Ten tydzień zacząłem "pełną parą” ;) wieczorem wróciłem z parowozowni Wolsztyn , w końcu obejrzałem to magiczne miejsce , a tu jeszcze film od pana o trakcji parowej.
Serdecznie dziękuję za kolejną ogromną porcję wiedzy i historii kolejnictwa. A tak na marginesie to w Piastowie w 2023 roku pracowałem przy remoncie pomieszczeń w 120 letnim domu i jeździłem tam i z powrotem do Warszawy pociągami właśnie przez prawie rok i jeszcze będę w Piastowie bo to nie koniec roboty w tym domu. Byłem zaskoczony jak zobaczyłem ten parowóz eksponat stojący koło stacji. Będę miał chwilę czasu, to podejdę do tej lokomotywy, spojrzę się na nią zupełnie inaczej dzięki Tobie Jakubie i materiałowi, który zrealizowałeś. Pozdrawiam.
Myślę, że gdyby były lampy, zostały by zaraz rozbite, w ramach zabawy okolicznej młodzieży. Chociaż można by pomarzyć, jak by takie lampy pięknie wyglądały, gdyby w nocy je podświetlić :)
Sz. Panie Jakubie, jak zawsze, Wielkie Dziękuję za jakże zacny odcinek-petarda do posłuchania jako relaks przed snem. Cieszy oko fakt, że pomimo paru niedoskonałości jak właśnie brak oryginalnych reflektorów z tego parowozu, ten pojazd nie skończył jako wsad do pieca hutniczego tylko stanął w godnym miejscu po zasłużonym remoncie na zasłużonej kolejowej emeryturze jako pomnik do podziwiania przez następne pokolenia co jeździło po polskich torach za dawnych czasów. Powiem tylko tyle: zostawiam zasłużoną łapkę w górę i Pozdrawiam :)
Cieszę się, że kolejny parowóz uniknął złomowania i będzie pięknym pomnikiem dawnych czasów. Cieszy fakt, że ktoś potrafił uzyskać rządowe wsparcie dla tego typu inicjatywy. Pierwszy raz, nie dostałem drgawek widząc napis "polski ład" :)
DR = Deusche Reichsbahn - to nazwa kolei niemieckich sprzed wojny, ale po wojnie nazwa DR została w kolejach DDR. Więc DR nie oznacza, że to były koleje wschdnioniemieckie po wojnie. Fascynujący temat, jak zwykle ciekawa opowieść. Czekam na następne odcinki PkzK. Kciuk jak zwykle przed obejrzeniem, bo nigdy się nie zawiodłem. Pozdrawiam PaFaWag Wrocław
Bez “wiader“ lokomotywa sprawia wrażenie ślepej, okaleczonej. Szkoda, że w ramach renowacji nie odtworzono tego detalu, chociażby w formie mocno uproszczonej. Dobrze, że zdecydowano się odnowić ten wspaniały zabytek, zamiast postawić "patriotyczną ławeczkę" finansowaną z tego samego programu. Parowóz stoi, cieszy oko, pobudza wyobraźnie, a po ławeczce śladu by już nie było. Świetny materiał, dziękuje i pozdrawiam serdecznie 👏👏👏👍✌
Dzięki Jakubie, trochę nowości wprowadziłeś do mojej głowy w temacie parowozów. Pamiętam jak w latach sześćdziesiątych Ubiegłego wieku parowozy prowadziły pociągi z Warszawy do pragi czeskiej a Odjeżdżały z dworca głównego obecnie muzeum Kolejnictwa. I ten wspaniały specyficzny zapaszek który wydobywał się z komina. Pozdrawiam serdecznie
Wujek mojej żony, Janek, emerytowany maszynista, zaczynał swoją karierę właśnie na Ty2 i dość pozytywnie się o nich wypowiadał. Podkreślał prostotę obsługi (prostotę jak na parowóz), oraz trwałość i niezawodność. Kapitalny odcinek (jak zawsze), dziękuję za solidną dawkę wiedzy i pozdrawiam 😊
23.00 "raporty na nasz temat do Berlina pisać będzie Kloss, niech pan nie będzie dzieckiem Witte" - Tak mi się skojarzyło, choć to obok tematu. Dziękuję za fantastyczny materiał!
W wieku wczesnonastoletnim (początek lat 80.) mieliśmy z bratem szczęście jechać w kabinach Ty2 i TKt48 na linii Nowy Sącz - Stary Sącz w ruchu służbowym :)
O kurde odcinek od Pana Kuleckiego i to o parowozach a tak mi dziś przebiegła myśl przez głowę kiedy pojawi się odcinek PKZK i masz zabieram się do oglądania miłego wieczoru tym co oglądają w nocy
Powiem w parowozach idzie się totalnie pogubić. Trzeba mieć srogą pamięć do tych wszystkich typów. W lokach jest zdecydowanie łatwiej. 😉 Ale są fantastyczne! Dzięki Tobie i Twoim rysunkom zrozumiałem jak działają. ❤️🚂
Świetny film! Teigreki bliskie memu sercu, w latach osiemdziesiątych prowadziły pociągi towarowe ale nieraz i osobowe na trasie Rozwadów-Przeworsk, obserwowałem je z domu babci i na pobliskiej stacji w Leżajsku. A bardzo zużyte szyny, które tam wymieniano na początku lat dziewięćdziesiątych, miały jeszcze austriackie oznaczenia.
Witam serdecznie Panie Jakubie Pozwolę sobie na skromną kotektę. 43:20 - maźnice osi tendra są jak najbardziej produkcji wojennej. Koleje DRG istniały w latach 1924-37, później do samego końca wojny, to powrót do poprzedniej nazwy DR. Pozdrawiam z Hannoveru 👋
Co fakt, to fakt; z drugiej jednak strony takich tendrów nie używano do jazdy z prędkością powyżej 80 km/h, kiedy to opór aerodynamiczny jest jeszcze mały w porównaniu do innych oporów ruchu.
O jak dużo fajnej wiedzy! Rosjanie nazywali parowóz Ов (Owe) - owieczka. Miejsce, gdzie w ZSRR trzymają lokomotywy "na potem" nazywa się: "Baza zapasa". Wszystkie parowozy z tych postojów na terenie Ukrainy puścił na złom minister Kirpa. Pozdrawiam.
W Polsce też były rezerwy lokomotyw na wypadek wojny. Na stacji Zarzeka koło Dęblina była utrzymywana niemal do końca ubiegłego wieku. Pamiętam, że były tam parowozy serii Ty51 oraz słynne Gagariny serii ST44. Do końca dotrwały tylko te drugie.
O to to. Gagariny też nie bez kozery budowano i dostarczano w liczbach przekraczających gospodarcze potrzeby wszakże służyły nawet w krasnoj armii jako ДМ62. I też uszczęśliwiono nimi wszystkie demoludy...
@@PokoleizKuleckim Na dodatek nawet w ZSRR miały zupełnie niepasujące do reszty oznaczenie M62... Podobno wywodzące się z wegierskich kolei.. Prawidłowo powinna tam nosić oznaczenie TE112.
@@wojteksmag8286 - owszem, z węgierskich. Poprzednia spalinowa sześcioosiowa to był NoHAB, czyli M61. Oni w ogóle mają totalny bałagan w oznaczeniach, a królują inicjały zbrodniarzy i partyjniaków: FD, IS, WŁ, AA... oznaczenia u sowietów i spadkobierców to temat na osobny, ciekawy film...
Czad na maksa. Kiedys mój tato , który pracował od pomocnika na parowozie do maszynisty na spalinowym zawsze na towarowych, powiedział mi ile ton węgla musiał przerzucać na każdej zmianie jako pomocnik to mi kopara opadła. I pamietam jak powiedział ,że jak był dobry maszynista na zmianie to mu na tendrze pomagał podrzucać do przodu węgiel , ale często musiał sam.
Witaj Jakubie. Film jak zawsze na zacnym poziomie. Ale na upartego, parowozy to także trakcja spalinowa. Wszak energia pochodzi ze spalania węgla ( w tym przypadku)...😉 Pozdr,... ps. fajnie, że ten parowóz ( którego stan pamiętam, jak stał w sekcji Kolei Mazowieckich w Tłuszczu) został wyeksponowany jako pomnik nieopodal dawnego ZNTK Pruszków, którego zabudowania jeszcze służą, choć w nowej formie niezwiazanej zbytnio z koleją...
