Czy szkoła jest jak więzienie? Foucault o władzy dyscyplinującej
HTML-код
- Опубликовано: 20 сен 2024
- Czy szkoła jest jak więzienie? W książce "Nadzorować i karać. Narodziny więzienia" Michel Foucault odpowiada na to pytanie twierdząco i pokazuje, że współczesne państwo jest jak Wielki Brat: przez najrozmaitsze narzędzia - więzienia, szpitale, szkoły i uniwersytety - chce zapanować nad naszymi duszami. Współczesna władza jest obecna wszędzie i zawsze, a przede wszystkim w naszych głowach. Przez dyscyplinę, kategoryzację i szufladkowanie zmienia nas z niezależnych ludzi w trybiki wielkiej odhumanizowanej maszyny.
Wersja audio dostępna jako podkast na Spotify, Apple Podcasts i Google Podcasts.
Materiał przygotowany we współpracy z Fundacją Wspierania Wsi.
Montaż: Krzysztof Wierzbicki
Grafiki:
Natalia Opalińska
Muzyka:
"Cello" - GroovingGecko
audiojungle.ne...
Pan profesor ciągle i ciągle robi dokładnie to samo... wspaniałe odcinki jeden za drugim 🙌
jestem niesamowicie wdzięczna za to, że prowadzi Pan tę serię. Polecam Pana kanał moim bliskim, bo treści, jakie można tu znaleźć, są bardzo wartościowe i jednocześnie łatwe do przyswojenia
Święty Człowiek.
Dziekuje Panie Profesorze.Pozdrawiam komentujacych.
Jestem zakochana w Pana umyśle. Z niecierpliwością czekam na kolejny minii wykład.
Żałuję, że urodziłam się o wiele lat za wcześnie, by mieć dostęp do wiedzy taki, jaki jest obecnie. Cieszę się, że mam ten przywilej teraz. Dziękuję Profesorze:)
Profesor Matczak plus Foucault , łykam w ciemno.
Nie jestem prawnikiem, ale to co Pan prezentuje jest dla mnie ciekawe. Czekam na więcej. Pozdrawiam
Każdy kolejny odcinek coraz chętniej oglądam ♥️😍
Bardzo podoba mi się podejście Pana Profesora . Uważam że jednym z największych grzechów współczesnego świata jest podział i brak akceptacji pomiędzy osobami utożsamiającymi się z lewicą i prawicą . Myślę że coraz cieńsza nić porozumienia wywołuje w nas skrajne emocje wobec innych ludzi mających jednocześnie tak jak my dobre zamiary , jednakże widzących inną część przytoczonego "słonia". Często bolesne jest samo przejście do sekcji komentarzy pod niektórymi filmami bądź artykułami .
Ostatnio był kwiatek teraz świeczki, super dekoracje super człowiek ❤😍👍
Dziękuję za mądrość i inteligentny kamuflaż😊 Zrozumiałam że ja też mam tą mikrowładze i muszę się kontrolować aby nie przekroczyć prawości. Pozdrawiam, syna też słucham.
Trafiłam na Pański kanał dzięki filmowi o Petersonie, który polecił ktoś na jednej z facebookowych grup. Muszę się przyznać, że należałam do grona osób, które już dawno temu zaszufladkowały Pana jako osobę o skrajnie lewicowych poglądach (pomimo, że nigdy nie miałam kontaktu z Pańską działalnością w mediach). Naprawdę cieszę, że odkryłam ten kanał, będzie Pan ciekawą odskocznią od mojej prawicowo-katolickiej bańki. Z przyjemnością nadrabiam stare filmy i czekam na nowe :)
Cieszę się że Pana znalazłam😊
z przyjemnością wysłuchałam ponownie
Jak dobrze posłuchać MĄDREGO KULTURALNEGO CZŁOWIEKA!!!!!!!!!!!!!!!! Dziękuję ,że Pan jest PROFESORZE!!
Mam już 70 lat, przeżyłam różne zawirowania historii , ale słucham z zaciekawieniem , każdy temat jest super.
Gratuluję syna, WSPANIAŁY MŁODY CZŁOWIEK - MYŚLĄCY, ZDOLNY, ale mając TAKIEGO OJCA to nic dziwnego. Pozdrawiam serdecznie i proszę o WIĘCEJ.
Dzień dobry, słucham Pana felietonów z podziwem dla erudycji i wiedzy. Odebrał Pan akademickie wykształcenie a tak dużo w Panu, obiektywizmu i mądrości to w dzisiejszych czasach rzadkość. Dziękuje za przykład odwagi w wygładzaniu poglądów. Mikro władza o której Pan wspomina, jest napędzana rzeszą ofiar obecnej edukacji. Obecna covidowa sytuacja jest zasilana mikro władzą. Dziękuje i pozdrawiam
Panie profesorze jestem w szoku jak Pana słucham. Wielkie wrażenie i to poczucie, że jestem po jasnej, interesującej, wartościowej stronie youtube ;)
Podwójny szacunek za to, że Pan, z całym swoim zapleczem naukowym, udźwignął, przyjął i zaakceptował, że syn (niezależnie od tego, jak wybitny jest w tym co robi [a trzeba przyznać że jest znakomity]) jest raperem a nie idzie w ślady ojca. Dał mu Pan wolny wybór i wsparcie. DOŻYWOTNI SZACUNEK za to!
Uwielbiam Pana materiały i podejście do rzeczywistości. Uważam, że często w przestrzeni publicznej brakuje głosów rozsądku należących do osób otwartych na dialog zamiast tego mamy wszechobecnych głosicieli jednej prawdy. Dziękuje za Pana pracę.
