Witam!!🤗ja wlasnie z tych zakochanych w "Ksztalcie wody"😍 ogladam Was od paru miesiecy i bardzo szanuje Wasze opinie. Pozdrawiam serdecznie z Dublina😗😗
Co ciekawe Michael Stuhlbarg zagrał też w Czwartej władzy, więc z jakiegoś Oscara za 2 tygodnie na pewno się ucieszy, a przynajmniej prawdopodobieństwo tego jest dużo większe niż u innych aktorów :D :D Ten to wie w czym grać.
oooo, jak ja się cieszę, że wreszcie znalazłam kogoś, kto podziela moje spojrzenie na spłyconą chemie pomiędzy protagonistką, a rybo-podobną istotą. Również nie mogłam uwierzyć w tę relację, a sam film niczym mnie nie zachwycił.
Dla mnie The Shape of Water to w skrócie -> Del Toro czuje się tu jak ryba w wodzie, idealnie łącząc klasyczną, piękną umowną baśń, dramat i głębszą opowieść o miłości. Kocham.
Ja jestem osobą bardzo wrażliwą i po obejrzeniu filmu było mi zwyczajnie niedobrze. Niespecjalnie kupuję ten romans między ryboszem, a sprzątaczką, ale to jest jeszcze pół biedy według mnie. Przy scenie z kotem dostałam mdłości. Czy naprawdę tylko ja mam problem z wszechobecną przemocą w tym filmie ? Wracam oglądać Coco ;_;
Nie wiem. Moje oczekiwania odnośnie tego filmu były ogromne, ale nie kupilam ich romansu. Skąd, jak, gdzie? Nagle się pojawił, a ja nawet nie do końca zrozumiałam kiedy. A przecież wszystko miało się wokół tej relacji kręcić. A naprawdę szkoda
Rozwinąłby ktoś wątek "poglądy Del Toro"? Szczerze powiedziawszy nigdy nie interesowałam się osobą tego reżysera, a ciekawi mnie jak może to wpływać na odbiór filmu.
Już odpowiadam - wszystko, co lewicowe jest dla tego pana ok, natomiast konserwatyzm, tradycjonalizm jest wstrętny. Vide: "Labirynt fauna", w którym "wstrętni faszyści" Franco walczą z "dzielnymi postępowcami" z bolszewickiej międzynarodówki. Tak samo "Kształt wody" - dziwacznego stwora chcą zbadać i pokroić wstrętni konserwatyści z rządu (pamiętać należy, że lata 50-60 to epoka tzw. "polowania na czarownicę", czyli ofensywy rządowej przeciw rosnącym w USA wpływom komunistycznym), a biednego ryboluda ratuje doborowa ekipa złożona z niepełnosprawnej, czarnoskórej, geja i żyda-komunisty (spełnione marzenie lewicy, poprawnie-polityczny skład). Pozdrawiam :-)
Patrząc na te wszystkie oceny, ten film był dla mnie tak odrażający, że może nawet nie jestem w stanie obiektywnie go ocenić. Przywołał mi na myśl "Martwą dziewczynę", "Istotę", która z tego co wiem nie daleko od Del Toro pada, ale nie zrobiłam researchu w jakiej korelacji i ogólnie filmy klasy Z.
Czasami sobie myślę, że jak to dobrze NIE być krytykiem filmowym... No bo ogląda taki osobnik film i a to widzi podobieństwo do innego filmu, a to analizuje co i jak, a to patrzy pod kątem innych filmów o podobnej tematyce, itp., itd... A tak, idzie se szary człowieczek do kina i ogląda, i sobie myśli: o, to jest zajebiste; w tym aktorze się zakochałam; dlaczego ona wybrała jego zamiast jego!?; wtf? ona jest jego matką! No i etc...
