Trochę mitrężyłeś, ale mimo wszystko obejrzałem całość z zainteresowaniem. Zakupiłem super komputer, porządny 32 calowy oled i zamierzam tej zimy przysiąść po raz pierwszy do BG3. Pomimo podobnych zniechęceń w postaci turowej rozrywki, po dwóch latach świetnych recenzji jestem przekonany, że gra mnie wciągnie i będzie niesamowicie widowiskowa w 4K :) pozdrawiam
Zazwyczaj za dużą dawką pychy, samouwielbieniem, przesadnym chwaleniem kryje się marna jakość produktu. Dokładnie to zrobiło studio Larian. Kampania marketingowa i autopromocja gry są prawie identyczne jak w przypadku "Rings of pała". Nie dostaliśmy tylko typowej ideologicznej brei. Cały Faerûn został sprowadzony do poziomu jakiegoś nowoczesnego serialu na Netflixie. Wstecznie zmieniono fabułę Throne of Bhaal. Na koniec samo miasto, gdzie postacie nieustannie psują immersję świata Faerun swoim wyglądem, manierami, sposobem wyrażania się i językiem którego używają. To nie jest średniowieczna fantazja i Faerun, który znaliśmy dotąd. Baldur's Gate to nowoczesny kampus uniwersytecki w Stanach Zjednoczonych. Ponadto gra jest niezwykle rasistowska - stosuje tanie praktyki włączające do siebie kultury inne niż europejskie średniowiecze i próbuje w niemal groteskowy sposób wprowadzić w nią czarne postacie. Poprzez całkowite zniszczenie konstrukcji świata Faerun i podział na wielokulturowe regiony, takie jak Rashemen czy pustynia Anauroch, gdzie czarne postacie mają swoją własną kulturę i styl różny od europejskiego średniowiecza. Wydaje się, że twórcy traktują czarnych ludzi w protekcjonalny sposób, stosując tanie praktyki inkluzywne, a ich faktyczne dziedzictwo kulturowe, które różni się od europejskiego średniowiecza, jest co najmniej powodem do wstydu. Gdy tylko dostajemy się do aktu 3, Baldur's Gate 3 wyciąga wielką maczugę taniej pseudo-inkluzywności i nawala raz po raz z całej siły . Przedstawiając nam kolejne jeszcze bardziej groteskowe i niewiarygodne postacie: albo różowowłose orki, albo rycerzy płonącej pięści, z których 90% to czarne kobiety. które zarówno używanym językiem i sposobem gestykulacji (jak np ta dziennikarka która chce napisać o nas artykuł w w akcie III) wrzeszczą z całych sił byśmy zawsze wiedzieli, że nie jesteśmy w żadnym Baldur's Gate, ale w Nowym Jorku, na kampusie, gdzie odbywa się kiczowaty LARP. Bardzo często odnosi się wrażenie że zatrudnieni w Larian Studios character artist wcale nie chcieli tworzyć postaci inspirowanych modą średniowieczną tylko inspirowali się samymi sobą. Dodatkowo, muzyka jest niezwykle okropna, po prostu nudna i nie ma nic wspólnego z epickimi symfonicznymi ariami, które mogliśmy usłyszeć w poprzednich produkcjach ze świata Faerun. Muzyka była dotąd kluczowym elementem budowania całej narracji. Lariani po prostu postanowili deptać ten integralny element unikalności gier osadzonych w Faerun. Jedyną zaletą może być starannie przygotowany świat prezentowany w sposób graficzny. Szczerze mówiąc, to jedyny udany element tej gry. Po prostu nie ma innych! Walki turowe w akcie 3 stają się nudne, męczące i niezwykle skomplikowane. Nie ma się ochoty grać w tę grę z powodu tak okropnego systemu walki. I wszystko jest przykryte sosem zawierającym ogromną ilość błędów. Duplikowane początkowe rozmowy z tym samym NPC. Przedmioty znikają z inwentarza. Niemożność zapisania gry z powodu pojawiającego się co jakiś czas błędu. I wiele idiotycznych błędów, które uniemożliwiają normalną rozgrywkę. Fabuła jest dziecinna i przewidywalna. Naprawdę zadziwiające jest patrzeć na materiały, w których Lariani zapędzają się w obłęd swojej pychy, twierdząc, że stworzyli grę dekady. Żadna gra dekady, jest to po prostu crap. Wcześniejsze produkcje osadzone w Faerun miały pewną uniwersalność. Zarówno 10-latkowie, jak i 80-latkowie mogli w nie grać i otrzymywać interesującą i wartościową historię. Baldur's Gate 3 jest kompletnym zaprzeczeniem tej idei. Język i dialogi są albo wulgarnie prymitywne, ale tak boleśnie nowoczesne, razem z manierami i gestykulacją postaci, że nieustannie wypychają nas poza immersję. To obniżenie progu intelektualnego i dialogi pisane współczesnym językiem to największa niewybaczalna bolączka tej gry. W starszych grach osadzonych w Faerunie zastosowano język bardziej literacki, a nawet w przypadku ulicznego slangu (Planescape Torment) postacie posługiwały się językiem który nie występuje w naszym świecie rzeczywistym ("Szpicuj się trepie/ Masz brzdęk?) zresztą aby podać najlepszy przykład - porównajcie sobie dialog z Deionarrą z PT, a np dialog z aktu III z właścicielem nieruchomości od którego przyjmujemy zadanie pozbycia się niechcianych lokatorów Deinoarra "Trójkę nieprzyjaciół przyjdzie ci spotkać, lecz żaden z nich nie potężniejszy niż ty w pełni swojej chwały, dojdziesz do więzienia z żalu i płaczu powstałego, tam gdzie nawet cienie odchodzą od zmysłów" Baldur 3 "No nareszcie pozbyłeś się tych SQATERSÓW" Przecież to jest jakaś przepaść literacko intelektualna... żeby dobrze bawić się w BG3 trzeba obniżyć swój iloraz inteligencji do poziomu ameby która łyka z wielką radością każdą kupę którą wysra z siebie netflix. Trudno powiedzieć, dla kogo jest to faktycznie przeznaczone, skoro jednocześnie fabuła Baldur's Gate 3 jest po prostu żenująco dziecinna. Szczerym sercem czekałem na tę produkcję i nawet miałem nadzieję po udanych Divinity, że Saga Baldur's Gate wpadnie w dobre ręce. Niestety się myliłem. Możemy tylko mieć nadzieję, że nie dotkną serii Neverwinter Nights, Icewind Dale ani Planescape Torment
Świetny post, ja też odczułem strasznie spadek literackości w stosunku do poprzednich BG. Tylko że u mnie odszedł on na dalszy plan bo sam gameplay mi to załagodził - do dzisiaj gramy w d&d5e i bg3 jest jego świetną adaptacją :)
@@CzarnaPolska Nie wątpię że adaptacja samego systemu jest udana ale szczerze na dłuższą metę to nie zdaje to egzaminu choćby ze względu na ilość walk podczas rozgrywki, W serii Divinity potyczek było znacznie mniej a tym samym turowy system walki był znośny. W BG3 jest ich stanowczo za dużo i niemiłosiernie wydłużają rozgrywkę, w akcie III wręcz ilość potyczek zaczyna irytować. system aktywnej pauzy sprawdzał się dużo lepiej - też był to system turowy ale ta "turowość" była dla odbiorcy ukryta. Sam system DND nie jest tym za co gracze pokochali serie osadzone w fargotten realms, bo nie czarujmy się DND nigdy nie był dobrym system do adaptacji do gier komputerowych! - granie np wojownikiem w Baldury, Icewindy czy Neverwintery sprowadzały się tak naprawdę do jednorazowego kliknięcia na przeciwnika i patrzenia co dzieje się na ekranie (nieco lepiej wypadało granie postaciami posłującymi się arsenałem czarów gdyż można było mieć większy wpływ na walkę) te produkcje zostały pokochane za co innego - za świetnie opowiedzianą historię, za niezapomnianych towarzyszy, za epicką symfonię wirtuozów takich jak Michael Choening, Jeremy Soule czy Inon Zur, Sama muzyka już przenosiła w nas w zupełnie inne światy i współtworzyła całą narrację. A co mamy w BG3? jakieś te plumkaniowe cymbałki czy kiczowata piosenka "dawn to te river" która brzmi jak poprockowa pioseneczka z radia w której trzeba się sztucznie cringowo zaciągać bo jest mniej sylab tekstu niż nut w liniii melodycznej... to zwykła potwarz dla dziedzictwa muzycznego które zostało ukazane wcześniej. Poprzedniczki były też pokochane za doświadczenie porównywalne z wybitną powieścią fantasty gdzie słowo pisane w dialogach nie odstawało poziomem od wysokoartystycznej literatury. w BG3 dostaliśmy zwykłą netflixową breję na poziomie rings of power, dialogi na poziomie serialu o rozterkach młodzieży w amerykańskim collegu, jak zwykle skupiono się na reprezentacji kosztem immersji i konsekwencji fabularnych świata przedstawionego Romanse - w BG3 to pisane na kolanie wypociny jakiegoś niewyżytego erotomana który naoglądał się w netflixa i jedyne książki jakimi mogł się inspirować to jakieś tanie Harlequiny, obleśne, rubaszne niesmaczne i przesadnie przeseksualizowane romanse. nie wiem jak to w ogóle się może umywać do Romansu z Aribeth z pierwszego NWN gdzie dostaliśmy adaptację antycznej tragedii greckiej rozegranej na deskach teatru zapomnianych krain - kolejny raz przepaść literacko - intelektualna o całe eony. Baldur 3 nie ma żadnej z tych rzeczy, jest tylko dobra oprawa graficzna masa przechwałek i sytuacja identyczna jak w przypadku serialu Rings Of Power, litercko-narracyjnie i pod względem immersji świata przedstawionego BG3 w ogóle nie umywa się do poprzedniczek oraz serii Icewind Dale, NWNów a już zwłaszcza do PT, nawet zapomnianie Sword Of Coast Legengs było lepsze i miało bardziej literackie dialogi. Zresztą patrząc na to jakie mody na potęgę powstają do BG3 gdzie dodaje się postaciom współczesne wdzianka, hipserskie okularki albo kręci się tik toki na których tańcują do badziwnej muzyki współczesnej - od razu wiadomo do jakiego odbiorcy jest to skierowane... Cała literackość i epickość przygód w farunie została zaorana bo przyszło larian studios i dotykiem gównianego midasa zmieniło ją w to czym dokładnie to studio jest.
