Kurczę to ciekawe jak różnic się może opinia ze względu na setting. Dla mnie Odyssey jest świetne, uwielbiam Kasandrę i ten jej luz. Za to nie mogłem zdzierżyć Valhalli w której mam wrażenie ze każda mechanika jest w jakiś sposób spieprzona. Ostatnio porównałem czas na konsoli i okazało się że w Odyssey mam 60h więcej niż w Valhalli a mimo to chętniej wróciłbym do Grecji niż Wikingów. Powiedziałbym wręcz ze Valhalla zabiła moją miłość do tej serii przez to jak rozwleczoną była (skończyłem wszystkie aktywności poboczne i 2 dlc - nie chce widzieć gniewu ragnaroku) i debilnym zakończeniem zarówno wątku Eivor jak i Layli. AC przydałaby się jakaś osoba, która wyznaczyłaby jasny kurs. No i tez Syndicate uwielbiam za klimat, za Londyn, za głównych bohaterów. Wciąż uważam go za bardziej dopracowane Unity, które wybija się dla mnie tylko najlepszym parkourem i tłumami
Jeszcze nie obejrzałem materiału ale mogę napisać że ostatnio postanowiłem przejść wszystkie części główne assasina po kolei (grając wcześniej w 2 i origins) i jestem teraz na rogue i moje podium na tę chwilę to: 3 origins (chociaż pierwsza część była blisko trzeciego miejsca, bo w jedynce najlepiej czuć to że gra się tym ukrytym zabójcą) 2. Black flag (chociaż dla mnie za duuuzo misji ze śledzeniem celu) 1. Assassins creed 2 ( zdecydowanie najlepsza dla mnie, 2 wspaniałe miasta plus kilka mniejszych lokacji, najlepszy dla mnie soundtrack, najciekawszy protagonista i antagonista, rozbudowa monterigioni która ma sens bo przynosi korzyści i widać zmiany w samym mieście, wciągająca fabuła itp itd.) miłego dnia życzę!
Jestem (teraz, koment w trakcie oglądania) na 7:30 i to zabawne, bo znacznej większości zgadzam się z tym co mówisz, a (choć nie robiłem sobie solidnego) zestawienia AC - to Odyssey jest u mnie w czołówce :D
Jeśli motywem wyjściowym mają być skradanki to może weźmiesz na warsztat Hitmana, który w dobie dzisiejszych skradanek oferuje sporo więcej mechanik, pomysłów i patentów. Przykładowo Ubisoft już dawno mógł podpatrzeć (zerżnąć) z łysego kilka rzeczy dla ulepszenia formuły Asasyna. Właściwie liczyłem na to - zżynali z Wieśka żeby rozbuchać skalę gry tworząc pseudo RPG, to mogli też zerżnąć coś z pomysłowej skradanki w zamkniętych lokacjach, które oferowały sto razy więcej swobody niż cały obszar misji w Mirage czy innych odsłonach przykładowo. Pomijam już przebrania ale: doprowadzanie do wypadków, szukanie ukrytych okazji, wykorzystywanie otoczenia, npc i ich dialogów, nietypowych sytuacji czy innych zbiegów okoliczności itp. Swoją drogą Hitman zawsze był wyjątkową skradanką, nie miał konkurencji we własnej formule, bo takich gier praktycznie nie ma. Choćby z tego względu warto zestawić tę serię w kontekście skradanek jako takich, bo tych porządnych jest co raz mniej.
Grałam we wszystkie części - nie ukończyłam Liberation i Unity. W serii najbardziej drażniły mnie momenty, w którym trzeba było wyjść z Animusa - wątek w teraźniejszości zbędny, w ogóle mnie nie ciekawił i strasznie męczył. Z chęcią zobaczyłabym remake pierwszej części. Czuć było ten klimat i zaczęłam się interesować trochę krucjatami (ogólnie średniowiecza nie trawię :) Trylogia Ezio - klasyk, chociaż dzisiaj to sterowanie jest trochę oporne - może dlatego, że po raz pierwszy grałam na PC, a wiele lat później na konsoli. Syndicate uwielbiam za klimat wiktoriańskiego Londynu. Z rpgowych asasynów również Origins jest moją ulubioną - starożytny (ptolemejski) Egipt
Ja właśnie dopiero dzisiaj skończyłem Swit Ragnaroku i muszę powiedzieć, że z trzech DLC's do Valhalli, ten drugi, czyli Oblężenie Paryża podobał mi się najbardziej i myślę, że warto dać mu szansę. Co do listy to w większości się z Tobą zgodzę, z małymi tylko wyjątkami. Odyssey podobało mi się dużo bardziej niż Origins. Myślę, że dało się tam bardzo polubić Alexiosa oraz przedstawiony świat. Jeśli chodzi o Valhalle to znów, gra przytłaczająca, jednak piękna. Moją receptą na nią, żeby się nie zamęczyc, było odkładanie i wracanie do niej co jakiś czas. Trylogia Ezio, wiadomo, klasa sama w sobie. Wspominam też dobrze trójeczkę i lżejszego, bardziej relaksującego Black Flaga. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Hmm, ciekawy ranking. Ja u siebie obsadzam Odyssey w pierwszej 5 moich ulubionych Assassinów ale tutaj jestem dość stronniczy bo od dziecka, od kiedy zagrałem w GoW w 2005 roku, jestem ogromnym fanem mitologii greckiej. Odyssey z tego powodu dało mi uczucie, jakby ktoś wrzucił mnie do piaskownicy z moimi ulubionymi zabawkami. Uwielbiałem odkrywać te różne mitologiczne miejsca jak Labirynt Minotaura czy leże Gorgony. Do tego ten gorący klimat, takie lekkoduszne nastroje postaci, pływanie statkiem i zwiedzanie wysp... Cudo, po prostu cudo. Co do Revelations, również uważam tę odsłonę za najgorszą część trylogii Ezio. Grobowce były tu zrobione najlepiej ze wszystkich 3 części, starszy i dojrzalszy Ezio bardzo fajnie pozwalał nam na zaobserwowanie, jak długą drogę razem z nim przeszliśmy ale sama fabuła poza fragmentami z Altairem nie była zbyt angażująca, Konstantynopol był dość szarawy, monotonny i nudny do zwiedzania a główny antagonista był mi do bólu obojętny. Dodatek bomb również jakoś wiele do tej odsłony nie wniósł i używałem ich tylko wtedy, gdy gra mi kazała w celach pobocznych. Ogólnie odsłona taka już trochę na siłę, jako zapychacz pomiędzy AC: Brotherhood a AC3.
