśmy piękną scenę w więzieniu, jak uwolnieni dotykają Jinx, ale nigdy to niczym nie zaowocowało. To Jinx powinna sprawić, że ludzie w Zaun decydują się pomóc w walce z Noxianami i robotami. Mielibyśmy przynajmniej taką "odwróconą rewolucję".
To nie jest problem tylko ostatniego aktu. To jest problem wszystkich trzech. Trzeci po prostu w największej mierze bazuje na tym, co zbudował cały drugi sezon, a że jest to tak liche, to i wypada najgorzej. Reszta działa tu i ówdzie głównie za sprawą pierwszego sezonu, tego jak tam zostały zarysowane postaci, ich relacje i świat, bo w drugim kuleje to na każdym kroku. Po prawdzie to każdy z aktów powinien być osobnym sezonem. Było na to wystarczająco dużo materiału. Z nawiązką.
W pierwszym z nich powinniśmy zobaczyć, jak Caitlyn i jej drużyna walczą z baronami Zaun i polują na Jinx, zamiast dostać to w montażu. Postacie z tej drużyny i relacje między nimi powinny zostać znacznie lepiej zarysowane, powinno być więcej starć między nimi i Jinx, więcej scen budujących relacje Vi i Caitlyn, parę dodatkowych scen między Jinx, Seviką i Ishą, parę dodatkowych scen z Noxianami i Różą. I to nie byłby zapychacze, tylko bardzo istotne sceny z punktu widzenia fabuły, świata i postaci. To epickie starcie między Vi, Caitlyn, Seviką i Jinx powinno być kulminacją sezonu w ósmym odcinku, a dopiero w dziewiątym, na zakończenie, Medarda powinna zrobić z Caitlyn generała Piltover. I to byłby świetny sezon.
W drugim powinniśmy dostać całe epizody pokazujące stan psychiczny Jinx po walce z Vi, to jak doszła do stwierdzenia, że nie jest już ani Powder, ani Jinx, to, jak budowała się jej relacja z Ishą. Podobnie z Vi, której cały depresyjny epizod został zamknięty w kolejnym montażu, przez co wypadł tak słabo. Dopiero w czwartym epizodzie Jinx powinna ruszyć do więzienia za Ishą i walczyć z Vanderem. Po znalezieniu Vandera zamiast jeszcze jednego montażu powinniśmy dostać kilka epizodów w oazie Wiktora, zobaczyć, jak Vi doszła do wniosku, że może warto tu zostać i pomóc, otrzymać więcej scen z Wiktorem, zrozumieć, do czego dąży i jak właściwie wygląda życie w tej jego wspólnocie - i koniec końców: zobaczyć cały epizod z przytomnym Vanderem, jego rozmowy z Vi i Jinx, gdy widzi, jak się zmieniły, gdy stwierdza, że kocha je, nawet Jinx, mimo tego, czym się stały i co zrobiły. Dopiero wtedy mielibyśmy rzeczywistą nadzieję na to, że Vi i Jinx odzyskają rodzinę. A tak to dostaliśmy ledwie zapowiedź tej nadziei, zanim wszystko się posypało.
No i trzeci sezon. Zamiast jednego mogliśmy mieć dwa epizody pokazujące alternatywne wersje rzeczywistości. Potem o wiele lepszą podbudowę wątku Czarnej Róży i Mel, więcej scen rozmowy Wiktora z innymi, które tłumaczyłby jego decyzję i to, czego właściwie chce, później jeszcze cały epizod z przygotowaniami przed bitwą, pokazujący interakcje między wszystkimi postaciami... No i ostateczna bitwa, która powinna zajmować dwa epizody i być prawdziwym finałem, ze śmierciami i zdradami dobrze zarysowanych bohaterów, a nie żałosnym zlepkiem samych kulminacji.
Arcane naprawdę miało potencjał. Potencjał do bycia animowanym Władcą Pierścieni czy Gwiezdnymi Wojnami. Były tu naprawdę świetne historie. Niestety cały ten potencjał został zaprzepaszczony szaloną decyzją o tym, żeby zredukować te wszystkie wątki do jednego sezonu. Szkoda, serial naprawdę wiele na tym stracił.