@@artezz23 nie ma żadnego porównania z poprzednimi odsłonami, poprzednie wyglądały jak rzeczywista produkcja fantasy inspirowanego średniowieczem a nie jak produkcja fantasy inspirowana współczesnym amerykańskim społeczeństwem. Nie mowiąc już o tym że znacząco obniżono intelaktualny próg wejścia kompletnie nie immersyjnymi dialogami które brzmią jak wyrwane z serialu o nastolatkach w amerykańskim collegu (zatem rozumiem czemu do ciebie akurat to przemawia)
Uff! No to mi ulżyło. Pamiętam, jak po tym, gdy przerwałeś serię na kanale, zapytałem: co dalej z BG3? Odpisałeś, że gra Ci strasznie nie siadła, ale że może kiedyś jeszcze spróbujesz... Cieszę się, że to "kiedyś" nastąpiło tak szybko. Bo to naprawdę świetna gra, gra zrobiona przez wybitne, solidne studio. Recenzja jest wzorowa - zrobiona z rozmachem, przekrojowa; rzeczowa i emocjonalna - w idealnych proporcjach. PS. Jako rocznik '78 doskonale rozumiem wszystkie rozterki fana serii, by przekonać się do współczesnej wersji kultowej gry.
@@jonarryn5107 Cóż, widocznie mamy rozbieżne pojęcia co do tego, co jest "premierą". Niemniej pozostanę przy swojej wersji. Oficjalna premiera pełnej gry była 3 sierpnia 2023, co łatwo mi było zapamiętać, bo to dzień moich urodzin. Kupiłem ją sobie niejako na prezent.
@@CzarnaPolska Nie chodziło mu raczej o to, kiedy była w rzeczywistości premiera pełnej wersji gry, ale o to, żeby pod byle pretekstem wypluć z siebie trochę żółci i nazwać mnie "ignorantem" :)
Ja czekałem jeszcze dłużej. A mianowicie na pudełkowe wydanie. Dopiero do mnie dotarła niedawno, ale muszę jeszcze skończyć divinity i wtedy zabieram się za BG3
Aktywna puaza w grach opartych o system gdzie walki są turowe to największe rakowisko. Bo jak wyglądały walki w BG 1 i 2? huzia na wszyscy biegną z mieczami, a żeby rzucić jakiś czar to trzeba się strasznie nagimnastykować aby miał efekt taki jaki chcemy a nie że zranimy naszych towarzyszy albo chybimy bo wróg już zdąży przebiec kilka metrów.
stary ty nie wiesz i czym mówisz, bg1 i 2 jak i icwd były bardzo taktyczne i dawaly mnóstwo możliwości. brak pauzy w bg3 to jak dla mnie totalne rozczarowanie
@@zbigniewiksinski no mogli ją dodać tak jak to jest w WotR i Pillarsach 2, każdy byłby wtedy zadowolony. Ale nie zgodzę się z tym że rtwp daje większe możliwości niż tryb turowy bo przecież rtwp też leci turami tylko że w normalnym czasie :)
Recenzja ciekawa ale jeśli chodzi o fabułę i jej regrywalność znacząco ustępuje Pathfinderowi. Każda z mitycznych ścieżek Pathfindera zmienia całkowicie świat i questy w nim a losy postaci w nich są diametralnie inne. W Baldurze w mojej opinii są tylko dwie drogi: dobra (pomagamy każdemu) i zła (trzymamy się silnych i złych frakcji). BG3 w mojej ocenie jest grą przy, której się świetnie bawiłem ale nie zasługuje na tytuł króla RPGów a różnica między nim a Pathfinderem jest duża.
Też uważam, że regrywalność BG3 nie jest nadzwyczajna. W Divinity 2 po wylądowaniu na Wybrzeżu Żniwiarza skład drużyny nie mógł już ulegać zmianom. O ile mnie pamięć nie myli, w wersji pierwotnej nie było też na Lady Vaegance lustra, pozwalającego praktycznie w dowolnym momencie całkowicie od nowa definiować parametry towarzyszy. Jak w Pathfinderze - decyzje podziału punktów były więc nie do cofnięcia, co moim zdaniem jest prawidłowe. Jednak nawet sam fakt, że skład drużyny od pewnego momentu jest stały, zachęca do powtórnej rozgrywki. W BG3 jedynie Minthara była postacią mocno alternatywną, ale czytałem że w którymś patchu twórcy to zmienili. W zasadzie możesz więc już w pierwszej rozgrywce poznać wszystkie lub prawie wszystkie zadania każdej postaci z drużyny. Po co więc grać drugi raz?
@@Kataleptyk Ja patrzę na to trochę inaczej - w WOTR mamy większą różnorodność w samej fabule głównej i historii naszej postaci (w BG3 generalnie końcówka wszystko sprowadza do kilku wyborów) ale w BG3 znów mamy o wiele więcej możliwości wyboru w samej grze w skali mikro :)
@@CzarnaPolska Owszem, weź jednak pod uwagę, że BG3 jest na silniku DOS2, a Pathfinder jest na Unity, który jak wiemy ostatnio dziwnie się zachowuje (pisze o poczynaniach dyrekcji Unity), więc i możliwości były inne.
Zgadzam się, porównywanie BG3 z prawdziwym i nadal niedoścignionym królem RPG-ów, czyli Planescape: Torment, to tak jak stanięcie przed Mozartem i powiedzenie mu, że Nergal jest królem kompozytorów. Niedorzeczność i tyle.
Świetny materiał należy wspomnieć że baldurs gate 3 ma więcej opcji z divinity orginal sin aniżeli z dwóch baldurów Jest to bardziej divinty 3 przeplatane z baldurem Co do ciekawych gier to jedyne co potrafiło przykuć moją uwagę ze względu na warte wizualną była solasta... oj solasta polecam Szkoda że twoja recenzja nie mówi nic o problemach tej gry a są takie... Po 1 jak ktoś duużo eksloruje jest przelevelowany i mega bogaty we wszystkie mocne zwoje i ekwipunek Gdy ktoś wie co robić walki są trywialne, można przed aktem 2 już mieć postać na max poziomie... Gra ta moglaby być idealna lecz do tego są potrzebne mody na szczęście larian to wie i dodali już swoje narzedzia moderskie by to naprawić Drugi problem to brak lokalizacji polskiej który mimo że wiele osób zna dobrze angielski jednak odrzuca... Szczególnie że gra stoi dialogami tekstem i fabułą a napisy czasem bardzo szybko przeskakują
Hej dzięki za obszerny i merytoryczny komentarz ! Wady które zostały przez Ciebie wskazane są jak najbardziej obecne, ja po prostu na nie przymknąłem oko bo polskie wersje językowe od dobrych wielu lat są cieniem tego, co widać było przy BG1/BG2 itd , a co do trudności walk to wg mnie już jest zależne od doświadczenia grającego z systemem dnd :)
Skończyłem kiedyś obie części BG wraz z dodatkiem. Wtedy faktycznie było to bardzo dobre. Teraz po 20 latach nie bawią mnie już turówki. BG3 kupiłem długo po premierze, bo coś mnie nagle naszło. Ale nie ma już tego efektu łał, bo system walki nie jest ciekawy w 2024 roku. Zdecydowanie wolę gry typu Elden Ring, tylko od niego z kolei odrzuciło mnie brak quest loga, bo w pewnym momencie zacząłem się szwędać bez ładu i składu, nie widząc jak się dostać do niektórych lokacji. Myślę, że o wiele lepiej byłoby wydać BG3 w stylu jak to zrobiono z Dragon's Dogma 2, gdzie sterujemy jedną postacią i mamy dynamiczne walki. Świat BG ma ogromny potencjał, ale turówki kiedyś były dlatego, bo komputery nie miały mocy by ciągnąć akcję, a nie dlatego, że są świetnym pomysłem na rozgrywkę. Tak zdebiutowało Diablo, bo to był w końcu pierwszy dynamiczny RPG.
Ja osobiście nie znoszę gier turowych. Czy da się to przełknąć i pokochać tą grę czy raczej nie? Jako baldurs gate miał możliwość dodawania własnych portretów to czy fakt ,że bg3 nie ma takiej możliwości psuje klimat gry. Osobiście stworzyłem ponad 700 portretów do isometrycznych gier rpg.
@@adanos4 Nie psuje, bo teraz portret naszej postaci generuje się dokładnie taki, jak jej wygląd ustaliliśmy w kreatorze :) Jeżeli jednak nie znosisz gier turowych to raczej bym sobie odpuścił bo walki w grze jest sporo :(
@@CzarnaPolska Czyli kolejna nowa produkcja do kosza, szkoda. Cóż w nwn 2 też mieli taki pomysł aby portret generował się automatycznie z wyglądem jednak po ostatnim dodatku wrócili do możliwości dodawania własnych portretów do gry.
Przeszedłem jakiś czas temu po ponad 100 godzinach. Świetna gra z pewnymi problemami. Nie przebije wg. mnie króla cRPG - Planescape Torment, ale warto w nią zagrać.
Planescape Torment to też jeden z moich absolutnych ulubieńców i napisany jest tak że mało która gra ma do niego podejście - nawet jego duchowy spadkobierca, czyli Torment: Tides of Numenera mu nie dorównał :D
@@mystic865 Planescape nic nie przebije, ale nie jest to gra dla każdego. Za dużo ma psychologicznych i moralnych rozkmin. Inna rzecz że ta powaga łagodzona jest przez Mortego, na którego (obowiazkowo) lecą wszystkie szkieletorki i zombice 🤣 Jedyna horny postać jest latająca czachą, a MC to gnida jakich mało - tylko tego nie pamieta).
Dlaczego prolog tak wyglądał? Ponieważ Każda z postaci była koksem na minimum 10 lvl przed tym jak dostała kijankę. Potem ups level został obniżony do 1.