52:09 Budkę typu zamkniętego miały norweskie parowozy "Dovregubben" budowane w latach międzywojennych przez przemysł niemiecki dla linii Oslo - Trondheim. W parowozach wojennych budowanych na potrzeby frontu wschodniego wystarczyło skopiować tamto rozwiązanie, zresztą zwano to "budką typu norweskiego". Przy odpowiedniej konstrukcji podwozia tendra dawało to ponadto możliwość jazdy tendrem naprzód z pełną prędkością. NB parowóz serii 50 (Ty5) będący przedwojennym pierwowzorem serii 52 który miał jeszcze budkę półotwartą, miał tender z kontrbudką, co również dawało możliwość jazdy z pełną prędkością w obu kierunkach.
Bardzo Panu dziękuję za - tradycyjnie - piękne uzupełnienie. 50/Ty5 był właśnie pewnym przełomem, bo zaczęto tu właśnie myśleć o zamknięciu budki od tyłu. Podobną ewolucję przeszły polskie "teigreki" pomiędzy Ty37 a Ty45, dostając opończe na modłę wojenną, jak również "peiksy", które dostały po wojnie kontrbudkę.
Panie Jakubie film jak zwykle diablo ciekawy, ogląda się go z wielką przyjemnością. Z merytorycznego punktu widzenia zabrakło mi 2 informacji w tym filmie. Mianowicie o istnieniu tzw tendrów kondensacyjnych, zaprojektowanych z myślą o froncie wschodnim i długich trasach bez uzupełniania wody (para odlotowa była kierowna do tendra, skraplana i ponownie trafiała do kotła; według różnych źródeł zasięg około 1000 km; kilka sztuk trafiło też na PKP, głównie sprzęgnięte z pierwszymi numerami kriegsloków), a także o specjalnej konstrukcji sprzęgu między tendrem a parowozem (zaprojektowany tak, by jadąc tendrem na przód można było osiągnąć tę samą prędkość co podczas jazdy dymnicą na przód. Jeśli dobrze zrozumiałem techniczne opisy i pamięć mnie nie myli to pierwszy wózek tendra od strony kabiny "naprowadzał" ostatnią os wiązaną na łuk, na podobnej zasadzie co przednia oś toczna pierwszą oś wiązaną)
@PokoleizKuleckim oj tak, zgadzam się, w dodatku pan Jacek potrafi też tę wiedzę przekazać w sposób względnie bezbolesny myślę, że mógłby być to ciekawy temat na luźną pogadankę przy złocistym trunku 😉 oczywiście o ile taki układ rzeczywiście tam występuje, a nie są to moje halucynacje z przedawkowania kolei :D
Dzięki za ciekawy materiał o parowozach. Do głowy przyszło mi coś mam nadzieję ciekawego. Otóż rozwiązania z wielokrotnym rozprężaniem pary nie znalazły popularności w parowozach prócz niektórych parowozów odosobnionych typów. Podobnie skraplacze pary były raczej rzadkie i eksperymentalne. Być może chodziło o oszczędności ciężarowe i komplikacje konstrukcyjne i serwisowanie. Tymczasem w okrętownictwie zupełnie normalną rzeczą były maszyny potrójnego rozprężania pary, czyli para kolejno przechodziła przez trzy cylindry, z których każdy kolejny miał coraz większą średnicę właśnie celem maksymalnego wykorzystania energii zawartej w parze przegrzanej. A u szczytu rozwoju okrętowych napędów parowych trafiały się nawet maszyny poczwórnego rozprężania. Inna sprawa, że silnik okrętowy w czasie żeglugi oceanicznej charakteryzuje się dużą stałością nieprzerwanej wolnoobrotowej pracy, co daje uzysk energetyczny z powolnego wielokrotnego rozprężania, a w parowozie przyspieszamy, zwalniamy, jedziemy przez jakiś czas, stoimy i przy takiej charakterystyce pracy rozwiązania z wielokrotnym rozprężaniem nie dają oczekiwanego wzrostu sprawności energetycznej, efekt ekonomiczny na paliwie jest nikły, a niestety świetnie komplikują maszynę. Temat powraca także w silnikach spalinowych, tam również zdarzają się eksperymentalne konstrukcje proekologiczne z podwójnym rozprężaniem gazów spalinowych, ale to już zupełnie inna historia...
Wyśmienity komentarz. Bardzo dziękuję. Czasem bywa tak, że skala robi różnicę: w silnikach okrętowych, również o spalaniu wewnętrznym, mamy więcej przestrzeni na pewne rozwiązania techniczne, zarówno na strukturę, jak i na dostępy serwisowe (też konstruowaliśmy niezłe, jak na tamte czasy, silniki rodziny D55). W silnikach lotniczych jest podobnie: w dużym silniku można zmieścić korzystniejsze rozwiązania konstrukcyjne, bo w małych czasem nawet wielkości elementów złącznych mogą zacząć ograniczać.
@@PokoleizKuleckim Bardzo dziękuję. Okrętowe wolnoobrotowe silniki wysokoprężne (dwusuwowe, a diesle, jak D55, co dziwi posiadaczy aut) odziedziczyły po maszynach parowych tę ciekawą cechę konstrukcyjną, że były / są konstrukcjami wodzikowymi, gdzie korbowód jest połączony z drążkiem tłokowym przez krzyżulec jak wiązar napędowy w parowozie. Dziś jak się jedzie tramwajem, to po fabryce silników agregatowych i trakcyjnych HCP w Poznaniu zostało szczere pole... Żal duszę ściska, bo mój dziadek, a potem i inni z rodziny pracował przy budowie parowozów już w latach trzydziestych, w czasie okupacji w DWM, a potem po wojnie począwszy od kompletacji Kriegsloków przez nasze z drugiej połowy lat czterdziestych, aż po szkolenia w Szwajcarii u Sulzera, gdy kupiliśmy licencję na silniki okrętowe. Coś mnie tu jeszcze intryguje w tendrze w materiale filmowym, to fakt, że nie ma ramy zwanej ostoją. Ale ma coś, co roboczo można nazwać dwoma "ćwierć-ramami". Przy pracy lokomotywy, na cieńkościenny półbeczkowy zbiornik będą działały siły wzdłużne próbujące go rozciągać i ściskać jak harmonikę w akordeonie. Pytanie, jak widoczne na zewnątrz "ćwierć-ramy" za które się ciągnie i ściska, są przyłączone ze sobą? Przez konstrukcję dna skrzyni węglowej? Elementy konstrukcyjne wzdłużne wewnątrz zbiornika? Najprościej byłoby tam wejść i zobaczyć, ha, ha... A może jest gdzieś w internecie dokumentacja z rysunkami? Pozdrawiam serdecznie.
Jak zwykle, bardzo fajny odcinek i do tego poświęcony przynajmniej jeśli chodzi o mój gust, najpiękniejszej lokomotywie parowej czyli Ty-2. W moim odczuciu proporcje tego parowozu niezaprzeczalnie klasyfikują go do najsmuklejszych i najlżejszych tego typu konstrukcji i to akurat wśród maszyn towarowych, które z zasady nie "grzeszą" urodą😀. Z drugiej strony żal ściska pewną część ciała gdy człowiek pomyśli ile forsy wydali ci, którzy kryją się za tą szczytną ideą... Do tego wystawić taką wybrakowaną niedoróbkę to jak dla mnie, po prostu wstyd bo inaczej nie chcę tego nazwać... Mam tylko cichą nadzieję że może "w tej cenie" jest już całokształt prac restauracyjnych i za jakiś czas ujrzymy to cudo w pełnej okazałości. Sorry Jakubie że "wylałem" trochę tego mojego bólu ale to dla mnie wyjątkowo czuły temat. Aktualnie przymierzam się do budowy makiety w H0 i oczywiście między innymi Ty-2 911, ten z Chabówki, już czeka w pudełku na swoją kolej😀. Naturalnie w rachubę wchodzą tylko epoki II, III, i IV. Pozdrawiam.
Mówią, że w inżynierii konstrukcja dobra będzie też ładna - bo optymalne rozwiązania wymuszą też odpowiednie formy i proporcje. Coś w tym jest i nie dotyczy wyłącznie kolei. Liczę na to, że ten drugi etap nie jest ostatni i że w trzecim pojawią się "wiadra" i brakujące napisy. Pozdrawiam również!
