Skoro przyjmujecie tematy do podcastów, to chętnie posłuchałbym jaka generacja konsol z waszej perspektywy była najbardziej przełomowa i dlaczego. Od siebie dodam tylko, że według mnie była to generacja siódma i jestem ciekawy czy również podzielacie takie zdanie. Pozdrawiam ; )
Jak słuchałem o przebraniach w Hitmanie to przypomniała mi się świetna mapa w Hokkaido z finału pierwszej części. Tam każde z przebrań było kluczem i w zależności od tego co nosiliśmy mieliśmy wstęp (lub nie) do wybranych pomieszczeń. Genialne.
Dishonored to też przyznam jedna z moich ulubionych gier w tym stylu, najbardziej lubię w tej grze możliwość improwizacji. W wielu grach skradankowych (choćby chaos theory, Izzo na pewno nie miał na myśli tej odsłony bo otwarta walka tam była kiepskim pomysłem mimo że mogliśmy mieć granaty i strzelbę...) gram na quick save lub po prostu powtarzam fragmenty jak coś spiernicze. Dishonored był natomiast tak świetne mechaniki i dawał poczucie mocy, zwłaszcza za połową gry, że jak skradanie nie wyszło to wiedziałem że jakoś z tego wyjdę, wyrżnę wszystkich - trudno, ale misja wykonana. Jedno przejście miałem takie a drugie stricte stealth i co by nie mówić, też niezwykle przyjemnie się w to gra. Jedna z niewielu skradanek gdzie można realnie przejść całość nikogo nie zabijając. Mimo że w misjach celem jest likwidacja różnych celów.
Jedna z gier, które pasują do definicji Marcina (przynajmniej z tego co kojarzę, bo sam nie grałem, mam ją na kupce wstydu) to Styx. Tam jak dobrze pamiętam z recenzji, jak wróg Cię wykrył to można było wczytywać sejwa, bardzo ciężko było się uratować z takiej sytuacji.
Aż się zdziwiłem, że tak mało miejsca poświęciliście serii Splinter Cell, ale to chyba wina tego, że jest teraz zupełnie zapomniana. Wciąż liczę, ze Ubisoft nas zaskoczy i powstanie remake Splinter Cella. Ta stara trylogia jest dla mnie bezkonkurencyjna jeśli chodzi o skradanki. Ile satysfakcji dawało pokonanie poziomu bez zabijania i wykrycia przez wroga. Te późniejsze odsłony już niestety nie przypadły mi do gustu ze względu na odejście od skradania na rzecz akcji. Zgodzę się z Marcinem o tym, że skradanka powinna karać za podejście typu "Rambo". Splinter Cell (pierwsza trylogia) był pod tym względem bardzo restrykcyjny: po trzech wywołanych alarmach misja kończyła się porażką, a w niektórych nie można było wywołać alarmu ani razu. Po każdej misji były przecież przyznawane punkty za ilość zabitych/obezwładnionych wrogów. PS. UV wspomina o skradaniu w Cyberpunku. Przeszedłem całą grę skradającym się netrunnerem i było to bardzo przyjemne doświadczenie. Wrogich netrunnerów namierzających gracza się po prostu kontrowało hackami.
Rok temu odkryłem ciekawą, wymagającą indyczą skradankę akcji Intravenous z widokiem z góry. Mechaniki ze starych Splinter cellów, poziom widoczności, poziom hałasu. AI nawet lepsze niż w nie jednym AAA. Nacisk raczej na granie po cichu, bo jak się zrobi gorąco to łatwo można zginąć.
Jedyne współczesne skradanki, gdzie skradanie jest jedynym wyjściem a walka jest niemożliwa albo prawie niemożliwa jakie znam, to Styx Master of Shadows oraz Aragami. Może jeszcze dodał bym Assassin's Creed Chronicles z side-scrollowych skradanek. Gatunek gier stricte o skradaniu właściwie wymarł. Oczywiście, w każdej grze teraz jest możliwośc działania w skryciu, ale jest to opcjonalna funkcja i mocno uproszczona. Może remake MGS3 i Splinter Cella, który rzekomo nadal powstaje, przywrócą skradanki znowu do mainstreamu
Wspomnieliście o tym czy skradanki jako takie faktycznie są jedynie skradankami czy to dziś już raczej gatunek hybrydowy. Dobrym przykładem nowożytnych skradanek zaprojektowanych jedynie na skradanie są obie części STYX. Gra z niższego segmentu, ale w swoim fachu dobrze zrobiona, dość wymagająca. Jakakolwiek walka bezpośrednia nie miała tam kompletnie żadnego sensu. Polecam, przyzwoite mechaniki, fajne zdolności bohatera (trochę jak z Dishonored), a goblin okazał się ciekawym protagonistą.
