Ze swojej strony dodam, że mam jeden rower -MTB hardtail na kołach 29' i w tym sezonie zacząłem stosować zmianę opon w zależności w jaki teren jadę. Jak szosowo-szutrowy to zakładam opony bardziej gravelowe 40mm (małe opory toczenia) jak w cięższy teren (piach, korzenie) to oponki mtb 56mm i to mi się super sprawdza. Oczywiście rowerem z napędem MTB 2x10 (blat 36) nie osiągnę takich dużych średnich prędkości jak na gravelu chociaż z drugiej strony jestem w stanie na 100 km uzyskać średnią 24 km/h może nawet 25 więc nie jest tak źle. Natomiast myślę, że komfort jazdy po asfaltach i szutrach nie zawsze idealnych i polnych drogach dzięki amortyzatorowi jest zdecydowanie wyższy rowerem MTB niż na gravelu. Dla mnie takie rozwiązanie jest optymalne i bardziej uniwersalne.
Fajny film i ciekawe przemyślenia. Ze swojej strony napiszę że: Miałem 20 lat - treking Miałem 30 lat - szosa Mam prawie 50 - MTB! Nic nie daje mi takiej frajdy, jak upalanie ,,górala" przy sobocie po okolicznych lasach. A jak mam ochotę skoczyć czasem w Polskę na kilka dni na te 300-400 km z sakwami, to wystarczy mi dwie godziny po południu i wjeżdżają: pełne błotniki sks mountain, bagażnik XLC , sakwy Extrawhell, centrum sterowania światem na kiere. blat 36 zebów z przodu zamiast 32(napęd 1X) i żeby tylko wiatru nie było za silnego😁❤
Ja również jestem na etapie mtb (ale nie taki typowy mega traktor). Trasa 100km las+asfalt pół na pol. Lub nawet 150 km - mecze sie jedynie na piachach wiec nie kumam sformułowania "męczyć się mtb na asfalcie". No może typowe traktory to faktycznie beż sensu ale takie 2.25'' nie ma tragedii szczególnie jak opona fajnie wyprofilowana.
Skończysz pięćdziesiątkę, przesiądziesz się na enduro czy nawet... Facet w wieku 59 lat lata 8-metrowe dropy na DH, sam mam 56 i na razie enduro wystarczy (dropy 2-metrowe). Jako smarkacz zaczynałem na szosie i wiem jedno - szosa nie jest dla rowerów...
Miałem 6 lat - Pelikan Miałem 17 lat - Wagant Miałem 25 lat MTB Miałem 30 lat Full MTB Miałem 40 lat MTB HT Miałem 48 lat Gravel Mam 50 lat szosa i życiowa załamka, ile to lat starciłem na MTB mieszkając w… Warszawie😢 Gravel został jako narzędzie eksploracyjno- wycieczkowe
Przerabialem biegi na 10 km(czas 36 min),triathlony 1/4 z srednimi po 39 km/h na rowerach TT,triathlony ekstramalne,w górach,wyścigi AZS MTB,XC,jazdy na czas.Obecnie mam kontuzję kręgosłupa i szosa powoduje u mnie przy mocnej jeździe dolegliwości,natomiast gravel dzięki swoim oponom,geometrii pozwala mi na wciąż w miarę szybką jazdę.Nie jestem emerytem,mam 33 lata obecnie, boli mnie to,że mam problemy ze swoim ulubionym sportem,natomiast bardzo cieszy mnie pojawienie się takiej opcji na rynku,jak gravel. Polecam wszystkim.
To u mnie zupełnie na odwrót, kontuzja kręgosłupa, myślę że to przez brak amortyzacji. Na szosie jest ok na MTB też. Po ok 2500tys km na gravelu właśnie nie wytrzymał mój kręgosłup.
@@Rafał-c3v chciał bym żeby tak było bo ja się bardzo nakręciłem na gravela no ale fakty też są jakie są. Na razie trzeba wrócić do zdrowia jak się uda pomyśle dalej gdzie jest problem.
@@bartoszbachor8332 jesteś z Wawy? Mogę polecić mega dobrego fizjo. Opiekował się Justyną Kowalczyk i kilkoma innymi sportowcami. Pomógł wielu osobom z poważnym problemami.
Od 28 roku życia do 32 jeżdziłem na trekingu. Super sprawa, wygoda uniwersalność, ale w wieku 32 lat kupiłem gravela z powodu na małe dziecko i mało czasu na rower. Po to kupiłem aby szybko zrobić dystans i się udało. Strzał w "taniego" eskera 2.0 (sora) był w dziesiątkę. w porywach w półtora godziny robiłem około 40km. Teraz zszedłem do 1h20m z tym dystansem. Wyjeżdżam późno bo po kąpieli córki więc przed 21-22 jestem w stanie być już w domu. Jeden bidon 750ml wystarczy na taką trasę. Jak córka była młodsza to potrafiłem robić do 80km, ale na powyżej 45 km już mogę sobie pomarzyć. Jedynym wyjściem by była szosa, ale czasem lubię wjechać w las i z tego co wiem (nie jeździłem na szosie) jest o wiele bardziej twardo i nie nadaje się w teren. Zmiana opon z 38 na 45 też było dla wygody, jednak zmieniłem rower na taniego karbona na GRX 400 i czasy mam ciut lepsze i wszystko mam sprawne. Jestem zadowolony. Opona 35 g-one jest też spoko - nie ma dużej różnicy między nimi a 45 oprócz wygody. Następną oponę będę brał 40mm bo będzie złotym środkiem między 35 a 45. Wady: Trzeba omijać korzenie, kamienie i nierówności nawet na ścieżkach rowerowych. Zalety: Szybkość przy mojej nodze 27-30km\s średnio, czy po mieście czy poza miastem. Ponoć na szosie średnia 33-34 to norma, ale zazwyczaj ludzie nagrywają przy wyjechaniu poza miasto (ja tego nie robię). Jeżdzę na 48/31 korba i 11-34 kaseta. Tutaj mam płasko, mógłbym iść w jeden blat jednak brakowałoby mi dokręcania z górki. Jakbym miał kasę by inwestować w jeden blat wybrałbym kasetę ~10-50. U mnie płasko podobnie jak Wyrzyk mieszkam w kujawsko-pomorskim.
Mam gravela, polnymi drogami jechałem 2 razy, po drugim razie założyłem opony prawie jak do szosy ale gravelowe. Nigdy nie miałem zamontowanej sakwy. Robię zazwyczaj 60-80 km czasem 100. Jeżeli miałbym teraz wybierać to kupiłbym raczej szosę i MTB. Na MTB z dzieciakami. A na szosie co jakiś czas kółko. .
Ja dokładnie tak robię. Kompletnie nie widzę jak dla siebie zastosowania gravela. W szosie cenię sobie szybkość i zwinność, w szutry specjalnie mnie nie ciągnie, a na wyjazdy z rodziną mam fulla XC, zapiąłem do niego przyczepkę rowerowa i wożę syna, a że głównie jeżdżę asfaltem to założyłem opony o asfaltowym przeznaczeniu i teraz mogę śmigać i szybko i wygodnie. A jak mi trzeba będzie pojechać po łąkach szutrach to ten full jest 100 razy lepszy nisz jakiś tam gravel.
Świetnie dobrane te wstawki 😂 naprawdę piękne 😂 co do filmu, zgadzam się 😀 ja, na przestrzeni ostatnich 12. lat mam trzeci rower MTB hardtail, którego używam nie do końca zgodnie z przeznaczeniem, bo w sporej części jeżdżę po mieście i asfalcie, no i oczywiście w lesie czy lekkim terenie, typu drogi szutrowe i jestem tego samego zdania. Moje przejażdżki to zazwyczaj 30 - 100 km dziennie i do takiej jazdy sprawdza mi się idealnie. Dodam też, że to mój jedyny rower i jako uniwersalna maszyna, to dobry wybór. Miałem okazję jeździć trochę na Meridzie Silex 400, dzięki uprzejmości kolegi - świetny rower, szybszy niż MTB, jednak wolę swój, którym mogę śmiało zboczyć z drogi czy zjechać po schodach na mieście. Super filmik.
Ja kupiłem grawela bo dopadł mnie kryzys wieku średniego, ci po 50-tce będą wiedzieć o co chodzi. Żałuję okropnie że ten kryzys nie dopadł mnie z 10 lat wcześniej 😄.
Po 50, zrozumiałem że chcę w góry na rowerze, dość łażenia z buta. I radość obłędna na analogu, nawet jak trzeba czasem trochę przepchnąć. Może to mój kryzys :))
Potwierdzam jak mieszkaniec Gdyni, że wybrzeże to rowerowy raj. Świetne asfalty na Kaszubach czy Żuławach na szosę, wspaniałe szutry w TPK, Puszczy Darzubskiej czy na Mierzei wiślanej i wybitne single np w okolicach Gołębiewa w Gdańsku. Minusem są oczywiście silne wiatry na wiosnę.
Jeżdżę naprawdę sporo. Obecnie najwięcej czasu na hardtailu- wstawiłem opony 2 calowe z mniejszym bieżnikiem+ na kierownicę 2 pary wewnętrznych rogów i treningowo praktycznie nie robię dystansów poniżej 100km. W tym roku zrobiłem na nim Wisłę 1200. To bardzo wszechstronne rozwiązanie ale teraz na 100% pójdę w gravela bo jednak odczuwam spore straty prędkości. To oczywiste że tam gdzie średnia mi wychodzi 25km/h na gravelu by była z 29-30. Stoję tylko przed dylematem czy pójść w typowo wyścigowego czy wyprawowego.
Sam miałem ten sam dylemat. I najlepiej sprawdził się Giant Revolt w moim wypadku Advanced. Pomimo iż jest mega wygodny, to nie wiedzieć czemu wyjątkowo szybki. Nie dość że widzę to porównując się z osobą na szosie to w dodatku każdy zagraniczny test aczkolwiek i ten na Road Racing lub bikeworld potwierdzają wyjątkowość tego roweru. Flipchip pozwoli Ci na włożenie 53 mm czyli opony 2.1 więc na niskim ciesnieniu będziesz mógł nawet odwiedzić las. Polecam się zainteresować tym rowerem.
@@maciejpaliga4935 sztyca strzelała. Oczyściłem, nałożyłem nowej pasty do carbomu i tyle. Nie tylko Revolt ma ten problem. Bywają w Specu BH i kilku innych.
U mnie nieco inna historia. Jazda na rowerze nigdy nie była moim sportem numer jeden, był to raczej boks, siłownia, lub bieganie (zależnie na co akurat największa zajawka). W rowerze zakochałem się po długiej przerwie dosłownie z miesiąc temu. Pojeździłem trochę na mojej crossowej Meridzie, ale pod wpływem mojej dziewczyny oraz różnych rowerowych twórców stwierdziłem, że gravel będzie dla mnie idealny. Kupiłem niedawno Krossa Eskera 5.0 GRX. Jaki był skutek? Jakby ktoś chciał kupić Eskera 5.0 zapraszam na priv 😂 Rower zupełnie nie dla mnie, koszmar. Koniec końców kupiłem kilka dni temu rower crossowy z górnej półki i była to idealna decyzja 😁 Pozdrawiam, Wyrzyk!
I ja to jak najbardziej szanuję. Świadoma decyzja i przynajmniej miłość do roweru pozostanie bo gravel nie musi być dla każdego. Również pozdrawiam! 🫡💪
Opisz swoja maszyne i wrazenia z jazd. Efatbike z dotacja 5k, to niezla opcja zamiast najtanszego fulla na gownianym osprzecie. Ponoc na sniegu niezle to smiga jesli sa agresywne opony...
@@marekk1337 na śniegu nie testowałem, ogólnie fajnie się jeździ na minimalnym wspomaganiu, bez wspomagania, szerokie na 4" opony nie pomagają, bez wspomagania zrobiłem na nim kiedyś 34km to było ostre, ale chciałbym kupić coś bez wspomagania co pozwoli mi na stawianie sobie większych wyzwań.
Ogólnie polecanie roweru to taka sprawa, której chyba boję się podjąć. Jeżeli celował bym w coś mniejszego to w jakiegoś MTB hardtail. Myślę, że zdecydowanie bardziej cross niż gravel. Brak amortyzacji może być po prostu zabójczy.
U mnie początek z rowerem był trochę podobny. Ja akurat jestem chwilę przed 30tką, ale "kryzys" tego wieku dopadł mnie już w tamtym roku. :D Mam rower górski (Romet Arcus) po starszym bracie, ale większość czasu przeleżał w piwnicy. W tamtym roku wpadłem na pomysł, by śmigać jakieś dłuższe dystanse. Pierwsze 60km jakie na nim zrobiłem, do dziś nie pobite. xD Problem w tym jest taki, że rower jest dla mnie za mały. Ja mam 181 cm wzrostu, a rama ma 19 cali. Wyglądałem na nim przekomicznie, gdzie siodełko było wyżej o jakieś dobre 10-15 cm ponad linią kierownicy. Długo na nim nie pojeździłem, bo jest niewygodny, więc wpadłem na sprytny plan. W lutym tego roku, odkupiłem od znajomego starą szosę. Jakiś Admiral na ramie stalowej 1020. Miał być tylko "lekko" odświeżony, a zbudowałem go od podstaw. xD Na rowerze przejechałem się ze dwa razy i stwierdziłem, że to nie to. Ból pleców przy tak agresywnej pozycji dawał o sobie szybko znać. W międzyczasie, byłem już w trakcie poszukiwania gravela. Raz miał być to Esker 4.0, potem jakiś Aspre 1. Szukałem też Four Cornersa. Mój pułap cenowy był o wiele niższy niż chociażby Twój. Ostatecznie padło na Marin Nicasio 1. Podjarałem się tym rowerem, oglądając Bushcraftowego, choć on miał wersję Nicasio+. Ja uznałem, że mi wystarczy zwykła wersja, do tego udało mi się go kupić poniżej 3 tysięcy, oczywiście nówka sztuka. Też na nim póki co, wiele nie zwojowałem, ale to jest to, czego potrzebowałem. Opony wymienione na start, przyciski nożne tak samo (wolę platformy, a te standardowe były liche). Nowe siodło jest w drodze, bo tylu odparzeń na dupie, to nigdy nie miałem. xD Ogólnie polecam. Co do terenów do jazdy. Zielony - płaskopolska, Wyrzyk - płaskopolska, ja - płaskopolska. Nie wiem gdzie trzeba mieszkać, by mieć na prawdę fajne trasy rowerowe. U mnie albo nawalone jest bezsensownych ścieżek rowerowych (większość z kostki), albo bardzo dużo polnych, piaskowych dróg. Szutrów takich - jak to nazwałeś - premium, to tyle, co kot napłakał. Do tego przewyższenia terenu nie przekraczające 200m. 😬 No i kończąc ten długi jak - nie będę mówił jak - wywód, moim zdaniem rowery gravelowe, choć przehajpowane, tak są rowerami bardzo uniwersalnymi i dla kogoś, kto nie jest jakimś szosowym, czy MTBowym freak'iem, to będzie w sam raz. I wystarczająco szybko na nim pojedziesz, do lasu też da radę. A i sakwy można przytroczyć. No nawet odważyłbym się określić te rowery złotym graalem. Kwestia znalezienia odpowiedniego modelu, bo choć łączy je wspólna "kategoria", to będą się od siebie bardzo różnić.
Wlasnie dobijam do 30k km na Checkpoincie, zrobionych w troche ponad 4 lata. W zeszlym sezonie przerzucilem sie z 42mm z lekko terenowym bieznikiem ma slicki 38mm i dziala to idealnie. Powyzej 30km/h na asfalcie a w terenie wystarczajaco komfortowo. Jedynie piachy stanowia problem. Jezeli przesiadka, to tylko na gravela z carbonu, ale na razie nie planuje.
@@jazzgoth666 waga pomiędzy alu a carbo to minimalna różnica. Tutaj jedynie brałbym pod uwagę ile chcesz wydać, bo na carbo będziesz miał za tą samą cenę niższy osprzęt a na alu wyższy.
@@asmaxxfz6Nigdy nie szukalbym carbo w tej samej cenie. Carbo rama i koła, lepszy osprzęt. Jak kiedyś zajeżdzę alu to zmienię na coś z wyższej półki. Mam jeden rower do wszystkiego, jeżdżę 140-150 dni w roku więc chyba sporo.
Mam trekinga do pracy/zakupów i na wycieczki z żoną i dzieckiem. Mam mtb to eksploracji okolicy i tras do 100km bo lubię sprawdzić czy na daną np. górkę da się wjechać i sprawia mi fun pokonywanie trudności terenowych. Wreszcie mam też szosę endurance bo lubię pojechać dalej i nie martwić się że wyznaczona trasa obejmuje jakiś fragment gorszej nawierzchni, opony 38 czy 40mm to maks czego potrzebuje do takiej jazdy ale na drugich kołach mam również typowo szosowe laćki bo to też sprawia mi fun. To wszystko to dość tanie rowery do kilku tysięcy kupowane raz na kilka lat. Nie ma rowerów do wszystkiego i dla każdego a chcąc wyznaczyć rower najbardziej uniwersalny wskazał bym pewnie jakiegoś traila bo wejdzie w największą liczbę miejsc...
Ja kupiłem specjalnie taniego krosa eskera 1 ( na promocji za 2.600 w sklepie roz. L) I zmienilem juz naped na znaczni3 lepszy, łańcuch siodełko mostek na krotszy troszke ( co znacznie poprawilo obnizyło dolegliwosci bólowe w łokciach ) zakupilem kilka sakw oswietlenia bidony. W sumie dolozyl3m 1000 zl i mam rower kompletny wyprawowy szybki na krótkie trasy lub latwo można sie przygotować na dalsze trasy koło 100/ 150 km pokonuję max. Rower ma prosty naped claris proste tarczowe chamukce, lekką ramę spokojnie moge jezdzic po nierównościach nie martwiac się że zaraz przebije opone. Moge skrócić drogę i pojechac chwile po szutrach lub nawet po kiepskim terenie. Dla mnie rower kompletny również na miasto acz kolwiek trzeba troche poćwiczyć kregoslup bo pozycja barankowa może nie okazać sie dla kazdego
Po ponad 30000km szosą i 6000km gravelem.. rezygnuję z szosy. Na 90%. Asfalty które były wybitnie dobre są coraz gorsze, ruch drogowy staje sie jeszcze bardziej uciążliwy a gravelkiem.. pojadę wszędzie.