Ten sezon ma sceny genialne i piękne, ale fabularnie ma swoje problemy. W odcinku 4 i 5 mamy, kolejno: bunt Zaun, zgarnięcie części zaunitów do wiezienia, ucieczka czesci z nich/zarżnięcie przez WW. Dodatkowo są to ludzie niekontrolowani przez chembaronów (bo sie ich pozbyto), są wkurwieni, pojawiła się ich bohaterka (w końcu jinx uwolniła sporą częśc z wiezienia), a w Zaun nie ma oddziałów z Piltover/Ambessy, bo poszli walczyć z komuną. I mam wierzyć że nie zaatakowali górnego miasta? Że nie rozpoczęły sie zamieszki? Okej, częśc poszla do komuny, aleco z resztą? Glowny problem geopolityczny serialu, czyli Zaun v Piltover został totalnie zamieniony pod dywan
Nie jestem miłośnikiem tego że Warcik to Vander, nie lubię jak twórcy uprawią nekromancję nad postacią która zginęła. Gdyby Vander odstrzelili od tak to pewnie bym machnął na to ręką. Vander miał heroiczną śmierć, bo nie ma chyba nić bardziej heroicznego, niż rodzić poświęcający się dla swego dziecka. Wskrzeszanie go nawet w ciele wilka odbiera jego śmierci ten heroizm u umniejsza znaczenie śmierci postaci. Dlatego scena przytulenia nie wywarła we mnie żadnych emocji. Rozumiem czemu miał to służyć, ponowne pojawienie się Vandera, spowodowało, że historia Jinx/Powder i Vi zatoczyło koło. Co mam na myśli śmierć Vandera podzieliła siostry co spowodowało, że się oddaliły od siebie. Ponowne pojawienie się Vandera połączyło na nowo siostry.
Widać różnice w dyskusji, gdy Marvec opowiadał o lore Lol-a Julian miał to delikatnie mówiąc gdzieś. Krzysztof lore Lol-a chłoną całym sobą, jego miny, mówiły, że naprawdę jest zainteresowany.
Nie było przeszkadzania sobie w dyskusji i czepiania się o pierdoły, tak Arcane ma swoje problemy takie jak plot armor głównych postać, zębami za zgrzytałem, gdy Jayce dostał piłą mechaniczną w plecy i nic. Wprowadzanie nowych postaci jak prawie cały oddział Cailthlin potem te postacie znikają. Tak ktoś może powiedzieć, ale to nie ich opowieść, okej. Tylko twórcy na samym początku gdy się je pojawili sugeruje się, że oni jakąś rolę odegrają. Za dużo wątków i dobrze to widać w tym drugim sezonie, nie ma czasu aby je równomiernie prowadzić. Jeszcze wprowadzają ponownie Vandera wątek. Tu uważam, że serial cierpi na to co ciepią sezonowe anime za mało odcinków jak na ilość fabuły. Według mnie powinno być 15 odcinków. Co do tempa mi ono nie przeszkadza bo główne postacie zostały ustawione na planszy, już pierwszym sezonie
@@naninani1276 Fakt. Też nie jestem fanem wskrzeszania postaci, że względu na to co powiedziałeś, ale jeśli dzięki temu mamy jebitny i piękny reunion, to ja im wybaczam 🙏
Poza tym i tak po chwili został strzaskany, jednak uważam że to było niezbędne do jako takiego pojednania sióstr, a także, byćmoże, redemption arcu Caitlyn (który mam nadzieję będzie w trzecim akcie, w mniejszym lub większym stopniu).
@@NadiaLevi Dlatego ja na pisałem że rozumiem dlaczego to zrobili. Ten zabieg pozwolił zatoczyć koło relacji między siostrami. Nie znaczy to, że mi ten zabieg podoba
Jinx z serialu, w ogóle nie jest inspirowana Harley, a Silco Jockerem🤦♂️Jak można tak płytko patrzeć na sprawę?
Jinx to mechanizm obronny Powder, której w wyniku traumy rozpadła się osobowość. A broni się w dużej mierze przed poczuciem winy po tym jak sprowadziła do śmieci ojca i przyszywanych braci. Co to ma wspólnego z Harley z która była toksycznie zakochana w swoim pacjencie?
