Dluga walka z bossem zakonczona quick eventem, ktory jesli nieudany, powoduje smierc bohatera jest najbardziej frustrujacym i sadystycznym systemem walki jaki tworca gry moze zastosowac.
> Wiedźmin 3, Geralt ma zatłuc Wilkołaka > Wilkołak okazuje się wyższy o 10 poziomów w górę > Po kilku godzinach, pod wpływem Gromu, przy pomocy naoliwionego, ulepszonego runami srebrnego miecza zbijasz mu życie do 1/4 paska > *Włącza skubaniec regenerację, która postępuje szybciej niż ilość zadawanych obrażen*
Walka z Senatorem Pstrągiem w Metalurgia Rising ma też jeden z najlepszych kawałków muzyki bitewnej w tle! Jamie Christopherson - "It Has To Be This Way"
Nieważne jaki temat, jak widze że z HEDEM to klikam. Najlepsze jest to że jak jakieś rok/dwa lata temu zaczynałem was oglądać i wpadłem pierwszy raz na Heda, to jego teksty były dla mnie tak suche że nie wiedziałem jak można to oglądać... dziś je kocham xD
Walka z Sephirothem na koncu FF7, jego Super nova trwala dobre 2 minuty, a uzywal jej jak wsciekly co chwile :D . Pierwszy raz tluklem go ponad godzine
Pamiętam walkę z Ultima Weapon w Final Fantasy VIII. Gra nie dawała możliwości zapisu przed samym starciem z bossem i po porażce trzeba było na nowo przedzierać się przez całe Deep Sea Research Center. Zajmowało to mnóstwo czasu a i po drodze można było bez większych problemów zginąć. W czasach gdy nie było tysięcy poradników w internecie typu „jak zabić gnoja w 3 minuty a nie 5 godzin” pokonaniem Ultimy mogli się pochwalić tylko naprawdę wytrwali gracze.
Jeśli i to zawiedzie zawsze zostaje kupić od jakiegoś sprzedawcy miksture "trucizna na szczury" i jakoś ładnie wszystko rozegrać. Tylko pamietaj przy podejmowaniu decyzji co zrobić dalej masz jedną szanse przy której niepowodzenie rozpoczyna misje "Więzienie" w której tracisz całe eq a misja może trwać dość długo (Jest to liczba losowa lecz wybrana z jakiegoś progu więc nie bój się raczej na tym gra się nie skończy) Jest pare plusów bo w misji tej można nabić lvl i ulepszyć niektóre staty take jak siła inteligencja itd ale ogólnie misja nudna i ciężka.
W Lineage'u 2 jest kilka takich bossów, gdzie zanim w ogóle z nimi zawalcznymy musimy do nich dojść nie tylko przez lokację pełną mobów, ale też graczy. Nigdy nie zapomnę wycieczki przez Imperial Tomb, aby dotrzeć w końcu do Frintezzy. Podobnie walki w Tower of Insolance, po drodze do Baiuma, tam PvP było chyba największe. To były czasy :D
Aż mi się przypomniał zakład sprzed kilku lat. Założyłem się o kratę piwa, że zabiję czarnego trolla w drugim Gothicu używając tylko lagi i naszego protagonisty chwilę po rozmowie z Xardasem. Bez kodów (jedynie dotarcie do trolla). Przeszło godzina, lecz tamta krata Żubra smakowała wtedy nieziemsko 😁 Pozdrawiam!
Zielony, czerwony, niebieski, czasami zielony z niebieskim na odwrót, pomarańczowy lub żółty jako zadanie poboczne, poza tym żółty kolor pokazuje gdzie iść w uncharted, a zielony pokazuje drogę w doomie. Temat wyczerpany
Oglądam Was od bardzo dawna i pierwszy raz ktoś chyba wspomniał o L2. :P A nie tylko WoW, WoW. 14 lat spędziłem na tej grze, których nie żałuje, bo z klanem do dziś się spotykamy, jeżdżąc do siebie po polsce... tylko nie na siege tylko przy piwku i wódeczce ;)
Ogólnie mam wyjebane na filmiki o grach chociaż je lubię,zjebani mało śmieszni blogerzy z podstawówki (żeby nie powiedzieć gimnazjum ) . Ale Ty ewidentnie wymiatasz ,naprawdę to mi się podoba. a pamiętam jak byłes brzydko mówiąc słaby, ale naprawdę napiłbym się wódki z Tobą przy dragons Dogma(też uwielbiam) i skopcil bata. Jestem Twoim Fanbojem ziom.
O Boże. Jak ja męczyłam się w ostatnim Bossem w grze Beyond Good & Evil. Długo mi zajęło przede wszystkim, że nagle Doom Priest postanowił pomieszać mi klawisze i jeśli się pomyliłam to mnie zaatakował i od nowa sekwencja ataków. Cały dzień mi zajęło zanim udało mi się go pokonać.
Pozwolę sobie wspomnieć o końcówce Bioshock: Infinite. Nie jest to walka z bossem, ale taka po prostu finałowa bitwa, która początkowo może i była ekscytująca, ale po tych kilku falach przeciwników zaczęła być irytująca do tego stopnia, że nawet rozważałem wyłączenie gry i obejrzenie finałowych cutscenek na jutubie.
W RPG zabijanie bardzo mocnego stwora (Smoka, Gargulca, Trolla, Cyklopa) przy niskim lvl naszego bohatera ma inne podłoże. Takie maszkary zwykle bronią bardzo, ale to bardzo cennych skrzyń ze skarbami, artefaktami i inną ambrozją. Gothic III i jaskinia pod Cape Dun. 7 godzin czyściłem jaskinie z tego tałatajstwa.
adam1984pl Racja, mój błąd. Pomyliłem Monterę z Cape Dun. Pamiętam wejście po drugiej stronie drogi na wysokości młyna. Tam było: kilkanaście szkieletów, ok 10 gargulców, ponad 20 pełzaczy w tym jadowite i z 30 goblinów.
