Powiedziałbym, że powinno się najpierw ściągać minusową klemę (bo minus można bezkarnie zwierać do masy, a po jego zdjęciu zwarcie plusa do masy jest nieszkodliwe)... ale nie powiem, bo przy wymianie z podtrzymaniem, to nie ma znaczenia :) . Nasadki w sumie też można by zaizolować - jakimś np. termokurczem. Aczkolwiek szybko się z nich zedrze. Tak się zastanawiam... w tym aucie sterczą ładne śrubki z klem... Gdybym często zmieniał akumulatory, to może bym wykombinował coś zamiast krokodylków? Krokodylki czasem spadną i na darmo cała robota. A gdyby tak mieć kabelki z ładnymi oczkami + np. nakrętki motylkowe? Może by się to sprawdziło? O ile nie gubiłbym motylków :) . Pewnie bym jeszcze kombinował coś do zabezpieczenia plusowej klemy - żeby zminimalizować ryzyko, że zewrę do jakiejś blachy. Może coś w stylu płóciennego woreczka ze ściągaczem na sznurek? A tak, to fajnie - plac boju osłonięty itp.
Zwykle połączenie plusowe jeszcze zabezpieczam i dobrze jest jeszcze czymś zabezpieczyć (woreczek płócienny ok). Można by jeszcze mieć dodatkowe kabelki z oczkami ale już chyba bym się pogubił - i tak za dużo mam różnych kabli, kabelków. Co do kolejności odpinania klem - tak masz rację, chociaż przy podtrzymaniu jest to obojętne.
Tak, ale większość samochodów (nawet tych nowych) prądu się nie boi. Kiedyś wymieniałem akumulator w Skodzie z 2018 r. z podtrzymaniem, coś poszło nie tak bo po włączeniu samochodu pojawiły się pomarańczowe ikonki. Klient prawie nie zemdlał. Po przejechaniu 200 metrów wszystko znikneło. Niedawno miałem klienta z Audi coś z około 2020 roku. Postanowił sam wymieniać - nie dbał o kolejność odpięcia klem, nie przestrzegał żadnych zasad i po wymianie odpalił i nie było żadnych błędów (oczywiście akumulator został zakodowany). Ale czasami są dziwne przypadki i na te sytuacje trzeba być przygotowanym.
Ważne aby trochę uważać i brać się za robotę po uśpieniu pojazdu. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że odpięcie akumulatora Citroenom nie szkodzi.......
@krzysztofk5277 Dzięki za odzew. Czy prostownik impulsowy nie odetnie zasilania, gdy odczepoę którąkolwiek z klem od znajdującego się jeszcze w aucie starego akumualtora? Mam ku temu małe obawy, gdyż wówczas jego elektronika może zasygnalizować brak poboru natężenia prądu = koniec ładowania😬
@Kreator1987 prostownik różnie może zareagować, dobrze by było aby mieć na podtrzymanie jakiś mały akumulatorek, może być też np stosowany do domowych alarmów...
@@Kreator1987 warto kupić dobrej klasy akumulator. Ja w takich sytuacjach np. swoim klientom proponuję Yuasę np o numerze YBX5096 ale jest wiele dobrych marek. Trzeba pamiętać, że akumulatory EFB są droższe ale jeżeli klient jest w stanie wydać więcej pieniążków to warto dopłacić......
Odkręcone klemy wkładam do woreczków z grubej folii zamykane suwakiem. Mam pewność że nic się nie rozłączy ani nie zewrze. Woreczki śniadaniowe z grubej folii na suwak się sprawdzają. Najważniejsze prawo Morgrabiego: nigdy nic nie idzie zgodnie z planem, stąd plan podlega ciągłej modyfikacji. :D Pozdrawiam!
@@krzysztofk5277 Jak klema nie pozwala, to należy udać się po większy woreczek. Faktycznie są ogromne klemy z całym zespołem bezpieczników (jak np. Fiat Stilo), ale po prostu większy woreczek i się zmieści.
