1:04 wstęp 3:15 start dyskusji - czy arcane jest najlepszym serialem animowanym tej dekady? 8:30 problem wątków, które nie istniały 18:43 kwestia śmierci jinx 33:18 sprawczość vi 41:06 zmiana kierunku narracji serialu 1:03:00 czy twórcy stali się więźniami myślenia, że wszystko trzeba rozwiązać w finale? 1:09:00 o czym jest arcane? 1:22:48 nadmiar antagonistów pytania do marvecca 1:35:42 który region runeterry najpewniej zobaczymy w kolejnej produkcji? 1:37:26 dlaczego alternatywny wiktor wyglądał inaczej niż ten z naszej linii czasowej? 1:38:52 czy jinx i ekko czują do siebie coś więcej niż przyjaźń? czy jest możliwy ich związek w przyszłości uniwersum? 1:40:30 kim była tajemnicza postać w kapeluszu z pierwszego zwiastuna, która się nie pojawiła w arcane? 1:42:57 czy w lore lol-a są jeszcze jakieś przypadki pętli czasowej? 1:45:16 jakiej rasy jest bolbok, członek rady piltover w robotycznym kostiumie? 1:46:50 co polecacie komuś, kto zajarał się arcane? 1:53:05 aspekt grania w lol-a 1:57:44 czy arcane to ta sama siła, co np. moce czarodziejów czarnej róży? 2:00:32 czy marvecc sądzi, że serial o nexusie będzie poruszał wątek riven i yasuo? czy yasuo powinien tam się pojawić, skoro ma najwięcej lore? 2:07:07 czy jayce'a i wiktora zmiotło z planszy? co się z nimi stało? 2:08:25 czy jest szansa, że marvecc staje się częstszym elementem bez/schematu? 2:12:04 sprawdźcie kanał gramy sobie, gdzie filip wystąpił jako różowy miś! 2:15:19 oskar chwali support riotu i opowiada anegdotkę o perma banie
Śpieszczie się kochać dobre seriale, tak szybko odchodzą... Arcane to mimo wszystko arcydzieło. Wszystko jest świetnie zrobione - postaci, animacja, muzyka, klimat i historia. Jeden z najlepszych seriali jakie widziałem i jeden z niewielu, któryn dałbym z czystym sercem 10/10. Dobra robota Riot i Fortiche. 👏
No animacyjnie tak fabularne 2 sezon jest ok ale w żadnym przypadku nie jest tak dobry jak pierwszy sezon. Szkoda ale tak neisty jest . Ogólnie 2 sezony oceniam tak 7/10 . Ale za pierwszy daje 8 za drugi max 6
Uznaje zdanie Filipa, że kiedy sprecyzujesz, że serial opierał się na osi Jinx i Vi to była w pewnym momencie istota całego serialu. Na tym powstał. Wszystko kręciło się głównie wokół tej dwójki i było przystawkami. Gdybym obejrzał teraz drugi sezon Last of Us i okazało by się, że Joel i Ellie zlali się z tłem to byłby to dla mnie spory dysonans i wynurzałbym się w ten sam sposób co Filip teraz, bo pewne prawidła zostały tu zachwiane i nie jest to niczyja zachcianka, ale brak elementarnej konsekwencji opowiadania historii. Drugi sezon pod tym względem przypominał w ogóle niezłą hybryde scenariuszową. Mi to leżało, ale zwyczajnie tęskniłem za obecnością tych dziewczyn. Metafizyczny serial !
Nie mogę przeboleć tego serialu, strasznie mnie zniszczył emocjonalnie, szczególnie odcinek 7 drugiego sezonu i od paru dni tylko o tym myślę. Fajna rozmowa, mógłbym jeszcze pewnie z 5 kolejnych godzin słuchać tej dyskusji
Panowie co to była za debata ! , ale wy się pięknie różniliście . Filip dzielnie się broniłeś- merytorycznie . Wracając do domu po pracy nie wyszedłem z auta, aż nie przesłuchałem do końca waszej dyskusji. Dziwnie to musiało wyglądać siedziałem w zgaszonym pojeździe bez ruchu i słuchałem jeszcze pół godziny a w domu żona i dzieci czekają ... Dziękuje bardzo dobry materiał ekipa wyśmienita ! Dużo wiedzy i ciekawostek . Arcane jest niesamowite !!! . Pozdrawiam
Ja się właściwie niemal całkowicie zgadzam z tym, co mówi Filip. I chciałam jeszcze na jedną rzecz zwrócić uwagę, jeśli chodzi o Jinx. I mam na myśli scenę z Ekko, o której też wspominaliście. Jako człowiek, który przez długi czas męczył się z depresją i wielokrotnie stawał przed decyzją odebrania sobie życia, byłam strasznie ciekawa, co Ekko powie, żeby przekonać Jinx do tego, żeby dalej walczyć. I okazało się, że nie powie nic, bo przecież nie mamy na to czasu i trzeba pędzić z fabułą. A jestem przekonana, że mogłaby to być jedna z lepszych scen, dużo potężniejsza niż sceny walk w finale, o których pewnie zapomnę jutro (chociaż były piękne wizualnie). I jestem pewna, że byłoby wielu ludzi, dla których z różnych względów ta scena byłaby ważna i przejmująca. W ogóle uważam, że problemy psychiczne Jinx zostały potraktowane po macoszemu w porównaniu z pierwszym sezonem. I ja wiem, że wpływ na to miała też relacja z Ishą, co akurat postrzegam na plus. Ale jakoś brakowało mi głębszego zanurzenia się w postać Jinx. Było parę dobrych scen, ale dużo trudniej było mi za nią podążać niż w pierwszym sezonie.
Ja widzę relacje Vi i Jinx w kontekście DDA. Obie pochodzę z patologicznego środowiska i mimo dobrych chęci Vander nie był w stanie zapewnić im dobrego dzieciństwa w Zaun (kto mógłby). Ostatecznie wszystko się wali i obie zostaną obarczone traumą do końca życia, w tym Powder problemami psychicznymi. Vi wciela się w rolę bohatera rodziny który potrzeby innych przedkłada nad swoje. Przez cały serial jej główną motywacją jest pomoc rodzinie i poczucie odpowiedzialności. W pierwszym sezonie ucina relacje z Caitlyn aby móc skupić się na "ratowaniu" siostry. Ma problemy z budowaniem relacji z innymi i poczuciem własnej wartości (tutaj pogłębiony przez swój status społeczny). W drugim sezonie wstępuje do strażników bo czuje odpowiedzialność za to co zrobiła Jinx i chce pomóc jedynej bliskiej osobie. Jinx natomiast jest chaosem który jest destrukcyjny dla siebie i otoczenia. Jest ona kozłem ofiarnym wokół której skupiają się wszelkie negatywne emocje. Nie radzi sobie ze swoimi emocjami i złością przez co wszystkich od siebie odtrąca (Silco dosłownie). Dopiero gdy sama staje się dla kogoś opiekunem to zaczyna odzyskiwać jakąś równowagę w życiu. Dlatego scena w więzieniu jest takim wyzwoleniem dla Vi. Przez cały serial goniła za Jinx i za każdym razem kończyła odtrącona z jeszcze większym poczuciem porażki. Nie ma już sił gonić za Jinx i w końcu myśli o sobie i jedynej innej relacji którą ma w tym serialu (poza chłopem z rynsztoka). Może to zabrzmi brutalnie, ale dla Vi jest to przełom bo nie może przez cały czas ponosić odpowiedzialności za Jinx. Koniec końców okazuje się że uratować Powder potrafił tylko Ekko. Jeżeli Jinx przeżyła i opuściła miasto to niewątpliwie jest to dla niej przełom.
Mam wrażenie, że niechęć do Vi bierze się od fanów Jinx, którzy chcieliby żeby Vi za każdym razem rzucała wszystko i biegła ja ratować, bo przecież Jinx nic złego nie zrobiła. Zapominają ilu ludzi Jinx wymordowała, zarówno z Piltover jak i z Zaun. Nawet chciała zabić Ekko.
Pamiętajmy że to dopiero na świeżo po finale, gdzie na gorąco można być wzburzonym na wiele kwestii, ale prawda jest taka że siła tego serialu dopiero rośnie. Ja jestem dwa dni po zakończeniu i w tej chwili skupiam się już tylko na emocjach a nie analizowaniu. Zgadzam się na racjonalizowaniu pewnych tematów przez Filipa i entuzjazmowaniu pozostałej brygady i pięknie się niezgadzaliście i się w tym niezmieniajcie. Życzyłbym sobie żeby była kontynuacja i będe na nią k-wa czekał latami bo dawno nic mnie tak nie wzieło jak Arcane.
Świetny materiał, chyba najlepsze omówienie Arcane w necie. Radek i Oskar lubią często nazywać Ekko Kapitanem Ameryką całego Arcane. Właśnie doszło do mnie jaki Ekko i filmowy kapitan mają największy wspólny mianownik. W sumie jeden i drugi z pełną premedytacją zbajerowali miłość swoich alternatywnych wersji.
Muszę się odnieść do tego, co mówił Oskar nt. mikro narracji oraz wątków, pokazywanych gdzieś w tle. Opiszę to na przykładzie "chłopa z rynsztoka", czyli Lorisa. Nie muszę poznawać jego backgroundu, nie musi mi tłumaczyć swojej historii ani opowiadać, kogo dokładnie stracił w ataku Jinx. Chodzi mi tylko o to, by częściej się pokazywał, by między nim a Vi faktycznie była jakaś relacja, bym nie opierał się tylko na paru scenach w muzycznym przerywniku, gdzie chleją razem w barze. Chciałbym dostać między nimi chociaż jedną dodatkową rozmowę, chociaż jeden mały wątek. Ale nie, twórcy nie dość, że pakowali go od czapy do paru scen, gdzie miał ledwie dwa zdania do powiedzenia, to jeszcze zakończenie jego losów i to, jak Vi spojrzała na jego ciało, gdy było widać że jej go szkoda, nie wywarły na mnie żadnej emocji poza irytacją - nie dość, że nie dali mi go wcześniej w większej dawce, że nie pozwolili mi nawet z nim sympatyzować, to jeszcze teraz miało mi być go szkoda tylko dlatego, że ot tak w niesatysfakcjonujący sposób mi go zdjęli z planszy. Sorry, ale zwyczajnie nie kupuję tego. Rozumiem, że ktoś może znaleźć w takim sposobie narracji znacznie więcej, ale krytycy drugiego sezonu (z którymi w tym aspekcie się zgodzę) narzekają te małe wątki, bo one po prostu nie wybrzmiały. Co z tego, że postać pojawia się na chwilę i coś tam robi, skoro nie ma to ani znaczenia dla całości historii, ani nie mają one relacji z głównymi bohaterami, ani też same w sobie nie mogą ustanowić swojej drogi w dostrzegalny sposób? Ja po prostu muszę daną postać ZOBACZYĆ, dostrzec jej wątek. Chcę ją zrozumieć i wydaje się ciekawa, ale twórcy mówią: "Wiesz co? Sklej sobie coś z tych drobinek, które ci daliśmy". Raz jeszcze: rozumiem to podejście, w którym w takich drobnych rzeczach ktoś może doszukać się wszystkiego, co potrzebuje, ale ja tak nie potrafię. Jeśli tego nie zobaczę i nie usłyszę na własne oczy, to tego nie kupię. Chcę pobyć z danym bohaterem, a nie mogę, bo drugi sezon zapievdala jak Ekko na swojej desce (ale tu już objawia się podstawowy problem tego sezonu, czyli właśnie wspomniane tempo, które rzutuje na wszystko inne).
Mnie szlag trafił, gdy Loris umarł. Na samym początku myślałam, że to będzie super postać - wielki, smutny chłop, który musi się mierzyć ze stratą. W dodatku w 1 akcie pokazali, że może stać za nim coś więcej, bo w końcu podsłuchiwał Vi. Potem jeszcze dramatycznie pokazali, że odwraca się od dyktatorskiej Cat. Niestety każdy z tych elementów do niczego nie dążył. Loris jest postacią, której równie dobrze mogłoby nie być, a historia na niczym by nie straciła. No nie tak konstruuje się fabułę i postaci
Z tego, co pamiętam z wywiadu z cowriterem (poprawcie mnie, jesli się mylę), to zostało powiedziane, że historia Ekko i Jinx jest warta rozwinięcia. Jeśli tak, to ja nie widzę innej interpretacji, niż ta, gdzie Jinx przeżyła.
Odniosę się do tego co mówił Radek odnośnie pernamentnego plot armoru, bo akurat to była moja wypowiedź na chacie. Jak nie było. Jayce dostaje piła w plecy, nic mu nie jest. Przyboczny Ambessy ma już JIx, ona jest ratowana przez Vandera, Cailthlin, która najpierw unika kuli w łeb, bo jest uratowana przez Mel. Potem tam sama postać dostaje nożem w bebechy i walczy Ambessą, która ją masakruje. Ba dziewczyna wyciąga szybko nóż ze swoich bebechów, to już na szkoleniu BHP mówi się by nie usuwać w bitych rzecz w ciało. Cailthlin powinna sie wykrwawić. Vi, jest prawie rozszarpana przez Warwicka Jinx ją ratuje. Fakeva śmierć Jinx. Jinx Jayce Victor i Heimi mają na razie status kota Shrodingera. Plot amor był widać, że twórcy nie chcieli lubianych postaci Lol-a zabijać. Zanim ktoś ale Ambessa zginęła tak on ile jest w grze 2-3 miechy
@@itsgonnabeokay9341 znaczy dokładnie to, co opisał. Postacie mają tutaj solidny plot armor i nie są w stanie zginąć w żaden sposób. Każda z postaci miała przynajmniej dwie takie sytuacje, a mimo wszystko były one oszczędzane.
