A na filmiku gość tylko ciągle krytykuję ośmiesza tą broń. Brakuję tylko żeby zaczął ględzić że Indianie nie skalpowali białych ludzi tylko siedzieli w namiotach i jarali zioło. Siła uderzenia z muszkietu było o wiele razy większa niż z winczestera ale o tym to on nie powie tylko pier...li o kapiszonach.
😂90% opowieści "eksperta" to wyobrażenia małego Kazia, jedną z nielicznych prawd jest kupowanie whisky pod zastaw naboju tyle, że nabój kosztował nie 0,6$ a 19 centów no i parę mniej istotnych prawd się trafiło np strzelanie z galopującego konia ale dostanie kalibrem 44 z niewielkiej odległości i jedynie lekkie odrzucenie ręki to mnie bardziej powala niż oberwanie z Sharpsa.
Gość bredzi jak potłuczony już w pierwszym zdaniu o dokumentach na broń. Widać, ze wychowanek polskiego komunizmu. Nawet w Polsce do 1920 roku KAŻDY mógł mieć broń bez niczyjej zgody.
Oni o tej broni opowiadają jakby wszystkie westerny toczyły się zaraz po wojnie secesyjnej, albo przed wojną, z karabinami ładowanymi odprzodowo i rewolwerami kapiszonowymi. Duża część westernów toczy się jednak w o wiele późniejszych czasach. Już w 1873 roku produkowano jeden z najpopularniejszych rewolwerów używanych na dzikim zachodzie, czyli Colt Single Action Army , który był na amunicję zespoloną .45 o dobrej celności i sile obalającej. Nie chciałbym stawać na przeciwko strzelca tak uzbrojonego, licząc że moja kurtka skórzana zatrzyma pocisk.
Trochę ciężko mi zrozumieć zarzut do dystansów, mówią o strzelaninach na 50 metrów jakby to było strasznie mało. Przecież na filmach to te dystanse nie są wcale większe, więc aż tak filmy nie kłamią. To samo tyczy się pojedynków w południe.
@@andrzej7563 kiedyś nie było mediów jako takich wiec wiele zapiskow o tym nie przetrwało do dziś a zwłaszcza że to nie miało zwykle jakoś bardzo wpływu na historię więc raczej nie trzymało się tego tym bardziej dlatego ciężko by raczej bylo podać
50m to dystans, na którym człowiek jest wielkości kciuka - w sensie porównywalnie łatwo go go trafić, zwłaszcza z broni krótkie, bez przyrządów, jeszcze w gorącym powietrzu etc.
Pytanie czy ci pseudoeksperci którzy się na ten temat wypowiadają strzelają z oryginalnej broni mającej 200/300 lat czy z chińskich replik. I to już jest inna bajka - ale pseudo-ekspert udaje że ma oryginał. Druga sprawa ludzie z tzw. dzikiego zachodu z bronią się rodzili a nie oddawali kilka strzałów na strzelnicy na miesiąc.
Zdzierżyłem do momentu aż pan ekspert stwierdził że ołowiana kula wystrzelina na 50 metrów z colta odbije się od skórzanej kurtki. Serio, nie masz kolego zielonego pojęcia o czym mówisz, np tego że historycznie Colt był przystrzelany na około 75 metrów i przebijał znacznie więcej nic kurtki. Idz z kolega na strzelnice, daj mu dowolny rewolwer .44 lub .36, załaduj około 2 gramy prochu i poproś żeby z 50 metrow strzelił ci w głowę, gwarantuje że już więcej glupot nie będziesz chrzanil 😎
Ciekawostka jest taka że jeden z ekspertów mówi o "pancernych" kurtkach, a nieco później drugi o śmortelności koni. To albo kurtki takie mocne albo konie z papieru ;-).
Dwie gadające głowy i nic do powiedzenia: "sądzę, wydaje mi się, raczej nie było to możliwe". To ma być jakiś rzetelny materiał? Gdzie cytaty, opisy z epoki, próby strzelań dynamicznych, dystansowych, porównanie siły obalającej itp? To są gdybanki dwóch gości co se od święta pykają z kapiszonowców do papieru. Zróbcie teraz materiał o tym czy Darth Wader pokona Supermana i też ich zaproście, pójdzie im równie dobrze jak tu.
Jest jeszcze jeden element, o którym nie powiedzieliście odnośnie strzelanin w zamkniętych pomieszczeniach bronią czarnoprochową. Można sobie to łatwo wyobrazić patrząc np. na 0:25. Już po kilku strzałach w niewietrzonym pomieszczeniu efekt był podobny jak po rozpyleniu gazu łzawiącego.
Panowie, panowie o czym mówicie. Obejrzyjcie film na Omnis Arna z porównaniem energii pocisku klasycznego czarnoprochowego rewolweru i dzisiejszych pistoletów. Myślę że bylibyście zaskoczeni i przestalibyście opowiadać historyjki bez pokrycia. Z takiej broni wybito prawie wszystkie bizony i większość Indian.
Że też nie wspomniał o trylogii "Jak zdobywano dziki zachód" - bardzo realistyczna historia, co najmniej jeśli chodzi o przedstawienie Indian i ich różnorodności.
Jako wyjątek warto wspomnieć Django od Tarantino. Tam była użyta broń zgodnie z realiami. Można szybciej zmienić bębenek w Coltcie Navy niż w Remiku, a w kazdym razie szybciej niż robi to kolega na filmie ;) Chłopaki mają mase wiedzy ksiażkowej... głównie. Ale omijają wiele ważnych kwestii jak kalibracja spustu do szybkiego strzelania który sprawiał ze było mniejsze zerwanie przy strzale ale tez większe ryzyko przypadkowego strzału itd itd.. Masa kwestii nie poruszonych w filmie i głupot przez to bo brakuje konkretnych wyjaśnień. Strzelanie z koni nawet na 100m to nie jest nic specjalnego dla wyszkolonego jeźdźca. Po szybkosci i wprawie obsługi broni widać ze to fani i teoretycy ale za mało mają w sobie automatyki przy jej obsłudze.
Tylko klina trzeba pilnować przez co (w mojej ocenie) jest to dużo bardziej ryzykowne i niewygodne podczas walki. Z drugiej strony, nie trafiłem chyba na żadne potwierdzone źródła że ktoś "przeładowywał" rewolwery, raczej nosiło się po trzy sztuki ;)
@@HaryWalker nie do końca, wystarczy wysunąć, jeśli blokuje go łeb śruby lub... podkładka stalowa (ja tak zrobiłem) to klin jest "zespolony" z lufą i się nie zgubi, ale zdjęcie go nie nastręcza jakichkolwiek trudności.
Mam nadzieję, że nagraliście z Panami RDR2 kontra rzeczywistość 😆 no i w momencie kiedy opowiadają o tym jak Colt sprzedawał broń idealnie pasuje urywek z "Powrót do Przyszłości III"
Pierwsze rewolwery na nabój zespolony w Stanach wprowadził chyba S&W, ale marnej jakości papierowo-metalowe naboje nie sprawdzały się i firma sprzedała patent Henryemu Winchesterowi, który zastosował trochę poprawioną amunicję w swoich sztucerach Henry'ego. Potem S&W opracował lepszą wersję nabojów scalonych metalowych. Równolegle swoją amunicję metalową wypuścił Henry Winchester do swoich karabinów. Mimo jednakowych kalibrów, naboje nie były wymienne. Samuel Colt uważał, że amunicja scalona nie ma przyszłości i dopiero po jego śmierci fabryka zarządzana przez żonę wypuściła swój model 1873. Do tego czasu firma zdążyła już podupaść i stracić zamówienia armii. Pani Colt i zarząd firmy zrobili jedną mądrą rzecz. Ponieważ amunicja S&W i Winchestera były opatentowane, a Colt nie chciał płacić za prawo produkcji broni do niej przystosowanej, wypuścili na rynek rewolwer i amunicję o tych samych kalibrach, ale dłuższych łuskach. Dzięki temu zabiegowi w rewolwerach Colta można było wykorzystać amunicję konkurentów, ale konkurentom amunicja Colta nie mieściła się w bębenkach, i blokowała podajniki karabinów. W ten sposób Colt wrócił na rynek, jako jeden z głównych graczy. Jeżeli jednak przyjąć, że do początku IWŚ na rynek cywilny wyprodukowano około 30tyś. rewolwerów Colta, to nie wypada nawet jedna szuka na 10 miast i osad w Stanach w tym czasie, i myślę, że od tego należy rozpocząć wszelkie dywagacje o westernowej wizji "Dzikiego Zachodu" - ile broni umożliwiającej strzelaniny uliczne mogło tam być? Nawet jeżeli weźmie się pod uwagę czarnoprochowe remingtony, S&W, Colty i całą masę europejskich wynalazków... 200tyś? Jeden rewolwer na miasto - osadę?
W filmie "Sierżant York" jest scena z konkursu strzeleckiego w rejonie dość odległym od "cywilizacji", a odbywającym się tuż przed przystąpieniem USA do I Wojny Światowej. W rzeczonym konkursie niektórzy strzelcy używają jeszcze karabinów z zapłonem kapiszonowym. To dość realistyczna wizja amerykańskiej prowincji początków XX wieku. Tam nie było potrzeby posiadania Springfildów, ani nawet Coltów 1911. Do codzienności wystarczał poczciwy rewolwer z okresu Wojny Secesyjnej przerobiony na nabój scalony. Na starych, prawdziwych dagerotypach i fotografiach z Dzikiego Zachodu nie widać ludzi noszących broń na modłę westernową. Jeżeli już, to raczej dubeltówki, czy jednostrzałowe karabiny myśliwskie. Gdy ktoś ma rewolwer, nosi go raczej w krytej kaburze typu wojskowego, bo po pierwsze amunicja czarnoprochowa, czy to zespolona, czy rozdzielnego ładowania była mocno higroskopijna i byle deszcz powodował, że nie nadawała się do użycia. Po drugie bardzo precyzyjne i delikatne mechanizmy pozycjonowania bębenka, czy podajniki Winchestera bardzo nie lubiły piasku niesionego wiatrem po rozległych przestrzeniach, gdzie przepędzano bydło. Gdy nie miało się zapinanego klapką olstra, lepiej było wozić broń zawiniętą w koc. Strzelanie w powietrze dla pogonienia bydła też nie było raczej praktykowane, bo proch i ołów, a tym bardziej amunicja zespolona to były koszty. Jeżeli kowboj zarabiał kilkadziesiąt dolarów miesięcznie, a utensylia strzeleckie musiał kupić/zrobić sam to raczej nie strzelał na wiwat. To tylko westernowa wizja. Miała i nadal ma bardzo duży wpływ na legendę, ale "jest prawda czasu i prawda ekranu". Jeden z najskuteczniejszych szeryfów Dzikiego Zachodu, Wyatt Earp, nie był mistrzem szybkości sięgania po broń, tylko niezwykle opanowanym człowiekiem. Nie wykluczone, że wiązało się to z jakimś felerem psychicznym. Potrafił podejść na bardzo małą odległość i strzelić do przeciwnika, który najczęściej już zdążył pozbyć się amunicji, strzelając nerwowo z większej odległości. Miał w związku z tym sporo problemów, bo właśnie z tego powodu oskarżano go o morderstwa z zimną krwią. W słynnej i autentyczniej strzelaninie w OK Corral. W ciągu pół minuty wystrzelono 30 razy - śmierć poniosło trzech i rannych zostało trzech. Dramatycznie kiepski wynik jak na ilość zużytej amunicji i odległości, z jakiej ośmiu panów do siebie strzelało. Jedyny który wyszedł bez szwanku to właśnie Wyatt Earp. Drugi niedraśnięty po prostu uciekł, wystawiając na szwank swój honor. Po tej strzelaninie bracia Earp zostali oskarżeni o morderstwo bo wielu świadków zeznało, że dokonali egzekucji przeciwników, którzy już nie mieli czym strzelać. Earpów uniewinniono, bo ponoć pierwszy strzał padł ze strony przeciwnej. Innym legendarnym rewolwerowcem był Wild Bill Hockok. Zachował się opis pojedynku w którym przeciwnik zdążył strzelić do niego dwa razy, tyle, że chaotycznie i niecelnie. Hickok spokojnie wymierzył i trafił przeciwnika w brzuch. Przeciwnik zmarł po trzech dniach. Legenda Dzikiego Zachodu jest w USA tak przepotężna, że powstał nawet sport zwany "Fastdrawing". To strzelanie na czas do specjalnych tarcz woskowymi pociskami. Niektórzy zawodnicy są naprawdę szybcy i celni, tyle, że nie strzelają do ludzi, a ich rewolwery są dużo precyzyjniejsze niż te z "epoki". Poszukajcie sobie na jutupku filmików z nieżyjącym już Bobem Mundenem...
