Prawdopodobnie najlepsza tego typu książka na rynku pod względem merytorycznym jak i wykonania. Amatorska uprawa warzyw i owoców dostępna na www.amatorskauprawa.pl Pozdrawiam Marek Weczerek
👍👍👍👍 całkowicie zgadzam się z panem. Ja też uprawiam na razie ekologicznie i jestem na prawdę amatorką bo dopiero 1 rok na poważnie uprawiam ogródek ale gdy tylko już wejdzie ta wstrętna zarazą to by mi serce pękło gdym nie zadziałała czymkolwiek żeby to zatrzymać i wyleczyć pomidorki. Pozdrawiam❤❤❤
Taki wykład również się nam przydaje.To jest refleksja nad dorobkiem każdego ogrodnika który bardzo się stara a mimo wszystko natura się mści nad frasobliwością naszą.Bardzo dobry wykład.Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Год назад+2
Dziękuję bardzo. Miło się czyta taki komentarz. Pozdrawiam serdecznie Marek
Dzięki. Czuję, że ten film - jest właśnie że względu na moje doświadczenie z 6 latnią uprawą. Robiłam WSZYSTKO i w tym roku wszystkie straciłam (ponad 86 krzewów i 47 odmian) Już przebolałam, ale było BARDZO TRUDNO - 5 miesięcy ciężkiej pracy. Jutro przesłucham JESZCZE RAZ.
Ma pan ładny i zadbany ogród,pana rady są mądre i korzystam z nich.pozdrawiam
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Wreszcie jakiś głos rozsądku oparty na całości zebranego doświadczenia - praktycznego i teoretycznego. Mam podobne obserwacje. Wydaje mi się, że ludzie potrafią nie rozróżnić wpływu samej pogody od działania swoich "eko" preparatów. Przychodzi jednak czas wyboru: jestem eko i likwiduję zarażoną uprawę, lub pryskam chemią i zbieram jeszcze miesiąc z krzaków. Niech każdy decyduje sam.
Takiego smutnego Ogrodnika Amatora jeszcze nie widziałam😒 Przesyłam moc uścisków🥰🥰🥰 i wsparcia. Na szczęście są jeszcze pomidorki w tunelach, więc nie jest aż tak źle. 😘😘😘
Год назад+1
Dziękuję bardzo za te miłe słowa. Chciałem poinformować że udało mi się wydać książkę i przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Jest Pan Wielki!! Bardzo mądry i zasadny program - komentarz. Jest tak w uprawach pomidorów jak Pan mówi. Popieram i dziękuję za te słowa refleksji. Dziękuję i oglądam Pana programy (:
Год назад+1
Dziękuję za komentarz. Przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Mi zjadła w kilka godzin!!! Dbałam chuchałam i właśnie byłam szczęśliwa ze są takie piękne a tu bummm ! Oczywiście weszłam z chemią kilka odżyło ale cóż za późno ! Nauczka na przyszłe lata pozdrawiam serdecznie
Год назад
Taka to zaraza w kilka dni do cna może zniszczyć. Trzeba ją wyczucie trochę wcześniej i wtedy opryski...pozdrawiam serdecznie
Jest Pan, jak zwykle, Super! Za bardzo Pan się cyka. Oczywiście, że w dzisiejszych czasach, bez chemii, nie da się wyhodować pomidorów. Trzeba się skoncentrować na terminach zabiegów, użytych środkach, skuteczności, karencji, itp. Dzisiejsze ŚOR są diametralnie inne od tych z przed kilku lat. Wrotycze, gnojówki i znicze działają tak samo jak kadzidło, czyli na na mózg obserwatora. Proszę śmiało dzielić się wiedzą i doświadczeniem na temat zasadności, skuteczności i celowości stosowania nowoczesnych ŚOR. Piszę to jako 71 letni człowiek, w dzieciństwie zawodowo uprawiający z ojcem pomidory, a teraz amator, dający szansę tylko jednemu warzywu - którym oczywiście jest Król Pomidor. Serdecznie Pozdrawiam, Tadeusz Kubaty
Год назад+1
Panie Tadeuszu Dziękuję za ten super komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Ja też tak mam.140 krzakow pomidorów .Pięknie rosły ,nagle liście ususzone. Płakać. Stosowaliśmy wszystkie nawozy ekolicze,gnojowkiz pokrzyw z mlecza,skrzypu,drozdy
Ma Pan racje. Ja od wielu lat sadze na dzialce ok 30 krzaczkow pomidorow. Raz zz zniszczyla mi wszystko, ani jednego pomidorka nie zjadlam. Pomyslalam ze nie ma sensu uprawiac pomidory skoro co roku moge wszystko stracic. Ale oczywiscie co roku na wiosne wysiewam nasionka i pielegnuje sadzonki, potem znow sadze na grzadce. W tym roku robilam opryski z drozdzy i pokrzywy, lisci pomidorow ale po przyjezdzie z urlopu(2 tyg) patrze i oczom nie wierze- zz. Zawzielam sie, zrobilam oprysk cabrio duo, potem jeszcze drugi raz. Oczywiscie kilka krzakow wyrzucilam (spalilam), z cztery wiadra chorych pomidorow wyrzucilam ale po opryskiem uratowalam reszte i mam swoje pomidorki, zajadam i jeszcze na miesiac jedzenia starczy. Uratowalam zycie moim pomidorkom.
Год назад
Dziękuję za komentarz. Przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Moim odkryciem jest oprysk z wody utlenionej, rewelacja na zaawansowaną już ZZ! Po zalaniu szklarni i kilku dniach obfitych deszczów zastosowałam oprysk chemiczny Cabr.Du... ale dopiero woda utleniona dała radę. Wcześniej stosowałam tez opryski PW, OW i IF, drożdże itp. Łodygi bardzo zajęte smarowalam żelem IF - zatrzymał i zasuszyl ZZ na łodygach, nie wyrwałam roslinek. Do tej pory zbieram całe kosze pomidorow. Kilka krzakow ma oznaki ZZ, ale plonują, reszta tez. Pomidory mialam po raz pierwszy w życiu, ponad 70 krzaczków, w ogóle cały ogród założyłam w tym roku, wszystko z własnych sadzonek. 100% miastowa, nic na temat upraw nie wiedząc. Może komuś się przyda 😉
@@irenamis595 Do odkażania gleby 1:2, do oprysku na rośliny 1:4. Takie proporcje znalazłam w internecie. Chodzi o tę wodę 3% z apteki. Teraz kupuje przez internet 12%, będzie dużo taniej, tylko trzeba proporcje przeliczyć odpowiednio. Pozdrawiam 😉
Uprawiam warzywa dopiero od 3 lat i bardzo się cieszę że znalazłem pański kanał. Kiedy posadziłem pomidory zacząłem zbierać informacje od znajomych i rodziny nt. ich pomidorów, a to na działce, a to na balkonie czy parapecie. Wszyscy prędzej czy później skarżą się że wchodzi im zaraza ziemniaczana. Każdy używa czegoś innego, "ekologicznego", ale to nigdy nic nie daje, nie z tą chorobą. Byłem bardzo zdziwiony że niektórzy tak bardzo boją się użyć jakiegoś skutecznego środka chemicznego, że wolą wyciąć wszystkie rośliny niż je prysnąć raz, dwa czy nawet trzy w roku. Strach przed "chemią", a czym jest aspiryna, wyciągi z ziół itd? Przecież chemia nas otacza, natura też potrafi wytwarzać trucizny. Lepiej podejść zdroworozsądkowo i spryskać swoje własne pomidory (podać lek na chorobę) niż kupować pomidory które są pryskane kilkanaście razy w roku (zapobiegawczo), a okres karencji przechodzą na półce sklepowej lub w dojrzewalni.
Ma Pan totalną rację. 3 lata uprawy pomidorów bez chemii, wszystko do śmieci. W tym roku również mam zamiar sie nie czarować, jak bedzie pogoda sprzyjająca zarazie, uzyję chemii, ale świadomie.
Marku powiedz sobie tak " co zebrałem to moje i zbiorę jeszcze dużo z tunelu bo są Piękne " uśmiechnij się a smutek niech idzie precz ❤pozdrawiamy serdecznie ❤
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke i inny zwierzat domowych pomur a na naiwiakow Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Witam ,jestem tego samego zdania uprawiam pomidorki kilka lat pod chmurką.Wszystkie zabiegi ekologiczne są dobre do pewnego czasu ,lecz później nie ma szans z zarazą bez oprysku chemicznego. Nie uwierzę tym wszystkim co opisują o swoich uprawach ekologicznych pomidorów w ogródku
Do dzisiaj zbieram pomidorki,jeszcze sporo zielonych.Stosuję tylko kompost,gnojówki.Wtym sezonie 2 krotny oprysk z drożdży i sprzyjająca pogoda.Pomidorki tylko pod chmurką,między nimi aksamitki,bazylia,nagietek.Koralik,marmande,bawole serce.Ściółkowanie słoma.Przyznam że 60% sukcesu to pogoda
Moje pomidory w gruncie zrobiły się brązowe, w tunelu sa, ale byly tam stosowane opryski ekologiczne. Chociaz w gruncie stosowalam te same ekologiczne środki, a pomidory zostały zarażone. Pozdrawiam Pana Ogrodnika Amatora.😊
Год назад
U mnie dziś pierwsze objawy. Jutro wrzucę filmik .Dziękuję też za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witam, ja swoje pomidory posadziłam w wiaderkach 20 szt. pod chmurką. Podlewałam co jakiś czas drożdżami. Zebrałam ok. 30 kg (jeszcze coś jest na krzakach). Niestety krzaki zrobiły się żółte, więc chyba end 😪. Jednak jedną sadzonkę włożyłam do ziemi gdzie rósł czosnek (duża skrzynia) i mój pomidorek razem z tym czosnkiem się bujał, nie obrywałam wilków bo tak go sobie posadziłam, żeby zająć miejsce, sam sobie został. Co zauważyłam: krzak zielony, ogromny i duże pomidory, zero choroby, mimo że obok w wiaderkach stoi cukinia już zdechła. W przyszłym roku jak będę sadzić pomidory to do każdego pojemnika włożę ząbek lub dwa czosnku, może to pomoże w walce z chorobą. Zaznaczam, jestem strasznym amatorem rolniczym i ogródek skrzyniowo - wiaderkowy mam dwa lata, pozdrawiam serdecznie.
Jedna z najbardziej szczerych i rzeczowych wypowiedzi na temat upraw pomidorów w internecie. Moim zdaniem, wszelkie "eko" środki po prostu opóźniają wejście cholerstwa w uprawę i zaraza i tak się pojawi. Każdy ogrodnik musi sobie odpowiedzieć sobie sam: godzi się na krótszy i mniejszy zbiór czy stosuje "chemię". Ja staram się jakoś to wszystko zrównoważyć, mam możliwości nasadzenia krzaków z zapasem - nawet jeżeli ziemniaczana menda zeżre mi połowę to i tak dla mnie wystarczy. Teraz walczę aby kilka pozostałych krzaków owocowało jak najdłużej. Już nie potrzebuję wielu kg owoców na przetwory - wszystko porobione. Tylko do bieżącej konsumpcji. O tyle dobrze, że uprawiam hobbystycznie i nie musze na tym zarabiać. Pozdrawiam.
Dokładnie tak pomyślałam w tym roku, po tym jak w zeszłym roku wyrzuciłam 4 wiadra pomidorów z zarazą. Zrobiłam oprysk ze sklepowej chemii, ale robiąc to sama wiem dokładnie jaki jest okres karencji i kiedy mogę bezpiecznie je zjeść. Pozdrawiam.
Zgadzam się w 100 procentach. W tym roku jakoś jeszcze nie mam tej cholery, ale wiem że zastosuje oprysk jeśli się pojawi.