Zgadzam się zupełnie. Z tym, że Heimer należy do rasy, która nie umiera tak po prostu, tylko potrafi się odrodzić w swoim świecie. Warwick ma zdolności regeneracyjne i wyszedł z naprawdę złego stanu wcześniej. Z kolei Noxus potrafi przywracać zmarłych do życia, więc i śmierć Ambessy nie jest ostateczna (zresztą zawsze twórcy mogą stwierdzić, że nie umarła, tylko zapadła w śpiączkę). Jedyne ostateczne śmierci jakie widzimy to bocznych postaci. Wszystko jest przygotowane tak, żeby ostatecznie można było przywrócić każdą ważną postać do życia.
Ok, ale Jayce dostaje w plecy mocniej, umiera i....? To nie są plot armory, a sytuacje zagrożenia życia po prostu - postać fabularnie powinna umrzeć wtedy, gdy jej śmierć coś znaczy, zmienia inne postacie, posuwa fabułę do przodu, wpływa na coś. Śmierć to bardzo delikatny zabieg fabularny, bo postać odchodzić powinna wtedy, gdy domyka to jakoś jej historię, a nie bo "powinna umrzeć, ponieważ dostała mocno w plecy". Ale umiera wtedy po prostu dla umierania. Vide ta scena z Cat z nożem w bebechach - przecież Ambessa wyraźnie wbiła jej to tak, żeby ją unieruchomić, a nie mordować - bo cały czas traktowała ją jako zastępczą córkę. Mogła ją przecież po tym spokojnie dobić. A czemu każe dokonać jej egzekucji później przy pomocy Maddie? Bo ranna Cat stanęła z nią do walki jak równy z równym, przegrała, ale zasłużyła na śmierć - co wpisuje się w noxusowe rozumienie honoru i rzeczy, o których wcześniej mówiła Ambessa, np. w czasie ich wspólnego treningu. To wszystko ma uzasadnienie fabularne, żeby opowiedzieć przede wszystkim historię, a nie tylko "postać powinna umrzeć, bo tak".
@@FullFrontalPisula Radek gdy omawialiście pierwszy sezon i mówiliście o śmierci co do postaci Marcusa ty albo Oskar powiedzieliście taką wypowiedź Arcane dobrze gra motywem śmierci i czasem ta śmierć jest po prostu przypadkowa i postac ginie. W drugim sezonie defacto random giną. A jak jakaś postac z lol-a ginie raczej zostaje zawieszona może tak może nie. przypadkowa osoba ginie. Co do Jayca mogę sie zgodzić że to nie była 100% śmierć ale jemu nic nie było dwie sceny później buduje broń dla spec oddziału. Co do noża w bebechy, do do puki on był okej ona wyciągneła sobie go i to gwałtownie walka jeszcze trwa i technicznie Cailthlin powinna się wykrwawić
W 39:00 Oskar mówi o Vi że wszystkie jej decyzje były złe itd a zobaczcie jak to jeszcze podbija 7 odcinek gdzie widzimy jak to się ułożyło gdy Vi młodo zginęła. Dużo lepiej patrzę teraz na wątek Vi dzięki tej rozkminie.
Apropo tego co Oskar mówił o problemie z nadmiarem tłumaczenia i walenia ekspozycji w współczesnych produkcjach. Po drugim seansie pierwszego sezonu właśnie mam ten problem z finałem. Owszem, jest kameralnie i skupienie na postaciach, są też silne emocje, ALE to też jedno wielkie tłumaczenie serialu - kim jest Jinx, kto stworzył tak naprawdę Jinx, co na końcu puentuje jeszcze tania symbolika w postaci niewinnie udekorowanego krzesła z imieniem Powder i mrocznie udekorowanego krzesła z napisem Jinx na którym na końcu Jinx siada. Było tego za dużo i miałem flash backi z finału Mrocznego Rycerza gdzie bohaterowie walą równie dużą ekspozycję tłumaczącą cały film. Dlatego bardzo doceniam w drugim sezonie jak Jinx mniej gada, mniej tłumaczy, a więcej jej przemiany możemy zauważyć z jej akcji, mimiki i postawy.
Wszystkie zarzuty co do tempa itp, sprowadza się do tego iż, ludzie mimowolnie po prostu chcieliby dłużej pobyć z tym serialem, który jest świetny. Tak btw 1:05:15 Boosz, co Wy tak chcecie ustawicznie zabijać tą Jinx, wystarczy że Ona sama chce to zrobić. ;p Btw 2.0 Zacnie się słuchało. ^^
Kiedy wspólna gra w LoLa całej ekipy? Radek pójdzie na topa aby grać Riven, Oskar na bota aby móc tryhardować farmę, Marvecc na mida jako gwiazda drużyny a Filip na dżungle bo idealna pozycja na pierwszą grę w życiu.
01:19:01 Nie uważam że z perspektywy samego 1 aktu Isha jest postacią na siłę. Uważam że jest mała symbolika w scenie ratowania Jinx przed Vi, jeszcze na etapie tego aktu jest to bardziej relacja lustrzanego odbicia, gdzie Isha ma jeszcze być tą Powder gdzieś tam w niej, dopiero w 2 akcie się to zmienia. Ja widzę tamtą scenę jako moment w którym Vi widzi Powder i próbuje ogarnąć Cait, która próbuje zabić jej małą siostrę. Vi powtarza przez cały ten akt że Powder już nie ma, jest tylko Jinx i bardzo mi się to podobało że jednak to wszystko nie jest takie proste. Widać że Filipowi trochę zależało na tym by na końcu wszyscy mieli depresję, podaje parę swoich alternatywnych rozwiązań i rozumiem to. Jasne, na końcu Vi mogła by się poświęcić za wszystkich, Cait i Ekko byli by smutni z tej straty, Jinx znowu chciała by skończyć ze sobą ale nie mogła by tego zrobić by jej śmierć nie mogła pójść na marne. Ale jak na koniec serialu to nie chciał bym, żeby świat się kończył. Zadano pytanie o czym jest ten serial, uważam że jednym z motywów przewodnich jest nadziej i że nie ważne jak źle było po pierwszym sezonie to zawsze jakaś się pojawi.
Co do wątku rozmowy Echo z Jinx, zgadzam się z Oskarem pod kątem tego że Arcane nie opowiada wszystkiego dosłownie ale pokazuje wizualnie, nie wiem czy teraz dobrze kojarzę ale jak jest scena kiedy w końcu Jinx nie uśmierca się odrazu jak tylko Echo do nie przemawia, widać że zwróciła ona uwagę na ten zmieniacz czasu Echo i widać w nim obracające się zabawki małpki Powder myślę że to było coś co ją wtedy zaintrygowało i co spowodowało że chciała go faktycznie wysłuchać
Chyba po raz pierwszy w końcu Filip i goście weszli głębiej w psychologię postaci. Najlepszy z cyklu filmów o Arcane s2 na kanale, widać, że przez te kilka dni, jakie upłynęły, rzeczy poukładały się w głowach. W sumie zgadzam się z Filipem w 99%, ja również czuję niedosyt. Pomysł twista fabularnego z Jinx poświęcającą się dla Ishy - perełka. Tak sobie myślę, że może kiedyś Jinx, Sofia (Pingwin) i Ellie (ta z drugiej części TLoU) wylądują razem w jednym eseju na Bez Schematu....? Aha, ja to przegapiłem, ale youtube juz nie. Ogarnijcie moment egzekucji Cait przez Maddy, tuż przed oddaniem strzału, pojawia się... A sami se zobaczcie co, ale trzeba zgrabnie zastopować. No i co... Jeszcze 2 filmy z cyklu "lesbian reacts to..." i to juz faktycznie będzie koniec mojej przygody z Arcane... Pomyślnych wiatrów niebieskowłosa 👋
Fatalny sezon, porzucił najciekawsze motywy pierwszego sezonu takie jak konflikt miast, trudne decyzje na szczeblach władzy co reprezentował Jayce, gdzie nie ma prostych rozwiązań, a każde wyjście ma poważne konsekwencje mimo dobrych intencji. A w środku tego konfliktu dwie siostry, których podział jest metaforą konfliktu miast, gdzie mimo zżycia i miłości, tragiczne wydarzenia, nieporozumienia i ogromny żal powoduje że pojednanie wydaję się niemożliwe, a nagromadzona złość nieuchronnie prowadzi do tragedii, rewolucji, której nikt już nie może powstrzymać. Za to w drugim sezonie dostaliśmy tanie granie na emocjach poprzez non stop ckliwe nostalgiczne sceny, teledyski z piosenkami, postać niewinnego dziecka (Isha). Dodatkowo mamy mnóstwo niepasujących wątków, które ciężko zrozumieć, jak wątek róży i ambessy. Postaci zmieniają strony i motywacje za szybko, jak chorągiewki, że aż trudno się połapać co dana postać chce osiągnąć w danej scenie. Co do ckliwości i taniego grania na emocjach, Vander umiera z 3 razy w tym sezonie i za każdym razem mamy montaż smutną muzyczkę, jakieś flashbacki i tak co odcinek, no boże jak ja mam tego Vandera żałować jak on się pojawia więcej razy niż ekko, czy Jayce. I może robie się stary ale wgl nie jarały mnie te zombii cyborgi, spartanie, czarodzieje, bestie, demony, plany astralne, jezus Viktor, jak oni mogli to wszystko wpakować do jednego wora. Pierwszy sezon to arcydzieło 10/10 z masą zniuansowania i perfekcyjnym zakończeniem. Drugi sezon to bajeczka dla dzieciaków jarających się cyborgami i marvelem.
Nie da się nie zgodzić. Moim zdaniem różnicę w podejściu najbardziej widać w tym jak zmienia się (a raczej zanika) wątk Vi. Osobiście najbardziej boli mnie jednak wątek Viktor. Ten w drugim sezonie i tak ma wiele dobrych scen (zwłaszcza zakończenie), lecz ostatecznie niemal ginie w tłoku postaci i bombastycznym finale serialu. Przepaść dzieli go od tego czym był -> zniuansowaną opowieścią o naukowcu z dolnego miasta. Zaczynający jako optymistyczna postać, która wsparła Jayca w kluczowym momencie. Słaby i będący jedynie cieniem dawnego siebie po przeskoku czasowym, czego przyczyn nie znamy. Regularnie deprecjonuje siebie i swoją osobę, nie sądząc że mógłby być dla kogoś inspiracją. Goniącym za nadzieją naprawy siebie, jaką łudził go Hexcore, która finalnie odebrała mu pewną osobę. Osobę, o której "miłości" do niego dowiedział się już, gdy jej nie było. Wyjątkowo symboliczne, dość głębokie. Viktor nie musiał wprost słowami, w dialogu wyłożyć nam tego kim jest. Było to satysfakcjonujące, bo widz sam musiał zainwestować swoje zaangażowanie, wyobraźnię, czuć, że wykonał pracę i doszedł do własnych konkluzji. Już w 2021 liczyłem, że w podobnie dojrzały sposób kontynuacja pokaże nam jego dalsze losy -> odrzucenie przez bohatera emocji w pogoni za idealizacją ludzkiego istnienia, a to wszystko powiązane zostanie z powolnym, lecz skutecznym odrzucaniem cielesności swojego ciała. Zamiast tego dostałem jedynie jakiś wywód o tym co "odczytał ze wzoru" pod koniec odcinka 6, gdzie te wnioski bezpośrednio kłóciły się z tym co widzieliśmy wcześniej na ekranie (imo mówienie o "porażkach w komunie", gdzie pokazano widzom jedynie jej pozorną idealność było bez sensu). Ponadto odebrano mu jakąkolwiek autonomię nad własnym ciałem, gdzie wpierw to w całości transformowane jest przez Jayca, a potem przez Singda (ostatecznie to Viktor sam decyduje o pozbawieniu się twarzy, ale to co zaprowadziło go do tego momentu w większości było jedynie reakcją na działanie innych, zamiast niezależnym wyborem).
Rozumiem krytykę drugiego sezonu arcane, nie każdemu mogło podpasować, ale pisać o nim " bajeczka dla dzieciaków jarających się cyborgami i marvelem" to już niezła odklejka.
Oskar ma dziwny vibe w tym nagraniu, cały czas miałam wrażenie, że nienawidzi Filipa, bo na każdą jego wypowiedź reaguje z takim prychaniem i wyśmiewaniem, że przykro się tego słucha. Poza tym rozmowa bardzo ciekawa, bo się dużo nie zgadzacie lol
Oj zatęsknię za Arcane, przez lata możemy nie dostać takiego dzieła, mimo tych błędów z tempem, z narracją, z finałem, z odejściem od osobistych historii do dużych konfliktów, dobrze, że choć tylko dwa, te dwa sezony były na niesamowitym poziomie. Przez porównanie z innymi produkcjami z czasem kłopoty Arcane okażą się drobiazgami.
