Bardzo dobry materiał. Najlepszy jaki ostatnio widziałem. Wcześniej zawsze pominąłem tego typu raporty, bo wydawały mi się nieistotne. Wygląda na to, że nie wiedziałem jak je rozumieć. Dziękuję za pokazanie prostych mechanizmów jak rozumieć tego typu wyniki badań. Tym powinni zajmować się wszyscy popularyzatorzy nauki. Kiedyś Pan powiedział, że „ ... jeśli jakaś rzecz wydaje się nieciekawa, to znaczy że nie przyjrzałeś się wystarczająco dokładnie.” Teraz widzę, że to prawda. Proszę o więcej.
Dziękuję bardzo za ten odcinek panie Łukaszu, bardzo daje do myślenia. Nie słyszałem wcześniej o tym drugim badaniu, a jeśli chodzi o moje pojęcie szczęścia, to przekonuje mnie ono znacznie bardziej niż ONZ'owskie, które dotąd uważałem za miarodajne i obiektywne... Pozdrawiam!
"...żyjemy więc zawsze w oczekiwaniu czegoś lepszego, i to często zarazem w pełnej żalu tęsknocie za minionym. Rzeczy teraźniejsze natomiast przyjmujemy w poczuciu tymczasowości, uważając je za nic innego, jak tylko drogę do celu. Dlatego to ludzie, spoglądając u kresu swych dni wstecz (...) ze zdziwieniem widzą, iż to, co na ich oczach przechodziło tak nie docenione i mdłe, stanowiło właśnie ich życie - było tym właśnie w czego oczekiwaniu żyli." - Arthur Schopenhauer "Metafizyka życia i śmierci
@@LukaszLamza Świetny materiał! Jednak: "...świat cały niewiele ma do zaoferowania (hedonizm vs nirvana); pełno w nim biedy i cierpienia, a na tych, którzy im umkną (gwiazdy socjometryczne), czyha w każdym kącie nuda (sex, drugs & alcohol). Na dodatek z reguły panuje w nim zło (evil corp), a dominuje głupota (politycy). Los jest okrutny (Budda: narodziny, starość, cierpnie, śmierć), a ludzie żałośni (Odi profanum vulgus). W świecie tak urządzonym człowiek wewnętrznie bogaty (świadomy) jest jak jasna, ciepła, wesoła izba w śnieżną, mroźną noc Bożego Narodzenia. Dlatego kto posiada..." A. Schopenhauer "Aforyzmy o mądrości życia", wyd. Czytelniki, Warszawa 2000, str. 54. Panie Łukaszu jak dociekania o szczęściu to tylko subiektywizm :) nic innego nie będzie tak obiektywne :) Pozdrawiam serdecznie do zobaczenia na szlaku...
Kocham te zabawy cyferkami! Tendencja obiektywizująca na wstępie obiła mi się o argument "głodnych dzieci z Afryki", a odczuwanie ogólnie wydało się zbyt subiektywną kwestią. Metodologia tych badań, kiedy je się ze sobą zestawia, wygląda bardzo... interesująco
To właśnie motywuje mnie do kręcenia tych filmów - jesteśmy stale upewniani, że na coś "jest liczba", podczas gdy na dokładnie to samo pytanie moglibyśmy otrzymać zupełnie inną liczbę z zupełnie innym wydźwiękiem.
@@LukaszLamza mam wrazenie, ze nawet najglupsze badania statystyczne sa dzisiaj wynoszone do rangi nauki, a z nauka jak wiadomo nie mozna polemizowac hehe
Jeśli ktoś chce rzucić wszystko i wyjechać do najszczęśliwszego kraju świata, gdzie są niskie podatki, wolność (podatkowa i osobista), luz, słońce i brak socjalu - to zapraszam do Paragwaju! Mogę we wszystkim pomóc. Pozdrowienia z Asunción
jakoś nie mogę odnaleźć mojego komentarza w którym sugerowałem nałożenie na dane powszechnej szczęśliwości, danych z raportu "Przemoc wobec kobiet Badanie na poziomie Unii Europejskiej". Od razu mi się rzuciło w oczy, że kraje powszechnej szczęśliwości nieomal idealnie się pokrywają z krajami, w których panuje największa przemoc wobec kobiet! Finlandia jak widać jest liderem we wszystkich statystykach!