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witaj Marek. Bardzo dobry odcinek!Masz rację, zaraz ziemniaka jest nie do zatrzumania.Ale zauważ , że czas jej wystąpienia zbiega się z podobnmi chorobami na wszystkich roślinach.Są to choroby grzybowe. W szerszym spectrum wygląda to co roku tak samo czyli w sierpniu, ok.10-tego się to zaczyna. Jest to cała rodzina chorób bo zwyczajnie jest to związane z kilmatem i kondesacją wiloci oraz amplitudami temepratur.To są gtrzyby, taie ame jak w lesie! W lesie rosną borowiki a w ogrodach inne grzyby.Czy to antraktoza, fuzarioza, zgnilizna twardzikowa, zaraza ziemniaka i sto innych nazw ale to prawie te same choroby wywołane przez patogeny grzybowe. Jaka metoda na to? Hehehe, jest metoda! Niewykonalne ,ale jest. Musisz zdążyć z uprawą i zebraniem plonu do 10 sierpnia(data przypadkowa, może być 5 albo i 15 sierpnia). Jakimś tam pośrednim ratunkiem jest alokacja upraw w kilku miejscach, drugim monokultura. Miałem arbuzy, ta sama odmiana w 4 miejcach,W jednym same arbuzy , w drugim przy ziemniakach, trzecie to namiot, czawrte pojedyncza wyspa. W pierwszym wlazała mi fuzarioza i wszytkie krzaki chore, tam owoce nawet dojrzałe kiepskio bo "zabulaki" ,pół miąższu nie dojrzało choć nasiona tak. A przy ziemniakach owoce ładne i do dziś prawie zero choroby, i dojrzały dobrze.W namiocie fusarium brak, ale weszła choroba grzybowa inna( zgnilizna twardziwkowa) i po arbuzach ( i tu miałem niby odmianę odporną na fusarium). Na wyspie pierwsze oznaki choroby. Czyli alokacja , to loteria, ale to zawsze coś. Ekologia pomidora.Hmmm. Moja mama jest antychemiczna na maksa. Co roku ma pomidoery w dwu namiotach, łącznie ok.50-70 krzaków. W tym roku walczyłem jak lew aby je ocalić, bo turkucie niszczyły wszystko przegryzając łodygi.Posadziłem pomidory w rurkach z polwinitu od dołu, to dopiero pomogło...Ale do rzeczy. Mama nienawidzi prysków, stonkę zbiera ręcznie, w sklepie kupuje w ostateczności owoce i warzywa bo chemia! Ale od kiedy uprawia pomidory a bedzie ponad 40 lat pewno, to od zawsze wykonuje dwa opryski chemiczne na nich w ciągu sezonu, nie wiem czym obecnie, ale chyba Bravo. Nie ma innej drogi , bo inaczej w sierpniu bym musiał wyrzucić krzewy wraz z zielonymi pomidorami na kompost. Masz rację , folia czy szklarnia pomaga bo masz w pewnym stopniu kontrolowaną atmosferę ale i przeszkadza bo jak tam wejdzie zaraza to jej nie "wywietrzysz" z niej tak łatwo.A proces chorobowy przebiega wtedy szbyciej niż na zewątrz bo jest cieplej i wilgoć się bardziej trzyma. Każdy medal ma dwie strony.Pozdrawiam.
Год назад
Dziękuję bardzo za konkretny komentarz. Pozdrawiam
@@daromilaspiralska5469 Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Super materiał. Dzięki Panu zaoszczędziłem kilka lat eksperymentów. Mam jeszcze pomysł, który wdrożę w przyszłym roku, Otóż zamierzam pozyskać w tym roku nasiona z pomidorów na max zarażonych. Być może wykształcą chociaż minimalną odporność. Sprawdzę jeszcze ten pomysł. No chyba że ... Pana idea minimalnego stosowania chemii jak najbardziej jest logiczna, rozsądna. To jest dobrze przemyślane.
8 месяцев назад+1
Dziękuję za ten komentarz. Do wszystkiego w życiu należy podchodzić logicznie i rozsądnie. Wszystkie skrajności są złe bo prowadzą do wypaczeń. Pozdrawiam serdecznie
Życzę Panu wytrwałości i niech się Pan nie załamuje. W życiu są gorsze tragedie od nieudanych plony pomidorów. Uprawiam pomidory w skrzyni od 4 lat tylko na własne potrzeby. W pierwszym roku, tj. 2019 obrodziły pięknie i to tylko 7 krzaków w jednej skrzyni różnych odmian. Podwieszałam sznurkami do wyższych tyczek. Nawoziłam je polopiryną na samym początku, później nawozem zrobionym z pokrzywy. Rosły pięknie bez żadnych plam , zarazy i to pod gołym niebem. Obrodziły pięknie. Rozdawałam je rodzinie i znajomym, bo były nie do przejedzenia. W 2020 r. przerzuciłam się eksperymentalnie na uprawę pomidorów w workach foliowych i posadziłam kilka krzaków. Urodzaj byle jaki, szkoda wody i roboty. W 2021 r. wróciłam do uprawy pomidorów w skrzyni. I znów posadziłam kilka krzaków. Niestety, rok ten również nie był przychylny ogrodnikom, bo to i grad w czerwcu połamał krzaki i pogoda raz upalna, że nie do wytrzymania , a to znów deszcze ulewne. I tego właśnie roku pojawiły się pierwsze objawy zarazy. W 2022r. wczesną wiosną kupiliśmy z mężem szklarenkę 24 m2 z poliwęglanu. Byłam zadowolona, że żaden grad nie połamie mi pomidorów , ogórków, itp. Zaczęłam uprawę warzyw w skrzyniach, mam ich sześć, po jednej stronie na końcu pomidory, po drugiej stronie w skrzyni ale na drugim końcu ogórki. Nawadniam wodą odstaną w beczkach za pomocą pompy ustawionej na podlewanie o jednej porze wieczorem. Kupiłam siarczan aby po postawieniu szklarni przepalić ją w środku i zdezynfekować wszystko, ale zrezygnowałam ze względu na sąsiadów, bo jednak tę siarkę palącą się trochę czuć. Ziemię w 3 skrzyniach wymieniłam na nową, a do kolejnych 3 nawiozłam nowej. Zasiliłam aspiryną, podlewałam rozcieńczoną gnojowicą z pokrzyw, raz zrobiłam oprysk z miedzianu. Wszystko rosło pięknie bujnie i sałata i rzodkiewka, koper, cebula, selery, pory, ogórki i pomidory. Takie krzaki pomidorów porosły jak drzewa, tylko że po przekwitnięciu nie było owoców. Zaczęłam otwierać całe drzwi z jednej i z drugiej strony szklarni, nie tylko okienka, aby wlatywały owady. Obrywałam u pomidorów dzikie pędy i skracałam liście, poskracałam czuby pomidorów, no i zaczęły pojawiać się pierwsze pomidorki. To mnie ucieszyło. Z koktajlowych trochę zebrałam - może 1 kg , ale później coś zaczęło się dziać z krzakiem, następnie zauważyłam zżuty jeszcze zielonych nie całkiem wykształconych pomidorków u innych odmian, a następnie ciemne brązowe plamy na owocach i na liściach. I nagle - jak co rano weszłam któregoś dnia do szklarni, a tam wszystkie krzaki pomidorów jakby brązowawym jakimś płynem polał. Niektóre owoce już czerwieniały, dużo było zielonych nawet sporych. Co miałam robić - zebrałam wszystkie pomidory, przebrałam i te co były dobre włożyłam do palet plastikowych wyłożonych ręcznikami papierowymi i dojrzewają, resztę już z zarazą wyrzuciłam do odpadów bio wraz z usuniętymi krzakami pomidorów i zawiązałam worek, żebym na to nie patrzeć. Spalić nie mam jak. Bo zaraz by sąsiedzi krzyczeli. Tak to w tym roku najadłam się pomidorów i narobiłam koncentratów pomidorowych. Gdzie popełniłam błąd? Nie wiem. A że popełniłam to na pewno. Ale słyszę teraz, że ta zaraza to nie tylko u mnie, ale i u innych ogrodników amatorów była. W przyszłym roku próbuję jeszcze raz, Nie poddam się, tylko zastosuję inna taktykę. Pozdrawiam wszystkich działkowiczów, życząc dużych i zdrowych zbiorów innych warzyw.
U mnie w tunelu od kilku lat nie mam zarazy. W gruncie robie dwa opryski miedzianem. Ten środek z tego co wiem dopuszczony jest w gospodarstwa ekologicznych.Produkują go z miedzi. Każdy rok jest inny. Nigdy się nie podałam. Bo smaku swoich pomidorów nic nie zastąpi. Najmniejszy sukces daje radość. Pozdrawiam pana, oglądajacych i uprawiających pomidorki! Życzę sukcesów!
Witam. Ten rok mam na plus. Było ciepło. Zebrałem mnóstwo pomidorów. Naprawdę wiadro za wiadrem. I w szklarni wszystko jest ok. Nie ma zarazy ziemniaczanej. Na zewnątrz miałem niskie pomidory, wyowocowały 3 grona. Zniszczyły krzaki padające deszcze. Ogolocilem z liściu i czekam na dojrzewanie ostatnich wiader. Może że 2 będą. Ale zaraza ziemniaczana też nie występuje....
Год назад
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie Marek
Jesteś moim idolem pomidorowym ,ja w tym roku 2 x miedzan 3x drożdże z cuk.i1x z czosnku...pozdrawiam mądry człowieku z powiedziałeś to zamnie co miałem w głowie,ale nieumiałem tego z siebie wyrzucić...
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Święta prawda w tamtym roku oglądałem filmiki , pryskałem podlewałem ekologicznie i jak już były piękne zielone pomidorki wyjechałem na dwa dni i jak wróciłem to wszystko było czarne liście i pomidory . Wywaliłem kilkanaście kilogramów owoców . W tym roku popryskałem chemią i myślę że będzie lepiej . Pozdrawiam
Moje pomidory do tej pory owocują i są zdrowe pod chmurą .100 krzaków.Dzięki droźdźom i obrywaniu liści które zasłaniają słońce.Mam cały czas zdrowe krzaki iowoce.Wiedza z własnej obserwacji.Perwszy raz mam zdrowe pomidory mimo deszczu.Mam malinówki bawole serca i koktajlowe.pozdrawiam
Uprawiam pomidory ponad 40 lat na działce pracowniczej. Nigdy niczym nie opryskuję. Najszybciej dojrzewają koktajlowe. Nigdy nie miałam ich chorych. Inne gatunki dojrzewające później były bardziej narażone na zarazę. W ciągu 42 lat tylko raz zaraza ziemniaczana zniszczyła mi pomidory pod koniec lipca. Raz zaatakowała mi rośliny, ale mir zniszczyła "limy". Sadzonki robię sama. Pierwszy raz "limy" posadził mój ojciec około 60 lat temu z nasion pozyskanych z pomidora przywiezionego z Ameryki Południowej. Od tego czasu ten gatunek gości na mojej działce. Pozdrawiam
Witam serdecznie,nie mam pojecia od czego zależy czy ktoś ma zaraze czy nie ma.Ogladam wiele filmików o uprawach pomidorów i powiem Wam, że wczesniej stosowalam sie do przynjmniej podstawowych zaleceń co do uprawy,ale tylko przez dwa lata.Od 4 lat łamie wszystkie zasady w uprawie i ZZ nie mam,nie pryskam chemią wogóle,i powiem, że w tym roku posadzilam takie słabiutkie sadzonki na grunt ,ktore nie zmieściły sie pod folią.Okazalo się że na gruncie krzaki i owoce są zdrowe jak przysłowiowy byk,pod folią mam tez pomidorów mnóstwo i zdrowych.Moje pomidory są niedożywione,ale zz nie mam.A ha i żeby nie było, moje pomidory podlewam przez pierwsze dwa tygodnie po posadzeniu woda ciepłą z beczki,pozniej prosto z wodociągów wężem i po ziemi i tylko wieczorem.Nie jestem znawcą w uprawie tego cudeńka,jednak z moich obsewacji , przynajmniej mowie tu o rejonie Żuromina woj.mazowieckie,ze duzy wpływ ma sama pogoda.Pomidory zaczęly dojzewac u mnie dopiero w połowie sierpnia w tym roku .To tyle , życzę wszystkim owocnych plonów,nie tylko pomidorowych😘
Год назад
Dziękuję za cenny komentarz. Zapraszam przy okazji do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
3 lata miałem problem z ogórkami, wiecznie mączniak wchodził i ogórki były do pojedzenia, nic na zimę. W tym roku idą opryski w miarę potrzeby. Tak jak mówisz, albo poświecimy swoje i kupimy nawożone i pryskane co drugi dzień, albo po prostu będziemy mieć swoje, bardziej naturalne, z mniejszą ilością chemii. Staram się używać ekologicznych środków, nawozić naturalnie, ale czasami po prostu trzeba sięgnąć po środki które uratują plony.