To ja chciałbym się odnieść do całości dyskusji (w kilku punktach dla czytelności) 1. Ja się zgadzam z tym, że potrzebujemy seriali, które opowiadają historię również muzyką, obrazem, symbolami itp. To jest jak najbardziej zrozumiałe i mało kontrowersje. Natomiast problemem według mnie jest balans między tym, co powiedziane a tym co niedopowiedziane. W pierwszym sezonie zrobiono to po mistrzowsku, ale drugi się wyłożył i to widać. Chociażby po wątku pacyfikacji Zaun. TO WGL NIE WYBRZMIAŁO. Bardzo ważny wątek został wepchnięty w teledysk, o czym w drugim punkcie. Finalny epizod został pozbawiony ponad 10 minut i większość z nich to relacje Ekko i Jinx. Twórcy nie wycieli tego dlatego, że się rozmyślili a dlatego, że według nich musieli. Nie wiem czemu, skoro finalny odcinek miał 44 minuty. Spokojnie dałoby się dodać te 10 minut. To samo ze sceną w więzieniu. Jeśli miałbym tu upatrywać winnego to byłby nim netflix. Nie pierwszy raz dzielą sezon na akty z innymi datami emisji. Powód chyba jest dla wszystkich oczywisty. Arcane zwyczajnie należały się przynajmniej trzy dodatkowe odcinki. A najlepiej rozbicie na trzy sezony. 2. Strzeszanie ważnych wydarzeń teledyskami. Wspomniany wcześniej montaż pacyfikazji baronów Zaun to bardzo ważny element w kontekście pierwszego sezonu i nie zgadzam się tu z Oskarem, że wątek został niemal domknięty w pierwszym zesonie a w drugim dostaliśmy epilog/klamrę. Finał jedynki WYRAŹNIE sugerował eskalację. I neutralizacja przez oddział caitlyn podziemnych organizacji to dobry pomysł (pamiętajmy co powiedział jayce do silco o potencjalnej wojnie), ale streszczony do dwóch minut teledysku zwyczajnie nie oddaje wagi konfliktu. Oczywiście (parafrazując Oskara. Chyba) w oderwaniu od reszty dzieła ta scena to złoto. Diament. Ale w większej perspektywie robi sezonowi drugiemu szkodę. Ja po finale zastanawiałem się gdzie podziała się biała babka (jeden z baronów) i dopiero tiktok mi to uświadomił, że mogę się dowiedzieć z dwusekundowej scenty (przez pęknięcia średnio czytelnej) w teledysku. I tu przechodzimy do punktu trzeciego. 3. Kwestia ponownego obejrzenia serialu. Jeden z uczestników (przepraszam, nie pamiętam imienia) powiedział, że po czterech seansach serial nabiera innej barwy. No spoko, ale kto ma tyle czasu, by oglądać serial cztery razy? Dwa? Jak najbardziej. O ile to nie jest tasiemiec jak np x files, to mały problem. Ale jeśli znawcy uniwersum nabranie innego obrazu zajęło cztery podejścia, to co ma powiedzieć codzienny zjadacz chleba z wątpliwościami? 4. Kolejny punkt to nawrócenie Jinx. O wyciętych scenach powiedziałem wcześniej i zgadzam się ze zdaniem, że tu nie powinno być niedopowiedzeń. Ekko był odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale to za mało. Sam fakt, że musiał wczytywać sejwy o tym świadczy. Tu nie powinno być miejsca na niedopowiedzenie. Powinniśmy się dowiedzieć co przekonało Jinx. W wywiadzie jeden z twórców powiedział, że Ekko opowiedział o alternatywnej wersji jej i świata. Trudno powiedzieć, co dokładnie przekonało Jinx, ale writer powiedział, że widziała w jego oczach, że mówi prawdę, że to nie jest bajka. I może to ją ruszyło? Bo była pewna, że z jej istnienia nie może wyniknąć nic dobrego, a Ekko jako jedyny może ją wyprowadzić z tego przeświadczenia. ALE JA NIE CHCĘ SIĘ TEGO DOMYŚLAĆ. Szczególnie, że sceny powstały. To zwyczajnie powinno być pokazane. I nawet nie bedę się rozpisywał co myślę o dopowiadaniu sobie historii poprzez wywiady z twórcami. 5. Wiktor i Jayce. Tu krótko. Cowriter wypowiedział się o ich relacji i opisał ją jako miłość ale nie w romantycznym sensie. Był zaskoczony, że część fanów nie może sobie wyobrazić bliskiej relacji między mężczyznami bez seksualnego poddekstu, a było to dla nich ważne. Sugestywne sceny mogą pochodzić stąd, że wśród animatorów byli wyznawcy shipu. Mówię o tym, bo tik tok jest dosłownie zaśmiecony memami o ich związku i już mnie to irytuje. BONUS. Przykład dobrego symbolizmu w służbie opowiadania historii. Skąd Ekko wziął swoją ikoniczną broń w finale? A no z zegara, o który się rozbili. To jedna ze wskazówek. I to jest świetny environment storytelling, ale konsekwentne ucinanie kluczowych informacji i podawanie ich w formie symbolu to nie jest dobry pomysł. Przynajmniej nie w takiej ilości. Raz, czy dwa na całą historię, by dzieło faktycznie zyskało przy drugim obejrzeniu? Pewnie, ale drugi sezon to była przesada. I w ramach podsumowania: duża krytyka bierze się z dużych oczekiwań. Arcane to dla mnie chyba najlepsza seria animowana i stąd ból i frustracja na takie niedociągnięcia i decyzje. Chcę, byście wiedzieli, że pewne wątki mnie złamały emocjonalnie i do dziś nie doszedłem do siebie 😢
Arcane to najlepszy serial anime w historii i jeden z lepszych w ogóle. Zostawil w tyle Blue Eye Samuraj..nie mial takiej glebii emocjonalnej rozbudowy psotaci i wizualizacji. Filip po prostu po pierwsze patrzy nagle na calosc serialu Arcane przez pryzmat ost dwoch odcinkow, co jest lekko dziwne i nisprawiedliwe, a po drugie jest zakochany w Blue eye, a czlowiek zakochany widzi wszystko w rózowych okularach, chocby nie wiem co..tak juz bywa, nie wina Filipa
Filip dosłownie wymieniał też inne wady, które rażą w całym sezonie, ale niee, po prostu woli "Blue Eyed Samurai", bo jest w nim "zakochany". A może, szanownx erncz, ty ty jesteś osobą zakochaną w "Arcane" i to ty nie widzisz pewnych wad tego serialu?
Jak najbardziej mam prawo patrzeć na serial z perspektywy finału - bo to zamknięta historia, która właśnie została rozwiązana. To koniec pokazał, że twórcy jednak nie wszystko mieli poukładane i z pewnością nie w takim tempie. I że poszli na wiele kompromisów narracyjnie, aby tylko: 1. Zamknąć to w dwóch sezonach i 18 odcinkach. 2. Zadowolić jak najwięcej osób i stawiać na efekt „wow”, zamiast naprawdę mocno nas emocjonalnie uderzyć i pozostać wierni motywom pierwszego sezonu.
Pomijając fakt, że to nie jest anime (nieistotne, ale tak dla jasności) to jest kilka seriali, które są lepsze, albo przynajmniej tak samo dobre. Avatar The Last Airbende np. nie miał tak spektakularnego początku jak Arcane, ale za to dostarczył jeden z najwyżej ocenianych finałów w historii telewizji (4 odcinki). Był wierny w opowiadaniu historii bohaterów i większość, jak nie wszystkie wątki zakończyły się spójnie ze wcześniejszą narracją. Ponad to dołączając Arcane do "anime", zostawiłeś ten serial z Attack on Titan. No i według mnie w takim porównaniu lepiej wygląda AoT, który dużo sprawniej potrafi przyspieszać i zwalniać opowiadaną historię do aktualnych przeżyć bohaterów
pamiętajcie że to produkcja riotu, i dyskutowanie czy sceny z emo VI czy czy druga walka z Warwickiem ma sens, nie ma sensu.... te sceny są tylko po to żeby wprowadzić nowe skórki, i dlatego serial na tym cierpi, gdyby fortiche nie musiał wypełnić briefu pewnie byłoby znacznie lepiej
czemu w sumie isha sie poświęca? żeby zabić wandera? ale i tak chyba cała armia noxus by go w końcu zabiła. a z resztą to poświęcenie okazało sie bez sensu bo znowu go przywrócili do życia ósmy raz. no i jest za odważna i zaradna jak na dziecko, tu się rzuca na tego wielkiego przydupasa ambessy, tu sie poświęca, tu zamachy organizuje... no kurła najlepsza przywódczyni świata heroiczna
EKKO POWIEDZIAŁ: "TO MOJA WINA... TO JA DAŁEM WAM CYNK O SKOKU... NIE KARZ SIEBIE BO TO MOJA WINA... MOGŁOBYĆ ZUPEŁNIE INACZEJ..." - to nawiązanie do rozmowy Pawder i Ekko która była w tym samym miejscu ale w alternatywnej rzeczywistości. Pawder wyrzuciła mu to prosto w twarz... Więc to był kolec który ją bolał nawet w szczęśliwym świecie... Moment w którym Ekko go "wyjął" biorąc winę na siebie, mógłbyć tym co skłoniło Jinx do myślenia... TO MOJA TEORIA :)
F E N O M E N A L N A dyskusje! Piękno interpretacji i różnych podejść do tego samego dzieła w najczystszej postaci! 💜 Bliżej mi w moich ocenach i odczuciach do Oskara i Radka (życko rulez!), ale wszystkich głosów było dobrze posłuchać by wyrobić sobie ogląd i nawet trochę "zejść z hura optymizmu" względem serialu Brawo i wielki szacun Panowie za tak kulturalną dyskusję przy tak nieraz odmiennych opiniach Za to właśnie kocham popkulturę, że można o niej tak dyskutować i mieć tak różne odczucia po obejrzeniu tego samego ^^
Arcane poznałam niedawno w combo i z miejsca się zakochałam w tym świecie oraz tym jak go pokazano (paleta kolorów mistrzowska) i opowiadano w nim historie... a tutaj do omówienia zebrał się mój DREAM TEAM - NK które kocham za to wspaniałe podejście do rzeczy i Świeżynka poznana na omówieniach B/S, którą na pewno sprawdzę bo te dogłębne analizy świata brzmią niezwykle zachęcająco :-) więcej takich spotkań bo opowiadanie o tym co się komu ułożyło z tych elastycznych klocków jest tak fajnym doznaniem, które pozwala cieszyć się rzeczami i odkrywać je na nowo... zawsze mi szkoda, że nie mogę sobie tak podyskutować jak równy z równym ale co się nagadam do ekranu to moje :-) trzymam kciuki za kolejne crossovery, interwencje czy serie dokumentalne co tam Wam wyjdzie... ja uwielbiam niebieski więc jaki kiedyś Radek wjedzie we włosach w tym kolorze z vi pasemkami będę bić brawo ;-)
1:16:55 no właśnie nie jest dla mnie ta historia poszerzona granica o multiversum sprawia że ta historia przestała być dla mnie osobista i przyziemna a finał tylko kolejną "marvelizacją".
Do Filipa: Gdyby była scena namawiania Zaunian przez Jinx to odpadłby cały element zaskoczenia sceną pojawienia się sterowca i odsieczy- sceny tak wielokrotnie powtarzanej w historii kina. Może Arcane jest nowatorskie pod względem animacji, środków przekazu ale na pewno nie pod kątem budowania fabuły Nie rozumiem jak można porównywać finały obu sezonów. Pierwszy zostawia nas w zawieszeniu, w oczekiwaniu na ciąg dalszy a drugi domyka wątki.
Wiele razy był poruszany wątek tego, że Jinx musi odejść żeby przerwać cykl zabijania, bo jeśli tego nie zrobi to Vi jej nie odpuści i z niej nie zrezygnuje. Czy to że Vi z niej nigdy nie zrezygnuje to jest coś złego i to jest przyczyna tylu śmierci i zła? Mam wrażenie że wszystkie złe rzeczy które siębohaterom przytrafiały to były konswekwencje przyapdku albo nieszczęśliwego zrządzenia losu. Czy uważacie że starania bohaterek żeby żyć razem w dobrych relacjach (głównie Caitlyn Jinx i Vi) byłyby bezsensowne? A co by było gdyby Na końcu Vi nie rozpaczała nad Vanderem, tylko skoczyła do Jinx i obie by przeżyły, czy Jinx by ją wtedy i tak zostawiła i poszła w pizdu?
@@napisykoncowe8806 za każdym razem jest coraz bardziej zmasakrowany. A kiedy w końcu 'pierwsze' co mówi jest "Ty nie umiesz na spokojnie" to ona wygląda jak by coś załapała i obczaja jego sprzęt
@@jakubmajda6096 Moja interpretacja jest taka, że zobaczyła te małpki i to ja wybiło, bo dlaczego Ekko miałby je mieć w swoim urządzeniu - ale to jest piękno interpretacji ;)
Pomysl jak zrobic scene jinx - ekko tak zeby nie mowic wprost jak ja przekonal, a zarazem zasugerowac jak moglo sie to wydarzyc: powder z innej rzeczywistosci w scenie gdzie siedza i patrza na panorame miasta zdradza mu sekret ktory pokrywa sie z jinx z jego rzeczywistości (nie wymyslilem co to dokladnie moglo by byc) i on wpowiada te jedno slowo a jinx nie popelnia samoboja bo jest w szoku ze on o tym wie + aktywuje to w niej jakies wspomnienia.
Mozna wtedy sie domyslic ze skoro wykorzystal informacje od powder z innej rzeczywistosci, to prawdopodnie opowie skad to wie i co sie wydarzylo jak go nie bylo co zmienia postrzezenie jinx na samą siebie z osoby ktora wszystko psuje, na osobe ktora przez okolicznosci stala sie taka, a nie koniecznie musi byc taka.
@@FullFrontalPisula no wlasnie mam problem z tym ze to jest wizualne. Osobiscie wolalbym zeby to bylo bardziej wyeksponowane jak juz ale to tylko moja preferencja
Napisałbym żegnaj arcane żegnaj jinx itd. Ale dobrze wiemy że to dopiero początek czegoś wielkiego co szykuje riot. Mieć tylko nadzieję że tego nie spieprzą i że się nie zachłysną własnym sukcesem.