Też wycalakowałem Odyssey i w sumie jak grałem to się nawet dobrze bawiłem, ale jak w końcu wbiłem ostatnie DLC na 100% to odetchnąłem z ulgą, powiedziałem, że nigdy w życiu nie wrócę i wspomnienia mam naprawdę średnie. Z całej nowej trylogii też wg mnie najgorsza, rozepchana... Valhalla też, ale tam klimat jednak bardziej mi podszedł, choć ubolewam nad tym, że jednak mało tam Norwegii.. Również uwielbiam Origins - przede wszystkim Bayeka i Ayę, sposób prowadzenia historii i same historie członków zakonu oraz o jak z każdym regionem zmieniała się sceneria Egiptu - to uczyniło tę grę dużo bardziej niezapomnianą dla mnie no i DLC też bardzo miło wspominam.
Zgadza się. Soundtrack z Origins jest epicki. Kupiłem CD i słucham często w samochodzie obok takich perełek jak soundtrack z W3 i Far Cry 3. Git malina 👍
Pozwolę sobie nieco od siebie, seria jest ze mną od początku i sentyment mam największy do jedynki bo do dziś pamiętam jak u kolegi na Xboxie grałem w to przez chwilę biegając po mieście i uciekając przed strażnikami po dachach. Nikt wtedy nie myślał że gra jest powtarzalna, że ma wiele mankamentów... to był true next gen. Przymierzam się do ogrania znowu, na xsx ponoć działa w 4K60. Unity ma świetny parkour, ale też czuję grając że jest męcząca i ciężko powiedzieć czemu. Black flag to świetna gra o piratach ale marna o asasynach. Origins mi się mega spodobało ale już pozostałe rpgowe części mi nie siadły kompletnie. Mimo że cenie sobie twoje zdanie co do gier, to jednak skusiłem się i ogrywam właśnie mirage. Potrzebowałem gry w takim stylu od dawna i fakt że to gra mniejsza, bliższa temu co było przed Unity, był przekonujący najbardziej. I już widzę że postacie tam są marnie napisane, dialogi to samo. Więc już wiem że dla fabuły nie program, ale klimat jest świetny. To jedna z tych gier gdzie po prostu sobie gałkę pada lekko wychylam żeby chodzić po mieście i się rozglądać. I łapie się na tym że właśnie taką turystykę po Bagdadzie uprawiam zamiast robić misje. Parkour jest lepszy niż w rpgach, lepszy niż w starych grach ale do Unity się nie umywa. Czyli jest ok. No nie wiem, wciągnąłem się nawet w to bo to taka gra na rozluźnienie po emocjach w Widmie Wolności 😁 czy podzielę twoją opinię na koniec to zobaczę. Cieszę się że będę mógł to przejść w tym roku, bo czasu na granie już nie tyle co za ery pierwszego asasyna 😄
Ja nie wiem jak to jest, ale mnie Unity wessało od początku do końca. Dla mnie to trochę taki remake dwójki. Podobny bohater i motywacje, podobna przemiana, przyjemny Paryż. Gdybym miał platynować to pewnie też by mnie zmęczyło, ale zrobiłem około 80%, zebrałem całą garderobę a mimo to miałem ochotę jeszcze na dodatek (słaby swoją drogą)
@@michak892 Z Unity miałem ten problem ze mapa gry była totalnie zasrana znacznikami i była dla mnie mocno nieczytelna. Bardzo podobały mi się misje z głównymi celami bo takie lekko Hitmanowe podejście pasowało do tej gry. A próba zrobienia drugiego Ezio wyszła średnio, nie do końca wierzyłem w motywacje tej postaci ale podobał mi się wątek z Elise. Ogólnie gra dobra, ten parkour to był majstersztyk ale jako całość niestety wyszła trochę męcząca przy dłuższych posiedzeniach
Ja lubię trylogię o Ezio, trójka też mi się podobała mimo że bohater był drewniany. Black Flag też fajnie się grało, a dziś wróciłem do Unity i uważałem że ten AC jest niedoceniony, przez problemy z jakimi się borykał. Miał fajnego bohatera którego dało się polubić, bardzo dobry parkour, walka które do teraz daj radę i świetny klimat, osadzenie historii w czasie Rewwolucji Francuzkiej było strzałem w dyche. Gra z 2014 roku a tam nawet cutscenki były takie jak powinny być, a Vallhalli były chyba w 720p i w 30 klatkach wtf? XD I postacie bez płciowe.