@@PokoleizKuleckim Witam, takim "sztandarowym" przykładem jest brytyjski Moskit, który już jako prototyp świetnie latał i ktoś już wtedy powiedział że piękny samolot, "musi dobrze latać". Pozdrawiam.
Co ciekawe istniał też wąskotorowy parowóz PKP o oznaczeniu Ty2. Z tego co pamiętam były one przeznaczone na tor 600 mm. Jak sama nazwa mówi, był to trzyosiowy, zagraniczny tendrzak o mocy między 61 a 80 KM. Były też chyba wąskotorowe Ty3.
Ano, było takie oznaczenie i dotyczyło więcej niż jednego typu, gdyż cyfra oznaczała moc parowozu: dwójka to przedział 61-80KM. Szerokości torów były różne dla tej "serii" i to można było odcyfrować z numeru inwentarzowego - te były przyznawane przedziałami zależnie od szerokości toru właśnie. enkol.pl/Oznaczenia_taboru_w%C4%85skotorowego_PKP_(WM-11)
Bardzo przyjemny parowóz. Oby nie zabrali się za niego wandale i złomiarze. Mam nadzieję że nie podzieli wielu innych zabytków jak np. w moim mieście Kostrzynie nad Odrą parowóz coraz gorzej wygląda PT47-121. 👍 Pozdrawiam
Ta tabliczka na parowozie to takie "znaj dobrego pana i jego gest, nie musisz całować po rękach, no już już, wystarczy tego, teraz przyklej tylko tabliczkę". Jakieś kompleksy?
Wozki tego tendra sa spawane z grubych blach juz w Polsce. Oryginalne byly slabszej konstrukcjy tloczone z cieńszej blachy, mialy sklonnosci do ,,zapadania sie" wiec byly one zamieniane na te nowe.
AA był udany, zakładane osiągnięcia były potwierdzone. Jedyna wadą było to że parowóz ten niszczył rozjazdy. Nie pomyślano o rekonstrukcji linii kolejowej aby dostosować ją do prowadzeniu ruchu pociągów tą serią parowozów. Postanowiono że tej serii parowozów nie będzie się produkować, na rzecz nowoczesnych lokomotyw spalinowych i elektrycznych. Szkoda ze ten jedyny na świecie siedmioosiowiec został pocięty na złom.
Akurat jeśli chodzi o tendry beczkowe stosowane w parowozach Ty2, miały oznaczenie 32D43 niezależnie od tego, kto je wyprodukował. Ty2 miewały też tendry bezwózkowe skrzyniowe (30D42) -- zdaje się że głównie te wyprodukowane w fabrykach austriackich, oraz tendry skrzyniowe na wózkach takie jak w innych Einheitslokach, tyle że doraźnie dostosowane do zamkniętej budki.
Gdy jeździłem pociągami zawsze zwracałem uwagę na inne niż wszystkie tendry beczkowe. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się dlaczego tak wyglądały i jakie miały zalety. To ciekawe że tendry beczkowe oraz ostoje blachownicowe okazały się tak niezawodne. Jednak powiedzenie że nie ma nic tak trwałego jak prowizorka, ma też aspekt pozytywny
@@iw5757 Tendry beczkowe miały też i wady związane z mniejszą sztywnością niż w przypadku tendrów skrzyniowych z ostoją. To w szczególności ograniczało np. dopuszczalną prędkość maksymalną, dlatego stosowane były wyłącznie w parowozach towarowych. W Polsce budowano je nadal po wojnie (również w powiększonej wersji 32D47) i oprócz parowozów Ty42 i Ty43 otrzymywały je także parowozy Ty45 będące zmodernizowaną kontynuacją przedwojennej serii Ty37. Co ciekawe, (jak wynika z pewnej kroniki filmowej) część parowozów Pt47 wyjeżdżała z fabryki z tendrami beczkowymi, ale zamieniano je na skrzyniowe przed skierowaniem parowozu do służby. Jeśli jednak przyjrzeć się budowanym na przełomie lat 40 i 50 tendrom od parowozów Ol49 i Ty51 oraz połowy Pt47, to widać, że chociaż są to tendry oparte na ostojach a nie samonośne jak typowe tendry beczkowe, to jednak przejęły pewne ich cechy, np zaoblone przejście ścian bocznych skrzyni wodnej w jej dno -- widać że doceniono zalety takiego rozwiązania. Co się tyczy trwałości prowizorki, to w przypadku Ty2 jest to raczej efekt solidnego niemieckiego rzemiosła -- choć jednorazówka, to taka na 100 lat trwałości. Aliancki kriegslok czyli USATC S160 (Tr201/203) -- o którym Jakub Kulecki zrobił był już film -- był budowany o wiele tandetniej i już na początku lat 60 nadawał się jedynie do pracy manewrowej na mniejszych stacjach czy do pociągów gospodarczych. W tym wypadku o mniej solidnym wykonaniu decydowały względy ekonomiczne czyli prawo Forda (trwałość urządzenia nie powinna przekraczać przewidywanego czasu użytkowania).
Oooo, ma wiązary (łajkowskie wiązary) z Rosji. Tam zakładali wiązary bez wyfrezowanych wgłębień. Wielka rzadkość w Polsce. W Jaworzynie Śląskiej w dawnych czasach na chyba 2 parowozach były częściowo założone tego typu wiązary.
Już szescioosiowce musiały mieć mniejszą średnicę kół napednych. W celu nie wydłużania maksymalnego rozstawu osi skrajnych. Przy królewskim parowozie produkowanym dla Bułgari srednica kół napednych była taka sama jak przy Tp4
Myślę, że "zentki" mogły różnie robić; nawet ten sam pojazd mógł na przestrzeni lat nosić różniące się między sobą malowania. No i jeszcze planowa obsługa i fantazja mechaników.
Kiedy będzie jakiś film o linii kolejowej 203 albo 243 polecam zagrać teraz bo stacja w Starogardzie gdańskim ma jeszcze semafory kształtowe i urządzenia mechaniczne a za niedługo ma być modernizacia
@@PokoleizKuleckim aha bo na YouTubie jest jeden short ale nie na kanale po kolei z kuleckim i tam jest stacja kolejowa Bobowo pomorskie i to jest na linii 243 chyba że ja źle przeczytałem tytuł tego shorta ale nie wiem i to jest fragment jakiegoś filmu ale nie mogę tego odcinka odnaleźć coś
Dlaczego na tej białej plakietce od ministerstwa jest napisane TY2-200 a nie TY2-220? Niechlujstwo tak jak ten orzeł na dymnicy? Swoją drogą TY2 to w ogóle ciekawa ironia losu. Pojazd stworzony w celu pracy na rzecz podboju i zniszczenia, "po wszystkim", przez dziesięciolecia służył do odbudowy i rozwoju kraju (krajów) który miał pomóc zniszczyć.
Ten orzeł nie był zakładany w,ZNTK, lecz przez maszynistów którzy upiększały swoje planowe parowozy według własnych widzimisię. W innych zarządach kolejowych było to zabronione. Parowoz miał wyglądać tak jak było to napisane w instrukcji jego malowania, w Polsce wg instrukcji ZNTK.
...ja także mam zdjęcia z czasów, gdy jeździłem na przeglady 19WE... nawet osprzęt do nawęglania parowozów jeszcze stał ( a czy stoi to nie mam pojęcia)... Pozdr,...
Witam Panie Jakubie, czy ma Pan jakiś odcinek o kolei waskotorowce w Piasecznie? Miałem w tym tygodniu przyjemność pracować przy wymianie torowiska na owej kolei i chciałbym obejrzeć pana ewentualną relacje o tej kolejce pozdrawiam
Jedynie króciutki, na samym początku cyklu, gdy po jednym miniaturowym filmiku dostała każda warszawska "ciuchcia". Odcinek 16. Ale trzeba będzie wrócić i dorobić więcej.
Mogli by ten parowóz lepiej go wyeksponować,aby od razu rzucał się w oczy szkoda że ten parozóz nie posiada reflektorów przednich i tylnych. W Jarocinie woj.Wlkp też stoi parowóz serii ol-49 obok nastawni pkp ,po wysiadce z pociągu na peronie stacji jest od razu widoczny też posiada żółte tabliczki , jadąc pociągiem w kierunku Ostrowa Wlkp to mijamy dawniejszą parowozownie. Obecnie działa tam towarzystwo miłośników kolei wielkopolskiej.
