@Tomasz J Zawracasz wszystkim d u p e durnymi pytaniami, a chyba nie chcesz znać na nie odpowiedzi. Albo ubzdurało ci sie że znalazłeś w Ewangelii coś czego nie da się wyjaśnić,a jak ktoś ci to wyjaśnia to wielce zdziwiony jesteś bo to ze w ogóle taka odpowiedź istnieje i w sumie to prosta sprawa nie pasuje ci do założeń. A po za tym nie świadczy najlepiej o poziomie twojej inteligencji.
Widać, że ksiądz jest człowiekiem, który zna się na rzeczy, wie czym jest spowiedź i jej zalety jak i zalety psychoterapii. Nie zniechęca ani do jednego, ani do drugiego, tylko pokazuje spokojnie kiedy i gdzie pójść zaprzeczając głosom, że np. "spowiedź zua" czy to, że same modlitwy wystarczą. Szacunek.
Miałem przyjemność mieć wykłady z Twoim rozmówcą Szymonie. Były to jedne z najlepiej poprowadzonych kursów pod względem merytoryki i, co ważne, bieżącej dyskusji na tematy niejasne lub wymagające dodatkowego komentarza. Więcej takich gości i takich rozmów. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo podoba mi się, że ten ksiądz potrafi rozdzielić role w jakich się znajduje. Jako studentka psychologii widzę w tym panu/księdzu osobę, która bardzo poważnie podchodzi do obu ról. Chętnie posłuchałabym więcej wywiadów z tym księdzem. Ciekawe doświadczenie po książce "PSYCHOLOGIA jak religia RELIGIA jak psychologia".
Ogólnie fajna rozmowa, dla mnie najciekawsza (najbardziej "kaloryczna") była końcówka. Dałoby się z tego tematu wycisnąć więcej, więc liczę na kontynuację. Ew. proponuję jako gości do kolejnych tego typu rozmów Państwa Monikę i Marcina Gajdę :) Mają kanał na youtube (Fundacja Theosis).
Jako osoba transeksualna mająca problemy rodzinne zostałam zapisana do terapeuty. Po wielokrotym usłyszeniu że "to teraz modne" oraz "próba samobójcza była próbą zwrócenia na siebie uwagi " zaniehałam terapii. Problemy z próbą pogodzenia rodziny jeszcze bardziej się pogłębiły. Nie miałam żadnej informacji o tym że mój teapeuta jest księdzem. Dopiero dowiedziałam się z artykułu nabożeństwa na stronie kościoła....
Warto sprawdzać do kogo się chodzi. Jak masz portal znanylekarz to tam są dość rzetelne opinie. Zarówno lekarzy specjalistów jak i terapeutów. Od siebie dodam, że mimo że do głupio zabrzmi ale nie zniechęcaj się do terapii. Dobre narzędzie, użyte źle nie jest samo w sobie złe
@@patrykolaf353 na stronie ośrodka terapii oraz w opisie terapeuty nie było nigdzie napisane o tym czym dodatkowo się zajmuje. Skarga została wysłana i problem powinien być zażegnany. Spokojnie 💜 uczęszczam na terapie i cieszę się ze znalazłam terapeutke/seksuolog której mogę zaufać. Odnoszę wrażenie ze księża którzy już podejmują się pracy terapeutycznej albo powinni jasno mówić kim są. Autorytet osoby z kościoła może bardzo dobrze wpłynąć na terapie. Lecz jeśli podejmowana jest już terapia w przypadku osób lgbt ( wiemy jako stosunek ma kościół ) terapeuci/ księża powinni albo nie podejmować pracy terapeutycznej lub być bardzo dobrze selekcjonowanymi
A ja studiuje prawo i jak poszedłem do lekarza z grypą to dowiedziałem się dopiero w połowie wizyty, że jest transeksualista. Tak mną trzachnelo,, że do dziś skargi pisze.
0:33 - no ciekawy start, bo faktycznie: różnie można do tego podejść. Jako osoba zakorzeniająca się w nurcie psychodynamicznym od razu myślę, że ksiądz to osoba reprezentująca w kulturze superego, a więc mogąca aktywizować w pacjentach akurat tę strukturę (co nie oznacza, że miałbym coś przeciwko takiemu połączeniu - to jest po prostu ciekawe). BTW co ciekawe, ks. Jacek też pracuje w tym nurcie (stąd wzmianka o przeniesieniu-przeciwprzeniesieniu).
@@patrykolaf353 z jego biogramu na stronie poradni: "Pracuje w podejściu psychodynamiczo-egzystencjalnym. Naukowo i klinicznie zajmuje się kwestiami religii i duchowości w psychoterapii".
Dziękuję Szymonie za ciekawy wywiad ☺️ Mam doświadczenia, które są bardzo w temacie tej rozmowy. 3 lata temu jako osoba wierząca zdecydowałam się na terapię z powodu zaburzeń obsesyjno kompulsyjnych (religijne ocd ale nie tylko). Byłam wówczas dość fanatyczną osobą, negatywnie nastawioną do psychologii. Jednak moje objawy były już tak nasilone że uniemożliwiały mi normalne życie więc z braku laku stwierdziłam, że nie zaszkodzi przynajmniej spróbować terapii. Oczywiście wybrałam poradnię chrześcijańską, w której wszyscy pracujący tam terapeuci to, o ile mi wiadomo, osoby wierzące. Zakończyłam terapię jako osoba niewierząca (nigdy wcześniej nawet nie przypuszczałam że to może się stać) bo terapeutka, do której chodziłam była profesjonalna i nigdy nie miałam poczucia, żeby jej prywatne (jak przypuszczam chrześcijańskie) poglądy miały jakikolwiek wpływ na przebieg terapii. W zasadzie to była pierwsza osoba, która powiedziała mi że nie muszę chodzić do spowiedzi. Byłam w szoku, że osoba której ufam (w dodatku wierząca) może wogule to powiedzieć. Koniec końców jestem bardzo wdzięczna za to doświadczenie, w końcu zaczęłam normalnie żyć, bez przejmowania się opowiadaniem intymnych szczegółów z mojego życia obcym osobom. Osobiście uważam, że dla niektórych osób, spowiedź jest bardzo krzywdzącą praktyką.
Twój komentarz jest bardzo ważny. Pokazuje rzeczywistość, a mianowicie że katolicyzm i humanizm się wykluczają, można je co najwyżej próbować jakoś godzić. Myślałaś może żeby podzielić się swoim świadectwem na Stacji Ateizm?
@@tomasz3122 Dzięki! Masz rację, te dwa nurty się wykluczają. Co do Stacji Ateizm, uwielbiam ten kanał i tak, przeszło mi to przez myśl żeby może się podzielić ale chyba ciągle czekam aż się odważę 😅
@@evelynmary5050 Może dzisiaj? Akurat jest odcinek :) twoja historia jest duuużo ciekawsza niż to co najczęściej tam jest na telefonach, czyli że ktoś męczy bułę o jakieś powtarzane sto razy tematy.
Dziękuję za świetną i pożyteczną rozmowę! Pytasz o doświadczenia z terapii? Mam dwa, obie u pań psycholożek. Najpierw jednak dodam, że mam zeza rozbieżnego. Lecimy? 1. Poszedłem po wypadku komunikacyjnym, w międzyczasie sypało mi się małżeństwo. Ze względu na emocje i chęć skupienia się na słowach i myślach patrzyłem przede wszystkim w podłogę, rzadko nawiązując kontakt wzrokowy. Po pierwszej sesji kilku spotkań pani psycholog, właściwie na wyjściu, w trakcie omawiania ewentualnego kolejnego cyklu spotkań, powiedziała mi, że podczas naszych spotkań adorowałem ją swoim zachowaniem (gesty, spojrzenie). Zaniemówiłem. Dodam, że jako kobieta nie była w moim typie. Ok, przypadki się zdarzają. Potraktowałem to, mimo wszystko, humorystycznie, choć nie ukrywam, że siedziało w głowie na zasadzie "jestem może zły, bo podświadomie tak działam". 2. Kilka lat potem wylądowałem u innej pani psycholożki. Po rozwodzie, alienacja rodzicielska, nie radziłem sobie. W tym przypadku celowo nie patrzyłem na panią i opowiedziałem o pierwszym doświadczeniu. Tu się zadziały dwie rzeczy: pani też się czuła adorowana (też nie mój typ urody!) oraz poprosiła moją ówczesną narzeczoną, aby do niej przyszła. Ich spotkanie w gabinecie trwało ok. godziny, a kiedy narzeczona wróciła do domu, to powiedziała, że pani psycholog namawiała ją do zakończenia związku ze mną. No cóż... śmieję się, że nie wiem, co się stanie, kiedy po raz trzeci pójdę do psychologa, a tam pan będzie :D Zaś kończąc nieco poważniej zastanawiałem się, czy to kwestia niedoświadczenia owych pań (nie wiem, pierwszy rok praktyki albo co), czy może błąd systemowy - idziesz na psychologię, aby rozwiązać swoje problemy i je projektujesz na pacjentów. Nie wiem. Co Ty na to, abyś zgłębił ten aspekt?
Zastanawia mnie, jakie decyzje Ksiądz podejmuje, gdy zachodzi konflikt między moralnym (wg Kościoła) postępowaniem a pozytywnymi skutkami terapeutycznymi. Przykład z mojego życia: na sali operacyjnej, tuż przed operacją spotkałam pielęgniarkę-zakonnicę. A była to operacja usunięcia ciąży pozamacicznej. I w ostatniej chwili pytałam ją, czy ja mam prawo ratować swoje życie i zdrowie.
Ja mam bardzo dobre doświadczenie z psychoterapią. Można powiedzieć, że uratowała mi życie. Kluczowym jednak jest dobry, etyczny psychoterapeuta. I moim zdaniem znalezienie takowego jest najtrudniejszym etapem pracy psychoterapeutycznej.
@@kodokwel6074 Zdecydowanie, chociaż i czasem sama spowiedź może mieć wymiar terapeutyczny, przynajmniej w moim przypadku. Religia stawia mnie na nogi i pomimo schorzenia leczonego farmakologicznie jestem w stanie sobie poradzić z codziennością dbając o moje życie religijne.
@@kodokwel6074 wystarczy jeden ksiądz który powie "dawaj mi tu grzechy, je nie jestem od tego żeby przepracowywać twoje traumy z dziecinśtaw no ile razy z kłamałaś?" chodzi o to by zrobił swoją dzałke i za sugerował pomoc ale wiele księży tego nie robi o to mi chodziło
Fajnie, rozmowa aktywizowała w komentarzach "prof. S. Jonalistów" zarówno od teologii, jak i psychologii. Tylku geniuszy żyje pokornie i jedynie subtelnie wychyla się z cienia, by napisać komentarz w sieci :)
Drogi Panie Szymonie, Obejrzałem Pański materiał z gościem ks. dr Jackiem Prusakiem dotyczącym zagadnieniu terapii i ogólnie psychologii, w wyniku tym ma kilka zastrzeżeń i uwag. Pierwsze moją reakcją był szok, w tym niedowierzanie, jak wstępnie zobaczyłem tytuł filmiku i (przede wszystkim) miniaturkę. Łączenie dwóch fundamentalnie zróżnicowanych od siebie wymiarów jak religie - głównie teologie, z psychologią, uznałem to za wielką sprzeczność i agente. Jak zresztą po obserwacji licznych komentarzy pod materiałem, nie byłem w tym odosobniony. Jednakże, wywiad z Panem dr pozytywnie mnie zaskoczył, było widać, że Pan Prusak potrafi odróżnić(nie wiadomo w jakim stopniu) sferę sacrum z doświadczeniem psychoterapeuty, czy wręcz z dziedziny myślenia psychologicznego. Najlepszym przykładem było Pańskie pytanie o rolę spowiedzi w leczeniu terapeutycznym, którą dr błyskawicznie zdementował oraz pytanie o tę nieszczęsną nerwice eklezjogenną - która sama w sobie jest wielkim nie porozumieniem, moim zdaniem jeśli ktoś pracuję w zawodzie psychologa, psychoterapeuty i zajmuję się takimi nieuznanymi i niepotwierdzonymi koncepcjami to nie powinien w ogóle tego zawodu uprawiać - ponieważ przez to można osobę skrzywdzić! Drogą streszczenia mojej krytyki i czystego zbulwersowania - bo już trochę za dużo uwagi poświęcam nad komentowaniem. Postanowiłem skomentować Pana materiał z dwóch powodów(segmentów) - oczywiście relacji religii i psychologii(jak pisałem wyżej) oraz sprawę odnośnie ideologii i uznawanego światopoglądu. Skrótowo odnośnie pierwszego segmentu, te dwie sfery w spektrum są od siebie daleko położone, tzn nie mają ze sobą ścisłego związku, oczywiście rzeczami które może je łączyć w kontekście historycznym, to ewolucja pojmowania duszy, gdzie datuję się już w antycznej Grecji, w okresie przedklasycznym, z czego pojęcie ducha obecnie w psychologii(dla przypomnienia) stosuje się jedynie metaforycznie, oraz w późniejszych okresach typowanie takich postaci jak św Tomasz z Akwinu, św Augustyn, Kartezjusz czy też masa pozostałych figur historycznych okresu już chrześcijańskiego. Dodatkowo taki związek z religijnością, można klasyfikować, obecność wiary u osób zaburzonych, bądź chorych psychicznie, ale też wyróżnianie cech osobowości u osób które deklarują się jako wierzące, skracając można przypatrywać się religii jako zmiennej nie zależnej, jak wpływa na człowieka, czy w ogóle wpływa oraz dlaczego, nigdy jako samo centrum zaintersowania! Po wtóre, samo łączenie tych dwóch wymiarów teologicznego, z psychologicznym jest wysoce nieprawidłowe, to jest wręcz wysoce prawdopodobne( nie uniżając Panu ks. dr Prusakowi) że osoba z takim bagażem(czyt. religijnym, teologicznym) będzie patrzyła na określone zjawiska czy problemy z pryzmatu swoich doświadczeń - a, to moim zdaniem jest niezwykle konfliktujące w uprawiania zawodu. Ponieważ, fundamentem psychologii jako nauki jest patrzenie i badanie rzeczywistości, w sposób empiryczny, rzetelny, dokładny oraz oczywiście obiektywny, a dodawanie do tego sfery sacrum, stoi do tego w dużej opozycji. W stosunku do drugie segmentu, u Pana zauważyłem, tę tendencje do coraz bardziej silnego patrzenia na nie które sprawy przez ideologiczno-światopoglądowe okulary, co potwierdza się w tym materiale. Ta luźna obserwacja, skojarzyła mi się z Jordanem Petersonem, u którego występują podobne zachowania tendencyjne, zresztą sam Pan Peterson przez swoje poglądy już dawno się wykoleił. Podsumowując, jeśli Pan chce robić materiał z takich dziedzin które opiera się na empirii i faktach jak psychologia, to proszę zaprosić osoby u których takich widocznych dysonansów jest mało, bądź w ogóle nie zauważalne. Bo odpieram wrażenie, że Pański pryzmat odbierania rzeczywistości, czasami może zakłócać obiektywne i dokładne rozpatrzenie problemu(czego Pan usilnie nie jednokrotnie promuje). pozdrawiam.