Jeśli jakiś naród powinien być szczęśliwy to na pewno my Polacy. Dlaczego? Dlatego, że nasi dziadkowie lub pradziadkowie jeszcze pamiętają jak może być. W moim rodzinnym domu dużo się na ten temat mówiło. Dlatego ja WIEM jak bardzo jestem szczęśliwa żyjąc w Polsce w 21 wieku.
Tu zarówno i w jednym, jak i w drugim badaniu należałoby dołożyć trochę parametrów np. porę roku (jesienna chandra) lub dzień tygodnia (w piątek ludzie na ogół są bardziej szczęśliwi niż w poniedziałek ; )
Myślę, że bardzo dużo parametrów. Tak dużo, że nikt nie ma czasu zadać ani odpowiedzieć na tyle pytań. Chyba trzeba będzie poczekać, aż będzie to można zbadać na poziomie biochemicznym. I to nie mierząc coś w konkretnej chwili, tylko prowadząc ciągły monitoring. Totalnie odleciana i odległa przyszłość.
1. Zawsze nauka był dla mnie stawianiem pytań i odpowiadaniem na nie w celu zrozumienia jak działa (wszech)świat. Stawia sie pytanie: "dlaczego coś jest". Do tego celu tworzy się experymenty, które powinny w jak najbardziej obiektywny sposób pokazać jakiś efekt (bądź jego brak). Ale dla złożonych zjawisk trzeba wielu eksperymentów patrzących na problem pod różnymi kątami, bo odpowiedź najczęściej nie jest taka prosta i oczywista. I tu wiele ludzi w pada w pułapkę pokazując tylko jeden z wielu experymentów np ludzie jedzący szpinak na śniadanie są szczęśliwsi, bo 53% jedzących szpinak było szczęśliwych a 47% nie było. Nauka to poszukiwanie prawdy gdzie dopiero po 1000 badań pod różnym kątem i zastanowieniu się z czego pewne efekty i zależności występuję można odpowiedzieć na pytanie ogólne, np o to jak być szczęśliwym. 2. W badaniach pomiędzy ONZ a Gallupem nie doszukiwałbym się złej woli jednej z organizacji, a takie odniosłem wrażenie po komentarzu prowadzącego. Oba podejścia mają swoje plusy i minusy, a z połączenia wyników pojawia się ciekawy wniosek, że nie wszyscy bogaci, wyspani, uśmiechnięci ludzie są szczęśliwi. A jak tak to dlaczego? Może historycznie efekt istnieje: "dawniej było gorzej, teraz boli mniej to trzeba się cieszyć", albo tak jak pojawiło się w filmie, kulturowo poziom szczęścia jest uwarunkowany, a może jeszcze inne efekty mają znaczenie, np: dostęp do "zieleni", do natury, stopień pofaudowania powierzchni w otoczeniu (czy górzysto), częstość zmieniania miejsca zamieszkania, wiek badanych, itd. Może jeden z tych czynników ma znaczący wpływ, którym można wyjaśnić resztę zmienności. 3. Dobrze, że takie badania się robi z roku na rok, ale widać, że nie można dzięki nim jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie : "jak żyć?"
Piszesz:" z połączenia wyników pojawia się ciekawy wniosek, że nie wszyscy bogaci, wyspani, uśmiechnięci ludzie są szczęśliwi". Hm. A ja to odczytuję zupełnie inaczej: "Nie wszyscy bogaci, długo żyjący ludzie w spokojnych, rozwiniętych, opiekuńczych krajach są uśmiechnięci, radośni i wyspani". To w każdym razie mówią te dwa badania, jeśli je odczytać najbardziej wprost.
@@LukaszLamza Postaram się pogodzić obie wypowiedzi/założenia. To szkaradna pretensja do szczęścia, zwłaszcza tak wielkiego, jakie sobie wymarzyliśmy, psuje wszystko na świecie. Kto od tego zdoła się wyzwolić i nie wymaga niczego poza tym, co przed nim stoi, ten zdoła dotrzeć do szlaku, który staramy się nazywać szczęściem...