A ile muzealnych lokomotyw zniknęło a właściwie zostały skradzione i spieniezone, co stało się z lokomotywa z dziedzinca dawnego technikum kolejowego w Warszawie przy ul szczęśliwickiej,
Jeśli chodzi o Pd5'kę, to z tego co pamiętam znalazła schronienie w Skierniewicach, HFka była w użyczeniu z ex MuzKol'u obecnie Stacja Muzeum. Uwczesne władze postawiły Kolejówce warunki z kosmosu... A z tego co słyszałem dawno temu, to nawet KM'y jako partner szkoły chciały zrobić renowacje własnymi siłami... Pozdr,...
43:20 Noo panie !!!! Deutche Reichsbahn to nazwa powstała w 1920 roku . Stosowana w honeckerowie do końca istnienia tego (po)twor(a)u a w BRD zastąpiona nazwą Deutche Bundesbahn : DB
Dziękuję za sprostowanie. Istotny, bo w rosyjskim są takie subtelności, które czasem trudno wychwycić i w prosty sposób można przeinaczyć własną wypowiedź. Przyznam jednak, że z jakichś powodów straciłem totalnie zapał do nauki tego języka.
Elegancka opowieść mogę tylko dodać coś dla bardziej dociekliwych iż na YT jest film propagandy z tamtego okresu jak produkowano owe parawozy "Kriegslokomotive". A także ciekawe publikacje : Teobald Neuman "Podręcznik Maszynisty Parowozowego" WK W-wa Rok wydania: 1957, Stefan Fleszar "Parowóz" WK W-wa 1954-58. Pozdrawiam.
Dokładnie tak. Tender kondensacyjny znacząco wydłużał zasięg. A Niemcy też produkowali takie tendry na eksport do RPA: en.wikipedia.org/wiki/South_African_type_CL_tender
Spotkałem się z opinią że parowozy nie były konstruowane z wykorzystaniem wiedzy z zakresu termodynamiki. Możliwe też że taka wiedza nie była wtedy dostępna. W każdym razie jednym z problematycznych rozwiązań było palenisko. Tu solucją miało być palenisko zgazowujące. rozwiązanie się nie przyjęło , zresztą zastosowano je za późno bo w latch 50-tych gdy szyny podbijała trakcja spalinowa
Jednak jakiejś wiedzy z zakresu termodynamiki i wymiany ciepła uzywano. Nicolas Léonard Sadi Carnot (ten od obiegu) działał zanim Stephenson wygrał konkurs w Rainhill; prace Joule'a, von Helmholtza, von Mayera to XIX wiek... tak więc wiedza była. Rozumiano związek powierzchni ogrzewalnej kotła z transferem energii gazów spalinowych do wody. Rozumiano termodynamikę pary, bo stosowano przegrzewacze. Tak więc termodynamika i wymiana ciepła zdają się być wykorzystywane na ile tylko ówczesne metody obliczeniowe pozwalały.
@@mateusz-- - drożej :) . Ale podobnie do tego wyglądały ostatnie polskie tendry - miały ostoję, ale też ich skrzynie wodne były zaokrąglone od dołu. Tak wyglądały tendry 25D49, 33D48, 27D51.
Przykro mi ale to jest dramat. 400 tysięcy plus jakiś "pierwszy etap konserwatorski" żeby w dupie ciemnej za magazynem GeeSu postawić coś co kiedyś było parowozem a teraz jest zdekompletowaną scenografią. Ten lok jest kompletnie goły, bez sprzęgów śrubowych, parowych, powietrznych , stopni, uchwytów lamp, sprężarki, z hektarami płaskiej pięknej blachy zakrywającej gładko wszystko. Obudowa silnika wygląda jakby go ktoś spakował do wysyłki kurierem, gdzie przetłoczenia, rewizje, podziały? Konserwator daje taką kasę na taką lipę?
Witam.
Mój ojciec był maszynistą parowozu.
Nawet wieża ciśnień z Korsz została przez chwilę pokazana.Łza w oku się kręci.Pozdrawiam .
Ciechanów Pozdrawia serdecznie 💪👍🙏 dzięki tobie poznaję świat Kolei
Ten tydzień zacząłem "pełną parą” ;) wieczorem wróciłem z parowozowni Wolsztyn , w końcu obejrzałem to magiczne miejsce , a tu jeszcze film od pana o trakcji parowej.
Serdecznie dziękuję za kolejną ogromną porcję wiedzy i historii kolejnictwa. A tak na marginesie to w Piastowie w 2023 roku pracowałem przy remoncie pomieszczeń w 120 letnim domu i jeździłem tam i z powrotem do Warszawy pociągami właśnie przez prawie rok i jeszcze będę w Piastowie bo to nie koniec roboty w tym domu. Byłem zaskoczony jak zobaczyłem ten parowóz eksponat stojący koło stacji. Będę miał chwilę czasu, to podejdę do tej lokomotywy, spojrzę się na nią zupełnie inaczej dzięki Tobie Jakubie i materiałowi, który zrealizowałeś. Pozdrawiam.
Myślę, że gdyby były lampy, zostały by zaraz rozbite, w ramach zabawy okolicznej młodzieży. Chociaż można by pomarzyć, jak by takie lampy pięknie wyglądały, gdyby w nocy je podświetlić :)
@@piorab Tak masz całkowitą rację wyglądała by super z lampami, a wandalizm to smutna rzeczywistość.
Sz. Panie Jakubie, jak zawsze, Wielkie Dziękuję za jakże zacny odcinek-petarda do posłuchania jako relaks przed snem. Cieszy oko fakt, że pomimo paru niedoskonałości jak właśnie brak oryginalnych reflektorów z tego parowozu, ten pojazd nie skończył jako wsad do pieca hutniczego tylko stanął w godnym miejscu po zasłużonym remoncie na zasłużonej kolejowej emeryturze jako pomnik do podziwiania przez następne pokolenia co jeździło po polskich torach za dawnych czasów. Powiem tylko tyle: zostawiam zasłużoną łapkę w górę i Pozdrawiam :)
Cieszę się, że kolejny parowóz uniknął złomowania i będzie pięknym pomnikiem dawnych czasów. Cieszy fakt, że ktoś potrafił uzyskać rządowe wsparcie dla tego typu inicjatywy. Pierwszy raz, nie dostałem drgawek widząc napis "polski ład" :)
DR = Deusche Reichsbahn - to nazwa kolei niemieckich sprzed wojny, ale po wojnie nazwa DR została w kolejach DDR. Więc DR nie oznacza, że to były koleje wschdnioniemieckie po wojnie. Fascynujący temat, jak zwykle ciekawa opowieść. Czekam na następne odcinki PkzK. Kciuk jak zwykle przed obejrzeniem, bo nigdy się nie zawiodłem. Pozdrawiam PaFaWag Wrocław
Tender wannowy (beczkowy) to taka można by powiedzieć półcysterna.
Ja również dziękuję za bardzo ciekawy odcinek💪👍
Bez “wiader“ lokomotywa sprawia wrażenie ślepej, okaleczonej. Szkoda, że w ramach renowacji nie odtworzono tego detalu, chociażby w formie mocno uproszczonej. Dobrze, że zdecydowano się odnowić ten wspaniały zabytek, zamiast postawić "patriotyczną ławeczkę" finansowaną z tego samego programu. Parowóz stoi, cieszy oko, pobudza wyobraźnie, a po ławeczce śladu by już nie było.
Świetny materiał, dziękuje i pozdrawiam serdecznie 👏👏👏👍✌
Dzięki Jakubie, trochę nowości wprowadziłeś do mojej głowy w temacie parowozów. Pamiętam jak w latach sześćdziesiątych Ubiegłego wieku parowozy prowadziły pociągi z Warszawy do pragi czeskiej a Odjeżdżały z dworca głównego obecnie muzeum Kolejnictwa. I ten wspaniały specyficzny zapaszek który wydobywał się z komina. Pozdrawiam serdecznie
Wujek mojej żony, Janek, emerytowany maszynista, zaczynał swoją karierę właśnie na Ty2 i dość pozytywnie się o nich wypowiadał. Podkreślał prostotę obsługi (prostotę jak na parowóz), oraz trwałość i niezawodność. Kapitalny odcinek (jak zawsze), dziękuję za solidną dawkę wiedzy i pozdrawiam 😊
23.00 "raporty na nasz temat do Berlina pisać będzie Kloss, niech pan nie będzie dzieckiem Witte" - Tak mi się skojarzyło, choć to obok tematu. Dziękuję za fantastyczny materiał!