Nauka musi kolidować z wiarą, chyba że pozwolisz się jednej zdominować nad drugą. Bo ciężko jest jednocześnie wierzyć w złe duchy i opętania, a jednocześnie mówić że są to problemy psychiczne.
@@tomasz3122Możesz wierzyć w złe duchy i całe życie poszukiwać ich obecności za pomocą naukowych metod. W tym nie ma sprzeczności, to jest poznawanie świata. Jakby ta osoba była psychologiem i powiedziała, że znalazła demona u swojego pacjenta, to bym miałem pewne obiekcje :D. Jednak on powiedział, że póki co nie spotkał jeszcze demona, więc wiem, że nie jest szalony. Dla przykładu. Możesz być niższym duchownym i odkryć, że ziemia kręci się wokół słońca. Pomimo, że za takie poglądy groził stos ;) . Może wtedy było komuś ciężko uwierzyć w takie poglądy, ale jak stosujesz się do naukowych metod, to nawet duchowni mogą przyłożyć swoją cegiełkę do nauki.
@@AVRkwiat Nie o to mi chodzi. Światopogląd religijny ma poważne implikacje i na przykład działalność szatana lub złych duchów jest bardzo poważnym zagadnieniem. Można je zepchnąć na bok i próbować pogodzić z naukowym światopoglądem, ale ma to swoje granice. Jak ze wspomnianym w filmie homoseksualizmem, ksiądz co najwyżej może odmówić terapii bo już tego nie pogodzi w ramach swojego światopoglądu...
@@tomasz3122 i wtedy mówi, że nie pogodzi tego ze swoim światopoglądem i nie ma problemu ;) . Gorzej jakby brał takie sprawy i próbował leczyć kogoś z homoseksualizmu, pomimo, że aktualne poglądy medyczne mówią co innego. Każdy ma jakieś granice. Nie ważne, czy ateista, czy wierzący. Jeden nie je mięsa, inny je zje wszystko co jest legalne Ja nigdy nie pytam o to, czy ktoś jest wierzący, czy nie. Znam doktorów fizyki, którzy są wierzący i totalnych ateistów, nie wpływa to na ich pracę, bo zarówno jedni jak i drudzy trzymają się standardów naukowych. Ten ksiądz też tak robi, więc nawet jak spotka demona w swojej pracy, to dobrze opisze te spotkanie ;) .
Cytat: "To jest kwestia złożona, dlatego że z punktu widzenia terapeutycznego, potrzeba czy nawet przymus rozstrzygania czy moje myśli są grzechem czy nie grzechem, jest po prostu objawem choroby". Następne zdanie też dobre, o tym że psycholog nie wskaże duchownego jako odpowiedniej osoby, jeżeli nawet są tam natręctwa wynikające z treści religijnych, dlatego że nie jest to według niego leczenie tylko wzmacnianie skrupułów. Czyli jasno z tego widać, że kościół/religia problem tworzy wciskając do głowy ludziom poczucie grzeszności do poziomu postrzeganego jako natręctwo, a później wcale ich z tego nie leczy, jak lubią żartować z tego ateiści, ale utrzymuje czy wręcz wzmacnia problem. Niesamowite, ze coś tak chorego jest jeszcze dzisiaj dozwolone.
To zastanów się w perspektywie świadomości tego stanu rzeczy, gdzie gość programu znajduje się w tym wszystkim. Bo musi widzieć też plusy religii, skoro jest księdzem a nadal wypowiada takie zdania.
nie zgodzę się dlatego że świadomy katolik nie walczy bezpośrednio ze swoimi np myślami-grzechami tylko z przyczynami, które leżą w schematach interpretacyjnych danych sytuacji (pewnego podejścia do świata) które prowadzą do grzechu. Każdy dobrze wykształcony ksiądz Ci to powie. Dlatego natręctwa religijne nie występują u osób wierzących i praktykujących w sposób "zdrowy". a istnieje coś takiego do dziś dlatego że wg wielu badań na wielu populacjach osoby praktykujące religie statystycznie mają się lepiej od osób nie praktykujących - tak apropo :) to że istnieje spora rzesza osób która narzuca sobie natręctwa religijne w kościele to oddzielna kwestia ale nie reguła.
@@grzesce1906 Szczerze mówiąc nie bardzo albo i w ogóle mnie nie interesuje, co mi jakikolwiek ksiądz powie w tym temacie. Mogę za to posłuchać rzeczywistego, solidnego terapeuty, który, jak sądzę, nie tylko potrzebę rozstrzygania czy jakieś własne myśli są grzechami będzie kwalifikował jako objaw choroby, ale również tak samo zakwalifikuje potrzebę rozpoznania owych schematów interpretacyjnych danych sytuacji, które prowadzą do grzechu, jak to ty ująłeś. O ile ta potrzeba rozpoznania może się jeszcze bronić wtedy, kiedy dotyczy poznania przyczyny rzeczywiście problematycznego zachowania tak rozpoznawanego przez psychologię, o tyle nie może dotyczyć zachowań, które rzeczywistym problemem samym w sobie nie są tylko tak je kwalifikuje religia, kościół, religijne wierzenia, święte księgi. Dla mnie dość oczywistą konsekwencją będzie tutaj również zaliczenie tego do choroby jak owa potrzeba rozstrzygania czy "moje myśli są grzechem". W sumie wcześniej tego tak nie postrzegałem, ale skoro ksiądz tak twierdzi, że terapeuci to widzą, to widocznie coś w tym jest. Podejrzewam, że problemem jest rozmyślanie albo i grzebanie w czymś co jest często absurdalnie narzucone jako w ogóle jakiś problem. To rzeczywiście nosi znamiona czegoś chorego, a czego w religiach pełno. Problemu w rzeczywistości nie ma, dopóki nie zmyślą i nie narzucą go ideologie, tutaj religijne. Ludzie niezindoktrynowani doskonale o tym wiedzą. Ci wyzwoleni z tych nikczemnych, paskudnych sideł jeszcze bardziej.
Gdyby tak było to stawalibyśmy się coraz zdrowsi coraz częściej odchodząc od religii a jest dokładnie odwrotnie. Byłoby też to widać w badaniach porównujących liczbę zachorowań wśród osób wierzących lub nie. Kiedyś widziałem takie statystyki i właściwie nie było tu jakieś szczególnej różnicy.
Szymonie - jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem i Twoje pytania są trafne. Brakuje mi w nich natomiast prostoty. Czasem sam się gubię w tym o co tak naprawdę chcesz zapytać. Kiedy zadajesz takie wielokrotnie złożone pytanie z mikrodygresjami i asekuracjami - wyłączam się i przestaję słuchać. Brzmi to trochę jakbyś bał się zadać konkretnego, prostego pytania. Pytając, zdajesz się chcieć jednocześnie udzielić odpowiedzi, a to dwie trajektorie.
Szkoda, że nie padło pytanie o spowiedź dzieci. Czy mówienie małemu dziecku, że jest grzeszne, nie prowadzi do problemów psychicznych? Czy mówienie nastolatkom, w których rozwija się sfera seksualna, że ich różne zachowania, myśli itd. są grzeszne, nie prowadzi do natręctw i nerwic? Reasumując, czy spowiedź nie powinna być skierowana raczej do osób dorosłych i dojrzałych?
Podejście raczej powinno zmienić się do samego komunikowania co jest a co nie jest grzechem. Przede wszystkim nie mówi się 'Ty jesteś' tylko raczej, "To co robisz jest grzechem" Zresztą właśnie tak się to komunikuje i powinno. Grzech jest zły, jesteśmy jego ofiarami, jest z tego wyjście i Pan Bóg zawsze Cię kocha. Każdy kto oskarża i poniża drugiego człowieka, zgrzeszył, ponieważ tylko Bóg zna myśli i okoliczności w sposób całkowity. I to jest prawidłowe podejście
Jestem katechetką i przygotowanie dzieci do spowiedzi jest sprawą bardzo delikatną i poważnie traktowaną. W życiu nie przyszło by mi do głowy mówić dziecku, że jest grzeszne! Musimy wrecz hamować i upominać rodziców dzieci, żeby nie straszyli ich Bogiem i kapłanem. Tu jest problem, który często niweczy całe starania o spokojne i odpowiednie dla dzieci przygotowanie do spowiedzi.
@@rab4448 A czy w ogóle narzucanie zasad dziecku nie prowadzi do problemów? Takie myślenie można zredukować do absurdów. Na pewno są jakieś osoby, które mają traumę, ale to jest jakaś nieprzemyślana narracja, że spowiedź jest wielce szkodliwa. Wychowanie w wierze ma raczej pozytywny wpływ, patrząc statystycznie.
Dobrze by było gdyby księża mieli przeszkolenie z zakresu psychoterapii, myślę że pomogło by to ludziom którzy szukają pomocy ale wstydzą się o nią wprost poprosić.
Na całe szczęście są i tacy jak ksiądz Jacek. Sam osobiście poznałem takiego, który od samego biskupa dostał polecenie studiowania psychologii. Mam nadzieję, że stanie się to powszechne. W końcu wiele osób tego u księdza poszukuje
Ale to jest sprzeczne z interesem kościoła. Bo jeśli twoje problemy egzystencjalne rozwiąże specjalista, to perspektywa gadania dziadowi w konfesjonale że się masturbujesz żebyś mógł zjeść opłatek przestaje być atrakcyjna.
@@tomasz3122 Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Czasem ludzie nie mają komu się zwierzyć z depresji jest im wstyd pójść na terapię, lub sami nie widzą że ich zachowanie wymaga leczenia. Gdyby księża mieli przeszkolenie z psychoterapii mogli by rozróżnić zachowania destrukcyjne
Ksiądz dr Jacek Prusak powinien zostać co najmniej biskupem. Dlaczego nie ma takich księży w Episkopacie ??? Najwyższa już czas i pora na wymianę obecnych biskupów i kardynałów.
Fajnie by było jakbyś Szymon popracował nad zwięzłością swoich pytań. W chwili obecnej można spokojnie obciąć 40% słów z twoich pytać i pozostać z tą samą treścią. Rozumiem że to może być wynik tremy(?) Proszę potraktuj to jako konstruktywną krytykę.
Przecież na tym polega cały Szymon. Mowa-trawa i pseudointelektualne określenia. Spokojnie tak 40% tego co on mówi można by wypieprzyć, ale wtedy widać by było jak na dłoni że Szymon nie jest mędrcem tylko pozerem.
@@mateuszdylda6840 Z grubsza taki sam tylko ograniczony do tych 60-90 lat życia. Bo moralność i pojęcie dobra/zła, szczęścia, miłości itp nie musi być złączone z religią. Trudniej jest tylko w krytycznych momentach życia, bo jak coś za bardzo Cię przytłacza to poleganie na własnym osądzie czy nie tak konkretnie ustalonych wartościach jest cięższe niż oddanie tego bytom wyższym. Myślę że dlatego religie mają sie dobrze, ludziom jest tak łatwiej.
