Ciekawy szczegół niemiecka turystka zgubiła się w dżungli w panamskiej prowincji Veraguas w pobliżu wodospadu El Bermejo, około 140 kilometrów na wschód od Boquete, a trzej miejscowi, którzy ją wykorzystali, byli częścią akcji ratunkowej. I podobno dużo pili, kiedy jej szukali. Kiedy ją znaleźli, ukryli ją w jednej z drewnianych szop w dżungli i udało im się ukryć ją tam przed innymi poszukiwaczami przez trzy dni. W którym została zgwałcona i maltretowana... Jeden z jej napastników trafił do szpitala z powodu ran, które zadała mu, próbując bronić się rozbitą butelką rumu. Gdyby jeden z trzech zbirów nie krwawił tak obficie w ramieniu, brzuchu i udzie, że groziło mu wykrwawienie się na śmierć, być może nigdy nie przeżyłaby, by opowiedzieć tę historię. Inni uciekli z nim i przewieźli go do szpitala, aby uratować mu życie (i pośrednio jej, jak sądzę). W przeciwnym razie sprawy mogły się potoczyć zupełnie inaczej dla tej odważnej młodej kobiety. Więc nie takie niesłychane, co? Ten sam region, ta sama dżungla, prawie ten sam scenariusz. I nie została znaleziona przez większe zespoły poszukiwawcze. To tylko pokazuje, że ktoś może naprawdę zniknąć w takich miejscach, pomimo dziesiątek ludzi, którzy go szukają. I że samotna kobieta nigdy nie jest po prostu bezpieczna, sama. Można się zastanawiać, czy tego typu klejnoty pomogły również w akcjach poszukiwawczych Krisa i Lisanne. A całkiem niedawno w hostelu w Boquete znaleziono martwego amerykańskiego turystę.
Nie do końca się zgadzam iż trzeba być w stresie lub nie znać funkcji iPhona aby przypadkiem zrobić zrzut ekranu ,Kris mogła próbować wyłączyć (uśpić) telefon i przypadkiem nacisnęła oprócz usypiania również przycisk home
Podsumujmy - Historia ma dosyć proste zakończenie. Dziewczyny uznały że skoro jest ładna pogada i tyle już sobie same poradziły to pójdą dalej (widzimy na zdjęciach jak szły zadowolone corazbardziej wgłąb) ale zapomniały o zmroku, który szybko je dopadł. Miały 3 godziny do zupełnej ciemności i tyle by im zajął powrót do domu, one ten czas zmarnowały na pójście jeszcze dalej. Nagle zostały same w jungli w totalnej ciemności, nawet gdyby miały sie cofnąć to wyjście z tego zajęłoby im kilka godzin. Aktywował sie stres,panika poszły w losowym kierunku który wydawał im sie słuszny czyli wzdłuż rzeki jak je uczono. Może były przekonane że okolica jest zaludniona i skoro idą po ścieżce, mijają jakieś mosty linowe i ogrodzenia z drewna. To idąc dalej tą drogą gdzieś dojdą. Ale były w błędzie - płyneły dwie rzeki, jedna w stronę miasta drugą w przeciwną - wybrały źle, wlazły jeszcze bardziej wgłąb jungli. Dalej już można tylko spekulować jaki był rozwój wydarzeń. Wiemy że te 80 czarnych zdjęć były robione niebu, był to pierwszy dzień w którym była akcja poszukiwawcza na duża skale z helikopterami i falarami -były oddalone o 1km od własnych rodziców i ekipy poszukiwawczej. To chyba najstraszniejszy moment tej historii ( ͡° ʖ̯ ͡°) Zdjęcia są czarne bo robiły one błyski fleszem ku niebu licząc że ktoś je zauważy jednak tak się nie stało. Oczywiście ten patyczek z folią to żadna magia, w ten sposób robiły znaczniki miejsc w których były licząc że ktoś wpadnie na ich ślad samemu idąc pewnie "w stronę ratowników" albo raczej w stronę w którą wydawało im sie że słyszą bo przez echo i zniekształcenie mogły iśc nadal źle (tak samo zostawione szorty na środku WIDOCZNEJ skały miały być drogowskazem a nie elementem gwałtu na nich, jedna z teorii mówi że było to zaznaczone miejsce w którym umarła Lissa ponieważ już w dniu poszukiwań nie dało sie użyć jej telefonu więc musiała być martwa). Liss uszkodziła sobie nogę dlatego tylko jedna dziewczyna próbowała dzwonić wchodząc w jakiś wyższy punkt była to Kris która używała IPHONA. Samsung Lissane po piątym dniu wykrywał brak pinu - Czy faktycznie było z nią aż tak źle? Wychodzi na to że w ciągu 3 dni od zaginięcia Lissane została ugryziona przez węża, stąd otępienie a w następnych dniach śmierć - potwierdza to prokuratura która podała że jedna z dziewczyn miała zapalenie mięśni nogi, nie wiem czy złamanie może do tego doprowadzić? Ale ugryzienie węża już tak. Dlatego w dniu poszukiwań jedna była już martwa lub nieprzytomna a druga jej pilnowała. Wiemy że Kriss żyła jeszcze 3 dni od tego momentu z poszukiwaniem. Później bateria w telefonie sie wyładowała a plecak zgubiła lub same go tam zostawiła jako znacznik bo i tak nic użytecznego tam nie miały. Jak umarły? Prawdopodobnie jedna zgineła z powodu gorączki od ugryzienia, druga ją zostawiła i sama padła gdzieś w jungli a ich truchło zjadły i rozniosły dzikie zwierzęta. Mówi sie o śladach fosforu na kościach - jest to jedyny niewytłumaczony detal chociaż z tego co podawali inni, to dzikie zwierzęta w moczu mogą go mieć. A sama kość została "wypolerowana" przez rwący strumień Wszyscy przewodnicy są zgodni. W momencie kiedy zeszły z pierwotnej scieżki były skazane na tragedie. Nawet tubylcy tego nie robią. Ludzie mają złudne podejście ze jest XXI co może pójść nie tak. Mam telefon, jak coś to mnie znajdą. Niestety. Jak widać nawet nowoczesna technologia nie pomoże. To że nie udało sie odnaleźć ich zwłok nie jest chyba niczym niesamowitym. Ludzie nawet w polsce, w centrum Poznania czy Torunia potrafią zaginąć z dnia na dzień a ich zwłoki odnajdują sie po paru miesiącach albo i nigdy. Nie dorabiałbym teori spiskowej że ktoś je porwał na organy tylko dlatego że nie znaleziono trupa. To i tak cud że odnaleziono Cokolwiek. edit- Dlaczego poszły bez przewodnika? - Koleś miał złą opinie w mieście, możliwe że ktoś im to powiedział i dlatego zrezygnowały. Jednocześnie ich znajomi których przesłuchała policja, powiedzieli im że droga jest bardzo łatwa i nie muszą sie bać iśc same. Stąd dodatkowy impuls do odpuszczenia sobie pana przewodnika
@@MegaMuminki Pies był do pewnego momentu z nimi. Może się czegoś wystraszył i zwiał, zostawiając dziewczyny same. Pies to też istota, zwykły szelest mógł go wystraszyć. Niekoniecznie zwierzę.
@@tunguska8170 Zgadzam się. Mógł się również zwyczajnie znudzić i wrócić do domu, do właścicieli, bo dziewczyny były dla niego mimo wszystko obcymi osobami a on znał okolicę.
@@lordambrosius7814 Nie całe ciało, a tkanki miękkie, które łączą kości podudzia z kośćmi stopy, wtedy w przypadku np. jakiegoś ruchu wody ciągłość zostaje przerwana i zostają w bucie kości stopy, no i najczęściej też resztki tkanek miękkich, które też mogą się wolniej rozkładać przez buta.
Zdiecia zostaly wykonane .... w plecaku . Nawet przypadkowe uruchomienie migawki w aparacie fotograficznym na otwartej przestrzeni uwiecznia zarysy / kontury czegokolwiek . Zakładając ze lampa błyskowa była ustawiona na funkcji automatycznej i sensor dostosowywał jej światło w miarę do potrzeb wynikających z oświetlenia najbliższego otoczenia , jedyna forma otrzymania całkowitej czerni jest wykonanie zdjęcia w momencie gdy jakaś przeszkoda ( np. Ochrona obiektywu ) w 100 procentach pokrywa sie z optyka aparatu fotograficznego , która to normalnie jest odpowiedzialna za wstępne pomiary światła padającego na wybrany obiekt . Aparat pozostał włączony i w czasie transportu coś w sposób całkowicie przypadkowy wielokrotnie naciskało na przycisk . Aparat fotograficzny wymierzony w nocne niebo , wyzwala maksymalna sile lampy błyskowej , co również jest widoczne jako poświata w czasie gdy oglądamy już wykonane zdjęcie . Co z analiza zdjęć , co z GPS info z iPhonu ( rozumiem ze czasami była dostępna triangulacja sygnału ) . To pozwoliło by na niejako ustalenia miejsc w których zdjęcia zostały wykonane .
swietny merytorczyny film.....spokojna mowa bez jakiegos udawania i sztuczego dramatyzmu.....ogldalem sporo filmow na ten temat ale Twoj bije wszystkie
Trzeba być facetem, który nigdy cyckonosza nie nosił, żeby z faktu ich zdjęcia, wnioskować, że spotkały złych ludzi xd a nie, że po prostu w gorącu i wilgoci np zaczęły je obcierac i zdjely je dla wygody.
Taaaak! Proszę o więcej takich filmów. Zrobiłeś kawał dobrej roboty, dociekliwy research, ciekawe nagranie, strona wizualna też mi się podoba. Lubię długie filmy wyczerpujące temat.
Znalazlam zdjecia z pamietnika dziewczyn, przetlumaczone na jezyk angielski. Mozna sie z nich dowiedziec wielu ciekawych rzeczy jak np to ze Lisanne byla zla zalamana plakala chciala wracac do domu natomiast Kris byla podekscytowana i jej sie bardzo podobalo. Mozna tez zobaczyc jak dziewczyny sie roznily
@@Kompulik89 ruclips.net/video/1LHu9H2dN-A/видео.html to jest kanal takiego faceta ktory duzo poswiecil tej sprawie. Wejdz w ten link i jak rozwiniesz tam bedziesz miala link do jego konta na google. Tam bedzie pelno zdjec i beda tam zdjecia wlasnie z pamietnikow Lisanne i Kris po holendersku i potem przetlumaczone na angielski...
Swoją drogą ludzie w dzisiejszych czasach są naprawdę lekkomyślni - dwie filigranowe dziewczyny same wyjeżdżają na leżący po przeciwnej stronie globu kontynent; do państwa, któremu daleko do europejskiej lub północnoamerykańskiej cywilizacji; do państwa znanego z karteli narkotykowych i same udają się do dżungli tylko z butelką wody i okularami przeciwsłonecznymi (sic!).
Znalazłam twój kanał niedawno po filmie o przełęczy Diatłowa. Mam nadzieję,że na tym nie poprzestaniesz. Ten film jest super. mam jedną refleksję: rozpatrujemy ciąg zdarzeń siedząc w wygodnych fotelach gdzie pozostawienie dziwnej konstrukcji z reklamówki wydaje się nam czymś tajemniczym i mistycznym. Może ludzie zagubieni w dżungli odwodnieni i zdezorientowani po prostu całkowicie tracą kontakt z rzeczywistością i to co robią nie ma już w pewnym sensie żadnego logicznego wytłumaczenia? Dlaczego nie zawróciły? Tu mogę odpowiedzieć z punktu widzenia osoby, która potrafi zaginąć 100 metrów od działki leśnej znajomych: po prostu nie miały najmniejszego wrażenia,ze sie zgubiły i były całkowicie pewne,że zaraz wrócą na szlak:) Czekam na dalsze filmy!
Tak, mnie też się wydaje, że dezorientacja miała tu kluczowe znaczenie, potem mogła dojść panika. Jak weźmiemy pod uwagę hipotezę, że Kris zmarła dużo wcześniej niż Lisanne, to pojawia się coś jeszcze. Wiemy, że w tej relacji zawsze to Kris prowadziła, a Lisanne podążała za nią. To nawet widać na zdjęciach z tej wyprawy. Skoro Lisanne została sama, nie wiadomo jak sobie z tym radziła, bez swojej przyjaciółki.
Ekstra masz te kryminalne filmy. Rozkmina po całości. TEORIE: - Kartel narkotykowy raczej by ogarnął temat że nikt by ciał nie znalazł. Po co rozrzucać kości skoro łatwiej i szybciej ja zakopać. - Nowy start. To by był majstersztyk. Wyciąć sobie kilkanaście kości żeby wszyscy myśleli że nie żyję i i żyć po nowemu :). + Zbłądzenie w dżungli. Świadczą o tym próby połączenia na 112. Zdjęcia są próbą nawoływania. Pies "uciekł' do siebie. Dla kogo był bliższy? Dla panienek czy ludzi którzy dawali mu jeść? Z kim prędzej trzymał(chyba ze swoją rodziną). Zrzut ekranu ma być dowodem? Ja sam mając S3 przez przypadek tak kliknę i też mam skreeny. Dziewczyna w stresie nie może tak zrobić? I ostatnie. Byliście kiedyś w nocy w lesie? Ja byłem. W takim który znałem za dnia. Bardzo inaczej to wygląda w nocy. I to był las w Polsce a nie dżungla.
Wydaje mi się, że z naszego - mieszczuchowego - punktu widzenia dobrze byłoby patrzeć na szlak górski w taki sposób, w jaki postrzegamy przydrożny chodnik. Każdy z nas od dziecka wie, że na jezdnię się nie wychodzi, chyba że w wyznaczonych miejscach i na światłach. Wbija nam się to do głów do urodzenia i w żaden sposób nie przeszkadza nam to w codziennym funkcjonowaniu: czekając na zielone, stoimy niekiedy niecałe dwa metry od pędzącego tira, który zrobiłby z nas marmoladę, gdybyśmy byli tylko trochę przesunięci. I w tym samym czasie swobodnie rozmawiamy, żartujemy itd. Dla nas to jest zupełnie normalne. Z naszej perspektywy nie ma tak wielkiej znowu różnicy między szlakiem górskim a terenami górskimi nieoznaczonymi do ruchu. Po prostu te korzenie i krzaczory mają być uczęszczane, a tamte nie, ale musimy sobie to wpoić i zasadniczo nie do końca rozumiemy, czemu akurat tak ma to funkcjonować. "A wyjdę sobie na tę parę kroczków, bo tam jakoś ładniej" z perspektywy obeznanego z krajobrazem przewodnika wygląda równie absurdalnie, jak wrzucony w środek metropolii jaskinowiec, który stwierdza, że po co się pchać przez tłum na chodniku, jak przy tych białych paskach obok jest zupełnie pusto. I nieszczęście gotowe.
Początek i uwagi typu, ze dziewczyny są sa nawet ładne i tak dalej są zbędne i pokazują twój brak profesjonalizmu i brak szacunku do tych nieżyjących dziewczyn. Gdy zaprzestajesz mowić z tą manierą, robi się ciekawie.
Wszelkie teorie o celowej bądź przypadkowej zmianie daty w urządzeniach są śmieszne. Z jednego powodu. W dniu w którym był trzęsienie ziemi dziewczyny o tej samej godzinie, zapewne spanikowane próbowały się łączyć z numerami alarmowymi.
Ja mogę powiedzieć z mojej perspektywy, skąd mogło się wziąć aż tyle zdjęć w ciemności. Kiedyś nie wiedząc jak załączyć latarkę w aparacie też robiłam cały czas zdjęcia, żeby oświetlić przedmiot czy drogę. To znaczy w moim aparacie była taka funkcja, że gdy włączałam lampę błyskową, ta nie świeciła się cały czas, tylko zaświeciła się tylko wtedy gdy robiłam zdjęcie. Później zaglądając w galerię zdjęć wyglądało to dokładnie tak samo jak w tym przypadku. Podejrzewam więc, że nie było to nic innego jak oświetlenie drogi w danym momencie. A zdjęcie włosów, pewnie weszła przypadkowo w kadr podczas robienia zdjęć. Co do tej dziwnej konstrukcji na kamieniu, mimo wszystko uważam, że w ten sposób zostawiły po sobie jakikolwiek ślad. To samo mogło dotyczyć shortów, a nawet poukładane przedmioty w plecaku mogły być oznaką desperacji i smutku. Tak uważam. Jestem również zdania, że dziewczyny niestety się zgubiły i już nie odnalazły drogi powrotnej. Jedyne, co jest dla mnie dziwne to, że nie poczekały na przewodnika, nawet go nie odwołały, tylko wyruszyły dzień wcześniej. Faktycznie wygląda to tak, jakby ktoś je namówił do tego, żeby poszły same, bo po co im przodownik, jak trasa jest banalnie prosta, że dadzą radę same.
Jeżeli znaleziono nie kompletne szkielety to nie można z całą pewności stwierdzić że nie było ran od strzałów! Ja się pytam kiedy pies wrócił do miasteczka?
Mysle, ze ten plecak mogl zostac tak slicznie porzadnie spakowany rowniez przez znalazcow, czyli indian... zapewne nie mieli pojecia zeby niczego nie ruszac, wiec wyjeli wszystko, pbejrzeli, spakowali slicznie (duzo sliczniej niz bylo) i wtedy dopiero oddali wladzom....