No, to by się zgadzało. Mam rower crossowy. Jeżdżę głównie rekreacyjnie i mieszkam w dość pagórkowatym terenie. Dla mnie rower crossowy to jest dokładnie ten typ, który 30 lat temu nazywał się ATB. I napęd 3x10 jest super, dodatkowo zamontowałem zmniejszone tarcze. Rower crossowy to właściwie rower trekkingowy, tylko "goły". Ale zawsze można dołożyć bagażnik i błotniki, są mocowania w ramie. Dla mnie gravel na kilkunastoprocentowych podjazdach to byłoby zabójstwo, jest zbyt twardy. No i w mieście rower crossowy jest bardzo efektywny. Tam, gdzie się nie ścigasz, gravel ma trochę mniej sensu.
Ja poszedłem w innym kierunku, kupiłem taniego trekkinga, wstawiłem sztywny widelec zamiast wynalazku amortyzatoropodobnego, do tego opony 47-622 i całkiem przyjemnie to jeździ.
Gravel+ MTB recepta na wszystko 😉. Czyli 2 rowery. Nawet jeśli szosa czy szutry to twoje królestwo, to właśnie MTB daje możliwość szlifowania techniki i nawyków offroadowych a to się zawsze przyda.
4 месяца назад
są ramy z barankiem które pozwolą ci założyć szeroką oponę
A co z rowerem crossowym? Brakuje mi porównania graveli z crossami i wyjaśnienia dla kogo jeden a dla kogo drugi. Piszę to jako osoba która nie lubi się ścigać z innymi, nie jest zbyt wysportowana ale jednak lubi posiedzieć 4-5 godzin na rowerze i przejechać w tym czasie 80-110km. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty przed zmianą sprzętu, mój stary złomek ma już 15 lat ale nie jestem przekonany do tego czy warto wydać tyle na gravela. Tym bardziej że najtańsze gravele z najsłabszym osprzętem są w podobnej cenie co najdroższe crossy z najlepszym osprzętem.
Ja mogę Ci powiedzieć swoje doświadczenia. 4 lata jeździłem na rowerze crossowym od meridy pierwsze 2 lata może 1km zrobione na zasadzie kręcenia się w oku komina później kolejne 2 lata rowerem do pracy 12km w jedną stronę + wyjazdy za miasto i zaczęło być czuć że pozycja nie jest idealna waga bezsensu duża 16,5kg amortyzator który był tani i beznadziejny podnosił wagę rowery i po 4tys km postanowiłem go sprzedać i zaryzykować z gravelem mam go 2 lata i aktualnie ponad 4tys przebiegu i powiem tak na pewno lepszą pozycja to jest sprzęt do pokonywania ograniczeń pierwszy raz na nim zrobiłem 50km później to postępowało do ponad 100km w jeden dzień , różnica w pozycji przede wszystkim nie siedzisz jak na krześle tylko pochylony plecy mniej bola, kolejna kwestia to waga i szybkość jazdy bo rower jest lekki i łatwo się napędza aczkolwiek czasem zdarza się że amorek by się przydał na dolał i korzeniach. Musiałbyś wynająć w Decathlon na dzień i pojeździć ocenić czy Ci się podoba pozdr
Problem z crossem po pierwsze jest taki, że to jest tak naprawdę rower trekkingowy dlatego brak tego całego szpeju jest dla mnie dużym minusem. Wolałbym bym już mieć błotniki i bagażnik niż nie. Druga sprawa jest taka, że tak jak wspomina Siejsonik pozycja na tych dwóch rowerach jest zupełnie inna. Rowery crossowe/trekkingowe mają bardziej wyprostowaną pozycje co jest zaletą na krótkich dystansach ale przy dłuższej jeździe cały ciężar ciała spoczywa na tyłku. W rowerach bardziej sportowych pozycja jest pochylona i ciężar się rozchodzi na więcej. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy dlatego tez nie można przegiąć zbyt sportową pozycją.
Jak to powiedziałeś w pewnym momencie do pełnego zakresu wykorzystania terenu po, którym chce się jeździć do pełnego komfortu potrzne są przynajmniej 2 rowery, kupowanie "szosy" posiadając fajnego grawela to już tylko do robienia lepszych wyników po asfalcie jeśli jest to istotne dla kogoś, ale dobra szosa to wiemy ile kosztuje :D, za to kupowanie MTB to już raczej uzupełnienie gravela albo odwrotnie :) , MTB to wg mnie najuniwersalniejsza opcja dla osób chcących "WSZYSTKO" ale nie mających doświadczenia. Pozycja na MTB dla cięższych osób jest wygodniejsza, ramy są bardzo często przystosowane do montażu bagażników wszelkiego rodzaju, a nawet jeśli nie ma otworów to są już co prawda droższe ale całkiem przyzwoite rozwiązania. Gravel na pewno daje radę na bardziej utwardzonym terenie i przełożenia ma szybsze, ale obecne MTB w konfiguracji napędu 2/11 daje na prawdę super przełożenia, które 90% osób i tak nie wykorzystuje w 100%. minus na MTB to na pewno WAGA, są parę kilo cięższe (dlatego, że chociażby mają amortyzację przód albo przód i tył) za to pozycja jest wygodniejsza dla przeciętnej osoby zwłaszcza cięższej bądź nowicjusza, który chce mieć ładny fajny i wygodny rower. Osoby lżejsze i usportowione, które nie mają problemu z bólami krgosłupa, nadgarstków i karku na pewno wybiorą lekkiego gravela i będą wykręcać setki kilometrów bez problemów, reszta niech pomyśli o MTB bo to wygoda i fun a jeśli chcesz wykręcić 100km i więcej to też da radę :).
A ja się z tą uniwersalnością MTB nie zgodzę. Kilkanaście lat temu, gdy szczytem marzeń było dostanie "górala" na komunię, tak było. 3 blaty z przodu, tylko przedni amortyzator. Teraz wg. mojej opinii rolę rowera uniwersalnego pełnią rowery crossowe. Oczywiście to tylko moja skromna opinia.
@@rowerowepotyczki w jeździe po mieście? Dużo osób kupuje rower MTB jako ten do wszystkiego, a rower jedyny teren widzi w miejskim parku lub na łagodnych ścieżkach w okolicznym lesie i to od święta.
@@UltimaSoturiPL Uważam, że MTB w jeździe po mieście równie jak nie lepiej sobie daje radę niż kross biorąc pod uwagę dziury na drogach i całą infrastrukturę:). Zgodzę się, że ludzie kupją MTB a jeżdżą po mieście i parku najwyżej, ale biorąc pod uwagę szerokość oferty w rowerach MTB śmiem twierdzić, że w porównaniu do krossów jest kilkukrotnie większa oferując rowery od kilkuset złotych wzwyż, co za tym idzie producenci chętniej produkują MTB nawet te najtańsze, którymi bałbym się zjechać ze średniej górki nie mówiąc o podjeździe gdzie pewnie korbę by się przekręciło :) . Chociaż mnie bliżej od MTB w stronę Gravela to uważam że oferta krossowych rowerów jest trochę po macoszemu traktowana i sprzedawcy też mniej chętnie polecają tego typu rowery a w sumie duża część osób byłaby bardzo zadowolona z jazdy na tego typu rowerze, ale wygrywa w tej rywalizacji bardziej sportowy charakter MTB.
Kupiłem rower crossowy, po roku zmiana na gravela. Gravel sukcesywnie zmieniał się w szosę, aż w końcu wjechała po prostu szosa aero. Co ciekawe teraz znów mnie jakoś naszło i ponownie do gravela kupiłem opony 40mm i planuję nim trochę pojeździć. Nie mniej u mnie zdecydowanie wygrała szosa i wszystko sukcesywnie zmierzało w jej stronę.
po 18tys km od kupienia gravela mam bardzo podobne przemyślenia. Najbardziej uniwersalna maszyna chociaż oczywiście czasem brak amortyzatora. Na miasto i użytkowo został jeszcze stary góral z kółkami 26" na sztywnym widelcu a na wszystkie wycieczki >30km tylko gravel. Przy dłuższych dystansach baranek daje dużo większy komfort dla rąk a na wyprawach docenić trzeba lekkość takiego roweru. Po 50tce już mnie tak nie ciągnie do ścigania czy jazdy po wertepach i gravel świetnie się wpisuje w moje potrzeby.
Posiadam trekkinga i robię średnio dziennie 30 km do pracy i z powrotem plus coś tam po mieście i np wypady nad jezioro ( leśna ubitą droga ) to czasem wyjdzie 50-60 km. Czasem weekendowo wpadnie 100km ale powyżej nie jeżdżę bo trekking jest zbyt wolny. Chciałbym zmienić trekkinga na coś innego bo ten najzwyczajniej mi się znudził a i jest zbyt wolny do tego. Nie jeżdżę w terenie a jak już to 5-10 % tras jakie pokonuje to drogi ubite leśne lub polne. Średnio miesięcznie wychodzi mi około 500-800km na rowerze. Czy w moim przypadku gravel będzie jak znalazł ? Typowa kolarka odpada bo weekendowo jeżdżę czasem po szutrach choćby nad jezioro a nie mam też miejsca na więcej niż 1 rower. Pozdro
hej, naprawdę ciężko mi się podjąć powiedzenie tak lub nie. Najlepiej by było jakbyś sobie np. wypożyczył w dechatlonie gravela na weekend i sam sprawdź czy Ci pasuje. Jeździsz dużo więc warto sprawdzić żeby się nie naciąć i nie żałować. Pozdrawiam 💪
Mam gravela od niespełna roku. Wybór jak dla mniej świadomy i znakomity. Głównie jeżdżę po szosie, czasem jest leśny, piaszczsty teren i daje radę. Jadąc szosą trafiają się długie odcinki z bardzo kiepskim asfaltem: u ubytki, dziury itp. Szosa nie miałaby żadnych szans. Mtb na szosie to męka -opory toczenia. Dodatkowo baranek bardzo się przydaje do zmiany pozycji zwłaszcza na długich trasach.
Grawel jest to wszystkiego i do nieczego. Jak masz zajoba na prędkość to tylko szosa. A dziury cóż roznie bywa. Na dziury mam Scotta suba jazda nim woku komina
Właśnie dlatego,gravel jest szybszy od MTB na szosie ale gravel idealny na utwadzone nawierzchnie bo nikt z rowerem MTB zdrowych zmysłach nie spędza w większej mierze w terenie poza utwardzonymi drogami.
Polecam też road+, szosę endurance. Oponki 37mm i też można jeździć prawie po wszystkim. Chociaż na dobrym MTB z amorem powietrznym czuje się jak na zawieszeniu hydropneumatycznym w Citroenie w porównaniu do Road+ który jest twardy jak zawodnik na tor
A ja kupiłem karbonowy ower typu szosa endurance. Mogę założyć opony 25mm i wtedy śmigam jak szosa, może założyć opony 35-45mm i wtedy śmigam po szuterkach. W tym sezonie startowałem szosowo na Pałuki Żnin i gravelowo na Robinsonada 250km. Osprzęt Ultegra, pomiar mocy. Jedyny minus i rzecz której nie potrzebuje to kierownica aero, ja nie jestem aero, nie mam pozycji aero, a do kiery aero ciężko cokolwiek normalnie przyczepić. W planie mam zmianę na kierownice nie aero z lekką flarą.
Mam 12 letni rower crossowy Giant Roam 2. Osprzęt Shimano Acera/Alivio, hamulce Vbrake. Jedynie opony zmienione na Schwalbe Land Cruiser. Robiłem na nim trasy powyżej 50km. Powyżej 100km też się zdarzyło. Różne nawierzchnie. Zero problemów. Niedawno zastanawiałem się nad wymianą go na gravela. Zrezygnowałem. Parę tysięcy w kieszeni.
ja właśnie dochodzę do siebie po trasie, przejechałem końcowy odcinek Warty 201 km cały czas jak najbliżej rzeki, 75% trasy to polna droga, wały grawelem opony 38 mm i 4 atmosfery w kołach tak że było twardo, jestem obolały, pewnie zmienię opony na szersze i mniejsze ciśnienie, ale przygoda wspaniała i polecam grawela
Ja mam tylko pytanie jesxcze do Ciebie jako znawcy od kwadratow. Miales moze tak, ze po synchronizacji ze strava nie klepnelo Ci kwadratu? Jechalem trasa, powiedzmy ze ogromna pętla, i jadac droga nie zaliczylo mi kwadratu. W ogole mam mnostwo wokol komina nieodkrytych chociaz jezdze tamtedy codziennie niemalze.
Każdy musi sobie uczciwie odpowiedziec jakie trasy robi i co lubi. Mój pierwszy mtb xc robi za osiolka do pracy (sakwy, opony 32😂, dołożony kokpit bo szpej się nie miesci, bagaznik, rogi tez ma), mam szose która większość czesc roku jest wpięta w trenażer na deszczowe dni lub czasem lekka jazda w tlenie na 2h bo czasu wiecznie malo. No i mi brakowało czegoś do lasu. Stary xc nawet jak ma opony 55 jest za ciężki z bagażnikiem itp. A ciągle rozkrecac/skręcać to nie dla mnie. I był dylemat gravel czy mtb. Jeśli gravel to szosa do Żyda bo po co. Ale ile mogę dostać za stara meride scultura200? Ostatecznie wlecial carbon mtb typowo do lasu (bo tego mi najbardziej brakowalo). Nie żałuję. W upalne dni jade w gęstwinę i jest super. Amor powietrzny ładnie pracuje, wygoda i przyjemność. Na asfalcie do 30km/h pociągnę a zanim się zmęczę to już jestem w lesie i zaczyna się zabawa :). A wiem że gravelem bym nie dał rady tych tras zrobić 😁.
Ja myślę czy na przyszły sezon nie kupić full XC i szosy. W pobliżu mam więcej fajnych tras na MTB i szosę niż na gravela, a jest to w większości spowodowane tym że dużo ścieżek jest poniszczone przez koparki i musze więcej asfaltem jeździć niż szutrem, a jechanie samochodem 50-100km by pojeździć rowerem mija się u mnie z celem bo wole dojechać tam rowerem tylko że trasa to 90% asfalt by tam dojechać.
Ja mam właśnie taką stajnię. Full cannon scalpel si, szosa na sztywnych osiach. 3 miesiące temu kupiłem gravela i od 3 miesięcy próbuje przekonać się do tego roweru. Raczej go sprzedam. Dla kogoś kto lata jeździł na fullu XC, przesiadka na gravel może być trudna. Dla mnie przesiadka na (w pełni karbonowego) gravela była jak powrót do początków MTB. Masochizm.
miałem 2 lata temy dylemat - czy gravel czy treking, z racji tego że nie jeżdzę po lasach czy szutrach a raczej staram się trzymac asfaltu, wybór padł na Kross Trans 8.0 polowa (jak nie mniej) ceny gravela, cały osprzęt do jeżdżenia w każdych warunkach, ten rower daje radę zarówno na krótkich jak i długich (~200km) trasach a dupa boli jak na każdym innym :)
Zrobie moze jesienia test z moim ht mtb xc, wsadze mu opony gravelowe okolo 45mm i zobacze jak toto bedzie jezdzilo z nowymi rogami z podporka na dlon i nawet lemondka, ktorej sie troche boje, to dla mnie nowosc. Zapewne rzadko bedzie uzywana. Dla porownania mam gravela Kross Esker 6.0 na starej ramie. Teraz nie kupilbym juz takiego samego gravela, raczej poszedlbym w naped 1x ale o maksymalnie szerokim zakresie w obie strony. Jezdze i po ciezkich gorach i dosc szybko asfaltem, blaciki 40 czy 42 przy kasecie od 11 to byloby czasem za malo, lubie dosc twardo pokrecic na niskiej kadencji, ale nie az tak jak szosowcy. Chcialbym nowego sporo lzejszego gravela, ale bez wydawania miliona monet. Moze tez cos z amortyzacja, to sa arcytrudne dylematy, bo mozna isc w karbon czy amortyzowane komponenty jak sztyca, mostek czy widelec. Musi byc cos nowego, a moze e-gravel, wtedy mozna smialo wsadzic nawet ciezkie komponenty amortyzujace, wydluza sie wycieczki, skonczy sie mordega stromych i dlugich podjazdow. Czuje ze w koncu zaczne kupowac elektryki...
Miałem szosę i MTB, kupiłem gravela i od dwóch lat praktycznie tylko na nim jeżdżę. W gravelu mi po prostu wszystko odpowiada, pozycja, uniwersalność, montaż tobołków, fun na szutrach, bikepacking.
Dawno temu jak jeszcze nie istniały gravele miałem szosę i mtb, kupiłem przełajówke sprzedałem szose dziś chciał nie chciał przełaj i mtb idzie do żyda na sezon '25 czas na drugiego gravela.
Gravel to dla mnie szosa po prostu. Z tą różnicą, że nie muszę się przejmować stanem asfaltu. W gratisie da się przejechać chodnikiem i ddr-em, a od biedy szutrem/ drogą gruntową by ominąć ruchliwą drogę i nie musieć ryzykować życia. Szersza opona to większe bezpieczństwo i komfort. Zakres napędu o wiele bardziej adekwatny dla przeciętnego użytkownika jeżdżącego ze średnimi po 20/25 km/h. Do tego bardziej wytrzymałe i pewne konstrunkcje względem wylajtowanych szos. Gravel jako uniwersalny rower do wysztkiego się nie sprawdził i żaden marketing nie wmówi, że jest inaczej. Na szutrowych i mieszancyh trasach rower crossowy zjada gravela (właściwie to odpowiednio ucrossowiony mtb, bo typowych crossów na fajnym poziomie się nie robi, a szoda). Pewność chwytu i moc hamowania hamówców mtb nie do przecenienia na zjazdach. 40 cm w baranie vs 70 cm na prostej to przepaść pod względem manewrowania. Rezygnacja z amora na wertepach to czysty masochizm. Dodałbym jeszcze, że taki rower spawdzi się również lepiej w miejskich warunkach oraz przy jeździe po zmroku, kiedy łatwiej o wpadnięcie w jakąś "drogową niespodziankę". Powyżej dwa najbardziej praktyczne typy rowerów w zależności czy głównie asfalt czy mix. Z kolei, typowa szosa i typowe mtb to już konstrukcje zbyt mocno wyspecjalizowane dla zwykłego użytwkonika i przede wszystkim trzeba mieć gdzie na nich jeździć.