Kto potrzebuje terapii? Głównie osoby chore na paranoję. Dlaczego? Dlatego, że te osoby rozumieją wszystko co się do nich mówi w sposób dosłowny, natomiast nie chcą się leczyć. Ja polecałbym psychiatrę i leki.
Niby wszystko wiadomo, a jednak uważam, że nigdy dość przypominania i układania sobie tych treści na nowo. Dobrze się słuchało tej rozmowy, choć o. Prusak nie należy - moim zdaniem - do najłatwiejszych rozmówców.
Bardzo ciekawa rozmowa. Tacy ludzie jak ks. dr Prusak mogą zachęcić do psychoterapii tych, którzy jej potrzebują, ale wydaje im się, że to dla "czubków" albo że w ten sposób obrażą Boga, bo przecież "On wszystko poukłada" czy "Bóg tak najwidoczniej chciał". Zastanawiam się jednak nad fragmentem o homoseksualizmie. Podoba mi się podejście dr Prusaka, że wolałby polecić pacjentowi innego psychoterapeutę, aniżeli robić coś wbrew sobie. Pytanie jednak dlaczego inny psychoterapeuta byłby w stanie pomóc osobie homoseksualnej poradzić sobie z własną seksualnością. Widzę tylko takie warianty: 1) Homoseksualizm to coś złego, a świecki psychoterapeuta ściąga pacjenta na złą drogę i stosuje techniki terapeutyczne, aby ten odnalazł się w grzechu i żył pozornie szczęśliwy i spełniony. Homoseksualista powinien jednak radować się samym Bogiem, który celowo go takim stworzył, skazując go na celibat i samotność, życie w kłamstwie (małżeństwo z osobą odmiennej płci wbrew orientacji) lub wieczne piekło. 2) Homoseksualizm to coś normalnego, a Kościół stoi na drodze do szczęścia osobom homoseksualnym oraz księdzu w wykonywaniu lepiej jego zawodu. Bóg chrześcijański nie istnieje. 1 czy 2? A może jest jeszcze jakieś 3?
Niby gdzie? Przewertowałem komentarze i nigdzie nie ma „gimboateizmu”. Jedynie krytyka fikołków które trzeba zrobić żeby ukryć sprzeczność między terapią (leczeniem) a wywoływaniem stanów lękowych i obsesji przez system spowiedzi.
Warto ten wywiad pokazać Mikołajowi Kapuście (Dobra Nowina), który jest bardzo cięty na tematy związane z psychologią. A nie trzeba się bać. Wiedza ochrania, ignorancja naraża ;)
Jak Szymon chce się dowiedzieć czegoś o psychologii to oczywiście zaprasza faceta który na psychologię patrzy przez okulary religii którą Szymon propaguje. Bo oczywiście większość psychologów to są księża psychologowie i to ich zdanie na temat terapii, szkodliwości spowiedzi, egzorcyzmów, wpływu religijności na problemy psychiczne jest najbardziej reprezentatywne dla całego środowiska psychologicznego. Podobnie kiedyś Szymon zaprosił geja do swojego programu ale oczywiście wyszukał akurat takiego geja który ma prawicowo-katolickie poglądy, bo oczywiście wiadomo że większość gejów to prawacy którzy kochają kościół katolicki, a co drugi z nich ma zdjęcie Jędraszewskiego nad łóżkiem. Cieszę się z tego że Szymon zawsze proponuje swoim widzom gości którzy stanowią dobre odzwierciedlenie konsensusu jaki panuje w danym środowisku na temat religii katolickiej i KK.
A jakieś referencje, że Jung takie właśnie miał przekonania? Przeczytałam właśnie „psychologia a religia wschodu i zachodu” i odnoszę inne wrażenie, ba! Nawet dostrzegam wartościowanie tych religii, pod kątem „skuteczności”. Przykładowy cytat: „teoria naukowa, chodźby najbardziej subtelna, z punktu widzenia prawdy psychologicznej ma mniejszą wartość, niż DOGMAT RELIGIJNY, a to z prostej przyczyny, że teoria jest siłą rzeczy czymś abstrakcyjnym i wyłącznie racjonalnym, dogmat zaś w obrazowej formie wyraża irracjonalną całkowitość.” Za to właśnie cenię Junga, że chodź miał niesamowite możliwości intelektualne, był w stanie w pokorze dostrzec, że swoimi teoriami naukowymi opisujemy bardzo niewielki skrawek świata, a sporo rzeczy jest dla nas niedostępnych. A religia wg niego jest niezbędna, by właśnie nie zbłądzić w preracjonalne zaułki, mające więcej wspólnego ze stanem niemowlęcia sklejonego z rzeczywistością (jakich wielu dzisiaj), niż oświeconego człowieka. Takie stany nie mają wspólnego z transcendencją i sprawiają, że ludzie śmieją się z „duchowego piedololo” i słusznie, że dla większości ludzi jest to infantylne.
Moim zdaniem te dwa zawody bardzo się kłócą, i w pewnych zagadnieniach taka osoba musi robić niezłe fikołki, żeby udawać, że wszystko gra. Choćby kwestia seksu, masturbacji, rozwodu, modlitwy z resztą też. Pan ksiądz chyba czasem zapomina, jakich świętych ma jego instytucja. Większość świętych nie zgodziłaby się ze stwierdzeniem, że gorliwa do granic ludzkich możliwości modlitwa jest czymś złym. Ci ludzie decydowali się choćby na ascezę i życie pustelnika. Czy z psychologicznego punktu widzenia totalne izolowanie się jest choćby dobre? W kwestii seksu choćby każdy ksiądz Ci powie, że jak bez ślubu to nie wolno, ale terapeuta będzie zachęcał do słuchania potrzeb również ciała, bo frustracja seksualna jest dla normalnych ludzi ciężka do zniesienia. Masturbacje uznaje się w psychologii za coś totalnie normalnego, nawet istnieje cos takiego jak masturbacja dziecięca, która pojawia się juz u bardzo małych dzieci, często nieświadomych co w zasadzie robią. Mozna by tak wymieniać i wymieniać. Dla mnie ksiądz terapeuta jest jak rzeźnik weganin.
"ale terapeuta będzie zachęcał do słuchania potrzeb również ciała" Nie, terapeuta nie ma prawa powiedzieć ci czegoś takiego. Jeśli jakiś terapeuta powie takie zdanie swojemu pacjentowi, gdy ten mówi o swoich rozterkach w tym temacie, to postępuje w 100% nieetycznie. I kompletnie nie rozumiem co ma wspólnego masturbacja dziecięca z tematem. Czy sugeruje Pan/Pani, że każde zachowanie dziecięce jest słuszne, bo jest nieświadome? Bo w takim razie terapeuci powinni uczyć swoich pacjentów, że rzucenie się na podłogę w sklepie jest dobrym rozwiązaniem życiowego problemu - takie zachowanie jest równie mało świadome i pojawia się na podobnym etapie rozwoju.
Nie widzę innej możliwości odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedź jest mocno naukowa, każda inna świadczyłaby o silnym przesiąknięciu doktryną i małej obiektywności
29:05 "Konflikt między tym co on wie jako psycholog, a tym w co wierzy jako wyznawca jakiejś konkretnej religii". Brzmi trochę jakby astronauta wierzył, że ziemia jest płaska mimo tego, że widział ją z orbity. Dysonanse poznawcze to jedno, ale żeby WIEDZIEĆ coś i wierzyć, że to nieprawda, to ja bym prosił o rozwinięcie bo nie rozumiem.
@@mareknowicki1676 ale czy on jest katolikiem i ateistą czy katolikiem i terapeutą? Po prostu ci się nie mieści to w światopoglądzie, więc nie przeinaczaj terapeuty na ateistę.
@@pepepandziobak1800 w moim światopoglądzie znajdę miejsce dla wszystkich. Jeśli ktoś jest księdzem katolickim, czy innym, jeśli ktoś jest buddystą, islamistą, czy ateistą, nie ma sprawy! Ale jeśli mówi, że jest wszystkim ma raz, to rzeczywiście nie rozumiem.
@@mareknowicki1676 nie jest wszystkim na raz. Tego nie jesteś w stanie zrozumieć, a to dlatego, że światopogląd przysłania ci spojrzenie na świat i jak widać nie idzie ci tego przetłumaczyć. Twoim tokiem rozumowania to ksiądz nie może być np matematykiem, bo wierzy w bujdy. Ba! Nie umie sobie naprawić samochodu, bo modli się do ściany! Daj sobie spokój, bo szkoda na ciebie czasu.
A do kogo radził przyjść PAN-Jezus Chrystus wszystkim obciążonym: a) do spowiednika, b) do psychoterapeuty, c) do Niego, tj do Jezusa. Pytam o to, bo Pan Jezus Chrystus oświadczył swoim uczniom już po zmartwychwstaniu: „ A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”- Ew Mateusza 28:20. „Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli”- Ew Jana 8:32.
Super.Dwa fakultety z mieszania ludziom w głowach. Czemu księża nie uczą się na hydraulików czy elektryków aby wyjść do ludzi nie tylko z dobrą nowiną?
Podoba mi się to co ksiądz mówi. Nie owija w bawełnę i jasno mówi, że człowiekiem opiekuje się psychologia, a spowiedź i inne religijne mumbo-jumbo są tylko jakimś tego suplementem który może tylko pogorszyć problem (patrz: sumienie skrupulanckie).
@@Teofilakt_Einterteinment Możesz mi przybliżyć co powinienem takiego zrozumieć? Ksiądz wypowiada się wyłącznie tutaj z pozycji terapeuty. Zero perspektywy religijnej. Dodatkowo sugeruje że konflikt między zdrowiem psychicznym a wymaganiami religii katolickiej jest w zasadzie nierozerwalny.
@@maciejbodus2721 Nie jest to powiedziane wprost oczywiście, ale jest jasno zasugerowane. Kiedy Szymon pyta co ksiądz-terapeuta ma zrobić kiedy ma pracować z osobą nie mieszczącą się w katolickiej etyce seksualnej to ten mówi że terapeuta nie powinien nawracać pacjenta albo powinien odmówić terapii takiej osobie. A więc nie da się zrobić stricte katolickiej terapii osobie trans, homoseksualnej, takiej która się masturbuje lub używa prezerwatyw w trakcie seksu. Więc albo postępujemy zgodnie z nauką i etyką terapeuty albo postępujemy zgodnie ze standardami i etyką katolicką. Jest to nie do pogodzenia.
@@tomasz3122 ale nikt nie zakłada stricte religijnej terapii dla osób trans. Tutaj chodzi bardziej o to, że osoby trans reagują na duchownych jak poparzone i po prostu terapia nie ma sensu.
@Tomasz J to chyba tak nie działa. Chodziło mi o życie w ciągłym poczuciu że jest się beznadziejnym grzesznikiem zasługującym na piekło i tylko Boża łaska może cię uratować
@Tomasz J równie dobrze można iść do spowiedzi i kłamać ale to jest niechrześcijańskie. To jak muzułmanin który pije alkohol i je wieprzowinę. Jaki sens chodzić do spowiedzi skoro według wewnętrznych standardów nic ona nie daje
@@mot9626 Ze statystyk i badań to raczej wynika że praktyki religine ograniczają stres i zwiększają zdrowie psychiczne (nie tylko katolickie praktyki). Co do poczucia że się jest beznadziejnym grzesznikiem to osobiście też do tego zupełnie inaczej podchodzę- wszyscy ludzie łamią swoje zasady i nikt nie jest idealny, każdy czasem łamie światopogląd i to nawet nie jakiś uniwersalny ale nawet swój własny- bycie katolikiem i spowiedź pozwala mi bardziej żyć w zgodzie ze sobą bo choć grzeszę jak każdy człowiek to zasada rządząca światem nazywana Bogiem nie brzydzi się mną tylko mnie kocha i chce mojej zmiany na lepsze. Z tego co wiem to grzech przeciwko Duchowi Świętemu to stan a nie pojedyńczy grzech. Jeśli wyjdziesz z tego stanu ze szczerym postanowieniem poprawy jak najbardziej można się z tego wyspowiadać.
Przez takich jak Ty ateiści są widziani jako prymitywy. Gdybyś obejrzał, zobaczyłbyś jak bardzo bez sensu jest Twój komentarz. A dla księdza wielki szacunek. Za niektóre stwierdzenia pewnie by się palił na stosie w średniowieczu, a jeszcze niedawno mógłby podpaść pod ekskomunikę. Widać jak oddzieja religię od nauki, a dobro pacjenta stawia ponad swoje wierzenia.
@@Kryszt Można być wyrafinowanym ateistą albo prymitywnym tak samo jak wierzącym jasełkowym lub też wyrafinowanym. Dyskusję można prowadzić będąc na podobnym poziomie intelektualnym. Z tą różnicą, że przekaz prymitywny odczytają wszyscy, a intelektualnego nie, więc nie ma nic złego w zaniżaniu poziomu dyskusji przynajmniej w krótkich formach takich jakimi są zazwyczaj komentarze w internecie.
Powiem tak, zebranie całej sfery duchowej człowieka do jednej książki to mocne nadużycie. Dwa: nawet w programie AA i AN 12 kroków ludzie wychodzą z nałogów bo wierzą. Wierzą w lepsze jutro, wierzą, że życie bez nałogu jest lepsze, ale ogólnie "wierzą".