Następny" profesor"- z Dzikiego Zachodu - ten Maciej Służalka weż sie gosciu nie chwal się pare.tekstów w Necue poczytałeś i się produkujesz niby wiedzą - Sikam w gacie ha ha ha!- " komboju"- od 7 bolesci - aaa- komboj specjalnie tak napisałem a nie cowboy!!
@@maciejsuzaa2041 funkcja obronna była wbrew pozorom wtórna - broń długo służyła do polowań, ew. odstraszania drapieżników i do tego lepiej nadawała się broń długa.
Chodzi może o to, że akcje westernów dzieją się zazwyczaj w czasach gdy zespolonej amunicji jeszcze nie było, ale filmy pokazują z takimi nabojami jakie akurat było łatwiej pokazać.
Mam trochę doświadczeń- byłem w Kosowie-ale nie tym na Mazurach tylko na Bałkanach-konkretnie w Serbii-a z rewolwerow mialem na stanie służbowy S&W 19 z 6 calowa lufa-jak chcesz pogadać to odezwij sie-sila rzeczy nie podaje namiarów ale jak zechcesz to mnie namierzysz😊
W tej chwili też nikt kto nie trenuje z bronią na co dzień nie trafi z pistoletu na 50m, a laik pewnie na 25m będzie miał problem, więc można powiedzieć, że zasięg skuteczny broni krótkiej nie zmienił się od stu pięćdziesięciu lat. Teraz jest za to o wiele większa szybkostrzelność, ale dla równowagi, wtedy była ogromna moc obalająca, bo miękka, ołowiana kula .45 to nie to samo co dzisiejsze .45, a w dodatku dziś się prawie takiego kalibru nie używa,. kiedyś to była codzienność :).
Dłuższa linia celowania i stała lufa względem szkieletu też dają pewną przewagę nad współczesnymi pistoletami. warunkiem jest dobra amunicja- porządne (powtarzalne) kule i powtarzalna naważka prochu. i najważniejsze to prawidłowe zasmarowanie komór po załadowaniu bębna.
Dziwne, bo ja Coltaem Navy 44 z jakiś 40 metrów, przestrzeliłem wrak samochodu na wylot. Weszło prze blachę drzwi kierowcy, i wyszło z drugiej strony przez ramę drzwi. Co to za bajki z tą kurtką 😀
No tam to jest bzdura piramidalna o broni. Eastwood ma na pasie naboje scalone oraz rewolwer z widocznymi kominkami pod kapiszony w kaburze (kapiszony czyli rozdzielne ładowanie).
Iosponczakos Na wystawie fotograficznej widzialem zdjecie trzech ludzi : jeden stal z szabla , drugi stal z boku , a trzeci lezal jakies dwa metry od swojej glowy. Zdjecie zostalo wykonane w 1929 roku w Paryzu , na wygolonym trawniku obok autostrady. Zdjecie wykonal drugi sekundant. Tak wiec nie tylko od dawna , ale i do calkiem niedawnych czasow , w calkiem cywilizowanym spoleczenstwie.
@@sebettichains3178 Zdjecie bylo w gablocie Muzeum Historycznym w Milwaukee , WI . U.S.A. Widzialem je razem ze strona gazety w latach , dziewiecdziesiatych. Zrobilo na mnie niesamowite wrazenie , poniewaz reporterski charakter notki , widoczne szerokie ulice poza skwerkiem porosnietym strzyzona trawa , rozluznione sylwetki ludzi ........ wszystko bylo wrecz surrealistyczne. Podnioslo mi wlosy na plecach.
@@andrewwazagow9120 troche mi sie nie chce wierzyc że szabla do pojedynków można było odrąbać łeb i to jeszcze w europie zachodniej gdzie lekko ostrzono szabelki
@@gagagsgasdg296 Nie chce mi sie wierzyc żeby do pojedynku stawano z tępymi szablami. Jak również , ze w starej gazecie stosowano jakieś fałszywe fotki. Wiem natomiast , ze istnieja tzw. tępi niedowiarkowie. Odciecie głowy wymaga rowniez specjalnej techniki zadania dekapitujacego ciecia . Należy wykonać ruch przecinania , taki jak przy krojeniu pieczywa na półmisku ; samo tylko uderzenie nie wystarczy : szabla to nie miecz czy topor. Z uwagi na tego rodzaju wątpliwości podam tu inny rarytas dokumentu. Otoz w innej gazecie było zdjęcie kilku mezczyzn stojących w polkregu , twarzami zwroconych do fotografa. Sprawiali wrazenie przyzwoite , byli "pod krawatem" i w pelni rozluźnieni. Na pierwszym planie , na ziemi leżał ogarnięty płomieniami człowiek. Podpis wyjasnial , ze oto ci wlasnie mężczyźni dokonali samosądu na murzynie oskarzonym o gwalt na bialej kobiecie , podpalajac go po uprzednim oblaniu benzyna w sobotnie popołudnie. Rzecz miala miejsce w Atlancie. Później kobieta przyznala sie do złożenia fałszywego oskarżenia - nie bylo żadnego gwałtu. Mężczyźni widoczni na zdjeciu nie zostali pociagnieci do odpowiedzialności. Ciekaw jestem co teraz napisze do mnie ow tepy niedowiarek , może zwróci mi uwage , ze w sobotnie popoludnia w Atlancie w stanie Georgia zazwyczaj pada deszcz , tak więc zapałki by sie nie zapaliły ... ciekaw jestem jego rewelacji. Ciekawym zjawiskiem jest ta czysto polska cecha na ogol nigdzie indziej nie spotykana , zadawania klamu ludziom ktorzy podają jakiś fakt , nie majac przy tym absolutnie żadnego powodu żeby pleść bzdury , czy kogokolwiek okłamywać. Zadający te ciezka obrazę chamusie opieraja sie tylko i wylacznie na swoich wzietych z powietrza przekonaniach i obrażanie innych przez mówienie im , ze sa kłamcami przychodzi im ze zdumiewająca łatwością. Sa jak 7-mio letnie dzieciaki , agresywni bez powodu , zniewazający innych wbrew faktom i logice - po prostu polactwo.... Nie mozna uciąć głowy w pojedynku w 20-to wiecznej Francji - bo Francuzi po odejsciu epoki napoleonskiej zapomnieli jak sie ostrzy szable ?
skurzana kurtka ma powstrzymać kule, ale cały koń już nie - no koń by się uśmiał. Jakby ktoś chciał wiedzieć to rewolwer Colt Walker osiągał 700J energi właśnie po to by być zdolnym powalić konia, A to jest porównywalne do dzisiejszego .357 Magnum gdzie uważa się że jest skuteczny do polowań na jelenie - taka to była "słaba" broń. Ciekawe czy chciał by Pan stanąć na 100m choćby w 10 skurzanych kurtkach na przeciwko takiej broni.
Posiadam colta peacemakera na czarny proch i świetnie się z niego strzela. Jeżeli chodzi o celność to strzelam z prochu własnej produkcji i powyżej 25m miałem opór żeby trafić w cel :) No i dla bezpieczeństwa do rewolweru na 6 naboi ładujemy jeden pocisk mniej żeby nie wystrzelił przez przypadek, pomysł z kaburą wydaje się być zawodny. Ładowanie 6 naboi trwa ok 5 minut, problemem było przechowywanie załadowanych bębenków bo przez wilgoć mogły być niewypały. No i te kapiszony...
Tak przy trafieniu z np. takiego colta z przodu jest dziura wycięta jak laserem ale z tyłu przy wylocie wyrwie ci 1 kg schabu więc ta skórzana kurtka nie ustoi ;)
Przez ten film może ktoś zginąć, bo lekceważace podejście do broni czarnoprochowej jest bardzo nieodpowiedzialne. Ludzie się tym zabijali i gdyby to nie działało, to ewolucja broni palnej stanęłaby w miejscu.
Ciekawy filmik - strzelanie na dłuższe dystanse z jakiejkolwiek broni gdy dochodzi do tego równania adrenalina(ferwor walki) i trafienie oponenta to mega wyczyn.
od Wypowiedzianych bzdur ręce opadają. Na 50 z pozycji stojącej bez problemu można trafić w tarczę sylwetkową wojskową. Ja wpadłem na pomysł by lewą ręką podpierać od dołu kolbę rewolweru co jak się dowiedziałem kiedyś było powszechną techniką. Podczas szarży zasadniczym celem był nie jeździec tylko koń,( większy cel) energia początkowa pocisku w przypadku rewolweru z 5.5" kufą to ponad 300J (pocisk 9mm makarow) na małej sportowej naważce prochu i kuli. Dłuższa lufa, większa naważka i pocisk typu Conical to zwiększenie energii do porównywalnej z 9mm Parabellum. Pociski ołowiane z miękkiego ołowiu były bardziej niszczycielskie niż współczesne pociski z płaszczem - bardziej grzybkują i szybciej oddają energię. Jeśli chodzi o celność to na filmie widziałem i chwyt to niestety to na filmie widziałem rewolwery z mosiężnym szkieletem a te zwykle są używane w tańszych replikach. Tańsze repliki są gorzej wykonane i zwykle wymagają poprawki po fabryce. Ja ze swojego remingtona jeśli czegoś nie spaprałem byłem wstanie trafiać w 10 tarczy sylwetkowej z 25m . Remington wyprodukowany przez Pedersoli działał jak trzeba po wyjęciu z pudełka (ale cena odpowiednia). Również chwyt w Pedersoli był dużo lepszy i pewniejszy, Wymiana bębna w dobrze spasowanym Remingtonie nie trwa tak długo jak na filmie. przewaga Remingtona to nacięcia na bębnie pomiędzy komorami w które wchodził kurek co pozwalało na bezpieczne przenoszenie broni. Posiadacze koltów musieli mieć pierwszą komorę pustą by nie doszło wypadku. Jeśli chodzi o szybkostrzelność to używano tzw patronów by przyspieszyć ładowanie. Tu niestety przewagę miał Colt ze względu na solidniejszą dźwignię pobojczyka i lepszy dostęp do kominków żeby założyć kapiszony. Jeśli chodzi o okucie kabury to nie sądzę by jego zastosowaniem była ochrona strzelca przed przypadkowym wystrzałem a raczej tak samo jak okuwano np dół skórzanej pochwy noża czy szabli. Strzelanie z biodra też ma swoje uzasadnienie na bardzo krótkim dystansie 3-5m (może 10m) pamiętajmy, że przy strzelaniu bojowym nie zależy nam na trafieniu w kółko o średnicy 10cm tylko w obiekt dużo większy (korpus przeciwnika). Zresztą przy takim strzelaniu strzelano tylko z kurka a spust był cały czas naciśnięty.
Z tymi nabojami na Dzikim Zachodzie po 0,75$ za sztukę, to czysta fantazja. W zależności od kalibru naboje kosztowały 1-3 $ za 100 (sto) sztuk. im dalej w dzicz, tym amunicja była droższa, cena za nabój scalony mogła czasem dochodzić do 0,10$, ale żadnej wzmianki o nabojach po 0,75$ nie spotkałem.