Silco troszczy się o Jinx jak może, próbując być dla niej ojcem i zapewnić jej lepszy świat próbując zjednoczyć Dolne Miasto. Co to ma wspólnego z narcyzem Jockerem z który nie dbał o nikogo poza sobą? Te postaci są wręcz swoimi przeciwieństwami. Jak można je porównywać? 🤦♂️
Cały jej design jest wzorowany na Harley. Całe jej szaleństwo, sposób jej bycia to jest bardzo Harley. Trzeba być ignorantem, żeby nie widać podobieństw. Z reszta więcej mamy zapożyczeń ze swiata batmana, bo Singed okazuje się Mr Freezem tego uniwersum
@@mateuszmichas2468 "Zamknij morde typie. Nazywam się Durzy007 i patrze/oceniam wszystko z góry i pozycji, że moja optyka TO JEDYNA WŁAŚCIWA!! Jestem trochę tempy więc jest jak jest, ale racje mam zawsze... Przynajmniej w mojej ciasnej głowie..." Szkoda polemizować z garnkogłowym Mateuszu. Sam ton jego komentarza już wskazuje na jego wartość ;)
Ale się zdziwią... 😂 odc 7 mnie przybił piękną Alternatywą, ósmy sprawił że zbingowałem do końca. A odc. 9 mnie, 30 letniego typa wykosił jak dżuma i rozjebał na kawałki, jak kryształ hextechu...😅
Im dalej w las z tym serialem, tym bardziej irytuje przegadywanie kolejnych minut przez bohaterów, rozmywanie całej fabuły na dialogach i scenach donikąd zmierzających. Niestety, drugi sezon dla mnie nie ma już atutu pierwszego, który był powiewem świeżości, boomem animacyjnym i fabularnym, tam było wszystko dokręcone tip top i zagrało genialnie. Tutaj? Myślę że próba pogodzenia 3-4 wątków jest niedopracowana i niestety skupiona na osi Jinx, Vi i Caitlyn co wprowadza przesycenie bohaterów. Wątek Jaycea i Viktora, nawet Ambessy, która uważam że ma już paskudnego plot armora, Mel i Czarnej Róży jest na razie niewykorzystany i mam nadzieję że zostanie to choć trochę zmienione.
Co do słów Ishy, która rzekomo wypowiada słowa "mama" do Jinx to prawda jest to w 4 odcinku gdzieś w 5:16 do końca odcinka.
Nic to nie zmienia w opowieści, ale tak jest.
Nie, to nieprawda. Sprawdziłem to.
omowienie swietne, sklad swietny :> Licze na powtoreczke za tydzien panowie
Ja kupuje Vi. To się robi jak kobita pierwszy raz złamie ci serce. Mi kobita na studiach złamała raz serce i też się najebalam i przyjebalam koledze 😅 jakbym była bokserka to bym pewnie z chęcią poszła się ze złości napierdalac w fight clubie 😅reprezentacja wlw idealnie w punkt 🤌🏻
Jinx z problemami psychicznymi jakoś specjalnie nam nie zniknęła po prostu jej stan psychiczny jest lepszy przy obecności ishy i gdy ją traci (zostaje pojmana) i jinx się o tym dowiaduje jasne jest że jest jej gorzej myślę że w 7 odcinku zaczniemy od bardzo złego stanu psychicznego jinx. Może jeszcze skoro wander(chyba) i vi żyją to jakoś sobie poradzą z uspokojeniem jej zwłaszcza vi.
Mi jedna rzecz popsuła w dużym stopniu ostatnią scenę 6 sezonu i liczę, że zostanę tutaj poprawiony. Isha nie miała właściwie żadnego powodu by wbiegać w środek walki. Vi i Jinx udało się wydostać, a z Vanderem i tak nie wiadomo. Chciała go ratować? To czemu prawdopodobnie wysadziła się tuż obok niego. A może chciała mu skrócić cierpienia? Noxiańscy wojownicy wydawali się dobrze sobie radzić. O tym, że chcą jakoś na nim eksperymentować wiedzieć nie mogła. Takie moje spostrzeżenia i nam nadzieję, że jest na to jakieś dobre wytłumaczenie które mi umknęło
[SPOJLER ALERT] Mam taką teorie odnośnie 6 odc dotyczącą Jinx i Ishy. Mianowicie są 2 scenariusze:
1. Isha ginie a Jinx leci na zatracenie ale po drodze zaczyna rozumieć swoją relację z Vi i odnajduje w sobie to małe Yang w Yin
2. Isha zabija Vandera ale przeżywa lecz Jinx zaczyna się od niej dystansować/nienawidzić(bo zabiła jej figurę ojca) przez co zatraca się całkowicie w osobowości Jinx
Na szczęście nie miałeś racji i serial nie jest na tyle przewidywalny
Bardzo fajny materiał z dwójką nowych gości, mistrzem Lore oraz Krzyśkiem. Brakowało kogoś od narzekania, szkoda, że Michał się wystrachał
Dlaczego piszesz taką bzdurę a propos Michała? Nie zapraszałem Michała do omówień Arcane.