Wiem, data, ale ja też się z kejranem męczyłem kilka godzin. Niby wystarczy 4 (luib 3) razy złapa ć mackę w yrden, ale to ciężko nie zginąć, kiedy macha mackami. Co ciekawe, to najdłużej walczyłem za 1 razem na poziomie łatwym, a najkrócej na mrocznym. Niby taki łatwy, a taki ciężki. I ogółem Letho w świątyni na łatwym był bardzo łatwy, wystarczyło tylko kilka uderzeń mieczem, bez blokowania, rzucania znaków, czy turlania, tak w normalnym był zajebiście ciężki. Oleje, eliksiry, znaki, bloki, ulepszenia zbroi, ciągłe turlanie się, męczarnia kilku godzin. O Operatorze nie wspomnę. Te gargulce potrafiły zadać 200 obrażeń na hita! A ten dziad cały czas strzelał kulami ognia! I to małe pomieczczenie. A tak narzekałem na strażnika miecza vranów. Gdyby nie bug, przez który można schować się za słupami i odpocząć, to bym go nie pokonał.
Dla mnie najdłuższą walką z bossem, ale stanowiąca nie lada satysfakcję była walka z Diablo w Diablo II, kiedy robiłem to po raz pierwszy. Nie tylko musiałem najpierw za jednym posiedzeniem wyczyścić cała Fortecę Pandemonium, czy jak sie ta lokalizacja z pentagramem nazywała. Nie tylko musiałem otworzyć wszystkie pieczęcie i pokonac tych supersilnych minibossów, to jeszcze Diablo... na tamtym poziomie, kiedy ostro lamiłem i nie ogarniałem gry polegało to na pozostawieniu teleportu gdzieś daleko, podbiegnięciu do Diablo, zadaniu mu ze dwóch ciosów (grałem barbarzyńcą) i próbą ucieczki, która albo się udawała, albo trafiał mnie jakimkolwiek w zasadzie atakiem, który kładł mnie od razu. Potem powrót teleportem, zebranie ciała, powrót teleportem do miasta, uleczenie i dokupienie miksturek, pozostawienie otwartego teleportu i kolejna próba zadania Diablo obrażeń... i tak jakieś 150 razy (a tak na prawdę pewnie dużo więcej, nie liczyłem przecież). Potem oczywiście przyszła mama i kazała wyłączyć kompa, a wyjście z gry resetowało cała lokację, więc... Kolejnego dnia podekspiłem ze 2 lvle, by trzeciego podejść do walki ponownie i ponownie wyłączyć resetując lokację, bo było już późno, więc opracowałem taktykę na dzień czwarty, która polegała na zahibernowaniu komputera z otwartą grą i modleniu się, żeby się nic nie wysypało (w końcu był to Windows XP, a może nawet 98, choć skłaniam się ku temu, że miałem już XP) i po dwóch dniach zakończyłem walkę pokonując Diablo - w sześć godzin od rozpoczęcia tej sesji (28 licząc czas zahibernowania kompa) i w jakieś 20-25 od pierwszego podejścia. A potem innymi postaciami, jak nauczyłem się grać to w te 20h to się biło Diablo od rozpoczęcia nowej gry na 1 lvlu postaci... a zapewne dzisiaj z lepszymi umiejętnościami i doświadczeniem zajęło by mi to jeszcze m,niej.
Eeee tam, walki z bossami w mmorpg (przynajmniej na poaczątku, wedle moich doświadczeń) były super. Mój pierwszy rajd na naxxramas w gratach pół na pół pve/pvp, bez mikro, tylko ze wskazówkami z czatu od ziomeczka weterana wspominam jako moje złote czasy mmo.
W przypadku Monster Huntera z własnego doświadczenia zauważyłem, że jeśli potwór kuleje i go nie złapiemy, to niezależnie na ile się położy spać (nawet pół sekundy), to po obudzeniu czasami walka potrafi trwać drugie tyle. Czasami zdarzy się, że padnie szybko, ale nie raz widziałem po dmg (część World), że kasuję mu niemal tyle samo HP co przed zaśnięciem. Polecam łapać! No chyba, że Eldery, hyhy.
Nie ma lepszego prowadzącego programu o grach jak Hed-man. Aczkolwiek Kacper robi najlepsze materiały jeśli chodzi o przyswajanie wiedzy technologicznej (np materiał o HDR'ze - nie ma w sieci lepszego wliczając w to materiały zagraniczne)
Ja bardzo, ale to bardzo długie walki miałem z Durielem i Diablo jak pierwszy raz przechodziłem Diablo II. Potem jak już się nauczyłem jak grać to przechodziłem to dość sprawnie, zwłaszcza Duriela, ale pierwszy raz był koszmarem, w którym 90% czasu tylko wracałem na instancję, aby odzyskać swoje ciało, a następnie uciec do miasta, zapakować cały pasek miksturek i wrocić na instancję tylko po to, aby znowu paść po zbiciu może 1% z paska hp.
Moją najdłuższą walką z bossem był moment gdy wyszedł Wiedźmin 2, a ja jako 13-latek nie miałem żadnego pojęcia o uniwersum wiedźmińskim więc ze smokiem walczyłem mieczem żelaznym. Udało się po 3 próbach i kilku godzinach gry.
Armstronga dość szybko można było pokonać, na jego miejsce wstawiłbym Venus i Arius Nova z God Eater Resurrection, niby oboje są uczcowymi bossami ale mają zdecydowanie za dużo HP.
To teraz 10 najszybszych walk z bossami. Mi np przychodzi do głowy Jakub de Aldersberg z wieśka. Na najwyższym poziomie trudności w dobrze zrobioną postacią przeżył jakieś 3 strzały z igni. Więc można uznać, że padł w jakieś 4-5 sekund.
A tam w dawnym Maple Story walki trwały czasami nawet 30godzin. A jeżeli chodzi o typowe action mmo to vindictus jest przykładem długich walk, nowi bossowie zdejmują na 2-3uderzenia, a trzeba z nimi walczyc zazwyczaj około 40-60min.
Podwójna walka z bossem była w Zeldzie BOTW gdzie to w zamku Hyrule najpierw walczyliśmy z zwykłym Calamity Ganonem a później (co było o wiele łatwiejsze) z jego 500 razy powiększoną wersją.
