10:32 jak bym oboje synowie traktowała tak samo yo bym była niesamowicie niesprawiedliwa - ba!! Jedno dziecko potrzebuje więcej przytulenia, a drugi więcej uwagi innego typu... wiadomo że trzeba kochać oboje i ich nie porównywać ale nie można traktować odentycznie bo nie są identyczni :)
Wykonujecie Państwo przeogromnie ważną prace!!Dziękuje za mądre i prawdziwe słowa...Czasem niewiele trzeba aby zmienić lub poprawić relacje!! Ta rozmowa jest dla mnie kolejną inspiracją i punktem zwrotnym. Dziękuje i serdecznie pozdrawiam!!!
Piękny,mądry u jednocześnie bardzo znaczący przekaz ...p.Ola...anioł głos..., Istota ciepła i łagodna, pani psycholog mądra . Czekam na następne mądre rozmowy, to znaczącą inspiracja i drogowskaz dla mnie, mamy, kobiety, nauczyciela...
Dziękuję za bezcenne treści. Niby oczywiste, a jak trudno wprowadzić je w praktykę. Będę próbować dziś. Może dzięki temu to będzie lepszy dzień dla mojej rodziny :) dobrego dnia wszystkim!
Jwstem młodą mamą i z wielkim zaciekawieniem oglądam ten kanał. Przyciąga mnie tu wiedza, te praktyczne wskazówki, przykłady. I ten spokój i szacunek tych rozmów. Dziękuję Wam.
21:01 ja bardzo czesto przepraszam moich synow... zwlaszcza jak mnie sytuacja przeciazy i krzykne... zawsze przapraszam ze nie chcialam krzyczec i to nie ich wina tylko tego, że mama o siebie nie zadbala bo byla glodna albo spiaca... moi synowie maja poltora roku i 5 miesiecy! mam nadzieje ze to zaprocentuje w przyszlosci ❤
No przy dzieciach z różnicą jednego roku, to może być ciężko 🙈 Dużo siły dla Ciebie i pełen podziw ❤️ sama planuję mieć rok różnicy mieć między dziećmi, choć bardzo się tego boję 🙈, bo wiem, że to jest ogromne wyzwanie 🙈 pozdrawiam 🫶
13:56 ja czesem mam wrazenie że za czesto mowię do moich synow "kocham Cie" "jestes dla mnie najwazniejszy" i patrze na nich z ogromna miloscią... itp. Ale sa dla mnie najwazniejsi - ich ojciec tez! ❤❤❤
Ja byłam całe życie porównywana, teraz moi rodzice próbuja porównywać mojego syna. Na mój sprzeciw odpowiadają że na tym polega życie i że on będzie zawsze i wszędzie przez innych porównywany. Nie wchodzę w dyskusję, bo one nie mają sensu, po prostu mówię że się nie zgadzam i sobie nie życzę. Na szczęście mieszkają daleko i nie jest to coś na porządku dziennym. Chyba nie muszę dodawać , jaki to na mnie miało wpływ w dzieciństwie i latach nastoletnich?
Do mojego domu żadne rodzeństwo cioteczne nie chciało przyjeżdżać, bo mówili, że i nas zawsze jest zła atmosfera. Matka była gburowatą, na wszystkich krzyczała, nawet obcy chodzili na palcach. Nie mam sentymentu do mojego domu, do powrotów tam, nie tęsknię za nim, a na myśl o świętach boli mnie żołądek.
Rodzice czesto nie zdają sobie z tego sprawy....ale co jest istotne, to to, że zrozumieli, że to oni powinni nad sobą pracować. Oby wiecej rodziców sie na to decydowało.❤
Patologiczni rodzice NIE CHCĄ sobie z tego zdawać sprawy. Nie podejmują nawet najmniejszego wysiłku. Moja matka nawet po latach twierdzi, że była wspaniałą matką.
Z całym szacunkiem - twierdzenie, że każdy rodzic kocha swoje dziecko jest ogromnym przekłamaniem. Jesli rodzic nie kocha siebie - nie kocha i dziecka. Po życiu z psychopatyczną mamusią, takie twierdzenie sprawiało, że czułam sie winna, ze matka, która chciała mnie zabić i straszyła - miała rację. Więc się cięłam, nie chciałam żyć itd...Nie mogłam się uwolnić. To zostaje na całe życie. Dlatego propaguje Pani absolutne kłamstwo - SĄ RODZICE, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ DZIECI I NIE POTRAFIĄ KOCHAĆ.
Są rodzice kochający bardziej siebie,narcystyczni, nie umiejący kochać, krzywdzący swoje dzieci na pokolenia, generujący wytworzenie zaburzeń tożsamości np. narcystycznych.
@@MajaZawisza-e6t ale to twierdzenie było poparte argumentem "jak umieją, tak kochają", "w niedoskonały, daleki sposób" i z tym się zgodzę, gdyż każdy rodzic to uczucie miłości do dziecka pojmuje inaczej, najczęściej rodzicom wydaje się, że kochają swoje dzieci, a tak naprawdę mogą je nieświadomie krzywdzić. Sama pochodzę z rodziny, gdzie moja mama przeniosła schemat rodzinny z dzieciństwa, w którym jej własna matka nie akceptowała (jedynej) córki, gdzie później ja z siostrą zawsze byłyśmy te gorsze (brak rozmów, czułości, wyzwanie itp) a moi bracia najlepsi. Z czasem zauważyłam, że moja mama patrząc się na moje poświęcenie w opiece nad nią, odchodziła od tego schematu, to był powolny proces, który powodował, że moja mama zaczęła przyjmować moją bezwarunkową miłość do niej. W końcowych latach jej życia, spędzając coraz więcej czasu na rozmowach, zobaczyłam ogromną zmianę w jej zachowaniu w stosunku do mnie i moich braci, kiedy była już słaba i wiedziała na kogo tak naprawdę może liczyć (wtedy moja energia i czas były dla niej, częste wizyty u lekarzy, w szpitalach, nawet już nie lubiła jeździć autem z nikim innym, jak tylko ze mną). Ona nie przestała kochać moich braci jak wcześniej, ale zaczęła kochać również mnie. Przełamałam ten schemat. Zatem, nie wszyscy rodzice są świadomi tego problemu i chcą podjąć próbę zmian, zaleczyć rany, gdzie potem dzieci postępują w taki sam sposób i koło się zamyka. Ja widziałam i czułam, że moja mama mnie kocha, ale jakby te blokady z dzieciństwa skutecznie uniemożliwiały jej przełamanie tej bariery, gdyż często czyniła odwrotnie. Sami często w stosunku do innych ludzi czujemy wyrzuty sumienia, że nie postąpiliśmy w porządku i uczciwie, ale później nadal te błędy nam sie zdarzają. W komentarzu nie brałam pod uwagę osób z zaburzeniami osobowości, psychopatycznych.
