Zgadzam sie Panie Robercie. Zeby uprawiac ten sport trzeba to kochac i podporzadkowac temu cale zycie . Trening trwa 2 godziny a ,,kulturystyka" 24 godziny na dobe.
Zgadzam się z przedmówcami. Sterydy odgrywają jedna z najwiekszych ról w efektach na silowni. Sterydami mozna nadrabiać braki w treningu i diecie, organizm wiecej wybacza i powrót do formy jest błyskawiczny
HAHAHA "na ostatnim miejscu wspomaganie farmakologiczne". Panie Robercie to co Pan powiedział to jest śmiech na sali. Znajomy blisko 10 lat trenował, suplementował, regenerował sie, wysypiał, trzymał czystą miche itd. Po wejściu na towar przez kilka miesięcy zrobił nieporównywalnie większy progres niż przez ostatnie 10 lat treningu naturalnego. Prawda jest taka że na koksie formę można zrobić nawet jedząc pasztet. Niech Pan powie tak szczerze w którym miejscu by Pan był gdyby nie igła w tyłku. Bo na pewno nie na Olympi. Być może Pan nie jest na bieżąco ale to średniowiecze powoli mija 15 lat temu można było jeszcze takie bajki opowiadać ale dziś nie wypada.
bardzo dobry materiał, który negują niedowiarkowie, kto poćwiczył trochę lat z efektami i bez wspomagania ten wie dobrze o czym mówi Pan Piotrkowicz, film nie jest o kulturystyce a nie kulturystyce zawodowej
wielkim mistrzów warto posłuchać przeanalizować wpleść w trening porady podpowiedzi ja wynoszę z założenia jak sie dobrze nie zje to i nie wejdzie i rzetelny trening
6 czynników sukcesu w kulturystyce: 1. Pieniądze 2. Pieniądze 3. Pieniądze 4. Pieniądze 5. Pieniądze 6. Trochę chęci Tyle. Ale tego nie powie Wam żaden profesjonalny kulturysta ;) to nie jest sport tylko hodowanie organizmu, a raczej jego destrukcja. Bez pieniędzy nie wystartujesz nawet w szkolnych zawodach. Żeby rywalizować na krajowej scenie, z prawdziwymi zawodnikami musisz liczyć MINIMUM 800-1000zł miesięcznie na samo jedzenie + dwa razy tyle na doping. Podkreślam, MINIMUM. Jeśli dorzucimy do tego hormon wzrostu czy insuline którą bierze cała czołówka, to koszty mogą sięgnąć nawet 10tys miesięcznie. Krzysztof Piekarz wydaje właśnie tyle na miesięczne przygotowania do zawodów. Także jeśli nie zarabiasz dobrze, możesz pożegnać się z tym pseudo sportem. Nie nadrobisz tutaj niczego charakterem i determinacją jak np w sportach walki czy jakimkolwiek innym PRAWDZIWYM sporcie. Dobrze, że ten cyrk odchodzi już do lamusa i zaczyna królować kalistenika.
Szczęście jest bardzo ważne: jeden będzie kosił i nic mu się ze zdrowiem nie stanie, a drugiemu szybko wywali skutkami ubocznymi i żaden mędrzec nie będzie umiał wyjaśnić, czemu tak się stało, bo przecież wszystko było zgodne ze sztuką. Jeden będzie latami machał ciężarami [prawie]bezkontuzyjnie, a drugiemu w najmniej spodziewanym momencie coś w gnatach strzeli i go unieruchomi, mimo najwyższego skupienia i bezwzględnego dbania o technikę.
Kiedys kumplą robiłęm strzały na silce mieli p o18 lat szkoła imprezy jedzenie byle co byle nie burczało w brzuchu i wygladali naprawde dobrze,wiadomo kiedys trzeba z tym skonczyc i pozniej spadki, jedyni sie zalewali inni chudli,nikt całę zycie nie chce brać,ale sa tacy co biorą całe zycie nisetety..