@@UVograch Unity jest trochę takim specyficznym assasynem jeśli chodzi o mechaniki i gameplay, różnii się bardzo od czwórki czy trójki. Nawet sam system walki był taki mniej dynamiczny
@@MsMrKacper Ja przez ten system walki w ogóle nie dałem rady zabić kilka przeciwników, strasznie się z nimi meczylem, a w poprzednich częściach zabicie wroga to kilka sekund, coś im nie wyszło
Ja ogrywam trylogie Ezio co roku, dla mnie te gry są świetne a sam Ezio to genialna wręcz postać. Od bananowego nastolatka po mentora, cóż to jest za podróż. Podoba mi się też to, że nie jest to jednowymiarowa postać dużo osób może go nie lubić, przez taki wyniosły charakter, czy też bucowatość. Ostatnio zacząłem też zagłębiać się w to co robił i okazuje się że nie jest to tak nieskazitelna postać na jaką kreują go gry na pierwszy rzut oka. Kompletna destabilizacja Rzymu, nie patrząc na konsekwencje, zabicie wielu niewinnych ludzi w tym podziemnym mieście w Revelations, wykorzystanie śmierci Yousufa na swoją korzyść też było kontrowersyjne, czy to gdy na balu przebrał się za narzeczonego Cristiny aby się do niej dobrać, można by się doszukiwać wiele takich elementów, ale to sprawia że ta postać nie jest jednowymiarowa i jest przegenialna, nie można mu za to odmówić charyzmy i zdolości przywódczych. Ogólnie wszystkie 3 gry z Ezio stanowią jedną całość tak naprawdę, mają najwięcej kultowych momentów, najepszą muzykę której słucham do dziś. Cała trylogia to moje osobiste TOP 3 wszechczasów.
Ja mam takie pytanie. Jak to możliwe że tyle razy wracasz do ulubionych gier, grając również w nowości ??? Ile czasu zajmuje Ci ogólnie granie dzienne, tygodniowo ? Ja gram tylko w wybiórcze tytuły a i tak o powrocie do starych części nie ma opcji, bo zbyt wiele czasu zabiera granie na bieżąco. Jak zagiąć czasoprzestrzeń ?
mój ranking: 1. AC II 2. AC Brotherhood 3. AC Origins 4. AC Odyssey 5. AC Valhalla 6. AC Syndicate 7. AC IV Black Flag 8. AC Rogue 9. AC Unity 10. AC Revelations 11. AC 12. AC Liberation 13. AC III
Rozwalenie 5 tysięcy obiektów: moje "ulubione" trofeum: nudne, powtarzalne, nienaturalne (gra wymuszała na mnie styl którego unikałem) i bardzo kłócące się z fabułą (obrońcy lokalnej społeczności oraz miasta demolujący je z premedytacją) xD
Ha, nie powiem, są niespodzianki. U mnie Odyssey byłoby bardzo wysoko, Unity blisko końca, a na samym dole ultranudna i słabiutka gameplayowo jedynka. Uważam to, że seria nie umarła po takim debiucie za istny cud. Tylko ja mam od dawna tak, że zasadniczo im mniej asasyna w asasynie, tym generalnie bardziej udany tytuł dostajemy. Aha, Brotherhood jest najlepszą grą z udziałem Ezio i długi czas była to moja ulubiona część (Origin i Oddysey ją zdetronizowały), dwójkę zaś, na chwilę obecną, umieściłbym na miejscu szóstym, może piątytm.
Kompletnie nie rozumiem fenomenu brotherhooda. Ostatnio w niego grałem oraz w drugą część i moim zdaniem ac II bije brotherhooda o głowę. Chodzi mi głównie o historię i sposób jej prowadzenia, bo mechaniki lepsze ma brotherood ale dla mnie to mniej ważne.
Dla mnie Brotherhood jest lepszy ze względu na klimat. Jest dość mroczny, co genialnie potęguje muzyka, w której słychać operowe wokale i bardzo niskie, basowe tony rodem niczym z kościołów prawosławnych, w których takie basowe głosy odgrywają dużą rolę. Do tego Rzym jest dla mnie o wiele ciekawszym miejscem niż Wenecja i Florencja. Ten moment gdy się widzi majaczące w oddali Koloseum, to coś magicznego. Inną rzeczą jest to, że sekwencje Desmonda są o wiele bardziej rozbudowane i wątek współczesny kończy się z dość mocną "bombą", czyli zabójstwem Lucy.
Kurde UV, nie mogłeś mówić normalnie, czyli "miejsce 11" a nie "drugie od końca, 7 od końca" no ludzie kochani. Jeszcze bez jakieś przebitki tekstowej z tym rankingiem albo jakiejś tabelki, to człowiek od razu się pogubił
To masz szczęście, że nie ruszyłeś Oblężenia Paryża. Mi ten dodatek kompletnie obrzydził Valhalle i zatarł bardzo dobre wrażenia jakie miałem po przejściu podstawki. Kompletny gniot.
Ciekawe, mi Oblężenie Paryża się bardzo podobało za sprawą cięższego, posępniejszego klimatu i całkiem ciekawej fabuły. Gniew Druidów zaś bardzo mnie rozczarował. Ogrywałem ten dodatek jakieś pół roku po ukończeniu Valhalli a i tak po kilku godzinach już miałem dosyć, byłem znudzony jak nigdy. Sam wątek Druidów mniej więcej się pojawił dopiero na sam koniec a przez większość dodatku fabuła praktycznie nie dotykała tego tematu. Było to kolejne obsadzenie na tronie jakiejś postaci czyli to, co w podstawce było głównym celem w każdej "prowincji" którą odwiedzaliśmy. Miałem wrażenie, że temat druidów był wciśnięty na siłę, żeby nie było że dodatek jest tym samym, co daje podstawka.
