Mój rekord 406km i 4100m w pionie. Na szosie, pod koniec sierpnia 2 lata temu. Pętla z Bytomia przez Zakopane. No i powiem szczerze, że nie miałem najgorzej na koniec, tylko tak w okolicach 3/4 w Makowie Podhalańskim. Pewnie przez brak obiadu, bo zamiast obiadu była wymiana dętki w Zakopane i potem szkoda mi już było czasu, więc żywienie po sklepikach, niestety wypasione buły się skończyły i było chyba już za dużo słodkiego syfu. No i w tym Makowie stwierdziłem, że muszę się czymś zapchać, więc kupiłem buły, kabanosy i taką sensowną orenżadę bez syfu, no i dosłownie się zapchałem, a orenżadą wypaliłem przełyk (cytryna podziałała ;) ). Wsiadłem na rower i za pół godziny się odetkałem i siły wróciły. Do tego głupie przeświadczenie, albo wmawianie sobie, że przecież od Zakopanego to już z górki (tak jakby okolice Wadowic nie były mocno pofałdowane). Końcówka to już automatem i na szczęście wróciłem na swoje rejony niedługo po zmroku, więc nie było już dużych problemów z nawigacją. Garmina jeszcze nie miałem, telefon w kieszeni i takie tam nawigowanie z pamięci. Całość niecałe 14h. Jest plan w głowie na coś dłuższego, ale już bez takiego przewyższenia i fajnie byłoby mieć wóz techniczny z wcześniej przygotowanym jedzeniem i napojami. btw. o dziwo tyłek nie bolał, a najgorzej było z nadgarstkami i trochę z karkiem.
Ja na razie zrobiłem 211km gravelem, co prawda asfaltem, ale się liczy :D Kryzys był jak trzeba było wnieść rower na trzecie piętro, więc wkopałem w to brata.
Mogę dodać od siebie ze wyspanie się jest bardzo ważne i ma decydujący wpływ na prędkość. Jeśli dojdzie do zmęczenia i mimo to będę dalej forsował się to mój organizm się tak osłabi ze złapie jakaś infekcje-przeżyłem to już i chorowałem przez miesiąc. Byl to okres wielkanocny i temperatury nie przekraczały +10 st. a w dodatku występowały przelotne opady. Nie polecam ładowania przez USB bo gniazdo w nawigacji Bryton się od wstrząsów wyrobiło. Mam torebkę na kierownicy z jedzeniem z której podjadam sobie w czasie jazdy. Wodę zabieram w całości -zależnie od temperatury ok. 8 litrów. Przewożę wszystko w koszyku na bagażniku-oprocz 2 bidonów litrowych na ramie. W połowie trasy 350 km czyli około 200km zatrzymuje się na coś konkretnego-czyli puszkę zupy lub jajka gotowane. Nie polecam ryb wędzonych jeść bezpośrednio przed wyjazdem-przez 2 godziny musiałem powoli jechać. Jeżdżę ekonomicznie czyli ta sama prędkość przelotowa po płaskim i pod gore a z większej górki rozpędzam się i kładę na kierownicy. Jeżdżę na MTB z dość wąskimi oponami bo o szerokości 2 cali, mam dynamo w przedniej piaście a oprócz tego rezerwowe oświetlenie bateryjne. Rower MTB wybrałem bo jest solidniejszy, wygodniejszy i zastosowane w nim opony są maksymalnie odporne na przebicie. Wyjeżdżam o 4 a u celu jestem po około 17 godzinach zależnie od kierunku wiatru-w praktyce od 15,5 do 19 godzin. Co do jedzenia to musi być różnorodne, np. zabrałem tylko 4 paczki ciastek i o ile pierwsza smakowała mi to druga musiałem zjeść a trzecia zjadłem na sile a czwarta dałbym tylko mojemu wrogowi. Po niewlaciwym jedzeniu następnego dnia jest półprzytomny-dlatego uzupełniam to batonami energetycznymi ale oczywiście tylko na nich nie można się opierać. Polecam magnez w płynie który stawia na nogi. Po dniu odpoczynku wracam ta sama trasa. Korzystam z nawigacji Garmin etrex 30 której plusy to nie dotykowy ekran który nie działa jak lusterku w słońcu, wymienne paluszki które można wymienić na nowe akumulatorki lub po prostu baterie, jeden komplet wystarczy na minimum 20 godzin. Trasę planuje jeszcze skrupulatnie w domu na komputerze w Gogle Earth i przesyłam na Garmina.
Zrobiłem w tym roku; +100 km w 3;48 godziny w czerwcu, średnia prędkość 26.2km/h +202 km w 9;00;00 godzin w sierpniu, średnia prędkość 22.5 km/h Wszystko na oponach 2.25 w Levelu 9 od Krossa. Planuje jeszcze więcej i jeszcze szybciej w przyszłym sezonie.
Do nawigowania na MTBku używam Locus Map, nawet dłuższy dystans, przede wszystkim są to mapy offline i nie jesteś uzależniony od internetu. A jak połączusz Locusa z BRouterem to robi się jeszcze ciekawiej przy wyznaczaniu tras, przykładowo profile z naciskiem na ścieżki rowerowe. A co do samego urządzenia/telefonu, kiedyś jak nie miałem komputera i Strave odpalałem na komórce, szukałem jakiegoś pancernego etui, tak żeby telefon przetrwał wywrotki, błoto etc. Finalnie odpuściłem i kupiłem telefon CATa (IP68, MIL-STD-810G), teraz właśnie wypuszczają nowy model i będę zmieniał - mam to na uchwycie typu imadło, bez etui, swobodny dostęp od telefonu, jestem mega zadowolony.
Wielki, wielki szacunek dla Ciebie Szajbajku! I od razu moja rada: jeździj ja jest jasno i ciepło! :-D Nie będzie problemów z zamkniętymi sklepami, z zimnem i jak jest ciemno! Jakie to proste! :-D A tak naprawdę to jestem pod ogromnym wrażeniem!
Hejka, pomogło: 350 km trasy przełajowej w 40,5 h non stop (Gothica Trail). Wykorzystane rady: wolne tempo od początku (współuczestnicy zabijali mnie wzrokiem za hamowanie zapału), regularne picie i jedzenie (dużo poszło) z "podręcznego bufetu" w torebce na ramie (kupionej dzień przed startem, pomysł m. in. z filmiku, na zjeździe wytrząsło mi z niej drobnostki). Dzięki Szaju za praktyczne wskazówki, warto czasem posłuchać kogoś doświadczonego ☺️
Szajbajk dobrym patentem jest zrobienie sobie kartki na której zapisujesz sobie na jakim km możesz coś kupić. kartkę obklejam taśmą bezbarwną i na rame bądz mostek. Przydało się podczas wypraw na 445 i 610 km szosą
Ranek Bmw Siema Wstępna trasa : 1.Dom - Kalisz 229km 2.Kalisz-Chodzież 197,5km 3.Chodzież -Mielenko 198.9km Taki jest plan na teras atak w kwietniu Jadę na szosie i jadę solo👍🏼 Pozdro
Przymierzam się na początek do rasy prawie 200 km z mojego miasta do Wrocławia. Nie narzucam sobie jakiegoś reżimu czasowego, chcę po prostu zajechać w ciągu dnia zakładając, że wyjadę o poranku. Do tej pory nie jeździłem na dystansach dłuższych, niż 120 - 130 km.
W roku 2020 mam w planie pojechać swoją szosą z Wrześni do Sopotu tj 300km jakieś. Nie chce się forsować więc myślę że w dwa dni z noclegiem po drodze więc chyba dam radę ;) tak poza tym u mnie dobrze orzechy i suszone owoce dobrze się sprawdzają jeśli chodzi o żywność którą biorę na wyprawy.
U mnie w niedzielę strzeliła pierwsza 100 w życiu, a dokładniej 101km, ze średnią około 22km/h, więc nie gnałem żeby nie było odcinki. Myślałem, że będzie ciężej, a szczerze mówiąc myślę że dałbym radę jeszcze z 50 kilosów pokręcić. Pozdro Szaj! :) Na wiosnę planuję pojechać pociągiem do Gdańska i wrócić do Torunia (około 200km).
