Świetne porady, ale nie mam pomysłu, jak zastosować tą metodę ,dla 2,5 letniego synka, który bije dzieci w przedszkolu. Niestety przedszkolanki stosują metodę kar i nagród. Pokłóciłem się z nimi o to, ale nie potrafię podsunąć alternatywy. Może Pan coś doradzi?
@@adamnowak9114 no nie mam jak wpłynąć na przedszkolanki, a jeśli działają w ramach prawa, to ciężko cokolwiek zmienić - nauczyłem się, że osoby po studiach pedagogicznych często bardzo ciężko przekonać do zmiany. Z pewnością pozytywna dyscyplina jest trudna i raczej do domowego stosowania, trzeba uczyć dziecko współpracy w rozwiązywaniu problemów, dawać mu działać i ufać, że samo działanie się mu spodoba. To trudne, na pewno zrobię na ten temat więcej materiałów.
Sam to dopiero dobrze zrozumiałem, jak miałem to wyjaśnić koledze, który był bardzo sceptycznie nastawiony do wizji rodzicielstwa bez kar i nagród :) I oczywiście nadal daleko mi do ideału, ale chyba już wiem w jakim kierunku podążać.
Ja dzięki karaniu zacząłem kłamać, by kary uniknąć. Próbuję to ogarnąć, no ale jest trudno, szczególnie dzięki temu pseudo-systemowi wychowania mnie. Pozdrawiam wszystkich, którzy to czytają
Wiedza w tym filmiku jest dla mnie tak obszerna i nowa, że musiałam obejrzeć ten filmik chyba 6 razy, aby mieć poczucie, że już przyswoiłam sobie te informacje. Bardzo dziękuję za takie filmiki. Są dla mnie bardzo cenne.
Nie jestem rodzicem ani nie chcę mieć dziecka kiedykolwiek ale ciekawie się słucha tych filmów. Oraz to rozjaśnia czemu teraz jestem taki dziwny... : P
Dzięki za zestawienie. O pozytywnej dyscyplinie. Słyszałem nawet zrobiłem wywiad. Co nie znaczy że ja super znam. Warto się uczyć rodzicielstwa bliskości.
Dzięki za ten filmik. Bardzo dużo się z niego dowiedziałam. Często stosuje, kary wobec dzieci. Myślę że będę do tego filmu wracać by przypomnieć sobie wszystko. Największy problem to taki, że za bardzo babcia moich dzieci się wtrąca w wychowanie, ale pracuję nad tym by to zmienić.
Moja sytuacja wygląda następująco : Młoda (8lat za 7dni) byla dzisiaj u dentysty - druga wizyta. Pierwsza wizyta przeleciała zaskakująco dla mnie, młoda dzielna, dumna, że została dzielnym pacjentem, dostała od pani stomatolog wymarzoną nagrodę i pani obiecała jej kolejna na kolejną wizytę. I dzisiaj idąc spacerkiem do dentysty, córka mega nakręcona, ona idzie po nagrodę, odchaczyc swoje, wziąć swoje. Kiedy czekaliśmy w kolejce było jeszcze ok, pozytywne podejście. Weszliśmy do środka, usiadła na fotelu - tutaj można było wyczuc już, że obawy rosną (nie dziwię się, w końcu to zabieg :mniejszy bądź większy i zawsze jakiś lęk ma prawo się pojawić wg. Mnie). Kiedy pani podeszła z znieczulenie młoda wpadła w mega szał, zabroniła pani stomatolog jej dotykać, krzyczeć po niej, że nie. Mama próbowała ją uspokoić, córka zaczęła jej ubliżać (pierwszy raz w życiu - przynajmniej ja nie wiem o żadnym innym razie a na pewno bym wiedział, żona jest bardzo wrażliwa i z każdym problemem dzwoni, informuje - niekiedy naprawdę z banalnymi pierdolkami żeby się upewnić). Po czym wyszli, pani stomatolog prosiła o rozmowę z córką, żeby zapisać się kiedy córka powie, że jest gotowa. Niedawno była na usuwaniu trzeciego migdałka, twierdzi, że wolała by iść tam jeszcze raz niż dostać znieczulenie. Czy ma ktoś jakiś pomysł jak jej wytłumaczyć, że bez znieczulenia nie da rady, pani jej nie przyjmie?