Moim osobistym zdaniem, smarowanie po wierzchu jest bez sensu - tylko syf się tego czepia, a ja nie lubię zbytecznie brudzić sobie rąk. Z kolei, tam gdzie klema styka się ze słupkiem, to jest na tyle szczelnie, że nie śniedzieje. Najważniejsze, to nie dokręcać klemy jeżeli nie jest do końca założona na słupek - wtedy styk byłby marny. A jak już coś jest nie tak (bo klema była źle założona), to biorę okrągłą szczotkę drucianą do klem i robię kilka obrotów.
To nie jest smar miedziany, tylko pasta miedziana. Smar ma za zadanie smarować, czyli zmniejszać tarcie by chronić przed zatarciem, a pasta miedziana przeciwnie, jeśli się nią posmaruje połączenia ruchome, zużywa je i zaciera, działa jak piasek, bo ma w sobie nie środek smarny, tylko wióry miedziane w rozpuszczalniku. Jeśli już to wazelina techniczna bezkwasowa, albo jak piszą koledzy, po prostu nic. Można po zamocowaniu klem owinąć szmatką wszystko co nie jest klemą i słupkiem, i prysnąć wd-40 czy cx-80. Po tym zabiegu rozpuszczalnik odparuje a na elementach pozostanie praktycznie niewidoczna, cieniutka tłusta powłoka, która chroni przed wilgocią z powietrza i przed korozją i nie jest szkodliwa.
Słupków nigdy nie smarujemy żadnym smarem! Smar izoluje i to działanie bezrozumne i nie mają żadnego uzasadnienia w nauce. Słupki i klemy czyścimy, skręcamy a klemy można potem z góry psiknąć wazeliną w sprayu.
Czołem! Pozwolę sobie popełnić kilka wskazówek. Jeśli wyłączą prąd w trakcie wymiany aku, zadziała bezpiecznik czy wyłącznik nadprądowy w instalacji bądź różnicówka, albo ktoś niechcący odłączy przedłużacz lub nogą potrąci i wyłączy to nici z podtrzymania, wszystko w aucie się skasuje. Dodatkowo to urządzenie podtrzymujące raczej nie ma dobrej filtracji i jeśli będą w sieci energetycznej przepięcia, szpilki, ktoś będzie spawał w pobliżu, jest ryzyko uszkodzenia elektroniki w aucie. Dlatego aby mieć 100% pewności, lepiej wziąć sobie nawet jakiś używany ale w miarę sprawny mały akumulatorek agm do motocykla, taki 4 czy 5 czy 6 Ah, dorobić mu kabelki z zaizolowanymi żabkami i bezpiecznik na przewodzie plusowym i nie ma ryzyka związanego z powyższym. Ponadto jest to szybciej i wygodnie niż ciągnąć przedłużacz i bawić się z kablami, akumulatorek jest mały, lekki, nie wyleje się jak się przewróci. Można wymieć klientowi aku nawet jak nie ma prądu w połowie miasta. Jeśli mamy podtrzymanie to nie musimy czekać na uśpienie elektroniki, powyłączać wszystko w aucie, zamknąć drzwi, zabrać klucze lub kartę i do dzieła. No i jednak zacząłbym najpierw od zdemontowania mocowania aku do nadwozia, potem podłączyłbym podtrzymanie (minus lepiej podpiąć do masy nadwozia lub silnika, nie przeszkadza wtedy przy klemach i nie ma ryzyka że się odłączy w czasie manipulacji). No i jednak standardowo zacząłbym odłączać najpierw minus, a nie plus, to najważniejsza zasada przy pracy z akumulatorami, nadal aktualna. Plus za izolowane narzędzia i szmatki. Pozdrawiam!
Zgodzę się ze wszystkim, za wyjątkiem kolejności odłączania - jeżeli używamy podtrzymania, zaczęcie od minusa niczego nie zmienia :) . Aczkolwiek warto nie psuć sobie dobrych nawyków.