Można powiedziec ze przeszedłeś pewną "barierę dystansową" jeszcze troche pokręcisz (zima I wiosna) a zobaczysz że w lecie już pociąga nie będziesz potrzebował tylko tam i spowrotem. Jedyne ograniczenie to czas
Dobre info dla kogoś kto chce jechać dalej. Dodał bym jeszcze maść na ból 4 liter. Teraz jest masa dobrych lub mniej dobrych kremów ale ja sosuję sudokrem tj maść na odleżyny. Jest jeszcze kilka ciekawych rozwiązań
Super te Twoje dorady... tylko na południu Polski wzniesienie 5..7 procent to jest pikuś... nawet 10 procent to standard bo to nie górka tylko pagórek. Więc teraz przedstaw swoją wersję przejazdu na 400km w naszym terenie
Odnośnie nawigacji to ja na swoim Mio Cyclo 205 mam tak, że po prostu wpisuje "Pila" pomijając polskie znaki. Po zatwierdzeniu wyskakuje mi lista proponowanych miejscowości i tam już mogę wybrać "Piłę". Spróbuj Szaju, u Ciebie też powinno tak działać. Pozdrawiam i szerokości.
Google maps jest niezłe, choć irytuje mnie nie trzymanie się trasy ( jeżdżę głównie na moto) co chwilę próbuje zmieniać trasę na niby krótszą. Na wycieczki rowerowe nieźle daje radę, stara się prowadzić trasami rowerowymi jeśli takowe są. Adekwatnie dziwnego przeciskania się przez chaszcze ostatnio w wakacje w czasie spaceru po górach wyznaczył mi trasę przy której zejście 300 m w dół było na jakiś 100m małym lejem po strumyku. Tak kochane nawigacje.
jeśli chodzi o Mio to niech zostaną przy kamerkach do samochodów ...miałem i sprzedałem nigdy więcej,,przesiadłem sie na Brytona 330 i to inny świat na plus oczywiście ,,bateria w 330 w lato 30 godzin na czujnikach ..
to ciekawe co mówisz o odwodnieniu. lata temu udało mi się wyjechać w Bieszczady. plecak 85 litrów i namiot, odzież taka jaka była w tamtych czasach czyli zwykła, najzwyklejsza, wody piłem dużo, na szlaku słońce jednak grzeje, ale załatwiałem się rano po przebudzeniu i wieczorem przed snem. i tu właśnie wydawało mi się iż cała resztę wypociłem, szczególnie pierwsze dni moje koszulki były białe i sztywne od soli?minerałów? nie wiem, nie znałem się wtedy i dalej sie nie znam. myślę iż inną sprawą jest też to iż ja ogólnie rzadko oddaję mocz w ciągu dnia, czasem też wiem że piję zbyt mało pracując fizycznie nawet w słońcu. w tym roku tez pojechałem w swoją pierwszą w życiu wyprawę rowerową, do tego sam, a co tam, w końcu nie mam już nastu lat i też wydaje mi się iż na przełomie całego dnia zdarzyło mi się pewnie tylko raz w ciągu dnia oddawać mocz, a piłem dużo, mając ze sobą dwa bidony 950ml, uzupełniając je wodą myślę, że też co najmniej 1.5l dziennie dokupowałem. dziennie średnio 80-90 km w zróżnicowanym terenie ale chyba też niezbyt płaskim ( czerwony szlak rowerowy Orlich gniazd, niby 190 km, kończąc w Sandomierzu z wynikiem jakichś 700km )
Nie wiem, jaką masz pojemność pęcherza ;), ale jedna wizyta "w toalecie", to w zdecydowanej większości przypadków znaczne odwodnienie. Inną sprawą jest też fakt, że wiele osób w naszych czasach, jest cały czas odwodniona, a niektórzy potrafią nie pić wody wcale, bo jej miejsce zastąpiły słodkie napoje. W przypadku osób prowadzących siedzący tryb życia, znacznie trudniej zauważyć objawy odwodnienia i zapewne trochę mniej odbijają się one na zdrowiu, niż u osoby trenującej. W naszym przypadku regeneracja będzie dłuższa, praca serca bardziej wytężona, przyswajanie substancji odżywczych gorsze.
@@SzajBajk To nie koniecznie odwodnienie. Rozmawialem o tym z lekarzem. Autor wpisu, podobnie jak ja bardzo intensywnie sie poci aby schlodzic rozgrzane cialo. Rowniez mam biala koszulke od tego potu. To drugi ze sposobow (obok oddawania moczu) filtracji organizmu. Po intensywnej jezdzie na rowerze i takim 'wypoceniu' leje sie sie mnie, a waga wskazuje nawet -1KG.
@@SzajBajk mam podobnie jak kolega. Wydaje mi się, że piję tyle ile potrzebuję i też na długich trasach się nie zatrzymuję na siku, ewentualnie maks. jeden raz. Ja po prostu chyba zużywam płyny na bieżąco, na styk :) I też, tak jak pisze @katmail777, mam biały plecak od strony pleców. Może być tak, że organizm wydala zbędne płyny(?) na różne sposoby i najbardziej efektywnym jest właśnie pocenie się, bo przy okazji chłodzi. Częste oddawanie moczu może bardziej oznaczać kłopoty :) Waga raczej mi nie spada po takiej wycieczce, więc chyba nie ma utraty płynów ustrojowych.
Białe ślady soli w spoconych miejscach na odzieży i plecaku mogą świadczyć o tym, że za mocno solicie jedzenie. A zbyt mocne zasolenie organizmu pociąga za sobą problemy. Sól zagęszcza krew (co obciąża serce) a także zatrzymuje wode w organizmie. To znaczy powoduje odkładanie się wody w tkance podskórnej. Zatem pijesz wodę, ale ona zamiast zasilać płyny ustrojowe, odkłada się pod skórą i zostaje wypocona. Czyli pijesz dużo, ale organizm pozostaje odwodniony, bo prawie cała woda trafia pod skórę, gdzie czeka aż zostanie odparowana. Stąd brak sikania, bo organizm nie ma czym sikać. Ma czym się pocić, ale sikać nie.
Stary, od kiedy chleb robi sie z mlekiem czy jajkami? ;-O Jak dla mnie, a robie go od lat, najlepszy jest z żytniej+ troche pszennej i koniecznie (!!!) na zakwasie. Jednak cieszy, że propagujesz taki styl żywienia, ja nigdy nie zabierałem ze sobą żadnych żeli i nie mam zamiaru. Najlepiej odżywia natura. Co do sprzętu: mam torbę podsiodłową i bardzo ja sobie chwalę. Sa dwa warunki: musi byc całkowiciw wodoodporna (mam wrażenie, że ta ktorą pokazałes jednak w ekstremalnych warunkach wode przepusci), po drugie: musi miec dobre mocowania. Musi byc na paskach mocno naciągnięta, wtedy nie majta sie podczas jazdy. Oczywiscie przy niepełnym załadunku. Ja mam torbe 15l.,napycham do połowy i jest dobrze. Choć worek na przód też jest ok(znowu wodoodporny!), sam mam i używam. Fajny materiał, pozdrawiam.
Hej. Pytanie, dlaczego używasz kilku liczników plus telefon, z czego najwyraźniej nic się nie sprawdziło, tu bateria padła, tam nawigacja kiepska, w trzecim jeszcze coś innego nie gralo- wszystkie te urządzenia zastąpi jeden porządny Garmin - np. edge 530. Jeżdżę długie dystanse (powyżej 300, 500 też się zdarzyło) I garmin nigdy mnie nie zawiódł, świetna nawigacja, super bateria (24h bez ładowania, z włączoną nawigacją i podświetleniem na 10%- żaden problem) plus masa danych dot. jazdy. Moim zdaniem- najlepszy komp. rowerowy.
Ja za miesiąc wybieram się moja szosą z Katowic do Gdańska.. Raczej nie planuje brać sakw.. Wierzę, że po drodze w restauracjach i stacjach benzynowych zjem co trzeba... Ale filmik super.
