Видео

Problem z moimi recenzjami GH jest taki, że zwykle (poza kilkoma wyjątkami) omawiam produkty sprzed fuzji SG z GH, a to wydarzenie jednak nie pozostało bez wpływu na charakter tych tytoni. Mam "nowego" no. 7, nie paliłem, ale na sam węch czuć, że pachnie inaczej. Kto wie, może ten stary by Ci podpasował? Chociaż jak nie lubisz ogólnie kwiatowych aromatyzacji, to może faktycznie by Ci nie siadł i tak. Moim numerem 1 jest chyba nadal GH Bright CR, ale oczywiście ten ze starej produkcji :).

@@pykpuff1840to chyba rzeczywiście ta kwiatowość. Dostałem też trochę bright cr, bo jednak czystą va muszę mieć po porażce z FVF od SG. Ja w dalszym ciągu wolę orientale. Miskatonic na 1 miejscu niezagrożony.

@@konradczuba2208 No kwestia gustu. Dla mnie Bright CR - oczywiście w starej wersji - absolutna topka. Orientale też spoko. Spróbuj koniecznie Dream of Kadath.

Ostatnio Bob był w Polsce przez chwilę. C&D jednak nigdzie w naszym kraju nie spotkałem.

@@maciej-staniecki leżakowany tytoń potrafi zaraz po otworzeniu dać nieco octem w zapachu (potem to znika), ale to co odpisujesz to chyba nie to, bo jednak w paleniu taki tytoń powinien być przyjemny. Ogólnie burley może z czasem zrobić się bardziej papierosowy, no ale nie po roku. Spróbuj go zapalić za miesiąc, gdy się trochę uleży po otwarciu słoika. Pozdrawiam.

No nie dziwne, że nie trafiłeś wiele lat temu, ponieważ to relatywnie nowy produkt, chyba z 2019 roku, ale pewności nie mam. Ale sam typ mieszanek angielskich - czyli virginia + orientale + latakia, to dość leciwa sprawa. Cieszę się, że znalazłeś coś, co Ci smakuje. Pozdrawiam!

@@igorkozarow2737 przykro mi, niestety nie sprzedaję tytoni fajkowych.

Wypowiadać się zawsze warto, również krytycznie, przynajmniej można podyskutować :). Nie odniosłem wrażenia, żeby Dominik okrzyknął siebie wielkim artystą. Natomiast skrytykował część "polskiej fajki" nie za brak oryginalności, lecz za trzymanie się wciąż gruszy, jak również za jego zdaniem zbyt hurraoptymistyczne reklamowanie każdej fajki jako pięknie usłojonej. Można się z tym oczywiście zgadzać lub nie. Dla mnie osobiście nie jest problemem, że ktoś się jakimś stylem inspiruje, bo fajki nie są tworzone w społeczno-kulturowej próżni i każda współczesna fajka zawiera w sobie jakiś odprysk stylu, który ktoś kiedyś wymyślił. Problemem byłoby cykliczne kopiowanie czyiś modeli kropka w kropę i twierdzenie, że oto się wynalazło unikatowy styl. Co do fajki Roberta Trypuza. Trzeba brać dużą poprawkę na to, że facet dopiero zaczyna. W takim przypadku mocniejsze wzorowanie się na tym, co już zastana kultura fajkarska wypluła, jest naturalną drogą i szukaniem przestrzeni, w której będzie można rozwinąć później własne artystyczne skrzydła. No i kolejna rzecz: skopiować styl pięknych fajek też trzeba umieć. Co do samej fajki - dla mnie jest to klasyczny duński styl, Stanwell od groma takich kształtów zrobił na długo przed tym, jak J. Alan zaczął tworzyć fajki. Jeśli tego typu fajki utożsamiasz dzisiaj z J. Alanem, to tylko dlatego, że Alan kiedyś sam się na zastanej szkole duńskiej wzorował. I dobrze, bo na tym polega rozwój, że kolejne pokolenia coś dodają od siebie.