Zgodnie z 3cią zasadą dynamiki - aby nadać kuli tak wielkiego pędu, żeby trafionego gościa obróciło - to odrzut broni trzymanej przez strzelca powinien być tak przeogromny, że ten po każdym strzale robiłby salto w tył - i to razem z koniem, na którym siedział;]
@@bagstermucha i tak i nie. Czym większe zniszczenia ciała, tym mniejsza energia przekazana na jego odrzut. Także tu nie jest i to i to, ale jedno z dwóch. I obecnie są kule które przez swoją budowę robią duże zniszczenia (kule dum dum, całkowicie nielegalne na całym świecie) lub mają zostać w ciele (splaszczony koniec kuli) lub mają mieć ranę wylotową (nabój zaostrzony). No i na koniec kule gumowe, które w ogóle nie mają penetrować ciała a w nie uderzyć z dużą siła - i to nasz najlepszy kandydat na oddanie do 100% energii. Ale nawet jeśli - to coś takiego zamiast obrócić gościa, by mu złamało ramię...
@@nihilistycznyateista pociski dum dum są legalnie używane przez myśliwych a także przez policję niektórych krajów.Natomiast konwencja Haska zakazuje ich używania podczas działań wojennych.
@@4444ayrton zakaz z konwencji haskiej jest w praktyce martwy i przykładem jest standardowy pocisk NATO 5,56x45. Ma on cienki płaszcz i pustą przestrzeń w czubku. W efekcie po trafieniu w cel pancerz się rozlatuje, cały pocisk fragmentuje i oddaje całą energię w celu. RTG ran od tych pocisków dostępne są na amerykańskich forach (to dla osób o mocnych nerwach)
Szczerze to ten jeden szpecjalista w ciemnej kamizeli mi się nie podoba. Chodzę na strzelnicę, strzelam z broni czarnoprochowej i stwierdzam (bo widziałem i sam tak strzelałem), że remingtonem czy coltem da się spokojnie strzelać w kamień wielkości ludzkiej głowy ustawiony w odległości 100 metrów i trafiać bez problemu wszystkimi sześcioma kulami. Da się to osiągnąć po 2-3 latach strzelania (i nie nazwałbym moich wizyt na strzelnicy regularnymi), a nie poprzez trening od dzieciństwa przez całe życie. Powiedzcie temu panu żeby nie wypowiadał się o rzeczach, o których nie ma pojęcia oraz, że mówi się "doszedłem" a nie "doszłem". Nawet po tym jak zmieniał bębenek w remingtonie widać, że nie ma obycia z bronią. Poza tym jednym dyletantem drugi z panów wypowiada się z sensem.
Dopiero teraz natrafiłem przypadkiem na ten filmik. Dobrze, że Pan już przestał zabawy z bronią. Przynajmniej słuchając tych bzdur nikt nie zginie.Nagrywając filmik nie miał Pan żadnego pojęcia o broni czarnoprochowej. ZNAFCUF broni na YT mnóstwo. Życzę powodzenia w nagrywaniu filmików zajmujących się czymś bardziej bezpiecznym. Pozdrowionka.
Zmień kalkulator, na złocie wychodzi 75/1. Co do amunicji, to trzeba mieć na względzie skalę postępu w automatyzacji produkcji. Pewnie w jakiejś manufakturze nie byłoby już tak tanio.
@@marekduczman Ale ja tylko chcę wiedzieć czy (np. wg. kalulatora jaki znalazłem na stronce gov-us) dawniej kosztował rzeczywiste 30 razy więcej czy też pan przeliczył inflację mówiąc o podobnej cenie. Czytam twoją odpowiedź tam i z powrotem i nie wiem o co ci chodzi.
@@tomtomski4454 Uncja złota warta była 20 dolarów, teraz prawie 1500, więc trochę słabo liczy ten kalkulator. Inne produkty ciężko porównywać, bo zmieniły się tak metody produkcji, jak i same produkty. Produkowany w miliardach szt nabój do kałacha będzie w przeliczeniu bardzo tani w stosunku do ówczesnej amunicji produkowanej w stosunkowo niewielkiej ilości w jakichś manufakturach. Ale jakieś pociski specjalne, teraz też są bardzo drogie, a trzeba pamiętać, że wtedy nabój scalony to była nowość-szczyt techniki.
@@marekduczman Ale nikt nie liczy inflacji wg uncji złota. To jest po prostu zestaw produktów pierwszej potrzeby i porównanie do siły nabywczej. Jak ktoś mógł kupić za miesiączny dochód 10 nabojów do Colta typ X (lub chlebów... co wolisz) a teraz może 300 to jest wskaźnik inflacji. Jeśli chcesz kwestionować oficjalne statystyki to gratuluję. Po prostu wiesz lepiej. www.in2013dollars.com/1860-dollars-in-2017?amount=1
@@tomtomski4454 Mam swoje lata, ale sklerozy nie mam i pamiętam jak się miały oficjalne statystyki do rzeczywistości ;-) Po prostu kwestionowanie oficjalnych statystyk weszło mi w krew :-D Ale Tobie gratuluję wiary w słowo pisane, do tego oficjalne :-D
Przy trafieniu miękkim ołowianym pociskiem rana wlotowa jest rzeczywiście niewielka, ale wylotowa to często wielka dziura, wystarczy, żeby pocisk trafił na jakąkolwiek kość. W przypadku trafienia w głowę urywa kawał czaszki. Wystarczy sprawdzić działanie pocisków ze współczesnej broni myśliwskiej.
W 9 min - Jeden nabój na dzikim zachodzie kosztował 75 centów i ten pan uważa się za pasjonata? W latach 1870 - 1900 płacono w zależności od typu amunicji od 10 do 40$ ale za 1000 sztuk! Siła nabywcza dolara była dużo większa (25-30 razy) dla porównania wykwalifikowany robotnik zarabiał w tamtych czasach ok 40-60$
Pan kowboj wygaduje głupoty. Sam posiadam kilka rewolwerów czarnoprochowych, i o ile ładowanie trwa długo, to skuteczność takiej broni jest dość wysoka, oczywiście w tych kategoriach do których zostałą zaprojektowana. Puchowa, czy skórzana kurtka nie zatrzyma takiej ołowianej kulki, jak twierdzi pan kowboj, a jeżeli nie wierzy, to niech sam sprawdzi. Broń palna była jednym z powodów dla którego ludzie przestali nosić metalowe pancerzyki, a te wyszły z użycia w czasach, kiedy broń palna wyglądała jak samopały Janosika.
skórzna kurtka na 50 metrach moze stary czarny proch by zatrzymała(choc tez nie sądze) ale teraz juz na pewno nie.. wiem bo próbowaliśmy Nowoczesny czarny proch ma moc nieporównywalnie większą niz na dzikim zachodzie Kula przy 50 metrach ma około 300 j( choc zależy od broni i naważki oczywiście ale jako przykład dam remka 8 cali 35grn kal 44) powodzenia z kurteczką
Aż mi się przypomniał "Gun" - przeszedłem chyba z 5 razy. Panowie, ale Colta Dragoon'a i Walker'a to wy szanujcie, bo nawet ze 100 metrów można bez problemu zdmuchnąć jeźdźca z konia ;)
@@piotrs2731 Jak ja strzelałem z kbkak 7,62, to Ty na ptaki ptapty wołałeś. Strzelałeś z Colta Walkera z 10 calową lufą? Ołowiany pocisk może nie ma dużej penetracji, ale ilość prochu w komorze, jest już na tyle znaczna, że jak nawet nie przebije, to ołów zgrzybkuje na twardym i połamie żebra, rękę, nogę. Makówkę zdmuchnie jak dojrzałego arbuza.
Niech mi ktoś wytłumaczy ,najpierw skórzana kurtka która chroni przed kulą z odległości 50 m a parę min później koń za którym się nie ukryjemy bo kula przez niego przeleci i nas zbije bądź zrani 🤔
I następne bajki, mówi o amunicji pełnopłaszczowej o dużej prędkości a nie o pociskach oddających prawie od razu energię, sam powinien dostać postrzał taką kulą to by bajek nie opowiadał i to samo z odległością
Z tym, ze nie każdy nabój trafiał - to ja powiem więcej - większość nie trafiała i widząc mniej więcej gdzie trafiła poprzednia kula, strzelało się z małą korektą drugi raz. Zazwyczaj celny był nabój numer 3 lub 4.Nigdy nie strzelałem z broni palnej, natomiast miałem do czynienia z sekcją strzelectwa konnego z łuku i tam dochodzi ciekawy termin, jaki jest celowanie intuicją - bo użycie przyrządów celowniczych jest niemożliwe i polegało się na doświadczeniu, zarówno w celowaniu z łuku, jak i jeździe konnej, wiedząc jaki jest rytm kroków i kiedy na przykład koń podbije nas delikatnie na siodle, żebyśmy mogli stanąć w strzemionach, czy która faza galopu to faza lotu, kiedy koń jest w ruchu, ale jednocześnie w miarę stabilnym - zmieniając swoją pozycje wyłącznie w poziomie. A na zawodach to kwestia wyuczenia, ze napinamy łuk mijając konkretne drzewo i wypuszczając płynnie strzałę pod takim a takim kątem, przy odpowiednim tempie jazdy itd. Po prostu już się tą trasą turniejową jechało 150ty raz i można było mieć wyczucie - bo na celowanie nie było szans.
Z tymi bojaźliwymi końmi to bym nie przesadzał. Oczywiście ze koń musiał być szkolony i przyzwyczajony, ale od setek lat konie brały udział w bitwach gdzie był hałas, zgiełk, szczęk oręża, trup ścielil się gęsto a od XVI-XVII w ogień broni palnej był czyms powszechnym. I konie galopowały wprost na strzelajacą piechotę.
Chłop założył czapkę, położył strzelbę na kolanach i udaje eksperta choć sam nie wie o czym mówi. Za publikowanie takich bzdur powinna być kara grzywny.
Panowie specjaliści, ja nie wiem jakie wy Colty macie, ale mogę się założyć, że ja zmienię bęben w moim szybciej niż ten Pan zmieniał w Remingtonie. Warto się trochę historii pouczyć w wojnie secesyjnej do Coltów dostawali również bębny na zmianę. Jak się nie da to po co?
>nie doszłem Kiedy to usłyszałem, to poczułem się dokładnie odwrotnie niż gdybym doszedł podczas intymnych momentów z ukochaną. Zażenowanie, wstyd, przerażenie, ogólna dysforia.
Szanowny kolego !!! w 18.11 min mowisz "fantastyczne" glupoty !!! Kula-pocisk z olowiu nie w tzw. mantlu wchodzil swoja srednica , ale wychodzil robiac otwor 10 cm srednicy jesli nie przeszyl trafionego to robil mu w korpusie spustoszenie zmieniajac swoja forme w tzw. "grzybek" . Jako przyklad spytaj sie mysliwych ktorzy polowali z amunicja typu "Breneka" to jest porownywalne z amunicja broni o ktorej opowiadacie . A co do odleglosci tych strzelanin to wszystko zalezalo od karabinow jak i pistoletow z lufa gladka lub gwintowana, gladkolufowa bron sie zgodze ze na 50m byla celna powyzej juz bal wielki opad lub odchyl strzalu , lecz przy lufie gwintowanej i odpowiednim ladunku osiagalo sie kilkaset metrow celne strzaly ! Troche poczytac o balistyce radze !
Prosze nagrajcie to jeszcze raz ale bez panow ,ekspertow''. Jest mnostwo strzelcow ktorzy pociagneliby temat rzetelniej, ciekawiej i bez bzdur ktore wygaduja Wasi goscie tegoz materialu.
Co do tego strzelania z konia, w 1620 podczas ucieczki spod Cecory, hetman Koniecpolski ustrzelił 6 Tatarów z łuku. Śmiem twierdzić, że strzelanie z łuku jest bardziej skomplikowane niż z broni palnej. Trzeba pamiętać, że ówcześni ludzie praktycznie rodzili się i umierali w siodle, więc ich umiejętności jeździeckie siłą rzeczy musiały być dla nas niebotyczne
Nie zgadzam się, np jeżeli wam Panowie trzęsą się ręce to nie znaczy że nie ma opanowanych ludzi w sytuacjach zagrarzających życiu. Po za tym broni krótkiej używa się na dystansie krótkim do 25m . Sądzicie po sobie i tyle. Jeżeli chodzi o skuteczność broni to wszystko zależy od ładunku prochu i jego jakości
A ciekawe jak spece oceniają mój ulubiony western: "Pale rider" (Niesamowity jeździec). Bardzo ponury obraz Dzikiego Zachodu, gdzie zwykli ludzie są łupem dla drapieżnych bogaczy, a przedstawiciele prawa stoją za bogaczami.