Bardzo dobry, szczegółowy materiał! Sprawa ciekawi mnie od dłuższego czasu. Wyjątkowo tajemnicza i niepokojąca. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się co tak naprawdę stało się z Kris i Lisanne. Liczę, że w przyszłości będę miała przyjemność obejrzeć/przesłuchać jeszcze nie jeden film z tej tematyki na Twoim kanale.
Każda z teorii zakłada, że wszystko ma jakąś logikę, łatwo nam jej szukać, siedząc w fotelu. W takich przypadkach może przyjść panika, zaburzenia myślenia spowodowane zmęczeniem i/lub infekcjami, a może laski po prostu nie miały bladego pojęcia o survivalu i nie wiedziały jak się zachować. Dżungla pochłania wszystko w zastraszającym tempie, więc część śladów mogła po prostu nie zostać odnaleziona. Teoria o mordercach i zasypywaniu zwłok wapnem - po co? W tym klimacie, z tą florą i fauną ciała zniknęły by szybko. Jednym słowem - nigdy nie dojdziemy, co zaszło...
Myślę, że ta seria 90 zdjęć zrobionych w ciemności, to nic innego jak zdjęcia zrobione przypadkowo przez osobę, która nie znała się na obsłudze aparatu- może jakiegoś tubylca. Oglądał aparat, bawił się, a zdjęcia się robiły. Myślę, że to on/ lub oni/stoi za śmiercią dziewczyn. Dziewczyny były młode, ładne, dla tubylców miały "egzotyczną " urodę.
Ja z kolei uważam że to miało jak najbardziej sens. Dziewczyny zdawały sobie, że ktoś ich szuka, więc jedyny znak jaki mogły dać, który mógłby być widoczny to błyskanie fleszem w nocy. Mogłoby to być widoczne np z jakiegoś wzniesienia czy z góry.. Wbrew pozorom drzewa i inna roślinność bardzo przytłumiają krzyki.. a błysk lampy może akurat ktoś zobaczyłby to
Materiał bardzo ciekawy a ilość zaprezentowanych informacji robi wrażenie. Bardzo jednak nie spodobał mi się sam początek, kiedy robisz wstęp oceniając wygląd tych biednych dziewczyn i mówiąc, że może łaskawie być się z którąś umówił. Rozumiem zabieg retoryczny ale zupełnie nietrafiony i zwyczajnie niesmaczny
Nie rozumiem oburzenia. 90 procent facetów patrząc na zdjęcie kobiety, kobiet, podświadomie w głowie czyni podobne rozważania (o ile nie bardziej dogłębne)
Niestety większość osób , które tak kończą popełniają błąd już na samym początku. Bez doświadczenia, znajomości technik przeżycia jednak w dżungli i świadomości jak łatwo można sie odwodnić i umrzeć w takim klimacie wybierają sie w samotne wędrówki.
To nie dziwne, że na zdjęciach dziewczyn ani razu nie widać Blue? Czy nie warto byłoby ująć takiego towarzysza na fotce? Kompletnie go zignorowały, albo nie było praktycznie od początku, albo nie widzieliśmy wszystkich fotek.
Tak, trzeby bylo dokladnie analizowac wszystkie fotografie, i te, ktore byly moze usuniete z karty. Ale jest software, ktory ich umie przeczytac. Takze analiza zdjec w wysokiej rozdzielczosci moglaby pokazac cos wiecej, nie tylko ciemnosc. Nie moge tez wierzyc, zeby czlowiek w zlym stanie, jak Kris, po tylu dniach, spokojnie poskladal wszystko do plecniaka. Mysle, ze w takiej situacji juz kichala na plecak.
Samotna wyprawa dziewczyn. Coś mi tu śmierdzi zabójstwem. 20:19 po 6miesiącach uzytkowania samsunga galaxy co jakiś czas robiłem niechcący zrzut ekranu dopoki nie wygooglowałem jak sie robi zrzut tym telefonem
Ja w Huaweju zawsze przypadkowo włączam aparat a później muszę wykasowywać czarne fotki. Zrzut ekranu w Samsungu Galaxy o ile dobrze pamiętam robiło się poprzez naciśnięcie obu bocznych przycisków, na pewno było wymagany ten do włączania, który mi później wypadł. Do dziś nie wiem natomiast jak się Galaxy gasiło jednym przyłożeniem palca. Czasami przez przypadek pod odpowiednim kątem zdarzało mi się przycisnąć i ekran gasł jakbym szybko nacisnął wyłącznik.
Jedenj rzeczy nie zauważyłeś, czy tak wyglądały by włosy po 8 dniach przebywania w dżungli, chowając i nocując pod drzewami, korzeniami drzew czy jaskiniami? Na tej fotografii widać że włosy są bardzo czyste i umyte.
Jedna z pasjonatek tej historii zrobiła eksperyment, nie myła włosów przez tydzień i na fotografii zrobionej od tyłu jej włosy wyglądały podobnie jak włosy Kris na fotografii z 8 kwietnia. Tak więc jest zupełnie możliwe, że włosy były niemyte, a jednak nie było tego widać na zdjęciu. Samo zdjęcie z 8 kwietnia też jest specyficznie wykonane, po jego obróbce graficznej udało się uzyskać mniej więcej stan włosów Kris taki, jaki mógł faktycznie wtedy być, i wtedy nie wygląda to już tak dziwnie.
Dziwna ta sprawa. Turystki nieznające okolicy wybrały się do dżungli zabierając cudzego psa i olewając umówionego przewodnika. Coś w tym wszystkim nie pasuje chyba, że miałbyć to spacer przed wyprawą i chciały tylko obejrzeć okolicę, sprawdzić czy plecaki nie będą za ciężkie...
Dla mnie przewodnik Feliciano Gonzalez śmierdzi na kilometr i aż szokuje, że policja nie przyjżała mu się bliżej. To on znalazł szczątki dziewczyn(stopę w bucie za drzewem) i nie tylko. Dziwne, że tego nie przytoczyłeś. Wychodzi na to, że ma oczy sokoła i nadludzkie umiejętności. On i jego koledzy wydają sie mieć coś wspólnego z zaginięciem dziewczyn. W opiniach na swój temat wyszedł na zboczeńca. Powinno się mu przyjżeć i go przycisnąć w pierwszej kolejności. Jeśl jednak jest niewinny to kurewsko marnuje się jako przewodnik i powinni go zatrudnić od razu jako szefa śledczych policji w Panamie. Żeby było ciekawie, taksówkarz dziewczyn zmarł rok później w tajemniczych okolicznościach. Jeśli ktoś je zabił lub zrobil z nimi coś gorszego to nie mogła być tylko jedna osoba. Przewodnik z kolegami? W końcu wszyscy lokalsi mogli się dobrze znać. Pan Feliciano mało tego jeszcze pokazuje jakim jest typem na własnym fb upubliczniając zdjecie "dwojki pieknych dziewczyn nad rzeką" zupełnie jakby prowokował innych do dyskusji o nim. Policja zrobiła z tego wypadek, bo nie chciała psuć Panamskiej turystyki strasznymi faktami. Dla mnie to jest oczywiste.
Szkoda, że szanowna Pani Arcydociekliwa nie pokusiła się o sprawdzenie czy na kanale czasem nie znajduje się kilkadziesiąt vlogów na których ową twarz widać całkiem dobrze :)
@@Kompulik89 Nie pokusiła się gdyż tylko ten film mnie zainteresował. Nie mniej jednak żart z początku jest niesmaczny. Natomiast cały materiał bym ciekawy.
@@magdaw.8452 Cieszę się, że materiał się podobał. Zaś co do żartu, cóż... Każdego bawi coś innego. Raz się poczucia humoru zgrają, innym razem niekoniecznie. Liczę, że następny Żenujący Żart Prowadzącego uda mi się lepszy.
@@Kompulik89 troszkę dziwi mnie szum wokół żartu na początku filmu. Któż z nas nie zażartował sobie z innych a nawet siebie? Np w kabaretach wypada a w filmie już nie? Bądź sobą, bo wydaje mi się ze znasz granicę w kulturze.
@@evas97 Cóż, wydaje mi się, że nie przekroczyłem granicy dobrego smaku, ale skoro odzew jest jaki jest, postaram się na przyszłość uważniej dobierać słowa, bo wolę dyskusje na temat sprawy z filmu, a nie tego czy mój żart był śmieszny czy nie. :)
To najlepiej i najbardziej rzetelnie opowiedziana historia tego zaginięcia. Trzeba mieć talent, żeby stworzyć taki film i Ty z pewnością go posiadasz. 👍
Ja uważam, że 90 zdjęć moglo być zrobione przypadkowo, mi samej trzymając w ręku telefon (nie zablokowany) zrobić kilkadziesiat zdjęć w serii. Bardziej interesuje mnie to jak to jest możliwe, że robiac zdjecia (przemieszczajc się) a mają włączony telefon nie udało się ustalic ich położenia albo nie udalo im się załapać zasiegu na tyle by wyslac np sms ( sam by się wysłał gdy tylko zlapal zasięg ). Bardziej wiarygodne wydaje się że ktos im te telefony zabral i przypadkowo zrobił zdjecia.
Gdyby miały zasięg to dawno zadzwoniłby na nr alarmowy. Raz się połączyły na kilkanaście sekund, ale nic się nie nagrało. I to było chyba zaraz po trzęsieniu ziemi.
teoria biustonoszy - kobiety często zdejmują biustonosze, szczególnie w tak gorących warunkach. po prostu jest to duzo wygodniejsze, zwłaszcza w przypadku szczuplych dziewczyn z niewielkim biustem. (i proszę się nie oburzać, jestem kobietą, wiem co piszę)
@@magdalenaa.2250 Nie wiem jak konkretnie w Holandii, ale znane mi nowe ankiety pokazują, że 2/3 stawia na nieszczęśliwy wypadek i zaginięcie, a 1/3 na jakieś przestępstwo (morderstwo). Ogólnie, media strasznie namieszały w tej sprawie. Np. podawano, że plecak przy odnalezieniu był suchy i w świetnym stanie, a naprawdę tak nie było, rzeczy w jego środku były mokre, w tym telefony. Tak samo podawano, że szorty Kris były ładnie ułożone na kamieniu, a to też nieprawda, bo w rzeczywistości szorty były w stanie mocno średnim i odnaleziono je zaklinowane przy rzece. Szczątki dziewczyn odnajdywano w dół rzeki w kierunku na północ - zgodnie z biegiem nurtu. Według analizy opadów deszczu, najprawdopodobniej poziom wód przez pewien czas znacznie się podwyższył, a w rezultacie zwłoki dziewczyn zostały przeniesione z nurtem, a już mogły być w daleko posuniętym stanie rozkładu. W przypadku rozkładu zwłok ubranych w buty nie jest niczym niezwykłym odnalezienie stopy w bucie; stopa Lisanne nie była odcięta, po prostu odpadła w wyniku rozkładu, natomiast tutaj media również namieszały (że rzekomo stopa była odcięta). Również nieprawidłowa jest informacja, że w Panamie nie funkcjonuje numer 112 jako numer ratunkowy. Funkcjonuje tak samo jak 911. PIN na telefonie Kris nie był wpisywany błędnie - po prostu nie był wpisywany. W mediach pojawiła się natomiast nieprawdziwa historia o tym, że ktoś wpisywał błędny PIN. Po trzech błędnych wpisach telefon by się zablokował, a nie był zablokowany... Fosfor na kościach Kris również nie jest niczym niezwykłym, wcale niewymagającym działania osoby trzeciej. Na hipotezę o morderstwie nie ma dowodów. Niestety dziewczyny niepotrzebnie zeszły ze szlaku, a potem najpewniej Kris miała nieszczęśliwy wypadek, czy to ukąszenie przez węża, czy niefartowne potknięcie, ześlizgnięcie. Nawet prokurator prowadząca sprawę musiała być zabrana z miejsca poszukiwań bo niefartownie tam się przewróciła i miała dość poważny uraz (a tu również media podawały nieprawdziwą informację, że prokurator została zabrana helikopterem do szpitala przez temperaturę czy odwodnienie, a prawdziwą przyczyną był właśnie upadek). Wracając: Kris umarła znacznie wcześniej niż Lisanne z powodu jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, a Lisanne została sama. Prawdopodobnie zdjęcie włosów przedstawia martwą już Kris.
@@adapodolska419 dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Czyli w sumie tak naprawdę nic nie wiadomo, wystarczy, że np ktoś napisze, że plecak był suchy, mimo, że to nieprawda, a potem to się rozniesie, i inni powtarzają jako fakt. Następnie jest to podzielane, m in w podcastach i ludzie w to wierzą. Ogólnie zgłębiałam ta historię, i wielu ludzi uważa, że w śmierci tych dziewczyn zamieszany był przewodnik, niejaki Feliciano. Nawet gdzieś czytałam, że inna dziewczyna stwierdziła że była przez niego nagabywana. Masło maślane
@@magdalenaa.2250 Feliciano brał udział w poszukiwaniach, które doprowadziły m. in. do odnalezienia stopy Lisanne wraz z butem. Wiele zrobił by wprawić w ruch całą machinę poszukiwawczą. Co ciekawe również o samych poszukiwaniach media podawały błędne informacje. Przykładowo: Często podawano, że obszar, gdzie znaleziono plecak, był przeszukany zanim kobieta z pobliskiej osady znalazła tam plecak, albo że tuż wcześniej była już w miejscu jego odnalezienia, ale wówczas go nie było, a pojawił się później. Oba doniesienia są nieprawdziwe. Przed odnalezieniem plecaka przez miejscową kobietę ani nie były tam prowadzone poszukiwania, ani sama kobieta się tam nie pojawiła. Poszukiwania - tak na marginesie - były prowadzone w zupełnie innym miejscu, daleko na południe od miejsca znalezienia plecaka. Ekipy ratownicze tylko raz znalazły się w miarę blisko dziewczyn, i było to prawdopodobnie właśnie w dniu 7-8 kwietnia. Odległość od dziewczyn była jednak nadal dość znaczna, szanse na usłyszenie wołania czy odnotowanie błysków fleszy z aparatu - niewielkie. Dziewczyny znajdowały się w dolinie rzeki, a ekipa poszukiwawcza dużo wyżej n. p. m...
Dobra robota z dokładnym rozpisywaniem wszystkich kroków oraz wad i zalet danych teorii. Ułatwiło to uporządkowanie informacji w głowie. Wcześniej uważałam, że to na pewno było zaginięcie, po dokładnym zapoznaniu się z historią przewodnika, mataczeniem policji oraz to, że były już ofiary na tamtym terenie i to wśród turystów, sądzę, że było morderstwo.
uprawiam bardzo ostry surwiwal i nie daje mi spokoju jedna rzecz.. Nie chce mi się wierzyć, że dwie dorosłe, inteligentne dziewczyny nie pomyślały o rozpaleniu ogniska.. Nie chce mi się wierzyć, że nigdy i nigdzie nie widziały jak się rozpala ogień bez zapałek..Z logiki sytuacyjnej wynika, że MUSIAŁYBY na to wpaść i to stosunkowo szybko.. W panice mogły na to nie wpaść na początku, ale w końcu przychodzi moment opanowania i dokładnego przemyślenia posiadanych alternatyw. W najgorszym razie, musiałaby na to wpaść po tym jak zorientowały się, że będąc tak blisko ratunku nie są w stanie skontaktować się. Musiały zdawać sobie sprawę z tego, że poszukiwane będą również przez helikoptery. To jest w ogóle totalnie popieprzone.. Ratownicy przed akcją rozpatrują wszelkie możliwe opcje, zatem jakim cudem nie wpadli na to, że dziewczyny logicznie mogą szukać ratunku w rzece? Na rozwidleniu zostawić wiadomość i w przeciwnym kierunku wg obliczeń tempa poruszania się zaginionych.. Gdzie psy tropiące..? Gdzie indiańscy tropiciele? Gdzie ogniska z widocznym słupem dymu, które stanowiłyby punkty orientacyjne dla dziewcząt a które to przede wszystkim powinny być rozmieszczone przy rzece Ratownicy szukają wg określonej metodologii.. wiedzą jakie są szanse przeżycia, ile mają czasu, jakie mają opcje.. Fosfor na jednej tylko kości ma wskazywać na sprawstwo osób trzecich? Czy wszyscy tam zgłupieli doszczętnie? Osłupiałem słuchając.. Kompletnie nie rozumiem tego co się tam stało..
Bardzo dobrze to ujełaś, ja czasami wracam do nich , tyle lat i dalej nic nie wiadomo co tam się wydarzyło , to jest tak poplątane ,że więcej pytań niż odpowiedzi. A co rodzice muszą z tym żyć , straszna historia, ale wierzę że ktoś to rozwiąże w końcu.
