Zapraszam też na omówienie makiawelizmu i tego czy władca może pozwolić sobie na bycie dobrym człowiekiem, na przykładzie Albusa Dumbledore'a: ruclips.net/video/qdOf8i4luRA/видео.html
Ten kanał zjeżdża w kanał. Co ma Harry Potter do śmierci? Książkowy świat bajek dla autystów i realna śmierć. Wyjście powariowali i kręcicie bzdury dla oglądalności 😩
@@LUCIAN8016 Nie o to chodzi. Tak naprawdę Szymon może czerpać inspirację z książek, które przeczytał. A że zestaw lektur ma taki sobie, to efekty też są takie sobie.
"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości." - To jeden z moich ulubionych cytatów z całej serii. A dziś i szczególnie ważny dla mnie.
Już Diogenes Laertios w liście do Menoikeusa zwracał uwagę na to, że strach przed śmiercią jest bezsensowny, zwłaszcza z perspektywy materialistycznej - skoro śmierć oznacza koniec, to umierający nigdy nie doświadcza śmierci, bo wtedy go już nie ma. Tak więc głupstwem jest bać się czegoś, czego tak naprawdę nigdy się nie doświadczy, i zamiast tego należy się skupić na całej reszcie.
Tak jak Gandalf powiedział do Pippina takie słowa. Pippin: „ Nie sądziłem , że to tak się skończy .” Gandalf „Skończy? Śmierć nie jest końcem , ale jest kolejną drogą, która każdy musi podążyć . Znika szara zasłona tego świata i wszystko spowija srebrzysty blask. I potem widzisz …” Pippin:”Co Gandalfie ? Co widzę ?” Gandalf :”Szare wybrzeże i to co zanim . Zielono- bujną krainę skąpana blaskiem wschodzącego słońca .” Pippin:”To chyba nie jest takie złe?” Gandalf:”Nie. Nie jest.”
@@KT-tj8dw Nieśmiertelność wcale nie była taka fajna dla elfów oraz Majarów i Valarów. Byli uwiązani do Ardy i związani z jej losem. Ludzie natomiast po śmierci byli wolni. Polecam odsłuchać sobie "Athrabeth finrod ah andreth".
Tak i to naprawdę były mądre słowa i mądre dzieła napisane przez niesamowicie mądrego i genialnego twórcę,którego dla mnie Bóg posłał na Ziemię aby mogł nieść mądrość Wiary we własny cudowny sposób i przekazywać ją innym.Mimo wszystkich traum których doznał. A jak to najlepiej potwierdzić? Poprzez spojrzenie na jego przyjaźń z C.S.Lewisem. Ponadto ta dwójka zainspirowała też wielu ludzi do tego rodzaju twórczości. Tyle że jedni byli mądrzy i wykorzystali tę wiedze w najlepszy możliwy sposób,wydobywając przy tym pełen potęciał Bożego Natchnienia idąc w ślad za nimi.Dali w ten spósób Bogu i ludziom niewobrazalną przysługę i kolejne białe kruki jak np. Katherine Patterson tworząc Most do Terabithii i inne chóc nie tak ciekawe ale wciąż cudeńka. Była tez oczywiście druga grupa ludzi do której bez wątpienia zaliczyć mozna J.k.Rowling Niestety choć wielu ludzi dało sie naiwnie wciągnąć w rzekome ,,fantastyczne przygody" Harrego Potera, podbnie jak główny bohater desperacko i beztrosko zanurzył się magię popełnili oni ogromny błąd wliczając w to samą pisarkę Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do nich ona wyrządziła Światu nieodwracalną krzywdę,sprowadzając do niego,irracjonalnośc,głupote,haos ,wyniszczenie i zło. Swiat wykreowany przez Lewisa i Tolkiena wywróciła do góry nogami i przeinaczyła w najgorszy możliwy sposób!Jak? Wystawiając czarodziejów i magie na główny plan,pokazując tym samym,że różdżkarstwo rzekoma zabawa w czary jest pozytywna i niegroźna. Podczas gdy u Tolkiena byli to raczej oczytani i doświadczeni ,a wyłącznie przez te cechy oświeni mędrcy,który zawsze uciekali się do Wszechmocnego Eru i korzystali ze swoich niezwykłych zdolności tylko w nagłych i koniecznych wypadkach wymagaacych szczególnej pomocy. Podobnie jak elfowie wspaniałe na wpół nieśmiertelne,długowieczne i udochowione istoty-niczym aniołowie posłuszni Stwórcy.Nie mówiąc już o pięknym zobrazowaniu postaci Matki Bożej jako ciepłej i dobrej ale potężnej i często budącej lekliwy respekt królowej elfów Galadrieli.W Harym poterze nie tylko nie ma tego rodzaju postaci bądź tez zostały one skarykaturyzowane i oszpecone( wyglądające jak orkowie,gobliny i Gollum) ale nawet nie można użyc tego typu porównań!Czemu? Bo ich po prostu nie ma! Nie ma tam też zadnego Nieba więc nic dziwnego że najwazniejsi boaterowie muszą wracać do świata żywych i tak naprawdę nie mogą nawet umrzeć! Nie mają dusz które oddzieliły by się od ciał i zaczęły nową przygodę w lepszym świecie.Nie ma tam też czyśca ani nawet mowy o odpokutowywaniu błędów rzekomo dobrych posraciJest natomiast Piekło i to już w 1 częśći kiedy Harry musi zejść do pewnej kopalni. A potem wraca sobie z tamtąd jak gdyby nigdy nic.Mało tego jakie kolwiek pośwęcenie czy szlachetnośc traktoawane jest z przymrużeniem oka.No tak oddali życie pośwircili się z miłoći i to wszystko.Koniec.Nie otrzymali za to rzadnej wiecznej nagrody,Bo nie było jej,Nie było Raju. Żaden z bohaterów nawet tytółowy,którego niby to szczególnie dotyczy,nie zastanawia się co się stało z jego rodzicami po śmierci?/Gdzie teraz żyją?. I czy są tam szczęśliwi?. Nikt też nie wspomina tam ani słowem o jakimś drugim wymiarze.Śmierć jest wyłącznie bardzo bolesnym aktem fizycznym kończącym się zgiknięciem i to nie zawsze wiecznym zabitych osób, Są one wspominane ale tylko za sprawą ich dawnego istnienia. Nie ma też Boga w żadnej postaci nawet Opatrznośći bo wszystko dzieje się haotycznie,wszyscy notorycznie łamią różne zakazy i uciekają się do zła bez żadnych konsekwencji .Zostaje to nawet nagrodzone w postaci wszystkich przypadków gdy nagle coś lub ktoś się pojawia i ratuje samozwańczych młodych magików.Tylko po to żeby sytuacje te stale się powtarzały nieco inaczej zilustrowane,Bohaterowie nie walczą tu ze słem.Raczej próbują je potulnie ugłaskać i udawać że bardzo im zależy na ratowaniu przyjaciół a tak naprawę jest to po prostu przetwanie w niesprzyjających przez chwilę warunkach.Lepiej magię i tego od kogo pochodzi czyli Szatana ułaskawić. Wmówić ludziom że powinni poddać się jej śmierci złu. Bo przecież z nimi nie da się wygrać. A magia jest przecież biała i czarna.Bzdura! A tutaj nawet widać wyraźnie że jest to istny kokiel-mogiel! Nie ma prawdziwego podziału na dobro i zło bo wszyscy używają tego samego narzęcia magii .Wyrządzają ogromną ilość zła często świadomie nie zależnie od tego czy są typowani jako dobrzy czy źli.Nie ponoszą odpowirdzialności za tragiczne skutki swoich działań.ba nie mają nawet wyrzótów sumienia! Bo sumień też nie mają ,gdyż nie posiadają dusz! Ani ich Sprawiedliwego Sędziego, Zatem -gdzie tu miłośc i poświęcenie.W rzeczywistości nie istnieją. Bo miłość nie tworzy się z głębokiej Wiary i Nadzei ! Wiary w Boga Stwórcę.Bez niego nie ma prawdziwej Miłości! Co za tym idzie nie ma Dobra ! Nie ma Pokoju .Jest tylko Zło Wojna i Śmierć po której wszystkich czeka straszny koniec nie zależnie czy jesteś zdaniem Rowling nic nie wartym mugolem,z mało znaczącego półświatka,czy wymahującym różdżą dziwnie przebranym czarodziejem,wykrzykującym androny mające mu niby dać wielką moc i tym samym rangę wśród całej masy jemu podobnych. A im jest dziwniejszy,bardziej obląkany, i wymachujący dłużej różd,zką tym lepiej. Wniosek jest jeden autorka Harego Potera jest niewieżąca. może nawet właśnie uprawia przy wróżbiarstwo lub coś podobnego. Przechodząc więc do sedna:Ludzie nie dajcie się wciągnąć w te farsę! To was po prowadzi prosto na ciemną stronę mocy!Nie pozwólcie młodzieży i dzieciom się tak wyniszczyć i ogłupić! Nie ulegajcie podszeptom fałszywego Gandalfa zwanego przez was Dumbledorem , Snape'a czyli drugiego ,jeszcze gorszego Sarumana,czy upadłego mejasza(antychrysta)Harego! Obudzcie się z tego koszmaru póki jesteście po tej stonie i podążajcie za światłem prawdziwego dobra i młości.Bożej Miłości. Nie dajcie się zrzucić ciemność.Bo tam będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. A to nie żarty!!!
Zawsze mam gęsią skórkę, gdy Snape to mówi... Always... W ogóle Snape zasługuje na jakiś porządny spin-off. Jego postać jest dla mnie największym plot twistem serii.
@@piotr004 Zgadzam się w zupełności. Ta postać zasługuje na własny film. W ogóle mam wrażenie, że Snape jako postać literacka zrobił coś, czego nie zaprzeczy żaden fan HP, czy ci lubiący go i ci nielubiący - zaszokował nas. Póki co, to jest jedyna postać, która musiała zginąć, abyśmy go poznali. Nie zgadzam się też z opinią, że Snape filmowy jest lepszy od książkowego, bo „bielszy”. Filmowy Snape jest moim zdaniem gorszy - jest heroiczny bo tak, i przy tym spłycony. Książkowy natomiast wręcz przeciwnie - jest zarówno dobry, jak i zły, było pokazywane, że nieraz miał dość swojej misji, że chce odejść. Filmowy Snape był też moim zdaniem zbyt stoicki. Jego reakcja na wdarcie się Harr’ego do jego wspomnień to moim zdaniem jakiś żart. K. Snape( mówię skrótowo, aby nie przedłużać) to faktycznie widać było, że się wkurzył z tego powodu - darł się, leciała mu piana z ust, a na odchodne rzucił w Harry’ego słojem. Nie twierdzę, że to dobre zachowanie, No ale chyba wiadomo o co chodzi. Każdy by się wkurzył w takiej sytuacji. Na zakończenie dodam, że scena rozpaczy Severusa na wieść o śmierci Lily jest o wiele bardziej wiarygodna w książce. Nie twierdzę, że aktor się nie starał, lecz w książce bardziej mnie to uderzyło. W filmie jakoś słabiej widać tę rozpacz na twarzy. W książce było kilka razy było dosłownie mówione, że Snape płakał. Płakał chociażby w scenie wyczarowania łani i w Grimmauld Place 12. Cytując kolejno, „oczy miał pełne łez”, „łzy skapywały mu z końca haczykowatego nosa”. Wtedy byłam przekonana jeszcze, że chłopaki nie płaczą. Snape brutalnie sprowadził mnie na ziemię.