Nareszcie jakiś mądry Polak
Panie Profesorze, w niesamowicie ciekawy sposób Pan opowiada i inspiruje do samorozwoju, za co ogromnie dziękuję.
Czy będzie "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Frankla?
CHCE WIĘCEJ MATERIAŁÓW, odmieniłeś moje życie, uwielbiam Cię.. to co robisz jest dobre, uwielbiam Cię słuchać, dzięki tobie mam mowę hobby, odkryłem nowe horyzonty, zacząłem się posługiwać innym językiem, zmieniłem tok myślenia.. Naprawdę szanuje :)
Ciągłe ocenianie polegające na wytykaniu błędów tworzy ludzi zakompleksionych i przestraszonych. W Finlandii nie mają ocen w szkole, mówi się, że to najlepszy system szkolnictwa a jakoś niezbyt się kwapią by go naśladować.
Trzeba sobie postawić pytanie, kto mówi, że to najlepszy system, a kto decyduje, jaki system wprowadzić do szkoły. Poza tym warto zbadać, jak społeczeństwo odnosiłby się do zmiany paradygmatu szkoły.
Możliwe, że tak jest tylko należy spojrzeć na to z drugiej strony. Jak to wygląda ze strony uczniów? Jak to wpływa na kształtowanie uczniów ponadprzeciętnych? Oceny są w jakiś sposób wizualizacją naszych osiągnięć w szkole co myślę, że dla wielu osób jest motywacją. Nie mówiąc o tym, że przy braku ocen ciężko wbrew pozorom ocenić jakość kształcenia. Mi jako osobie, która zaraz będzie kończyła ścieżkę kształcenia wydaje się, że wbrew pozorom jest więcej plusów oceniania niż ich braku.
Nie wiem jak wyglada dokladnie system edukacji w Finlandii, ale jesli nie ma ocen na przyklad w szkolach srednich, bo doszli do wniosku, ze tworzy to ludzi zakompleksionych i przestraszonych to slabo to widze. Jesli nastolatek nie potrafi sobie radzic ze stresem zwiazany z czyms tak trywialnym jak oceny to jak sobie poradzi w prawdziwym zyciu, gdzie nie raz dostanie reprymende od szefa, kolegow albo zostanie zwolniony z pracy. Nie pozostanie mu nic innego jak sie calkowicie zalamac i powiesic na najblizszym drzewie.
@@N4chtigall tylko, że mamy oceny od 1 do 6. A jak przychodzi do istotnych egzaminów (od nich zależy, czy uczeń dostanie się do danego liceum, czy maturzysta na studia), to nagle ocena jest punktowa (procentowa). Jeszcze gdyby te oceny byłby w 100 procentach sprawiedliwe. To np. ocena dostateczna oznaczałaby, że dziecko zda egzamin w okolicy 50 procent. A w rzeczywistości, jeden z trójką zdaje poniżej 30 procent, co oznacza oblanie tego egzaminu. Natomiast inny trójkowicz zdaje na 80 procent. Pierwszy, to tzw. poprawiacz, drugi, to inteligentny leń.
Nie wspomnę już o wycieczkach nadgorliwych rodziców pod koniec roku szkolnego (dotyczy podstawówki). A jak odmówisz, to na dywanik do dyrektora, że przecież trzeba dać dziecku szansę.
A gdyby tak wpisywać na świadectwie np. matematyka- 65 procent. Podając średnią uzyskaną ze sprawdzianów i kartkówek z całego roku szkolnego.
Kocham Pana, Panie Marcinie!
Dziękuję 🙏🏻
Podoba mi się Pana sposób mówienia i syn też spoko
Świetny wykład, ale ostatnio chyba oglądam za dużo Pana Profesora, bo zaczął mi się już Pan śnić. Np. jakiś tydzień temu że byliśmy na szkolnej wycieczce w górach, a Profesor był opiekunem/wychowawcą mojej grupy xD
Mokre sny.
Bardzo dziękuję Panie Profesorze.Świetnie i niesamowicie ciekawie Pan mówi.Pozdrawiam.
I warto pamiętać, że jedni łamią kołem, drudzy stołem ale nie warto karmić się czyimś cierpieniem. Śmierć bez bólu jest wyrazem łaski. 🙌🔥
Po trzech wykładach, jestem uzależniona. Dziękuję panie profesorze :)
Myślę, że to bardzo ważne, żeby w tak spolaryzowanym świecie dostrzegać racje obu stron i nie ograniczać się wyłącznie do jednej z nich. Doceniam, że zwrócił pan na to uwagę. Świetny materiał! Pozdrawiam
Koncepcja mikro władzy niezwykle ciekawa. Rodzic ma nad swoim dzieckiem coś w rodzaju mikro władzy, a na końcu swojej drogi z kolei dziecko ma mikro władzę nad rodzicem. Dobrze być tego świadom. Cieszę się, że seria będzie czerpała z wiedzy całej populacji a nie tylko jednego z jej przedziałów. Mam nadzieję, że po jej przesłuchaniu będę bliżej świadomości Leto II Atrydy a nie barona Harkonena. Pozdrawiam
Świetny kanał, jestem w liceum, ale poruszane tematy są dla mnie bardzo ciekawe, przykłady dobrze obrazują i pomagają zrozumieć poważne treści. Świetnie sie słucha, dziekuje!!!