@@honey09294 Tylko pytanie czemu zmieniła swoje zachowanie. Moja też uspokoiła się jak już ma mniej sił i boi się, że nikt sie nią nie zajmie. Wcześniej była nie do wytrzymania. Myślę, że zmieniła zachowanie dla siebie, a nie dla mnie.
Takie generalizowanie ze wszyscy rodzice kochaja swoje dzieci jest niesamowicie szkodzliwe...po priwesze ..skad ta pani to wie...nie jest w stanie teog dowiesc, po drugie moze ustalmy co to znaczy milosc..bo poczucie obowiwzku niektorzy myla z miloscia...takze juz na smaym poczatku mamy niezrozumienie..a yo ze kochaja jak potrafia...to na tej zasadzie zwiazki z przemoca domowa funkcjonuja.. a tak ciekawie sie zapowiadal podcast...zgadzam sie ze atmosfera w domu jest kluczowa ale trudno mi sluchac kogos kto mowi farmazonami
Moje dzieci chodzą do szkockiej szkoły i któregoś roku, pod koniec roku szkolnego mój starszy syn przyniósł stertę różnych papierów, ćwiczeń i prac plastycznych i między nimi była kartka z napisem WIEM, ŻE RODZICE MNIE KOCHAJĄ, BO... Myślę, że to dobry pomysł. Nam się może wydawać, że wiedzą, ale jest ciekawe jak dzieci same to widzą i czy to w ogóle zauważają, bo może oczekują zupełnie czegoś innego. Mój starszy syn np woli pochwały, a młodszy lubi przytulanie. Mąż lubi, żeby robić mu usługi typu zrobić herbatę, czy nasmarować jakimś tam kremem. Polecam książkę pięć języków miłości. Pani prowadząca ma przeuroczy głos. Pania Marię to ja już "znam" z innych podkastów.
Nigdy nie powinno się porównywać rodzeństwa! NIGDY! Ja doświadczyłam porównania z siostrą raz czy dwa razy ... A pamiętam to do dziś. Było to dla mnie jak policzek w twarz! I to nie rodzice porównali... W tamtym momencie byłam jak "zdmuchnięta świeczka". Mój płomień zgasł. Na lata. A potem kiedy "ja byłam tą lepszą" sama na głos to podkreślałam. Żeby poczuć się lepiej. Przecież dorośli to robili ... wobec mnie nie tak dawno temu...
Jeśli porównujemy dziecko do innych, dajemy mu do zrozumienia, ze go nie akceptujemy, że jest niewystarczajacy., zaniżamy jego poczucie własnej wartosci.
Mnie bardzo denerwuje uzywanie epitetow w stosunku do dzieci. Az mnie telepie kiedy slysze jak np dziadkowie mpwia o malym dziecku ze jest "tluscioch". Mam 3 corki kazda z nich jak byla malutka byla paczusiem. Kazda z nich wyrosla. Kiedys dziadek do poltora rocznej corki powiedzial wlasnie "tluscioch". Powiedzialam ze u nas w domu nie oceniamy dzieci a juz napewno nie za wyglad. Powiedzial ze to sa zarty i ze musze miec dystans. Nie wiele myslac powiedzialam do dziadka "alkoholik". Obruszyl sie i obrazil wiec powiedzialam ze trzeba miec dystans i to sa zarty... od tamtej pory juz nie ma takich epitetow. Nie mozna przyklejac jakis latek bo kazdy z nas jest inny a nakladanie na dzieci ram i dostosowania sprawia ze one nigdy nie beda sie czuly wystarczajace. Polecam wszystkim film 7 uczuc... pieknie pokazane jak ocenianie dzieci rujnuje ich poczucie wartosci. Kochajmy dzieci, sluchajmy i dajmy im byc zawsze wystarczajace.
@@Basic-yi4we ja w tym wieku 11-12 lat bylam taka dosyc tłuściutka i jeden chłopak w klasie nazwał mnie grubasem. Bardzo mnie to zabolało, pamiętam to do dziś. Ale tak jakoś się stało, że zaczelam sama się lekko odchudzać, po prostu troche mniej jeść. I wróciłam do normalnej wagi. Nie mówię, że to coś dobrego taka krytyka bo było to dla mnie bardzo przykre. Dlatego postanowiłam to zmienić bo nie moglam znieść tego epitetu.
No i super!! Fajnie że była reakcja rodzica, bo często pozwalają oni na takie przezywanie dziecka, a później najwyżej mówią "aaa nie przejmuj się nim", albo jeszcze gorzej - przypominają to przezwisko
Pierwszy raz jestem na kanale, doceniam temat i ten panstwa dar dla nas. Troszke tylko mialam wrazenie ze pani Sawicka miala tyle skojarzen i tyle do dopowiedzenia ze na wdechu z trudnoscia jakby pozwalala gosciowi konczyc mysl, zdania.
W teorii to wszystko wiem i jest oczywiste. W praktyce tak ciężko mi nie krytykować złych zachowań dzieci, gdy czuję że wszystkie moje granice zostały już przekroczone...