Zazdroszczę Ci. Ja w swoim życiu kradnę czas na rower, dlatego mam problem z jakimkolwiek przygotowaniem do jazdy. Czasami uda mi się przejechać 100 km innym razem 30 , 40km a czasami 10km. Nigdy nie wiem ile przejadę, ile znajdę czasu.
@@Chrom3k Oczywiście, że cieszę się i zbieram rocznie od 4 do 6 tysięcy kilometrów w drodze do pracy. Czasami droga do pracy jest 3x dłuższa niż ta na skróty. Ale i tak zazdroszczę innym, że znajdują czas na treningi.
@@gicior2440Staram się jeździć jak tylko mogę a to i tak mało. Mam do wyboru czas dla żony, dziecka lub rower. Nie da się tego pogodzić. Nie lubią roweru i rozumieją, że przy nich strasznie się męczę.
Nie wiem czemu, ale ja nie mogę jechać na chlebie czy bułkach, zapycha mnie. Wolę w połowie trasy jakiś obiad. Mówię o trasach do 200km, tylko ja jadę na 26 calowym góralu.
Wrzuciłbyś jakieś rady jak przetrwać długi dystans zimą pod względem termicznym . Ja mam ten problem , że jak jest 0-5 C to i tak się spocę a nie wyschnę i nie odparuję. W efekcie jadę w mokrym kompresie i po 50 km jestem tak wyprany jak po 100 km latem. Jak ubiorę się za cienko to mnie wychłodzi, jak za grubo też wychłodzi bo będę mokry. Jak żyć Panie SzajBajku ?
Kilka warstw na cebulkę obcislych ciuchów. Ilość tych warstw musisz już dobrać pod siebie dla danej temperatury. No i według mnie najważniejsze - żadnych wiatrówek - pot musi uciekać na zewnątrz a nie zatrzymywać na nieprzewiewnej szmacie. Pozdro :)
Miód to jeden z produktów "na granicy" świata wegańskiego i nie-wegańskiego i choć oficjalne stanowisko stowarzyszeń wegańskich wyklucza jego spożycie, to niektórzy miód spożywają, jako przynajmniej częściowo pochodzenia roślinnego. Oczywiście innym tematem jest kwestia przechowywania pszczół i zabierania im miodu, a karmienia za to niezdrowym cukrem...
Nie wiem jak to jest ale mam za sobą kilka tras 150, 140 I 120 w gravel-MTB z przewyższeniem 2km. Ale ostatnio na "szybkiej 100"( teren mieszany) zacząłem czuć drżenie i mrowienie w kolanach. Jest to dziwnie ponieważ czułem że mam dużo sił, trasa przejechana tylko ze słabszym tempem niż zwykle (jeżdżę rowerem MTB)
Kilka lat temu robiłem 400 km w 13 i pół godziny. Dobrze przepracowana zima i można pojeździć. Start o 4 rano, w czerwcu, czyli pierwsza godzina w ciemnościach, a reszta to już dzień.
@@wojtekdab7760 Robilem w zeszla niedziele 250 km i mozna sie zdziwic :) Przy dobrej nawierzchni i dobrej pogodzie taka srednia jest jak najbardziej do utrzymania na szosie. Trzeba tylko duzo jesc.
Ja tak się załatwiłęm w wieku 17 lat. moje standardowe trasy to były max 30/40km, z tym że bardzo dużo jeździłem na miejscu po górkach.. Wybrałem sie na trase 120km w jedną stronę, gdzie ostatnie 20km to góry ( Bieszczady, Solina ) Środek lata ok. 30 stopni cały czas. Z tego co wyliczyłem wtedy ( +/- 1L bo liczyłem z paragonów ) To wypiłem 15litrow wody, w toalecie bylem moze 3 razy, jechałem 12godzin . Wykończyłem się totalnie, wymiotowałem na największym podjeździe z wysiłku. 3 dni po powrocie dopiero uczyłem się chodzić taki miałem ból nóg . Wrażenia do końca życia ( jak na osobe ktora wtedy jeździła tylko wokół komina ) i satysfakcja, że wytrwałem . Ale drugi raz pojechałbym całkiem inaczej, dokładnie tak jak mówisz, czyli bardzo wolno i jadłbym cokolwiek... A ja wtedy zjadłem jednego hotdoga na stacji przez te 12h .. No ale człowiek sie uczy na błędach :)
2 года назад+3
Jednego hotdoga? No to szacun... szczęście, że przeżyłeś (chyba tylko mając 17 lat można czegoś takiego dokonać). Ja mam spore "spalanie". Na dystansik 47-56 km idzie jedna spora pizza, albo podwójny burger i coś jeszcze do tego (plus spoooroo picia).
Sikanie raz na 2h? Ja przy 20h jazdy sikam max 2-, 3-krotnie. I oczywiście pompa od samego początku, a poza tym na 400km to zazwyczaj jakieś chociaż Beskidy lub Bieszczady albo i Tatry się znajdą, ale i sama Wyżyna Lubelska czy Roztocze obfituje w podjazdy do 10 stopni nachylenia. I wtedy konieczne jest wstawanie, bo podczas 20h jazdy najgorzej ma tyłek, ale i nie tylko, bo kark, barki, stopy, itd... . Natomiast jak przetrwać 20h przy -7 jadąc większość czasu w ciemnościach, tego chciałbym się dowiedzieć czy to już trzeba być SzajBajkiem czy też da się to wytrenować?
Jeść, pić, rozciągać się - to najważniejsze z perspektywy zaliczenia BBT i MPP więc maratonów na dystansie ok. 1000 km. Nawet jeśli początek zaczniemy za mocno to rozciąganiem i dalszą jazdą na lekkich przełożeniach jesteśmy w stanie wrócić do stanu używalności. Dla przykładu na trasie tegorocznego Tour de Silesia organizatorzy umieścili podjazd na 1300 m na Łysą Horę na 70 km przy całkowitym dystansie ok 500 km. Nawet po takim podjeździe uczestnicy i tak dali radę machnąć kolejne 430 km.
Ok 6-7 godzin trzeba liczyc. Zalezy jakim srednim tempem jezdzisz. Nie"katujac sie" wykrecisz 23-25 kmh. Srednia zawsze spada w miastach, dlatego warto je omijac.
Szajbajku, Ty mówisz w materiale jak przetrwać 400 km na elektrycznym rowerze czy na zwykłym? Bo z tego co pamiętam i chyba nie tylko ja, to zrobiłeś ten dystans na elektryku? Nie powiem, że taki dystans na rowerze to nic szczególnego. Pamiętam swoja pierwszą "setkę" do tej pory. Ale chyba takie 400 km dla kogoś kto lubi jeździć na rowerze, to na elektryku będzie bułka z przysłowiowym masłem.
Wychodzi na to, że te wszystkie komputerki są nic nie warte. Brak polskich znaków, wydajność na poziomie dawnych palmtopów, zawieszają się... Zawsze to powtarzam, do nawigacji tylko telefon. Na takim komputerku można sobie rejestrować ślad i dane z czujników, a do tego nie trzeba wydawać tysiaka.
Nie, Google maps nie jest dobrą nawigacją. A na nawigowaniu smartfonem na kierownicy się przejechałem... a raczej przepłynąłem
2 года назад+2
Nie jest złą, tyle, że jeśli jedziesz szosowym, to koniecznie trzeba ustawiać trasę dla samochodu, a nie roweru (no i oczyścicie uważać, aby nas nie wkręcił w jazdę ekspresówką, czy autostradą ;-))).
Spodnie z membraną, ja w na zimę mam spodnie z lidla, a tam ta mebrana z prawdziwą ma pewnie niewiele wspólnego, ale zimna nie przepuszcza. Tak myślę do - 5 stopni jest spoko. Ja to nie mogę sobie poradzić z marznącymi stopami.
A jeżeli nigdy nie przejechałem nawet 100 km i w wakacje będę chciał załóżmy przejechać 500 km a będę miał zamiar wsiąść na rower w okolicach kwietnia to jak sie do tego przygotować.... Wiem bardzo odległy termin ale tak z ciekawości pytam
Rozumiem, że masz 3 miesiące na przygotowania. Od kwietnia jeździj spokojnie, ale coraz więcej. Zacznij np. od 4 godzin jazdy razem wziętej w pierwszym tygodniu i zwiekszaj ilość godzin o dwie, każdego tygodnia. Co czwarty tydzień odpoczywaj, czyli np. rób 4 rozjazdy po 45 minut.