Super komentarz. Głos rozsądku. Gravel to przerost formy nad treścią. Gdy jeżdże po lesie nie mogę się napatrzeć i nadziwić jak gravelarzy telepie na dziurawych drogach
@@XX-hb6sd mnie tak wystrzpalo że mi przepuklina w kręgosłupie szyjnym wyskoczyła. Powrót do MTB będzie z tym że założę gravalowe opony i może trochę odchudze. Myślę tylko czy zostawić gravela? Czy puścić... Szosa na bank zostaje.
Nie wiem z jakimi hamulcami do gravela miałeś do czynienia ale musiało być z nimi coś nie tak. Jezdzilem b.duzo gravelem z setupem bikepackingowym w górach i grx nie miały problemów z hamowaniem na dlugich, kretych zjazdach, żadnych. Co do przełożeń to litości, można się pobawić doborem zębatek, są grupy 2x10,11 - można coś dobrać na góry spokojnie. Osobiście nigdy na długie dystanse bikepackingowo lub nawet pod sakwy nie przesiadłbym się na rower trekkingowy. Jeżdżę gravelami od 2018, wcześniej od 93 mtb, szosa, itd. miałem chyba każdy rodzaj roweru, powyższe to ugruntowana opinia. Nie zgadzam się, że gravele to tylko moda albo marketing. Inna sprawa, że sklepy opychają gravele bez opamiętania bo jest na nie hype. Nie jest to jednak wina samych rowerów, które jednak dość skutecznie trafiają w konkretne potrzeby określonej grupy rowerzystów i styl jazdy. To coś więcej niż chwilowa moda.
ja majac szose race i gravela( wspomne ze jazda szosowa jest moim priorytetem ) niejedrokrotnie mogac zabrac na wypad tylko jeden rower ; bralem gravela , i uzywalem z drugim zestawem kol z oponami 28mm . i jezdzac solo tak naprawde nie ma roznicy czy jestes kilometr na godzine wolniejszy . a w grupie po prostu rzadziej wychodzisz na zmiane, kolo da rade trzymac. nie zadko objerzdalem kogos na szosie . i odwrotnie tez bywalo ; od jakiegos czasu dokupilem szose endurance z mozliwoscia opony 38mm; i dla mnie to ideal . mam trzy zestawy kol 28mm , 36 slic i 38mm gravel ( na szutry wiecej nie trzeba ) gravel przerobilem pod wyprawy a szosa race zostala tak z sentymentu uzywam kilka kilkanascie razy w roku ; dodatem tez ze czesto na gravelu i endurance jezdze na oponie 36mm slick jest naprawde dalej szybko ale mega komfortowo po miescie i slabym asfalcie. polecam .
Zmieniłem starego przełaja na road+ Geometria szosy endurance z lekko szerszą oponą. Idealnie dla mnie! Moje kujawsko - pomorskie ścieżki z okolic Świecia pokonuję z przyjemnością 😊 Pozdrawiam!
@@fajnytyp4438 Włożyłem opony 23 mm, zrobiła się z tego prawie szosa😉 Dystanse ponad 100 km bez problemów większych. Może trochę mniej wygodnie. Ale się da. Bianchi nie znam, używałem Ridleya X-Ride.
Kupiłem gravela, kupiłem lekkiego elektrycznego fitnesa, ktorego przerobie na gravela. Mialem Marina Gestalt z 2x8 Clarisa, przerobiłem go na 2x10 a potem 1x10 plus dwie kasety (12-30 na płaskie i 11-40 w góry) rower jezdzi fajnie, po jakimś czasie zacząłem obniżać i wydlużać mostek bo coraz przyjemniej jeździło się w agresywniejszej pozycji. Teraz jakbym miał oddać moje rowery i kupić kolejny to wiem, że byłby to gravel z opcją wrzucenia opon tak z 60mm.
Rowery się kupuje do terenu w którym się mieszka. Mieszkam na Śląsku Cieszyńskim tutaj MTB Full + Gravel to idealna kombinacja. Pełno szutrów/asfaltu po Polskiej i Czeskiej stronie, jest tu dużo miejsca na Gravela ;)
Kupilem gravela, ale gdybym wybral inny rower, to tez jezdzilbym doslownie na czymkolwiek. Najbardziej obawialem sie wyczynowej szosowki na oponach 25mm znajac jakosc mniej ruchliwych asfaltow, mnogosc odcinkow szutrowych, terenowych. Niemniej gravel tez niejedno ma oblicze, trzeba go dopasowac pod siebie wymieniajac to i owo, a czasem calego gravela.
cześć widze ze jezdzisz na eskerze i masz porownanie bo tak sie składa,ze chce kupic eskera 6.0 albo wlasnie orbee na orbeei mialem okazje usiasc i przejechac sie na eskerze nie a wrazenia sa bardzo pozytywne tylko jak patrze na osprzet to esker niby ma lepszy a jest tanszy wiem ze masz 1/0 ale rama raczej ta sama interesuje mnie sama wygoda nie jakosc
😆Skąd wiedziałaś? Jakoś nie mogę się zebrać. Zrobię w końcu też z przodu, ale u mnie to tak jest, że coś mnie musi porządnie zmotywować by ruszyć coś co działa. 😆
@@Limowa ogólnie mam takie mieszane uczucia. Niby tak, ale to powietrze dość często schodzi. Kilka razy mi się zdarzyło dobijać w trakcie jazdy i musiałem dopompowywać. Ogólnie niby jest ok ale czasem coś tam nie do końca. Musze sprawdzić czy mam jeszcze odpowiednią ilość mleka.
Ja kupiłem gravela z miesiąc temu z myślą o ultra. Jest to pierwszy mój rower z barankiem ale po kilkudziesięciu godzinach ustawiania klamek, kierownicy, siedzenia itp jest bardzo wygodny.
Cześć. Po kilkuletniej przerwie w jeździe na rowerze kupiłem w zeszłym roku rower MTB - OXFELD bo zawsze miałem "górale" i przecież w Małopolsce na południe od Krakowa są głównie górki a z domu dwa kilometry do lasu... I tak jeździłem od lipca przez zimę aż do lutego. Doszedłem wtedy do wniosku, że na takim rowerze to ja sobie nie pościgam a o dziwo polubiłem prędkość :) Skończył się las, błota nie lubię i na szosę wstyd z błotem wjeżdżać . Zapragnąłem gravela. Pierwszy wybór Orbea - ładne ale większość z napędem 1x co na moje trasy od 3%-16% wydawało mi się nonsensem. Wtedy na pewno nie chciałem mieć szosy bo szosa tylko na asfalt. Ale jak przeanalizowałem wszystkie dostępne trasy, doszedłem do wniosku, że kupowanie gravela głównie na asfalt jest złym pomysłem. Koniec końców padło na szosę, CANYON Endurace CF SLX 7 AXS. Na szosie sprawdza się idealnie , opony 32 pojadą po dziurawych , łatanych asfaltach i szutrach. Jeżeli miałbym teraz kupić drugi rower to typową szosę a tę obecną wyposażyłbym w szersze opony z bieżnikiem i używałbym jako gravela. Pozdrawiam
Mam zupełnie inne zdanie niż influencerzy. MTB wciąż wywołuje na mej gębie banana, mimo że na dłuższym dystansie może powodować pewne dyskomforty, za to właśnie gravel wydaje mi się strasznie nudny. To dobrze zaprojektowane narzędzie do połykania kilometrów, ale siedzi się na tym drętwo, zwiniętym w krewetkę, specyfika jazdy raczej skłania ku monotonii długich przelotów niż sensownej, terenowej eksploracji. Po przejechaniu wielu kilometrów okazuje się, że nic nie boli, nie otarlo się nic, nic nie uwierało, ale nadal wsiadam na niego z oporami, przez tę osobliwą pozycję na rowerze. Porównałbym to do wanny: MTB to wielka, wygodna wanna, w ktorej można się wyciągnąć i odprężyć, a gravel to ciasna wanienka w bloku, gdzie trzeba siedzieć z ugiętymi kolanami. Niby w obu można skutecznie się wykąpać. 😉
Ciągnąć dalej tą analogię do wanny, z racji tego że wanna jest duża to nie tylko można się w niej umyć, if you know what I mean 😁 Mi się podoba to, że praktycznie w każdym terenie po którym się nie boję jechać rowerem to mój MTB sobie poradzi i nie muszę o tym myśleć czy nie zawiedzie mnie sprzęt, tylko jadę tam gdzie mi się zachce. Bardzo dużo na prawdę fajnych ustronnych miejscówek znalazłem tylko dlatego że nie bałem się zjechać z głównej ścieżki, a zjechałem z głównej ścieżki bo wiedziałem że mam sprzęt który nie boi się kamieni, korzeni, stromych zjazdów i podjazdów. A to że ktoś na gravelu będzie po ścieżce szybszy ode mnie o 3-4km/h? Bez znaczenia jak dla mnie, nie ścigam się, więc czemu mam się tym przejmować.
Rowerem szosowym nie pojeżdżę po lesie czy szutrowych ścieżkach, a MTB jest wolny i nie tak wygodny na długie dystanse. Gravel to dla mnie idealny rower.
I tu jest problem ze dziury, nierówności na szosie, ścieżka rowerowa, kostka brukowa,przejazd przez krawężniki gravelem to męczarnia,lepiej mieć Krossa levela powyżej modelu 5.0 który rozwiązuje problem a predkosc6 na szosie w stosunku do gravela nie różni się bardzo a poza tym level jest bardziej budżetowy nawet ramą karbonową
Minusy szutra w punkt. Jako że rower to mój środek transportu, by nie wtopić kasy ze swojego starego mtb zrobiłem sobie grawela (geometria zachowana, trochę dziwnie, ale ok.) i po paru miesiącach koniec eksperymentu, dropbar na półkę - za wąsko na klamkach, po drugie nie znalazłem w Polsce żadnej szerszej kierownicy niż 440mm i żeby nie był to karbon. Na mostek wrócił flatbar - po prostu kręgosłup nie dał już rady wrócić do pozycji szosowej po 35latach (50ka z małym plusem). Aktualnie przełożenia 1x9 ( FD 36, RD 11-32) - mam płasko, asfalt i ubite drogi, do pracy ok. 30km, a na trasy 50-100km w zupełności wystarczy taki układ na samotną jazdę. Rower jest w pełni sztywny ze wszystkimi udogodnieniami wyprawowymi. Nowy rower, prawdopodobnie złożę sobie na nowym frameset'ie i grx'e, ale też z flatbarem.
U Ciebie jest o tyle łatwiej niż u wielu osób, że czujesz i wiesz mniej więcej czego chcesz. Dzięki temu możesz fajnie dopasować rower do swoich potrzeb
Masz zdecydowanie za mało rowerów. Podpowiadam, że majac do wyboru szosę, gravela, ht, fulla xc i elektrycznego mtb najczesciej jezdze na gravelu i na mtb ht. Elektryk jest spoko na dojazdy do pracy, full xc na jazde w górach, szosa na ustawki, na codzień gravel lub mtb. Gravel jednak na szerszych oponach i na napedzie 2x10. Przełozenia są prawie tak miekkie jak w mtb 1x12 a prędkość maksymalna prawie jak na rowerze szosowym. Jak chcesz sie pobawić to w okolicy masz myślecinek i solec kujawski ze szwedzką górą.
@@Wyrzyk Polecam spróbować. Na start fajną opcją jest zakup używki, idealny do tego są np. rockridery z serii XC. Realnie kupisz taki rower za 2500-3000, a możesz spokojnie nim startować w maratonach mtb czy ostro katować w lesie. Po 2 miesiącach sprzedaje się za 100-200 zł mniej i odzyskuje kasę.
Kilka miesięcy temu kupiłem gravela ns rag3 myślałem, że będzie to strzał w 10. Trochę asfaltu, większość różnej jakości szutrów i czasem leśne dukty. Po niedługim czasie jednak okazało się, że mimo najszerszych opon jakie przyjmie rama telepie niemiłosiernie, co prawda na asfalcie czasem zdarzało się przekroczyć dozwoloną prędkość ale to nie dla mnie. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wracam na mtb, kupuję hardtaila XC, zakładam sztywny widelec, rogi na kierownicę (po wewnętrznej stronie) i 2 calowe najprawdopodobniej continental race king. Według mnie taka konstrukcja mniejszym budżetem da więcej możliwości. Na zimę mam plan wsadzić opony 2.4 i bawić się w zimowe przejażdżki gdzie gravelem bałbym się uszkodzić np. klamkomanetkę przy ewentualnym upadku. Ogółem jak kto lubi, mi to nie siadło tak jak myślałem. Ps. sprzedam Ns rag+3 rocznik 2024 rozmiar L 😅
Po roku jazdy na gravelu w dużej mierze poza drogami asfaltowymi miałem podobne wnioski, szkoda stawów, zero komfortu. Gravele zataczają krąg i w usa pakują w to teraz amortyzatory, poza kierownicą mało się to różni już od klasycznych rowerów XC. Po sprzedaży gravela kupiłem karbonowy rower XC 29 na deore XT i jest bajka. Lecę na zjazdach na pełnej kurtyzanie tam gdzie wcześniej telepałem się walcząc o życie. Każdy teren poza szosą to przewaga roweru XC kwestia tylko dobrych szybkich opon (mam akurat Racing Ralphy) Zdrowie ma się jedno
@@EWAkornikco dziwnego że pakują amortyzatory? Widziałeś d9 czego oni to wykorzystują? Gravel to bardziej wszechstronną szosa, a ludzie postanowili zastąpić mtb gravelem co jest paranoją. Dwa różne światy.
Tak jak najbardziej rozumiem kwestie wygody to akurat wrzucenie w takim wypadku sztywnego widelca do mtb już w tej sytuacji jest dla mnie nie zrozumiałe ponieważ mam wrażenie, że zabrałeś największą zaletę mtb i ją z niego wyrzuciłeś. Gravel to nie jest tylko sztywny widelec, ale też inna geometria przypominająca szosę endurance, do tego co do zasady węższa kierownica. Po prostu nie rozumiem, czemu wyrzuciłeś amora z mtb?
@@Wyrzyk całe życie jeździłem na MTB, jestem bardziej przyzwyczajony do geometrii typowego XC i płaskiej kierownicy przez co wg. mnie taka konstrukcja jest dla mnie bardziej optymalna. Rower służyłby mi do czegoś podobnego co gravel ale bardziej nakierowane na gorsze szutry (mało u mnie premiumów) i więcej zjazdów. Sztywny widelec odejmuje sporo z wagi a za amortyzację odpowiadają opony, które mają sporo wyższy profil niż grawelowe no i wiadomo łokcie, kolana oraz balans masą. Wcześniej rok jeździłem na rowerze crossowym ze stalowym widelcem i bardzo mi pasował jedynie ograniczała mnie rama, w którą nie mieściły się opony szersze niż 45mm. Co do gravela nie mogłem też pogodzić się z barankiem, nie było tragedii ale też czułem, że to nie to. Ogółem potrzebuję roweru, który genialnie będzie radził sobie na szutrach, dobrze w terenie i nie będzie problemu na asfalcie. Trochę to pogmatwane, wiem ale ciężko mi to wytłumaczyć. Może prościej będzie pojąć to jako gravel z płaską kierownicą i szerokimi oponami niż MTB że sztywnym widelcem xD
Ja zrobiłem bardzo podobnie z hardtaila po zakupie fulla. Założyłem 2" racekingi i rogi po wewnętrznej stronie. Jedynie amortyzator (z blokadą) zostawiłem. Efekt taki że brakuje twardych przełożeń 😅 - ale to z dwóch powodów: te opony są bardzo szybkie na szutrach i asfalcie (jak na MTB) ale też mają mniejszy obwód niż wcześniejsze 2,2". A z ciekawości jaki znalazłeś widelec żeby zachować geometrię (zastępując amortyzator 100mm)? Bo miałem podobny pomysł, ale większość widelcow karbonowych by zmieniła geometrię. Ogólnie też uważam że hardtail na szybkich oponach jest na szutrze lepszy od gravela, nie mówiąc o gorszej nawierzchni. A gravel to bardziej jako wygodniejsza szosa do turystyki.
Nie dla każdego gravel jak widać .U mnie na początku był trekking i cały czas miałem myśli , że coś za wolny jestem . Za dużo rowerzystów mnie wyprzedza itp . Za to moja Pani nie chce wcale słyszeć o gravelu. Jak wybierze się ze mną gdzieś to wleczemy się jak żółwie i jej to nie przeszkadza a ja zacisnę zęby i dostosuję się 😀 . Z resztą nie każdy lubi szybko jeździć a kilometrów też nie chce dużo robić . Za to w moim przypadku gravel był strzałem w 10
Mam MTB do zabawy, szose jako wieszak na ubrania, stalowego gravela do comutingu, sportowego gravela do zabawy i szybszego comutnigu, mieszczucha jak jeszcze musze pojechać na zakupy lub bezstresowo gdzieś go przypiąć. Polecam xD :) :)
Ja kupiłem gravela przypadkiem… 😅 Potrzebowałem jakiegoś przygodowego zajęcia i znajomy kolarz namówił mnie i wybrał gravela. Czasy pandemiczne więc brałem co było. Jak na takiego ulańca jak ja wtedy, z zerową aktywnością fizyczną, to pierwsza jazda przyprawiła mnie niemal o zawał serca i brak czucia w pośladach. To była jazda z tym znajomym kolarzem, który jeździ niemal całe życie. Teoretycznie powinienem się wtedy poddać, ale dostałem pierdolca na punkcie tego roweru i jeździłem w każdej wolnej chwili. To sprawiło, że moje antysportowe ciało poddawało się na każdym polu. Plecy, kolano, ręce, dupsko - wysiadało wszystko po kolei. Te kontuzje i fakt, że bardzo chciałem jeździć zmusiło mnie do ogarnięcia się po całości z fizjo i ortopedą. Dziś mam już zdrowsze podejście i zdecydowanie mniej czasu na jeżdżenie, ale zakup gravela de facto zmusił mnie do zawalczenia o swoje zdrowie. Na pewno uniknąłbym kilku kontuzji kupując na start rower crossowy, ale na bank nie miałbym takiej motywacji. Także fajne zabawki też mogą pomóc.