@@srich9500 Jestem już doświadczony życiem człowiekiem. I choć nie jestem zgorzkniały, to przez lata doświadczeń, nie mam najlepszego zdania o służbach ratowniczych.. Ostatni wypadek w tatrach, gdzie zginęło dwóch młodych grotołazów, niestety utwierdził mnie tylko w tym przekonaniu. Jestem grotołazem i dla wszystkich grotołazów było jasne to, jak powinna przebiegać ta konkretna akcja ratunkowa. Sprowadzono nawet specjalistów ratownictwa górniczego, ale nie zaproszono ani jednego grotołaza do tej akcji. Gdyby akcję prowadzili grotołazi, to chłopaki by przeżyli. Po prostu. Ilość kardynalnych błędów tej akcji doprowadziła w końcu do tego, że zostało to zgłoszone do prokuratury. Co ciekawe, gdy okazało się, że grotołazi nie przeżyli, jak nożem uciął, media przestały się wypowiadać. Natychmiast. Oczywiście po to aby nie szkodzić TOPR. Bo nie mogły już wypowiedzieć w żaden pozytywny sposób więc zamilkły. 30 lat uprawiam speleologię i z całą odpowiedzialnością twierdzę, że chłopaki tuż po kursie, byliby w stanie przeprowadzić tą akcję z sukcesem.. Żaden grotołaz nie został dopuszczony nie tylko do działania ale i do głosu.. Skandal. Ale w przypadku tych dwóch dziewcząt nadal nie wiadomo, czy one zginęły na wskutek nieudanej akcji ratowniczej czy zostały zamordowane. Wydaje mi się, że zostały jednak zamordowane, bo jednak na ich drodze nie wykryto działań, jakie powinny przedsięwziąć z racji samej logiki wynikającej z instynktu przetrwania. Takich, które powinien próbować człowiek, nawet kompletnie nie posiadający umiejętności "leśnych" i będący pod wpływem paniki. Stres w takich okolicznościach zmusza człowieka do jakichkolwiek działań, a takich śladów nie odnaleziono. Te odnalezione nie rozstrzygają, ale wskazują jednak bardziej na zabójstwo.. I pozostaje nierozstrzygnięte, czy było to zabójstwo z premedytacją (np na tle rabunkowym lub seksualnym) czy wynikające z okoliczności (natrafienie na członków kartelu narkotykowego) Tak czy inaczej, rodzinom pozostaje pogodzenie się z faktem i zaakceptowanie nierozstrzygalności tragedii.. Bo cóż więcej? Alternatywą jest obłęd niewiedzy..
Może nie mogły rozpalić bo doskonale wiedziały, że ktoś ich śledzi? Z drugiej strony wcale mnie nie dziwi znajomość surwiwalu u Holenderek, społeczność ta żyje w komforcie, gdzie wszystko mają podane na tacy, młodzież dorabiająca w marketach nie odróżnia kapusty od selera . Gdzie mają zdobyć jakiekolwiek umiejętności ? Lasy są ogrodzone , porobione ścieżki i wszędzie porobione szlaki. Wszystko ucywilizowane. Gór brak. Młodzi ludzie żywią się gotowcami z mikrofali lub w restauracjach . Jaki surwiwal u Holenderek? Żaden, nie ma dzikich terenów . Łatwy łup dla psychopatów lub pochłonęła ich dzika przyroda. Wiem bo żyję w NL 12 lat.
@@szczytynskawiola No tak, to są argumenty, ale zapominamy jakim potężnym wyzwalaczem kreatywności jest instynkt przetrwania. Z drugiej jednak strony wysoki poziom stresu bardzo szybko prowadzić organizm do odwodnienia a jego skutki m.in mogą objawiać się zachowaniami kompletnie irracjonalnymi.. I jeżeli miały powody by się kogokolwiek obawiać i uciekały, to niejednoznaczne odgłosy akcji ratunkowej mogły interpretować jako zagrożenie. Chyba nigdy się nie dowiemy co tam się tak naprawdę wydarzyło i kto ostatecznie odpowiada za śmierć tych dzieciaków.. Z tego co napisałaś można wnioskować, że nie miały pojęcia o zagrożeniu, nie potrafiły racjonalnie ocenić swoich możliwości.. Chciały się po prostu przejść malowniczym szlakiem traktując go niczym ścieżkę w parku..
@dzik. Znając mentalność młodych ludzi w NL myślę, że zatracili instynkty o których piszesz. Mają zbyt zmielone mózgi dobrostanem. Biedne dziewczyny miały piękną idee osiągnięcia czegoś więcej w życiu niż wygodna posadka , kasa i wygodne życie w NL. Myślę, że jeśli przeszły jakieś kursy to były nie wystarczające, w końcu miejsce do którego się udały jest cywilizowane w dużym stopniu. Nie wierzę w to, że potrafiły by rozpalić ognisko bez zapałek co i z zapałkami w tak wilgotnym lesie byłoby jak myślę problemem. Stawiam jak Ty na odwodnienie, ciałami zajęły się zwierzęta. Pozdrawiam.
Przecież w takiej dżungli nie ma zasięgu, zwłaszcza gdy schodziły niżej lub wyżej. Dlatego nie mogły się dodzwonić na nr alarmowy, więc sms też nie mogły przesłać. A jak już to mogły zostawić roboczą wiadomość na komórce.
@@tunguska8170 "roboczą wiadomość na komórce" to by zostawiły gdyby myślały , że już umrą i należy dać znać śledczym i rodzinie co zaszło ale one na pewno nie myślały, że właśnie giną tylko o ratunku i szczęśliwym powrocie do domu.
@@barbarazawiasa8974 Człowiek w tragicznych momentach już nie myśli racjonalnie. Może o tym nie pomyślały, liczyło się może dla nich najwidoczniej dzwonienie na nr alarmowy. Ewentualnie nie czuły się do pewnego stopnia zagrożone i nic nie napisały, a potem nie pomyślały lub nie zdążyły.
Ludziska przecież wiecie z życia jak wyśle się SMS to w razie gdy telefon znajdzie choc odrobinkę sygnału to jego wysyła. Ewentualnie nie w takie sytuacji możesz nie dostać powiadomienia na czas że SMS dotarł do odbiorcy ale na pewno on dotrze. A jak wiadomo ich telefony znajdowały jakieś drobne sygnały.
Jezu ludzie, zdjęcia wykonywano aparatem cyfrowym - zanim każdy miał smartfona, telefonów używano jako telefonów, a aparatu jako aparatu. Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że skoro rzekomo zginęły w rzece, to aparat i karta sd nadal działały, do tego usunięto z niego komputerowo zdjęcie, w plecaku nic nie zostało przemoczone i ZOSTAŁY resztki jedzenia - jakieś krakersy, batony czy czipsy… Jeśli żyły tak długo, to dlaczego nie zjadły zapasów? Materiał bardzo ciekawy, jednak nie zawiera wszystkich informacji. Szczególnie nie zgadza się kierunek rzeki, z którą rzekomo przypłynęły kości dziewczyn. Musiałyby płynąć pod prąd. Dlatego tak wiele ludzi nie wierzy w zaginięcie.
@@1Lunka1 Masz na myśli "nie mierz innych swoją miarą"? Bo dlaczego niby mam nie mierzyć innych ludzi, wyrażając w ten sposób siebie? Czyżby prawo, mówiące o wolności słowa i poglądów przestało dla mnie działać i mnie chronić, tylko dlatego, że kogoś boli moje zdanie? Nie mierzę nikogo swoją miarą, bo gdybym to ja znalazł się w takiej sytuacji, co bohaterki tego utworu, nie migałbym fleszem z aparatu jak zjeb, a użyłbym latarek w telefonach.
Jako wieloletnia użytkowniczka iPhonów muszę przyznać uczciwie- notorycznie zdarza mi się robić zrzuty ekranu, kiedy dzwoni budzik, a ja chcę go wyciszyć. W tej sytuacji mogła mieć miejsce podoba sytuacja, nawet, jeśli wydaje się to absurdalne.
@@martynalab Nikogo nie wyzywam. Ja stwierdzam fakty. Normalny człowiek nie będzie "notorycznie" robić zrzutów ekranu. Trzeba być wyjątkowo głupią i upośledzoną małpą po trepanacji czaszki aby być aż tak pozbawionym umiejętności uczenia się na własnych błędach.
Świetny materiał. Masz bardzo ciepły głos. Profesjonalnie przygotowales materiał. Słucha się z tzw zapartym tchem. Nie będę oryginalna jak powiem, że tylko wstawka o urodzie dziewczyn jest niepotrzebna. Nie mogę się doczekać następnego materiału. O wyprawie Diatłowa już obejrzałam - uważam, że jest jeszcze ciekawszy. Włożyłeś niesamowicie dużo pracy. Gratuluję
00:00:00 wstęp 00:01:03 skrót historii 00:08:30 dokładna analiza 00:29:51 śledztwo 00:53:30 popularne teorie 01:11:47 teoria spiskowa 01:12:46 Jego teoria wydarzeń
jak najbardziej podzielam Twoją teorię. dziewczyny po prostu się zgubiły, mogły napotkać jedynie jakieś dzikie zwierzęta, wątpię, że człowiek zrobił im krzywdę. siedząc bezpiecznie na kanapie łatwo ocenić sytuację, pytać dlaczego nie oznaczały drogi, po co te ciemne zdjęcia, ale prawda jest taka, że musiały być śmiertelnie wystraszone i dlatego nie wszystko możemy teraz racjonalnie wyjaśnić. bóg wie co ja zrobiłabym w takiej sytuacji, na pewno nie myślałabym zbyt trzeźwo. myślę że to dziwne ułożenie patyków to jakiś znak, zrobiły go z tego co miały pod ręką, bardzo możliwe że tak chciały dać znać że tutaj były, że to nie przypadkowy ślad. nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czuły :( oglądając film czułam się dziwnie niespokojna, a co dopiero gdyby to mnie spotkało. szkoda, że nie wszyscy podeszli do sytuacji poważnie, gdyby wysłano tam kilkudziesięciu ludzi a nie kilku to dziewczyny na pewno udałoby się odnaleźć.
Trzeba błyskać lampą w górę żeby nic się nie zarejestrowało . Musiał by być otwarty teren żadnych drzew . Wzywanie lampą błyskową pomocy miało by sens w nocy , w nocy trwała akcja poszukiwania w dżungli ? Nie mogły błyskać lampą w ciemnym pomieszczeniu ,wtedy powstanie zdjęcie pomieszczenia . Można też zasłonić czymś sam obiektyw żeby była całkowita ciemność na zdjęciu .
Bardzo fajnie mi się oglądało. Przypadkowo trafiłam na Twój kanał ale od razu film od dechy do dechy. Ogląda się jak dobry horror. Muzyka w tle super i fotka lasu tez dodają klimatu. Z samego zaginięcia dziewczyn i całego zdarzenia byłby niesamowity horror oparty na faktach. Program opracowany mega. Chyba wyczerpałeś wszystkie dostępne źródła na temat tej sprawy. A Twoje teorie na temat zaginięcia są bardzo celne. Precyzja w każdym calu. Gorąco pozdrawiam. Proszę o więcej takich filmów.
Materiał dobry, ale nie podoba mi się początek, oceniający urodę ofiar plus niepotrzebnie skupiasz się na tych biustonoszach. Gorąco w nich, niewygodnie. Nikt normalny nie męczyłby się w nich 2 tyg w dżungli ;)
Masz predyspozycje do przedstawiania tej tematyki. Lubię długie filmy, w których są szczegółowe analizy. Pytanie, powtarzaleś się by wydłużyć film, czy z racji długiego filmu, powtarzałeś szczegóły dla nas, byśmy się nie pogubili ;) Czekam na kolejną sprawę. Pzdr
Zdaję sobie sprawę, że przy długim filmie i takim natłoku faktów czasem można się zgubić, więc jeśli uznałem że warto coś przypomnieć to to robiłem. Sztuczne wydłużanie tak długiego filmu wydaje mi się bez sensu. :)
Faktem jest, że ktoś zabrał plecak dziewczyn. Zadbał o zawartość a jedno zdjecie z aparatu zostało usunięte komputerowo. Jak na tak imponująco szczegółowy materiał zabrakło tego najważniejszego. A i baterie w tych telefonach nie wytrzymałyby tyle bez ładowania. To jedno usunięte zdjęcie jest już chyba najlepszym dowodem na to, że coś tu jest nie tak i to nie mógł być zwykły wypadek.
Zrobienie przypadkowego zrzutu ekranu na Iphonie jeszcze nie znaczy, ze nie opanowalo sie jego obslugi. Mozna to zrobic tez przypadkowo, przez pospiech czy roztargnienie. Rzadko, bo rzadko, ale i mi sie to zdarza. Wystarczy, ze wyjde z jakiejs aplikacji, naciskajac przycisk HOME, a nastepnie, uznawszy, ze jednak z telefonu korzystac nie bede, zablokuje go uzywajac przycisku uspienia. Gdy zrobi sie to bardzo szybko, czyli nacisnie sie w bardzo krotkich odstepach czasu te dwa przyciski, to zostaje wykonany zrzut ekranu.
Historia mrożąca krew w żyłach, zwłaszcza te cztery nocne zdjęcia, na których było widać coś więcej, niż tylko ciemność. Oglądając je ciarki mnie przechodziły mając świadomość, że te reklamówki i zbocza widzimy poniekąd oczami przynajmniej jednej z nich, która jest po przeciwnej stronie kadru, trzymając aparat. W jakim była akurat stanie? Co zobaczylibyśmy, gdyby aparat obrócił się o 180 stopni i zrobił zdjęcie przerażonej, wycieńczonej twarzy (prawdopodobnie Lisanne)? Wyobraźnia pracuje. Dlaczego od pewnego momentu nie był wpisywany PIN? Przypuszczam, że mogło być tak, że gdy zaraz po uruchomieniu było widać brak sygnału, Kris od razu wyłączała iPhone'a, bo wpisywanie PIN-u było pozbawione sensu i oznaczało kilkanaście sekund niepotrzebnego obciążania baterii. Co do samych zdjęć, mam swoje przemyślenia. Owszem, tamte 86 ciemnych fotografii to prawie na pewno były próby użycia flesza do zasygnalizowania swojej pozycji ekipie poszukiwawczej, która mogła być słyszalna z jakiejś odległości. Widzę to tak: Lisanne usłyszała ludzi w oddali, więc pochwyciła szybko aparat, błyskając fleszem. Wołać o pomoc raczej już nie mogła - po tylu dniach błądzenia w dżungli obie musiały mieć już zdarte gardła od okrzyków. Niestety, głosy zaczęły się oddalać, więc w akcie desperacji postanowiła za nimi ruszyć, w nadziei na dogonienie ratowników lub zwrócenie ich uwagi w inny sposób. Na odchodnym ułożyła gałązkę z kawałkami foliowej torby, po czym zrobiła zdjęcia tej konstrukcji i dwóch charakterystycznych zboczy, a potem tyłu głowy Kris, która nie była już w stanie się poruszać, a być może nawet leżała już martwa. Moim zdaniem miała zamiar pokazać je poszukiwaczom, by dzięki fotografiom charakterystycznych punktów mogli oni dotrzeć do Kris (lub jej zwłok). Długo zastanawiałem się, dlaczego właśnie tył głowy Kris, i to z tak ekstremalnego bliska. Przed chwilą jednak przyszła mi do głowy jedna rzecz - Lisanne nie wiedziała, na kogo trafi. Gdyby to byli jacyś tubylcy, bariera językowa uniemożliwiłaby jej powiedzenie, o co chodzi, więc pokazując zdjęcia i uzupełniając je fotografią włosów Kremers wyjaśniłaby "obrazkowo", że tam w głębi dżungli jest jeszcze przyjaciółka i trzeba po nią iść. Sama gestykulacja mogłaby nie wystarczyć. Niestety nigdy nie dogoniła żadnej ekipy poszukiwawczej i nie pokazała zdjęć. Zamiast tego dogoniła ją śmierć, która jak mroczny cień podążała za przyjaciółkami od momentu wyruszenia na El Pianistę. A tam, 1 kwietnia 2014, aparat uwiecznił na fotografiach dwie sympatyczne i (jeszcze) szczęśliwe dziewczyny, z których dwa miesiące później miało pozostać jedynie kilka pojedynczych kości i fragmentów skóry.
Twoja teoria wydaje się najbardziej logiczna choć z całą pewnością tak nie było biorąc pod uwagę fakt stopy w bucie...jedno jest pewne że był to dla nich horror w ostatnich chwilach ich życia, fajnie się zaczęło a tak tragiczne skończyło , ta historia powinna być przestrogą dla wielu młodych ludzi wybierających się w tak trudne tereny, smutne bardzo smutne.
Polecam inne sprawy zaginięć, gdzie później odnajdywano szczątki. Stopa nadal tkwiąca w bucie nie jest niczym niezwykłym. W procesie rozkładu stopa odpada, a że często jest dobrze umocowana w bucie, to w nim zostaje.
@@xmrschonxlol5148 Nie, to jedna z fałszywych informacji. Nie wiem dlaczego, ale w tej sprawie mnóstwo było fake newsów. Może z tego powodu, że ciągle informacje medialne były tłumaczone z jednego języka na drugi, a potem na kolejny.