Год назад+1
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Da się ekologicznie walczyć z zarazą. Też uczyłam się wiele lat... Na kanale Moje uprawy są podane przepisy: kobietka sprawdzała i testowała różne opryski eko: z jodyny z octem na krochmalu , a drugi z kredy z octem na krochmalu. Ja testowałam w roku ubiegłym ten z jodyną - najlepszy. Miałam później pomidory do końca sezonu, udało się. Bardzo skuteczny, ale wymaga częstego pryskania przy zarazie. Ja pryskałam wtedy co 2-3 dni nawet, później co 5-7 dni. Chore liście i owoce szybko usunąć, a czarne plamy na łodygach malujemy dodatkowo emulsją z krochmalu z octem i jodyną/płyn lugola/ - po 2-3 dniach zaraza nawet na łodydze jest zatrzymana i pod spodem pomidor jest żywy, zielony. Jodyną trzeba już zacząć pryskać profilaktycznie, będzie łatwiej zatrzymać inwazję gdy przyjdzie zaraza i nie robi wtedy tak wielkich szkód. Krochmal trzyma oprysk dłużej na liściach, fakt że deszcz ją zmywa, ale trwa to dłużej. A prawdą jest, że żadne drożdże, żadne aspiryny, czy czosnki - takie rzeczy to tylko profilaktyka.
Drugi rok uprawiam pomidory i jak na razie nie miałam i nie mam zarazy. Może dlatego, że w pobliżu nie ma żadnych działek.W tym roku pomidory, mimo zimnej wiosny,obrodziły bardzo,zajadamy się "na zapas", żeby smak pozostał przez całą zimę. Kilka krzaczków mam w donicach pod chmurką,te po deszczach zaczęły pękać. Współczuję Panu,mam jednak nadzieję, że zbierze Pan jeszcze sporo owoców. Ja również wolałabym te swoje. Serdecznie pozdrawiam 🥰
Dzien Dobry, Top 3 wedlug Pana pomidorow szklarniowych oraz Top 3 koktajlowych? Ja osobiscie stosowalem w tym roku tylko raz polywersum. Podlewam tylko rano zeby woda zdazyla odparowac i nie gromadzila sie na gorze folii. Obcinam pędy i prowadze tak zeby nie dotkaly liscie scian szklarnii, oraz regularnie obrywam liscie zeby krzaki mialy przewiew. Szklarnia otwarta caly sezon niezaleznir od pogody z 2 stron. Poki co jest bez problemu, ale licze sie z tym żei tak sie zz pojawi wtedy wiem ze 1-2 krotny oprysk zaltwi sprawe. Bardzo dobry filmik. Pozdrawiam.
Rzecz w tym, żeby stosować środki adekwatne do zagrożenia. Też trzymam w zanadrzu chemię do użycia, gdy już nie bedzie innej opcji a jeszcze będzie co ratować
A u mnie właśnie na odwrót w tym roku - pod folią zaraza, a na zewnątrz nic. Kilka dni już minęło od pierwszych oznak. Najlepiej wyglądają takie pod chmurką na tarasie nad parterem. Pozdrawiam po sąsiedzku z Jastrzębia 👍
Год назад+1
Dziękuję sasiadko za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witam wszystkich. U mnie też kilka lat było szaleństwo. Tunel z poliwęglanu, wymiana ziemi a choroby eco opryski miały gdzieś. Mądry człowiek poradził żebym stosował wapno do oprysków. Kupiłem wapnowit turbo firmy intermag i to pomogło, mają też inne środki np. alkalin. U mnie działa. Pozdrawiam serdecznie 👍
Dla mnie wniosek z wykładu jest jasny, 3 rok zz zjada mi pomidory pod chmurką. Przez wiele ekologicznych oprysków przeszłam, zawzięcie walczyłam ze skutkiem wiadomym. Kupuję te polecane preparaty na przyszły sezon. Plan mam taki, że wysieję sama z zebranych nasion, przy każdym krzaczku w gruncie wsadzę czosnek, a w razie zz będę atakować dedykowanym opryskiem i wreszcie zjem wszystkie swoje pomidory 😀. Z papryką pomidorową w tym sezonie miałam taką przygodę. Rosła, zaowocowała, ale zaczęła marnieć - mało liści i ich kolor szedł w żółty, zatrzymała się. Przesadziłam już z owocami i kwiatami w miejsce po wyrwanym czosnku. Nadgoniła, wybujała, już papryki dojrzewają. Więc może czosnek przy pomidorach to dobry trop. Dzięki za dzielenie się swoim doświadczeniem i przemyśleniami, ja z Twojego kanału czerpię garściami. Pomidorów mi żal, ale na paprykę się cieszę 😁. Pozdrawiam
Год назад
Dziękuję za ten komentarz. Zapraszam przy okazji do zapoznania się i może zakupu z moją książką "Amatorska uprawa warzyw I owoców" dostępna na amatorskauprawa.pl Pozdrawiam Marek
Jeśli mogę Ci cos dopowiedzieć z praktyki tegorocznego lata . Moi sąsiedzi ,fachowcy w dziedzinie oprysków malin , naprawdę fachowcy znający się na opryskach szczególnie od grzyba stosowali opryski chemiczne na pomidory . Początkowo dawało to dobry skutek . Gdy przyszły ostatnie deszcze i burze co 2 dzień , stosowali oprysk od grzyba zaraz po deszczu , Po uspokojeniu się deszczu pomidory w ciągu 3 dni dostały rdzawych liści i łodyg. Natomiast Ci co mieli w tunelach przeżyły. W rozmowie z nimi był jeden wniosek. Rozpylane przez samoloty ( chemitras) z deszczem spowodowały zniszczenie pomidorów i innych wrażliwych roślin . Ile w tym prawdy nikt nie wie. Wniosek , musi być zadaszenie przed deszczem . Sam mam w tunelu pomidory głównie olbrzymy , , w tym roku piękny urodzaj i nadal zielono i sporo kwitnie , a jest 19.08.2023 . Wszystko ekologicznie , co stosuję napisałem na początku komentarzy. Pozdrawiam
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke zarazy wirusy chywasty biale motyle zaraza zwierzat domowych pomur a na naiwiakow wirus Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja a takze za srodki ochrony gruba kase kasuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Takie ulewy jak przeszły.Ja miałam taki duży plon .Zerwałam dużo.Moglo być o wiele więcej .Jedna ulewa załatwiła je.Zaraza nastompila odrazu.Pozdrawiam
Tydzień na urlopie a po powrocie Zaraza już na mnie czekała, jak wierny pies :). Zerwałem wszystkie zielone pomidory ale coś musiało być już na owocach i diabli je wzięli po tygodniu. I tak już czwarty rok z rzędu.
Год назад
Niestety zaraza jest trudna do opanowania ale czasem się udaje. Pozdrawiam serdecznie Marek
Ja wybieram najodporniejsze odmiany i krzyżuję między sobą. Z tych krzyżówek wybieram najodporniejsze itd. Pracuję głównie na borówkach, ale się sprawdza.
W tym roku jak na złość nie posadziłam pomidorów na gruncie i nie było zarazy. Znając moje szczęście w przyszłym sezonie na bank doleci. :) Możliwe, że była to zasługa suszy bo przy kosmicznych upałach, przez wiele tygodni nie spadła kropla deszczu. Wyschły nawet ślimaki.
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke zarazy wirusy chywasty biale motyle zaraza zwierzat domowych pomur a na naiwiakow wirus Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Jest niewiele filmów które oglądam, nie mam czasu słuchania gadania. Pana kanał należał do tych które oglądam w pełnym szacunkiem dla Pana wiedzy i pasji ,ale dzisiejszy odcinek dorównał Pan mistrzą, którzy nic nie wiedzą powielają tylko to co usłyszeli Ale pięknie gadają No i mają piękne zęby wytrzymałem do 12 minuty
Szanowny Panie bardzo pokrzepiający filmik naprawdę. Przynajmniej wiem że nie jestem sam . Jeżeli chodzi o ZZ najpierw weszła u mnie w foliaku , 4 krzaki mam na zewnątrz obok niej i dopiero po tygodniu się tam pojawiły. Walczę z ZZ od 15 sierpnia w foliaku , pryskam teraz już co drugi dzień preparatem IF . Nie zauważyłem tego oprysku w Pańskich filmikach i chciałbym poznać Pańskie zdanie czy rzeczywiście jest ekologiczny. Na Youtubie można go znaleźć. A czy skuteczny to jest bo drugi tydzień obrywania listków a przy tym do dziś dnia pomidory rosną i łodygi są czyste.
Mnie nie tylko zjadła...Po prostu zżarła! W połowie lipca musiałam usunąć wszystko z namiotu..A sadzonki byly takie piękne! Mój namiot stoi w mało nasłonecznionym miejscu..U brata..w namiocie z poliwęglanu w nasłonecznionym miejscu...plon obfity..Pomidory po 60 dag..Kilka krzaków grunciakow uchronilam.. dojrzały.. I coś bardzo dziwnego..W połowie lipca w różnych miejscach,w namiocie,ogrodzie.. powyrastaly sadzonki które pielęgnuję.. Teraz kwitną pojawiają się już zielone pomidorki..Może zdążą dojrzeć?..U nas na Warmii byly upały..Teraz noce bardzo chłodne..W połowie lipca posiałam też w namiocie ogórki gruntowe..Kwitną.. jednak na liściach jakieś plamki..Drożdże.. skrzyp..Dokarmianie...Robię co mogę...W dzisiejszych czasach uprawa ekologiczna to walka..o zdrowe warzywa..I o swoje zdrowie...
Zgadzam się w 100% . Wolę sam zrobić jeden lub dwa opryski chemiczne i odczekać karencję . Niż płakać że pół roku pracy poszło na marne i muszę kupować z markietu.
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Idzie jesień to jest normalne ,że pomidory chorują. U mnie dziś rano było ok 7 st , więc to powoli koniec uprawy. Juz niedługo prawdopodobnie przyjdą mrozy :(
Lęgniowce przenoszą się z wiatrem nawet do 50 km Powodują zarazę ziemniaka ale też mączniaka rzekomego Próbowałem w tym roku miedzianem co tydzień , wcześniejsze lata tymolem i roślinnymi wywarami, nic to nie dało... Miedzian zapobiegawczo zadziałał, podczas choroby już nie. Zaliczany jest do eko oprysków więc warto spróbować Pozdrawiam
Ja nawet w maju pryskam i w tamtym roku ostatnie pomidory zrywalem w listopadzie z krzaków 3.5 metra i w grudniu jadlem bez chemi jeden ma szczęście drugi nie wole opryskac i miec z o wiele mniej toksyczne niz ze sklepu
A u mnie zaraza weszła pierwsza pod tunel, pod chmurką też jest ale zdecydowanie mniej. Szczególnie tam gdzie ich nigdy nie było. Dziś rano miałem za to przymrozek, ale pomidory na razie ocalały. Zapobiegawczo 2 opryski miedzianem, może to nie ekologiczne ale na pewno skuteczne i zdecydowanie lepsze niż pomidory ze sklepu. Jak już widzę że z zarazą nie wygram zbieram zielone i wrzucam w siano, dojrzewają powoli i mam na dłużej.
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Uciekło mi. Przepraszam! Tak jak mówiłeś i radzisz się czytasz niestety niema skutecznego lekarstwa. Ja kiedyś jak minie ten sezon postaram się z tobą skontaktować. Tylko proszę o jakiś namiar. Natomiast też cały czas eksperymentuje w mini tunelu i na zewnątrz. Tylko powiem jeden krzak mi zaatakowało na zewnątrz natychmiast go wyrwałem. Nie mogę się do ciebie porównywać ale robisz dobrą robotę. Pozdrawiam 👍👏
U mnie założenie od początku sezonu było takie, że nie będę słuchać mądrali, którzy mówią, że tylko ekologiczne opryski zrobią, a jak wejdzie im zaraza, to wyrzucą wszystkie krzaki- i co??? Pójdą i sobie kupią w sklepie, pryskane chemią kilka razy! Nie inaczej, tylko się nie przyznają. Ja pryskałam miedzianem na początku, potem amistarem raz, i zaraza baaardzo zwolniła, a potem jeszcze IF. Pomidorów miałam najwięcej od trzech lat prowadzenia przeze mnie warzywniaka.
Witam, jestem tego samego zdania. Opryski ekologiczne stosuje się do pewnego czasu ale przychodzi czas w sezonie, kiedy musimy zastosować chemię. Przekonałam się z własnego doświadczenia i w tym roku obyło się bez zarazy ziemniaczanej, a pomidorki pyszne 😀😀. Pozdrawiam serdecznie i proszę o uśmiech, bo wtedy lepiej się Pana ogląda 😉😉🍅🍅.