Trochę układałem sobie w głowie moje przemyślania odnośnie tego sezonu Arcane i pomyślałem, że się nimi podzielę, bo gdzie, jeśli nie na Bez_Schematu ;) O tym już wspominano wielokrotnie, więc nie zaczynam oryginalne, ale tempo było faktycznie trochę za szybkie jak na taką liczbę wątków. Przede wszystkim zabrakło mi dwóch odcinków: 1. Jednego poświęconego Caitlyn, jej - jak to sama w pewnym momencie określa - zbrodniom jakich dopuszcza się na Zaun (było kilka fragmentów o tym traktujących, ale nie było to szczegółowo zarysowane), jak staję się tą "dyktatorką" manipulowaną przez Ambessę, a jednocześnie jak w pewnym momencie zaczyna sobie zdawać sprawę z wpływu jaki ma na nią [Noksjanka]. Wiele osób krytykowało, że tak łatwo zdradza Ambessę i spowrotem staje po stronie Vi. Myślę, że takich zarzutów by nie było, gdybyśmy dostali taki odcinek poświęcony Caitlyn. 2. Drugi odcinek, którego mi brakowało, to taki, który byłby niejako lustrzanym odbiciem odcinka 7, tylko teraz to Ekko musiałby wydobyć z Jinx Powder i pokazać jej "sens", tak jak to Powder pokazała sens Ekko. W tym odcinku możnabyłoby wstawić to czego tak bardzo brakowało Filipowi (słusznie z resztą), czyli tego wątku Seviki i Zaunitów. Po tym co by Ekko uzmysłowił Jinx, zwłaszcza gdyby uzmysłowiła sobie co oznaczało poświęcenie Ishy, byłaby wreszcie gotowa, by poprowadzić Zaun. Z innych uwag: mam duży problem z Vi w tym sezonie (tak, wiem, że nie tylko ja). Szczególnie w tej scenie zbliżenia z Caitlyn mam wrażenie, że ona w ogóle nie zrozumiała, że jej siostra chce popełnić samobójstwo i zaczyna rozpaczać jak to ona znowu źle wybrała a jej siostra na pewno chce być "po przeciwnej stronie". Vi trochę mam wrażenie, że - kolokwialnie mówiąc - zgłupiała w tym sezonie i niestety jej postać (poza postacią Mel, za którą nie przepadałem już w 1 sezonie) stała się najmniej ciekawą postacią i nie miałem szczególnej ochoty podążać akurat za nią. Mam też problem z Czarną Różą, uważam, że ten wątek był zbędny. Wystarczyło zabić Mel w zamachu na radę, żeby wkurzyć Ambessę. Nie trzeba było wymyślać dodatkowego wątku, który tylko zajmował czas ekranowy, który można było poświęcić innym postaciom czy wątkom. Od zawsze mam też problem z bohaterami, którzy "nie umierają na śmierć", także miałem też problem z powrotem Wandera, ale rozumiem, że to był prawdopodobnie jedyny możliwy sposób na zjednoczenie sióstr, także nawet to kupuję. Ale dobra, żeby nie było, że tylko krytykuję: Kocham Arcane. Dał mi masę emocji i przeżyć, których nie zapomnę. Z rzeczy za które muszę pochwalić 2 sezon Arcane, to są to między innymi (i w dużym skrócie): 1. Odcinek 7 - CUDO. Według mnie najlepszy odcinek w serialu. Wiem, że on działa właściwie tylko w kontekście całej historii i osoba, która by nie znała Arcane i obejrzała tylko ten jeden odcinek nie poczułaby nic z tych emocji, które poczuli fani Arcane, a pewnie nawet odebrałaby ten odcinek za nudny. Ale to też jest jeden z elementów świadczących o sile tego odcinka - pokazuje, jak związaliśmy się z bohaterami i to, że chcielibyśmy by żyło im się jak najlepiej. Mógłbym się rozpisywać na temat tego odcinka jeszcze dużo dłużej, ale na razie dodam tylko, że scena tańca między Ekko i Powder jest niezwykle wzruszająca i piękna audiowizulanie, a sam oglądałem ją już niezliczoną liczbę razy. 2. Isha. Ta dziewczynka jest niejako uosobieniem dobra i niewinności w tym świecie, które są często "niemymi cechami w działaniach i duszach bohaterów", ale i one potrafią czasem przejąć stery nad zachowaniami postaci (mam nadzieję, że nie przekombinowałem za bardzo z tą metaforą ;)). Poza tym Isha też pokazuje, że dzieci też potrafią w kogoś bezgranicznie uwierzyć i nierzadko tylko one potrafią pokochać kogoś takim jaki jest. 3. Ekko. Mimo, że pojawił się chyba tylko w 3 odcinkach, totalnie kupuję jak się rozwinęła się tak postać. Pamiętam jak wychodziła ta platformówka ze świata LoLa i dowiedziałem się, że protagonistą ma być Ekko; wtedy moja reakcja to było: "No, okej". Dziś na prawdę mam ochotę zagrać jako Ekko! Poza Ekko też kupuję Heimmendingera - totalnie rozumiem dlaczego się poświęcił i co i dlaczego było mu tal bliskie. Mógłbym się jeszcze rozpisywać o tym jak podobało mi się rozwinięcie postaci Jinx, relacja Jayca i Victora, jak poruszyły mnie retrospekcje Wandera (nawet mimo tego, że nie lubię jak postacie wracają z grobu) itd., ale myślę, że to wszystko już powiedziane (a ja nie ukrywam - już mnie bolą palce od pisania na telefonie XD). Nie mniej: jeśli ktokolwiek to przeczytał (w co w sumie wątpię biorąc pod uwagę, że piszę to rychło w czas, a komentarz jest strasznie długi) i ma ochotę podyskutować, albo wyrazić aprobatę (czego nie wykluczam) to śmiało: ja bardzo lubię kulturalnie dyskutować. ;) Jeśli ktoś dotyczał do tego miejsca to, poza zaproszeniem do dyskusji, życzę wszystkiego dobrego!
No nie będę ukrywać że wątek "walić lata konfliktów, musimy się zjednoczyć bo większe zło i armagedon" od razu mi się skojarzył z aotem, może o to chodziło XD Może autor odpowie, a na razie wysłucham dyskusji do końca to być może sama wywnioskuję kontekst, bo dopiero pół h poleciało
@@dawn.of.leaena bo powiedział na początku że dla niego najlepsze animacje to primal i blue eye samurai a moim zdaniem oczywiście tylko moim po obejrzeniu aot zmieni zdanie 😆👌
@@dawn.of.leaena osobiście uważam że primal, blue eye samurai i oczywiście arcane to świetne produkcje ale jednak aot to totalny kosmos, po obejrzeniu tego animca to ciężko znaleźć cokolwiek na takim poziomie (imo) 😀👌
nie zmieniajmy sie nie ewoluujmy nie dążmy do doskonałości bo... wtedy będzie nudno. słaby argument przeciw ewolucji viktora. pierdololo typu 'nie zmieniajmy błędów i wad bo one czynią nas ludźmi' no fajnie ale dają też mnóstwo cierpienia i zła. to już lepiej przestać być ludźmi w mojej opinii i nie czuć emocji niż mieć emocje ale tony absolutnych mąk i tortur na świecie.
@@napisykoncowe8806 xd czyli co ludzie malo emocjonalni potrafiący zachować stoicki spokój albo np taki papież co cały czas jest spokojny to w sumie tak naprawdę prawie jakby nie istnieli i tak naprawdę nie do końca są ludźmi? lewicowe pitolenie że dążenie do spokoju harmonii czy czegoś wyższego/duchowego jest złe i trzeba akceptować nasze niedoskonałości i błędy i emocje. ewolucja to coś za coś, emocje to tylko cześć człowieczeństwa ale mózg i umiejętność dogłębnego przeanalizowania szerzej sprawy że w zamian za emocje możemy zyskać pokój i harmonie i zero zła to też cześć człowieczeństwa (zdolność do analizy, gotowość do poświęcenia czegoś dla czegoś innego) z resztą według psychologów i najbardziej inteligentnych ludzi jak magnus carlsen to właśnie harmonia umysłu daje szczęście, unikanie konfliktów i nadmiernych emocji.
@@BezSchematuto ewolucja gatunku, gdyby przodek człowieka postanowił nie rozwinąć mózgu kosztem klow i pazurów bo stwierdził by że tak nie wolno bo wtedy straci to do czego jest przywiązany nie byłoby nas tu teraz
nie lubie tego podejścia napisów końcowych że każdy może se dzieło interpretować jak chce, odbiór jest zawsze subiektywny, ze szkół powinno sie usunąć klucze odpowiedzi bla bla... absurd. mamy uczyć dzieci ze treny kochanowskiego mogą se zinterpretować jak chcą, że autor chciał według nich przekazać w dziele że zesrał sie na rzadko i ta interpretacja jest spoko Xd. nie. interpretacja poprawna to tylko taka która uwzględnia co autor chciał przekazać tym dziełem i jaka była JEGO intencja i zamysł.
a dzieło krytyk powinien ocenić na chłodno w oderwaniu od emocji i profesjonalnie skoro śmie sie nazywać profesjonalista. obiektywnie stwierdzić czy zdjęcia są dobre czy montaż gra aktorska muzyka i efekty specjalne są dobrze zrobione a scenariusz i psychologia postaci inteligentnie napisane.
Polecam poczytać o terminie "śmierć autora". Bardzo fajny esej który kompletnie przekreśla " co autor chciał przekazać tym dziełem i jaka była JEGO intencja i zamysł". Zwróć uwagę, że idąc twoim tokiem rozumowania i tak dochodzimy do miejsca gdzie interpretujemy po swojemu dzieło kiedy np. autor nigdy nie wyjawił co miał na myśli. Wielokrotnie w historii zdarzały się przypadki kiedy ktoś wręcz zaskakiwał autora interpretując jego dzieło w kompletnie niezamierzony sposób i autor był tym zachwycony. "Zdjęcia, montaż, gra aktorska, muzyka i efekty specjalne" dalej podlegają subiektywnej ocenie. Oczywiście możemy mówić o skrajnościach jak widoczny green screen, zostawianie w montażu momentów gdzie widać ekipe filmową itp. ale odbijając od skrajności nie ma żadnej jednolitej miary, którą moża by te elementy ocenić.
@@napisykoncowe8806ale są różne okoliczności, sytuacja gdy wiemy co autor miał na myśl i otwarcie o tym mówił a sytuacja kiedy autor umarł i nie wiemy to dwie różne sprawy. w przypadku tej drugiej sytuacji owszem interpretację można zostawić każdemu indywidualnie bo skąd mamy wiedzieć co było intencją i pozostaje tylko spekulacja.
1:04 wstęp
3:15 start dyskusji - czy arcane jest najlepszym serialem animowanym tej dekady?
8:30 problem wątków, które nie istniały
18:43 kwestia śmierci jinx
33:18 sprawczość vi
41:06 zmiana kierunku narracji serialu
1:03:00 czy twórcy stali się więźniami myślenia, że wszystko trzeba rozwiązać w finale?
1:09:00 o czym jest arcane?
1:22:48 nadmiar antagonistów
pytania do marvecca
1:35:42 który region runeterry najpewniej zobaczymy w kolejnej produkcji?
1:37:26 dlaczego alternatywny wiktor wyglądał inaczej niż ten z naszej linii czasowej?
1:38:52 czy jinx i ekko czują do siebie coś więcej niż przyjaźń? czy jest możliwy ich związek w przyszłości uniwersum?
1:40:30 kim była tajemnicza postać w kapeluszu z pierwszego zwiastuna, która się nie pojawiła w arcane?
1:42:57 czy w lore lol-a są jeszcze jakieś przypadki pętli czasowej?
1:45:16 jakiej rasy jest bolbok, członek rady piltover w robotycznym kostiumie?
1:46:50 co polecacie komuś, kto zajarał się arcane?
1:53:05 aspekt grania w lol-a
1:57:44 czy arcane to ta sama siła, co np. moce czarodziejów czarnej róży?
2:00:32 czy marvecc sądzi, że serial o nexusie będzie poruszał wątek riven i yasuo? czy yasuo powinien tam się pojawić, skoro ma najwięcej lore?
2:07:07 czy jayce'a i wiktora zmiotło z planszy? co się z nimi stało?
2:08:25 czy jest szansa, że marvecc staje się częstszym elementem bez/schematu?
2:12:04 sprawdźcie kanał gramy sobie, gdzie filip wystąpił jako różowy miś!
2:15:19 oskar chwali support riotu i opowiada anegdotkę o perma banie
Śpieszczie się kochać dobre seriale, tak szybko odchodzą... Arcane to mimo wszystko arcydzieło. Wszystko jest świetnie zrobione - postaci, animacja, muzyka, klimat i historia. Jeden z najlepszych seriali jakie widziałem i jeden z niewielu, któryn dałbym z czystym sercem 10/10. Dobra robota Riot i Fortiche. 👏
No animacyjnie tak fabularne 2 sezon jest ok ale w żadnym przypadku nie jest tak dobry jak pierwszy sezon. Szkoda ale tak neisty jest . Ogólnie 2 sezony oceniam tak 7/10 . Ale za pierwszy daje 8 za drugi max 6
Uznaje zdanie Filipa, że kiedy sprecyzujesz, że serial opierał się na osi Jinx i Vi to była w pewnym momencie istota całego serialu. Na tym powstał. Wszystko kręciło się głównie wokół tej dwójki i było przystawkami. Gdybym obejrzał teraz drugi sezon Last of Us i okazało by się, że Joel i Ellie zlali się z tłem to byłby to dla mnie spory dysonans i wynurzałbym się w ten sam sposób co Filip teraz, bo pewne prawidła zostały tu zachwiane i nie jest to niczyja zachcianka, ale brak elementarnej konsekwencji opowiadania historii. Drugi sezon pod tym względem przypominał w ogóle niezłą hybryde scenariuszową. Mi to leżało, ale zwyczajnie tęskniłem za obecnością tych dziewczyn. Metafizyczny serial !