Nie wiem czemu ale dumbledore w swojej postawie jest bardzo podobny do kogoś -Nie sądziłem że to się tak skończy -Skończy? Nie, wędrówka nie kończy się tutaj. Śmierć to po prostu kolejna ścieżka, którą każdy z nas musi podążyć. Znika szara, deszczowa zasłona tego świata a wszystko spowija srebrzysty blask, a potem widzisz to. -Co takiego? Co widzę? -Białe wybrzeże i to co za nim daleką zieloną krainę w blasku wschodzącego słońca -Cóż, to nie brzmi tak źle -Nie, nie jest
Bo Rowling nie ma pomysłu na książkę tylko zrzyna pewne wzorce postaci z innych bajek. Potter to kopciuszek. To mnie raziło w tym od początku. Tylko zamiast na bal idzie do szkoły czarodziejów 😂🤣
Co do miłości Lily i Snapea, autorka wypowiadała się, że byłaby ona możliwa gdyby nie zejście Severusa na złą drogę i ich kłótnia, w które on obraża Lily. Wtedy ich drogi zaczynają się rozchodzić, a mama Harrego zaprzyjaźnia się z Huncwotami. :) Lily i Severus byli najlepszymi przyjaciółmi jeszcze przed czasami Hogwartu.
Wydaje mi się, że mimo wszystko drugim bratem, a także analogicznie, ze Snape'm najłatwiej mi jest się utożsamić. Jego resentyment do ludzi, których się utraciło, chyba mi najbardziej ciąży na sercu l, której nie umiem wypełnić, ani zrozumieć. Nie wylewam swoich żali na innych, bardziej jest to niewypracowana trauma, gdzie na własne oczy musiałem patrzeć jak osoba mi bliska umiera na moich oczach.
Ciekawie również motyw śmierci porusza film : "siedem minut po północy" gdzie głównym morałem całej opowieści jest: "dziadkowie przygotowują swoje wnuki na śmierć swoich rodziców"
Dla jednego to , dla drugiego coś innego. Bo człowiek nie znajduje sensu, tylko go nadaje. Wszystko ma taki sens jaki człowiek w tym widzi,a ważne jest to co za ważne się uzna.
Warto też wspomnieć, że chyba w w 4-5 tomie Luna mówi o swojej zmarłej mamie, że ,,to nie jest tak, że już nigdy jej nie zobaczę", Harry tego nie rozumie i żałuje, że jego rodzice nie mogą powrócić jak Nick czy Szara Dama, po czym w ostatnim tomie, już pogodzony z wizją śmierci, mówi o Dumbledorze, że ten nie zostanie duchem, bo ,,poszedł dalej" :)
Kiedy to słucham o Harrym Potterze i Dumbledore to na myśl przychodzą mi mityczni bliźniacy, synowie Zeusa, Kastor i Polideukes. Kiedy w walce zginął Kastor to przybył Zeus proponując Polideukesowi nieśmiertelność, ale ten tak mocno miłował swego brata, że odmówił daru, gdyż nie chciał żyć ze świadomością o losie brata w ciemnym Hadesie. Zeusa urzekła miłość braterska pomiędzy nimi, że dał nieśmiertelność obojgu i od tego momentu jeden dzień spędzali wśród bogów, a drugi wśród śmiertelników na ratowaniu rozbitków na morzu. Tak Dumbledore miał się posłużyć swoją śmiercią, aby wynikło z niej coś dobrego, tak wyniknęło coś dobrego z przyjęcia swej przyszłej śmierci przez Polideukesa , bo ostatecznie ją odsunął od siebie dzięki braterskiej miłości i uratował życie swoje oraz Kastora nie mając pewności, jak zareaguje Zeus, więc był gotów poświęcić swoją boskość, jeśli nie mógł dzielić jej z kimś, kogo darzył miłością.
@@nicolausg7058 dokładny cytat to "nie ma większej miłości, ponad tą, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" Ewangelia Jana. Jednak ja też nie widzę analogii pomiędzy działaniami - celowymi, planowymi - Dumbledora a wyborem - emocjonalnym - Polideukesa [ Do UCtQvOoCmEPICzb-hPrxbbJA nie kompilacji ale analogii, kompilacja to jest wtedy, gdy mamy dwa fragmenty pochodzące z różnych tekstów połączone ze sobą (np dwie inne ewangelie lub kroniki wydane lub opracowane razem), a analogia jest wtedy, gdy mamy dwa inne teksty - lub fragmenty tekstów - ale tak podobne do siebie, że możliwe do interpretacji per analogiam ] Dumbledore miał na celu to, aby z jego śmierci w przyszłości wynikło jakieś wieksze dobro, i dlatego dał się zabić, aby wypełnić swoje plany, ale Polideukes - o ile rozumiem - nie zamierzał wcale od razu umierać, a jedynie nie chciał zostać niesmiertelnym, chciał być śmiertelnikiem nadal a to nie w celu, aby wynikło z tego jakieś wieksze dobro, ale tylko dlatego, że jego brat nie był nieśmiertelnym, chciał podzielić los brata. Polideukes nie wiedział, że wzruszy tą postawą Zeusa, zaś Dumbledore wiedział, że jego śmierć wywoła efekty w zakresie jego wlasnego planu (np zniszczenia Voldemorta rękami Harrego i ski).
Czekałem na to Dobry film I rigcz za jeden z najlepszych (moje top 10) cytatów które statam się realizować w swoim życiu: "Nie żałuj umarłych Harry, żałuj żywych. A szczególnie tych którzy żyją bez miłości"
Straciłam najbliższą mi osobe rok temu. Przedwcześnie. Jestem wierząca i wierze, ze jej dusza trafi lib juz trafila do lepszego miejsca. Ze teraz moze robic co chce, ze nic ją nie boli, ze nad nami czuwa. Z drugiej strony wiem, ze lekarze jej nie pomogli. To nawet nie tak, ze nie udało się jej uratować, tylko bezpośrednio przez nich umarła (olana choroba, którą można było wyleczyć lekami, bo przed antybiotykami była chorobą śmiertelną. Ale lepiej powiedzieć, że ma sie covid i olać leczenie.. a to co pozniej w dokumentach zostalo napisane jest po prostu przykre, jak duzo hipokryzji i kłamstw tam jest). I to boli. Bardzo boli. Bo mogłobyć inaczej. I to nie dlatego, ze sie podjelo w przeszlosci nietrafną decyzje, a zrobiła to inna osoba, poświęcając 'obce' życie innej osoby. Jedyne co trzyma mnie w tej chwili przy zyciu to tak naprawde tata. Bo wiem, ze jezeli cokolwiek bym sobie zrobiła, on nie dożyłby pogrzebu z żalu. To taka wzajemna proba utrzymania sie na powierzchni wody poprzec trzymanie sie innej osoby, która tonie, jednocześnie probujac sie wzajemnie uratować. Od tamtego momentu przestałam patrzec w przyszlosc. Nie planuje juz tego, co bedzie za rok, moze dwa lata. Bo to juz nie ma sensu. I staram sie nie myslec o dniu, kiedy strace tez tate, a wiem ze taki dzien nadejdzie. Nie wiem, jak to bedzie wygladać, ale najprawdopodobniej wtedy zostane po prostu sama. I najgorsze jest to, że to nie tak, że uważam śmierć za coś złego. To nie boli tej zmarłej osoby. Boli to tych, ktorzy zostają.
Liczyłem na analizę tego problemu z perspektywy książek Ursuli K. Le Guin a dokładniej Cyklu Ziemiomorze. Myślałeś o np. Tych książkach albo o innych dziełach podejmując ten temat czy od razu miałeś w głowie Harrego? Co prawda Ziemiomorze nie jest czymś mainstreamowym ale na pewno jest warte uwagi. Czekam aż nagrasz coś o tych książkach. Myślę że mogą być ciekawą odskocznią od właśnie tych najpopularniejszych dzieł kulturowych a przy okazji mogą zachęcić kogoś do zapoznania się z nimi. Mimo to bardzo dobry materiał.
Jako nastolatka wysłuchałam kilku rekolekcji księży opowiadających o Szatanie, który posługując się serią książek o HP tylko czeka na to, by mnie opętać... wystraszyłam się i odłożyłam te książki na kilka lat w myśl zasady " lepiej nie kusić złego"- choć miałam w środku jakiś mały zgrzyt, bo dla mnie właśnie (!) w tym magicznym świecie pojawiało się mnóstwo prawd moralnych, wartościowych myśli i postaw. Gdybym miała opisać jednym zdaniem o czym jest ta seria, powiedziałabym " Miłość zawsze zwycięży" Na szczęście później trafiłam na inny h kapłanów i dzisiaj że spokojem mogę wrócić do tej genialnej serii🙂
W HP chrześcijańskich czy nawiązujących do chrześcijaństwa wątków jest sporo ;) . Nie wszystkie musiały nawet być tam dane świadomie, po prostu JKR napisala solidny cykl z przesłaniem opartym mocno na europejskiej kulturze, więc naturalne było że takie wątki tam ,,powpadają"
Serio wierzyłaś księżom? Przecież oni zawsze opowiadają tego typu wymysły, bo sama magia jest przez nich uznawana za dzieło szatana. Stąd każda książka w której się ona pojawia jest dziełem szatana.