"Takie sztuczki nie ze mną, Brunner... zapominasz, z kim mówisz! Albo gadaj, o co ci chodzi, albo nie zawracaj mi głowy!"
@@PokoleizKuleckimbrawo!
W wieku wczesnonastoletnim (początek lat 80.) mieliśmy z bratem szczęście jechać w kabinach Ty2 i TKt48 na linii Nowy Sącz - Stary Sącz w ruchu służbowym :)
O, zazdroszczę!
O kurde odcinek od Pana Kuleckiego i to o parowozach a tak mi dziś przebiegła myśl przez głowę kiedy pojawi się odcinek PKZK i masz zabieram się do oglądania miłego wieczoru tym co oglądają w nocy
Powiem w parowozach idzie się totalnie pogubić. Trzeba mieć srogą pamięć do tych wszystkich typów. W lokach jest zdecydowanie łatwiej. 😉 Ale są fantastyczne! Dzięki Tobie i Twoim rysunkom zrozumiałem jak działają. ❤️🚂
Chyba najlepszy film z tej serii. Dziękuję.
Świetny odcinek.
Pozdrawiam Jakubie 👍💪🏻👌
Pozdrawiam Cię również, Miki! Może następnym razem się uda!
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
kolejny rewelacyjny materiał. brawo! pozdrawiam Bartosz
Super odcinek . Kolejna porcja ciekawych informacji. Czapka z głowy za włożoną pracę w ten odcinek.
Piękny, popularny parowóz, zawsze wart filmu. 🚂👍
Świetny odcinek, oglądałem dwa razy :-)
Świetny film! Teigreki bliskie memu sercu, w latach osiemdziesiątych prowadziły pociągi towarowe ale nieraz i osobowe na trasie Rozwadów-Przeworsk, obserwowałem je z domu babci i na pobliskiej stacji w Leżajsku. A bardzo zużyte szyny, które tam wymieniano na początku lat dziewięćdziesiątych, miały jeszcze austriackie oznaczenia.
Witam serdecznie Panie Jakubie
Pozwolę sobie na skromną kotektę. 43:20 - maźnice osi tendra są jak najbardziej produkcji wojennej. Koleje DRG istniały w latach 1924-37, później do samego końca wojny, to powrót do poprzedniej nazwy DR.
Pozdrawiam z Hannoveru 👋
Bardzo dziękuję za sprostowanie!
@@PokoleizKuleckim Służę uprzejmie 😀
Super odcinek! Dzięki wielkie.
Ty2 ... 🚂... Petarda. 🙂
Świetny materiał. Lubię te tendry wannowe. Parowóz przy jeździe tendrem naprzód miał niski współczynnik oporu powietrza. Pozdrawiam.
Co fakt, to fakt; z drugiej jednak strony takich tendrów nie używano do jazdy z prędkością powyżej 80 km/h, kiedy to opór aerodynamiczny jest jeszcze mały w porównaniu do innych oporów ruchu.
O jak dużo fajnej wiedzy! Rosjanie nazywali parowóz Ов (Owe) - owieczka. Miejsce, gdzie w ZSRR trzymają lokomotywy "na potem" nazywa się: "Baza zapasa". Wszystkie parowozy z tych postojów na terenie Ukrainy puścił na złom minister Kirpa. Pozdrawiam.
Wielkie dzięki za ten komentarz. Zastanawiałem się, czy coś jeszcze zostało. Trzymajcie się, nie dajcie się!
@@PokoleizKuleckim Dziękuję!
W Polsce też były rezerwy lokomotyw na wypadek wojny. Na stacji Zarzeka koło Dęblina była utrzymywana niemal do końca ubiegłego wieku. Pamiętam, że były tam parowozy serii Ty51 oraz słynne Gagariny serii ST44. Do końca dotrwały tylko te drugie.
O to to. Gagariny też nie bez kozery budowano i dostarczano w liczbach przekraczających gospodarcze potrzeby wszakże służyły nawet w krasnoj armii jako ДМ62. I też uszczęśliwiono nimi wszystkie demoludy...
@@PokoleizKuleckim Na dodatek nawet w ZSRR miały zupełnie niepasujące do reszty oznaczenie M62... Podobno wywodzące się z wegierskich kolei.. Prawidłowo powinna tam nosić oznaczenie TE112.
@@wojteksmag8286 - owszem, z węgierskich. Poprzednia spalinowa sześcioosiowa to był NoHAB, czyli M61.
Oni w ogóle mają totalny bałagan w oznaczeniach, a królują inicjały zbrodniarzy i partyjniaków: FD, IS, WŁ, AA... oznaczenia u sowietów i spadkobierców to temat na osobny, ciekawy film...
Czad na maksa. Kiedys mój tato , który pracował od pomocnika na parowozie do maszynisty na spalinowym zawsze na towarowych, powiedział mi ile ton węgla musiał przerzucać na każdej zmianie jako pomocnik to mi kopara opadła. I pamietam jak powiedział ,że jak był dobry maszynista na zmianie to mu na tendrze pomagał podrzucać do przodu węgiel , ale często musiał sam.
Byly solidne jak na przejściowe likomotywy
Witaj Jakubie.
Film jak zawsze na zacnym poziomie.
Ale na upartego, parowozy to także trakcja spalinowa. Wszak energia pochodzi ze spalania węgla ( w tym przypadku)...😉
Pozdr,...
ps. fajnie, że ten parowóz ( którego stan pamiętam, jak stał w sekcji Kolei Mazowieckich w Tłuszczu) został wyeksponowany jako pomnik nieopodal dawnego ZNTK Pruszków, którego zabudowania jeszcze służą, choć w nowej formie niezwiazanej zbytnio z koleją...
O to to :) . Powinno się jasno mówić: spalanie wewnętrzne, spalanie zewnętrzne.
Zieloności na szlaku, uważaj na mokre szyny :) .
Super opowieść
Bardzo ciekawy odcinek. Pozdrowionka
Kapitalny odcinek. Aż się prosi o kolejne może o rzadkich konstrukcjach
Bardzo dziękuję. Wątków rozkopanych mam całkiem sporo...
52:09 Budkę typu zamkniętego miały norweskie parowozy "Dovregubben" budowane w latach międzywojennych przez przemysł niemiecki dla linii Oslo - Trondheim. W parowozach wojennych budowanych na potrzeby frontu wschodniego wystarczyło skopiować tamto rozwiązanie, zresztą zwano to "budką typu norweskiego". Przy odpowiedniej konstrukcji podwozia tendra dawało to ponadto możliwość jazdy tendrem naprzód z pełną prędkością. NB parowóz serii 50 (Ty5) będący przedwojennym pierwowzorem serii 52 który miał jeszcze budkę półotwartą, miał tender z kontrbudką, co również dawało możliwość jazdy z pełną prędkością w obu kierunkach.
Bardzo Panu dziękuję za - tradycyjnie - piękne uzupełnienie. 50/Ty5 był właśnie pewnym przełomem, bo zaczęto tu właśnie myśleć o zamknięciu budki od tyłu. Podobną ewolucję przeszły polskie "teigreki" pomiędzy Ty37 a Ty45, dostając opończe na modłę wojenną, jak również "peiksy", które dostały po wojnie kontrbudkę.
Ciekawy materiał na wieczór
No zawsze temacik , pozdro
Dziękuję za super materiał! (również za piękne zdjęcia Kriegsloka na Google Maps) ;-)
Panie Inżynierze. Z racji później pory albo wczesnej, zależy jak patrzeć, zostawiam komentarz do zasięgów i wrzucam do obejrzenia później 😊
Panie Jakubie film jak zwykle diablo ciekawy, ogląda się go z wielką przyjemnością.
Z merytorycznego punktu widzenia zabrakło mi 2 informacji w tym filmie. Mianowicie o istnieniu tzw tendrów kondensacyjnych, zaprojektowanych z myślą o froncie wschodnim i długich trasach bez uzupełniania wody (para odlotowa była kierowna do tendra, skraplana i ponownie trafiała do kotła; według różnych źródeł zasięg około 1000 km; kilka sztuk trafiło też na PKP, głównie sprzęgnięte z pierwszymi numerami kriegsloków), a także o specjalnej konstrukcji sprzęgu między tendrem a parowozem (zaprojektowany tak, by jadąc tendrem na przód można było osiągnąć tę samą prędkość co podczas jazdy dymnicą na przód. Jeśli dobrze zrozumiałem techniczne opisy i pamięć mnie nie myli to pierwszy wózek tendra od strony kabiny "naprowadzał" ostatnią os wiązaną na łuk, na podobnej zasadzie co przednia oś toczna pierwszą oś wiązaną)
Dziękuję za piękny komentarz.