@BezSchematu w odniesieniu do jego materiału i odzewu widzów na jego kanale, spytałem, czy by się podjął u Ciebie na dyskusji poruszenia problemów Arcane to mi odpisał, że nie podniesie rękawicy. A jak mniemam, gdyby był chętny, to byś mu nie odmówił
Wspaniały stream o wspaniałych odcinkach wspaniałego serialu
O proszę nie spodziewalem się tutaj delikatnego nawizania do Attack on Titan przez pana Maja❤😎🔥
Jak tylko zobaczyłem tę świętą trójcę to wiedziałem, że bedzie się to dobrze oglądać
Co do zarzutów Marvecca że nie wiadomo kim są jinxersi. Ja powiedziałbym, że jinx jest dla nich symbolem wolności. Ich miasto jest okupowane przez obce siły i nic za bardzo nie mogą na to poradzić. Tylko jinx jest na tyle szalona i nieuchwytna, aby robić co chce. Tak samo chcieli by inni. Widać to szczególnie w scenie odbijania ludzi z więzienia kiedy wszyscy po kolei kładą ręce na Jinx.
Podam tylko perspektywę, że brakujący unik przed Warwickiem mniej mnie boli, niż brakujący przeciwnicy elity Zaun, którzy byliby jakimś wyzwaniem w opanowaniu Zaun. Nie ma Olenny Tyrell bez Tywina, Cersei, Tyriona etc. z którymi się mierzy na intrygi.
1:05:00 Moim zdaniem w tej całej sekwencji tej walki Vi chodzi o pokazanie kontrastu. Vi jest słaba zdruzgotana psychicznie, ale jako twarda nie może dawać tego po sobie poznać. Używa tych walk jako ucieczkę od jej problemów psychicznych.
Ja dopiero skończyłem 6 odc ale to ciekawe ze patrzycie na relacje Jinx/Powder - Isha jako siostrzana ale nie właściwe (o dziwo) matczyna
Całkowicie się z wami nie zgadzam w wielu kwestiach, ale cieszę się, że mogę poznać wasze opinie i punkt widzenia.😃
Ps: Co za ironia, że druga Pouder (Isha) zabija Warwicka (Vandera) w Hextechowym wybuch. 😉
Omówienie finałowych odcinków z Marvecciem - czekam! :P
1:07:40 właśnie to ona jest przeczołgana przez żyćko
Doborowe towarzystwo Bez schematu, Krzysztof i Marvec. Najlepiej
Chłopacy, mówicie, że Isha przypomina wam małą Powder, gdy ta była jeszcze zdrowa, ale prawda jest taka, że nigdy nie była zdrowa. Jak zaczyna się Arcane sezon 1 i Vi z Jinx szuka rodziców na moście, a Jinx śpiewa "mon przyjacielu za rzeką", to ona przez palce widzi zwłoki i na ciałach ludzi pojawiają się te jej schizofreniczne rysunki. Potem po zabiciu kolegów oni są tymi rysunkami w jej głowie, a teraz w akcie 1 dołączyła do nich Vi i Silco (gdy ta wspominała Silco nim uratowała Ishę). Wynika z tego, że Powder zawsze miała objawy schizofrenii, ale właśnie dopiero traumy i śmierci bliskich pogorszyły jej stan. Póki miała Ishę (siostrę) i Vandera (ojca) to trzymała się w miarę stabilnie, dopóki nie była sama
ale Jinx sama to powiedziała do Ishy że widzi w niej Powder
@Tinishai Czytanie ze zrozumieniem się kłania
@@rabatacebulowa Jinx jedynie powiedziała że widzi w niej Powder i to mogło chodzić bardziej pod względem adhd a nie o schizofrenię, co rzeczywiście możemy wywnioskować po tym jak się zachowuje Isha. Niestety nie mieliśmy okazji widzieć jej perspektywy jak Jinx gdzie mogliśmy stwierdzić podstawy pod schizofrenię ale to nie oznacza że nie widziała w niej podobieństwa do siebie pod innym względem
Oglądając akt drugi miałem wrażenie jakby hype mi trochę spadł, może to przez chęć oglądania innych opinii, analiz Marvecca (no offense, lubię je oglądać) czy ciągłego słuchania soundtracku (jest wybitny) ale mimo wszystko podobało mi się choć większe emocje miałem przy pierwszym akcie
Następnym serialem jaki dostaniemy jest na 90% noxus, ale muszę powiedzieć, że nie jestem fanem tego pomysłu. Głównym powodem dla którego kocham świat lola jest jego różnorodność serial o noxusie najprawdopodobniej będzie
miał ten sam styl graficzny jak arcane plus fabuła także będzie kręcić się wokół polityki i dramatu, dlatego uważam, że lepiej by było zrobić kompletnie inny serial z drastycznie odmiennym tonem fabularnym jak i graficznym np. krótki serial przygodowy o eksploracji shurimy przez Ezreala lub komedię w bandle city albo horror w z jakąś
postacią z shadow isles, czy jeśli wolimy zrobić coś dużego to niech zrobią epicką opowieść o Targonie w klimatach mitologicznych.