@@pawenowogrodzki5742 bardzo proszę.

Kurde, nie widziałem, że mam tylu hejterów xDDD.

@@pykpuff1840 xd

Amphora Virginia może być od biedy, pozostałe chemiczny syf. Nie kojarzę obecnie w Polsce jakiegoś wysokojakościowego tytoniu o smaku, jaki szukasz. Muszę jednak uczciwie dodać, że nie palę aromatów, więc nie mam dużego rozeznania. Kup sobie jakiś naturalny tytoń, będzie mieć 10x więcej smaku niż aromatyzowany ulepek, wierz mi. Nawet od tej Amphory możesz zacząć, choć ja bardziej polecam Amphora English, jeśli lubisz śliwkowo-wędzone smaki.

@@pykpuff1840 dobra dzięki za info bo jutro będę zamawiał i jeszcze bym zamówił te syfy więc dzięki za informacje

Drewnianą - nie. Z pianki morskiej i gliny - zależy. odpisałem Ci właśnie przy innym filmie.

@@pykpuff1840 dobra dziękuję

Powinno się dać odpocząć fajce minimum 24h. Oczywiście jak raz w czas zapalisz fajkę 2 razy dziennie, to nic się jej nie stanie, chodzi o to, żeby nie zrobić z tego normy. Przy piankach morskich i glinach można teoretycznie palić częściej, bo szybciej schną. Piankę morską nawet zaleca się przez jakiś czas palić nawet kilka razy dziennie, bo wtedy łapie intensywny kolor. Jednak trzeba się liczyć z tym, że z czasem straci chłonność i już bym nie szalał wtedy jakoś bardzo.

@@pykpuff1840 dobra dziękuję za informację i pozdrawiam

@@User-hkstu25jk no to nie jest mit. Drewno musi mieć czas, żeby porządnie przeschnąć, minimum 24 h. Jeśli fajka będzie nom stop wilgotna (i to od śmierdzącego kondensatu), to może nie od razu, ale z czasem zaśmierdnie. Oczywiście każdy może palić jak chce i jak lubi, ale dla uczciwości należy wspomnieć o tym ryzyku. Cieszę się, że kanał się podoba, pozdrawiam serdecznie!

@@pykpuff1840 nie chce się wymądrzać bo napewno masz większe doświadczenie ode mnie ale widziałem 2 fajczarzy takich z prawdziwego zdarzenia jeden mój sąsiad którego znałem a drugi gościu jak jeździłem do pracy nigdy ich nie wiedziałem bez fajki a fajka u jednego i drugiego aż mokra od śliny ślina az skapywała pamiętam to jak dziś ślina aż wisiała z fajki fajka zawsze kojarzyła mi się z elegancją ale u nich tak nie było😅więc dlatego myślę że to mit bo oni nigdy nie odstawiali fajki a na dzień bo by musieli mieć chyba 100 fajek😅to nie jest żaden przytyk w twoja stronę przyjacielu myślę tylko że to trochę przesada napewno fajka nasiąka jakoś zmienia smak ale myślę że to przesada odkładać ją na dzień😊to nie są żadne przytyki w twoja stronę przyjacielu trzymaj się ciepło miłego palenia😉👍