1. Ja stosuję w działalności bieżącej urządzenie Beta 1498SM i ono ma w sobie akumulatorek podtrzymujący, jakąś tam filtrację i bezpiecznik. 2. Zasilacza jeszcze nie stosowałem ani razu ale niektórzy to robią. 3. Na uśpienie dobrze jest poczekać bo już miałem przypadki, że urządzeniu podtrzymującym poszedł bezpiecznik i było po podtrzymaniu. 4. Co do zasady najpierw demontuję akumulator od podłoża (jeżeli jest taka możliwość) ale za bardzo pochłonęło mnie nagrywanie filmiku. 5. Co do zasady powinno się najpierw odkręcać minus, później plus - ale jak jest podtrzymanie napięcia nie ma to znaczenia - ale nawyki powinny być wyrabiane nawet i w takich sytuacjach...
@@krzysztofk5277 Ad. 3. Odłączenie zasilania bez uśpienia nie uszkadza niczego w aucie, elektronika jest tak projektowana, aby zawsze można było (ze względów bezpieczeństwa) odpiąć natychmiast akumulator i nic się nie powinno uszkodzić. Ryzyko odpięcia aku w stanie uśpienia czy bez uśpienia jest takie samo. Część aut usypia się po 40 minutach, nie ma sensu tracić swojego i klienta czasu. Utrata podtrzymania i tak wszystko kasuje niezależnie od uśpienia czy jego braku, a ponadto nic innego się nie powinno wydarzyć. Ad. 5. Jak jest podtrzymanie nadal ma to znaczenie a nawet jeszcze większe, bo w razie zwarcia plusa do masy mamy większy prąd zwarciowy i większe szkody, bo mamy dwa źródła napięcia połączone równolegle, co daje większą moc, większy prąd zwarcia i większe szkody sprzętowe i zdrowotne, nadto dodatkowo uszkadzamy lub przynajmniej spalamy bezpiecznik w urządzeniu podtrzymującym. Dlatego wbrew pozorom, intuicja źle podpowiada, że nie ma to znaczenia, elektrotechnika mówi, że ma to jeszcze większe znaczenie niż bez podtrzymania.
@@kapslaczek Jednak zmienia, bo mimo podtrzymania, przy odłączaniu starego akumulatora jeśli zaczynamy od plusa i zrobimy kluczem zwarcie do masy, to popłynie ogromny prąd zwarcia, nawet ponad 1000 amperów, bo stary akumulator nadal jest podłączony. Dodatkowo poza akumulatorem mamy podtrzymanie a więc zwarcie na podtrzymaniu da większy prąd niż bez podtrzymania, bo mamy dodatkowe źródło napięcia równolegle wpięte do akumulatora, a więc wbrew pozorom, zwłaszcza na podtrzymaniu zasada zaczynania od minusa jest bardzo ważna.
@@adamnowak3374 W sumie racja. A co do uśpienia, to jeśli do podtrzymania mamy malutki i słaby akumulatorek, to lepiej żeby jak najmniejszy prąd go obciążał. Żeby nie było ryzyka, że napięcie spadnie za bardzo - wtedy to elektronika może zgłupieć.
Kabaret sobie jutro obejrzę na spokojnie. Natomiast biorąc pod uwagę zarobek na akumulatorze i ewentualne konsekwencje kosztowe uszkodzenia czegoś w nowszym samochodzie skłaniam się ku temu aby zapobiegać niż leczyć.....
Dobra robota !
Dzięki, pozdrawiam.
Powiedziałbym, że powinno się najpierw ściągać minusową klemę (bo minus można bezkarnie zwierać do masy, a po jego zdjęciu zwarcie plusa do masy jest nieszkodliwe)... ale nie powiem, bo przy wymianie z podtrzymaniem, to nie ma znaczenia :) .
Nasadki w sumie też można by zaizolować - jakimś np. termokurczem. Aczkolwiek szybko się z nich zedrze.
Tak się zastanawiam... w tym aucie sterczą ładne śrubki z klem... Gdybym często zmieniał akumulatory, to może bym wykombinował coś zamiast krokodylków? Krokodylki czasem spadną i na darmo cała robota. A gdyby tak mieć kabelki z ładnymi oczkami + np. nakrętki motylkowe? Może by się to sprawdziło? O ile nie gubiłbym motylków :) .