No w końcu ktoś kto woli Jinx a nie Ci, brawo dla Krzysztofa
Czy tylko mi się wydaje, czy twórcy Arcane są fanami Batmana? Już pomijając fakt, że Jinx jest więcej niż inspirowana Harley, to dotarło do mnie, że Silco to w zasadzie… Joker. Zaczynając od ukrytej pod makijażem okaleczonej przez toksyny twarzy, po styl i nawet niektóre wypowiedzi 🤔 a jakby się uprzeć, to pozostałych Chem-baronów można by podpiąć pod innych złoczyńców z tego uniwersum, na przykład Renni i Bane… co sądzicie? Ma to sens, czy bredzę? 😁
Osobiście mam nadzieję, że twórcy nie połączą arcane z voidem bezpośrednio uważam, że skoro runeterra (Planeta lola) została stworzona za pomocą world runes, runy stały się naturalną częścioł tego świata, a magia czy hextech pozwala manipulować runami co samów sobie nie jest groźne, ale nadużywanie ich morze doprowadzić do różnych błędów w rzeczywistości co w ekstremalnych warunkach morze doprowadzić do osłabienia rzeczywistości co w rezultacie pozwoli voidowi na wtargnięcie do świata lola.
Dobrze wiedzieć że Ella Purnel zmieniła imię na Lucy :)
Scenariusz gdzie to Jayce a nie Viktor jest marionetką i właśnie wszystko spierdolił zniszczeniem serca dawnego kolegi jest dużo ciekawszy niż to przewidywalne na maksa opętanie Viktora przez siły hexo-voidowe.
Gdy marveq próbuje żartować każdy go bierze na serio zupełnie jak Chuck Mccghill z Better call soul. No boję się to powiedzieć ,ale nie płakałem na żadnej scenie chodż bardzo je lubię i uważam ten serial za jeden z najlepszych tego roku
Co nie zmienia faktu, że ten żart z Heimer to złoto XD
można powiedzieć że przedstawienie świata było w 1 sezonie,a w drugim już rozkręcili to w 100%,
Super skład, super omówienie ❤ ja osobiście jestem ciężko uzależniony od Arcane'a, nie wiem co zrobię ze swoim życiem po zakończeniu drugiego sezonu. Czysta genialoza, jeden z moich ulubionych seriali EVER. Polecam oficjalne "making of" na YT, są nawet polskie napisy, polecam, polecam, polecam.
PS. Będzie plakat nt. Arcane?
24:00 źle się zestarzało XD
Miałbym pytanie do ligowych świrów bo mam wrażenie jakbym tylko ją widział drobny problem. Gdy Singed na proteście rozcina rękę to Warwick wyczuwa jego krew i spoko, jest to fajne mignięcie w stronę gry ale skoro tak łatwo było go wybudzić to dlaczego dopiero teraz się uwolnił? Dlaczego gdy ktoś inny krwawił to Warwick nie ruszył na niego? Na początku myślałem że to przez wyczuwanie tylko krwi Singeda ale później czuję również Ishe + w grach działało to tak że najbliższego championa wyczuwał (przynajmniej tak to pamiętam). W dyskusji padła fraza że Singed pompował do niego krew czyli mam rozumieć że „jest najedzony”? Czy że po prostu czuł tą najbliższą krew czyli wtłaczaną do ciała? Nwm, drobny problem tu widzę
Please help... "Isha's song" - jak tylko tego słucham, to rozpadam się zupełnie za każdym razem...