Nie mogę przeboleć tego serialu, strasznie mnie zniszczył emocjonalnie, szczególnie odcinek 7 drugiego sezonu i od paru dni tylko o tym myślę. Fajna rozmowa, mógłbym jeszcze pewnie z 5 kolejnych godzin słuchać tej dyskusji
przyłączam się!! Dopiero dzisiaj po 2 dniach troche puszcza, ale jednak siedzi to w człowieku jak wirus
Dyskusje z Radkiem i Oskarem są bardzo interesujące, mają zawsze wyjątkowy punkt widzenia na filmy i seriale.
Radek owszem ale Oskar klasycznie pierdoli od rzeczy bazując na swoim copium zamiast na faktach i faktycznej treści dostarczonej przez serial/film
Panowie co to była za debata ! , ale wy się pięknie różniliście . Filip dzielnie się broniłeś- merytorycznie . Wracając do domu po pracy nie wyszedłem z auta, aż nie przesłuchałem do końca waszej dyskusji. Dziwnie to musiało wyglądać siedziałem w zgaszonym pojeździe bez ruchu i słuchałem jeszcze pół godziny a w domu żona i dzieci czekają ... Dziękuje bardzo dobry materiał ekipa wyśmienita ! Dużo wiedzy i ciekawostek . Arcane jest niesamowite !!! . Pozdrawiam
Ja się właściwie niemal całkowicie zgadzam z tym, co mówi Filip. I chciałam jeszcze na jedną rzecz zwrócić uwagę, jeśli chodzi o Jinx. I mam na myśli scenę z Ekko, o której też wspominaliście. Jako człowiek, który przez długi czas męczył się z depresją i wielokrotnie stawał przed decyzją odebrania sobie życia, byłam strasznie ciekawa, co Ekko powie, żeby przekonać Jinx do tego, żeby dalej walczyć. I okazało się, że nie powie nic, bo przecież nie mamy na to czasu i trzeba pędzić z fabułą. A jestem przekonana, że mogłaby to być jedna z lepszych scen, dużo potężniejsza niż sceny walk w finale, o których pewnie zapomnę jutro (chociaż były piękne wizualnie). I jestem pewna, że byłoby wielu ludzi, dla których z różnych względów ta scena byłaby ważna i przejmująca. W ogóle uważam, że problemy psychiczne Jinx zostały potraktowane po macoszemu w porównaniu z pierwszym sezonem. I ja wiem, że wpływ na to miała też relacja z Ishą, co akurat postrzegam na plus. Ale jakoś brakowało mi głębszego zanurzenia się w postać Jinx. Było parę dobrych scen, ale dużo trudniej było mi za nią podążać niż w pierwszym sezonie.
Z każdym się trochę zgadzam i z każdym się trochę nie zgadzam.
Bardzo ciekawa dyskusja 👏👏👏
Ja widzę relacje Vi i Jinx w kontekście DDA. Obie pochodzę z patologicznego środowiska i mimo dobrych chęci Vander nie był w stanie zapewnić im dobrego dzieciństwa w Zaun (kto mógłby). Ostatecznie wszystko się wali i obie zostaną obarczone traumą do końca życia, w tym Powder problemami psychicznymi. Vi wciela się w rolę bohatera rodziny który potrzeby innych przedkłada nad swoje. Przez cały serial jej główną motywacją jest pomoc rodzinie i poczucie odpowiedzialności. W pierwszym sezonie ucina relacje z Caitlyn aby móc skupić się na "ratowaniu" siostry. Ma problemy z budowaniem relacji z innymi i poczuciem własnej wartości (tutaj pogłębiony przez swój status społeczny). W drugim sezonie wstępuje do strażników bo czuje odpowiedzialność za to co zrobiła Jinx i chce pomóc jedynej bliskiej osobie. Jinx natomiast jest chaosem który jest destrukcyjny dla siebie i otoczenia. Jest ona kozłem ofiarnym wokół której skupiają się wszelkie negatywne emocje. Nie radzi sobie ze swoimi emocjami i złością przez co wszystkich od siebie odtrąca (Silco dosłownie). Dopiero gdy sama staje się dla kogoś opiekunem to zaczyna odzyskiwać jakąś równowagę w życiu.
Dlatego scena w więzieniu jest takim wyzwoleniem dla Vi. Przez cały serial goniła za Jinx i za każdym razem kończyła odtrącona z jeszcze większym poczuciem porażki. Nie ma już sił gonić za Jinx i w końcu myśli o sobie i jedynej innej relacji którą ma w tym serialu (poza chłopem z rynsztoka). Może to zabrzmi brutalnie, ale dla Vi jest to przełom bo nie może przez cały czas ponosić odpowiedzialności za Jinx. Koniec końców okazuje się że uratować Powder potrafił tylko Ekko. Jeżeli Jinx przeżyła i opuściła miasto to niewątpliwie jest to dla niej przełom.
Mam wrażenie, że niechęć do Vi bierze się od fanów Jinx, którzy chcieliby żeby Vi za każdym razem rzucała wszystko i biegła ja ratować, bo przecież Jinx nic złego nie zrobiła. Zapominają ilu ludzi Jinx wymordowała, zarówno z Piltover jak i z Zaun. Nawet chciała zabić Ekko.
Pamiętajmy że to dopiero na świeżo po finale, gdzie na gorąco można być wzburzonym na wiele kwestii, ale prawda jest taka że siła tego serialu dopiero rośnie. Ja jestem dwa dni po zakończeniu i w tej chwili skupiam się już tylko na emocjach a nie analizowaniu. Zgadzam się na racjonalizowaniu pewnych tematów przez Filipa i entuzjazmowaniu pozostałej brygady i pięknie się niezgadzaliście i się w tym niezmieniajcie. Życzyłbym sobie żeby była kontynuacja i będe na nią k-wa czekał latami bo dawno nic mnie tak nie wzieło jak Arcane.
Świetny materiał, chyba najlepsze omówienie Arcane w necie. Radek i Oskar lubią często nazywać Ekko Kapitanem Ameryką całego Arcane. Właśnie doszło do mnie jaki Ekko i filmowy kapitan mają największy wspólny mianownik. W sumie jeden i drugi z pełną premedytacją zbajerowali miłość swoich alternatywnych wersji.
Muszę się odnieść do tego, co mówił Oskar nt. mikro narracji oraz wątków, pokazywanych gdzieś w tle. Opiszę to na przykładzie "chłopa z rynsztoka", czyli Lorisa. Nie muszę poznawać jego backgroundu, nie musi mi tłumaczyć swojej historii ani opowiadać, kogo dokładnie stracił w ataku Jinx. Chodzi mi tylko o to, by częściej się pokazywał, by między nim a Vi faktycznie była jakaś relacja, bym nie opierał się tylko na paru scenach w muzycznym przerywniku, gdzie chleją razem w barze. Chciałbym dostać między nimi chociaż jedną dodatkową rozmowę, chociaż jeden mały wątek. Ale nie, twórcy nie dość, że pakowali go od czapy do paru scen, gdzie miał ledwie dwa zdania do powiedzenia, to jeszcze zakończenie jego losów i to, jak Vi spojrzała na jego ciało, gdy było widać że jej go szkoda, nie wywarły na mnie żadnej emocji poza irytacją - nie dość, że nie dali mi go wcześniej w większej dawce, że nie pozwolili mi nawet z nim sympatyzować, to jeszcze teraz miało mi być go szkoda tylko dlatego, że ot tak w niesatysfakcjonujący sposób mi go zdjęli z planszy. Sorry, ale zwyczajnie nie kupuję tego. Rozumiem, że ktoś może znaleźć w takim sposobie narracji znacznie więcej, ale krytycy drugiego sezonu (z którymi w tym aspekcie się zgodzę) narzekają te małe wątki, bo one po prostu nie wybrzmiały. Co z tego, że postać pojawia się na chwilę i coś tam robi, skoro nie ma to ani znaczenia dla całości historii, ani nie mają one relacji z głównymi bohaterami, ani też same w sobie nie mogą ustanowić swojej drogi w dostrzegalny sposób? Ja po prostu muszę daną postać ZOBACZYĆ, dostrzec jej wątek. Chcę ją zrozumieć i wydaje się ciekawa, ale twórcy mówią: "Wiesz co? Sklej sobie coś z tych drobinek, które ci daliśmy". Raz jeszcze: rozumiem to podejście, w którym w takich drobnych rzeczach ktoś może doszukać się wszystkiego, co potrzebuje, ale ja tak nie potrafię. Jeśli tego nie zobaczę i nie usłyszę na własne oczy, to tego nie kupię. Chcę pobyć z danym bohaterem, a nie mogę, bo drugi sezon zapievdala jak Ekko na swojej desce (ale tu już objawia się podstawowy problem tego sezonu, czyli właśnie wspomniane tempo, które rzutuje na wszystko inne).
Mnie szlag trafił, gdy Loris umarł. Na samym początku myślałam, że to będzie super postać - wielki, smutny chłop, który musi się mierzyć ze stratą. W dodatku w 1 akcie pokazali, że może stać za nim coś więcej, bo w końcu podsłuchiwał Vi. Potem jeszcze dramatycznie pokazali, że odwraca się od dyktatorskiej Cat. Niestety każdy z tych elementów do niczego nie dążył. Loris jest postacią, której równie dobrze mogłoby nie być, a historia na niczym by nie straciła. No nie tak konstruuje się fabułę i postaci
Radek zrobił mi dzień. Proszę więcej takich ludzi😀 a dla Marveca leci subskrypcja 🙂
Z tego, co pamiętam z wywiadu z cowriterem (poprawcie mnie, jesli się mylę), to zostało powiedziane, że historia Ekko i Jinx jest warta rozwinięcia. Jeśli tak, to ja nie widzę innej interpretacji, niż ta, gdzie Jinx przeżyła.
Odniosę się do tego co mówił Radek odnośnie pernamentnego plot armoru, bo akurat to była moja wypowiedź na chacie. Jak nie było. Jayce dostaje piła w plecy, nic mu nie jest. Przyboczny Ambessy ma już JIx, ona jest ratowana przez Vandera, Cailthlin, która najpierw unika kuli w łeb, bo jest uratowana przez Mel. Potem tam sama postać dostaje nożem w bebechy i walczy Ambessą, która ją masakruje. Ba dziewczyna wyciąga szybko nóż ze swoich bebechów, to już na szkoleniu BHP mówi się by nie usuwać w bitych rzecz w ciało. Cailthlin powinna sie wykrwawić. Vi, jest prawie rozszarpana przez Warwicka Jinx ją ratuje. Fakeva śmierć Jinx. Jinx Jayce Victor i Heimi mają na razie status kota Shrodingera. Plot amor był widać, że twórcy nie chcieli lubianych postaci Lol-a zabijać. Zanim ktoś ale Ambessa zginęła tak on ile jest w grze 2-3 miechy
Mocno przesadzasz. Btw, poczytaj sobie co znaczy plot armor.
@@itsgonnabeokay9341 znaczy dokładnie to, co opisał. Postacie mają tutaj solidny plot armor i nie są w stanie zginąć w żaden sposób. Każda z postaci miała przynajmniej dwie takie sytuacje, a mimo wszystko były one oszczędzane.
Zgadzam się zupełnie. Z tym, że Heimer należy do rasy, która nie umiera tak po prostu, tylko potrafi się odrodzić w swoim świecie. Warwick ma zdolności regeneracyjne i wyszedł z naprawdę złego stanu wcześniej. Z kolei Noxus potrafi przywracać zmarłych do życia, więc i śmierć Ambessy nie jest ostateczna (zresztą zawsze twórcy mogą stwierdzić, że nie umarła, tylko zapadła w śpiączkę). Jedyne ostateczne śmierci jakie widzimy to bocznych postaci. Wszystko jest przygotowane tak, żeby ostatecznie można było przywrócić każdą ważną postać do życia.
Ok, ale Jayce dostaje w plecy mocniej, umiera i....? To nie są plot armory, a sytuacje zagrożenia życia po prostu - postać fabularnie powinna umrzeć wtedy, gdy jej śmierć coś znaczy, zmienia inne postacie, posuwa fabułę do przodu, wpływa na coś. Śmierć to bardzo delikatny zabieg fabularny, bo postać odchodzić powinna wtedy, gdy domyka to jakoś jej historię, a nie bo "powinna umrzeć, ponieważ dostała mocno w plecy". Ale umiera wtedy po prostu dla umierania. Vide ta scena z Cat z nożem w bebechach - przecież Ambessa wyraźnie wbiła jej to tak, żeby ją unieruchomić, a nie mordować - bo cały czas traktowała ją jako zastępczą córkę. Mogła ją przecież po tym spokojnie dobić. A czemu każe dokonać jej egzekucji później przy pomocy Maddie? Bo ranna Cat stanęła z nią do walki jak równy z równym, przegrała, ale zasłużyła na śmierć - co wpisuje się w noxusowe rozumienie honoru i rzeczy, o których wcześniej mówiła Ambessa, np. w czasie ich wspólnego treningu. To wszystko ma uzasadnienie fabularne, żeby opowiedzieć przede wszystkim historię, a nie tylko "postać powinna umrzeć, bo tak".
