Dzięki za ten test, łezka mi się w oku zakręciła. Miałem Skodę 105 przez 4 miesiące, w czasie oczekiwania w Austrii na wyjazd do USA. To była zima 1981/82, niewiele już pamiętam z tego jak to auto jeździło, ale jedno zapamiętam na cale życie - jadąc około 100 km/h na leciutkim łuku, którego normalne auto nie powinno nawet zauważyć, Skoda zaczęła wyprzedzać sama siebie i nagle tył auta zapragnął być na czele pojazdu. Na szczęście skończyło się na strachu, a ja już więcej nawet nie próbowałem osiągać tak zawrotnych prędkości. Zalety auta? Przez kilka dni byłem bezdomny, a spanie w Skodzie zawsze przyjemniejsze, niż spanie na ławce, poza tym dobrze trzymała wartość - kupiłem ją za sto dolarów i po 4 miesiącach sprzedałem za identyczną sumę. Pozdrawiam.
Uważam że " motobieda " i " złomnik " to dwa kanały na których jednocześnie mógłbym oglądać i słuchać o tym samym aucie, każdy z nich ma swój przekaz - na swój sposób. Uwielbiam ich oby dwóch. Propsy oraz wielki szacun. Uwielbiam was.
w moim bloku mieszka właściciel ujeżdżający identyczną 105 (ale w uboższej wersji S) jako daily. nie ma prawego lusterka i szyby w tylnych drzwiach się nie opuszczają ;) co ciekawe, wciąż ma czarne blachy pochodzące z 1983 roku. bardzo mnie to fascynuje - zarówno fakt jeżdżenia jednym samochodem przez blisko 40 lat, jak i to, że wspomniany blok wybudowano w '81 (nie dotarłem jeszcze do informacji, czy oddano go do użytku w tym samym roku, czy już może w '82), więc - jak mniemam, jest to jedyny samochód będący tutaj od początku. w międzyczasie grzebałem w sieci i odnalazłem ją na archiwalnym zdjęciu z 1995 roku, potem na satelitarnym z 2007, a sam mieszkam tutaj od '14 - wciąż jeździ, wciąż żyje, nie kitrając się po garażach jak jakiś leszcz :D
To było pierwsze auto w mojej rodzinie. Sporo fajnych wspomnień. Mieliśmy taką pomarańczową. Ten "spoiler" z tyłu służył do łapania powietrza i lepszego chłodzenia komory silnika. Pod nim są otwory. Wcześniejsze wersje miały takie kratki na ścianie tylniej. Układ chłodzenia miał 12ltr, chłodnica z przodu(dla teoretycznego lepszego rozkładu nas, wcześniejsze wersje 1000mb miały chłodnice z tyłu), ale i tak był mało wydajny.W tym bagażniku woziliśmy naprawdę dużo i ciężko. Strasznie gniły w niej progi, ale i tak miło ją wspominam. Lepiej wyciszona od poloneza i fiata 125p. Nn
Moja mama posiadała Skodę 105s. S oznaczało standard a nie sport, ale jeździłem nią po wsiach w zimę stulecia 1979 roku i spisywała się doskonale. Do lekkiego przodu się przyzwyczaiłem i wcale mi nie przeszkadzał. Klapa bagażnika otwierana w bok też się sprawdziła. Raz jadąc Skodą ulicą Bułgarską w Poznaniu, zobaczyłem że ktoś wyrzucił na śmietnik dziewiętnastowieczny kufer o rozmiarach podobnych do lodówki. Oczywiście załadowałem go do bagażnika i bez problemu zawiozłem na Osiedle Kosmonautów. Kufer w pracowni malarskiej stoi do dziś. Wtedy trudno było kupić nowe opony a stare były łyse więc można było za nie otrzymać mandat. Poprzedni właściciel był taksówkarzem... Mama kupiła gdzieś używane opony z dobrym bieżnikiem ale nie wiem dlaczego wychodziły z nich druty, które czasem przebijały dętkę. Jedna z tych opon wystrzeliła mi przy prędkości 80 kilometrów na godzinę ale auto było na tyle stabilne że zatrzymałem się bez problemu. Skodą na śniegu robiło się efektowne poślizgi. Dobrze wspominam to auto. Teraz mam Fiata Seicento, nim takich poślizgów nie zrobię
Pamiętam jak mój ojciec miał taką Skodę 105L, dokładnie z tymi światłami tylnymi w kształcie żelazek. Jak miałem z 8 lat jechaliśmy nad morze, z tyłu siedziałem jak pan. Oczywiście jechaliśmy nocą, żeby był mniejszy ruch. Gdzieś na Pomorzu budzi mnie ojciec - patrz, jedziemy 140! Naprawdę jechaliśmy tyle. Nie mam pojęcia jakim cudem, może tam był jakiś inny silnik... Drugie wspomnienie: 30 stopni, lato, jedziemy nad zalew. Stoimy w olbrzymim korku. Skodzina się przegrzewa co 30m. Jak zgniła, ojciec kupił druga odrobinę nowszą i przełożył do niej silnik na podwórku, żeby przynajmniej serce miała to samo, tak ją kochał...
@@niesluchamwackow2137 dobrze pisze, w dzien lata 90te był juz ruch a eSek zadnych wszystko wąskie przez miasta wsie i ruch w dzien był,pamietam dokłądnie, tez sie w nocy jezdziło
@@niesluchamwackow2137 Jestem z rocznika 90, myślę że ojciec skodzinę miał do około 2005 roku :) A to był 96-99? nie pamiętam... tylko taki flashback :)
@@niesluchamwackow2137 pewnie masz inne ode mnie wyobrazenie ruchu. Dla mnie i z tego co pamietam,w latach 90tych w niektóruch rejonach było juz stanie w korkach.Niestety.W moim okolicach to pamietam nawet korki juz w latach 80tych,potem juz tylko gorzej.
Mieliśmy kiedyś skodę 120. Wszystko podobne, ale na pewno nie była tak wolna i nigdy nie miała problemów z systemem chłodzenia. No i zegary miały chromowane obwódki. I miała 5 biegów. Super samochód. Nigdy nie zawiodła na trasie.
Miałem 105 S 1982 roku jeszcze na starej desce.Miejsca na prawdę było więcej niż w większości ówczesnych aut.Ja dołożyłem fotele od poloneza to już w ogóle super się jeździło.Co do hamulców to z przodu miałem dwutłoczkowe,zaś w 130 czy 135 występowały czterotłoczkowe.Za siedzeniami było kolejne super rozwiązanie-regulacja wysprzęglika -tak -taka babcia a miała hydrauliczne sprzęgło! Na dwugardzielowym gaźniku i "podciągniętym" zapłonie na "gierkówce" do150 na godzinę na czwórce osiągała,zaś do 100km/h bez przepałów (8-10 litrów) całkiem dobrze dawała radę i nie zamulała jak ta z odcinka;).Do tej pory jak mijam takie Skodzianki do drodze to wspominam moją z sentymentem:).Pozdrawiam:)
Poszukaj Rapida lub limuzyny 120 GLS, 130, 135, 136. Wahacze skośne i wleczone zamiast osi łamanej mocno podwyższają współczynnik fajności. NIE MA innego samochodu w tak niskiej cenie, w którym człowiek tak łatwo, przyjemnie i bezpiecznie (sic!) może się bawić nadsterownością.
@@McFishwood Tyle że BMW trzeba ZNACZNIE mocniej cisnąć, żeby poczuć nadsterowność, a to problematyczne w normalnym ruchu. Na tym samym zakręcie przy 90-100 km/h Skoda będzie już wyraźnie nadsterowna, a BMW wciąż neutralne. Przejeździłem kilka lat zarówno Skodą Rapid jak i BMW E30.
Kilka lat temu na Złombolu jechałem w mini konwoju polonezem w dieslu za taką skodą 105. Trasa przez Słowację, bez autostrad i przez górki. Mieliśmy ogromne problemy aby dobrać przełożenie jadąc za tą skodą pod górę. Ona umierała a my mieliśmy dylemat wrzucić 1 bieg czy 2 czy wysiąść i ją popchać... Taka mała porada na złombol - nie jeździć w konwoju z całkowicie odmiennymi samochodami ;-)
To ma nazwe: Syndrom sztokholmski. Tez to mam. Jeden robi filmy na góra 30 % a drugi sepleni. A ludzie dalej ich subskrybuja i ogladaja tracac swoj bezcenny czas.
Taką Skodą w latach 90 udało mi się osiągnąć 140 km/h... Miałem strach w oczach i serce w przełyku. Jeśli chodzi o ciekawostki, to można było bez żadnych konsekwencji, że coś zepsujemy, do bagażnika nalać wody i się wykąpać lub napoić konie na pastwisku. Wodę spuszczało się wyciągając fabryczny korek w dnie. Zbiornik na paliwo składał się z dwóch odrębnych części pod prawym i lewym miejscem dla pasażera z tyłu. Gdy zaszła taka potrzeba można było wyjąć lewy zbiornik i jeździć dalej z prawym. Ze względu na silnik z tyłu i nagrzewnicę z przodu, w aucie zimą zawsze piździło.
Taaa, ale kiedyś były zimy. I w zimie wsiadałem do auta niezależnie od temperatury (poniżej minus 25 nacisnąłem na wszelki wypadek 2-3x dźwigienkę pompki paliwa) i odpalałem. Natychmiast, po 0,5-1 obrocie silnika rozrusznikiem. No, może poniżej minus 30 było to 1-2 obrotów silnika. A potem ... zanim wyjechałem z osiedla musiałem pociągnąć z miejsca ze trzy fiaty, polonezy, mercedesy i inne równie kiepskie do uruchomienia zimą auta, po jednym przy każdym bloku po drodze, żeby sąsiedzi mogli pociągnąć innych sąsiadów ze swoich bloków. Inny plus Skody? Np. po 600km wychodziłem normalnie z auta, kiedy po 300km Fiatem 125p, miałem problem z wyprostowaniem się dłuższy czas. Albo zimą na śniegu pod górkę, na "uniwersalnych" oponach, omijałem slalomem innych, co się ślizgali. No i zawieszenie - po tym aucie miałem kadeta i dopiero wtedy zrozumiałem, że nasze drogi są strasznie nierówne. Na koniec spalanie: na trasie latem 5-5,5/100. Średnio 6,5/100, a tylko po mieście 7-7,5/100.
Łooo... mój tata miał Skodę 105 S z 77', uczyłem się na niej jeździć, ale pamiętam że wcale tak źle się nie prowadziła i żadnych trelinek czy szyn tramwajowych nie woził w bagażniku. Instrukcja podawała przyspieszenie na poziomie bodajże 21 sek., ale do setki 😆. Kiedyś na trasie nad morze wyprzedziliśmy malucha, niestety po krótkim czasie dogonił nas, a ucieczka na dłuższą metę, nie miała sensu bo temperatura płynu niebezpiecznie się podnosiła. Zatrzymaliśmy się na poboczu i odczekaliśmy aż się oddali. Kiedyś przy wyprzedzaniu Liaza z naczepą z góry osiągnęła 122 km/h, niestety pod górkę Liaz siedział nam na zderzaku 😬. Ale ogólnie wspominam ją bardzo dobrze.
ten tutaj to jest totalny trup z LPGm,ale jesli chodzi o ptrzyspieszenie to w tej wersji 46KM powinno wynosic 23 sekundy,a to jak wielkosc auta bardzodobra wartosc przy tej mocy.
... i ta mega super piosenka Bejse hohen!!! A swoją drogą to kiedyś mój koleżka podprowadził taką skodziankę swojem ojcu i nawet dał mi poprowadzić. W tamtych czasach w PGRze nie wymagali prawa jazdy, i tak wszystkim pozabierała milicja za jazdę pod wpływem.
Złomniku - kilka uściśleń. Moi rodzice mieli taką Skodę, doskonale ją pamiętam. Po pierwsze w bagażniku nikt nie woził betonowej płyty, bo przy pierwszym hamowaniu zdemolowałaby ona samochód. Woziło się worki z piaskiem. Po drugie bagażnik był otwierany na bok też z powodu bezpieczeństwa - żeby wyładowywać bagaże stojąc na chodniku. Po trzecie tylny spoiler to nie spoiler a wlot powietrza - pierwsze modele tego nie miały (tylko otwory w tylnej ścianie) i okazało się, że powoduje to problemy.
Myślę że ta jest przymulona gazem i/lub silnik już ma zmęczony. Szybka to ona nigdy nie była, ale w te 35 sekund powinna już spokojnie lecieć 100, nawet bez piłowania do ostatniej kropli krwi. Jak zawsze zajebisty film. Dzięki za te miło spędzone 20 minut!