Legend of Mana na psx :). Najdłuższa była walka z Tropicallo i jego słabszą wersją: Lullabane. Nie można bezpośrednio ich trafić, tylko trzeba było odcinać macki i je ubijać. Po każdym odcięciu macka odrastała, a Boss tracił trochę życia. Na wyższych poziomach trudności, gdzie Boss miał mnóstwo punktów życia te starcia były koszmarem
Seria Fajnal Fantasy ma mase takich bossow, tylko ze oprocz dlugiego czasu walki sa mega grozne.Jeden nieodpowiedni ruch i nieraz po 30-40 min gry szles do piachu;)Moimi faworytami sa Penance z FFX(grubo ponad godzine) i Yizmat z FFXII(50 mln HP przy zalozeniu ze Ty bijesz max 9999, do tego potrafil odladowac sobie HP, bardzo pokazne ilosci nie mowiac juz o atakach, bo potrafil tak namieszac w statusach, ze mozna bylo wpas w bledne kolo i uzdrawiac sie przez kilka-nascie min).Walka trawala z tego co pamietam od 40min nawet do 3-4h(tyle mi zeszlo za pierwszym razem, pozniej juz te 40 min).No i na koniec dodal bym bossy z DS.Sama w sobie walka nie byla mega dluga, ale dla poaczatkujacego, nie znajacego za grosz tej serii, to byla czysta masakra;)W DS2 z pierwszym bossem( tym jezdzcem w ruinach Hide) walczylem kilka grubych godzin.Pozdrawiam.
Kil'jaeden z Tomb of Sargeras, World of Warcraft. Pierwsza gildia na swiecie jaka go zabila, dokonala tego po 12 dniach od poprzedniego bossa. Nie brzmi to jakos wyjatkowo dlugo, ale wyobrazcie sobie siedziec kazdego dnia po kilka-kilkanascie godzin na jednym encounterze z laczna pula 654 prob na nim (sam kill trwal ~14 minut). Jakos zaraz po tym pierwszym killu Kil'jaeden byl troszeczke znerfiony.
Valakas, Antharas, Baium, grając w Lineage 2 nie raz i nie dwa spędzałem 6-10 godzin na walce z tymi szumowinami, najpierw dojdź do lokacji, potem przedrzyj się przez całą lokację mobów, które mają w kij HP, dojdź do teleportu do komnaty bossa, zobacz że dzieje się tam istne szaleństwo MASSPVP na skalę całego serwera, FPS spada z 60 do 10 klatek, po trzech godzinach sytuacja się normuje setki trupów, dziesiątki graczy PK, i zdziesiątkowane clany... teleport do bossa i tłuczemy ... śmierć- resurrect aż do skutku. Wow boss ma 3% hp yay - mass skill i cała arena leży i znów trzeba wrócić do tej lokacji przedrzeć się przez całą lokację znów stoczyć massowe pvp... i okazuje się że boss ma już 50% hp...
Szukałem takiego komentarza :) właśnie jak dla mnie Lineage jest zwyciezca- zwłaszcza Baium i zbieranie "szmatki" na ToI i ten masspvp. Czekałem na swojego noblesa ok 8h tuż przed spawnem komnaty wpadł najmocniejszy klan i wybił wszystkich. Cudem zakończyłem questa :) Piękne czasy, które już nie wrócą.
kurde kiedy to było spędziłem ponad 6 lat na oficjalnym serwerze uzależniony tak uzależniony od tej gry... grałem średnio 8-12 godzin dziennie przez ponad 3 lata. Królowa Grindu jest tylko jedna
Elder scrolls V Nie pamiętam już o co chodziło, ale na niskim levelu trafiłam na jakiegoś bossa. Zamiast wczytać grę, zapisałam. Walka była w zamkniętym pomieszczeniu, które otwierało się po zabiciu przeciwnika...to była tragedia (ale się ostatecznie udało). Silkroad online Walki z niektórymi unikatami to 0,5-20 h (w zależności od unikata). Niektóre ubijesz sam, o niektóre tłucze się cały serwer.
Siema, w końcu cos o Lineage II! :) Ah, w Lord of Arcana na PSP były dosyć długie walki z bossami jak pamiętam. Pozdrawim, dzięki za filmiki :) I wrzuccie cos osobnego o Lineage II może? Pls
Akurat w Okami BOss Rush na końcu nie jest niczym nużącym. W ogóle, ta gra to jest wielka piekna przygoda. Najlepsza gra w jaką grałem na ówczesnym ps2. Potem rzecz jasna ograłem remake na ps3. Coś pięknego. Polecam
TERA ostatnio przegięła. W wielu miejscach dodała bowiem tak zwanych World Bossów. Te spawnowały się o określonych porach i często uprzykrzały życie graczom jak? Po zdobyciu 60 poziomu zaczyna się linia fabularna związana z Zolyn i Peasynem. I to właśnie na ziemiach gdzie toczy się linia fabularna spotkać można było trzy takie bossy! Pierwszy to ogromny Krab w jaskini mający chyba 65lv sęk w tym że dla gracza z najpewniej 61lev to istny koszmar a sam Krab jest cholernie silny i wytrzymały. To on nie stanowił jeszcze takiego problemu.w Skalistej części mapy gdzie spotkać można było Jasnego przezroczystego ducha maga wyglądającego jak Barraka. Sęk w tym że miał naprawdę mocne ataki i był wytrzymały, do tego sam spawnował sobie pomocników przez co walka z nim była koszmarem. Bowiem jednym skillem cię paraliżował . a kolejnym potrafił posłać do piachu albo zabrać większą ilość życia. Sam pamiętam mając 63 poziom chciałem sprawdzić co to za bossik? i co z niego dropnie? Walka z gnojem trwała dobrą bitą godzinę. A wszystko po to by nie dostać nic! Od Achivka za ubicie bossa nic więcej. Sęk w tym że takich bossów jest masa i wielu porywało się na nich z myślą o dropie a tu dupa.