Ja tylko dodam, że żyją już na świecie dzieci, których rodziców jeszcze nie było na świecie gdy wyszedł pierwszy film HP. Szymon, mam nadzieję, że poczułeś się stary (jestem od ciebie młodszy o rok albo o dwa i sam się tak czuję :D)
Jeśli chodzi o Snape-a, to wprowadzasz ludzi w poważny błąd. Snape zważał na losy i jej Syna i Męża. W rozmowie z Dumbledorem Snape mówi: - Hide her, hide them all. Snape nie miał obsesji, on kochał bezwarunkowo. Prosił o ukrycie ich wszystkich, bo zależało mu na szczęściu Lily. On wcale nie nienawidził Harrego. Jeśli można tu mówić o jakiejś nienawiści to była ona skierowana na Ojca Harrego, który poniżał Snape-a i w pewnym sensie "odebrał" mu szanse na związek z Lily. Harry był tylko obiektem, na który Snape przelewał nienawiści do jego Ojca. To zasadnicza różnica. Scena, w której Dumbledore mówi: - Don't tell me now, that you've grown to care for the boy. A Snape na to wyczarowuje w gabinecie patronusa, który jest tą samą łanią, która pomagała Harremu na przestrzeni całej opowieści. Może to tym bardziej potwierdzać, że Snape-owi zależało na Harrym, a być może nawet czuł do niego coś więcej niż zobowiązanie, może nawet go kochał. Według mnie Severus Snape to najpiękniejsza postać z całej serii. Chociaż jest męczennikiem własnego losu, to wie, że musi to zaakceptować. Zna wartość swojego uczucia i chociaż to go boli, wie że waga tego co czuje znacznie przeważa nad bólem. Jest zdolny do trwania w tym co jest dla niego najważniejsze. Jego uczucie było tak silne, że nie wygasło nawet po śmierci Lily. Co więcej, wygląda na to, że ból po jej śmierci jeszcze bardziej umocnił to uczucie. Snape oddał życie za miłość. Była ona dla niego warta więcej niż on sam. Dotyka mnie, to że niektórzy nie zdają sobie sprawy, ile to znaczy. Ile znaczy - być przy kimś zawsze, mimo wszystko i ponad wszystko.
Trochę prawda, a trochę nie. Konkretnie nie jest prawdą, że Snape myślał o losie męża i syna Lily. Można odnieść takie wrażenie jeśli tylko oglądało się filmy, natomiast jeśli przejrzymy książki, to w "Insygniach Śmierci" znajdziemy fragment gdzie Snape błaga Dumbledor'a tylko o ocalenie Lily. Dopiero gdy Dumbledore wytknął mu obojętność na los James'a i Harry'ego i stwierdził, że się nim brzydzi z tego powodu, dopiero wtedy Snape "poprawia" to co najpierw powiedział. Reszta; rozdarcie między nienawiścią do James'a, a miłością do Lily gdy patrzył na młodego Pottera oraz przeżyty silny wstrząs emocjonalny po smierci Lily, czego dowodem jest zmiana kształtu patronusa - prawda. I żeby nie było, też uwielbiam postać Severus'a, jest w moim top 3 w HP, jest absolutnie genialna, ale nie, aż w tak mocno romantyczny sposób jak niektórzy chcą to widzieć.
Akurat leze w szpitalu, pamietam jak lezalem na łożu śmierci na izbie przyjec. Niesamowite uczucie, ciezko je opisac, balem sie zostawic braci mame i tate... Od kilku dni mam takie uczucie i wrażenie, ze na tamtym świecie jest naprawdę fajnie, przyjemnie, ze tam jest super
Motyw śmierci poruszył mną najbardziej w " Zdążyć przed Panem Bogiem" i pewna idea mówiąca, że lekarz robi coś przeciwko najwyższemu ratując kogoś od śmierci.
Jedna z nielicznych naprawdę dobrych LEKTUR, z przesłaniem, a nie jakieś psychodeliczne "Dziady" (wiem, że "Dziady" wiążą się z walką powstańców, ale to jest tak napisane, że nawet cenzura carska nie mogła być usprawiedliwieniem). Swoją maturę ustną z polskiego miałem w oparciu także o m.in. "Zdążyć przed Panem Bogiem".
Harry potter, genialen ksiazki filmy tez osiagnely sukces jednak mysle ze przez wielu niedoceniony. Wiekszosc osob postrzego to jako bajki dla dzieci a nie sadze zeby wszystkie lektury szkolne razem mialy tyle przeslania co ta saga
Ja myślę, że kiedy Dumbledore zorientował się, że Harry jest horkruksem, to bardzo ciężki kamień spadł mu z serca. Wyobraźcie sobie mieć ucznia, szkolić go, pokazywać mu dobrą drogę, patrzeć jak dorasta i nawiązuje przyjaźnie tylko po to, by wysłać go potem na śmierć.
Dobry materiał, ale jedna uwaga. Harry nie został zabity przez Voldemorta, był gotów na spotkanie ze śmiercią, ale ta śmierć nie nadeszła, nie ma więc mowy o żadnym "przekroczeniu" śmierci. Rozmowa między Harrym a Dumbledorem miała miejsce w umyśle Harry'ego, a Voldemort nie zabił głównego bohatera tylko cząstkę samego siebie, która tkwiła w Harrym. Czarna Różdżka, której Panem był Harry, nie mogła zostać użyta przeciwko nie mu, stąd zaklęcie uśmiercające obróciło się przeciwko Voldemortowi.
Historia drugiego brata przypomina losy Dumbledora. Przecież on też chciał przywrócić swoich bliskich, ale został ukarany klątwą w dłoni. Historia trzech braci to historia. Voldemorta, Dumbledora i Harrego
Mam pomysł na odcinek :analiza god of war z 2018 relacja rodzica z dzieckiem, może to być ciekawy materiał ponieważ z jednej strony mamy kratosa który nie umie okazywać emocji swojemu synowi a z drugiej strony mamy freje która jest nadopiekuńcza i ostatecznie doprowadza nadmiarem miłości do szaleństwa i śmierci swego syna
Dla najmłodszych śmierć oswaja Astrid Lindgren w książce bracia lwie serce. Gdzie dwoje braci umiera żeby móc walczyć i umrzeć po raz drugi. Moim zdaniem to najlepsza książka o tej tematyce
Chociaż raz zrozumiałem nawiązanie w ankiecie :P a cytat Dumbledore'a to w sumie coś czym można powiedzieć kieruje się w życiu. Oczywiście mówimy tu o zdrowym żałowaniu jeśli tak można stwierdzić, a nie takim z wyższością :) Dzięki za twórczość całemu zespołowi Wojna Idei!
A ja boję się śmierci, zwłaszcza przedwczesnej, bo mam 7 letniego synka i chorą córkę. Gdy odejdę, wiem, jak trudno im będzie. A poza tym, nie wiem, jak będzie wyglądał proces umierania, jak bardzo może być nieprzyjemny...
Ja to tylko tu zostawię: - Czy to boli? To dziecinne pytanie wymknęło mu się z ust, zanim zdołał je powstrzymać. - Umieranie? Nie, w ogóle nie boli- odrzekł Syriusz.- To coś takiego jak zaśnięcie, tylko jest szybsze i łatwiejsze
Powiedziałbym, że jeśli życie po śmierci istnieję, to powstaje problem jaką postawę przyjąć lub jaki cel obrać by znieść perspektywę wieczności? Trochę mi się kojarzy to z koncepcją nieba i piekła. Pierwsze to stan gdzie wieczne życie jest błogosławieństwem, drugie gdy jest przekleństwem
5:28 No nie wiem. Jak dla mnie Dumble używa swojej śmierci do czegoś dobrego tylko "przy okazji". Po pierwsze - on umarłby tak czy siak przez klątwę pierścienia Gaunta i to pewnie w cierpieniu. Więc załatwia sobie tak naprawdę bezbolesną eutanazję we właściwym momencie. Po drugie - wysługuje się Snapem, by ten załatwił brudną robotę. Niby to okazanie miłosierdzia, ale jak dla mnie to wyłącznie ubrane w piękne słówka zachęcanie kogoś do świadomego morderstwa.
Dokładnie. Jak dla mnie Dumbledore w ogóle nie jest pogodzony ze śmiercią, co świetnie pokazuje scena, - gdy błaga Grindelwalda, by ten nie krzywdził jego rodzeństwa. Do końca życia nie pogodził się ze śmiercią Ariany.
Snape wiedział, że Dumbledore tak umrze… Natomiast Malfoy musiałby złamać swoje granice i zabić… Pierwsza zadana śmierć prowadziłaby do tego, ze łatwiej przychodziłyby kolejne (przypomnijmy sobie tez, jak działają zaklęcia zakazane - każde użycie zaklęcia pozostawało ślad w człowieku i „zachęcało” do kolejnego użycia zaklęcia). Malfoy jest dobrym człowiekiem, którym może zawładnąć zło i przed tym chce uchronić go Dumbledore.
1. Życie najprawdopodobniej nie kończy się z chwilą śmierci, ponieważ podstawą życia jest energia *(energia determinująca cząstki materii do układania się, kwanty - postrzeganie szczeliny fotonu, determinowanie spina elektronu, zanim powstanie pierwsza cząstka ciała człowieka, czyli zygota, energia sprawia, że plemnik łączy się z komórką jajową w wyniku czego znika plemnik i znika komórka jajowa a powstaje zygota)* a energia nie znika tylko zmienia swój nośnik, więc skoro nie znika tylko zmienia swój nośnik to najprawdopodobniej z chwilą śmierci przedostaje się na drugą część świata *(kula ma dwie półkule),* która charakteryzuje się przeciwstawną zasadą funkcjonowania rzeczywistości *(gdy największą i nieprzeźroczystą kulę oświetla największy i jedyny promień światła to zawsze pół kuli tej jest w absolutnej ciemności, jedną kulę tworzą dwie przeciwstawne półkule (górna i dolna) - dwa przeciwstawne bieguny tworzą jedno i są tym samym lecz prawa, którymi się żądzą są przeciwstawne względem siebie).* 2. Skoro na części świata, do której się trafia po śmierci *(energia nie znika tylko zmienia nośnik)* panuje przeciwstawna zasada funkcjonowania rzeczywistości, panuje zasada nieograniczoności, to można tam np. mieć nieograniczoną wiedzę, czyli tam się jest w świecie, w którym nie da się ukryć swojej historii z części świata, na której cokolwiek zrobione ma większą wartość, ponieważ nieodłącznym składnikiem dodatkowym czegokolwiek jest pokonanie trudności wynikającej z ograniczoności - po śmierci nie da się ukryć swojej wartościowszej historii. 3. Czyn *(jakikolwiek)* względem kogokolwiek może być najcenniejszym czymś bo w świecie po śmierci każdy może mieć jakąkolwiek "cząstkę materii" w takiej ilości w jakiej chce, w takim ułożeniu w jakim chce, tak zachowującą się jak chce, ale nie może mieć jednego, nie może mieć takiej historii jaką chce, historia jest jedna - nie da się jej zmienić tylko jak już to napisać od nowa.
Mimo, że należę do tych pokoleń, które najmocniej ogarnęła "Pottermania" za dzieciaka, to nigdy nie czytałam, ani nie oglądałam HP jako dziecko, ani nastolatka. Po raz pierwszy przeczytałam sagę od deski do deski dopiero w wieku 30 lat i stwierdzam, że może i książki są dosyć "soft", zwłaszcza pierwsze tomy wyglądają jak bajki dla dzieci, jednak całość historii, całość sagi według mnie zdecydowanie nie jest dla dzieci. Jej całe piękno i złożoność można dogłębnie poczuć, dopiero w pewnym wieku lub samemu borykając się z podobnymi uczuciami co bohaterowie.