Zgodzę się z niektórymi komentarzami to jest taki stereotyp że każda matka Każdy ojciec kocha tak bardzo że przecież to jest niemożliwe żeby matka cię nie kochała jest możliwe są kobiety które nie chciały tego dziecka są kobiety które nie kochają swoich dzieci które nienawidzą je poniżają obrażają znęcają się nad nim mówienie że każda matka kocha jest chore Spotkałam się dużo częściej z ojcami którzy Bardzo kochali walczyli o swoje dzieci widziałam w swoim życiu bardzo wiele przypadków i tego akurat jestem pewna Nie Każdy rodzic kocha swoje dziecko
Oczywiście, że nie. Takie mówienie przez "autorytet" wszem i wobec, że rodzice zawsze kochają to szkodliwa bzdura. To ja wolę słuchać innych wykształconych pedagogów, którzy wykazują się większą empatią i nie wrzucają dosłownie wszystkich do jednego wora
to nie jest prawda, że wszyscy rodzice kochają swoje dzieci. Nie, niektórzy nie kochają, niektórzy używają swoich dzieci do swoich potrzeb. Rodzice nie zdają sobie sprawy? a co oni mają 5 lat?, dziecko może nie zdawać sobie sprawy.
Te zachowania rodziców to nie jest miłość, usprawiedliwianie patologicznych zachowania rodziców nazywając je miłością. Miłość to otwieranie się na potrzeby dziecka a nie egoizm i zmienianie dziecka na swoją modłę.
Piękny podcast ale poprosze o podcast jak chować dzieci przez jednego rodzica bo niestety jest tego coraz więcej, z bólem stwierdzam że coraz więcej jest rodzin gdzie jest tylko jeden rodzic, co mają zrobić matki czy ojcowie którzy niekoniecznie chcieli rozstania ale sytuacja przemocowa lub inna tragiczna zmusiła do odejścia...:(
Lubie Was sluchac ale Pani prowadząca czasem dluzej sie wypowiada niz sam gosc .Czasem wystrczy zadac krotsze pytanie i dac pwiecej przestrzeni dla goscia
Jestem tu pierwszy raz, bardzo podobała mi się rozmowa. Dziękuję. Jeśli mogę coś zasugerować to może warto przymocować np do ściany mikrofony? Bo tak to strasznie słychać ruchy stołu, rąk uderzajacych w blat, drganie trąconego mikrofonu-jakoś mnie to rozpraszało niepotrzebnie. Ponadto mam wrażenie że rozmawiające osoby są skrępowanie w swobodzie ruchów właśnie przez te mikrofony. Panią Małgorzatę posadziła bym też z drugiej strony bo niepotrzebnie fryzura zasłaniała Jej twarz. Siedząc z drugiej strony myślę widz nie miał by wrażenia "ukrycia" twarzy osoby mówiącej. Pozdrawiam serdecznie
Dziękujemy za sugestię! Trochę się u nas zmieniło od tego odcinka, zapraszamy do słuchania nowszych, mamy nadzieję jeszcze lepszych technicznie 🥰 Również pozdrawiamy!
Dodam jeszcze to nie jest brak świadomości rodziców to brak chęci do zdobycia wiedzy Jak wychować dziecko powszechna wiedza o której mówią psycholodzy pedagodzy że dziecku zakazy i nakazy nic nie dają najwidoczniej nie umieli dojść do tego dziecka i sprowadzili do tego że chłopiec po prostu ma ze sobą bardzo duże problemy Pewnie był porównywany tutaj zakazy tutaj nakazy rodzice są po prostu bardzo nieświadomi jak bardzo krzywdzą swoje dzieci A to trzeba mieć chęci jak się podejmuje decyzję że będzie się miało potomstwo trzeba zacząć czytać dowiadywać się jak to wygląda oglądać psychologów Pedagogów jak się do tego dziecka odzywać jakie mieć podejście bo to jest żywa istota a ludzie też mają wzorce które są najczęściej bardzo negatywne w większości przypadków i trzeba sobie zdawać z nich sprawy Ja sobie zdaję sprawę że mam bardzo wiele negatywnych wzorców że bardzo Złe wychowanie czytam dowiaduję się chodzę na kursy aby nie być właśnie takim nieświadomym rodzicem który zniszczy dziecko
Od przyjęcia tego faktu. Wzięcia tego do siebie. Powiedzenia dziecku "usłyszałam Cię. Nie tylko słyszę co mówisz, ale usłyszałam to i przyjęłam. To musi być strasznie przykre tak się czuć. Chcesz mi o tym opowiedzieć? Jak nie jesteś teraz gotowa/gotowy to ja jestem i chętnie Cię wysłucham, może uda nam się porozmawiać o naszych wzajemnych odczuciach i naprawić nasza relacje. Bo wiesz ja Cię bardzo kocham i bardzo bym chciała żebyś czuła/czuł się kochany". Tylko to najpierw rodzić musi nauczyć się dużo o sobie. Musi nauczyć się formułować i wypowiadać swoje myśli. Musi sam zacząć rozpoznawać swoje emocje, precyzować oczekiwania, nauczyć przyznawać się do błędów, mieć szczera chęć poprawy i na prawdę opracować nad sobą. Warto iść na terapię, czytać książki, słuchać takich podcastów i poznawać siebie. Zacząć czuć swoje ciało (rozpoznawać napięcie w ciele, nerwobóle, rozpoznawać kiedy się pojawiają i z czym się wiążą). Rodzić musi nauczyć się jak rozładowywać stres, napięcie i swoją postawą pokazywać dziecku jak to robić. Jako rodzice musimy wykonać nad sobą bardzo dużo pracy. Nie musimy pracować nad dziećmi. Nie musimy ich zmieniać. Musimy zacząć zmieniać siebie. Nauczyć swój mózg pracować inaczej, postrzegać życie, świat, ludzi inaczej. Pielęgnować wdzięczność. Jak my się zmienimy to nasze dzieci/ partnerzy się zmienią pod wpływem naszej zmiany. Ale jest to proces. I trzeba patrzeć długoterminowo na ten proces. A to wszytsko razem jest bardzo trudne, bo my mamy wgrane złe wzorce.