Zawsze zastanawialam sie nad tymi rankingami, bo znajac ludzi z roznych krajow nie wydawaly mi sie one zgodne z rzeczywistoscia. I okazuje sie, ze problem tkwi w wartosciach uznawanych za dajace szczescie, a nie w poczuciu szczescia przez kraje skandynawskie i inne bogate acz samotne, i nudne nacje, ktorym z kolei nie wypada powiedziec ze sa nieszczesliwi, aby nie wypasc na looserow.
Ostatnia dwudziestka to miejsca 123-142, a nie jak wskazane przez Pana dwukrotnie 121-142. Treść mocno spekulacyjna acz interesująca, szacunek za nieszablonową metaanalizę, cieszę się że nie jest Pan robotem.
Temat jest bardzo trudny. Szukanie znaczenia szczęścia bardzo często motywowane jest właśnie jego brakiem. Nauka w tym wypadku nie daje rady, pogłębianie wiedzy z zakresu filozofii i psychologii zdaje się mnie osobiście od niego oddalać. Zazwyczaj żeby rozwiązać jakiś problem, należy go przeanalizować i zrozumieć. Wydawało by się, że żeby znaleźć sens życia, powinna nam w tym pomóc filozofia. Żeby znaleźć rozwiązanie swoich problemów psychicznych, powinna pomóc nauka psychologii. A jednak to ślepa uliczka.
A ja jednak polecam filozofię, ale najlepiej starą, nieprzekombinowaną, plus sporo azjatyckiej. Dwie pierwsze rzeczy z brzegu: "Rozmyślania" Marka Aureliusza i "Prawdziwa księga południowego kwiatu" Czuang-Tsy. Spokojna lektura tych dwóch książek i trochę wgapiania się w przestrzeń potrafi sporo uporządkować. :)
Nic w tym dziwnego, nie ma wojny, jest bezpiecznie, zarobki może i słabe ale da się utrzymać bez walki o przetrwanie, dostęp do wszystkich dóbr jest, darmowa edukacja...
to jest też fajna statystyka też leprze statystyka szczęścia. Bo nikt nie spoży na to przez pryzmat szczęścia \pl.wikipedia.org/wiki/Statystyka_samob%C3%B3jstw_wed%C5%82ug_pa%C5%84stw
a co innego miałoby być? Zresztą patrząc na Twój avatar - czy właśnie nie po to każdy powinien mieć wolność działania, żeby móc dążyć do szczęścia wg własnych kryteriów a nie cudzych?
@@qj0n nprawdopodobnie żyjesz w hedonistyczno-utylitarnej bance. Szczescie nie jest wcale uniwersalną wartoscią. Sa ludzie, ktorzy z roznych powodow nie moga dazyc do szczescia w zyciu doczesnym, np. niewyleczalna farmakologicznie depresja (dystymia), wojna, niepelnosprawnosc w stopnu dotkliwym itd.. Banka hedonistyczno-unitarna powstala w czasach wyjatkowego dobrobytu. Gro ludzi zyje w przekonaniu, że gospodarczy rozwoj, dobrobyt, innowacja, minimalizacja ryzyka do punktu minimalnego - to stan domyslny, ktory bedzie trwal wiecznie. To iluzoryczne przekonania wspolczesnych. Prawdopodobnie peak dobrobytu mamy juz dawno za soba, innowacja juz tak nie przyrasta, a panstwa opiekuncze staja sie coraz mniej wydajne ekonomicznie (dlug). Jest jeszcze inny problem zwiazany z hedonizmem czy z maksymalizowaniem szczescia spoleczego - ano nikt do konca nie wie jakie to przyniesie skutki w okresie dlugoterminowym. Czy coraz wieksza awersja do ryzyka, radykalne pomniejszanie znaczeia praw selekcji - nie skonczy sie degeneracja gatunku ludzkiego. Narazie taki argument jest zbywany pogardliwie haselkiem 'socdarwinizm', tak jakby prawa darwinowskie dotyczyly wszystkiego - oprocz ludzi. Moj avatar nie ma tu nic do tego. Ja w swiecie szukam znaczenia i sensu, a nie szczescia. Zapokojanie potrzeb niekoniecznie jest szczesciem dzialajacego czlowieka.