Volddemort to pierwszy brat z insygniów chce pokonać smierc bo się jej boi i uważa się za istotę doskonałą. Severus Snape to drugi z braci pragnie upokorzyć śmierć przez bycię jak uważa ze swoim ideałem Lily Potter. Zapomniał ze Lily zaśmiała się raz z Severusa jak gnębił go James. I odrzuciła go dlatego że uczył się Czarnej Magii. Poświęca nawet siębie by przeżyła Lily. W pewien sposób gardzi Harrym bo myśli o jego ojcu który mimo wszystko odebrał i upokarzał. Ginie w imię czegoś co nigdy nie osiągnął. Harry Potter to trzeci z braci który nie boi się śmierci i jest gotów się z nią spotkać jak ze starym przyjacielem i na końcu swojej drogi on wygrywa !
W skrócie, Voldemort chciał zostać nieśmiertelnym uosobieniem śmierci, bo starzy go nie kochali? Wiem że to ostatnie to przesadne uproszczenie, ale tak to można na dobrą sprawę potraktować.
Nie. Voldemort zostal poczety bez milosci. Z pomoca eliksiru milosnego. Ktory nie wywoluje milosci. Voldemort nie był zdolny do odczuwania tego odczucia.
@@XYZ-eo8um musisz isc do ksiazki albo wrjdz na wiki fandom voldemort tam znajdziesz odpowiedz na pytania. On zawsze byl zadny wladzy potęgi i nieśmiertelności. On tam kogos zabil jak był młody. Poszukaj na necie.
Jeśli widzowie będą chcieli to jasne. Można zrobić np. motyw Jayce'a i zbyt szybkiego awansu społecznego, który stawia Cię w pozycji decyzyjności i odpowiedzialności na które nie jesteś gotów i dajesz sobą manipulować starszym graczom. Choć przyznam, że ten pierwszy odcinek przyjął się przeciętnie.
Kiedy analiza uniwersum Warhammera 40000? Motywów jest mnóstwo- od chęci budowy utopii kończącej się skrajnym totalitaryzmem po tendencję ludzi do jednoczenia się i zdolności do poświęceń w sytuacji wspólnego zagrożenia
Śmierć przed grzechem pierworodnym była przeżywana w pokoju, jako naturalne przejście. Strach przed śmiercią to wynik grzechu pierworodnego. Nie tak było na początku. A że żyjemy po grzechu, to się boimy. Myślę, że ta teologia ma też miejsce w HP.
śmierć przed grzechem pierworodnym...? kto...? skoro to pierwsi stworzeni przez Pana Boga ludzie go popełnili... w sumie to nie muszę wiedzieć wszystkiego... Pozdrawiam.
Tak. Teologia jest tu podzielona. Są dwa zdania: 1. Człowiek w raju przed grzechem był nieśmiertelny. Po grzechu stał się śmiertelny. 2. Człowiek w raju przed grzechem był śmiertelny, ale przeżywał śmierć w pokoju. Po grzechu przeżywa śmierć w strachu.
W jakimś tekście Aleistera Crowleya, przeczytałem sentencję, że "zarówno śmierć i życie są częściami kariery". Pisał to w kontekście aspektu zmartwychwstania, że jednostka, która osiągnęła wyższy poziom rozwoju i wypełnia swe przeznaczenie, wolę. Nie prosi się o życie po życiu, bo podczas swego życia wypełnia swój cel, co stanowi dla niej wystarczającą satysfakcję. Gdzie indziej, chyba w rozdziale VIII, swojego Opus Magnum pt. "Magick in Theory and Practice", sugeruje, że jest inkarnacją Elifasa Levy. Swoją drogą, to jedyne miejsce, gdzie wspomina o Polsce, a konkretnie o Krakowie, w kontekście podróży doń Johna Dee. Nigdy nie byłem w Krakowie, ale odnoszę wrażenie, że to miejsce przyciąga Anglików i Hindusów. Najpierw Dee, potem Crowley, potem ponoć ktoś z genesisu tam osiadł na stałe. A hinduiści twierdzą, że Wawel to czakram...
Śmierć to koniec ego a istnienie pozostanie takie samo ono jest wieczne. Musicie w coś wierzyć bo inaczej bylibyscie rozczarowani i źli. Słowa Jezusa w piśmie świętym powinny do was dotrzeć a wy powinniście to widzieć jednak wasz strach przed którym Jezus ostrzegał tkwi w was usprawiedliwiając się. Życie wieczne to życie bez urojeń waszego mózgu. Czym była by wieczność gdyby nie czas stworzony przez ludzki umysł? Może nigdy nie straciliśmy raju w sensie jaki nam przedstawiają? Może przesłania nam go to co z nami się stało po zjedzeniu owocu z zakazanego drzewa? Zapytaj orła o czas! Gdyby umiał mówić wyśmiał by Cię! Tak na koniec po prostu jesteście żałośni wierząc w coś czego nigdzie nie napisano... pozdro wariaty
Zapraszam też na omówienie makiawelizmu i tego czy władca może pozwolić sobie na bycie dobrym człowiekiem, na przykładzie Albusa Dumbledore'a: ruclips.net/video/qdOf8i4luRA/видео.html
Ten kanał zjeżdża w kanał. Co ma Harry Potter do śmierci? Książkowy świat bajek dla autystów i realna śmierć. Wyjście powariowali i kręcicie bzdury dla oglądalności 😩
@@LUCIAN8016 Nie o to chodzi. Tak naprawdę Szymon może czerpać inspirację z książek, które przeczytał. A że zestaw lektur ma taki sobie, to efekty też są takie sobie.
Szymek, zestaw to co tu wymądrzyłeś ze śmiercią Izy z Pszczyny i jej szerokim kontekstem, życzę ci żeby fanatyzm cię opuścił. amen
@@filantrop666
Uoooo))
@@LUCIAN8016
Bajki, przypowieści itd. od zawsze oswajały pewne tematy. Rozumiem frustrację, tym niemniej zluzuj myśli. : ]
"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości." - To jeden z moich ulubionych cytatów z całej serii. A dziś i szczególnie ważny dla mnie.
Piękny cytat
A przede wszystkim żałuj Hardodzioba :) i nie używaj zmieniacza czasu nigdy później
2 dni temu a film od 20min?
@@thetreses4355 miał* możliwość zobaczenia wcześniej, wspiera kanał
Czemu żałować tych co bez miłości żyją? Żałuj nieszczęśliwie zakochanych.
Śmierć jest, w istocie, lekkim problemem dlatego, że kiedy umieramy to nie żyjemy
Już Diogenes Laertios w liście do Menoikeusa zwracał uwagę na to, że strach przed śmiercią jest bezsensowny, zwłaszcza z perspektywy materialistycznej - skoro śmierć oznacza koniec, to umierający nigdy nie doświadcza śmierci, bo wtedy go już nie ma. Tak więc głupstwem jest bać się czegoś, czego tak naprawdę nigdy się nie doświadczy, i zamiast tego należy się skupić na całej reszcie.
Już Franciszek Maurer w monologu, w dziele "Psy" zauważał, że "kto umarł, ten nie żyje".
Śmierć jest wybawieniem, bo kończy wszystkie małe i duże życiowe problemy.
@@niggiddu szkoda, że nikt nie ma monopolu na prawdę. Prawdę znają ci którzy nie żyją
Głębokie 🤔
Tak jak Gandalf powiedział do Pippina takie słowa. Pippin: „ Nie sądziłem , że to tak się skończy .” Gandalf „Skończy? Śmierć nie jest końcem , ale jest kolejną drogą, która każdy musi podążyć . Znika szara zasłona tego świata i wszystko spowija srebrzysty blask. I potem widzisz …” Pippin:”Co Gandalfie ? Co widzę ?” Gandalf :”Szare wybrzeże i to co zanim . Zielono- bujną krainę skąpana blaskiem wschodzącego słońca .” Pippin:”To chyba nie jest takie złe?” Gandalf:”Nie. Nie jest.”
Pod warunkiem, że Gandalf miał rację. A niestety to tylko marzenie czy nadzieja, że tak właśnie jest.
Powiedział gość, który jest nieśmiartelny...
@@KT-tj8dw Nieśmiertelność wcale nie była taka fajna dla elfów oraz Majarów i Valarów. Byli uwiązani do Ardy i związani z jej losem. Ludzie natomiast po śmierci byli wolni. Polecam odsłuchać sobie "Athrabeth finrod ah andreth".