Sory, z całym szacunkiem po wieloletniej dogłębnej analizie dzisiaj wiem że sa rodzice ktorzy nie potrafią kochać swoich dzieci i to nazywam po imieniu. Przykładem są dorosli z raną narcystyczną, którzy nie mieli szans na dojrzałość emocjonalną i uczuciową,na rowiniecie swojego ojcowskiego i macierzynskiego potencjału. Celowo podkreślam że fakt zostania rodzicem w przypadku osob tak mocno zanurzonych nie czyni ich rodzicami. Owszem mogą się nauczyć bycia rodzicem,ale to zależy od ich decyzji czy chcą szczerze . Powiem wiecej że kochajacy wspierający swiadomi rodzice to jest wybor i każdy rodzic sam takiego wyboru dokonuje. Niestety w polskiej tradycji ogolnie jest przyjete normatywne bezmyślne zakladanie rodziny i plodzenie dzieci bez brania wiekszej odpowiedzialności i tak to szlo pokoleniowo. Narzucanie młodszym przez starszych, żeby była kontynuacja rodowa. Na szczescie to się juz zmienia i mlodsze pokolenie używa swojego rozumu , bardzo raduje moje serce. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie z życzeniami dobra miłości i piękna.❤
To jest przerażające. To stwierdzenie, że WSZYSCY rodzice kochają..."na swój sposób" ja pierd*** To nic innego jak usprawiedliwianie katów. Brawo. Tylko pogratulować bezduszności i braku jakiejkolwiek empatii
Wazne jest zeby uczyc dzieci MODLITWY i wychowywac je w duchu prawdziwie KATOLICKIM ( czytac im Biblie, nauczyc KATECHIZMU Trydenckiego, chronic przed grzechem i blednymi ideologiami marksizmu i ateizmu)
Serce się mi raduje na taki komentarz. Gdy będzie nas więcej tak myślących rodziców można mieć nadzieję, że idziemy jak społeczeństwo w dobrym kierunku!
Przede wszystkim to czyny rodziców bardziej przemawiają do dzieci, nie słowa. Nie nakłaniać dziecka, nie zmuszać do wiary w Boga. Dziecko przyjmie odpowiednią postawę, kiedy będzie naśladować rodziców. Znam bardzo wierzących rodziców, którzy swoje dzieci nakłaniali do czytania Biblii, chodzenia do kościoła i dzieci zostali ateistami.
@@honey09294 Wiare w Boga warto wpajac od malego, bo potem te ateistyczno- marksistowsko-liberalne szkoly i uniwersytety czesto mieszaja dzieciom w glowach i o Bogu juz NIE UCZA.
@honey09294i to jest dramat rodziców,ale może kiedyś wrócą do wiary.,mając ją zaszczepioną,może kiedyś docenią to,że rodzice wychowali w wierze....jak trwoga to do Boga
Piękny podcast. Cieszę się, ze odnalazłam ten kanał 🙂.
Niby to wszystko oczywiste, ale jakie to ważne, że wybrzmiewało ciągle, żeby o tym pamiętać i i tak postępować.
10:32 jak bym oboje synowie traktowała tak samo yo bym była niesamowicie niesprawiedliwa - ba!! Jedno dziecko potrzebuje więcej przytulenia, a drugi więcej uwagi innego typu... wiadomo że trzeba kochać oboje i ich nie porównywać ale nie można traktować odentycznie bo nie są identyczni :)
Wykonujecie Państwo przeogromnie ważną prace!!Dziękuje za mądre i prawdziwe słowa...Czasem niewiele trzeba aby zmienić lub poprawić relacje!! Ta rozmowa jest dla mnie kolejną inspiracją i punktem zwrotnym. Dziękuje i serdecznie pozdrawiam!!!
Piękny,mądry u jednocześnie bardzo znaczący przekaz ...p.Ola...anioł głos..., Istota ciepła i łagodna, pani psycholog mądra .
Czekam na następne mądre rozmowy, to znaczącą inspiracja i drogowskaz dla mnie, mamy, kobiety, nauczyciela...
Dziękuję za bezcenne treści. Niby oczywiste, a jak trudno wprowadzić je w praktykę. Będę próbować dziś. Może dzięki temu to będzie lepszy dzień dla mojej rodziny :) dobrego dnia wszystkim!
Gdy przepraszam moje dziecko jako pierwsza, przeprosiny się z niego wylewają same, bez szturchania. "Przepraszam" to piękne słowo
Jak to dobrze, że będą kolejne odcinki! Czekam z radością. A tymczasem idę wykorzystać cenne uwagi w praktyce. Dziękuję!
Jwstem młodą mamą i z wielkim zaciekawieniem oglądam ten kanał. Przyciąga mnie tu wiedza, te praktyczne wskazówki, przykłady. I ten spokój i szacunek tych rozmów. Dziękuję Wam.
Cieszę się, że jesteście! :)
21:01 ja bardzo czesto przepraszam moich synow... zwlaszcza jak mnie sytuacja przeciazy i krzykne... zawsze przapraszam ze nie chcialam krzyczec i to nie ich wina tylko tego, że mama o siebie nie zadbala bo byla glodna albo spiaca... moi synowie maja poltora roku i 5 miesiecy! mam nadzieje ze to zaprocentuje w przyszlosci ❤
No przy dzieciach z różnicą jednego roku, to może być ciężko 🙈 Dużo siły dla Ciebie i pełen podziw ❤️ sama planuję mieć rok różnicy mieć między dziećmi, choć bardzo się tego boję 🙈, bo wiem, że to jest ogromne wyzwanie 🙈 pozdrawiam 🫶
Trafiłem na to przypadkiem i na prawdę super podcast.
I znów strzał w 10! Temat ważny, pięknie ujęty, mądrze i owocnie poprowadzona rozmowa! Można Was słuchać na okrągło 👌 Pozdrawiam
Dużo mądrości życiowych! Dziękujemy za to co robicie❤😊
To jest to! Tego potrzebowałam wysłuchać! Proszę o więcej takich tematów i Pani Marii
Dziękuję, piękna rozmowa, bardzo mnie dotknęła... Jesteście dla mnie Kimś naprawdę wyjątkowym❤
pięknie, powiedziane, zarażacie miłością, wskazówki na 10!
Rewelacja. Niesamowita Pani. Ojciec Anielki ( 3 lata i 8 miesięcy i 14 dni ) Wszystkiego dobrego. Rafał Węgliński
Właśnie tego potrzeowałam,na pewno przesucham inne tematy.Dziękuję bardzo,zmieniając swoje podejście może trochę mu pomogę się otworzyć
Jako rodzic dziekuje za tę audycję.
Świetna rozmowa, kupę wiedzy dla rodziców. To powinno być na kursach przedmałżeńskich czy innych .