Byłem w tej jaskinii, tam był jeszcze trzeci troll (opcjonalny za zakrętem), walczyłem z nimi 6h, po dwie na każdego, do tego miałem team w całości złożony z lasek, a widok kobiet podniecał trolla zwiększając jego staty, do tego laski targetował w pierwszej kolejności :p
Typowa walka z bossem w Warframe: Faza 1: Pierwsze kilka minut to szukanie jakiegoś słabego punktu Kolejne kilka minut to próbowanie znowu uderzyć w ten słaby punkt, ale i tak nie możesz rozkminić jak go pokonać. Faza 2: Poddanie się i napierdzielanie swoim najlepszym ruchem, np. Exalted Blade Excalibura lub po prostu podpatrzenie bossa na wiki gry Faza 3: Grindowanie tego bossa by zdobyć części, materiały i schematy które dropi
Moją najdłuższą walką z bossem była walka z Earlem Williamsem z Fallouta 76. wydawało mi się że niezależnie od tego co użyje w walce, on i tak nie zginie. przesiedziałem przy nim z 2-3 godziny, straciłem dobry pancerz który specjalnie na tą walkę zrobiłem, po jakimś czasie dołączył do mnie inny gracz lepszy ode mnie, a i tak go nie pokonałem.
Co z Shadow Fightem 2 na telefony, gdzie trzeba było trzy razy pokonać Bossów pierwszych, po czym dowiadujemy się, że jeszcze jest kilka bossów i to dopiero są te właściwe?
Dluga walka z bossem zakonczona quick eventem, ktory jesli nieudany, powoduje smierc bohatera jest najbardziej frustrujacym i sadystycznym systemem walki jaki tworca gry moze zastosowac.
Regalt of Viria gorsza jest tylko śmierć przez walnięcie małym palcem w szafke
God of war approves.
Wiedźmin 2.
resident evil 5, po kilku godzinach ciachania weskera nożem (bo brak amunicji, przez całą grę mało jej) przegrać przez quick time event
Arek Król pisalem ten komentarz wlasnie majac w pamieci ostatniego bossa z RE5
> Wiedźmin 3, Geralt ma zatłuc Wilkołaka
> Wilkołak okazuje się wyższy o 10 poziomów w górę
> Po kilku godzinach, pod wpływem Gromu, przy pomocy naoliwionego, ulepszonego runami srebrnego miecza zbijasz mu życie do 1/4 paska
> *Włącza skubaniec regenerację, która postępuje szybciej niż ilość zadawanych obrażen*
skubaniec
xD
A ja Geralta zabiłbym jednym ciosem, dobry jestem...
podpal go to nie bedzie mial regeneracji
Nagroda: (jeśli *nie* jest powiązany z questem) mutagen co gówno daje.
(jeśli jest powiązany z questem) miecz który jest 3 razy słabszy od twojego
Najdłuższa walka z bossem? Mój boss w pracy jest najgorszym i najdłuższym przeciwnikiem z którym walcze już 3 lata.. Do u like that?
Zatem odinstaluj tą grę "Praca"
xDD
Ta gra jest jak najbardziej irytująca rzecz która się usuwa by zaraz i tak do niej wracać
Uzyj cheatów
Wypuścili już jakieś DLC?
Walka z Senatorem Pstrągiem w Metalurgia Rising ma też jeden z najlepszych kawałków muzyki bitewnej w tle! Jamie Christopherson - "It Has To Be This Way"
Fakty
Chyba najzabawniejszy odcinek EVER ;)
Nieważne jaki temat, jak widze że z HEDEM to klikam. Najlepsze jest to że jak jakieś rok/dwa lata temu zaczynałem was oglądać i wpadłem pierwszy raz na Heda, to jego teksty były dla mnie tak suche że nie wiedziałem jak można to oglądać... dziś je kocham xD
2:54 Myślałem, że uleczy się strzałem w łeb XD
Filipus Magnus XD
on tak Persone przywołuję
W kolano
Ten film o długich walkach z bossami, jest za długi, ale nie mogę zawieść
4:07 Allright, let's do this, Leeeeeeroy Yeeeeenkinsssss.
Leroy you are stupid as hell!
Leeroy Jenkins to prawdziwa legenda wowa, nawet jest karta Leeroya w Hearthstone.
Walka z Sephirothem na koncu FF7, jego Super nova trwala dobre 2 minuty, a uzywal jej jak wsciekly co chwile :D . Pierwszy raz tluklem go ponad godzine
Fajnie ze filmiki przez was tworzone, sa nasycone osobowoscia autora materialu. Nigdy nie wiadomo czego sie spodziewac ;)
Pamiętam walkę z Ultima Weapon w Final Fantasy VIII. Gra nie dawała możliwości zapisu przed samym starciem z bossem i po porażce trzeba było na nowo przedzierać się przez całe Deep Sea Research Center. Zajmowało to mnóstwo czasu a i po drodze można było bez większych problemów zginąć. W czasach gdy nie było tysięcy poradników w internecie typu „jak zabić gnoja w 3 minuty a nie 5 godzin” pokonaniem Ultimy mogli się pochwalić tylko naprawdę wytrwali gracze.
Bossem z którym najdłużej walczyłem i walczę jest moja teściowa.
A żeby było gorzej, druga osoba w tym co-opie trzyma stronę bossa :p
Niestety.. żadne skille na nią nie działają .
A masz odblokowaną umiejętność "Bycie Miłym" ? Po którejś misji dało się to odblokować. Może zadziała.
Jeśli i to zawiedzie zawsze zostaje kupić od jakiegoś sprzedawcy miksture "trucizna na szczury" i jakoś ładnie wszystko rozegrać. Tylko pamietaj przy podejmowaniu decyzji co zrobić dalej masz jedną szanse przy której niepowodzenie rozpoczyna misje "Więzienie" w której tracisz całe eq a misja może trwać dość długo (Jest to liczba losowa lecz wybrana z jakiegoś progu więc nie bój się raczej na tym gra się nie skończy) Jest pare plusów bo w misji tej można nabić lvl i ulepszyć niektóre staty take jak siła inteligencja itd ale ogólnie misja nudna i ciężka.