@@CzarnaPolska Ponieważ jeżeli każda historia będzie zaczynała się tak samo to będzie nudna. Dostajemy grupę już zdefiniowanych i dojrzałych emocjonalnie postaci. No może oprócz Gale i Wylla, a i dzieciucha Astariona. Jak by o tym pomyśleć to w sumie Shart też nic o sobie nie wie... No cóż... Zostaje nam Karlach, Le'zel i Mintara 😉🤭
@@166plastik ja mam duży sentyment do klimatu pierwszolevelowych przygód w DnD dlatego tak mi szkoda że twórcy z tego elementu systemu zrezygnowali :) A można to robić na naprawdę wiele sposobów, np. Gdybyśmy zaczynali grę w tawernie w Baldurs Gate i tam działby się wstęp po którym dopiero zostajemy porwani - dla mnie działałoby to lepiej :)
@@CzarnaPolska Artificer oraz Aasimar ( ten od Whisper of divine) to absolutna topka modów - nawet dodane zostały fanowskie tagi - dodając do tego Dread Overlorda zrobionego cudownie, mamy gamę wybitnych modów. Już nie mówiąc o modach na ikoniczne przedmioty Drizzta ;) polecam
Ehh... Chyba muszę ugotować sobie gar bigosu, bo nie wytrzymam;) postaram się nie rozpisywać zanadto, ale po prostu nie mogę tego tak zostawić i nie odnieść się przynajmniej częściowo. Myślę, że tak jak Twoje pierwsze wrażenia były zbyt krytyczne (zerkałem na przygody krasnoluda i uważałem, że nie dostrzegasz bardzo wielu wątków czy mechanik) tak teraz wahadło odbiło w drugą stronę i zdecydowanie umniejszasz lub wręcz pomijasz ewidentne wady gry (co jest całkiem zrozumiałe, bo koop, szczególnie w wersji towarzyskiej, to pewnie najsilniejsza strona nowego Baldura). Zalety gry: nieliniowość, reaktywność względem poczynań gracza, wykorzystanie skilli, czarów i innych umiejętności niebojowych, walka, grafika. Zastrzeżenia co do zalet gry: Ad1 fajnie, że można zmierzać do celu różnymi drogami, tylko szkoda, że cel tak rozczarowujący, a ścieżki do niego prowadzące same w sobie też nieszczególne. Ad2 i 3 brak większych zastrzeżeń, zdecydowanie najmocniejsze elementy gry. Ad4 walka - tu mógłbym się bardzo rozpisać, ale ograniczę się do najważniejszych kwestii: (przypominam, że całościowo zaliczam ją do pozytywów produkcji) 1. urozmaicona, ale wybrane taktyki mają ewidentną przewagę nad innymi i występuje silna tendencja do wykorzystywania ich niezależnie od aktualnego składu drużyny 2. Drużyna czteroosobowa, umieszczam ten punkt w tym miejscu, chociaż ma to duże przełożenie na całą grę; 5-, czy 6osobowa daje jednak więcej możliwości 3. Walka turowa (wyłącznie ten tryb), tu chyba jestem rozpieszczony przez pathfindery, ale bardzo chciałabym mieć opcję przełączenia się w tryb RTwP 4. Adaptacja zasad 5ed dnd - można to jak ujęta została mechanika walki w tej edycji lubić lub nie (osobiście preferuję 3 a pod pewnymi względami nawet 2ed) to nawet ograniczając się tylko do niej uważam, że Solasta robi to lepiej, np. bardzo mi dokuczający brak trybu gotowości (overwatch) 5. Mało walki - zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym (są za krótkie), wynik ograniczenia się do trybu turowego i mainstreamowości produkcji. 6. Za prosta - nie grałem w najnowszym trybie honour mode, ale przechodząc na poziomie tactician, najwyższym dostępnym podczas premiery, nie czułem wyzwania i musiałem sam sobie takie kreować poprzez wymyślanie i aplikowanie dodatkowych warunków Ad5 styl graficzny do dyskusji, ale to rzecz gustu, mam jednak zastrzeżenia do wyglądu postaci - nie opuszczało mnie wrażenie plastikowatosci; mało opcji customizacji tzn wiele zbędnych, za to brak istotnych Wady gry - i tutaj mam problem, bo w większości zauważam to samo, co Ty, tylko inaczej podchodzę do oceny tych "małych minusików" (dla mnie póki co eufemizm roku;))) Tak pokrótce: 1. Fabuła - sam przyznałeś, że dużo słabsza niż poprzednio (słusznie;): nijaka, nie angażująca, główne motywy to kopiuj wklej z DOS2 (wręcz autoplagiat), bezbarwni i wręcz karykaturalni antagoniści; brak jednego, wyraźnego klasy Sarevoka czy Irenicusa (motyw, w którym mamy prawdziwego przeciwnika skrywającego się w cieniu domniemanego został dużo lepiej zrealizowany chociażby w DA inkwizycja Koryfeusz - Solas, a to nie jest wybitna gra..) 2. Towarzysze - zdecydowanie przeszarżowani, antyimmersyjni, lata świetlne nie tylko za tymi z bg2, DAO, tormenta czy ME, ale słabsi od tych z wrath of the righteous.. tak na szybko wyobraź sobie wybór pomiędzy Galem a Edwinem, Gale czy Edwin.. dla mnie to jak porównywać Szpilkę do Tysona;) Wspomniałeś brak przedstawicieli ras niższego wzrostu, z jednej strony szkoda, że nie uświadczyliśmy nowych postaci pokroju Jana Jansena, Korgana Krwawego Topora czy Mazzy Fentan, ale z drugiej strony to może i lepiej patrząc co zrobili z Jaheirą czy Minsciem (nie wspominając o Viconii) 3. Walka - oceniam ją ogólnie na plus, przy wszystkich zastrzeżeniach, po prostu w 5ed wygląda tak a nie inaczej. Jest jednak element, który muszę wyróżnić - pojedynki magów. Moim zdaniem mogą podobać się jedynie dwóm kategoriom graczy - nowicjuszom oraz ludziom dotkniętym demencją, którzy mieliby ewidentne problemy z zapamiętaniem kiedy należy użyć uderzenia czaru, przeszywającej magii, bicza Khelbena czy rubinowego promienia odwrócenia, a kiedy wyłomu czy rozproszenia magii, ciężko byłoby im rozróżnić ochronę przed magią od ochrony przed magiczną energią, a na widok maga zabezpieczonego przed czarami ze szkoły wieszczenia takimi jak prawdziwe widzenie i jednocześnie pod wpływem np. ulepszonej niewidzialności zwątpiliby w swój intelekt; tacy gracze odetchną i z pewnością docenią to, że w bg3 pojedynki magiczne ograniczają się z grubsza do użycia counterspell... Stosując kryteria przyjęte przez Ciebie BG2 to gra typu 6/10, bo mechanicznie czy pod względem reaktywności jest dużo słabsza niż trójka (np. granie złą drużyną jest mocno ograniczone). Doceniam zalety dzieła Lariana chociaż uważam, że DOS2 jest lepszy mechanicznie i chyba jeszcze ciekawszy w trybie kooperacji, a Solasta lepiej oddaje zasady 5ed szczególnie w zakresie walki taktycznej. Nie mogę się jednak zgodzić z Twoją oceną i zepchnięciem wielu istotnych mankamentów do szufladki "małych minusików". Ja oceniam ją na 7-8/10 i nie chciałbym żeby stała się nowym standardem RPG (co do kwestii dlc czy wartości produkcyjnej, to pełna zgoda). Czy tęsknię by do niej wrócić i choćby przetestować nowy poziom trudności.. nieszczególne.. Także na sam koniec myślę, że tak jak błędnie oceniałeś tę grę podczas pierwszego podejścia, tak teraz również się mylisz;)
Dzięki za obszerny komentarz ! Ja się zgadzam z Twoimi uwagami, różnimy się tylko tym jak ważne są dla nas w ogólnym odbiorze tytułu - dla mnie właśnie to małe minusy w stosunku do tego co gra jako całość oferuje, a dla Ciebie poważne minusy i jak najbardziej rozumiem i szanuję taką opinię :)
Spoko, zastanawiam się jeszcze czy oprócz grania w koopie miałeś okazję przejść grę samemu, bo zgadzam się i chyba wybrzmiało to w moim wpisie, że to najlepszy model grania, chociaż i tak raczej tylko przy pierwszym podejściu?
@@Gnievomirus No właśnie generalnie jeżeli chodzi o poznanie historii to w przeciwieństwie do WotR zgadzam się ze wystarczy przejść raz - ale już sama sandboxowa zabawa z rozwiązywaniem questów i kolejności odkrywania rzeczy daje możliwości na wiele różnych runów :)
Co zrobili z Minscem czy Viconią - panie, a czego oczekujesz, skoro Larian opierał swoją grę na noweli, a nie poprzedniczkach, które olał ciepłym moczem? Zresztą tworzenie wiarygodnych postaci czy historii, nie jest najmocniejszą stroną Lariana. Powiem szczerze, że jak przeczytałem opis historii łowców źródła z DOS1, spadłem z krzesła i natychmiast grę odinstalowałem, bowiem te... dyrdymały przeczyły same sobie w co drugim akapicie! Wiesz, mam sentyment do Baldur's Gate. To była moja 2 gra na nowym komputerze, na który musiałem sporo harować, a i sama fabuła dosyć przypadłą mi do gustu, zwłaszcza jej ukryte znaczenia..., próbowałem więc i "trójki"* - jednakże po rozegraniu prologu i przejściu dalej... odtrąciła mnie straszliwie. Postacie są mega płytkie, dialogi dziecinne, a fabuła leży (kijanka daje moce, ura!), niemniej, przyznaję, że jeśli idzie o rzuty kością i mechanikę, gra jest świetna ale powtarzam, TYLKO mechanicznie, a samo rzucanie kością na wszystko, nawet na postawienie klocka (wypróżnienie się, lol) po pewnym czasie zaczyna być uciążliwe i nużące. * - Na koniec mała informacja; nazwanie BG3 trójką jest i tak mocnym nadużyciem, bowiem Baldur's Gate to nie Icewind, gdzie tworzyliśmy drużynę i przeżywali przygody (kampanię D&D - nie cierpię tej nowomowy), BG od początku przedstawiał losy dzieci Bhaala, nie jakiś randomów bawiących sie w złap żabę 100 lat później..., wiesz, to wygląda tak jakby Powrót Króla Tolkiena nie opowiadał zakończenia losów bohaterów trylogii, tylko jakiegoś wyciągniętego z kapelusza Zrzędonosa Kapciowatego z krainy frywolnych wróżek..., niedorzeczność, prawda? Ps: Co do trybu RTwP, to zapomnij. Za Larianem stoi WOTC, a Baldur's Gate 3 jest sztandarową promocją ich piątej edycji, a jak wiemy D&D zawsze jest turowe i BG3 takim pozostanie..., tak wiem, przykre ale nic nie poradzimy, że WOTC miał duży, zbyt duży wpływ na tworzenie gry i nadal ma, patrząc na to, że Larian idzie w stronę WOKE oraz DEI.