Generalnie, ta "pozytywna dyscyplina" oparta na "konsekwencjach" to wciąż "kary i nagrody". Tam w ogóle nie ma empatii i relacji - są wyłącznie kontrakty oparte na konsekwencjach (czyli karach). To behavioryzm w czystej postaci. Dorośli są silniejsi emocjonalnie i zawsze przez to odpowiedzialni za relację, zatem tekst w stylu "jeśli dziecko zrywa relację, ty też masz prawo ją zerwać" to przemoc. Polecam zapoznać się z potrzebami emocjonalnymi dzieci u Gabora Mate: Attachment vs Authenticity.
Dlatego ja już sama nie wiem jak wychowywać dziecko, póki co wszystko robie instynktownie... Niestety złotej metody cały czas nie ma, dobrze że sprawa klapsów juz jest na tyle nagłośniona że coraz mniej rodziców je stosuje
Widzę nasze błędy przy wychowywaniu moich chłopców, ale generalnie zapanowanie nad sobą jest trudne. Myślę, że kluczem jest przypominane sobie, że może jak się spóźnimy 10 min to świat się nie zawali, chociaż przy okazji lekarza itd. lub w niektórych pracach, konsekwencje mogą być poważne. Dzieci doskonale uczą się systemu kar i nagród. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się niektóre procesy odwrócić :) Problem z konsekwencjami mam taki, że dzieci mają bardzo krótką pamięć, a konsekwencje mogą wystąpić następnego dnia i to dla 3-6-cio latka może być tak jak za rok.
tez mam problem z tym modelem. jeszcze jako samodzielny rodzic potrzebuje systemu, w ktorym moge realnie cos od dziecka wyegzekwowac, a nie szukac czas na eksperymenty, którego to czasu np. przed wyjsciem do pracy czy do lekarza nie ma 😢
Łatwo pomylić konsekwencję z karą. Konsekwencja jest naturalna. Konsekwencja w stylu: "Jeśli nie zrobisz tego, co mówię, wtedy poniesiesz konsekwencje" jest to nadal karanie i straszenie. Innymi słowy: dupa a nie relacja.
Mi też brakowało wyjaśnienia na przykładach czym różnią się konsekwencje od kar. Myślę że trafniejszym nazwą są 'naturalne konsekwencje' czyli pozwolenie dziecku na odczucie na własnej osobie bezpośrednich skutków jego działań i wyborów. Np. spóźniłeś się na kolację to masz mniej czasu na jej zjedzenie, nie wyjąłeś śniadaniówki z plecaka - mama Ci jej z rana nie napełni, nie sprzątnołeś ulubionej książki - trafiła do Biura Rzeczy Porzuconych i odzyskasz ją za tydzień. Na prawdę nie trzeba tu jeszcze wzmacniać stymulacji dodatkową, niezwiązaną z sytuacją karą. Poza tym te konsekwencje wymierzają się same - nie stawia to nas rodziców w roli sędziów i katów. Ale trzeba też jeszcze uczyć dzieci tego czego się wymaga - np planowania uczenia się do sprawdzianów, sposób na pamiętanie o obowiązkach itd. Początki są trudne ale efekty długofalowe są warte włożonego wysiłku.
W tym wszystkim należy pamiętać przy wychowaniu dziecka w szkole, że dzieci są podzielone ze względu na wcześniejsze wychowanie w rodzinie na te, na które lepiej działała perspektywa kary - uczniowie są bardziej zmotywowani. Oraz na te, na które lepiej działają nagrody. Uczniowie "marchewkowi" gdy dostaną karę nierzadko przestają się starać. Na mnie działają tylko pochwały. Jeśli dostaję "kij", to robię odwrotnie do polecenia, lub nie robię wcale. Nauczyciel musi poznać uczniów, by wiedzieć - komu lepiej obiecać pozytywną uwagę, a komu zagrozić negatywną uwagą.