Bardzo pouczajace tematy ja majac 65 duzo sie ucze dziekuje
Bardzo ciekawa rozmowa. Dziękuję!
Pieknie powiedziane.Dziekuje, za takie piekny przekaz
Pani Maria, moje odkrycie!
Z ciekawością wysłucham kolejnych podcastow!
Dziękuję
Niezwykły podcast . Tak piękny i tak wartościowy i w tak cudowny sposób poprowadzony. Tak się cieszę , że Państwa odnalazłam
13:56 ja czesem mam wrazenie że za czesto mowię do moich synow "kocham Cie" "jestes dla mnie najwazniejszy" i patrze na nich z ogromna miloscią... itp. Ale sa dla mnie najwazniejsi - ich ojciec tez! ❤❤❤
Ja byłam całe życie porównywana, teraz moi rodzice próbuja porównywać mojego syna. Na mój sprzeciw odpowiadają że na tym polega życie i że on będzie zawsze i wszędzie przez innych porównywany. Nie wchodzę w dyskusję, bo one nie mają sensu, po prostu mówię że się nie zgadzam i sobie nie życzę. Na szczęście mieszkają daleko i nie jest to coś na porządku dziennym. Chyba nie muszę dodawać , jaki to na mnie miało wpływ w dzieciństwie i latach nastoletnich?
Życzę Ci wytrwałości w postawie i spokoju ducha❤ Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich Bliskich!🌷💪🏻
Milosc warunkowa....
Dobrze że jako dorosła stawiasz granice i chronisz swoje dziecko.
Wspolczuje, trzymaj się
Mam tak samo . Ograniczyłam kontakty nie było wyjścia
Dziękuję 💐
Bardzo cenna audycja i budująca dla Nas rodziców 👍
" Nie mozna porownywac slonca do ksiezyca; Kazde swieci w swoim czasie" piekny angielski quote
Wspaniale się słuchało tej rozmowy. Poproszę o więcej :)
Do mojego domu żadne rodzeństwo cioteczne nie chciało przyjeżdżać, bo mówili, że i nas zawsze jest zła atmosfera. Matka była gburowatą, na wszystkich krzyczała, nawet obcy chodzili na palcach. Nie mam sentymentu do mojego domu, do powrotów tam, nie tęsknię za nim, a na myśl o świętach boli mnie żołądek.
U mnie było to samo. Ja już nawet na święta mam wyjebane. Gdyby nie to, że wnuk potrzebuje dziadków to bym zupełnie zerwał kontakt.
Świetny odcinek! Dopiero teraz odkryłam ten kanał i widzę w nim dużą wartość. Dziękuję 😊
Świetny podcast. Każdy rodzic powinien go obejrzeć.
Wspaniałe panie, bardzo wartościowa rozmowa. Dziękuję
Rodzice czesto nie zdają sobie z tego sprawy....ale co jest istotne, to to, że zrozumieli, że to oni powinni nad sobą pracować. Oby wiecej rodziców sie na to decydowało.❤
W punkt, bo to my jesteśmy odpowiedzialni za swoje emocje i swoje czyny
Patologiczni rodzice NIE CHCĄ sobie z tego zdawać sprawy. Nie podejmują nawet najmniejszego wysiłku. Moja matka nawet po latach twierdzi, że była wspaniałą matką.
Bardzo dziękuję za te podcasty ❤ szczególnie za rozmowy z Panią Marią :)
Cieszę się, że trafiłam na Panią Marię i na ten kanał!!!
❤😂😮😅😊🎉🎉🎉🎉Kocham Panie za prostote rozmowy o miłości i kochaniu naszych skarbów - dzieci, wow 😊
Dziękuję! Wspaniały podcast. Czekam na następne 😊
Z całym szacunkiem - twierdzenie, że każdy rodzic kocha swoje dziecko jest ogromnym przekłamaniem. Jesli rodzic nie kocha siebie - nie kocha i dziecka. Po życiu z psychopatyczną mamusią, takie twierdzenie sprawiało, że czułam sie winna, ze matka, która chciała mnie zabić i straszyła - miała rację. Więc się cięłam, nie chciałam żyć itd...Nie mogłam się uwolnić. To zostaje na całe życie. Dlatego propaguje Pani absolutne kłamstwo - SĄ RODZICE, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ DZIECI I NIE POTRAFIĄ KOCHAĆ.
Są rodzice kochający bardziej siebie,narcystyczni, nie umiejący kochać, krzywdzący swoje dzieci na pokolenia, generujący wytworzenie zaburzeń tożsamości np. narcystycznych.
I właśnie to twierdzenie sprawiło, że zatrzymałam film już w 5 minucie i raczej nie zamierzam słuchać dalej. A tak dobrze się zapowiadało.
@@MajaZawisza-e6t ale to twierdzenie było poparte argumentem "jak umieją, tak kochają", "w niedoskonały, daleki sposób" i z tym się zgodzę, gdyż każdy rodzic to uczucie miłości do dziecka pojmuje inaczej, najczęściej rodzicom wydaje się, że kochają swoje dzieci, a tak naprawdę mogą je nieświadomie krzywdzić. Sama pochodzę z rodziny, gdzie moja mama przeniosła schemat rodzinny z dzieciństwa, w którym jej własna matka nie akceptowała (jedynej) córki, gdzie później ja z siostrą zawsze byłyśmy te gorsze (brak rozmów, czułości, wyzwanie itp) a moi bracia najlepsi. Z czasem zauważyłam, że moja mama patrząc się na moje poświęcenie w opiece nad nią, odchodziła od tego schematu, to był powolny proces, który powodował, że moja mama zaczęła przyjmować moją bezwarunkową miłość do niej. W końcowych latach jej życia, spędzając coraz więcej czasu na rozmowach, zobaczyłam ogromną zmianę w jej zachowaniu w stosunku do mnie i moich braci, kiedy była już słaba i wiedziała na kogo tak naprawdę może liczyć (wtedy moja energia i czas były dla niej, częste wizyty u lekarzy, w szpitalach, nawet już nie lubiła jeździć autem z nikim innym, jak tylko ze mną). Ona nie przestała kochać moich braci jak wcześniej, ale zaczęła kochać również mnie. Przełamałam ten schemat. Zatem, nie wszyscy rodzice są świadomi tego problemu i chcą podjąć próbę zmian, zaleczyć rany, gdzie potem dzieci postępują w taki sam sposób i koło się zamyka. Ja widziałam i czułam, że moja mama mnie kocha, ale jakby te blokady z dzieciństwa skutecznie uniemożliwiały jej przełamanie tej bariery, gdyż często czyniła odwrotnie. Sami często w stosunku do innych ludzi czujemy wyrzuty sumienia, że nie postąpiliśmy w porządku i uczciwie, ale później nadal te błędy nam sie zdarzają. W komentarzu nie brałam pod uwagę osób z zaburzeniami osobowości, psychopatycznych.