O proszę a jednak wróciłeś do AC 1 😂 a pamiętam w materiale na tvgry o trofeach mówiłeś że chcesz zrobić te grę na 100% i już nigdy do niej cholera nie wracać. Chyba nawet słowo w słowo 😂😂😂
Brotherhooda nie umieściłbym nawet na podium. Fabuła męczyła bułę. Borgia to, Borgia tamto, Borgia sram to. Strasznie to zajeżdża dlc do dwójki i sprawia, że finał dwojeczki jest jeszcze bardziej żenujący. Nie podobało mi się również podróżowanie po tych podmiejskich terenach i z tego co pamiętam za mało tam było parkouru. Revelations typowo nie doceniany, a wolę go bardziej od Brotherhood. Konstantynopol to jedno z najlepszych miast w serii, a cała ta podróż Ezio śladami Altaira wraz z finałem były fantastyczne i miały sporo tego mistycyzmu. Origins ma najlepszy soundtrack? Dokładnie tak uważam i jest prawdopodobnie najładniejszą odsłoną jednak ja totalnie nie kupiłem postaci Bayeka i Jego historii. Za bardzo próbowała również Nas poruszyć krzywdą dzieci w wielu miejscach i nie było to dla mnie przekonujące. Wolałbym grać Ayą przez cały czas, miała więcej charakteru od Bayeka. Odyssey to moja ulubiona odsłona z tych rpgowych. W pełni rozumiem, że niektórzy nie trawią, bo tam w zasadzie asasyna nie ma w asaynie jednak po prostu jako gra jest świetna. Mitologia grecka czy klimaty this is Sparta są mi bliższe od mitologii egipskiej. Ateny wyglądają przefantastycznie. Gra jest bardzo ładna, egzotyczna i mamy jeszcze statek z Black Flag i z tych powodów bardzo dużo frajdy miałem z podróżowania i zwyczajnego przebywania w tym świecie. Podobała mi się również mechanika odkrywania kolejnych kultystów i po prostu w butach Aleksiosa czułem się lepiej niż Bayeka.
271 na ten moment, ale to się zmieni za chwilę bo kończę Mirage na PS4, Cyberpunka na PS5 i Return to Monkey Island. W każdym tym przypadku jestem bardzo blisko mety.
Ostatnią częścią w jaką grałem było Origins, więc u mnie to by wyglądało jakoś tak: 1. Unity 2. Origins 3. Black Flag 4. AC II 5. AC III 6. Brotherhood 7. AC I 8. Revelations 9. Rogue 10. Syndicate
Nie podoba mi się w Origins brak imersji. Masz misje ratowania NPC który ma skręconą nogę, po noszeniu go przez całą drogę do docelowego miejsca on wstaje i sobie idzie jakby był zdrowy, to po co go tachasz na tych plecach : )) Dodatkowo im dalej w las tym widać niedopracowania graficzne, lokacje z late game były widocznie robione na szybko i są niedopracowane. Dwa łyse pikselowate modele ciał z rodem ps1 wiszące na krzyżach przy drodze lub w kopalniach i tawarenie w jednej i tej samej pozycji, copy paste aż razi po oczach. Dwa regiony na najwyższym lvl to już sama pustynia z jedną podziemną katakumbą i dziwacznymi paranormalnymi zjawiskami. Zakończenie też daje wiele do życzenia i jest dziwacznie krótkie. Aż się prosi rozwinąć wątek w Rzymie. Dlatego wow jest na początku, końcówka już kompletnie niedopracowana po łebkach.
Odyssey zasłużenie na ostatnim miejscu! Za to skalowanie poziomów, rozdęty oraz pusty świat, za debilne zadania poboczne oraz za zbieractwo śmieci jak w tanim looter shooterze to twórcy powinni dostać batem po dupie! Alez ta gra mnie wymęczyła! Co ciekawe DLC do tejże gry był minimalnie lepszy od pierwowzoru co już jest dziwnym odchyłem. Valhalla mnie rozwniez wymęczyła, ale była całkiem ciekawą grą o wikingach, Origins uwielbiam! W moim mniemaniu jest lepszy od Blag Flag i przyjemnie mi się ją przechodziło. Co mnie tylko lekko wkurzało to level cup do bodajże 50-tego levela. Podstawkę ukończyłem, połowę jednego DLC i już wbiłem maksymalny poziom i odechciało mi się trochę w to grać.
Jak robisz tylko główne zadania oraz te poboczne na żółto, to gra jest bardzo przyjemna ale trzeba się wyleczyć x robienia wszystkiego dla samej zasady
Kurczę to ciekawe jak różnic się może opinia ze względu na setting.
Dla mnie Odyssey jest świetne, uwielbiam Kasandrę i ten jej luz. Za to nie mogłem zdzierżyć Valhalli w której mam wrażenie ze każda mechanika jest w jakiś sposób spieprzona. Ostatnio porównałem czas na konsoli i okazało się że w Odyssey mam 60h więcej niż w Valhalli a mimo to chętniej wróciłbym do Grecji niż Wikingów. Powiedziałbym wręcz ze Valhalla zabiła moją miłość do tej serii przez to jak rozwleczoną była (skończyłem wszystkie aktywności poboczne i 2 dlc - nie chce widzieć gniewu ragnaroku) i debilnym zakończeniem zarówno wątku Eivor jak i Layli. AC przydałaby się jakaś osoba, która wyznaczyłaby jasny kurs.
No i tez Syndicate uwielbiam za klimat, za Londyn, za głównych bohaterów. Wciąż uważam go za bardziej dopracowane Unity, które wybija się dla mnie tylko najlepszym parkourem i tłumami
Jeszcze nie obejrzałem materiału ale mogę napisać że ostatnio postanowiłem przejść wszystkie części główne assasina po kolei (grając wcześniej w 2 i origins) i jestem teraz na rogue i moje podium na tę chwilę to:
3 origins (chociaż pierwsza część była blisko trzeciego miejsca, bo w jedynce najlepiej czuć to że gra się tym ukrytym zabójcą)
2. Black flag (chociaż dla mnie za duuuzo misji ze śledzeniem celu)
1. Assassins creed 2 ( zdecydowanie najlepsza dla mnie, 2 wspaniałe miasta plus kilka mniejszych lokacji, najlepszy dla mnie soundtrack, najciekawszy protagonista i antagonista, rozbudowa monterigioni która ma sens bo przynosi korzyści i widać zmiany w samym mieście, wciągająca fabuła itp itd.) miłego dnia życzę!