A pomyśl ile frajdy przynoszą filmy, w których wszystkie te elementy o których mówimy i na które zwracamy uwagę, wypadają po prostu świetnie. To taka zabawa w poławiaczy pereł, osobiście uwielbiam ;> / Dawid
Koprolity a ten kurka dalej swoje... A tak w ogóle to jak przebiega proces rekrutacyjny do armii ,,po to móc palić, gwałcić, rabować, i mordować,, ? ;)
Bardzo byłam ciekawa, co będziecie mieli do powiedzenia :) Miałam straszny problem z tym filmem i mocno się zastanawiałam, co tu nie zagrało. Ostatnio podobnego kaca miałam chyba po "La La Land". Hype hypem i tak dalej, nie usiadłam do seansu "The Shape of Water" z żadnym nastawieniem tak na dobrą sprawę, może poza świadomością, że serwuje mi się baśń. A ja baśnie bardzo lubię, we wszelkich formach i odmianach. Coś tam nawet na ten temat wiem. Coś tam wiem o tym, jakie filmy robi del Toro. No i jeszcze, powtarzając za Agnieszką, tu trochę kina noir, tam trochę surrealizmu... Zdawałoby się - przepis na sukces, przynajmniej jeśli o mnie chodzi. No i cholera jasna nie pykło ani trochę. Do tego stopnia, że aż mi z tym było niewygodnie do końca seansu. Cały czas byłam gdzieś na emocjonalnej orbicie i nijak się tego dystansu skrócić nie udało. Chyba faktycznie zabrakło serca. (I to nawet nie to, że film mógł "niechcący" wypaść trochę blado przez porównanie z "Call Me By Your Name" i "Three Billboards...", które mnie zachwyciły, bo "The Shape of Water" widziałam jako pierwszy z tej stawki.) No cóż, takim jak ja "The Shape of Water" powinno chyba zaśpiewać "I can't make you love me". Ale serduszko dla Papy Perlmana, zawsze
Dzisiaj obejrzałam, a tu Wasza recenzja. Przypadek? ;) Mam podobne odczucia, romans mnie nie poruszył, ale sam klimat filmu sprawił, że odpłynęłam. I ta cudowna muzyka, trzymam kciuki za Oscara dla Desplata.
Mam dokładnie takie same odczucia co do tego filmu. Z jednej strony jest fascynujący pod względem technicznym i aktorskim, ale jest tez równiez w nim coś niepokojącego, coś.. co mi się gryzie.
Wooow, rzadko zdarza mi się obejrzeć film przed Waszą recenzją, a tym razem Was wyprzedziłam :) Mam mieszane uczucia w stosunku do "Kształtu wody", bo rzeczywiście oglądało się to dobrze i podobało mi się utrzymanie scen w zielonkawym oświetleniu, główna bohaterka jest dobra w swojej niemej roli, muzyka pasuje do wizji, a jednak zabrakło "tego czegoś". Trzynaście nominacji nastawia na najlepszy film roku...
Obejrzalam wczoraj. Pierwsza polowa nawet okej ale pozniej to sie stala jakas parodia jak dla mnie xD ledwo sie powstrzymywalam by nie wyłączyć... Ale kazdy ma swoj gust :D
Ja jeszcze nie widziałam, bo po pierwsze bardziej czekałam na inne z oscarowych propozycji, po drugie klimat baśni to nie jest raczej mój filmowy klimat i myślę, że raczej odbije się od tej historii. Ale z drugiej strony jestem ciekawa skąd się wzięło tyle nominacji, wiec pewnie się jednak wybiorę 😉
Aga, masz rację, że w romans tej pary trochę trudno uwierzyć. Czegoś zabrakło w tej historii. Ale sam film jest piękny i mroczny zarazem. Baśń pozwalająca odpłynąć w fantastyczne rejony. Poza tym przypomniał mi moją miłość do filmów fantasy :) Ja poza Labiryntem Fauna nie znałam innych filmów del Toro i film wydał mi się taki WOW. Dlatego Oscar nie byłby błędem, choć Call Me.. oraz Trzy Billboardy to naprawdę mocni przeciwnicy :)
Ja nie uważam, że to baśń dla dorosłych. To typowa baśń dla dzieci, w którą ktoś niepotrzebnie wcisnął sceny dla dorosłych. Film jest oparty na powielanych wielokrotnie kliszach, historia jest prosta jak postronek i absolutnie przewidywalna. Jest bad guy, jest pokrzywdzona przez los, jest życzliwość, ciekawość i miłość dla bliźniego. A na końcu jak wiadomo dobro zło zwycięża. Disney mógłby zrobić z tego film animowany.