Z bólem muszę przyznać, że bardzo słaby podcast, robiony na kolanie, mało nawiązań do gier z tego gatunku. Połowę czasu straciliście na omówienie Assassina który jest bardzo kiepską skradanka, a dodatkowo mieliście problem z definicją. Jako pogawędka z kumplami przy piwku, spoko, ale jako podcast słabo. Skradanka to gra która ma bardzo dobrze zrobiony element skradania, nieważne czy można w niej zabijać przeciwników czy nie. Taki Metal Gears Solid 5 o którym wspomnieliście, a nic nie zostało powiedziane, jest świetną skradanka. Sztuczna inteligencja jest dobra, a rozmieszczenie przeciwników przemyślane. Mamy mnóstwo możliwości podejścia do misji. Oczywiście możemy też sobie ułatwić skradanie różnymi gadżetami czy pistoletami z tłumikiem i nabojami usypiającymi, ale można również zaliczyć misje wypełniając wszystkie zadania, a przy tym nikogo nie zabijając, co jest oczywiście sporym wyzwaniem. Tam naprawdę wszystko jest bardzo dobrze przemyślane tylko trzeba odpalić tę grę bez żadnych ułatwień. To samo jest w Dishonored. To są właśnie gry skradanki które mają dobrze przemyślany design lokacji, rozmieszczenie przeciwników i dają nam dużo narzędzi do wykonania misji. Powyższe gry wymagają od nas jakiegoś planu, przemyślenia tego co chcemy zrobić. Skradanki powinny być wyzwaniem, testować naszą inteligencję, spostrzegawczość, spryt, zręczność, ale też powinny być przy tym w miarę jak się da, sprawiedliwe. Nie jak w AC Mirage gdzie przeciwnicy się respia za naszymi plecami.
Najlepszy podcast o grach
Idealne słuchowisko na wieczór
Skoro przyjmujecie tematy do podcastów, to chętnie posłuchałbym jaka generacja konsol z waszej perspektywy była najbardziej przełomowa i dlaczego. Od siebie dodam tylko, że według mnie była to generacja siódma i jestem ciekawy czy również podzielacie takie zdanie.
Pozdrawiam ; )
W końcu podcast ZSNG, w końcu posprzątam w mieszkaniu
O jak miło wieczorem usiąść i przesluchać o tak zacnym temacie.
Jak słuchałem o przebraniach w Hitmanie to przypomniała mi się świetna mapa w Hokkaido z finału pierwszej części. Tam każde z przebrań było kluczem i w zależności od tego co nosiliśmy mieliśmy wstęp (lub nie) do wybranych pomieszczeń. Genialne.
Dishonored to też przyznam jedna z moich ulubionych gier w tym stylu, najbardziej lubię w tej grze możliwość improwizacji. W wielu grach skradankowych (choćby chaos theory, Izzo na pewno nie miał na myśli tej odsłony bo otwarta walka tam była kiepskim pomysłem mimo że mogliśmy mieć granaty i strzelbę...) gram na quick save lub po prostu powtarzam fragmenty jak coś spiernicze. Dishonored był natomiast tak świetne mechaniki i dawał poczucie mocy, zwłaszcza za połową gry, że jak skradanie nie wyszło to wiedziałem że jakoś z tego wyjdę, wyrżnę wszystkich - trudno, ale misja wykonana. Jedno przejście miałem takie a drugie stricte stealth i co by nie mówić, też niezwykle przyjemnie się w to gra. Jedna z niewielu skradanek gdzie można realnie przejść całość nikogo nie zabijając. Mimo że w misjach celem jest likwidacja różnych celów.
Dzięki, Panowie, świetnie się słuchało!
Na Spotify! 😉
Już prawie, Obiecujemy ;)!
@@Izzodnam elegancko, pozdrowienia dla całej ekipy, dobre rzeczy!
Również czekam.
Jedna z gier, które pasują do definicji Marcina (przynajmniej z tego co kojarzę, bo sam nie grałem, mam ją na kupce wstydu) to Styx. Tam jak dobrze pamiętam z recenzji, jak wróg Cię wykrył to można było wczytywać sejwa, bardzo ciężko było się uratować z takiej sytuacji.
Aż się zdziwiłem, że tak mało miejsca poświęciliście serii Splinter Cell, ale to chyba wina tego, że jest teraz zupełnie zapomniana. Wciąż liczę, ze Ubisoft nas zaskoczy i powstanie remake Splinter Cella. Ta stara trylogia jest dla mnie bezkonkurencyjna jeśli chodzi o skradanki. Ile satysfakcji dawało pokonanie poziomu bez zabijania i wykrycia przez wroga. Te późniejsze odsłony już niestety nie przypadły mi do gustu ze względu na odejście od skradania na rzecz akcji. Zgodzę się z Marcinem o tym, że skradanka powinna karać za podejście typu "Rambo". Splinter Cell (pierwsza trylogia) był pod tym względem bardzo restrykcyjny: po trzech wywołanych alarmach misja kończyła się porażką, a w niektórych nie można było wywołać alarmu ani razu. Po każdej misji były przecież przyznawane punkty za ilość zabitych/obezwładnionych wrogów.
PS. UV wspomina o skradaniu w Cyberpunku. Przeszedłem całą grę skradającym się netrunnerem i było to bardzo przyjemne doświadczenie. Wrogich netrunnerów namierzających gracza się po prostu kontrowało hackami.