Jestem (teraz, koment w trakcie oglądania) na 7:30 i to zabawne, bo znacznej większości zgadzam się z tym co mówisz, a (choć nie robiłem sobie solidnego) zestawienia AC - to Odyssey jest u mnie w czołówce :D
Jeśli motywem wyjściowym mają być skradanki to może weźmiesz na warsztat Hitmana, który w dobie dzisiejszych skradanek oferuje sporo więcej mechanik, pomysłów i patentów. Przykładowo Ubisoft już dawno mógł podpatrzeć (zerżnąć) z łysego kilka rzeczy dla ulepszenia formuły Asasyna. Właściwie liczyłem na to - zżynali z Wieśka żeby rozbuchać skalę gry tworząc pseudo RPG, to mogli też zerżnąć coś z pomysłowej skradanki w zamkniętych lokacjach, które oferowały sto razy więcej swobody niż cały obszar misji w Mirage czy innych odsłonach przykładowo. Pomijam już przebrania ale: doprowadzanie do wypadków, szukanie ukrytych okazji, wykorzystywanie otoczenia, npc i ich dialogów, nietypowych sytuacji czy innych zbiegów okoliczności itp. Swoją drogą Hitman zawsze był wyjątkową skradanką, nie miał konkurencji we własnej formule, bo takich gier praktycznie nie ma. Choćby z tego względu warto zestawić tę serię w kontekście skradanek jako takich, bo tych porządnych jest co raz mniej.
Grałam we wszystkie części - nie ukończyłam Liberation i Unity. W serii najbardziej drażniły mnie momenty, w którym trzeba było wyjść z Animusa - wątek w teraźniejszości zbędny, w ogóle mnie nie ciekawił i strasznie męczył. Z chęcią zobaczyłabym remake pierwszej części. Czuć było ten klimat i zaczęłam się interesować trochę krucjatami (ogólnie średniowiecza nie trawię :) Trylogia Ezio - klasyk, chociaż dzisiaj to sterowanie jest trochę oporne - może dlatego, że po raz pierwszy grałam na PC, a wiele lat później na konsoli. Syndicate uwielbiam za klimat wiktoriańskiego Londynu. Z rpgowych asasynów również Origins jest moją ulubioną - starożytny (ptolemejski) Egipt
Ja właśnie dopiero dzisiaj skończyłem Swit Ragnaroku i muszę powiedzieć, że z trzech DLC's do Valhalli, ten drugi, czyli Oblężenie Paryża podobał mi się najbardziej i myślę, że warto dać mu szansę.
Co do listy to w większości się z Tobą zgodzę, z małymi tylko wyjątkami. Odyssey podobało mi się dużo bardziej niż Origins. Myślę, że dało się tam bardzo polubić Alexiosa oraz przedstawiony świat.
Jeśli chodzi o Valhalle to znów, gra przytłaczająca, jednak piękna. Moją receptą na nią, żeby się nie zamęczyc, było odkładanie i wracanie do niej co jakiś czas.
Trylogia Ezio, wiadomo, klasa sama w sobie.
Wspominam też dobrze trójeczkę i lżejszego, bardziej relaksującego Black Flaga.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Na Twoją odpowiedzialność, dam mu szansę, temu oblężeniu. Jak przy tym umrę, to będziesz mnie mieć na sumieniu. :)
Hmm, ciekawy ranking. Ja u siebie obsadzam Odyssey w pierwszej 5 moich ulubionych Assassinów ale tutaj jestem dość stronniczy bo od dziecka, od kiedy zagrałem w GoW w 2005 roku, jestem ogromnym fanem mitologii greckiej. Odyssey z tego powodu dało mi uczucie, jakby ktoś wrzucił mnie do piaskownicy z moimi ulubionymi zabawkami. Uwielbiałem odkrywać te różne mitologiczne miejsca jak Labirynt Minotaura czy leże Gorgony. Do tego ten gorący klimat, takie lekkoduszne nastroje postaci, pływanie statkiem i zwiedzanie wysp... Cudo, po prostu cudo. Co do Revelations, również uważam tę odsłonę za najgorszą część trylogii Ezio. Grobowce były tu zrobione najlepiej ze wszystkich 3 części, starszy i dojrzalszy Ezio bardzo fajnie pozwalał nam na zaobserwowanie, jak długą drogę razem z nim przeszliśmy ale sama fabuła poza fragmentami z Altairem nie była zbyt angażująca, Konstantynopol był dość szarawy, monotonny i nudny do zwiedzania a główny antagonista był mi do bólu obojętny. Dodatek bomb również jakoś wiele do tej odsłony nie wniósł i używałem ich tylko wtedy, gdy gra mi kazała w celach pobocznych. Ogólnie odsłona taka już trochę na siłę, jako zapychacz pomiędzy AC: Brotherhood a AC3.