Na jakiej zasadzie terapeuta cię "oszukuje" ? Bo jeśli mówisz o kłamstwie to nie - praktycznie zawsze będzie szczery bo musi, chyba że jest chujowym terapeutą. Jeśli oszukuje jako manipuluje to tak - ale tylko manipulacją wywrzesz zmianę na osobie. Jeśli ktoś chce poprawić swoje życie na terapii to raczej wie, że ta zmiana w jakiś sposób musi zajść
@@patrykolaf353 Manipulacja terapeutów polega na tym, że wywierają na pacjencie wrażenie, że musi do niego dalej chodzić, nie oferując żadnej poprawy, a gdy już pacjentowi uda się samemu jakoś poradzić, to przekonują, choć nie dosłownie, że to była ich zasługa.
@@Furebel nie masz, człowieku, pojęcia o czym piszesz. Dobry terapeuta pomaga przepracować problem i daje narzędzia do uzyskania samodzielności emocjonalnej. Dla człowieka wierzącego wierzący terapeuta to skarb, bo zna problemy rodzące się na styku psychiki i życia duchowego.
@@ares4428 1. Sutanna i koloratka księdzem nie czynią. Słyszałaś może o oszustwach na księdza? 2. Proboszcz z mojej parafii latem jeździ do lasu bez sutanny i koloratki. Wszyscy i tak wiedzą, że jest księdzem. A ksiądz Prusak również jest tu przedstawiony jako legitny ksiądz, więc nie widzę powodu, aby musiał występować w sutannie i koloratce.
Obejrzyj amerykańskie mam talent. Wydaje mi sie że jeden z iluzjonistów tam był na codzień fizykiem albo chemikiem czy cos takiego i wrzucał w pokazy elementy ze swojej dziedziny
To jest najwyższy poziom ignorancji, ponieważ to kościół ukształtował współczesny system edukacji w europie, ale co się spodziewać po ludziach, że będą znać historię.
@@007arek Ale co z tego że kościół podłożył podwaliny pod system edukacji? W międzyczasie zdążył on się zeświedczyć (uczymy faktów, a nie mitów) oraz spowszechnieć (uczymy wszystkich, a nie arystokratów i innych wybrańców). To jakbym powiedział że z tytułu że naziści coś wymyślili czego używamy do dzisiaj to trzeba w jakiś sposób to celebrować.
@@tomasz3122 kto mówi o celebracji? Po prostu naukowcy wśród księży to nic nowego i nadal mamy wybitne osoby w ich kręgu. Pisanie, że nie oni nie mogą być naukowcami to nie znajomość realiów, do których łatwo można dotrzeć przez historię. Przykładowo w PRL duchownym łatwiej było o rozwój intelektualny. Taki Heller rozwiną się właśnie dzięki kościołowi.
nie jestem wierzący, ale więcej wyniosłem w drodze do swojego zdrowia psychicznego z nauk przekazanych w piśmie świętym niż od swojego terapeuty. Ksiądz który rozumie te nauki potrafi lepiej pomóc człowiekowi od niejednego "specjalisty", nie istnieje coś takiego jak wojna kościół-nauka, to kościół był przez wieki prekursorem w szerzeniu nauk ścisłych.
@@Wstydzie Dla kogoś kto widzi w każdym księdzu szarlatana, wampira brzmi jak przeciwieństwa. Psychoterapeuta jako oświecony człowiek nauki, ksiądz jako reprezentujący tradycyjne w tym te niezdrowe wartości dla człowieka.
Dobra, bait mi się udał :) dziękuję wszystkim zebranym :) sam osobiście nie uważam tego za oksymoron bo to wiadomo jak w każdej grupie zawodowej tak i w zawodzie księdza są lepsi i gorsi, przykładni i ludzie którzy liczą tylko na jak najprostsze życie i u psychoterapeutów też. Sam osobiście nie trafiłem na księdza czy sisotre zakonna "z której możnaby czerpać" wręcz przeciwnie, natomiast miałem szczęście do psychoterapeuty.
@@kxkxkx6377 chodzi mi o to że to są różne światy z jednej strony podejście naukowe i psychologiczne z drugiej religijne i duchowe, jeśli potrafi się je oddzielić to fajnie ale czy nie powinniśmy w tego uznać że taki człowiek ma tak naprawdę dwie osobowości ? nie wiem czy rozumiesz co chce powiedzieć, taki ideologiczny konflikt interesów,
@@cichy_youtuber1038 podejście naukowe i religijne do strefy psychicznej człowieka można bezproblemowo połączyć a jeśli tego nie widzisz to współczuję odklejenia
Porównanie słabe. Bycie księdzem nie wyklucza bycie psychoterapeutą, z kolei zakonnica musi być dziewicą i żyć w czystości, a prostytucja raczej wiemy na czym polega...
W księdze wyjścia, rozdział 20 mamy wypisane przykazania, które zesłał Bóg w formie DEKALOGU. To przykazanie nadane przez BOGA, wykreślił, kościół katolicki bo hajs im się nie zgadzał: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego , co jest na niebie wysoko , ani tego , co jest na ziemi nisko , ani tego , co jest w wodach pod ziemią ! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył , ponieważ Ja Pan , twój Bóg , jestem Bogiem zazdrosnym , który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych , którzy Mnie nienawidzą . Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym , którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań " Jaką zatem może mieć wiarygodność człowiek, który jest księdzem i należy do organizacji, która dla osiągniecia korzyści majątkowej zmieniła Słowo Boże? ZEROWĄ. Jedynym "bogiem" jaki jest obecnie w kościele katolickim to KASA. To jest "bóg" hierarchów kościoła katolickiego.
@@kodokwel6074 Co tam? Do argumentu się nie odniesiesz, tylko wolisz przypiąć z dupy plakietkę? No tak myślałem xD I tak masz rację. Kościół katolicki wykreślając to przykazanie, nadane przez Boga, zachowuje się jak protestanci czy inni prawosławni heretycy.
"Nie będziesz tworzył podobizn Jahwe" - tego tam nie ma. Chodzi o pogańskich bożków tylko i wyłącznie. O bałwochwalstwo, jeśli wolisz. Zresztą kościół nic z dekalogu nie wykreślał. Jedynie umieścił w tym jednym "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną" nakaz czczenia jednego Boga, bo w całości dokładnie o to chodzi. Czytaj ze zrozumieniem.
@@lolololololo5261 Przyznam, że się nie odniosę, bo mi się nie chce. Ten argument, który napisałeś widziałem już wiele razy i tyle razy na niego odpowiadałem, że zacząłem się zastanawiać, czy wy nienawidzicie Kościoła Chrystusowego dla zasady, czy rzeczywiście masz coś do jego nauk? Bo jeżeli te drugie, to mógłbyś przynajmniej poszukać na to wyjaśnień, odpowiedzi w internecie, gdzie powstał z pewnością nie jeden film na ten temat od strony katolickiej. EDIT: poza tym V ci dobrze odpowiedział
@@kodokwel6074 Jeśli nie chce Ci się odpowiadać to po co napisałeś cokolwiek pod moim postem? Problem z logicznym myśleniem czy jak? Twoje czyny przeczą temu co piszesz.
Czy i jakie macie własne doświadczenia z terapii?
Zapraszam do komentowania :)
Osobiście uwazam te wszystkie terapie, psychoanalizy, wyciąganie ludzi z tzw. traum za nowoczesne szamaństwo przynoszące więcej szkód niż pożytku.
@Lord Dowódca A co w tym zastanawiającego jest? Odciągają ludzi od istoty wiary sprowadzając wiarę jedynie do kultu.
Nie mam.
@Tomasz J Odpowiadam na twoje pytanie.
@Tomasz J Zawracasz wszystkim d u p e durnymi pytaniami, a chyba nie chcesz znać na nie odpowiedzi. Albo ubzdurało ci sie że znalazłeś w Ewangelii coś czego nie da się wyjaśnić,a jak ktoś ci to wyjaśnia to wielce zdziwiony jesteś bo to ze w ogóle taka odpowiedź istnieje i w sumie to prosta sprawa nie pasuje ci do założeń. A po za tym nie świadczy najlepiej o poziomie twojej inteligencji.
Bardzo ciekawy sposób prowadzenia wykładu Moim skromnym zdaniem każdy człowiek powinien wysłuchać tego wykładu.❤❤
Widać, że ksiądz jest człowiekiem, który zna się na rzeczy, wie czym jest spowiedź i jej zalety jak i zalety psychoterapii. Nie zniechęca ani do jednego, ani do drugiego, tylko pokazuje spokojnie kiedy i gdzie pójść zaprzeczając głosom, że np. "spowiedź zua" czy to, że same modlitwy wystarczą. Szacunek.
😂😅
@@A-BYTE94 A cię co bawi? Powiedz, to może razem się pośmiejemy.
Miałem przyjemność mieć wykłady z Twoim rozmówcą Szymonie. Były to jedne z najlepiej poprowadzonych kursów pod względem merytoryki i, co ważne, bieżącej dyskusji na tematy niejasne lub wymagające dodatkowego komentarza. Więcej takich gości i takich rozmów. Pozdrawiam serdecznie.
+1
+2
Gdzie te kursy/ wykłady na uczelni się odbywały?
@@janp8220 Akademia Ignatianum w Krakowie dla przykładu. Prowadził część wykładową kursu "psychologia kliniczna"
Dokładnie tak, jak napisał kolega powyżej. Swojego czasu można było też posłuchać homilii dra Prusaka w kościele św. Barbary w Krakowie.
Bardzo podoba mi się, że ten ksiądz potrafi rozdzielić role w jakich się znajduje. Jako studentka psychologii widzę w tym panu/księdzu osobę, która bardzo poważnie podchodzi do obu ról. Chętnie posłuchałabym więcej wywiadów z tym księdzem. Ciekawe doświadczenie po książce "PSYCHOLOGIA jak religia RELIGIA jak psychologia".
Bardzo ciekawa rozmowa! 👍 Widać, że ksiądz ma dużą wiedzę i doświadczenie w obu sferach: psychoterapia vs kierownictwo duchowe
Ks dr jest moim wykładowcą. Bardzo ciekawy i mądry człowiek :)
Bardzo ciekawa rozmowa.
bardzo ciekawy temat bez względu na twój stosunek do religii
@@carlod1605 zgadzam się
Cieszę się, że znalazł się czas na poruszenie tematu egzorcyzmów. Ogólnie łapka w górę
Dzięki. Bardzo wartościowa rozmowa.
Niesamowita rozmowa oby tak dalej 😉
Dzięki za materiał.
Dziękuję Szymonie-Ks. Jacek wow, dziękuję 🥰
Jako agnostyk myślę, że takich księży nam potrzeba! 😉
To po co w ogóle Ci ksiądz skoro jesteś agnostykiem?
Życzę zdrowia Panie Szymonie 🤍
Bardzo ciekawe, pozdrawiam
Ogólnie fajna rozmowa, dla mnie najciekawsza (najbardziej "kaloryczna") była końcówka. Dałoby się z tego tematu wycisnąć więcej, więc liczę na kontynuację. Ew. proponuję jako gości do kolejnych tego typu rozmów Państwa Monikę i Marcina Gajdę :) Mają kanał na youtube (Fundacja Theosis).
Jako student psychologii pierwszy rok traktuję tą rozmowę jako bardzo ciekawą.
Jako osoba transeksualna mająca problemy rodzinne zostałam zapisana do terapeuty. Po wielokrotym usłyszeniu że "to teraz modne" oraz "próba samobójcza była próbą zwrócenia na siebie uwagi " zaniehałam terapii. Problemy z próbą pogodzenia rodziny jeszcze bardziej się pogłębiły. Nie miałam żadnej informacji o tym że mój teapeuta jest księdzem. Dopiero dowiedziałam się z artykułu nabożeństwa na stronie kościoła....
Warto sprawdzać do kogo się chodzi. Jak masz portal znanylekarz to tam są dość rzetelne opinie. Zarówno lekarzy specjalistów jak i terapeutów. Od siebie dodam, że mimo że do głupio zabrzmi ale nie zniechęcaj się do terapii. Dobre narzędzie, użyte źle nie jest samo w sobie złe
@@patrykolaf353 na stronie ośrodka terapii oraz w opisie terapeuty nie było nigdzie napisane o tym czym dodatkowo się zajmuje. Skarga została wysłana i problem powinien być zażegnany. Spokojnie 💜 uczęszczam na terapie i cieszę się ze znalazłam terapeutke/seksuolog której mogę zaufać. Odnoszę wrażenie ze księża którzy już podejmują się pracy terapeutycznej albo powinni jasno mówić kim są. Autorytet osoby z kościoła może bardzo dobrze wpłynąć na terapie. Lecz jeśli podejmowana jest już terapia w przypadku osób lgbt ( wiemy jako stosunek ma kościół ) terapeuci/ księża powinni albo nie podejmować pracy terapeutycznej lub być bardzo dobrze selekcjonowanymi
@@keris7005 Twój komentarz, że psychologia jako nauka ma się źle. W innych zawodach nie ma takiej swobody.