100% popieram, chłopacy z osiedla jedli byle co, ale byli na koksie i mieli 10x lepsze przyrosty i wyniki niż ja jako natural z dopiętą dietą z rybami co 2 dni itp
W przypadku endomorfików, ważna jest zarówno dieta jak i trening. Jestem endo i wiem, ze jak nie trenuję to tyję, pomimo trzymania michy, i odwrotnie... Generalnie nie ma jednego wzorca dla wszystkich. Pozdrawiam
Też jestem endomorfikiem i zauważyłem że jak nie dostarczałem organizmowi odpowiedniej ilości białka zwierzęcego, to bardzo się zatłuszczałem - mimo intensywnych treningów. Prowadzi to do ogólnej frustracji i braku motywacji. U endomorfików przy kształtowaniu sylwetki moim zdaniem ważne jest spożywanie stosunkowo dużo biała i cięcie węglowodanów.
Hipokryzja. Wspomaganie farmakologiczne wymienione na 7 miejscu za suplementacją. Weźmy teraz 2 podobnych osobników u kórych 5 pierwszych czynników będzie speł nione w podobnym stopniu. Jeden bedzie stosował suploementację(według Pana Piotrkowicza ważniejszą niż doping) bez dopingu, drugi doping bez suplementacji. Który dalej zajdzie? Odpowiedź jest oczywista. Teraz weźmy tych samych i jednego pozbawmy wystarczającej ilości snu i dajmy koks. Drugi niech śpi do woli bez sterydów. Który dalej zajdzie? Następnie jeden niech je jak trzeba bez wspomagania, drugi niech je jek chce i się wspomaga tu już sprawa nie jest tak oczywista. Ale jeśli ten drugi nie będzie niedojadał też prawdopodobnie dalej zajdzie. Jest teraz taka moda wśród znawdców na umniejszanie roli sterydów, że niby coś tam dają ale jest to korzyść znikoma. Wiadomo, że jest inaczej i Pan dobrze o tym wie Panie Piotrkowicz. Z premedytacją nas Pan oszukuje.
Witam. LUDZIE. "PROFESIONALIŚCI Z WIELKIMI GĘBAMI" a od kiedy FARMACEUTYKA jest w ogóle DOZWOLONA? Ja chę podziękować Mistrzowi , że w ogóle poruszył Ten Temat... i...😉DZIEKUJĘ 😉 a wam doradzam najpierw osiagnąć 1/2 tego co MISTRZ a potem otwierać wasze Krytyczne biźki...
Umiejscowienie farmakologii na ostatnim miejscu jest kompletnym nieporozumieniem. Każdy, kto choćby w pomniejszym stopniu "liznął" ten sport, wie doskonale, jak istotne znaczenie ma doping w budowaniu sylwetki. Żadna dieta, żadna suplementacja i regeneracja nie dadzą takich efektów, jak koks. Druga sprawa, to deprecjonowanie znaczenia odpowiedniego odżywiania. Takie słowa, z ust profesjonalisty, to woda na młyn wyznawców religii "jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz". Młody człowiek, który słyszy podobne słowa, wychodzi z założenia, że od dziś może wpierniczać co chce, byle kalorie się zgadzały, bo on na bank ma dobrą genetykę. Nie do końca przemyślany jest ten materiał.
Takie słowa nie padły wprost, ale istnieje takie pojęcie, jak nadinterpretacja. Młody człowiek, słysząc o wyższości treningu nad dietą, będzie zaniedbywał ten aspekt, bo tak rzecze profesjonalista. Materiał jest skierowany do koksiarzy, bowiem temat mówi wyraźnie o czynnikach warunkujących sukces w KULTURYSTYCE. Kulturystyka bez farmakologi nie istnieje.
@Mark 13 napisz coś więcej, niż nic nie wnoszące do dyskusji "bzdura". Kulturystą stajesz się w momencie, kiedy na tym zarabiasz. Prędzej po prostu budujesz swoją sylwetkę. Żeby wejść na pewien poziom, choćby krajowy, musisz sięgnąć po witaminę S i H. Innej drogi nie ma. Każdy, kto twierdzi, że jest "naturalem", a przy tym może pochwalić się osiągnięciami w tym sporcie jest zwykłym kłamcą.