Nagroda i kara to uproszczenia, żeby dziecko zrozumiało, że są rzeczy dobre i złe. Bez hierarchii i uproszczeń dziecko nie ma fundamentu rozwoju. Drugi błąd, autor założył, że kara jest z gniewu i jest zemstą rodzica a może być tylko punktową korektą - jeśli dziecko jest w jednym miejscu karane a nadal ma przestrzeń na odkrywanie to w czym problem. Trzeci błąd autora, żeby to działało to rodzic musi być wszystko rozumiejącym pozbawionym emocji robotem supermanem. Fajne pomysły, jak karać wystawiając dziecko na konsekwencje, reszta albo niepraktyczna albo zostawi braki w rozwoju.
A u mn w domu mamy taką zasadę, nie pasuje ci coś? Masz wpierdol, dostałeś gorszą ocenę niż 4? Wpierdol, nie chcesz zjeść obiadu? Wpierdol, No i teraz mam dosłowne ✨piekło✨ No ale cóż poradzę :’) (przepraszam za użycie brzydkiego słowa ale tego już sie raczej inaczej ująć nie da)
A to zależy ile masz lat i czy byłbyś/była w stanie ten wpierdol spuścić temu który ci go fundował, lub jeśli to nie wchodzi w gre po osiągnięciu 18 lat wyjść i nie wrócić lub powiedzieć im wszystko i się wyprowadzić. Tylko wiek ma znaczenie
Bardzo to przykre, wczoraj mieliśmy gości, opowiadałam o problemie jaki mamy z synem który klnie (my nie, ale on to robi by być jak ktoś kogo poznał na podwórku), nasz gość „jakby mój tak powiedział to bym my walnął w łeb”. Ta konkretna osoba była u nas pierwszy raz i już wiem, że nie będzie częstym gościem. Bardzo Ci współczuję, uważam, że powinnaś szukać pomocy. Nie możesz pozwolić aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób naruszał Twoją cielesność w taki niedopuszczalny sposób. Nie wyobrażam sobie uderzyć mojego dziecka :(
Bardzo ciekawa animacja. Jak zawsze. Co wydaje sie dla mnie wyzwaniem odnosnie konsekwencji a kary: Jak wygląda konsekwencja w sytuacji kiedy 13 lub 16 latek wypije z kolegami piwo lub zrobi cos gorszego? Lub mobuje kolege w szkole lub na koloni?
W końcu zrozumiałam jaka jest różnica między konsekwencją a karą. Wstyd mi,że dopiero teraz. Ale ciężko widzieć coś inaczej bazując na doświadczeniach własnego dzieciństwa. Naprawdę ciężko było mi zobaczyć różnice. Z tego powodu,że np.moi rodzice sugerowali,że kara jest konsekwencją. Dziękuję za animację, zachęciła mnie do szukania odpowiedzi.
Ja jestem 26-letnią mamą 2-latki. Bardzo dobrze, że dużo nastolatków to ogląda. 😁 Te filmy to bardzo praktyczna wiedza, którą dobrze jest mieć do swojej dyspozycji.
U mnie nie ma nagród. U mnie są kary. Jak posprzątam cały dom sama od siebie to mówią, że tak powinno być i to nic wielkiego. Gdy coś zrobie źle, na przykład podrzę niechcący ciuch, to nie biorą nici i igły by to zszyć, tylko biorą drą to, nawet jeżeli jest to mój ulubiony ciuch, który sama kupiłam sobie z swojego kieszonkowego. Jedyne co mnie uczą, to strach do nich i podporządkowanie się TYLKO do nich. Nie interesują się, czy dobrze się czuje czy nie. U nich istnieje tylko ból fizyczny....