@@honey09294Pewne zmiany zachodzą na starość, czasem nigdy. Przeprogramowanie jest w większości niemożliwe.
@@honey09294 Tylko pytanie czemu zmieniła swoje zachowanie. Moja też uspokoiła się jak już ma mniej sił i boi się, że nikt sie nią nie zajmie. Wcześniej była nie do wytrzymania. Myślę, że zmieniła zachowanie dla siebie, a nie dla mnie.
Ja rowniez od wczoraj slucham. Krotki i konkretny. Dziekuje!
Bardziej wartościowy i potrzebny przekaz. Dziękuję!
Takie generalizowanie ze wszyscy rodzice kochaja swoje dzieci jest niesamowicie szkodzliwe...po priwesze ..skad ta pani to wie...nie jest w stanie teog dowiesc, po drugie moze ustalmy co to znaczy milosc..bo poczucie obowiwzku niektorzy myla z miloscia...takze juz na smaym poczatku mamy niezrozumienie..a yo ze kochaja jak potrafia...to na tej zasadzie zwiazki z przemoca domowa funkcjonuja.. a tak ciekawie sie zapowiadal podcast...zgadzam sie ze atmosfera w domu jest kluczowa ale trudno mi sluchac kogos kto mowi farmazonami
Moje dzieci chodzą do szkockiej szkoły i któregoś roku, pod koniec roku szkolnego mój starszy syn przyniósł stertę różnych papierów, ćwiczeń i prac plastycznych i między nimi była kartka z napisem WIEM, ŻE RODZICE MNIE KOCHAJĄ, BO... Myślę, że to dobry pomysł. Nam się może wydawać, że wiedzą, ale jest ciekawe jak dzieci same to widzą i czy to w ogóle zauważają, bo może oczekują zupełnie czegoś innego. Mój starszy syn np woli pochwały, a młodszy lubi przytulanie. Mąż lubi, żeby robić mu usługi typu zrobić herbatę, czy nasmarować jakimś tam kremem. Polecam książkę pięć języków miłości.
Pani prowadząca ma przeuroczy głos. Pania Marię to ja już "znam" z innych podkastów.
Dziękuję, duzo ważnych rzeczy biorę z tej rozmowy!
Nigdy nie powinno się porównywać rodzeństwa! NIGDY! Ja doświadczyłam porównania z siostrą raz czy dwa razy ... A pamiętam to do dziś. Było to dla mnie jak policzek w twarz! I to nie rodzice porównali... W tamtym momencie byłam jak "zdmuchnięta świeczka". Mój płomień zgasł. Na lata. A potem kiedy "ja byłam tą lepszą" sama na głos to podkreślałam. Żeby poczuć się lepiej. Przecież dorośli to robili ... wobec mnie nie tak dawno temu...
Jeśli porównujemy dziecko do innych, dajemy mu do zrozumienia, ze go nie akceptujemy, że jest niewystarczajacy., zaniżamy jego poczucie własnej wartosci.
Super ważny temat. Tak oczywisty, a jak bardzo niedoceniany w życiu codziennym.
Mnie bardzo denerwuje uzywanie epitetow w stosunku do dzieci. Az mnie telepie kiedy slysze jak np dziadkowie mpwia o malym dziecku ze jest "tluscioch". Mam 3 corki kazda z nich jak byla malutka byla paczusiem. Kazda z nich wyrosla. Kiedys dziadek do poltora rocznej corki powiedzial wlasnie "tluscioch". Powiedzialam ze u nas w domu nie oceniamy dzieci a juz napewno nie za wyglad. Powiedzial ze to sa zarty i ze musze miec dystans. Nie wiele myslac powiedzialam do dziadka "alkoholik". Obruszyl sie i obrazil wiec powiedzialam ze trzeba miec dystans i to sa zarty... od tamtej pory juz nie ma takich epitetow. Nie mozna przyklejac jakis latek bo kazdy z nas jest inny a nakladanie na dzieci ram i dostosowania sprawia ze one nigdy nie beda sie czuly wystarczajace. Polecam wszystkim film 7 uczuc... pieknie pokazane jak ocenianie dzieci rujnuje ich poczucie wartosci.
Kochajmy dzieci, sluchajmy i dajmy im byc zawsze wystarczajace.
Jak miałam 11 lat nakładałam sobie obiad na talerz, matka zerkała z drugiego pokoju komentując cynicznie pod nosem: a ten grubas ile sobie nakłada?
@@Basic-yi4we ja w tym wieku 11-12 lat bylam taka dosyc tłuściutka i jeden chłopak w klasie nazwał mnie grubasem. Bardzo mnie to zabolało, pamiętam to do dziś. Ale tak jakoś się stało, że zaczelam sama się lekko odchudzać, po prostu troche mniej jeść. I wróciłam do normalnej wagi. Nie mówię, że to coś dobrego taka krytyka bo było to dla mnie bardzo przykre. Dlatego postanowiłam to zmienić bo nie moglam znieść tego epitetu.
No i super!! Fajnie że była reakcja rodzica, bo często pozwalają oni na takie przezywanie dziecka, a później najwyżej mówią "aaa nie przejmuj się nim", albo jeszcze gorzej - przypominają to przezwisko
Najlepszy film jaki widzialam!
Dziękuję. Chętnie się od Was uczę bycia rodzicem
Bardzo dziękuję za tematykę! I ten ciepły głos prowadzącej! ❤
Uczciwość rodziców względem siebie i dziecka jest niezwykle istotna dla sposobu przyjmowania dorosłego życia tego dziecka
B. wartościowa rozmowa.
Posylajmy dalej!!!!