A taki tam propsokomentarz za skład, bo ostatnio marudziłem na składy
Ja muszę przyznać, że sam wygląd Warwicka mi się nie podoba. Dla mnie to Vander, a nie Warwick. Jednak bardziej mi pasuje jego wygląd prosto z gry, gdzie ma wilczy pysk i ogon, ergo wygląda rzeczywiście jak wilkołak. W serialu Vander wygląda bardziej jak Wielka Stopa z wszczepami Warwicka.
Reszta wątku tej postaci oczywiście super.
Bo technicznie to jeszce jest Vander, a nie Warwick.
Istnieje szansa, że wersję z gry jeszcze zobaczymy.
@@Amrod97 i dokładnie tak o nim myślę - że to jest Vander, a nie Warwick. Też mam nadzieję, że zobaczymy wersję Warwola z gry, ale mam wrażenie, że potrzeba by do tego niezłych fikołków fabularnych.
@@weles_9490 Nie trzeba robić fikołków. W lore jest to wytłumaczone.
Ewentualny spoiler:
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Vander musi umrzeć by mutacja się dokończyła
"Jednakże to śmierć okazała się być prawdziwym katalizatorem koniecznym do transformacji Warwicka. Gdy leżał nieruchomo na stosie ciał, chemikalia w końcu mogły dokończyć dzieła. Zbiornik na jego plecach zaczął działać.
Jego ciało zwijało się w nienaturalny sposób, kości wyginały się i łamały, kły rosły, ścięgna rwały, a potem leczyły w alchemicznym blasku, martwe fragmenty ciała były zastępowane nowymi i silniejszymi. Zanim jego serce zaczęło bić ponownie, mężczyzna, którym był Warwick, i całe jego wcześniejsze życie, zniknęły bezpowrotnie."
Istnieje szansa, że Isha go właśnie zabiła wybuchem lub później wykończy go Singed.
Viktor umarł ale przeżył wróci do życia 3 dnia
Po 2 godzinach słuchania jaka ta Jinx jest okropna i powinna umrzeć, dali nam 7 epizod, po którym masa ludzi się w niej zakochała, no i oczywiście kolejny romans. I co Wy na to? Ja się czegoś takiego nie spodziewałem :D
nie wyobrażam sobie ostatniego podsumowanie w składzie z pierwszego - Krzysztof ma być albo banuję kanał
Jeśli w trzecim akcie pojawi się Zeri i Seraphine, wrócę tu i przepiszę całego Pana Tadeusza.
"That which inspires us to our greatest good is also the cause of our greatest evil.”
32:15 XD
Imo w lolu bohaterowie, również ludzcy są czempionami, Ambessa, Darius, Garen, K'Sante, Lee Sin, Xin zhao to są postacie masakrujące armię i wielkie bestie na co dzień. Więc jestem w stanie przyjąć, że Ambessa przetrwała starcie z WW.
Linke zdradził że ostatni odcinek będzie „long as shit” w wywiadzie
@@idiotafilozofpodludz Czyli przeczucie mnie nie myliło 👀
Nie no, 40 minut na zwieńczenie historii wydaje się skandalicznie śmieszne.
Jakby to była godzinka albo 1,5h ooo...
@@NadiaLevi Podobno miało być 1h i 10min, ale twórcy uznali, że to za długo i skrócili do ok. 1h
Dla mnie te 3 odcinki fabularnie leżą. Dlaczego Cait, która chwile wcześniej została dyktatorem, żeby zaprowadzić porządek i pomścić swoją matkę na wszelaką cenę, nagle stwierdza, że zemsta jest przereklamowana, wybiera Vi i nie próbuje zamordować Jinx, dodatkowo zdradza swoją mentorkę, bo tak? Wątek Vandera to też dla mnie jakiś żart, bo czy on był kitrany w szafie przez prawie dekadę ?! O ogólnym tempie które dalej zasuwa na złamanie karku nawet nie będę się rozpisywał. (flashbacki z ostatniego sezonu Gry o tron) Co do muzyki i efektów wizualnych stoją na najwyższym poziomie, ale jeny ta fabuła . . .
edit: Mam nadzieje, że ta irytująca smarkula od Jinx chociaż zginie, bo dla mnie postać bezsensowna i irytująca, wsadzona tylko po to, żeby szło lubić Jinx.