A ja studiuje prawo i jak poszedłem do lekarza z grypą to dowiedziałem się dopiero w połowie wizyty, że jest transeksualista. Tak mną trzachnelo,, że do dziś skargi pisze.
@@keris7005 a mnie nietolerują za bycie aniołem 😭
Panie Szymonie, może by tak z egzorcystą rozmowa? Pozdrawiam
ta prosba pojawia sie tu od poczatku tego kanalu. I nie pojawila sie jeszcze nie z uwagi na brak checi Szymona
świetny odcinek
0:33 - no ciekawy start, bo faktycznie: różnie można do tego podejść. Jako osoba zakorzeniająca się w nurcie psychodynamicznym od razu myślę, że ksiądz to osoba reprezentująca w kulturze superego, a więc mogąca aktywizować w pacjentach akurat tę strukturę (co nie oznacza, że miałbym coś przeciwko takiemu połączeniu - to jest po prostu ciekawe). BTW co ciekawe, ks. Jacek też pracuje w tym nurcie (stąd wzmianka o przeniesieniu-przeciwprzeniesieniu).
z tego co się orientuję to konkretnie robi w Gestalt
@@patrykolaf353 z jego biogramu na stronie poradni: "Pracuje w podejściu psychodynamiczo-egzystencjalnym. Naukowo i klinicznie zajmuje się kwestiami religii i duchowości w psychoterapii".
@@jakniebyczombie Może po prostu zna się na gestalcie, napisałem tak bo na zajęciach dużo o tym mówił i mówił że zna tą szkołę
@@patrykolaf353 nie no, spoko, jedynie dzielę się informacją, bo akurat czytałem jego bio :) Był Twoim wykładowcą? :)
Dziękuję Szymonie za ciekawy wywiad ☺️
Mam doświadczenia, które są bardzo w temacie tej rozmowy. 3 lata temu jako osoba wierząca zdecydowałam się na terapię z powodu zaburzeń obsesyjno kompulsyjnych (religijne ocd ale nie tylko). Byłam wówczas dość fanatyczną osobą, negatywnie nastawioną do psychologii. Jednak moje objawy były już tak nasilone że uniemożliwiały mi normalne życie więc z braku laku stwierdziłam, że nie zaszkodzi przynajmniej spróbować terapii. Oczywiście wybrałam poradnię chrześcijańską, w której wszyscy pracujący tam terapeuci to, o ile mi wiadomo, osoby wierzące.
Zakończyłam terapię jako osoba niewierząca (nigdy wcześniej nawet nie przypuszczałam że to może się stać) bo terapeutka, do której chodziłam była profesjonalna i nigdy nie miałam poczucia, żeby jej prywatne (jak przypuszczam chrześcijańskie) poglądy miały jakikolwiek wpływ na przebieg terapii. W zasadzie to była pierwsza osoba, która powiedziała mi że nie muszę chodzić do spowiedzi. Byłam w szoku, że osoba której ufam (w dodatku wierząca) może wogule to powiedzieć.
Koniec końców jestem bardzo wdzięczna za to doświadczenie, w końcu zaczęłam normalnie żyć, bez przejmowania się opowiadaniem intymnych szczegółów z mojego życia obcym osobom. Osobiście uważam, że dla niektórych osób, spowiedź jest bardzo krzywdzącą praktyką.
Twój komentarz jest bardzo ważny. Pokazuje rzeczywistość, a mianowicie że katolicyzm i humanizm się wykluczają, można je co najwyżej próbować jakoś godzić. Myślałaś może żeby podzielić się swoim świadectwem na Stacji Ateizm?
@@tomasz3122 Dzięki! Masz rację, te dwa nurty się wykluczają. Co do Stacji Ateizm, uwielbiam ten kanał i tak, przeszło mi to przez myśl żeby może się podzielić ale chyba ciągle czekam aż się odważę 😅
@@evelynmary5050 Może dzisiaj? Akurat jest odcinek :) twoja historia jest duuużo ciekawsza niż to co najczęściej tam jest na telefonach, czyli że ktoś męczy bułę o jakieś powtarzane sto razy tematy.
@@tomasz3122 hahah trochę jest w tym prawdy 😅 Ale musiałabym to wcześniej zaplanować bo obecnie jestem w Kanadzie i jest 9 godzin różnicy 😬
@@tomasz3122 Źle rozumiany katolicyzm jest nie do pogodzenia z wieloma rzeczami.
Terapie ratują życie, jeśli osoba będąca w terapii jest na taką pomoc otwarta. Jestem w terapii, pomoc mojej Pani terapeutki jest nieoceniona.
Dziękuję za świetną i pożyteczną rozmowę! Pytasz o doświadczenia z terapii? Mam dwa, obie u pań psycholożek. Najpierw jednak dodam, że mam zeza rozbieżnego. Lecimy?
1. Poszedłem po wypadku komunikacyjnym, w międzyczasie sypało mi się małżeństwo. Ze względu na emocje i chęć skupienia się na słowach i myślach patrzyłem przede wszystkim w podłogę, rzadko nawiązując kontakt wzrokowy. Po pierwszej sesji kilku spotkań pani psycholog, właściwie na wyjściu, w trakcie omawiania ewentualnego kolejnego cyklu spotkań, powiedziała mi, że podczas naszych spotkań adorowałem ją swoim zachowaniem (gesty, spojrzenie). Zaniemówiłem. Dodam, że jako kobieta nie była w moim typie.
Ok, przypadki się zdarzają. Potraktowałem to, mimo wszystko, humorystycznie, choć nie ukrywam, że siedziało w głowie na zasadzie "jestem może zły, bo podświadomie tak działam".
2. Kilka lat potem wylądowałem u innej pani psycholożki. Po rozwodzie, alienacja rodzicielska, nie radziłem sobie. W tym przypadku celowo nie patrzyłem na panią i opowiedziałem o pierwszym doświadczeniu. Tu się zadziały dwie rzeczy: pani też się czuła adorowana (też nie mój typ urody!) oraz poprosiła moją ówczesną narzeczoną, aby do niej przyszła. Ich spotkanie w gabinecie trwało ok. godziny, a kiedy narzeczona wróciła do domu, to powiedziała, że pani psycholog namawiała ją do zakończenia związku ze mną.
No cóż... śmieję się, że nie wiem, co się stanie, kiedy po raz trzeci pójdę do psychologa, a tam pan będzie :D
Zaś kończąc nieco poważniej zastanawiałem się, czy to kwestia niedoświadczenia owych pań (nie wiem, pierwszy rok praktyki albo co), czy może błąd systemowy - idziesz na psychologię, aby rozwiązać swoje problemy i je projektujesz na pacjentów. Nie wiem. Co Ty na to, abyś zgłębił ten aspekt?
Zastanawia mnie, jakie decyzje Ksiądz podejmuje, gdy zachodzi konflikt między moralnym (wg Kościoła) postępowaniem a pozytywnymi skutkami terapeutycznymi.
Przykład z mojego życia: na sali operacyjnej, tuż przed operacją spotkałam pielęgniarkę-zakonnicę. A była to operacja usunięcia ciąży pozamacicznej. I w ostatniej chwili pytałam ją, czy ja mam prawo ratować swoje życie i zdrowie.
Ja mam bardzo dobre doświadczenie z psychoterapią. Można powiedzieć, że uratowała mi życie. Kluczowym jednak jest dobry, etyczny psychoterapeuta. I moim zdaniem znalezienie takowego jest najtrudniejszym etapem pracy psychoterapeutycznej.
Dobry jest
myślę że każdy ksiądz powinnien być psychologiem który może zdiagnozować co się dziejej z człowiekiem
No fajnie by było, jednak należy pamiętać, że zarówno psychoterapia jak i spowiedź odpowiadają na inne potrzeby.
@@kodokwel6074 Zdecydowanie, chociaż i czasem sama spowiedź może mieć wymiar terapeutyczny, przynajmniej w moim przypadku. Religia stawia mnie na nogi i pomimo schorzenia leczonego farmakologicznie jestem w stanie sobie poradzić z codziennością dbając o moje życie religijne.
@@Apostle_Tom Zgadzam się w 100% i życzę dużo zdrowia.
@@kodokwel6074 Dziękuję 😁
@@kodokwel6074 wystarczy jeden ksiądz który powie "dawaj mi tu grzechy, je nie jestem od tego żeby przepracowywać twoje traumy z dziecinśtaw no ile razy z kłamałaś?" chodzi o to by zrobił swoją dzałke i za sugerował pomoc ale wiele księży tego nie robi o to mi chodziło
Lewaki: możesz robić co chcesz, być kim chcesz! Każdy może korzystać z usług kogo chce!
Też lewaki: kurła, ksiundz terapełtom?nie może być! Na stos!
Fajnie, rozmowa aktywizowała w komentarzach "prof. S. Jonalistów" zarówno od teologii, jak i psychologii. Tylku geniuszy żyje pokornie i jedynie subtelnie wychyla się z cienia, by napisać komentarz w sieci :)
ani psychologia ani teologia nie jest nauką
Drogi Panie Szymonie,
Obejrzałem Pański materiał z gościem ks. dr Jackiem Prusakiem dotyczącym zagadnieniu terapii i ogólnie psychologii, w wyniku tym ma kilka zastrzeżeń i uwag. Pierwsze moją reakcją był szok, w tym niedowierzanie, jak wstępnie zobaczyłem tytuł filmiku i (przede wszystkim) miniaturkę. Łączenie dwóch fundamentalnie zróżnicowanych od siebie wymiarów jak religie - głównie teologie, z psychologią, uznałem to za wielką sprzeczność i agente. Jak zresztą po obserwacji licznych komentarzy pod materiałem, nie byłem w tym odosobniony. Jednakże, wywiad z Panem dr pozytywnie mnie zaskoczył, było widać, że Pan Prusak potrafi odróżnić(nie wiadomo w jakim stopniu) sferę sacrum z doświadczeniem psychoterapeuty, czy wręcz z dziedziny myślenia psychologicznego. Najlepszym przykładem było Pańskie pytanie o rolę spowiedzi w leczeniu terapeutycznym, którą dr błyskawicznie zdementował oraz pytanie o tę nieszczęsną nerwice eklezjogenną - która sama w sobie jest wielkim nie porozumieniem, moim zdaniem jeśli ktoś pracuję w zawodzie psychologa, psychoterapeuty i zajmuję się takimi nieuznanymi i niepotwierdzonymi koncepcjami to nie powinien w ogóle tego zawodu uprawiać - ponieważ przez to można osobę skrzywdzić!
Drogą streszczenia mojej krytyki i czystego zbulwersowania - bo już trochę za dużo uwagi poświęcam nad komentowaniem.
Postanowiłem skomentować Pana materiał z dwóch powodów(segmentów) - oczywiście relacji religii i psychologii(jak pisałem wyżej) oraz sprawę odnośnie ideologii i uznawanego światopoglądu. Skrótowo odnośnie pierwszego segmentu, te dwie sfery w spektrum są od siebie daleko położone, tzn nie mają ze sobą ścisłego związku, oczywiście rzeczami które może je łączyć w kontekście historycznym, to ewolucja pojmowania duszy, gdzie datuję się już w antycznej Grecji, w okresie przedklasycznym, z czego pojęcie ducha obecnie w psychologii(dla przypomnienia) stosuje się jedynie metaforycznie, oraz w późniejszych okresach typowanie takich postaci jak św Tomasz z Akwinu, św Augustyn, Kartezjusz czy też masa pozostałych figur historycznych okresu już chrześcijańskiego. Dodatkowo taki związek z religijnością, można klasyfikować, obecność wiary u osób zaburzonych, bądź chorych psychicznie, ale też wyróżnianie cech osobowości u osób które deklarują się jako wierzące, skracając można przypatrywać się religii jako zmiennej nie zależnej, jak wpływa na człowieka, czy w ogóle wpływa oraz dlaczego, nigdy jako samo centrum zaintersowania! Po wtóre, samo łączenie tych dwóch wymiarów teologicznego, z psychologicznym jest wysoce nieprawidłowe, to jest wręcz wysoce prawdopodobne( nie uniżając Panu ks. dr Prusakowi) że osoba z takim bagażem(czyt. religijnym, teologicznym) będzie patrzyła na określone zjawiska czy problemy z pryzmatu swoich doświadczeń - a, to moim zdaniem jest niezwykle konfliktujące w uprawiania zawodu. Ponieważ, fundamentem psychologii jako nauki jest patrzenie i badanie rzeczywistości, w sposób empiryczny, rzetelny, dokładny oraz oczywiście obiektywny, a dodawanie do tego sfery sacrum, stoi do tego w dużej opozycji. W stosunku do drugie segmentu, u Pana zauważyłem, tę tendencje do coraz bardziej silnego patrzenia na nie które sprawy przez ideologiczno-światopoglądowe okulary, co potwierdza się w tym materiale. Ta luźna obserwacja, skojarzyła mi się z Jordanem Petersonem, u którego występują podobne zachowania tendencyjne, zresztą sam Pan Peterson przez swoje poglądy już dawno się wykoleił.