11:17 na otwarciu M1 w Czeladzi byliśmy z ojcem sto piątką. W miejscu zgięcia rury wybieraka pękło w cholerę i rozleciało się na amen. Stary szukał spawaczy po blokowiskach a ja siedziałem w aucie jak deszcz lał. Ależ to było przeżycie... Przez tę rewizję gościu migomat włożył, obspawał rurę i wróciliśmy do Cieszyna. Ogólnie to kupiliśmy tylko skrzynkę na listy ale i tak się opłaciło 🤣 Takie czasy były 🤷🏿♂️ 13:43 te listwy progowe 😍
@@noraretrouciech A to już kwestia zaniedbania musiała być, głównie zasyfionego układu chłodzenia. Wiem że to częsta przypadłość, ale NIE z winy konstrukcyjnej. Najprawdopodobniej z powodu żydzenia na płyn, wymiany, pompy itp. No na logikę - weź zagotuj 12 litrów płynu małym niewysilonym silniczkiem jeszcze w dużej komorze, gdzie ma spory przepływ powietrza.
Korz Bro - nie no, raczej. Dostępność płynu lub wody destylowanej była słaba... i przeświadczenie, że skoro jest tak dużo płynu to zwykła woda też może być. Natomiast w przypadku naszej sto piątki to było jakoś tak, jak ojciec wracał z Zamościa do Opola. W środku nocy wpadł w roboty drogowe- hałda piachu. Posiłkował się wodą ze studni od gospodarza. A że wody po przyjeździe nie wylał i na płyn nie wymienił... 🤷🏿♂️
@@noraretrouciech To prawda, takie czasy były że trzeba było gęsto improwizować, coś tam jeszcze pamiętam choć na szczęście ominął mnie już ten wspaniały system. Tylko š(z)koda dobrej marki że przylgnęła ta naklejka iż silniki lubią się przegrzewać. No to weź kup nowe auto i wrzuć trochę błota do układu chłodzenia. Zobaczymy co się stanie ;)
Zegary może tylko wyglądają jak z ciągnika, ale za to jestem niemal przekonany że niektóre z tych części faktycznie były stosowane zarówno w Ursusach jak i czechosłowackich Zetorach. Poznaję przełącznik świateł awaryjnych i lampkę nad drzwiami. Ciekawym przypadkiem socjalistycznej reużywalności jest widoczna na filmie dźwignia kierunkowskazów/klakson. Również możemy ją spotkać w ciągnikach i jest montowana w szalenie uroczy sposób. W skodzie montowana jest do kolumny kierownicy, za to w ciągniku (np Zetor 3320) do deski rozdzielczej montowany jest dystans z grubym prętem, do którego przykręcamy przełącznik. Fachowe fabryczne druciarstwo. Zawsze mnie intrygowało dlaczego tak to rozwiązali, ale najwidoczniej produkowano zbyt dużo części zamiennych do skody i trzeba było zużyć.
Niektóre z tych przełączników (np. od świateł) widywałem jeszcze w Zetorach Forterra wyprodukowanych już w obecnym wieku. Zatem musiał im spory zapas tych części zostać :D
Miałem jako pierwsze auto 120L z 1984 roku. To były czasy :-) Naprawa linki od gazu na kostkę elektryczną by dojechać do domu ehh. Ale jak super wybierała nierówności :D Czechosłowacki demon prędkości - 120 to był max ile można było nią wyciągnąć, ponieważ ponad to już raczej horror ją prowadzić. Nie odważyłem się więcej. 120tka z resztą nie była taka wolna w przyspieszeniu, przekonał się o tym jeden delikwent wyjeżdżający z podporządkowanej :D
Mnie udało się rozbujać do 145 na trasie z Brzezin na Rawę. Da się :) Z chłodzeniem prawda - non stop się rozkręcało i uszczelka pod głowicą co roku do robienia...
@@bettymegami wiem że się dało ją rozbujać więcej, ale chyba bym musiał oprócz worku z piaskiem dorzucić płytę chodnikową do bagażnika :D Co do chłodzenia, tak wiem 2 albo 3x odpowietrzałem to cholerstwo ... nigdy więcej 12,5 litra płynu chłodzącego o matko...
Nie wspomniałeś o absolutnie unikalnej kolorystyce tych samochodów jakkolwiek wybór palety nie był duży, tak pomarańczowo-czerwony , lub seledynowy kolor mają w sobie pewien konkretny smaczek czasów. Znałem dwóch właścicieli skód 105- jeden miał blisko 100 lat nie widział prawie nic ale jeździł i kiedyś swoją strzałą przestworzy wbił się na autostradę pod prąd i przejechał coś koło 60 km niestety już odszedł ze świata, był znakomitym stolarzem i tą skodę przedliftową miał chyba dłużej niż ja żyję. Drugi z właścicieli którego zapamiętałem, zawsze prosił by ktoś z nim jechał z przodu - właśnie po to, by wyrównać nacisk na osie patent z płytami chodnikowymi pod maską też widziałem podobnie jak regularne problemy z odpalaniem zimnego silnika i wyciekami...
Jeździłem 105S z połowy 1983. Samochód rozpadł się po 18 latach jeżdżenia. Potem jeszcze miałem 120L przez 4 lata. Bardzo, bardzo miło wspominam te samochody. I tak, kilka razy wywaliło mi układ chłodzenia... To były czasy :)
Hola hola koluniu jaki grat...okraczałem taką ,,bobze,, poczciwy niezawodna maszyna , do bagażnika jedna trelinka i poprawa trakcja aż miło . Bezawaryjna dużo miejsca i nawet spalanie zadawalające. My z kumplem w skodzie wieźliśmy kosz od Junaka z kołem ( pozdrowienia dla Śliwy ) takie były czasy a i chłopaki z jajami . Pozdr fany odcinek
Miałem kiedyś... Świetne auto. Ceny jak malucha a komfort nieporównywalnie wyższy. Nigdy nie zawiodła choć awarię się zdarzały - kiepska elektryka i specyficzne tylne zawieszenie na połosiach sztywnych, bęben mocowany na stożku jedną śrubą. Specyfika tylnej półosi powodowała że zmeczeniowo urywały się i odpadało koło. Były nawet testy polskich naukowców w tym temacie. Żywotność półosi to było coś powyżej 200 tys czyli dużo powyżej żywotności silnika. Demontaż silnika banalnie prosty - denontowało się tylny pas i był łatwy dostęp. Akumulator oryginalnie jest pod podłoga tylnego bagażnika. A bagażnik tylny jest za siedzeniami tylnymi. Raz mi puścił zacisk na wężu przy chłodnicy. Z pomocą dwóch 5 litrowych kuracjuszy beskidzkich pokonałem 150km i wróciłem do domu. Q mojej wersji ta pośrednia z owalnymi reflektorami z przodu i prostokątami z tyłu, był środkowy tunel obudowany plastikiem. Wolniejszy od malucha? Chyba dlatego że na gaz. Moja skodisza bez problemu osiagala 140 a do 100 nie trzeba było czekać długo. Ok jeździłem 120 z mocniejsza wersja głowicy.
@@krzysztofsobocinski1553 system mocowania bębna był specyficzny. Jak za luźno się dokręciło to koło potrafiło mieć bicie. A bez ściągacza nie było szansy zdemontować. I ten kąt pochylenia kół zależnie od obciążenia... Jak w ciężarówkach
@@Micha-dx2xw racja,wlasnie sobie przypomnialem jak biegalem za malolata do sasiada po sciagacz.a co do elektryki to prawda,w naszej akumulator sie doslownie ugotowal
@@krzysztofsobocinski1553 spadki napięcia były okropne - to powodowało inna prędkość przerywacza kierunkowskazów, wyższe wskazanie temperatury silnika. Ja miałem dodatkową masę między silnikiem a podlużnicą i tylnym pasem. Ściągacz był niezbędny zwłaszcza jak wysiadały uszczelniania między łożyskami tylnych kół i olej że skrzyni przez rurę nośną docierał na szczęki i bębny.
Skoda miała jaja w czasach słusznie minionych. Nie była naturalizowanym fiatem, renaultem czy dkw. Czapkę powinieneś zdjąć przed tą konstrukcją oryginalną (marudzisz zwykle że motoryzacja teraz taka homogeniczna). edit bomb: • sam sobie odpowiedziałeś po co było boczne otwieranie bagażnika - można było manewrować z oversizowym ładunkiem; • spojler ma sitko na krawędzi, więc niczego nie dociska, tylko wciąga zawibrowane powietrze do komory pod klapą:-) edit: albo wypuszcza! • nie ma zagłówka ale prędkość maksymalna na poziomie malucha; • nie widziałeś nigdy krokodyla;
Warto dodać że było to auto produkowane od lat 70. Ostatnie wersję miały jedynie inny gaźnik, głowice, układ kierowniczy i tylne zawieszenie. Cała reszta to ciągle były lata 70 więc z takimi autami powinno się skodisze porównywać.
Jedno sprostowanie: spojler pomagał wywiać gorące powietrze z komory, nie zassać. Chyba "w Jałowieckim" był pokazany taki schemat przepływu powietrza. Zresztą sprawdzę.
"Same jakieś nowe wozy, lata 90" No bo tak to w faktycznie wygląda dla kogoś kto dorastał w latach 80 i 90, zwłaszcza w byłym bloku wschodnim. Zaczynają się lata 90, zaczyna się przełom, samochody mocno się zaokrąglają, wchodzą na masową skalę pasy bezwładnościowe, poduszki powietrzne, abs i wiele innych detali, które są dziś standardem w każdym samochodzie (np. pokrętła zamiast suwaków, składane i dzielone kanapy tylne), jeździ się w nich już w zasadzie tak jak w dzisiejszych. Od tamtego momentu zaczyna się epoka, która trwa do dziś, a to co działo się w międzyczasie to tylko podokresy tej epoki w stosunku do tego przeskoku :)
Ta Skoda na pewno była bardzo zamluona tym LPG. Po założeniu tego typu instalacji, nawet moc na benzynie spadała, bo przepływ powietrza był ograniczony. W 23 sekundy to powinien się do 100km/h napędzić. Wersja 130 rozpędzała się do 100 w 15 sekund, więc pewnie dałoby się z tym żyć na co dzień.
Mi również wydaje się że coś jest nie tak, jeździliśmy pięcioosobową rodziną taką Skodą i jakoś się to odpychało,rewelacji nie było, ale po przesiadce z malucha kupa miejsca.. ta Skoda z filmu zapakowana kompletem pasażerów i bagażem czy zakupami miałaby chyba problem podjechać pod wzniesienie. Pamiętam też problemy z chłodzeniem, raz nawet zrobiliśmy jej remont silnika, ale i tak za którymś razem znowu się przegrzała i z powrotem zaczęła pobierać oliwę :) kłopotliwa ale i wygodna jak na tamte czasy, zagłówek to się zakładało na fotel, biegł przez całą wysokość oparcia
przeciez ten silnik ciagnie jak szrot. To jest auto starej generacji wiec wszystko zalezy od stanu,regulacji wszystkich sazzczegółów,hamulców,zaworów,termostatu,,zapłonu,no wszystkiego. Ten silnik rozwija 45KM i 73 Nm, i osiaga setke fabrycznie w 23 sekundy! To nie jest zły wynik, a jak na wielkosc auta i te moc to wrecz bardzo dobry. Jezdziłem z dziadkiem taką skodą przez kilka lat,tylko on był blacharz-mechanik, wiec auto utrzymywał w sprawnosci, i to auto jak sam pamietam,naprawde jechało!! Zadna rakieta,ale od malucha o klase lepsze osiagi. Tak naprawde taka sprawna skoda lepiej przyspiesza od CC700 w dobrym stanie. Problem w tym, ze dzis prawie nikt sie nie zna i nie wie albo mu sie nie chce doprowadzic wszystkich podzespołów do optymalnej regulacji i sprawnosci.Dlatego te auta nie mają fabrycznej mocy ani przyspieszen a potem narzekanie ze to nic nie jedze. Niesprawne--- to nie jedzie! Od kilkudzieisieciu lat,auta maja elektronike sterującą silnikiem który przynajmniej silnik stara sie utrzymywac na maks mocy,ale w tak starych jak ta skoda wszystko trzeba czesto sprawdzac czyscic i regulowac.Mowisz ze auto to ma 45KM - no jasne ale tylko benzynowe. Tutyaj masz najbardziej prymitywny gaz ze zwezką i mieszzalnikiem,na dzien dobry masz 15-20 procent mocy mniej.Zostaje 36-38 maks.Nawet po przełączeniu na bene jest gorzej bo mikser kastruje dolot.I to pod warunkiem za reszta idealny stan.a tu pewnie tak nie jest.Dodatkowo cały okład gazu butla to dodatkowe dzieisiatki kg gazu,czyli znowu gorsze przyspieszanie. Oceniasz to auto jak dyletant. Ja jezdziłem taką skodą 105, tylko zadbaną i naparwde ona jechała na miare bardzo przyzwoitych 23s do setki,wiec nie tragicznie gorzej niz np. CCento 900ka. Tutaj,ten egz, jako auto jest masakrycznie skastrowany z tych fabrycznych 45KM 72Nm. To auto przyspiesza jakby wyjeto z silnika minimum 1 cylinder,a jest ich 4. Przeciez ono nic nie jedzie na pierwszy rzut oka,totalnie niesprawny i osłabiony egz.
miałem 105 1982 r waliłem z kumplami z Kołobrzegu do Czech,zawsze dojechała,z przygodami ale zawsze,częste pękanie linki gazu nieraz awaryjnie potrzebny był 2 "pilot" który urwaną linkę nawijał na obcęgi i na dany znak popuszczał albo naciągał gaz aby zmienić bieg,ech to były czasy
To boczne otwieranie pokrywy bagażnika to był HIT, reklamowa było jako niezwykłe rozwiązanie techniczne. W latach produkcji skody normalne było, że na trasach ludzi zatrzymywali się gdzie bądź na poboczach i taka pokrywa miała zapewniać, że kierowca przy szperaniu w bagażniku nie wyjdzie na drogę. :-) A spojelrek z tyłu nie jest spojlerkiem tylko łapaczem powietrza do silnika, pod nim są wycięcia w pokrywie!