Dlatego, że widzi chyba do czego to zmierza widząc pokojową społeczność Victora
nwm czy tak nagle, jayce wyszedł z taką brodą jakby tam pół roku siedział, zresztą i on i ekko są uznawani za zaginionych/nie żywych a raczej po chwili by tak nie było, cait mogła już od jakiegoś czasu zmieniać zdanie. I vander pewnie faktycznie "siedział" dekadę u singeda, tutaj mu dorobi ręce, tutaj mu wstrzyknie coś, tutaj coś i zeszła dekada
@@BezSchematu Którą widziała z daleka przez chwile, a potem w środku jak była jadka, a ta "społeczność" leżała jak wyłączone roboty? Nie no sorry, ale im dalej tym serial mniej mi się klei, wam to nie idzie wcale lepiej i gdyby nie pomoc Mavrika to też byście połow rzeczy, która była nie ogarnęli. Co gorsza, ja w miare ogarniam lore lol'a, do czego to zmierza itp, ale sposób klejenia tego dla mnie jest tragiczny.
@@materekpl6032 Ale czy serial poza brodą Jayca i malowidłem na którym dodali Ekko, czymkolwiek sugeruje, że mineło tyle czasu? Wydarzenia świata niczym tego nie sugerują, chyba że 2 miesiące nic się nie dzieje po czym mamy odcinek w którym dzieje się nagle wszystko. Niczym się to nie różni od 8 sezonu GoT, gdzie armie sa na północy a potem nagle 2000 km dalej i też można było się tego domyślić, że to miesiące zajmowało, ale dla mnie jest to słabe. Vander który nie zgnił w szafie, a utrzymanie ciała tak długo w takim stanie jest po prostu niemożliwe, to też tanie zagranie na emocjach itp.
@@Kicajek2upływ czasu sugeruje montaż do piosenki Paint the Town Blue gdzie widzimy efektu stanu wojennego w Zaun. Tego nie da się zrobić z kilka dni. Amanda Overton napisała że ten przeskok czasowy to około 6 mies.
Plus ja jako osoba bardzo zwracajaca uwagę na wygląd postaci a w szczególności tych ulubionych od razu zauważyłam podczas sceny Cait siedzącej na łóżku w sypialni że ma włosy dłuższe o conajmniej 10 cm. Moje prywatne zapuszczam tyle przez rok ale każdemu rosną w innym tempie. Ja przez to w ogóle nie miałam problemu z tym time skipem.
Ja mam inny problem z fazą emo Vi. Wiele osób przy poważnych życiowych kryzysach idzie w używki i bardzo niezdrowe copy mechanizmy. Dla wielu to hazard albo sex (patrze na ciebie Cait) albo uciekanie w agresję przy każdej okazji.
Bo własciwie co miała robić Vi gdy dostała z liścia od niedoszłej dziewczyny? Zostać dilerem migotu? Pracować jako ochroniarz w klubach? Vi dobrze umie się wyłącznie bić i to na arenie pozwalało jej zarabiać pieniądze na alkohol i pseudo życie. Plus malowała się na czarno żeby nikt nie poznał jej po czerwonych włosach. Także to rozumiem zupełnie i nie traktuje jako kliszy.
Większy problem mam podejscie twórców do tematu uzależnienia. W akcie drugim wystarczyło ze pojawila sie jej siostra i Vander i problemu nie ma. Co z tego że piła w umór, Vi powinna szukać alkoholu przy każdej możliwej okazji, popaść np. w długi i przede wszystkim być nietrzeźwa. Odrzucać ludzi od siebie a szczególnie szurniętą siostrę czy samą Cait.
To nie powinno tak wyglądać, Arcane daje sygnał że przy uzależnieniu wystarczy jedna czy dwie ważne osoby i z dnia na dzień pozbywasz się nałogu.