Год назад+1
Dziękuję bardzo za komentarz I wskazówki. Muszę popracować nad uśmiechem. W wydanej książce na zdjęciach się uśmiecham.... Pozdrawiam serdecznie
U mnie już jest niestety ale już jest wrzesień zimno ale są duże plusy ja zebrałam już prawie 40 kg a jeszcze są na krzakach i myślę że będzie 50 kg trzymam kciuki za pana i mam nadzieję że pan też ☺️
Od 11lat uprawiam pomidory na działce w ilości 25-35 krzaków i około 15 odmian ze świata - naprawdę wspaniałych. Pryskam interwencyjnie tylko drożdżami, pokrzywa z dodatkiem olejków z drzewa pomarańczy i drzewa herbacianego. Ale w tym roku tydzień temu zerwałam pomidory o 16.00 / krzaki były czyste/a następnego dnia o 10.00 okazało się że wszystkie krzaki mają zarazę i to na całych łodygach i liściach. Interwencja cabrio Duo już nie pomogła. Czy miedzian można potraktować na początku sezonu jako najmniej szkodliwy? Też mieszkam na górnym Śląsku więc pogoda nam dała popalić .
Kupuję nasiona f1 np.Honey Moon-naprawdę nie trzeba ich pryskać! Rosną mi w tunelu co też ewentualnie opóźnia zarazę.Co rok obok tunalu sadzę ziemniaki a że bez chemii to zaraza jest-Honey Moon nie chorują!
w zeszłym roku miałem zarazę ale roślinki były pod chmurką. w tym roku zrobiłem foliak i święty spokój jeśli to zaraza to pojawiła się dopiero na koniec sierpnia zebrałem wszystkie owoce i dojrzewają w domu w skrzynkach co do samej zarazy skuteczny jest oprysk z jodyny
Год назад
Dziękuję za komentarz . Jak w tym roku? Zaraza przyszła?
Witam. Robię profilaktyczny oprysk raz na tydzień, wszystkich swoich pomidorów (zarówno w tunelu jak i w przestrzeni otwartej) następującą miksturą. 1 l wody, 1 litr mleka świeżego 3,2% - nie UHT , 1 łyżeczka do herbaty -sody oczyszczonej, i pół łyżeczki oleju roślinnego. Zaraza zwykle pojawia się dopiero w lipcu. Jeśli nawet wystąpi, powyższa mikstura powoduje, że liście zasychają, na początku zrywam chore liście, potem jest ich coraz więcej i problem przenosi się na owoce i łodygi. Te opryski powodują wolniejsze rozprzestrzenianie się rozwoju choroby. Warto spróbować.
Zapomniałem o rzeczy najważniejszej, rabaty z pomidorami podsypać 7 cm warstwą zrębków z gałęzi drzew owocowych (z wiosennych przecinek). Chodzi o to, aby pomidory w tunelach czy szklarniach jak najrzadziej podlewać - zrębki utrzymują stałą wilgotność gleby).
Nie Da się W tych Czasach Wychodować Pomidora Ekologicznymi Preparatami , Dziekuje za ten Film 🤝
Год назад
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
7 lat eksperymentów i udało mi się pokonać zarazę sposobem ani kropli chemii. ziemniaki mam chore co roku sadzone do 50 m od pomidorów i pomidory zdrowe (jeśli chodzi o zarazę). zobaczymy co przyniosą kolejne lata. Oczywiście pojawiły się nowe problemy brak zarazy to nie wszystko. Stonka, sucha zgnilizna, ziemiórki. Też próbowałem wszystkich oprysków, jeden z nich jest dość dobry ale co deszcz to od nowa :/
Drożdżami pryskam , zwłaszcza w deszczowe dni, tak aby drożdże rozwijały się i konkurowały z grzybami powodujące choroby. Nie wiem czy od takiego stosowania oprysku , ale do dzisiaj nie widać zz. Niestety podczas upałów nie mogłem poradzić sobie z przędziorkiem na ogórkach i f. szparagowej. Część fasoli poszła chemia a na część soda oczyszczona. Ochłodziło się i przędziorka nie widać i tam gdzie chemia i tam gdzie soda. Pod koniec owocowania ogórków ,bo przędziorek zrobił swoje do tego doszły choroby grzybowe, dla eksperymentu oberwałem wszystkie liście, i opryskałem chemią , najpierw przeciwko przędziorka, a po trzech dniach przeciwko grzybowym. Po tygodniu widać młode , zdrowe odrosty. Może jeszcze będą ogórki🙂wiem, to już nie to, ale napewno będzie w nich mniej chemia jak w tych że sklepu.
ogorek polny w uprawie towarowej dostaje praktycznie co tydzien oprysk na maczniaka, bo rolnika nie stac na utrate plonu. Podobnie pomidor, ten deserowy ze szklarni to mozna jeszcze oszczednie pryskac bo srodowisko lepsze i kontrolowane, ale pomidor polny przecierowy dostaje duzo opryskow, na choroby, na przejzewanie, na dojzewanie, bo na koncu wjezdza kombajn i jest tylko jeden zbior w sezonie. Wiec wlasny pomidor przecierowy po jednym oprysku to jest rarytas :)
Witam w klubie. Nad moją głową też ciągle przelatują samoloty bo mieszkam w pobliżu lotniska. Przyzwyczaiłem się do tego ale odwiedzający mnie goście reagują nerwowo. Przy okazji zapytam, czy próbowałeś może przekłuwania głównej łodygi, tuż nad ziemią drutem miedzianym? Co myślisz o karmieniu w ten sposób pomidora związkami miedzi której podobno zaraza nie lubi? Ja zastosowałem ten zabieg w zeszłym sezonie. Pomidory nie chorowały ale u sąsiada też nic niepokojącego się nie działo więc nadal nie wiem czy warto się w to bawić.
Proces dojrzewania pomidora jest w temperaturze od 15-20° jak wyższa to te pomidory wchodzą w proces czekania.Wiec okno odpada : miejsca do 20 stopni i ja przykrywam szmata bawełniana.
U nas w tym roku sucho dosyć. Może to pomogło. W internecie znalazłam oprysk ze skrobi i jodyny i stosowalam od maja od kiedy pomidory poszły do gruntu. Ale też przy sadzeniu pomidory dostaly po kostce drożdży pod korzenie. Na początku oprysk był co dwa tygodnie, a także po każdym deszczu, następnego dnia. Miałam też ziemniaki w workach. One padły, a na pomidorach w gruncie nie ma nic. A już nie pryskam od miesiąca.
Komentarz sprzed roku.🤣 W tym roku pogoda dokładnie odwrotna. Półtora miesiąca deszczu dzień w dzień. O opryskach można było tylko pomarzyć. Pomidory padły.
Год назад
No tak faktycznie ale nie dostaje wszystkich powiadomień o komentarzach i dopiero teraz natknąłem się na ten.@@monikagonia1720
U mnie szaleje brunatna plamistość liści, walczę z nią chemią od lipca z słabym skutkiem ... 3x oprysk skorpionem i efekty mizerne . Jestem ciekawy ile walą oprysków na plantacjach
Prawda taka ze mozna filozofowac o ekologii itp, ale jak jest kiepski rok pogodowo, tak jak byl 2020 to z uprawy pod chmurka bez chemii nic sie nie zje.
U mnie drugi rok z rzędu zgorzel łodygi pomidora, to jest jeszcze gorsze, 30 krzaków poszło na poczatku lipca w ogień.
Год назад
Dziękuję za info. Przy okazji zapraszam do zapoznania się z moją książką Amatorska uprawa warzyw I owoców na amatorskauprawa.pl pozdrawiam serdecznie Marek
Witam jeden środek pokazałeś ale wspomniałeś że jak będzie trzeba to popryskasz drugim jaki to będzie? Jestem dokładnie takiego zdania jak Ty i uczę się od Ciebie. U mnie zaraza na dworze pomimo że pryskałam chemią na samym początku ale w namiocie na razie czysto. Pozdrawiam 😊
Niestety, klimat w Polsce nie sprzyja uprawie pomidora. Najlepsze rozwiązanie to postawić na odmiany wczesne oraz przeznaczyć pod ich uprawę dużą powierzchnię. Zbieramy szybko i dużo. A co do oprysków racja, lepiej prysnąć trochę swoje, niż kupować pryskane w opór.
Jeszcze nie tak dawno był w sprzedaży taki środek Timorex Gold może ze dwa lata ale szybko został wycofany ze sprzedaży i nie wiem dlaczego, podobno bardzo dobry na bazie olejku herbacianego, ja go nie stosowałem, może ktoś go miał i wypowie się.
Prawdopodobnie najlepsza tego typu książka na rynku pod względem merytorycznym jak i wykonania. Amatorska uprawa warzyw i owoców dostępna na www.amatorskauprawa.pl
Pozdrawiam Marek Weczerek
👍👍👍👍 całkowicie zgadzam się z panem. Ja też uprawiam na razie ekologicznie i jestem na prawdę amatorką bo dopiero 1 rok na poważnie uprawiam ogródek ale gdy tylko już wejdzie ta wstrętna zarazą to by mi serce pękło gdym nie zadziałała czymkolwiek żeby to zatrzymać i wyleczyć pomidorki. Pozdrawiam❤❤❤
Taki wykład również się nam przydaje.To jest refleksja nad dorobkiem każdego ogrodnika który bardzo się stara a mimo wszystko natura się mści nad frasobliwością naszą.Bardzo dobry wykład.Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję bardzo. Miło się czyta taki komentarz. Pozdrawiam serdecznie Marek
poszłam za Pana radą opryskałam zobaczę co z tego wyniknie. podzielam Pana pogląd. pozdrawiam
Dziękuję za tę rozmowę i przekazanie własnych doświadczeń.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Dzięki. Czuję, że ten film - jest właśnie że względu na moje doświadczenie z 6 latnią uprawą.
Robiłam WSZYSTKO i w tym roku wszystkie straciłam (ponad 86 krzewów i 47 odmian)
Już przebolałam, ale było BARDZO TRUDNO - 5 miesięcy ciężkiej pracy.
Jutro przesłucham JESZCZE RAZ.
@ PRAWDA SAMA SIĘ OBRONI. Ja dziękuję za TEN film.
Serdecznie pozdrawiam.
Ma pan ładny i zadbany ogród,pana rady są mądre i korzystam z nich.pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Wreszcie jakiś głos rozsądku oparty na całości zebranego doświadczenia - praktycznego i teoretycznego.
Mam podobne obserwacje. Wydaje mi się, że ludzie potrafią nie rozróżnić wpływu samej pogody od działania swoich "eko" preparatów.
Przychodzi jednak czas wyboru: jestem eko i likwiduję zarażoną uprawę, lub pryskam chemią i zbieram jeszcze miesiąc z krzaków. Niech każdy decyduje sam.
Takiego smutnego Ogrodnika Amatora jeszcze nie widziałam😒 Przesyłam moc uścisków🥰🥰🥰 i wsparcia. Na szczęście są jeszcze pomidorki w tunelach, więc nie jest aż tak źle. 😘😘😘
Dziękuję bardzo za te miłe słowa. Chciałem poinformować że udało mi się wydać książkę i przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
@ ludzie kupcie książkę , przecież Ogrodnik Amator musi z czegoś żyć /tak napisałam pół żartem pół serio . Pozdrawiam😀
@@Anna-gi7me Dzięki.... za pracę należy się zaplata.... czyż nie 😆
@ Jasne , że należy się zapłata . Ile pracy wkładasz ,farby się dzielić wiedzą.
Z pomidorów nie wyżyje 😆
Ma pan rację 3 lata miałem problem z zarazą aż postanowiłem zrobić tunel i pomidorki mam do mrozów bez pryskania sadzę pomidory gruntowe łapka w górę
Dziękuję za komentarz I łapkę. Pozdrawiam
Jest Pan Wielki!! Bardzo mądry i zasadny program - komentarz. Jest tak w uprawach pomidorów jak Pan mówi. Popieram i dziękuję za te słowa refleksji. Dziękuję i oglądam Pana programy (:
Dziękuję za komentarz. Przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Mi zjadła w kilka godzin!!! Dbałam chuchałam i właśnie byłam szczęśliwa ze są takie piękne a tu bummm ! Oczywiście weszłam z chemią kilka odżyło ale cóż za późno ! Nauczka na przyszłe lata pozdrawiam serdecznie
Taka to zaraza w kilka dni do cna może zniszczyć. Trzeba ją wyczucie trochę wcześniej i wtedy opryski...pozdrawiam serdecznie
Jest Pan, jak zwykle, Super!