Jeździłem tą kaczuchą i wspominam to bardzo miło na przygody jakie miałem z tym samochodem. Odpadające koło podczas jazdy i naprawa na drut z wieszaka, jaki problem jedziemy dalej. Była to 105L z okrągłymi światłami i bardzo utkwiło mi w pamięci, że w tylnych drzwiach nie było możliwości otwierania szyb, a przecież to wersja luksus 😉
Kiedyś mieliśmy 105 L . Fajnie się tym jeździło, szczególnie po podniesieniu tyłu o jeden zwój sprężyny. Zegary, pokrętła i przełączniki rzeczywiście mają coś wspólnego z traktorem, bo w Zetorze są takie same. Miałem okazję jeździć Skodą Rapid 130 z 1989 roku i wydawała się żwawsza od Poloneza. Czesi robili fajne auta z tylnym napędem jak Tatry czy czechosłowackie porsche - Skodę 110 RS
Jeszcze w 2012 roku policja zatrzymała 83 letniego mężczyznę który taką Skodą wiózł zamrażarkę z przodu. Tytuł artykułu (ze zdjęciem) do wygooglowania "Wiózł zamrażarkę samochodem. Nic nie widział" bo nie wiem czy tutaj nie ukryje mojej wiadomości z linkiem bezpośrednio. EDIT Ktoś wrzucił link w odpowiedzi i go widzę, więc pewnie nie ukrywa.
Spojler z tyłu chwytał powietrze żeby chłodzić ten biedny silniczek ,a w moim mieście Gdańsku ten model miał ksywę ,,balia,, właśnie od super bagażnika który nastrajał do zatankowania go wodą i kąpieli . |Czuwaj!
Mieszkam blisko Czech. Dziadek miał taką Skodę, wyblakły pomarańcz. Genialny bagażnik za tylnymi fotelami. Przewoził tam z Czech rum i wódkę. Pidczas kontroli tylko nasi oglądali bagażnik z przodu a Czesi się z nich śmiali nic nie mówiąc.
Posiadalismy takie cudo dokładnie 105L , w 93 r w tamtych czasach na polskie realia to było naprawdę bardzo dobre , wygodne i w miarę niezawodne auto, silnik pracował rowniutko.... wspomnienia odżyły
Ta wersja "škodovki" to prawdziwy rarytas. Te pionowe lampy z tyłu..... A panie Tymon aka Z.Łomnik, ten plastykowy korek , wciśnięty w dziurę na lewarek, najbrawdopodobniej pochodzi z butelki tzw." ruskiego szampana", czyli Шампанское Игристое, czyli słodkiego wina musującego. Ale szacunek dla właściciela za dobór dwukolorowego korka, pasującego zewnętrzną stroną do koloru karoserii👍👍
Miałem Skodę 120l, skrzynia pięć biegów, ten wzmocniony. Jeździło się nią bardzo fajnie, bardzo dobrze wchodziła w zakręty, mocno nadsterowna. Boczny wiatr potrafił zmienić tor jazdy samochodu przy jeździe na wprost. Jeśli chodzi o przyśpieszenie, to kiedyś wracałem, z Horteksu w Rykach po trzeciej zmianie. Droga pusta, ale przede mną jechał autobus Polski Ekspres. Podjąłem się manewru wyprzedzania tego autobusu. Dłuższy czas jechałem równo z autobusem, brakło mi jednak pary żeby dokończyć manewr, w końcu przede mną pojawiło się wzniesienie, więc z powrotem musiałem schować się za autobus.
To auto zawsze było powolne, ale... PAMIĘTAJ ŻE JEST JESZCZE ZDŁAWIONE MIESZALNIKOWĄ INSTALACJĄ GAZOWĄ! A w mieszalnikowych jest montowana zwężka, która dławi i dodatkowo zmniejsza ilość powietrza docierającego do silnika
juz to powtarzam od dawna ...taka mieszalnikowa to na dzien dobry minus minimum 20 procent mocy, wiec ze 45 zostaje 35 i to tylko wtedy jak cała reszta jest idealnie wyregulowana i w idealnym stanie,ten tu egz jedzie jakby miał na oko ze 25KM......
@@tombouu Żeby mieć pełen obraz sytuacji, trzeba dodac, że to i tak jest z założenia silnik zamulony, niskoobrotowy, a zwężka przeszkadzać może dopiero na wysokich obrotach pod pełnym butem. Podczas codziennej jazdy przy dobrze wyregulowanym lpg, gaźniku, zapłonie, zaworach, sprawnym układzie zapłonowym, odczuwalna różnica między obydwoma paliwami jest pomijalna. Natomiast ogromnym plusem lpg w codziennej eksploatacji jest praktycznie brak potrzeby używania ssania.
@@mrflojd przy czesciowym obciazeniu owszem, ale przy wcisnieciu gazu do oporu przy kazdych obrotach napełnianie jest gorsze, zaburzone zostaje dodatkowo geometria dolotu i zjawiska falowe.Dodatkowo gaz ma mniejszą wartosc opałową i zabiera czesc objetosci poiwetrza którą noirmalnie z bez=nzyną stanowi poiwetrze z tlenem. Stad dodatkowy spadek mocy. Przy jezdzie z czesciowym obciazeniem,róznica moze byc niewielka,ale przy pełnym wcisnieciu gazu bardzo wyrazna. To wina umieszczenia przeszkody w dolocie jaką jest zwezka/mikser.I generacja z zasady ogranicza moc maks minimum 20 procent,czesto wiecej.Taka cecha i nic sie z tym nieda zrobic.Dopiero III generacja ograniczyła to zjawisko.
@@tombouu Nie wiem skąd pochodzi te sztywne minimum 20%, ale chyba pomyliłeś to ze spadkiem mocy w związku z wartością energetyczną lpg. Poza tym to i tak zależy od wielu rzeczy i nie działa to tak, że jedna wartość jest uniwersalna dla wszystkich rozwiązań - zbyt wiele jest zmiennych i każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. Myślę, że drugie o czym piszesz, czyli zjawiska falowe mogły mieć akurat kluczowe znaczenie. Biorąc jednak pod uwagę poziom dopracowania Skody trudno powiedzieć, czy zwężka plus wydłużenie drogi powietrza spowodowałaby straty czy może jakąś poprawę. ;)
@@mrflojd oczywiscie to nie jest sztywne,raczej około.Np. pamietam test BMW e34 525, które na lpg I gen Zamiast 192KM uzyskał 130KM, na benzynie 160 zamiast 190 jak przedzałozeniem gazu wogóle. To zrobiła zwezka w dolocie.Oczywscie to brutalny przypadek,niemniej w I gen spadki są bardzpo duze, nawet na benzynie przez zwezke nie osiagają mocy katalogowej.A te ok 20 procent to w stosunku do benzyny bez zwezki. W jednych aucie moze to byc mniej w innych wiecej,dzisiaj to juz w zasadzie nie do testowania,bo auta gaznikowe całkiem wyginęły praktycznie,zostały takie niedobitki zabytkowe jak ta skoda. Niemniej ten motor nawet idealnie wyregulowany na LPG nie ma wiecej jak 35..36KM,jesli reszta jest idealna.A ten tutaj w tescie jest jeszcze gorszy,jesli wcisnał gaz do konca i patrzac jak sie roooozpedza, to ten egz nie ma nawet 30KM, ja szacuję na przedział 25-30KM. Wystarczy ze sprezynki w aparacie zapłonowym utraciły charakterystyke przyspiesznika, i niema kilku KM. A elementów odpoiwedzialnych za przyspieszanie jest kilkanascie.Komu by sie chciało tego wszystkiego pilnowac i sprawdzac.Baa,trzeba wiedziec co sprawdzac, a skoro silnik jakos chodzi, to poco grzebac?......
Mind you, zdrowy niezagazowany, poprawnie wyregulowany egzemplarz robi setkę w 24 sekundy, czyli krótko mówiąc malucha robi jak chce. Temu daleko do tego, ten silnik brzmi jakby chciał powiedzieć „dobij mnie”. Poza tym wszystkie obserwacje się zgadzają, całe dzieciństwo w takiej jeździłem i tego się nie da zapomnieć. A do bagażnika się mieściłem :)
DOKLADNIE,robi setke chyba nawet w 23 sekundy! ten tutaj to totalny szrot na dodatek udupiony prymitywnym LPG z mieszalnikiem który na dzien dobry zabiera 20 procent mocy plus masa tych grajdół lpg
@tombouu - no coś koło tego, pewnie zależy od rocznika, skrzyni wyposażenia itd. Z dawnych lat zapamiętałem orientacyjnie 105 - 24 s, Skoda 136 - 16 s, gdzieś między nimi kolejno 120 i 120 GLS (ta wzmocniona) i 130.
@@spavatch dokłądnie jak piszesz, a najsilniejsza wersja 136 z silnikiem najnowszej wtedy Favorit w roku 89, przyspieszała do setki w 14 sekund! takie przyspieszenia dla tego tylnego napedu o mocy 63KM 101Nm podawała fabryka w katalogu. Nigdy nie miałem niestety okazji jechac ta najsilniejszą wersją 63KM, 14s to było przypieszenie ciut gorsze od CC Sporting 1.1 55KM, i porównywalne z idealnie wyregulowanym Polonezem 1.6 GLE na gazniku 87KM 132Nm
To prawda, że nie było lekko zimą ( raz chciałem zakręcić a wjechałem na czyjąś posesję prosto, na szczęście brama była otwarta) ale przy odrobinie wprawy z traktowaniem gazu na zakrętach prowadziła się nawet na nieodśnieżanych drogach jak zwycięski czołg. Nie miałem zimowych opon ani nawet worka piasku w bagażniku a Skodzina dawała radę wszędzie, nawet w górach.
@@mototvwojtekinglot6905 Ja pamiętam że jak się ruszało to przód się unosił jak w motorówce :D Ale przyznać trzeba że było to bezawaryjne auto. Pozdrawiam.
Mój ojciec miał kiedyś taką Skodę. Z dzisiejszej perspektywy odbiera się to jako chory żart konstruktorów. Jednak wtedy, myjąc ją co tydzień w sobotę cieszyłem się jak dziecko (będąc w końcu dzieckiem) kiedy mogłem sobie wyjechać z garażu 10 metrów a potem wjechać po umyciu z powrotem.
@@tomiradziowski7934 Taki język nigdy nie istniał. Od czasów Pierwszej Republiki Czechosłowackiej były projekty(!) ( sztuczne i odgórne rzecz jasna ) ujednolicenia czeskiego i słowackiego. To jednak nie weszlo realnie w życie.( poza o ile wiem, wojskiem/armią gdzie w krótkim okresie kazano żołnierzom posługiwać sie jakimś rodzajem połaczonego czeskiego.i słowackiego) Druga sprawa - nomenklatura w czasach powojennej, komunistycznej Czechosłowacji. Tu ze wzgledu na podkreślenie jedności państwa funkcjonowała oficjalnie nazwa "język czechosłowacki" ,jednak w rzeczywistości Czesi mówili po czesku ,a Słowacy po słowacku. Ktos powie ze sie czepiam o niuanse , ale jako mieszkaniec pogranicza uważam ze warto takie subtelnosci podnieść. Pozdrawiam . 🙂
@@filips3874oczywiście zgadza się ,tak mi się napisało jak (jeszcze istniała Czechosłowacja). I trochę wprowadziły mnie w zadumę te napisy na licznikach skodzianki. Czechoslowakia.pozdro
Ten spojler z tyłu nie służy do dociskania, tylko przewietrzania komory silnika podczas jazdy kolego. A do właściciela pojazdu - genialne rozwiązanie poprowadzić gaz z registrem zaraz obok kopułki aparatu zapłonowego....