Sobie wyobraziłem tą jazdę z doświadczonym kolegą. To na pewno musiało boleć 🫣Pewnie starał się czekać ale mimo wszystko było ciężko. Super historia, trochę podobnie jak Leszek Prawie Pro. Fajnie, że udało się coś zmienić. Pozdrawiam 💪
@@Wyrzyk , to był ból, jeden wielki ból i płonące płuca 😅 A jak już trochę pojeździłem i myślałem, że jestem kozak to pojechałem z jego ekipą na Kaszuby. Tylko siłą woli jako-tako nadążałem na tych podjazdach 🫠 Tydzień później kolano powiedziało: papa! :D
Ja nadupcam na 20kilowym trekkingu i jest lux. Mam jeszcze mtb xc, ale chętnie spróbowałbym gravela bo sporo tras robię jednodnówki ponad stówkę bez bagażu. Tylko niema skąd pożyczyć, a nie chcę wyskakiwać kilka tysi żeby potestować. Sklepy rowerowe wypożyczają tylko ebiki albo fulle, a "znajomi" to wolą być najebani niż jeździć na rowerze.
Osobiście żałuję zakupu Gravela i czuję, żę to nie jest rower dla mnie. Cały czas myślę o sprzedaniu go i powrocie do Cross'a. Plusem Gravela jest jego lekkość i sztywność, szczególnie się to docenia przy podjazdach i 100 km na karku. W Cross'ie, w trakcie jazdy pod wiatr brakowało mi dolnego chwytu na kierownicy (ale to tylko w takim przypadku). Natomiast sam komfort jazdy był zdecydowanie lepszy, wygodniejszy na rowerze Cross'owym. Czułem się bardziej bezpieczny, gdyż szeroka kierownica dawała mi lepszą i pewniejszą kontrolę nad rowerem. W dodatku "awaryjne" hamowanie jest na wyciągnięcie palcy, czego nie można powiedzieć o Gravelu, w szczególności gdy trzyma się kierownicę w max wyprostowanej pozycji, a klamkomanetki są dość daleko. Jazda w lesie na Cross'ie po dziurach i korzeniach na włączonym amorku nie jest tak nieprzyjemna jak w przypadku Gravela, gdzie z zębów pląby wypadają od drgań. Ale to wszystko jest moja subiektywna opinia.
w crosie wiatr zaczyna przeszkadzac przy predkosci około 25km/h -chcąc jechać w okolicach 30km/h musimy włożyć dużo więcej wysiłku- natomiast w okolicach 20km/h - jedzie się fajnie i można tak jechać i jechać :) - jeśli nie chcemy być ciągle najszybsi, ale mieć komfortową jazdę - cross będzie najlepszym wyborem - potem kwestia opon na czym nam bardziej zależy
W końcu obiektywna i szczera recenzja gravela 👍 Jak zobaczyłem jak gościu na gravelu robi wszystko, żeby nie najechać na mały krawężnik to już wiem ze to kolarzówka i nie nadaje się na teren. Typowy Kowalski nigdy się nie przyzna do błędu w zakupie i będzie wprowadzał innych w błąd.
Miałem tutaj raczej na myśli jazdę pod wiatr, gdzie na cross'ie bierzemy wszystko na klatę, a w Gravelu można obniżyć pozycję do dolnego chwytu i zmniejszyć opory powietrza. 😋
Zgadzam się. Mam 47 lat, często jeżdżę z 23 letnim synem. On na gravelu, ja na cross’sie. W trudnym terenie zawsze muszę na niego czekać. Do niedawna mocno mógł mi odejść na twardym gruncie, asfalcie. Żeby zmniejszyć opór powietrza przy prędkości powyżej 25km/h zainstalowałem wewnętrzne uchwyty - tanie chińskie😊. Już mi tak łatwo nie odchodzi…a nawet jeśli to przy najbliższych wertepach go doganiam i objeżdżam. Tu muszę nadmienić, że syn nie należy do mięczaków - regularnie uprawia sport, ja nie - tylko rower od czasu do czasu. Zmierzam do tego, że gravel na pewno jest dobrą (i modną) opcją, ale Cross na off road;owe tereny jest po prostu szybszy, głównie przez dużo pewniejszą możliwość kontroli na wertepach😊 - mnie akurat to daje więcej frajdy.
Ja mam na szczęście więcej niż jeden rower. Ale z reguły.mojego alla gravela bo to bardziej rower fit. Upałami najczęściej do jazdy na krótkich długich dystansach. Nawet czasami wpadną okazjonalnie wycieczki bikepakingowe..
Przełaj za 650 zł używka RC100, tragiczne przełożenia xD mam trekking na którym kocham jeździć i kozackiego emtebeka, zresztą wiesz hehe najwięcej czasu spędzam na przełaju i treningu :) na mtb lubię się włóczyć bez celu. Jeden rower zdecydowanie nie dla mnie
Jednak większość osób uprawia kolarstwo geriatryczne, ładniej nazywane kolarstwem romantycznym. Niech żyje enduro i DH, w sam raz dla takiego starucha jak ja!
Ja nadal zachodzę w głowę o co chodzi trekking kontra Gravel. Bo czy trekking to nie rower do wszystkiego? Nie tak był promowany i sprzedawany? (Definicja dla przypomnienia: Trekking - forma turystyki przygodowej lub kwalifikowanej, uprawiana w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych). Więc co się stało, że zamiast może "usprawnić" w trekkingu to co może trzeba było powstał Gravel... Czy to nie czasem chłit marketingowy? 🤔
4 месяца назад
trekking to jest typowo turystyczny rower do jazdy po drogach to samo gravel tyle że do szybkiej jazdy po drogach co te rowery dyskwalifikuje to prześwit ramy na opony 2.4 lub więcej nie założysz co innego rowery modern retro tzw ATB aka rowery retro MTB
Trochę racji w tym jest. Tyle że trekkingi wyewoluowały w stronę roweru dla emerytów a ostatecznym rowerem turystycznym stał się właśnie turystyczny gravel jakiego przykładem jest np. Marin 4C. Większość dzisiejszych rowerów trekingowych to ciężkie i nieporęczne kloce z wielkimi kanapowymi siodłami, regulowanymi mostkami, amortyzowanym sztycami i innym badziewiem przez co nadają się najwyżej na wyprawy na ryby nad najbliższe jezioro.
Trekkingi i crossowki pozostaly na ogol ciezkie, drabiniaste. Zawsze lepsza opcja bylo przerobic mtb xc na crossa czy trekkinga, w zasadzie chodzilo tylko o wezsze opony. Sa jeszcze fitnessy bez amora i to jest tez opcja zamiast gravela.
@@dawidx1286 akurat dla żonki chciałbym dołożyć hydraulikę i być może osprzęt przy okazji zmienić na tiagrę, ale musze zobaczyć za ile by się to udało zrobić. I tak będę wymieniać napęd bo zęby na korbie już dojechane kaseta podobnie
Oj to nie taka prosta misja. Jestem jak najbardziej otwarty na wspólne kręcenie, ale u mnie to jest zawsze tak spontaniczna decyzja jak zostaje chwila czasu po ogarnięciu wszystkich tematów
No pp swoim weekendzie w terenie na gravelu zastanawiam sie czy soe gowna nie pozbyc. Piach, tarka, korzenie i mam dosyć... Drugi dzien mnie wszystko boli od tego telepatia. Gravel fajny na DDR, gorszy asfalt i szytry ale premium, w innych przypadkach juz tylko MTB. Z kolei na gladkich szosach to juz idealnie sie sprawdzi szosa. Reasumując MTB pojedzie totalnie wszędzie, komfortowo w terenie za to ciut wolno na asfalcie. Gravel to trochr szerszy zakres nawierzchni niz szosa ale w terenie to udręka.
Nie wiem o jakim terenie mówisz.Znam łudzi którzy po duktach leśnych o różnej nawierzchni kręcą na gravelach 100-150km z średnia nawet powyżej 30km/h. Tylko że to też kocury którzy mają gravele.z górnej półki czyli full karbon poniżej 10-9kg. Ale można? Można
@@MarcinMatura oczywiście że można. Ja mam szosę, fulla XC, a od kilku miesięcy gravela. Ten ostatni idzie jednak na sprzedaż. Nie zakochałem się w nim, a winą za ten stan rzeczy obarczam długie lata jazdy na miękkiej sofie XC. Dla mnie spadek komfortu jazdy w terenie do poziomu sztywniaka okazał się nieakceptowalny, ale rozumiem że komuś drgania mogą nie przeszkadzać tak bardzo jak mi.
U mnie gravel stoi i się kurzy od zakupu szosy 😅 tak jak mówisz trochę jest to rower do niczego. Na asfalcie wolny, w terenie niewygodny jak cholera. Moja szosa spokojnie mogę jeździć po leśnych ubitych drogach przeciwpożarowych..
Mowisz, o Polsce przez pryznat swojego regionu. Zapraszam na Śląsk. Premiumy ciągną sie kilometrami. Mozna trasy planowac tak, ze prawie same szutry premium będą.
Potwierdzam 😊 Właśnie jak usłyszałem, że w Polsce nie ma szutrów to miałem taką minę 😲😱Na Śląsku szutry lepsze niż drogi asfaltowe. W zeszłym roku ciorałem szosę i o gravelu nie chciałem słyszeć. W tym roku kupiłem jako drugi do biwakowania i...szosa jest na olx jak ktoś chce kupić a ja myślę o nowym gravelu 😊
Przyznam rację, byłem raz na Śląsku na rowerze i rzeczywiście macie sporo szuterków, ale również patrzycie mocno przez swój pryzmat. Myślę, że patrząc przez pryzmat całej Polski będę bliższy racji, ale też nie dam się za to pociąć
Ja kupiłem gravela 3 lata temu z niskiej półki zobaczyć czy to moja bajka. Okazało się że to strzał w 10. Obecnie mam już drugiego tym razem esker6 2024. 50 lat na karku i ogień
W trasach do 50 km są super. Nie każdy jeździ ultra. Po za tym mają bardziej sportowy charakter niż trekking. Można dokupić rogi za 100zł i już mamy dwa rodzaje chwytów.
Sportowy gravel to dawny rower XC. Gravel turystyczny jest bez sensu bo zwykle potrzebuja go osoby jezdzace spokojnie i lubiacy komfort i dla nich lepszy jest mtb.
Treking do pracy 12km w jedna strone blotniki swiatla bagaznik sakwy na ubrania jedzenie zakupy typowy dostawczak srednia 23 km/25 km po pracy wolny czas grawel srednia 30 km wieksze odleglosci 50/100km bardziej aswalt juz wskoczyly opony 32mm także chodzi po glowie jakies enduranse zeby weszla opona 32 mm i troszke wygodniejsza pozycja niz szosa wiek 44 lata zawodowcem juz nie zostane trzeba dbac o komfort okolo 10 tys km rocznie rowerem i co do ostatniego twojego odcinka wracam trekingiem z pracy nikt nie machnie szybka zamiana roweru stroju i ci sami po pol godziny na trasie machają 😂
nie kupiłem i nie kupiłbym, uważam że są za drogie bo modne, w tym roku kupiłem trekinga i jest to zakup bardzo udany.... ...najważniejsze to nie lecieć za modą tylko pomyśleć o własnych potrzebach i realnym wykorzystaniu sprzętu
Komuś właśnie pisałem, że ostatnio mocno mnie przygniotły rozjazdy a najbliższe kwadraty już kawał drogi od domu i jak już tam jechać to na dłuższy dystans. Mam taką nadzieję, że może coś się uda nagrać na przyszły tydzień, ale dużo zależy od tego jak czas pozwoli.
Jeździ jak na rower przystało. Ja go traktowałem jako ulep żeby naumieć się samodzielnego serwisowania, lewa klamkomanetka została fabrycznie Claris bo ma tylko hamować, prawa jest od Tiagry i z napędem GRX 1x 10 działa jak natura chciała ale już mi się znudził graty przełożę do Accenta i Romecik będzie teraz bazą do roweru elektrycznego.
@@Wyrzyk 3 dni "zbierania" po niemieckich ścieżkach😉, 535 km, wpadło w tamten weekend. A na którymś filmiku słyszałem Twojego małego, osobistego "Złodzieja Czasu"🤭😅😜pozdrawiam ✌️
4 месяца назад
przecież są w Polsce marki które zadowolą każdego Marin,Breezer,Kona,Surly, Fairdale
Obecnie mam gravela i road plusa (do 35C). W zasadzie wystarczyłby mi tylko gravel, ale jakoś tak nie mogę zaakceptować wyglądu opony 30 lub 32C w widłach, które zmieszczą 52C. Dzisiaj wybierając rower decydowałbym się na taki z tańszymi grupami napędowymi. Maksimum to GRX400 co by mi było do szczęścia potrzebne, a lepsze byłoby jeszcze tańsze. Jakieś L-twoo GR9 czy inna sensah w wersji max 11 rzędowej. No i w moim przypadku carbon to był błąd. Na grubych oponach nie jestem w stanie wyczuć różnicy między ramą alu a z plastiku (niedorzeczne pochłanianie drgań). Idealnie by było gdyby rower był 100% stalowy (łącznie z widelcem) i to tylko dlatego, że jest to materiał "bardziej na wieki". Myślałem jeszcze o hardtailu ale konserwacja amortyzatora to jak dla mnie za dużo roboty. Rower ma być jak najprostszy. I mam tu na myśli też zewnętrzne prowadzenie przewodów. Author ronin spełnia te warunki. I jeżeli obecna wersja tańszego ronina ma wymienny hak przerzutki to bym go kupił drugi raz. Pierwszy (2016) stracił hak, który był integralną częścią ramy.
@@Wyrzyk no powiem szczerze że jestem zachwycony. Coś tam jeszcze muszę się wpasować weń coby dłoń nie cierpla ale poza tym petarda. I nie zamieniłbym na nic innego
Ze swojej strony dodam, że mam jeden rower -MTB hardtail na kołach 29' i w tym sezonie zacząłem stosować zmianę opon w zależności w jaki teren jadę. Jak szosowo-szutrowy to zakładam opony bardziej gravelowe 40mm (małe opory toczenia) jak w cięższy teren (piach, korzenie) to oponki mtb 56mm i to mi się super sprawdza. Oczywiście rowerem z napędem MTB 2x10 (blat 36) nie osiągnę takich dużych średnich prędkości jak na gravelu chociaż z drugiej strony jestem w stanie na 100 km uzyskać średnią 24 km/h może nawet 25 więc nie jest tak źle. Natomiast myślę, że komfort jazdy po asfaltach i szutrach nie zawsze idealnych i polnych drogach dzięki amortyzatorowi jest zdecydowanie wyższy rowerem MTB niż na gravelu. Dla mnie takie rozwiązanie jest optymalne i bardziej uniwersalne.
Uważam że gravel jest dla świadomych a nie niezdecydowanych ulegających modzie
Fajny film i ciekawe przemyślenia. Ze swojej strony napiszę że:
Miałem 20 lat - treking
Miałem 30 lat - szosa
Mam prawie 50 - MTB!
Nic nie daje mi takiej frajdy, jak upalanie ,,górala" przy sobocie po okolicznych lasach.
A jak mam ochotę skoczyć czasem w Polskę na kilka dni na te 300-400 km z sakwami, to wystarczy mi dwie godziny po południu i wjeżdżają: pełne błotniki sks mountain, bagażnik XLC , sakwy Extrawhell, centrum sterowania światem na kiere. blat 36 zebów z przodu zamiast 32(napęd 1X) i żeby tylko wiatru nie było za silnego😁❤
Jak trochę się zwolni budżet to na pewno u mnie MTB do zabawy też wleci.
Ja również jestem na etapie mtb (ale nie taki typowy mega traktor). Trasa 100km las+asfalt pół na pol. Lub nawet 150 km - mecze sie jedynie na piachach wiec nie kumam sformułowania "męczyć się mtb na asfalcie". No może typowe traktory to faktycznie beż sensu ale takie 2.25'' nie ma tragedii szczególnie jak opona fajnie wyprofilowana.
Skończysz pięćdziesiątkę, przesiądziesz się na enduro czy nawet... Facet w wieku 59 lat lata 8-metrowe dropy na DH, sam mam 56 i na razie enduro wystarczy (dropy 2-metrowe). Jako smarkacz zaczynałem na szosie i wiem jedno - szosa nie jest dla rowerów...
Miałem 6 lat - Pelikan
Miałem 17 lat - Wagant
Miałem 25 lat MTB
Miałem 30 lat Full MTB
Miałem 40 lat MTB HT
Miałem 48 lat Gravel
Mam 50 lat szosa i życiowa załamka, ile to lat starciłem na MTB mieszkając w… Warszawie😢
Gravel został jako narzędzie eksploracyjno- wycieczkowe
Przerabialem biegi na 10 km(czas 36 min),triathlony 1/4 z srednimi po 39 km/h na rowerach TT,triathlony ekstramalne,w górach,wyścigi AZS MTB,XC,jazdy na czas.Obecnie mam kontuzję kręgosłupa i szosa powoduje u mnie przy mocnej jeździe dolegliwości,natomiast gravel dzięki swoim oponom,geometrii pozwala mi na wciąż w miarę szybką jazdę.Nie jestem emerytem,mam 33 lata obecnie, boli mnie to,że mam problemy ze swoim ulubionym sportem,natomiast bardzo cieszy mnie pojawienie się takiej opcji na rynku,jak gravel. Polecam wszystkim.
@@Bartosz-gl2im gratki, że szukałeś, znalazłeś i się nie poddajesz.
To u mnie zupełnie na odwrót, kontuzja kręgosłupa, myślę że to przez brak amortyzacji. Na szosie jest ok na MTB też. Po ok 2500tys km na gravelu właśnie nie wytrzymał mój kręgosłup.
@@bartoszbachor8332 no to gwarantuje Ci, że nie od tego. Może tylko uwidocznił problem gravel. Jednak przyczyną to nie jest.
@@Rafał-c3v chciał bym żeby tak było bo ja się bardzo nakręciłem na gravela no ale fakty też są jakie są. Na razie trzeba wrócić do zdrowia jak się uda pomyśle dalej gdzie jest problem.
@@bartoszbachor8332 jesteś z Wawy? Mogę polecić mega dobrego fizjo. Opiekował się Justyną Kowalczyk i kilkoma innymi sportowcami. Pomógł wielu osobom z poważnym problemami.