Jak się zgubię i chce wrócić skąd przyszedłem to po prostu się obracam o 180st i wracam. Nie wierzę że droga w ciągu jednej godziny czy dwóch tak się zmienia że nie poznały skąd przyszły. Ok zapadła noc. Więc czekam do rana, chronię się jak się da od dzikich zwierząt( węże podobno nie lubią jak się tupie i nie pełzną w takim kierunku ) więc czekam do rana i wracam starając się iść tą drogą którą jakoś zapamiętałem jeżeli bym był w stanie. Ok mogę stracić pamięć po całej nocy, ale jestem powiedzmy świadomy więc właśnie wracam ta drogą którą przyszedłem zakładając że nie ma wieku innych dróg. Zapewne np góra widziana w dzień tylko ułatwia swoją pozycję. Może ja jestem za mądry na ten dokument albo za głupi żeby zrobumiec to co one mogły przeżyć. Ważna rada dla każdego. Zawsze na wyprawy zabierać gwizdki albo fanfary te takie tłuby stadionowe jeżeli jest możliwość podpiecia pod plecak. To nic nie wazy tylko zajmuje niestety miejsce. Żałuję ich życia. I współczuję serii rodzina tym bardziej że często bywam w Nl i bardzo lubię Holendrów.
Ale jesteś mądry siedząc za komputerem lub telefonem... Ciekawe czy byłeś w lesie deszczowym, gdzie roślinność może być taka gęsta że nie widać w ogóle gdzie jest słońce. Poza tym gwizdek to sobie można wsadzić jeśli najbliżsi ludzie są o kilometry od ciebie. Czytając twój komentarz odnoszę wrażenie że najdalsza podróż jaką odbyłeś w swoim życiu to po bułki do sklepu
Film mega wróciłem do niego 2 raz :D, kawał jak kawał dzięki niemu pojawił się uśmiech na mojej twarzy, a co do tych negatywnie nastawionych PRZYPOMINAM, że przecież o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Więc Kompulik nie przejmuj się niczym :D
Jedno mnie zastanawia. Jeśli dziewczyny używałyby lampy błyskowej by oswietlać sobie drogę, dlaczego na nich nic nie ma? Żadnych krzewów, drzew, czegokolwiek. Były przecież w drzungli, a lampa w kompletnych ciemnościach ma niezły zasięg.
Kompulik89 ja uznalam to poczatkowo za zabawne, ale potem juz za jednak niedelikatne (tego juz nie pisalam, bo caly film tak to dobry). Po prostu o ofiarach warto pamietac wiecej niz czy byly ladne. No ale film dobry i tak.
Nie ma też co popadać w paranoję,bo dziewczyny rzeczywiście ładne były.Takie uwagi jednak umniejszyły nieco powagi tej tragicznej sprawy, to nie było raczej zamiarem twórcy.Film rzeczywiście dobry,a wnioski napewno zostały już wyciągnięte.Pozdrawiam.
Agnieszka S-a oczywiscie, ze tak. Jezeli bylaby to jedna uwaga ze dziewczyny byly ladne to uwazalabym ok ta reszta byla bardziej niepotrzebna ze nie super atrakcyjne ale ok ale ze na randke chetnie. No ale skoro reszta filmu bardzo dobra to super :-)
Ciekawa sprawa fajny materiał. Co do psa -pies wraca do właściciela -domu. Dziewczyny nie były z kręgu ,, rodziny,, Mnie bardziej zastanawia zmieniony termin podjęcia pracy . Dla czego nie zostały wcześniej powiadomione ? Kto im załatwiał pracę ? W przypadku wysyła się SOS do rodziny -znajomych .I kolejna sprawa to pozostawienie na kamieniu tego zapisu z patyczków Lisanne podobno nie była specjalnie szczęśliwa z tego pobytu .Rozumiem to był rok 2014 Kris w znajomych nie ma Lisanne .Może konto już nie istnieje .Była w związku -może się skończył i dla tego chciała zacząć nowy etap?
Witam. Myślę że te reklamówki miały na celu wskazanie (wskazówkę) miejsca ich pobytu w razie poszukiwań np: helikopterem albo ekipy ratunkowej. Może i samarki małe, ale kolorystycznie zwracają na siebie uwagę, bo innej opcji nie widzę. Pozdro
w całej tej sprawie tylko jedno jest pewne... Wasze modlitwy chuja dają i marnujecie tylko czas. Idźcie zrobić coś pożytecznego, np. porządnie się wysrajcie albo umyjcie kibel sąsiadowi zamiast pierdolić coś bez sensu pod nosem.
Dobry kanał, ale nie omieszkam wrzucić swoich paru groszy... Moja teza wygląda tak... Dziewczyny się zgubiły. Zeszły ze szlaku obróciły się wokół własnej osi i gotowe. Te włączenia i wyłączenia telefonu to bardzo możliwe, bo chciały tylko złapać zasięg (nawet bez wpisania pinu żeby oszczędzić energię). 98 czarnych zdjęć tlymacze tak. Usłyszały samolot lub helikopter i zaczęły robić zdjęcia w niebo tzw seriami (jest taka opcja ze wali ileś tam zdjęć na raz) Kości zawinęły zwierzęta. Dziwi mnie fosfor ( ten fosfor był na każdej kości dwóch dziewczyn?) Może upadła w miejsce gdzie było coś rozsypane. Wyobrażasz sobie mordercę który idzie na szlak z workiem wapna w plecaku? Nawet jakby wrocil do domu po wapno to jako morderca wolałbym wykopać dół, wrzucić ciała, worek wapna i zakopać. Zdjęcie włosów to przypadkowe zdjęcie. Trochę przeraża mnie to zdjęcie kawałków reklamówki ale śmiem wątpić ze to też przypadek bo jak tego nie uformowały to na bank nie widziały w ciemności. Ta historia Może być prostsza niż się wydaje. Tu naprawdę, duże znaczenie mogły mieć zwierzęta.
...i jeszcze jedno mi nie daje spokoju,dziewczyny byly umowione z przewodnikiem ,musialo cos sie stac nagle ,ze nie powiadomily przewodnika,chyba że !!!poszly dzien wczesniej gdzie indziej na inny szlak??i wnioskuje ,ze one nie byly same .Byly umowione z przewodnikiem ,musial ktos im zaproponowac spacer gdzie indziej i dziewczyny poszly ,bo myslaly ze wroca .inaczej powiadomily by przewodnika .Na sto procet byly osoby trzecie w to zamieszane i trzeba sie przjzec blizej osobom z ktorymi sie bawily.
A mi się materiał bardzo podoba, jest rzeczowy i merytoryczny. A żart na początku w ogóle mnie nie razi, wręcz przeciwnie, podoba mi się luz z jakim opowiadasz i to, że nie próbujesz na siłę wprowadzać pseudomrocznej atmosfery. Sub i łapsko w górę zostawione! :D
Oglądałam tą sprawę na kanale stanowo, przedstawiona moim zdaniem bardziej rzeczowo, tutaj autor stara się wepchnąć na siłę nutę grozy, doszukuje się dziwnych rzeczy tam, gdzie ich nie ma
Dziękuję za ogrom pracy włożonej w przygotowanie podcastu. Bardzo lubię filmy z Twojego kanału. Co do tej historii, to Twoja interpretacja wydarzeń wydaje mi się bardzo prawdopodobna. Pozdrawiam!
Raczej nie komentuję filmików ale tu nie mogę się powstrzymac! :) Super robota, materiał jasno przedstawiony, czekamy na więcej!!! brawo! 👏 A co do teorii to zgadzam się z Twoją. Straszna sprawa :(
Wow. Oglądam pierwszy raz i jestem pod wrażeniem przygotowania, narracji, sprawdzenia faktów. Bardzo dobry film i chyba mój nowy ulubiony kanał kryminalny (a przynajmniej ta seria ;p)
Nie zgadzam się z teoria, oparta na przypadkowym pstryknięciu screena iphonem, sama mam i często zdarza mi się zrobić przypadkowo screen a używam iPhonów od 4. Do tego co do zdjęcia dziwnej konstrukcji, może dziewczyny uciekając zrobiły zdjęcie czegoś, na co napotkały myśląc, ze może ktoś to rozpozna i rozpozna miejsce ich przetrzymywania. To przemawia za teoria o norkotykach. Sama uważam, ze albo Twoja (chociaż bez tej opcji screena) albo ucieczka przed jakimiś wrogami.
Drogą zawiłą, pełną zwłok i niewyjaśnionych zaginięć dotarłam do ciebie. Nalewam kombucze do kufla i zostaje. I co najważniejsze, historia przedstawiona rzetelnie i zawierająca duzo więcej szczegółów niż te które miałam okazje odsłuchiwać na innych kanałach, a które to traktowały o tej samej sprawie. Btw Tak brakło mi w ostatnich podcastach spokojnego głosu, pauz, intonacji. Żyjesz znaczy się, nie jesteś biorobotem! Niech się darzy tobie i więcej, więcej i dłużej.
Materiał zawiera dużo szczegółów, a wersja zaginięcia wydaje mi się najprawdopodobniejsza. To, że pies należący do rodziny mającej knajpkę na początku szlaku poszedł z Kris i Lisanne, nie jest w żaden sposób potwierdzone. Nie ma go na żadnym zdjęciu ani z dziewczynami, ani obok. Zwierzę mogło odejść w zupełnie inne miejsce. Nieprawdopodobne wydaje się, że Kris i Lisanne poszły dalej celowo taki kawał drogi ścieżką po zakończeniu szlaku (ostatnie zdjęcie Kris to ok 45 minut od Miradoru po drugiej stronie góry). Były bez przewodnika, bez zapasów i odzieży ochronnej. Jedyne chyba wytłumaczenie jest takie, iż myślały, że tą drogą powrócą do miasta. Dziewczyny nie planowały wcześniej wyprawy, był to plan, który powstał na szybko, aby zapełnić dzień bez oczekiwanej pracy w szkole. Nie miały więc czasu na dokładne prześledzenie map. Ze sobą miały tylko turystyczny folder. Z internetu dowiedziały się, że szlak jest łatwy, więc poszły. Gdy dotarły na szczyt, zobaczyły ścieżkę ciągnącą się przed nimi. Podążyły nią myśląc, że szlak robi pętlę, ścieżka zaś okrąża górę i powraca do miasta. Gdy idzie się na szczyt, ścieżka w pewnym miejscu się rozwidla i z opisu turystów wiadomo, że łatwo się tam pomylić. Być może wyobraziły sobie, że ścieżka za Miradorem to właśnie ta druga i w pewnym momencie idąc nią, znajdą się w tym właśnie punkcie na podejściu. Wyruszyły. Po drodze minęły dwie quebrady, czyli tyle, ile na podejściu do Miradoru. Rzeki się więc zgadzały. Potem były pastwiska, które również mijały w drodze na szczyt. Nawet, jeśli już zaczynały rozumieć, że droga nie prowadzi do miasta, bliskość pastwisk oznaczała dla nich bliskość ludzi. Gdyby się odwróciły i wróciły po swoich śladach, nie zdążyłyby już przed zapadnięciem zmroku, mogły mieć nadzieję, że idąc przed siebie, szybciej dotrą do ludzi.Po pewnym czasie podążania dalej stało się jednak oczywiste, że ścieżka ciągnie się i ciągnie, bez końca....Dziewczyny próbowały wtedy zadzwonić na telefony alarmowe. Przy okazji, wybranie numeru 112 zamiast 911 nic nie znaczy, gdyby był zasięg, przełączyłyby się automatycznie na właściwy dla okolicy numer. Co działo się dalej? Tu już hipotez może być kilka....
Ciekawy szczegół niemiecka turystka zgubiła się w dżungli w panamskiej prowincji Veraguas w pobliżu wodospadu El Bermejo, około 140 kilometrów na wschód od Boquete, a trzej miejscowi, którzy ją wykorzystali, byli częścią akcji ratunkowej. I podobno dużo pili, kiedy jej szukali. Kiedy ją znaleźli, ukryli ją w jednej z drewnianych szop w dżungli i udało im się ukryć ją tam przed innymi poszukiwaczami przez trzy dni. W którym została zgwałcona i maltretowana... Jeden z jej napastników trafił do szpitala z powodu ran, które zadała mu, próbując bronić się rozbitą butelką rumu. Gdyby jeden z trzech zbirów nie krwawił tak obficie w ramieniu, brzuchu i udzie, że groziło mu wykrwawienie się na śmierć, być może nigdy nie przeżyłaby, by opowiedzieć tę historię. Inni uciekli z nim i przewieźli go do szpitala, aby uratować mu życie (i pośrednio jej, jak sądzę). W przeciwnym razie sprawy mogły się potoczyć zupełnie inaczej dla tej odważnej młodej kobiety. Więc nie takie niesłychane, co? Ten sam region, ta sama dżungla, prawie ten sam scenariusz. I nie została znaleziona przez większe zespoły poszukiwawcze. To tylko pokazuje, że ktoś może naprawdę zniknąć w takich miejscach, pomimo dziesiątek ludzi, którzy go szukają. I że samotna kobieta nigdy nie jest po prostu bezpieczna, sama. Można się zastanawiać, czy tego typu klejnoty pomogły również w akcjach poszukiwawczych Krisa i Lisanne. A całkiem niedawno w hostelu w Boquete znaleziono martwego amerykańskiego turystę.
Nie mogę znaleźć o tym informacji. Podeślesz jakąś?
Mnie być może to dziwne ale zastanawia przekąska, która została w plecaku. Po 10 dniach głodowania...
"Film jest długi. Bardzo" Mówi o lekko ponad godzinnym filmie ktoś kto teraz nagrywa 10godzinne 😄
No, też szybko się zorientowałem xD
no właśnie zaśmiałam się w głos gdy to teraz usłyszałam
Nie do końca się zgadzam iż trzeba być w stresie lub nie znać funkcji iPhona aby przypadkiem zrobić zrzut ekranu ,Kris mogła próbować wyłączyć (uśpić) telefon i przypadkiem nacisnęła oprócz usypiania również przycisk home
Podsumujmy - Historia ma dosyć proste zakończenie. Dziewczyny uznały że skoro jest ładna pogada i tyle już sobie same poradziły to pójdą dalej (widzimy na zdjęciach jak szły zadowolone corazbardziej wgłąb) ale zapomniały o zmroku, który szybko je dopadł. Miały 3 godziny do zupełnej ciemności i tyle by im zajął powrót do domu, one ten czas zmarnowały na pójście jeszcze dalej.
Nagle zostały same w jungli w totalnej ciemności, nawet gdyby miały sie cofnąć to wyjście z tego zajęłoby im kilka godzin. Aktywował sie stres,panika poszły w losowym kierunku który wydawał im sie słuszny czyli wzdłuż rzeki jak je uczono. Może były przekonane że okolica jest zaludniona i skoro idą po ścieżce, mijają jakieś mosty linowe i ogrodzenia z drewna. To idąc dalej tą drogą gdzieś dojdą. Ale były w błędzie - płyneły dwie rzeki, jedna w stronę miasta drugą w przeciwną - wybrały źle, wlazły jeszcze bardziej wgłąb jungli. Dalej już można tylko spekulować jaki był rozwój wydarzeń.
Wiemy że te 80 czarnych zdjęć były robione niebu, był to pierwszy dzień w którym była akcja poszukiwawcza na duża skale z helikopterami i falarami -były oddalone o 1km od własnych rodziców i ekipy poszukiwawczej. To chyba najstraszniejszy moment tej historii ( ͡° ʖ̯ ͡°) Zdjęcia są czarne bo robiły one błyski fleszem ku niebu licząc że ktoś je zauważy jednak tak się nie stało. Oczywiście ten patyczek z folią to żadna magia, w ten sposób robiły znaczniki miejsc w których były licząc że ktoś wpadnie na ich ślad samemu idąc pewnie "w stronę ratowników" albo raczej w stronę w którą wydawało im sie że słyszą bo przez echo i zniekształcenie mogły iśc nadal źle (tak samo zostawione szorty na środku WIDOCZNEJ skały miały być drogowskazem a nie elementem gwałtu na nich, jedna z teorii mówi że było to zaznaczone miejsce w którym umarła Lissa ponieważ już w dniu poszukiwań nie dało sie użyć jej telefonu więc musiała być martwa).
Liss uszkodziła sobie nogę dlatego tylko jedna dziewczyna próbowała dzwonić wchodząc w jakiś wyższy punkt była to Kris która używała IPHONA. Samsung Lissane po piątym dniu wykrywał brak pinu - Czy faktycznie było z nią aż tak źle? Wychodzi na to że w ciągu 3 dni od zaginięcia Lissane została ugryziona przez węża, stąd otępienie a w następnych dniach śmierć - potwierdza to prokuratura która podała że jedna z dziewczyn miała zapalenie mięśni nogi, nie wiem czy złamanie może do tego doprowadzić? Ale ugryzienie węża już tak. Dlatego w dniu poszukiwań jedna była już martwa lub nieprzytomna a druga jej pilnowała.