Podsumowując, jeśli Pan chce robić materiał z takich dziedzin które opiera się na empirii i faktach jak psychologia, to proszę zaprosić osoby u których takich widocznych dysonansów jest mało, bądź w ogóle nie zauważalne. Bo odpieram wrażenie, że Pański pryzmat odbierania rzeczywistości, czasami może zakłócać obiektywne i dokładne rozpatrzenie problemu(czego Pan usilnie nie jednokrotnie promuje).
pozdrawiam.
A jednak nauka nie musi kolidować z wiarą. Byłem ciekaw co powie na temat opętania i ładnie z tego wybrnął.
Nauka musi kolidować z wiarą, chyba że pozwolisz się jednej zdominować nad drugą. Bo ciężko jest jednocześnie wierzyć w złe duchy i opętania, a jednocześnie mówić że są to problemy psychiczne.
@@tomasz3122Możesz wierzyć w złe duchy i całe życie poszukiwać ich obecności za pomocą naukowych metod. W tym nie ma sprzeczności, to jest poznawanie świata.
Jakby ta osoba była psychologiem i powiedziała, że znalazła demona u swojego pacjenta, to bym miałem pewne obiekcje :D. Jednak on powiedział, że póki co nie spotkał jeszcze demona, więc wiem, że nie jest szalony.
Dla przykładu. Możesz być niższym duchownym i odkryć, że ziemia kręci się wokół słońca. Pomimo, że za takie poglądy groził stos ;) . Może wtedy było komuś ciężko uwierzyć w takie poglądy, ale jak stosujesz się do naukowych metod, to nawet duchowni mogą przyłożyć swoją cegiełkę do nauki.
@@AVRkwiat Nie o to mi chodzi. Światopogląd religijny ma poważne implikacje i na przykład działalność szatana lub złych duchów jest bardzo poważnym zagadnieniem. Można je zepchnąć na bok i próbować pogodzić z naukowym światopoglądem, ale ma to swoje granice. Jak ze wspomnianym w filmie homoseksualizmem, ksiądz co najwyżej może odmówić terapii bo już tego nie pogodzi w ramach swojego światopoglądu...
@@tomasz3122 i wtedy mówi, że nie pogodzi tego ze swoim światopoglądem i nie ma problemu ;) . Gorzej jakby brał takie sprawy i próbował leczyć kogoś z homoseksualizmu, pomimo, że aktualne poglądy medyczne mówią co innego.
Każdy ma jakieś granice. Nie ważne, czy ateista, czy wierzący. Jeden nie je mięsa, inny je zje wszystko co jest legalne
Ja nigdy nie pytam o to, czy ktoś jest wierzący, czy nie. Znam doktorów fizyki, którzy są wierzący i totalnych ateistów, nie wpływa to na ich pracę, bo zarówno jedni jak i drudzy trzymają się standardów naukowych.
Ten ksiądz też tak robi, więc nawet jak spotka demona w swojej pracy, to dobrze opisze te spotkanie ;) .
@@tomasz3122 pamiętaj, że Fëanor Aglarion elfi mędrzec pogromił twojego idola fjałkowskiego hehe
Cytat: "To jest kwestia złożona, dlatego że z punktu widzenia terapeutycznego, potrzeba czy nawet przymus rozstrzygania czy moje myśli są grzechem czy nie grzechem, jest po prostu objawem choroby". Następne zdanie też dobre, o tym że psycholog nie wskaże duchownego jako odpowiedniej osoby, jeżeli nawet są tam natręctwa wynikające z treści religijnych, dlatego że nie jest to według niego leczenie tylko wzmacnianie skrupułów. Czyli jasno z tego widać, że kościół/religia problem tworzy wciskając do głowy ludziom poczucie grzeszności do poziomu postrzeganego jako natręctwo, a później wcale ich z tego nie leczy, jak lubią żartować z tego ateiści, ale utrzymuje czy wręcz wzmacnia problem. Niesamowite, ze coś tak chorego jest jeszcze dzisiaj dozwolone.
To zastanów się w perspektywie świadomości tego stanu rzeczy, gdzie gość programu znajduje się w tym wszystkim. Bo musi widzieć też plusy religii, skoro jest księdzem a nadal wypowiada takie zdania.
nie zgodzę się dlatego że świadomy katolik nie walczy bezpośrednio ze swoimi np myślami-grzechami tylko z przyczynami, które leżą w schematach interpretacyjnych danych sytuacji (pewnego podejścia do świata) które prowadzą do grzechu. Każdy dobrze wykształcony ksiądz Ci to powie. Dlatego natręctwa religijne nie występują u osób wierzących i praktykujących w sposób "zdrowy". a istnieje coś takiego do dziś dlatego że wg wielu badań na wielu populacjach osoby praktykujące religie statystycznie mają się lepiej od osób nie praktykujących - tak apropo :) to że istnieje spora rzesza osób która narzuca sobie natręctwa religijne w kościele to oddzielna kwestia ale nie reguła.
@@grzesce1906
Szczerze mówiąc nie bardzo albo i w ogóle mnie nie interesuje, co mi jakikolwiek ksiądz powie w tym temacie. Mogę za to posłuchać rzeczywistego, solidnego terapeuty, który, jak sądzę, nie tylko potrzebę rozstrzygania czy jakieś własne myśli są grzechami będzie kwalifikował jako objaw choroby, ale również tak samo zakwalifikuje potrzebę rozpoznania owych schematów interpretacyjnych danych sytuacji, które prowadzą do grzechu, jak to ty ująłeś.
O ile ta potrzeba rozpoznania może się jeszcze bronić wtedy, kiedy dotyczy poznania przyczyny rzeczywiście problematycznego zachowania tak rozpoznawanego przez psychologię, o tyle nie może dotyczyć zachowań, które rzeczywistym problemem samym w sobie nie są tylko tak je kwalifikuje religia, kościół, religijne wierzenia, święte księgi. Dla mnie dość oczywistą konsekwencją będzie tutaj również zaliczenie tego do choroby jak owa potrzeba rozstrzygania czy "moje myśli są grzechem". W sumie wcześniej tego tak nie postrzegałem, ale skoro ksiądz tak twierdzi, że terapeuci to widzą, to widocznie coś w tym jest. Podejrzewam, że problemem jest rozmyślanie albo i grzebanie w czymś co jest często absurdalnie narzucone jako w ogóle jakiś problem. To rzeczywiście nosi znamiona czegoś chorego, a czego w religiach pełno. Problemu w rzeczywistości nie ma, dopóki nie zmyślą i nie narzucą go ideologie, tutaj religijne. Ludzie niezindoktrynowani doskonale o tym wiedzą. Ci wyzwoleni z tych nikczemnych, paskudnych sideł jeszcze bardziej.
Gdyby tak było to stawalibyśmy się coraz zdrowsi coraz częściej odchodząc od religii a jest dokładnie odwrotnie.
Byłoby też to widać w badaniach porównujących liczbę zachorowań wśród osób wierzących lub nie. Kiedyś widziałem takie statystyki i właściwie nie było tu jakieś szczególnej różnicy.
@@lakiluk617 no właśnie, gdyby tak było to religie przestały by istnieć od czasów Freuda gdy następowała ogromna popularyzacja i rozwój psychologii;)
Teza już mi podniósła ciśnienie. Ale temat ciekawy to oglądam :P
Szymonie - jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem i Twoje pytania są trafne. Brakuje mi w nich natomiast prostoty. Czasem sam się gubię w tym o co tak naprawdę chcesz zapytać. Kiedy zadajesz takie wielokrotnie złożone pytanie z mikrodygresjami i asekuracjami - wyłączam się i przestaję słuchać. Brzmi to trochę jakbyś bał się zadać konkretnego, prostego pytania. Pytając, zdajesz się chcieć jednocześnie udzielić odpowiedzi, a to dwie trajektorie.
Szkoda, że nie padło pytanie o spowiedź dzieci. Czy mówienie małemu dziecku, że jest grzeszne, nie prowadzi do problemów psychicznych? Czy mówienie nastolatkom, w których rozwija się sfera seksualna, że ich różne zachowania, myśli itd. są grzeszne, nie prowadzi do natręctw i nerwic? Reasumując, czy spowiedź nie powinna być skierowana raczej do osób dorosłych i dojrzałych?
Podejście raczej powinno zmienić się do samego komunikowania co jest a co nie jest grzechem. Przede wszystkim nie mówi się 'Ty jesteś' tylko raczej, "To co robisz jest grzechem" Zresztą właśnie tak się to komunikuje i powinno. Grzech jest zły, jesteśmy jego ofiarami, jest z tego wyjście i Pan Bóg zawsze Cię kocha. Każdy kto oskarża i poniża drugiego człowieka, zgrzeszył, ponieważ tylko Bóg zna myśli i okoliczności w sposób całkowity. I to jest prawidłowe podejście
Jestem katechetką i przygotowanie dzieci do spowiedzi jest sprawą bardzo delikatną i poważnie traktowaną. W życiu nie przyszło by mi do głowy mówić dziecku, że jest grzeszne! Musimy wrecz hamować i upominać rodziców dzieci, żeby nie straszyli ich Bogiem i kapłanem. Tu jest problem, który często niweczy całe starania o spokojne i odpowiednie dla dzieci przygotowanie do spowiedzi.
@@baobabka25 skoro nie jest grzeszne, to po co w ogóle idzie do spowiedzi?
@@rab4448 A czy w ogóle narzucanie zasad dziecku nie prowadzi do problemów? Takie myślenie można zredukować do absurdów. Na pewno są jakieś osoby, które mają traumę, ale to jest jakaś nieprzemyślana narracja, że spowiedź jest wielce szkodliwa. Wychowanie w wierze ma raczej pozytywny wpływ, patrząc statystycznie.
@@007arek tu nie chodzi o narzucanie racjonalnych zasad, które uczą dziecko życia w społeczeństwie, ale wmawianie dziecku abstrakcyjnego poczucia winy
Dobrze by było gdyby księża mieli przeszkolenie z zakresu psychoterapii, myślę że pomogło by to ludziom którzy szukają pomocy ale wstydzą się o nią wprost poprosić.
Na całe szczęście są i tacy jak ksiądz Jacek. Sam osobiście poznałem takiego, który od samego biskupa dostał polecenie studiowania psychologii. Mam nadzieję, że stanie się to powszechne. W końcu wiele osób tego u księdza poszukuje
Ale to jest sprzeczne z interesem kościoła. Bo jeśli twoje problemy egzystencjalne rozwiąże specjalista, to perspektywa gadania dziadowi w konfesjonale że się masturbujesz żebyś mógł zjeść opłatek przestaje być atrakcyjna.
@@tomasz3122 Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Czasem ludzie nie mają komu się zwierzyć z depresji jest im wstyd pójść na terapię, lub sami nie widzą że ich zachowanie wymaga leczenia. Gdyby księża mieli przeszkolenie z psychoterapii mogli by rozróżnić zachowania destrukcyjne
38:51 👍 te "czary" nie tylko są !!!! szkodliwe ale nawet NISZCZĄCE życie i psychikę !!!! wiem co mówię, empirycznie tego doświadczam !!!!
Każdy wierzący od małego (przekazywanych przez Batmanów)!
Fajne
Ksiądz dr Jacek Prusak powinien zostać co najmniej biskupem. Dlaczego nie ma takich księży w Episkopacie ??? Najwyższa już czas i pora na wymianę obecnych biskupów i kardynałów.
Czy ktos moglby polecic psychologa z Warszawy na NFZ?
Fajnie by było jakbyś Szymon popracował nad zwięzłością swoich pytań. W chwili obecnej można spokojnie obciąć 40% słów z twoich pytać i pozostać z tą samą treścią.
Rozumiem że to może być wynik tremy(?) Proszę potraktuj to jako konstruktywną krytykę.
Przedłużanie pytań i podawanie w nich dodatkowych aspektów ma na celu danie czasu rozmówcy na zastanowienie i pomocy mu w niej:)
Przecież na tym polega cały Szymon. Mowa-trawa i pseudointelektualne określenia. Spokojnie tak 40% tego co on mówi można by wypieprzyć, ale wtedy widać by było jak na dłoni że Szymon nie jest mędrcem tylko pozerem.
Jeżeli zaprosiłbyś na rozmowę psychologa z nurtu poznawczo-behawioralnego odpowiedzi byłyby inne!
Jeśli zarposiłby psychologa po kursach LGBT albo po kursie bicia żony i dzieci to to odpowiedzi byłyby jeszcze inne
Ateistka i podcast na wieczór... to chyba oznacza, że Szymon dobrze robi robotę 😄Bo nienachalne przedstawianie swoich poglądów jest super👍
Jaki sens życia ma ateistka? Tak się pytam bo ja chyba jestem coś jak agnostyk
@@mateuszdylda6840 Z grubsza taki sam tylko ograniczony do tych 60-90 lat życia. Bo moralność i pojęcie dobra/zła, szczęścia, miłości itp nie musi być złączone z religią. Trudniej jest tylko w krytycznych momentach życia, bo jak coś za bardzo Cię przytłacza to poleganie na własnym osądzie czy nie tak konkretnie ustalonych wartościach jest cięższe niż oddanie tego bytom wyższym. Myślę że dlatego religie mają sie dobrze, ludziom jest tak łatwiej.