@@LukaszLamza dla mnie wolnosc negatywna jest najwyzsza wartoscia spoleczną, bez wzgledu czy maksymalizuje sume ludzkich szczesliwosci i wystawia spolecznstwo na ryzyka. W systemach religijnych bedzie to zbawienie, gdzie ostateczny cel umieszczony jest poza doczesnoscią(chrzescijanstwo, buddyzm, islam), dla egzystencjalistow poszukiwanie sensu w padole ludzkiego istnienia (symptomatyczne doswiadczenie w czasie wojny), dla socdarwinistow imperatyw podazania za ewolucja i przekazywania samolubnego genu dalej, dla jeszcze innych nadawanie znaczenia zyciu pomimo, że wydaje sie one pełne absurdu, nieszczescia i bezsensu (droga dla osob z dystymią). Utylitaryzm i hedonizm to przesad wspolczesnosci. Zachlysniecie sie spektakularnym dobrobytem bedacym efektem dwoch ostatnich wiekow. Nie widze racji, żeby mogla to byc uniwersalna wartosc i dlugoterminowy cel ludzkosci. Byc moze eudajmonia ma jeszcze charater uniwersalny, gdyz nie identyfikuje ona szczescia przez pryzmat maksymalizowania przyjemnosci i minimalizowania cierpienia oraz bolu. Co wiecej, watpie, że zmaksymalizowana ludzka szczescliwosc jest tozsama z sukcesem ewolucyjnym w dlugoterminowej perspektywie, chocby dlatego, że ta filozofia ma awersje do bolu, cierpienia i ryzyka.
Najlepszy poziom życia: angielski dom, japońska żona, chińskie jedzenie,amerykańskie zarobki. Najgorszy poziom życia: amerykańska żona, japoński dom, angielskie jedzenie i chińskie zarobki.
Finlandia - najbardziej zadłużony kraj skandynawski, zadłużenie na poziomie 60% PKB - czyli krytyczny punkt z którego nie ma powrotu Dania - kraj z największym poziomem przemocy wobec kobiet w europie Szwajcaria - kraj żyjący z banksterki i obracania pieniędzmi, kapitalizm finansowy na 100% Islandia - kraj który ogłosił bankructwo pa wcześniejszym tolerowaniu banksterki Norwegia - kraj w którym przez pierwsze 18 tygodni ciąży, można się rozmyślić i zdecydować, że zabije się własne dziecko Holandia - kraj w którym zalegalizowano narkomanię Bardzo szczęśliwe kraje, nie ma co... P.S. Kosowo nie jest krajem, Kosowo to cześć Serbii, która została Serbii wyrwana po to, aby USA mogło zbudować tam bazę wojskową manipulując traktatem z ZSRS.
Bardzo dobry materiał. Najlepszy jaki ostatnio widziałem. Wcześniej zawsze pominąłem tego typu raporty, bo wydawały mi się nieistotne. Wygląda na to, że nie wiedziałem jak je rozumieć. Dziękuję za pokazanie prostych mechanizmów jak rozumieć tego typu wyniki badań. Tym powinni zajmować się wszyscy popularyzatorzy nauki.
Kiedyś Pan powiedział, że „ ... jeśli jakaś rzecz wydaje się nieciekawa, to znaczy że nie przyjrzałeś się wystarczająco dokładnie.” Teraz widzę, że to prawda.
Proszę o więcej.
Dziękuję bardzo za ten odcinek panie Łukaszu, bardzo daje do myślenia. Nie słyszałem wcześniej o tym drugim badaniu, a jeśli chodzi o moje pojęcie szczęścia, to przekonuje mnie ono znacznie bardziej niż ONZ'owskie, które dotąd uważałem za miarodajne i obiektywne... Pozdrawiam!
A jakie jest pana pojęcie szczęścia?
"Obiektywna definicja szczęścia". Ha.
"...żyjemy więc zawsze w oczekiwaniu czegoś lepszego, i to często zarazem w pełnej żalu tęsknocie za minionym. Rzeczy teraźniejsze natomiast przyjmujemy w poczuciu tymczasowości, uważając je za nic innego, jak tylko drogę do celu. Dlatego to ludzie, spoglądając u kresu swych dni wstecz (...) ze zdziwieniem widzą, iż to, co na ich oczach przechodziło tak nie docenione i mdłe, stanowiło właśnie ich życie - było tym właśnie w czego oczekiwaniu żyli."