Wiemy że Kriss żyła jeszcze 3 dni od tego momentu z poszukiwaniem. Później bateria w telefonie sie wyładowała a plecak zgubiła lub same go tam zostawiła jako znacznik bo i tak nic użytecznego tam nie miały. Jak umarły? Prawdopodobnie jedna zgineła z powodu gorączki od ugryzienia, druga ją zostawiła i sama padła gdzieś w jungli a ich truchło zjadły i rozniosły dzikie zwierzęta. Mówi sie o śladach fosforu na kościach - jest to jedyny niewytłumaczony detal chociaż z tego co podawali inni, to dzikie zwierzęta w moczu mogą go mieć. A sama kość została "wypolerowana" przez rwący strumień
Wszyscy przewodnicy są zgodni. W momencie kiedy zeszły z pierwotnej scieżki były skazane na tragedie. Nawet tubylcy tego nie robią. Ludzie mają złudne podejście ze jest XXI co może pójść nie tak. Mam telefon, jak coś to mnie znajdą. Niestety. Jak widać nawet nowoczesna technologia nie pomoże. To że nie udało sie odnaleźć ich zwłok nie jest chyba niczym niesamowitym. Ludzie nawet w polsce, w centrum Poznania czy Torunia potrafią zaginąć z dnia na dzień a ich zwłoki odnajdują sie po paru miesiącach albo i nigdy. Nie dorabiałbym teori spiskowej że ktoś je porwał na organy tylko dlatego że nie znaleziono trupa. To i tak cud że odnaleziono Cokolwiek.
edit- Dlaczego poszły bez przewodnika? - Koleś miał złą opinie w mieście, możliwe że ktoś im to powiedział i dlatego zrezygnowały. Jednocześnie ich znajomi których przesłuchała policja, powiedzieli im że droga jest bardzo łatwa i nie muszą sie bać iśc same. Stąd dodatkowy impuls do odpuszczenia sobie pana przewodnika
Dlaczego skoro zgubily sie nie szly za psem z powrotem?
To byl z mini pies?
@@szatanowska tak
@@MegaMuminki Pies był do pewnego momentu z nimi. Może się czegoś wystraszył i zwiał, zostawiając dziewczyny same. Pies to też istota, zwykły szelest mógł go wystraszyć. Niekoniecznie zwierzę.
@@tunguska8170 Zgadzam się. Mógł się również zwyczajnie znudzić i wrócić do domu, do właścicieli, bo dziewczyny były dla niego mimo wszystko obcymi osobami a on znał okolicę.
Stopa z butem to typowe znalezisko dla człowieka rozkładającego się w rzece, tkanki miękkie kostki rozkładają się i stopa z butem oddziela się.
A czemu ciało się rozkłada a stopa nie ??
@@lordambrosius7814 Nie całe ciało, a tkanki miękkie, które łączą kości podudzia z kośćmi stopy, wtedy w przypadku np. jakiegoś ruchu wody ciągłość zostaje przerwana i zostają w bucie kości stopy, no i najczęściej też resztki tkanek miękkich, które też mogą się wolniej rozkładać przez buta.
@@therightman2031 Bo dla mnie "but ze stopą w środku" oznacza buta ze stopą, a nie buta z 1/4 stopy albo buta z kośćmi.
@@lordambrosius7814 No to mnie chodziło o but z kośćmi stopy i ewentualnie resztkami tkanek miękkich.
@@therightman2031 To ciekawe co oni znaleźli. Buta ze stopą czy z jej resztkami.
Zdiecia zostaly wykonane .... w plecaku . Nawet przypadkowe uruchomienie migawki w aparacie fotograficznym na otwartej przestrzeni uwiecznia zarysy / kontury czegokolwiek . Zakładając ze lampa błyskowa była ustawiona na funkcji automatycznej i sensor dostosowywał jej światło w miarę do potrzeb wynikających z oświetlenia najbliższego otoczenia , jedyna forma otrzymania całkowitej czerni jest wykonanie zdjęcia w momencie gdy jakaś przeszkoda ( np. Ochrona obiektywu ) w 100 procentach pokrywa sie z optyka aparatu fotograficznego , która to normalnie jest odpowiedzialna za wstępne pomiary światła padającego na wybrany obiekt . Aparat pozostał włączony i w czasie transportu coś w sposób całkowicie przypadkowy wielokrotnie naciskało na przycisk . Aparat fotograficzny wymierzony w nocne niebo , wyzwala maksymalna sile lampy błyskowej , co również jest widoczne jako poświata w czasie gdy oglądamy już wykonane zdjęcie . Co z analiza zdjęć , co z GPS info z iPhonu ( rozumiem ze czasami była dostępna triangulacja sygnału ) . To pozwoliło by na niejako ustalenia miejsc w których zdjęcia zostały wykonane .
@Jan Nowak Witam Kamrata
swietny merytorczyny film.....spokojna mowa bez jakiegos udawania i sztuczego dramatyzmu.....ogldalem sporo filmow na ten temat ale Twoj bije wszystkie
Trzeba być facetem, który nigdy cyckonosza nie nosił, żeby z faktu ich zdjęcia, wnioskować, że spotkały złych ludzi xd a nie, że po prostu w gorącu i wilgoci np zaczęły je obcierac i zdjely je dla wygody.
No ja jestem facetem i noszę ale jestem też śmigłowcem bojowym czasem
Dokladnie, pierwsze co robie przychodzac z pracy do domu, to sciagam biustonosz dla wygody.
Ja się nie znam, ale imię Alicja daje Ci +100 do kompetencji.
Alicja Galicja, kapitan Delicja
Tak bo faceci noszą "cyckonosze". To jakby napisać, trzeba być kobietą co nigdy prezerwatywy nie miała na sobie.
0:39 - "Film jest długi. Bardzo."
Tymczasem najnowsze ArPiwum: 10,5 godziny
Yeah. O Generale Zagórskim
To jego nisza nikt przed nim nie robił długich filmów Ala podcast
Jak najwięcej dłuugich kryminalnych spraw ;)
Taaaak! Proszę o więcej takich filmów. Zrobiłeś kawał dobrej roboty, dociekliwy research, ciekawe nagranie, strona wizualna też mi się podoba. Lubię długie filmy wyczerpujące temat.
Znalazlam zdjecia z pamietnika dziewczyn, przetlumaczone na jezyk angielski. Mozna sie z nich dowiedziec wielu ciekawych rzeczy jak np to ze Lisanne byla zla zalamana plakala chciala wracac do domu natomiast Kris byla podekscytowana i jej sie bardzo podobalo. Mozna tez zobaczyc jak dziewczyny sie roznily
A gdzie takowe zdjęcia można zobaczyć? Podeślesz linka?
@@Kompulik89 ruclips.net/video/1LHu9H2dN-A/видео.html to jest kanal takiego faceta ktory duzo poswiecil tej sprawie. Wejdz w ten link i jak rozwiniesz tam bedziesz miala link do jego konta na google. Tam bedzie pelno zdjec i beda tam zdjecia wlasnie z pamietnikow Lisanne i Kris po holendersku i potem przetlumaczone na angielski...
@@alishiakiss Rzeczywiście, jest tam parę ciekawych rzeczy. Dzięki za info, może się przydać jeśli kiedyś wrócę do tej sprawy :)
Mimo, że słuchałem już tego odcinka ze 100 razy to dalej mam ciary... 🙂 Mój ulubiony odcinek 🙂
Swoją drogą ludzie w dzisiejszych czasach są naprawdę lekkomyślni - dwie filigranowe dziewczyny same wyjeżdżają na leżący po przeciwnej stronie globu kontynent; do państwa, któremu daleko do europejskiej lub północnoamerykańskiej cywilizacji; do państwa znanego z karteli narkotykowych i same udają się do dżungli tylko z butelką wody i okularami przeciwsłonecznymi (sic!).
Z całą pewnością nie były filigranowe. Jedna miała 175 cm wzrostu, druga 10 cm więcej.
Znalazłam twój kanał niedawno po filmie o przełęczy Diatłowa. Mam nadzieję,że na tym nie poprzestaniesz. Ten film jest super. mam jedną refleksję: rozpatrujemy ciąg zdarzeń siedząc w wygodnych fotelach gdzie pozostawienie dziwnej konstrukcji z reklamówki wydaje się nam czymś tajemniczym i mistycznym. Może ludzie zagubieni w dżungli odwodnieni i zdezorientowani po prostu całkowicie tracą kontakt z rzeczywistością i to co robią nie ma już w pewnym sensie żadnego logicznego wytłumaczenia? Dlaczego nie zawróciły? Tu mogę odpowiedzieć z punktu widzenia osoby, która potrafi zaginąć 100 metrów od działki leśnej znajomych: po prostu nie miały najmniejszego wrażenia,ze sie zgubiły i były całkowicie pewne,że zaraz wrócą na szlak:) Czekam na dalsze filmy!
Tak, mnie też się wydaje, że dezorientacja miała tu kluczowe znaczenie, potem mogła dojść panika. Jak weźmiemy pod uwagę hipotezę, że Kris zmarła dużo wcześniej niż Lisanne, to pojawia się coś jeszcze. Wiemy, że w tej relacji zawsze to Kris prowadziła, a Lisanne podążała za nią. To nawet widać na zdjęciach z tej wyprawy. Skoro Lisanne została sama, nie wiadomo jak sobie z tym radziła, bez swojej przyjaciółki.
ja dokładnie tak samo 😆 teraz siedzę sama w domu z pełnymi portkami
Ekstra masz te kryminalne filmy. Rozkmina po całości. TEORIE: - Kartel narkotykowy raczej by ogarnął temat że nikt by ciał nie znalazł. Po co rozrzucać kości skoro łatwiej i szybciej ja zakopać. - Nowy start. To by był majstersztyk. Wyciąć sobie kilkanaście kości żeby wszyscy myśleli że nie żyję i i żyć po nowemu :). + Zbłądzenie w dżungli. Świadczą o tym próby połączenia na 112. Zdjęcia są próbą nawoływania. Pies "uciekł' do siebie. Dla kogo był bliższy? Dla panienek czy ludzi którzy dawali mu jeść? Z kim prędzej trzymał(chyba ze swoją rodziną). Zrzut ekranu ma być dowodem? Ja sam mając S3 przez przypadek tak kliknę i też mam skreeny. Dziewczyna w stresie nie może tak zrobić? I ostatnie. Byliście kiedyś w nocy w lesie? Ja byłem. W takim który znałem za dnia. Bardzo inaczej to wygląda w nocy. I to był las w Polsce a nie dżungla.
Wydaje mi się, że z naszego - mieszczuchowego - punktu widzenia dobrze byłoby patrzeć na szlak górski w taki sposób, w jaki postrzegamy przydrożny chodnik. Każdy z nas od dziecka wie, że na jezdnię się nie wychodzi, chyba że w wyznaczonych miejscach i na światłach. Wbija nam się to do głów do urodzenia i w żaden sposób nie przeszkadza nam to w codziennym funkcjonowaniu: czekając na zielone, stoimy niekiedy niecałe dwa metry od pędzącego tira, który zrobiłby z nas marmoladę, gdybyśmy byli tylko trochę przesunięci. I w tym samym czasie swobodnie rozmawiamy, żartujemy itd. Dla nas to jest zupełnie normalne.
Z naszej perspektywy nie ma tak wielkiej znowu różnicy między szlakiem górskim a terenami górskimi nieoznaczonymi do ruchu. Po prostu te korzenie i krzaczory mają być uczęszczane, a tamte nie, ale musimy sobie to wpoić i zasadniczo nie do końca rozumiemy, czemu akurat tak ma to funkcjonować. "A wyjdę sobie na tę parę kroczków, bo tam jakoś ładniej" z perspektywy obeznanego z krajobrazem przewodnika wygląda równie absurdalnie, jak wrzucony w środek metropolii jaskinowiec, który stwierdza, że po co się pchać przez tłum na chodniku, jak przy tych białych paskach obok jest zupełnie pusto. I nieszczęście gotowe.
Początek i uwagi typu, ze dziewczyny są sa nawet ładne i tak dalej są zbędne i pokazują twój brak profesjonalizmu i brak szacunku do tych nieżyjących dziewczyn. Gdy zaprzestajesz mowić z tą manierą, robi się ciekawie.
Krytyka przyjęta, obiecuję poprawę :)
Kompulik89 super, cieszè się i doceniam.
Bardzo podoba mi sie takie podejscie przyjecie rad :-)
@@Kompulik89 Pomyśl, że to mogły być Twoje siostry ;) I od razu komentarze nabierają innego wydźwięku w tym kontekście
Jak dla mnie super opwiadasz, bez spiny, fajnie sie tego slucha. Oby wiecej takich filmow:)
Wszelkie teorie o celowej bądź przypadkowej zmianie daty w urządzeniach są śmieszne. Z jednego powodu. W dniu w którym był trzęsienie ziemi dziewczyny o tej samej godzinie, zapewne spanikowane próbowały się łączyć z numerami alarmowymi.
@@alisek4441Polecam obejrzec ta sprawe na kanale STANOWO. Tam jest duzo bardziej szczegolowo opisana ta sprawa.
Ja mogę powiedzieć z mojej perspektywy, skąd mogło się wziąć aż tyle zdjęć w ciemności. Kiedyś nie wiedząc jak załączyć latarkę w aparacie też robiłam cały czas zdjęcia, żeby oświetlić przedmiot czy drogę. To znaczy w moim aparacie była taka funkcja, że gdy włączałam lampę błyskową, ta nie świeciła się cały czas, tylko zaświeciła się tylko wtedy gdy robiłam zdjęcie. Później zaglądając w galerię zdjęć wyglądało to dokładnie tak samo jak w tym przypadku. Podejrzewam więc, że nie było to nic innego jak oświetlenie drogi w danym momencie. A zdjęcie włosów, pewnie weszła przypadkowo w kadr podczas robienia zdjęć. Co do tej dziwnej konstrukcji na kamieniu, mimo wszystko uważam, że w ten sposób zostawiły po sobie jakikolwiek ślad. To samo mogło dotyczyć shortów, a nawet poukładane przedmioty w plecaku mogły być oznaką desperacji i smutku. Tak uważam. Jestem również zdania, że dziewczyny niestety się zgubiły i już nie odnalazły drogi powrotnej. Jedyne, co jest dla mnie dziwne to, że nie poczekały na przewodnika, nawet go nie odwołały, tylko wyruszyły dzień wcześniej. Faktycznie wygląda to tak, jakby ktoś je namówił do tego, żeby poszły same, bo po co im przodownik, jak trasa jest banalnie prosta, że dadzą radę same.
Jeżeli znaleziono nie kompletne szkielety to nie można z całą pewności stwierdzić że nie było ran od strzałów! Ja się pytam kiedy pies wrócił do miasteczka?
W ogóle nie jest potwierdzone, że pies poszedł z nimi. Nie ma go na żadnym zdjęciu.
Ale teoretycznie wrócił w dniu wyjścia, wieczorem
Mysle, ze ten plecak mogl zostac tak slicznie porzadnie spakowany rowniez przez znalazcow, czyli indian... zapewne nie mieli pojecia zeby niczego nie ruszac, wiec wyjeli wszystko, pbejrzeli, spakowali slicznie (duzo sliczniej niz bylo) i wtedy dopiero oddali wladzom....
Bardzo dobry, szczegółowy materiał! Sprawa ciekawi mnie od dłuższego czasu. Wyjątkowo tajemnicza i niepokojąca. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się co tak naprawdę stało się z Kris i Lisanne.
Liczę, że w przyszłości będę miała przyjemność obejrzeć/przesłuchać jeszcze nie jeden film z tej tematyki na Twoim kanale.
Każda z teorii zakłada, że wszystko ma jakąś logikę, łatwo nam jej szukać, siedząc w fotelu. W takich przypadkach może przyjść panika, zaburzenia myślenia spowodowane zmęczeniem i/lub infekcjami, a może laski po prostu nie miały bladego pojęcia o survivalu i nie wiedziały jak się zachować. Dżungla pochłania wszystko w zastraszającym tempie, więc część śladów mogła po prostu nie zostać odnaleziona. Teoria o mordercach i zasypywaniu zwłok wapnem - po co? W tym klimacie, z tą florą i fauną ciała zniknęły by szybko. Jednym słowem - nigdy nie dojdziemy, co zaszło...
to bedzie dobra seria, profesjonalna analiza, lubie takie dlugie. lap suba za ten film, bo czekam na wiecej
Myślę, że ta seria 90 zdjęć zrobionych w ciemności, to nic innego jak zdjęcia zrobione przypadkowo przez osobę, która nie znała się na obsłudze aparatu- może jakiegoś tubylca. Oglądał aparat, bawił się, a zdjęcia się robiły. Myślę, że to on/ lub oni/stoi za śmiercią dziewczyn. Dziewczyny były młode, ładne, dla tubylców miały "egzotyczną " urodę.
Ja z kolei uważam że to miało jak najbardziej sens. Dziewczyny zdawały sobie, że ktoś ich szuka, więc jedyny znak jaki mogły dać, który mógłby być widoczny to błyskanie fleszem w nocy. Mogłoby to być widoczne np z jakiegoś wzniesienia czy z góry.. Wbrew pozorom drzewa i inna roślinność bardzo przytłumiają krzyki.. a błysk lampy może akurat ktoś zobaczyłby to
@@olala137 może i tak ale wątpię aby poszukiwania były prowadzone nocą
@@olala137 trzeba być niezłym zjebem żeby zamiast włączyć latarki migać fleszem aparatu
Materiał bardzo ciekawy a ilość zaprezentowanych informacji robi wrażenie.
Bardzo jednak nie spodobał mi się sam początek, kiedy robisz wstęp oceniając wygląd tych biednych dziewczyn i mówiąc, że może łaskawie być się z którąś umówił. Rozumiem zabieg retoryczny ale zupełnie nietrafiony i zwyczajnie niesmaczny
Mam podobne odczucia. A co do całej reszty super.