Z tym prowadzeniem zestawów kołowych to trzeba Jacka zapytać - rozumie mechanikę ruchu pojazdów szynowych jak mało kto.
@PokoleizKuleckim oj tak, zgadzam się, w dodatku pan Jacek potrafi też tę wiedzę przekazać w sposób względnie bezbolesny
myślę, że mógłby być to ciekawy temat na luźną pogadankę przy złocistym trunku 😉 oczywiście o ile taki układ rzeczywiście tam występuje, a nie są to moje halucynacje z przedawkowania kolei :D
Perła na wiązarze - perełka ;)
Doczekamy się Ty 23?
Film jak zwykle pierwsza klasa.
Dziękuję. Doczekamy się, bo zbieram materiał.
Witam i pozdrawiam🙂
Super odcinek, miałem możliwość jazdy Ty2 w budce maszynisty.
Dzięki za ciekawy materiał o parowozach. Do głowy przyszło mi coś mam nadzieję ciekawego. Otóż rozwiązania z wielokrotnym rozprężaniem pary nie znalazły popularności w parowozach prócz niektórych parowozów odosobnionych typów. Podobnie skraplacze pary były raczej rzadkie i eksperymentalne. Być może chodziło o oszczędności ciężarowe i komplikacje konstrukcyjne i serwisowanie. Tymczasem w okrętownictwie zupełnie normalną rzeczą były maszyny potrójnego rozprężania pary, czyli para kolejno przechodziła przez trzy cylindry, z których każdy kolejny miał coraz większą średnicę właśnie celem maksymalnego wykorzystania energii zawartej w parze przegrzanej. A u szczytu rozwoju okrętowych napędów parowych trafiały się nawet maszyny poczwórnego rozprężania. Inna sprawa, że silnik okrętowy w czasie żeglugi oceanicznej charakteryzuje się dużą stałością nieprzerwanej wolnoobrotowej pracy, co daje uzysk energetyczny z powolnego wielokrotnego rozprężania, a w parowozie przyspieszamy, zwalniamy, jedziemy przez jakiś czas, stoimy i przy takiej charakterystyce pracy rozwiązania z wielokrotnym rozprężaniem nie dają oczekiwanego wzrostu sprawności energetycznej, efekt ekonomiczny na paliwie jest nikły, a niestety świetnie komplikują maszynę. Temat powraca także w silnikach spalinowych, tam również zdarzają się eksperymentalne konstrukcje proekologiczne z podwójnym rozprężaniem gazów spalinowych, ale to już zupełnie inna historia...
Wyśmienity komentarz. Bardzo dziękuję.
Czasem bywa tak, że skala robi różnicę: w silnikach okrętowych, również o spalaniu wewnętrznym, mamy więcej przestrzeni na pewne rozwiązania techniczne, zarówno na strukturę, jak i na dostępy serwisowe (też konstruowaliśmy niezłe, jak na tamte czasy, silniki rodziny D55).
W silnikach lotniczych jest podobnie: w dużym silniku można zmieścić korzystniejsze rozwiązania konstrukcyjne, bo w małych czasem nawet wielkości elementów złącznych mogą zacząć ograniczać.
@@PokoleizKuleckim Bardzo dziękuję.
Okrętowe wolnoobrotowe silniki wysokoprężne (dwusuwowe, a diesle, jak D55, co dziwi posiadaczy aut) odziedziczyły po maszynach parowych tę ciekawą cechę konstrukcyjną, że były / są konstrukcjami wodzikowymi, gdzie korbowód jest połączony z drążkiem tłokowym przez krzyżulec jak wiązar napędowy w parowozie.
Dziś jak się jedzie tramwajem, to po fabryce silników agregatowych i trakcyjnych HCP w Poznaniu zostało szczere pole... Żal duszę ściska, bo mój dziadek, a potem i inni z rodziny pracował przy budowie parowozów już w latach trzydziestych, w czasie okupacji w DWM, a potem po wojnie począwszy od kompletacji Kriegsloków przez nasze z drugiej połowy lat czterdziestych, aż po szkolenia w Szwajcarii u Sulzera, gdy kupiliśmy licencję na silniki okrętowe.
Coś mnie tu jeszcze intryguje w tendrze w materiale filmowym, to fakt, że nie ma ramy zwanej ostoją. Ale ma coś, co roboczo można nazwać dwoma "ćwierć-ramami". Przy pracy lokomotywy, na cieńkościenny półbeczkowy zbiornik będą działały siły wzdłużne próbujące go rozciągać i ściskać jak harmonikę w akordeonie. Pytanie, jak widoczne na zewnątrz "ćwierć-ramy" za które się ciągnie i ściska, są przyłączone ze sobą? Przez konstrukcję dna skrzyni węglowej? Elementy konstrukcyjne wzdłużne wewnątrz zbiornika? Najprościej byłoby tam wejść i zobaczyć, ha, ha... A może jest gdzieś w internecie dokumentacja z rysunkami?
Pozdrawiam serdecznie.
Wysmienity material. Cos mi mowi, ze nie ogladam go ostatni raz.
Sam się wybrałem tam w czerwcu br. żeby z bliska sobie dokładnie obejrzeć 🙂
Ty2 żartobliwie nazywany przez maszynistów: ,,podarunek od wójka Adolfa".
Chyba "wujka"...
Dzień wcześniej też widziałem film o tym parowozie.
Jak zwykle, bardzo fajny odcinek i do tego poświęcony przynajmniej jeśli chodzi o mój gust, najpiękniejszej lokomotywie parowej czyli Ty-2. W moim odczuciu proporcje tego parowozu niezaprzeczalnie klasyfikują go do najsmuklejszych i najlżejszych tego typu konstrukcji i to akurat wśród maszyn towarowych, które z zasady nie "grzeszą" urodą😀. Z drugiej strony żal ściska pewną część ciała gdy człowiek pomyśli ile forsy wydali ci, którzy kryją się za tą szczytną ideą... Do tego wystawić taką wybrakowaną niedoróbkę to jak dla mnie, po prostu wstyd bo inaczej nie chcę tego nazwać... Mam tylko cichą nadzieję że może "w tej cenie" jest już całokształt prac restauracyjnych i za jakiś czas ujrzymy to cudo w pełnej okazałości. Sorry Jakubie że "wylałem" trochę tego mojego bólu ale to dla mnie wyjątkowo czuły temat. Aktualnie przymierzam się do budowy makiety w H0 i oczywiście między innymi Ty-2 911, ten z Chabówki, już czeka w pudełku na swoją kolej😀. Naturalnie w rachubę wchodzą tylko epoki II, III, i IV. Pozdrawiam.
Mówią, że w inżynierii konstrukcja dobra będzie też ładna - bo optymalne rozwiązania wymuszą też odpowiednie formy i proporcje. Coś w tym jest i nie dotyczy wyłącznie kolei.
Liczę na to, że ten drugi etap nie jest ostatni i że w trzecim pojawią się "wiadra" i brakujące napisy.
Pozdrawiam również!
@@PokoleizKuleckim Witam, takim "sztandarowym" przykładem jest brytyjski Moskit, który już jako prototyp świetnie latał i ktoś już wtedy powiedział że piękny samolot, "musi dobrze latać". Pozdrawiam.
Wszystko pięknie ładnie, ten zabytek powinien być pod wiata,, za 5 lat będzie rdza pod grubymi płatami kolejnych warstw farby,
Co ciekawe istniał też wąskotorowy parowóz PKP o oznaczeniu Ty2. Z tego co pamiętam były one przeznaczone na tor 600 mm. Jak sama nazwa mówi, był to trzyosiowy, zagraniczny tendrzak o mocy między 61 a 80 KM. Były też chyba wąskotorowe Ty3.