No tak uczmy dzieci że za dobrze wykonaną pracę lub jakąś czynność ludzie nie są nagradzani niech to przyswoją kiedy pójdą do szkoły na studia ,do pracy wtedy napewno podziękują rodzicom za wiedzę że nie trzeba się starać w szkole bo nie ma za to nagrody jaką jest świadectwo lub szansa na lepsze studia , po co też pracować skoro nie ma za to nagrody jaką jest wynagrodzenie niech same dzieci się tego nauczą, może gdy trzy razy zostaną w pierwszej klasie zrozumieją że nagrodą za naukę jest zdanie do następnej klasy ,uczmy nasze dzieci że nagrody nie mają sensu że świadectwo w szkole jest od tej większej silnej osoby, czyli chyba źle jest się starać o jakąś nagrodę . No tak niech nasze dzieci same to kiedyś zrozumieją są ludźmi więc się tego nauczą, my rodzice nie powinniśmy ich tego uczyć .Ja tam wole żeby moje dziecko wiedziało jak ma walczyć o swoje w dorosłym życiu bo niestety na tym życie polega
Jeśli jestetś rodzicem szukającym praktycznych rozwiązań w wychowaniu - subskrybuj i daj nam znać, które filmy lubisz! :)
Świetne porady, ale nie mam pomysłu, jak zastosować tą metodę ,dla 2,5 letniego synka, który bije dzieci w przedszkolu. Niestety przedszkolanki stosują metodę kar i nagród. Pokłóciłem się z nimi o to, ale nie potrafię podsunąć alternatywy. Może Pan coś doradzi?
@@adamnowak9114 no nie mam jak wpłynąć na przedszkolanki, a jeśli działają w ramach prawa, to ciężko cokolwiek zmienić - nauczyłem się, że osoby po studiach pedagogicznych często bardzo ciężko przekonać do zmiany. Z pewnością pozytywna dyscyplina jest trudna i raczej do domowego stosowania, trzeba uczyć dziecko współpracy w rozwiązywaniu problemów, dawać mu działać i ufać, że samo działanie się mu spodoba. To trudne, na pewno zrobię na ten temat więcej materiałów.
@@praktycznerodzicielstwo7244 dziękuję za odp
Sam to dopiero dobrze zrozumiałem, jak miałem to wyjaśnić koledze, który był bardzo sceptycznie nastawiony do wizji rodzicielstwa bez kar i nagród :) I oczywiście nadal daleko mi do ideału, ale chyba już wiem w jakim kierunku podążać.
To jest jeden z moich ulubionych odcinków 🤗👍💛
Dobrze się przygotowałeś Leszku 😉
Ja dzięki karaniu zacząłem kłamać, by kary uniknąć. Próbuję to ogarnąć, no ale jest trudno, szczególnie dzięki temu pseudo-systemowi wychowania mnie. Pozdrawiam wszystkich, którzy to czytają
Nadal nie rozumiem dlaczego tak wartościowy materiał ma tak mało łapek...
Wiedza w tym filmiku jest dla mnie tak obszerna i nowa, że musiałam obejrzeć ten filmik chyba 6 razy, aby mieć poczucie, że już przyswoiłam sobie te informacje. Bardzo dziękuję za takie filmiki. Są dla mnie bardzo cenne.
Nie jestem rodzicem ani nie chcę mieć dziecka kiedykolwiek ale ciekawie się słucha tych filmów. Oraz to rozjaśnia czemu teraz jestem taki dziwny... : P
Mam dokładnie tak samo. Ale nie jesteśmy dziwni tylko fajni na swój sposób 🙂
@Marcin Marszałek +1
Posiadac Dzieci to coś pięknego
Dzięki za zestawienie. O pozytywnej dyscyplinie. Słyszałem nawet zrobiłem wywiad. Co nie znaczy że ja super znam. Warto się uczyć rodzicielstwa bliskości.
Dzięki za ten filmik. Bardzo dużo się z niego dowiedziałam. Często stosuje, kary wobec dzieci. Myślę że będę do tego filmu wracać by przypomnieć sobie wszystko. Największy problem to taki, że za bardzo babcia moich dzieci się wtrąca w wychowanie, ale pracuję nad tym by to zmienić.