Świetny reportaż. 👍Uczyłem się na takiej jeździć. Ciągle zalewało świece, wypalałem je na kuchence gazowej, smród w całej kuchni. Ech, urok gratów i lat 80-tych...Pozdrawiam serdecznie 🤗
O. Mój tata miał taką skodę105 L, tylko już z prostokątnymi lampami z tyłu. Pamiętam jak raz zmieniał koło xD wtedy nie wiedziałem że to takie strasznie zabawne, ale teraz już wiem. Tate wkładał pod auto deskę i dźwigał je trzema lewarkami. State dobre czasy :D
Mój tata miał taką Skodę tylko te wersje z kwadratowymi lampami z tyłu. Całe dzieciństwo kojarzy mi się z tym autem. Pamiętam jak raz na zakręcie otworzyły się drzwi kierowcy. Miał też dokupiona taka nakładkę na tunel środkowy i wtedy ta szpara znikała 😄 a jak zaczęła gnić maska to obkleił ją na krawędzi czarna taśmą izolacyjną.
Ojciec mojego kolegi z roboty ma 120-stkę z 89-90 roku w stanie jak prawie nowy, kilkuletni samochód. Więcej pucuje i konserwuje niż jeździ, pewnie już będzie ją miał do końca życia. Wcześniej miał setkę. Maska otwierana na bok to wcale nie głupi pomysł - nie otworzy się w czasie jazdy, poza tym zapewnia dostęp od przodu i od chodnika ale już nie od ulicy.
Jeździłem przez 18 lat, kupioną jako 10-latka, Skodą 120L. Niby miała mocy o kilka KM więcej ale jednak przyspieszała dużo lepiej, w mieście jeździło się normalnie, jedyna wada to było wyprzedzanie poza miastem, do którego trzeba było mieć naprawdę dużo miejsca. Akumulator obok silnika, bo normalnie byłby pod podłogą tego bagażnika za siedzeniem. Nie przypominam sobie kłopotów z rozrządem a układ chłodzenia miał tak naprawdę tylko JEDEN słaby punkt: termostat, który nawet będąc nowy, mógł być niesprawny. Jak się w końcu trafiło na sprawny, to silnik się i szybciutko rozgrzewał, i utrzymywał właściwą temperaturę a w rzeczywistości był właśnie bardzo wydolny, dzięki dużej ilości płynu: gdy się zatrzymało przed światłami, to chwilę po tym temperatura... malała, bo silnik produkował mniej ciepła i dopływał zimniejszy płyn z chłodnicy, wentylator włączał się tylko w prawdziwym upale i to po dłuższym czasie od zatrzymania. Naprawdę dużo miejsca było na nogi z tyłu (prawie jak w VW Passacie B4), teraz trudno o tyle w autach o klasę wyższych. Co do obciążania bagażnika, to więcej mit, niż prawda. Ja tego nie robiłem i po prostu trzeba było mieć nieco pokory i tyle. Owszem, "pływał" po jezdni za miastem ale... był to mój pierwszy samochód po uzyskaniu prawka i gdy ktoś się nauczy nad nim panować, to inne już nie sprawiają problemu! U mnie nie było lub nie działało wspomaganie hamulców, więc mocniejsze przyhamowanie z 50 km/h z 4 osobami na pokładzie wymagało wciśnięcia pleców w oparcie! A, silnik miał wielką zaletę przy komunistycznej jakości paliw: był na 90 oktanów, dzięki czemu dobrze sobie radził na paliwie, przy którym w maluchu była orkiestra z zaworów.
@@hayosikopl3035 Uuuu... Nie. Nie znam! :-O Znaczy się powinienem? W takim razie poproszę link PS Sąsiad do niedawna miał wartburga, więc stąd te "muzyczne" inspiracje
Mieliśmy w rodzinie dokładnie taką Skodę w kolorze białym :) Wszystko prawda ale najbardziej zapadł nam w pamięci zapis w oryginalnej instrukcji obsługi skody - "proszę zawsze hamować tak jakby hamulce były uszkodzone" :)
Zlomnik sie nie zna. pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_742 Ten samochod powinien przyspieszac w 23 sekundy do 100km/h, a nie w 35 sekund do 80km/h. Testowac upodlony egzemplarz i wyciagac wnioski co do calej serii... Hell Yeah!
Ja cały czas jeżdżę 120-tką. To jest świetny samochód!!! Nigdy nie obciążałem bagażnika - jak ktoś nie umie jeździć, to pakuje tam worki, a potem narzeka, że wolno jedzie. Spoiler z tylu jest osłoną wlotu powietrza do silnika. Żeby za mocno tam nie napadał deszcz. Sprawdzałem przyspieszenie. 0-100 km/h w pięć osób - 40 sekund:) Uwielbiam Skodę i już nie raz ratowała tyłek, gdy nowsze auta lądowały u mechanika.
Jak już to raczej Porsche, a nie jakieś włoskie samozapalające się czerwone łajno :) A w przypadku Rapida/Garde to porównanie jest jeszcze bardziej trafne.
Mój pierwszy wóz i pierwszy koszmar. Latem, po ok. 80 km się przegrzewał. Tak, że podczas podróży 100 km nad morze trzeba było sobie robić pół godziny przerwy. Układu chłodzenia mimo wielu dni pracy, nigdy nie udało mi się w pełni uszczelnić. Nie wiem, za co ją lubiłem. Miała też pewne zalety zdrowotne. Nigdy nie było wiadomo, w którym momencie coś się spieprzy. Woziłem więc 4 litry coca-coli, bo w razie nagłych napraw świetnie rozpuszczała rdzę na śrubach. Od tego czasu nie jestem w stanie pić coli, bo od razu czuję smak rdzy. Gdy wymieniłem ją na starego Kadeta z dieslem czułem, jakbym przeskoczył z epoki powozu do epoki pary. Dzięki za „wspomnień czar”. Się wzruszyłem.
Metalowy Jezus i Fepleniący Zbigniew w jednym filmie. Takie Combo to się nawet inżynierom z Opla nie śniło.
Gdzie Ty widzisz Jezusa?xD
Dzie je redachtóra Koziarra?
Od Jezusa i Zbyszka to ty sie odpier.papier xd
myslisz ze Opel ma jakichs inzynierow ?
@@luknefilm Umyj oczy
Jak zobaczyłem przyspieszenie liczone kartkami z kalendarza to myślałem że spadnę z krzesła. Zlomnik jesteś jedyny w swoim rodzaju. 👍
Na mnie większe wrażenie zrobił redaktor Zbigniew nadający z tylnej kanapy przez uchylone okno. :D
Ona ma coś zjebane z tym LPG. Aż tak wolne to one nie były. Przecież ta z filmu to pierwszej lepszej górki nie weźmie nawet na trójce.
@@5Dale65 ano, wujek miał 105 w kolorze "wyblakły żółty" jeszcze na okrągłych lampach z przodu i wąskich tylnych i tak do 140 się potrafiła rozbujać
Dzięki za ten test, łezka mi się w oku zakręciła. Miałem Skodę 105 przez 4 miesiące, w czasie oczekiwania w Austrii na wyjazd do USA. To była zima 1981/82, niewiele już pamiętam z tego jak to auto jeździło, ale jedno zapamiętam na cale życie - jadąc około 100 km/h na leciutkim łuku, którego normalne auto nie powinno nawet zauważyć, Skoda zaczęła wyprzedzać sama siebie i nagle tył auta zapragnął być na czele pojazdu. Na szczęście skończyło się na strachu, a ja już więcej nawet nie próbowałem osiągać tak zawrotnych prędkości. Zalety auta? Przez kilka dni byłem bezdomny, a spanie w Skodzie zawsze przyjemniejsze, niż spanie na ławce, poza tym dobrze trzymała wartość - kupiłem ją za sto dolarów i po 4 miesiącach sprzedałem za identyczną sumę.
Pozdrawiam.
Uważam że " motobieda " i " złomnik " to dwa kanały na których jednocześnie mógłbym oglądać i słuchać o tym samym aucie, każdy z nich ma swój przekaz - na swój sposób.
Uwielbiam ich oby dwóch.
Propsy oraz wielki szacun.
Uwielbiam was.
Drogi są niebezpieczne, dlatego trzeba jeździć szybko, by czas przebywania na drodze skrócić do minimum.
Nowatorska myśl, jakże trafna. Strefy "30" to zachęta do terroryzmu i zabijania 😉
@Krzysztof Sobała Ci z klubu "27" jednak trochę przesadzili
trzeba mieć auto które nie potrzebuje żadnej drogi ;)
Powiedź tak policjantom jak cię zatrzymają :)
Mniam
Te wstawki z kalendarzem - mistrzostwo!
wsiadanie do bagażnika - świetny pomysł, powinno być w kazdym teście !
Tak to było super.
Ale dlaczego nie ma dźwigni do uciekania z bagażnika ?
(Takiej jak w Crown Victoria Mercury Oldsmobile Riviera)
@@pawelbroda7391 No jak to nie ma ? zobacz ze zamki mają flaki na wierzchu , tam wisi linka i drut do otwierania , wystarczy pociągnąć.
@@klakierklakier59 ;-)
Taki trochę test wsiadania samemu przed sobą mu wyszedł...
Kurde a jakby się zatrzasnał 🤣
w moim bloku mieszka właściciel ujeżdżający identyczną 105 (ale w uboższej wersji S) jako daily. nie ma prawego lusterka i szyby w tylnych drzwiach się nie opuszczają ;) co ciekawe, wciąż ma czarne blachy pochodzące z 1983 roku. bardzo mnie to fascynuje - zarówno fakt jeżdżenia jednym samochodem przez blisko 40 lat, jak i to, że wspomniany blok wybudowano w '81 (nie dotarłem jeszcze do informacji, czy oddano go do użytku w tym samym roku, czy już może w '82), więc - jak mniemam, jest to jedyny samochód będący tutaj od początku. w międzyczasie grzebałem w sieci i odnalazłem ją na archiwalnym zdjęciu z 1995 roku, potem na satelitarnym z 2007, a sam mieszkam tutaj od '14 - wciąż jeździ, wciąż żyje, nie kitrając się po garażach jak jakiś leszcz :D
Szacun dla typa! A ile ma lat?
To było pierwsze auto w mojej rodzinie. Sporo fajnych wspomnień. Mieliśmy taką pomarańczową.
Ten "spoiler" z tyłu służył do łapania powietrza i lepszego chłodzenia komory silnika. Pod nim są otwory. Wcześniejsze wersje miały takie kratki na ścianie tylniej. Układ chłodzenia miał 12ltr, chłodnica z przodu(dla teoretycznego lepszego rozkładu nas, wcześniejsze wersje 1000mb miały chłodnice z tyłu), ale i tak był mało wydajny.W tym bagażniku woziliśmy naprawdę dużo i ciężko. Strasznie gniły w niej progi, ale i tak miło ją wspominam. Lepiej wyciszona od poloneza i fiata 125p. Nn
Mama miała taką samą!
W naszej gniły też przednie błotniki, bo fabryka nie zamontowała nadkoli :D Ale też miło wspominam skodzinkę.
teraz taki tył ma audi a7 :)
@@jareknowak8712 Tak masz piękny teraz samochód? Hahaha.
Jeździłem taką skodą i robiła setkę w 23s. Jak na tamte czasy nie było tak źle. Twój egzemplarz najwidoczniej ktoś zepsuł pewnie gazem.
Moja mama posiadała Skodę 105s. S oznaczało standard a nie sport, ale jeździłem nią po wsiach w zimę stulecia 1979 roku i spisywała się doskonale. Do lekkiego przodu się przyzwyczaiłem i wcale mi nie przeszkadzał. Klapa bagażnika otwierana w bok też się sprawdziła. Raz jadąc Skodą ulicą Bułgarską w Poznaniu, zobaczyłem że ktoś wyrzucił na śmietnik dziewiętnastowieczny kufer o rozmiarach podobnych do lodówki. Oczywiście załadowałem go do bagażnika i bez problemu zawiozłem na Osiedle Kosmonautów. Kufer w pracowni malarskiej stoi do dziś. Wtedy trudno było kupić nowe opony a stare były łyse więc można było za nie otrzymać mandat. Poprzedni właściciel był taksówkarzem... Mama kupiła gdzieś używane opony z dobrym bieżnikiem ale nie wiem dlaczego wychodziły z nich druty, które czasem przebijały dętkę. Jedna z tych opon wystrzeliła mi przy prędkości 80 kilometrów na godzinę ale auto było na tyle stabilne że zatrzymałem się bez problemu. Skodą na śniegu robiło się efektowne poślizgi. Dobrze wspominam to auto. Teraz mam Fiata Seicento, nim takich poślizgów nie zrobię
Redaktorzy Zdeněk Lomniček i MotoChudoba na jednym filmie. 😊
PS. Czekam na dodanie czeskich napisów do filmu.