Ano, było takie oznaczenie i dotyczyło więcej niż jednego typu, gdyż cyfra oznaczała moc parowozu: dwójka to przedział 61-80KM. Szerokości torów były różne dla tej "serii" i to można było odcyfrować z numeru inwentarzowego - te były przyznawane przedziałami zależnie od szerokości toru właśnie.
enkol.pl/Oznaczenia_taboru_w%C4%85skotorowego_PKP_(WM-11)
Bardzo przyjemny parowóz. Oby nie zabrali się za niego wandale i złomiarze. Mam nadzieję że nie podzieli wielu innych zabytków jak np. w moim mieście Kostrzynie nad Odrą parowóz coraz gorzej wygląda PT47-121. 👍 Pozdrawiam
Pt47-121 😉
Co ciekawe na tabliczce zawieszonej na budce maszynisty jest napisane "lokomotywa parowa Ty2-200" zamiast Ty2-220 :D
Jest więcej takich baboli... zabrakło staranności. Już nie chiałem się znęcać.
Ta tabliczka na parowozie to takie "znaj dobrego pana i jego gest, nie musisz całować po rękach, no już już, wystarczy tego, teraz przyklej tylko tabliczkę". Jakieś kompleksy?
Mam podobne odczucia.
myślę ze jedyną kontrą może być prezentacja taboru uratowana za PO...
@@misha-co9tw Aha, czyli że te wielkopańskie kompleksy pochodzą z poprzedniej ekipy? To całkiem niewykluczone.
@@misha-co9tw - i ta kontra może trafić w cel.
Wozki tego tendra sa spawane z grubych blach juz w Polsce. Oryginalne byly slabszej konstrukcjy tloczone z cieńszej blachy, mialy sklonnosci do ,,zapadania sie" wiec byly one zamieniane na te nowe.
AA był udany, zakładane osiągnięcia były potwierdzone. Jedyna wadą było to że parowóz ten niszczył rozjazdy. Nie pomyślano o rekonstrukcji linii kolejowej aby dostosować ją do prowadzeniu ruchu pociągów tą serią parowozów. Postanowiono że tej serii parowozów nie będzie się produkować, na rzecz nowoczesnych lokomotyw spalinowych i elektrycznych. Szkoda ze ten jedyny na świecie siedmioosiowiec został pocięty na złom.
Union Pacific miał 88 lokomotyw o układzie osi 2F1 i 3 cylindrach serie 9000. Były w ruchu około 30 lat.
Bardzo dziękuję za sprostowanie!
Zdaje się, że kilka tych parowozów obsługiwało linię Żywiec-Zwardoń i Żywiec-Sucha Beskidzka do końca trakcji parowej.
Zapuszczały się też za Chabówkę w stronę Nowego Targu (Podczerwone?), bo je pamiętam na tej linii w latach 80-ych.
Akurat jeśli chodzi o tendry beczkowe stosowane w parowozach Ty2, miały oznaczenie 32D43 niezależnie od tego, kto je wyprodukował. Ty2 miewały też tendry bezwózkowe skrzyniowe (30D42) -- zdaje się że głównie te wyprodukowane w fabrykach austriackich, oraz tendry skrzyniowe na wózkach takie jak w innych Einheitslokach, tyle że doraźnie dostosowane do zamkniętej budki.
Gdy jeździłem pociągami zawsze zwracałem uwagę na inne niż wszystkie tendry beczkowe. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się dlaczego tak wyglądały i jakie miały zalety. To ciekawe że tendry beczkowe oraz ostoje blachownicowe okazały się tak niezawodne. Jednak powiedzenie że nie ma nic tak trwałego jak prowizorka, ma też aspekt pozytywny
@@iw5757 Tendry beczkowe miały też i wady związane z mniejszą sztywnością niż w przypadku tendrów skrzyniowych z ostoją. To w szczególności ograniczało np. dopuszczalną prędkość maksymalną, dlatego stosowane były wyłącznie w parowozach towarowych. W Polsce budowano je nadal po wojnie (również w powiększonej wersji 32D47) i oprócz parowozów Ty42 i Ty43 otrzymywały je także parowozy Ty45 będące zmodernizowaną kontynuacją przedwojennej serii Ty37. Co ciekawe, (jak wynika z pewnej kroniki filmowej) część parowozów Pt47 wyjeżdżała z fabryki z tendrami beczkowymi, ale zamieniano je na skrzyniowe przed skierowaniem parowozu do służby. Jeśli jednak przyjrzeć się budowanym na przełomie lat 40 i 50 tendrom od parowozów Ol49 i Ty51 oraz połowy Pt47, to widać, że chociaż są to tendry oparte na ostojach a nie samonośne jak typowe tendry beczkowe, to jednak przejęły pewne ich cechy, np zaoblone przejście ścian bocznych skrzyni wodnej w jej dno -- widać że doceniono zalety takiego rozwiązania. Co się tyczy trwałości prowizorki, to w przypadku Ty2 jest to raczej efekt solidnego niemieckiego rzemiosła -- choć jednorazówka, to taka na 100 lat trwałości. Aliancki kriegslok czyli USATC S160 (Tr201/203) -- o którym Jakub Kulecki zrobił był już film -- był budowany o wiele tandetniej i już na początku lat 60 nadawał się jedynie do pracy manewrowej na mniejszych stacjach czy do pociągów gospodarczych. W tym wypadku o mniej solidnym wykonaniu decydowały względy ekonomiczne czyli prawo Forda (trwałość urządzenia nie powinna przekraczać przewidywanego czasu użytkowania).
@@andrzejhaman1253 - kłaniam się nisko za ten piękny komentarz.
28:26 Zapewne zamiana nastąpiła z tej przyczyny że Witte miał wiadomą legitymację 🤣🤣🤣
Oooo, ma wiązary (łajkowskie wiązary) z Rosji. Tam zakładali wiązary bez wyfrezowanych wgłębień. Wielka rzadkość w Polsce. W Jaworzynie Śląskiej w dawnych czasach na chyba 2 parowozach były częściowo założone tego typu wiązary.
Już szescioosiowce musiały mieć mniejszą średnicę kół napednych. W celu nie wydłużania maksymalnego rozstawu osi skrajnych. Przy królewskim parowozie produkowanym dla Bułgari srednica kół napednych była taka sama jak przy Tp4
O to to... wszakże im większe koła, tym większy rozstaw osi. Wszystko na siebie wpływa.
Zbiorniki powietrza ma w kolorze czarnym, a takie było larum wokół tego tematu odnoszącego się do modelu firmy ROCO wydanego w tym roku
Myślę, że "zentki" mogły różnie robić; nawet ten sam pojazd mógł na przestrzeni lat nosić różniące się między sobą malowania. No i jeszcze planowa obsługa i fantazja mechaników.
Kiedy będzie jakiś film o linii kolejowej 203 albo 243 polecam zagrać teraz bo stacja w Starogardzie gdańskim ma jeszcze semafory kształtowe i urządzenia mechaniczne a za niedługo ma być modernizacia
Wciąż trochę nie po drodze niestety. U mnie króluje działanie "na wydrę" - gdy wydrę, to jadę...
@@PokoleizKuleckim aha bo na YouTubie jest jeden short ale nie na kanale po kolei z kuleckim i tam jest stacja kolejowa Bobowo pomorskie i to jest na linii 243 chyba że ja źle przeczytałem tytuł tego shorta ale nie wiem i to jest fragment jakiegoś filmu ale nie mogę tego odcinka odnaleźć coś
Dlaczego na tej białej plakietce od ministerstwa jest napisane TY2-200 a nie TY2-220? Niechlujstwo tak jak ten orzeł na dymnicy? Swoją drogą TY2 to w ogóle ciekawa ironia losu. Pojazd stworzony w celu pracy na rzecz podboju i zniszczenia, "po wszystkim", przez dziesięciolecia służył do odbudowy i rozwoju kraju (krajów) który miał pomóc zniszczyć.
Ten orzeł nie był zakładany w,ZNTK, lecz przez maszynistów którzy upiększały swoje planowe parowozy według własnych widzimisię. W innych zarządach kolejowych było to zabronione. Parowoz miał wyglądać tak jak było to napisane w instrukcji jego malowania, w Polsce wg instrukcji ZNTK.
👍👍👍👍
Pamiętam - a nawet mam kilka zdjęć - jak stała w Tłuszczu "na szopie" KM
...ja także mam zdjęcia z czasów, gdy jeździłem na przeglady 19WE... nawet osprzęt do nawęglania parowozów jeszcze stał ( a czy stoi to nie mam pojęcia)...
Pozdr,...