Tak i to naprawdę były mądre słowa i mądre dzieła napisane przez niesamowicie mądrego i genialnego twórcę,którego dla mnie Bóg posłał na Ziemię aby mogł nieść mądrość Wiary we własny cudowny sposób i przekazywać ją innym.Mimo wszystkich traum których doznał. A jak to najlepiej potwierdzić? Poprzez spojrzenie na jego przyjaźń z C.S.Lewisem. Ponadto ta dwójka zainspirowała też wielu ludzi do tego rodzaju twórczości. Tyle że jedni byli mądrzy i wykorzystali tę wiedze w najlepszy możliwy sposób,wydobywając przy tym pełen potęciał Bożego Natchnienia idąc w ślad za nimi.Dali w ten spósób Bogu i ludziom niewobrazalną przysługę i kolejne białe kruki jak np. Katherine Patterson tworząc Most do Terabithii i inne chóc nie tak ciekawe ale wciąż cudeńka. Była tez oczywiście druga grupa ludzi do której bez wątpienia zaliczyć mozna J.k.Rowling Niestety choć wielu ludzi dało sie naiwnie wciągnąć w rzekome ,,fantastyczne przygody" Harrego Potera, podbnie jak główny bohater desperacko i beztrosko zanurzył się magię popełnili oni ogromny błąd wliczając w to samą pisarkę Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do nich ona wyrządziła Światu nieodwracalną krzywdę,sprowadzając do niego,irracjonalnośc,głupote,haos ,wyniszczenie i zło. Swiat wykreowany przez Lewisa i Tolkiena wywróciła do góry nogami i przeinaczyła w najgorszy możliwy sposób!Jak? Wystawiając czarodziejów i magie na główny plan,pokazując tym samym,że różdżkarstwo rzekoma zabawa w czary jest pozytywna i niegroźna. Podczas gdy u Tolkiena byli to raczej oczytani i doświadczeni ,a wyłącznie przez te cechy oświeni mędrcy,który zawsze uciekali się do Wszechmocnego Eru i korzystali ze swoich niezwykłych zdolności tylko w nagłych i koniecznych wypadkach wymagaacych szczególnej pomocy. Podobnie jak elfowie wspaniałe na wpół nieśmiertelne,długowieczne i udochowione istoty-niczym aniołowie posłuszni Stwórcy.Nie mówiąc już o pięknym zobrazowaniu postaci Matki Bożej jako ciepłej i dobrej ale potężnej i często budącej lekliwy respekt królowej elfów Galadrieli.W Harym poterze nie tylko nie ma tego rodzaju postaci bądź tez zostały one skarykaturyzowane i oszpecone( wyglądające jak orkowie,gobliny i Gollum) ale nawet nie można użyc tego typu porównań!Czemu? Bo ich po prostu nie ma! Nie ma tam też zadnego Nieba więc nic dziwnego że najwazniejsi boaterowie muszą wracać do świata żywych i tak naprawdę nie mogą nawet umrzeć! Nie mają dusz które oddzieliły by się od ciał i zaczęły nową przygodę w lepszym świecie.Nie ma tam też czyśca ani nawet mowy o odpokutowywaniu błędów rzekomo dobrych posraciJest natomiast Piekło i to już w 1 częśći kiedy Harry musi zejść do pewnej kopalni. A potem wraca sobie z tamtąd jak gdyby nigdy nic.Mało tego jakie kolwiek pośwęcenie czy szlachetnośc traktoawane jest z przymrużeniem oka.No tak oddali życie pośwircili się z miłoći i to wszystko.Koniec.Nie otrzymali za to rzadnej wiecznej nagrody,Bo nie było jej,Nie było Raju. Żaden z bohaterów nawet tytółowy,którego niby to szczególnie dotyczy,nie zastanawia się co się stało z jego rodzicami po śmierci?/Gdzie teraz żyją?. I czy są tam szczęśliwi?. Nikt też nie wspomina tam ani słowem o jakimś drugim wymiarze.Śmierć jest wyłącznie bardzo bolesnym aktem fizycznym kończącym się zgiknięciem i to nie zawsze wiecznym zabitych osób, Są one wspominane ale tylko za sprawą ich dawnego istnienia. Nie ma też Boga w żadnej postaci nawet Opatrznośći bo wszystko dzieje się haotycznie,wszyscy notorycznie łamią różne zakazy i uciekają się do zła bez żadnych konsekwencji .Zostaje to nawet nagrodzone w postaci wszystkich przypadków gdy nagle coś lub ktoś się pojawia i ratuje samozwańczych młodych magików.Tylko po to żeby sytuacje te stale się powtarzały nieco inaczej zilustrowane,Bohaterowie nie walczą tu ze słem.Raczej próbują je potulnie ugłaskać i udawać że bardzo im zależy na ratowaniu przyjaciół a tak naprawę jest to po prostu przetwanie w niesprzyjających przez chwilę warunkach.Lepiej magię i tego od kogo pochodzi czyli Szatana ułaskawić. Wmówić ludziom że powinni poddać się jej śmierci złu. Bo przecież z nimi nie da się wygrać. A magia jest przecież biała i czarna.Bzdura! A tutaj nawet widać wyraźnie że jest to istny kokiel-mogiel! Nie ma prawdziwego podziału na dobro i zło bo wszyscy używają tego samego narzęcia magii .Wyrządzają ogromną ilość zła często świadomie nie zależnie od tego czy są typowani jako dobrzy czy źli.Nie ponoszą odpowirdzialności za tragiczne skutki swoich działań.ba nie mają nawet wyrzótów sumienia! Bo sumień też nie mają ,gdyż nie posiadają dusz! Ani ich Sprawiedliwego Sędziego, Zatem -gdzie tu miłośc i poświęcenie.W rzeczywistości nie istnieją. Bo miłość nie tworzy się z głębokiej Wiary i Nadzei ! Wiary w Boga Stwórcę.Bez niego nie ma prawdziwej Miłości! Co za tym idzie nie ma Dobra ! Nie ma Pokoju .Jest tylko Zło Wojna i Śmierć po której wszystkich czeka straszny koniec nie zależnie czy jesteś zdaniem Rowling nic nie wartym mugolem,z mało znaczącego półświatka,czy wymahującym różdżą dziwnie przebranym czarodziejem,wykrzykującym androny mające mu niby dać wielką moc i tym samym rangę wśród całej masy jemu podobnych. A im jest dziwniejszy,bardziej obląkany, i wymachujący dłużej różd,zką tym lepiej. Wniosek jest jeden autorka Harego Potera jest niewieżąca. może nawet właśnie uprawia przy wróżbiarstwo lub coś podobnego. Przechodząc więc do sedna:Ludzie nie dajcie się wciągnąć w te farsę! To was po prowadzi prosto na ciemną stronę mocy!Nie pozwólcie młodzieży i dzieciom się tak wyniszczyć i ogłupić! Nie ulegajcie podszeptom fałszywego Gandalfa zwanego przez was Dumbledorem , Snape'a czyli drugiego ,jeszcze gorszego Sarumana,czy upadłego mejasza(antychrysta)Harego! Obudzcie się z tego koszmaru póki jesteście po tej stonie i podążajcie za światłem prawdziwego dobra i młości.Bożej Miłości. Nie dajcie się zrzucić ciemność.Bo tam będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. A to nie żarty!!!
Jak można porównywać okultystyczną książkę z Tolkienem!!
"Zawsze." - moje ulubione słowo z całej serii HP. Z Żoną mamy taki grawer na obrączkach :)
Zawsze mam gęsią skórkę, gdy Snape to mówi... Always... W ogóle Snape zasługuje na jakiś porządny spin-off. Jego postać jest dla mnie największym plot twistem serii.
@@piotr004 Zgadzam się w zupełności. Ta postać zasługuje na własny film. W ogóle mam wrażenie, że Snape jako postać literacka zrobił coś, czego nie zaprzeczy żaden fan HP, czy ci lubiący go i ci nielubiący - zaszokował nas. Póki co, to jest jedyna postać, która musiała zginąć, abyśmy go poznali.
Nie zgadzam się też z opinią, że Snape filmowy jest lepszy od książkowego, bo „bielszy”. Filmowy Snape jest moim zdaniem gorszy - jest heroiczny bo tak, i przy tym spłycony. Książkowy natomiast wręcz przeciwnie - jest zarówno dobry, jak i zły, było pokazywane, że nieraz miał dość swojej misji, że chce odejść. Filmowy Snape był też moim zdaniem zbyt stoicki. Jego reakcja na wdarcie się Harr’ego do jego wspomnień to moim zdaniem jakiś żart. K. Snape( mówię skrótowo, aby nie przedłużać) to faktycznie widać było, że się wkurzył z tego powodu - darł się, leciała mu piana z ust, a na odchodne rzucił w Harry’ego słojem. Nie twierdzę, że to dobre zachowanie, No ale chyba wiadomo o co chodzi. Każdy by się wkurzył w takiej sytuacji.
Na zakończenie dodam, że scena rozpaczy Severusa na wieść o śmierci Lily jest o wiele bardziej wiarygodna w książce. Nie twierdzę, że aktor się nie starał, lecz w książce bardziej mnie to uderzyło. W filmie jakoś słabiej widać tę rozpacz na twarzy. W książce było kilka razy było dosłownie mówione, że Snape płakał. Płakał chociażby w scenie wyczarowania łani i w Grimmauld Place 12. Cytując kolejno, „oczy miał pełne łez”, „łzy skapywały mu z końca haczykowatego nosa”. Wtedy byłam przekonana jeszcze, że chłopaki nie płaczą. Snape brutalnie sprowadził mnie na ziemię.
Nie wiem czemu ale dumbledore w swojej postawie jest bardzo podobny do kogoś
-Nie sądziłem że to się tak skończy
-Skończy? Nie, wędrówka nie kończy się tutaj. Śmierć to po prostu kolejna ścieżka, którą każdy z nas musi podążyć. Znika szara, deszczowa zasłona tego świata a wszystko spowija srebrzysty blask, a potem widzisz to.
-Co takiego? Co widzę?
-Białe wybrzeże i to co za nim daleką zieloną krainę w blasku wschodzącego słońca
-Cóż, to nie brzmi tak źle
-Nie, nie jest
Do każdego mędrca w każdej serii
Fajnie tak było mówić Majarowi który jest de facto nieśmiertelny w ludzkim czy hobbickim tego słowa znaczeniu xD
@@altair91100 Dlatego wie o czym mówi, tym bardziej to pocieszające
No nie bardzo, może poza tym że nosi brodę i zna się na paru sprawach lepiej od innych.
Bo Rowling nie ma pomysłu na książkę tylko zrzyna pewne wzorce postaci z innych bajek. Potter to kopciuszek. To mnie raziło w tym od początku. Tylko zamiast na bal idzie do szkoły czarodziejów 😂🤣
Co do miłości Lily i Snapea, autorka wypowiadała się, że byłaby ona możliwa gdyby nie zejście Severusa na złą drogę i ich kłótnia, w które on obraża Lily. Wtedy ich drogi zaczynają się rozchodzić, a mama Harrego zaprzyjaźnia się z Huncwotami. :) Lily i Severus byli najlepszymi przyjaciółmi jeszcze przed czasami Hogwartu.
2:03 „Voldemort” lepiej jest przetłumaczać na „uciekinier od śmierci”
I tak genialna analiza
Bardzo szanuje
Najlepszy kanał na polskim Youtubie 🥇
Wnosisz bardzo dużo wiedzy na różne aspekty życia i dajesz do myślenia. Cieszę się że jest ktoś taki jak ty!
Najmniejszym problemem śmierć jest dla ZUS.
Coś w tym jest
I zakładów pogrzebowych.
ZAKŁAD Utylizacji Składek !! =o
Owoc żywota naszego jeZUS ! =0
Polska język, trudna język
Świetny film, zwłaszcza końcówka 🥰
Dzięki :)
Największą przeszkodą nie jest sama śmierć, lecz jej strach przed nią.
Wydaje mi się, że mimo wszystko drugim bratem, a także analogicznie, ze Snape'm najłatwiej mi jest się utożsamić. Jego resentyment do ludzi, których się utraciło, chyba mi najbardziej ciąży na sercu l, której nie umiem wypełnić, ani zrozumieć. Nie wylewam swoich żali na innych, bardziej jest to niewypracowana trauma, gdzie na własne oczy musiałem patrzeć jak osoba mi bliska umiera na moich oczach.
Jakiś czas temu przeglądałam cały Twój kanał (szczególnie ostatni rok) i jakoś ten film sprzed 6 m-cy mi umknął 😉
Ciekawie również motyw śmierci porusza film : "siedem minut po północy" gdzie głównym morałem całej opowieści jest: "dziadkowie przygotowują swoje wnuki na śmierć swoich rodziców"
A my nadal czekamy na odcinek pt. Co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu? - Analiza serii filmowej Szybcy i Wściekli 😏
PS. Panie Szymonie nie podpuszczam Pana ale nie ma Pan psychy zrobić takiego odcinka 😏
RODZINA
Dla jednego to , dla drugiego coś innego. Bo człowiek nie znajduje sensu, tylko go nadaje. Wszystko ma taki sens jaki człowiek w tym widzi,a ważne jest to co za ważne się uzna.