Rok temu odkryłem ciekawą, wymagającą indyczą skradankę akcji Intravenous z widokiem z góry. Mechaniki ze starych Splinter cellów, poziom widoczności, poziom hałasu. AI nawet lepsze niż w nie jednym AAA. Nacisk raczej na granie po cichu, bo jak się zrobi gorąco to łatwo można zginąć.
Co ciekawe skradać się w AC z pełną kontrolą kucania można dopiero od Unity😅
Jedyne współczesne skradanki, gdzie skradanie jest jedynym wyjściem a walka jest niemożliwa albo prawie niemożliwa jakie znam, to Styx Master of Shadows oraz Aragami. Może jeszcze dodał bym Assassin's Creed Chronicles z side-scrollowych skradanek.
Gatunek gier stricte o skradaniu właściwie wymarł. Oczywiście, w każdej grze teraz jest możliwośc działania w skryciu, ale jest to opcjonalna funkcja i mocno uproszczona. Może remake MGS3 i Splinter Cella, który rzekomo nadal powstaje, przywrócą skradanki znowu do mainstreamu
Dzięki wielkie za kolejny świetny materiał, ale jak to tak o skradankach bez Tenchu? No jak!? :P
Nie wspomnieli o serii Hidden & Dangerous. 😔
AC Mirage to kiepska skradanka, ale oprócz wabika, jest również pochodnia, którą można rzucać i przez to wabić wrogów lub podpalać z ukrycia.
Project zomboid, tam macie możliwość grania ukrywając sie przed zombie, nie trzeba, ale można jak najbardziej. Polecam
Fajnie było Was posłuchać, ale fajnie byłoby Was jakoś poznać. UVa znam (już nie) z GOLa. A IZZO czy Marcin? Powiedzcie coś o sobie :)
Hej :)! Powoli wrzucamy co raz więcej filmów, ale kiedyś może stworzymy jakiś materiał w którym będzie łatwiej nas poznać! Postaramy się ;)!
Przecież Marcin też jest z GOLa :D Był w kilku podcastach, kilka materiałów tvtech, gościnnie w tvgry.
@@marcinisz Mała niespodzianka, bo ja też byłem w Golu :D!
Wspomnieliście o tym czy skradanki jako takie faktycznie są jedynie skradankami czy to dziś już raczej gatunek hybrydowy. Dobrym przykładem nowożytnych skradanek zaprojektowanych jedynie na skradanie są obie części STYX. Gra z niższego segmentu, ale w swoim fachu dobrze zrobiona, dość wymagająca. Jakakolwiek walka bezpośrednia nie miała tam kompletnie żadnego sensu. Polecam, przyzwoite mechaniki, fajne zdolności bohatera (trochę jak z Dishonored), a goblin okazał się ciekawym protagonistą.
UV jak zawsze The Best! Mega fajny ziomek. Izzo za dużo pali z tej shishy na żywo 😂 Marcin trochę cichy na tym podcście, szkoda bo to także mądry gość
Sorki! Zapamiętam zeby ograniczyć
@@Izzodnam super
A coś z Metal Gear Solid?
Chyba w The Last of Us Part II było tak, że przeciwnicy zauważali brak kolegi itp.
Ej a kiedy ciekawostki z gier.
Brakuje waszego starego kontentu w sensie ciekawostki z gier.
Za mało czasu poświęciliście grze Deus Ex ! Wrecz jest to niedopuszczalne!
Z bólem muszę przyznać, że bardzo słaby podcast, robiony na kolanie, mało nawiązań do gier z tego gatunku. Połowę czasu straciliście na omówienie Assassina który jest bardzo kiepską skradanka, a dodatkowo mieliście problem z definicją. Jako pogawędka z kumplami przy piwku, spoko, ale jako podcast słabo.
Skradanka to gra która ma bardzo dobrze zrobiony element skradania, nieważne czy można w niej zabijać przeciwników czy nie.
Taki Metal Gears Solid 5 o którym wspomnieliście, a nic nie zostało powiedziane, jest świetną skradanka. Sztuczna inteligencja jest dobra, a rozmieszczenie przeciwników przemyślane. Mamy mnóstwo możliwości podejścia do misji. Oczywiście możemy też sobie ułatwić skradanie różnymi gadżetami czy pistoletami z tłumikiem i nabojami usypiającymi, ale można również zaliczyć misje wypełniając wszystkie zadania, a przy tym nikogo nie zabijając, co jest oczywiście sporym wyzwaniem. Tam naprawdę wszystko jest bardzo dobrze przemyślane tylko trzeba odpalić tę grę bez żadnych ułatwień.
To samo jest w Dishonored. To są właśnie gry skradanki które mają dobrze przemyślany design lokacji, rozmieszczenie przeciwników i dają nam dużo narzędzi do wykonania misji.
Powyższe gry wymagają od nas jakiegoś planu, przemyślenia tego co chcemy zrobić. Skradanki powinny być wyzwaniem, testować naszą inteligencję, spostrzegawczość, spryt, zręczność, ale też powinny być przy tym w miarę jak się da, sprawiedliwe. Nie jak w AC Mirage gdzie przeciwnicy się respia za naszymi plecami.