Za koniem da się schować bez problemu.Tym bardziej przy broni i amunicji z epoki dzikiego zachodu.Strzał do dzika z odległości powyżej 100 150 metrów .pocisk często nie przejdzie na wylot.Zatrzyma się z drugiej strony na skórze.Nawet przy dużym kalibrze.np 7rem mag.oczywiscie pocisk połpłaszczowy.Koń jest większy i grubszy.
Jak mongolskie dziecko szkoliło się w strzelaniu z łuku, w trakcie jazdy na koniu, przez co najmniej 3 lata, to trafiło by we wszystko, w okolicy co najmniej 50 metrów.
gdyby ktoś chciał się więcej dowiedzieć o colcie: ruclips.net/video/pAVdO8syhIw/видео.html a tutaj coś o remingtonie: ruclips.net/video/lOtw4yy7gc4/видео.html
Nie jestem znawca. Nie mam broni,ale w wojsku z kałacha się strzelało. Powiem tak. Jeśli ówczesna broń powalała bizona, to i konia,a tym bardziej człowieka też pewnie się dało. Dodam jeszcze że co jakiś czas się słyszy o wariatach,którzy z wiatrówki dotkliwie ranią ludzi. Broń na proch czarny ma o wiele większą siłę powalająca. To nie zabawki,a każdy kto założył kapelusz z odpustu nie staje się KAŁ-BOJEM
Chyba w równoleglej rzeczywistosci albo obecnie lansowanych bzdurach. W tamtyczj czasach murzyn mógl byc co najwyzej kuchcikiem i poslugaczem, a nie żadnym kowbojem. Jeszcze w polowie dwudziestego wieku murzyna nie wpuszczono by w Stanach do knajpy - mieli swoje.
Bzdury,Bzdury i jeszcze raz Bzdury,ja tak uważam !!!!!!!!!Jak ktoś nie wie co to jest broń czarnoprochowa,to ja wam mówię,że to nie zabawki.Pozdrrrrr.......
Skórzana kurtka zatrzyma kulę... I dlatego upowszechnienie broni palnej spowodowało w zasadzie zanik zbroi. Biedacy nie wiedzieli, że można by ze dwie kurtki założyć i będzie git :) Dobre.
Ale żeby kupić proch trzeba mieć Europejską Kartę Broni (tak czy inaczej gnata musimy zarejestrować), ewentualnie przywieźć z kraju w którym nie ma takich obostrzeń.
@@LeszekSlowinski To żaden problem, idziesz z CP na komisariat, spisują numery broni, płacisz jak dobrze pamiętam ok. 100zł i czekasz na wyrobienie karty.
@@marekduczman Wiem. Napisałem „przywieźć z kraju w którym nie ma takich obostrzeń” nie sugerując jaki to kraj, żeby nikt się nie przyczepił. Licho nie śpi.
Pan kowboj nawet nie wie, że rewolwer ma kaliber 44, a nie 45. 45 to kaliber broni ładowanej odprzodowo, choć oba te rodzaje broni strzelały podobną amunicją, ale paradoksalnie amunicja odprzodowa jest w pewnym sensie podkalibrowa jeszcze flejtuch musi się zmieścić do lufy, a do rewolweru jest nadkalibrowa-komora bębna ma większą średnicę od lufy.
Jak by ktoś wpadł i kazał komuś opowiadać coś przed kamerą to pewnie połowa z nas by dusiła się w sobie żeby jak najlepiej dobrać słowa i nie palnąć jakiejś gafy.
Ale tu nikt nie wpadł w nocy o północy tylko to jest materiał na który raczej umawiali się wcześniej, wyobraź sobie takie dukanie w filmie aktorskim, a to wcale się tak wiele nie różni, do takich materiałów również przygotowuje się scenariusz i można zrobić kilka dubli.
Problemem jest ładowanie? Były całe manufaktury produkujące gilzy razem z kulami i smarem które mogły być w całości załadowywane do bembna bez żadnej praski ani nacinania papieru.
Farmazony i tyle... Problem z westernami jest taki, że tam gdzie były jakieś okazyjne strzelaniny western pokazuje to jako normę. Broń w rękach solidnego rewolwerowca była naprawdę zabójczym narzędziem, tym bardziej jak ten zaopatrzony był w patrony czyli już wcześniej przygotowane gotowce do strzelania lub dodatkowe bębenki. Jeżeli chodzi o amunicję zespolona to też bujda, że jej nie było. Oczywiście, że była. Era dzikiego zachodu trwała do pierwszej dekady XIX w. Od czasu pierwszych wojaży do końca tej epoki zdążyło się co nieco pozmieniać. No i na Dzikim Zachodzie broń miał każdy (albo przynajmniej powinien mieć) od zwykłego ranczera na pastorze kończąc. Zasada była prosta: Jeżeli nie mogłesś polegać na tężyźnie fizycznej twoje życie może uratować ci broń. Tak więc westerny odbiegają od rzeczywistości jedynie ilością strzelanin, widowiskowością i w ogóle tym czym sie w nimi zachwycamy czyli pojedynkami i innymi iście filmowym,i zabiegami. Ale takie zabiegi sa w kazdym filmie bo film nie musi spełniać roli podręcznika do historii...
Takich bredni odnośnie broni czarno prochowej i cen amunicji scalonej w tamtych latach jeszcze nie słyszałem.
Jestem posiadaczem remingtona new improwed army, i celność tej broni jest świetna, a ołowiana kula z 50 metrów przebija gong z blachy 1,5 mm.
do strzelania z revovlerów polecam tarcze z blachy grubości min. 6mm Pozdr.
A na filmiku gość tylko ciągle krytykuję ośmiesza tą broń. Brakuję tylko żeby zaczął ględzić że Indianie nie skalpowali białych ludzi tylko siedzieli w namiotach i jarali zioło. Siła uderzenia z muszkietu było o wiele razy większa niż z winczestera ale o tym to on nie powie tylko pier...li o kapiszonach.
😂90% opowieści "eksperta" to wyobrażenia małego Kazia, jedną z nielicznych prawd jest kupowanie whisky pod zastaw naboju tyle, że nabój kosztował nie 0,6$ a 19 centów no i parę mniej istotnych prawd się trafiło np strzelanie z galopującego konia ale dostanie kalibrem 44 z niewielkiej odległości i jedynie lekkie odrzucenie ręki to mnie bardziej powala niż oberwanie z Sharpsa.
Ten film potrzebuje remasteru z inną strzelnicą i "ekspertami". Może tymi od filmu o skuteczności osłon w różnych materiałów przeciw karabinom.
Tymczasem na TvGry: Red Dead Redemption Kontra Rzeczywistość
Nie spodziewałem się.
@@michaj5587 Nikt się nie spodziewał!
Nie spodziewałem się tu ciebie
Goście, którzy postrzelali sobie amatorsko - nie powiem sportowo - starają się wystąpić w roli ekspertów od broni i jej użycia na "Dzikim Zachodzie".
Gość bredzi jak potłuczony już w pierwszym zdaniu o dokumentach na broń. Widać, ze wychowanek polskiego komunizmu. Nawet w Polsce do 1920 roku KAŻDY mógł mieć broń bez niczyjej zgody.
Oni o tej broni opowiadają jakby wszystkie westerny toczyły się zaraz po wojnie secesyjnej, albo przed wojną, z karabinami ładowanymi odprzodowo i rewolwerami kapiszonowymi. Duża część westernów toczy się jednak w o wiele późniejszych czasach. Już w 1873 roku produkowano jeden z najpopularniejszych rewolwerów używanych na dzikim zachodzie, czyli Colt Single Action Army
, który był na amunicję zespoloną .45 o dobrej celności i sile obalającej. Nie chciałbym stawać na przeciwko strzelca tak uzbrojonego, licząc że moja kurtka skórzana zatrzyma pocisk.
Załóżmy że nie przebije(to oczywiście niemożliwe) człowiek i tak zginie od obrażeń wewnętrznych, to jest ogromna siła.
z tym rewolwerem o którym piszesz to czy chodzi ci o tzw Paecemakera rocznik 1873 ?
@@ChristophorosSokrates tak zwany Cattleman, oczywiście.
Chodzi ci oczywiście o słynnego Pacemakera ?
@@Men_of_xD czyli we współczesnej kamizelce też by zginął od obrażeń wewnętrznych?
Trochę ciężko mi zrozumieć zarzut do dystansów, mówią o strzelaninach na 50 metrów jakby to było strasznie mało. Przecież na filmach to te dystanse nie są wcale większe, więc aż tak filmy nie kłamią. To samo tyczy się pojedynków w południe.
A możesz podać jakieś pojedynki które naprawdę miały miejsce?
@@andrzej7563 kiedyś nie było mediów jako takich wiec wiele zapiskow o tym nie przetrwało do dziś a zwłaszcza że to nie miało zwykle jakoś bardzo wpływu na historię więc raczej nie trzymało się tego tym bardziej dlatego ciężko by raczej bylo podać
50m to dystans, na którym człowiek jest wielkości kciuka - w sensie porównywalnie łatwo go go trafić, zwłaszcza z broni krótkie, bez przyrządów, jeszcze w gorącym powietrzu etc.
@@andrzej7563 pojedynki😁to prawie bajki
Wtedy głównie strzelano sobie w plecy.
Pytanie czy ci pseudoeksperci którzy się na ten temat wypowiadają strzelają z oryginalnej broni mającej 200/300 lat czy z chińskich replik. I to już jest inna bajka - ale pseudo-ekspert udaje że ma oryginał. Druga sprawa ludzie z tzw. dzikiego zachodu z bronią się rodzili a nie oddawali kilka strzałów na strzelnicy na miesiąc.
Zdzierżyłem do momentu aż pan ekspert stwierdził że ołowiana kula wystrzelina na 50 metrów z colta odbije się od skórzanej kurtki. Serio, nie masz kolego zielonego pojęcia o czym mówisz, np tego że historycznie Colt był przystrzelany na około 75 metrów i przebijał znacznie więcej nic kurtki. Idz z kolega na strzelnice, daj mu dowolny rewolwer .44 lub .36, załaduj około 2 gramy prochu i poproś żeby z 50 metrow strzelił ci w głowę, gwarantuje że już więcej glupot nie będziesz chrzanil 😎
I tu się kurwa kolego mylisz bo w przypadku tego gościa strzał w głowę nic by mu nie zrobił a to z tej przyczyny że kula nie trafiła by w mózg.
Masz racje tacy ''znawcy'' i takie brednie... A ludzie nie majacy do czynienia z bronia pozniej powielaja te glupoty ...
Bo oni prochu nie sypią a sam kapiszon dużo nie przebije
Ciekawostka jest taka że jeden z ekspertów mówi o "pancernych" kurtkach, a nieco później drugi o śmortelności koni. To albo kurtki takie mocne albo konie z papieru ;-).
@@ja4141 hmmm... możesz mieć bardzo dużo racji...
Dwie gadające głowy i nic do powiedzenia: "sądzę, wydaje mi się, raczej nie było to możliwe". To ma być jakiś rzetelny materiał? Gdzie cytaty, opisy z epoki, próby strzelań dynamicznych, dystansowych, porównanie siły obalającej itp? To są gdybanki dwóch gości co se od święta pykają z kapiszonowców do papieru. Zróbcie teraz materiał o tym czy Darth Wader pokona Supermana i też ich zaproście, pójdzie im równie dobrze jak tu.
Zajebiście to ująłeś
Dokładnie moje przemyślenia.