- Arthur Schopenhauer "Metafizyka życia i śmierci
"And then one day you find ten years have got behind you. | No one told you when to run. You missed the starting gun" - Pink Floyd, "Time"
@@LukaszLamza Świetny materiał! Jednak: "...świat cały niewiele ma do zaoferowania (hedonizm vs nirvana); pełno w nim biedy i cierpienia, a na tych, którzy im umkną (gwiazdy socjometryczne), czyha w każdym kącie nuda (sex, drugs & alcohol). Na dodatek z reguły panuje w nim zło (evil corp), a dominuje głupota (politycy). Los jest okrutny (Budda: narodziny, starość, cierpnie, śmierć), a ludzie żałośni (Odi profanum vulgus). W świecie tak urządzonym człowiek wewnętrznie bogaty (świadomy) jest jak jasna, ciepła, wesoła izba w śnieżną, mroźną noc Bożego Narodzenia. Dlatego kto posiada..." A. Schopenhauer "Aforyzmy o mądrości życia", wyd. Czytelniki, Warszawa 2000, str. 54. Panie Łukaszu jak dociekania o szczęściu to tylko subiektywizm :) nic innego nie będzie tak obiektywne :) Pozdrawiam serdecznie do zobaczenia na szlaku...
Wg mnie dla badań ONZ trafniejsza byłaby nazwa "Poziom komfortu życia" czy "Poziom jakości życia".
Poziom to dobrze powiedziane ale wtedy jest chodzi o opiekę medyczna Norwegia powinna być w miare nisko. Maja malo specjalistów.
Super wykład czekamy na więcej 🙂🙂🙂
Bardzo ciekawe zestawienie dwóch badań.
Uwielbiam Twoje filmiki
Świetny film panie Łukaszu
Kocham te zabawy cyferkami!
Tendencja obiektywizująca na wstępie obiła mi się o argument "głodnych dzieci z Afryki", a odczuwanie ogólnie wydało się zbyt subiektywną kwestią. Metodologia tych badań, kiedy je się ze sobą zestawia, wygląda bardzo... interesująco
To właśnie motywuje mnie do kręcenia tych filmów - jesteśmy stale upewniani, że na coś "jest liczba", podczas gdy na dokładnie to samo pytanie moglibyśmy otrzymać zupełnie inną liczbę z zupełnie innym wydźwiękiem.
@@LukaszLamza mam wrazenie, ze nawet najglupsze badania statystyczne sa dzisiaj wynoszone do rangi nauki, a z nauka jak wiadomo nie mozna polemizowac hehe
Jeśli ktoś chce rzucić wszystko i wyjechać do najszczęśliwszego kraju świata, gdzie są niskie podatki, wolność (podatkowa i osobista), luz, słońce i brak socjalu - to zapraszam do Paragwaju! Mogę we wszystkim pomóc.
Pozdrowienia z Asunción
Byłem w Paragwaju, fantastyczni ludzie
jakoś nie mogę odnaleźć mojego komentarza w którym sugerowałem nałożenie na dane powszechnej szczęśliwości, danych z raportu "Przemoc wobec kobiet Badanie na poziomie Unii Europejskiej". Od razu mi się rzuciło w oczy, że kraje powszechnej szczęśliwości nieomal idealnie się pokrywają z krajami, w których panuje największa przemoc wobec kobiet! Finlandia jak widać jest liderem we wszystkich statystykach!
Polska jest piekna i ludzie tu szczesliwi i bardzo dobrzy.
Super materiał!
Dla zasięgu
Jeśli jakiś naród powinien być szczęśliwy to na pewno my Polacy. Dlaczego? Dlatego, że nasi dziadkowie lub pradziadkowie jeszcze pamiętają jak może być. W moim rodzinnym domu dużo się na ten temat mówiło. Dlatego ja WIEM jak bardzo jestem szczęśliwa żyjąc w Polsce w 21 wieku.