Pamiętam jak mój ojciec miał taką Skodę 105L, dokładnie z tymi światłami tylnymi w kształcie żelazek. Jak miałem z 8 lat jechaliśmy nad morze, z tyłu siedziałem jak pan. Oczywiście jechaliśmy nocą, żeby był mniejszy ruch. Gdzieś na Pomorzu budzi mnie ojciec - patrz, jedziemy 140! Naprawdę jechaliśmy tyle. Nie mam pojęcia jakim cudem, może tam był jakiś inny silnik...
Drugie wspomnienie: 30 stopni, lato, jedziemy nad zalew. Stoimy w olbrzymim korku. Skodzina się przegrzewa co 30m.
Jak zgniła, ojciec kupił druga odrobinę nowszą i przełożył do niej silnik na podwórku, żeby przynajmniej serce miała to samo, tak ją kochał...
dobrze pamietasz. Ten silnik tutaj tototalny szrot z LPG który z zasady zabiera 20procent mocy minimum,.. sPRAWNA wyciagała licznikowe 140
@@jareknowak8712 dokłądnie,TATA dawał rade,nie to co ten dyletant złomnik co ledwo do 80ki dociaga
@@niesluchamwackow2137 dobrze pisze, w dzien lata 90te był juz ruch a eSek zadnych wszystko wąskie przez miasta wsie i ruch w dzien był,pamietam dokłądnie, tez sie w nocy jezdziło
@@niesluchamwackow2137 Jestem z rocznika 90, myślę że ojciec skodzinę miał do około 2005 roku :) A to był 96-99? nie pamiętam... tylko taki flashback :)
@@niesluchamwackow2137 pewnie masz inne ode mnie wyobrazenie ruchu. Dla mnie i z tego co pamietam,w latach 90tych w niektóruch rejonach było juz stanie w korkach.Niestety.W moim okolicach to pamietam nawet korki juz w latach 80tych,potem juz tylko gorzej.
Kiedy Złomnik mijał się z multicarem zrozumiałem, że Złomnik testujący multicara to jest to, co chciałbym zobaczyć przed śmiercią 😄
Koniecznie z węglem na pace 🤗
Škoda 105 L? That's my car! Still running after 32 years. Solid.
Very nice car indeed. Keep this vintage ride in good shape, bro.
Takim sprzętem w 1985 roku z rodzicami pojechalismy do Czechosłowacji. No to ogladamy. Dzieki za filmik
Wróciliście już?
@@camillopesce1694 xD
@@camillopesce1694 nie. Nie mozna wrzucić 3 jki
Z Cieszyna to nie wyczyn.
Dojechaliscie już?
Mieliśmy kiedyś skodę 120. Wszystko podobne, ale na pewno nie była tak wolna i nigdy nie miała problemów z systemem chłodzenia.
No i zegary miały chromowane obwódki. I miała 5 biegów. Super samochód. Nigdy nie zawiodła na trasie.
Pewno że nie była tak wolna , ale ten gościu wybrał ze złomu taką u której działały tylko 3 cylindry .
KONEC
Wystąpili:
Motobieda
Skoda 105
Złomnik
Reżyseria:
Zdenek Smetana
Płazowyż
Zdenek Smetana, młodzi nie wiedzą o co chodzi ;)
Fajnie, że przypomniałaś:)
*Vystupowali; režiséria
Krtek
Jeszcze "Stich" i "Zvuk".
Miałem 105 S 1982 roku jeszcze na starej desce.Miejsca na prawdę było więcej niż w większości ówczesnych aut.Ja dołożyłem fotele od poloneza to już w ogóle super się jeździło.Co do hamulców to z przodu miałem dwutłoczkowe,zaś w 130 czy 135 występowały czterotłoczkowe.Za siedzeniami było kolejne super rozwiązanie-regulacja wysprzęglika -tak -taka babcia a miała hydrauliczne sprzęgło! Na dwugardzielowym gaźniku i "podciągniętym" zapłonie na "gierkówce" do150 na godzinę na czwórce osiągała,zaś do 100km/h bez przepałów (8-10 litrów) całkiem dobrze dawała radę i nie zamulała jak ta z odcinka;).Do tej pory jak mijam takie Skodzianki do drodze to wspominam moją z sentymentem:).Pozdrawiam:)
ta tutaj to szrot z lpg i niewyregulowana,szacunkowa moc 25-30KM
Poszukaj Rapida lub limuzyny 120 GLS, 130, 135, 136. Wahacze skośne i wleczone zamiast osi łamanej mocno podwyższają współczynnik fajności. NIE MA innego samochodu w tak niskiej cenie, w którym człowiek tak łatwo, przyjemnie i bezpiecznie (sic!) może się bawić nadsterownością.
Bmw e36, jest tamsze i lepsze do zabawy nadsterownoscia
@@McFishwood Tyle że BMW trzeba ZNACZNIE mocniej cisnąć, żeby poczuć nadsterowność, a to problematyczne w normalnym ruchu. Na tym samym zakręcie przy 90-100 km/h Skoda będzie już wyraźnie nadsterowna, a BMW wciąż neutralne. Przejeździłem kilka lat zarówno Skodą Rapid jak i BMW E30.
Kilka lat temu na Złombolu jechałem w mini konwoju polonezem w dieslu za taką skodą 105. Trasa przez Słowację, bez autostrad i przez górki. Mieliśmy ogromne problemy aby dobrać przełożenie jadąc za tą skodą pod górę. Ona umierała a my mieliśmy dylemat wrzucić 1 bieg czy 2 czy wysiąść i ją popchać... Taka mała porada na złombol - nie jeździć w konwoju z całkowicie odmiennymi samochodami ;-)
Absolutnie nie rozumiem dlaczego Cię subskrybuje, a już w ogóle nie pojemuje dlaczego oglądam.
ja oglądam bo zawsze warto zobaczyć że los kogoś bardziej skrzywdził niż mnie
Bo jest The Bestciak!!!
Mam to samo
To ma nazwe: Syndrom sztokholmski. Tez to mam. Jeden robi filmy na góra 30 % a drugi sepleni. A ludzie dalej ich subskrybuja i ogladaja tracac swoj bezcenny czas.
Przestań go hejtować.
Taką Skodą w latach 90 udało mi się osiągnąć 140 km/h... Miałem strach w oczach i serce w przełyku. Jeśli chodzi o ciekawostki, to można było bez żadnych konsekwencji, że coś zepsujemy, do bagażnika nalać wody i się wykąpać lub napoić konie na pastwisku. Wodę spuszczało się wyciągając fabryczny korek w dnie. Zbiornik na paliwo składał się z dwóch odrębnych części pod prawym i lewym miejscem dla pasażera z tyłu. Gdy zaszła taka potrzeba można było wyjąć lewy zbiornik i jeździć dalej z prawym. Ze względu na silnik z tyłu i nagrzewnicę z przodu, w aucie zimą zawsze piździło.
bo sprawne 105 wyciagały te licznikowe 135, nawet udawało sie 140,z wiatrem. Ta tutaj to jest totalny szrot z lpg = minus 20 procent mocy
Ten koleś mi bardzo przypomina Złominika
Pewnie się nim wzoruje 😀
Taaa, ale kiedyś były zimy. I w zimie wsiadałem do auta niezależnie od temperatury (poniżej minus 25 nacisnąłem na wszelki wypadek 2-3x dźwigienkę pompki paliwa) i odpalałem. Natychmiast, po 0,5-1 obrocie silnika rozrusznikiem. No, może poniżej minus 30 było to 1-2 obrotów silnika. A potem ... zanim wyjechałem z osiedla musiałem pociągnąć z miejsca ze trzy fiaty, polonezy, mercedesy i inne równie kiepskie do uruchomienia zimą auta, po jednym przy każdym bloku po drodze, żeby sąsiedzi mogli pociągnąć innych sąsiadów ze swoich bloków.
Inny plus Skody? Np. po 600km wychodziłem normalnie z auta, kiedy po 300km Fiatem 125p, miałem problem z wyprostowaniem się dłuższy czas. Albo zimą na śniegu pod górkę, na "uniwersalnych" oponach, omijałem slalomem innych, co się ślizgali. No i zawieszenie - po tym aucie miałem kadeta i dopiero wtedy zrozumiałem, że nasze drogi są strasznie nierówne.
Na koniec spalanie: na trasie latem 5-5,5/100. Średnio 6,5/100, a tylko po mieście 7-7,5/100.
"Idź stąd pies". Blogo wypełzł na szosę... 😉🤣
Łooo... mój tata miał Skodę 105 S z 77', uczyłem się na niej jeździć, ale pamiętam że wcale tak źle się nie prowadziła i żadnych trelinek czy szyn tramwajowych nie woził w bagażniku. Instrukcja podawała przyspieszenie na poziomie bodajże 21 sek., ale do setki 😆.
Kiedyś na trasie nad morze wyprzedziliśmy malucha, niestety po krótkim czasie dogonił nas, a ucieczka na dłuższą metę, nie miała sensu bo temperatura płynu niebezpiecznie się podnosiła. Zatrzymaliśmy się na poboczu i odczekaliśmy aż się oddali. Kiedyś przy wyprzedzaniu Liaza z naczepą z góry osiągnęła 122 km/h, niestety pod górkę Liaz siedział nam na zderzaku 😬.
Ale ogólnie wspominam ją bardzo dobrze.
ten tutaj to jest totalny trup z LPGm,ale jesli chodzi o ptrzyspieszenie to w tej wersji 46KM powinno wynosic 23 sekundy,a to jak wielkosc auta bardzodobra wartosc przy tej mocy.
@@tombouu dokładnie tak, w tamtych czasach to był jeden z lepszych samochodów z krajów byłego demoludu.
Złomnik mistrzem TURPIZMU - brzydki prowadzący, brzydki samochód i brzydki krajobraz😃Sztuka w czystej postaci.
Masz rację 😀
@@basiorpiotrek qrwa ch rypi....gorzej jak to auto
Trafna uwaga. Zobaczycie, lewaki go zabalsamują razem z tą czapką naciągniętą na okulary i postawią w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Nie obrażaj Skody
... i ta mega super piosenka Bejse hohen!!! A swoją drogą to kiedyś mój koleżka podprowadził taką skodziankę swojem ojcu i nawet dał mi poprowadzić. W tamtych czasach w PGRze nie wymagali prawa jazdy, i tak wszystkim pozabierała milicja za jazdę pod wpływem.
Złomnik, proszę przetestuj Tarpana najlepiej tego z przesuwaną ścianą grodziową, proszę 🙂
tarpana bym chetnie obejrzal. w sumie dfajny byl
Przecież to wyglądało jak pudełko zapałek projektowane przez dziecko z zezem
Złomniku - kilka uściśleń. Moi rodzice mieli taką Skodę, doskonale ją pamiętam. Po pierwsze w bagażniku nikt nie woził betonowej płyty, bo przy pierwszym hamowaniu zdemolowałaby ona samochód. Woziło się worki z piaskiem. Po drugie bagażnik był otwierany na bok też z powodu bezpieczeństwa - żeby wyładowywać bagaże stojąc na chodniku. Po trzecie tylny spoiler to nie spoiler a wlot powietrza - pierwsze modele tego nie miały (tylko otwory w tylnej ścianie) i okazało się, że powoduje to problemy.
Taką mieli moi rodzice . Piękne wspomnienia. Dzięki za ten filmik.
Myślę że ta jest przymulona gazem i/lub silnik już ma zmęczony. Szybka to ona nigdy nie była, ale w te 35 sekund powinna już spokojnie lecieć 100, nawet bez piłowania do ostatniej kropli krwi.
Jak zawsze zajebisty film. Dzięki za te miło spędzone 20 minut!
11:17 na otwarciu M1 w Czeladzi byliśmy z ojcem sto piątką. W miejscu zgięcia rury wybieraka pękło w cholerę i rozleciało się na amen. Stary szukał spawaczy po blokowiskach a ja siedziałem w aucie jak deszcz lał. Ależ to było przeżycie...
Przez tę rewizję gościu migomat włożył, obspawał rurę i wróciliśmy do Cieszyna. Ogólnie to kupiliśmy tylko skrzynkę na listy ale i tak się opłaciło 🤣 Takie czasy były 🤷🏿♂️
13:43 te listwy progowe 😍
Ten wóz to właśnie generator takich przygód :)
Korz Bro - ile razy się przegrzewała to nie wspomnę😁
@@noraretrouciech A to już kwestia zaniedbania musiała być, głównie zasyfionego układu chłodzenia. Wiem że to częsta przypadłość, ale NIE z winy konstrukcyjnej. Najprawdopodobniej z powodu żydzenia na płyn, wymiany, pompy itp. No na logikę - weź zagotuj 12 litrów płynu małym niewysilonym silniczkiem jeszcze w dużej komorze, gdzie ma spory przepływ powietrza.