Fajny nowy materiał
Może zrobisz podobny o serii „God of War” czy soulsowych gier of Miyazakiego (nie wliczając Mechów)
Też wycalakowałem Odyssey i w sumie jak grałem to się nawet dobrze bawiłem, ale jak w końcu wbiłem ostatnie DLC na 100% to odetchnąłem z ulgą, powiedziałem, że nigdy w życiu nie wrócę i wspomnienia mam naprawdę średnie. Z całej nowej trylogii też wg mnie najgorsza, rozepchana... Valhalla też, ale tam klimat jednak bardziej mi podszedł, choć ubolewam nad tym, że jednak mało tam Norwegii.. Również uwielbiam Origins - przede wszystkim Bayeka i Ayę, sposób prowadzenia historii i same historie członków zakonu oraz o jak z każdym regionem zmieniała się sceneria Egiptu - to uczyniło tę grę dużo bardziej niezapomnianą dla mnie no i DLC też bardzo miło wspominam.
Dlatego nie robi się tego na100 to nie ten typ gry żeby dawal przyjemność
Zgadza się. Soundtrack z Origins jest epicki. Kupiłem CD i słucham często w samochodzie obok takich perełek jak soundtrack z W3 i Far Cry 3. Git malina 👍
Na kanale bez schematu jest też ranking Assassinów. Polecam obejrzec.
Pozwolę sobie nieco od siebie, seria jest ze mną od początku i sentyment mam największy do jedynki bo do dziś pamiętam jak u kolegi na Xboxie grałem w to przez chwilę biegając po mieście i uciekając przed strażnikami po dachach. Nikt wtedy nie myślał że gra jest powtarzalna, że ma wiele mankamentów... to był true next gen. Przymierzam się do ogrania znowu, na xsx ponoć działa w 4K60.
Unity ma świetny parkour, ale też czuję grając że jest męcząca i ciężko powiedzieć czemu. Black flag to świetna gra o piratach ale marna o asasynach. Origins mi się mega spodobało ale już pozostałe rpgowe części mi nie siadły kompletnie.
Mimo że cenie sobie twoje zdanie co do gier, to jednak skusiłem się i ogrywam właśnie mirage. Potrzebowałem gry w takim stylu od dawna i fakt że to gra mniejsza, bliższa temu co było przed Unity, był przekonujący najbardziej. I już widzę że postacie tam są marnie napisane, dialogi to samo. Więc już wiem że dla fabuły nie program, ale klimat jest świetny. To jedna z tych gier gdzie po prostu sobie gałkę pada lekko wychylam żeby chodzić po mieście i się rozglądać. I łapie się na tym że właśnie taką turystykę po Bagdadzie uprawiam zamiast robić misje. Parkour jest lepszy niż w rpgach, lepszy niż w starych grach ale do Unity się nie umywa. Czyli jest ok. No nie wiem, wciągnąłem się nawet w to bo to taka gra na rozluźnienie po emocjach w Widmie Wolności 😁 czy podzielę twoją opinię na koniec to zobaczę. Cieszę się że będę mógł to przejść w tym roku, bo czasu na granie już nie tyle co za ery pierwszego asasyna 😄
Ja nie wiem jak to jest, ale mnie Unity wessało od początku do końca. Dla mnie to trochę taki remake dwójki. Podobny bohater i motywacje, podobna przemiana, przyjemny Paryż. Gdybym miał platynować to pewnie też by mnie zmęczyło, ale zrobiłem około 80%, zebrałem całą garderobę a mimo to miałem ochotę jeszcze na dodatek (słaby swoją drogą)
@@michak892 Z Unity miałem ten problem ze mapa gry była totalnie zasrana znacznikami i była dla mnie mocno nieczytelna. Bardzo podobały mi się misje z głównymi celami bo takie lekko Hitmanowe podejście pasowało do tej gry. A próba zrobienia drugiego Ezio wyszła średnio, nie do końca wierzyłem w motywacje tej postaci ale podobał mi się wątek z Elise. Ogólnie gra dobra, ten parkour to był majstersztyk ale jako całość niestety wyszła trochę męcząca przy dłuższych posiedzeniach
Uwielbiam Cię słuchać!
Malaka!! Odyseja ostatnim Assassinem? Uwielbiam tą grę!
Ja lubię trylogię o Ezio, trójka też mi się podobała mimo że bohater był drewniany. Black Flag też fajnie się grało, a dziś wróciłem do Unity i uważałem że ten AC jest niedoceniony, przez problemy z jakimi się borykał. Miał fajnego bohatera którego dało się polubić, bardzo dobry parkour, walka które do teraz daj radę i świetny klimat, osadzenie historii w czasie Rewwolucji Francuzkiej było strzałem w dyche. Gra z 2014 roku a tam nawet cutscenki były takie jak powinny być, a Vallhalli były chyba w 720p i w 30 klatkach wtf? XD I postacie bez płciowe.
Akurat walka w unity strasznie ssala :P
Unity to ekstremalnie ciekawy przypadek tak ogólnie. Przymierzam się do materiału o tej grze.
@@maciekmaciek7825 Czy ja wiem? Była mniej dynamiczna ale ma swój urok
@@UVograch Unity jest trochę takim specyficznym assasynem jeśli chodzi o mechaniki i gameplay, różnii się bardzo od czwórki czy trójki. Nawet sam system walki był taki mniej dynamiczny
@@MsMrKacper Ja przez ten system walki w ogóle nie dałem rady zabić kilka przeciwników, strasznie się z nimi meczylem, a w poprzednich częściach zabicie wroga to kilka sekund, coś im nie wyszło
Ja ogrywam trylogie Ezio co roku, dla mnie te gry są świetne a sam Ezio to genialna wręcz postać. Od bananowego nastolatka po mentora, cóż to jest za podróż. Podoba mi się też to, że nie jest to jednowymiarowa postać dużo osób może go nie lubić, przez taki wyniosły charakter, czy też bucowatość.