Serio, najciekawszy element wyciąłeś i jeszcze tego nie udostępnisz xD
Kto potrzebuje terapii? Głównie osoby chore na paranoję. Dlaczego? Dlatego, że te osoby rozumieją wszystko co się do nich mówi w sposób dosłowny, natomiast nie chcą się leczyć. Ja polecałbym psychiatrę i leki.
Gimboateuszy i trolli wysypało poza skalę xD
Niby wszystko wiadomo, a jednak uważam, że nigdy dość przypominania i układania sobie tych treści na nowo. Dobrze się słuchało tej rozmowy, choć o. Prusak nie należy - moim zdaniem - do najłatwiejszych rozmówców.
Bardzo ciekawa rozmowa. Tacy ludzie jak ks. dr Prusak mogą zachęcić do psychoterapii tych, którzy jej potrzebują, ale wydaje im się, że to dla "czubków" albo że w ten sposób obrażą Boga, bo przecież "On wszystko poukłada" czy "Bóg tak najwidoczniej chciał".
Zastanawiam się jednak nad fragmentem o homoseksualizmie. Podoba mi się podejście dr Prusaka, że wolałby polecić pacjentowi innego psychoterapeutę, aniżeli robić coś wbrew sobie. Pytanie jednak dlaczego inny psychoterapeuta byłby w stanie pomóc osobie homoseksualnej poradzić sobie z własną seksualnością. Widzę tylko takie warianty:
1) Homoseksualizm to coś złego, a świecki psychoterapeuta ściąga pacjenta na złą drogę i stosuje techniki terapeutyczne, aby ten odnalazł się w grzechu i żył pozornie szczęśliwy i spełniony. Homoseksualista powinien jednak radować się samym Bogiem, który celowo go takim stworzył, skazując go na celibat i samotność, życie w kłamstwie (małżeństwo z osobą odmiennej płci wbrew orientacji) lub wieczne piekło.
2) Homoseksualizm to coś normalnego, a Kościół stoi na drodze do szczęścia osobom homoseksualnym oraz księdzu w wykonywaniu lepiej jego zawodu. Bóg chrześcijański nie istnieje.
1 czy 2? A może jest jeszcze jakieś 3?
ale spłakanie gimboateuszy stfu
Niby gdzie? Przewertowałem komentarze i nigdzie nie ma „gimboateizmu”. Jedynie krytyka fikołków które trzeba zrobić żeby ukryć sprzeczność między terapią (leczeniem) a wywoływaniem stanów lękowych i obsesji przez system spowiedzi.
40:03 te "czary" odstawione potrafią o połowę uzdrowić 😉 druga połowa jest pozbycie się z życia na zawsze "czarowników" !!!!
A gdzie ks. dr Jacek Prusak (Jezuita) podział suknię i koloratkę?
2Tm, 3, 1-9
Warto ten wywiad pokazać Mikołajowi Kapuście (Dobra Nowina), który jest bardzo cięty na tematy związane z psychologią. A nie trzeba się bać. Wiedza ochrania, ignorancja naraża ;)
odnoszę wrażenie że Szymon był nieco zawiedziony ilością religii i religijności w podejściu księdza-psychologa 🤔
Ewidentnie chciał żeby ksiądz mu powiedział że spowiedź jest bardzo ważna. Ale z rozmowy wynika jednoznacznie że nie.
Jak Szymon chce się dowiedzieć czegoś o psychologii to oczywiście zaprasza faceta który na psychologię patrzy przez okulary religii którą Szymon propaguje. Bo oczywiście większość psychologów to są księża psychologowie i to ich zdanie na temat terapii, szkodliwości spowiedzi, egzorcyzmów, wpływu religijności na problemy psychiczne jest najbardziej reprezentatywne dla całego środowiska psychologicznego. Podobnie kiedyś Szymon zaprosił geja do swojego programu ale oczywiście wyszukał akurat takiego geja który ma prawicowo-katolickie poglądy, bo oczywiście wiadomo że większość gejów to prawacy którzy kochają kościół katolicki, a co drugi z nich ma zdjęcie Jędraszewskiego nad łóżkiem. Cieszę się z tego że Szymon zawsze proponuje swoim widzom gości którzy stanowią dobre odzwierciedlenie konsensusu jaki panuje w danym środowisku na temat religii katolickiej i KK.
A może waginosceptycy lewaki reagują na Szymona konwulsjami i nie da rady z nimi rozmawiać?
Dla Junga duchowość nie jest tym samym co religijność czy wiara w jakąś religie. Tutaj ksiądz to troche pomieszal
A jakieś referencje, że Jung takie właśnie miał przekonania? Przeczytałam właśnie „psychologia a religia wschodu i zachodu” i odnoszę inne wrażenie, ba! Nawet dostrzegam wartościowanie tych religii, pod kątem „skuteczności”. Przykładowy cytat: „teoria naukowa, chodźby najbardziej subtelna, z punktu widzenia prawdy psychologicznej ma mniejszą wartość, niż DOGMAT RELIGIJNY, a to z prostej przyczyny, że teoria jest siłą rzeczy czymś abstrakcyjnym i wyłącznie racjonalnym, dogmat zaś w obrazowej formie wyraża irracjonalną całkowitość.” Za to właśnie cenię Junga, że chodź miał niesamowite możliwości intelektualne, był w stanie w pokorze dostrzec, że swoimi teoriami naukowymi opisujemy bardzo niewielki skrawek świata, a sporo rzeczy jest dla nas niedostępnych. A religia wg niego jest niezbędna, by właśnie nie zbłądzić w preracjonalne zaułki, mające więcej wspólnego ze stanem niemowlęcia sklejonego z rzeczywistością (jakich wielu dzisiaj), niż oświeconego człowieka. Takie stany nie mają wspólnego z transcendencją i sprawiają, że ludzie śmieją się z „duchowego piedololo” i słusznie, że dla większości ludzi jest to infantylne.
Moim zdaniem te dwa zawody bardzo się kłócą, i w pewnych zagadnieniach taka osoba musi robić niezłe fikołki, żeby udawać, że wszystko gra. Choćby kwestia seksu, masturbacji, rozwodu, modlitwy z resztą też. Pan ksiądz chyba czasem zapomina, jakich świętych ma jego instytucja. Większość świętych nie zgodziłaby się ze stwierdzeniem, że gorliwa do granic ludzkich możliwości modlitwa jest czymś złym. Ci ludzie decydowali się choćby na ascezę i życie pustelnika. Czy z psychologicznego punktu widzenia totalne izolowanie się jest choćby dobre? W kwestii seksu choćby każdy ksiądz Ci powie, że jak bez ślubu to nie wolno, ale terapeuta będzie zachęcał do słuchania potrzeb również ciała, bo frustracja seksualna jest dla normalnych ludzi ciężka do zniesienia. Masturbacje uznaje się w psychologii za coś totalnie normalnego, nawet istnieje cos takiego jak masturbacja dziecięca, która pojawia się juz u bardzo małych dzieci, często nieświadomych co w zasadzie robią. Mozna by tak wymieniać i wymieniać. Dla mnie ksiądz terapeuta jest jak rzeźnik weganin.
"ale terapeuta będzie zachęcał do słuchania potrzeb również ciała"
Nie, terapeuta nie ma prawa powiedzieć ci czegoś takiego. Jeśli jakiś terapeuta powie takie zdanie swojemu pacjentowi, gdy ten mówi o swoich rozterkach w tym temacie, to postępuje w 100% nieetycznie.
I kompletnie nie rozumiem co ma wspólnego masturbacja dziecięca z tematem. Czy sugeruje Pan/Pani, że każde zachowanie dziecięce jest słuszne, bo jest nieświadome? Bo w takim razie terapeuci powinni uczyć swoich pacjentów, że rzucenie się na podłogę w sklepie jest dobrym rozwiązaniem życiowego problemu - takie zachowanie jest równie mało świadome i pojawia się na podobnym etapie rozwoju.
Posłuchaj pierw, a później snuj bzdurne teorie.
23:55 niestety za bardzo dyplomatyczne..
Nie widzę innej możliwości odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedź jest mocno naukowa, każda inna świadczyłaby o silnym przesiąknięciu doktryną i małej obiektywności
@@patrykolaf353 moim zdaniem to nie jest podejscie naukowe tylko takie żeby sie nikomu nie narazić
29:05 "Konflikt między tym co on wie jako psycholog, a tym w co wierzy jako wyznawca jakiejś konkretnej religii". Brzmi trochę jakby astronauta wierzył, że ziemia jest płaska mimo tego, że widział ją z orbity. Dysonanse poznawcze to jedno, ale żeby WIEDZIEĆ coś i wierzyć, że to nieprawda, to ja bym prosił o rozwinięcie bo nie rozumiem.
W zasadzie nie da się być psychoterapeutą respektującym całą obecną wiedzę w tej dziedzinie i równocześnie
Księdzem.
A jednak ktoś jest. Poszedł za tym jak Chińczycy, którzy nie wiedzą że się nie da i to po prostu robią.
@@pepepandziobak1800 czyli można jednocześnie być katolikiem i ateistą. Na jedno wyjdzie.
@@mareknowicki1676 ale czy on jest katolikiem i ateistą czy katolikiem i terapeutą?
Po prostu ci się nie mieści to w światopoglądzie, więc nie przeinaczaj terapeuty na ateistę.
@@pepepandziobak1800 w moim światopoglądzie znajdę miejsce dla wszystkich. Jeśli ktoś jest księdzem katolickim, czy innym, jeśli ktoś jest buddystą, islamistą, czy ateistą, nie ma sprawy! Ale jeśli mówi, że jest wszystkim ma raz, to rzeczywiście nie rozumiem.
@@mareknowicki1676 nie jest wszystkim na raz. Tego nie jesteś w stanie zrozumieć, a to dlatego, że światopogląd przysłania ci spojrzenie na świat i jak widać nie idzie ci tego przetłumaczyć.
Twoim tokiem rozumowania to ksiądz nie może być np matematykiem, bo wierzy w bujdy.
Ba! Nie umie sobie naprawić samochodu, bo modli się do ściany!
Daj sobie spokój, bo szkoda na ciebie czasu.
>ksiądz
>wyedukowana osoba
Wybierz jedno
akurat ten ksiądz jedt wyedukowany dlatego nie wierzy w jakieś pierdoły typu "opętanie"
A to mało jest ks. prof.?
@@SM-ef7ypjest wiele takich specjalizacji, gdzie ma się podwójny zawód tak to nazwijmy a ten kolega to chyba jest gimbusem
A do kogo radził przyjść PAN-Jezus Chrystus wszystkim obciążonym:
a) do spowiednika,
b) do psychoterapeuty,
c) do Niego, tj do Jezusa.
Pytam o to, bo Pan Jezus Chrystus oświadczył swoim uczniom już po zmartwychwstaniu:
„ A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”- Ew Mateusza 28:20.
„Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli”- Ew Jana 8:32.
Punkt a i c są tożsame a Luter to heretyk.
Hm, choroby i zaburzenia omadlamy przed Bogiem, ale jednocześnie chodzimy do lekarzy i różnych terapeutów ;)
Super.Dwa fakultety z mieszania ludziom w głowach.
Czemu księża nie uczą się na hydraulików czy elektryków aby wyjść do ludzi nie tylko z dobrą nowiną?
ci "lewacy" tacy tolerancyjni a powiedz im że czujesz się elfem albo aniołem to powiedzą, że masz problemy psychiczne 😢
Podoba mi się to co ksiądz mówi. Nie owija w bawełnę i jasno mówi, że człowiekiem opiekuje się psychologia, a spowiedź i inne religijne mumbo-jumbo są tylko jakimś tego suplementem który może tylko pogorszyć problem (patrz: sumienie skrupulanckie).
Polecam przesłuchać rozmowę jeszcze raz, w celu głębszego zrozumienia
@@Teofilakt_Einterteinment Możesz mi przybliżyć co powinienem takiego zrozumieć? Ksiądz wypowiada się wyłącznie tutaj z pozycji terapeuty. Zero perspektywy religijnej. Dodatkowo sugeruje że konflikt między zdrowiem psychicznym a wymaganiami religii katolickiej jest w zasadzie nierozerwalny.
@@tomasz3122 w którym momencie pada sugestia, że konflikt między zdrowiem psychicznym i wymaganiami katolicyzmu jest nierozerwalny?
@@maciejbodus2721 Nie jest to powiedziane wprost oczywiście, ale jest jasno zasugerowane. Kiedy Szymon pyta co ksiądz-terapeuta ma zrobić kiedy ma pracować z osobą nie mieszczącą się w katolickiej etyce seksualnej to ten mówi że terapeuta nie powinien nawracać pacjenta albo powinien odmówić terapii takiej osobie. A więc nie da się zrobić stricte katolickiej terapii osobie trans, homoseksualnej, takiej która się masturbuje lub używa prezerwatyw w trakcie seksu. Więc albo postępujemy zgodnie z nauką i etyką terapeuty albo postępujemy zgodnie ze standardami i etyką katolicką. Jest to nie do pogodzenia.
@@tomasz3122 ale nikt nie zakłada stricte religijnej terapii dla osób trans.