@@User-hkstu25jk A to wiadomo, że nie przytyk, spokojnie, nie roztopię się od krytyki :). Trzeba tu odróżnić dwie rzeczy: to jak fajka powinna być palona, żeby cieszyła smakiem, oraz to, jak faktycznie bywa przez część ludzi palona. Zwłaszcza w starszym pokoleniu fajkę traktowano bardzo roboczo. Więc tak, palono wszystko co się dało w jednej fajce, a samą fajkę nabijano kilka razy dziennie. Dodam do tego jeszcze, że niespecjalnie dbano o jej czyszczenie. Efekty niestety często widać teraz na targach staroci czy portalach aukcyjnych, gdzie wystawia się tak eksploatowane fajki na sprzedaż. Więc "long story short": wali z tych fajek tak, jakby coś w nich umarło. Dodatkowo są zapuszczone niemiłosiernie, ustniki zalepione śliną, przegryzione, w szyjce smoły znajduje się więcej niż 9 kręgu piekielnym, a nagar w kominie tak gruby, że szluga nie wetkniesz. Ogólnie doprowadzenie potem takiej fajki do ponownej użyteczności, to jest gruba jazda. Dlatego, jeśli chcemy, żeby z naszych fajek nie capiło mokrym szczurem, to jednak zaleca się dawać im odpoczynek między paleniami. Pozdrawiam!

@@konradczuba2208 z moim kajamakiem masz pewność, że został wykonany z zachowaniem wszelkich norm BHP 😅. No z targami to jest uniwersalny problem - jedzenie lepsze, ale proces przygotowania nieznany, więc tu już każdy musi sam oszacować, czy chce podejmować to ryzyko. Ze sklepu kajmak też dobry, ale ze stoiska z serami na wagę. Może kiedyś będę miał okazję skosztować dania, o którym wspominasz.

@@pykpuff1840 duvan čvarci powinny cię zainteresować, bo to w tłumaczeniu tytoniowe skwarki. Dla mnie najlepsze w Valjevie w Serbii.

@@konradczuba2208 w Serbii jeszcze nie byłem (przelotem się nie liczy), może będzie kiedyś okazja spróbować, choć tak średnio przepadam za świniną.

@@NataliaGodyń-t3w znajdź na Facebooku stronę Krakowskiej Loży fajki, ogłaszają się że spotkaniami, można wpadać.

@@wojciechp4469 jakieś wywiady z pewnością się jeszcze pojawią. Ale na rozmowę z R. Turkiewiczem bym się nie nastawiał.

Rozumiem, nie pytam o przyczyny. Nabyłem dwie jego fajki, testuję i na razie nie stwierdzam w nich jakichś istotnych wad.

@@wojciechp4469 nie umiem tego zweryfikować, bo nigdy nie miałem jego fajek w rękach, a kupować nie będę, bo morta to absolutnie estetycznie nie moja bajka. Jednak biorąc pod uwagę niską cenę, jestem w stanie postawić dolary przeciwko orzechom, że ustnik nawiercony jest wąsko, tj. nie jest na końcu tak rozkloszowany jak w przypadku prezentowanej w tym filmie fajki.

Rzeczywiście, chociaż nie wszystkie modele (mam też fajkę na filtr 9 mm) ale na użytkowanie nie ma to wpływu. Natomiast pewien problem sprawiać może wąski, 18 mm komin (wszystkie modele chyba tak mają). Co do estetyki, to rzecz gustu, ale faktura morty moim subiektywnym zdaniem wygląda efektownie.

@@wojciechp4469 jasne, bardziej wąsko nawiercone fajki tez nadają się do palenia, inaczej trzeba by było do kosza wywalić większość światowych seryjniaków (i nie tylko), o piankach morskich nie wspominając. Po prostu w szerzej nawierconych fajkach się wygodniej pali. Tu czop 9 mm na filtr nie ma nic do rzeczy, bo zwężenie następuje przy zgryzie. Był o tym filmik na tym kanale: "Dobra fajka, czyli jaka"?, tam się szerzej wypacam w tym temacie 😅.

Widziałem tę Denicoteę, mnie zupełnie nie porwała. Myślę też, że sporo można fajnych biliardów znaleźć, trzeba tylko Internet przetrzepać.