Nie zrobisz 500 w jeden dzień A jak... jeździć. Ja samym dojazd ami do pracy 16 km ale bardzo pod górkę mocne podjazdy wyzylowalem kondycję życiową. Dużo też szczytów zdobywalem z czasem. Wyglądało to tak ze wychodziłem z domu i nie wiedziałem gdzie jadę a jak po drodze widziałem fajna górkę to sobie brałem to na cel. Schudłam bardzo dużo a 500 na raty żadnym wyzwaniem by nie było. Mój rekord dniowy to zaledwie 200 km. Goralem po szosa ale i lasach również. Czyli po prosty jeździć. Powodzenia i pozdrawiam. A szajbajk to kozak i nie próbuj go pobić. Pozdro
@@bokserbraniewo Mam zamiar zrobić wyprawę do Gdańska podzieloną na 3 lub 4 etapy przez Łódź, Toruń i jeszcze gdzieś ale to planuje jeszcze tz. Dojeżdżam do Łodzi i tam robię nocleg i ruszam następnego dnia jak będzie mnie się chciało nie zamierzam robić wyprawy na już I gonić z ozorem do następnego miasta
Zabawne, przejechałeś ten dystans na e-srajku, który dla mnie ma tyle wspólnego z rowerem, co korki z bezpiecznikami i piszesz o tym jak "przetrwać". Może zabrać dodatkowy akumulator? ;->. Rower to rower. Napędzany jest siłą ludzkich mięśni, a nie silniczkiem elektrycznym.
Ja zrobiłem max 301km, średnia 22kmh, z czego powrót był pod wiatr i to dość silny. Ból tyłka miałem przez 2 dni- jeżdżę w zwykłych spodenkach, bez wkładki
spokojnie zrobisz. Z 2tyg bardzo umiarkowanym przygotowaniem przejechalem 176 charytatywnie z pracy w 7.5h. Bylo ciezko w polowie, pozniej juz poszlo. Powodzenia
Mój rekord 406km i 4100m w pionie. Na szosie, pod koniec sierpnia 2 lata temu. Pętla z Bytomia przez Zakopane. No i powiem szczerze, że nie miałem najgorzej na koniec, tylko tak w okolicach 3/4 w Makowie Podhalańskim. Pewnie przez brak obiadu, bo zamiast obiadu była wymiana dętki w Zakopane i potem szkoda mi już było czasu, więc żywienie po sklepikach, niestety wypasione buły się skończyły i było chyba już za dużo słodkiego syfu. No i w tym Makowie stwierdziłem, że muszę się czymś zapchać, więc kupiłem buły, kabanosy i taką sensowną orenżadę bez syfu, no i dosłownie się zapchałem, a orenżadą wypaliłem przełyk (cytryna podziałała ;) ). Wsiadłem na rower i za pół godziny się odetkałem i siły wróciły. Do tego głupie przeświadczenie, albo wmawianie sobie, że przecież od Zakopanego to już z górki (tak jakby okolice Wadowic nie były mocno pofałdowane). Końcówka to już automatem i na szczęście wróciłem na swoje rejony niedługo po zmroku, więc nie było już dużych problemów z nawigacją. Garmina jeszcze nie miałem, telefon w kieszeni i takie tam nawigowanie z pamięci. Całość niecałe 14h. Jest plan w głowie na coś dłuższego, ale już bez takiego przewyższenia i fajnie byłoby mieć wóz techniczny z wcześniej przygotowanym jedzeniem i napojami.
btw. o dziwo tyłek nie bolał, a najgorzej było z nadgarstkami i trochę z karkiem.
Ja na razie zrobiłem 211km gravelem, co prawda asfaltem, ale się liczy :D
Kryzys był jak trzeba było wnieść rower na trzecie piętro, więc wkopałem w to brata.
Mogę dodać od siebie ze wyspanie się jest bardzo ważne i ma decydujący wpływ na prędkość. Jeśli dojdzie do zmęczenia i mimo to będę dalej forsował się to mój organizm się tak osłabi ze złapie jakaś infekcje-przeżyłem to już i chorowałem przez miesiąc. Byl to okres wielkanocny i temperatury nie przekraczały +10 st. a w dodatku występowały przelotne opady. Nie polecam ładowania przez USB bo gniazdo w nawigacji Bryton się od wstrząsów wyrobiło. Mam torebkę na kierownicy z jedzeniem z której podjadam sobie w czasie jazdy. Wodę zabieram w całości -zależnie od temperatury ok. 8 litrów. Przewożę wszystko w koszyku na bagażniku-oprocz 2 bidonów litrowych na ramie. W połowie trasy 350 km czyli około 200km zatrzymuje się na coś konkretnego-czyli puszkę zupy lub jajka gotowane. Nie polecam ryb wędzonych jeść bezpośrednio przed wyjazdem-przez 2 godziny musiałem powoli jechać. Jeżdżę ekonomicznie czyli ta sama prędkość przelotowa po płaskim i pod gore a z większej górki rozpędzam się i kładę na kierownicy. Jeżdżę na MTB z dość wąskimi oponami bo o szerokości 2 cali, mam dynamo w przedniej piaście a oprócz tego rezerwowe oświetlenie bateryjne. Rower MTB wybrałem bo jest solidniejszy, wygodniejszy i zastosowane w nim opony są maksymalnie odporne na przebicie. Wyjeżdżam o 4 a u celu jestem po około 17 godzinach zależnie od kierunku wiatru-w praktyce od 15,5 do 19 godzin. Co do jedzenia to musi być różnorodne, np. zabrałem tylko 4 paczki ciastek i o ile pierwsza smakowała mi to druga musiałem zjeść a trzecia zjadłem na sile a czwarta dałbym tylko mojemu wrogowi. Po niewlaciwym jedzeniu następnego dnia jest półprzytomny-dlatego uzupełniam to batonami energetycznymi ale oczywiście tylko na nich nie można się opierać. Polecam magnez w płynie który stawia na nogi. Po dniu odpoczynku wracam ta sama trasa. Korzystam z nawigacji Garmin etrex 30 której plusy to nie dotykowy ekran który nie działa jak lusterku w słońcu, wymienne paluszki które można wymienić na nowe akumulatorki lub po prostu baterie, jeden komplet wystarczy na minimum 20 godzin. Trasę planuje jeszcze skrupulatnie w domu na komputerze w Gogle Earth i przesyłam na Garmina.
najważniejsze jest spanie i picie . Gdy robiłem dystans ze Spały do Piły ... to piłem w Spale i ...spałem w Pile...
Ten tekst to chyba Bałtroczyk pierwszy wymyślił.
Ja słyszałem to jak śpiewał Andrus
Przy 150 km góralem latem w temp. ok 35 stopni wypiłam 7 litrów i nie sikałam ani razu. Hardkorowe doświadczenie.
Zrobiłem w tym roku;
+100 km w 3;48 godziny w czerwcu, średnia prędkość 26.2km/h
+202 km w 9;00;00 godzin w sierpniu, średnia prędkość 22.5 km/h
Wszystko na oponach 2.25 w Levelu 9 od Krossa. Planuje jeszcze więcej i jeszcze szybciej w przyszłym sezonie.
a kiedy się sezon zaczyna i kończy?
Do nawigowania na MTBku używam Locus Map, nawet dłuższy dystans, przede wszystkim są to mapy offline i nie jesteś uzależniony od internetu. A jak połączusz Locusa z BRouterem to robi się jeszcze ciekawiej przy wyznaczaniu tras, przykładowo profile z naciskiem na ścieżki rowerowe.
A co do samego urządzenia/telefonu, kiedyś jak nie miałem komputera i Strave odpalałem na komórce, szukałem jakiegoś pancernego etui, tak żeby telefon przetrwał wywrotki, błoto etc. Finalnie odpuściłem i kupiłem telefon CATa (IP68, MIL-STD-810G), teraz właśnie wypuszczają nowy model i będę zmieniał - mam to na uchwycie typu imadło, bez etui, swobodny dostęp od telefonu, jestem mega zadowolony.