Zaczynasz mieszać zeznania. Raz twierdzisz, że ten materiał nie jest skierowany do koksiarzy, a z kolei teraz, że nie jest skierowany do młodego człowieka rozpoczynającego przygodę z siłownią. To w końcu jakie masz stanowisko?
Panie piotrowicz wstydu oszczedz Uprawiam kulturystyke juz 30 lat bylem zawodnikiem Skonczcie z ta zenada Bez koksu kulturystyka nie istnieje Dalej nie ma sensu sie rozpisywac
1 jedzenie 2 sen 3 trening 4 doping 5!suplementy to jest pic na wode..stwierdzam po 17 latach przygody z modelowaniem sylwetki.. Daj organizmowi warunki do treningu(jedzenie,regeneracja) poczym daj mu te same warunki do wzrostu tych miesni po zakonczonym treningu(nie koks,nie suplementy)..chocbys mial najlepsze srodki dopingujace to i tak jest hooy bo jesli paliwo w aucie przyrownamy do jedzenia a powiedzmy podtlenek azotu do srodkow dopingujacych to wniosek nasuwa sie sam..bez paliwa nigdzie nie pojedziesz chocbys mial najbardziej sportowe i podrasowane auto..dziekuje,do widzenia
Robert ma najlepszą sylwetke w polsce.Pozdrawiam Pana serdecznie i życzę dalszych sukcesów.
Zgadzam sie Panie Robercie. Zeby uprawiac ten sport trzeba to kochac i podporzadkowac temu cale zycie . Trening trwa 2 godziny a ,,kulturystyka" 24 godziny na dobe.
Zgadzam się z przedmówcami. Sterydy odgrywają jedna z najwiekszych ról w efektach na silowni. Sterydami mozna nadrabiać braki w treningu i diecie, organizm wiecej wybacza i powrót do formy jest błyskawiczny
HAHAHA "na ostatnim miejscu wspomaganie farmakologiczne". Panie Robercie to co Pan powiedział to jest śmiech na sali. Znajomy blisko 10 lat trenował, suplementował, regenerował sie, wysypiał, trzymał czystą miche itd. Po wejściu na towar przez kilka miesięcy zrobił nieporównywalnie większy progres niż przez ostatnie 10 lat treningu naturalnego. Prawda jest taka że na koksie formę można zrobić nawet jedząc pasztet. Niech Pan powie tak szczerze w którym miejscu by Pan był gdyby nie igła w tyłku. Bo na pewno nie na Olympi. Być może Pan nie jest na bieżąco ale to średniowiecze powoli mija 15 lat temu można było jeszcze takie bajki opowiadać ale dziś nie wypada.
dobry material
Nie czepiajcie się, nagrywał film dla kanału firmy supli. Jak nagra wywiad dla kanału Dejwa Czechowicza to powie prawdę.
bardzo dobry materiał, który negują niedowiarkowie, kto poćwiczył trochę lat z efektami i bez wspomagania ten wie dobrze o czym mówi Pan Piotrkowicz, film nie jest o kulturystyce a nie kulturystyce zawodowej
Mądrego to aż przyjemnie posłuchać :)
Według mnie wszystko jest tak samo ważne
wielkim mistrzów warto posłuchać przeanalizować wpleść w trening porady podpowiedzi ja wynoszę z założenia jak sie dobrze nie zje to i nie wejdzie i rzetelny trening
6 czynników sukcesu w kulturystyce:
1. Pieniądze
2. Pieniądze
3. Pieniądze
4. Pieniądze
5. Pieniądze
6. Trochę chęci
Tyle. Ale tego nie powie Wam żaden profesjonalny kulturysta ;) to nie jest sport tylko hodowanie organizmu, a raczej jego destrukcja. Bez pieniędzy nie wystartujesz nawet w szkolnych zawodach. Żeby rywalizować na krajowej scenie, z prawdziwymi zawodnikami musisz liczyć MINIMUM 800-1000zł miesięcznie na samo jedzenie + dwa razy tyle na doping. Podkreślam, MINIMUM. Jeśli dorzucimy do tego hormon wzrostu czy insuline którą bierze cała czołówka, to koszty mogą sięgnąć nawet 10tys miesięcznie. Krzysztof Piekarz wydaje właśnie tyle na miesięczne przygotowania do zawodów. Także jeśli nie zarabiasz dobrze, możesz pożegnać się z tym pseudo sportem. Nie nadrobisz tutaj niczego charakterem i determinacją jak np w sportach walki czy jakimkolwiek innym PRAWDZIWYM sporcie. Dobrze, że ten cyrk odchodzi już do lamusa i zaczyna królować kalistenika.