Nie rozumiem oburzenia. 90 procent facetów patrząc na zdjęcie kobiety, kobiet, podświadomie w głowie czyni podobne rozważania (o ile nie bardziej dogłębne)
Ok, ale my kobiety nie lubimy tego, odbieramy to jak przedmiotowe traktowanie i tyle.
@@agnieszkaramanda9036 jasne. Te wszystkie wypinane dupy na insta. Udawajmy ze tego nie ma ;)
@@magic10rm ja niczego nie wypinam i nie mam insagrama ani Facebooka. Oceniaj te osoby, które to robią tzn wypinają... a nie wszystkie.
Bardzo ciekawy film. Współczuję dziewczynom i nie wyobrażam sobie przeżyć nawet jednej nocy w ciemnym lesie, a tym bardziej w środku dzikiej dżungli
Niestety większość osób , które tak kończą popełniają błąd już na samym początku. Bez doświadczenia, znajomości technik przeżycia jednak w dżungli i świadomości jak łatwo można sie odwodnić i umrzeć w takim klimacie wybierają sie w samotne wędrówki.
ja uwielbiam nocowac po lasach xd jungla? chcialbym sprobowac
Bez doświadczenia, znajomości technik przeżycia, bez prowiantu i ekwipunku dziewczynom udało się przeżyć 10 dni.. i tak uważam to za nie lada wyczyn
To nie dziwne, że na zdjęciach dziewczyn ani razu nie widać Blue? Czy nie warto byłoby ująć takiego towarzysza na fotce? Kompletnie go zignorowały, albo nie było praktycznie od początku, albo nie widzieliśmy wszystkich fotek.
Tak, trzeby bylo dokladnie analizowac wszystkie fotografie, i te, ktore byly moze usuniete z karty. Ale jest software, ktory ich umie przeczytac. Takze analiza zdjec w wysokiej rozdzielczosci moglaby pokazac cos wiecej, nie tylko ciemnosc. Nie moge tez wierzyc, zeby czlowiek w zlym stanie, jak Kris, po tylu dniach, spokojnie poskladal wszystko do plecniaka. Mysle, ze w takiej situacji juz kichala na plecak.
Świetna robota. Więcej takich filmów. Naprawdę fachowo wykonany dokument.
Samotna wyprawa dziewczyn. Coś mi tu śmierdzi zabójstwem. 20:19 po 6miesiącach uzytkowania samsunga galaxy co jakiś czas robiłem niechcący zrzut ekranu dopoki nie wygooglowałem jak sie robi zrzut tym telefonem
Ja w Huaweju zawsze przypadkowo włączam aparat a później muszę wykasowywać czarne fotki. Zrzut ekranu w Samsungu Galaxy o ile dobrze pamiętam robiło się poprzez naciśnięcie obu bocznych przycisków, na pewno było wymagany ten do włączania, który mi później wypadł. Do dziś nie wiem natomiast jak się Galaxy gasiło jednym przyłożeniem palca. Czasami przez przypadek pod odpowiednim kątem zdarzało mi się przycisnąć i ekran gasł jakbym szybko nacisnął wyłącznik.
Jedenj rzeczy nie zauważyłeś, czy tak wyglądały by włosy po 8 dniach przebywania w dżungli, chowając i nocując pod drzewami, korzeniami drzew czy jaskiniami? Na tej fotografii widać że włosy są bardzo czyste i umyte.
moze byly przetrzymywanie. karmione, myte, gwalcone :/
Jedna z pasjonatek tej historii zrobiła eksperyment, nie myła włosów przez tydzień i na fotografii zrobionej od tyłu jej włosy wyglądały podobnie jak włosy Kris na fotografii z 8 kwietnia. Tak więc jest zupełnie możliwe, że włosy były niemyte, a jednak nie było tego widać na zdjęciu. Samo zdjęcie z 8 kwietnia też jest specyficznie wykonane, po jego obróbce graficznej udało się uzyskać mniej więcej stan włosów Kris taki, jaki mógł faktycznie wtedy być, i wtedy nie wygląda to już tak dziwnie.
@@adapodolska419 teraz można polemizować i gdybać, na pewno do wszystkiego przyczyniły się osoby trzecie
Dziwna ta sprawa. Turystki nieznające okolicy wybrały się do dżungli zabierając cudzego psa i olewając umówionego przewodnika. Coś w tym wszystkim nie pasuje chyba, że miałbyć to spacer przed wyprawą i chciały tylko obejrzeć okolicę, sprawdzić czy plecaki nie będą za ciężkie...
Dla mnie przewodnik Feliciano Gonzalez śmierdzi na kilometr i aż szokuje, że policja nie przyjżała mu się bliżej. To on znalazł szczątki dziewczyn(stopę w bucie za drzewem) i nie tylko. Dziwne, że tego nie przytoczyłeś. Wychodzi na to, że ma oczy sokoła i nadludzkie umiejętności.
On i jego koledzy wydają sie mieć coś wspólnego z zaginięciem dziewczyn. W opiniach na swój temat wyszedł na zboczeńca. Powinno się mu przyjżeć i go przycisnąć w pierwszej kolejności.
Jeśl jednak jest niewinny to kurewsko marnuje się jako przewodnik i powinni go zatrudnić od razu jako szefa śledczych policji w Panamie.
Żeby było ciekawie, taksówkarz dziewczyn zmarł rok później w tajemniczych okolicznościach. Jeśli ktoś je zabił lub zrobil z nimi coś gorszego to nie mogła być tylko jedna osoba. Przewodnik z kolegami? W końcu wszyscy lokalsi mogli się dobrze znać. Pan Feliciano mało tego jeszcze pokazuje jakim jest typem na własnym fb upubliczniając zdjecie "dwojki pieknych dziewczyn nad rzeką" zupełnie jakby prowokował innych do dyskusji o nim. Policja zrobiła z tego wypadek, bo nie chciała psuć Panamskiej turystyki strasznymi faktami. Dla mnie to jest oczywiste.
Szkoda, że Pan Arcyatrakcyjny sam nie pokazał swojej twarzy byśmy mogły ocenić, czy byśmy się z nim umówiły.
Szkoda, że szanowna Pani Arcydociekliwa nie pokusiła się o sprawdzenie czy na kanale czasem nie znajduje się kilkadziesiąt vlogów na których ową twarz widać całkiem dobrze :)
@@Kompulik89 Nie pokusiła się gdyż tylko ten film mnie zainteresował. Nie mniej jednak żart z początku jest niesmaczny. Natomiast cały materiał bym ciekawy.
@@magdaw.8452 Cieszę się, że materiał się podobał. Zaś co do żartu, cóż... Każdego bawi coś innego. Raz się poczucia humoru zgrają, innym razem niekoniecznie. Liczę, że następny Żenujący Żart Prowadzącego uda mi się lepszy.
@@Kompulik89 troszkę dziwi mnie szum wokół żartu na początku filmu. Któż z nas nie zażartował sobie z innych a nawet siebie? Np w kabaretach wypada a w filmie już nie? Bądź sobą, bo wydaje mi się ze znasz granicę w kulturze.
@@evas97 Cóż, wydaje mi się, że nie przekroczyłem granicy dobrego smaku, ale skoro odzew jest jaki jest, postaram się na przyszłość uważniej dobierać słowa, bo wolę dyskusje na temat sprawy z filmu, a nie tego czy mój żart był śmieszny czy nie. :)
To najlepiej i najbardziej rzetelnie opowiedziana historia tego zaginięcia. Trzeba mieć talent, żeby stworzyć taki film i Ty z pewnością go posiadasz. 👍
te czerwone kawałki folii na patyczkach to znak pozostawiony dla ekipy ratowniczej
Ja uważam, że 90 zdjęć moglo być zrobione przypadkowo, mi samej trzymając w ręku telefon (nie zablokowany) zrobić kilkadziesiat zdjęć w serii. Bardziej interesuje mnie to jak to jest możliwe, że robiac zdjecia (przemieszczajc się) a mają włączony telefon nie udało się ustalic ich położenia albo nie udalo im się załapać zasiegu na tyle by wyslac np sms ( sam by się wysłał gdy tylko zlapal zasięg ).
Bardziej wiarygodne wydaje się że ktos im te telefony zabral i przypadkowo zrobił zdjecia.
Gdyby miały zasięg to dawno zadzwoniłby na nr alarmowy. Raz się połączyły na kilkanaście sekund, ale nic się nie nagrało. I to było chyba zaraz po trzęsieniu ziemi.
@@tunguska8170 żeby wykonać połączenie potrzeba dobrego zasięgu, żeby wysłać SMS wystarczy chwilowy
Może nie pomyślały o esemesie...
teoria biustonoszy - kobiety często zdejmują biustonosze, szczególnie w tak gorących warunkach. po prostu jest to duzo wygodniejsze, zwłaszcza w przypadku szczuplych dziewczyn z niewielkim biustem. (i proszę się nie oburzać, jestem kobietą, wiem co piszę)
Kto miał się oburzyć? Przecież to oczywiste.
Przerażająca historia. Nie wyobrażam sobie, co te dziewczyny przeżyły :( Istny horror...
Dokładnie. Patrząc po łebkach sprawa kryminalna jak każda inna. Jak po głębszym przemyśleniu do człowieka dociera jakie to było przerażające...
@Pola i w co wierzą w Holandii? Że zmarły bo się zgubiły czy że ktoś się do tego przyczynił?
@@magdalenaa.2250 Nie wiem jak konkretnie w Holandii, ale znane mi nowe ankiety pokazują, że 2/3 stawia na nieszczęśliwy wypadek i zaginięcie, a 1/3 na jakieś przestępstwo (morderstwo). Ogólnie, media strasznie namieszały w tej sprawie. Np. podawano, że plecak przy odnalezieniu był suchy i w świetnym stanie, a naprawdę tak nie było, rzeczy w jego środku były mokre, w tym telefony. Tak samo podawano, że szorty Kris były ładnie ułożone na kamieniu, a to też nieprawda, bo w rzeczywistości szorty były w stanie mocno średnim i odnaleziono je zaklinowane przy rzece. Szczątki dziewczyn odnajdywano w dół rzeki w kierunku na północ - zgodnie z biegiem nurtu. Według analizy opadów deszczu, najprawdopodobniej poziom wód przez pewien czas znacznie się podwyższył, a w rezultacie zwłoki dziewczyn zostały przeniesione z nurtem, a już mogły być w daleko posuniętym stanie rozkładu. W przypadku rozkładu zwłok ubranych w buty nie jest niczym niezwykłym odnalezienie stopy w bucie; stopa Lisanne nie była odcięta, po prostu odpadła w wyniku rozkładu, natomiast tutaj media również namieszały (że rzekomo stopa była odcięta). Również nieprawidłowa jest informacja, że w Panamie nie funkcjonuje numer 112 jako numer ratunkowy. Funkcjonuje tak samo jak 911. PIN na telefonie Kris nie był wpisywany błędnie - po prostu nie był wpisywany. W mediach pojawiła się natomiast nieprawdziwa historia o tym, że ktoś wpisywał błędny PIN. Po trzech błędnych wpisach telefon by się zablokował, a nie był zablokowany... Fosfor na kościach Kris również nie jest niczym niezwykłym, wcale niewymagającym działania osoby trzeciej. Na hipotezę o morderstwie nie ma dowodów. Niestety dziewczyny niepotrzebnie zeszły ze szlaku, a potem najpewniej Kris miała nieszczęśliwy wypadek, czy to ukąszenie przez węża, czy niefartowne potknięcie, ześlizgnięcie. Nawet prokurator prowadząca sprawę musiała być zabrana z miejsca poszukiwań bo niefartownie tam się przewróciła i miała dość poważny uraz (a tu również media podawały nieprawdziwą informację, że prokurator została zabrana helikopterem do szpitala przez temperaturę czy odwodnienie, a prawdziwą przyczyną był właśnie upadek). Wracając: Kris umarła znacznie wcześniej niż Lisanne z powodu jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, a Lisanne została sama. Prawdopodobnie zdjęcie włosów przedstawia martwą już Kris.
@@adapodolska419 dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Czyli w sumie tak naprawdę nic nie wiadomo, wystarczy, że np ktoś napisze, że plecak był suchy, mimo, że to nieprawda, a potem to się rozniesie, i inni powtarzają jako fakt. Następnie jest to podzielane, m in w podcastach i ludzie w to wierzą. Ogólnie zgłębiałam ta historię, i wielu ludzi uważa, że w śmierci tych dziewczyn zamieszany był przewodnik, niejaki Feliciano. Nawet gdzieś czytałam, że inna dziewczyna stwierdziła że była przez niego nagabywana. Masło maślane
@@magdalenaa.2250 Feliciano brał udział w poszukiwaniach, które doprowadziły m. in. do odnalezienia stopy Lisanne wraz z butem. Wiele zrobił by wprawić w ruch całą machinę poszukiwawczą. Co ciekawe również o samych poszukiwaniach media podawały błędne informacje. Przykładowo: Często podawano, że obszar, gdzie znaleziono plecak, był przeszukany zanim kobieta z pobliskiej osady znalazła tam plecak, albo że tuż wcześniej była już w miejscu jego odnalezienia, ale wówczas go nie było, a pojawił się później. Oba doniesienia są nieprawdziwe. Przed odnalezieniem plecaka przez miejscową kobietę ani nie były tam prowadzone poszukiwania, ani sama kobieta się tam nie pojawiła. Poszukiwania - tak na marginesie - były prowadzone w zupełnie innym miejscu, daleko na południe od miejsca znalezienia plecaka. Ekipy ratownicze tylko raz znalazły się w miarę blisko dziewczyn, i było to prawdopodobnie właśnie w dniu 7-8 kwietnia. Odległość od dziewczyn była jednak nadal dość znaczna, szanse na usłyszenie wołania czy odnotowanie błysków fleszy z aparatu - niewielkie. Dziewczyny znajdowały się w dolinie rzeki, a ekipa poszukiwawcza dużo wyżej n. p. m...
Dobra robota z dokładnym rozpisywaniem wszystkich kroków oraz wad i zalet danych teorii. Ułatwiło to uporządkowanie informacji w głowie. Wcześniej uważałam, że to na pewno było zaginięcie, po dokładnym zapoznaniu się z historią przewodnika, mataczeniem policji oraz to, że były już ofiary na tamtym terenie i to wśród turystów, sądzę, że było morderstwo.
uprawiam bardzo ostry surwiwal i nie daje mi spokoju jedna rzecz.. Nie chce mi się wierzyć, że dwie dorosłe, inteligentne dziewczyny nie pomyślały o rozpaleniu ogniska.. Nie chce mi się wierzyć, że nigdy i nigdzie nie widziały jak się rozpala ogień bez zapałek..Z logiki sytuacyjnej wynika, że MUSIAŁYBY na to wpaść i to stosunkowo szybko.. W panice mogły na to nie wpaść na początku, ale w końcu przychodzi moment opanowania i dokładnego przemyślenia posiadanych alternatyw. W najgorszym razie, musiałaby na to wpaść po tym jak zorientowały się, że będąc tak blisko ratunku nie są w stanie skontaktować się. Musiały zdawać sobie sprawę z tego, że poszukiwane będą również przez helikoptery.
To jest w ogóle totalnie popieprzone.. Ratownicy przed akcją rozpatrują wszelkie możliwe opcje, zatem jakim cudem nie wpadli na to, że dziewczyny logicznie mogą szukać ratunku w rzece? Na rozwidleniu zostawić wiadomość i w przeciwnym kierunku wg obliczeń tempa poruszania się zaginionych..
Gdzie psy tropiące..? Gdzie indiańscy tropiciele? Gdzie ogniska z widocznym słupem dymu, które stanowiłyby punkty orientacyjne dla dziewcząt a które to przede wszystkim powinny być rozmieszczone przy rzece
Ratownicy szukają wg określonej metodologii.. wiedzą jakie są szanse przeżycia, ile mają czasu, jakie mają opcje..
Fosfor na jednej tylko kości ma wskazywać na sprawstwo osób trzecich? Czy wszyscy tam zgłupieli doszczętnie?
Osłupiałem słuchając.. Kompletnie nie rozumiem tego co się tam stało..
Bardzo dobrze to ujełaś, ja czasami wracam do nich , tyle lat i dalej nic nie wiadomo co tam się wydarzyło , to jest tak poplątane ,że więcej pytań niż odpowiedzi. A co rodzice muszą z tym żyć , straszna historia, ale wierzę że ktoś to rozwiąże w końcu.
@@srich9500 Jestem już doświadczony życiem człowiekiem. I choć nie jestem zgorzkniały, to przez lata doświadczeń, nie mam najlepszego zdania o służbach ratowniczych.. Ostatni wypadek w tatrach, gdzie zginęło dwóch młodych grotołazów, niestety utwierdził mnie tylko w tym przekonaniu. Jestem grotołazem i dla wszystkich grotołazów było jasne to, jak powinna przebiegać ta konkretna akcja ratunkowa. Sprowadzono nawet specjalistów ratownictwa górniczego, ale nie zaproszono ani jednego grotołaza do tej akcji. Gdyby akcję prowadzili grotołazi, to chłopaki by przeżyli. Po prostu. Ilość kardynalnych błędów tej akcji doprowadziła w końcu do tego, że zostało to zgłoszone do prokuratury. Co ciekawe, gdy okazało się, że grotołazi nie przeżyli, jak nożem uciął, media przestały się wypowiadać. Natychmiast. Oczywiście po to aby nie szkodzić TOPR. Bo nie mogły już wypowiedzieć w żaden pozytywny sposób więc zamilkły. 30 lat uprawiam speleologię i z całą odpowiedzialnością twierdzę, że chłopaki tuż po kursie, byliby w stanie przeprowadzić tą akcję z sukcesem.. Żaden grotołaz nie został dopuszczony nie tylko do działania ale i do głosu.. Skandal.