Za bardzo Pan się cyka. Oczywiście, że w dzisiejszych czasach, bez chemii, nie da się wyhodować pomidorów. Trzeba się skoncentrować na terminach zabiegów, użytych środkach, skuteczności, karencji, itp. Dzisiejsze ŚOR są diametralnie inne od tych z przed kilku lat.
Wrotycze, gnojówki i znicze działają tak samo jak kadzidło, czyli na na mózg obserwatora.
Proszę śmiało dzielić się wiedzą i doświadczeniem na temat zasadności, skuteczności i celowości stosowania nowoczesnych ŚOR.
Piszę to jako 71 letni człowiek, w dzieciństwie zawodowo uprawiający z ojcem pomidory, a teraz amator, dający szansę tylko jednemu warzywu - którym oczywiście jest Król Pomidor.
Serdecznie Pozdrawiam,
Tadeusz Kubaty
Panie Tadeuszu Dziękuję za ten super komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Ja mam szklarnie z poliwęglanu i mam zarazę na pomidorach
Ja też tak mam.140 krzakow pomidorów .Pięknie rosły ,nagle liście ususzone. Płakać. Stosowaliśmy wszystkie nawozy ekolicze,gnojowkiz pokrzyw z mlecza,skrzypu,drozdy
👍 Słusznie i rozsądnie. Najlepszego i dużo zdrowia życzę.
Ok
Ma Pan racje. Ja od wielu lat sadze na dzialce ok 30 krzaczkow pomidorow. Raz zz zniszczyla mi wszystko, ani jednego pomidorka nie zjadlam. Pomyslalam ze nie ma sensu uprawiac pomidory skoro co roku moge wszystko stracic. Ale oczywiscie co roku na wiosne wysiewam nasionka i pielegnuje sadzonki, potem znow sadze na grzadce. W tym roku robilam opryski z drozdzy i pokrzywy, lisci pomidorow ale po przyjezdzie z urlopu(2 tyg) patrze i oczom nie wierze- zz. Zawzielam sie, zrobilam oprysk cabrio duo, potem jeszcze drugi raz. Oczywiscie kilka krzakow wyrzucilam (spalilam), z cztery wiadra chorych pomidorow wyrzucilam ale po opryskiem uratowalam reszte i mam swoje pomidorki, zajadam i jeszcze na miesiac jedzenia starczy. Uratowalam zycie moim pomidorkom.
Dziękuję za komentarz. Przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Moim odkryciem jest oprysk z wody utlenionej, rewelacja na zaawansowaną już ZZ! Po zalaniu szklarni i kilku dniach obfitych deszczów zastosowałam oprysk chemiczny Cabr.Du... ale dopiero woda utleniona dała radę.
Wcześniej stosowałam tez opryski PW, OW i IF, drożdże itp.
Łodygi bardzo zajęte smarowalam żelem IF - zatrzymał i zasuszyl ZZ na łodygach, nie wyrwałam roslinek.
Do tej pory zbieram całe kosze pomidorow. Kilka krzakow ma oznaki ZZ, ale plonują, reszta tez.
Pomidory mialam po raz pierwszy w życiu, ponad 70 krzaczków, w ogóle cały ogród założyłam w tym roku, wszystko z własnych sadzonek. 100% miastowa, nic na temat upraw nie wiedząc. Może komuś się przyda 😉
A woda utleniona w jakiej proporcji.
@@irenamis595 Do odkażania gleby 1:2, do oprysku na rośliny 1:4. Takie proporcje znalazłam w internecie.
Chodzi o tę wodę 3% z apteki.
Teraz kupuje przez internet 12%, będzie dużo taniej, tylko trzeba proporcje przeliczyć odpowiednio.
Pozdrawiam 😉
Świetny film. W sumie jak większość. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie 😊
Uprawiam warzywa dopiero od 3 lat i bardzo się cieszę że znalazłem pański kanał. Kiedy posadziłem pomidory zacząłem zbierać informacje od znajomych i rodziny nt. ich pomidorów, a to na działce, a to na balkonie czy parapecie. Wszyscy prędzej czy później skarżą się że wchodzi im zaraza ziemniaczana. Każdy używa czegoś innego, "ekologicznego", ale to nigdy nic nie daje, nie z tą chorobą. Byłem bardzo zdziwiony że niektórzy tak bardzo boją się użyć jakiegoś skutecznego środka chemicznego, że wolą wyciąć wszystkie rośliny niż je prysnąć raz, dwa czy nawet trzy w roku. Strach przed "chemią", a czym jest aspiryna, wyciągi z ziół itd? Przecież chemia nas otacza, natura też potrafi wytwarzać trucizny.
Lepiej podejść zdroworozsądkowo i spryskać swoje własne pomidory (podać lek na chorobę) niż kupować pomidory które są pryskane kilkanaście razy w roku (zapobiegawczo), a okres karencji przechodzą na półce sklepowej lub w dojrzewalni.
Wiele osób nie pryska i ma duże plony. Ja też.
Oczywiście, że da radę wygrać z zz - np. opryskiem z jodu!
@@KingaGierak. czy taki oprysk z jodu / jodyny ma w ogóle jakiś okres karencji ?
@@a_kapela_gospodarstwoszarotki nie ma, ja go również spożywam (używam wewnerznie)
@@piotr593Jak jest suchy rok , a jak pada w lipcu i spadek temperatury to inny temat
Zupełnie, absolutnie zgadzam się z Panem, Panie Marku. Moje doswiadczenia z pomidorami są takie same. Pozdrawiam😄
Dziękuję bardzo za ten komentarz. Pozdrawiam serdecznie Marek
Ma Pan totalną rację. 3 lata uprawy pomidorów bez chemii, wszystko do śmieci. W tym roku również mam zamiar sie nie czarować, jak bedzie pogoda sprzyjająca zarazie, uzyję chemii, ale świadomie.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Marku powiedz sobie tak " co zebrałem to moje i zbiorę jeszcze dużo z tunelu bo są Piękne " uśmiechnij się a smutek niech idzie precz ❤pozdrawiamy serdecznie ❤
@ 🤗🤗
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke i inny zwierzat domowych pomur a na naiwiakow Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Witam ,jestem tego samego zdania uprawiam pomidorki kilka lat pod chmurką.Wszystkie zabiegi ekologiczne są dobre do pewnego czasu ,lecz później nie ma szans z zarazą bez oprysku chemicznego. Nie uwierzę tym wszystkim co opisują o swoich uprawach ekologicznych pomidorów w ogródku
Mam takie samo zdanie, które powtarzam. Nie da się! Jedynie pod murem domu, gdzie nie pada deszcz jest ok i nigdy zaraza nie weszła.
Do dzisiaj zbieram pomidorki,jeszcze sporo zielonych.Stosuję tylko kompost,gnojówki.Wtym sezonie 2 krotny oprysk z drożdży i sprzyjająca pogoda.Pomidorki tylko pod chmurką,między nimi aksamitki,bazylia,nagietek.Koralik,marmande,bawole serce.Ściółkowanie słoma.Przyznam że 60% sukcesu to pogoda
kiedyś dawno dawno temu...nie pryskali z samolotów nie było HAAAARRRPPP
@@malgosa8898 l
Moje pomidory w gruncie zrobiły się brązowe, w tunelu sa, ale byly tam stosowane opryski ekologiczne. Chociaz w gruncie stosowalam te same ekologiczne środki, a pomidory zostały zarażone. Pozdrawiam Pana Ogrodnika Amatora.😊
U mnie dziś pierwsze objawy. Jutro wrzucę filmik .Dziękuję też za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witam, ja swoje pomidory posadziłam w wiaderkach 20 szt. pod chmurką. Podlewałam co jakiś czas drożdżami. Zebrałam ok. 30 kg (jeszcze coś jest na krzakach). Niestety krzaki zrobiły się żółte, więc chyba end 😪. Jednak jedną sadzonkę włożyłam do ziemi gdzie rósł czosnek (duża skrzynia) i mój pomidorek razem z tym czosnkiem się bujał, nie obrywałam wilków bo tak go sobie posadziłam, żeby zająć miejsce, sam sobie został. Co zauważyłam: krzak zielony, ogromny i duże pomidory, zero choroby, mimo że obok w wiaderkach stoi cukinia już zdechła. W przyszłym roku jak będę sadzić pomidory to do każdego pojemnika włożę ząbek lub dwa czosnku, może to pomoże w walce z chorobą. Zaznaczam, jestem strasznym amatorem rolniczym i ogródek skrzyniowo - wiaderkowy mam dwa lata, pozdrawiam serdecznie.
Czosnek bardzo pomaga też w truskawkach. Dopóki wiosna rosły razem, to nie było nawet jednego splesnialego owocu. I rok temu identycznie
Jedna z najbardziej szczerych i rzeczowych wypowiedzi na temat upraw pomidorów w internecie.
Moim zdaniem, wszelkie "eko" środki po prostu opóźniają wejście cholerstwa w uprawę i zaraza i tak się pojawi. Każdy ogrodnik musi sobie odpowiedzieć sobie sam: godzi się na krótszy i mniejszy zbiór czy stosuje "chemię". Ja staram się jakoś to wszystko zrównoważyć, mam możliwości nasadzenia krzaków z zapasem - nawet jeżeli ziemniaczana menda zeżre mi połowę to i tak dla mnie wystarczy.
Teraz walczę aby kilka pozostałych krzaków owocowało jak najdłużej. Już nie potrzebuję wielu kg owoców na przetwory - wszystko porobione. Tylko do bieżącej konsumpcji. O tyle dobrze, że uprawiam hobbystycznie i nie musze na tym zarabiać. Pozdrawiam.
Nic dodać nic ująć, super materiał
Masz racje lepiej swoje jeść z jedym opryskiem niż sklepowe z dziesięcioma 😊
Dokładnie tak pomyślałam w tym roku, po tym jak w zeszłym roku wyrzuciłam 4 wiadra pomidorów z zarazą. Zrobiłam oprysk ze sklepowej chemii, ale robiąc to sama wiem dokładnie jaki jest okres karencji i kiedy mogę bezpiecznie je zjeść. Pozdrawiam.
4:08
14:47 14:47 14:48
Ja też to powtarzam, lepiej opryskać raz swoje niż jeść kupne pryskane non stop np. Z Holandii.
Roztwór jodyny radzi sobie z zarazą, jod po wykonaniu roboty znika.
Zgadzam się w 100 procentach. W tym roku jakoś jeszcze nie mam tej cholery, ale wiem że zastosuje oprysk jeśli się pojawi.
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witaj Marek.
Bardzo dobry odcinek!Masz rację, zaraz ziemniaka jest nie do zatrzumania.Ale zauważ , że czas jej wystąpienia zbiega się z podobnmi chorobami na wszystkich roślinach.Są to choroby grzybowe. W szerszym spectrum wygląda to co roku tak samo czyli w sierpniu, ok.10-tego się to zaczyna. Jest to cała rodzina chorób bo zwyczajnie jest to związane z kilmatem i kondesacją wiloci oraz amplitudami temepratur.To są gtrzyby, taie ame jak w lesie! W lesie rosną borowiki a w ogrodach inne grzyby.Czy to antraktoza, fuzarioza, zgnilizna twardzikowa, zaraza ziemniaka i sto innych nazw ale to prawie te same choroby wywołane przez patogeny grzybowe.
Jaka metoda na to? Hehehe, jest metoda! Niewykonalne ,ale jest. Musisz zdążyć z uprawą i zebraniem plonu do 10 sierpnia(data przypadkowa, może być 5 albo i 15 sierpnia).
Jakimś tam pośrednim ratunkiem jest alokacja upraw w kilku miejscach, drugim monokultura.
Miałem arbuzy, ta sama odmiana w 4 miejcach,W jednym same arbuzy , w drugim przy ziemniakach, trzecie to namiot, czawrte pojedyncza wyspa. W pierwszym wlazała mi fuzarioza i wszytkie krzaki chore, tam owoce nawet dojrzałe kiepskio bo "zabulaki" ,pół miąższu nie dojrzało choć nasiona tak.
A przy ziemniakach owoce ładne i do dziś prawie zero choroby, i dojrzały dobrze.W namiocie fusarium brak, ale weszła choroba grzybowa inna( zgnilizna twardziwkowa) i po arbuzach ( i tu miałem niby odmianę odporną na fusarium). Na wyspie pierwsze oznaki choroby. Czyli alokacja , to loteria, ale to zawsze coś.
Ekologia pomidora.Hmmm.