Od 28 roku życia do 32 jeżdziłem na trekingu. Super sprawa, wygoda uniwersalność, ale w wieku 32 lat kupiłem gravela z powodu na małe dziecko i mało czasu na rower. Po to kupiłem aby szybko zrobić dystans i się udało. Strzał w "taniego" eskera 2.0 (sora) był w dziesiątkę. w porywach w półtora godziny robiłem około 40km. Teraz zszedłem do 1h20m z tym dystansem. Wyjeżdżam późno bo po kąpieli córki więc przed 21-22 jestem w stanie być już w domu. Jeden bidon 750ml wystarczy na taką trasę. Jak córka była młodsza to potrafiłem robić do 80km, ale na powyżej 45 km już mogę sobie pomarzyć. Jedynym wyjściem by była szosa, ale czasem lubię wjechać w las i z tego co wiem (nie jeździłem na szosie) jest o wiele bardziej twardo i nie nadaje się w teren. Zmiana opon z 38 na 45 też było dla wygody, jednak zmieniłem rower na taniego karbona na GRX 400 i czasy mam ciut lepsze i wszystko mam sprawne. Jestem zadowolony. Opona 35 g-one jest też spoko - nie ma dużej różnicy między nimi a 45 oprócz wygody. Następną oponę będę brał 40mm bo będzie złotym środkiem między 35 a 45.
Wady: Trzeba omijać korzenie, kamienie i nierówności nawet na ścieżkach rowerowych.
Zalety: Szybkość przy mojej nodze 27-30km\s średnio, czy po mieście czy poza miastem. Ponoć na szosie średnia 33-34 to norma, ale zazwyczaj ludzie nagrywają przy wyjechaniu poza miasto (ja tego nie robię).
Jeżdzę na 48/31 korba i 11-34 kaseta. Tutaj mam płasko, mógłbym iść w jeden blat jednak brakowałoby mi dokręcania z górki. Jakbym miał kasę by inwestować w jeden blat wybrałbym kasetę ~10-50. U mnie płasko podobnie jak Wyrzyk mieszkam w kujawsko-pomorskim.
Mam gravela, polnymi drogami jechałem 2 razy, po drugim razie założyłem opony prawie jak do szosy ale gravelowe. Nigdy nie miałem zamontowanej sakwy. Robię zazwyczaj 60-80 km czasem 100. Jeżeli miałbym teraz wybierać to kupiłbym raczej szosę i MTB. Na MTB z dzieciakami. A na szosie co jakiś czas kółko. .
Ja dokładnie tak robię. Kompletnie nie widzę jak dla siebie zastosowania gravela. W szosie cenię sobie szybkość i zwinność, w szutry specjalnie mnie nie ciągnie, a na wyjazdy z rodziną mam fulla XC, zapiąłem do niego przyczepkę rowerowa i wożę syna, a że głównie jeżdżę asfaltem to założyłem opony o asfaltowym przeznaczeniu i teraz mogę śmigać i szybko i wygodnie. A jak mi trzeba będzie pojechać po łąkach szutrach to ten full jest 100 razy lepszy nisz jakiś tam gravel.
Racja i dobra muza leci :)
Dzięki za uświadomienie co i jak. Pozdrawiam
Świetnie dobrane te wstawki 😂 naprawdę piękne 😂 co do filmu, zgadzam się 😀 ja, na przestrzeni ostatnich 12. lat mam trzeci rower MTB hardtail, którego używam nie do końca zgodnie z przeznaczeniem, bo w sporej części jeżdżę po mieście i asfalcie, no i oczywiście w lesie czy lekkim terenie, typu drogi szutrowe i jestem tego samego zdania. Moje przejażdżki to zazwyczaj 30 - 100 km dziennie i do takiej jazdy sprawdza mi się idealnie. Dodam też, że to mój jedyny rower i jako uniwersalna maszyna, to dobry wybór. Miałem okazję jeździć trochę na Meridzie Silex 400, dzięki uprzejmości kolegi - świetny rower, szybszy niż MTB, jednak wolę swój, którym mogę śmiało zboczyć z drogi czy zjechać po schodach na mieście. Super filmik.
Ja kupiłem grawela bo dopadł mnie kryzys wieku średniego, ci po 50-tce będą wiedzieć o co chodzi. Żałuję okropnie że ten kryzys nie dopadł mnie z 10 lat wcześniej 😄.
Ja mam 32 lata i czas na kryzys mam idealny, też kupiłem gravela i daje on mega radość z jazdy. :)
Kolo 60tki planuje wyczynowe szose albo eszose ;)
Po 50, zrozumiałem że chcę w góry na rowerze, dość łażenia z buta. I radość obłędna na analogu, nawet jak trzeba czasem trochę przepchnąć.
Może to mój kryzys :))
Dobry film!
Potwierdzam jak mieszkaniec Gdyni, że wybrzeże to rowerowy raj. Świetne asfalty na Kaszubach czy Żuławach na szosę, wspaniałe szutry w TPK, Puszczy Darzubskiej czy na Mierzei wiślanej i wybitne single np w okolicach Gołębiewa w Gdańsku. Minusem są oczywiście silne wiatry na wiosnę.
Z tymi wiatrami to u nas niestety to samo. Mam wrażenie, że zawsze wieje 😆Pewnie nie tak jak na wybrzeżu, ale i tak wieje 😆
Jeżdżę naprawdę sporo. Obecnie najwięcej czasu na hardtailu- wstawiłem opony 2 calowe z mniejszym bieżnikiem+ na kierownicę 2 pary wewnętrznych rogów i treningowo praktycznie nie robię dystansów poniżej 100km. W tym roku zrobiłem na nim Wisłę 1200. To bardzo wszechstronne rozwiązanie ale teraz na 100% pójdę w gravela bo jednak odczuwam spore straty prędkości. To oczywiste że tam gdzie średnia mi wychodzi 25km/h na gravelu by była z 29-30. Stoję tylko przed dylematem czy pójść w typowo wyścigowego czy wyprawowego.
Sam miałem ten sam dylemat. I najlepiej sprawdził się Giant Revolt w moim wypadku Advanced.
Pomimo iż jest mega wygodny, to nie wiedzieć czemu wyjątkowo szybki. Nie dość że widzę to porównując się z osobą na szosie to w dodatku każdy zagraniczny test aczkolwiek i ten na Road Racing lub bikeworld potwierdzają wyjątkowość tego roweru.
Flipchip pozwoli Ci na włożenie 53 mm czyli opony 2.1 więc na niskim ciesnieniu będziesz mógł nawet odwiedzić las.
Polecam się zainteresować tym rowerem.
@@Rafał-c3v a nie masz problemów ze "strzelająca " sztycą i luzowaniem się piast?
@@maciejpaliga4935 sztyca strzelała. Oczyściłem, nałożyłem nowej pasty do carbomu i tyle. Nie tylko Revolt ma ten problem. Bywają w Specu BH i kilku innych.
@@maciejpaliga4935 mialem.
Oczyszczenie nowa pasta do carbonu i po problemie. Ten kłopot nie występuje tylko w Giancie.
@@Rafał-c3v na ile to wystarczy?
U mnie nieco inna historia. Jazda na rowerze nigdy nie była moim sportem numer jeden, był to raczej boks, siłownia, lub bieganie (zależnie na co akurat największa zajawka). W rowerze zakochałem się po długiej przerwie dosłownie z miesiąc temu. Pojeździłem trochę na mojej crossowej Meridzie, ale pod wpływem mojej dziewczyny oraz różnych rowerowych twórców stwierdziłem, że gravel będzie dla mnie idealny. Kupiłem niedawno Krossa Eskera 5.0 GRX. Jaki był skutek? Jakby ktoś chciał kupić Eskera 5.0 zapraszam na priv 😂 Rower zupełnie nie dla mnie, koszmar. Koniec końców kupiłem kilka dni temu rower crossowy z górnej półki i była to idealna decyzja 😁 Pozdrawiam, Wyrzyk!
I ja to jak najbardziej szanuję. Świadoma decyzja i przynajmniej miłość do roweru pozostanie bo gravel nie musi być dla każdego. Również pozdrawiam! 🫡💪
Jakiego Crossa kupiłeś?
@@blackx6152 KTM X-Life 1964
Dzięki za szczerą opinię, a nie jakieś marketingowe ściemy.
@@brodatymercher a jaki powód że gravel odpadł jeśli dobrze rozumiem 😁
prezesie a co byś mi polecił? aktualnie śmigam na e-FatBike'u ale na 4 calach szerokości nie jest "za łatwo", gjakiś gravel/cross dla dzika 190kg?
Opisz swoja maszyne i wrazenia z jazd. Efatbike z dotacja 5k, to niezla opcja zamiast najtanszego fulla na gownianym osprzecie. Ponoc na sniegu niezle to smiga jesli sa agresywne opony...
@@marekk1337 na śniegu nie testowałem, ogólnie fajnie się jeździ na minimalnym wspomaganiu, bez wspomagania, szerokie na 4" opony nie pomagają, bez wspomagania zrobiłem na nim kiedyś 34km to było ostre, ale chciałbym kupić coś bez wspomagania co pozwoli mi na stawianie sobie większych wyzwań.
Ogólnie polecanie roweru to taka sprawa, której chyba boję się podjąć. Jeżeli celował bym w coś mniejszego to w jakiegoś MTB hardtail. Myślę, że zdecydowanie bardziej cross niż gravel. Brak amortyzacji może być po prostu zabójczy.
@@Wyrzyk zabójczy dla roweru? też mi się tak wydaje, a znasz jakieś modele cross, które dadzą radę?
U mnie początek z rowerem był trochę podobny. Ja akurat jestem chwilę przed 30tką, ale "kryzys" tego wieku dopadł mnie już w tamtym roku. :D Mam rower górski (Romet Arcus) po starszym bracie, ale większość czasu przeleżał w piwnicy. W tamtym roku wpadłem na pomysł, by śmigać jakieś dłuższe dystanse. Pierwsze 60km jakie na nim zrobiłem, do dziś nie pobite. xD Problem w tym jest taki, że rower jest dla mnie za mały. Ja mam 181 cm wzrostu, a rama ma 19 cali. Wyglądałem na nim przekomicznie, gdzie siodełko było wyżej o jakieś dobre 10-15 cm ponad linią kierownicy. Długo na nim nie pojeździłem, bo jest niewygodny, więc wpadłem na sprytny plan.
W lutym tego roku, odkupiłem od znajomego starą szosę. Jakiś Admiral na ramie stalowej 1020. Miał być tylko "lekko" odświeżony, a zbudowałem go od podstaw. xD Na rowerze przejechałem się ze dwa razy i stwierdziłem, że to nie to. Ból pleców przy tak agresywnej pozycji dawał o sobie szybko znać. W międzyczasie, byłem już w trakcie poszukiwania gravela. Raz miał być to Esker 4.0, potem jakiś Aspre 1. Szukałem też Four Cornersa. Mój pułap cenowy był o wiele niższy niż chociażby Twój.
Ostatecznie padło na Marin Nicasio 1. Podjarałem się tym rowerem, oglądając Bushcraftowego, choć on miał wersję Nicasio+. Ja uznałem, że mi wystarczy zwykła wersja, do tego udało mi się go kupić poniżej 3 tysięcy, oczywiście nówka sztuka. Też na nim póki co, wiele nie zwojowałem, ale to jest to, czego potrzebowałem. Opony wymienione na start, przyciski nożne tak samo (wolę platformy, a te standardowe były liche). Nowe siodło jest w drodze, bo tylu odparzeń na dupie, to nigdy nie miałem. xD Ogólnie polecam.
Co do terenów do jazdy. Zielony - płaskopolska, Wyrzyk - płaskopolska, ja - płaskopolska. Nie wiem gdzie trzeba mieszkać, by mieć na prawdę fajne trasy rowerowe. U mnie albo nawalone jest bezsensownych ścieżek rowerowych (większość z kostki), albo bardzo dużo polnych, piaskowych dróg. Szutrów takich - jak to nazwałeś - premium, to tyle, co kot napłakał. Do tego przewyższenia terenu nie przekraczające 200m. 😬
No i kończąc ten długi jak - nie będę mówił jak - wywód, moim zdaniem rowery gravelowe, choć przehajpowane, tak są rowerami bardzo uniwersalnymi i dla kogoś, kto nie jest jakimś szosowym, czy MTBowym freak'iem, to będzie w sam raz. I wystarczająco szybko na nim pojedziesz, do lasu też da radę. A i sakwy można przytroczyć. No nawet odważyłbym się określić te rowery złotym graalem. Kwestia znalezienia odpowiedniego modelu, bo choć łączy je wspólna "kategoria", to będą się od siebie bardzo różnić.
Wlasnie dobijam do 30k km na Checkpoincie, zrobionych w troche ponad 4 lata. W zeszlym sezonie przerzucilem sie z 42mm z lekko terenowym bieznikiem ma slicki 38mm i dziala to idealnie. Powyzej 30km/h na asfalcie a w terenie wystarczajaco komfortowo. Jedynie piachy stanowia problem. Jezeli przesiadka, to tylko na gravela z carbonu, ale na razie nie planuje.
w sensie, że rama carbo dużo lepiej pochlonie wstrząsy czy coś jeszcze?
@@asmaxxfz6 Ostatnio prawie w ogóle nie jeżdżę po płaskim i przydałby mi się lżejszy rower.
@@jazzgoth666 waga pomiędzy alu a carbo to minimalna różnica. Tutaj jedynie brałbym pod uwagę ile chcesz wydać, bo na carbo będziesz miał za tą samą cenę niższy osprzęt a na alu wyższy.
@@asmaxxfz6Nigdy nie szukalbym carbo w tej samej cenie. Carbo rama i koła, lepszy osprzęt. Jak kiedyś zajeżdzę alu to zmienię na coś z wyższej półki. Mam jeden rower do wszystkiego, jeżdżę 140-150 dni w roku więc chyba sporo.
Mam trekinga do pracy/zakupów i na wycieczki z żoną i dzieckiem. Mam mtb to eksploracji okolicy i tras do 100km bo lubię sprawdzić czy na daną np. górkę da się wjechać i sprawia mi fun pokonywanie trudności terenowych. Wreszcie mam też szosę endurance bo lubię pojechać dalej i nie martwić się że wyznaczona trasa obejmuje jakiś fragment gorszej nawierzchni, opony 38 czy 40mm to maks czego potrzebuje do takiej jazdy ale na drugich kołach mam również typowo szosowe laćki bo to też sprawia mi fun. To wszystko to dość tanie rowery do kilku tysięcy kupowane raz na kilka lat. Nie ma rowerów do wszystkiego i dla każdego a chcąc wyznaczyć rower najbardziej uniwersalny wskazał bym pewnie jakiegoś traila bo wejdzie w największą liczbę miejsc...
Cześć, torba geosminy na ramę to pojemność 0,5 czy 1 l ?
hejka, 1l
Ja kupiłem specjalnie taniego krosa eskera 1 ( na promocji za 2.600 w sklepie roz. L)
I zmienilem juz naped na znaczni3 lepszy, łańcuch siodełko mostek na krotszy troszke ( co znacznie poprawilo obnizyło dolegliwosci bólowe w łokciach ) zakupilem kilka sakw oswietlenia bidony. W sumie dolozyl3m 1000 zl i mam rower kompletny wyprawowy szybki na krótkie trasy lub latwo można sie przygotować na dalsze trasy koło 100/ 150 km pokonuję max. Rower ma prosty naped claris proste tarczowe chamukce, lekką ramę spokojnie moge jezdzic po nierównościach nie martwiac się że zaraz przebije opone. Moge skrócić drogę i pojechac chwile po szutrach lub nawet po kiepskim terenie. Dla mnie rower kompletny również na miasto acz kolwiek trzeba troche poćwiczyć kregoslup bo pozycja barankowa może nie okazać sie dla kazdego
Po ponad 30000km szosą i 6000km gravelem.. rezygnuję z szosy. Na 90%. Asfalty które były wybitnie dobre są coraz gorsze, ruch drogowy staje sie jeszcze bardziej uciążliwy a gravelkiem.. pojadę wszędzie.
Szosa Endurance + MTB, nic wiecej. Nie ma większej frajdy. Kiedy chcę do lasu to upalam MTB a kiedy mam ochotę na szybką jazde to upalam szosę.
Też bardzo spoko rozwiązanie
"Nie ma wiekszej frajdy..." - dla ciebie tak dla innych nie...jest jeszcze sporo przestrzeni pośrodku szosa endurance-mtb.
@@tatra25. Dla mnie nie ma, dla innych może i tak.
No, to by się zgadzało. Mam rower crossowy. Jeżdżę głównie rekreacyjnie i mieszkam w dość pagórkowatym terenie. Dla mnie rower crossowy to jest dokładnie ten typ, który 30 lat temu nazywał się ATB. I napęd 3x10 jest super, dodatkowo zamontowałem zmniejszone tarcze. Rower crossowy to właściwie rower trekkingowy, tylko "goły". Ale zawsze można dołożyć bagażnik i błotniki, są mocowania w ramie. Dla mnie gravel na kilkunastoprocentowych podjazdach to byłoby zabójstwo, jest zbyt twardy. No i w mieście rower crossowy jest bardzo efektywny. Tam, gdzie się nie ścigasz, gravel ma trochę mniej sensu.
Ciezko jest na gravelu w gorach, ale naped mozna zmodyfikowac na bardziej miekki.
Ja poszedłem w innym kierunku, kupiłem taniego trekkinga, wstawiłem sztywny widelec zamiast wynalazku amortyzatoropodobnego, do tego opony 47-622 i całkiem przyjemnie to jeździ.
Planuję podobny manewr. Jaki widelec wrzuciłeś? Zmienił geometrię?
@@majkelmipid Widelec Point Hi-Ten 28, geometria trochę się zmieniła, przód siedzi niżej, ale zmieniłem opony na wyższe, więc to nie jest problem.
Gravel+ MTB recepta na wszystko 😉. Czyli 2 rowery. Nawet jeśli szosa czy szutry to twoje królestwo, to właśnie MTB daje możliwość szlifowania techniki i nawyków offroadowych a to się zawsze przyda.
są ramy z barankiem które pozwolą ci założyć szeroką oponę
Mam tak samo w stajni. Rower zasadniczy (MTB) + wycieczkowy (grawel).
A co z rowerem crossowym? Brakuje mi porównania graveli z crossami i wyjaśnienia dla kogo jeden a dla kogo drugi. Piszę to jako osoba która nie lubi się ścigać z innymi, nie jest zbyt wysportowana ale jednak lubi posiedzieć 4-5 godzin na rowerze i przejechać w tym czasie 80-110km. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty przed zmianą sprzętu, mój stary złomek ma już 15 lat ale nie jestem przekonany do tego czy warto wydać tyle na gravela. Tym bardziej że najtańsze gravele z najsłabszym osprzętem są w podobnej cenie co najdroższe crossy z najlepszym osprzętem.