Szczęście, ach szczęście... komentarz statystyczny 😅👍👏
Tu zarówno i w jednym, jak i w drugim badaniu należałoby dołożyć trochę parametrów np. porę roku (jesienna chandra) lub dzień tygodnia (w piątek ludzie na ogół są bardziej szczęśliwi niż w poniedziałek ; )
Myślę, że bardzo dużo parametrów. Tak dużo, że nikt nie ma czasu zadać ani odpowiedzieć na tyle pytań. Chyba trzeba będzie poczekać, aż będzie to można zbadać na poziomie biochemicznym. I to nie mierząc coś w konkretnej chwili, tylko prowadząc ciągły monitoring. Totalnie odleciana i odległa przyszłość.
finowie są szczęśliwi bo każdy którego spotkałem pił i ćpał na potęgę
poza tym jest niska gęstość zaludnienia i nie muszą się tyle naużerać z innymi
Świetny film! To badanie zawsze mnie intrygowało ;D
1. Zawsze nauka był dla mnie stawianiem pytań i odpowiadaniem na nie w celu zrozumienia jak działa (wszech)świat. Stawia sie pytanie: "dlaczego coś jest". Do tego celu tworzy się experymenty, które powinny w jak najbardziej obiektywny sposób pokazać jakiś efekt (bądź jego brak). Ale dla złożonych zjawisk trzeba wielu eksperymentów patrzących na problem pod różnymi kątami, bo odpowiedź najczęściej nie jest taka prosta i oczywista. I tu wiele ludzi w pada w pułapkę pokazując tylko jeden z wielu experymentów np ludzie jedzący szpinak na śniadanie są szczęśliwsi, bo 53% jedzących szpinak było szczęśliwych a 47% nie było. Nauka to poszukiwanie prawdy gdzie dopiero po 1000 badań pod różnym kątem i zastanowieniu się z czego pewne efekty i zależności występuję można odpowiedzieć na pytanie ogólne, np o to jak być szczęśliwym.
2. W badaniach pomiędzy ONZ a Gallupem nie doszukiwałbym się złej woli jednej z organizacji, a takie odniosłem wrażenie po komentarzu prowadzącego. Oba podejścia mają swoje plusy i minusy, a z połączenia wyników pojawia się ciekawy wniosek, że nie wszyscy bogaci, wyspani, uśmiechnięci ludzie są szczęśliwi. A jak tak to dlaczego? Może historycznie efekt istnieje: "dawniej było gorzej, teraz boli mniej to trzeba się cieszyć", albo tak jak pojawiło się w filmie, kulturowo poziom szczęścia jest uwarunkowany, a może jeszcze inne efekty mają znaczenie, np: dostęp do "zieleni", do natury, stopień pofaudowania powierzchni w otoczeniu (czy górzysto), częstość zmieniania miejsca zamieszkania, wiek badanych, itd. Może jeden z tych czynników ma znaczący wpływ, którym można wyjaśnić resztę zmienności.
3. Dobrze, że takie badania się robi z roku na rok, ale widać, że nie można dzięki nim jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie : "jak żyć?"
Piszesz:" z połączenia wyników pojawia się ciekawy wniosek, że nie wszyscy bogaci, wyspani, uśmiechnięci ludzie są szczęśliwi". Hm. A ja to odczytuję zupełnie inaczej: "Nie wszyscy bogaci, długo żyjący ludzie w spokojnych, rozwiniętych, opiekuńczych krajach są uśmiechnięci, radośni i wyspani". To w każdym razie mówią te dwa badania, jeśli je odczytać najbardziej wprost.
@@LukaszLamza Postaram się pogodzić obie wypowiedzi/założenia. To szkaradna pretensja do szczęścia, zwłaszcza tak wielkiego, jakie sobie wymarzyliśmy, psuje wszystko na świecie. Kto od tego zdoła się wyzwolić i nie wymaga niczego poza tym, co przed nim stoi, ten zdoła dotrzeć do szlaku, który staramy się nazywać szczęściem...
Zawsze zastanawialam sie nad tymi rankingami, bo znajac ludzi z roznych krajow nie wydawaly mi sie one zgodne z rzeczywistoscia. I okazuje sie, ze problem tkwi w wartosciach uznawanych za dajace szczescie, a nie w poczuciu szczescia przez kraje skandynawskie i inne bogate acz samotne, i nudne nacje, ktorym z kolei nie wypada powiedziec ze sa nieszczesliwi, aby nie wypasc na looserow.