Moja mama jest antychemiczna na maksa. Co roku ma pomidoery w dwu namiotach, łącznie ok.50-70 krzaków.
W tym roku walczyłem jak lew aby je ocalić, bo turkucie niszczyły wszystko przegryzając łodygi.Posadziłem pomidory w rurkach z polwinitu od dołu, to dopiero pomogło...Ale do rzeczy.
Mama nienawidzi prysków, stonkę zbiera ręcznie, w sklepie kupuje w ostateczności owoce i warzywa bo chemia!
Ale od kiedy uprawia pomidory a bedzie ponad 40 lat pewno, to od zawsze wykonuje dwa opryski chemiczne na nich w ciągu sezonu, nie wiem czym obecnie, ale chyba Bravo.
Nie ma innej drogi , bo inaczej w sierpniu bym musiał wyrzucić krzewy wraz z zielonymi pomidorami na kompost.
Masz rację , folia czy szklarnia pomaga bo masz w pewnym stopniu kontrolowaną atmosferę ale i przeszkadza bo jak tam wejdzie zaraza to jej nie "wywietrzysz" z niej tak łatwo.A proces chorobowy przebiega wtedy szbyciej niż na zewątrz bo jest cieplej i wilgoć się bardziej trzyma. Każdy medal ma dwie strony.Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za konkretny komentarz. Pozdrawiam
W jakich rurkach sądzisz pomidory?
Brawo...
Trzeba chodzić po ziemi.
Mądrość przede wszystkim.
Balans musi być.
Pozdrawiam... :-)
Dziękuję. Za szczerość pozdrawiam serdecznie
@@daromilaspiralska5469 Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Super materiał. Dzięki Panu zaoszczędziłem kilka lat eksperymentów.
Mam jeszcze pomysł, który wdrożę w przyszłym roku, Otóż zamierzam pozyskać w tym roku nasiona z pomidorów na max zarażonych. Być może wykształcą chociaż minimalną odporność. Sprawdzę jeszcze ten pomysł. No chyba że ...
Pana idea minimalnego stosowania chemii jak najbardziej jest logiczna, rozsądna.
To jest dobrze przemyślane.
Dziękuję za ten komentarz. Do wszystkiego w życiu należy podchodzić logicznie i rozsądnie. Wszystkie skrajności są złe bo prowadzą do wypaczeń. Pozdrawiam serdecznie
Życzę Panu wytrwałości i niech się Pan nie załamuje. W życiu są gorsze tragedie od nieudanych plony pomidorów. Uprawiam pomidory w skrzyni od 4 lat tylko na własne potrzeby. W pierwszym roku, tj. 2019 obrodziły pięknie i to tylko 7 krzaków w jednej skrzyni różnych odmian. Podwieszałam sznurkami do wyższych tyczek. Nawoziłam je polopiryną na samym początku, później nawozem zrobionym z pokrzywy. Rosły pięknie bez żadnych plam , zarazy i to pod gołym niebem. Obrodziły pięknie. Rozdawałam je rodzinie i znajomym, bo były nie do przejedzenia. W 2020 r. przerzuciłam się eksperymentalnie na uprawę pomidorów w workach foliowych i posadziłam kilka krzaków. Urodzaj byle jaki, szkoda wody i roboty. W 2021 r. wróciłam do uprawy pomidorów w skrzyni. I znów posadziłam kilka krzaków. Niestety, rok ten również nie był przychylny ogrodnikom, bo to i grad w czerwcu połamał krzaki i pogoda raz upalna, że nie do wytrzymania , a to znów deszcze ulewne. I tego właśnie roku pojawiły się pierwsze objawy zarazy. W 2022r. wczesną wiosną kupiliśmy z mężem szklarenkę 24 m2 z poliwęglanu. Byłam zadowolona, że żaden grad nie połamie mi pomidorów , ogórków, itp. Zaczęłam uprawę warzyw w skrzyniach, mam ich sześć, po jednej stronie na końcu pomidory, po drugiej stronie w skrzyni ale na drugim końcu ogórki. Nawadniam wodą odstaną w beczkach za pomocą pompy ustawionej na podlewanie o jednej porze wieczorem. Kupiłam siarczan aby po postawieniu szklarni przepalić ją w środku i zdezynfekować wszystko, ale zrezygnowałam ze względu na sąsiadów, bo jednak tę siarkę palącą się trochę czuć. Ziemię w 3 skrzyniach wymieniłam na nową, a do kolejnych 3 nawiozłam nowej. Zasiliłam aspiryną, podlewałam rozcieńczoną gnojowicą z pokrzyw, raz zrobiłam oprysk z miedzianu. Wszystko rosło pięknie bujnie i sałata i rzodkiewka, koper, cebula, selery, pory, ogórki i pomidory. Takie krzaki pomidorów porosły jak drzewa, tylko że po przekwitnięciu nie było owoców. Zaczęłam otwierać całe drzwi z jednej i z drugiej strony szklarni, nie tylko okienka, aby wlatywały owady. Obrywałam u pomidorów dzikie pędy i skracałam liście, poskracałam czuby pomidorów, no i zaczęły pojawiać się pierwsze pomidorki. To mnie ucieszyło. Z koktajlowych trochę zebrałam - może 1 kg , ale później coś zaczęło się dziać z krzakiem, następnie zauważyłam zżuty jeszcze zielonych nie całkiem wykształconych pomidorków u innych odmian, a następnie ciemne brązowe plamy na owocach i na liściach. I nagle - jak co rano weszłam któregoś dnia do szklarni, a tam wszystkie krzaki pomidorów jakby brązowawym jakimś płynem polał. Niektóre owoce już czerwieniały, dużo było zielonych nawet sporych. Co miałam robić - zebrałam wszystkie pomidory, przebrałam i te co były dobre włożyłam do palet plastikowych wyłożonych ręcznikami papierowymi i dojrzewają, resztę już z zarazą wyrzuciłam do odpadów bio wraz z usuniętymi krzakami pomidorów i zawiązałam worek, żebym na to nie patrzeć. Spalić nie mam jak. Bo zaraz by sąsiedzi krzyczeli. Tak to w tym roku najadłam się pomidorów i narobiłam koncentratów pomidorowych. Gdzie popełniłam błąd? Nie wiem. A że popełniłam to na pewno. Ale słyszę teraz, że ta zaraza to nie tylko u mnie, ale i u innych ogrodników amatorów była. W przyszłym roku próbuję jeszcze raz, Nie poddam się, tylko zastosuję inna taktykę. Pozdrawiam wszystkich działkowiczów, życząc dużych i zdrowych zbiorów innych warzyw.
Ładny przekaz. Ja robię tak samo jak pan
Dziękuję za komentarz. Przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
U mnie w tunelu od kilku lat nie mam zarazy. W gruncie robie dwa opryski miedzianem. Ten środek z tego co wiem dopuszczony jest w gospodarstwa ekologicznych.Produkują go z miedzi. Każdy rok jest inny. Nigdy się nie podałam. Bo smaku swoich pomidorów nic nie zastąpi. Najmniejszy sukces daje radość. Pozdrawiam pana, oglądajacych i uprawiających pomidorki! Życzę sukcesów!
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie Marek
Witam. Ten rok mam na plus.
Było ciepło. Zebrałem mnóstwo pomidorów. Naprawdę wiadro za wiadrem. I w szklarni wszystko jest ok. Nie ma zarazy ziemniaczanej. Na zewnątrz miałem niskie pomidory, wyowocowały 3 grona. Zniszczyły krzaki padające deszcze. Ogolocilem z liściu i czekam na dojrzewanie ostatnich wiader. Może że 2 będą. Ale zaraza ziemniaczana też nie występuje....
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie Marek
Jesteś moim idolem pomidorowym ,ja w tym roku 2 x miedzan 3x drożdże z cuk.i1x z czosnku...pozdrawiam mądry człowieku z powiedziałeś to zamnie co miałem w głowie,ale nieumiałem tego z siebie wyrzucić...
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Święta prawda w tamtym roku oglądałem filmiki , pryskałem podlewałem ekologicznie i jak już były piękne zielone pomidorki wyjechałem na dwa dni i jak wróciłem to wszystko było czarne liście i pomidory . Wywaliłem kilkanaście kilogramów owoców . W tym roku popryskałem chemią i myślę że będzie lepiej . Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Moje pomidory do tej pory owocują i są zdrowe pod chmurą .100 krzaków.Dzięki droźdźom i obrywaniu liści które zasłaniają słońce.Mam cały czas zdrowe krzaki iowoce.Wiedza z własnej obserwacji.Perwszy raz mam zdrowe pomidory mimo deszczu.Mam malinówki bawole serca i koktajlowe.pozdrawiam
Uprawiam pomidory ponad 40 lat na działce pracowniczej. Nigdy niczym nie opryskuję. Najszybciej dojrzewają koktajlowe. Nigdy nie miałam ich chorych. Inne gatunki dojrzewające później były bardziej narażone na zarazę. W ciągu 42 lat tylko raz zaraza ziemniaczana zniszczyła mi pomidory pod koniec lipca. Raz zaatakowała mi rośliny, ale mir zniszczyła "limy". Sadzonki robię sama. Pierwszy raz "limy" posadził mój ojciec około 60 lat temu z nasion pozyskanych z pomidora przywiezionego z Ameryki Południowej. Od tego czasu ten gatunek gości na mojej działce. Pozdrawiam
Witam serdecznie,nie mam pojecia od czego zależy czy ktoś ma zaraze czy nie ma.Ogladam wiele filmików o uprawach pomidorów i powiem Wam, że wczesniej stosowalam sie do przynjmniej podstawowych zaleceń co do uprawy,ale tylko przez dwa lata.Od 4 lat łamie wszystkie zasady w uprawie i ZZ nie mam,nie pryskam chemią wogóle,i powiem, że w tym roku posadzilam takie słabiutkie sadzonki na grunt ,ktore nie zmieściły sie pod folią.Okazalo się że na gruncie krzaki i owoce są zdrowe jak przysłowiowy byk,pod folią mam tez pomidorów mnóstwo i zdrowych.Moje pomidory są niedożywione,ale zz nie mam.A ha i żeby nie było, moje pomidory podlewam przez pierwsze dwa tygodnie po posadzeniu woda ciepłą z beczki,pozniej prosto z wodociągów wężem i po ziemi i tylko wieczorem.Nie jestem znawcą w uprawie tego cudeńka,jednak z moich obsewacji , przynajmniej mowie tu o rejonie Żuromina woj.mazowieckie,ze duzy wpływ ma sama pogoda.Pomidory zaczęly dojzewac u mnie dopiero w połowie sierpnia w tym roku .To tyle , życzę wszystkim owocnych plonów,nie tylko pomidorowych😘
Dziękuję za cenny komentarz. Zapraszam przy okazji do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Przekonał mnie Pan, też zastosuję opryski chemiczne.
To trudna decyzja ale trzeba dokonać wyboru. Pozdrawiam serdecznie
3 lata miałem problem z ogórkami, wiecznie mączniak wchodził i ogórki były do pojedzenia, nic na zimę. W tym roku idą opryski w miarę potrzeby. Tak jak mówisz, albo poświecimy swoje i kupimy nawożone i pryskane co drugi dzień, albo po prostu będziemy mieć swoje, bardziej naturalne, z mniejszą ilością chemii. Staram się używać ekologicznych środków, nawozić naturalnie, ale czasami po prostu trzeba sięgnąć po środki które uratują plony.
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Da się ekologicznie walczyć z zarazą. Też uczyłam się wiele lat... Na kanale Moje uprawy są podane przepisy: kobietka sprawdzała i testowała różne opryski eko: z jodyny z octem na krochmalu , a drugi z kredy z octem na krochmalu. Ja testowałam w roku ubiegłym ten z jodyną - najlepszy. Miałam później pomidory do końca sezonu, udało się. Bardzo skuteczny, ale wymaga częstego pryskania przy zarazie. Ja pryskałam wtedy co 2-3 dni nawet, później co 5-7 dni. Chore liście i owoce szybko usunąć, a czarne plamy na łodygach malujemy dodatkowo emulsją z krochmalu z octem i jodyną/płyn lugola/ - po 2-3 dniach zaraza nawet na łodydze jest zatrzymana i pod spodem pomidor jest żywy, zielony. Jodyną trzeba już zacząć pryskać profilaktycznie, będzie łatwiej zatrzymać inwazję gdy przyjdzie zaraza i nie robi wtedy tak wielkich szkód. Krochmal trzyma oprysk dłużej na liściach, fakt że deszcz ją zmywa, ale trwa to dłużej. A prawdą jest, że żadne drożdże, żadne aspiryny, czy czosnki - takie rzeczy to tylko profilaktyka.