Witam Panie Jakubie, czy ma Pan jakiś odcinek o kolei waskotorowce w Piasecznie? Miałem w tym tygodniu przyjemność pracować przy wymianie torowiska na owej kolei i chciałbym obejrzeć pana ewentualną relacje o tej kolejce pozdrawiam
Jedynie króciutki, na samym początku cyklu, gdy po jednym miniaturowym filmiku dostała każda warszawska "ciuchcia". Odcinek 16. Ale trzeba będzie wrócić i dorobić więcej.
To co tygryski lubią najbardziej 🙂
Z lotniczym pozdrowieniem :) .
Mogli by ten parowóz lepiej go wyeksponować,aby od razu rzucał się w oczy szkoda że ten parozóz nie posiada reflektorów przednich i tylnych.
W Jarocinie woj.Wlkp też stoi parowóz serii ol-49 obok nastawni pkp ,po wysiadce z pociągu na peronie stacji jest od razu widoczny też posiada żółte tabliczki , jadąc pociągiem w kierunku Ostrowa Wlkp to mijamy dawniejszą parowozownie.
Obecnie działa tam towarzystwo miłośników kolei wielkopolskiej.
A ile muzealnych lokomotyw zniknęło a właściwie zostały skradzione i spieniezone, co stało się z lokomotywa z dziedzinca dawnego technikum kolejowego w Warszawie przy ul szczęśliwickiej,
Jeśli chodzi o Pd5'kę, to z tego co pamiętam znalazła schronienie w Skierniewicach, HFka była w użyczeniu z ex MuzKol'u obecnie Stacja Muzeum. Uwczesne władze postawiły Kolejówce warunki z kosmosu...
A z tego co słyszałem dawno temu, to nawet KM'y jako partner szkoły chciały zrobić renowacje własnymi siłami...
Pozdr,...
43:20 Noo panie !!!! Deutche Reichsbahn to nazwa powstała w 1920 roku . Stosowana w honeckerowie do końca istnienia tego (po)twor(a)u a w BRD zastąpiona nazwą Deutche Bundesbahn : DB
19:50 - widać, że nie przygotowałeś obiektu do filmowania ;)
Ojtam ojtam :) .
DR to było oznaczenie kolei Trzeciej Rzeszy a od 1949 Niemieckiej Republiki Demokratycznej tak że pokrywy maznic mogą być oryginalne ,wojenne
Mały drobiazg, dla całości praktycznie nieistotny: основной przetłumaczyłbym raczej jako "podstawowy" a nie "główny".
Dziękuję za sprostowanie. Istotny, bo w rosyjskim są takie subtelności, które czasem trudno wychwycić i w prosty sposób można przeinaczyć własną wypowiedź.
Przyznam jednak, że z jakichś powodów straciłem totalnie zapał do nauki tego języka.
No ale jakiś lump butelkę musiał zostawić ...
Co to za koszulka nie kolejowa Paaniee ;-). Bardzo ciekawy oddcinek
Odświętna :) .
A gdzie słynne reflektory wiadra 🤔
Ola jesteś jedynka. Jestem w wieku Twojego starego lecz mam dystans i jestem bez obciachu. Mam córki w twoim wieku i jedna z nich też na na imię Ola.
16:00 Ale np nie każda BR52 miał odchylacze. Z czego to wynikało ?
Myślę, że z oszczędności. W pewnym momencie lokomotywy UK odzierano z czego się dało.
ja gut
Elegancka opowieść mogę tylko dodać coś dla bardziej dociekliwych iż na YT jest film propagandy z tamtego okresu jak produkowano owe parawozy "Kriegslokomotive". A także ciekawe publikacje : Teobald Neuman "Podręcznik Maszynisty Parowozowego" WK W-wa Rok wydania: 1957, Stefan Fleszar "Parowóz" WK W-wa 1954-58. Pozdrawiam.
KDL-1 miał także wersję z tendrem kondensacyjnym co pozwalało zaoszczędzić mnóstwo wody i paliwa na gorący stepach Ostfrontu 😬💀
Dokładnie tak. Tender kondensacyjny znacząco wydłużał zasięg. A Niemcy też produkowali takie tendry na eksport do RPA: en.wikipedia.org/wiki/South_African_type_CL_tender
Spotkałem się z opinią że parowozy nie były konstruowane z wykorzystaniem wiedzy z zakresu termodynamiki. Możliwe też że taka wiedza nie była wtedy dostępna. W każdym razie jednym z problematycznych rozwiązań było palenisko. Tu solucją miało być palenisko zgazowujące. rozwiązanie się nie przyjęło , zresztą zastosowano je za późno bo w latch 50-tych gdy szyny podbijała trakcja spalinowa
Jednak jakiejś wiedzy z zakresu termodynamiki i wymiany ciepła uzywano. Nicolas Léonard Sadi Carnot (ten od obiegu) działał zanim Stephenson wygrał konkurs w Rainhill; prace Joule'a, von Helmholtza, von Mayera to XIX wiek... tak więc wiedza była. Rozumiano związek powierzchni ogrzewalnej kotła z transferem energii gazów spalinowych do wody. Rozumiano termodynamikę pary, bo stosowano przegrzewacze. Tak więc termodynamika i wymiana ciepła zdają się być wykorzystywane na ile tylko ówczesne metody obliczeniowe pozwalały.
a ostoja nie jest przypadkiem skręcana?
Były ostoje belkowe nitowane i blachownicowe spawane i nitowane zależy od roku produkcji i producenta.
@@jangertner8519 ale są widać że łeb śruby i nakrętki
Pierwszy. Pozdrawiam Jakubie 😎
Dlaczego wannowa konstrukcja tendra jest mniej trwała niż skrzyniowa?
W miejscach wprowadzenia sił w powłokową konstrukcję pojawiają się koncentracje naprężeń sprzyjające pękaniu.
@@PokoleizKuleckim Nie lepiej było dać chociaż dwie belki wzdłuż i na nich osadzić tender i do belek przytwierdzić wózki?
@@mateusz-- - drożej :) .
Ale podobnie do tego wyglądały ostatnie polskie tendry - miały ostoję, ale też ich skrzynie wodne były zaokrąglone od dołu. Tak wyglądały tendry 25D49, 33D48, 27D51.
Tam jest tez tunel prowadzacy na druga stronę ,jak i perony
Dokładnie. Przegapiłem, bo się dostałem inną drogą.
Wojenny BR52 nazywał się KDL-1 Kriegs Dampf Lokomotive
Dokładnie tak, choć na taborze nanoszono oznaczenia serii zgodne z kolejowymi. Dziękuję za uzupełnienie.
Przykro mi ale to jest dramat. 400 tysięcy plus jakiś "pierwszy etap konserwatorski" żeby w dupie ciemnej za magazynem GeeSu postawić coś co kiedyś było parowozem a teraz jest zdekompletowaną scenografią. Ten lok jest kompletnie goły, bez sprzęgów śrubowych, parowych, powietrznych , stopni, uchwytów lamp, sprężarki, z hektarami płaskiej pięknej blachy zakrywającej gładko wszystko. Obudowa silnika wygląda jakby go ktoś spakował do wysyłki kurierem, gdzie przetłoczenia, rewizje, podziały? Konserwator daje taką kasę na taką lipę?
Ministerstwo dało :) .
Miejmy nadzieję, że brakujące detale to będzie trzeci etap.
To jest atrapa silnika... oryginalnego od lat brak.
Ciekawe wiązary w wersji wojennej typowo uproszczone bez krawędzi wystających. Dość rzadki widok.
A co z gwarancyjnym Trumanem Ty 246? Najlepszym na PKP
O to to... "Kolejarskie słowo". Ale propaganda komunistyczna wpadkę zaliczyła.
Wyeksponowanie i otoczenie tego parowozu raczej żenujące...
Żenada jak większość żeczy w tym kraju
@@GrDu-wq6wn Najbardziej żenujące "żeczy" w "tym kraju" to takie idiofony dęte jak ty.
Ośmielam się twierdzić że polskie parowozy nie miały "wiader" , owe wiadra miały elektrowozy i lokomotywy spalinowe
Polski WAŁ
Wolny orzeł korony nie nosi.
Korona to symbol kapitalistycznego imperializmu narzuconego przez zgniły zachód
Odezwał się komuch (a może nawet UBek)
Sprzęg śrubowy też nie kompletny, lipa!
Może dorobią w trzecim etapie... choć trochę strach, czy nie podprowadzą.