Ostatnia dwudziestka to miejsca 123-142, a nie jak wskazane przez Pana dwukrotnie 121-142. Treść mocno spekulacyjna acz interesująca, szacunek za nieszablonową metaanalizę, cieszę się że nie jest Pan robotem.
O, faktycznie. Mózg wymyślił, że ostatnie cyfry nie mogą być identyczne, a nawet, że sąsiednie, ale nie wpadł już na to, w którą stronę. :)
Dobry obraz dla naukowych sceptyków - KROPKA
24.29 Jak by połączyć kropki to by lis wyszedł.
Też sobie przez Pana zapuszczam włosy. Ciekawy tylko jestem kiedy podniosę ciśnienie swojemu komendantowi.
Ostrzegam, to droga w jedną stronę. Włosy uzależniają. ;>
Hej! Panie Łukasz! :-D Ale to nie jest Czytamy Naturę. Zaszła pomyłka.
Ups!
Temat jest bardzo trudny. Szukanie znaczenia szczęścia bardzo często motywowane jest właśnie jego brakiem. Nauka w tym wypadku nie daje rady, pogłębianie wiedzy z zakresu filozofii i psychologii zdaje się mnie osobiście od niego oddalać. Zazwyczaj żeby rozwiązać jakiś problem, należy go przeanalizować i zrozumieć. Wydawało by się, że żeby znaleźć sens życia, powinna nam w tym pomóc filozofia. Żeby znaleźć rozwiązanie swoich problemów psychicznych, powinna pomóc nauka psychologii. A jednak to ślepa uliczka.
A ja jednak polecam filozofię, ale najlepiej starą, nieprzekombinowaną, plus sporo azjatyckiej. Dwie pierwsze rzeczy z brzegu: "Rozmyślania" Marka Aureliusza i "Prawdziwa księga południowego kwiatu" Czuang-Tsy. Spokojna lektura tych dwóch książek i trochę wgapiania się w przestrzeń potrafi sporo uporządkować. :)
Dziwne że Polska jest tak wysoko
Nic w tym dziwnego, nie ma wojny, jest bezpiecznie, zarobki może i słabe ale da się utrzymać bez walki o przetrwanie, dostęp do wszystkich dóbr jest, darmowa edukacja...
Polacy specjalnie zaniżyli by mieć 69 punktów
to jest też fajna statystyka też leprze statystyka szczęścia. Bo nikt nie spoży na to przez pryzmat szczęścia
\pl.wikipedia.org/wiki/Statystyka_samob%C3%B3jstw_wed%C5%82ug_pa%C5%84stw
mdli mnie ten wspolczesny pewnik szczescia. Dlaczego niby szczescie ma byc nadrzednym celem panstw czy spoleczenstw?
a co innego miałoby być? Zresztą patrząc na Twój avatar - czy właśnie nie po to każdy powinien mieć wolność działania, żeby móc dążyć do szczęścia wg własnych kryteriów a nie cudzych?
@@qj0n nprawdopodobnie żyjesz w hedonistyczno-utylitarnej bance. Szczescie nie jest wcale uniwersalną wartoscią. Sa ludzie, ktorzy z roznych powodow nie moga dazyc do szczescia w zyciu doczesnym, np. niewyleczalna farmakologicznie depresja (dystymia), wojna, niepelnosprawnosc w stopnu dotkliwym itd..
Banka hedonistyczno-unitarna powstala w czasach wyjatkowego dobrobytu. Gro ludzi zyje w przekonaniu, że gospodarczy rozwoj, dobrobyt, innowacja, minimalizacja ryzyka do punktu minimalnego - to stan domyslny, ktory bedzie trwal wiecznie. To iluzoryczne przekonania wspolczesnych. Prawdopodobnie peak dobrobytu mamy juz dawno za soba, innowacja juz tak nie przyrasta, a panstwa opiekuncze staja sie coraz mniej wydajne ekonomicznie (dlug).
Jest jeszcze inny problem zwiazany z hedonizmem czy z maksymalizowaniem szczescia spoleczego - ano nikt do konca nie wie jakie to przyniesie skutki w okresie dlugoterminowym. Czy coraz wieksza awersja do ryzyka, radykalne pomniejszanie znaczeia praw selekcji - nie skonczy sie degeneracja gatunku ludzkiego. Narazie taki argument jest zbywany pogardliwie haselkiem 'socdarwinizm', tak jakby prawa darwinowskie dotyczyly wszystkiego - oprocz ludzi.