Bossrasz xD
Bo srasz xddd
czy tylko mi zajeło kilka lat ogarnięcie co w tym śmiesznego ? xd
Adrian Smolak-Piechocki xD
Boss-Arash
Bossrush
Najlepszy odcinek z faktami i śmiesznymi ujęciami więcej takich :)
Najlepiej ogląda mi się twoje materiały
W Lineage'u 2 jest kilka takich bossów, gdzie zanim w ogóle z nimi zawalcznymy musimy do nich dojść nie tylko przez lokację pełną mobów, ale też graczy. Nigdy nie zapomnę wycieczki przez Imperial Tomb, aby dotrzeć w końcu do Frintezzy. Podobnie walki w Tower of Insolance, po drodze do Baiuma, tam PvP było chyba największe. To były czasy :D
Z tego materiału lekcje warte zapamiętania to:
Bo srasz
oraz
Piss Walker
I sens życia
Najlepszy RUclipsr! W kategori gier oczywiście .. :)
Hed, Ty masz po prostu świetne poczucie humoru :D dzięki
Aż mi się przypomniał zakład sprzed kilku lat. Założyłem się o kratę piwa, że zabiję czarnego trolla w drugim Gothicu używając tylko lagi i naszego protagonisty chwilę po rozmowie z Xardasem. Bez kodów (jedynie dotarcie do trolla). Przeszło godzina, lecz tamta krata Żubra smakowała wtedy nieziemsko 😁 Pozdrawiam!
Hed uwielbiam twoje materiały, są ciekawe z zawsze można się pośmiać :)
Kiepski temat, ale i tak lepiej się to ogląda przy wieczornych sprawunkach aniżeli Trudne Sprawy czy inny telewizyjny chłam.
Uwielbiam materiały 10 heda
Może by tak kolory w grach (kolor pasku życia lub kolor wrogich i sojuszniczych jednostek)
Zielony, czerwony, niebieski, czasami zielony z niebieskim na odwrót, pomarańczowy lub żółty jako zadanie poboczne, poza tym żółty kolor pokazuje gdzie iść w uncharted, a zielony pokazuje drogę w doomie. Temat wyczerpany
Oglądam Was od bardzo dawna i pierwszy raz ktoś chyba wspomniał o L2. :P A nie tylko WoW, WoW. 14 lat spędziłem na tej grze, których nie żałuje, bo z klanem do dziś się spotykamy, jeżdżąc do siebie po polsce... tylko nie na siege tylko przy piwku i wódeczce ;)
Początek mnei rozwalił :D A dalej materiał tylko lepszy
Ogólnie mam wyjebane na filmiki o grach chociaż je lubię,zjebani mało śmieszni blogerzy z podstawówki (żeby nie powiedzieć gimnazjum ) . Ale Ty ewidentnie wymiatasz ,naprawdę to mi się podoba. a pamiętam jak byłes brzydko mówiąc słaby, ale naprawdę napiłbym się wódki z Tobą przy dragons Dogma(też uwielbiam) i skopcil bata. Jestem Twoim Fanbojem ziom.
Wiedziałem że Persona tu będzie. Wróżbita Maciej.
Metal Gear Solid 2 i walka z Metal Gear Ray na najwyższym poziomie. Długie, epickie i niebezpieczne :D
10:17
To dobrze... Cóż, to bardzo dobrze!
Taaak, lubię to!
Zatańczmy!
O Boże. Jak ja męczyłam się w ostatnim Bossem w grze Beyond Good & Evil. Długo mi zajęło przede wszystkim, że nagle Doom Priest postanowił pomieszać mi klawisze i jeśli się pomyliłam to mnie zaatakował i od nowa sekwencja ataków. Cały dzień mi zajęło zanim udało mi się go pokonać.
"Nie graj w boss rash bo się posrasz"
Ale lepiej wygląda
Długa walka to jest jak chce się mieczem usiec golema w Wiedźminie 1 :D Raz mi się ta sztuka udała :D
Pozwolę sobie wspomnieć o końcówce Bioshock: Infinite. Nie jest to walka z bossem, ale taka po prostu finałowa bitwa, która początkowo może i była ekscytująca, ale po tych kilku falach przeciwników zaczęła być irytująca do tego stopnia, że nawet rozważałem wyłączenie gry i obejrzenie finałowych cutscenek na jutubie.
W RPG zabijanie bardzo mocnego stwora (Smoka, Gargulca, Trolla, Cyklopa) przy niskim lvl naszego bohatera ma inne podłoże. Takie maszkary zwykle bronią bardzo, ale to bardzo cennych skrzyń ze skarbami, artefaktami i inną ambrozją.
Gothic III i jaskinia pod Cape Dun. 7 godzin czyściłem jaskinie z tego tałatajstwa.
Były gorsze momenty. Na przykład zabicie Xardasa, który się heala skubaniec.
W tej jaskini są tylko 2 smoki mozna jest zabić fireballem albo kuszą z wysokości.Są trudniejsze jaskienie.
adam1984pl Racja, mój błąd. Pomyliłem Monterę z Cape Dun.
Pamiętam wejście po drugiej stronie drogi na wysokości młyna.
Tam było: kilkanaście szkieletów, ok 10 gargulców, ponad 20 pełzaczy w tym jadowite i z 30 goblinów.
Gargulce są łatwe, jak się zabija pojedynczo. Na quest packu 4 ze względu na alternatywne AI straciłem najwięcej na szkieletach.
HED
nie zesraj się
SHOT
Nieśmieszne żarty Hed'a zawsze na propsie! :D
HED poczucie humoru jak zwykle 10/10
Zeus w GoW 3. Po jakiejś godzinie czerwonego ekranu ogarnąłem, że trzeba przestać bić go po twarzy xD
Zapomniałeś o 1 grze Wiedźmin 2 1 Boss Kraken męczarnia kilku godzin i kilka setek zgonów bez dobrego wyposażenia szybko go nie pokonasz
Wiem, data, ale ja też się z kejranem męczyłem kilka godzin. Niby wystarczy 4 (luib 3) razy złapa ć mackę w yrden, ale to ciężko nie zginąć, kiedy macha mackami. Co ciekawe, to najdłużej walczyłem za 1 razem na poziomie łatwym, a najkrócej na mrocznym. Niby taki łatwy, a taki ciężki. I ogółem Letho w świątyni na łatwym był bardzo łatwy, wystarczyło tylko kilka uderzeń mieczem, bez blokowania, rzucania znaków, czy turlania, tak w normalnym był zajebiście ciężki. Oleje, eliksiry, znaki, bloki, ulepszenia zbroi, ciągłe turlanie się, męczarnia kilku godzin. O Operatorze nie wspomnę. Te gargulce potrafiły zadać 200 obrażeń na hita! A ten dziad cały czas strzelał kulami ognia! I to małe pomieczczenie. A tak narzekałem na strażnika miecza vranów. Gdyby nie bug, przez który można schować się za słupami i odpocząć, to bym go nie pokonał.