@@pykpuff1840 Ja tylko podkreślę, że mówię tu tylko bryle, abstrahując od materiałów i wykonania. To ścięcie główki dodawało jej zdecydowanie "dynamiki" (trochę jak w samochodzie sportowym), do tego na plus był kontrast między fajkowymi krągłościami, a wyraźnie zaakcentowanymi kątami (wspomniane ścięcie i ustnik, nie wygięty, tylko "przełamany"), no i dobre proporcje wysokości do długości, przy jednoczesnych dobrych parametrach użytkowych (szeroki komin przyzwoitej głębokości). Gdyby za taką koncepcję wziął się dobry fajczarz, mogłoby wyjść coś całkiem ciekawego, bo tego typu fajek zbyt wiele nie widuję. W sumie to trochę ze złej strony ugryzłem polskie fajkoróbstwo, bo zasadniczo, to szerszy wybór, poza Brogiem i B&B oferuje tylko Worobiec. Co ma w zanadrzu cała reszta - to w sumie nie mam pojęcia. Od Walata wyszło sporo fajek, które mi się podobały, ale też czytałem, że wiele projektów było opartych o fajki duńskie/angielskie. I na ten moment mam wrażenie, że polscy mistrzowie fajki wykonują wspaniały sprzęt... ...który po prostu mi się nie podoba. I to jest dla mnie na ten moment cecha identyfikacyjna "polskiej fajki" (mógłbym tu się rozpisać o złych proporcjach, nadmiernej masywności, przekombinowaniu - co jednocześnie na pewno cieszy kolekcjonerów, bo "jest różnorodnie" - to na pewno), ale liczę, że wraz ze zdobywaniem wiedzy, dane mi będzie zrewidować te poglądy.

@@bezimienny_andzej6425 no jeśli polską fajkę znasz tylko przez pryzmat bydżetowych seryjniaków z Przemyśla, to jeszcze masz wiele do odkrycia 🙂.

@@pykpuff1840 Patrzyłem co robi Wojtek Pastuch i kilku innych panów, którzy zagościli na Twoim kanale niebudżetowe nieseryjniaki to już niesamowity przegląd specyficznej sztuki, w której przy okazji da się palić. Trzeba w tym gustować. No i właśnie, polskie "seryjniaki" uniwersalnie mi się nie podobają, polska fajka "z wyższej półki" to kraina produktów, których w ogromnej większości przypadków nie wziąłbym za darmo, gdybym nie mógł odsprzedać (tu podkreślę, że w 100% chodzi o to, co uważam za ładne, tak samo nie nosiłbym Rolexa, choć absolutnie doceniam jakość wykonania inżynieryjne mistrzostwo stojące za ich mechanizmami). Jakoś fajki seryjne i duńskie i angielskie potrafią cieszyć oko. Tylko u nas na kilkaset modeli różnych twórców, ani jeden nie ma dobrych proporcji. Oczywiście dla każdego "dobre" znaczy co innego. Jednak podobnie jak w architekturze, malarstwie czy w pisarstwie - istnieją pewne zasady, których przestrzeganie nie gwarantuje piękna efektu końcowego, ale znacznie zwiększa szansę na pozytywny odbiór. Innymi słowy - estetyka jest subiektywna, ale istnieją sprawdzone sposoby, by efekt końcowy był dobrze oceniany przez większość odbiorców. Dla mnie fajczarz idealny to totalnie pozbawiony ambicji i oryginalności rzeźbiarz po ASP, najlepiej przy okazji fan renesansu. Dla kogoś innego to może być zręczny samouk z ułańską fantazją i totalnym brakiem poszanowania dla wszelkich konwencji, wynikającym np. z ich zwyczajnej nieznajomości. I na ten moment nie mam niestety powodów by sądzić, że polscy mistrzowie fajki w ogóle są zainteresowani konwencjonalną estetyką. A tymczasem, podobnie jak w branży meblowej czy odzieżowej - konwencjonalnie estetyczny, dobrze wykonany i przemyślany przedmiot może osiągać bardzo wysokie ceny i wciąż wyróżniać się przemyślanymi, oryginalnymi, cieszącymi oko detalami.