Jinx moglaby chcieć kontaktowac sie z Vi ale dopiero spotkanie ze zmutowanym ojcem po usilnych próbach Jinx dałoby by jej sygnał do przemiany. Albo chociażby pobyt w tej dziwnej komunie gdzie przeszłaby doslowny i metaforyczny detoks. Wtedy faktycznie wierze w udane pierwsze spotkanie ze swoją ex. A tak jest to baaardzo płytkie.
Tak i mieć komornika... Widać jakie 0/1 podejscie masz do świata. Jak pije w trudnej chwili to nie moze popic i wyskoczyc jak zostanie "wybudzona"... MUSI STAĆ SIĘ ALKOHOLICZKĄ bo dotknela w dołku metody na uchlewanie się... Serio te klapki na łbie Cie nie uwierają? Jak Ci sie cos spierdoli w życiu i puścisz lejce na jeden wieczór, to juz na etapie planowania najebki zapisujesz się do ośrodka terapii uzaleznien bo po tym wieczorze wpadniesz w wieczny cug? Polecam psychologa bo opcje są trzy:
1- albo jesteś czystym alkoholikiem i tak mózg odkreśla myśli o etapie aktywnego uzależnienia
2 - Masz mega traume spowodowaną alkoholem w najbliższym otoczeniu, która skrzywia Ci perspektywe i życie...
3 - Masz super świadomość turbo podatności na używki i w ten sposób demonizując, negując - sam sobie red flagujesz temat, który wydaje się kuszacy ;)
No i jeszcze 4rta opcja - masz zajebiście zamknięty umysł co jest formą a) upośledzenia b) pierdolnięcia ❤
Wczesniej mlot Dżejsa napędzał Hextech, a teraz widać w nim coś innego. Wiecie co to?
Mi się wydaje, że dzika runa
dajcie sobie 3-4h na ostatni akt bo przy Arcane nie ma co sie śpieszyć
Będzie jeszcze bonusowy, żegnający Arcane
Ale ekipę zebrałeś. Szanuję za Marveca.
👋
Soundtrack z oryginalnej trylogi Halo
Utwór „Peril” z jedynki. Mój absolutnie ukochany.
@BezSchematu "Unforgoten" z dwójki :D
Arkana
Chciałbym żeby przy kolejnym omówieniu był i Krzysiu i Julian
Czemu się od razu zakłada, że kogoś te sceny poruszyły, sory, ale za dużo widziałem kilsz i źródeł pewnie też przez to się zepsułem, że zbyt dużą liczbę treści widziałem, Ale najbardziej mnie irytuje grupa docelowa ludzi z lola, denerwujące jest to, że każdy z tych synków nie potrafi pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie na temat ich kochanego dzieła? Wybacz Filip, ale ja takiego czegoś nie widziałem, nawet jak wychodził serial z doty 2 albo z cybera, nie wiem to przez, to, że to arcane to mam wszystkich tych maćków klepać po ramieniu i mówić im to, co chcą usłyszeć, a nie to, co ja chcę powiedzieć, bo zachowanie, które ostatnio widzę jest ostro odklejone i niepokojące.
Po takim komentarzu to raczej ty wychodzisz na jakiegoś ignoranta i osobę toksyczną. Nikt Ci niczego nie zabrania, możesz nawet dać temu 1/10, tylko nie dziw się, że jak nie podasz logicznych argumentów, będziesz się naśmiewał i naciągał wiele rzeczy, ludzie nie będą dla Ciebie łaskawi. Tak na marginesie, przeczytaj chociaż 1 książkę, bo serio ciężko się czyta tak składane zdania 😅
Ale masz do tego pełne prawo i nikt Ci go nie odbiera. Skąd założenie, że nie dopuszcza się innego zdania?
@@kokoamericano1233 ale zesrany
2:10:18 zastanawiam się dlaczego jinx musi stać się jinx i ogólnie wszystko MUSI być tak, jak jest w kanonie. Serial stoi na własnych nogach i nie chciałbym by twórcy ograniczali się ''bo tak jest w kanonie''
I serio, takie rozwiązanie jak mówi marvec, że jinx po tym co przeszła znowu staje się jinx? Bezsensu.
Ponieważ Riot potwierdziło, że Arcane jest kanoniczne. Jinx musi być Jinx, nie da się inaczej bez rozwalania połowy lore.
no właśnie prawdopodobnie traci i "siostrę" i "ojca" którego dopiero co odzyskała, więc jak ma nie być tej jinx?
👋