Moj avatar nie ma tu nic do tego. Ja w swiecie szukam znaczenia i sensu, a nie szczescia. Zapokojanie potrzeb niekoniecznie jest szczesciem dzialajacego czlowieka.
A co innego?
@@LukaszLamza dla mnie wolnosc negatywna jest najwyzsza wartoscia spoleczną, bez wzgledu czy maksymalizuje sume ludzkich szczesliwosci i wystawia spolecznstwo na ryzyka. W systemach religijnych bedzie to zbawienie, gdzie ostateczny cel umieszczony jest poza doczesnoscią(chrzescijanstwo, buddyzm, islam), dla egzystencjalistow poszukiwanie sensu w padole ludzkiego istnienia (symptomatyczne doswiadczenie w czasie wojny), dla socdarwinistow imperatyw podazania za ewolucja i przekazywania samolubnego genu dalej, dla jeszcze innych nadawanie znaczenia zyciu pomimo, że wydaje sie one pełne absurdu, nieszczescia i bezsensu (droga dla osob z dystymią).
Utylitaryzm i hedonizm to przesad wspolczesnosci. Zachlysniecie sie spektakularnym dobrobytem bedacym efektem dwoch ostatnich wiekow. Nie widze racji, żeby mogla to byc uniwersalna wartosc i dlugoterminowy cel ludzkosci. Byc moze eudajmonia ma jeszcze charater uniwersalny, gdyz nie identyfikuje ona szczescia przez pryzmat maksymalizowania przyjemnosci i minimalizowania cierpienia oraz bolu.
Co wiecej, watpie, że zmaksymalizowana ludzka szczescliwosc jest tozsama z sukcesem ewolucyjnym w dlugoterminowej perspektywie, chocby dlatego, że ta filozofia ma awersje do bolu, cierpienia i ryzyka.
Najlepszy poziom życia: angielski dom, japońska żona, chińskie jedzenie,amerykańskie zarobki.
Najgorszy poziom życia: amerykańska żona, japoński dom, angielskie jedzenie i chińskie zarobki.
Kto chciałby mieszkać w skandynawskim kraju? Jescze Szwecja moze ale finladna czy Norwegia? Turystycznie ok ale nie do życia na stałe.
Małe kłamstwa, większe kłamstwa, socjobiologia, statystyka, prawo, filozofia..
Bahrajn... cepy....
P.s. nie macie tam kogoś kto n8e sepleni?... to centrum patologi wymowy Copernicus?
Finlandia - najbardziej zadłużony kraj skandynawski, zadłużenie na poziomie 60% PKB - czyli krytyczny punkt z którego nie ma powrotu
Dania - kraj z największym poziomem przemocy wobec kobiet w europie
Szwajcaria - kraj żyjący z banksterki i obracania pieniędzmi, kapitalizm finansowy na 100%
Islandia - kraj który ogłosił bankructwo pa wcześniejszym tolerowaniu banksterki
Norwegia - kraj w którym przez pierwsze 18 tygodni ciąży, można się rozmyślić i zdecydować, że zabije się własne dziecko
Holandia - kraj w którym zalegalizowano narkomanię
Bardzo szczęśliwe kraje, nie ma co...
P.S. Kosowo nie jest krajem, Kosowo to cześć Serbii, która została Serbii wyrwana po to, aby USA mogło zbudować tam bazę wojskową manipulując traktatem z ZSRS.
Polska - raj na ziemi a w kranach w kiblu płynie Johnnie Walker.
PS. Kilkutygodniowy zlepek komórek TO NIE JEST dziecko.
@lonewolf To co Pan/Pani tu napisała to same przekłamania, oparte na opiniach i emocjach, a nie wiedzy i researchu
@@patra8191 To co napisałem jest oparte na faktach i badaniach eurostatu :)
@@insanewojtyla To napisz nowy podręcznik do biologii xD
@@insanewojtyla A w którym momencie zlepek komórek staje się dzieckiem? Gdzie jest DOKŁADNIE ta granica?