Syn ma dopiero roczek, ale z chęcią zastosuję te metody. Dzięki za materiał :)
Dzięki za ten materiał :)
Wszystkiego dobrego życzę :)
Dziękuję, miło to czytać :)
Moja sytuacja wygląda następująco : Młoda (8lat za 7dni) byla dzisiaj u dentysty - druga wizyta. Pierwsza wizyta przeleciała zaskakująco dla mnie, młoda dzielna, dumna, że została dzielnym pacjentem, dostała od pani stomatolog wymarzoną nagrodę i pani obiecała jej kolejna na kolejną wizytę. I dzisiaj idąc spacerkiem do dentysty, córka mega nakręcona, ona idzie po nagrodę, odchaczyc swoje, wziąć swoje. Kiedy czekaliśmy w kolejce było jeszcze ok, pozytywne podejście. Weszliśmy do środka, usiadła na fotelu - tutaj można było wyczuc już, że obawy rosną (nie dziwię się, w końcu to zabieg :mniejszy bądź większy i zawsze jakiś lęk ma prawo się pojawić wg. Mnie). Kiedy pani podeszła z znieczulenie młoda wpadła w mega szał, zabroniła pani stomatolog jej dotykać, krzyczeć po niej, że nie. Mama próbowała ją uspokoić, córka zaczęła jej ubliżać (pierwszy raz w życiu - przynajmniej ja nie wiem o żadnym innym razie a na pewno bym wiedział, żona jest bardzo wrażliwa i z każdym problemem dzwoni, informuje - niekiedy naprawdę z banalnymi pierdolkami żeby się upewnić). Po czym wyszli, pani stomatolog prosiła o rozmowę z córką, żeby zapisać się kiedy córka powie, że jest gotowa. Niedawno była na usuwaniu trzeciego migdałka, twierdzi, że wolała by iść tam jeszcze raz niż dostać znieczulenie. Czy ma ktoś jakiś pomysł jak jej wytłumaczyć, że bez znieczulenia nie da rady, pani jej nie przyjmie?
Bardzo dobry film !
Super filmik :) Bardzo nam sie podoba, lapka w gore! :) Od dzisiaj subskrybujemy ten fajny kanal :) Milego dnia i wszystkiego dobrego:)
Generalnie, ta "pozytywna dyscyplina" oparta na "konsekwencjach" to wciąż "kary i nagrody". Tam w ogóle nie ma empatii i relacji - są wyłącznie kontrakty oparte na konsekwencjach (czyli karach). To behavioryzm w czystej postaci. Dorośli są silniejsi emocjonalnie i zawsze przez to odpowiedzialni za relację, zatem tekst w stylu "jeśli dziecko zrywa relację, ty też masz prawo ją zerwać" to przemoc. Polecam zapoznać się z potrzebami emocjonalnymi dzieci u Gabora Mate: Attachment vs Authenticity.
Nie zesraj sie
Dlatego ja już sama nie wiem jak wychowywać dziecko, póki co wszystko robie instynktownie... Niestety złotej metody cały czas nie ma, dobrze że sprawa klapsów juz jest na tyle nagłośniona że coraz mniej rodziców je stosuje
Ooo mnie dotyczą te reguły: poddany pan i posłuszeństwo a samodzielność! I to mnie nauczyło jakim rodzicem NIE BYĆ
Widzę nasze błędy przy wychowywaniu moich chłopców, ale generalnie zapanowanie nad sobą jest trudne. Myślę, że kluczem jest przypominane sobie, że może jak się spóźnimy 10 min to świat się nie zawali, chociaż przy okazji lekarza itd. lub w niektórych pracach, konsekwencje mogą być poważne.
Dzieci doskonale uczą się systemu kar i nagród. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się niektóre procesy odwrócić :)
Problem z konsekwencjami mam taki, że dzieci mają bardzo krótką pamięć, a konsekwencje mogą wystąpić następnego dnia i to dla 3-6-cio latka może być tak jak za rok.
tez mam problem z tym modelem. jeszcze jako samodzielny rodzic potrzebuje systemu, w ktorym moge realnie cos od dziecka wyegzekwowac, a nie szukac czas na eksperymenty, którego to czasu np. przed wyjsciem do pracy czy do lekarza nie ma 😢
@@agnieszkan301 złotego środka nie ma. Trzeba mimo wszystko eksperymentować.