"głupie" ostatni komentarz był cudowny :D
mam propozycje top 10 walk z bossami które były za krótkie
Wąs Z Bydgoszczy big smoke vs minigun :p
Wąs Z Bydgoszczy nwm. Walka z Muffet W Undertale, kiedy podczas walki użyło się pączka
Fajna głowa chelsea na profilowym...
"gupie", to skwitowanie długich walk z bossami wyjawia wszystkie wewnętrzne emocje prawdziwego, dojrzałego gracza.
Dla mnie najdłuższą walką z bossem, ale stanowiąca nie lada satysfakcję była walka z Diablo w Diablo II, kiedy robiłem to po raz pierwszy. Nie tylko musiałem najpierw za jednym posiedzeniem wyczyścić cała Fortecę Pandemonium, czy jak sie ta lokalizacja z pentagramem nazywała. Nie tylko musiałem otworzyć wszystkie pieczęcie i pokonac tych supersilnych minibossów, to jeszcze Diablo... na tamtym poziomie, kiedy ostro lamiłem i nie ogarniałem gry polegało to na pozostawieniu teleportu gdzieś daleko, podbiegnięciu do Diablo, zadaniu mu ze dwóch ciosów (grałem barbarzyńcą) i próbą ucieczki, która albo się udawała, albo trafiał mnie jakimkolwiek w zasadzie atakiem, który kładł mnie od razu. Potem powrót teleportem, zebranie ciała, powrót teleportem do miasta, uleczenie i dokupienie miksturek, pozostawienie otwartego teleportu i kolejna próba zadania Diablo obrażeń... i tak jakieś 150 razy (a tak na prawdę pewnie dużo więcej, nie liczyłem przecież). Potem oczywiście przyszła mama i kazała wyłączyć kompa, a wyjście z gry resetowało cała lokację, więc...
Kolejnego dnia podekspiłem ze 2 lvle, by trzeciego podejść do walki ponownie i ponownie wyłączyć resetując lokację, bo było już późno, więc opracowałem taktykę na dzień czwarty, która polegała na zahibernowaniu komputera z otwartą grą i modleniu się, żeby się nic nie wysypało (w końcu był to Windows XP, a może nawet 98, choć skłaniam się ku temu, że miałem już XP) i po dwóch dniach zakończyłem walkę pokonując Diablo - w sześć godzin od rozpoczęcia tej sesji (28 licząc czas zahibernowania kompa) i w jakieś 20-25 od pierwszego podejścia.
A potem innymi postaciami, jak nauczyłem się grać to w te 20h to się biło Diablo od rozpoczęcia nowej gry na 1 lvlu postaci... a zapewne dzisiaj z lepszymi umiejętnościami i doświadczeniem zajęło by mi to jeszcze m,niej.
Hed moim zdaniem jesteś najśmieszniejszym i najlepszym w ekipie tv.gry lubie twoje licze na glicze i gry z kosza :)
Eeee tam, walki z bossami w mmorpg (przynajmniej na poaczątku, wedle moich doświadczeń) były super. Mój pierwszy rajd na naxxramas w gratach pół na pół pve/pvp, bez mikro, tylko ze wskazówkami z czatu od ziomeczka weterana wspominam jako moje złote czasy mmo.
W przypadku Monster Huntera z własnego doświadczenia zauważyłem, że jeśli potwór kuleje i go nie złapiemy, to niezależnie na ile się położy spać (nawet pół sekundy), to po obudzeniu czasami walka potrafi trwać drugie tyle. Czasami zdarzy się, że padnie szybko, ale nie raz widziałem po dmg (część World), że kasuję mu niemal tyle samo HP co przed zaśnięciem.
Polecam łapać! No chyba, że Eldery, hyhy.
Dożywotni props za Valakasa !
Również spędziłem dziesiątki godzin na walce z nim..
10 filmów TVGRY które były takie same
bardzo mnie bawi Twoje prowadzenie odcinków, trafia idealnie w moje poczucie humoru
Zarty o sraniu najlepsze!!! Nie przejmuj sie Hed. I tak jestes najlepszy ;)
Nie ma lepszego prowadzącego programu o grach jak Hed-man. Aczkolwiek Kacper robi najlepsze materiały jeśli chodzi o przyswajanie wiedzy technologicznej (np materiał o HDR'ze - nie ma w sieci lepszego wliczając w to materiały zagraniczne)
Dobry materiał
👍 Świetny materiał! 👍
Może 10 najbardziej skomplikowanych walk (np. z bossami) ?
Większość byłaby pewnie z Wowa (i może trochę z innych MMO), ale nie pogardziłbym takim materiałem. Na TVGry mało mówią o MMORPGach.
Sans I Undyne The Undying z Undertale xD
@@sadnapkin8128 SKOMPLIKOWANYCH
@@porostsleepy właśnie przypomniałam sobie o tym komentarzu i jestem zawiedziona sobą sprzed roku
Ja bardzo, ale to bardzo długie walki miałem z Durielem i Diablo jak pierwszy raz przechodziłem Diablo II. Potem jak już się nauczyłem jak grać to przechodziłem to dość sprawnie, zwłaszcza Duriela, ale pierwszy raz był koszmarem, w którym 90% czasu tylko wracałem na instancję, aby odzyskać swoje ciało, a następnie uciec do miasta, zapakować cały pasek miksturek i wrocić na instancję tylko po to, aby znowu paść po zbiciu może 1% z paska hp.