Korz Bro - nie no, raczej. Dostępność płynu lub wody destylowanej była słaba... i przeświadczenie, że skoro jest tak dużo płynu to zwykła woda też może być.
Natomiast w przypadku naszej sto piątki to było jakoś tak, jak ojciec wracał z Zamościa do Opola. W środku nocy wpadł w roboty drogowe- hałda piachu. Posiłkował się wodą ze studni od gospodarza. A że wody po przyjeździe nie wylał i na płyn nie wymienił... 🤷🏿♂️
@@noraretrouciech To prawda, takie czasy były że trzeba było gęsto improwizować, coś tam jeszcze pamiętam choć na szczęście ominął mnie już ten wspaniały system. Tylko š(z)koda dobrej marki że przylgnęła ta naklejka iż silniki lubią się przegrzewać. No to weź kup nowe auto i wrzuć trochę błota do układu chłodzenia. Zobaczymy co się stanie ;)
Zegary może tylko wyglądają jak z ciągnika, ale za to jestem niemal przekonany że niektóre z tych części faktycznie były stosowane zarówno w Ursusach jak i czechosłowackich Zetorach. Poznaję przełącznik świateł awaryjnych i lampkę nad drzwiami.
Ciekawym przypadkiem socjalistycznej reużywalności jest widoczna na filmie dźwignia kierunkowskazów/klakson. Również możemy ją spotkać w ciągnikach i jest montowana w szalenie uroczy sposób. W skodzie montowana jest do kolumny kierownicy, za to w ciągniku (np Zetor 3320) do deski rozdzielczej montowany jest dystans z grubym prętem, do którego przykręcamy przełącznik. Fachowe fabryczne druciarstwo. Zawsze mnie intrygowało dlaczego tak to rozwiązali, ale najwidoczniej produkowano zbyt dużo części zamiennych do skody i trzeba było zużyć.
Niektóre z tych przełączników (np. od świateł) widywałem jeszcze w Zetorach Forterra wyprodukowanych już w obecnym wieku. Zatem musiał im spory zapas tych części zostać :D
Nie jestem pewny, ale prędkościomierz identyczny był chyba w Jawie 350 :)
Miałem jako pierwsze auto 120L z 1984 roku. To były czasy :-)
Naprawa linki od gazu na kostkę elektryczną by dojechać do domu ehh. Ale jak super wybierała nierówności :D
Czechosłowacki demon prędkości - 120 to był max ile można było nią wyciągnąć, ponieważ ponad to już raczej horror ją prowadzić. Nie odważyłem się więcej.
120tka z resztą nie była taka wolna w przyspieszeniu, przekonał się o tym jeden delikwent wyjeżdżający z podporządkowanej :D
Mnie udało się rozbujać do 145 na trasie z Brzezin na Rawę. Da się :) Z chłodzeniem prawda - non stop się rozkręcało i uszczelka pod głowicą co roku do robienia...
@@bettymegami Skodzina przy `120km/h wyła niemiłosiernie ale po przekroczeniu tej szybkości stawała się cichsza
@@bettymegami wiem że się dało ją rozbujać więcej, ale chyba bym musiał oprócz worku z piaskiem dorzucić płytę chodnikową do bagażnika :D
Co do chłodzenia, tak wiem 2 albo 3x odpowietrzałem to cholerstwo ... nigdy więcej 12,5 litra płynu chłodzącego o matko...
Nie wspomniałeś o absolutnie unikalnej kolorystyce tych samochodów
jakkolwiek wybór palety nie był duży, tak pomarańczowo-czerwony , lub seledynowy kolor
mają w sobie pewien konkretny smaczek czasów.
Znałem dwóch właścicieli skód 105- jeden miał blisko 100 lat nie widział prawie nic
ale jeździł
i kiedyś swoją strzałą przestworzy wbił się na autostradę pod prąd i przejechał coś koło 60 km
niestety już odszedł ze świata, był znakomitym stolarzem i tą skodę przedliftową miał chyba dłużej
niż ja żyję.
Drugi z właścicieli którego zapamiętałem, zawsze prosił
by ktoś z nim jechał z przodu - właśnie po to, by wyrównać nacisk na osie
patent z płytami chodnikowymi pod maską też widziałem podobnie jak regularne problemy
z odpalaniem zimnego silnika i wyciekami...
No to tak jak FSO 1500, do wyboru każdy kolor, pod warunkiem że to będzie "piasek pustyni" albo "szara szarość".
@@mrsilesian3552 patrząc na dostępną paletę polskich 125p mam wrażenie, że pozostanie przy oryginalnej palecie nie było tak znowu głupie.
Najlepszy duet o starych rzęchach na youtubie!! ❤️ ❤️ ❤️
Jeździłem 105S z połowy 1983. Samochód rozpadł się po 18 latach jeżdżenia. Potem jeszcze miałem 120L przez 4 lata. Bardzo, bardzo miło wspominam te samochody. I tak, kilka razy wywaliło mi układ chłodzenia... To były czasy :)
Dobrze się tego słucha w Czechach :) Miejte se.
Hola hola koluniu jaki grat...okraczałem taką ,,bobze,, poczciwy niezawodna maszyna , do bagażnika jedna trelinka i poprawa trakcja aż miło . Bezawaryjna dużo miejsca i nawet spalanie zadawalające. My z kumplem w skodzie wieźliśmy kosz od Junaka z kołem ( pozdrowienia dla Śliwy ) takie były czasy a i chłopaki z jajami . Pozdr fany odcinek
Cudo auto. Bajka "sąsiedzi" moja ulubiona. Zawsze spiewam jak mam coś do zrobienia w domu :)
Miałem kiedyś... Świetne auto. Ceny jak malucha a komfort nieporównywalnie wyższy. Nigdy nie zawiodła choć awarię się zdarzały - kiepska elektryka i specyficzne tylne zawieszenie na połosiach sztywnych, bęben mocowany na stożku jedną śrubą. Specyfika tylnej półosi powodowała że zmeczeniowo urywały się i odpadało koło. Były nawet testy polskich naukowców w tym temacie. Żywotność półosi to było coś powyżej 200 tys czyli dużo powyżej żywotności silnika.
Demontaż silnika banalnie prosty - denontowało się tylny pas i był łatwy dostęp. Akumulator oryginalnie jest pod podłoga tylnego bagażnika. A bagażnik tylny jest za siedzeniami tylnymi.
Raz mi puścił zacisk na wężu przy chłodnicy. Z pomocą dwóch 5 litrowych kuracjuszy beskidzkich pokonałem 150km i wróciłem do domu.
Q mojej wersji ta pośrednia z owalnymi reflektorami z przodu i prostokątami z tyłu, był środkowy tunel obudowany plastikiem.
Wolniejszy od malucha? Chyba dlatego że na gaz. Moja skodisza bez problemu osiagala 140 a do 100 nie trzeba było czekać długo. Ok jeździłem 120 z mocniejsza wersja głowicy.
Michał pacz pan co tu pisze - to jest ten zmocniony
z tym kolem to racja, w mojej 120l tez odpadlo
@@krzysztofsobocinski1553 system mocowania bębna był specyficzny. Jak za luźno się dokręciło to koło potrafiło mieć bicie. A bez ściągacza nie było szansy zdemontować. I ten kąt pochylenia kół zależnie od obciążenia... Jak w ciężarówkach
@@Micha-dx2xw racja,wlasnie sobie przypomnialem jak biegalem za malolata do sasiada po sciagacz.a co do elektryki to prawda,w naszej akumulator sie doslownie ugotowal
@@krzysztofsobocinski1553 spadki napięcia były okropne - to powodowało inna prędkość przerywacza kierunkowskazów, wyższe wskazanie temperatury silnika. Ja miałem dodatkową masę między silnikiem a podlużnicą i tylnym pasem. Ściągacz był niezbędny zwłaszcza jak wysiadały uszczelniania między łożyskami tylnych kół i olej że skrzyni przez rurę nośną docierał na szczęki i bębny.
Skoda miała jaja w czasach słusznie minionych. Nie była naturalizowanym fiatem, renaultem czy dkw. Czapkę powinieneś zdjąć przed tą konstrukcją oryginalną (marudzisz zwykle że motoryzacja teraz taka homogeniczna).
edit bomb:
• sam sobie odpowiedziałeś po co było boczne otwieranie bagażnika - można było manewrować z oversizowym ładunkiem;
• spojler ma sitko na krawędzi, więc niczego nie dociska, tylko wciąga zawibrowane powietrze do komory pod klapą:-) edit: albo wypuszcza!
• nie ma zagłówka ale prędkość maksymalna na poziomie malucha;
• nie widziałeś nigdy krokodyla;
Warto dodać że było to auto produkowane od lat 70. Ostatnie wersję miały jedynie inny gaźnik, głowice, układ kierowniczy i tylne zawieszenie. Cała reszta to ciągle były lata 70 więc z takimi autami powinno się skodisze porównywać.
Jedno sprostowanie: spojler pomagał wywiać gorące powietrze z komory, nie zassać. Chyba "w Jałowieckim" był pokazany taki schemat przepływu powietrza. Zresztą sprawdzę.
"Same jakieś nowe wozy, lata 90"
No bo tak to w faktycznie wygląda dla kogoś kto dorastał w latach 80 i 90, zwłaszcza w byłym bloku wschodnim. Zaczynają się lata 90, zaczyna się przełom, samochody mocno się zaokrąglają, wchodzą na masową skalę pasy bezwładnościowe, poduszki powietrzne, abs i wiele innych detali, które są dziś standardem w każdym samochodzie (np. pokrętła zamiast suwaków, składane i dzielone kanapy tylne), jeździ się w nich już w zasadzie tak jak w dzisiejszych. Od tamtego momentu zaczyna się epoka, która trwa do dziś, a to co działo się w międzyczasie to tylko podokresy tej epoki w stosunku do tego przeskoku :)
Ta Skoda na pewno była bardzo zamluona tym LPG. Po założeniu tego typu instalacji, nawet moc na benzynie spadała, bo przepływ powietrza był ograniczony. W 23 sekundy to powinien się do 100km/h napędzić. Wersja 130 rozpędzała się do 100 w 15 sekund, więc pewnie dałoby się z tym żyć na co dzień.
Mi również wydaje się że coś jest nie tak, jeździliśmy pięcioosobową rodziną taką Skodą i jakoś się to odpychało,rewelacji nie było, ale po przesiadce z malucha kupa miejsca.. ta Skoda z filmu zapakowana kompletem pasażerów i bagażem czy zakupami miałaby chyba problem podjechać pod wzniesienie. Pamiętam też problemy z chłodzeniem, raz nawet zrobiliśmy jej remont silnika, ale i tak za którymś razem znowu się przegrzała i z powrotem zaczęła pobierać oliwę :) kłopotliwa ale i wygodna jak na tamte czasy, zagłówek to się zakładało na fotel, biegł przez całą wysokość oparcia
tak, ten tutaj egz jak widze jak jechał, to generował około 25-30KM maks. Samo LPG I gen = minus 20 procent mocy....dziekuje
przeciez ten silnik ciagnie jak szrot. To jest auto starej generacji wiec wszystko zalezy od stanu,regulacji wszystkich sazzczegółów,hamulców,zaworów,termostatu,,zapłonu,no wszystkiego. Ten silnik rozwija 45KM i 73 Nm, i osiaga setke fabrycznie w 23 sekundy! To nie jest zły wynik, a jak na wielkosc auta i te moc to wrecz bardzo dobry. Jezdziłem z dziadkiem taką skodą przez kilka lat,tylko on był blacharz-mechanik, wiec auto utrzymywał w sprawnosci, i to auto jak sam pamietam,naprawde jechało!! Zadna rakieta,ale od malucha o klase lepsze osiagi. Tak naprawde taka sprawna skoda lepiej przyspiesza od CC700 w dobrym stanie. Problem w tym, ze dzis prawie nikt sie nie zna i nie wie albo mu sie nie chce doprowadzic wszystkich podzespołów do optymalnej regulacji i sprawnosci.Dlatego te auta nie mają fabrycznej mocy ani przyspieszen a potem narzekanie ze to nic nie jedze. Niesprawne--- to nie jedzie! Od kilkudzieisieciu lat,auta maja elektronike sterującą silnikiem który przynajmniej silnik stara sie utrzymywac na maks mocy,ale w tak starych jak ta skoda wszystko trzeba czesto sprawdzac czyscic i regulowac.Mowisz ze auto to ma 45KM - no jasne ale tylko benzynowe. Tutyaj masz najbardziej prymitywny gaz ze zwezką i mieszzalnikiem,na dzien dobry masz 15-20 procent mocy mniej.Zostaje 36-38 maks.Nawet po przełączeniu na bene jest gorzej bo mikser kastruje dolot.I to pod warunkiem za reszta idealny stan.a tu pewnie tak nie jest.Dodatkowo cały okład gazu butla to dodatkowe dzieisiatki kg gazu,czyli znowu gorsze przyspieszanie. Oceniasz to auto jak dyletant. Ja jezdziłem taką skodą 105, tylko zadbaną i naparwde ona jechała na miare bardzo przyzwoitych 23s do setki,wiec nie tragicznie gorzej niz np. CCento 900ka. Tutaj,ten egz, jako auto jest masakrycznie skastrowany z tych fabrycznych 45KM 72Nm. To auto przyspiesza jakby wyjeto z silnika minimum 1 cylinder,a jest ich 4. Przeciez ono nic nie jedzie na pierwszy rzut oka,totalnie niesprawny i osłabiony egz.