@@pykpuff1840 Napisalem grzeczny komentarz o tym, że ta nieseryjna, niebudżetowa i niekonwencjonalna "polska fajka" nie podoba mi się jeszcze bardziej, niż te "tanie seryjniaki", ale niestety, RUclips uznał, że wywód o estetyce quasi-uniwersalnej, kanonach piękna, zasadach tworzenia, które sprawiają, że efekt końcowy podoba się szerszemu gronu odbiorców nadaje się tylko na przemiał. No nic, miło było pogadać, choć Twój ostatni komentarz troszkę mnie zawiódł. To, że nie kreuję się na nie wiadomo jak uczonego i opatrzonego, że mam krytyczne podejście do tego, ile widziałem nie oznacza że nie popatrzyłem, co strugają fajkarze nieseryjni i niebudżetowi. Takie "odsłonięcie się" (że "nie mam w sumie pojęcia" - bo co to za pojęcie, że sobie przejrzałem pobieżnie, co tworzy Wojciech Pastuch czy Michał Pawlak) służyło zachęceniu drugiej strony, by podrzuciła jakiś dobry przykład :)

Również pozdrawiam.

@@bajkow4334 tak, nadal. Najlepiej znaleźć go na Facebooku.

@@bajkow4334 najlepiej napisać na Facebooku.

@@artkonieczny zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Palarnia Kawy Ja-Wa na ul. Karmelickiej. Do dripa tam słabo, ale do tygielka jak znalazł.

Dziękuję pięknie za odpowiedź napewno przetestuje asortyment

@@konradczuba2208 Cairo na pewno będzie inny niż Miskatonic, zdecydowanie bardziej jasny i herbaciany w smaku.

@@pykpuff1840 Jestem po pierwszej fajce. Co do suchości, po otwarciu i przy nabijaniu wydał mi się idealny. Nie za suchy. Coś w tym jednak musi być, bo jest to na razie pierwszy tytoń, który w piance morskiej nie wymagał ode mnie wyciorowania. Zero kondensatu. Zdecydowanie smaczny. Oczywiście nie jestem w stanie wychwytywać smaków, niuansów, żeby móc je nazwać. Lubie gładkie tytonie, takim dla mnie jest Sunday Picnik, którego mam duże ilości i który jest dla mnie pyszny. Cairo jest dla mnie zdecydowanie bardziej pikantny, szczypiący bardziej w język. Smak nieco inny, bardzo dobry. Od miskatonica zupełnie inny w smaku. W nim mnie urzekł kurz starych woluminów, które naprawdę wyczuwam. Ależ autosugestia. Stawiam go bardzo wysoko. Chyba na 3 miejscu za miskatonikiem i sunday picnikiem. Pyka się bardzo kulturalnie. Zobaczymy jak będzie po kilkunastu fajkach. Będę go palił naprzemiennie z nowoodkrytymi dla mnie orlikiem golden sliced i petersonem navy rolls, które mnie urzekły.

@@pykpuff1840Druga fajka już we wrzoścu. Dużo smaczniej i dużo łagodniej. Tak mi smakowało, że paliłem łapczywie. Raz siknął kondensatem. Jutro zapalę w churchwardenie. To może być strzał w dziesiątkę. Wyczułem przyprawy. Nie mam pojęcia jakie, ale tym razem bliżej mi było do miskatonica. Może użyli katerini. Nie wiem. Świetny tytoń.

@@konradczuba2208 Jakby użyli katerinii, to by napisali. Jak nie napisali co to za orientale, to z dużym prawdopodobieństwem jest to mieszanka basmy i izmiru. W któryś z filmów Head Blender od C&D mówił, że lubią mieszać ze sobą właśnie te dwa gatunki.

@@pykpuff1840dwa razy palony w chuchwardenie. Najsmaczniejsze ze wszystkich paleń. Dodatkowym plusem jest to, że ta moja faja jest spora. Cairo pali się bardzo szybko. No bardzo wysoko zawędrował ten tytoń na mojej liście ulubionych.