Wielki, wielki szacunek dla Ciebie Szajbajku! I od razu moja rada: jeździj ja jest jasno i ciepło! :-D Nie będzie problemów z zamkniętymi sklepami, z zimnem i jak jest ciemno! Jakie to proste! :-D A tak naprawdę to jestem pod ogromnym wrażeniem!
Porady cenne, ale spokojnie mogłeś zawrzeć te informacje w 5 minutowym filmiku, a nie w pół godzinnym
Jako jedzenie na rower bardzo polecam chałwę. Nie zamarza na mrozie i nie topi się w upale. Zajmuje mało miejsca, a jest bardzo pożywna.
Ale ciężkostrawna
moje wyniki w tym roku to 667 km 26 godzin , 400km 15 godzin , i 433km z 4700m przewyższeniem 24h jazdy .Pozdro:)
elektrykiem jak on ??
T
Hejka, pomogło: 350 km trasy przełajowej w 40,5 h non stop (Gothica Trail). Wykorzystane rady: wolne tempo od początku (współuczestnicy zabijali mnie wzrokiem za hamowanie zapału), regularne picie i jedzenie (dużo poszło) z "podręcznego bufetu" w torebce na ramie (kupionej dzień przed startem, pomysł m. in. z filmiku, na zjeździe wytrząsło mi z niej drobnostki). Dzięki Szaju za praktyczne wskazówki, warto czasem posłuchać kogoś doświadczonego ☺️
temat z innej beczki. widzę ze subujesz teobankologie. jesteś wierzący i odmawiasz Różaniec?
Szaju zainspirowaleś mnie i w przyszłym roku zafunduje sobie taki challange. No może nie tak ekstremalny.
Szajbajk dobrym patentem jest zrobienie sobie kartki na której zapisujesz sobie na jakim km możesz coś kupić. kartkę obklejam taśmą bezbarwną i na rame bądz mostek. Przydało się podczas wypraw na 445 i 610 km szosą
Dobre rady 👍🚲 Pozdrawiamy z CHICAGO 👍🇵🇱🚵🇵🇱🚴🇵🇱
Dzięki za rady 👍🏼Wybieram się w 2020 nad morze a mieszkam obok Kato wiec trochę popedałuje😂Fajny odcinek,jeszcze raz dzięki.
Szosówką jedziesz?
80% Bianchi NIRONE 7
20% Merida Crossway 300
Bardziej jestem za szosą ale robaczek w głowie wierci „merida” 😂😂😂
Wojtas daj znać jak opracujesz trasę
Ranek Bmw
Siema
Wstępna trasa :
1.Dom - Kalisz 229km
2.Kalisz-Chodzież 197,5km
3.Chodzież -Mielenko 198.9km
Taki jest plan na teras atak w kwietniu
Jadę na szosie i jadę solo👍🏼
Pozdro
Przymierzam się na początek do rasy prawie 200 km z mojego miasta do Wrocławia. Nie narzucam sobie jakiegoś reżimu czasowego, chcę po prostu zajechać w ciągu dnia zakładając, że wyjadę o poranku. Do tej pory nie jeździłem na dystansach dłuższych, niż 120 - 130 km.
W roku 2020 mam w planie pojechać swoją szosą z Wrześni do Sopotu tj 300km jakieś. Nie chce się forsować więc myślę że w dwa dni z noclegiem po drodze więc chyba dam radę ;) tak poza tym u mnie dobrze orzechy i suszone owoce dobrze się sprawdzają jeśli chodzi o żywność którą biorę na wyprawy.
U mnie w niedzielę strzeliła pierwsza 100 w życiu, a dokładniej 101km, ze średnią około 22km/h, więc nie gnałem żeby nie było odcinki. Myślałem, że będzie ciężej, a szczerze mówiąc myślę że dałbym radę jeszcze z 50 kilosów pokręcić. Pozdro Szaj! :) Na wiosnę planuję pojechać pociągiem do Gdańska i wrócić do Torunia (około 200km).
Można powiedziec ze przeszedłeś pewną "barierę dystansową" jeszcze troche pokręcisz (zima I wiosna) a zobaczysz że w lecie już pociąga nie będziesz potrzebował tylko tam i spowrotem. Jedyne ograniczenie to czas
@@rowerarz7227 Czas znajdę tylko trzeba kręcić te kilosy :D
Liczy się wytrwałość
Dobre info dla kogoś kto chce jechać dalej. Dodał bym jeszcze maść na ból 4 liter. Teraz jest masa dobrych lub mniej dobrych kremów ale ja sosuję sudokrem tj maść na odleżyny. Jest jeszcze kilka ciekawych rozwiązań
Super te Twoje dorady... tylko na południu Polski wzniesienie 5..7 procent to jest pikuś... nawet 10 procent to standard bo to nie górka tylko pagórek. Więc teraz przedstaw swoją wersję przejazdu na 400km w naszym terenie
Dlatego ocenianie rekordów dystansu nie ma sensu. Jest za dużo "ale".
Odnośnie nawigacji to ja na swoim Mio Cyclo 205 mam tak, że po prostu wpisuje "Pila" pomijając polskie znaki. Po zatwierdzeniu wyskakuje mi lista proponowanych miejscowości i tam już mogę wybrać "Piłę". Spróbuj Szaju, u Ciebie też powinno tak działać.
Pozdrawiam i szerokości.
Google maps jest niezłe, choć irytuje mnie nie trzymanie się trasy ( jeżdżę głównie na moto) co chwilę próbuje zmieniać trasę na niby krótszą.
Na wycieczki rowerowe nieźle daje radę, stara się prowadzić trasami rowerowymi jeśli takowe są. Adekwatnie dziwnego przeciskania się przez chaszcze ostatnio w wakacje w czasie spaceru po górach wyznaczył mi trasę przy której zejście 300 m w dół było na jakiś 100m małym lejem po strumyku. Tak kochane nawigacje.
jeśli chodzi o Mio to niech zostaną przy kamerkach do samochodów ...miałem i sprzedałem nigdy więcej,,przesiadłem sie na Brytona 330 i to inny świat na plus oczywiście ,,bateria w 330 w lato 30 godzin na czujnikach ..
Super film czekam na przepis na chleb
to ciekawe co mówisz o odwodnieniu. lata temu udało mi się wyjechać w Bieszczady. plecak 85 litrów i namiot, odzież taka jaka była w tamtych czasach czyli zwykła, najzwyklejsza, wody piłem dużo, na szlaku słońce jednak grzeje, ale załatwiałem się rano po przebudzeniu i wieczorem przed snem. i tu właśnie wydawało mi się iż cała resztę wypociłem, szczególnie pierwsze dni moje koszulki były białe i sztywne od soli?minerałów? nie wiem, nie znałem się wtedy i dalej sie nie znam. myślę iż inną sprawą jest też to iż ja ogólnie rzadko oddaję mocz w ciągu dnia, czasem też wiem że piję zbyt mało pracując fizycznie nawet w słońcu.
w tym roku tez pojechałem w swoją pierwszą w życiu wyprawę rowerową, do tego sam, a co tam, w końcu nie mam już nastu lat i też wydaje mi się iż na przełomie całego dnia zdarzyło mi się pewnie tylko raz w ciągu dnia oddawać mocz, a piłem dużo, mając ze sobą dwa bidony 950ml, uzupełniając je wodą myślę, że też co najmniej 1.5l dziennie dokupowałem. dziennie średnio 80-90 km w zróżnicowanym terenie ale chyba też niezbyt płaskim ( czerwony szlak rowerowy Orlich gniazd, niby 190 km, kończąc w Sandomierzu z wynikiem jakichś 700km )
Nie wiem, jaką masz pojemność pęcherza ;), ale jedna wizyta "w toalecie", to w zdecydowanej większości przypadków znaczne odwodnienie. Inną sprawą jest też fakt, że wiele osób w naszych czasach, jest cały czas odwodniona, a niektórzy potrafią nie pić wody wcale, bo jej miejsce zastąpiły słodkie napoje.