Panie Profesorze, jak zawsze świetny materiał. Akurat jestem w połowie tej książki i też właśnie czytam ją na studiach (2 roku prawa nota bene na UW) i jestem pod ogromnym wrażeniem przeprowadzonej tam analizy przez Foucault, jak i jego wiedzy historycznej. Wszystkim komentującym bardzo polecam, tę lekturę. Nie jest to książka bardzo łatwa, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Lektura natomiast prowadzi do wielu ciekawych wniosków i przemyśleń. Pozdrawiam
Szanowny Panie Profesorze,
Dziękuje za ten odcinek, dzięki niemu lepiej zrozumiałem niektóre aspekty społeczeństwa. Materiał również okazał się być przydatnym na studia, pomógł mi dobrze zdać Metodologię Historii.
Pozdrawia Serdecznie
Przyszedłem tu przez matę ... i jest świetnie!
Wspaniale posłuchać Pana Profesora:) bardzo inspirujące te wykłady.
Co do ocen w szkole, to z perspektywy stwierdzam, że ten system może i ma swoje uzasadnienie, ale bardzo źle działa. Dostałem "dwójkę" czy potem "jedynkę" w szkole - strach przed rodzicami, poczucie smutku, porażki - istny koniec świata. A przecież wystarczyłoby żeby wysiłek skierować na chęć nauczenia ucznia, a nie na jego ocenianie - umiesz, nie umiesz - dobrze, źle - koniec idziemy dalej. Każdą klasówkę, odpowiedź ustną, czy nawet lekcję można powtórzyć, przerobić ponownie. Do tego trzeba rzeczywiście traktować ludzi bardziej podmiotowo i zwyczajnie zmienić akcenty. Myślę, że nauczyciele też ulegają takiemu podejściu - przerobić, ocenić, dalej. Przy innym podejściu, gdzie celem byłoby skuteczne nauczenie, a nie tylko ocenianie, o wiele więcej ludzi mogłoby się o wiele więcej nauczyć. Ocena stała by się tylko drugorzędnym wskaźnikiem informacyjnym chwilowego stanu wiedzy danego ucznia.
Kolejny bardzo ciekawy i wartościowy odcinek. Pozdrawiam!
Jak zwykle bardzo ciekawe. Dziękuję. Ale taka myśl apropos wychowania w dyscyplinie. Mieszkam w Anglii. Tu szkoły są bardzo tradycyjne od zawsze. (oczywiście obecnie bardzo pozytywne podejście do wyników ucznia co uwielbiam) ale o czymś innym chciałam.... W trakcie trwania lockdown różnice polska anglia które zauważyłam. Tu bez kar i policji ludzie posłusznie założyli maski i zachowywali odstępy na chodnikach mijając się w trakcie jednego spaceru dziennie. Ktoś wymyślił tęczę w oknach aby było weselej na tych spacerach, było niewiele domów bez tęcz w oknach. To posłuszeństwo może mieć dobre strony. No chyba że po dłuższej analizie to nie wychowanie w dyscyplinie ale po prostu szacunek dla społeczeństwa to uczynił.... Może życie w komunie zabiło w nas poczucie wspólnoty w tym dobrym tego słowa znaczeniu.... Często o tym myślę szczerze mówiąc.
To raczej nie posłuszeństwo, a chyba bardziej zrozumienie danego problemu i współdziałanie dla jego rozwiązania.
Jako przykład podam bhp - dziedzinę z którą jestem związany zawodowo - otóż najpierw (i w wielu firmach niestety nadal) tych, którzy zachowują się niezgodnie z przepisami czy ustalymi zasadami karano (najprościej, najszybciej - ale bez zmiany zachowania od samego ukaranego), później te firmy idące droga rozwoju zauważyły, że karanie nie zmienia postawy, a tylko wzmaga karność, a z czasem zaczęto nagradzać te dobre zachowania (jak człowiek jest motywowany i chwalony to sam chce, nie trzeba go karać). W czasach obecnych w firmach gdzie to bhp jest istotne z punktu widzenia działania całej firmy, jest czymś istotnym i ma też wpływ na wynik ekonomiczny i samą dobrą atmosferę pracy kary praktycznie nie istnieją, istnieje analiza tych zdarzeń, szkolenia zmieniające zachowania pracowników, obserwacje behawioralne, które ułatwiają zrozumienie zachowanie itd.
Czyli ci, którzy zrozumieli, że kara nic nie zmieni i nie posuną się do przodu to zaczęli starać się zrozumieć czemu ktoś zachowuje się w określony sposób i pracować nad tym zachowaniem, ale w sposób miękki, we współpracy z pracownikami i nawet z bardzo dużym ich udziałem.
A to wszystko psychologia, dobrze użyta.
Ostatnio zacząłem nadzorować i karać, niestety po połowie jakoś wypadła mi z głowy (jednak Foucault'a nie czyta się najprościej). To zwięzłe streszczenie z powrotem mnie nią zainteresowało i rozjaśniło główne idee książki . Dzięki!
Mam nadzieję że słowa mojego ojca nie dojdą do mnie nigdy. Dwa tygodnie temu oglądałem w kuchni na telewizorze film Taty Maty o socjalizmie i mój tata który wszedł mówi że oglądam jakiegoś idiote. A sam siedzi godzinami oglądając tvp info, wierząc we wszystko jak leci. Tata Maty jest dla mnie zupełnym etosem ojca i w tym momencie mój ojciec stracił w moich oczach jakikolwiek autorytet.