Ja mogę Ci powiedzieć swoje doświadczenia. 4 lata jeździłem na rowerze crossowym od meridy pierwsze 2 lata może 1km zrobione na zasadzie kręcenia się w oku komina później kolejne 2 lata rowerem do pracy 12km w jedną stronę + wyjazdy za miasto i zaczęło być czuć że pozycja nie jest idealna waga bezsensu duża 16,5kg amortyzator który był tani i beznadziejny podnosił wagę rowery i po 4tys km postanowiłem go sprzedać i zaryzykować z gravelem mam go 2 lata i aktualnie ponad 4tys przebiegu i powiem tak na pewno lepszą pozycja to jest sprzęt do pokonywania ograniczeń pierwszy raz na nim zrobiłem 50km później to postępowało do ponad 100km w jeden dzień , różnica w pozycji przede wszystkim nie siedzisz jak na krześle tylko pochylony plecy mniej bola, kolejna kwestia to waga i szybkość jazdy bo rower jest lekki i łatwo się napędza aczkolwiek czasem zdarza się że amorek by się przydał na dolał i korzeniach. Musiałbyś wynająć w Decathlon na dzień i pojeździć ocenić czy Ci się podoba pozdr
producenci odchodzą od tego rozwiązania
Mając porównanie dobrego crossa do względnie niezłego gravela - zdecydowanie wybieram crossa, ani sekundy zawahania.
Problem z crossem po pierwsze jest taki, że to jest tak naprawdę rower trekkingowy dlatego brak tego całego szpeju jest dla mnie dużym minusem. Wolałbym bym już mieć błotniki i bagażnik niż nie. Druga sprawa jest taka, że tak jak wspomina Siejsonik pozycja na tych dwóch rowerach jest zupełnie inna. Rowery crossowe/trekkingowe mają bardziej wyprostowaną pozycje co jest zaletą na krótkich dystansach ale przy dłuższej jeździe cały ciężar ciała spoczywa na tyłku. W rowerach bardziej sportowych pozycja jest pochylona i ciężar się rozchodzi na więcej. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy dlatego tez nie można przegiąć zbyt sportową pozycją.
@@Wyrzyk dokładnie tak, ja to widzę mocno bo nie bolą mnie plecy jak na crossowym rowerze gdzie siedziało się jak na krześle
Jak to powiedziałeś w pewnym momencie do pełnego zakresu wykorzystania terenu po, którym chce się jeździć do pełnego komfortu potrzne są przynajmniej 2 rowery, kupowanie "szosy" posiadając fajnego grawela to już tylko do robienia lepszych wyników po asfalcie jeśli jest to istotne dla kogoś, ale dobra szosa to wiemy ile kosztuje :D, za to kupowanie MTB to już raczej uzupełnienie gravela albo odwrotnie :) , MTB to wg mnie najuniwersalniejsza opcja dla osób chcących "WSZYSTKO" ale nie mających doświadczenia. Pozycja na MTB dla cięższych osób jest wygodniejsza, ramy są bardzo często przystosowane do montażu bagażników wszelkiego rodzaju, a nawet jeśli nie ma otworów to są już co prawda droższe ale całkiem przyzwoite rozwiązania. Gravel na pewno daje radę na bardziej utwardzonym terenie i przełożenia ma szybsze, ale obecne MTB w konfiguracji napędu 2/11 daje na prawdę super przełożenia, które 90% osób i tak nie wykorzystuje w 100%. minus na MTB to na pewno WAGA, są parę kilo cięższe (dlatego, że chociażby mają amortyzację przód albo przód i tył) za to pozycja jest wygodniejsza dla przeciętnej osoby zwłaszcza cięższej bądź nowicjusza, który chce mieć ładny fajny i wygodny rower. Osoby lżejsze i usportowione, które nie mają problemu z bólami krgosłupa, nadgarstków i karku na pewno wybiorą lekkiego gravela i będą wykręcać setki kilometrów bez problemów, reszta niech pomyśli o MTB bo to wygoda i fun a jeśli chcesz wykręcić 100km i więcej to też da radę :).
jak najbardziej trafna uwaga i zgadzam się z tym mocno
A ja się z tą uniwersalnością MTB nie zgodzę. Kilkanaście lat temu, gdy szczytem marzeń było dostanie "górala" na komunię, tak było. 3 blaty z przodu, tylko przedni amortyzator. Teraz wg. mojej opinii rolę rowera uniwersalnego pełnią rowery crossowe. Oczywiście to tylko moja skromna opinia.
@@UltimaSoturiPL a w czym jest bardziej uniwersalny rower typu kross od MTB? :)
@@rowerowepotyczki w jeździe po mieście? Dużo osób kupuje rower MTB jako ten do wszystkiego, a rower jedyny teren widzi w miejskim parku lub na łagodnych ścieżkach w okolicznym lesie i to od święta.
@@UltimaSoturiPL Uważam, że MTB w jeździe po mieście równie jak nie lepiej sobie daje radę niż kross biorąc pod uwagę dziury na drogach i całą infrastrukturę:). Zgodzę się, że ludzie kupją MTB a jeżdżą po mieście i parku najwyżej, ale biorąc pod uwagę szerokość oferty w rowerach MTB śmiem twierdzić, że w porównaniu do krossów jest kilkukrotnie większa oferując rowery od kilkuset złotych wzwyż, co za tym idzie producenci chętniej produkują MTB nawet te najtańsze, którymi bałbym się zjechać ze średniej górki nie mówiąc o podjeździe gdzie pewnie korbę by się przekręciło :) . Chociaż mnie bliżej od MTB w stronę Gravela to uważam że oferta krossowych rowerów jest trochę po macoszemu traktowana i sprzedawcy też mniej chętnie polecają tego typu rowery a w sumie duża część osób byłaby bardzo zadowolona z jazdy na tego typu rowerze, ale wygrywa w tej rywalizacji bardziej sportowy charakter MTB.
Kupiłem rower crossowy, po roku zmiana na gravela. Gravel sukcesywnie zmieniał się w szosę, aż w końcu wjechała po prostu szosa aero. Co ciekawe teraz znów mnie jakoś naszło i ponownie do gravela kupiłem opony 40mm i planuję nim trochę pojeździć. Nie mniej u mnie zdecydowanie wygrała szosa i wszystko sukcesywnie zmierzało w jej stronę.
po 18tys km od kupienia gravela mam bardzo podobne przemyślenia. Najbardziej uniwersalna maszyna chociaż oczywiście czasem brak amortyzatora. Na miasto i użytkowo został jeszcze stary góral z kółkami 26" na sztywnym widelcu a na wszystkie wycieczki >30km tylko gravel. Przy dłuższych dystansach baranek daje dużo większy komfort dla rąk a na wyprawach docenić trzeba lekkość takiego roweru. Po 50tce już mnie tak nie ciągnie do ścigania czy jazdy po wertepach i gravel świetnie się wpisuje w moje potrzeby.
Posiadam trekkinga i robię średnio dziennie 30 km do pracy i z powrotem plus coś tam po mieście i np wypady nad jezioro ( leśna ubitą droga ) to czasem wyjdzie 50-60 km. Czasem weekendowo wpadnie 100km ale powyżej nie jeżdżę bo trekking jest zbyt wolny. Chciałbym zmienić trekkinga na coś innego bo ten najzwyczajniej mi się znudził a i jest zbyt wolny do tego. Nie jeżdżę w terenie a jak już to 5-10 % tras jakie pokonuje to drogi ubite leśne lub polne. Średnio miesięcznie wychodzi mi około 500-800km na rowerze. Czy w moim przypadku gravel będzie jak znalazł ? Typowa kolarka odpada bo weekendowo jeżdżę czasem po szutrach choćby nad jezioro a nie mam też miejsca na więcej niż 1 rower. Pozdro
hej, naprawdę ciężko mi się podjąć powiedzenie tak lub nie. Najlepiej by było jakbyś sobie np. wypożyczył w dechatlonie gravela na weekend i sam sprawdź czy Ci pasuje. Jeździsz dużo więc warto sprawdzić żeby się nie naciąć i nie żałować. Pozdrawiam 💪
Mam gravela od niespełna roku. Wybór jak dla mniej świadomy i znakomity. Głównie jeżdżę po szosie, czasem jest leśny, piaszczsty teren i daje radę. Jadąc szosą trafiają się długie odcinki z bardzo kiepskim asfaltem: u ubytki, dziury itp. Szosa nie miałaby żadnych szans. Mtb na szosie to męka -opory toczenia. Dodatkowo baranek bardzo się przydaje do zmiany pozycji zwłaszcza na długich trasach.
Grawel jest to wszystkiego i do nieczego. Jak masz zajoba na prędkość to tylko szosa. A dziury cóż roznie bywa. Na dziury mam Scotta suba jazda nim woku komina
Bardzo trafna analiza.Pozdrawiam.
Właśnie dlatego,gravel jest szybszy od MTB na szosie ale gravel idealny na utwadzone nawierzchnie bo nikt z rowerem MTB zdrowych zmysłach nie spędza w większej mierze w terenie poza utwardzonymi drogami.
Jakiej nawigacji używasz? Z tego co widzę któryś garmin.
aktualnie Garmin 540
Polecam też road+, szosę endurance. Oponki 37mm i też można jeździć prawie po wszystkim. Chociaż na dobrym MTB z amorem powietrznym czuje się jak na zawieszeniu hydropneumatycznym w Citroenie w porównaniu do Road+ który jest twardy jak zawodnik na tor
A ja kupiłem karbonowy ower typu szosa endurance. Mogę założyć opony 25mm i wtedy śmigam jak szosa, może założyć opony 35-45mm i wtedy śmigam po szuterkach. W tym sezonie startowałem szosowo na Pałuki Żnin i gravelowo na Robinsonada 250km. Osprzęt Ultegra, pomiar mocy. Jedyny minus i rzecz której nie potrzebuje to kierownica aero, ja nie jestem aero, nie mam pozycji aero, a do kiery aero ciężko cokolwiek normalnie przyczepić. W planie mam zmianę na kierownice nie aero z lekką flarą.
W życiu nie wejdą do endurance opony 45 a kierownicy aero nie ma w takim rowerze jest"komfortowa"
Mam 12 letni rower crossowy Giant Roam 2. Osprzęt Shimano Acera/Alivio, hamulce Vbrake. Jedynie opony zmienione na Schwalbe Land Cruiser. Robiłem na nim trasy powyżej 50km. Powyżej 100km też się zdarzyło. Różne nawierzchnie. Zero problemów. Niedawno zastanawiałem się nad wymianą go na gravela. Zrezygnowałem. Parę tysięcy w kieszeni.
I za kilkanasćie lat za tę parę tysięcy kupisz spodnie.Prawdziwy mężczyzna powinien mieć w życiu wiele rowerów i wiele....😁😀🙂😆🖐️
ja właśnie dochodzę do siebie po trasie, przejechałem końcowy odcinek Warty 201 km cały czas jak najbliżej rzeki, 75% trasy to polna droga, wały grawelem opony 38 mm i 4 atmosfery w kołach tak że było twardo, jestem obolały, pewnie zmienię opony na szersze i mniejsze ciśnienie, ale przygoda wspaniała i polecam grawela
Ja mam tylko pytanie jesxcze do Ciebie jako znawcy od kwadratow. Miales moze tak, ze po synchronizacji ze strava nie klepnelo Ci kwadratu? Jechalem trasa, powiedzmy ze ogromna pętla, i jadac droga nie zaliczylo mi kwadratu. W ogole mam mnostwo wokol komina nieodkrytych chociaz jezdze tamtedy codziennie niemalze.
hmmm, może kwestia że trasy masz niepubliczne? I czy na pewno zsynchronizował Ci się w pełni stats hunter ze stravą?
Każdy musi sobie uczciwie odpowiedziec jakie trasy robi i co lubi. Mój pierwszy mtb xc robi za osiolka do pracy (sakwy, opony 32😂, dołożony kokpit bo szpej się nie miesci, bagaznik, rogi tez ma), mam szose która większość czesc roku jest wpięta w trenażer na deszczowe dni lub czasem lekka jazda w tlenie na 2h bo czasu wiecznie malo. No i mi brakowało czegoś do lasu. Stary xc nawet jak ma opony 55 jest za ciężki z bagażnikiem itp. A ciągle rozkrecac/skręcać to nie dla mnie. I był dylemat gravel czy mtb. Jeśli gravel to szosa do Żyda bo po co. Ale ile mogę dostać za stara meride scultura200? Ostatecznie wlecial carbon mtb typowo do lasu (bo tego mi najbardziej brakowalo). Nie żałuję. W upalne dni jade w gęstwinę i jest super. Amor powietrzny ładnie pracuje, wygoda i przyjemność. Na asfalcie do 30km/h pociągnę a zanim się zmęczę to już jestem w lesie i zaczyna się zabawa :). A wiem że gravelem bym nie dał rady tych tras zrobić 😁.
No, to odpinanie roweru z trenażera znam ten ból. Przydałoby się coś mieć takiego. ALe wtedy bym chyba musiał miec garaż na same rowery 😁
Ja myślę czy na przyszły sezon nie kupić full XC i szosy. W pobliżu mam więcej fajnych tras na MTB i szosę niż na gravela, a jest to w większości spowodowane tym że dużo ścieżek jest poniszczone przez koparki i musze więcej asfaltem jeździć niż szutrem, a jechanie samochodem 50-100km by pojeździć rowerem mija się u mnie z celem bo wole dojechać tam rowerem tylko że trasa to 90% asfalt by tam dojechać.
Ja mam właśnie taką stajnię. Full cannon scalpel si, szosa na sztywnych osiach. 3 miesiące temu kupiłem gravela i od 3 miesięcy próbuje przekonać się do tego roweru. Raczej go sprzedam. Dla kogoś kto lata jeździł na fullu XC, przesiadka na gravel może być trudna. Dla mnie przesiadka na (w pełni karbonowego) gravela była jak powrót do początków MTB. Masochizm.
miałem 2 lata temy dylemat - czy gravel czy treking, z racji tego że nie jeżdzę po lasach czy szutrach a raczej staram się trzymac asfaltu, wybór padł na Kross Trans 8.0
polowa (jak nie mniej) ceny gravela, cały osprzęt do jeżdżenia w każdych warunkach, ten rower daje radę zarówno na krótkich jak i długich (~200km) trasach
a dupa boli jak na każdym innym :)
Zrobie moze jesienia test z moim ht mtb xc, wsadze mu opony gravelowe okolo 45mm i zobacze jak toto bedzie jezdzilo z nowymi rogami z podporka na dlon i nawet lemondka, ktorej sie troche boje, to dla mnie nowosc. Zapewne rzadko bedzie uzywana. Dla porownania mam gravela Kross Esker 6.0 na starej ramie. Teraz nie kupilbym juz takiego samego gravela, raczej poszedlbym w naped 1x ale o maksymalnie szerokim zakresie w obie strony. Jezdze i po ciezkich gorach i dosc szybko asfaltem, blaciki 40 czy 42 przy kasecie od 11 to byloby czasem za malo, lubie dosc twardo pokrecic na niskiej kadencji, ale nie az tak jak szosowcy. Chcialbym nowego sporo lzejszego gravela, ale bez wydawania miliona monet. Moze tez cos z amortyzacja, to sa arcytrudne dylematy, bo mozna isc w karbon czy amortyzowane komponenty jak sztyca, mostek czy widelec. Musi byc cos nowego, a moze e-gravel, wtedy mozna smialo wsadzic nawet ciezkie komponenty amortyzujace, wydluza sie wycieczki, skonczy sie mordega stromych i dlugich podjazdow. Czuje ze w koncu zaczne kupowac elektryki...
Miałem szosę i MTB, kupiłem gravela i od dwóch lat praktycznie tylko na nim jeżdżę. W gravelu mi po prostu wszystko odpowiada, pozycja, uniwersalność, montaż tobołków, fun na szutrach, bikepacking.
Jakbym czytał o sobie! Szosa i MTB na olx'ie gravel daje mi wszystko co potrzebuje.
Dawno temu jak jeszcze nie istniały gravele miałem szosę i mtb, kupiłem przełajówke sprzedałem szose dziś chciał nie chciał przełaj i mtb idzie do żyda na sezon '25 czas na drugiego gravela.
Gravel to dla mnie szosa po prostu. Z tą różnicą, że nie muszę się przejmować stanem asfaltu. W gratisie da się przejechać chodnikiem i ddr-em, a od biedy szutrem/ drogą gruntową by ominąć ruchliwą drogę i nie musieć ryzykować życia. Szersza opona to większe bezpieczństwo i komfort. Zakres napędu o wiele bardziej adekwatny dla przeciętnego użytkownika jeżdżącego ze średnimi po 20/25 km/h. Do tego bardziej wytrzymałe i pewne konstrunkcje względem wylajtowanych szos.
Gravel jako uniwersalny rower do wysztkiego się nie sprawdził i żaden marketing nie wmówi, że jest inaczej. Na szutrowych i mieszancyh trasach rower crossowy zjada gravela (właściwie to odpowiednio ucrossowiony mtb, bo typowych crossów na fajnym poziomie się nie robi, a szoda). Pewność chwytu i moc hamowania hamówców mtb nie do przecenienia na zjazdach. 40 cm w baranie vs 70 cm na prostej to przepaść pod względem manewrowania. Rezygnacja z amora na wertepach to czysty masochizm. Dodałbym jeszcze, że taki rower spawdzi się również lepiej w miejskich warunkach oraz przy jeździe po zmroku, kiedy łatwiej o wpadnięcie w jakąś "drogową niespodziankę".
Powyżej dwa najbardziej praktyczne typy rowerów w zależności czy głównie asfalt czy mix. Z kolei, typowa szosa i typowe mtb to już konstrukcje zbyt mocno wyspecjalizowane dla zwykłego użytwkonika i przede wszystkim trzeba mieć gdzie na nich jeździć.
Super komentarz. Głos rozsądku. Gravel to przerost formy nad treścią. Gdy jeżdże po lesie nie mogę się napatrzeć i nadziwić jak gravelarzy telepie na dziurawych drogach
Święte słowa, są jeszcze fitnessy.
@@XX-hb6sd mnie tak wystrzpalo że mi przepuklina w kręgosłupie szyjnym wyskoczyła. Powrót do MTB będzie z tym że założę gravalowe opony i może trochę odchudze. Myślę tylko czy zostawić gravela? Czy puścić... Szosa na bank zostaje.