Najpierw cię przeproszę, bo we wpisie dotyczącym twojej recenzji gry Pathfinder Kingmaker pomyliłem cię z ROJO (Rojsonem). Jeszcze raz cię przepraszam za tę pomyłkę. I druga rzecz, taka ciekawostka: na forach angielskojęzycznych znalazłem informację, że rosyjscy deweloperzy stojący za cyklem Pathfinedrów nie zaimplementowali polskiej lokalizacji ze względu ich uprzedzeń politycznych do Polski. Wygadał się w tej kwestii jeden z twórców na firmowym koncie społecznościowym. I to jest dla mnie, jako gracza, ale także zwykłego zjadacza chleba, bardzo smutne. Okazuje się, że nawet branża gier nie potrafi się wznieść ponad debilnymi politykami naszych czy ich rządów. Szkoda. Przynajmniej gry mogłyby łączyć ludzi "ponad podziałami". Przynajmniej CD Projekt Red tego nie zrobił.
Nie bronię takiego dziecinnego zachowania rosyjskiego studia ale weź proszę pod uwagę, iż w Polsce poszła znaczna anty-reklama w stosunku do tej gry, dziwisz się więc, że studio zareagowało w ten, a nie inny sposób? Wiesz, zresztą nadal tu i tam pojawiają się wpisy w stylu; nie kupujcie WOTR bo finansujecie wojnę Putina, kupujcie BG3 (zwłaszcza na anglojęzycznych forach i kanałach, ostatnio widziałem takowe u Endymiona)... i uważasz, że takie krzywe akcje są fair, tak?
@@rohenthar8449 Grałem od początku w WOT. Długo. Kiedy zaczął się konflikt na Ukrainie byłem wstrząśnięty i grać przestałem, w końcu jestem tylko człowiekiem. Krytykowałem za kontynuację gry np. Hallacka. Ale szybko, bardzo szybko zrozumiałem, że kierowały mną emocje, pewna automatyka działania. Teraz od roku nie gram w WOT bo ta gra poszła, według mnie. w złym kierunku, ale nie z powodów politycznych. Rozumiem emocje. Rozumiem dzisiaj, że Rosja jest ojczyzną wielu ludzi, którzy może nie do końca są z niej zadowoleni, ale trudno od nich oczekiwać, że będą ją w tym konflikcie krytykować. Niemniej szkoda, że branża gier komputerowych, mając jednak biznesowe wytłumaczenie (usprawiedliwienie) dla swojego postępowania w kwestii lokalizacji swoich produktów nie tylko ulega presji politycznej, ale jeszcze ją podbudowuje. To jest chore.
@@rohenthar8449 Jako gracz mam gdzieś te rozgrywki polityczne, Jest to szkodliwe nie tylko dla branży, dla graczy, ale w ogóle dla podejścia człowieka do człowieka.
@@Kataleptyk Masz rację i popieram takową opinię, lecz niektórym tego nie przetłumaczysz, a branża gier kieruje się zyskiem. Firma musi zarobić, a robienie jej anty-reklamy powoduje, że popyt na ich produkt może być niezadowalający i zyski ze sprzedaży mogą nie pokryć kosztów lokalizacji. Owszem, CDP (filia GOG) mógł o to zabiegać, lecz po co finansować wojnę Putina? Takie myślenie to dramat, lecz nic na to nie poradzimy, niestety.
Ja zawsze myślałem że twórcy postanowili wydać grę w tych językach które są wielokrajowe, dlatego jest wersja Angielska, Francuska, Niemiecka, Hiszpańska, i Chińska i raczej było to podyktowane budżetem :P
I co z tego jak Etherlords II nadal nie ma Polskiej lokalizacji na Steam... :( To dopiero wtopa. Wytrzymałem 5 minut, jeszcze zaśpiewaj kołysankę to usnę po dwóch...
Ale ja sam w recenzji podkreślam że nie są to już literackie dialogi jak w pierwszych dwóch tylko coś na kształt dialogów pomiędzy graczami i sam zaznaczam że fabularnie popełniono krok w tył w stosunku do orginałów :)
@@CzarnaPolska BG3 To jest zwykły wysryw pisany przez nastoletnie fioletowowłose narrative designerki które w życiu nie przeczytały ani jednej książki, całe życie oglądały tylko jakieś gówno seriale a amerykańskich nastolatkach w stylu serialu "Skins" i na podstawie tego doszły że mają rzekomo jakiś talent pisarski, ewentualnie skończyły jakieś gówno kierunki typu "gender studies w kulturze i w mediach" i w takim właśnie narracyjnym tonie są całe Wrota Baldura 3 od Larianów. Ta gra to jedna wielka porażka i wpadanie w jakiś wir pychy i samouwielbienia. W ostatnich latach powstał mod do skyrima o nazwie "ENDERAL" oraz rok wcześniej powstała gra "PLAGUE TALE REQUIEM" które poziomem swojej literackości i atyzmu bez najmniejszego problemu miażdżą tego gniota jakim jest Woke Gate 3
BG3 To jest zwykły wysryw pisany przez nastoletnie fioletowowłose narrative designerki które w życiu nie przeczytały ani jednej książki, całe życie oglądały tylko jakieś gówno seriale a amerykańskich nastolatkach w stylu serialu "Skins" i na podstawie tego doszły że mają rzekomo jakiś talent pisarski, ewentualnie skończyły jakieś gówno kierunki typu "gender studies w kulturze i w mediach" i w takim właśnie narracyjnym tonie są całe Wrota Baldura 3 od Larianów. Ta gra to jedna wielka porażka i wpadanie w jakiś wir pychy i samouwielbienia. W ostatnich latach powstał mod do skyrima o nazwie "ENDERAL" oraz rok wcześniej powstała gra "PLAGUE TALE REQUIEM" które poziomem swojej literackości i atyzmu bez najmniejszego problemu miażdżą tego gniota jakim jest Woke Gate 3
@@michalniwak1039 no tak, co ja ci poradzę jak za narrację biorą się jakieś fioletowo-włose alternatywki które w życiu żadnej książki nie przeczytały? Powstają takie kaki jak BG3. Aby się przy tym dobrze bawić trzeba obniżyć swój poziom IQ do poziomu takiego narrative designera.
Ta gra jest słaba. po 200 h dochodzisz do w sumie 2 zakończeń, nie będę spojlerował jakich. Ale w zasadzie wybory są dwa z kilkoma wariantami. Czyli słabo. Postacie npc są w chuj słabe, papierowe. Nie chce się z nimi gadać. Humor na poziomie gimnazjum. Mimika, Galea, którym grałem to jakiś groteskowy koszmar. Spodziewałem sie gry lepszej od Wieśka a dostałem przydługi serial netfliksa.
Bardzo dobra recenzja, szczera, nostalgiczna i z logicznymi odniesieniami. Bravo!
Dzięki wielkie za komentarz i mega się cieszę że Ci się spodobała :)
Trochę mitrężyłeś, ale mimo wszystko obejrzałem całość z zainteresowaniem. Zakupiłem super komputer, porządny 32 calowy oled i zamierzam tej zimy przysiąść po raz pierwszy do BG3. Pomimo podobnych zniechęceń w postaci turowej rozrywki, po dwóch latach świetnych recenzji jestem przekonany, że gra mnie wciągnie i będzie niesamowicie widowiskowa w 4K :) pozdrawiam
Dzięki za komentarz! Mam nadzieję że pomimo tur załapiesz bakcyla i będziesz czerpał satysfakcję z BG3 :)
Bardzo dużym atutem Baldura 3 jest świetny głos Amelii Tyler jako narratorki. Przypomnę, że jest to głos Nyrissy z Pathfinder: Kingmaker. 😀👍
Ooo tego nie wiedziałem dzięki :D I tak zarówno Mistrzyni Gry jak i rzuty kością mega podbijają klimat w BG3 🤩
Zazwyczaj za dużą dawką pychy, samouwielbieniem, przesadnym chwaleniem kryje się marna jakość produktu. Dokładnie to zrobiło studio Larian. Kampania marketingowa i autopromocja gry są prawie identyczne jak w przypadku "Rings of pała". Nie dostaliśmy tylko typowej ideologicznej brei. Cały Faerûn został sprowadzony do poziomu jakiegoś nowoczesnego serialu na Netflixie. Wstecznie zmieniono fabułę Throne of Bhaal. Na koniec samo miasto, gdzie postacie nieustannie psują immersję świata Faerun swoim wyglądem, manierami, sposobem wyrażania się i językiem którego używają. To nie jest średniowieczna fantazja i Faerun, który znaliśmy dotąd. Baldur's Gate to nowoczesny kampus uniwersytecki w Stanach Zjednoczonych. Ponadto gra jest niezwykle rasistowska - stosuje tanie praktyki włączające do siebie kultury inne niż europejskie średniowiecze i próbuje w niemal groteskowy sposób wprowadzić w nią czarne postacie. Poprzez całkowite zniszczenie konstrukcji świata Faerun i podział na wielokulturowe regiony, takie jak Rashemen czy pustynia Anauroch, gdzie czarne postacie mają swoją własną kulturę i styl różny od europejskiego średniowiecza. Wydaje się, że twórcy traktują czarnych ludzi w protekcjonalny sposób, stosując tanie praktyki inkluzywne, a ich faktyczne dziedzictwo kulturowe, które różni się od europejskiego średniowiecza, jest co najmniej powodem do wstydu. Gdy tylko dostajemy się do aktu 3, Baldur's Gate 3 wyciąga wielką maczugę taniej pseudo-inkluzywności i nawala raz po raz z całej siły . Przedstawiając nam kolejne jeszcze bardziej groteskowe i niewiarygodne postacie: albo różowowłose orki, albo rycerzy płonącej pięści, z których 90% to czarne kobiety. które zarówno używanym językiem i sposobem gestykulacji (jak np ta dziennikarka która chce napisać o nas artykuł w w akcie III) wrzeszczą z całych sił byśmy zawsze wiedzieli, że nie jesteśmy w żadnym Baldur's Gate, ale w Nowym Jorku, na kampusie, gdzie odbywa się kiczowaty LARP. Bardzo często odnosi się wrażenie że zatrudnieni w Larian Studios character artist wcale nie chcieli tworzyć postaci inspirowanych modą średniowieczną tylko inspirowali się samymi sobą.