@@Shredonus jest rzeczywistość i jest rzeczywistość filmowa. Jak wiadomo, niektórych rzeczy zobaczonych na ekranie nie warto próbować w domu xD. W długiej fajce pali się trudniej, ale wszystko jest dla ludzi, spokojnie do ogarnięcia, również przez nowicjusza.

@@mazzinio4885 fajką się nie zaciągamy, nie dziwne, że Cię w piersiach dusiło. Ustniki krzywe czyści się jak każde inne, niestety w tanich fajkach potrafią być źle zakrzywione, stąd ewentualne problemy z przepychaniem wyciora. No ale to jest grzech wszystkich "tanizn" świata.

@@pykpuff1840 Nawet jeśli się nie zaciągasz to mimochodem dym zawsze dostaje się do płuc. Biorąc pod uwagę długość palenia fajki, szkodliwość dla płuc jest porównywalna z minimum jednym papierosem przy zaciąganiu się.

@@tyszq Oczywiście, że dym z fajki i tak częściowo dostaje się płuc i szkodzi. Tylko my tu nie o tym :). Bo przypadek kolegi to branie "mega buchów", do których tytoń fajkowy się nie nadaje, więc nie dziwne, że ostro dusi, gdy pali się fajkę jak papierosa.

Przetwory przetworami, a tytoń tytoniem. Gwarantuje Ci, że po kilku latach ze słoika z nawet bardzo dobrym zatrzaskiem i uszczelką wyciągniesz suche siano. Przetestowane to już zostało przez wielu, kategorycznie odradzam.

@@pykpuff1840 Przetwory teoretycznie mają ten sam problem - jakakolwiek wymiana powietrza jest bardzo niemile widziana. Ale może te słoiki teraz jakieś kiepskie robią, całkiem niewykluczone, więc co najwyżej zrobię jakiś eksperyment z próbką czegoś, co mi bardzo nie leży :)

@@bezimienny_andzej6425 rada: nie odkrywaj Ameryki na nowo. Nie znam ludzi, którzy trzymali tytonie w sloikach z uszczelką i tytoń nie stracił im na wilgotności. ZAWSZE wysychał 🙂. Chcesz mieć pewność, że otworzysz słoik po 5-10 latach i tytoń nie będzie suchym wiórem? No to tylko sloik typu twist i obowiązkowo kilkakrotne owinięcie zakrętki taśmą izolacyjną.

@@pykpuff1840 Oczekiwanie, że gumowa uszczelka uszczelnia to nie jest zbyt radykalne podejście. Po prostu nie ufam w pełni temu co słyszę, gdy cudze doświadczenia i moje doświadczenia się mocno różnią, a żaden z uczestników nie jest wybitnym ekspertem w dziedzinie. A tak? W 2029 będzie wszystko wiadomo :P

@@bezimienny_andzej6425 zdecydowanie radykalnym podejściem jest przyjęcie, że mimo, że wszystkim innym tytonie w tego typu słoikach wysychały, to akurat w Twoim jednym przypadku będzie inaczej 🙂. Ja tutaj nie mówię wyłącznie z perspektywy własnego doświadczenia. Temat wielokrotnie przewijał się na różnych fajkowych forach i konkluzja zawsze była taka sama: słoiki z gumowymi uszczelkami zupełnie nie nadają się do tytoniu (co innego do przetworów). Wysychało każdemu. No ale każdy ma prawo włożyć własną rękę do ognia i przekonać się, czy faktycznie jego też oparzy. Ja tylko chce ustrzec Cię przed rozczarowaniem 🙂.

No tak się składa, że od grudnia zeszłego rok kanał ruszył na nowo, ale na ćwierć etatu. Są nowe filmy.

No tam, gdzie wpływy miało Imperium Osmańskie, proces parzenia kawy jest zbliżony.