Świetne rady!
Super animacja. Odtwarzalam juz 4 razy! :)
Świetny materiał, dzięki piękne:)
Łatwo pomylić konsekwencję z karą. Konsekwencja jest naturalna. Konsekwencja w stylu: "Jeśli nie zrobisz tego, co mówię, wtedy poniesiesz konsekwencje" jest to nadal karanie i straszenie. Innymi słowy: dupa a nie relacja.
Mi też brakowało wyjaśnienia na przykładach czym różnią się konsekwencje od kar. Myślę że trafniejszym nazwą są 'naturalne konsekwencje' czyli pozwolenie dziecku na odczucie na własnej osobie bezpośrednich skutków jego działań i wyborów. Np. spóźniłeś się na kolację to masz mniej czasu na jej zjedzenie, nie wyjąłeś śniadaniówki z plecaka - mama Ci jej z rana nie napełni, nie sprzątnołeś ulubionej książki - trafiła do Biura Rzeczy Porzuconych i odzyskasz ją za tydzień. Na prawdę nie trzeba tu jeszcze wzmacniać stymulacji dodatkową, niezwiązaną z sytuacją karą. Poza tym te konsekwencje wymierzają się same - nie stawia to nas rodziców w roli sędziów i katów. Ale trzeba też jeszcze uczyć dzieci tego czego się wymaga - np planowania uczenia się do sprawdzianów, sposób na pamiętanie o obowiązkach itd. Początki są trudne ale efekty długofalowe są warte włożonego wysiłku.
W tym wszystkim należy pamiętać przy wychowaniu dziecka w szkole, że dzieci są podzielone ze względu na wcześniejsze wychowanie w rodzinie na te, na które lepiej działała perspektywa kary - uczniowie są bardziej zmotywowani. Oraz na te, na które lepiej działają nagrody. Uczniowie "marchewkowi" gdy dostaną karę nierzadko przestają się starać. Na mnie działają tylko pochwały. Jeśli dostaję "kij", to robię odwrotnie do polecenia, lub nie robię wcale. Nauczyciel musi poznać uczniów, by wiedzieć - komu lepiej obiecać pozytywną uwagę, a komu zagrozić negatywną uwagą.
Nagroda i kara to uproszczenia, żeby dziecko zrozumiało, że są rzeczy dobre i złe. Bez hierarchii i uproszczeń dziecko nie ma fundamentu rozwoju. Drugi błąd, autor założył, że kara jest z gniewu i jest zemstą rodzica a może być tylko punktową korektą - jeśli dziecko jest w jednym miejscu karane a nadal ma przestrzeń na odkrywanie to w czym problem. Trzeci błąd autora, żeby to działało to rodzic musi być wszystko rozumiejącym pozbawionym emocji robotem supermanem. Fajne pomysły, jak karać wystawiając dziecko na konsekwencje, reszta albo niepraktyczna albo zostawi braki w rozwoju.
A u mn w domu mamy taką zasadę, nie pasuje ci coś? Masz wpierdol, dostałeś gorszą ocenę niż 4? Wpierdol, nie chcesz zjeść obiadu? Wpierdol, No i teraz mam dosłowne ✨piekło✨ No ale cóż poradzę :’) (przepraszam za użycie brzydkiego słowa ale tego już sie raczej inaczej ująć nie da)
:(
A to zależy ile masz lat i czy byłbyś/była w stanie ten wpierdol spuścić temu który ci go fundował, lub jeśli to nie wchodzi w gre po osiągnięciu 18 lat wyjść i nie wrócić lub powiedzieć im wszystko i się wyprowadzić. Tylko wiek ma znaczenie
@@pizdzikakgarbaty3760 no mam 11 lat ale nie zachowuje się jak kid
Bardzo to przykre, wczoraj mieliśmy gości, opowiadałam o problemie jaki mamy z synem który klnie (my nie, ale on to robi by być jak ktoś kogo poznał na podwórku), nasz gość „jakby mój tak powiedział to bym my walnął w łeb”. Ta konkretna osoba była u nas pierwszy raz i już wiem, że nie będzie częstym gościem.