Dodatkowo, muzyka jest niezwykle okropna, po prostu nudna i nie ma nic wspólnego z epickimi symfonicznymi ariami, które mogliśmy usłyszeć w poprzednich produkcjach ze świata Faerun. Muzyka była dotąd kluczowym elementem budowania całej narracji. Lariani po prostu postanowili deptać ten integralny element unikalności gier osadzonych w Faerun. Jedyną zaletą może być starannie przygotowany świat prezentowany w sposób graficzny. Szczerze mówiąc, to jedyny udany element tej gry. Po prostu nie ma innych! Walki turowe w akcie 3 stają się nudne, męczące i niezwykle skomplikowane. Nie ma się ochoty grać w tę grę z powodu tak okropnego systemu walki. I wszystko jest przykryte sosem zawierającym ogromną ilość błędów. Duplikowane początkowe rozmowy z tym samym NPC. Przedmioty znikają z inwentarza. Niemożność zapisania gry z powodu pojawiającego się co jakiś czas błędu. I wiele idiotycznych błędów, które uniemożliwiają normalną rozgrywkę. Fabuła jest dziecinna i przewidywalna. Naprawdę zadziwiające jest patrzeć na materiały, w których Lariani zapędzają się w obłęd swojej pychy, twierdząc, że stworzyli grę dekady. Żadna gra dekady, jest to po prostu crap.
Wcześniejsze produkcje osadzone w Faerun miały pewną uniwersalność. Zarówno 10-latkowie, jak i 80-latkowie mogli w nie grać i otrzymywać interesującą i wartościową historię. Baldur's Gate 3 jest kompletnym zaprzeczeniem tej idei. Język i dialogi są albo wulgarnie prymitywne, ale tak boleśnie nowoczesne, razem z manierami i gestykulacją postaci, że nieustannie wypychają nas poza immersję. To obniżenie progu intelektualnego i dialogi pisane współczesnym językiem to największa niewybaczalna bolączka tej gry. W starszych grach osadzonych w Faerunie zastosowano język bardziej literacki, a nawet w przypadku ulicznego slangu (Planescape Torment) postacie posługiwały się językiem który nie występuje w naszym świecie rzeczywistym ("Szpicuj się trepie/ Masz brzdęk?) zresztą aby podać najlepszy przykład - porównajcie sobie dialog z Deionarrą z PT, a np dialog z aktu III z właścicielem nieruchomości od którego przyjmujemy zadanie pozbycia się niechcianych lokatorów
Deinoarra "Trójkę nieprzyjaciół przyjdzie ci spotkać, lecz żaden z nich nie potężniejszy niż ty w pełni swojej chwały, dojdziesz do więzienia z żalu i płaczu powstałego, tam gdzie nawet cienie odchodzą od zmysłów"
Baldur 3 "No nareszcie pozbyłeś się tych SQATERSÓW"
Przecież to jest jakaś przepaść literacko intelektualna...
żeby dobrze bawić się w BG3 trzeba obniżyć swój iloraz inteligencji do poziomu ameby która łyka z wielką radością każdą kupę którą wysra z siebie netflix.
Trudno powiedzieć, dla kogo jest to faktycznie przeznaczone, skoro jednocześnie fabuła Baldur's Gate 3 jest po prostu żenująco dziecinna.
Szczerym sercem czekałem na tę produkcję i nawet miałem nadzieję po udanych Divinity, że Saga Baldur's Gate wpadnie w dobre ręce. Niestety się myliłem. Możemy tylko mieć nadzieję, że nie dotkną serii Neverwinter Nights, Icewind Dale ani Planescape Torment
Świetny post, ja też odczułem strasznie spadek literackości w stosunku do poprzednich BG. Tylko że u mnie odszedł on na dalszy plan bo sam gameplay mi to załagodził - do dzisiaj gramy w d&d5e i bg3 jest jego świetną adaptacją :)
@@CzarnaPolska Nie wątpię że adaptacja samego systemu jest udana ale szczerze na dłuższą metę to nie zdaje to egzaminu choćby ze względu na ilość walk podczas rozgrywki, W serii Divinity potyczek było znacznie mniej a tym samym turowy system walki był znośny. W BG3 jest ich stanowczo za dużo i niemiłosiernie wydłużają rozgrywkę, w akcie III wręcz ilość potyczek zaczyna irytować.
system aktywnej pauzy sprawdzał się dużo lepiej - też był to system turowy ale ta "turowość" była dla odbiorcy ukryta. Sam system DND nie jest tym za co gracze pokochali serie osadzone w fargotten realms, bo nie czarujmy się DND nigdy nie był dobrym system do adaptacji do gier komputerowych! - granie np wojownikiem w Baldury, Icewindy czy Neverwintery sprowadzały się tak naprawdę do jednorazowego kliknięcia na przeciwnika i patrzenia co dzieje się na ekranie (nieco lepiej wypadało granie postaciami posłującymi się arsenałem czarów gdyż można było mieć większy wpływ na walkę) te produkcje zostały pokochane za co innego - za świetnie opowiedzianą historię, za niezapomnianych towarzyszy, za epicką symfonię wirtuozów takich jak Michael Choening, Jeremy Soule czy Inon Zur,
Sama muzyka już przenosiła w nas w zupełnie inne światy i współtworzyła całą narrację.
A co mamy w BG3?
jakieś te plumkaniowe cymbałki czy kiczowata piosenka "dawn to te river" która brzmi jak poprockowa pioseneczka z radia w której trzeba się sztucznie cringowo zaciągać bo jest mniej sylab tekstu niż nut w liniii melodycznej...
to zwykła potwarz dla dziedzictwa muzycznego które zostało ukazane wcześniej.
Poprzedniczki były też pokochane za
doświadczenie porównywalne z wybitną powieścią fantasty gdzie słowo pisane w dialogach nie odstawało poziomem od wysokoartystycznej literatury. w BG3 dostaliśmy zwykłą netflixową breję na poziomie rings of power, dialogi na poziomie serialu o rozterkach młodzieży w amerykańskim collegu, jak zwykle skupiono się na reprezentacji kosztem immersji i konsekwencji fabularnych świata przedstawionego
Romanse - w BG3 to pisane na kolanie wypociny jakiegoś niewyżytego erotomana który naoglądał się w netflixa i jedyne książki jakimi mogł się inspirować to jakieś tanie Harlequiny, obleśne, rubaszne niesmaczne i przesadnie przeseksualizowane romanse.
nie wiem jak to w ogóle się może umywać do Romansu z Aribeth z pierwszego NWN gdzie dostaliśmy adaptację antycznej tragedii greckiej rozegranej na deskach teatru zapomnianych krain - kolejny raz przepaść literacko - intelektualna o całe eony.
Baldur 3 nie ma żadnej z tych rzeczy, jest tylko dobra oprawa graficzna masa przechwałek i sytuacja identyczna jak w przypadku serialu Rings Of Power, litercko-narracyjnie i pod względem immersji świata przedstawionego BG3 w ogóle nie umywa się do poprzedniczek oraz serii Icewind Dale, NWNów a już zwłaszcza do PT, nawet zapomnianie Sword Of Coast Legengs było lepsze i miało bardziej literackie dialogi.
Zresztą patrząc na to jakie mody na potęgę powstają do BG3 gdzie dodaje się postaciom współczesne wdzianka, hipserskie okularki albo kręci się tik toki na których tańcują do badziwnej muzyki współczesnej - od razu wiadomo do jakiego odbiorcy jest to skierowane... Cała literackość i epickość przygód w farunie została zaorana bo przyszło larian studios i dotykiem gównianego midasa zmieniło ją w to czym dokładnie to studio jest.
świetny post, na małą pocieche powiem że Twój poglad nie jest jedyny
to jest tylko twoja opinia...bg3 jest tak samo dobry jak poprzednie wersje tylko na nowszym silniku xd
@@artezz23 nie ma żadnego porównania z poprzednimi odsłonami, poprzednie wyglądały jak rzeczywista produkcja fantasy inspirowanego średniowieczem a nie jak produkcja fantasy inspirowana współczesnym amerykańskim społeczeństwem.
Nie mowiąc już o tym że znacząco obniżono intelaktualny próg wejścia kompletnie nie immersyjnymi dialogami które brzmią jak wyrwane z serialu o nastolatkach w amerykańskim collegu (zatem rozumiem czemu do ciebie akurat to przemawia)
Uff! No to mi ulżyło. Pamiętam, jak po tym, gdy przerwałeś serię na kanale, zapytałem: co dalej z BG3? Odpisałeś, że gra Ci strasznie nie siadła, ale że może kiedyś jeszcze spróbujesz... Cieszę się, że to "kiedyś" nastąpiło tak szybko. Bo to naprawdę świetna gra, gra zrobiona przez wybitne, solidne studio. Recenzja jest wzorowa - zrobiona z rozmachem, przekrojowa; rzeczowa i emocjonalna - w idealnych proporcjach.
PS. Jako rocznik '78 doskonale rozumiem wszystkie rozterki fana serii, by przekonać się do współczesnej wersji kultowej gry.
Dzięki wielkie za komentarz i zgadzam się - wybitna gra 👌👌👌
Wybitne studio, serio? Larian jest dobry, lecz daleko mu do wybitnego, bardzo daleko, w końcu BG3 to nie Torment, niestety.
tak wybitne studio ktore robi wybitrne gry@@rohenthar8449
@@CzarnaPolska nie uważasz ,że bg3 jest bardziej skierowana w stronę casuali?
Prawie zasnąłem. Już dawno żadna recenzja mnie tak nie znudziła.
Dzięki za komentarz ! Mam nadzieję że drzemka była udana !:D
@@CzarnaPolska O tak. Bardzo dziękuję.
Gra miała premierę dokładnie 3 sierpnia 2023. Kupiłem ją tego dnia.
Tak !🙌
Premiera miala miejsce w 2020 ignorancie
@@jonarryn5107 chyba Ci się pomyliło z dostępem do EA :P
@@jonarryn5107
Cóż, widocznie mamy rozbieżne pojęcia co do tego, co jest "premierą".
Niemniej pozostanę przy swojej wersji. Oficjalna premiera pełnej gry była 3 sierpnia 2023, co łatwo mi było zapamiętać, bo to dzień moich urodzin. Kupiłem ją sobie niejako na prezent.