To fajnie że większość jak nie wszystkie gry są japońskie xD
Moją najdłuższą walką z bossem był moment gdy wyszedł Wiedźmin 2, a ja jako 13-latek nie miałem żadnego pojęcia o uniwersum wiedźmińskim więc ze smokiem walczyłem mieczem żelaznym. Udało się po 3 próbach i kilku godzinach gry.
Dying Light i pierwszy boss... NIE WIEM CO TRZEBA BYŁO Z NIM ZROBIĆ WIĘC CZEKAŁEM PO 30 MIN NA RESPIENIE SIĘ BRONI I PO PROSTU W NIEGO RZUCAŁEM XD
Chodzi ci o tą misję jak trzeba było uratować Zera?
Husarz Ciekawostek tia xD
Prubowałeś na koszmarze?
@@sebol-wb9cu yup
Masz zajebiste poczucie humoru :D
Armstronga dość szybko można było pokonać, na jego miejsce wstawiłbym Venus i Arius Nova z God Eater Resurrection, niby oboje są uczcowymi bossami ale mają zdecydowanie za dużo HP.
Grałem w peac walkera i po przejściu odpuściłem sobie to dodatkowe zakończenie bo te walki były za długie jak ja 1,5h walczyłem z finałowym bossem
To teraz 10 najszybszych walk z bossami. Mi np przychodzi do głowy Jakub de Aldersberg z wieśka. Na najwyższym poziomie trudności w dobrze zrobioną postacią przeżył jakieś 3 strzały z igni. Więc można uznać, że padł w jakieś 4-5 sekund.
A tam w dawnym Maple Story walki trwały czasami nawet 30godzin. A jeżeli chodzi o typowe action mmo to vindictus jest przykładem długich walk, nowi bossowie zdejmują na 2-3uderzenia, a trzeba z nimi walczyc zazwyczaj około 40-60min.
tak długie kręcenie i jeszcze tak dobry montaż? geee
Nie no hed twoje żarty są zajebiste
Podwójna walka z bossem była w Zeldzie BOTW gdzie to w zamku Hyrule najpierw walczyliśmy z zwykłym Calamity Ganonem a później (co było o wiele łatwiejsze) z jego 500 razy powiększoną wersją.
Fajny materiał
Legend of Mana na psx :). Najdłuższa była walka z Tropicallo i jego słabszą wersją: Lullabane. Nie można bezpośrednio ich trafić, tylko trzeba było odcinać macki i je ubijać. Po każdym odcięciu macka odrastała, a Boss tracił trochę życia. Na wyższych poziomach trudności, gdzie Boss miał mnóstwo punktów życia te starcia były koszmarem
Seria Fajnal Fantasy ma mase takich bossow, tylko ze oprocz dlugiego czasu walki sa mega grozne.Jeden nieodpowiedni ruch i nieraz po 30-40 min gry szles do piachu;)Moimi faworytami sa Penance z FFX(grubo ponad godzine) i Yizmat z FFXII(50 mln HP przy zalozeniu ze Ty bijesz max 9999, do tego potrafil odladowac sobie HP, bardzo pokazne ilosci nie mowiac juz o atakach, bo potrafil tak namieszac w statusach, ze mozna bylo wpas w bledne kolo i uzdrawiac sie przez kilka-nascie min).Walka trawala z tego co pamietam od 40min nawet do 3-4h(tyle mi zeszlo za pierwszym razem, pozniej juz te 40 min).No i na koniec dodal bym bossy z DS.Sama w sobie walka nie byla mega dluga, ale dla poaczatkujacego, nie znajacego za grosz tej serii, to byla czysta masakra;)W DS2 z pierwszym bossem( tym jezdzcem w ruinach Hide) walczylem kilka grubych godzin.Pozdrawiam.
Kil'jaeden z Tomb of Sargeras, World of Warcraft. Pierwsza gildia na swiecie jaka go zabila, dokonala tego po 12 dniach od poprzedniego bossa. Nie brzmi to jakos wyjatkowo dlugo, ale wyobrazcie sobie siedziec kazdego dnia po kilka-kilkanascie godzin na jednym encounterze z laczna pula 654 prob na nim (sam kill trwal ~14 minut). Jakos zaraz po tym pierwszym killu Kil'jaeden byl troszeczke znerfiony.
Top 10 najdłuższych misji pobocznych w historii gier wideo :D
Valakas, Antharas, Baium, grając w Lineage 2 nie raz i nie dwa spędzałem 6-10 godzin na walce z tymi szumowinami, najpierw dojdź do lokacji, potem przedrzyj się przez całą lokację mobów, które mają w kij HP, dojdź do teleportu do komnaty bossa, zobacz że dzieje się tam istne szaleństwo MASSPVP na skalę całego serwera, FPS spada z 60 do 10 klatek, po trzech godzinach sytuacja się normuje setki trupów, dziesiątki graczy PK, i zdziesiątkowane clany... teleport do bossa i tłuczemy ... śmierć- resurrect aż do skutku. Wow boss ma 3% hp yay - mass skill i cała arena leży i znów trzeba wrócić do tej lokacji przedrzeć się przez całą lokację znów stoczyć massowe pvp... i okazuje się że boss ma już 50% hp...
Ech, te czasy. Ale czy ktokolwiek na to narzekał? To był cały urok tej gry.
Szukałem takiego komentarza :) właśnie jak dla mnie Lineage jest zwyciezca- zwłaszcza Baium i zbieranie "szmatki" na ToI i ten masspvp. Czekałem na swojego noblesa ok 8h tuż przed spawnem komnaty wpadł najmocniejszy klan i wybił wszystkich. Cudem zakończyłem questa :) Piękne czasy, które już nie wrócą.
kurde kiedy to było spędziłem ponad 6 lat na oficjalnym serwerze uzależniony tak uzależniony od tej gry... grałem średnio 8-12 godzin dziennie przez ponad 3 lata. Królowa Grindu jest tylko jedna
Wiedźmin 3 walka z płotką!
"Bo srasz" XD
rafał lach skąd wiesz?
Ja nie wiem, Hed wie.