Ty zatem będziesz mógł wybrać, jakim ojcem zechcesz być
🙂
@@anetabo9300 Raczej nie do końca. Jeżeli przez całe życie doświadczasz toksycznego obrazu ojcostwa to trudno pozniej, w dorosłości być "zdrowym" ojcem
@@SuperPomaranczowy tak, zgadzam się, że trudno, ale skoro już to widzisz to możesz zacząć nad tym pracować. To mam na myśli pisząc że masz już wybór (metody mojego ojca vs cudzego, ktory jednak bardziej do mnie przemawia nim mój własny).
@@anetabo9300 Obstawiam, że większość dzieci alkoholików/przemocowych rodziców nienawidziła ich zachowań a jednocześnie zazdrościli swoim rówieśnikom 'normalnego' dzieciństwa. Myślę że żadne dziecko z takich środowiski nie powiedziało "chciałbym kiedyś pić/bić mame jak tata" jednak pomimo tej nienawiści bardzo często te osoby również wchodzą w patologiczne relacji i mają niezdrowe relacje ze swoimi dziećmi (niekoniecznie alkoholowy-przemocowe). Gdyby niechęć do patologii była w stanie ją skończyć to patologiczne rodziny skończyły by się jakieś 10 tysięcy lat temu.
Twoj ojciec nie musi być genialnym człowiekiem znajacym sie na wszystkim. Nasze pokolenie z reguły wie, że telewizja klamie, tamto wciąż w nią wierzy. Tak jak następne pokolenie prawdopodobnie będzie wiedzieć cos czego my nie wiemy, co nie znaczy, że my nie będziemy mogli ich czegos wartościowego nauczyć.
Świetna analogia ze słoniem ;)
Z jednym aspektem się nie zgadzam, mianowicie kiedy kary były cielesne, również naznaczały człowieka na płaszczyźnie społecznej na całe życie. Nie było tak, że człowiek bez ręki był wolny i mógł odejść. Przecież nie mógł wyhodować ręki na nowo, na dodatek na ogół żył w niewielkiej społeczności, toteż już do końca życia miał łatkę złodzieja bądź innego zbrodniarza i ludzie patrzyli na niego wilkiem. Dziś, gdy żyjemy w świecie zatomizowanym, piętno o wiele łatwiej ukryć w codzienności. Możemy podawać rękę skazanemu gwałcicielowi czy mordercy, jeśli skoczy odsiadywać karę lub wyjdzie dzięki przepustce (załóżmy, że może), bo nie mamy pojęcia o jego przeszłości (wyjątek: sprawa była medialna i jego twarz jest znana). Głównym problemem zdają się urzędy itd., bo tu oczywiście raz skazana osoba będzie miała pod górkę - przy wynajmie mieszkania, poszukiwaniu pracy, braniu kredytu etc. Myślę jednak, że w przeszłości osoba bez ręki też miałaby pod górkę u władzy, gdyby cokolwiek chciała uzyskać.
12:15 ludzie przychodzili żeby zdobyć władzę :), już wiadomo po co się uczyć
Dziękuję za kolejny bardzo dobry materiał, Panie Profesorze!
Temat, który powinien być poruszany częściej i powtarzany z uporem maniaka. Niestety programowani jesteśmy już od wczesnego dzieciństwa, i tak jak Pan powiedział, dużo złego wydarza się już na etapie wieku przedszkolnego i wczesnoszkolnego. Moja przygoda ze szkołą także zaczęła się w czasach, kiedy nauczyciel korzystał z linijki nie tylko do wykonania pomiarów. Były także woreczki z grochem służące do zajęć wych. fizycznego, które znalazły zastosowanie także do klęczenia w kącie. Spełniłam się jako matka. Wspólnie z mężem wychowaliśmy trójkę fascynujących dzieciaków. Miałam więc okazję trzykrotnie obserwować edukację naszych pociech z pewnej perspektywy, perspektywy rodzica. Z mojego punktu widzenia, niestety szkoła cofa w rozwoju i zniewala umysły uczniów. Karci się w nich dzieci za ich ekspresję, poglądy. Placówki szkolne nie są zainteresowane zaspokajaniem naturalnej ciekawości dzieci. Nie dyskutuje się. Zastanawiałam się często, jak taki młody człowiek może samodzielnie myśleć i odkrywać otaczający go świat, jeżeli tylko odpowiadał na pytania zgodnie z życzeniem nauczyciela. Śmiało nazywam coś takiego mianem ZNIEWOLENIA UMYSŁU. Jakieś przeszło dwadzieścia lat temu polscy naukowcy z kilkunastu uczelni przebadali, jak dobrze pamiętam, niemalże 230 w porywach do 250 placówek edukacyjnych. Diagnoza naukowców była przerażająca, zatrważająca, przymiotników można użyć wielu. Dzieci moje są już dorosłe, dwójka nadal się ksztalci i niestety, ale próby złamania młodego człowieka nadal są praktykowane. Najstarszy syn miał okazję studiować w kraju i za granicą. Tym sposobem miał możliwość porównania, co określił mianem *przepaści*. Był zafascynowany podejściem wykładowców z zagranicznej uczelni. W każdym razie doceniano nietuzinkowość tych młodych ludzi. Pielęgnowano i pomagano rozwinąć ich kreatywność. Zauroczony był niesamowitą komunikacją pomiędzy wykładowcą a studentem. Oczywiście byłoby ogromną niesprawiedliwością wszystkich wsadzić do jednego przysłowiowego wora. Nie wszyscy nauczyciele powinni trafić do fabryki na taśmę produkcyjną, żeby czasem nie mieli kontaktu z dziećmi, czy ludźmi starymi. Są oczywiście wyjątki, cudowne wyjątki, których Dzieciom życzę jak najwięcej. Uczyć się trzeba i powinno. Jak to powiedział kiedyś Konfucjusz: "Uczyć się i nie myśleć to strata czasu, myśleć i nie uczyć się, to niebezpieczeństwo". Na koniec pragnę podziękować Panie Profesorze i życzyć ogromnego zasięgu i dotarcia do jak największej liczby odbiorców. Z mojej strony jak zawsze, chapeau bas Panie Profesorze.