@@CzarnaPolska
Nie chodziło mu raczej o to, kiedy była w rzeczywistości premiera pełnej wersji gry, ale o to, żeby pod byle pretekstem wypluć z siebie trochę żółci i nazwać mnie "ignorantem" :)
Ja czekałem jeszcze dłużej. A mianowicie na pudełkowe wydanie. Dopiero do mnie dotarła niedawno, ale muszę jeszcze skończyć divinity i wtedy zabieram się za BG3
Widziałem te pudełkowe wydanie - mega to wygląda :D
Aktywna puaza w grach opartych o system gdzie walki są turowe to największe rakowisko. Bo jak wyglądały walki w BG 1 i 2? huzia na wszyscy biegną z mieczami, a żeby rzucić jakiś czar to trzeba się strasznie nagimnastykować aby miał efekt taki jaki chcemy a nie że zranimy naszych towarzyszy albo chybimy bo wróg już zdąży przebiec kilka metrów.
No nie do końca się zgodzę z tym że RTWP było niegrywalne bo mi sprawiało dużo frajdy ale też bardziej wolę turowe walki w D&D zdecydowanie 👍
stary ty nie wiesz i czym mówisz, bg1 i 2 jak i icwd były bardzo taktyczne i dawaly mnóstwo możliwości. brak pauzy w bg3 to jak dla mnie totalne rozczarowanie
@@zbigniewiksinski no mogli ją dodać tak jak to jest w WotR i Pillarsach 2, każdy byłby wtedy zadowolony. Ale nie zgodzę się z tym że rtwp daje większe możliwości niż tryb turowy bo przecież rtwp też leci turami tylko że w normalnym czasie :)
skill issue
Recenzja ciekawa ale jeśli chodzi o fabułę i jej regrywalność znacząco ustępuje Pathfinderowi. Każda z mitycznych ścieżek Pathfindera zmienia całkowicie świat i questy w nim a losy postaci w nich są diametralnie inne. W Baldurze w mojej opinii są tylko dwie drogi: dobra (pomagamy każdemu) i zła (trzymamy się silnych i złych frakcji). BG3 w mojej ocenie jest grą przy, której się świetnie bawiłem ale nie zasługuje na tytuł króla RPGów a różnica między nim a Pathfinderem jest duża.
Mi osobiście główny wątek też bardziej się podobał w Pathfinder WotR, ale sama elastyczność gry na nasze poczynania w BG3 to nowy level :P
Też uważam, że regrywalność BG3 nie jest nadzwyczajna. W Divinity 2 po wylądowaniu na Wybrzeżu Żniwiarza skład drużyny nie mógł już ulegać zmianom. O ile mnie pamięć nie myli, w wersji pierwotnej nie było też na Lady Vaegance lustra, pozwalającego praktycznie w dowolnym momencie całkowicie od nowa definiować parametry towarzyszy. Jak w Pathfinderze - decyzje podziału punktów były więc nie do cofnięcia, co moim zdaniem jest prawidłowe. Jednak nawet sam fakt, że skład drużyny od pewnego momentu jest stały, zachęca do powtórnej rozgrywki. W BG3 jedynie Minthara była postacią mocno alternatywną, ale czytałem że w którymś patchu twórcy to zmienili. W zasadzie możesz więc już w pierwszej rozgrywce poznać wszystkie lub prawie wszystkie zadania każdej postaci z drużyny. Po co więc grać drugi raz?
@@Kataleptyk Ja patrzę na to trochę inaczej - w WOTR mamy większą różnorodność w samej fabule głównej i historii naszej postaci (w BG3 generalnie końcówka wszystko sprowadza do kilku wyborów) ale w BG3 znów mamy o wiele więcej możliwości wyboru w samej grze w skali mikro :)
@@CzarnaPolska Owszem, weź jednak pod uwagę, że BG3 jest na silniku DOS2, a Pathfinder jest na Unity, który jak wiemy ostatnio dziwnie się zachowuje (pisze o poczynaniach dyrekcji Unity), więc i możliwości były inne.
Zgadzam się, porównywanie BG3 z prawdziwym i nadal niedoścignionym królem RPG-ów, czyli Planescape: Torment, to tak jak stanięcie przed Mozartem i powiedzenie mu, że Nergal jest królem kompozytorów. Niedorzeczność i tyle.
Świetny materiał należy wspomnieć że baldurs gate 3 ma więcej opcji z divinity orginal sin aniżeli z dwóch baldurów
Jest to bardziej divinty 3 przeplatane z baldurem
Co do ciekawych gier to jedyne co potrafiło przykuć moją uwagę ze względu na warte wizualną była solasta... oj solasta polecam
Szkoda że twoja recenzja nie mówi nic o problemach tej gry a są takie...
Po 1 jak ktoś duużo eksloruje jest przelevelowany i mega bogaty we wszystkie mocne zwoje i ekwipunek
Gdy ktoś wie co robić walki są trywialne, można przed aktem 2 już mieć postać na max poziomie...
Gra ta moglaby być idealna lecz do tego są potrzebne mody na szczęście larian to wie i dodali już swoje narzedzia moderskie by to naprawić
Drugi problem to brak lokalizacji polskiej który mimo że wiele osób zna dobrze angielski jednak odrzuca...
Szczególnie że gra stoi dialogami tekstem i fabułą a napisy czasem bardzo szybko przeskakują
Hej dzięki za obszerny i merytoryczny komentarz ! Wady które zostały przez Ciebie wskazane są jak najbardziej obecne, ja po prostu na nie przymknąłem oko bo polskie wersje językowe od dobrych wielu lat są cieniem tego, co widać było przy BG1/BG2 itd , a co do trudności walk to wg mnie już jest zależne od doświadczenia grającego z systemem dnd :)
Woooow
@@wybrani_projekt dziękuję za komentarz ! :)
Skończyłem kiedyś obie części BG wraz z dodatkiem. Wtedy faktycznie było to bardzo dobre. Teraz po 20 latach nie bawią mnie już turówki. BG3 kupiłem długo po premierze, bo coś mnie nagle naszło. Ale nie ma już tego efektu łał, bo system walki nie jest ciekawy w 2024 roku. Zdecydowanie wolę gry typu Elden Ring, tylko od niego z kolei odrzuciło mnie brak quest loga, bo w pewnym momencie zacząłem się szwędać bez ładu i składu, nie widząc jak się dostać do niektórych lokacji.
Myślę, że o wiele lepiej byłoby wydać BG3 w stylu jak to zrobiono z Dragon's Dogma 2, gdzie sterujemy jedną postacią i mamy dynamiczne walki. Świat BG ma ogromny potencjał, ale turówki kiedyś były dlatego, bo komputery nie miały mocy by ciągnąć akcję, a nie dlatego, że są świetnym pomysłem na rozgrywkę.
Tak zdebiutowało Diablo, bo to był w końcu pierwszy dynamiczny RPG.
@@DaivaDarpana Zgodziłbym się gdyby nie fakt że BG3 to gra oparta na systemie D&D5e więc tutaj turowość sprawdza się bdb wg mnie :)
Ja osobiście nie znoszę gier turowych. Czy da się to przełknąć i pokochać tą grę czy raczej nie? Jako baldurs gate miał możliwość dodawania własnych portretów to czy fakt ,że bg3 nie ma takiej możliwości psuje klimat gry. Osobiście stworzyłem ponad 700 portretów do isometrycznych gier rpg.
@@adanos4 Nie psuje, bo teraz portret naszej postaci generuje się dokładnie taki, jak jej wygląd ustaliliśmy w kreatorze :) Jeżeli jednak nie znosisz gier turowych to raczej bym sobie odpuścił bo walki w grze jest sporo :(
@@CzarnaPolska Czyli kolejna nowa produkcja do kosza, szkoda. Cóż w nwn 2 też mieli taki pomysł aby portret generował się automatycznie z wyglądem jednak po ostatnim dodatku wrócili do możliwości dodawania własnych portretów do gry.
Przeszedłem jakiś czas temu po ponad 100 godzinach. Świetna gra z pewnymi problemami. Nie przebije wg. mnie króla cRPG - Planescape Torment, ale warto w nią zagrać.
Planescape Torment to też jeden z moich absolutnych ulubieńców i napisany jest tak że mało która gra ma do niego podejście - nawet jego duchowy spadkobierca, czyli Torment: Tides of Numenera mu nie dorównał :D
@@mystic865 Planescape nic nie przebije, ale nie jest to gra dla każdego. Za dużo ma psychologicznych i moralnych rozkmin.
Inna rzecz że ta powaga łagodzona jest przez Mortego, na którego (obowiazkowo) lecą wszystkie szkieletorki i zombice 🤣 Jedyna horny postać jest latająca czachą, a MC to gnida jakich mało - tylko tego nie pamieta).
Ja mam 150h i dopiero dotarlem do Wrot Baldura hehe tak, delektuje sie =) i podobnie jak Ty wychowalem sie na 2 pierwszych czesciach;)
Sprawdzanie każdego zakamarku w tej grze ma swój urok :)
Mam 139.5h w baldurze i dopiero 2 starcie z Kathericiem
@@lysanderdiangelo Wymagająca walka, powodzenia 🤞
@@CzarnaPolska dzięki przyda się ale mam nadzieję, że facet mi pomoże bo w coopie gramy
można grać bg3 mimo ,że to turówka?
Chyba najlepszy cRPG wszechczasów. Oczywiście subiektywna opinia. Ale gra jest mega miodna.
Oj jest jest 😊Jak najbardziej może być rozpatrywany w takiej kategorii
Gra miala premierę w sierpniu
Tak! A ja oczywiście to pomyliłem :D
Dlaczego prolog tak wyglądał? Ponieważ Każda z postaci była koksem na minimum 10 lvl przed tym jak dostała kijankę. Potem ups level został obniżony do 1.