5:50
Hed jest absolutnie fantastyczny :D
Elder scrolls V
Nie pamiętam już o co chodziło, ale na niskim levelu trafiłam na jakiegoś bossa. Zamiast wczytać grę, zapisałam. Walka była w zamkniętym pomieszczeniu, które otwierało się po zabiciu przeciwnika...to była tragedia (ale się ostatecznie udało).
Silkroad online
Walki z niektórymi unikatami to 0,5-20 h (w zależności od unikata). Niektóre ubijesz sam, o niektóre tłucze się cały serwer.
Siema, w końcu cos o Lineage II! :) Ah, w Lord of Arcana na PSP były dosyć długie walki z bossami jak pamiętam. Pozdrawim, dzięki za filmiki :) I wrzuccie cos osobnego o Lineage II może? Pls
Ale jaka po tym satysfakcja jak się pokona :) Pozdrawiam
Akurat w Okami BOss Rush na końcu nie jest niczym nużącym. W ogóle, ta gra to jest wielka piekna przygoda. Najlepsza gra w jaką grałem na ówczesnym ps2. Potem rzecz jasna ograłem remake na ps3. Coś pięknego. Polecam
To samo było z Antharasem xD Taaaaaaa... 4 godziny xD Dawno się tak nie uśmiałem :D
Smok w Dragon Age Origins w Azylu (pierwsze podejście 30min i śmierć) za drugim go ominąłem a za trzecim już tylko 10 min
Zwykły Człowiek Ja tak miałem z Krakenem w Wieśku 2. Pierwsze podejście - 40 min, drugie - 7 min.
Albo wielki smok w dragon age 2 ... Juz nawet nie pamietam ile sie nameczylem ale dlugo się bilem :D
Dla Mnie ten boss był ez,w porównaniu,z Flemeth, którą biłem bez dobrego eq i Mój łotrzyk zadawał jakieś 5 dmg ._.
Paradoksalnie wszystkie smoki w Dragon Age Origins były trudne oprócz tego "wszechpotężnego" Arcydemona on był łatwy
A jego to zabiłem ostatnio w 5 minut, bo dałem Mu golemy i Oghrena,a sam napierdalałem z balisty dłuższą chwilę :V
3:40 "sprawdzić czy ktoś nie poszedł spać" albo wynieść śmieci. Spróbuj matce wytłumaczyć, że tej gry nie da się zastopować. Stary dobry Lineage ;)
TERA ostatnio przegięła. W wielu miejscach dodała bowiem tak zwanych World Bossów. Te spawnowały się o określonych porach i często uprzykrzały życie graczom jak? Po zdobyciu 60 poziomu zaczyna się linia fabularna związana z Zolyn i Peasynem. I to właśnie na ziemiach gdzie toczy się linia fabularna spotkać można było trzy takie bossy! Pierwszy to ogromny Krab w jaskini mający chyba 65lv sęk w tym że dla gracza z najpewniej 61lev to istny koszmar a sam Krab jest cholernie silny i wytrzymały. To on nie stanowił jeszcze takiego problemu.w Skalistej części mapy gdzie spotkać można było Jasnego przezroczystego ducha maga wyglądającego jak Barraka. Sęk w tym że miał naprawdę mocne ataki i był wytrzymały, do tego sam spawnował sobie pomocników przez co walka z nim była koszmarem. Bowiem jednym skillem cię paraliżował . a kolejnym potrafił posłać do piachu albo zabrać większą ilość życia. Sam pamiętam mając 63 poziom chciałem sprawdzić co to za bossik? i co z niego dropnie? Walka z gnojem trwała dobrą bitą godzinę. A wszystko po to by nie dostać nic! Od Achivka za ubicie bossa nic więcej. Sęk w tym że takich bossów jest masa i wielu porywało się na nich z myślą o dropie a tu dupa.
Mój mistrz zawsze zalecał mi unikać niepotrzebnych walek.
Morda. Nie obrażaj Wściekłego Węża!
"Dzięki Paweł, dzięki...lampy - udar" 😂😂😂
Boss pod koniec gry GUN był mega męczący, nie mogłem się z nim uporać przez długi czas :O
Byłem w tej jaskinii, tam był jeszcze trzeci troll (opcjonalny za zakrętem), walczyłem z nimi 6h, po dwie na każdego, do tego miałem team w całości złożony z lasek, a widok kobiet podniecał trolla zwiększając jego staty, do tego laski targetował w pierwszej kolejności :p
Ten odciek, walczyłem ze sobą oglądać czy nie?
Typowa walka z bossem w Warframe:
Faza 1:
Pierwsze kilka minut to szukanie jakiegoś słabego punktu
Kolejne kilka minut to próbowanie znowu uderzyć w ten słaby punkt, ale i tak nie możesz rozkminić jak go pokonać.
Faza 2:
Poddanie się i napierdzielanie swoim najlepszym ruchem, np. Exalted Blade Excalibura lub po prostu podpatrzenie bossa na wiki gry
Faza 3:
Grindowanie tego bossa by zdobyć części, materiały i schematy które dropi
Moją najdłuższą walką z bossem była walka z Earlem Williamsem z Fallouta 76. wydawało mi się że niezależnie od tego co użyje w walce, on i tak nie zginie. przesiedziałem przy nim z 2-3 godziny, straciłem dobry pancerz który specjalnie na tą walkę zrobiłem, po jakimś czasie dołączył do mnie inny gracz lepszy ode mnie, a i tak go nie pokonałem.
3:10 oczywiście że coś mi mówi hasło valakas :)), 3:49 chwila chwila, czy to nie czasem clan butterfly?
Co z Shadow Fightem 2 na telefony, gdzie trzeba było trzy razy pokonać Bossów pierwszych, po czym dowiadujemy się, że jeszcze jest kilka bossów i to dopiero są te właściwe?
Hed po raz 3 wspomina Dragon Balla w ostatnich dniach, przypadek?;>
Prawie każdy boss w Soul Worker. Oprócz oczywiście tych ostatecznych którzy są tacy ostateczni że giną w pół minuty.
Valakas
Kto jak nie Wy podjąłby taki temat. Jeszcze z taką klasą i gracją. No może quaz. Give me more tv gry
Ale botanika to nauka o roślinach :V :P
O zwierzętach to zoologia :D
3:38 Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.