Dokładnie tak, "znaffcy" niczego, dumni ze swojej niewiedzy.
tam jest Walaszek?
XDDDchyba nigdy sie tak nieśmiałem z powodu randomowego komentarza na yt
Skórzana kurtka byłaby przeszkodą, trzeźwy jesteś ?
Oj tam, inni magicy łapią w czapkę pociski z pepeszy :-D
A już myślałem, że ten temat trafi się Gambrinusowi.
Za stare dzieje. Przed I WŚ nie było historii xd
@Stara Patricka o co ci chodzi? masz jakiś problem ze sobą?
"Dzika banda" się toczy już w XX wieku, okresie powszechnej amunicji scalonej!
Dodatkowo w scenie, o której mowa Pike strzelał z Colt'a 1911, to była podstawowa broń w tym filmie, także jak zwykle teoretycy odlecieli
W pokazanych scenach widać maxima MG08 to jasno pokazuje że mowa o czasie po 1908 roku!
Jest jeszcze jeden element, o którym nie powiedzieliście odnośnie strzelanin w zamkniętych pomieszczeniach bronią czarnoprochową. Można sobie to łatwo wyobrazić patrząc np. na 0:25. Już po kilku strzałach w niewietrzonym pomieszczeniu efekt był podobny jak po rozpyleniu gazu łzawiącego.
Ale o której wojnie mowa na początku materiału? O wojnie z Meksykiem czy secesyjnej? Nie mieszajmy obu wojen.
Raczej secesyjna.
Widać, że panowie mają słabą wiedzę na ten temat.
właśnie
Czekałem na jakieś informacje na temat strzelania z wysokości biodra. Przecież to jest też nieodłączny element westernu
Panowie, panowie o czym mówicie. Obejrzyjcie film na Omnis Arna z porównaniem energii pocisku klasycznego czarnoprochowego rewolweru i dzisiejszych pistoletów. Myślę że bylibyście zaskoczeni i przestalibyście opowiadać historyjki bez pokrycia. Z takiej broni wybito prawie wszystkie bizony i większość Indian.
"Unforgiven" - genialny film, polecam
Że też nie wspomniał o trylogii "Jak zdobywano dziki zachód" - bardzo realistyczna historia, co najmniej jeśli chodzi o przedstawienie Indian i ich różnorodności.
Jako wyjątek warto wspomnieć Django od Tarantino. Tam była użyta broń zgodnie z realiami. Można szybciej zmienić bębenek w Coltcie Navy niż w Remiku, a w kazdym razie szybciej niż robi to kolega na filmie ;) Chłopaki mają mase wiedzy ksiażkowej... głównie. Ale omijają wiele ważnych kwestii jak kalibracja spustu do szybkiego strzelania który sprawiał ze było mniejsze zerwanie przy strzale ale tez większe ryzyko przypadkowego strzału itd itd.. Masa kwestii nie poruszonych w filmie i głupot przez to bo brakuje konkretnych wyjaśnień. Strzelanie z koni nawet na 100m to nie jest nic specjalnego dla wyszkolonego jeźdźca. Po szybkosci i wprawie obsługi broni widać ze to fani i teoretycy ale za mało mają w sobie automatyki przy jej obsłudze.
Tylko klina trzeba pilnować przez co (w mojej ocenie) jest to dużo bardziej ryzykowne i niewygodne podczas walki.
Z drugiej strony, nie trafiłem chyba na żadne potwierdzone źródła że ktoś "przeładowywał" rewolwery, raczej nosiło się po trzy sztuki ;)
@@HaryWalker zdecydowanie tak. Aczkolwiek doładowanie na szybko z prochownicy takiego rewolweru o ten jeden, dwa pociski to kwestia kilku sekund. :)
@@HaryWalker Klina właściwie nie trzeba pilnować, oryginalnie było tak, że to śrubka go trzymała i uniemożliwiała "wypadnięcie".
@@Hlusar ale żeby wymienić bęben trzeba go wyjąć.
@@HaryWalker nie do końca, wystarczy wysunąć, jeśli blokuje go łeb śruby lub... podkładka stalowa (ja tak zrobiłem) to klin jest "zespolony" z lufą i się nie zgubi, ale zdjęcie go nie nastręcza jakichkolwiek trudności.
Powinien Pan robić filmiki o piaskownicy i babkach z piasku.😂
Dobry materiał. Taki mało rzetelny.
Bo ty randomie, bez argumentu, przykładu czy czegokolwiek, jesteś bardziej wiarygodny i zdajesz się rzetelniejszy....
@@mmafia333 Randomie ?, kto tu jest randomem ? Randomie.
@@piotrnowinowski2479 XDDD
Mam nadzieję, że nagraliście z Panami RDR2 kontra rzeczywistość 😆 no i w momencie kiedy opowiadają o tym jak Colt sprzedawał broń idealnie pasuje urywek z "Powrót do Przyszłości III"
karabin Sharps Zasięg maks.
900 m
Zasięg skuteczny
460 m
Co tam ,co tam ,jest strzelanie ,jest zabawa, Życzę Nam abyśmy nigdy z tego nie wyrośli.☺️🖐️
Pierwsze rewolwery na nabój zespolony w Stanach wprowadził chyba S&W, ale marnej jakości papierowo-metalowe naboje nie sprawdzały się i firma sprzedała patent Henryemu Winchesterowi, który zastosował trochę poprawioną amunicję w swoich sztucerach Henry'ego. Potem S&W opracował lepszą wersję nabojów scalonych metalowych. Równolegle swoją amunicję metalową wypuścił Henry Winchester do swoich karabinów. Mimo jednakowych kalibrów, naboje nie były wymienne. Samuel Colt uważał, że amunicja scalona nie ma przyszłości i dopiero po jego śmierci fabryka zarządzana przez żonę wypuściła swój model 1873. Do tego czasu firma zdążyła już podupaść i stracić zamówienia armii. Pani Colt i zarząd firmy zrobili jedną mądrą rzecz. Ponieważ amunicja S&W i Winchestera były opatentowane, a Colt nie chciał płacić za prawo produkcji broni do niej przystosowanej, wypuścili na rynek rewolwer i amunicję o tych samych kalibrach, ale dłuższych łuskach. Dzięki temu zabiegowi w rewolwerach Colta można było wykorzystać amunicję konkurentów, ale konkurentom amunicja Colta nie mieściła się w bębenkach, i blokowała podajniki karabinów. W ten sposób Colt wrócił na rynek, jako jeden z głównych graczy. Jeżeli jednak przyjąć, że do początku IWŚ na rynek cywilny wyprodukowano około 30tyś. rewolwerów Colta, to nie wypada nawet jedna szuka na 10 miast i osad w Stanach w tym czasie, i myślę, że od tego należy rozpocząć wszelkie dywagacje o westernowej wizji "Dzikiego Zachodu" - ile broni umożliwiającej strzelaniny uliczne mogło tam być? Nawet jeżeli weźmie się pod uwagę czarnoprochowe remingtony, S&W, Colty i całą masę europejskich wynalazków... 200tyś? Jeden rewolwer na miasto - osadę?
Bardzo zdroworozsądkowo to przedstawiłeś. Brakuje takich wypowiedzi.
W filmie "Sierżant York" jest scena z konkursu strzeleckiego w rejonie dość odległym od "cywilizacji", a odbywającym się tuż przed przystąpieniem USA do I Wojny Światowej. W rzeczonym konkursie niektórzy strzelcy używają jeszcze karabinów z zapłonem kapiszonowym. To dość realistyczna wizja amerykańskiej prowincji początków XX wieku. Tam nie było potrzeby posiadania Springfildów, ani nawet Coltów 1911. Do codzienności wystarczał poczciwy rewolwer z okresu Wojny Secesyjnej przerobiony na nabój scalony. Na starych, prawdziwych dagerotypach i fotografiach z Dzikiego Zachodu nie widać ludzi noszących broń na modłę westernową. Jeżeli już, to raczej dubeltówki, czy jednostrzałowe karabiny myśliwskie. Gdy ktoś ma rewolwer, nosi go raczej w krytej kaburze typu wojskowego, bo po pierwsze amunicja czarnoprochowa, czy to zespolona, czy rozdzielnego ładowania była mocno higroskopijna i byle deszcz powodował, że nie nadawała się do użycia. Po drugie bardzo precyzyjne i delikatne mechanizmy pozycjonowania bębenka, czy podajniki Winchestera bardzo nie lubiły piasku niesionego wiatrem po rozległych przestrzeniach, gdzie przepędzano bydło. Gdy nie miało się zapinanego klapką olstra, lepiej było wozić broń zawiniętą w koc. Strzelanie w powietrze dla pogonienia bydła też nie było raczej praktykowane, bo proch i ołów, a tym bardziej amunicja zespolona to były koszty. Jeżeli kowboj zarabiał kilkadziesiąt dolarów miesięcznie, a utensylia strzeleckie musiał kupić/zrobić sam to raczej nie strzelał na wiwat. To tylko westernowa wizja. Miała i nadal ma bardzo duży wpływ na legendę, ale "jest prawda czasu i prawda ekranu". Jeden z najskuteczniejszych szeryfów Dzikiego Zachodu, Wyatt Earp, nie był mistrzem szybkości sięgania po broń, tylko niezwykle opanowanym człowiekiem. Nie wykluczone, że wiązało się to z jakimś felerem psychicznym. Potrafił podejść na bardzo małą odległość i strzelić do przeciwnika, który najczęściej już zdążył pozbyć się amunicji, strzelając nerwowo z większej odległości. Miał w związku z tym sporo problemów, bo właśnie z tego powodu oskarżano go o morderstwa z zimną krwią. W słynnej i autentyczniej strzelaninie w OK Corral. W ciągu pół minuty wystrzelono 30 razy - śmierć poniosło trzech i rannych zostało trzech. Dramatycznie kiepski wynik jak na ilość zużytej amunicji i odległości, z jakiej ośmiu panów do siebie strzelało. Jedyny który wyszedł bez szwanku to właśnie Wyatt Earp. Drugi niedraśnięty po prostu uciekł, wystawiając na szwank swój honor. Po tej strzelaninie bracia Earp zostali oskarżeni o morderstwo bo wielu świadków zeznało, że dokonali egzekucji przeciwników, którzy już nie mieli czym strzelać. Earpów uniewinniono, bo ponoć pierwszy strzał padł ze strony przeciwnej. Innym legendarnym rewolwerowcem był Wild Bill Hockok. Zachował się opis pojedynku w którym przeciwnik zdążył strzelić do niego dwa razy, tyle, że chaotycznie i niecelnie. Hickok spokojnie wymierzył i trafił przeciwnika w brzuch. Przeciwnik zmarł po trzech dniach. Legenda Dzikiego Zachodu jest w USA tak przepotężna, że powstał nawet sport zwany "Fastdrawing". To strzelanie na czas do specjalnych tarcz woskowymi pociskami. Niektórzy zawodnicy są naprawdę szybcy i celni, tyle, że nie strzelają do ludzi, a ich rewolwery są dużo precyzyjniejsze niż te z "epoki". Poszukajcie sobie na jutupku filmików z nieżyjącym już Bobem Mundenem...
Następny" profesor"- z Dzikiego Zachodu - ten Maciej Służalka weż sie gosciu nie chwal się pare.tekstów w Necue poczytałeś i się produkujesz niby wiedzą - Sikam w gacie ha ha ha!- " komboju"- od 7 bolesci - aaa- komboj specjalnie tak napisałem a nie cowboy!!
@@maciejsuzaa2041 funkcja obronna była wbrew pozorom wtórna - broń długo służyła do polowań, ew. odstraszania drapieżników i do tego lepiej nadawała się broń długa.
O kurde! Materiał o westernach i w dodatku z wywiadem środowiskowym, a nie tylko sucha pogadanaka :O Biere!
Zrobiliście błąd w czasach pokazanych w tych western-ach używali już broni na naboje scalone a wy pokazujecie widzom broń czarnoprochową.