Ja to rozumiem że zostali zelevelowani, ja po prostu średnio rozumiem dlaczego potrzebujemy zdelevelowanycy koksów zamiast „tru” niskolevelowcow :)
@@CzarnaPolska Ponieważ jeżeli każda historia będzie zaczynała się tak samo to będzie nudna. Dostajemy grupę już zdefiniowanych i dojrzałych emocjonalnie postaci. No może oprócz Gale i Wylla, a i dzieciucha Astariona. Jak by o tym pomyśleć to w sumie Shart też nic o sobie nie wie... No cóż... Zostaje nam Karlach, Le'zel i Mintara 😉🤭
@@166plastik ja mam duży sentyment do klimatu pierwszolevelowych przygód w DnD dlatego tak mi szkoda że twórcy z tego elementu systemu zrezygnowali :) A można to robić na naprawdę wiele sposobów, np. Gdybyśmy zaczynali grę w tawernie w Baldurs Gate i tam działby się wstęp po którym dopiero zostajemy porwani - dla mnie działałoby to lepiej :)
To by znaczyło, że te noname'y miały wyższy poziom od Jaheiry.. ilu fikołków i racjonalizacji potrzeba, że fabuła się chociaż jako tako kleiła?
Mój ulubiony crpg, ale troche malo rozbudowany kreator postaci zrobili, dlatego polecam grac na modach z dodatkowymi klasami z dnd 5e.
A wyszedł mod z Artificerem ?:D Bo szkoda straszna że go nie ma :(
@@CzarnaPolska Artificer oraz Aasimar ( ten od Whisper of divine) to absolutna topka modów - nawet dodane zostały fanowskie tagi - dodając do tego Dread Overlorda zrobionego cudownie, mamy gamę wybitnych modów. Już nie mówiąc o modach na ikoniczne przedmioty Drizzta ;) polecam
@@dawidchmura4886 oooo zatem muszę poprzeglądać te mody :D
No! I to mi się podoba - nareszcie zrozumiałeś ;)
Hyhy tak, trochę mi zajęło 😅
Kurwa, pierwsze 15min lania wody.
Ja bym powiedział że 34 :P
Ehh... Chyba muszę ugotować sobie gar bigosu, bo nie wytrzymam;) postaram się nie rozpisywać zanadto, ale po prostu nie mogę tego tak zostawić i nie odnieść się przynajmniej częściowo.
Myślę, że tak jak Twoje pierwsze wrażenia były zbyt krytyczne (zerkałem na przygody krasnoluda i uważałem, że nie dostrzegasz bardzo wielu wątków czy mechanik) tak teraz wahadło odbiło w drugą stronę i zdecydowanie umniejszasz lub wręcz pomijasz ewidentne wady gry (co jest całkiem zrozumiałe, bo koop, szczególnie w wersji towarzyskiej, to pewnie najsilniejsza strona nowego Baldura).
Zalety gry: nieliniowość, reaktywność względem poczynań gracza, wykorzystanie skilli, czarów i innych umiejętności niebojowych, walka, grafika.
Zastrzeżenia co do zalet gry:
Ad1 fajnie, że można zmierzać do celu różnymi drogami, tylko szkoda, że cel tak rozczarowujący, a ścieżki do niego prowadzące same w sobie też nieszczególne.
Ad2 i 3 brak większych zastrzeżeń, zdecydowanie najmocniejsze elementy gry.
Ad4 walka - tu mógłbym się bardzo rozpisać, ale ograniczę się do najważniejszych kwestii:
(przypominam, że całościowo zaliczam ją do pozytywów produkcji)
1. urozmaicona, ale wybrane taktyki mają ewidentną przewagę nad innymi i występuje silna tendencja do wykorzystywania ich niezależnie od aktualnego składu drużyny
2. Drużyna czteroosobowa, umieszczam ten punkt w tym miejscu, chociaż ma to duże przełożenie na całą grę; 5-, czy 6osobowa daje jednak więcej możliwości
3. Walka turowa (wyłącznie ten tryb), tu chyba jestem rozpieszczony przez pathfindery, ale bardzo chciałabym mieć opcję przełączenia się w tryb RTwP
4. Adaptacja zasad 5ed dnd - można to jak ujęta została mechanika walki w tej edycji lubić lub nie (osobiście preferuję 3 a pod pewnymi względami nawet 2ed) to nawet ograniczając się tylko do niej uważam, że Solasta robi to lepiej, np. bardzo mi dokuczający brak trybu gotowości (overwatch)
5. Mało walki - zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym (są za krótkie), wynik ograniczenia się do trybu turowego i mainstreamowości produkcji.
6. Za prosta - nie grałem w najnowszym trybie honour mode, ale przechodząc na poziomie tactician, najwyższym dostępnym podczas premiery, nie czułem wyzwania i musiałem sam sobie takie kreować poprzez wymyślanie i aplikowanie dodatkowych warunków
Ad5 styl graficzny do dyskusji, ale to rzecz gustu, mam jednak zastrzeżenia do wyglądu postaci - nie opuszczało mnie wrażenie plastikowatosci; mało opcji customizacji tzn wiele zbędnych, za to brak istotnych
Wady gry - i tutaj mam problem, bo w większości zauważam to samo, co Ty, tylko inaczej podchodzę do oceny tych "małych minusików" (dla mnie póki co eufemizm roku;)))
Tak pokrótce:
1. Fabuła - sam przyznałeś, że dużo słabsza niż poprzednio (słusznie;): nijaka, nie angażująca, główne motywy to kopiuj wklej z DOS2 (wręcz autoplagiat), bezbarwni i wręcz karykaturalni antagoniści; brak jednego, wyraźnego klasy Sarevoka czy Irenicusa (motyw, w którym mamy prawdziwego przeciwnika skrywającego się w cieniu domniemanego został dużo lepiej zrealizowany chociażby w DA inkwizycja Koryfeusz - Solas, a to nie jest wybitna gra..)
2. Towarzysze - zdecydowanie przeszarżowani, antyimmersyjni, lata świetlne nie tylko za tymi z bg2, DAO, tormenta czy ME, ale słabsi od tych z wrath of the righteous.. tak na szybko wyobraź sobie wybór pomiędzy Galem a Edwinem, Gale czy Edwin.. dla mnie to jak porównywać Szpilkę do Tysona;) Wspomniałeś brak przedstawicieli ras niższego wzrostu, z jednej strony szkoda, że nie uświadczyliśmy nowych postaci pokroju Jana Jansena, Korgana Krwawego Topora czy Mazzy Fentan, ale z drugiej strony to może i lepiej patrząc co zrobili z Jaheirą czy Minsciem (nie wspominając o Viconii)
3. Walka - oceniam ją ogólnie na plus, przy wszystkich zastrzeżeniach, po prostu w 5ed wygląda tak a nie inaczej. Jest jednak element, który muszę wyróżnić - pojedynki magów.
Moim zdaniem mogą podobać się jedynie dwóm kategoriom graczy - nowicjuszom oraz ludziom dotkniętym demencją, którzy mieliby ewidentne problemy z zapamiętaniem kiedy należy użyć uderzenia czaru, przeszywającej magii, bicza Khelbena czy rubinowego promienia odwrócenia, a kiedy wyłomu czy rozproszenia magii, ciężko byłoby im rozróżnić ochronę przed magią od ochrony przed magiczną energią, a na widok maga zabezpieczonego przed czarami ze szkoły wieszczenia takimi jak prawdziwe widzenie i jednocześnie pod wpływem np. ulepszonej niewidzialności zwątpiliby w swój intelekt; tacy gracze odetchną i z pewnością docenią to, że w bg3 pojedynki magiczne ograniczają się z grubsza do użycia counterspell...
Stosując kryteria przyjęte przez Ciebie BG2 to gra typu 6/10, bo mechanicznie czy pod względem reaktywności jest dużo słabsza niż trójka (np. granie złą drużyną jest mocno ograniczone). Doceniam zalety dzieła Lariana chociaż uważam, że DOS2 jest lepszy mechanicznie i chyba jeszcze ciekawszy w trybie kooperacji, a Solasta lepiej oddaje zasady 5ed szczególnie w zakresie walki taktycznej. Nie mogę się jednak zgodzić z Twoją oceną i zepchnięciem wielu istotnych mankamentów do szufladki "małych minusików". Ja oceniam ją na 7-8/10 i nie chciałbym żeby stała się nowym standardem RPG (co do kwestii dlc czy wartości produkcyjnej, to pełna zgoda). Czy tęsknię by do niej wrócić i choćby przetestować nowy poziom trudności.. nieszczególne..
Także na sam koniec myślę, że tak jak błędnie oceniałeś tę grę podczas pierwszego podejścia, tak teraz również się mylisz;)
Dzięki za obszerny komentarz ! Ja się zgadzam z Twoimi uwagami, różnimy się tylko tym jak ważne są dla nas w ogólnym odbiorze tytułu - dla mnie właśnie to małe minusy w stosunku do tego co gra jako całość oferuje, a dla Ciebie poważne minusy i jak najbardziej rozumiem i szanuję taką opinię :)
W bg3 nie mozna grac viconia cwiercinteligencie
Spoko, zastanawiam się jeszcze czy oprócz grania w koopie miałeś okazję przejść grę samemu, bo zgadzam się i chyba wybrzmiało to w moim wpisie, że to najlepszy model grania, chociaż i tak raczej tylko przy pierwszym podejściu?
@@Gnievomirus No właśnie generalnie jeżeli chodzi o poznanie historii to w przeciwieństwie do WotR zgadzam się ze wystarczy przejść raz - ale już sama sandboxowa zabawa z rozwiązywaniem questów i kolejności odkrywania rzeczy daje możliwości na wiele różnych runów :)
Co zrobili z Minscem czy Viconią - panie, a czego oczekujesz, skoro Larian opierał swoją grę na noweli, a nie poprzedniczkach, które olał ciepłym moczem? Zresztą tworzenie wiarygodnych postaci czy historii, nie jest najmocniejszą stroną Lariana. Powiem szczerze, że jak przeczytałem opis historii łowców źródła z DOS1, spadłem z krzesła i natychmiast grę odinstalowałem, bowiem te... dyrdymały przeczyły same sobie w co drugim akapicie!
Wiesz, mam sentyment do Baldur's Gate. To była moja 2 gra na nowym komputerze, na który musiałem sporo harować, a i sama fabuła dosyć przypadłą mi do gustu, zwłaszcza jej ukryte znaczenia..., próbowałem więc i "trójki"* - jednakże po rozegraniu prologu i przejściu dalej... odtrąciła mnie straszliwie. Postacie są mega płytkie, dialogi dziecinne, a fabuła leży (kijanka daje moce, ura!), niemniej, przyznaję, że jeśli idzie o rzuty kością i mechanikę, gra jest świetna ale powtarzam, TYLKO mechanicznie, a samo rzucanie kością na wszystko, nawet na postawienie klocka (wypróżnienie się, lol) po pewnym czasie zaczyna być uciążliwe i nużące.