Pewnie bym jeszcze kombinował coś do zabezpieczenia plusowej klemy - żeby zminimalizować ryzyko, że zewrę do jakiejś blachy. Może coś w stylu płóciennego woreczka ze ściągaczem na sznurek?
A tak, to fajnie - plac boju osłonięty itp.
Zwykle połączenie plusowe jeszcze zabezpieczam i dobrze jest jeszcze czymś zabezpieczyć (woreczek płócienny ok).
Można by jeszcze mieć dodatkowe kabelki z oczkami ale już chyba bym się pogubił - i tak za dużo mam różnych kabli, kabelków.
Co do kolejności odpinania klem - tak masz rację, chociaż przy podtrzymaniu jest to obojętne.
Super.
Pozdrawiam.
😂 ja mam stara Octavie z 2002 r i ona braku prądu się nie boi 😂
Dobra robota 👍!
Tak, ale większość samochodów (nawet tych nowych) prądu się nie boi.
Kiedyś wymieniałem akumulator w Skodzie z 2018 r. z podtrzymaniem, coś poszło nie tak bo po włączeniu samochodu pojawiły się pomarańczowe ikonki.
Klient prawie nie zemdlał.
Po przejechaniu 200 metrów wszystko znikneło.
Niedawno miałem klienta z Audi coś z około 2020 roku. Postanowił sam wymieniać - nie dbał o kolejność odpięcia klem, nie przestrzegał żadnych zasad i po wymianie odpalił i nie było żadnych błędów (oczywiście akumulator został zakodowany). Ale czasami są dziwne przypadki i na te sytuacje trzeba być przygotowanym.
Czeka mnie wymiana akumulatora w Citroenie i mam zamiar zrobić to właśnie z podtrzymaniem napięcia tak, jak kiedyś zrobiłem to w starym Golfie.
Ważne aby trochę uważać i brać się za robotę po uśpieniu pojazdu. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że odpięcie akumulatora Citroenom nie szkodzi.......
@krzysztofk5277 Dzięki za odzew. Czy prostownik impulsowy nie odetnie zasilania, gdy odczepoę którąkolwiek z klem od znajdującego się jeszcze w aucie starego akumualtora? Mam ku temu małe obawy, gdyż wówczas jego elektronika może zasygnalizować brak poboru natężenia prądu = koniec ładowania😬
@Kreator1987 prostownik różnie może zareagować, dobrze by było aby mieć na podtrzymanie jakiś mały akumulatorek, może być też np stosowany do domowych alarmów...
@@krzysztofk5277 Czy do C4 Picasso I z roku 2011 z silnikiem diesla jeżdżonym na krótkich dystansach poleca Pan kupno akumulatora EFB?
@@Kreator1987 warto kupić dobrej klasy akumulator. Ja w takich sytuacjach np. swoim klientom proponuję Yuasę np o numerze YBX5096 ale jest wiele dobrych marek. Trzeba pamiętać, że akumulatory EFB są droższe ale jeżeli klient jest w stanie wydać więcej pieniążków to warto dopłacić......
Odkręcone klemy wkładam do woreczków z grubej folii zamykane suwakiem. Mam pewność że nic się nie rozłączy ani nie zewrze. Woreczki śniadaniowe z grubej folii na suwak się sprawdzają.
Najważniejsze prawo Morgrabiego: nigdy nic nie idzie zgodnie z planem, stąd plan podlega ciągłej modyfikacji. :D
Pozdrawiam!
Tak, jest to dobry sposób pod warunkiem, że klema na to pozwala. Też stosuję taką metodę.
@@krzysztofk5277 Jak klema nie pozwala, to należy udać się po większy woreczek. Faktycznie są ogromne klemy z całym zespołem bezpieczników (jak np. Fiat Stilo), ale po prostu większy woreczek i się zmieści.
@@tomek6003 Woreczki też i u mnie się sprawdzają i będą sprawdzać......