Dziekuje ❤
Jak ja się cieszę i Bogu dziękuję, że trafiłam na Was, 🥹❤️🥰
Dziękuję za waszą inicjatywe mowienia o ważnych sprawach❤. Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiamy!😁
@@uSawickichPodcast ☺️
Na jakiej podstawie Pani sądzi, że rodzice bardzo kochali to dziecko? Ja sądzę, że absolutnie nie.
Dobrze, ze filmiki nie sa dłuższe 👍
Cudowny kanał
Dziękujemy!
Pierwszy raz jestem na kanale, doceniam temat i ten panstwa dar dla nas. Troszke tylko mialam wrazenie ze pani Sawicka miala tyle skojarzen i tyle do dopowiedzenia ze na wdechu z trudnoscia jakby pozwalala gosciowi konczyc mysl, zdania.
W teorii to wszystko wiem i jest oczywiste. W praktyce tak ciężko mi nie krytykować złych zachowań dzieci, gdy czuję że wszystkie moje granice zostały już przekroczone...
Dokładnie tak🫂
Super rozmowa
Absolutnie się nie zgodzę, nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci !!!
Bardzo budujące
Zgodzę się z niektórymi komentarzami to jest taki stereotyp że każda matka Każdy ojciec kocha tak bardzo że przecież to jest niemożliwe żeby matka cię nie kochała jest możliwe są kobiety które nie chciały tego dziecka są kobiety które nie kochają swoich dzieci które nienawidzą je poniżają obrażają znęcają się nad nim mówienie że każda matka kocha jest chore Spotkałam się dużo częściej z ojcami którzy Bardzo kochali walczyli o swoje dzieci widziałam w swoim życiu bardzo wiele przypadków i tego akurat jestem pewna Nie Każdy rodzic kocha swoje dziecko
A co z rodzicami, którzy biją, maltretują swoje dzieci?? Czy oni też je kochają?
Oczywiście, że nie. Takie mówienie przez "autorytet" wszem i wobec, że rodzice zawsze kochają to szkodliwa bzdura. To ja wolę słuchać innych wykształconych pedagogów, którzy wykazują się większą empatią i nie wrzucają dosłownie wszystkich do jednego wora
to nie jest prawda, że wszyscy rodzice kochają swoje dzieci. Nie, niektórzy nie kochają, niektórzy używają swoich dzieci do swoich potrzeb. Rodzice nie zdają sobie sprawy? a co oni mają 5 lat?, dziecko może nie zdawać sobie sprawy.
Podpisuję się pod tym komentarzem. Wciąż pokutuje mit, że każdy rodzic kocha swoje dziecko, a nie jest to prawdą.
A co jesli rodzic naprawde truktuje i ma inne uczucia do dzieci? Jednego jakby bardziej a drugiego mniej kocha?
Te zachowania rodziców to nie jest miłość, usprawiedliwianie patologicznych zachowania rodziców nazywając je miłością. Miłość to otwieranie się na potrzeby dziecka a nie egoizm i zmienianie dziecka na swoją modłę.
Racja
Ja byłam całe życie tym gorszym dzieckiem i to samo robię w stosunku do jednego ze swoich dzieci to jest straszne muszę iść na terapię.
Piękny podcast ale poprosze o podcast jak chować dzieci przez jednego rodzica bo niestety jest tego coraz więcej, z bólem stwierdzam że coraz więcej jest rodzin gdzie jest tylko jeden rodzic, co mają zrobić matki czy ojcowie którzy niekoniecznie chcieli rozstania ale sytuacja przemocowa lub inna tragiczna zmusiła do odejścia...:(
Lubie Was sluchac ale Pani prowadząca czasem dluzej sie wypowiada niz sam gosc .Czasem wystrczy zadac krotsze pytanie i dac pwiecej przestrzeni dla goscia
Wytrzymałam 4 minuty.
Moje rodzicy popełniły ten błąd. Mam 35 lat brat 41 i nie utrzymujemy kontaktu od wielu lat. Nawet jak próbowałam mu pomóc, życzył mi śmierci.
Czy jest możliwość porozmawiania z p. Marią? Mamy problem z nastoletnią córką.
Pozdrawiam
Jestem tu pierwszy raz, bardzo podobała mi się rozmowa. Dziękuję. Jeśli mogę coś zasugerować to może warto przymocować np do ściany mikrofony? Bo tak to strasznie słychać ruchy stołu, rąk uderzajacych w blat, drganie trąconego mikrofonu-jakoś mnie to rozpraszało niepotrzebnie. Ponadto mam wrażenie że rozmawiające osoby są skrępowanie w swobodzie ruchów właśnie przez te mikrofony. Panią Małgorzatę posadziła bym też z drugiej strony bo niepotrzebnie fryzura zasłaniała Jej twarz. Siedząc z drugiej strony myślę widz nie miał by wrażenia "ukrycia" twarzy osoby mówiącej. Pozdrawiam serdecznie
Dziękujemy za sugestię! Trochę się u nas zmieniło od tego odcinka, zapraszamy do słuchania nowszych, mamy nadzieję jeszcze lepszych technicznie 🥰 Również pozdrawiamy!
😊
Dodam jeszcze to nie jest brak świadomości rodziców to brak chęci do zdobycia wiedzy Jak wychować dziecko powszechna wiedza o której mówią psycholodzy pedagodzy że dziecku zakazy i nakazy nic nie dają najwidoczniej nie umieli dojść do tego dziecka i sprowadzili do tego że chłopiec po prostu ma ze sobą bardzo duże problemy Pewnie był porównywany tutaj zakazy tutaj nakazy rodzice są po prostu bardzo nieświadomi jak bardzo krzywdzą swoje dzieci A to trzeba mieć chęci jak się podejmuje decyzję że będzie się miało potomstwo trzeba zacząć czytać dowiadywać się jak to wygląda oglądać psychologów Pedagogów jak się do tego dziecka odzywać jakie mieć podejście bo to jest żywa istota a ludzie też mają wzorce które są najczęściej bardzo negatywne w większości przypadków i trzeba sobie zdawać z nich sprawy Ja sobie zdaję sprawę że mam bardzo wiele negatywnych wzorców że bardzo Złe wychowanie czytam dowiaduję się chodzę na kursy aby nie być właśnie takim nieświadomym rodzicem który zniszczy dziecko
a jeżeli dziecko mówi, że 'nie czuje się kochane' ... od czego zacząć rozmowę ...?