Bron czarnoprochowa to równiez ta na pociski zespolone :) łuski nie wprowadzily od razu prochu nitro
Chodzi może o to, że akcje westernów dzieją się zazwyczaj w czasach gdy zespolonej amunicji jeszcze nie było, ale filmy pokazują z takimi nabojami jakie akurat było łatwiej pokazać.
@@ChristophShyper "dobry zły i brzydki"? (wiem wiem była ale nie w rewolwerach nie mówię o karabinie henrye'go)
Mam trochę doświadczeń- byłem w Kosowie-ale nie tym na Mazurach tylko na Bałkanach-konkretnie w Serbii-a z rewolwerow mialem na stanie służbowy S&W 19 z 6 calowa lufa-jak chcesz pogadać to odezwij sie-sila rzeczy nie podaje namiarów ale jak zechcesz to mnie namierzysz😊
W tej chwili też nikt kto nie trenuje z bronią na co dzień nie trafi z pistoletu na 50m, a laik pewnie na 25m będzie miał problem, więc można powiedzieć, że zasięg skuteczny broni krótkiej nie zmienił się od stu pięćdziesięciu lat. Teraz jest za to o wiele większa szybkostrzelność, ale dla równowagi, wtedy była ogromna moc obalająca, bo miękka, ołowiana kula .45 to nie to samo co dzisiejsze .45, a w dodatku dziś się prawie takiego kalibru nie używa,. kiedyś to była codzienność :).
Dłuższa linia celowania i stała lufa względem szkieletu też dają pewną przewagę nad współczesnymi pistoletami. warunkiem jest dobra amunicja- porządne (powtarzalne) kule i powtarzalna naważka prochu. i najważniejsze to prawidłowe zasmarowanie komór po załadowaniu bębna.
Boże -kończ waść wstydu oszczędź ! Kula z rewolweru wystrzelona z 75 metrów odbijała się od skórzanej kurtki ? Koń był specjalnie szkolony ?
Jestem prostym człowiekiem, widzę Pana Eastwooda na miniaturce to klikam
+1
takich twardzieli kinowych trzeba szanować, bo jest ich coraz mniej
Ja też 🥰 kocham go ❤️ ps.niedawno wyszła biografia tak szczegółowa, że Clint się wkurzył i oskarżył autora 😂 oczywiście mam ją
Dziwne, bo ja Coltaem Navy 44 z jakiś 40 metrów, przestrzeliłem wrak samochodu na wylot. Weszło prze blachę drzwi kierowcy, i wyszło z drugiej strony przez ramę drzwi. Co to za bajki z tą kurtką 😀
Dobry, zły i brzydki z 1966 roku to mój ulubiony film i moim zdaniem najlepszy western jaki powstał.
Masz całkowitą rację. Najlepszy z trylogii dolarowej.
kogo to obchodzi czy to jest najlepszy czy nie
@@ceplusista XD
No tam to jest bzdura piramidalna o broni. Eastwood ma na pasie naboje scalone oraz rewolwer z widocznymi kominkami pod kapiszony w kaburze (kapiszony czyli rozdzielne ładowanie).
To było najspokoiniejszę intro w historii TVfilmy
Bardzo ciężko słucha się tych panów, jeśli ktoś ma jakiekolwiek pojęcie o broni.
Pojedynki odbywały sie od zawsze, nie tylko na dzikim zachodzie i na długo zanim wymyślono broń palną.
Iosponczakos Na wystawie fotograficznej widzialem zdjecie trzech ludzi : jeden stal z szabla , drugi stal z boku , a trzeci lezal jakies dwa metry od swojej glowy. Zdjecie zostalo wykonane w 1929 roku w Paryzu , na wygolonym trawniku obok autostrady. Zdjecie wykonal drugi sekundant. Tak wiec nie tylko od dawna , ale i do calkiem niedawnych czasow , w calkiem cywilizowanym spoleczenstwie.
@@andrewwazagow9120 Szukam różnymi frazami tego zdjęcia i nie mogę znaleźć. Chlib.
@@sebettichains3178 Zdjecie bylo w gablocie Muzeum Historycznym w Milwaukee , WI . U.S.A. Widzialem je razem ze strona gazety w latach , dziewiecdziesiatych. Zrobilo na mnie niesamowite wrazenie , poniewaz reporterski charakter notki , widoczne szerokie ulice poza skwerkiem porosnietym strzyzona trawa , rozluznione sylwetki ludzi ........ wszystko bylo wrecz surrealistyczne. Podnioslo mi wlosy na plecach.
@@andrewwazagow9120 troche mi sie nie chce wierzyc że szabla do pojedynków można było odrąbać łeb i to jeszcze w europie zachodniej gdzie lekko ostrzono szabelki
@@gagagsgasdg296 Nie chce mi sie wierzyc żeby do pojedynku stawano z tępymi szablami. Jak również , ze w starej gazecie stosowano jakieś fałszywe fotki. Wiem natomiast , ze istnieja tzw. tępi niedowiarkowie.
Odciecie głowy wymaga rowniez specjalnej techniki zadania dekapitujacego ciecia . Należy wykonać ruch przecinania , taki jak przy krojeniu pieczywa na półmisku ; samo tylko uderzenie nie wystarczy : szabla to nie miecz czy topor.
Z uwagi na tego rodzaju wątpliwości podam tu inny rarytas dokumentu. Otoz w innej gazecie było zdjęcie kilku mezczyzn stojących w polkregu , twarzami zwroconych do fotografa. Sprawiali wrazenie przyzwoite , byli "pod krawatem" i w pelni rozluźnieni. Na pierwszym planie , na ziemi leżał ogarnięty płomieniami człowiek. Podpis wyjasnial , ze oto ci wlasnie mężczyźni dokonali samosądu na murzynie oskarzonym o gwalt na bialej kobiecie , podpalajac go po uprzednim oblaniu benzyna w sobotnie popołudnie. Rzecz miala miejsce w Atlancie. Później kobieta przyznala sie do złożenia fałszywego oskarżenia - nie bylo żadnego gwałtu. Mężczyźni widoczni na zdjeciu nie zostali pociagnieci do odpowiedzialności.
Ciekaw jestem co teraz napisze do mnie ow tepy niedowiarek , może zwróci mi uwage , ze w sobotnie popoludnia w Atlancie w stanie Georgia zazwyczaj pada deszcz , tak więc zapałki by sie nie zapaliły ... ciekaw jestem jego rewelacji.
Ciekawym zjawiskiem jest ta czysto polska cecha na ogol nigdzie indziej nie spotykana , zadawania klamu ludziom ktorzy podają jakiś fakt , nie majac przy tym absolutnie żadnego powodu żeby pleść bzdury , czy kogokolwiek okłamywać. Zadający te ciezka obrazę chamusie opieraja sie tylko i wylacznie na swoich wzietych z powietrza przekonaniach i obrażanie innych przez mówienie im , ze sa kłamcami przychodzi im ze zdumiewająca łatwością. Sa jak 7-mio letnie dzieciaki , agresywni bez powodu , zniewazający innych wbrew faktom i logice - po prostu polactwo.... Nie mozna uciąć głowy w pojedynku w 20-to wiecznej Francji - bo Francuzi po odejsciu epoki napoleonskiej zapomnieli jak sie ostrzy szable ?
Ekspert który mówi, że na 50m go ochroni kurtka to chyba z samej kaszki strzela :)
Z plastikowych zabawek
skurzana kurtka ma powstrzymać kule, ale cały koń już nie - no koń by się uśmiał. Jakby ktoś chciał wiedzieć to rewolwer Colt Walker osiągał 700J energi właśnie po to by być zdolnym powalić konia, A to jest porównywalne do dzisiejszego .357 Magnum gdzie uważa się że jest skuteczny do polowań na jelenie - taka to była "słaba" broń. Ciekawe czy chciał by Pan stanąć na 100m choćby w 10 skurzanych kurtkach na przeciwko takiej broni.
@@marekwozniak7290raczej 1000 dżuli z prochem 777 do pełna.
@@thought_crime1979 - wiesz bo masz i używasz czy tylko tak słyszałeś ? Tak tylko pytam.
broni "planej"? :D
Ogólnie prawdziwy dziki zachód był strasznie nudny a broń trzeba było oddać przed wjazdem do miasteczka. :)
Posiadam colta peacemakera na czarny proch i świetnie się z niego strzela. Jeżeli chodzi o celność to strzelam z prochu własnej produkcji i powyżej 25m miałem opór żeby trafić w cel :) No i dla bezpieczeństwa do rewolweru na 6 naboi ładujemy jeden pocisk mniej żeby nie wystrzelił przez przypadek, pomysł z kaburą wydaje się być zawodny. Ładowanie 6 naboi trwa ok 5 minut, problemem było przechowywanie załadowanych bębenków bo przez wilgoć mogły być niewypały. No i te kapiszony...
W idealnych warunkach 5 minut, niewyspany, trzęsący się z zimna lub strachu żołnierz na pewno w 5 minut nie załadowałby całego bębna.
Tak przy trafieniu z np. takiego colta z przodu jest dziura wycięta jak laserem ale z tyłu przy wylocie wyrwie ci 1 kg schabu więc ta skórzana kurtka nie ustoi ;)
Przez ten film może ktoś zginąć, bo lekceważace podejście do broni czarnoprochowej jest bardzo nieodpowiedzialne. Ludzie się tym zabijali i gdyby to nie działało, to ewolucja broni palnej stanęłaby w miejscu.
Ciekawy filmik - strzelanie na dłuższe dystanse z jakiejkolwiek broni gdy dochodzi do tego równania adrenalina(ferwor walki) i trafienie oponenta to mega wyczyn.
21 minut pierdzielenia głupot, 50 metrów to żaden dystans
17:00 chciałbym zobaczyć trafienie kogoś w międzyczoło :D
nie sondzę, a jak już zobaczysz to chciałbyś odzobaczyć.
Proponuję kupić słownik ortograficzny, a przede wszystkim detektor ironii
@@GatAtTube Wzajemnie ;] chociaż druga czenść na poważnie była
@@GatAtTube ja prdl jakie głąby .....nie rozumię .z jakiej racji nauczyciele domagają się podwyżek 😃😃😃😃😃😃
Wiem, że w sumie nie powinienem poprawiać, ale w tych okolicznościach trudno mi się powstrzymać kolego: "rozumiem" :D
od Wypowiedzianych bzdur ręce opadają. Na 50 z pozycji stojącej bez problemu można trafić w tarczę sylwetkową wojskową. Ja wpadłem na pomysł by lewą ręką podpierać od dołu kolbę rewolweru co jak się dowiedziałem kiedyś było powszechną techniką. Podczas szarży zasadniczym celem był nie jeździec tylko koń,( większy cel) energia początkowa pocisku w przypadku rewolweru z 5.5" kufą to ponad 300J (pocisk 9mm makarow) na małej sportowej naważce prochu i kuli. Dłuższa lufa, większa naważka i pocisk typu Conical to zwiększenie energii do porównywalnej z 9mm Parabellum. Pociski ołowiane z miękkiego ołowiu były bardziej niszczycielskie niż współczesne pociski z płaszczem - bardziej grzybkują i szybciej oddają energię. Jeśli chodzi o celność to na filmie widziałem i chwyt to niestety to na filmie widziałem rewolwery z mosiężnym szkieletem a te zwykle są używane w tańszych replikach. Tańsze repliki są gorzej wykonane i zwykle wymagają poprawki po fabryce. Ja ze swojego remingtona jeśli czegoś nie spaprałem byłem wstanie trafiać w 10 tarczy sylwetkowej z 25m . Remington wyprodukowany przez Pedersoli działał jak trzeba po wyjęciu z pudełka (ale cena odpowiednia). Również chwyt w Pedersoli był dużo lepszy i pewniejszy, Wymiana bębna w dobrze spasowanym Remingtonie nie trwa tak długo jak na filmie. przewaga Remingtona to nacięcia na bębnie pomiędzy komorami w które wchodził kurek co pozwalało na bezpieczne przenoszenie broni. Posiadacze koltów musieli mieć pierwszą komorę pustą by nie doszło wypadku. Jeśli chodzi o szybkostrzelność to używano tzw patronów by przyspieszyć ładowanie. Tu niestety przewagę miał Colt ze względu na solidniejszą dźwignię pobojczyka i lepszy dostęp do kominków żeby założyć kapiszony. Jeśli chodzi o okucie kabury to nie sądzę by jego zastosowaniem była ochrona strzelca przed przypadkowym wystrzałem a raczej tak samo jak okuwano np dół skórzanej pochwy noża czy szabli. Strzelanie z biodra też ma swoje uzasadnienie na bardzo krótkim dystansie 3-5m (może 10m) pamiętajmy, że przy strzelaniu bojowym nie zależy nam na trafieniu w kółko o średnicy 10cm tylko w obiekt dużo większy (korpus przeciwnika). Zresztą przy takim strzelaniu strzelano tylko z kurka a spust był cały czas naciśnięty.