Typowe prawicowe myślenie. Pewnie skasujmy ZNP czy MEN bo się jaśnie pani nie podobają stare sprawdzone metody nauczania. Oczywiście nie wzięła pani pod uwagę rzeczy najważniejszej w polskim szkolnictwie czyli niskiej ceny. Pierwsze słyszę, żeby szkoła miała kształtować kreatywność i swobodę myślenia natomiast faktem jest, że ma uczyć liczyć, pisać, czytać i mówić jak człowiek oraz przede wszystkim.steorxyc zajęcia dla dzieci aby rodzice mogli pracować. I to się przy niskich nakładach udaje znakomicie. Czy ZNP kiedykolwiek kwestionował jakość polskiej szkoły ? No właśnie....Polska szkoła ma być tania, nie dobra. Pani myślenie jest groźne, bo gdyby wcielić te pomysły w życie nauczycieli należałoby zwalniać, a to jest sprzeczne z karta nauczyciela. Czyli postąpić antyspołeczne czyli prawicowo zwalniając ludzi bo się jaśnie pani nie podoba, że dzieci nie wyzwalają kreatywności XD.
@@pawmal1988. Szanowny Panie, proszę nie wciskać mi jakie jest moje myślenie, ani tym bardziej odpowiadać za mnie, jakie są moje poglądy polityczne, wyznania religijne, etc. To co napisałam w poprzednim komentarzu dane mi było obserwować na przestrzeni dekad nie tylko w placówkach edukacyjnych, ale także w miejscach, o których wspomniał prof. Matczak (takie zachowania obserwuję do dzisiaj). Niewątpliwie dom rodzinny kształtuje młodego człowieka, (Dzieciom życzę ogromnego i mądrego wsparcia ze strony najbliższych) ale szkoła, a raczej ludzie tam pracujący, mają równie ogromny wpływ na swobodę myślenia i kreatywność młodych i jakże wrażliwych młodych ludzi. Do dzisiaj obserwuję jak wymuszane jest przysłowiowe *przydeptywanie krawata*, bo ktoś z chorą wyobraźnią delektuje się takim manipulowaniem. Spotkania z młodzieżą i długie, ciekawe rozmowy pozwoliły na takie obserwacje. Kilkanaście lat temu, na moje pytanie skierowane do bardzo zdolnego młodego człowieka, dlaczego nie bierze udziału w olimpiadach, otrzymałam odpowiedź, że: "nie nie chcę dodać chwały i splendoru tej szkole". Czyż to nie jest zastanawiające? Pamiętajmy, że szkołę i klimat w niej tworzą pracujący w niej nauczyciele. Nadal twierdzę, że nie każdy ma predyspozycje do pracy z dziećmi, czy tak jak wspomniałam w poprzednim komentarzu, do pracy z ludźmi starymi. Nie wiem, czy doczytał Pan do końca mój poprzedni komentarz o tym, że oczywiście nie wszystkich należy wkładać do jednego wora. Wystarczy jednak jeden człowiek, który zwyczajnie jest podły, a może chory, nie wiem, w każdym razie wystarczy jeden taki egzemplarz, żeby skutecznie zniechęcić dziecko, czy bardzo młodego człowieka. Pamiętajmy, że dzieci w danej placówce szkolnej są przez kilka lat, więc narażone są przez ten czas, przez pięć dni w tygodniu, po kilka godzin na takie triggery. Na obecną chwilę zdania nie zmienię. Dzieciom, nieustająco życzę mądrych nauczycieli, rodziców i przyjaciół.
@@annastasiak7444moja wypowiedź była prowokacyjna. Od dłuższego czasu obserwuje narzekanie na system szkolnictwa bez chociażby próby znalezienia rozwiązania. Pani wskazuje liczne problemy, ale błąd w tym rozumowaniu polega na tym, że to są integralne części procesu nauczania, a nie jego wady. Mówi pani o swobodzie myślenia i kreatywności. Super tylko taka dydaktyka wymaga więcej pieniędzy, bo uczniom trzeba poświęcać więcej czasu i klasy muszą być mniejsze. Skąd na to fundusze ? Mówi pani, że nie wszyscy się nadają ? Fajnie tylko co pani z nimi zrobi skoro nie można ich zwolnić bo ZNP ? Że młodzi ludzie są wrażliwi ? To ciekawe bo w wywiadzie z pracownikiem MEN wyczytałem, że zaletą polskiego systemu jest przygotowanie do wyścigu szczurów. Rozumie to Pani ? Nie praca grupie, nie wspólne rozwiązywanie problemów. Polska szkoła ma temperować wrażliwość bo tego wymaga dorosłe życie. I akurat radzimy sobie z tym bardzo dobrze. Pani stworzyła sobie obraz idealnej polskiej szkoły we własnej głowie nie patrząc na nasze możliwości oraz potrzeby, na dodatek nie rozumiejąc że zburzyłoby to kruchy porządek społeczny jaki wypracowaliśmy. Nie chodzi o to żeby było koniecznie dobrze, najważniejsze żeby było efektywnie. Może być źle pod warunkiem, że będzie tanio i to nam się udało osiągnąć. Ostatnio byłem na wykładzie z finansów publicznych i profesor się chwalił że jego wielkim osiągnięciem w jednej podwarszawskiej gminie było trzykrotne zmniejszenie wydatków na oświatę. Gdy dyrektorzy zaczęli protestować oświadczył, że znajdzie innych. Ugięli się i udało się przeprowadzić zmiany.