Lipa ten materiał, kompletny brak znajomości tematu! Skodę 105 prowadzi się tylko w kapeluszu!
XD
Pokaż więcej
miałem 105 1982 r waliłem z kumplami z Kołobrzegu do Czech,zawsze dojechała,z przygodami ale zawsze,częste pękanie linki gazu nieraz awaryjnie potrzebny był 2 "pilot" który urwaną linkę nawijał na obcęgi i na dany znak popuszczał albo naciągał gaz aby zmienić bieg,ech to były czasy
80 lub 90 km/h w tego typu samochodach, to jest coś więcej niż te same prędkości w samochodach współczesnych!😀👍
Pozdrawiam pana który czytał po czesku. Mieszkam w Czechach i uwielbiam ten akcent :P
Je pěkně slyšet, že jsi vzal rodileho mluvčího. Jako obvykle zlomnikův díl na evropské úrovni. Jen tak dál
Ten przełącznik od kierynkowskazów i sygnału jest identyczny jak w zetorach, nawet dźwięk ten sam, piękne.
Złomnik to nasz polski David Beckham :D
@@Frrrrrrrrl Jeremiasz Klakson
raczej Heidi Klum
Brakuje First Lady, takiej złomnej Wiktorii
Raczej Molibdenowy Mateusz a MotoBiedak Wścieknięty Wąż
Bardziej taki nasz ladyboy
No. W końcu język, który rozumiem. Nie jakieś seplenienie.
To jest korek od taniego szampana;) spożywałem:)
Korek od taniego wina jest inny;) spożywałem:)
To boczne otwieranie pokrywy bagażnika to był HIT, reklamowa było jako niezwykłe rozwiązanie techniczne. W latach produkcji skody normalne było, że na trasach ludzi zatrzymywali się gdzie bądź na poboczach i taka pokrywa miała zapewniać, że kierowca przy szperaniu w bagażniku nie wyjdzie na drogę. :-) A spojelrek z tyłu nie jest spojlerkiem tylko łapaczem powietrza do silnika, pod nim są wycięcia w pokrywie!
5:35 amator, ciało należy najpierw pokroić piła motorową wtedy wejdą nawet ze dwa, optymalizacja Panie Zlomnik
@@twzygmunt1111 zależy gdzie kroisz, można sobie zrobić mały namiot z folii jak Dexter żeby nie chlapało ;)
Dokładnie! Mój ś.p. Dziadek woził tym śmiało tusze wieprza takiego naturalnego wiejskiego! Wielkość jak człowiek. Kwestia tylko poćwiartowania! 😏
Dzięki za wskazówkę , bo właśnie mam tu jednego trupa i chce go zamknąć w bagażniku mojej 105 , ale w całości się nie mieści
@@Metin2PLTYTANIS Spoko. Rżnij go! Tylko równo! 🔪
a co w przypadku kiedy ktoś chce przewieźć żywego człowieka?
0:59 kiedyś na tych schodkach piliśmy piwo z kolegami. Raz nawet dostaliśmy za to mandat od policji. Piękne czasy :)
Jedna z lepszych miejscówek w Piastowie na takie rozrywki :)
W Niemczech można pić na ulicy, a i tak mniej żuli niż u nas.
Złomniku! Na przyszłość do skody inną czapkę! W tym aucie trzeba mieć kapelusz.
To prawda , Škoda to eleganckie auto dla eleganckich gości, tam się wozi w kapeluszu.
Jeździłem tą kaczuchą i wspominam to bardzo miło na przygody jakie miałem z tym samochodem. Odpadające koło podczas jazdy i naprawa na drut z wieszaka, jaki problem jedziemy dalej. Była to 105L z okrągłymi światłami i bardzo utkwiło mi w pamięci, że w tylnych drzwiach nie było możliwości otwierania szyb, a przecież to wersja luksus 😉
Auto mojego dziecinstwa. Ojciec mial 100, 105 i 120. Wspomnienia...
u mnie też taka była w domu, jak zrobiłem prawo jazdy w 1994 to sobie pomykłam
Kiedyś mieliśmy 105 L . Fajnie się tym jeździło, szczególnie po podniesieniu tyłu o jeden zwój sprężyny. Zegary, pokrętła i przełączniki rzeczywiście mają coś wspólnego z traktorem, bo w Zetorze są takie same. Miałem okazję jeździć Skodą Rapid 130 z 1989 roku i wydawała się żwawsza od Poloneza. Czesi robili fajne auta z tylnym napędem jak Tatry czy czechosłowackie porsche - Skodę 110 RS
Jeszcze w 2012 roku policja zatrzymała 83 letniego mężczyznę który taką Skodą wiózł zamrażarkę z przodu. Tytuł artykułu (ze zdjęciem) do wygooglowania "Wiózł zamrażarkę samochodem. Nic nie widział" bo nie wiem czy tutaj nie ukryje mojej wiadomości z linkiem bezpośrednio. EDIT Ktoś wrzucił link w odpowiedzi i go widzę, więc pewnie nie ukrywa.
tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wiozl-zamrazarke-samochodem-nic-nie-widzial,281982.html?h=1c02
@@konradkaczmarek5992 to bylo prawdziwe"ferrari wsrod skod' wersja Skoda 125L lub 135L
Spojler z tyłu chwytał powietrze żeby chłodzić ten biedny silniczek ,a w moim mieście Gdańsku ten model miał ksywę ,,balia,, właśnie od super bagażnika który nastrajał do zatankowania go wodą i kąpieli . |Czuwaj!
Blogomotive myśli że 105L to nowy zespół hiphopowy
Mieszkam blisko Czech. Dziadek miał taką Skodę, wyblakły pomarańcz. Genialny bagażnik za tylnymi fotelami. Przewoził tam z Czech rum i wódkę. Pidczas kontroli tylko nasi oglądali bagażnik z przodu a Czesi się z nich śmiali nic nie mówiąc.
BLOGOMOTIVE MYŚLI, ŻE 105L TO POJEMNOŚĆ SILNIKA
Akurat 105 to wlasnie oznaczenie pojemnosci ;)
@@91maniekg hahaha moze chociaz raz ma racje
@@91maniekg To chyba był meta-żart, brakuje tam na końcu "No, wait..."
O cholera, komentarz Schiza.
Posiadalismy takie cudo dokładnie 105L , w 93 r w tamtych czasach na polskie realia to było naprawdę bardzo dobre , wygodne i w miarę niezawodne auto, silnik pracował rowniutko.... wspomnienia odżyły
Jak zmienić lektora na polski? 🤔
Hehe
Hahaha
Kupić książkę.
Ta wersja "škodovki" to prawdziwy rarytas. Te pionowe lampy z tyłu..... A panie Tymon aka Z.Łomnik, ten plastykowy korek , wciśnięty w dziurę na lewarek, najbrawdopodobniej pochodzi z butelki tzw." ruskiego szampana", czyli Шампанское Игристое, czyli słodkiego wina musującego. Ale szacunek dla właściciela za dobór dwukolorowego korka, pasującego zewnętrzną stroną do koloru karoserii👍👍
Miałem taką skodę i aż tak wolna nie była. Dało się ją rozpedzić do 140. Ta chyba przez ten gaz jest zamulona.
dokładnie
Albo miałeś 120
Zwężka robi swoje, ale to auto nawet nowe było strasznie powolne
PS Ale brzmienie zawsze było w dechę
Miałem 105 s z 1988 roku. Bieda wersja z jednym lusterkiem, bez pasów z tyłu, bez otwieranych szyb z tyłu, do zamykania drzwi były paski parciane.
Jak to do 140, jak ta 40 sekund do 80 idzie? Te 140 to chyba z górki, i między 2AM a 2PM
Miałem Skodę 120l, skrzynia pięć biegów, ten wzmocniony.
Jeździło się nią bardzo fajnie, bardzo dobrze wchodziła w zakręty, mocno nadsterowna. Boczny wiatr potrafił zmienić tor jazdy samochodu przy jeździe na wprost.
Jeśli chodzi o przyśpieszenie, to kiedyś wracałem, z Horteksu w Rykach po trzeciej zmianie. Droga pusta, ale przede mną jechał autobus Polski Ekspres. Podjąłem się manewru wyprzedzania tego autobusu. Dłuższy czas jechałem równo z autobusem, brakło mi jednak pary żeby dokończyć manewr, w końcu przede mną pojawiło się wzniesienie, więc z powrotem musiałem schować się za autobus.
To auto zawsze było powolne, ale... PAMIĘTAJ ŻE JEST JESZCZE ZDŁAWIONE MIESZALNIKOWĄ INSTALACJĄ GAZOWĄ!
A w mieszalnikowych jest montowana zwężka, która dławi i dodatkowo zmniejsza ilość powietrza docierającego do silnika
juz to powtarzam od dawna ...taka mieszalnikowa to na dzien dobry minus minimum 20 procent mocy, wiec ze 45 zostaje 35 i to tylko wtedy jak cała reszta jest idealnie wyregulowana i w idealnym stanie,ten tu egz jedzie jakby miał na oko ze 25KM......
@@tombouu Żeby mieć pełen obraz sytuacji, trzeba dodac, że to i tak jest z założenia silnik zamulony, niskoobrotowy, a zwężka przeszkadzać może dopiero na wysokich obrotach pod pełnym butem. Podczas codziennej jazdy przy dobrze wyregulowanym lpg, gaźniku, zapłonie, zaworach, sprawnym układzie zapłonowym, odczuwalna różnica między obydwoma paliwami jest pomijalna.
Natomiast ogromnym plusem lpg w codziennej eksploatacji jest praktycznie brak potrzeby używania ssania.
@@mrflojd przy czesciowym obciazeniu owszem, ale przy wcisnieciu gazu do oporu przy kazdych obrotach napełnianie jest gorsze, zaburzone zostaje dodatkowo geometria dolotu i zjawiska falowe.Dodatkowo gaz ma mniejszą wartosc opałową i zabiera czesc objetosci poiwetrza którą noirmalnie z bez=nzyną stanowi poiwetrze z tlenem. Stad dodatkowy spadek mocy. Przy jezdzie z czesciowym obciazeniem,róznica moze byc niewielka,ale przy pełnym wcisnieciu gazu bardzo wyrazna. To wina umieszczenia przeszkody w dolocie jaką jest zwezka/mikser.I generacja z zasady ogranicza moc maks minimum 20 procent,czesto wiecej.Taka cecha i nic sie z tym nieda zrobic.Dopiero III generacja ograniczyła to zjawisko.
@@tombouu Nie wiem skąd pochodzi te sztywne minimum 20%, ale chyba pomyliłeś to ze spadkiem mocy w związku z wartością energetyczną lpg. Poza tym to i tak zależy od wielu rzeczy i nie działa to tak, że jedna wartość jest uniwersalna dla wszystkich rozwiązań - zbyt wiele jest zmiennych i każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Myślę, że drugie o czym piszesz, czyli zjawiska falowe mogły mieć akurat kluczowe znaczenie. Biorąc jednak pod uwagę poziom dopracowania Skody trudno powiedzieć, czy zwężka plus wydłużenie drogi powietrza spowodowałaby straty czy może jakąś poprawę. ;)
@@mrflojd oczywiscie to nie jest sztywne,raczej około.Np. pamietam test BMW e34 525, które na lpg I gen Zamiast 192KM uzyskał 130KM, na benzynie 160 zamiast 190 jak przedzałozeniem gazu wogóle. To zrobiła zwezka w dolocie.Oczywscie to brutalny przypadek,niemniej w I gen spadki są bardzpo duze, nawet na benzynie przez zwezke nie osiagają mocy katalogowej.A te ok 20 procent to w stosunku do benzyny bez zwezki. W jednych aucie moze to byc mniej w innych wiecej,dzisiaj to juz w zasadzie nie do testowania,bo auta gaznikowe całkiem wyginęły praktycznie,zostały takie niedobitki zabytkowe jak ta skoda. Niemniej ten motor nawet idealnie wyregulowany na LPG nie ma wiecej jak 35..36KM,jesli reszta jest idealna.A ten tutaj w tescie jest jeszcze gorszy,jesli wcisnał gaz do konca i patrzac jak sie roooozpedza, to ten egz nie ma nawet 30KM, ja szacuję na przedział 25-30KM. Wystarczy ze sprezynki w aparacie zapłonowym utraciły charakterystyke przyspiesznika, i niema kilku KM. A elementów odpoiwedzialnych za przyspieszanie jest kilkanascie.Komu by sie chciało tego wszystkiego pilnowac i sprawdzac.Baa,trzeba wiedziec co sprawdzac, a skoro silnik jakos chodzi, to poco grzebac?......