@@szugar16 A jak ktoś nie ma rodziny? i nie chce mieć?
@@maranatha5473 to tylko żart dotyczący memów z Donem Torreto
Warto też wspomnieć, że chyba w w 4-5 tomie Luna mówi o swojej zmarłej mamie, że ,,to nie jest tak, że już nigdy jej nie zobaczę", Harry tego nie rozumie i żałuje, że jego rodzice nie mogą powrócić jak Nick czy Szara Dama, po czym w ostatnim tomie, już pogodzony z wizją śmierci, mówi o Dumbledorze, że ten nie zostanie duchem, bo ,,poszedł dalej" :)
Kiedy to słucham o Harrym Potterze i Dumbledore to na myśl przychodzą mi mityczni bliźniacy, synowie Zeusa, Kastor i Polideukes. Kiedy w walce zginął Kastor to przybył Zeus proponując Polideukesowi nieśmiertelność, ale ten tak mocno miłował swego brata, że odmówił daru, gdyż nie chciał żyć ze świadomością o losie brata w ciemnym Hadesie. Zeusa urzekła miłość braterska pomiędzy nimi, że dał nieśmiertelność obojgu i od tego momentu jeden dzień spędzali wśród bogów, a drugi wśród śmiertelników na ratowaniu rozbitków na morzu. Tak Dumbledore miał się posłużyć swoją śmiercią, aby wynikło z niej coś dobrego, tak wyniknęło coś dobrego z przyjęcia swej przyszłej śmierci przez Polideukesa , bo ostatecznie ją odsunął od siebie dzięki braterskiej miłości i uratował życie swoje oraz Kastora nie mając pewności, jak zareaguje Zeus, więc był gotów poświęcić swoją boskość, jeśli nie mógł dzielić jej z kimś, kogo darzył miłością.
"Za prawdę błogosławiony ten, który życie swe oddaje za przyjaciół swoich"
@@nicolausg7058 dokładny cytat to
"nie ma większej miłości, ponad tą, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" Ewangelia Jana.
Jednak ja też nie widzę analogii pomiędzy działaniami - celowymi, planowymi - Dumbledora a wyborem - emocjonalnym - Polideukesa
[ Do UCtQvOoCmEPICzb-hPrxbbJA
nie kompilacji ale analogii, kompilacja to jest wtedy, gdy mamy dwa fragmenty pochodzące z różnych tekstów połączone ze sobą (np dwie inne ewangelie lub kroniki wydane lub opracowane razem), a analogia jest wtedy, gdy mamy dwa inne teksty - lub fragmenty tekstów - ale tak podobne do siebie, że możliwe do interpretacji per analogiam ]
Dumbledore miał na celu to, aby z jego śmierci w przyszłości wynikło jakieś wieksze dobro, i dlatego dał się zabić, aby wypełnić swoje plany, ale Polideukes - o ile rozumiem - nie zamierzał wcale od razu umierać, a jedynie nie chciał zostać niesmiertelnym, chciał być śmiertelnikiem nadal a to nie w celu, aby wynikło z tego jakieś wieksze dobro, ale tylko dlatego, że jego brat nie był nieśmiertelnym, chciał podzielić los brata. Polideukes nie wiedział, że wzruszy tą postawą Zeusa, zaś Dumbledore wiedział, że jego śmierć wywoła efekty w zakresie jego wlasnego planu (np zniszczenia Voldemorta rękami Harrego i ski).
Filmy na Wojnie Idei od jakiegoś czasu są już nie tylko mega wartościowe, ale też piękne. Dobór muzyki, głos szymona, dobór kadrów z filmu 10/10.
Świetny odcinek Szymon nigdy nie patrzyłem na Harrego stricte z perspektywy śmierci dzięki
Czy można liczyć na więcej odcinków z Harrego
Można :)
@@WojnaIdeiPL To po cichu liczymy z niecierpliwością :)
Czekałem na to
Dobry film
I rigcz za jeden z najlepszych (moje top 10) cytatów które statam się realizować w swoim życiu: "Nie żałuj umarłych Harry, żałuj żywych. A szczególnie tych którzy żyją bez miłości"
Straciłam najbliższą mi osobe rok temu. Przedwcześnie.
Jestem wierząca i wierze, ze jej dusza trafi lib juz trafila do lepszego miejsca. Ze teraz moze robic co chce, ze nic ją nie boli, ze nad nami czuwa.
Z drugiej strony wiem, ze lekarze jej nie pomogli. To nawet nie tak, ze nie udało się jej uratować, tylko bezpośrednio przez nich umarła (olana choroba, którą można było wyleczyć lekami, bo przed antybiotykami była chorobą śmiertelną. Ale lepiej powiedzieć, że ma sie covid i olać leczenie.. a to co pozniej w dokumentach zostalo napisane jest po prostu przykre, jak duzo hipokryzji i kłamstw tam jest).
I to boli. Bardzo boli. Bo mogłobyć inaczej. I to nie dlatego, ze sie podjelo w przeszlosci nietrafną decyzje, a zrobiła to inna osoba, poświęcając 'obce' życie innej osoby.
Jedyne co trzyma mnie w tej chwili przy zyciu to tak naprawde tata. Bo wiem, ze jezeli cokolwiek bym sobie zrobiła, on nie dożyłby pogrzebu z żalu. To taka wzajemna proba utrzymania sie na powierzchni wody poprzec trzymanie sie innej osoby, która tonie, jednocześnie probujac sie wzajemnie uratować.
Od tamtego momentu przestałam patrzec w przyszlosc. Nie planuje juz tego, co bedzie za rok, moze dwa lata. Bo to juz nie ma sensu. I staram sie nie myslec o dniu, kiedy strace tez tate, a wiem ze taki dzien nadejdzie. Nie wiem, jak to bedzie wygladać, ale najprawdopodobniej wtedy zostane po prostu sama.
I najgorsze jest to, że to nie tak, że uważam śmierć za coś złego. To nie boli tej zmarłej osoby.
Boli to tych, ktorzy zostają.
Dzięki, Wojna Idei.
Nie ma za co :)
Liczyłem na analizę tego problemu z perspektywy książek Ursuli K. Le Guin a dokładniej Cyklu Ziemiomorze.
Myślałeś o np. Tych książkach albo o innych dziełach podejmując ten temat czy od razu miałeś w głowie Harrego?
Co prawda Ziemiomorze nie jest czymś mainstreamowym ale na pewno jest warte uwagi.
Czekam aż nagrasz coś o tych książkach.
Myślę że mogą być ciekawą odskocznią od właśnie tych najpopularniejszych dzieł kulturowych a przy okazji mogą zachęcić kogoś do zapoznania się z nimi.
Mimo to bardzo dobry materiał.
"Wiedza zawarta w opowieściach, zmieniającą perspektywę" czyżby Peterson? 😉
Jako nastolatka wysłuchałam kilku rekolekcji księży opowiadających o Szatanie, który posługując się serią książek o HP tylko czeka na to, by mnie opętać... wystraszyłam się i odłożyłam te książki na kilka lat w myśl zasady " lepiej nie kusić złego"- choć miałam w środku jakiś mały zgrzyt, bo dla mnie właśnie (!) w tym magicznym świecie pojawiało się mnóstwo prawd moralnych, wartościowych myśli i postaw. Gdybym miała opisać jednym zdaniem o czym jest ta seria, powiedziałabym " Miłość zawsze zwycięży"
Na szczęście później trafiłam na inny h kapłanów i dzisiaj że spokojem mogę wrócić do tej genialnej serii🙂
W HP chrześcijańskich czy nawiązujących do chrześcijaństwa wątków jest sporo ;) . Nie wszystkie musiały nawet być tam dane świadomie, po prostu JKR napisala solidny cykl z przesłaniem opartym mocno na europejskiej kulturze, więc naturalne było że takie wątki tam ,,powpadają"
@@micheasz2552 masz rację🙂
Serio wierzyłaś księżom? Przecież oni zawsze opowiadają tego typu wymysły, bo sama magia jest przez nich uznawana za dzieło szatana. Stąd każda książka w której się ona pojawia jest dziełem szatana.
@@lampl6316 niekoniecznie. W przypadku " Władcy Pierścieni" takiego strasznia nie było. I tak, wierzyłam, niestety 😄
@@gramofomanka9127 władca pierścieni to książka chrześcijanska, w HP niektórzy księża widzieli zło bo była tam uczona astrologia w szkole
“It is not death that a man should fear, but he should fear never beginning to live.” Marek Aureliusz
Ja tylko dodam, że żyją już na świecie dzieci, których rodziców jeszcze nie było na świecie gdy wyszedł pierwszy film HP.
Szymon, mam nadzieję, że poczułeś się stary (jestem od ciebie młodszy o rok albo o dwa i sam się tak czuję :D)
Jeśli chodzi o Snape-a, to wprowadzasz ludzi w poważny błąd. Snape zważał na losy i jej Syna i Męża. W rozmowie z Dumbledorem Snape mówi:
- Hide her, hide them all.
Snape nie miał obsesji, on kochał bezwarunkowo. Prosił o ukrycie ich wszystkich, bo zależało mu na szczęściu Lily.
On wcale nie nienawidził Harrego. Jeśli można tu mówić o jakiejś nienawiści to była ona skierowana na Ojca Harrego, który poniżał Snape-a i w pewnym sensie "odebrał" mu szanse na związek z Lily.
Harry był tylko obiektem, na który Snape przelewał nienawiści do jego Ojca. To zasadnicza różnica.
Scena, w której Dumbledore mówi:
- Don't tell me now, that you've grown to care for the boy.
A Snape na to wyczarowuje w gabinecie patronusa, który jest tą samą łanią, która pomagała Harremu na przestrzeni całej opowieści.
Może to tym bardziej potwierdzać, że Snape-owi zależało na Harrym, a być może nawet czuł do niego coś więcej niż zobowiązanie, może nawet go kochał.
Według mnie Severus Snape to najpiękniejsza postać z całej serii. Chociaż jest męczennikiem własnego losu, to wie, że musi to zaakceptować. Zna wartość swojego uczucia i chociaż to go boli, wie że waga tego co czuje znacznie przeważa nad bólem. Jest zdolny do trwania w tym co jest dla niego najważniejsze. Jego uczucie było tak silne, że nie wygasło nawet po śmierci Lily. Co więcej, wygląda na to, że ból po jej śmierci jeszcze bardziej umocnił to uczucie. Snape oddał życie za miłość. Była ona dla niego warta więcej niż on sam.