Od przyjęcia tego faktu. Wzięcia tego do siebie. Powiedzenia dziecku "usłyszałam Cię. Nie tylko słyszę co mówisz, ale usłyszałam to i przyjęłam. To musi być strasznie przykre tak się czuć. Chcesz mi o tym opowiedzieć? Jak nie jesteś teraz gotowa/gotowy to ja jestem i chętnie Cię wysłucham, może uda nam się porozmawiać o naszych wzajemnych odczuciach i naprawić nasza relacje. Bo wiesz ja Cię bardzo kocham i bardzo bym chciała żebyś czuła/czuł się kochany".
Tylko to najpierw rodzić musi nauczyć się dużo o sobie. Musi nauczyć się formułować i wypowiadać swoje myśli. Musi sam zacząć rozpoznawać swoje emocje, precyzować oczekiwania, nauczyć przyznawać się do błędów, mieć szczera chęć poprawy i na prawdę opracować nad sobą. Warto iść na terapię, czytać książki, słuchać takich podcastów i poznawać siebie. Zacząć czuć swoje ciało (rozpoznawać napięcie w ciele, nerwobóle, rozpoznawać kiedy się pojawiają i z czym się wiążą). Rodzić musi nauczyć się jak rozładowywać stres, napięcie i swoją postawą pokazywać dziecku jak to robić. Jako rodzice musimy wykonać nad sobą bardzo dużo pracy. Nie musimy pracować nad dziećmi. Nie musimy ich zmieniać. Musimy zacząć zmieniać siebie. Nauczyć swój mózg pracować inaczej, postrzegać życie, świat, ludzi inaczej. Pielęgnować wdzięczność. Jak my się zmienimy to nasze dzieci/ partnerzy się zmienią pod wpływem naszej zmiany. Ale jest to proces. I trzeba patrzeć długoterminowo na ten proces. A to wszytsko razem jest bardzo trudne, bo my mamy wgrane złe wzorce.
👌👌
Poproszę o podcast o kontakty po rozstaniu rodziców
Moja córka chodzacy ideał. A z synem świetujemy każdą zdobytą 2. Problem jest z babcią która bardzo gnębi mijego syna.
Sory, z całym szacunkiem po wieloletniej dogłębnej analizie dzisiaj wiem że sa rodzice ktorzy nie potrafią kochać swoich dzieci i to nazywam po imieniu. Przykładem są dorosli z raną narcystyczną, którzy nie mieli szans na dojrzałość emocjonalną i uczuciową,na rowiniecie swojego ojcowskiego i macierzynskiego potencjału. Celowo podkreślam że fakt zostania rodzicem w przypadku osob tak mocno zanurzonych nie czyni ich rodzicami. Owszem mogą się nauczyć bycia rodzicem,ale to zależy od ich decyzji czy chcą szczerze . Powiem wiecej że kochajacy wspierający swiadomi rodzice to jest wybor i każdy rodzic sam takiego wyboru dokonuje. Niestety w polskiej tradycji ogolnie jest przyjete normatywne bezmyślne zakladanie rodziny i plodzenie dzieci bez brania wiekszej odpowiedzialności i tak to szlo pokoleniowo. Narzucanie młodszym przez starszych, żeby była kontynuacja rodowa. Na szczescie to się juz zmienia i mlodsze pokolenie używa swojego rozumu , bardzo raduje moje serce.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie z życzeniami dobra miłości i piękna.❤
❤❤❤❤❤😊
Nie wszyscy rodzice kochaja swoje dzieci...🤦🏼♀️
Ale bzdura, że wszyscy rodzice kochają. Większej chyba nie słyszałem. Niech pani powie to skatowanym dzieciom, że rodzice je kochają
To jest przerażające. To stwierdzenie, że WSZYSCY rodzice kochają..."na swój sposób" ja pierd***
To nic innego jak usprawiedliwianie katów. Brawo. Tylko pogratulować bezduszności i braku jakiejkolwiek empatii
Pani nawet tego nie będzie w stanie powiedzieć takim dzieciom, bo aniołków z nami nie ma i co, rodzice ich kochali na swój sposób??
99 procent rodziców powinno się tego uczyć 🙂
I nauczycieli
@hannadebowska7111 tak ,racja..Tym bardziej że o dziwo spotkałam się że stara tradycją stawiania do kąta 😱
@@olaula4080 albo sadzania nakarną ławeczkę w przedszkolu
Jest jeden podstawowy błąd. Są rodzice którzy nie kochają.
Nie, nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci.
To mit
💗💗💗
Nie prawda! To stek bzdur! Nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci.
❤
Nie da się tego słuchać. Przepraszam ale za słodko.
Wazne jest zeby uczyc dzieci MODLITWY i wychowywac je w duchu prawdziwie KATOLICKIM ( czytac im Biblie, nauczyc KATECHIZMU Trydenckiego, chronic przed grzechem i blednymi ideologiami marksizmu i ateizmu)
Serce się mi raduje na taki komentarz. Gdy będzie nas więcej tak myślących rodziców można mieć nadzieję, że idziemy jak społeczeństwo w dobrym kierunku!
Przede wszystkim to czyny rodziców bardziej przemawiają do dzieci, nie słowa. Nie nakłaniać dziecka, nie zmuszać do wiary w Boga. Dziecko przyjmie odpowiednią postawę, kiedy będzie naśladować rodziców. Znam bardzo wierzących rodziców, którzy swoje dzieci nakłaniali do czytania Biblii, chodzenia do kościoła i dzieci zostali ateistami.
@@honey09294 Wiare w Boga warto wpajac od malego, bo potem te ateistyczno- marksistowsko-liberalne szkoly i uniwersytety czesto mieszaja dzieciom w glowach i o Bogu juz NIE UCZA.
@honey09294i to jest dramat rodziców,ale może kiedyś wrócą do wiary.,mając ją zaszczepioną,może kiedyś docenią to,że rodzice wychowali w wierze....jak trwoga to do Boga
❤
❤