Tutaj chodzi bardziej o to, że osoby trans reagują na duchownych jak poparzone i po prostu terapia nie ma sensu.
Ksiądz psychoterapeuta - wybierz jedno :)
Po co mam wybierać, najlepiej zabrać obie 😉
Ja bym polecał kary cielesne, tak jak pan Jezus powiedział, a nie jakieś tam terapie
To że taka osoba jak ksiądz jest Psychoterapeuta, to tylko pokazuje, że każdy przygłup może skończyć studia i uchodzić za uczonego
Co to znaczy "potrzebować spowiedzi"?
To oznacza mieć taki wyrobiony nawyk, z tym że pojęcie "nawyk" jest tutaj stopniowalne, strzelmy że od "bo lubię" do jakiegoś obsesyjnego natręctwa.
Klient-ksiądz-pieniądze a podatek dochodowy płaci ksiądz ?
Tak, ksieża płacą podatek dochodowy.
Akcyzę i VAT też.
@@forestg83 xD niezły fikołek. Rozliczają się ryczałtowo jakimiś grosikami.
Im częściej chodzisz do spowiedzi tym bardziej potrzebujesz terapii
@Tomasz J to chyba tak nie działa. Chodziło mi o życie w ciągłym poczuciu że jest się beznadziejnym grzesznikiem zasługującym na piekło i tylko Boża łaska może cię uratować
@Tomasz J grzesznie z myślą że i tak się wyspowiadam jest grzechem przeciw duchowi świętemu i nie podlega rozgrzeszeniu.
@Tomasz J równie dobrze można iść do spowiedzi i kłamać ale to jest niechrześcijańskie. To jak muzułmanin który pije alkohol i je wieprzowinę. Jaki sens chodzić do spowiedzi skoro według wewnętrznych standardów nic ona nie daje
@@mot9626 Ze statystyk i badań to raczej wynika że praktyki religine ograniczają stres i zwiększają zdrowie psychiczne (nie tylko katolickie praktyki).
Co do poczucia że się jest beznadziejnym grzesznikiem to osobiście też do tego zupełnie inaczej podchodzę- wszyscy ludzie łamią swoje zasady i nikt nie jest idealny, każdy czasem łamie światopogląd i to nawet nie jakiś uniwersalny ale nawet swój własny- bycie katolikiem i spowiedź pozwala mi bardziej żyć w zgodzie ze sobą bo choć grzeszę jak każdy człowiek to zasada rządząca światem nazywana Bogiem nie brzydzi się mną tylko mnie kocha i chce mojej zmiany na lepsze.
Z tego co wiem to grzech przeciwko Duchowi Świętemu to stan a nie pojedyńczy grzech. Jeśli wyjdziesz z tego stanu ze szczerym postanowieniem poprawy jak najbardziej można się z tego wyspowiadać.
@@tomaszj1732 wiekszosc katolickich swin
wyjatkowo tego nie ogladne - nikt kto nie wierzy w science fiction z pewnej ksiazki nie potrzebuje spowiedzi ;)
XDD
No dobra, ale kto pytał?
Przez takich jak Ty ateiści są widziani jako prymitywy. Gdybyś obejrzał, zobaczyłbyś jak bardzo bez sensu jest Twój komentarz.
A dla księdza wielki szacunek. Za niektóre stwierdzenia pewnie by się palił na stosie w średniowieczu, a jeszcze niedawno mógłby podpaść pod ekskomunikę. Widać jak oddzieja religię od nauki, a dobro pacjenta stawia ponad swoje wierzenia.
@@Kryszt Można być wyrafinowanym ateistą albo prymitywnym tak samo jak wierzącym jasełkowym lub też wyrafinowanym. Dyskusję można prowadzić będąc na podobnym poziomie intelektualnym. Z tą różnicą, że przekaz prymitywny odczytają wszyscy, a intelektualnego nie, więc nie ma nic złego w zaniżaniu poziomu dyskusji przynajmniej w krótkich formach takich jakimi są zazwyczaj komentarze w internecie.
Powiem tak, zebranie całej sfery duchowej człowieka do jednej książki to mocne nadużycie.
Dwa: nawet w programie AA i AN 12 kroków ludzie wychodzą z nałogów bo wierzą. Wierzą w lepsze jutro, wierzą, że życie bez nałogu jest lepsze, ale ogólnie "wierzą".
Ja myślę, że ksiądz i terapeuta to bardzo pasujące do siebie zawody.
Obydwa polegają na oszukiwaniu zdesperowanych ludzi :D
Nikt cie w kościele nie oszukuję
@@kxkxkx6377 każdy
Na jakiej zasadzie terapeuta cię "oszukuje" ?
Bo jeśli mówisz o kłamstwie to nie - praktycznie zawsze będzie szczery bo musi, chyba że jest chujowym terapeutą.
Jeśli oszukuje jako manipuluje to tak - ale tylko manipulacją wywrzesz zmianę na osobie. Jeśli ktoś chce poprawić swoje życie na terapii to raczej wie, że ta zmiana w jakiś sposób musi zajść
@@patrykolaf353 Manipulacja terapeutów polega na tym, że wywierają na pacjencie wrażenie, że musi do niego dalej chodzić, nie oferując żadnej poprawy, a gdy już pacjentowi uda się samemu jakoś poradzić, to przekonują, choć nie dosłownie, że to była ich zasługa.
@@Furebel nie masz, człowieku, pojęcia o czym piszesz. Dobry terapeuta pomaga przepracować problem i daje narzędzia do uzyskania samodzielności emocjonalnej. Dla człowieka wierzącego wierzący terapeuta to skarb, bo zna problemy rodzące się na styku psychiki i życia duchowego.
A po co spowiedz ? Jedynym pośrednikiem miedzy czlowiekiem a Bogiem jest Jezus Chrystus a nie facet w sukience.
Pozdrawiam ;)
heretyk alert
A może po prostu troll internetowy?
Protestant alert
Fuj p*otestant
@@tomaszj1732 Dzwonili z choroszczy, sala bez klamek już czeka dla szanownego pana
Ksiądz? A gdzie koloratka i sutanna ? Czyżby się wstydził?
Jest po pracy, więc może pozwolić sobie na trochę luzu.
@@masumi1990x bycia duchownym to nie jest praca jak pani w sklepie czy hydraulik
@@ares4428
1. Sutanna i koloratka księdzem nie czynią. Słyszałaś może o oszustwach na księdza?
2. Proboszcz z mojej parafii latem jeździ do lasu bez sutanny i koloratki. Wszyscy i tak wiedzą, że jest księdzem. A ksiądz Prusak również jest tu przedstawiony jako legitny ksiądz, więc nie widzę powodu, aby musiał występować w sutannie i koloratce.
po pirewsze po pracy, pod drugie jest jezuitą więc mają trochę luźniej
@@masumi1990x po pracy to może być górnik czy urzędnik , księdzem czy zakonnikiem jest się w każdym czasie
Ignacy Loyola nie taki zakon założył
Albo ksiądz albo psychoterapeuta. To tak jakby ktoś mówił że jest naukowcem i czarodziejem.
Obejrzyj amerykańskie mam talent. Wydaje mi sie że jeden z iluzjonistów tam był na codzień fizykiem albo chemikiem czy cos takiego i wrzucał w pokazy elementy ze swojej dziedziny
To jest najwyższy poziom ignorancji, ponieważ to kościół ukształtował współczesny system edukacji w europie, ale co się spodziewać po ludziach, że będą znać historię.
@@007arek Ale co z tego że kościół podłożył podwaliny pod system edukacji? W międzyczasie zdążył on się zeświedczyć (uczymy faktów, a nie mitów) oraz spowszechnieć (uczymy wszystkich, a nie arystokratów i innych wybrańców). To jakbym powiedział że z tytułu że naziści coś wymyślili czego używamy do dzisiaj to trzeba w jakiś sposób to celebrować.
@@tomasz3122 kto mówi o celebracji? Po prostu naukowcy wśród księży to nic nowego i nadal mamy wybitne osoby w ich kręgu.
Pisanie, że nie oni nie mogą być naukowcami to nie znajomość realiów, do których łatwo można dotrzeć przez historię. Przykładowo w PRL duchownym łatwiej było o rozwój intelektualny. Taki Heller rozwiną się właśnie dzięki kościołowi.
KS psychoterapeuta xD co za oksymoron
dlaczego?
Brzmi raczej jak sensowne połączenie, a nie przeciwieństwa
nie jestem wierzący, ale więcej wyniosłem w drodze do swojego zdrowia psychicznego z nauk przekazanych w piśmie świętym niż od swojego terapeuty. Ksiądz który rozumie te nauki potrafi lepiej pomóc człowiekowi od niejednego "specjalisty", nie istnieje coś takiego jak wojna kościół-nauka, to kościół był przez wieki prekursorem w szerzeniu nauk ścisłych.
@@Wstydzie Dla kogoś kto widzi w każdym księdzu szarlatana, wampira brzmi jak przeciwieństwa. Psychoterapeuta jako oświecony człowiek nauki, ksiądz jako reprezentujący tradycyjne w tym te niezdrowe wartości dla człowieka.
Dobra, bait mi się udał :) dziękuję wszystkim zebranym :) sam osobiście nie uważam tego za oksymoron bo to wiadomo jak w każdej grupie zawodowej tak i w zawodzie księdza są lepsi i gorsi, przykładni i ludzie którzy liczą tylko na jak najprostsze życie i u psychoterapeutów też. Sam osobiście nie trafiłem na księdza czy sisotre zakonna "z której możnaby czerpać" wręcz przeciwnie, natomiast miałem szczęście do psychoterapeuty.
ciekawe jak on to łączy, bycie księdzem i terapeutą, to tak jak być zakonnicą i jednocześnie prostytutką, ciekawa sprzeczność
będąc księdzem można być wspaniałym terapeutą ale bardzo ciekaw jestem jak uargumentujesz swoje stanowisko
@@kxkxkx6377 chodzi mi o to że to są różne światy z jednej strony podejście naukowe i psychologiczne z drugiej religijne i duchowe, jeśli potrafi się je oddzielić to fajnie ale czy nie powinniśmy w tego uznać że taki człowiek ma tak naprawdę dwie osobowości ? nie wiem czy rozumiesz co chce powiedzieć, taki ideologiczny konflikt interesów,
@Lord Dowódca jeszcze jak, ale mój wiec zapraszam do dyskusji
@@cichy_youtuber1038 podejście naukowe i religijne do strefy psychicznej człowieka można bezproblemowo połączyć a jeśli tego nie widzisz to współczuję odklejenia
Porównanie słabe. Bycie księdzem nie wyklucza bycie psychoterapeutą, z kolei zakonnica musi być dziewicą i żyć w czystości, a prostytucja raczej wiemy na czym polega...
W księdze wyjścia, rozdział 20 mamy wypisane przykazania, które zesłał Bóg w formie DEKALOGU. To przykazanie nadane przez BOGA, wykreślił, kościół katolicki bo hajs im się nie zgadzał:
"Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego , co jest na niebie wysoko , ani tego , co jest na ziemi nisko , ani tego , co jest w wodach pod ziemią ! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył , ponieważ Ja Pan , twój Bóg , jestem Bogiem zazdrosnym , który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych , którzy Mnie nienawidzą . Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym , którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań "
Jaką zatem może mieć wiarygodność człowiek, który jest księdzem i należy do organizacji, która dla osiągniecia korzyści majątkowej zmieniła Słowo Boże? ZEROWĄ. Jedynym "bogiem" jaki jest obecnie w kościele katolickim to KASA. To jest "bóg" hierarchów kościoła katolickiego.
LOL protestant/heretyk moment
@@kodokwel6074 Co tam? Do argumentu się nie odniesiesz, tylko wolisz przypiąć z dupy plakietkę? No tak myślałem xD
I tak masz rację. Kościół katolicki wykreślając to przykazanie, nadane przez Boga, zachowuje się jak protestanci czy inni prawosławni heretycy.
"Nie będziesz tworzył podobizn Jahwe" - tego tam nie ma. Chodzi o pogańskich bożków tylko i wyłącznie. O bałwochwalstwo, jeśli wolisz. Zresztą kościół nic z dekalogu nie wykreślał. Jedynie umieścił w tym jednym "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną" nakaz czczenia jednego Boga, bo w całości dokładnie o to chodzi. Czytaj ze zrozumieniem.
@@lolololololo5261 Przyznam, że się nie odniosę, bo mi się nie chce. Ten argument, który napisałeś widziałem już wiele razy i tyle razy na niego odpowiadałem, że zacząłem się zastanawiać, czy wy nienawidzicie Kościoła Chrystusowego dla zasady, czy rzeczywiście masz coś do jego nauk? Bo jeżeli te drugie, to mógłbyś przynajmniej poszukać na to wyjaśnień, odpowiedzi w internecie, gdzie powstał z pewnością nie jeden film na ten temat od strony katolickiej.
EDIT: poza tym V ci dobrze odpowiedział
@@kodokwel6074 Jeśli nie chce Ci się odpowiadać to po co napisałeś cokolwiek pod moim postem? Problem z logicznym myśleniem czy jak?
Twoje czyny przeczą temu co piszesz.