Nie wiem z jakimi hamulcami do gravela miałeś do czynienia ale musiało być z nimi coś nie tak. Jezdzilem b.duzo gravelem z setupem bikepackingowym w górach i grx nie miały problemów z hamowaniem na dlugich, kretych zjazdach, żadnych. Co do przełożeń to litości, można się pobawić doborem zębatek, są grupy 2x10,11 - można coś dobrać na góry spokojnie. Osobiście nigdy na długie dystanse bikepackingowo lub nawet pod sakwy nie przesiadłbym się na rower trekkingowy. Jeżdżę gravelami od 2018, wcześniej od 93 mtb, szosa, itd. miałem chyba każdy rodzaj roweru, powyższe to ugruntowana opinia. Nie zgadzam się, że gravele to tylko moda albo marketing. Inna sprawa, że sklepy opychają gravele bez opamiętania bo jest na nie hype. Nie jest to jednak wina samych rowerów, które jednak dość skutecznie trafiają w konkretne potrzeby określonej grupy rowerzystów i styl jazdy. To coś więcej niż chwilowa moda.
ja majac szose race i gravela( wspomne ze jazda szosowa jest moim priorytetem ) niejedrokrotnie mogac zabrac na wypad tylko jeden rower ; bralem gravela , i uzywalem z drugim zestawem kol z oponami 28mm . i jezdzac solo tak naprawde nie ma roznicy czy jestes kilometr na godzine wolniejszy . a w grupie po prostu rzadziej wychodzisz na zmiane, kolo da rade trzymac. nie zadko objerzdalem kogos na szosie . i odwrotnie tez bywalo ; od jakiegos czasu dokupilem szose endurance z mozliwoscia opony 38mm; i dla mnie to ideal . mam trzy zestawy kol 28mm , 36 slic i 38mm gravel ( na szutry wiecej nie trzeba ) gravel przerobilem pod wyprawy a szosa race zostala tak z sentymentu uzywam kilka kilkanascie razy w roku ; dodatem tez ze czesto na gravelu i endurance jezdze na oponie 36mm slick jest naprawde dalej szybko ale mega komfortowo po miescie i slabym asfalcie. polecam .
Zmieniłem starego przełaja na road+ Geometria szosy endurance z lekko szerszą oponą. Idealnie dla mnie! Moje kujawsko - pomorskie ścieżki z okolic Świecia pokonuję z przyjemnością 😊 Pozdrawiam!
Jak ci idzie podjazd do chelmna ulica wodną 😅?
A co ogólnie myślisz o używaniu przełaja jaka road+ ? Myślę o Bianchi Zolder Pro
@@fajnytyp4438 Włożyłem opony 23 mm, zrobiła się z tego prawie szosa😉 Dystanse ponad 100 km bez problemów większych. Może trochę mniej wygodnie. Ale się da. Bianchi nie znam, używałem Ridleya X-Ride.
Kupiłem gravela, kupiłem lekkiego elektrycznego fitnesa, ktorego przerobie na gravela.
Mialem Marina Gestalt z 2x8 Clarisa, przerobiłem go na 2x10 a potem 1x10 plus dwie kasety (12-30 na płaskie i 11-40 w góry) rower jezdzi fajnie, po jakimś czasie zacząłem obniżać i wydlużać mostek bo coraz przyjemniej jeździło się w agresywniejszej pozycji.
Teraz jakbym miał oddać moje rowery i kupić kolejny to wiem, że byłby to gravel z opcją wrzucenia opon tak z 60mm.
ja tak mam w muirwoodsie
No te opony 60mm to już ostro, ale na pewno ciekawe rozwiązanie
Rowery się kupuje do terenu w którym się mieszka. Mieszkam na Śląsku Cieszyńskim tutaj MTB Full + Gravel to idealna kombinacja. Pełno szutrów/asfaltu po Polskiej i Czeskiej stronie, jest tu dużo miejsca na Gravela ;)
Kupilem gravela, ale gdybym wybral inny rower, to tez jezdzilbym doslownie na czymkolwiek. Najbardziej obawialem sie wyczynowej szosowki na oponach 25mm znajac jakosc mniej ruchliwych asfaltow, mnogosc odcinkow szutrowych, terenowych. Niemniej gravel tez niejedno ma oblicze, trzeba go dopasowac pod siebie wymieniajac to i owo, a czasem calego gravela.
cześć widze ze jezdzisz na eskerze i masz porownanie bo tak sie składa,ze chce kupic eskera 6.0 albo wlasnie orbee na orbeei mialem okazje usiasc i przejechac sie na eskerze nie a wrazenia sa bardzo pozytywne tylko jak patrze na osprzet to esker niby ma lepszy a jest tanszy wiem ze masz 1/0 ale rama raczej ta sama interesuje mnie sama wygoda nie jakosc
Lepiej opowiesz co z tym tubelessem, nadal tylko w tylnym kole?
😆Skąd wiedziałaś? Jakoś nie mogę się zebrać. Zrobię w końcu też z przodu, ale u mnie to tak jest, że coś mnie musi porządnie zmotywować by ruszyć coś co działa. 😆
@@Wyrzyk a jesteś zadowolony, chociaż z jednego? XD
@@Limowa ogólnie mam takie mieszane uczucia. Niby tak, ale to powietrze dość często schodzi. Kilka razy mi się zdarzyło dobijać w trakcie jazdy i musiałem dopompowywać. Ogólnie niby jest ok ale czasem coś tam nie do końca. Musze sprawdzić czy mam jeszcze odpowiednią ilość mleka.
Najbardziej uniwersalnym rowerem jest coś w stylu Marin Kentfield. Zero amortyzacji i prosty napęd, prosta i wygoda kierownica i np: opony 29x2.2
Ja kupiłem gravela z miesiąc temu z myślą o ultra. Jest to pierwszy mój rower z barankiem ale po kilkudziesięciu godzinach ustawiania klamek, kierownicy, siedzenia itp jest bardzo wygodny.
Cześć.
Po kilkuletniej przerwie w jeździe na rowerze kupiłem w zeszłym roku rower MTB - OXFELD bo zawsze miałem "górale" i przecież w Małopolsce na południe od Krakowa są głównie górki a z domu dwa kilometry do lasu... I tak jeździłem od lipca przez zimę aż do lutego. Doszedłem wtedy do wniosku, że na takim rowerze to ja sobie nie pościgam a o dziwo polubiłem prędkość :) Skończył się las, błota nie lubię i na szosę wstyd z błotem wjeżdżać . Zapragnąłem gravela. Pierwszy wybór Orbea - ładne ale większość z napędem 1x co na moje trasy od 3%-16% wydawało mi się nonsensem. Wtedy na pewno nie chciałem mieć szosy bo szosa tylko na asfalt. Ale jak przeanalizowałem wszystkie dostępne trasy, doszedłem do wniosku, że kupowanie gravela głównie na asfalt jest złym pomysłem. Koniec końców padło na szosę, CANYON Endurace CF SLX 7 AXS. Na szosie sprawdza się idealnie , opony 32 pojadą po dziurawych , łatanych asfaltach i szutrach. Jeżeli miałbym teraz kupić drugi rower to typową szosę a tę obecną wyposażyłbym w szersze opony z bieżnikiem i używałbym jako gravela.
Pozdrawiam
Mam zupełnie inne zdanie niż influencerzy. MTB wciąż wywołuje na mej gębie banana, mimo że na dłuższym dystansie może powodować pewne dyskomforty, za to właśnie gravel wydaje mi się strasznie nudny. To dobrze zaprojektowane narzędzie do połykania kilometrów, ale siedzi się na tym drętwo, zwiniętym w krewetkę, specyfika jazdy raczej skłania ku monotonii długich przelotów niż sensownej, terenowej eksploracji. Po przejechaniu wielu kilometrów okazuje się, że nic nie boli, nie otarlo się nic, nic nie uwierało, ale nadal wsiadam na niego z oporami, przez tę osobliwą pozycję na rowerze. Porównałbym to do wanny: MTB to wielka, wygodna wanna, w ktorej można się wyciągnąć i odprężyć, a gravel to ciasna wanienka w bloku, gdzie trzeba siedzieć z ugiętymi kolanami. Niby w obu można skutecznie się wykąpać. 😉
Ciągnąć dalej tą analogię do wanny, z racji tego że wanna jest duża to nie tylko można się w niej umyć, if you know what I mean 😁 Mi się podoba to, że praktycznie w każdym terenie po którym się nie boję jechać rowerem to mój MTB sobie poradzi i nie muszę o tym myśleć czy nie zawiedzie mnie sprzęt, tylko jadę tam gdzie mi się zachce. Bardzo dużo na prawdę fajnych ustronnych miejscówek znalazłem tylko dlatego że nie bałem się zjechać z głównej ścieżki, a zjechałem z głównej ścieżki bo wiedziałem że mam sprzęt który nie boi się kamieni, korzeni, stromych zjazdów i podjazdów. A to że ktoś na gravelu będzie po ścieżce szybszy ode mnie o 3-4km/h? Bez znaczenia jak dla mnie, nie ścigam się, więc czemu mam się tym przejmować.
Rowerem szosowym nie pojeżdżę po lesie czy szutrowych ścieżkach, a MTB jest wolny i nie tak wygodny na długie dystanse. Gravel to dla mnie idealny rower.
I tu jest problem ze dziury, nierówności na szosie, ścieżka rowerowa, kostka brukowa,przejazd przez krawężniki gravelem to męczarnia,lepiej mieć Krossa levela powyżej modelu 5.0 który rozwiązuje problem a predkosc6 na szosie w stosunku do gravela nie różni się bardzo a poza tym level jest bardziej budżetowy nawet ramą karbonową
Minusy szutra w punkt. Jako że rower to mój środek transportu, by nie wtopić kasy ze swojego starego mtb zrobiłem sobie grawela (geometria zachowana, trochę dziwnie, ale ok.) i po paru miesiącach koniec eksperymentu, dropbar na półkę - za wąsko na klamkach, po drugie nie znalazłem w Polsce żadnej szerszej kierownicy niż 440mm i żeby nie był to karbon. Na mostek wrócił flatbar - po prostu kręgosłup nie dał już rady wrócić do pozycji szosowej po 35latach (50ka z małym plusem). Aktualnie przełożenia 1x9 ( FD 36, RD 11-32) - mam płasko, asfalt i ubite drogi, do pracy ok. 30km, a na trasy 50-100km w zupełności wystarczy taki układ na samotną jazdę. Rower jest w pełni sztywny ze wszystkimi udogodnieniami wyprawowymi. Nowy rower, prawdopodobnie złożę sobie na nowym frameset'ie i grx'e, ale też z flatbarem.
U Ciebie jest o tyle łatwiej niż u wielu osób, że czujesz i wiesz mniej więcej czego chcesz. Dzięki temu możesz fajnie dopasować rower do swoich potrzeb
Masz zdecydowanie za mało rowerów. Podpowiadam, że majac do wyboru szosę, gravela, ht, fulla xc i elektrycznego mtb najczesciej jezdze na gravelu i na mtb ht. Elektryk jest spoko na dojazdy do pracy, full xc na jazde w górach, szosa na ustawki, na codzień gravel lub mtb. Gravel jednak na szerszych oponach i na napedzie 2x10. Przełozenia są prawie tak miekkie jak w mtb 1x12 a prędkość maksymalna prawie jak na rowerze szosowym.
Jak chcesz sie pobawić to w okolicy masz myślecinek i solec kujawski ze szwedzką górą.
Na pewno przyjdzie ten moment na kupno kolejnych maszyn, ale póki co nieco niestety inne priorytety
@@Wyrzyk Polecam spróbować. Na start fajną opcją jest zakup używki, idealny do tego są np. rockridery z serii XC. Realnie kupisz taki rower za 2500-3000, a możesz spokojnie nim startować w maratonach mtb czy ostro katować w lesie. Po 2 miesiącach sprzedaje się za 100-200 zł mniej i odzyskuje kasę.
Kilka miesięcy temu kupiłem gravela ns rag3 myślałem, że będzie to strzał w 10. Trochę asfaltu, większość różnej jakości szutrów i czasem leśne dukty. Po niedługim czasie jednak okazało się, że mimo najszerszych opon jakie przyjmie rama telepie niemiłosiernie, co prawda na asfalcie czasem zdarzało się przekroczyć dozwoloną prędkość ale to nie dla mnie. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wracam na mtb, kupuję hardtaila XC, zakładam sztywny widelec, rogi na kierownicę (po wewnętrznej stronie) i 2 calowe najprawdopodobniej continental race king.
Według mnie taka konstrukcja mniejszym budżetem da więcej możliwości. Na zimę mam plan wsadzić opony 2.4 i bawić się w zimowe przejażdżki gdzie gravelem bałbym się uszkodzić np. klamkomanetkę przy ewentualnym upadku.
Ogółem jak kto lubi, mi to nie siadło tak jak myślałem.
Ps. sprzedam Ns rag+3 rocznik 2024 rozmiar L 😅
Po roku jazdy na gravelu w dużej mierze poza drogami asfaltowymi miałem podobne wnioski, szkoda stawów, zero komfortu. Gravele zataczają krąg i w usa pakują w to teraz amortyzatory, poza kierownicą mało się to różni już od klasycznych rowerów XC. Po sprzedaży gravela kupiłem karbonowy rower XC 29 na deore XT i jest bajka. Lecę na zjazdach na pełnej kurtyzanie tam gdzie wcześniej telepałem się walcząc o życie. Każdy teren poza szosą to przewaga roweru XC kwestia tylko dobrych szybkich opon (mam akurat Racing Ralphy) Zdrowie ma się jedno
@@EWAkornikco dziwnego że pakują amortyzatory? Widziałeś d9 czego oni to wykorzystują? Gravel to bardziej wszechstronną szosa, a ludzie postanowili zastąpić mtb gravelem co jest paranoją. Dwa różne światy.
Tak jak najbardziej rozumiem kwestie wygody to akurat wrzucenie w takim wypadku sztywnego widelca do mtb już w tej sytuacji jest dla mnie nie zrozumiałe ponieważ mam wrażenie, że zabrałeś największą zaletę mtb i ją z niego wyrzuciłeś. Gravel to nie jest tylko sztywny widelec, ale też inna geometria przypominająca szosę endurance, do tego co do zasady węższa kierownica. Po prostu nie rozumiem, czemu wyrzuciłeś amora z mtb?
@@Wyrzyk całe życie jeździłem na MTB, jestem bardziej przyzwyczajony do geometrii typowego XC i płaskiej kierownicy przez co wg. mnie taka konstrukcja jest dla mnie bardziej optymalna. Rower służyłby mi do czegoś podobnego co gravel ale bardziej nakierowane na gorsze szutry (mało u mnie premiumów) i więcej zjazdów. Sztywny widelec odejmuje sporo z wagi a za amortyzację odpowiadają opony, które mają sporo wyższy profil niż grawelowe no i wiadomo łokcie, kolana oraz balans masą. Wcześniej rok jeździłem na rowerze crossowym ze stalowym widelcem i bardzo mi pasował jedynie ograniczała mnie rama, w którą nie mieściły się opony szersze niż 45mm. Co do gravela nie mogłem też pogodzić się z barankiem, nie było tragedii ale też czułem, że to nie to. Ogółem potrzebuję roweru, który genialnie będzie radził sobie na szutrach, dobrze w terenie i nie będzie problemu na asfalcie. Trochę to pogmatwane, wiem ale ciężko mi to wytłumaczyć. Może prościej będzie pojąć to jako gravel z płaską kierownicą i szerokimi oponami niż MTB że sztywnym widelcem xD
Ja zrobiłem bardzo podobnie z hardtaila po zakupie fulla. Założyłem 2" racekingi i rogi po wewnętrznej stronie. Jedynie amortyzator (z blokadą) zostawiłem. Efekt taki że brakuje twardych przełożeń 😅 - ale to z dwóch powodów: te opony są bardzo szybkie na szutrach i asfalcie (jak na MTB) ale też mają mniejszy obwód niż wcześniejsze 2,2".
A z ciekawości jaki znalazłeś widelec żeby zachować geometrię (zastępując amortyzator 100mm)? Bo miałem podobny pomysł, ale większość widelcow karbonowych by zmieniła geometrię.
Ogólnie też uważam że hardtail na szybkich oponach jest na szutrze lepszy od gravela, nie mówiąc o gorszej nawierzchni. A gravel to bardziej jako wygodniejsza szosa do turystyki.
Nie dla każdego gravel jak widać .U mnie na początku był trekking i cały czas miałem myśli , że coś za wolny jestem . Za dużo rowerzystów mnie wyprzedza itp . Za to moja Pani nie chce wcale słyszeć o gravelu. Jak wybierze się ze mną gdzieś to wleczemy się jak żółwie i jej to nie przeszkadza a ja zacisnę zęby i dostosuję się 😀 . Z resztą nie każdy lubi szybko jeździć a kilometrów też nie chce dużo robić . Za to w moim przypadku gravel był strzałem w 10
Mam MTB do zabawy, szose jako wieszak na ubrania, stalowego gravela do comutingu, sportowego gravela do zabawy i szybszego comutnigu, mieszczucha jak jeszcze musze pojechać na zakupy lub bezstresowo gdzieś go przypiąć. Polecam xD :) :)
Zazdroszczę parku maszyn 😁🫡
Komentarz dla zasięgu, jest relatywnie długi, ale przynajmniej nic nie wnosi
Ja kupiłem gravela przypadkiem… 😅
Potrzebowałem jakiegoś przygodowego zajęcia i znajomy kolarz namówił mnie i wybrał gravela. Czasy pandemiczne więc brałem co było. Jak na takiego ulańca jak ja wtedy, z zerową aktywnością fizyczną, to pierwsza jazda przyprawiła mnie niemal o zawał serca i brak czucia w pośladach. To była jazda z tym znajomym kolarzem, który jeździ niemal całe życie. Teoretycznie powinienem się wtedy poddać, ale dostałem pierdolca na punkcie tego roweru i jeździłem w każdej wolnej chwili. To sprawiło, że moje antysportowe ciało poddawało się na każdym polu. Plecy, kolano, ręce, dupsko - wysiadało wszystko po kolei. Te kontuzje i fakt, że bardzo chciałem jeździć zmusiło mnie do ogarnięcia się po całości z fizjo i ortopedą. Dziś mam już zdrowsze podejście i zdecydowanie mniej czasu na jeżdżenie, ale zakup gravela de facto zmusił mnie do zawalczenia o swoje zdrowie. Na pewno uniknąłbym kilku kontuzji kupując na start rower crossowy, ale na bank nie miałbym takiej motywacji. Także fajne zabawki też mogą pomóc.