7. Wątroba, ile koksu zniesie
A doping na którym miejscu ? Rozumiem że tutaj jeszcze to temat tabu. Kfd już rozjaśnia ciemnogrod powoli, szkoda że tylko kfd.
Szczęście jest bardzo ważne:
jeden będzie kosił i nic mu się ze zdrowiem nie stanie, a drugiemu szybko wywali skutkami ubocznymi i żaden mędrzec nie będzie umiał wyjaśnić, czemu tak się stało, bo przecież wszystko było zgodne ze sztuką. Jeden będzie latami machał ciężarami [prawie]bezkontuzyjnie, a drugiemu w najmniej spodziewanym momencie coś w gnatach strzeli i go unieruchomi, mimo najwyższego skupienia i bezwzględnego dbania o technikę.
Kiedys kumplą robiłęm strzały na silce mieli p o18 lat szkoła imprezy jedzenie byle co byle nie burczało w brzuchu i wygladali naprawde dobrze,wiadomo kiedys trzeba z tym skonczyc i pozniej spadki, jedyni sie zalewali inni chudli,nikt całę zycie nie chce brać,ale sa tacy co biorą całe zycie nisetety..
czynniki 1. koks 2. trening 3.dieta 4.wiecej koksu 5.jeszcze wiecej koksu 6. genetyka jezeli chcesz byc efbibipho jezeli nie to wystarczy jeszcze wiecej koksu....
hehe dokladnie
100% popieram, chłopacy z osiedla jedli byle co, ale byli na koksie i mieli 10x lepsze przyrosty i wyniki niż ja jako natural z dopiętą dietą z rybami co 2 dni itp
warto posłuchać, chociaż warto podkreślić, że w przypadku endomorfików dieta jest ważniejsza od treningu.
W przypadku endomorfików, ważna jest zarówno dieta jak i trening. Jestem endo i wiem, ze jak nie trenuję to tyję, pomimo trzymania michy, i odwrotnie... Generalnie nie ma jednego wzorca dla wszystkich. Pozdrawiam
Też jestem endomorfikiem i zauważyłem że jak nie dostarczałem organizmowi odpowiedniej ilości białka zwierzęcego, to bardzo się zatłuszczałem - mimo intensywnych treningów. Prowadzi to do ogólnej frustracji i braku motywacji. U endomorfików przy kształtowaniu sylwetki moim zdaniem ważne jest spożywanie stosunkowo dużo biała i cięcie węglowodanów.
1.Koks
2.Trening
3.Dieta
4.Regeneracja
2. Dieta 3. Trening 90% źle trenuje a i tak rosną
1. Doping
2. Doping
3. Dieta
4. Doping
5. Trening
6. Doping
7. I jeszcze na koniec przydałby się Doping
Hipokryzja. Wspomaganie farmakologiczne wymienione na 7 miejscu za suplementacją. Weźmy teraz 2 podobnych osobników u kórych 5 pierwszych czynników będzie speł
nione w podobnym stopniu. Jeden bedzie stosował suploementację(według Pana Piotrkowicza ważniejszą niż doping) bez dopingu, drugi doping bez suplementacji. Który dalej zajdzie? Odpowiedź jest oczywista. Teraz weźmy tych samych i jednego pozbawmy wystarczającej ilości snu i dajmy koks. Drugi niech śpi do woli bez sterydów. Który dalej zajdzie? Następnie jeden niech je jak trzeba bez wspomagania, drugi niech je jek chce i się wspomaga tu już sprawa nie jest tak oczywista. Ale jeśli ten drugi nie będzie niedojadał też prawdopodobnie dalej zajdzie. Jest teraz taka moda wśród znawdców na umniejszanie roli sterydów, że niby coś tam dają ale jest to korzyść znikoma. Wiadomo, że jest inaczej i Pan dobrze o tym wie Panie Piotrkowicz. Z premedytacją nas Pan oszukuje.