@@annastasiak7444 u, akurat z tym "nie nie chcę dodać chwały i splendoru tej szkole" się absolutnie zgadzam, bo sam jeszcze niedawno tak robiłem (huh, rok minął od matury) - w gimnazjum miałem świetne wyniki w konkursach itp., ale moim "wymogiem", żeby wziąć w tym udział itd. było zaangażowanie nauczyciela. W liceum (XIV wro) niestety chęci znalazłem u nielicznych, więc zajmowałem się swoimi sprawami.
Co do reszty - można mówić (pisać), że szkoła niestety lepsza nie będzie bez podania super skutecznych rozwiązań obecnych problemów... jednak wg mnie najpierw należy dyskutować, mocno dyskutować nad tym, by było lepiej. Ostatni rok pokazał, że technologia pozwala nam już na przeprowadzanie zajęć przez wybitnych nauczycieli dla większego grona osób niż tylko uczniowie danej szkoły - a ci wolni nauczyciele wspomagali by tego głównego już w samym ocenianiu, zadaniach itp.
O ile rozumiem sposób myślenia "działa? działa, to na cholerę ruszasz?", bo w programowaniu dość często się go stosuje, o tyle nie rozumiem do końca krytykę krytyki współczesnego (przynajmniej w Polsce) szkolnictwa.
@@thelastofCaesars to jest dokładnie to o czym mówiłem. Nauczyciel szanuje swój czas i nie chce pomagać uczniom bo to się nie opłaca. Może i jakość trochę spada ale za to o ile taniej jest. Co ciekawe w latach 90-tych pewnie startowałbyś w olimpiadach ale dziś po reformach już nie XD. Idąc dalej nie do końca rozumiem o czym chcesz dyskutować ? Każdy wie jakie są bolączki. Wiedzą uczniowie, rodzice nauczyciele, radni i pracownicy MEN. Mnie zastanawia dlaczego domyślnie uznałes, że ktokolwiek chce lepiej ? Skąd ten wniosek ? I co w ogóle według Ciebie oznacza lepiej. Ostatnia debata publiczna dotycząca szkoły skończyła się na tym, że belfrzy za mało zarabiają. Nikt otwarcie nie mówił o innych problemach. Nauczyciele dostali już podwyżkę i jest lepiej ? Chyba tak bo to był jedyny problem. Nie wiem czy znajdziesz chętnego aby udał się do ZNP i powiedział że 60 procent z nich zostanie zwolnionych ? XD Jednym z podstawowych zadań polskiej szkoły jest zapewnienie pracy nauczycielom, jak zamierzasz to pogodzić ?
Dziękuję bardzo za interesujący wykład.
System szkolny ( bardzo wygodny dla nauczycieli i wychowawców) często zabija w dzieciach kreatywność, chęć i radość z odkrywania świata na własnych zasadach. Indywidualność , odmienność takiego dziecka jest zwyczajnie problematyczna, ponieważ wymaga więcej uwagi ze strony opiekunów i nauczycieli. Okazuje się , że takie podejście jest też wygodne dla funkcjonowania państwa. Żyjąc jednak w społeczeństwie, trudno jest od tego uciec, są ludzie którzy potrafią działać po swojemu , są krytyczni bardziej twórczy i nie dają się presji większości. Szanują wolność. :-)
Zadziwia mnie jak używając prostych słów potrafi Pan objaśniać skomplikowane rzeczy. Podoba mi się Pana bezstronność. Martwi mnie, że Polacy nie czytają i nie próbują zrozumieć otaczającej ich rzeczywistości. Podziwiam Pana wiedzę ,erudycję, skromność i tolerancję nawet wobec nurtu dobrej zmiany, która obraża Pana i dyskredytuje na każdym kroku. Szkoda, że Polacy wolą słuchać manipulantów pokroju Jakiego i Ziemkiewicza, którzy poza obrażaniem adwersarzy nic nie umieją. Pozdrawiam !
10:50 "takimi cegłami w murze" w tym momencie zacząłem słyszeć Another brick in the wall Pink Floyd :P
Super film, czekam na więcej.
Cudownie się słucha. Bardzo dziekuje
Super, dziękuję
Świetny wykład. Pana kanał to popularyzacja nauki na najwyższym poziomie.
Sama z uwagą odkrywam że zdziwieniem, jak ważna jest znajomość systemów władzy w świecie myślenia racjonalnego a nieracjonalnego narzuconego przez władzę dyscyplinującą. To umożliwia otworzenie oczu na sytuację i okoliczności jak trudno ją kontrolować gdy nie rozumiemy jej celu istnienia.
To może następny filmik o Płynnej nowoczesności Baumana?
Mikro władza jest niestety bardzo widoczna w szkołach średnich. Nauczyciele wykorzystują ją podobnie jak przysłowiowe "pani z dziekanatu". Utrudniają życie uczniom. Jako, że sporo uczyłem w tego typu szkołach, uważam że w dużej mierze wynika to z niedocenienia. Skoro NIKT mnie nie docenia, zatem docenię się sam poprzez nadanie sobie mikro władzy. Być może casus pań z dziekanatu jest podobny? Oczywiście problem nauczycieli szkół średnich nie jest jednowymiarowy. Ale to może przy innej okazji. Dziękuje za film Panie Profesorze, książka zamówiona :)
Prawda Jest wszędzie ale coraz ciężej do niej dotrzeć.