Z tymi nabojami na Dzikim Zachodzie po 0,75$ za sztukę, to czysta fantazja. W zależności od kalibru naboje kosztowały 1-3 $ za 100 (sto) sztuk. im dalej w dzicz, tym amunicja była droższa, cena za nabój scalony mogła czasem dochodzić do 0,10$, ale żadnej wzmianki o nabojach po 0,75$ nie spotkałem.
Zgodnie z 3cią zasadą dynamiki - aby nadać kuli tak wielkiego pędu, żeby trafionego gościa obróciło - to odrzut broni trzymanej przez strzelca powinien być tak przeogromny, że ten po każdym strzale robiłby salto w tył - i to razem z koniem, na którym siedział;]
No i pocisk powinien oddać 100% energii w cel. Co przy takiej sile rozerwało by ciało trafionego na kawałki.
@@bagstermucha i tak i nie. Czym większe zniszczenia ciała, tym mniejsza energia przekazana na jego odrzut. Także tu nie jest i to i to, ale jedno z dwóch. I obecnie są kule które przez swoją budowę robią duże zniszczenia (kule dum dum, całkowicie nielegalne na całym świecie) lub mają zostać w ciele (splaszczony koniec kuli) lub mają mieć ranę wylotową (nabój zaostrzony). No i na koniec kule gumowe, które w ogóle nie mają penetrować ciała a w nie uderzyć z dużą siła - i to nasz najlepszy kandydat na oddanie do 100% energii. Ale nawet jeśli - to coś takiego zamiast obrócić gościa, by mu złamało ramię...
@@nihilistycznyateista pociski dum dum są legalnie używane przez myśliwych a także przez policję niektórych krajów.Natomiast konwencja Haska zakazuje ich używania podczas działań wojennych.
@@4444ayrton zakaz z konwencji haskiej jest w praktyce martwy i przykładem jest standardowy pocisk NATO 5,56x45. Ma on cienki płaszcz i pustą przestrzeń w czubku. W efekcie po trafieniu w cel pancerz się rozlatuje, cały pocisk fragmentuje i oddaje całą energię w celu. RTG ran od tych pocisków dostępne są na amerykańskich forach (to dla osób o mocnych nerwach)
A dźwignię kojarzysz i na czym polega różnica miedzy strzelniem z bidora a dostaniem tą samą energią w czoło?
Planej?
Szczerze to ten jeden szpecjalista w ciemnej kamizeli mi się nie podoba. Chodzę na strzelnicę, strzelam z broni czarnoprochowej i stwierdzam (bo widziałem i sam tak strzelałem), że remingtonem czy coltem da się spokojnie strzelać w kamień wielkości ludzkiej głowy ustawiony w odległości 100 metrów i trafiać bez problemu wszystkimi sześcioma kulami. Da się to osiągnąć po 2-3 latach strzelania (i nie nazwałbym moich wizyt na strzelnicy regularnymi), a nie poprzez trening od dzieciństwa przez całe życie. Powiedzcie temu panu żeby nie wypowiadał się o rzeczach, o których nie ma pojęcia oraz, że mówi się "doszedłem" a nie "doszłem". Nawet po tym jak zmieniał bębenek w remingtonie widać, że nie ma obycia z bronią. Poza tym jednym dyletantem drugi z panów wypowiada się z sensem.
Dzięki chłopaki, robicie świetna robotę... Szef zna się na doborze tematu do odbiorcy:)
Przecież to robi maszyna losująca...
Moglibyście więcej takich materiałów robić. Fajnie wam wychodzą.
Ten nie jest fajny. Jeśli inne mają taki sam poziom to strach oglądać.
Ten film jest pełen głupot i wręcz niebezpiecznych bredni, jak np to że kula odbija się od kurtki.
Ten jest gówniany
Cattleman 5.5 na spokojnie drzwi od poloneza przebija :D
Dopiero teraz natrafiłem przypadkiem na ten filmik. Dobrze, że Pan już przestał zabawy z bronią. Przynajmniej słuchając tych bzdur nikt nie zginie.Nagrywając filmik nie miał Pan żadnego pojęcia o broni czarnoprochowej. ZNAFCUF broni na YT mnóstwo. Życzę powodzenia w nagrywaniu filmików zajmujących się czymś bardziej bezpiecznym.
Pozdrowionka.
Kalkulator inflacyjny podaje że 1$ w 1860 to 30$ dzisiaj. To jak to jest z tą ceną nabojów?
Zmień kalkulator, na złocie wychodzi 75/1. Co do amunicji, to trzeba mieć na względzie skalę postępu w automatyzacji produkcji. Pewnie w jakiejś manufakturze nie byłoby już tak tanio.
@@marekduczman Ale ja tylko chcę wiedzieć czy (np. wg. kalulatora jaki znalazłem na stronce gov-us) dawniej kosztował rzeczywiste 30 razy więcej czy też pan przeliczył inflację mówiąc o podobnej cenie. Czytam twoją odpowiedź tam i z powrotem i nie wiem o co ci chodzi.
@@tomtomski4454 Uncja złota warta była 20 dolarów, teraz prawie 1500, więc trochę słabo liczy ten kalkulator. Inne produkty ciężko porównywać, bo zmieniły się tak metody produkcji, jak i same produkty. Produkowany w miliardach szt nabój do kałacha będzie w przeliczeniu bardzo tani w stosunku do ówczesnej amunicji produkowanej w stosunkowo niewielkiej ilości w jakichś manufakturach.
Ale jakieś pociski specjalne, teraz też są bardzo drogie, a trzeba pamiętać, że wtedy nabój scalony to była nowość-szczyt techniki.
@@marekduczman Ale nikt nie liczy inflacji wg uncji złota. To jest po prostu zestaw produktów pierwszej potrzeby i porównanie do siły nabywczej. Jak ktoś mógł kupić za miesiączny dochód 10 nabojów do Colta typ X (lub chlebów... co wolisz) a teraz może 300 to jest wskaźnik inflacji. Jeśli chcesz kwestionować oficjalne statystyki to gratuluję. Po prostu wiesz lepiej.
www.in2013dollars.com/1860-dollars-in-2017?amount=1
@@tomtomski4454 Mam swoje lata, ale sklerozy nie mam i pamiętam jak się miały oficjalne statystyki do rzeczywistości ;-) Po prostu kwestionowanie oficjalnych statystyk weszło mi w krew :-D
Ale Tobie gratuluję wiary w słowo pisane, do tego oficjalne :-D
45 CP ma siłę porównywalną do 9 mm para; można wziąć żel balistyczny i sprawdzić.
Przy trafieniu miękkim ołowianym pociskiem rana wlotowa jest rzeczywiście niewielka, ale wylotowa to często wielka dziura, wystarczy, żeby pocisk trafił na jakąkolwiek kość. W przypadku trafienia w głowę urywa kawał czaszki. Wystarczy sprawdzić działanie pocisków ze współczesnej broni myśliwskiej.
W 9 min - Jeden nabój na dzikim zachodzie kosztował 75 centów i ten pan uważa się za pasjonata? W latach 1870 - 1900 płacono w zależności od typu amunicji od 10 do 40$ ale za 1000 sztuk! Siła nabywcza dolara była dużo większa (25-30 razy) dla porównania wykwalifikowany robotnik zarabiał w tamtych czasach ok 40-60$
75 centów to chyba miała być cena nie za pojedynczy nabój tylko za pudełko.
@@WalterNovotny przecież są dzisiaj dostępne katalogi Bannermana. Tam są ceny. 75c za paczkę 50 sztuk.
Pan kowboj wygaduje głupoty. Sam posiadam kilka rewolwerów czarnoprochowych, i o ile ładowanie trwa długo, to skuteczność takiej broni jest dość wysoka, oczywiście w tych kategoriach do których zostałą zaprojektowana. Puchowa, czy skórzana kurtka nie zatrzyma takiej ołowianej kulki, jak twierdzi pan kowboj, a jeżeli nie wierzy, to niech sam sprawdzi. Broń palna była jednym z powodów dla którego ludzie przestali nosić metalowe pancerzyki, a te wyszły z użycia w czasach, kiedy broń palna wyglądała jak samopały Janosika.
skórzna kurtka na 50 metrach moze stary czarny proch by zatrzymała(choc tez nie sądze) ale teraz juz na pewno nie.. wiem bo próbowaliśmy Nowoczesny czarny proch ma moc nieporównywalnie większą niz na dzikim zachodzie Kula przy 50 metrach ma około 300 j( choc zależy od broni i naważki oczywiście ale jako przykład dam remka 8 cali 35grn kal 44) powodzenia z kurteczką
Aż mi się przypomniał "Gun" - przeszedłem chyba z 5 razy.
Panowie, ale Colta Dragoon'a i Walker'a to wy szanujcie, bo nawet ze 100 metrów można bez problemu zdmuchnąć jeźdźca z konia ;)
wstań czasem od komputera i idź na prawdziwą strzelnicę. Dzieci pod opieką rodziców też mogą strzelać
@@piotrs2731 Jak ja strzelałem z kbkak 7,62, to Ty na ptaki ptapty wołałeś.
Strzelałeś z Colta Walkera z 10 calową lufą? Ołowiany pocisk może nie ma dużej penetracji, ale ilość prochu w komorze, jest już na tyle znaczna, że jak nawet nie przebije, to ołów zgrzybkuje na twardym i połamie żebra, rękę, nogę. Makówkę zdmuchnie jak dojrzałego arbuza.
@@marcinos303 gratuluję!!!! wrzuć filmik :) strzelnica, rewolwer czarnoprochowy, dystans 100m do tarczy....
Niech mi ktoś wytłumaczy ,najpierw skórzana kurtka która chroni przed kulą z odległości 50 m a parę min później koń za którym się nie ukryjemy bo kula przez niego przeleci i nas zbije bądź zrani 🤔
Kon nie mial na sobie kurtki, czego nie rozumiesz.
I następne bajki, mówi o amunicji pełnopłaszczowej o dużej prędkości a nie o pociskach oddających prawie od razu energię, sam powinien dostać postrzał taką kulą to by bajek nie opowiadał i to samo z odległością
W Colcie też da się szybko zmienić bęben jeśli wszystko chodzi jak powinno.
Ale przecież wtedy po wojnie secesyjnej były już karabiny Winchestera
Były ale nie każdy miał. Poza tym jak weszły nowe to co ze starymi? Do zgniatarki?
Z tym, ze nie każdy nabój trafiał - to ja powiem więcej - większość nie trafiała i widząc mniej więcej gdzie trafiła poprzednia kula, strzelało się z małą korektą drugi raz. Zazwyczaj celny był nabój numer 3 lub 4.Nigdy nie strzelałem z broni palnej, natomiast miałem do czynienia z sekcją strzelectwa konnego z łuku i tam dochodzi ciekawy termin, jaki jest celowanie intuicją - bo użycie przyrządów celowniczych jest niemożliwe i polegało się na doświadczeniu, zarówno w celowaniu z łuku, jak i jeździe konnej, wiedząc jaki jest rytm kroków i kiedy na przykład koń podbije nas delikatnie na siodle, żebyśmy mogli stanąć w strzemionach, czy która faza galopu to faza lotu, kiedy koń jest w ruchu, ale jednocześnie w miarę stabilnym - zmieniając swoją pozycje wyłącznie w poziomie. A na zawodach to kwestia wyuczenia, ze napinamy łuk mijając konkretne drzewo i wypuszczając płynnie strzałę pod takim a takim kątem, przy odpowiednim tempie jazdy itd. Po prostu już się tą trasą turniejową jechało 150ty raz i można było mieć wyczucie - bo na celowanie nie było szans.