@@FullFrontalPisula Radek gdy omawialiście pierwszy sezon i mówiliście o śmierci co do postaci Marcusa ty albo Oskar powiedzieliście taką wypowiedź Arcane dobrze gra motywem śmierci i czasem ta śmierć jest po prostu przypadkowa i postac ginie. W drugim sezonie defacto random giną. A jak jakaś postac z lol-a ginie raczej zostaje zawieszona może tak może nie. przypadkowa osoba ginie. Co do Jayca mogę sie zgodzić że to nie była 100% śmierć ale jemu nic nie było dwie sceny później buduje broń dla spec oddziału. Co do noża w bebechy, do do puki on był okej ona wyciągneła sobie go i to gwałtownie walka jeszcze trwa i technicznie Cailthlin powinna się wykrwawić
Wizualnie nie było niczego lepszego i długo nie będzie w historii seriali animowanych. Kosmos.
Yooooo ale squad wszystkich zawsze oglądałem osobno 😮❤
1:12:46 "śmierć dziecka, naprawdę, jakby, czego chcieć więcej" najlepsze podsumowanie serialu
Fajnie by było zobaczyć live na temat lorr lola z marveciem i Oscarem jak Filip się zgłębił ojjjj to by było coś fantastycznego.
W 39:00 Oskar mówi o Vi że wszystkie jej decyzje były złe itd a zobaczcie jak to jeszcze podbija 7 odcinek gdzie widzimy jak to się ułożyło gdy Vi młodo zginęła. Dużo lepiej patrzę teraz na wątek Vi dzięki tej rozkminie.
Apropo tego co Oskar mówił o problemie z nadmiarem tłumaczenia i walenia ekspozycji w współczesnych produkcjach. Po drugim seansie pierwszego sezonu właśnie mam ten problem z finałem. Owszem, jest kameralnie i skupienie na postaciach, są też silne emocje, ALE to też jedno wielkie tłumaczenie serialu - kim jest Jinx, kto stworzył tak naprawdę Jinx, co na końcu puentuje jeszcze tania symbolika w postaci niewinnie udekorowanego krzesła z imieniem Powder i mrocznie udekorowanego krzesła z napisem Jinx na którym na końcu Jinx siada. Było tego za dużo i miałem flash backi z finału Mrocznego Rycerza gdzie bohaterowie walą równie dużą ekspozycję tłumaczącą cały film. Dlatego bardzo doceniam w drugim sezonie jak Jinx mniej gada, mniej tłumaczy, a więcej jej przemiany możemy zauważyć z jej akcji, mimiki i postawy.
Wszystkie zarzuty co do tempa itp, sprowadza się do tego iż, ludzie mimowolnie po prostu chcieliby dłużej pobyć z tym serialem, który jest świetny.
Tak btw 1:05:15 Boosz, co Wy tak chcecie ustawicznie zabijać tą Jinx, wystarczy że Ona sama chce to zrobić. ;p
Btw 2.0 Zacnie się słuchało. ^^
Kiedy wspólna gra w LoLa całej ekipy? Radek pójdzie na topa aby grać Riven, Oskar na bota aby móc tryhardować farmę, Marvecc na mida jako gwiazda drużyny a Filip na dżungle bo idealna pozycja na pierwszą grę w życiu.
Oj mój main to dżungla zawsze i wszędzie (Oskar)
01:19:01 Nie uważam że z perspektywy samego 1 aktu Isha jest postacią na siłę. Uważam że jest mała symbolika w scenie ratowania Jinx przed Vi, jeszcze na etapie tego aktu jest to bardziej relacja lustrzanego odbicia, gdzie Isha ma jeszcze być tą Powder gdzieś tam w niej, dopiero w 2 akcie się to zmienia. Ja widzę tamtą scenę jako moment w którym Vi widzi Powder i próbuje ogarnąć Cait, która próbuje zabić jej małą siostrę. Vi powtarza przez cały ten akt że Powder już nie ma, jest tylko Jinx i bardzo mi się to podobało że jednak to wszystko nie jest takie proste.
Widać że Filipowi trochę zależało na tym by na końcu wszyscy mieli depresję, podaje parę swoich alternatywnych rozwiązań i rozumiem to. Jasne, na końcu Vi mogła by się poświęcić za wszystkich, Cait i Ekko byli by smutni z tej straty, Jinx znowu chciała by skończyć ze sobą ale nie mogła by tego zrobić by jej śmierć nie mogła pójść na marne. Ale jak na koniec serialu to nie chciał bym, żeby świat się kończył. Zadano pytanie o czym jest ten serial, uważam że jednym z motywów przewodnich jest nadziej i że nie ważne jak źle było po pierwszym sezonie to zawsze jakaś się pojawi.
Co do wątku rozmowy Echo z Jinx, zgadzam się z Oskarem pod kątem tego że Arcane nie opowiada wszystkiego dosłownie ale pokazuje wizualnie, nie wiem czy teraz dobrze kojarzę ale jak jest scena kiedy w końcu Jinx nie uśmierca się odrazu jak tylko Echo do nie przemawia, widać że zwróciła ona uwagę na ten zmieniacz czasu Echo i widać w nim obracające się zabawki małpki Powder myślę że to było coś co ją wtedy zaintrygowało i co spowodowało że chciała go faktycznie wysłuchać
Szkoda tylko, że nie dostaliśmy przedłużenia tej sceny i nie wiemy, co on jej powiedział. To by się przydało, w mojej opinii.
Chyba po raz pierwszy w końcu Filip i goście weszli głębiej w psychologię postaci. Najlepszy z cyklu filmów o Arcane s2 na kanale, widać, że przez te kilka dni, jakie upłynęły, rzeczy poukładały się w głowach. W sumie zgadzam się z Filipem w 99%, ja również czuję niedosyt. Pomysł twista fabularnego z Jinx poświęcającą się dla Ishy - perełka.
Tak sobie myślę, że może kiedyś Jinx, Sofia (Pingwin) i Ellie (ta z drugiej części TLoU) wylądują razem w jednym eseju na Bez Schematu....?
Aha, ja to przegapiłem, ale youtube juz nie. Ogarnijcie moment egzekucji Cait przez Maddy, tuż przed oddaniem strzału, pojawia się... A sami se zobaczcie co, ale trzeba zgrabnie zastopować.
No i co... Jeszcze 2 filmy z cyklu "lesbian reacts to..." i to juz faktycznie będzie koniec mojej przygody z Arcane...
Pomyślnych wiatrów niebieskowłosa 👋
Fatalny sezon, porzucił najciekawsze motywy pierwszego sezonu takie jak konflikt miast, trudne decyzje na szczeblach władzy co reprezentował Jayce, gdzie nie ma prostych rozwiązań, a każde wyjście ma poważne konsekwencje mimo dobrych intencji. A w środku tego konfliktu dwie siostry, których podział jest metaforą konfliktu miast, gdzie mimo zżycia i miłości, tragiczne wydarzenia, nieporozumienia i ogromny żal powoduje że pojednanie wydaję się niemożliwe, a nagromadzona złość nieuchronnie prowadzi do tragedii, rewolucji, której nikt już nie może powstrzymać.
Za to w drugim sezonie dostaliśmy tanie granie na emocjach poprzez non stop ckliwe nostalgiczne sceny, teledyski z piosenkami, postać niewinnego dziecka (Isha). Dodatkowo mamy mnóstwo niepasujących wątków, które ciężko zrozumieć, jak wątek róży i ambessy. Postaci zmieniają strony i motywacje za szybko, jak chorągiewki, że aż trudno się połapać co dana postać chce osiągnąć w danej scenie.
Co do ckliwości i taniego grania na emocjach, Vander umiera z 3 razy w tym sezonie i za każdym razem mamy montaż smutną muzyczkę, jakieś flashbacki i tak co odcinek, no boże jak ja mam tego Vandera żałować jak on się pojawia więcej razy niż ekko, czy Jayce.
I może robie się stary ale wgl nie jarały mnie te zombii cyborgi, spartanie, czarodzieje, bestie, demony, plany astralne, jezus Viktor, jak oni mogli to wszystko wpakować do jednego wora.
Pierwszy sezon to arcydzieło 10/10 z masą zniuansowania i perfekcyjnym zakończeniem. Drugi sezon to bajeczka dla dzieciaków jarających się cyborgami i marvelem.
Oh, you speak my mind bruv
Nie da się nie zgodzić. Moim zdaniem różnicę w podejściu najbardziej widać w tym jak zmienia się (a raczej zanika) wątk Vi.
Osobiście najbardziej boli mnie jednak wątek Viktor. Ten w drugim sezonie i tak ma wiele dobrych scen (zwłaszcza zakończenie), lecz ostatecznie niemal ginie w tłoku postaci i bombastycznym finale serialu.
Przepaść dzieli go od tego czym był -> zniuansowaną opowieścią o naukowcu z dolnego miasta. Zaczynający jako optymistyczna postać, która wsparła Jayca w kluczowym momencie. Słaby i będący jedynie cieniem dawnego siebie po przeskoku czasowym, czego przyczyn nie znamy. Regularnie deprecjonuje siebie i swoją osobę, nie sądząc że mógłby być dla kogoś inspiracją. Goniącym za nadzieją naprawy siebie, jaką łudził go Hexcore, która finalnie odebrała mu pewną osobę. Osobę, o której "miłości" do niego dowiedział się już, gdy jej nie było.
Wyjątkowo symboliczne, dość głębokie. Viktor nie musiał wprost słowami, w dialogu wyłożyć nam tego kim jest. Było to satysfakcjonujące, bo widz sam musiał zainwestować swoje zaangażowanie, wyobraźnię, czuć, że wykonał pracę i doszedł do własnych konkluzji.
Już w 2021 liczyłem, że w podobnie dojrzały sposób kontynuacja pokaże nam jego dalsze losy -> odrzucenie przez bohatera emocji w pogoni za idealizacją ludzkiego istnienia, a to wszystko powiązane zostanie z powolnym, lecz skutecznym odrzucaniem cielesności swojego ciała. Zamiast tego dostałem jedynie jakiś wywód o tym co "odczytał ze wzoru" pod koniec odcinka 6, gdzie te wnioski bezpośrednio kłóciły się z tym co widzieliśmy wcześniej na ekranie (imo mówienie o "porażkach w komunie", gdzie pokazano widzom jedynie jej pozorną idealność było bez sensu). Ponadto odebrano mu jakąkolwiek autonomię nad własnym ciałem, gdzie wpierw to w całości transformowane jest przez Jayca, a potem przez Singda (ostatecznie to Viktor sam decyduje o pozbawieniu się twarzy, ale to co zaprowadziło go do tego momentu w większości było jedynie reakcją na działanie innych, zamiast niezależnym wyborem).
Rozumiem krytykę drugiego sezonu arcane, nie każdemu mogło podpasować, ale pisać o nim " bajeczka dla dzieciaków jarających się cyborgami i marvelem" to już niezła odklejka.
Po przeczytaniu „Fatalny sezon” przestałem resztę komentarza czytać na poważnie.
@@spread1460 może to było zbyt dosadne, ale chciałem tym zestawieniem nakreślić jak moim zdaniem płytki jest sezon 2 względem pierwszego.
Dzięki za filmik!
Oskar ma dziwny vibe w tym nagraniu, cały czas miałam wrażenie, że nienawidzi Filipa, bo na każdą jego wypowiedź reaguje z takim prychaniem i wyśmiewaniem, że przykro się tego słucha. Poza tym rozmowa bardzo ciekawa, bo się dużo nie zgadzacie lol
Oj zatęsknię za Arcane, przez lata możemy nie dostać takiego dzieła, mimo tych błędów z tempem, z narracją, z finałem, z odejściem od osobistych historii do dużych konfliktów, dobrze, że choć tylko dwa, te dwa sezony były na niesamowitym poziomie. Przez porównanie z innymi produkcjami z czasem kłopoty Arcane okażą się drobiazgami.
To ja chciałbym się odnieść do całości dyskusji (w kilku punktach dla czytelności)
1. Ja się zgadzam z tym, że potrzebujemy seriali, które opowiadają historię również muzyką, obrazem, symbolami itp. To jest jak najbardziej zrozumiałe i mało kontrowersje. Natomiast problemem według mnie jest balans między tym, co powiedziane a tym co niedopowiedziane. W pierwszym sezonie zrobiono to po mistrzowsku, ale drugi się wyłożył i to widać. Chociażby po wątku pacyfikacji Zaun. TO WGL NIE WYBRZMIAŁO. Bardzo ważny wątek został wepchnięty w teledysk, o czym w drugim punkcie. Finalny epizod został pozbawiony ponad 10 minut i większość z nich to relacje Ekko i Jinx. Twórcy nie wycieli tego dlatego, że się rozmyślili a dlatego, że według nich musieli. Nie wiem czemu, skoro finalny odcinek miał 44 minuty. Spokojnie dałoby się dodać te 10 minut. To samo ze sceną w więzieniu. Jeśli miałbym tu upatrywać winnego to byłby nim netflix. Nie pierwszy raz dzielą sezon na akty z innymi datami emisji. Powód chyba jest dla wszystkich oczywisty.
Arcane zwyczajnie należały się przynajmniej trzy dodatkowe odcinki. A najlepiej rozbicie na trzy sezony.