Witam. LUDZIE. "PROFESIONALIŚCI Z WIELKIMI GĘBAMI" a od kiedy FARMACEUTYKA jest w ogóle DOZWOLONA? Ja chę podziękować Mistrzowi , że w ogóle poruszył Ten Temat... i...😉DZIEKUJĘ 😉 a wam doradzam najpierw osiagnąć 1/2 tego co MISTRZ a potem otwierać wasze Krytyczne biźki...
kolejny wartościowy materiał Panie Robercie
pozdrawiam
Umiejscowienie farmakologii na ostatnim miejscu jest kompletnym nieporozumieniem. Każdy, kto choćby w pomniejszym stopniu "liznął" ten sport, wie doskonale, jak istotne znaczenie ma doping w budowaniu sylwetki. Żadna dieta, żadna suplementacja i regeneracja nie dadzą takich efektów, jak koks.
Druga sprawa, to deprecjonowanie znaczenia odpowiedniego odżywiania. Takie słowa, z ust profesjonalisty, to woda na młyn wyznawców religii "jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz". Młody człowiek, który słyszy podobne słowa, wychodzi z założenia, że od dziś może wpierniczać co chce, byle kalorie się zgadzały, bo on na bank ma dobrą genetykę.
Nie do końca przemyślany jest ten materiał.
Materiał jest bardzo dobrze przemyślany. Zauważ jak Pan Piotrkowicdz waży słowa. To jest zwyczajna hipokryzja o czym napisałem w komentarzu.
Takie słowa nie padły wprost, ale istnieje takie pojęcie, jak nadinterpretacja. Młody człowiek, słysząc o wyższości treningu nad dietą, będzie zaniedbywał ten aspekt, bo tak rzecze profesjonalista. Materiał jest skierowany do koksiarzy, bowiem temat mówi wyraźnie o czynnikach warunkujących sukces w KULTURYSTYCE. Kulturystyka bez farmakologi nie istnieje.
pokrętna logika. I absolutnie nie zgadzam się w kwestii koksu
@Mark 13 napisz coś więcej, niż nic nie wnoszące do dyskusji "bzdura". Kulturystą stajesz się w momencie, kiedy na tym zarabiasz. Prędzej po prostu budujesz swoją sylwetkę. Żeby wejść na pewien poziom, choćby krajowy, musisz sięgnąć po witaminę S i H. Innej drogi nie ma. Każdy, kto twierdzi, że jest "naturalem", a przy tym może pochwalić się osiągnięciami w tym sporcie jest zwykłym kłamcą.
Zaczynasz mieszać zeznania. Raz twierdzisz, że ten materiał nie jest skierowany do koksiarzy, a z kolei teraz, że nie jest skierowany do młodego człowieka rozpoczynającego przygodę z siłownią. To w końcu jakie masz stanowisko?
Panie piotrowicz wstydu oszczedz Uprawiam kulturystyke juz 30 lat bylem zawodnikiem Skonczcie z ta zenada Bez koksu kulturystyka nie istnieje Dalej nie ma sensu sie rozpisywac
1 jedzenie
2 sen
3 trening
4 doping
5!suplementy to jest pic na wode..stwierdzam po 17 latach przygody z modelowaniem sylwetki..
Daj organizmowi warunki do treningu(jedzenie,regeneracja) poczym daj mu te same warunki do wzrostu tych miesni po zakonczonym treningu(nie koks,nie suplementy)..chocbys mial najlepsze srodki dopingujace to i tak jest hooy bo jesli paliwo w aucie przyrownamy do jedzenia a powiedzmy podtlenek azotu do srodkow dopingujacych to wniosek nasuwa sie sam..bez paliwa nigdzie nie pojedziesz chocbys mial najbardziej sportowe i podrasowane auto..dziekuje,do widzenia
No już myślałem że o koksach o nie wspomnisz,, ale ok .