W przypadku osób prowadzących siedzący tryb życia, znacznie trudniej zauważyć objawy odwodnienia i zapewne trochę mniej odbijają się one na zdrowiu, niż u osoby trenującej. W naszym przypadku regeneracja będzie dłuższa, praca serca bardziej wytężona, przyswajanie substancji odżywczych gorsze.
@@SzajBajk To nie koniecznie odwodnienie. Rozmawialem o tym z lekarzem. Autor wpisu, podobnie jak ja bardzo intensywnie sie poci aby schlodzic rozgrzane cialo. Rowniez mam biala koszulke od tego potu. To drugi ze sposobow (obok oddawania moczu) filtracji organizmu. Po intensywnej jezdzie na rowerze i takim 'wypoceniu' leje sie sie mnie, a waga wskazuje nawet -1KG.
@@SzajBajk mam podobnie jak kolega. Wydaje mi się, że piję tyle ile potrzebuję i też na długich trasach się nie zatrzymuję na siku, ewentualnie maks. jeden raz.
Ja po prostu chyba zużywam płyny na bieżąco, na styk :) I też, tak jak pisze @katmail777, mam biały plecak od strony pleców.
Może być tak, że organizm wydala zbędne płyny(?) na różne sposoby i najbardziej efektywnym jest właśnie pocenie się, bo przy okazji chłodzi.
Częste oddawanie moczu może bardziej oznaczać kłopoty :) Waga raczej mi nie spada po takiej wycieczce, więc chyba nie ma utraty płynów ustrojowych.
Białe ślady soli w spoconych miejscach na odzieży i plecaku mogą świadczyć o tym, że za mocno solicie jedzenie. A zbyt mocne zasolenie organizmu pociąga za sobą problemy. Sól zagęszcza krew (co obciąża serce) a także zatrzymuje wode w organizmie. To znaczy powoduje odkładanie się wody w tkance podskórnej. Zatem pijesz wodę, ale ona zamiast zasilać płyny ustrojowe, odkłada się pod skórą i zostaje wypocona. Czyli pijesz dużo, ale organizm pozostaje odwodniony, bo prawie cała woda trafia pod skórę, gdzie czeka aż zostanie odparowana. Stąd brak sikania, bo organizm nie ma czym sikać. Ma czym się pocić, ale sikać nie.
Stary, od kiedy chleb robi sie z mlekiem czy jajkami? ;-O
Jak dla mnie, a robie go od lat, najlepszy jest z żytniej+ troche pszennej i koniecznie (!!!) na zakwasie. Jednak cieszy, że propagujesz taki styl żywienia, ja nigdy nie zabierałem ze sobą żadnych żeli i nie mam zamiaru. Najlepiej odżywia natura.
Co do sprzętu: mam torbę podsiodłową i bardzo ja sobie chwalę. Sa dwa warunki: musi byc całkowiciw wodoodporna (mam wrażenie, że ta ktorą pokazałes jednak w ekstremalnych warunkach wode przepusci), po drugie: musi miec dobre mocowania. Musi byc na paskach mocno naciągnięta, wtedy nie majta sie podczas jazdy. Oczywiscie przy niepełnym załadunku. Ja mam torbe 15l.,napycham do połowy i jest dobrze. Choć worek na przód też jest ok(znowu wodoodporny!), sam mam i używam.
Fajny materiał, pozdrawiam.
Hej. Pytanie, dlaczego używasz kilku liczników plus telefon, z czego najwyraźniej nic się nie sprawdziło, tu bateria padła, tam nawigacja kiepska, w trzecim jeszcze coś innego nie gralo- wszystkie te urządzenia zastąpi jeden porządny Garmin - np. edge 530. Jeżdżę długie dystanse (powyżej 300, 500 też się zdarzyło) I garmin nigdy mnie nie zawiódł, świetna nawigacja, super bateria (24h bez ładowania, z włączoną nawigacją i podświetleniem na 10%- żaden problem) plus masa danych dot. jazdy. Moim zdaniem- najlepszy komp. rowerowy.
Piłeś kawę lub brałeś kofeinę podczas jazdy? Pytam nawet nie ze względu na "kopa" ale na ratunek przed ogromnym zmęczeniem pod koniec trasy.
Zapomniałeś o e-bike? Jak się sprawił? Bateria wytrzymała dystans i mróz?
Ja za miesiąc wybieram się moja szosą z Katowic do Gdańska.. Raczej nie planuje brać sakw.. Wierzę, że po drodze w restauracjach i stacjach benzynowych zjem co trzeba... Ale filmik super.
chyba palcem po mapie, jakie restauracje?
Stacje benzynowe/sklepy wiejskie i można dać radę
Myślę, że jakieś knajpy będą już za miesiąc otwarte.
I co pojechałeś? Palcem po mapie? Poczytaj sobie gościu o ultra maratonach, to się zdziwisz, ile może człowiek.
@@rowerowynomada2158 oczywiście, że przejechałem trasę z Katowic do Gdańska, gościu
@SzajBajk, próbowałeś kiedyś Huel? Jestem ciekawy, jak wypada w porównaniu do tego Bertrand.
Danielu, aby mieć Piła w MiO piszesz PILA, szukasz na liście miasta i masz :)
Pozdrawiam.
Zazdroszczę Ci. Ja w swoim życiu kradnę czas na rower, dlatego mam problem z jakimkolwiek przygotowaniem do jazdy. Czasami uda mi się przejechać 100 km innym razem 30 , 40km a czasami 10km. Nigdy nie wiem ile przejadę, ile znajdę czasu.
ważne żeby cieszyć się nawet tą najkrótszą jazdą! :D
@@Chrom3k Oczywiście, że cieszę się i zbieram rocznie od 4 do 6 tysięcy kilometrów w drodze do pracy. Czasami droga do pracy jest 3x dłuższa niż ta na skróty. Ale i tak zazdroszczę innym, że znajdują czas na treningi.
Co znaczy że kradniezz czas na rower? czemu mało jeździxz?
@@gicior2440Staram się jeździć jak tylko mogę a to i tak mało. Mam do wyboru czas dla żony, dziecka lub rower. Nie da się tego pogodzić. Nie lubią roweru i rozumieją, że przy nich strasznie się męczę.
Witam SzajBajk mogę prosić jaki dokładnie posiadasz model siodełka Prologo ? Pozdrawiam Jacek
Na bujanie sakwy jest coś takiego jak Woho Stabilizer.
Nie wiem czemu, ale ja nie mogę jechać na chlebie czy bułkach, zapycha mnie. Wolę w połowie trasy jakiś obiad. Mówię o trasach do 200km, tylko ja jadę na 26 calowym góralu.
Kiedy przepis do zrobienia tego chleba
Wrzuciłbyś jakieś rady jak przetrwać długi dystans zimą pod względem termicznym . Ja mam ten problem , że jak jest 0-5 C to i tak się spocę a nie wyschnę i nie odparuję. W efekcie jadę w mokrym kompresie i po 50 km jestem tak wyprany jak po 100 km latem. Jak ubiorę się za cienko to mnie wychłodzi, jak za grubo też wychłodzi bo będę mokry. Jak żyć Panie SzajBajku ?
Don Pedro dlatego zima lepiej sobie odpuścić i przygotować się na lato :D
@@Mateo-r4n ja sobie zime poświęcam na krótkie ale bardzo intensywne odcinki (30-70km) może czasami 100
Kilka warstw na cebulkę obcislych ciuchów. Ilość tych warstw musisz już dobrać pod siebie dla danej temperatury. No i według mnie najważniejsze - żadnych wiatrówek - pot musi uciekać na zewnątrz a nie zatrzymywać na nieprzewiewnej szmacie. Pozdro :)
Ty Szaj lepiej powiedz jaki Ty rower składasz? Ponoć będziesz miał z przodu SIDa :D ?
Danielu zrobisz kiedyś recenzje nawigacji Bryton 450 aby potem porównać do odpowiednika cenowego np. mio cyclo
SKIBKI!!!!!
Kromki są tylko dwie !!
🤣😅😂
Jeżeli w chlebie jest miód to nie może być wegański :) ale chlebek na pewno kiedyś spróbuje upiec ;)
W którym momencie Daniel mówił o wegańskim chlebie?