Bardzo ciekawy film, zarówno tematyka jak i interpretacja/tłumaczenie :) Pozdrawiam
Dla osob z fobia spoleczna - z pewnoscia.
spodobał mi się fragment gdzie mowa o tym, że książkę powinien przeczytać każdy prawnik, prokurator i JEŚLI SIĘ DA KAŻDY POLICJANT. Jakby nie każdy policjant potrafił czytać
Fakt. Szkoła i system oceniania mogą być miejscem, gdzie uniformizuje się jednostki. Ale z drugiej strony rezygnacja z tego (np. systemu ocenia) może być motywowana chęcią ochrony dziecka przed krytyką, negatywnymi emocjami. Ta nadopiekuńczość może prowadzić do wychowania ludzi, o których mówił Pan w jednym z wykładów : niezdolnych do skonfrontowania się z innością, przewrażliwionych, mających tendencję do eliminowania z życia publicznego np. przez cenzurę wszystkiego, co naraża ich dyskomfort. Nie ma miętko, chyba trzeba szukać złotego środka.
Dwa pytania:
1) Czy jeśli mikrowładza zostałaby całkowicie usunięta to czy system w którym żyjemy nie zostałby 'odczłowieczony'/'zrobotyzowany'? Bo jęsli na wszystko byłyby określone procedury i nic nie zależałoby od naszych relacji z innymi ludzmi (jak np. panie z dziekanatu) to czy funkcjonowanie człowiek nie zamieniłoby się po odhaczanie pozycji na liście/
2) Usunięcie ocen ze szkół podstawowych jest relatywnie proste. Jednak co z tego jesli później człowiek trafia na studia/do pracy gdzie jego cała praca jest oceniana za pomocą numerka?
Tak, tylko prawda jest ciekawa.
Co raz ciekawsze odcinki.
Polecam "Wszystkie dzieci są zdolne" jako "oświecony pedagog czytaj przeciwnik ocen".
Marcin, dzięki za świetny wykład, no i konkretne pytanie. Zygmunt Bauman - przybliżyłbyś sylwetkę tego socjologa, zwłaszcza w kontekście oskarżeń o jego udział w zwalczaniu podziemia antykomunistycznego w czasach stalinowskich?
Git
Uwielbiam Pana odcinki, szkoda, ze nie byłam Pana studentką. Wtedy filozofia byłaby dla mnie ciekawcza i przystępniejsza.
Przykład z paniami z dziekanatu jest strzałem w dziesiątkę. Miałam szczęście, ze na poczatku studiow podlegalam pod specyficzną, ale w gruncie rzeczy miłą panią. Niesamowita była choćby dlatego, ze miala pamiec do wszystkich twarzy i nazwisk studentow - rok po roku.
Dlaczego ja nie miałam takiego ojca co wszystko potrafił wyłożyć kawa na ławę. Może nie pozwoliła bym skrzywdz się ludziom. Złamać, urzeczowić i zmuszać.
Super kanał. I na co mi TV skoro mamy takie mądre wyklady na yt.
Co do podziałów, to mam takie pytanie: Dlaczego nie da się podzielić magnesu na część północną i południową ?
„Jezus rzekł: Królestwo Boże jest w was i wokół was. Nie w domach z drewna i kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam, podnieś głaz, a znajdziesz mnie”
Nie warto się spierać z Prawami z których powstaliśmy. To tak po mojemu. :)
Panie z dziekanatu mają taką mikrowładzę, jak obecni milicjanci aresztujący jednoosobową demonstrację.
czekam na analizę książki " Potęga Podświadomości "
Żaden profesor nie będzie tego analizował bo tam nie ma czego analizować.Jest to jedna z licznych "coachingowych" książek nastawionych na zdzieranie kasy z naiwnych ludzi wmawiając im że każdy ma jakiś niesamowity potencjał i można go uwolnić (oczywiście kupując książkę autora).
Szanuję
Jak zreformowałby Pan polski system edukacji?
Pań profesor właśnie to robi uczy-tłumacząc, tłumacząc-uczy.
Bardzo dziękuję za przekaz w tej formie.
@@agulec4675 mówię o reformie szkolnictwa publicznego jako programie edukacji narzuconym przez CKE
Samo to, że to system, jest pomyłką.
Wiele instytucji w ten sposób działa. Daje to do myślenia.
Profesorze... Zawsze uwarzalem, ze jest Pan wybitnym prawnikiem i wolnomyslicielem. Ale...
Teraz powiem, ze przewrocil Pan moj swiat do gory nogami...
Dobre. Szkoda że w wykładach dotyczących religii nie uwzględnia Pan tego punktu widzenia .
Dlaczego ludzie mówią o Petersonie i Foucault a nie znają takiej legendy psychiatrii i teoretyka zdrowia psychicznego jak Gabor Mate?