Drugi rok uprawiam pomidory i jak na razie nie miałam i nie mam zarazy. Może dlatego, że w pobliżu nie ma żadnych działek.W tym roku pomidory, mimo zimnej wiosny,obrodziły bardzo,zajadamy się "na zapas", żeby smak pozostał przez całą zimę. Kilka krzaczków mam w donicach pod chmurką,te po deszczach zaczęły pękać. Współczuję Panu,mam jednak nadzieję, że zbierze Pan jeszcze sporo owoców. Ja również wolałabym te swoje. Serdecznie pozdrawiam 🥰
Zajadamy się na zapas??? ☹️
@@MykoBoguslawnie miaucz😅
W tym roku pięknie mi rosną ponad dwa metry i ciągle pięknie owocują i bez chorób 😃 pozdrawiam
Pozdrawiam również Marek
Taaaaak. należy ci podziękować że obudziłes sie na koniec sezonu. taki program powinieneś pokazać dawno wczesniej
Sorki... ale co roku nagrywam podobny film więc w necie jest ich sporo...
Świetny film. Pozdrawiam
Dzien Dobry,
Top 3 wedlug Pana pomidorow szklarniowych oraz Top 3 koktajlowych?
Ja osobiscie stosowalem w tym roku tylko raz polywersum. Podlewam tylko rano zeby woda zdazyla odparowac i nie gromadzila sie na gorze folii.
Obcinam pędy i prowadze tak zeby nie dotkaly liscie scian szklarnii, oraz regularnie obrywam liscie zeby krzaki mialy przewiew.
Szklarnia otwarta caly sezon niezaleznir od pogody z 2 stron.
Poki co jest bez problemu, ale licze sie z tym żei tak sie zz pojawi wtedy wiem ze 1-2 krotny oprysk zaltwi sprawe.
Bardzo dobry filmik.
Pozdrawiam.
Rzecz w tym, żeby stosować środki adekwatne do zagrożenia. Też trzymam w zanadrzu chemię do użycia, gdy już nie bedzie innej opcji a jeszcze będzie co ratować
Dokładnie tak. Pozdrawiam
A u mnie właśnie na odwrót w tym roku - pod folią zaraza, a na zewnątrz nic. Kilka dni już minęło od pierwszych oznak. Najlepiej wyglądają takie pod chmurką na tarasie nad parterem. Pozdrawiam po sąsiedzku z Jastrzębia 👍
Dziękuję sasiadko za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Witam wszystkich. U mnie też kilka lat było szaleństwo. Tunel z poliwęglanu, wymiana ziemi a choroby eco opryski miały gdzieś. Mądry człowiek poradził żebym stosował wapno do oprysków. Kupiłem wapnowit turbo firmy intermag i to pomogło, mają też inne środki np. alkalin. U mnie działa. Pozdrawiam serdecznie 👍
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam wzajemnie
Dla mnie wniosek z wykładu jest jasny, 3 rok zz zjada mi pomidory pod chmurką. Przez wiele ekologicznych oprysków przeszłam, zawzięcie walczyłam ze skutkiem wiadomym. Kupuję te polecane preparaty na przyszły sezon. Plan mam taki, że wysieję sama z zebranych nasion, przy każdym krzaczku w gruncie wsadzę czosnek, a w razie zz będę atakować dedykowanym opryskiem i wreszcie zjem wszystkie swoje pomidory 😀. Z papryką pomidorową w tym sezonie miałam taką przygodę. Rosła, zaowocowała, ale zaczęła marnieć - mało liści i ich kolor szedł w żółty, zatrzymała się. Przesadziłam już z owocami i kwiatami w miejsce po wyrwanym czosnku. Nadgoniła, wybujała, już papryki dojrzewają. Więc może czosnek przy pomidorach to dobry trop. Dzięki za dzielenie się swoim doświadczeniem i przemyśleniami, ja z Twojego kanału czerpię garściami. Pomidorów mi żal, ale na paprykę się cieszę 😁. Pozdrawiam
Dziękuję za ten komentarz. Zapraszam przy okazji do zapoznania się i może zakupu z moją książką "Amatorska uprawa warzyw I owoców" dostępna na amatorskauprawa.pl Pozdrawiam Marek
Jeśli mogę Ci cos dopowiedzieć z praktyki tegorocznego lata . Moi sąsiedzi ,fachowcy w dziedzinie oprysków malin , naprawdę fachowcy znający się na opryskach szczególnie od grzyba stosowali opryski chemiczne na pomidory . Początkowo dawało to dobry skutek . Gdy przyszły ostatnie deszcze i burze co 2 dzień , stosowali oprysk od grzyba zaraz po deszczu , Po uspokojeniu się deszczu pomidory w ciągu 3 dni dostały rdzawych liści i łodyg. Natomiast Ci co mieli w tunelach przeżyły. W rozmowie z nimi był jeden wniosek. Rozpylane przez samoloty ( chemitras) z deszczem spowodowały zniszczenie pomidorów i innych wrażliwych roślin . Ile w tym prawdy nikt nie wie. Wniosek , musi być zadaszenie przed deszczem . Sam mam w tunelu pomidory głównie olbrzymy , , w tym roku piękny urodzaj i nadal zielono i sporo kwitnie , a jest 19.08.2023 . Wszystko ekologicznie , co stosuję napisałem na początku komentarzy. Pozdrawiam
My mieliśmy to samo a tak pięknie było pozdrawiam ☺️
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke zarazy wirusy chywasty biale motyle zaraza zwierzat domowych pomur a na naiwiakow wirus Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja a takze za srodki ochrony gruba kase kasuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Takie ulewy jak przeszły.Ja miałam taki duży plon .Zerwałam dużo.Moglo być o wiele więcej .Jedna ulewa załatwiła je.Zaraza nastompila odrazu.Pozdrawiam
Tydzień na urlopie a po powrocie Zaraza już na mnie czekała, jak wierny pies :).
Zerwałem wszystkie zielone pomidory ale coś musiało być już na owocach i diabli je wzięli po tygodniu.
I tak już czwarty rok z rzędu.
Niestety zaraza jest trudna do opanowania ale czasem się udaje. Pozdrawiam serdecznie Marek
Ja wybieram najodporniejsze odmiany i krzyżuję między sobą. Z tych krzyżówek wybieram najodporniejsze itd.
Pracuję głównie na borówkach, ale się sprawdza.
W tym roku jak na złość nie posadziłam pomidorów na gruncie i nie było zarazy. Znając moje szczęście w przyszłym sezonie na bank doleci. :) Możliwe, że była to zasługa suszy bo przy kosmicznych upałach, przez wiele tygodni nie spadła kropla deszczu. Wyschły nawet ślimaki.
Po raz pierwszy wirus i wirus ospy prawdziwej zastosowali jako bron biologiczna biali Ameryki Polnocnej w 1763 przeciw Indianom atakujacym ich w okolicach Fort Pitt; wykorzystali podstep podrzucajac „zagubione” albo „zapomniane” koce i chustki, wczesniej uzywane przez chorych na te chorobe. Indianie nie spodziewajac sie w tym podstepu znalezione koce zaniesli do swoich obozowisk i tam staly sie one zrodlem dalszych zakazen.Polokom podrzucili stonke zarazy wirusy chywasty biale motyle zaraza zwierzat domowych pomur a na naiwiakow wirus Solidarnisc co odala wszytkie zaklady bo byla chora na ussa Fobie >? W 1967 powstal miedzynarodowy zespol lekarzy do walki z ospa pod przewodnictwem Amerykanina Donalda Henderson..Czyli sami epidemie wywoluja i sami je zatrzymuja ? .Nie badz naiwnym Kunta Kinte lub Indianinem i nie bierz slepo TO co ci sprzedaja i podrzucaja z za oceanu/..
Jest niewiele filmów które oglądam, nie mam czasu słuchania gadania. Pana kanał należał do tych które oglądam w pełnym szacunkiem dla Pana wiedzy i pasji ,ale dzisiejszy odcinek dorównał Pan mistrzą, którzy nic nie wiedzą powielają tylko to co usłyszeli Ale pięknie gadają No i mają piękne zęby
wytrzymałem do 12 minuty
Szanowny Panie bardzo pokrzepiający filmik naprawdę. Przynajmniej wiem że nie jestem sam . Jeżeli chodzi o ZZ najpierw weszła u mnie w foliaku , 4 krzaki mam na zewnątrz obok niej i dopiero po tygodniu się tam pojawiły. Walczę z ZZ od 15 sierpnia w foliaku , pryskam teraz już co drugi dzień preparatem IF . Nie zauważyłem tego oprysku w Pańskich filmikach i chciałbym poznać Pańskie zdanie czy rzeczywiście jest ekologiczny. Na Youtubie można go znaleźć. A czy skuteczny to jest bo drugi tydzień obrywania listków a przy tym do dziś dnia pomidory rosną i łodygi są czyste.
Witam, moje jeszcze nie mają oznak zarazy.
Pozdrowionka 👊👍
Wczoraj zebrałam pierwsze kilka zarażonych pomidorów i opryskałam resztę . Jestem po 2 dużych zbiorach resztą dojrzewa. Grunt i jakieś 50/60 krzaków .
Ogrod to nie salon, a do zdrowego ogrodu zielsko sie pcha, bo tam jest fajnie😀 Pozdrawiam serdecznie.
Mnie nie tylko zjadła...Po prostu zżarła! W połowie lipca musiałam usunąć wszystko z namiotu..A sadzonki byly takie piękne! Mój namiot stoi w mało nasłonecznionym miejscu..U brata..w namiocie z poliwęglanu w nasłonecznionym miejscu...plon obfity..Pomidory po 60 dag..Kilka krzaków grunciakow uchronilam.. dojrzały.. I coś bardzo dziwnego..W połowie lipca w różnych miejscach,w namiocie,ogrodzie.. powyrastaly sadzonki które pielęgnuję.. Teraz kwitną pojawiają się już zielone pomidorki..Może zdążą dojrzeć?..U nas na Warmii byly upały..Teraz noce bardzo chłodne..W połowie lipca posiałam też w namiocie ogórki gruntowe..Kwitną.. jednak na liściach jakieś plamki..Drożdże.. skrzyp..Dokarmianie...Robię co mogę...W dzisiejszych czasach uprawa ekologiczna to walka..o zdrowe warzywa..I o swoje zdrowie...
Na Ogorki z mączniakrem oprysk soda oczyszczona np co tydzien. Cukinie byly oblepione maczniakiem Opryskalem 2 razy w odstepach 5 dni. Jest ok
@@jerzynawrocki3684 Dziękuję za radę.Poproszę o proporcje ile wody,ile sody?
@@teresiak9490 5 litriw wody 2 lyzeczki sody łyżeczka oleju jadalnego, w celu lepszego utrzymania preparatu .polecam kanal
Ogrodnik News TV, goscjest mozgiem
@@jerzynawrocki3684 Dziękuję serdecznie za odpowiedź.
@@teresiak9490 nie ma za co proszę o informacje czy pomoglo, pozdrawiam
Bardzo dobry materiał.
Zgadzam się w 100% . Wolę sam zrobić jeden lub dwa opryski chemiczne i odczekać karencję . Niż płakać że pół roku pracy poszło na marne i muszę kupować z markietu.
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Idzie jesień to jest normalne ,że pomidory chorują.
U mnie dziś rano było ok 7 st , więc to powoli koniec uprawy.
Juz niedługo prawdopodobnie przyjdą mrozy :(
Lęgniowce przenoszą się z wiatrem nawet do 50 km
Powodują zarazę ziemniaka ale też mączniaka rzekomego
Próbowałem w tym roku miedzianem co tydzień , wcześniejsze lata tymolem i roślinnymi wywarami, nic to nie dało...
Miedzian zapobiegawczo zadziałał, podczas choroby już nie.
Zaliczany jest do eko oprysków więc warto spróbować
Pozdrawiam
Ja nawet w maju pryskam i w tamtym roku ostatnie pomidory zrywalem w listopadzie z krzaków 3.5 metra i w grudniu jadlem bez chemi jeden ma szczęście drugi nie wole opryskac i miec z o wiele mniej toksyczne niz ze sklepu
A u mnie zaraza weszła pierwsza pod tunel, pod chmurką też jest ale zdecydowanie mniej. Szczególnie tam gdzie ich nigdy nie było. Dziś rano miałem za to przymrozek, ale pomidory na razie ocalały. Zapobiegawczo 2 opryski miedzianem, może to nie ekologiczne ale na pewno skuteczne i zdecydowanie lepsze niż pomidory ze sklepu. Jak już widzę że z zarazą nie wygram zbieram zielone i wrzucam w siano, dojrzewają powoli i mam na dłużej.