Dotyka mnie, to że niektórzy nie zdają sobie sprawy, ile to znaczy.
Ile znaczy - być przy kimś zawsze, mimo wszystko i ponad wszystko.
Up. Up. Up.
Za bardzo go idealizujesz
Trochę prawda, a trochę nie. Konkretnie nie jest prawdą, że Snape myślał o losie męża i syna Lily. Można odnieść takie wrażenie jeśli tylko oglądało się filmy, natomiast jeśli przejrzymy książki, to w "Insygniach Śmierci" znajdziemy fragment gdzie Snape błaga Dumbledor'a tylko o ocalenie Lily. Dopiero gdy Dumbledore wytknął mu obojętność na los James'a i Harry'ego i stwierdził, że się nim brzydzi z tego powodu, dopiero wtedy Snape "poprawia" to co najpierw powiedział. Reszta; rozdarcie między nienawiścią do James'a, a miłością do Lily gdy patrzył na młodego Pottera oraz przeżyty silny wstrząs emocjonalny po smierci Lily, czego dowodem jest zmiana kształtu patronusa - prawda. I żeby nie było, też uwielbiam postać Severus'a, jest w moim top 3 w HP, jest absolutnie genialna, ale nie, aż w tak mocno romantyczny sposób jak niektórzy chcą to widzieć.
Akurat leze w szpitalu, pamietam jak lezalem na łożu śmierci na izbie przyjec. Niesamowite uczucie, ciezko je opisac, balem sie zostawic braci mame i tate...
Od kilku dni mam takie uczucie i wrażenie, ze na tamtym świecie jest naprawdę fajnie, przyjemnie, ze tam jest super
DZIĘKI BOOKBEAT
Motyw śmierci poruszył mną najbardziej w " Zdążyć przed Panem Bogiem" i pewna idea mówiąca, że lekarz robi coś przeciwko najwyższemu ratując kogoś od śmierci.
Jedna z nielicznych naprawdę dobrych LEKTUR, z przesłaniem, a nie jakieś psychodeliczne "Dziady" (wiem, że "Dziady" wiążą się z walką powstańców, ale to jest tak napisane, że nawet cenzura carska nie mogła być usprawiedliwieniem). Swoją maturę ustną z polskiego miałem w oparciu także o m.in. "Zdążyć przed Panem Bogiem".
Ludzie odchodzą, ważne jest aby żyć dalej, nie patrzeć za siebie
Nigdy nie bałem się śmierci bardziej niż życia. Nie rozumiem po co bać się śmierci skoro to życie jest bardziej straszne?
Harry potter, genialen ksiazki filmy tez osiagnely sukces jednak mysle ze przez wielu niedoceniony. Wiekszosc osob postrzego to jako bajki dla dzieci a nie sadze zeby wszystkie lektury szkolne razem mialy tyle przeslania co ta saga
Wow, nigdy nie patrzyłem na Harrego Pottera jak na historię o śmierci. Bardzo ciekawe.
A na Muminki?
Warto zauważyć, że Aslan w Opowieściach z Narnii także dał się zabić i zmartwychwstał.
Bo Aslan z opowieści z Narni to Jezus.
Mówi nawet w 3 część rodzeństwu Pevency że w swoim świecie, znamy go pod innym imieniem.
Bo Aslan z Opowieści z Narni to Jezus. Mówi nawet w 3 częściu rodzeństwu Pevency że w swoim świecie znamy go pod innym imieniem.
Ja myślę, że kiedy Dumbledore zorientował się, że Harry jest horkruksem, to bardzo ciężki kamień spadł mu z serca. Wyobraźcie sobie mieć ucznia, szkolić go, pokazywać mu dobrą drogę, patrzeć jak dorasta i nawiązuje przyjaźnie tylko po to, by wysłać go potem na śmierć.
Ja myślę, że on miał gdzieś czy Harry zginie cze nje
Poszukaj sobie na YT serii filmów, wielki plan dumbledora, bardzo ciekawe podejście tam jest przedstawione.
@@rainey_1.618 Może na początku, alr w miarę upływu lat i poznawania go, musiał go polubić i żałować jego ewentualnej śmierci.
@@mottexLancaster oglądałam. Bardzo mi się podobała ta seria.
@@masumi158 czy ja wiem... Mi sie wydaje ze Dumbie był megalomanem i władcą marionetek w tym wszystkim
A Voldie tak dla odmiany był tylko tym "złym"
Super!
Dzięki :)
Piękne
Dobry materiał, ale jedna uwaga. Harry nie został zabity przez Voldemorta, był gotów na spotkanie ze śmiercią, ale ta śmierć nie nadeszła, nie ma więc mowy o żadnym "przekroczeniu" śmierci. Rozmowa między Harrym a Dumbledorem miała miejsce w umyśle Harry'ego, a Voldemort nie zabił głównego bohatera tylko cząstkę samego siebie, która tkwiła w Harrym. Czarna Różdżka, której Panem był Harry, nie mogła zostać użyta przeciwko nie mu, stąd zaklęcie uśmiercające obróciło się przeciwko Voldemortowi.
Nie akceptacja śmierci, a toczenie beznadziejnej walki w obliczu świadomości nieuchronnej klęski.
Historia drugiego brata przypomina losy Dumbledora. Przecież on też chciał przywrócić swoich bliskich, ale został ukarany klątwą w dłoni.
Historia trzech braci to historia. Voldemorta, Dumbledora i Harrego
To nie jest przypadek. Dziś skończyłem ponownej tą serię 😑😯 NIC nie dzieję się przez przypadek 🤔
Mam pomysł na odcinek :analiza god of war z 2018 relacja rodzica z dzieckiem, może to być ciekawy materiał ponieważ z jednej strony mamy kratosa który nie umie okazywać emocji swojemu synowi a z drugiej strony mamy freje która jest nadopiekuńcza i ostatecznie doprowadza nadmiarem miłości do szaleństwa i śmierci swego syna
Dla najmłodszych śmierć oswaja Astrid Lindgren w książce bracia lwie serce.
Gdzie dwoje braci umiera żeby móc walczyć i umrzeć po raz drugi.
Moim zdaniem to najlepsza książka o tej tematyce
Jaki Harry jest malutki... A ten moment ze zwierciadłem wyciska łzy.
2:55 jak dla mnie to zamówienie na kamień było zbyt mało precyzyjne i w tym był problem z tym kamieniem.
Voldemort znaczy "uciekający od śmierci", a nie złodziej śmierci :P
Chociaż raz zrozumiałem nawiązanie w ankiecie :P a cytat Dumbledore'a to w sumie coś czym można powiedzieć kieruje się w życiu. Oczywiście mówimy tu o zdrowym żałowaniu jeśli tak można stwierdzić, a nie takim z wyższością :) Dzięki za twórczość całemu zespołowi Wojna Idei!
Swietny film Szymon
W analizie zabrakło odniesienia do postaci śmierci która spotkali bracia. W HP był to Dumbledore. W końcu to on wszystko układał, nawet z za grobu.
To odniesienie potwierdza fakt, że Dumbledore posiadał każdy z Insygniów Śmierci (z resztą podobnie jak Harry)
Ludzie mają wiele rzeczy które chcą w życiu dokonać i mogą bać się śmierci, tylko dlatego że to jedyna rzecz która może ją powstrzymać.
A ja boję się śmierci, zwłaszcza przedwczesnej, bo mam 7 letniego synka i chorą córkę. Gdy odejdę, wiem, jak trudno im będzie. A poza tym, nie wiem, jak będzie wyglądał proces umierania, jak bardzo może być nieprzyjemny...
Ja to tylko tu zostawię:
- Czy to boli?
To dziecinne pytanie wymknęło mu się z ust, zanim zdołał je powstrzymać.
- Umieranie? Nie, w ogóle nie boli- odrzekł Syriusz.- To coś takiego jak zaśnięcie, tylko jest szybsze i łatwiejsze
Powiedziałbym, że jeśli życie po śmierci istnieję, to powstaje problem jaką postawę przyjąć lub jaki cel obrać by znieść perspektywę wieczności?
Trochę mi się kojarzy to z koncepcją nieba i piekła. Pierwsze to stan gdzie wieczne życie jest błogosławieństwem, drugie gdy jest przekleństwem
Stachu Jonesowi się w karzdym razie nie podobała i wogóle to twierdzi "Śmierć frajesrąTM"
Koniec cytanu:)
Bardzo dobry opis snepa. Zrobisz szerszy odcinek na ten temat
Dziś w Gołogłowach słonecznie 🌞
5:28 No nie wiem. Jak dla mnie Dumble używa swojej śmierci do czegoś dobrego tylko "przy okazji". Po pierwsze - on umarłby tak czy siak przez klątwę pierścienia Gaunta i to pewnie w cierpieniu. Więc załatwia sobie tak naprawdę bezbolesną eutanazję we właściwym momencie. Po drugie - wysługuje się Snapem, by ten załatwił brudną robotę. Niby to okazanie miłosierdzia, ale jak dla mnie to wyłącznie ubrane w piękne słówka zachęcanie kogoś do świadomego morderstwa.
Dokładnie. Jak dla mnie Dumbledore w ogóle nie jest pogodzony ze śmiercią, co świetnie pokazuje scena, - gdy błaga Grindelwalda, by ten nie krzywdził jego rodzeństwa. Do końca życia nie pogodził się ze śmiercią Ariany.
Owszem, wysługuje się Snapem ale tylko dlatego, że nie chciał by zabił go młody Malfoy
Zrobił to żeby Draco nie musiał być zmuszony do morderstwa lub jeśli nie dał rady to w takim wypadku Voldemort pozbył się Malfoya.
Snape wiedział, że Dumbledore tak umrze… Natomiast Malfoy musiałby złamać swoje granice i zabić…
Pierwsza zadana śmierć prowadziłaby do tego, ze łatwiej przychodziłyby kolejne (przypomnijmy sobie tez, jak działają zaklęcia zakazane - każde użycie zaklęcia pozostawało ślad w człowieku i „zachęcało” do kolejnego użycia zaklęcia). Malfoy jest dobrym człowiekiem, którym może zawładnąć zło i przed tym chce uchronić go Dumbledore.
7:34 Czyżby Szymon przyznał, że treści biblijne to nie do końca prawda ???
Myślę że ludzie nie boją się śmierci tylko nie bytu jaki może nas po niej zastać
Cała saga to iluminacka opowieść pełna ich legend i znaczeń. Ale co tam Gojowie dobrze się bawią i oto chodzi ;)
świetny materiał
Dobre.