Moim zdaniem brak ocen to przesada sprawdzana eksperymentem, która sprawi, że tym najgorszym braknie czasem motywacji co da najgorsze efekty. Nauczyciel powinien mieć subiektywną możliwość do niewystawienia uczniowi negatywnej oceny na sprawdzianie raz lub przynajmniej raz na semestr w sytuacjach, których bezargumentacyjnie uczeń przejawia chęć nauki w postaci skupienia i zaangażowania w trakcie zajęć jednocześnie uczestnicząc we wszystkich zajęciach obejmowanego przez sprawdzian materiału co dodatkowo motywowałoby do obecności na lekcji- przynajmniej do czasu otrzymania takiej szansy... ale też w postaci mikrowładzy nauczyciel mógłby trzymać taką możliwość by wymuszać obecność. Taki stan rzeczy również przydałby się tym lepszym uczniom, którzy nie zawsze musieliby powtarzać materiał przed sprawdzianem kiedy są np. zdrowi by mieć trochę czasu dla siebie i móc więcej go poświęcić na zaległości. Waga nigdy nie pokaże skrajności, chyba że po drugiej stronie jest pusto. Całkowity brak ocen przy braku wychowania w poszanowaniu do nauki taką skrajność pokaże.
odn. końcówki: Filozofia w kłótni przetaje nią być moim zdaniem.
Panie Profesorze, czy w związku z tym, że "zdemaskował" Pan "Panie z dziekanatu", przygotowują one specjalną procedurę w stosunku do Pana🙂
Pozdrawiam Pana Profesora 😛🔥
Kapitalne wykłady !
Jak już lecimy z grubej rury to może Marks?
💙
świetny odcinek
Z prawda jest jak z du... każdy ma swoja:)
Właśnie dopadła mnie refleksja czy sama nie mam przypadkiem pokusy wykorzystania takiej przezroczystej władzy do dyscyplinowania pacjentów którzy nie odwołują wizyt i nie przychodzą ;)
Mikro- władza kojarzy mi się z takim przyjętym stwierdzeniem, że świat nie jest sprawiedliwy. Możemy mieć te same prawa,a jednak dużo zależy od drugiego człowieka, który dysponuje władzą i czynnikow zewnątrznych.( mój wykładowca nie lubi mnie, dostaje gorsza ocenę z egzaminu, a moja koleżanka była faworyzowana przez nauczyciela tylko dlatego że miała na imię Zosia, a on miał na imię Tadeusz :-D .Jednak kaprysy urzędników mogą zniszczyć komuś życie, z tym należy jednak walczyć.
Szkola to narzedzie. Jak i umysl. To My czynimy Je wiezieniem. Nieczym technologie w tych czasach. Obejrze JUTRO. Zapewne ciekawy temat. Pozdrawiam
Obejrzyj DZISIAJ
Do obu tych miejsc ludzie trafiają za niewinność.
Obcięcie ręki złodziejowi było naznaczeniem na całe życie. Nikt nie musiał resocjalizować takiej osoby, bo każdy kto widział człowieka bez ręki, wiedział za co stracił rękę. Kara była permanentna. Dzisiaj osoba dostaje szansę na zmianę.
PAN dokładnie pasuje do teorii mikrowladzy. Ton właśnie prawnicy, którzy odeszli od zrodla jaka jest etyka, matka prawa. Nie ma prawicy i lewicy, Jest etyka lub jej nie ma. Jestem przekonany, ze PAN to rozumie. Obserwuje Pana, ponieważ słychać pański krzyk w przestrzeni. Niestety jest on czasem tak przeraźliwie głośny, ze aż "uszy bolą". Mam sposobjak sobie wtedy poradzić, IDE zaparzyc sobie kawę! Proszę mówić. Kiedyś się spotkamy.😃
Ludzkość od czasów starożytnych rozmnożyła się w sposób niekontrolowany i przez to nie może zapewnić każdemu osobnikowi ani odpowiedniej edukacji, ani opieki zdrowotnej, dostępu do żywności, wody itd. Ludzi jest za dużo, stąd te chore zachowania we wszystkich dziedzinach społecznych.
Łatwiej jest zarządzać negatywnie prymitywną, niewyedukowaną masą niż mniejszą, mądrą grupą.
Sugerujesz, że ludzie w antyku byli lepiej wyedukowani i zaopiekowani?
Polecam wszystkim książkę "Selekcje" Mikołaja Marceli. Wstrząsająca ocena systemu edukacji. A najgorsze jest to, że pokazuje oczywiste, straszne absurdy, a zauważa się je dopiero, gdy autor wskazuje je palcem.
Panie profesorze, czapki z głów.
Fajne :)
Zastanawiam się co ma w głowie ktoś kto stosuje mikrowładzę?
Większość nie doczyta do końca, ale co tam.
Część widzów może wziąć tę spłaszczoną wersję M. Foucualta za prawdziwą. A szkoda. W kilku punktach:
1. Różne przejawy władzy (różne władze) są konsekwencją podstawowej (poznawczej) relacji człowieka ze światem - ujarzmiania. Nie jest to ani dobre, ani złe. Już nadawanie rzeczom nazw jest przejawem tej relacji. To wszystko jest osadzone na głębokim sceptycyzmie poznawczym.
2. Wg Foucualt wyzwalanie się od wszelkich ujarzmień ustruktutyzowanych m.in. w kulturze (transgresja), jest jedyną drogą do bycia bardziej. Chodzi o normy moralne, konwencje, wyobrażenia o świecie i samym sobie. Tu nie ma pozytywnego katalogu (oczekiwanie tolerancji wobec mniejszości seksualnej jest tą samą opresją, co domaganie się przestrzegania prawa wyznaniowego). Przekraczanie wszelkich granic przynosi wolność ... i świadomość pustki i bezsensu. No ale, cóż - to jest cena jedynej prawdy w ludzkim zasięgu.
3. Wszelkie inne koncepty - mikrowładza, panoptykon, biowładza i inne są pochodnymi założenia z punktu nr 1. Pomijając to założenie ... wykrzywia Pan myśl Foucaulta.
Tak
A czwarty trzyma za chuja