2. Strzeszanie ważnych wydarzeń teledyskami. Wspomniany wcześniej montaż pacyfikazji baronów Zaun to bardzo ważny element w kontekście pierwszego sezonu i nie zgadzam się tu z Oskarem, że wątek został niemal domknięty w pierwszym zesonie a w drugim dostaliśmy epilog/klamrę. Finał jedynki WYRAŹNIE sugerował eskalację. I neutralizacja przez oddział caitlyn podziemnych organizacji to dobry pomysł (pamiętajmy co powiedział jayce do silco o potencjalnej wojnie), ale streszczony do dwóch minut teledysku zwyczajnie nie oddaje wagi konfliktu. Oczywiście (parafrazując Oskara. Chyba) w oderwaniu od reszty dzieła ta scena to złoto. Diament. Ale w większej perspektywie robi sezonowi drugiemu szkodę. Ja po finale zastanawiałem się gdzie podziała się biała babka (jeden z baronów) i dopiero tiktok mi to uświadomił, że mogę się dowiedzieć z dwusekundowej scenty (przez pęknięcia średnio czytelnej) w teledysku. I tu przechodzimy do punktu trzeciego.
3. Kwestia ponownego obejrzenia serialu. Jeden z uczestników (przepraszam, nie pamiętam imienia) powiedział, że po czterech seansach serial nabiera innej barwy. No spoko, ale kto ma tyle czasu, by oglądać serial cztery razy? Dwa? Jak najbardziej. O ile to nie jest tasiemiec jak np x files, to mały problem. Ale jeśli znawcy uniwersum nabranie innego obrazu zajęło cztery podejścia, to co ma powiedzieć codzienny zjadacz chleba z wątpliwościami?
4. Kolejny punkt to nawrócenie Jinx. O wyciętych scenach powiedziałem wcześniej i zgadzam się ze zdaniem, że tu nie powinno być niedopowiedzeń. Ekko był odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale to za mało. Sam fakt, że musiał wczytywać sejwy o tym świadczy. Tu nie powinno być miejsca na niedopowiedzenie. Powinniśmy się dowiedzieć co przekonało Jinx. W wywiadzie jeden z twórców powiedział, że Ekko opowiedział o alternatywnej wersji jej i świata. Trudno powiedzieć, co dokładnie przekonało Jinx, ale writer powiedział, że widziała w jego oczach, że mówi prawdę, że to nie jest bajka. I może to ją ruszyło? Bo była pewna, że z jej istnienia nie może wyniknąć nic dobrego, a Ekko jako jedyny może ją wyprowadzić z tego przeświadczenia. ALE JA NIE CHCĘ SIĘ TEGO DOMYŚLAĆ. Szczególnie, że sceny powstały. To zwyczajnie powinno być pokazane. I nawet nie bedę się rozpisywał co myślę o dopowiadaniu sobie historii poprzez wywiady z twórcami.
5. Wiktor i Jayce. Tu krótko. Cowriter wypowiedział się o ich relacji i opisał ją jako miłość ale nie w romantycznym sensie. Był zaskoczony, że część fanów nie może sobie wyobrazić bliskiej relacji między mężczyznami bez seksualnego poddekstu, a było to dla nich ważne. Sugestywne sceny mogą pochodzić stąd, że wśród animatorów byli wyznawcy shipu. Mówię o tym, bo tik tok jest dosłownie zaśmiecony memami o ich związku i już mnie to irytuje.
BONUS. Przykład dobrego symbolizmu w służbie opowiadania historii. Skąd Ekko wziął swoją ikoniczną broń w finale? A no z zegara, o który się rozbili. To jedna ze wskazówek. I to jest świetny environment storytelling, ale konsekwentne ucinanie kluczowych informacji i podawanie ich w formie symbolu to nie jest dobry pomysł. Przynajmniej nie w takiej ilości. Raz, czy dwa na całą historię, by dzieło faktycznie zyskało przy drugim obejrzeniu? Pewnie, ale drugi sezon to była przesada.
I w ramach podsumowania: duża krytyka bierze się z dużych oczekiwań. Arcane to dla mnie chyba najlepsza seria animowana i stąd ból i frustracja na takie niedociągnięcia i decyzje. Chcę, byście wiedzieli, że pewne wątki mnie złamały emocjonalnie i do dziś nie doszedłem do siebie 😢
twórcy zapowiadali że postacie główne będą ginąc a żadna nie zginęła Xd no spoko. dalej wystawiajcie im dychy w nagrodę. typowe riot games
Ale Riot może sobie mówić co chce, od tego oni są, by nakręcać hype 😅
@@elvenoormg5919nie.
Długa dyskusja, o lore którego nie znam Kocham.
Jayce siedział w tej jaskini w odc 7 przez co najmniej pół roku :))
Arcane to najlepszy serial anime w historii i jeden z lepszych w ogóle. Zostawil w tyle Blue Eye Samuraj..nie mial takiej glebii emocjonalnej rozbudowy psotaci i wizualizacji. Filip po prostu po pierwsze patrzy nagle na calosc serialu Arcane przez pryzmat ost dwoch odcinkow, co jest lekko dziwne i nisprawiedliwe, a po drugie jest zakochany w Blue eye, a czlowiek zakochany widzi wszystko w rózowych okularach, chocby nie wiem co..tak juz bywa, nie wina Filipa
anime?
To żeś grubo poleciał. Arcane jest cudowne ale daleko mu do najlepszych anime. Poza tym Arcane to nie anime.
Filip dosłownie wymieniał też inne wady, które rażą w całym sezonie, ale niee, po prostu woli "Blue Eyed Samurai", bo jest w nim "zakochany". A może, szanownx erncz, ty ty jesteś osobą zakochaną w "Arcane" i to ty nie widzisz pewnych wad tego serialu?
Jak najbardziej mam prawo patrzeć na serial z perspektywy finału - bo to zamknięta historia, która właśnie została rozwiązana. To koniec pokazał, że twórcy jednak nie wszystko mieli poukładane i z pewnością nie w takim tempie. I że poszli na wiele kompromisów narracyjnie, aby tylko:
1. Zamknąć to w dwóch sezonach i 18 odcinkach.
2. Zadowolić jak najwięcej osób i stawiać na efekt „wow”, zamiast naprawdę mocno nas emocjonalnie uderzyć i pozostać wierni motywom pierwszego sezonu.
Pomijając fakt, że to nie jest anime (nieistotne, ale tak dla jasności) to jest kilka seriali, które są lepsze, albo przynajmniej tak samo dobre. Avatar The Last Airbende np. nie miał tak spektakularnego początku jak Arcane, ale za to dostarczył jeden z najwyżej ocenianych finałów w historii telewizji (4 odcinki). Był wierny w opowiadaniu historii bohaterów i większość, jak nie wszystkie wątki zakończyły się spójnie ze wcześniejszą narracją. Ponad to dołączając Arcane do "anime", zostawiłeś ten serial z Attack on Titan. No i według mnie w takim porównaniu lepiej wygląda AoT, który dużo sprawniej potrafi przyspieszać i zwalniać opowiadaną historię do aktualnych przeżyć bohaterów
1:03:39 I NAWET....... kiedy jestem sammmm.. nie zmienię się.. to nie mój świat..
pamiętajcie że to produkcja riotu, i dyskutowanie czy sceny z emo VI czy czy druga walka z Warwickiem ma sens, nie ma sensu.... te sceny są tylko po to żeby wprowadzić nowe skórki, i dlatego serial na tym cierpi, gdyby fortiche nie musiał wypełnić briefu pewnie byłoby znacznie lepiej
czemu w sumie isha sie poświęca? żeby zabić wandera? ale i tak chyba cała armia noxus by go w końcu zabiła. a z resztą to poświęcenie okazało sie bez sensu bo znowu go przywrócili do życia ósmy raz. no i jest za odważna i zaradna jak na dziecko, tu się rzuca na tego wielkiego przydupasa ambessy, tu sie poświęca, tu zamachy organizuje... no kurła najlepsza przywódczyni świata heroiczna
Zrobiła zamieszanie by Jinx i reszta mogły uciec. Przy okazji pozbyła się niebezpieczeństwa (wściekły Vander).
@Necro02 średnie
Dream team ❤ jeszcze Krzysztof i jakiś RPG proszę :D
EKKO POWIEDZIAŁ: "TO MOJA WINA... TO JA DAŁEM WAM CYNK O SKOKU... NIE KARZ SIEBIE BO TO MOJA WINA... MOGŁOBYĆ ZUPEŁNIE INACZEJ..." - to nawiązanie do rozmowy Pawder i Ekko która była w tym samym miejscu ale w alternatywnej rzeczywistości. Pawder wyrzuciła mu to prosto w twarz... Więc to był kolec który ją bolał nawet w szczęśliwym świecie... Moment w którym Ekko go "wyjął" biorąc winę na siebie, mógłbyć tym co skłoniło Jinx do myślenia...
TO MOJA TEORIA :)
F E N O M E N A L N A dyskusje!
Piękno interpretacji i różnych podejść do tego samego dzieła w najczystszej postaci! 💜 Bliżej mi w moich ocenach i odczuciach do Oskara i Radka (życko rulez!), ale wszystkich głosów było dobrze posłuchać by wyrobić sobie ogląd i nawet trochę "zejść z hura optymizmu" względem serialu Brawo i wielki szacun Panowie za tak kulturalną dyskusję przy tak nieraz odmiennych opiniach Za to właśnie kocham popkulturę, że można o niej tak dyskutować i mieć tak różne odczucia po obejrzeniu tego samego ^^
Arcane poznałam niedawno w combo i z miejsca się zakochałam w tym świecie oraz tym jak go pokazano (paleta kolorów mistrzowska) i opowiadano w nim historie... a tutaj do omówienia zebrał się mój DREAM TEAM - NK które kocham za to wspaniałe podejście do rzeczy i Świeżynka poznana na omówieniach B/S, którą na pewno sprawdzę bo te dogłębne analizy świata brzmią niezwykle zachęcająco :-) więcej takich spotkań bo opowiadanie o tym co się komu ułożyło z tych elastycznych klocków jest tak fajnym doznaniem, które pozwala cieszyć się rzeczami i odkrywać je na nowo... zawsze mi szkoda, że nie mogę sobie tak podyskutować jak równy z równym ale co się nagadam do ekranu to moje :-) trzymam kciuki za kolejne crossovery, interwencje czy serie dokumentalne co tam Wam wyjdzie... ja uwielbiam niebieski więc jaki kiedyś Radek wjedzie we włosach w tym kolorze z vi pasemkami będę bić brawo ;-)
1:16:55 no właśnie nie jest dla mnie ta historia poszerzona granica o multiversum sprawia że ta historia przestała być dla mnie osobista i przyziemna a finał tylko kolejną "marvelizacją".
Radek cosplay Francuz z The Boys
Do Filipa:
Gdyby była scena namawiania Zaunian przez Jinx to odpadłby cały element zaskoczenia sceną pojawienia się sterowca i odsieczy- sceny tak wielokrotnie powtarzanej w historii kina. Może Arcane jest nowatorskie pod względem animacji, środków przekazu ale na pewno nie pod kątem budowania fabuły
Nie rozumiem jak można porównywać finały obu sezonów. Pierwszy zostawia nas w zawieszeniu, w oczekiwaniu na ciąg dalszy a drugi domyka wątki.
Z tym argumentem się zgodzę. Aczkolwiek nie mam wrażenia że chodziło tu o zaskoczenie, tylko zagranie na fanserwisie i WOW
Wiele razy był poruszany wątek tego, że Jinx musi odejść żeby przerwać cykl zabijania, bo jeśli tego nie zrobi to Vi jej nie odpuści i z niej nie zrezygnuje. Czy to że Vi z niej nigdy nie zrezygnuje to jest coś złego i to jest przyczyna tylu śmierci i zła? Mam wrażenie że wszystkie złe rzeczy które siębohaterom przytrafiały to były konswekwencje przyapdku albo nieszczęśliwego zrządzenia losu. Czy uważacie że starania bohaterek żeby żyć razem w dobrych relacjach (głównie Caitlyn Jinx i Vi) byłyby bezsensowne? A co by było gdyby Na końcu Vi nie rozpaczała nad Vanderem, tylko skoczyła do Jinx i obie by przeżyły, czy Jinx by ją wtedy i tak zostawiła i poszła w pizdu?
Tak - Jinx i tak by odeszła.
Może z dwóch światów spotka się Jinx i VI 👀
Dziękuję Panowie za te dyskusje. Przypominaja mi one, że w życiu trzeba zajmować się czyms poważnym.
Trzymamy za ciebie kciuki, poważny człowieku.
A ja uważam że w scenie Jinx z Eco ona zauważyła że on używa dynksa i stwierdziła że i tak nie da jej się zabić więc musi go posłuchać
Nie mogła go zauważyć, bo kiedy go używał to cofał czas - wiec cofał jej zauważenie. Zauważyła natomiast małpki które są jej symbolem ;)
@@napisykoncowe8806 za każdym razem jest coraz bardziej zmasakrowany. A kiedy w końcu 'pierwsze' co mówi jest "Ty nie umiesz na spokojnie" to ona wygląda jak by coś załapała i obczaja jego sprzęt
@@jakubmajda6096 Moja interpretacja jest taka, że zobaczyła te małpki i to ja wybiło, bo dlaczego Ekko miałby je mieć w swoim urządzeniu - ale to jest piękno interpretacji ;)
Pomysl jak zrobic scene jinx - ekko tak zeby nie mowic wprost jak ja przekonal, a zarazem zasugerowac jak moglo sie to wydarzyc: powder z innej rzeczywistosci w scenie gdzie siedza i patrza na panorame miasta zdradza mu sekret ktory pokrywa sie z jinx z jego rzeczywistości (nie wymyslilem co to dokladnie moglo by byc) i on wpowiada te jedno slowo a jinx nie popelnia samoboja bo jest w szoku ze on o tym wie + aktywuje to w niej jakies wspomnienia.