Sobie wyobraziłem tą jazdę z doświadczonym kolegą. To na pewno musiało boleć 🫣Pewnie starał się czekać ale mimo wszystko było ciężko. Super historia, trochę podobnie jak Leszek Prawie Pro. Fajnie, że udało się coś zmienić. Pozdrawiam 💪
@@Wyrzyk , to był ból, jeden wielki ból i płonące płuca 😅 A jak już trochę pojeździłem i myślałem, że jestem kozak to pojechałem z jego ekipą na Kaszuby. Tylko siłą woli jako-tako nadążałem na tych podjazdach 🫠 Tydzień później kolano powiedziało: papa! :D
Ja nadupcam na 20kilowym trekkingu i jest lux. Mam jeszcze mtb xc, ale chętnie spróbowałbym gravela bo sporo tras robię jednodnówki ponad stówkę bez bagażu. Tylko niema skąd pożyczyć, a nie chcę wyskakiwać kilka tysi żeby potestować. Sklepy rowerowe wypożyczają tylko ebiki albo fulle, a "znajomi" to wolą być najebani niż jeździć na rowerze.
A co to za kierownica w Orbea? :)
standardowa z Orbei, nie zmieniana
Ja tez wole ramy MTB z szybsza oponach ❤ fajna analiza. Nie bede sie scigal z chlopami..... nigdy. Sausage fest sie robi
Ja czasem się lubie pościgać, ale ogólnie się z Tobą zgodzę, że ten nadmiar testosteronu jest męczący
Osobiście żałuję zakupu Gravela i czuję, żę to nie jest rower dla mnie. Cały czas myślę o sprzedaniu go i powrocie do Cross'a.
Plusem Gravela jest jego lekkość i sztywność, szczególnie się to docenia przy podjazdach i 100 km na karku. W Cross'ie, w trakcie jazdy pod wiatr brakowało mi dolnego chwytu na kierownicy (ale to tylko w takim przypadku). Natomiast sam komfort jazdy był zdecydowanie lepszy, wygodniejszy na rowerze Cross'owym. Czułem się bardziej bezpieczny, gdyż szeroka kierownica dawała mi lepszą i pewniejszą kontrolę nad rowerem. W dodatku "awaryjne" hamowanie jest na wyciągnięcie palcy, czego nie można powiedzieć o Gravelu, w szczególności gdy trzyma się kierownicę w max wyprostowanej pozycji, a klamkomanetki są dość daleko. Jazda w lesie na Cross'ie po dziurach i korzeniach na włączonym amorku nie jest tak nieprzyjemna jak w przypadku Gravela, gdzie z zębów pląby wypadają od drgań. Ale to wszystko jest moja subiektywna opinia.
w crosie wiatr zaczyna przeszkadzac przy predkosci około 25km/h -chcąc jechać w okolicach 30km/h musimy włożyć dużo więcej wysiłku- natomiast w okolicach 20km/h - jedzie się fajnie i można tak jechać i jechać :) - jeśli nie chcemy być ciągle najszybsi, ale mieć komfortową jazdę - cross będzie najlepszym wyborem - potem kwestia opon na czym nam bardziej zależy
W końcu obiektywna i szczera recenzja gravela 👍 Jak zobaczyłem jak gościu na gravelu robi wszystko, żeby nie najechać na mały krawężnik to już wiem ze to kolarzówka i nie nadaje się na teren. Typowy Kowalski nigdy się nie przyzna do błędu w zakupie i będzie wprowadzał innych w błąd.
Miałem tutaj raczej na myśli jazdę pod wiatr, gdzie na cross'ie bierzemy wszystko na klatę, a w Gravelu można obniżyć pozycję do dolnego chwytu i zmniejszyć opory powietrza. 😋
Zgadzam się. Mam 47 lat, często jeżdżę z 23 letnim synem. On na gravelu, ja na cross’sie. W trudnym terenie zawsze muszę na niego czekać. Do niedawna mocno mógł mi odejść na twardym gruncie, asfalcie. Żeby zmniejszyć opór powietrza przy prędkości powyżej 25km/h zainstalowałem wewnętrzne uchwyty - tanie chińskie😊. Już mi tak łatwo nie odchodzi…a nawet jeśli to przy najbliższych wertepach go doganiam i objeżdżam. Tu muszę nadmienić, że syn nie należy do mięczaków - regularnie uprawia sport, ja nie - tylko rower od czasu do czasu. Zmierzam do tego, że gravel na pewno jest dobrą (i modną) opcją, ale Cross na off road;owe tereny jest po prostu szybszy, głównie przez dużo pewniejszą możliwość kontroli na wertepach😊 - mnie akurat to daje więcej frajdy.
hehe tez już młody nie jestem bo 52 latka na karku się zebrały. Co to za magiczne uchwyty, podziel się namiarami na to cacko.
Ja mam na szczęście więcej niż jeden rower. Ale z reguły.mojego alla gravela bo to bardziej rower fit. Upałami najczęściej do jazdy na krótkich długich dystansach. Nawet czasami wpadną okazjonalnie wycieczki bikepakingowe..
Przełaj za 650 zł używka RC100, tragiczne przełożenia xD mam trekking na którym kocham jeździć i kozackiego emtebeka, zresztą wiesz hehe najwięcej czasu spędzam na przełaju i treningu :) na mtb lubię się włóczyć bez celu. Jeden rower zdecydowanie nie dla mnie
Ja tam wolę MTB: lubię właśnie pchanie się w takie hopki poza główną wyznaczoną drogą, a nawet zjeżdżać po schodach.
Jednak większość osób uprawia kolarstwo geriatryczne, ładniej nazywane kolarstwem romantycznym. Niech żyje enduro i DH, w sam raz dla takiego starucha jak ja!
Ja nadal zachodzę w głowę o co chodzi trekking kontra Gravel. Bo czy trekking to nie rower do wszystkiego? Nie tak był promowany i sprzedawany? (Definicja dla przypomnienia: Trekking - forma turystyki przygodowej lub kwalifikowanej, uprawiana w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych). Więc co się stało, że zamiast może "usprawnić" w trekkingu to co może trzeba było powstał Gravel... Czy to nie czasem chłit marketingowy? 🤔
trekking to jest typowo turystyczny rower do jazdy po drogach to samo gravel tyle że do szybkiej jazdy po drogach
co te rowery dyskwalifikuje to prześwit ramy na opony 2.4 lub więcej nie założysz co innego rowery modern retro tzw ATB aka rowery retro MTB
Trochę racji w tym jest. Tyle że trekkingi wyewoluowały w stronę roweru dla emerytów a ostatecznym rowerem turystycznym stał się właśnie turystyczny gravel jakiego przykładem jest np. Marin 4C. Większość dzisiejszych rowerów trekingowych to ciężkie i nieporęczne kloce z wielkimi kanapowymi siodłami, regulowanymi mostkami, amortyzowanym sztycami i innym badziewiem przez co nadają się najwyżej na wyprawy na ryby nad najbliższe jezioro.
Trekkingi i crossowki pozostaly na ogol ciezkie, drabiniaste. Zawsze lepsza opcja bylo przerobic mtb xc na crossa czy trekkinga, w zasadzie chodzilo tylko o wezsze opony. Sa jeszcze fitnessy bez amora i to jest tez opcja zamiast gravela.
Zdecydowanie kupiłbym !
Dlaczego ograniczać ilość rowerów? Ja mam dwie szosy, MTB, gravela i ostre koło. Miałem też czasówkę ale sprzedałem.
u mnie po cześci kwestia finansów, chociaż te by się ostatecznie znalazły ale jeszcze miejsce w domu 😆
@@Wyrzyk fakt że gdybym musiał zostawić sobie tylko jeden rower to byłby to gravel.
Miałem gravela i kupiłem ponownie.
2 lata na początek Octane one gridd 2 wcześniej jeszcze był trekking krossa trans 2.0.
Teraz już Esker RS 1.0 😊
Też mamy Eskra 1.0 i bardzo lubię ten rower. Prawdopodobnie nawet go trochę ulepszę na przyszły sezon
A co tam zmieniać? Ewentualnie koła można by ale raczej maly sens. Jak dla mnie rower kompletny :) chyba że się coś urodzi w czasie :D
@@dawidx1286 Esker 1.0 bez RS - jest w nim o ulepszać -:)
@@pawekocio2841 aa to co innego :D
@@dawidx1286 akurat dla żonki chciałbym dołożyć hydraulikę i być może osprzęt przy okazji zmienić na tiagrę, ale musze zobaczyć za ile by się to udało zrobić. I tak będę wymieniać napęd bo zęby na korbie już dojechane kaseta podobnie
Ja lubie swojego gravela ale jakkbym jeszcze raz kupowal to nie wzialbym podstawowego (esker 2.0) tylko dolozyl do sztywnych osi i hydrauliki(6.0)
Somsiad, jutro wspólna rundka? 💪🏼😎
Oj to nie taka prosta misja. Jestem jak najbardziej otwarty na wspólne kręcenie, ale u mnie to jest zawsze tak spontaniczna decyzja jak zostaje chwila czasu po ogarnięciu wszystkich tematów
No pp swoim weekendzie w terenie na gravelu zastanawiam sie czy soe gowna nie pozbyc. Piach, tarka, korzenie i mam dosyć... Drugi dzien mnie wszystko boli od tego telepatia. Gravel fajny na DDR, gorszy asfalt i szytry ale premium, w innych przypadkach juz tylko MTB. Z kolei na gladkich szosach to juz idealnie sie sprawdzi szosa. Reasumując MTB pojedzie totalnie wszędzie, komfortowo w terenie za to ciut wolno na asfalcie. Gravel to trochr szerszy zakres nawierzchni niz szosa ale w terenie to udręka.
Nie wiem o jakim terenie mówisz.Znam łudzi którzy po duktach leśnych o różnej nawierzchni kręcą na gravelach 100-150km z średnia nawet powyżej 30km/h.
Tylko że to też kocury którzy mają gravele.z górnej półki czyli full karbon poniżej 10-9kg.
Ale można? Można
@@MarcinMatura oczywiście że można. Ja mam szosę, fulla XC, a od kilku miesięcy gravela. Ten ostatni idzie jednak na sprzedaż. Nie zakochałem się w nim, a winą za ten stan rzeczy obarczam długie lata jazdy na miękkiej sofie XC. Dla mnie spadek komfortu jazdy w terenie do poziomu sztywniaka okazał się nieakceptowalny, ale rozumiem że komuś drgania mogą nie przeszkadzać tak bardzo jak mi.
Jako użytkownik trekingu obrażam się
😬
U mnie gravel stoi i się kurzy od zakupu szosy 😅 tak jak mówisz trochę jest to rower do niczego. Na asfalcie wolny, w terenie niewygodny jak cholera. Moja szosa spokojnie mogę jeździć po leśnych ubitych drogach przeciwpożarowych..
Jak byle co kupiłeś to jak ma być a szosa po leśie to będą kapcie i koła zniszczysz to są koła szosowe .Pozdrawiam .🚴
Mowisz, o Polsce przez pryznat swojego regionu. Zapraszam na Śląsk. Premiumy ciągną sie kilometrami. Mozna trasy planowac tak, ze prawie same szutry premium będą.
Potwierdzam 😊 Właśnie jak usłyszałem, że w Polsce nie ma szutrów to miałem taką minę 😲😱Na Śląsku szutry lepsze niż drogi asfaltowe. W zeszłym roku ciorałem szosę i o gravelu nie chciałem słyszeć. W tym roku kupiłem jako drugi do biwakowania i...szosa jest na olx jak ktoś chce kupić a ja myślę o nowym gravelu 😊
Przyznam rację, byłem raz na Śląsku na rowerze i rzeczywiście macie sporo szuterków, ale również patrzycie mocno przez swój pryzmat. Myślę, że patrząc przez pryzmat całej Polski będę bliższy racji, ale też nie dam się za to pociąć
Ja kupiłem gravela 3 lata temu z niskiej półki zobaczyć czy to moja bajka. Okazało się że to strzał w 10.
Obecnie mam już drugiego tym razem esker6 2024.
50 lat na karku i ogień
Wstawka z Dario mega xD
Nie rozumiem o co chodzi niektorym z rowerem crossowym. Przeciez np taki viper czy crossfire. To sa dobre rowery. Tanie i uniwersalne.
W trasach do 50 km są super. Nie każdy jeździ ultra. Po za tym mają bardziej sportowy charakter niż trekking. Można dokupić rogi za 100zł i już mamy dwa rodzaje chwytów.
@@XX-hb6sd spokojnie można nimi robić trasy powyżej 100km. Bez bólu pleców, tyłka czy nadgarstków.
Czyli podjąłem dobrą decyzję: mam crossa na płaskie (też kuj-pom) i mtb full do puszczy, na single i w góry
Sportowy gravel to dawny rower XC. Gravel turystyczny jest bez sensu bo zwykle potrzebuja go osoby jezdzace spokojnie i lubiacy komfort i dla nich lepszy jest mtb.
A ja jeżdżę na tracklocrossie i podoba mi się to dla mnie.
Treking do pracy 12km w jedna strone blotniki swiatla bagaznik sakwy na ubrania jedzenie zakupy typowy dostawczak srednia 23 km/25 km po pracy wolny czas grawel srednia 30 km wieksze odleglosci 50/100km bardziej aswalt juz wskoczyly opony 32mm także chodzi po glowie jakies enduranse zeby weszla opona 32 mm i troszke wygodniejsza pozycja niz szosa wiek 44 lata zawodowcem juz nie zostane trzeba dbac o komfort okolo 10 tys km rocznie rowerem i co do ostatniego twojego odcinka wracam trekingiem z pracy nikt nie machnie szybka zamiana roweru stroju i ci sami po pol godziny na trasie machają 😂
no 10 km to już można się trochę nagimnadtykować żeby to przejechać. W zeszłym roku mi się udało no i było to sporo. Co do machania no to samo życie 😆
ja na co dzień śimgam mtb z deore 5100 na oponach Schwalbe Hurricane i w każdym terenie , nie narzekam
nie kupiłem i nie kupiłbym, uważam że są za drogie bo modne, w tym roku kupiłem trekinga i jest to zakup bardzo udany....
...najważniejsze to nie lecieć za modą tylko pomyśleć o własnych potrzebach i realnym wykorzystaniu sprzętu
Wyrzyk kiedy nowy odcinek z kwadratów?!
Komuś właśnie pisałem, że ostatnio mocno mnie przygniotły rozjazdy a najbliższe kwadraty już kawał drogi od domu i jak już tam jechać to na dłuższy dystans. Mam taką nadzieję, że może coś się uda nagrać na przyszły tydzień, ale dużo zależy od tego jak czas pozwoli.
@@Wyrzyk próbowałeś w aplikacji squadrats, tam są kwadraciki o rozmiarze 200 metrów, na jeden standardowy wchodzi 64 takie squadratinhos.
@@Wyrzyk zawsze można zapakować rower do auta, przejechać się "za kwadraty" i kręcić gdzieś dalej. :D
@@Mila_East to prawda, ale lubię unikać tego jak mogę. Przyjdzie na pewno taki czas. I tak już będzie dojeżdżanie pociągiem
150-200 i męczenie się na szosie xD dobry kwas wjechał.
Jak bym miał rower trekingowy, to bym sie zastanawiał czy sie obrażać czy nie.😆
🫣😵To było tak żartobliwie 😆
Jeżdżę trzeci sezon na aluminiowym gravelku od Rometa, niedawno kupiłem ramę Accent Freak i powoli składam go do kupy.
Jaki model Romet?
Aspre A1
@@DYSPoZYToR Jak się sprawuje? Ja kupiłem Boreas 2 GRX.
Jeździ jak na rower przystało. Ja go traktowałem jako ulep żeby naumieć się samodzielnego serwisowania, lewa klamkomanetka została fabrycznie Claris bo ma tylko hamować, prawa jest od Tiagry i z napędem GRX 1x 10 działa jak natura chciała ale już mi się znudził graty przełożę do Accenta i Romecik będzie teraz bazą do roweru elektrycznego.
Jak do tego doszło nie wiem 😂
Gravel-Travel😉, Ty mnie Mateusz lajki na Stravie dawaj za 289 nowych 🟩🟪🟦🟨🟧 😜😅🤣
No00 289 kwadratów to grubo. Powiem Ci, że ostatnio taki deficyt czasowy, że nawet jak coś jadę to nie mam czasu udostepnić tego na stravie xD
@@Wyrzyk 3 dni "zbierania" po niemieckich ścieżkach😉, 535 km, wpadło w tamten weekend. A na którymś filmiku słyszałem Twojego małego, osobistego "Złodzieja Czasu"🤭😅😜pozdrawiam ✌️
przecież są w Polsce marki które zadowolą każdego Marin,Breezer,Kona,Surly, Fairdale
Obecnie mam gravela i road plusa (do 35C). W zasadzie wystarczyłby mi tylko gravel, ale jakoś tak nie mogę zaakceptować wyglądu opony 30 lub 32C w widłach, które zmieszczą 52C. Dzisiaj wybierając rower decydowałbym się na taki z tańszymi grupami napędowymi. Maksimum to GRX400 co by mi było do szczęścia potrzebne, a lepsze byłoby jeszcze tańsze. Jakieś L-twoo GR9 czy inna sensah w wersji max 11 rzędowej. No i w moim przypadku carbon to był błąd. Na grubych oponach nie jestem w stanie wyczuć różnicy między ramą alu a z plastiku (niedorzeczne pochłanianie drgań). Idealnie by było gdyby rower był 100% stalowy (łącznie z widelcem) i to tylko dlatego, że jest to materiał "bardziej na wieki". Myślałem jeszcze o hardtailu ale konserwacja amortyzatora to jak dla mnie za dużo roboty. Rower ma być jak najprostszy. I mam tu na myśli też zewnętrzne prowadzenie przewodów. Author ronin spełnia te warunki. I jeżeli obecna wersja tańszego ronina ma wymienny hak przerzutki to bym go kupił drugi raz. Pierwszy (2016) stracił hak, który był integralną częścią ramy.
SPORTOWY GRAVEL TO CZ. KUPUJCIE CX
Kupiłem dwa lata temu gravela esker 2.0 i nie żałuje teraz kupiłbym znowu gravela może checkpointa 😁
Kurde tak chciałem żółtego gravelka a finalnie mam pomarańczowego eskera. Za to u Ciebie za plecami wiidzeee...
Pomarańczowy Eskerek też super!
@@Wyrzyk no powiem szczerze że jestem zachwycony. Coś tam jeszcze muszę się wpasować weń coby dłoń nie cierpla ale poza tym petarda. I nie zamieniłbym na nic innego
Gravel absolutnie nie jest dla kazdego rowera❤8:42
hahahaha 🫣😆