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
Uciekło mi. Przepraszam!
Tak jak mówiłeś i radzisz się czytasz niestety niema skutecznego lekarstwa.
Ja kiedyś jak minie ten sezon postaram się z tobą skontaktować. Tylko proszę o jakiś namiar. Natomiast też cały czas eksperymentuje w mini tunelu i na zewnątrz.
Tylko powiem jeden krzak mi zaatakowało na zewnątrz natychmiast go wyrwałem. Nie mogę się do ciebie porównywać ale robisz dobrą robotę.
Pozdrawiam 👍👏
U mnie założenie od początku sezonu było takie, że nie będę słuchać mądrali, którzy mówią, że tylko ekologiczne opryski zrobią, a jak wejdzie im zaraza, to wyrzucą wszystkie krzaki- i co??? Pójdą i sobie kupią w sklepie, pryskane chemią kilka razy! Nie inaczej, tylko się nie przyznają. Ja pryskałam miedzianem na początku, potem amistarem raz, i zaraza baaardzo zwolniła, a potem jeszcze IF. Pomidorów miałam najwięcej od trzech lat prowadzenia przeze mnie warzywniaka.
Dziękuję za komentarz
Fajnie powiedziane.
Dzięki
Witam, jestem tego samego zdania. Opryski ekologiczne stosuje się do pewnego czasu ale przychodzi czas w sezonie, kiedy musimy zastosować chemię. Przekonałam się z własnego doświadczenia i w tym roku obyło się bez zarazy ziemniaczanej, a pomidorki pyszne 😀😀. Pozdrawiam serdecznie i proszę o uśmiech, bo wtedy lepiej się Pana ogląda 😉😉🍅🍅.
Dziękuję bardzo za komentarz I wskazówki. Muszę popracować nad uśmiechem. W wydanej książce na zdjęciach się uśmiecham.... Pozdrawiam serdecznie
U mnie już jest niestety ale już jest wrzesień zimno ale są duże plusy ja zebrałam już prawie 40 kg a jeszcze są na krzakach i myślę że będzie 50 kg trzymam kciuki za pana i mam nadzieję że pan też ☺️
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie Marek
@ ❤️❤️
@@zuzannakwiatkowska5458 zapraszam do zapoznania się z moją książką na amatorskauprawa.pl
@ oczywiście z miłą chęcią
U mnie w gruncie wszystko padło oprócz Aurija ta jest nie do zdarcia , malinowe pierwsze wyleciały szkoda bo mialem sporo starych odmian
Bardzo mądra decyzja.
Dziękuję 😀
Od 11lat uprawiam pomidory na działce w ilości 25-35 krzaków i około 15 odmian ze świata - naprawdę wspaniałych. Pryskam interwencyjnie tylko drożdżami, pokrzywa z dodatkiem olejków z drzewa pomarańczy i drzewa herbacianego. Ale w tym roku tydzień temu zerwałam pomidory o 16.00 / krzaki były czyste/a następnego dnia o 10.00 okazało się że wszystkie krzaki mają zarazę i to na całych łodygach i liściach. Interwencja cabrio Duo już nie pomogła. Czy miedzian można potraktować na początku sezonu jako najmniej szkodliwy? Też mieszkam na górnym Śląsku więc pogoda nam dała popalić .
@ 🍀
Zdrowe podejście, czym były pryskane?
Kupuję nasiona f1 np.Honey Moon-naprawdę nie trzeba ich pryskać! Rosną mi w tunelu co też ewentualnie opóźnia zarazę.Co rok obok tunalu sadzę ziemniaki a że bez chemii to zaraza jest-Honey Moon nie chorują!
dwukrotnie opryskałem miedzianem i koniec z opryskami jest początek wrzesnia a ja mam jeszcze pomidory po prostu dobry rok
Miedzian jest dopuszczony w certyfiowanym rolnictwie ekologicznym. Jest to trochę dyskusyjne w tych kręgach, ale póki co to prawo pozwala.
w zeszłym roku miałem zarazę ale roślinki były pod chmurką.
w tym roku zrobiłem foliak i święty spokój jeśli to zaraza to pojawiła się dopiero na koniec sierpnia
zebrałem wszystkie owoce i dojrzewają w domu w skrzynkach
co do samej zarazy skuteczny jest oprysk z jodyny
Dziękuję za komentarz . Jak w tym roku? Zaraza przyszła?
@
przyszła ale nie psikalem niczym
tydzień padało to zaraza jest
U mnie przyszła 7 sierpnia. Płakać się chce . Gdyby nie było tak zimno może by przetrwały. Jeszcze jest krew, i też nie dała rady i skrzyp polny!
Przykro.... pozdrawiam serdecznie
Jodyna.
Witam. Robię profilaktyczny oprysk raz na tydzień, wszystkich swoich pomidorów (zarówno w tunelu jak i w przestrzeni otwartej) następującą miksturą. 1 l wody, 1 litr mleka świeżego 3,2% - nie UHT , 1 łyżeczka do herbaty -sody oczyszczonej, i pół łyżeczki oleju roślinnego. Zaraza zwykle pojawia się dopiero w lipcu. Jeśli nawet wystąpi, powyższa mikstura powoduje, że liście zasychają, na początku zrywam chore liście, potem jest ich coraz więcej i problem przenosi się na owoce i łodygi. Te opryski powodują wolniejsze rozprzestrzenianie się rozwoju choroby. Warto spróbować.
Zapomniałem o rzeczy najważniejszej, rabaty z pomidorami podsypać 7 cm warstwą zrębków z gałęzi drzew owocowych (z wiosennych przecinek). Chodzi o to, aby pomidory w tunelach czy szklarniach jak najrzadziej podlewać - zrębki utrzymują stałą wilgotność gleby).
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Nie Da się W tych Czasach Wychodować Pomidora Ekologicznymi Preparatami , Dziekuje za ten Film 🤝
Dziękuję za komentarz. Nie mam jak promować swojej książki więc przy okazji zapraszam do zakupu mojej książki Amatorska uprawa warzyw I owoców dostępna na amatorskauprawa.pl pozdrawiam Marek
7 lat eksperymentów i udało mi się pokonać zarazę sposobem ani kropli chemii. ziemniaki mam chore co roku sadzone do 50 m od pomidorów i pomidory zdrowe (jeśli chodzi o zarazę). zobaczymy co przyniosą kolejne lata. Oczywiście pojawiły się nowe problemy brak zarazy to nie wszystko. Stonka, sucha zgnilizna, ziemiórki.
Też próbowałem wszystkich oprysków, jeden z nich jest dość dobry ale co deszcz to od nowa :/
Drożdżami pryskam , zwłaszcza w deszczowe dni, tak aby drożdże rozwijały się i konkurowały z grzybami powodujące choroby. Nie wiem czy od takiego stosowania oprysku , ale do dzisiaj nie widać zz.
Niestety podczas upałów nie mogłem poradzić sobie z przędziorkiem na ogórkach i f. szparagowej. Część fasoli poszła chemia a na część soda oczyszczona. Ochłodziło się i przędziorka nie widać i tam gdzie chemia i tam gdzie soda.
Pod koniec owocowania ogórków ,bo przędziorek zrobił swoje do tego doszły choroby grzybowe, dla eksperymentu oberwałem wszystkie liście, i opryskałem chemią , najpierw przeciwko przędziorka, a po trzech dniach przeciwko grzybowym. Po tygodniu widać młode , zdrowe odrosty. Może jeszcze będą ogórki🙂wiem, to już nie to, ale napewno będzie w nich mniej chemia jak w tych że sklepu.
ogorek polny w uprawie towarowej dostaje praktycznie co tydzien oprysk na maczniaka, bo rolnika nie stac na utrate plonu. Podobnie pomidor, ten deserowy ze szklarni to mozna jeszcze oszczednie pryskac bo srodowisko lepsze i kontrolowane, ale pomidor polny przecierowy dostaje duzo opryskow, na choroby, na przejzewanie, na dojzewanie, bo na koncu wjezdza kombajn i jest tylko jeden zbior w sezonie. Wiec wlasny pomidor przecierowy po jednym oprysku to jest rarytas :)
Witam w klubie. Nad moją głową też ciągle przelatują samoloty bo mieszkam w pobliżu lotniska. Przyzwyczaiłem się do tego ale odwiedzający mnie goście reagują nerwowo. Przy okazji zapytam, czy próbowałeś może przekłuwania głównej łodygi, tuż nad ziemią drutem miedzianym? Co myślisz o karmieniu w ten sposób pomidora związkami miedzi której podobno zaraza nie lubi? Ja zastosowałem ten zabieg w zeszłym sezonie. Pomidory nie chorowały ale u sąsiada też nic niepokojącego się nie działo więc nadal nie wiem czy warto się w to bawić.
Proces dojrzewania pomidora jest w temperaturze od 15-20° jak wyższa to te pomidory wchodzą w proces czekania.Wiec okno odpada : miejsca do 20 stopni i ja przykrywam szmata bawełniana.
U nas w tym roku sucho dosyć. Może to pomogło. W internecie znalazłam oprysk ze skrobi i jodyny i stosowalam od maja od kiedy pomidory poszły do gruntu. Ale też przy sadzeniu pomidory dostaly po kostce drożdży pod korzenie. Na początku oprysk był co dwa tygodnie, a także po każdym deszczu, następnego dnia. Miałam też ziemniaki w workach. One padły, a na pomidorach w gruncie nie ma nic. A już nie pryskam od miesiąca.
Dziękuję za komentarz
Komentarz sprzed roku.🤣 W tym roku pogoda dokładnie odwrotna. Półtora miesiąca deszczu dzień w dzień. O opryskach można było tylko pomarzyć. Pomidory padły.
No tak faktycznie ale nie dostaje wszystkich powiadomień o komentarzach i dopiero teraz natknąłem się na ten.@@monikagonia1720
U mnie szaleje brunatna plamistość liści, walczę z nią chemią od lipca z słabym skutkiem ...
3x oprysk skorpionem i efekty mizerne .
Jestem ciekawy ile walą oprysków na plantacjach
Ja pryskałam 3 razy sodą, ale w pewnym momencie liście zaczęły się robić czarne. Poszedł delikatnie topsin i na razie są pomidory
Jak pryskac to od korzenia czy po lisciach prosze o odpowiedz
Prawda taka ze mozna filozofowac o ekologii itp, ale jak jest kiepski rok pogodowo, tak jak byl 2020 to z uprawy pod chmurka bez chemii nic sie nie zje.
U mnie drugi rok z rzędu zgorzel łodygi pomidora, to jest jeszcze gorsze, 30 krzaków poszło na poczatku lipca w ogień.
Dziękuję za info. Przy okazji zapraszam do zapoznania się z moją książką Amatorska uprawa warzyw I owoców na amatorskauprawa.pl pozdrawiam serdecznie Marek
Witam jeden środek pokazałeś ale wspomniałeś że jak będzie trzeba to popryskasz drugim jaki to będzie? Jestem dokładnie takiego zdania jak Ty i uczę się od Ciebie. U mnie zaraza na dworze pomimo że pryskałam chemią na samym początku ale w namiocie na razie czysto. Pozdrawiam 😊
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Na zaraze ziemniaczana jest jeden sprawdzony sposób od lat, od kiedy stosuje nie mam juz zarazy.
Polecam wrotycz z pokrzywą niech doświadczenie podpowie...
Niestety, klimat w Polsce nie sprzyja uprawie pomidora. Najlepsze rozwiązanie to postawić na odmiany wczesne oraz przeznaczyć pod ich uprawę dużą powierzchnię. Zbieramy szybko i dużo. A co do oprysków racja, lepiej prysnąć trochę swoje, niż kupować pryskane w opór.
Jeszcze nie tak dawno był w sprzedaży taki środek Timorex Gold może ze dwa lata ale szybko został wycofany ze sprzedaży i nie wiem dlaczego, podobno bardzo dobry na bazie olejku herbacianego, ja go nie stosowałem, może ktoś go miał i wypowie się.
A preparat na bazie jodyn równiez Pan stosował? Np. IF, oprysk czy żel?
Kiedyś tak ale jak zaraza wejdzie to i chemią ciężko a eko to wcale już nue pomoże