Miód to jeden z produktów "na granicy" świata wegańskiego i nie-wegańskiego i choć oficjalne stanowisko stowarzyszeń wegańskich wyklucza jego spożycie, to niektórzy miód spożywają, jako przynajmniej częściowo pochodzenia roślinnego. Oczywiście innym tematem jest kwestia przechowywania pszczół i zabierania im miodu, a karmienia za to niezdrowym cukrem...
@@braborgbraborg9112 - 8:41 - było powiedziane "to jest wegański chleb" ;)
@@SzajBajk Wiem wiem... Czepiam sie :) szacun za pokonany dystans i pozdrawiam, oby wiecej takich wypadów i pogoda sprzyjała ;)
@SzajBajk podrzucisz przepis na chleb ?
czy ja dobrze zrozumialem zrobiłeś te 400km rowerem elektrycznym? :)
nawet na elektryku, zrobienie 400 to jest wyczyn
Jest nowsza edycja lampi tylnej bontragera, starszą (prawdopodobnie Twoją) można jeszcze dostać.
Szajbajk ,mam pytanie gdzie można kupić tego Bertranda ,może daj jakieś linka . Pozdrawiam
Można kupić ocieplacze na kolana. Zawsze używam poniżej 5 stopni.
Smacznego;)
Nie wiem jak to jest ale mam za sobą kilka tras 150, 140 I 120 w gravel-MTB z przewyższeniem 2km. Ale ostatnio na "szybkiej 100"( teren mieszany) zacząłem czuć drżenie i mrowienie w kolanach. Jest to dziwnie ponieważ czułem że mam dużo sił, trasa przejechana tylko ze słabszym tempem niż zwykle (jeżdżę rowerem MTB)
Nam z synem udalo sie zrobic 120km Tychy-Skoczów-Żory-Tychy. Namawiam wszystkich. Jutro Tychy-Kraków-Tychy. Może będzie jakas relacja
Jedziecie Wiślaną trasą Rowerową ? Sporo objazdów od Jankowic do Łączan ;)
Kilka lat temu robiłem 400 km w 13 i pół godziny. Dobrze przepracowana zima i można pojeździć. Start o 4 rano, w czerwcu, czyli pierwsza godzina w ciemnościach, a reszta to już dzień.
hyba k...a motorem
@@marekjacek3050 Chyba... rowerem.
Średnio ponad 30 na 400km to niezła średnia
@@wojtekdab7760 Robilem w zeszla niedziele 250 km i mozna sie zdziwic :) Przy dobrej nawierzchni i dobrej pogodzie taka srednia jest jak najbardziej do utrzymania na szosie. Trzeba tylko duzo jesc.
@@moherygryza wiem, nie pisałem że to niemożliwe, jestem pod wrażeniem
Witaj szajbajk. Gdzie można znaleźć przepis na ten chlebek ? Pozdrawiam
Ja tak się załatwiłęm w wieku 17 lat. moje standardowe trasy to były max 30/40km, z tym że bardzo dużo jeździłem na miejscu po górkach..
Wybrałem sie na trase 120km w jedną stronę, gdzie ostatnie 20km to góry ( Bieszczady, Solina )
Środek lata ok. 30 stopni cały czas. Z tego co wyliczyłem wtedy ( +/- 1L bo liczyłem z paragonów ) To wypiłem 15litrow wody, w toalecie bylem moze 3 razy, jechałem 12godzin .
Wykończyłem się totalnie, wymiotowałem na największym podjeździe z wysiłku. 3 dni po powrocie dopiero uczyłem się chodzić taki miałem ból nóg .
Wrażenia do końca życia ( jak na osobe ktora wtedy jeździła tylko wokół komina ) i satysfakcja, że wytrwałem . Ale drugi raz pojechałbym całkiem inaczej, dokładnie tak jak mówisz, czyli bardzo wolno i jadłbym cokolwiek... A ja wtedy zjadłem jednego hotdoga na stacji przez te 12h ..
No ale człowiek sie uczy na błędach :)
Jednego hotdoga? No to szacun... szczęście, że przeżyłeś (chyba tylko mając 17 lat można czegoś takiego dokonać). Ja mam spore "spalanie". Na dystansik 47-56 km idzie jedna spora pizza, albo podwójny burger i coś jeszcze do tego (plus spoooroo picia).
nic dziwnego, że się załatwiłeś, jak nie jadłeś praktycznie
@@ewazajkowska9691 byłem mlody i nie doświadczony, ale nie czułem głodu wogole No i jak zjem i później się wysilam to mi się robi nie dobrze
Ja celuje w dystans powyżej 500km. Przejechanie póki co lekko ponad 200 jest możliwe bo zrobiłem to tydzień temu.
Kiedy odcinek z chlebem
Szaju, ponawiam pytanie z relacji o rękawiczki :) Z góry dziękuję za info
Jest gdzies przepis nanten chleb?
Sikanie raz na 2h? Ja przy 20h jazdy sikam max 2-, 3-krotnie. I oczywiście pompa od samego początku, a poza tym na 400km to zazwyczaj jakieś chociaż Beskidy lub Bieszczady albo i Tatry się znajdą, ale i sama Wyżyna Lubelska czy Roztocze obfituje w podjazdy do 10 stopni nachylenia. I wtedy konieczne jest wstawanie, bo podczas 20h jazdy najgorzej ma tyłek, ale i nie tylko, bo kark, barki, stopy, itd... . Natomiast jak przetrwać 20h przy -7 jadąc większość czasu w ciemnościach, tego chciałbym się dowiedzieć czy to już trzeba być SzajBajkiem czy też da się to wytrenować?
Proponuje jeszcze dobrze baterię w rowerze naładować co by to się lżej jechało..... podstawa.
Witam.Mam pytanie,zakupiłem opony o wymiarach 27.5x2.25,czy dentki też powinne być w tym samym rozmiarze co opony? proszę o odpowiedź,z góry dziękuję.
tak dętki najlepiej jak będą na koła 27.5
@@kamiuszek Witam,pytanko mam takie,mam opony w rozm.2 9 x 2.25.czy dętka może być w tym samym rozm ? czy nawet powinna być? proszę pomóc.
jak spisuje się ten BRYTON 450 i czy orientujesz się czy można wgrać trasę ok 1000 km
Negative to wolno potem szybko. Positive to odwrotnie.
Dokładnie, częsta metoda na tri.
Ravemen Lampa Przód Pr1600? Cena, zaaporowa 600zł.
Szaju będziesz na jakichś zawodach przełajowych w tym sezonie ?
Tak, zapewne coś z serii Scott CX Challenge.
@@SzajBajk ok 😁
Jeść, pić, rozciągać się - to najważniejsze z perspektywy zaliczenia BBT i MPP więc maratonów na dystansie ok. 1000 km. Nawet jeśli początek zaczniemy za mocno to rozciąganiem i dalszą jazdą na lekkich przełożeniach jesteśmy w stanie wrócić do stanu używalności. Dla przykładu na trasie tegorocznego Tour de Silesia organizatorzy umieścili podjazd na 1300 m na Łysą Horę na 70 km przy całkowitym dystansie ok 500 km. Nawet po takim podjeździe uczestnicy i tak dali radę machnąć kolejne 430 km.
tak ale jednak bardzo dużo osób odpadło
Lysa Hora, Jaro Kulhavy niedawno wrzucał zdjęcie ze szczytu.
@@SzajBajk Daniel zapraszam na Tour de Silesia 2020 w maju, widzę po raz kolejny ultrazajawkę, to już nie przypadek.
2:37 Co 2h??? Ja myślałem, że mam coś z pęcherzem, skoro robię jedynkę co 2h...
chce ten przepis! :D
To juz Ci zdycha bateria w telefonie Szajbajku
planuje zrobić 150km w przyszłym roku i mam takie pytanie do bardziej doświadczonych - ile taki dystans wam mniej więcej zajmuje?