Słupki, klemy smarować czymś? Smarem miedzianym czy wazeliną techniczną?
Moim osobistym zdaniem, smarowanie po wierzchu jest bez sensu - tylko syf się tego czepia, a ja nie lubię zbytecznie brudzić sobie rąk. Z kolei, tam gdzie klema styka się ze słupkiem, to jest na tyle szczelnie, że nie śniedzieje.
Najważniejsze, to nie dokręcać klemy jeżeli nie jest do końca założona na słupek - wtedy styk byłby marny. A jak już coś jest nie tak (bo klema była źle założona), to biorę okrągłą szczotkę drucianą do klem i robię kilka obrotów.
Najważniejsza to czystość klem i słupków i pewność zamocowania.
To nie jest smar miedziany, tylko pasta miedziana. Smar ma za zadanie smarować, czyli zmniejszać tarcie by chronić przed zatarciem, a pasta miedziana przeciwnie, jeśli się nią posmaruje połączenia ruchome, zużywa je i zaciera, działa jak piasek, bo ma w sobie nie środek smarny, tylko wióry miedziane w rozpuszczalniku. Jeśli już to wazelina techniczna bezkwasowa, albo jak piszą koledzy, po prostu nic. Można po zamocowaniu klem owinąć szmatką wszystko co nie jest klemą i słupkiem, i prysnąć wd-40 czy cx-80. Po tym zabiegu rozpuszczalnik odparuje a na elementach pozostanie praktycznie niewidoczna, cieniutka tłusta powłoka, która chroni przed wilgocią z powietrza i przed korozją i nie jest szkodliwa.
Słupków nigdy nie smarujemy żadnym smarem! Smar izoluje i to działanie bezrozumne i nie mają żadnego uzasadnienia w nauce. Słupki i klemy czyścimy, skręcamy a klemy można potem z góry psiknąć wazeliną w sprayu.
@@tomek6003 To wynika z dawniejszych czasów i trudno wyjasnić np. starszej osobie, że nie ma racji.
Czołem! Pozwolę sobie popełnić kilka wskazówek. Jeśli wyłączą prąd w trakcie wymiany aku, zadziała bezpiecznik czy wyłącznik nadprądowy w instalacji bądź różnicówka, albo ktoś niechcący odłączy przedłużacz lub nogą potrąci i wyłączy to nici z podtrzymania, wszystko w aucie się skasuje. Dodatkowo to urządzenie podtrzymujące raczej nie ma dobrej filtracji i jeśli będą w sieci energetycznej przepięcia, szpilki, ktoś będzie spawał w pobliżu, jest ryzyko uszkodzenia elektroniki w aucie. Dlatego aby mieć 100% pewności, lepiej wziąć sobie nawet jakiś używany ale w miarę sprawny mały akumulatorek agm do motocykla, taki 4 czy 5 czy 6 Ah, dorobić mu kabelki z zaizolowanymi żabkami i bezpiecznik na przewodzie plusowym i nie ma ryzyka związanego z powyższym. Ponadto jest to szybciej i wygodnie niż ciągnąć przedłużacz i bawić się z kablami, akumulatorek jest mały, lekki, nie wyleje się jak się przewróci. Można wymieć klientowi aku nawet jak nie ma prądu w połowie miasta. Jeśli mamy podtrzymanie to nie musimy czekać na uśpienie elektroniki, powyłączać wszystko w aucie, zamknąć drzwi, zabrać klucze lub kartę i do dzieła. No i jednak zacząłbym najpierw od zdemontowania mocowania aku do nadwozia, potem podłączyłbym podtrzymanie (minus lepiej podpiąć do masy nadwozia lub silnika, nie przeszkadza wtedy przy klemach i nie ma ryzyka że się odłączy w czasie manipulacji). No i jednak standardowo zacząłbym odłączać najpierw minus, a nie plus, to najważniejsza zasada przy pracy z akumulatorami, nadal aktualna. Plus za izolowane narzędzia i szmatki. Pozdrawiam!