Bardzo Ci współczuję, uważam, że powinnaś szukać pomocy. Nie możesz pozwolić aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób naruszał Twoją cielesność w taki niedopuszczalny sposób. Nie wyobrażam sobie uderzyć mojego dziecka :(
Brakuje tylko podpowiedzi kiedy dziecko zaczyna rozumieć tematy o których mówisz znaczy w jakim wieku ma sens wprowadzanie w życie twoich rad
No od momentu gdy dziecko się z Tobą komunikuje i zaczyna wyrażać swoje potrzeby inaczej niż tylko płaczem i nawoływaniem czyli 2-3 rok życia wzwyż.
Kary w moim domu:
1. Zabranie elektroniki i tym samym odcięcie mnie od świata
2. Czytaj punkt 1
Bardzo ciekawa animacja. Jak zawsze. Co wydaje sie dla mnie wyzwaniem odnosnie konsekwencji a kary: Jak wygląda konsekwencja w sytuacji kiedy 13 lub 16 latek wypije z kolegami piwo lub zrobi cos gorszego? Lub mobuje kolege w szkole lub na koloni?
W końcu zrozumiałam jaka jest różnica między konsekwencją a karą. Wstyd mi,że dopiero teraz. Ale ciężko widzieć coś inaczej bazując na doświadczeniach własnego dzieciństwa.
Naprawdę ciężko było mi zobaczyć różnice. Z tego powodu,że np.moi rodzice sugerowali,że kara jest konsekwencją.
Dziękuję za animację, zachęciła mnie do szukania odpowiedzi.
Ja się pytałam rodziców jaką dostanę kare żeby zobaczyć czy sie opłaca coś zrobić dla mnie kiedyś to było coś za coś
Dla mnie to nadal to samo.
👍👍👍👍
Ile tu jest rodziców ile przyszłych rodziców a ile dzieci/nastolatków?
Btw nie wiedziałam że masz drugi kanał 😁
Same XD pewnie większość to nastolatkowie
Jestem nastolatką
Ja jestem 26-letnią mamą 2-latki. Bardzo dobrze, że dużo nastolatków to ogląda. 😁
Te filmy to bardzo praktyczna wiedza, którą dobrze jest mieć do swojej dyspozycji.
U mnie nie ma nagród. U mnie są kary. Jak posprzątam cały dom sama od siebie to mówią, że tak powinno być i to nic wielkiego. Gdy coś zrobie źle, na przykład podrzę niechcący ciuch, to nie biorą nici i igły by to zszyć, tylko biorą drą to, nawet jeżeli jest to mój ulubiony ciuch, który sama kupiłam sobie z swojego kieszonkowego. Jedyne co mnie uczą, to strach do nich i podporządkowanie się TYLKO do nich. Nie interesują się, czy dobrze się czuje czy nie. U nich istnieje tylko ból fizyczny....
No tak uczmy dzieci że za dobrze wykonaną pracę lub jakąś czynność ludzie nie są nagradzani niech to przyswoją kiedy pójdą do szkoły na studia ,do pracy wtedy napewno podziękują rodzicom za wiedzę że nie trzeba się starać w szkole bo nie ma za to nagrody jaką jest świadectwo lub szansa na lepsze studia , po co też pracować skoro nie ma za to nagrody jaką jest wynagrodzenie niech same dzieci się tego nauczą, może gdy trzy razy zostaną w pierwszej klasie zrozumieją że nagrodą za naukę jest zdanie do następnej klasy ,uczmy nasze dzieci że nagrody nie mają sensu że świadectwo w szkole jest od tej większej silnej osoby, czyli chyba źle jest się starać o jakąś nagrodę . No tak niech nasze dzieci same to kiedyś zrozumieją są ludźmi więc się tego nauczą, my rodzice nie powinniśmy ich tego uczyć .Ja tam wole żeby moje dziecko wiedziało jak ma walczyć o swoje w dorosłym życiu bo niestety na tym życie polega
Haha jesteś noodem xD
Myślałem że kary dzielą się na dwa typy pasem i ręką