Mozna wtedy sie domyslic ze skoro wykorzystal informacje od powder z innej rzeczywistosci, to prawdopodnie opowie skad to wie i co sie wydarzylo jak go nie bylo co zmienia postrzezenie jinx na samą siebie z osoby ktora wszystko psuje, na osobe ktora przez okolicznosci stala sie taka, a nie koniecznie musi byc taka.
ale przecież to się wydarzyło, tylko wizualnie - Jinx zauważa małpki.
@@FullFrontalPisula no wlasnie mam problem z tym ze to jest wizualne. Osobiscie wolalbym zeby to bylo bardziej wyeksponowane jak juz ale to tylko moja preferencja
@@FullFrontalPisula + odnosze sie do rozmowy chlopakow i ich opinii. Daje sugestie co mozna by potencjalnie zmienic
Dziękuję bardzo za ostatniego strimka i dyskusję o Arcane! 💙 Chociaż było za krótko, chcę więcej! 😅
Napisałbym żegnaj arcane żegnaj jinx itd. Ale dobrze wiemy że to dopiero początek czegoś wielkiego co szykuje riot. Mieć tylko nadzieję że tego nie spieprzą i że się nie zachłysną własnym sukcesem.
Trochę układałem sobie w głowie moje przemyślania odnośnie tego sezonu Arcane i pomyślałem, że się nimi podzielę, bo gdzie, jeśli nie na Bez_Schematu ;)
O tym już wspominano wielokrotnie, więc nie zaczynam oryginalne, ale tempo było faktycznie trochę za szybkie jak na taką liczbę wątków. Przede wszystkim zabrakło mi dwóch odcinków:
1. Jednego poświęconego Caitlyn, jej - jak to sama w pewnym momencie określa - zbrodniom jakich dopuszcza się na Zaun (było kilka fragmentów o tym traktujących, ale nie było to szczegółowo zarysowane), jak staję się tą "dyktatorką" manipulowaną przez Ambessę, a jednocześnie jak w pewnym momencie zaczyna sobie zdawać sprawę z wpływu jaki ma na nią [Noksjanka]. Wiele osób krytykowało, że tak łatwo zdradza Ambessę i spowrotem staje po stronie Vi. Myślę, że takich zarzutów by nie było, gdybyśmy dostali taki odcinek poświęcony Caitlyn.
2. Drugi odcinek, którego mi brakowało, to taki, który byłby niejako lustrzanym odbiciem odcinka 7, tylko teraz to Ekko musiałby wydobyć z Jinx Powder i pokazać jej "sens", tak jak to Powder pokazała sens Ekko. W tym odcinku możnabyłoby wstawić to czego tak bardzo brakowało Filipowi (słusznie z resztą), czyli tego wątku Seviki i Zaunitów. Po tym co by Ekko uzmysłowił Jinx, zwłaszcza gdyby uzmysłowiła sobie co oznaczało poświęcenie Ishy, byłaby wreszcie gotowa, by poprowadzić Zaun.
Z innych uwag: mam duży problem z Vi w tym sezonie (tak, wiem, że nie tylko ja). Szczególnie w tej scenie zbliżenia z Caitlyn mam wrażenie, że ona w ogóle nie zrozumiała, że jej siostra chce popełnić samobójstwo i zaczyna rozpaczać jak to ona znowu źle wybrała a jej siostra na pewno chce być "po przeciwnej stronie". Vi trochę mam wrażenie, że - kolokwialnie mówiąc - zgłupiała w tym sezonie i niestety jej postać (poza postacią Mel, za którą nie przepadałem już w 1 sezonie) stała się najmniej ciekawą postacią i nie miałem szczególnej ochoty podążać akurat za nią.
Mam też problem z Czarną Różą, uważam, że ten wątek był zbędny. Wystarczyło zabić Mel w zamachu na radę, żeby wkurzyć Ambessę. Nie trzeba było wymyślać dodatkowego wątku, który tylko zajmował czas ekranowy, który można było poświęcić innym postaciom czy wątkom.
Od zawsze mam też problem z bohaterami, którzy "nie umierają na śmierć", także miałem też problem z powrotem Wandera, ale rozumiem, że to był prawdopodobnie jedyny możliwy sposób na zjednoczenie sióstr, także nawet to kupuję.
Ale dobra, żeby nie było, że tylko krytykuję: Kocham Arcane. Dał mi masę emocji i przeżyć, których nie zapomnę.
Z rzeczy za które muszę pochwalić 2 sezon Arcane, to są to między innymi (i w dużym skrócie):
1. Odcinek 7 - CUDO. Według mnie najlepszy odcinek w serialu. Wiem, że on działa właściwie tylko w kontekście całej historii i osoba, która by nie znała Arcane i obejrzała tylko ten jeden odcinek nie poczułaby nic z tych emocji, które poczuli fani Arcane, a pewnie nawet odebrałaby ten odcinek za nudny. Ale to też jest jeden z elementów świadczących o sile tego odcinka - pokazuje, jak związaliśmy się z bohaterami i to, że chcielibyśmy by żyło im się jak najlepiej. Mógłbym się rozpisywać na temat tego odcinka jeszcze dużo dłużej, ale na razie dodam tylko, że scena tańca między Ekko i Powder jest niezwykle wzruszająca i piękna audiowizulanie, a sam oglądałem ją już niezliczoną liczbę razy.
2. Isha. Ta dziewczynka jest niejako uosobieniem dobra i niewinności w tym świecie, które są często "niemymi cechami w działaniach i duszach bohaterów", ale i one potrafią czasem przejąć stery nad zachowaniami postaci (mam nadzieję, że nie przekombinowałem za bardzo z tą metaforą ;)). Poza tym Isha też pokazuje, że dzieci też potrafią w kogoś bezgranicznie uwierzyć i nierzadko tylko one potrafią pokochać kogoś takim jaki jest.
3. Ekko. Mimo, że pojawił się chyba tylko w 3 odcinkach, totalnie kupuję jak się rozwinęła się tak postać. Pamiętam jak wychodziła ta platformówka ze świata LoLa i dowiedziałem się, że protagonistą ma być Ekko; wtedy moja reakcja to było: "No, okej". Dziś na prawdę mam ochotę zagrać jako Ekko!
Poza Ekko też kupuję Heimmendingera - totalnie rozumiem dlaczego się poświęcił i co i dlaczego było mu tal bliskie.
Mógłbym się jeszcze rozpisywać o tym jak podobało mi się rozwinięcie postaci Jinx, relacja Jayca i Victora, jak poruszyły mnie retrospekcje Wandera (nawet mimo tego, że nie lubię jak postacie wracają z grobu) itd., ale myślę, że to wszystko już powiedziane (a ja nie ukrywam - już mnie bolą palce od pisania na telefonie XD).
Nie mniej: jeśli ktokolwiek to przeczytał (w co w sumie wątpię biorąc pod uwagę, że piszę to rychło w czas, a komentarz jest strasznie długi) i ma ochotę podyskutować, albo wyrazić aprobatę (czego nie wykluczam) to śmiało: ja bardzo lubię kulturalnie dyskutować. ;)
Jeśli ktoś dotyczał do tego miejsca to, poza zaproszeniem do dyskusji, życzę wszystkiego dobrego!
Cała czwórka brawo ❤
Widać że Filip nie obejrzał jeszcze AOT 😀😉
Hej jestem wielką fanką AOTa, ale jakoś nie łapie aluzji 😅 Co masz na myśli?
@dawn.of.leaena może o podobieństwo wątku Viktora do Erena? 🤔
No nie będę ukrywać że wątek "walić lata konfliktów, musimy się zjednoczyć bo większe zło i armagedon" od razu mi się skojarzył z aotem, może o to chodziło XD Może autor odpowie, a na razie wysłucham dyskusji do końca to być może sama wywnioskuję kontekst, bo dopiero pół h poleciało
@@dawn.of.leaena bo powiedział na początku że dla niego najlepsze animacje to primal i blue eye samurai a moim zdaniem oczywiście tylko moim po obejrzeniu aot zmieni zdanie 😆👌
@@dawn.of.leaena osobiście uważam że primal, blue eye samurai i oczywiście arcane to świetne produkcje ale jednak aot to totalny kosmos, po obejrzeniu tego animca to ciężko znaleźć cokolwiek na takim poziomie (imo) 😀👌
Dekadzie? Mozna jeszcze wiecej? 🤦
Avatar: The Last Airbender 💁♂
1:15:04 💩
zapowiada się trudny okres po zakończeniu arcane, to był świetny czas i bardzo wam za to dziękuję🫡
Akceptuje te szczęśliwe zakończenie. Większość bohaterów przeszła przez piekło traumy dramaty, niech coś mają na sam koniec.
ale gościu twórcy sami zapowiadali że postacie główne będą ginąc a żadna nie zginęła zrobili was w konia
@tiktokkid99 ja nie czułem sadystycznej potrzeby żeby ginęli postacie
@@kaspersky2164chodzi o konsekwencje zapowiedzi twórców
Dream team!
nie zmieniajmy sie nie ewoluujmy nie dążmy do doskonałości bo... wtedy będzie nudno. słaby argument przeciw ewolucji viktora. pierdololo typu 'nie zmieniajmy błędów i wad bo one czynią nas ludźmi' no fajnie ale dają też mnóstwo cierpienia i zła. to już lepiej przestać być ludźmi w mojej opinii i nie czuć emocji niż mieć emocje ale tony absolutnych mąk i tortur na świecie.
Tylko, że dążenie doskonałości prowadzi do unicestwienia tego co ludzkie. Idealnie nie znaczy piękne i prawdziwe.
Jeśli stracimy zdolność odczuwania emocji to równie dobrze mogłoby nas nie być.
@@napisykoncowe8806 xd czyli co ludzie malo emocjonalni potrafiący zachować stoicki spokój albo np taki papież co cały czas jest spokojny to w sumie tak naprawdę prawie jakby nie istnieli i tak naprawdę nie do końca są ludźmi? lewicowe pitolenie że dążenie do spokoju harmonii czy czegoś wyższego/duchowego jest złe i trzeba akceptować nasze niedoskonałości i błędy i emocje. ewolucja to coś za coś, emocje to tylko cześć człowieczeństwa ale mózg i umiejętność dogłębnego przeanalizowania szerzej sprawy że w zamian za emocje możemy zyskać pokój i harmonie i zero zła to też cześć człowieczeństwa (zdolność do analizy, gotowość do poświęcenia czegoś dla czegoś innego) z resztą według psychologów i najbardziej inteligentnych ludzi jak magnus carlsen to właśnie harmonia umysłu daje szczęście, unikanie konfliktów i nadmiernych emocji.
@@BezSchematuto ewolucja gatunku, gdyby przodek człowieka postanowił nie rozwinąć mózgu kosztem klow i pazurów bo stwierdził by że tak nie wolno bo wtedy straci to do czego jest przywiązany nie byłoby nas tu teraz
@@tiktokkid99 mówisz o nadmiernych emocjach itp. a tutaj była mowa o kompletnym pozbawieniu emocji. To jednak zupełnie inna kwestia.
bez tych typów z dołu zajebista rozmowa, pozdro ;D
nie lubie tego podejścia napisów końcowych że każdy może se dzieło interpretować jak chce, odbiór jest zawsze subiektywny, ze szkół powinno sie usunąć klucze odpowiedzi bla bla... absurd. mamy uczyć dzieci ze treny kochanowskiego mogą se zinterpretować jak chcą, że autor chciał według nich przekazać w dziele że zesrał sie na rzadko i ta interpretacja jest spoko Xd. nie. interpretacja poprawna to tylko taka która uwzględnia co autor chciał przekazać tym dziełem i jaka była JEGO intencja i zamysł.
a dzieło krytyk powinien ocenić na chłodno w oderwaniu od emocji i profesjonalnie skoro śmie sie nazywać profesjonalista. obiektywnie stwierdzić czy zdjęcia są dobre czy montaż gra aktorska muzyka i efekty specjalne są dobrze zrobione a scenariusz i psychologia postaci inteligentnie napisane.
Polecam poczytać o terminie "śmierć autora". Bardzo fajny esej który kompletnie przekreśla " co autor chciał przekazać tym dziełem i jaka była JEGO intencja i zamysł". Zwróć uwagę, że idąc twoim tokiem rozumowania i tak dochodzimy do miejsca gdzie interpretujemy po swojemu dzieło kiedy np. autor nigdy nie wyjawił co miał na myśli. Wielokrotnie w historii zdarzały się przypadki kiedy ktoś wręcz zaskakiwał autora interpretując jego dzieło w kompletnie niezamierzony sposób i autor był tym zachwycony. "Zdjęcia, montaż, gra aktorska, muzyka i efekty specjalne" dalej podlegają subiektywnej ocenie. Oczywiście możemy mówić o skrajnościach jak widoczny green screen, zostawianie w montażu momentów gdzie widać ekipe filmową itp. ale odbijając od skrajności nie ma żadnej jednolitej miary, którą moża by te elementy ocenić.
@@napisykoncowe8806ale są różne okoliczności, sytuacja gdy wiemy co autor miał na myśl i otwarcie o tym mówił a sytuacja kiedy autor umarł i nie wiemy to dwie różne sprawy. w przypadku tej drugiej sytuacji owszem interpretację można zostawić każdemu indywidualnie bo skąd mamy wiedzieć co było intencją i pozostaje tylko spekulacja.