* - Na koniec mała informacja; nazwanie BG3 trójką jest i tak mocnym nadużyciem, bowiem Baldur's Gate to nie Icewind, gdzie tworzyliśmy drużynę i przeżywali przygody (kampanię D&D - nie cierpię tej nowomowy), BG od początku przedstawiał losy dzieci Bhaala, nie jakiś randomów bawiących sie w złap żabę 100 lat później..., wiesz, to wygląda tak jakby Powrót Króla Tolkiena nie opowiadał zakończenia losów bohaterów trylogii, tylko jakiegoś wyciągniętego z kapelusza Zrzędonosa Kapciowatego z krainy frywolnych wróżek..., niedorzeczność, prawda?
Ps: Co do trybu RTwP, to zapomnij. Za Larianem stoi WOTC, a Baldur's Gate 3 jest sztandarową promocją ich piątej edycji, a jak wiemy D&D zawsze jest turowe i BG3 takim pozostanie..., tak wiem, przykre ale nic nie poradzimy, że WOTC miał duży, zbyt duży wpływ na tworzenie gry i nadal ma, patrząc na to, że Larian idzie w stronę WOKE oraz DEI.
Najpierw cię przeproszę, bo we wpisie dotyczącym twojej recenzji gry Pathfinder Kingmaker pomyliłem cię z ROJO (Rojsonem). Jeszcze raz cię przepraszam za tę pomyłkę.
I druga rzecz, taka ciekawostka: na forach angielskojęzycznych znalazłem informację, że rosyjscy deweloperzy stojący za cyklem Pathfinedrów nie zaimplementowali polskiej lokalizacji ze względu ich uprzedzeń politycznych do Polski. Wygadał się w tej kwestii jeden z twórców na firmowym koncie społecznościowym. I to jest dla mnie, jako gracza, ale także zwykłego zjadacza chleba, bardzo smutne. Okazuje się, że nawet branża gier nie potrafi się wznieść ponad debilnymi politykami naszych czy ich rządów. Szkoda. Przynajmniej gry mogłyby łączyć ludzi "ponad podziałami". Przynajmniej CD Projekt Red tego nie zrobił.
Nie bronię takiego dziecinnego zachowania rosyjskiego studia ale weź proszę pod uwagę, iż w Polsce poszła znaczna anty-reklama w stosunku do tej gry, dziwisz się więc, że studio zareagowało w ten, a nie inny sposób?
Wiesz, zresztą nadal tu i tam pojawiają się wpisy w stylu; nie kupujcie WOTR bo finansujecie wojnę Putina, kupujcie BG3 (zwłaszcza na anglojęzycznych forach i kanałach, ostatnio widziałem takowe u Endymiona)... i uważasz, że takie krzywe akcje są fair, tak?
@@rohenthar8449
Grałem od początku w WOT. Długo. Kiedy zaczął się konflikt na Ukrainie byłem wstrząśnięty i grać przestałem, w końcu jestem tylko człowiekiem. Krytykowałem za kontynuację gry np. Hallacka. Ale szybko, bardzo szybko zrozumiałem, że kierowały mną emocje, pewna automatyka działania. Teraz od roku nie gram w WOT bo ta gra poszła, według mnie. w złym kierunku, ale nie z powodów politycznych. Rozumiem emocje. Rozumiem dzisiaj, że Rosja jest ojczyzną wielu ludzi, którzy może nie do końca są z niej zadowoleni, ale trudno od nich oczekiwać, że będą ją w tym konflikcie krytykować.
Niemniej szkoda, że branża gier komputerowych, mając jednak biznesowe wytłumaczenie (usprawiedliwienie) dla swojego postępowania w kwestii lokalizacji swoich produktów nie tylko ulega presji politycznej, ale jeszcze ją podbudowuje. To jest chore.
@@rohenthar8449
Jako gracz mam gdzieś te rozgrywki polityczne, Jest to szkodliwe nie tylko dla branży, dla graczy, ale w ogóle dla podejścia człowieka do człowieka.
@@Kataleptyk Masz rację i popieram takową opinię, lecz niektórym tego nie przetłumaczysz, a branża gier kieruje się zyskiem. Firma musi zarobić, a robienie jej anty-reklamy powoduje, że popyt na ich produkt może być niezadowalający i zyski ze sprzedaży mogą nie pokryć kosztów lokalizacji. Owszem, CDP (filia GOG) mógł o to zabiegać, lecz po co finansować wojnę Putina? Takie myślenie to dramat, lecz nic na to nie poradzimy, niestety.
Ja zawsze myślałem że twórcy postanowili wydać grę w tych językach które są wielokrajowe, dlatego jest wersja Angielska, Francuska, Niemiecka, Hiszpańska, i Chińska i raczej było to podyktowane budżetem :P
Przeszedlem bg3 gram teraz w divity os 2 i gra mi sie fajniej.
Ten tytuł jest u mnie na liście do sprawdzenia bo też już słyszałem od kilku osób że im się bardziej podobało :)
@@CzarnaPolska dos 2 bardziej przypomina bg3 niz dos 1
I co z tego jak Etherlords II nadal nie ma Polskiej lokalizacji na Steam... :( To dopiero wtopa. Wytrzymałem 5 minut, jeszcze zaśpiewaj kołysankę to usnę po dwóch...
Miłej drzemki ! 🥳
@@CzarnaPolska Zzz🛌
Włąsnie czekam na urlop aby zakupic i pograć:)
Doskonały przepis na urlop 👌
@@CzarnaPolska Dla mnie tak Dla rodziny niekoniecznie Bo to nie jest gra na godzine dziennie:)
@@gotrekgurnisson9696 oj co racja to racja :D Pożeracz czasu straszny 😨
Rzygam tematem BG 3, choć nawet w grę nie zagrałem...
Komentowanie filmików o BG3 raczej nie pomoże w odcięciu się od tematu :D
@@CzarnaPolska Same się pojawiają. Haha 😄👌
durny materiał. raptem chwalisz postaci a jak widz niżej wytknął miałkość dialogow to przyznajesz mu rację.
Ale ja sam w recenzji podkreślam że nie są to już literackie dialogi jak w pierwszych dwóch tylko coś na kształt dialogów pomiędzy graczami i sam zaznaczam że fabularnie popełniono krok w tył w stosunku do orginałów :)
@@CzarnaPolska BG3 To jest zwykły wysryw pisany przez nastoletnie fioletowowłose narrative designerki które w życiu nie przeczytały ani jednej książki, całe życie oglądały tylko jakieś gówno seriale a amerykańskich nastolatkach w stylu serialu "Skins" i na podstawie tego doszły że mają rzekomo jakiś talent pisarski, ewentualnie skończyły jakieś gówno kierunki typu "gender studies w kulturze i w mediach" i w takim właśnie narracyjnym tonie są całe Wrota Baldura 3 od Larianów. Ta gra to jedna wielka porażka i wpadanie w jakiś wir pychy i samouwielbienia. W ostatnich latach powstał mod do skyrima o nazwie "ENDERAL" oraz rok wcześniej powstała gra "PLAGUE TALE REQUIEM" które poziomem swojej literackości i atyzmu bez najmniejszego problemu miażdżą tego gniota jakim jest Woke Gate 3
otwarta glowa to cieszy :) najgorszy typ graczy przy bg3 to Ci ktorzy narzekali, ze gierka nie jest taka jak bg1/2 xD
Nie ma się co przejmować innymi, niech każdy sobie lubi co lubi :)
BG3 To jest zwykły wysryw pisany przez nastoletnie fioletowowłose narrative designerki które w życiu nie przeczytały ani jednej książki, całe życie oglądały tylko jakieś gówno seriale a amerykańskich nastolatkach w stylu serialu "Skins" i na podstawie tego doszły że mają rzekomo jakiś talent pisarski, ewentualnie skończyły jakieś gówno kierunki typu "gender studies w kulturze i w mediach" i w takim właśnie narracyjnym tonie są całe Wrota Baldura 3 od Larianów. Ta gra to jedna wielka porażka i wpadanie w jakiś wir pychy i samouwielbienia. W ostatnich latach powstał mod do skyrima o nazwie "ENDERAL" oraz rok wcześniej powstała gra "PLAGUE TALE REQUIEM" które poziomem swojej literackości i atyzmu bez najmniejszego problemu miażdżą tego gniota jakim jest Woke Gate 3
@@marcinjaraszek1786 ale wysryw :)
@@michalniwak1039 no tak, co ja ci poradzę jak za narrację biorą się jakieś fioletowo-włose alternatywki które w życiu żadnej książki nie przeczytały? Powstają takie kaki jak BG3. Aby się przy tym dobrze bawić trzeba obniżyć swój poziom IQ do poziomu takiego narrative designera.
Widziałem Baldur's Gate 3 i dla mnie to taki Postal 2 xD
A nie Baldur xD
Masa głupotek
Rogue Trader lepszy
Rogue Trader bardzo dobry zgadzam się 👍 Ale pomimo wspólnego gatunku kompletnie inne gry
BG3 to głównie ideologia LPG 🤣
dla kogos malo inteligentnego to na pewno :)
@@michalniwak1039 przecież tam co drugi NPC to AGD-RTV
wymienisz wszystkich tych npc?@@grzesiekx441
To LPG już czasu Baldura Drugiego występowało. Twoje skill issue za słaby sprzęt
D&D to nie ideologia :P
na chuj taki beznadziejny tytuł jakby gra wyszla w 2015? xD minął rok, a ten daje taki click bait XDDD idzie usnąć na tej żenadzie
Klikając na film o tytule "Recenzja : Baldur's Gate 3 w 2024" oglądasz recenzję bg3 w stanie na 2024 roku, czyli po patchowaniu itd :P
Dla mnie to crap roku, a nie gra roku.
@@blackjohnny0 na szczęście nie ma obowiązku żeby się podobała :)
Ta gra jest słaba. po 200 h dochodzisz do w sumie 2 zakończeń, nie będę spojlerował jakich. Ale w zasadzie wybory są dwa z kilkoma wariantami. Czyli słabo. Postacie npc są w chuj słabe, papierowe. Nie chce się z nimi gadać. Humor na poziomie gimnazjum. Mimika, Galea, którym grałem to jakiś groteskowy koszmar. Spodziewałem sie gry lepszej od Wieśka a dostałem przydługi serial netfliksa.