Ale w przypadku tych dwóch dziewcząt nadal nie wiadomo, czy one zginęły na wskutek nieudanej akcji ratowniczej czy zostały zamordowane. Wydaje mi się, że zostały jednak zamordowane, bo jednak na ich drodze nie wykryto działań, jakie powinny przedsięwziąć z racji samej logiki wynikającej z instynktu przetrwania. Takich, które powinien próbować człowiek, nawet kompletnie nie posiadający umiejętności "leśnych" i będący pod wpływem paniki. Stres w takich okolicznościach zmusza człowieka do jakichkolwiek działań, a takich śladów nie odnaleziono. Te odnalezione nie rozstrzygają, ale wskazują jednak bardziej na zabójstwo.. I pozostaje nierozstrzygnięte, czy było to zabójstwo z premedytacją (np na tle rabunkowym lub seksualnym) czy wynikające z okoliczności (natrafienie na członków kartelu narkotykowego)
Tak czy inaczej, rodzinom pozostaje pogodzenie się z faktem i zaakceptowanie nierozstrzygalności tragedii.. Bo cóż więcej? Alternatywą jest obłęd niewiedzy..
Może nie mogły rozpalić bo doskonale wiedziały, że ktoś ich śledzi? Z drugiej strony wcale mnie nie dziwi znajomość surwiwalu u Holenderek, społeczność ta żyje w komforcie, gdzie wszystko mają podane na tacy, młodzież dorabiająca w marketach nie odróżnia kapusty od selera . Gdzie mają zdobyć jakiekolwiek umiejętności ? Lasy są ogrodzone , porobione ścieżki i wszędzie porobione szlaki. Wszystko ucywilizowane. Gór brak. Młodzi ludzie żywią się gotowcami z mikrofali lub w restauracjach . Jaki surwiwal u Holenderek? Żaden, nie ma dzikich terenów . Łatwy łup dla psychopatów lub pochłonęła ich dzika przyroda. Wiem bo żyję w NL 12 lat.
@@szczytynskawiola No tak, to są argumenty, ale zapominamy jakim potężnym wyzwalaczem kreatywności jest instynkt przetrwania. Z drugiej jednak strony wysoki poziom stresu bardzo szybko prowadzić organizm do odwodnienia a jego skutki m.in mogą objawiać się zachowaniami kompletnie irracjonalnymi.. I jeżeli miały powody by się kogokolwiek obawiać i uciekały, to niejednoznaczne odgłosy akcji ratunkowej mogły interpretować jako zagrożenie. Chyba nigdy się nie dowiemy co tam się tak naprawdę wydarzyło i kto ostatecznie odpowiada za śmierć tych dzieciaków..
Z tego co napisałaś można wnioskować, że nie miały pojęcia o zagrożeniu, nie potrafiły racjonalnie ocenić swoich możliwości.. Chciały się po prostu przejść malowniczym szlakiem traktując go niczym ścieżkę w parku..
@dzik. Znając mentalność młodych ludzi w NL myślę, że zatracili instynkty o których piszesz. Mają zbyt zmielone mózgi dobrostanem. Biedne dziewczyny miały piękną idee osiągnięcia czegoś więcej w życiu niż wygodna posadka , kasa i wygodne życie w NL. Myślę, że jeśli przeszły jakieś kursy to były nie wystarczające, w końcu miejsce do którego się udały jest cywilizowane w dużym stopniu. Nie wierzę w to, że potrafiły by rozpalić ognisko bez zapałek co i z zapałkami w tak wilgotnym lesie byłoby jak myślę problemem. Stawiam jak Ty na odwodnienie, ciałami zajęły się zwierzęta. Pozdrawiam.
Każda kobieta wie, dlaczego w warunkach tropikalnych biustonosze zostały zdjęte 🙄
Wg narratora zostały zdjęte, bo ktoś je mógł napastować. Znawca życia ;)
sorry ja latam w tropiki i nie wiem
@@755cordoba ja nie latam ale w podczas naszych polskich upałów też miałam ochotę zdjąć:)
@@755cordoba Odpowiedzią jest literka "A" lub "B"
@@755cordoba jeśli nie wiesz to pewnie nie masz piersi. Lub bardzo małe.
Wow jestem pod wrażeniem!!! Mega opracowany i wyczerpany temat! Podziwiam i gratuluję 👏
Jest super jestem kierowcą i takie długie serie są najlepsze masz suba i czekam na wiecej
Jedyne co mnie dziwi, to to, że nie wysłały żadnego smsa. Do rodziny czy coś :( horror przeszły :(
Przecież w takiej dżungli nie ma zasięgu, zwłaszcza gdy schodziły niżej lub wyżej. Dlatego nie mogły się dodzwonić na nr alarmowy, więc sms też nie mogły przesłać. A jak już to mogły zostawić roboczą wiadomość na komórce.
@@tunguska8170 "roboczą wiadomość na komórce" to by zostawiły gdyby myślały , że już umrą i należy dać znać śledczym i rodzinie co zaszło ale one na pewno nie myślały, że właśnie giną tylko o ratunku i szczęśliwym powrocie do domu.
@@barbarazawiasa8974 Człowiek w tragicznych momentach już nie myśli racjonalnie. Może o tym nie pomyślały, liczyło się może dla nich najwidoczniej dzwonienie na nr alarmowy. Ewentualnie nie czuły się do pewnego stopnia zagrożone i nic nie napisały, a potem nie pomyślały lub nie zdążyły.
Ludziska przecież wiecie z życia jak wyśle się SMS to w razie gdy telefon znajdzie choc odrobinkę sygnału to jego wysyła. Ewentualnie nie w takie sytuacji możesz nie dostać powiadomienia na czas że SMS dotarł do odbiorcy ale na pewno on dotrze. A jak wiadomo ich telefony znajdowały jakieś drobne sygnały.
@@markac2089 Masz rację.
Świetnie się ciebie słucha. Zastanawia mnie jeden szczegół - jak bardzo tanie były te okulary, że poświęcono im tyle uwagi w śledztwie😃😃😃
Gdyby robiła foty, aby fleszem oświetlić drogę, to by na zdjęciach widniało otoczenie, a nie ciemność. Chyba że nie zdjęła zakrywki z obiektywu.
Bo chciały może dać znać, bo wtedy były pierwsze poszukiwania.
Jezu ludzie, zdjęcia wykonywano aparatem cyfrowym - zanim każdy miał smartfona, telefonów używano jako telefonów, a aparatu jako aparatu. Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że skoro rzekomo zginęły w rzece, to aparat i karta sd nadal działały, do tego usunięto z niego komputerowo zdjęcie, w plecaku nic nie zostało przemoczone i ZOSTAŁY resztki jedzenia - jakieś krakersy, batony czy czipsy… Jeśli żyły tak długo, to dlaczego nie zjadły zapasów?
Materiał bardzo ciekawy, jednak nie zawiera wszystkich informacji. Szczególnie nie zgadza się kierunek rzeki, z którą rzekomo przypłynęły kości dziewczyn. Musiałyby płynąć pod prąd. Dlatego tak wiele ludzi nie wierzy w zaginięcie.
Lubie takie dlugie filmy. Dziękuje 👍
7:25 - to są klasyczne przykłady zdjęć, jakie przypadkiem się robią, kiedy osoba używa wbudowanej w aparat telefonu lampy do oświetlania drogi.
zdjęcia nie były robione telefonem, tylko aparatem
Oświetlały sobie drogie lampą błyskową w nocy
Z tym zrzutem ekranu się nie zgodzę, mi też zdarza się niechcący zrobić zrzut ekranu w telefonie.
mi też, a nawet nie wiem, jak to sie robi
mi też
trzeba być ułomnym
@@itp1134 nie mierz wszystkich wedug siebie....
@@1Lunka1 Masz na myśli "nie mierz innych swoją miarą"? Bo dlaczego niby mam nie mierzyć innych ludzi, wyrażając w ten sposób siebie?
Czyżby prawo, mówiące o wolności słowa i poglądów przestało dla mnie działać i mnie chronić, tylko dlatego, że kogoś boli moje zdanie?
Nie mierzę nikogo swoją miarą, bo gdybym to ja znalazł się w takiej sytuacji, co bohaterki tego utworu, nie migałbym fleszem z aparatu jak zjeb, a użyłbym latarek w telefonach.
Jako wieloletnia użytkowniczka iPhonów muszę przyznać uczciwie- notorycznie zdarza mi się robić zrzuty ekranu, kiedy dzwoni budzik, a ja chcę go wyciszyć. W tej sytuacji mogła mieć miejsce podoba sytuacja, nawet, jeśli wydaje się to absurdalne.
Srajfonów😁 czyli dostajesz podobnie a płacisz 5 lub 10 razy tyle.
@@jaknajlepiej ja płacę, to co Cię to obchodzi? Dokładasz się?
@@martynalab jak jest się upośledzonym to faktycznie można mieć taki problem.
@@itp1134 jak się wyzywa obcych ludzi od upośledzonych, to chyba ktoś inny ma tu problem ;-) żal mi Cię człowieku. Musisz mieć bardzo smutne życie.
@@martynalab Nikogo nie wyzywam. Ja stwierdzam fakty.
Normalny człowiek nie będzie "notorycznie" robić zrzutów ekranu.
Trzeba być wyjątkowo głupią i upośledzoną małpą po trepanacji czaszki aby być aż tak pozbawionym umiejętności uczenia się na własnych błędach.
Świetny materiał. Masz bardzo ciepły głos. Profesjonalnie przygotowales materiał. Słucha się z tzw zapartym tchem. Nie będę oryginalna jak powiem, że tylko wstawka o urodzie dziewczyn jest niepotrzebna. Nie mogę się doczekać następnego materiału. O wyprawie Diatłowa już obejrzałam - uważam, że jest jeszcze ciekawszy. Włożyłeś niesamowicie dużo pracy. Gratuluję
00:00:00 wstęp
00:01:03 skrót historii
00:08:30 dokładna analiza
00:29:51 śledztwo
00:53:30 popularne teorie
01:11:47 teoria spiskowa
01:12:46 Jego teoria wydarzeń
jak najbardziej podzielam Twoją teorię. dziewczyny po prostu się zgubiły, mogły napotkać jedynie jakieś dzikie zwierzęta, wątpię, że człowiek zrobił im krzywdę. siedząc bezpiecznie na kanapie łatwo ocenić sytuację, pytać dlaczego nie oznaczały drogi, po co te ciemne zdjęcia, ale prawda jest taka, że musiały być śmiertelnie wystraszone i dlatego nie wszystko możemy teraz racjonalnie wyjaśnić. bóg wie co ja zrobiłabym w takiej sytuacji, na pewno nie myślałabym zbyt trzeźwo. myślę że to dziwne ułożenie patyków to jakiś znak, zrobiły go z tego co miały pod ręką, bardzo możliwe że tak chciały dać znać że tutaj były, że to nie przypadkowy ślad. nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czuły :( oglądając film czułam się dziwnie niespokojna, a co dopiero gdyby to mnie spotkało. szkoda, że nie wszyscy podeszli do sytuacji poważnie, gdyby wysłano tam kilkudziesięciu ludzi a nie kilku to dziewczyny na pewno udałoby się odnaleźć.
Z tym na pewno to bym nie był taki pewny. Jeśli byłaś kiedyś w prawdziwej dżungli to wiesz dlaczego
Dopiero odkrywam Twój kanał!
Zostaje 😊
Mega kawał dobrej roboty !
O kurde, super, proszę, nagrywaj dalej podobne filmy!
Trzeba błyskać lampą w górę żeby nic się nie zarejestrowało . Musiał by być otwarty teren żadnych drzew . Wzywanie lampą błyskową pomocy miało by sens w nocy , w nocy trwała akcja poszukiwania w dżungli ? Nie mogły błyskać lampą w ciemnym pomieszczeniu ,wtedy powstanie zdjęcie pomieszczenia . Można też zasłonić czymś sam obiektyw żeby była całkowita ciemność na zdjęciu .
Tak.
@@monikagruszecka6555 Nie.
@@itp1134 co nie?
Bardzo fajnie mi się oglądało. Przypadkowo trafiłam na Twój kanał ale od razu film od dechy do dechy. Ogląda się jak dobry horror. Muzyka w tle super i fotka lasu tez dodają klimatu. Z samego zaginięcia dziewczyn i całego zdarzenia byłby niesamowity horror oparty na faktach. Program opracowany mega. Chyba wyczerpałeś wszystkie dostępne źródła na temat tej sprawy. A Twoje teorie na temat zaginięcia są bardzo celne. Precyzja w każdym calu. Gorąco pozdrawiam. Proszę o więcej takich filmów.
Materiał dobry, ale nie podoba mi się początek, oceniający urodę ofiar plus niepotrzebnie skupiasz się na tych biustonoszach. Gorąco w nich, niewygodnie. Nikt normalny nie męczyłby się w nich 2 tyg w dżungli ;)
No ,ładne dziewczyny .A choćby były brzydkie to nie wolno tak oceniać.
Warte podkreślenia było zwłaszcza to że okulary przeciwsłoneczne były tanie...
Masz predyspozycje do przedstawiania tej tematyki. Lubię długie filmy, w których są szczegółowe analizy. Pytanie, powtarzaleś się by wydłużyć film, czy z racji długiego filmu, powtarzałeś szczegóły dla nas, byśmy się nie pogubili ;) Czekam na kolejną sprawę. Pzdr
Zdaję sobie sprawę, że przy długim filmie i takim natłoku faktów czasem można się zgubić, więc jeśli uznałem że warto coś przypomnieć to to robiłem. Sztuczne wydłużanie tak długiego filmu wydaje mi się bez sensu. :)
Szacun, świetnie się Ciebie słucha. Nie zacinasz się, wyczerpujesz temat, no po prostu miód. Leci sub (y)
Szacun! Doskonała robota. Jestem ogromną fanka tego typu materiałów. Widzę konkurencję dla Stanowo. :)
Brak mi słów ,na opisanie mojego zachwytu dla Twojej pracy. Więcej,więcej,więcej poproszę 😊
Warto bylo!!! Super materiał
Faktem jest, że ktoś zabrał plecak dziewczyn. Zadbał o zawartość a jedno zdjecie z aparatu zostało usunięte komputerowo. Jak na tak imponująco szczegółowy materiał zabrakło tego najważniejszego. A i baterie w tych telefonach nie wytrzymałyby tyle bez ładowania. To jedno usunięte zdjęcie jest już chyba najlepszym dowodem na to, że coś tu jest nie tak i to nie mógł być zwykły wypadek.
Zrobienie przypadkowego zrzutu ekranu na Iphonie jeszcze nie znaczy, ze nie opanowalo sie jego obslugi. Mozna to zrobic tez przypadkowo, przez pospiech czy roztargnienie. Rzadko, bo rzadko, ale i mi sie to zdarza. Wystarczy, ze wyjde z jakiejs aplikacji, naciskajac przycisk HOME, a nastepnie, uznawszy, ze jednak z telefonu korzystac nie bede, zablokuje go uzywajac przycisku uspienia. Gdy zrobi sie to bardzo szybko, czyli nacisnie sie w bardzo krotkich odstepach czasu te dwa przyciski, to zostaje wykonany zrzut ekranu.
Wskoczyłam na chwilkę dzięki kryminały do poduchy i zostaje😁łapa w górę i oczywiście subik.
Super ze długi odcinek. Uwielbiam.
Historia mrożąca krew w żyłach, zwłaszcza te cztery nocne zdjęcia, na których było widać coś więcej, niż tylko ciemność. Oglądając je ciarki mnie przechodziły mając świadomość, że te reklamówki i zbocza widzimy poniekąd oczami przynajmniej jednej z nich, która jest po przeciwnej stronie kadru, trzymając aparat. W jakim była akurat stanie? Co zobaczylibyśmy, gdyby aparat obrócił się o 180 stopni i zrobił zdjęcie przerażonej, wycieńczonej twarzy (prawdopodobnie Lisanne)? Wyobraźnia pracuje.
Dlaczego od pewnego momentu nie był wpisywany PIN? Przypuszczam, że mogło być tak, że gdy zaraz po uruchomieniu było widać brak sygnału, Kris od razu wyłączała iPhone'a, bo wpisywanie PIN-u było pozbawione sensu i oznaczało kilkanaście sekund niepotrzebnego obciążania baterii.
Co do samych zdjęć, mam swoje przemyślenia. Owszem, tamte 86 ciemnych fotografii to prawie na pewno były próby użycia flesza do zasygnalizowania swojej pozycji ekipie poszukiwawczej, która mogła być słyszalna z jakiejś odległości.