Ostatnio zacząłem też zagłębiać się w to co robił i okazuje się że nie jest to tak nieskazitelna postać na jaką kreują go gry na pierwszy rzut oka. Kompletna destabilizacja Rzymu, nie patrząc na konsekwencje, zabicie wielu niewinnych ludzi w tym podziemnym mieście w Revelations, wykorzystanie śmierci Yousufa na swoją korzyść też było kontrowersyjne, czy to gdy na balu przebrał się za narzeczonego Cristiny aby się do niej dobrać, można by się doszukiwać wiele takich elementów, ale to sprawia że ta postać nie jest jednowymiarowa i jest przegenialna, nie można mu za to odmówić charyzmy i zdolości przywódczych.
Ogólnie wszystkie 3 gry z Ezio stanowią jedną całość tak naprawdę, mają najwięcej kultowych momentów, najepszą muzykę której słucham do dziś. Cała trylogia to moje osobiste TOP 3 wszechczasów.
Fajna wymowa: "blak flak". ;)
Szanowny Panie Kolego:
1 miejsce - Black Flag
2 miejsce - Odyssey
Ja mam takie pytanie. Jak to możliwe że tyle razy wracasz do ulubionych gier, grając również w nowości ??? Ile czasu zajmuje Ci ogólnie granie dzienne, tygodniowo ? Ja gram tylko w wybiórcze tytuły a i tak o powrocie do starych części nie ma opcji, bo zbyt wiele czasu zabiera granie na bieżąco. Jak zagiąć czasoprzestrzeń ?
Haha, słuszne pytanie :-D
Może kryształem
Peaky Blinders to sztos
kurde skad wy czas na maksowanie gier po kilka razy macie ? :D
mój ranking:
1. AC II
2. AC Brotherhood
3. AC Origins
4. AC Odyssey
5. AC Valhalla
6. AC Syndicate
7. AC IV Black Flag
8. AC Rogue
9. AC Unity
10. AC Revelations
11. AC
12. AC Liberation
13. AC III
Black Flag. Zdecydowanie. Jedna z najlepszych gier ever.
Dla mnie top to Unity i Origins (najlepszy soundtrack)
Rozwalenie 5 tysięcy obiektów: moje "ulubione" trofeum: nudne, powtarzalne, nienaturalne (gra wymuszała na mnie styl którego unikałem) i bardzo kłócące się z fabułą (obrońcy lokalnej społeczności oraz miasta demolujący je z premedytacją) xD
Syndicate i te małe chronicals już działają na ps5?
Tak, ale nie ma dedykowanych wersji. Po prostu odpalasz na PS5 wersje z PS4.
Tą Odyseją to żeś mi podpadł teraz
Ha, nie powiem, są niespodzianki. U mnie Odyssey byłoby bardzo wysoko, Unity blisko końca, a na samym dole ultranudna i słabiutka gameplayowo jedynka. Uważam to, że seria nie umarła po takim debiucie za istny cud. Tylko ja mam od dawna tak, że zasadniczo im mniej asasyna w asasynie, tym generalnie bardziej udany tytuł dostajemy. Aha, Brotherhood jest najlepszą grą z udziałem Ezio i długi czas była to moja ulubiona część (Origin i Oddysey ją zdetronizowały), dwójkę zaś, na chwilę obecną, umieściłbym na miejscu szóstym, może piątytm.
Kompletnie nie rozumiem fenomenu brotherhooda. Ostatnio w niego grałem oraz w drugą część i moim zdaniem ac II bije brotherhooda o głowę. Chodzi mi głównie o historię i sposób jej prowadzenia, bo mechaniki lepsze ma brotherood ale dla mnie to mniej ważne.
Dla mnie Brotherhood jest lepszy ze względu na klimat. Jest dość mroczny, co genialnie potęguje muzyka, w której słychać operowe wokale i bardzo niskie, basowe tony rodem niczym z kościołów prawosławnych, w których takie basowe głosy odgrywają dużą rolę. Do tego Rzym jest dla mnie o wiele ciekawszym miejscem niż Wenecja i Florencja. Ten moment gdy się widzi majaczące w oddali Koloseum, to coś magicznego. Inną rzeczą jest to, że sekwencje Desmonda są o wiele bardziej rozbudowane i wątek współczesny kończy się z dość mocną "bombą", czyli zabójstwem Lucy.
Wstawiaj grafiki o czym mówisz,na którym miejscu bo czasem idzie się pogubić albo gameplay z omawianej gry
Kurde UV, nie mogłeś mówić normalnie, czyli "miejsce 11" a nie "drugie od końca, 7 od końca" no ludzie kochani. Jeszcze bez jakieś przebitki tekstowej z tym rankingiem albo jakiejś tabelki, to człowiek od razu się pogubił
Heh.. Też się momentami gubiłem i cofałem żeby sobie to poukładać w baniaku...
Z gier w które grałem
1. AC2
2. AC BH
3. AC Revelations
4. AC 3
5. AC Rogue
6. AC BF
a dla mnie Odyssey to ulubiony asasyn + top 3 ulubionych gier xD
Dla mnie też Odyssey to najgorszy asasyn xD
Dla mnie odyssey jest świetną grą, ale dość mało ma wspólnego z Assassin's Creed.
To masz szczęście, że nie ruszyłeś Oblężenia Paryża. Mi ten dodatek kompletnie obrzydził Valhalle i zatarł bardzo dobre wrażenia jakie miałem po przejściu podstawki. Kompletny gniot.