Zależy od kolarza I roweru
Mi bez spiny 6h na szosie czyli tempo ok 25km/h
Kraków Wieliczka Dobczyce Mszana dolna Rabka zdrój Nowy targ Zakopane 124km 7 godzin
Mi też koło 6h, dodam że nie szosa tylko cros
Ok 6-7 godzin trzeba liczyc. Zalezy jakim srednim tempem jezdzisz. Nie"katujac sie" wykrecisz 23-25 kmh. Srednia zawsze spada w miastach, dlatego warto je omijac.
Materiał spoko! Szajbajk pamiętaj o świetle od dołu, bo kiedy na nagraniu masz czapkę, to cień na twarzy średnio wygląda:)
Co z tym przepisem na chleb ? Pilnie potrzebuje a w necie jakies falszywe przepisy sa ...
Bardzo mocne lampki? Zwykle ... krótko działają.
Szajbajku, Ty mówisz w materiale jak przetrwać 400 km na elektrycznym rowerze czy na zwykłym? Bo z tego co pamiętam i chyba nie tylko ja, to zrobiłeś ten dystans na elektryku? Nie powiem, że taki dystans na rowerze to nic szczególnego. Pamiętam swoja pierwszą "setkę" do tej pory. Ale chyba takie 400 km dla kogoś kto lubi jeździć na rowerze, to na elektryku będzie bułka z przysłowiowym masłem.
@@bobson5125 ja tez kiedys tyle przejechalem pociągiem, byl tez bardzo ciężki
Wychodzi na to, że te wszystkie komputerki są nic nie warte. Brak polskich znaków, wydajność na poziomie dawnych palmtopów, zawieszają się... Zawsze to powtarzam, do nawigacji tylko telefon. Na takim komputerku można sobie rejestrować ślad i dane z czujników, a do tego nie trzeba wydawać tysiaka.
No trochę się rozczarowałem, że wiele drogich komputerków chodzi tak wolno. Dobrze, że Garmin poprawił to w nowym Edge.
@@SzajBajk jest odcinek w którym testujesz komputerki i mówisz że Mio jest godny polecenie. To jak jest w końcu ?
A miałem kupić sobie mio 215 hc macie jakiś odpowiednik w podobnej cenie około 1000zl będę wdzięczny za pomoc
Bryton 650e
ten chleb nie jest wegański skoro użyłeś miodu :)
Nie, Google maps nie jest dobrą nawigacją. A na nawigowaniu smartfonem na kierownicy się przejechałem... a raczej przepłynąłem
Nie jest złą, tyle, że jeśli jedziesz szosowym, to koniecznie trzeba ustawiać trasę dla samochodu, a nie roweru (no i oczyścicie uważać, aby nas nie wkręcił w jazdę ekspresówką, czy autostradą ;-))).
Bandany z kolan ci sie nie zsuwają? Szukam dobrego patentu na ocieplenie bo tez bolą mnie kolana kiedy mi zmarzną.
Spodnie z membraną, ja w na zimę mam spodnie z lidla, a tam ta mebrana z prawdziwą ma pewnie niewiele wspólnego, ale zimna nie przepuszcza. Tak myślę do - 5 stopni jest spoko. Ja to nie mogę sobie poradzić z marznącymi stopami.
Problem w tym, że spodnie mogą być ciepłe, a kolana marzną i niekoniecznie to czuć.
SzajBajk ale co robisz ze nie zsuwa się z kolan? Zaplatasz na dwa razy ? Bo standardowo jak na szyje mi się zsuwa. Nie uwiera Cie?
Mozna kupic np na allegro opaski na kolana, takie jak na kontuzje i tez ciepło. Ważne żeby za mocno nie uciskały. Ja w takich jeżdżę.
tak google maps sciaga na bok i czasem ma baaaardzo nieaktualne dane
branie tyle wody to tylko marnowanie sił i miejsca na inne rzeczy . W zime woda zamarznie a w lato sie zgrzeje tak ze zaszkodzi :)
Lepiej zabrać więcej pieniędzy
git
A jeżeli nigdy nie przejechałem nawet 100 km i w wakacje będę chciał załóżmy przejechać 500 km a będę miał zamiar wsiąść na rower w okolicach kwietnia to jak sie do tego przygotować.... Wiem bardzo odległy termin ale tak z ciekawości pytam
Rozumiem, że masz 3 miesiące na przygotowania. Od kwietnia jeździj spokojnie, ale coraz więcej. Zacznij np. od 4 godzin jazdy razem wziętej w pierwszym tygodniu i zwiekszaj ilość godzin o dwie, każdego tygodnia. Co czwarty tydzień odpoczywaj, czyli np. rób 4 rozjazdy po 45 minut.
Nie zrobisz 500 w jeden dzień
A jak... jeździć.
Ja samym dojazd ami do pracy 16 km ale bardzo pod górkę mocne podjazdy wyzylowalem kondycję życiową. Dużo też szczytów zdobywalem z czasem. Wyglądało to tak ze wychodziłem z domu i nie wiedziałem gdzie jadę a jak po drodze widziałem fajna górkę to sobie brałem to na cel.
Schudłam bardzo dużo a 500 na raty żadnym wyzwaniem by nie było. Mój rekord dniowy to zaledwie 200 km. Goralem po szosa ale i lasach również. Czyli po prosty jeździć. Powodzenia i pozdrawiam.
A szajbajk to kozak i nie próbuj go pobić. Pozdro
@@bokserbraniewo Mam zamiar zrobić wyprawę do Gdańska podzieloną na 3 lub 4 etapy przez Łódź, Toruń i jeszcze gdzieś ale to planuje jeszcze tz. Dojeżdżam do Łodzi i tam robię nocleg i ruszam następnego dnia jak będzie mnie się chciało nie zamierzam robić wyprawy na już I gonić z ozorem do następnego miasta
@@bokserbraniewo rekord to 860km w 24h o ile się nie mylę
w domu chodzisz w czapce?
Bo światło w łysinie by się odbijało i ma czapkę by tego efektu nie było
No, chociaż jeden pamięta ;)
Pozdrawiam
Elektrykiem się nie liczy panie szaju
Szajbajku proponuje następny odcinek - "Zestawienie rowerów trailowych 2019/2020 do 3000zł"
"końcówka będzie bolała"
Szaju ogólnie telefony nie lubią mrozu. Nic dziwnego ,że się wyłączył jeżeli był wystawiony na tak niską temperaturę przez długi czas.
No właśnie, ale potem znów się włączył i działał do końca, a było coraz zimniej. końcówka to jakiś atak "Dziadka Mroza".
No nie, chleb nie jest wegański, bo jest z miodem.
Dobry może poradzi jak żyć dłużej niż 25000 dni haha
Zabawne, przejechałeś ten dystans na e-srajku, który dla mnie ma tyle wspólnego z rowerem, co korki z bezpiecznikami i piszesz o tym jak "przetrwać". Może zabrać dodatkowy akumulator? ;->. Rower to rower. Napędzany jest siłą ludzkich mięśni, a nie silniczkiem elektrycznym.
ale że jak to na elektrycznym??????
Idealnie to skomentowałes 👍
Ja jak narazie przetrwałem maksymalnie 300 i pół km :D Na rowerze areo :D
Nieźle, kiedy był kryzysik?
Ja zrobiłem max 301km, średnia 22kmh, z czego powrót był pod wiatr i to dość silny. Ból tyłka miałem przez 2 dni- jeżdżę w zwykłych spodenkach, bez wkładki
26:32 Pilarz xD
Jade na rowerze z Warszawy do Pragi (czechy a nie praga południe :D) jakieś porady co do trasy ktoś już robiłtaką trase ?
Hahah
Zajechałeś do tej Pragi ?
Ok
Ebajkem?!
100k zaliczone
nie wiedziałem że można na rowerze przejechać 100 000 km
Oj można ale nie w jeden dzień
@@buczek8618 może to wartość podana w metrach, wychodzi 100 km:)
A na zwykłym po polu zrobię 100km w 8h?
spokojnie zrobisz. Z 2tyg bardzo umiarkowanym przygotowaniem przejechalem 176 charytatywnie z pracy w 7.5h. Bylo ciezko w polowie, pozniej juz poszlo. Powodzenia
Mówisz, że przelewasz te 300 ml wody i butelkę wyrzucasz.. Hmm a gdzie ? I nie kombinuj !! ;)