Yes, Parol's pipes are quite well!

@@pykpuff1840 and when you smoke them other pipe smokers allways ask what it is! They are hardly known outside of poland! Mr.Parol could make big money on the international market!

@@BrutalEnough I'm not sure, generally clay pipes are not very popular and are not associated with anything fancy, so Marek Parol would not have become a millionaire :). But he would definitely find some audience, his pipes deserve it.

@@BrutalEnough Can I ask how you found this pipe channel? Because films are not translated into English.

@@pykpuff1840 I was talking about Parol pipes with a friend from Poland he recomended this video!

To muzyka mojego autorstwa stworzona na potrzeby tego filmu. Cieszę się, że się podoba.

@@pykpuff1840 Można prosić o inspiracje do stworzenia myzyki, lub coś co z nią koresponduje? Nie mam pomysłu jak znaleźć podobne brzmienia. 🙂

@@kamilmaciejasz4106 Ja tu wykorzystałem skalę i rytmikę wykorzystywane w muzyce bałkańskiej, więc pewnie najprościej będzie poszukać czegoś pod hasłem "balkan music".

Nie sądzę, żeby większość paliła mieszanki ziołowe (danych oczywiście nie mam). Naturalny tytoń fajkowy potrafi mieć bardzo głęboki i złożony smak - tak jak wino, i nie trzeba wychodzić w stronę mieszanek ziołowych. Nie zrozum mnie źle: nikotyna też jest tutaj ważna, wpływa w końcu na ogólne poczucie odprężenia podczas fajczenia. Jednak nie jest celem samym w sobie, inaczej w sumie wystarczyłoby zapalić papierosa. Oczywiście, wielu fajczarzy jest jednocześnie nikotynistami, ale wielu też pali fajkę np. tylko raz w tygodniu i nie "dopala" się niczym innym. Ogólnie, inaczej niż w przypadku papierosów, przykłada się tu większą wagę do smaku, a nikotyna tylko temu towarzyszy (choć oczywiście można się uzależnić - żeby nie było).

​@@pykpuff1840 dziękuję za odpowiedź ze smakiem :) Niestety do mnie nie trafia - pewnie dlatego, że uwolniłem się od pykania i puffania (po prostu nałogowego palenia) już jakiś czas temu. To nie tak, że zazdroszczę - raczej uwielbiam pasjonatów, a fajka wydaje mi się małym dziełem sztuki, oddanym sercem rzemieślnika, w sumie fajnym przedmiotem. Zastanawiałem się po prostu, czy ktoś może robi to, tylko i wyłącznie dla samej fajki czy jest to kolejny dodatkowy powód, dla którego można nie chcieć przestać palić. Życzę dużo zdrowia.

@@ukaszr462 Jest dużo racji w tym, co napisałeś. Nigdy nie ukrywałem przed Widzami szkodliwości palenia fajki i uzależniających właściwości nikotyny. Uzależnienie może być stopniowalne i nawet przy wypalaniu 4 fajek w miesiącu możemy mówić o jakiejś formie uzależnienia - z jakieś powodu wracamy raz w tygodniu do tej fajki, prawda? Jednak, jeśli mam ochotę zapalić fajkę, a nie mam do tego sposobności, to jeszcze mi przez myśl nie przeszło, żeby kupić sobie w takim razie szlugi. W takich sytuacjach w ogóle nie palę, a więc nie przyjmuję nikotyny. Wiadomo, że jest to dowód anegdotyczny zaledwie, jednak wskazuje to, że palenie fajki jest czymś więcej niż prostym zaspokajaniem głodu nikotynowego. Chodzi tu też o pewnego rodzaju "klimat" i smak. Ale zgodzę się, że sytuacja może się wymknąć z pod kontroli i łatwo wtedy o pokusę racjonalizacji, gdzie "smak" i "klimat" stają się przykrywkami do zaspokajania nikotynowego głodu. Człowiek to jednak cwana bestia.