Mind you, zdrowy niezagazowany, poprawnie wyregulowany egzemplarz robi setkę w 24 sekundy, czyli krótko mówiąc malucha robi jak chce. Temu daleko do tego, ten silnik brzmi jakby chciał powiedzieć „dobij mnie”. Poza tym wszystkie obserwacje się zgadzają, całe dzieciństwo w takiej jeździłem i tego się nie da zapomnieć. A do bagażnika się mieściłem :)
DOKLADNIE,robi setke chyba nawet w 23 sekundy! ten tutaj to totalny szrot na dodatek udupiony prymitywnym LPG z mieszalnikiem który na dzien dobry zabiera 20 procent mocy plus masa tych grajdół lpg
@tombouu - no coś koło tego, pewnie zależy od rocznika, skrzyni wyposażenia itd. Z dawnych lat zapamiętałem orientacyjnie 105 - 24 s, Skoda 136 - 16 s, gdzieś między nimi kolejno 120 i 120 GLS (ta wzmocniona) i 130.
@@spavatch dokłądnie jak piszesz, a najsilniejsza wersja 136 z silnikiem najnowszej wtedy Favorit w roku 89, przyspieszała do setki w 14 sekund! takie przyspieszenia dla tego tylnego napedu o mocy 63KM 101Nm podawała fabryka w katalogu. Nigdy nie miałem niestety okazji jechac ta najsilniejszą wersją 63KM, 14s to było przypieszenie ciut gorsze od CC Sporting 1.1 55KM, i porównywalne z idealnie wyregulowanym Polonezem 1.6 GLE na gazniku 87KM 132Nm
Dzień dobry, fajnie byłoby zobaczyć w tej serii Citroena C15. Pozdrawiam :)
No i masz.
Mieliśmy taką Skodę 15 lat temu, była świetnym autem, chciałbym taka nawet teraz
Miałem - zimowy koszmar. Nigdy nie wiedziałem czy po zakręcie będę jechał tyłem czy przodem.
To prawda, że nie było lekko zimą ( raz chciałem zakręcić a wjechałem na czyjąś posesję prosto, na szczęście brama była otwarta) ale przy odrobinie wprawy z traktowaniem gazu na zakrętach prowadziła się nawet na nieodśnieżanych drogach jak zwycięski czołg. Nie miałem zimowych opon ani nawet worka piasku w bagażniku a Skodzina dawała radę wszędzie, nawet w górach.
@@mototvwojtekinglot6905 Ja pamiętam że jak się ruszało to przód się unosił jak w motorówce :D Ale przyznać trzeba że było to bezawaryjne auto. Pozdrawiam.
@@mototvwojtekinglot6905 trzeba było kopać hamulec przed zakrętem.
Prawda li to :)
@@mototvwojtekinglot6905 Opony zimowe? Ja się cieszyłem że w mojej skodzie bieżnik był.
Mój ojciec miał kiedyś taką Skodę. Z dzisiejszej perspektywy odbiera się to jako chory żart konstruktorów. Jednak wtedy, myjąc ją co tydzień w sobotę cieszyłem się jak dziecko (będąc w końcu dzieckiem) kiedy mogłem sobie wyjechać z garażu 10 metrów a potem wjechać po umyciu z powrotem.
Przy czechosłowackim poszedłem zrobić sobie chleb z masłem i cukrem.
Przy czym ? 🤔
@@filips3874 haha przy języku czechosłowackim ....kiedyś taki istniał.
@@tomiradziowski7934 Taki język nigdy nie istniał. Od czasów Pierwszej Republiki Czechosłowackiej były projekty(!) ( sztuczne i odgórne rzecz jasna ) ujednolicenia czeskiego i słowackiego. To jednak nie weszlo realnie w życie.( poza o ile wiem, wojskiem/armią gdzie w krótkim okresie kazano żołnierzom posługiwać sie jakimś rodzajem połaczonego czeskiego.i słowackiego) Druga sprawa - nomenklatura w czasach powojennej, komunistycznej Czechosłowacji. Tu ze wzgledu na podkreślenie jedności państwa funkcjonowała oficjalnie nazwa "język czechosłowacki" ,jednak w rzeczywistości Czesi mówili po czesku ,a Słowacy po słowacku. Ktos powie ze sie czepiam o niuanse , ale jako mieszkaniec pogranicza uważam ze warto takie subtelnosci podnieść. Pozdrawiam . 🙂
@@filips3874oczywiście zgadza się ,tak mi się napisało jak (jeszcze istniała Czechosłowacja). I trochę wprowadziły mnie w zadumę te napisy na licznikach skodzianki. Czechoslowakia.pozdro
Ten spojler z tyłu nie służy do dociskania, tylko przewietrzania komory silnika podczas jazdy kolego. A do właściciela pojazdu - genialne rozwiązanie poprowadzić gaz z registrem zaraz obok kopułki aparatu zapłonowego....
Same nowe wozy lata 90te xD
:D
Świetny reportaż. 👍Uczyłem się na takiej jeździć. Ciągle zalewało świece, wypalałem je na kuchence gazowej, smród w całej kuchni. Ech, urok gratów i lat 80-tych...Pozdrawiam serdecznie 🤗
Ma urok ta skoda,
Z każdym rokiem staje sie coraz ładniejsza.
O. Mój tata miał taką skodę105 L, tylko już z prostokątnymi lampami z tyłu. Pamiętam jak raz zmieniał koło xD wtedy nie wiedziałem że to takie strasznie zabawne, ale teraz już wiem.
Tate wkładał pod auto deskę i dźwigał je trzema lewarkami. State dobre czasy :D
Zlomnik,Motobieda i Blogo Top Gear Warsaw zróbcie :D
Mój tata miał taką Skodę tylko te wersje z kwadratowymi lampami z tyłu. Całe dzieciństwo kojarzy mi się z tym autem. Pamiętam jak raz na zakręcie otworzyły się drzwi kierowcy. Miał też dokupiona taka nakładkę na tunel środkowy i wtedy ta szpara znikała 😄 a jak zaczęła gnić maska to obkleił ją na krawędzi czarna taśmą izolacyjną.
6:22 czyli przy drift'cie trzeba uwazac bo maske moze wystrzelic
Wielkie dzięki za tłumaczenie z polskiego na czeski. Dzięki temu można wreszcie coś zrozumieć 🤣
180 na szafie.... ach to czeskie poczucie humoru ;)
To jest czeski pragmatyzm - jeden licznik na wszystkie wersje silnikowe.
Numer z kalendarzem.....
Umarłem że śmiechu 😀.
Robisz dobrą robotę 👍
Dziękuję.
Ale bym obejrzał Twój film o Multicarze
Ojciec mojego kolegi z roboty ma 120-stkę z 89-90 roku w stanie jak prawie nowy, kilkuletni samochód. Więcej pucuje i konserwuje niż jeździ, pewnie już będzie ją miał do końca życia. Wcześniej miał setkę. Maska otwierana na bok to wcale nie głupi pomysł - nie otworzy się w czasie jazdy, poza tym zapewnia dostęp od przodu i od chodnika ale już nie od ulicy.
szacun
Gałka dźwigni zmiany biegów z prawdziwego plastiku 😄
Jeździłem przez 18 lat, kupioną jako 10-latka, Skodą 120L. Niby miała mocy o kilka KM więcej ale jednak przyspieszała dużo lepiej, w mieście jeździło się normalnie, jedyna wada to było wyprzedzanie poza miastem, do którego trzeba było mieć naprawdę dużo miejsca. Akumulator obok silnika, bo normalnie byłby pod podłogą tego bagażnika za siedzeniem. Nie przypominam sobie kłopotów z rozrządem a układ chłodzenia miał tak naprawdę tylko JEDEN słaby punkt: termostat, który nawet będąc nowy, mógł być niesprawny. Jak się w końcu trafiło na sprawny, to silnik się i szybciutko rozgrzewał, i utrzymywał właściwą temperaturę a w rzeczywistości był właśnie bardzo wydolny, dzięki dużej ilości płynu: gdy się zatrzymało przed światłami, to chwilę po tym temperatura... malała, bo silnik produkował mniej ciepła i dopływał zimniejszy płyn z chłodnicy, wentylator włączał się tylko w prawdziwym upale i to po dłuższym czasie od zatrzymania. Naprawdę dużo miejsca było na nogi z tyłu (prawie jak w VW Passacie B4), teraz trudno o tyle w autach o klasę wyższych. Co do obciążania bagażnika, to więcej mit, niż prawda. Ja tego nie robiłem i po prostu trzeba było mieć nieco pokory i tyle. Owszem, "pływał" po jezdni za miastem ale... był to mój pierwszy samochód po uzyskaniu prawka i gdy ktoś się nauczy nad nim panować, to inne już nie sprawiają problemu! U mnie nie było lub nie działało wspomaganie hamulców, więc mocniejsze przyhamowanie z 50 km/h z 4 osobami na pokładzie wymagało wciśnięcia pleców w oparcie! A, silnik miał wielką zaletę przy komunistycznej jakości paliw: był na 90 oktanów, dzięki czemu dobrze sobie radził na paliwie, przy którym w maluchu była orkiestra z zaworów.
Szanowny Panie kinoman 75: Masz Pan słusznego! Mam teraz (2020) 120L-kę, i nigdy jej nie oddam!
5:11 ten dźwięk🥰🤩🤩😍
14:00 jeszcze wyraźniej słychać - Czesi widać do drzwi montowali sztabki z cymbałków ;-)
@@paszczakzioomistrz4408 ustawie sobie na dźwięk przychodzącego SMS a
@@hayosikopl3035 O to to to to!
Do kompletu by się przydał jeszcze dźwięk zamykania kufra w Wartburgu jako ERROR albo zakończenie połączenia ;-)
@@paszczakzioomistrz4408 widzę że Pan bartass jest oglądany 😁
@@hayosikopl3035 Uuuu... Nie. Nie znam! :-O
Znaczy się powinienem?
W takim razie poproszę link
PS Sąsiad do niedawna miał wartburga, więc stąd te "muzyczne" inspiracje
Mieliśmy w rodzinie dokładnie taką Skodę w kolorze białym :) Wszystko prawda ale najbardziej zapadł nam w pamięci zapis w oryginalnej instrukcji obsługi skody - "proszę zawsze hamować tak jakby hamulce były uszkodzone" :)
Zlomnik sie nie zna. pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_742
Ten samochod powinien przyspieszac w 23 sekundy do 100km/h, a nie w 35 sekund do 80km/h.
Testowac upodlony egzemplarz i wyciagac wnioski co do calej serii... Hell Yeah!
Prawda, zagazowany, pewnie nie wyregulowany... kalendarz i tak potrzebny do pomiaru :) ale nie pół minuty do 80!
Ja cały czas jeżdżę 120-tką. To jest świetny samochód!!! Nigdy nie obciążałem bagażnika - jak ktoś nie umie jeździć, to pakuje tam worki, a potem narzeka, że wolno jedzie. Spoiler z tylu jest osłoną wlotu powietrza do silnika. Żeby za mocno tam nie napadał deszcz. Sprawdzałem przyspieszenie. 0-100 km/h w pięć osób - 40 sekund:) Uwielbiam Skodę i już nie raz ratowała tyłek, gdy nowsze auta lądowały u mechanika.
"To jest Ferrari wśród Skód"
Jak już to raczej Porsche, a nie jakieś włoskie samozapalające się czerwone łajno :)
A w przypadku Rapida/Garde to porównanie jest jeszcze bardziej trafne.
@@korzbro35 - to był cytat z filmu...
@@spavatch A to nie wiedziałem. Niedawno mnie z piwnicy wypuścili tak że nadrabiam dopiero.
Mój pierwszy wóz i pierwszy koszmar. Latem, po ok. 80 km się przegrzewał. Tak, że podczas podróży 100 km nad morze trzeba było sobie robić pół godziny przerwy. Układu chłodzenia mimo wielu dni pracy, nigdy nie udało mi się w pełni uszczelnić. Nie wiem, za co ją lubiłem.
Miała też pewne zalety zdrowotne. Nigdy nie było wiadomo, w którym momencie coś się spieprzy. Woziłem więc 4 litry coca-coli, bo w razie nagłych napraw świetnie rozpuszczała rdzę na śrubach. Od tego czasu nie jestem w stanie pić coli, bo od razu czuję smak rdzy.
Gdy wymieniłem ją na starego Kadeta z dieslem czułem, jakbym przeskoczył z epoki powozu do epoki pary.
Dzięki za „wspomnień czar”. Się wzruszyłem.