Widzę to tak: Lisanne usłyszała ludzi w oddali, więc pochwyciła szybko aparat, błyskając fleszem. Wołać o pomoc raczej już nie mogła - po tylu dniach błądzenia w dżungli obie musiały mieć już zdarte gardła od okrzyków. Niestety, głosy zaczęły się oddalać, więc w akcie desperacji postanowiła za nimi ruszyć, w nadziei na dogonienie ratowników lub zwrócenie ich uwagi w inny sposób. Na odchodnym ułożyła gałązkę z kawałkami foliowej torby, po czym zrobiła zdjęcia tej konstrukcji i dwóch charakterystycznych zboczy, a potem tyłu głowy Kris, która nie była już w stanie się poruszać, a być może nawet leżała już martwa. Moim zdaniem miała zamiar pokazać je poszukiwaczom, by dzięki fotografiom charakterystycznych punktów mogli oni dotrzeć do Kris (lub jej zwłok).
Długo zastanawiałem się, dlaczego właśnie tył głowy Kris, i to z tak ekstremalnego bliska. Przed chwilą jednak przyszła mi do głowy jedna rzecz - Lisanne nie wiedziała, na kogo trafi. Gdyby to byli jacyś tubylcy, bariera językowa uniemożliwiłaby jej powiedzenie, o co chodzi, więc pokazując zdjęcia i uzupełniając je fotografią włosów Kremers wyjaśniłaby "obrazkowo", że tam w głębi dżungli jest jeszcze przyjaciółka i trzeba po nią iść. Sama gestykulacja mogłaby nie wystarczyć.
Niestety nigdy nie dogoniła żadnej ekipy poszukiwawczej i nie pokazała zdjęć. Zamiast tego dogoniła ją śmierć, która jak mroczny cień podążała za przyjaciółkami od momentu wyruszenia na El Pianistę. A tam, 1 kwietnia 2014, aparat uwiecznił na fotografiach dwie sympatyczne i (jeszcze) szczęśliwe dziewczyny, z których dwa miesiące później miało pozostać jedynie kilka pojedynczych kości i fragmentów skóry.
Ma to sens
Twoja teoria wydaje się najbardziej logiczna choć z całą pewnością tak nie było biorąc pod uwagę fakt stopy w bucie...jedno jest pewne że był to dla nich horror w ostatnich chwilach ich życia, fajnie się zaczęło a tak tragiczne skończyło , ta historia powinna być przestrogą dla wielu młodych ludzi wybierających się w tak trudne tereny, smutne bardzo smutne.
Polecam inne sprawy zaginięć, gdzie później odnajdywano szczątki. Stopa nadal tkwiąca w bucie nie jest niczym niezwykłym. W procesie rozkładu stopa odpada, a że często jest dobrze umocowana w bucie, to w nim zostaje.
@@adapodolska419 podobno noga odcieta byla w idealny sposob
@@xmrschonxlol5148 Nie, to jedna z fałszywych informacji. Nie wiem dlaczego, ale w tej sprawie mnóstwo było fake newsów. Może z tego powodu, że ciągle informacje medialne były tłumaczone z jednego języka na drugi, a potem na kolejny.
Kawał rzetelnej pracy. Świetnie nagrane, opowiedziane, dociekliwa analiza. Prosimy o więcej !
Bardzo Świetny materiał wiecej,wiecej,wiecej:)!!!Super przedstawiona historia rzetelnie i dokładnie:)
Podzielam twoją teorię. Szanuję za takie przygotowanie do tematu. Czekam na więcej!
Jak się zgubię i chce wrócić skąd przyszedłem to po prostu się obracam o 180st i wracam. Nie wierzę że droga w ciągu jednej godziny czy dwóch tak się zmienia że nie poznały skąd przyszły. Ok zapadła noc. Więc czekam do rana, chronię się jak się da od dzikich zwierząt( węże podobno nie lubią jak się tupie i nie pełzną w takim kierunku ) więc czekam do rana i wracam starając się iść tą drogą którą jakoś zapamiętałem jeżeli bym był w stanie. Ok mogę stracić pamięć po całej nocy, ale jestem powiedzmy świadomy więc właśnie wracam ta drogą którą przyszedłem zakładając że nie ma wieku innych dróg. Zapewne np góra widziana w dzień tylko ułatwia swoją pozycję. Może ja jestem za mądry na ten dokument albo za głupi żeby zrobumiec to co one mogły przeżyć. Ważna rada dla każdego. Zawsze na wyprawy zabierać gwizdki albo fanfary te takie tłuby stadionowe jeżeli jest możliwość podpiecia pod plecak. To nic nie wazy tylko zajmuje niestety miejsce. Żałuję ich życia. I współczuję serii rodzina tym bardziej że często bywam w Nl i bardzo lubię Holendrów.
Ale jesteś mądry siedząc za komputerem lub telefonem...
Ciekawe czy byłeś w lesie deszczowym, gdzie roślinność może być taka gęsta że nie widać w ogóle gdzie jest słońce. Poza tym gwizdek to sobie można wsadzić jeśli najbliżsi ludzie są o kilometry od ciebie. Czytając twój komentarz odnoszę wrażenie że najdalsza podróż jaką odbyłeś w swoim życiu to po bułki do sklepu
Film mega wróciłem do niego 2 raz :D, kawał jak kawał dzięki niemu pojawił się uśmiech na mojej twarzy, a co do tych negatywnie nastawionych PRZYPOMINAM, że przecież o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Więc Kompulik nie przejmuj się niczym :D
Ja go słucham chyba czwarty już raz i mam dreszcze...
Dziękuję za świetnie przygotowany i opowiedziany materiał. Mimo, że znany mi temat, słuchałam z zainteresowaniem. Bardzo proszę o więcej 😃
Jedno mnie zastanawia. Jeśli dziewczyny używałyby lampy błyskowej by oswietlać sobie drogę, dlaczego na nich nic nie ma? Żadnych krzewów, drzew, czegokolwiek. Były przecież w drzungli, a lampa w kompletnych ciemnościach ma niezły zasięg.
Są 3 zdjęcia, na których widać patyk z jakimiś papierkami, zbocze a na dole dziewczyna, oraz zraniona chyba twarz rudej dziewczyny.
@@tunguska8170 malo tego, to miejsce zostalo zidentyfikowane
@@wilku8888 Ale nigdy nie odnaleźli tych miejsc. Znaleźli tylko dwa że zdjęć.
@@tunguska8170 no znalezli te miejsca gdzie na zdjeciach bylo cos widac, duzy kamien przy jednym z mostow linowych
@@wilku8888 Znaleźli miejsce tego korytarza w ziemi i ta rzeczka, przez które przeszła jedna z dziewczyn.
Sexistowskie uwagi na samym wstępie co do urody i ewentualnego umawiania się były mega słabe.
Być może. Niektórzy uznali ten tekst za zabawny, ale następnym razem postaram się unikać takich kontrowersyjnych żarcików.
Kompulik89 ja uznalam to poczatkowo za zabawne, ale potem juz za jednak niedelikatne (tego juz nie pisalam, bo caly film tak to dobry). Po prostu o ofiarach warto pamietac wiecej niz czy byly ladne. No ale film dobry i tak.
Nie ma też co popadać w paranoję,bo dziewczyny rzeczywiście ładne były.Takie uwagi jednak umniejszyły nieco powagi tej tragicznej sprawy, to nie było raczej zamiarem twórcy.Film rzeczywiście dobry,a wnioski napewno zostały już wyciągnięte.Pozdrawiam.
Agnieszka S-a oczywiscie, ze tak. Jezeli bylaby to jedna uwaga ze dziewczyny byly ladne to uwazalabym ok ta reszta byla bardziej niepotrzebna ze nie super atrakcyjne ale ok ale ze na randke chetnie. No ale skoro reszta filmu bardzo dobra to super :-)
to raczej kanał dla samców :)
Ciekawa sprawa fajny materiał. Co do psa -pies wraca do właściciela -domu. Dziewczyny nie były z kręgu ,, rodziny,, Mnie bardziej zastanawia zmieniony termin podjęcia pracy . Dla czego nie zostały wcześniej powiadomione ? Kto im załatwiał pracę ? W przypadku wysyła się SOS do rodziny -znajomych .I kolejna sprawa to pozostawienie na kamieniu tego zapisu z patyczków Lisanne podobno nie była specjalnie szczęśliwa z tego pobytu .Rozumiem to był rok 2014 Kris w znajomych nie ma Lisanne .Może konto już nie istnieje .Była w związku -może się skończył i dla tego chciała zacząć nowy etap?
Witam.
Myślę że te reklamówki miały na celu wskazanie (wskazówkę) miejsca ich pobytu w razie poszukiwań np: helikopterem albo ekipy ratunkowej. Może i samarki małe, ale kolorystycznie zwracają na siebie uwagę, bo innej opcji nie widzę.
Pozdro
Całkiem spoko materiał, fajnie opowiadasz i podoba mi sie rozbiór na czynniki różnych teorii
Bardzo fajny materiał,szkoda że nagrywasz tak mało filmików o tematyce kryminalnej ☹
Nagrywam je od niedawna, będzie więcej. Niestety, jeżeli mają trzymać poziom, to ich produkcja trwa dość długo :(
Tak mi żal tych dziewczyne.Jedyne co teraz mogę to modlić się za nimi 😪🙏Co one strasznego przeżyły..
Tortury, gwałty a na koniec okrutna śmierć....
JA PIERDOLE 😩
No właśnie tego nie wiadomo
Otóż właśnie Nie przeżyły... Cóż za ironia.
@@jaknajlepiej 😪🙏
w całej tej sprawie tylko jedno jest pewne... Wasze modlitwy chuja dają i marnujecie tylko czas. Idźcie zrobić coś pożytecznego, np. porządnie się wysrajcie albo umyjcie kibel sąsiadowi zamiast pierdolić coś bez sensu pod nosem.
Dobry kanał, ale nie omieszkam wrzucić swoich paru groszy...
Moja teza wygląda tak... Dziewczyny się zgubiły. Zeszły ze szlaku obróciły się wokół własnej osi i gotowe. Te włączenia i wyłączenia telefonu to bardzo możliwe, bo chciały tylko złapać zasięg (nawet bez wpisania pinu żeby oszczędzić energię). 98 czarnych zdjęć tlymacze tak. Usłyszały samolot lub helikopter i zaczęły robić zdjęcia w niebo tzw seriami (jest taka opcja ze wali ileś tam zdjęć na raz) Kości zawinęły zwierzęta. Dziwi mnie fosfor ( ten fosfor był na każdej kości dwóch dziewczyn?) Może upadła w miejsce gdzie było coś rozsypane. Wyobrażasz sobie mordercę który idzie na szlak z workiem wapna w plecaku? Nawet jakby wrocil do domu po wapno to jako morderca wolałbym wykopać dół, wrzucić ciała, worek wapna i zakopać. Zdjęcie włosów to przypadkowe zdjęcie. Trochę przeraża mnie to zdjęcie kawałków reklamówki ale śmiem wątpić ze to też przypadek bo jak tego nie uformowały to na bank nie widziały w ciemności. Ta historia Może być prostsza niż się wydaje. Tu naprawdę, duże znaczenie mogły mieć zwierzęta.
...i jeszcze jedno mi nie daje spokoju,dziewczyny byly umowione z przewodnikiem ,musialo cos sie stac nagle ,ze nie powiadomily przewodnika,chyba że !!!poszly dzien wczesniej gdzie indziej na inny szlak??i wnioskuje ,ze one nie byly same .Byly umowione z przewodnikiem ,musial ktos im zaproponowac spacer gdzie indziej i dziewczyny poszly ,bo myslaly ze wroca .inaczej powiadomily by przewodnika .Na sto procet byly osoby trzecie w to zamieszane i trzeba sie przjzec blizej osobom z ktorymi sie bawily.
Trafna analiza. Nie był by to pierwszy przypadek przeszacowania własnych możliwości w starciu z przyrodą.
hahah wróciłam do odcinka i jak usłyszałam początek, że ten odcinek jest dlugi to śmiechłam na głos 😂😂😂
A mi się materiał bardzo podoba, jest rzeczowy i merytoryczny. A żart na początku w ogóle mnie nie razi, wręcz przeciwnie, podoba mi się luz z jakim opowiadasz i to, że nie próbujesz na siłę wprowadzać pseudomrocznej atmosfery.
Sub i łapsko w górę zostawione! :D
Oglądałam tą sprawę na kanale stanowo, przedstawiona moim zdaniem bardziej rzeczowo, tutaj autor stara się wepchnąć na siłę nutę grozy, doszukuje się dziwnych rzeczy tam, gdzie ich nie ma
Dziękuję za ogrom pracy włożonej w przygotowanie podcastu. Bardzo lubię filmy z Twojego kanału.
Co do tej historii, to Twoja interpretacja wydarzeń wydaje mi się bardzo prawdopodobna. Pozdrawiam!
Raczej nie komentuję filmików ale tu nie mogę się powstrzymac! :) Super robota, materiał jasno przedstawiony, czekamy na więcej!!! brawo! 👏
A co do teorii to zgadzam się z Twoją. Straszna sprawa :(
Rewelacja. Cieszy mnie to, że dopiero odkryłem ten kanał i mam jeszcze do obejrzenia parę filmów :D
Wow. Oglądam pierwszy raz i jestem pod wrażeniem przygotowania, narracji, sprawdzenia faktów. Bardzo dobry film i chyba mój nowy ulubiony kanał kryminalny (a przynajmniej ta seria ;p)
Nie zgadzam się z teoria, oparta na przypadkowym pstryknięciu screena iphonem, sama mam i często zdarza mi się zrobić przypadkowo screen a używam iPhonów od 4.
Do tego co do zdjęcia dziwnej konstrukcji, może dziewczyny uciekając zrobiły zdjęcie czegoś, na co napotkały myśląc, ze może ktoś to rozpozna i rozpozna miejsce ich przetrzymywania. To przemawia za teoria o norkotykach. Sama uważam, ze albo Twoja (chociaż bez tej opcji screena) albo ucieczka przed jakimiś wrogami.
Drogą zawiłą, pełną zwłok i niewyjaśnionych zaginięć dotarłam do ciebie. Nalewam kombucze do kufla i zostaje. I co najważniejsze, historia przedstawiona rzetelnie i zawierająca duzo więcej szczegółów niż te które miałam okazje odsłuchiwać na innych kanałach, a które to traktowały o tej samej sprawie. Btw Tak brakło mi w ostatnich podcastach spokojnego głosu, pauz, intonacji. Żyjesz znaczy się, nie jesteś biorobotem! Niech się darzy tobie i więcej, więcej i dłużej.
Materiał zawiera dużo szczegółów, a wersja zaginięcia wydaje mi się najprawdopodobniejsza. To, że pies należący do rodziny mającej knajpkę na początku szlaku poszedł z Kris i Lisanne, nie jest w żaden sposób potwierdzone. Nie ma go na żadnym zdjęciu ani z dziewczynami, ani obok. Zwierzę mogło odejść w zupełnie inne miejsce. Nieprawdopodobne wydaje się, że Kris i Lisanne poszły dalej celowo taki kawał drogi ścieżką po zakończeniu szlaku (ostatnie zdjęcie Kris to ok 45 minut od Miradoru po drugiej stronie góry). Były bez przewodnika, bez zapasów i odzieży ochronnej. Jedyne chyba wytłumaczenie jest takie, iż myślały, że tą drogą powrócą do miasta. Dziewczyny nie planowały wcześniej wyprawy, był to plan, który powstał na szybko, aby zapełnić dzień bez oczekiwanej pracy w szkole. Nie miały więc czasu na dokładne prześledzenie map. Ze sobą miały tylko turystyczny folder. Z internetu dowiedziały się, że szlak jest łatwy, więc poszły. Gdy dotarły na szczyt, zobaczyły ścieżkę ciągnącą się przed nimi. Podążyły nią myśląc, że szlak robi pętlę, ścieżka zaś okrąża górę i powraca do miasta. Gdy idzie się na szczyt, ścieżka w pewnym miejscu się rozwidla i z opisu turystów wiadomo, że łatwo się tam pomylić. Być może wyobraziły sobie, że ścieżka za Miradorem to właśnie ta druga i w pewnym momencie idąc nią, znajdą się w tym właśnie punkcie na podejściu. Wyruszyły. Po drodze minęły dwie quebrady, czyli tyle, ile na podejściu do Miradoru. Rzeki się więc zgadzały. Potem były pastwiska, które również mijały w drodze na szczyt. Nawet, jeśli już zaczynały rozumieć, że droga nie prowadzi do miasta, bliskość pastwisk oznaczała dla nich bliskość ludzi. Gdyby się odwróciły i wróciły po swoich śladach, nie zdążyłyby już przed zapadnięciem zmroku, mogły mieć nadzieję, że idąc przed siebie, szybciej dotrą do ludzi.Po pewnym czasie podążania dalej stało się jednak oczywiste, że ścieżka ciągnie się i ciągnie, bez końca....Dziewczyny próbowały wtedy zadzwonić na telefony alarmowe. Przy okazji, wybranie numeru 112 zamiast 911 nic nie znaczy, gdyby był zasięg, przełączyłyby się automatycznie na właściwy dla okolicy numer. Co działo się dalej? Tu już hipotez może być kilka....
dzien wczesniej googlowaly trase na komputerze dosc szeczegolowo wg Holendrow
Myślę że ta prokurator dobrze wie co się naprawdę stało