Zgodzę się ze wszystkim, za wyjątkiem kolejności odłączania - jeżeli używamy podtrzymania, zaczęcie od minusa niczego nie zmienia :) . Aczkolwiek warto nie psuć sobie dobrych nawyków.
1. Ja stosuję w działalności bieżącej urządzenie Beta 1498SM i ono ma w sobie akumulatorek podtrzymujący, jakąś tam filtrację i bezpiecznik.
2. Zasilacza jeszcze nie stosowałem ani razu ale niektórzy to robią.
3. Na uśpienie dobrze jest poczekać bo już miałem przypadki, że urządzeniu podtrzymującym poszedł bezpiecznik i było po podtrzymaniu.
4. Co do zasady najpierw demontuję akumulator od podłoża (jeżeli jest taka możliwość) ale za bardzo pochłonęło mnie nagrywanie filmiku.
5. Co do zasady powinno się najpierw odkręcać minus, później plus - ale jak jest podtrzymanie napięcia nie ma to znaczenia - ale nawyki powinny być wyrabiane nawet i w takich sytuacjach...
@@krzysztofk5277 Ad. 3. Odłączenie zasilania bez uśpienia nie uszkadza niczego w aucie, elektronika jest tak projektowana, aby zawsze można było (ze względów bezpieczeństwa) odpiąć natychmiast akumulator i nic się nie powinno uszkodzić. Ryzyko odpięcia aku w stanie uśpienia czy bez uśpienia jest takie samo. Część aut usypia się po 40 minutach, nie ma sensu tracić swojego i klienta czasu. Utrata podtrzymania i tak wszystko kasuje niezależnie od uśpienia czy jego braku, a ponadto nic innego się nie powinno wydarzyć. Ad. 5. Jak jest podtrzymanie nadal ma to znaczenie a nawet jeszcze większe, bo w razie zwarcia plusa do masy mamy większy prąd zwarciowy i większe szkody, bo mamy dwa źródła napięcia połączone równolegle, co daje większą moc, większy prąd zwarcia i większe szkody sprzętowe i zdrowotne, nadto dodatkowo uszkadzamy lub przynajmniej spalamy bezpiecznik w urządzeniu podtrzymującym. Dlatego wbrew pozorom, intuicja źle podpowiada, że nie ma to znaczenia, elektrotechnika mówi, że ma to jeszcze większe znaczenie niż bez podtrzymania.
@@kapslaczek Jednak zmienia, bo mimo podtrzymania, przy odłączaniu starego akumulatora jeśli zaczynamy od plusa i zrobimy kluczem zwarcie do masy, to popłynie ogromny prąd zwarcia, nawet ponad 1000 amperów, bo stary akumulator nadal jest podłączony. Dodatkowo poza akumulatorem mamy podtrzymanie a więc zwarcie na podtrzymaniu da większy prąd niż bez podtrzymania, bo mamy dodatkowe źródło napięcia równolegle wpięte do akumulatora, a więc wbrew pozorom, zwłaszcza na podtrzymaniu zasada zaczynania od minusa jest bardzo ważna.
@@adamnowak3374 W sumie racja. A co do uśpienia, to jeśli do podtrzymania mamy malutki i słaby akumulatorek, to lepiej żeby jak najmniejszy prąd go obciążał. Żeby nie było ryzyka, że napięcie spadnie za bardzo - wtedy to elektronika może zgłupieć.
Operacja na otwartym sercu, czyli tak jak w kabarecie...nie gadamy nurkujemy. ruclips.net/video/Y2K0RF5qZ5E/видео.html
Kabaret sobie jutro obejrzę na spokojnie. Natomiast biorąc pod uwagę zarobek na akumulatorze i ewentualne konsekwencje kosztowe uszkodzenia czegoś w nowszym samochodzie skłaniam się ku temu aby zapobiegać niż leczyć.....
Ja używam akumulator od wkrętarki
@@bsplol2556 też bardzo dobrze. Ja stosuję takie urządzenie bo gdybym pomylił bieguny to nic się nie stanie...