1. Życie najprawdopodobniej nie kończy się z chwilą śmierci, ponieważ podstawą życia jest energia *(energia determinująca cząstki materii do układania się, kwanty - postrzeganie szczeliny fotonu, determinowanie spina elektronu, zanim powstanie pierwsza cząstka ciała człowieka, czyli zygota, energia sprawia, że plemnik łączy się z komórką jajową w wyniku czego znika plemnik i znika komórka jajowa a powstaje zygota)* a energia nie znika tylko zmienia swój nośnik, więc skoro nie znika tylko zmienia swój nośnik to najprawdopodobniej z chwilą śmierci przedostaje się na drugą część świata *(kula ma dwie półkule),* która charakteryzuje się przeciwstawną zasadą funkcjonowania rzeczywistości *(gdy największą i nieprzeźroczystą kulę oświetla największy i jedyny promień światła to zawsze pół kuli tej jest w absolutnej ciemności, jedną kulę tworzą dwie przeciwstawne półkule (górna i dolna) - dwa przeciwstawne bieguny tworzą jedno i są tym samym lecz prawa, którymi się żądzą są przeciwstawne względem siebie).*
2. Skoro na części świata, do której się trafia po śmierci *(energia nie znika tylko zmienia nośnik)* panuje przeciwstawna zasada funkcjonowania rzeczywistości, panuje zasada nieograniczoności, to można tam np. mieć nieograniczoną wiedzę, czyli tam się jest w świecie, w którym nie da się ukryć swojej historii z części świata, na której cokolwiek zrobione ma większą wartość, ponieważ nieodłącznym składnikiem dodatkowym czegokolwiek jest pokonanie trudności wynikającej z ograniczoności - po śmierci nie da się ukryć swojej wartościowszej historii.
3. Czyn *(jakikolwiek)* względem kogokolwiek może być najcenniejszym czymś bo w świecie po śmierci każdy może mieć jakąkolwiek "cząstkę materii" w takiej ilości w jakiej chce, w takim ułożeniu w jakim chce, tak zachowującą się jak chce, ale nie może mieć jednego, nie może mieć takiej historii jaką chce, historia jest jedna - nie da się jej zmienić tylko jak już to napisać od nowa.
Podobno śmierć to "jedynie" utrata teraźniejszości 🤔
Czy w Insygniach śmierci czy harry mógłby odjechać " dalej z za światów z Limba"?
,, Nie boję się śmierci , jestem jej ciekawy "
"Snape umierając patrzył się w oczy lily" najlepsze zdanie jakie usłyszałem na tiktoku lol
Nie jest . Jest początkiem nowej podróży .
Zmarli mają fajnie, odpoczywają sobie. Żałować należy ich bliskich.
Mimo, że należę do tych pokoleń, które najmocniej ogarnęła "Pottermania" za dzieciaka, to nigdy nie czytałam, ani nie oglądałam HP jako dziecko, ani nastolatka. Po raz pierwszy przeczytałam sagę od deski do deski dopiero w wieku 30 lat i stwierdzam, że może i książki są dosyć "soft", zwłaszcza pierwsze tomy wyglądają jak bajki dla dzieci, jednak całość historii, całość sagi według mnie zdecydowanie nie jest dla dzieci. Jej całe piękno i złożoność można dogłębnie poczuć, dopiero w pewnym wieku lub samemu borykając się z podobnymi uczuciami co bohaterowie.
witam i pozdrawiam
Może czas przyłączyć się do Patronite'a,,,
A ja przeczytałem że do palpatina
@@kanapkuba4072 brzmi jak niezły pomysł XDDDDD
Ojj Panieee. Akurat Severus Snape jest znacznie baaaardziej zło-żo-ną postacią. : ]
Świetny materiał!
Prosimy o analizę Naruto 😊
Dambledore o śmierci mówił podobnie co Gandalf. (Wręcz cytat o początku nowej przygody jest bliźniaczo podobny do cytaty Gandalfa)
Przecież widać, że postać Dumbledora jest mocno inspirowana Galdalfem
@@kandarayun Gandalf to chyba już jest wręcz archetyp mędrca.
Powiem tak na pytanie w tytule:
Nie wiem, ale się dowiem. Bobry z wami i z Tobą Szymonie z wojny ideii. ;-)
Pozdrawiam
Jeśli śmierć nie jest końcem, to życie nie jest początkiem.
Pseudofilozoficzna sentencja za którą nic się nie kryje, ten twój komentarz.
@@sarumun6812 Jeden rabin powie tak, drugi powie nie 😉
Volddemort to pierwszy brat z insygniów chce pokonać smierc bo się jej boi i uważa się za istotę doskonałą. Severus Snape to drugi z braci pragnie upokorzyć śmierć przez bycię jak uważa ze swoim ideałem Lily Potter. Zapomniał ze Lily zaśmiała się raz z Severusa jak gnębił go James. I odrzuciła go dlatego że uczył się Czarnej Magii. Poświęca nawet siębie by przeżyła Lily. W pewien sposób gardzi Harrym bo myśli o jego ojcu który mimo wszystko odebrał i upokarzał. Ginie w imię czegoś co nigdy nie osiągnął. Harry Potter to trzeci z braci który nie boi się śmierci i jest gotów się z nią spotkać jak ze starym przyjacielem i na końcu swojej drogi on wygrywa !
"Rowniez, a byc moze szczegolnie poprzez te fikcyjne" - swieta prawda, przykladem sa Biblia, Koran i reszta science fiction ;)
Jego postawa Przypomina mi trochę postawę palpatina i Anakina
Bez urazy
śmierć nie jest problemem... jest rozwiązaniem
W skrócie, Voldemort chciał zostać nieśmiertelnym uosobieniem śmierci, bo starzy go nie kochali?
Wiem że to ostatnie to przesadne uproszczenie, ale tak to można na dobrą sprawę potraktować.
Nie. Voldemort zostal poczety bez milosci. Z pomoca eliksiru milosnego. Ktory nie wywoluje milosci. Voldemort nie był zdolny do odczuwania tego odczucia.
@@PolishPianoOrgan wciąż jednak w którymś momencie swojego życia stwierdził że to on będzie decydował o życiu i śmierci wszystkich.
@@XYZ-eo8um musisz isc do ksiazki albo wrjdz na wiki fandom voldemort tam znajdziesz odpowiedz na pytania. On zawsze byl zadny wladzy potęgi i nieśmiertelności. On tam kogos zabil jak był młody. Poszukaj na necie.
Czy w ostatnim doborze tematów można czytać między wierszami tzn.odnośnie obecnej sytuacji na świecie?
Wojna Idei a będzie jeszcze coś z Arcane ?
Jeśli widzowie będą chcieli to jasne. Można zrobić np. motyw Jayce'a i zbyt szybkiego awansu społecznego, który stawia Cię w pozycji decyzyjności i odpowiedzialności na które nie jesteś gotów i dajesz sobą manipulować starszym graczom. Choć przyznam, że ten pierwszy odcinek przyjął się przeciętnie.
@@WojnaIdeiPL Mi się podobał
Zastanawiam się co na to Anakin
Bez urazy
Kopci się na Mustafar xd
Analiza książek o wiedźminie a zwłaszcza opowiadań pod kątem ludzkiej mentalności i krytyki klasycznych baśni
Noo, powiem że uroniłem łezkę na tym odcinku.
Kiedy analiza uniwersum Warhammera 40000? Motywów jest mnóstwo- od chęci budowy utopii kończącej się skrajnym totalitaryzmem po tendencję ludzi do jednoczenia się i zdolności do poświęceń w sytuacji wspólnego zagrożenia
Dobrze że w Polsce jest zasiłek pogrzebowy
Widziałem podobny film na imaginarium.
Ale oba są spoko.
Będzie Śmierć wg. Pratchetta?
a kto umarł, ten nie żyje
Śmierć przed grzechem pierworodnym była przeżywana w pokoju, jako naturalne przejście. Strach przed śmiercią to wynik grzechu pierworodnego. Nie tak było na początku. A że żyjemy po grzechu, to się boimy. Myślę, że ta teologia ma też miejsce w HP.
śmierć przed grzechem pierworodnym...? kto...? skoro to pierwsi stworzeni przez Pana Boga ludzie go popełnili... w sumie to nie muszę wiedzieć wszystkiego... Pozdrawiam.
Przecież to grzech pierworodny sprowadził na ludzi śmierć. Ona jest jego skutkiem, wiec jak ktoś miałby umrzeć przed grzechem pierworodnym?
Tak. Teologia jest tu podzielona. Są dwa zdania:
1. Człowiek w raju przed grzechem był nieśmiertelny. Po grzechu stał się śmiertelny.
2. Człowiek w raju przed grzechem był śmiertelny, ale przeżywał śmierć w pokoju. Po grzechu przeżywa śmierć w strachu.
Co za bzdury...
@@annabien2517 jednym z dowodów na moją tezę jest Zaśnięcie Matki Bożej. Mogę oczywiście dostarczyć odpowiednie artykuły na ten temat.
Podoba mi się widok małego dziecka mający być symbolem śmierci
W jakimś tekście Aleistera Crowleya, przeczytałem sentencję, że "zarówno śmierć i życie są częściami kariery". Pisał to w kontekście aspektu zmartwychwstania, że jednostka, która osiągnęła wyższy poziom rozwoju i wypełnia swe przeznaczenie, wolę. Nie prosi się o życie po życiu, bo podczas swego życia wypełnia swój cel, co stanowi dla niej wystarczającą satysfakcję.
Gdzie indziej, chyba w rozdziale VIII, swojego Opus Magnum pt. "Magick in Theory and Practice", sugeruje, że jest inkarnacją Elifasa Levy. Swoją drogą, to jedyne miejsce, gdzie wspomina o Polsce, a konkretnie o Krakowie, w kontekście podróży doń Johna Dee. Nigdy nie byłem w Krakowie, ale odnoszę wrażenie, że to miejsce przyciąga Anglików i Hindusów. Najpierw Dee, potem Crowley, potem ponoć ktoś z genesisu tam osiadł na stałe. A hinduiści twierdzą, że Wawel to czakram...
8:25 ja tam wole papier mam dostęp do tego w bibliotece.
Śmierć to koniec ego a istnienie pozostanie takie samo ono jest wieczne. Musicie w coś wierzyć bo inaczej bylibyscie rozczarowani i źli. Słowa Jezusa w piśmie świętym powinny do was dotrzeć a wy powinniście to widzieć jednak wasz strach przed którym Jezus ostrzegał tkwi w was usprawiedliwiając się. Życie wieczne to życie bez urojeń waszego mózgu. Czym była by wieczność gdyby nie czas stworzony przez ludzki umysł? Może nigdy nie straciliśmy raju w sensie jaki nam przedstawiają? Może przesłania nam go to co z nami się stało po zjedzeniu owocu z zakazanego drzewa? Zapytaj orła o czas! Gdyby umiał mówić wyśmiał by Cię! Tak na koniec po prostu jesteście żałośni wierząc w coś czego nigdzie nie napisano... pozdro wariaty