Ciekawe, mi Oblężenie Paryża się bardzo podobało za sprawą cięższego, posępniejszego klimatu i całkiem ciekawej fabuły. Gniew Druidów zaś bardzo mnie rozczarował. Ogrywałem ten dodatek jakieś pół roku po ukończeniu Valhalli a i tak po kilku godzinach już miałem dosyć, byłem znudzony jak nigdy. Sam wątek Druidów mniej więcej się pojawił dopiero na sam koniec a przez większość dodatku fabuła praktycznie nie dotykała tego tematu. Było to kolejne obsadzenie na tronie jakiejś postaci czyli to, co w podstawce było głównym celem w każdej "prowincji" którą odwiedzaliśmy. Miałem wrażenie, że temat druidów był wciśnięty na siłę, żeby nie było że dodatek jest tym samym, co daje podstawka.
Moja Odyssey najgorsza? 😑
Dla mnie najlepsza
Jest i on Polski Kratos
O proszę a jednak wróciłeś do AC 1 😂 a pamiętam w materiale na tvgry o trofeach mówiłeś że chcesz zrobić te grę na 100% i już nigdy do niej cholera nie wracać. Chyba nawet słowo w słowo 😂😂😂
Brotherhooda nie umieściłbym nawet na podium. Fabuła męczyła bułę. Borgia to, Borgia tamto, Borgia sram to. Strasznie to zajeżdża dlc do dwójki i sprawia, że finał dwojeczki jest jeszcze bardziej żenujący. Nie podobało mi się również podróżowanie po tych podmiejskich terenach i z tego co pamiętam za mało tam było parkouru.
Revelations typowo nie doceniany, a wolę go bardziej od Brotherhood. Konstantynopol to jedno z najlepszych miast w serii, a cała ta podróż Ezio śladami Altaira wraz z finałem były fantastyczne i miały sporo tego mistycyzmu.
Origins ma najlepszy soundtrack? Dokładnie tak uważam i jest prawdopodobnie najładniejszą odsłoną jednak ja totalnie nie kupiłem postaci Bayeka i Jego historii. Za bardzo próbowała również Nas poruszyć krzywdą dzieci w wielu miejscach i nie było to dla mnie przekonujące. Wolałbym grać Ayą przez cały czas, miała więcej charakteru od Bayeka.
Odyssey to moja ulubiona odsłona z tych rpgowych. W pełni rozumiem, że niektórzy nie trawią, bo tam w zasadzie asasyna nie ma w asaynie jednak po prostu jako gra jest świetna. Mitologia grecka czy klimaty this is Sparta są mi bliższe od mitologii egipskiej. Ateny wyglądają przefantastycznie. Gra jest bardzo ładna, egzotyczna i mamy jeszcze statek z Black Flag i z tych powodów bardzo dużo frajdy miałem z podróżowania i zwyczajnego przebywania w tym świecie. Podobała mi się również mechanika odkrywania kolejnych kultystów i po prostu w butach Aleksiosa czułem się lepiej niż Bayeka.
Jaki masz nick na psn profiles?
Nie mam konta na PSN Profiles.
UV, tak z ciekawości ile masz platyn na koncie?
270 coś CHYBA na Twitterze było ostatnio
271 na ten moment, ale to się zmieni za chwilę bo kończę Mirage na PS4, Cyberpunka na PS5 i Return to Monkey Island. W każdym tym przypadku jestem bardzo blisko mety.
Dla mnie zdecydowanie Odyseja byla ciekawsza od nudnego i nijakiego Origins. IMO Zdecydowanie najlepsza jest 2 część, dalej Brotherhood i Valhalla
2 i brotherhood to tylko sentyment... A nie dobra gra czy bohater. Ps. Rogue tak nisko?
Ostatnią częścią w jaką grałem było Origins, więc u mnie to by wyglądało jakoś tak:
1. Unity
2. Origins
3. Black Flag
4. AC II
5. AC III
6. Brotherhood
7. AC I
8. Revelations
9. Rogue
10. Syndicate
Nie podoba mi się w Origins brak imersji. Masz misje ratowania NPC który ma skręconą nogę, po noszeniu go przez całą drogę do docelowego miejsca on wstaje i sobie idzie jakby był zdrowy, to po co go tachasz na tych plecach : )) Dodatkowo im dalej w las tym widać niedopracowania graficzne, lokacje z late game były widocznie robione na szybko i są niedopracowane. Dwa łyse pikselowate modele ciał z rodem ps1 wiszące na krzyżach przy drodze lub w kopalniach i tawarenie w jednej i tej samej pozycji, copy paste aż razi po oczach. Dwa regiony na najwyższym lvl to już sama pustynia z jedną podziemną katakumbą i dziwacznymi paranormalnymi zjawiskami. Zakończenie też daje wiele do życzenia i jest dziwacznie krótkie. Aż się prosi rozwinąć wątek w Rzymie. Dlatego wow jest na początku, końcówka już kompletnie niedopracowana po łebkach.
❤️🔥🤌
Odyssey zasłużenie na ostatnim miejscu! Za to skalowanie poziomów, rozdęty oraz pusty świat, za debilne zadania poboczne oraz za zbieractwo śmieci jak w tanim looter shooterze to twórcy powinni dostać batem po dupie! Alez ta gra mnie wymęczyła! Co ciekawe DLC do tejże gry był minimalnie lepszy od pierwowzoru co już jest dziwnym odchyłem. Valhalla mnie rozwniez wymęczyła, ale była całkiem ciekawą grą o wikingach, Origins uwielbiam! W moim mniemaniu jest lepszy od Blag Flag i przyjemnie mi się ją przechodziło. Co mnie tylko lekko wkurzało to level cup do bodajże 50-tego levela. Podstawkę ukończyłem, połowę jednego DLC i już wbiłem maksymalny poziom i odechciało mi się trochę w to grać.
Jak robisz tylko główne zadania oraz te poboczne na żółto, to gra jest bardzo przyjemna ale trzeba się wyleczyć x robienia wszystkiego dla samej zasady