No a jak!

Daj koniecznie znać jak wyszło.

Zwłaszcza, że normalnie paląc też się z czasem fajka opali sama, nie ma dziejowej konieczności wykonywania tego całego fiku-myku.

@@pykpuff1840 Nie ukrywam, pomógł mi Twój kanał bardzo. Jako tako mi to palenie fajki szło (choć robiłem to rzadko), ale umęczyłem się okrutnie, bo niezbyt wiedziałem, jak wygląda "prawidłowa wilgotność tytoniu" dla przykładu. Teraz wiem. Tak samo cieszy, że nie ma większego sensu wypalać tytoniu do samego końca - przy niektórych aromatach, była to dla mnie droga przez mękę. Po paru latach przerwy wróciłem do fajki i mam z tego o wiele więcej zabawy. Niestety, aromaty choć zamknięte w słoikach (jak widać wcale nie takich szczelnych) zwietrzały na amen. Tzn. słoik ze Stanwell Vanillia okazał się lepszej jakości i tytoń jest jak w dniu, gdy go odłożyłem, parę lat temu. Ale cała reszta - niby nie jest wysuszona na wiór, ale chyba nie ma sensu ratować WO Larsen Simply Unique czy Sweet Vanilla Honeydew od Dan Tobacco, bo sam tytoń jest tam jakości raczej kiepskiej, tylko po prostu ewentualnie kupić nowe?

@@bezimienny_andzej6425 ogólnie nie ma sensu przechowywać długo aromatów, choć raczej same z siebie nie powinny się stać wyraźnie gorsze. Sezonować warto tytonie naturalne. A zwietrzały, bo słoik nieszczelny, warto wieczko okleić taśmą izolacyjną.

@@pykpuff1840 Przechowywałem, bo nie paliłem, a żal było wyrzucić :) No właśnie człowiek myślał "no zakręcony słoik, to co ma być nieszczelny". I niespodzianka. Teraz owijam folią spożywczą, upierdliwe, ale działa. A przede wszystkim zamierzam w rozsądnym czasie wypalić to co mam, a nie 5 lat trzymać w szafce. Pozdrawiam!

@@bezimienny_andzej6425 folia spożywcza jest do kitu. Taśma izolacyjna, od biedy zwykła klejąca.

Wtedy bym spróbował bez. Śmietanka jest właśnie głównie dlatego, że mleko ze sklepu nie jest tak tłuste jak "od krowy". Spróbuj i daj znać jak Ci wyszło.

Z tym, że tego mleka bym zastosował więcej, kilka litrów. No i oczywiście takiego mleka, z którego nie zebrano wcześniej śmietanki.

​@@pykpuff1840 myślę, że zrobię jednak tak, jak ty. Zresztą mówię po serbsku, znalazłem domowy przepis Pani z Bośni i robi też z mleka i śmietany kremówki więc na pewno i Twój sposób można uznać za tradycyjny 😉😉😉

@@kew8637 no robią tak na Bałkanach. To chyba jedyny sensowny sposób, gdy nie masz własnej krowy. Trzeba tylko pamiętać, żeby przy ugniataniu widelcem tego kajmak nie było w nim zbyt mało mleka, bo może wyjść grutkowaty, a nie powinien.

Eee nie będę się rozdrabniał, zwłaszcza, że takie filmy to wyjątek, a nie nowa reguła.

Pewnie można zacząć od tego, że obie rzeczy nie mają punktów wspólnych, to powinno pomóc... 🙂

Jak przylecimy do Danii wyżreć Wam zawartość lodówki, to kajmak tam ma być.

A widzisz, a trzeba było przeczytać opis jednego lub drugiego filmu, miałbyś szybko odpowiedź :). To jest muzyka mojego autorstwa, zrobiłem ją przy okazji filmu o kawie po bośniacku i stwierdziłem, że tu będzie też pasować.