Jest powiedzenie ,,Bóg stworzył ludzi ale to Colt uczynił ich równymi,,🔫
Ja słyszałem że Bóg stworzył ludzi wolnych, a Colt uczynił ich równymi 🙂
Poza tymi w kurtkach oczywiście...
Krzysztof M XDDDDDDDDDDDD rozjebałeś mnie
"Ja do takiej wprawy nie doszłem"
Może za długo dochodzi nie jest wprawiony 🤣
15:37
Panowie znają wszystkie mity dzikiego zachodu i umiejętnie je powielają. Biednie...
Wasz "kowboy " zamyka oczy przed strzałem xD
Z tymi bojaźliwymi końmi to bym nie przesadzał. Oczywiście ze koń musiał być szkolony i przyzwyczajony, ale od setek lat konie brały udział w bitwach gdzie był hałas, zgiełk, szczęk oręża, trup ścielil się gęsto a od XVI-XVII w ogień broni palnej był czyms powszechnym. I konie galopowały wprost na strzelajacą piechotę.
Chłop założył czapkę, położył strzelbę na kolanach i udaje eksperta choć sam nie wie o czym mówi. Za publikowanie takich bzdur powinna być kara grzywny.
Grzywna 25$ West Elizabeth.
25 lat wiezienia albo 100 zl grzywny
Panowie specjaliści, ja nie wiem jakie wy Colty macie, ale mogę się założyć, że ja zmienię bęben w moim szybciej niż ten Pan zmieniał w Remingtonie. Warto się trochę historii pouczyć w wojnie secesyjnej do Coltów dostawali również bębny na zmianę. Jak się nie da to po co?
>nie doszłem
Kiedy to usłyszałem, to poczułem się dokładnie odwrotnie niż gdybym doszedł podczas intymnych momentów z ukochaną. Zażenowanie, wstyd, przerażenie, ogólna dysforia.
Szanowny kolego !!! w 18.11 min mowisz "fantastyczne" glupoty !!!
Kula-pocisk z olowiu nie w tzw. mantlu wchodzil swoja srednica , ale wychodzil robiac otwor 10 cm srednicy jesli nie przeszyl trafionego to robil mu w korpusie spustoszenie zmieniajac swoja forme w tzw. "grzybek" . Jako przyklad spytaj sie mysliwych ktorzy polowali z amunicja typu "Breneka" to jest porownywalne z amunicja broni o ktorej opowiadacie . A co do odleglosci tych strzelanin to wszystko zalezalo od karabinow jak i pistoletow z lufa gladka lub gwintowana, gladkolufowa bron sie zgodze ze na 50m byla celna powyzej juz bal wielki opad lub odchyl strzalu , lecz przy lufie gwintowanej i odpowiednim ladunku osiagalo sie kilkaset metrow celne strzaly ! Troche poczytac o balistyce radze !
W rzeczy samej - bizony, niedźwiedzie, konie inne duże zwierzęta, w tym drapieżne koty nie padały od ognia karabinów maszynowych.
Prosze nagrajcie to jeszcze raz ale bez panow ,ekspertow''. Jest mnostwo strzelcow ktorzy pociagneliby temat rzetelniej, ciekawiej i bez bzdur ktore wygaduja Wasi goscie tegoz materialu.
13:36 jakiś czas temu dopiero oglądałem Django ale oceniam całkiem pozytywnie chociaż ten moment to już była przesada :)
Co do tego strzelania z konia, w 1620 podczas ucieczki spod Cecory, hetman Koniecpolski ustrzelił 6 Tatarów z łuku. Śmiem twierdzić, że strzelanie z łuku jest bardziej skomplikowane niż z broni palnej. Trzeba pamiętać, że ówcześni ludzie praktycznie rodzili się i umierali w siodle, więc ich umiejętności jeździeckie siłą rzeczy musiały być dla nas niebotyczne
Nie zgadzam się, np jeżeli wam Panowie trzęsą się ręce to nie znaczy że nie ma opanowanych ludzi w sytuacjach zagrarzających życiu. Po za tym broni krótkiej używa się na dystansie krótkim do 25m . Sądzicie po sobie i tyle. Jeżeli chodzi o skuteczność broni to wszystko zależy od ładunku prochu i jego jakości
A ciekawe jak spece oceniają mój ulubiony western: "Pale rider" (Niesamowity jeździec). Bardzo ponury obraz Dzikiego Zachodu, gdzie zwykli ludzie są łupem dla drapieżnych bogaczy, a przedstawiciele prawa stoją za bogaczami.
Za koniem da się schować bez problemu.Tym bardziej przy broni i amunicji z epoki dzikiego zachodu.Strzał do dzika z odległości powyżej 100 150 metrów .pocisk często nie przejdzie na wylot.Zatrzyma się z drugiej strony na skórze.Nawet przy dużym kalibrze.np 7rem mag.oczywiscie pocisk połpłaszczowy.Koń jest większy i grubszy.
Jak mongolskie dziecko szkoliło się w strzelaniu z łuku, w trakcie jazdy na koniu, przez co najmniej 3 lata, to trafiło by we wszystko, w okolicy co najmniej 50 metrów.
Łucznicy Angielscy z długimi łukami szkolili się po kilkanaście lat.
19:14 podobno był felerny pas na naboje jak i same naboje jak kowboj za mocno legną zadem to to jego pas zaczynał strzelać
gdyby ktoś chciał się więcej dowiedzieć o colcie: ruclips.net/video/pAVdO8syhIw/видео.html
a tutaj coś o remingtonie: ruclips.net/video/lOtw4yy7gc4/видео.html
Nie jestem znawca.
Nie mam broni,ale w wojsku z kałacha się strzelało.
Powiem tak.
Jeśli ówczesna broń powalała bizona, to i konia,a tym bardziej człowieka też pewnie się dało.
Dodam jeszcze że co jakiś czas się słyszy o wariatach,którzy z wiatrówki dotkliwie ranią ludzi.
Broń na proch czarny ma o wiele większą siłę powalająca.
To nie zabawki,a każdy kto założył kapelusz z odpustu nie staje się KAŁ-BOJEM
Ciekawy materiał max. Brakuje tylko nieintuicyjnej informacji, że większość kowbojów to czarnoskórzy i latynosi a nie lansowani przez kino biali.
Chyba w równoleglej rzeczywistosci albo obecnie lansowanych bzdurach. W tamtyczj czasach murzyn mógl byc co najwyzej kuchcikiem i poslugaczem, a nie żadnym kowbojem. Jeszcze w polowie dwudziestego wieku murzyna nie wpuszczono by w Stanach do knajpy - mieli swoje.
300-400 Jouli, tyle uzyskuje się z standardowego rewolweru. stań mądralo w skórzanej kurtce.
Tak nudnego gadania o ciekawych zagadnieniach dawno nie oglądał
Bzdury,Bzdury i jeszcze raz Bzdury,ja tak uważam !!!!!!!!!Jak ktoś nie wie co to jest broń czarnoprochowa,to ja wam mówię,że to nie zabawki.Pozdrrrrr.......
Skórzana kurtka zatrzyma kulę... I dlatego upowszechnienie broni palnej spowodowało w zasadzie zanik zbroi. Biedacy nie wiedzieli, że można by ze dwie kurtki założyć i będzie git :) Dobre.
A najlepsze jest to, że u nas w kraju można kupić broń czarnoprochową bez żadnego pozwolenia.
Ale żeby kupić proch trzeba mieć Europejską Kartę Broni (tak czy inaczej gnata musimy zarejestrować), ewentualnie przywieźć z kraju w którym nie ma takich obostrzeń.
@@LeszekSlowinski To żaden problem, idziesz z CP na komisariat, spisują numery broni, płacisz jak dobrze pamiętam ok. 100zł i czekasz na wyrobienie karty.
@@LeszekSlowinski U pepików kupisz bez żadnych ceregieli.
@@marekduczman
Wiem. Napisałem „przywieźć z kraju w którym nie ma takich obostrzeń” nie sugerując jaki to kraj, żeby nikt się nie przyczepił.
Licho nie śpi.
@@LeszekSlowinski To miała być odpowiedź dla kolegi nade mną, że i bez EKB można sobie radzić
Kiedyś oglądałem TVP Fałszywy Kadr i tam było o tych rewolwerach i strzelbach czyli ) westerny.
Teraz amunicja pistoletowa kosztuje ok 3-4zł za 50szt. To nie dużo
jakiego kalibru czarnoprochowa czy na proch bezdymny ?
Jeden gada o czarnym prochu a drugi shoty twierdzi że nazwę wzięły bo zamieniali naboje....
Łuki były bardziej celne i potrafiły mieć większy zasięg od winchestera nie mówiąc o rewolwerze . Co innego sztucer
Pan "kowboj" może i ma wiedzę na temat broni z epoki, jednak wolałbym żeby nie zajmował się fizyką oraz balistyką...
Pan kowboj nawet nie wie, że rewolwer ma kaliber 44, a nie 45. 45 to kaliber broni ładowanej odprzodowo, choć oba te rodzaje broni strzelały podobną amunicją, ale paradoksalnie amunicja odprzodowa jest w pewnym sensie podkalibrowa jeszcze flejtuch musi się zmieścić do lufy, a do rewolweru jest nadkalibrowa-komora bębna ma większą średnicę od lufy.
Pan "kowboj" nawet kapelusza porządnego nie ma a co dopiero wiedzę.
Pan kowboj ze strasznym wysiłkiem wydusza z siebie słowa.
Jak by ktoś wpadł i kazał komuś opowiadać coś przed kamerą to pewnie połowa z nas by dusiła się w sobie żeby jak najlepiej dobrać słowa i nie palnąć jakiejś gafy.
Bo mu na dzikim zachodzie kiedyś ustrzelili płuco jedno.
Ale tu nikt nie wpadł w nocy o północy tylko to jest materiał na który raczej umawiali się wcześniej, wyobraź sobie takie dukanie w filmie aktorskim, a to wcale się tak wiele nie różni, do takich materiałów również przygotowuje się scenariusz i można zrobić kilka dubli.
Kuba Czapla kurwa ahahahah rozjebałeś mnie XDDDDD
Totalnie nie wierzę tym typom.
Problemem jest ładowanie? Były całe manufaktury produkujące gilzy razem z kulami i smarem które mogły być w całości załadowywane do bembna bez żadnej praski ani nacinania papieru.
Farmazony i tyle... Problem z westernami jest taki, że tam gdzie były jakieś okazyjne strzelaniny western pokazuje to jako normę. Broń w rękach solidnego rewolwerowca była naprawdę zabójczym narzędziem, tym bardziej jak ten zaopatrzony był w patrony czyli już wcześniej przygotowane gotowce do strzelania lub dodatkowe bębenki. Jeżeli chodzi o amunicję zespolona to też bujda, że jej nie było. Oczywiście, że była. Era dzikiego zachodu trwała do pierwszej dekady XIX w. Od czasu pierwszych wojaży do końca tej epoki zdążyło się co nieco pozmieniać. No i na Dzikim Zachodzie broń miał każdy (albo przynajmniej powinien mieć) od zwykłego ranczera na pastorze kończąc. Zasada była prosta: Jeżeli nie mogłesś polegać na tężyźnie fizycznej twoje życie może uratować ci broń. Tak więc westerny odbiegają od rzeczywistości jedynie ilością strzelanin, widowiskowością i w ogóle tym czym sie w nimi zachwycamy czyli pojedynkami i innymi iście filmowym,i zabiegami. Ale takie zabiegi sa w kazdym filmie bo film nie musi spełniać roli podręcznika do historii...