Dokładnie. Sama nie wiem czy jestem ograniczona ale dla mnie motyw masturbacji był w ogóle bez sensu wstawiony i nie miał z filmem żadnego związku... Jedyne co tym uzyskali, że poczułam się zniesmaczona już na samym początku 🙈
Mam chyba podobny problem z "Kształtem wody" jak Wy: uważam, że jest technicznie świetny - zdjęcia, muzyka, trudny miks gatunków, aktorstwo, ale... no właśnie, to "ale" nie pozwala mi poczuć mięty. Nie mogłam uwierzyć w ten romans, relację, zastanawiałam się czy nie przespałam czegoś istotnego, co mogło ją zbudować. Emocjonalnie byłam kompletnie zdystansowana przez co bardzo się zawiodłam. Trzy billboardy > Kształt wody. Mocno trzymam kciuki na Oscarach.
Michael Stuhlbarg i Michael Shannon grali razem w genialnym serialu Boardwalk Empire. I w sumie Shannon jest tutaj takim zimnokrwistym Nelsonem, tylko mocniejszym ;) A Stuhlbarg to aktorska perełka! Podziwiam jak on wciela się w swoje role, zawsze jest tą postacią z filmu, zawsze tak inny i tak przekonywujący. Nawet jeśli jest Jednorożcem - jest taki kochany! Uwielbiam go!
Gusta i gusciki. Ja nie rozumiałam fenomenu i liczby nominacji dla La La Land rok temu a Wy jak to powiedzieliscie jesteście w tym filmie " totalnie zakochani ".
ja zaurozyalm się w filmie, przede wszystkim za realizację i właśnie tą nieprawdopodobna historie, która powoduje, że można na chwilę zapomnieć o zmartwieniach i przenieść się właśnie w taki świat- nieprawdopodobny, piękny, pełen miłości, ale i zła. Zakończenie świetne i te nawiązania, które możemy co chwilę oglądać, jak dla mnie bajka ( ocena 4.75/5)
Uwielbiam ten film. Każdy ma wyrobioną opinie na ten temat i ja to szanuje, ale jestem jedna z tych osób które są pochłonięte tym filmem. Pierwszy raz go dziś zobaczyłam ale czuje, że bede wracac do niego nie raz. Przepłakałam połowę filmu.
Michael Stuhlbarg to jeden z moich ulubiencow. Juz w Serious Man braci Coen zwrocil moja uwage, a jego rola w ostatnim sezonie Fargo to mistrzowstwo. Nie ogladalem The Shape of Water, ale jestem pewien, ze Richard Jenkins wykonal kawal swietnej roboty (kolejny niedoceniony aktor). Nie sadzicie, ze idealnym zartem byloby jednak obsadzenie w tej roli Bradley Whitforda (kolejny moj ulubieniec)? Razem z Jenkinsem grali pracownikow ‘fabryki’ w The Cabin In The Woods. Postac grana przez Whitforda zostala pozarta na koncu przez Mermana (Czlowieka Rybe) :)
Wizualnie film perełka i ma niesamowity klimat, ale ten romans też mi nie grał, już lepiej ukazany był związek K z Joi w Blade Runner mimo, że był to wątek poboczny.
Dla mnie cudowna jest wizualna strona tego filmu, ah ta atmosfera i muzyka, motyw wody, przywodzi na myśli nieco grę Bioshock 2. I pod tym względem uczta dla zmysłów, kocham takie retro klimaty. Fabuła jest prościutka i zgadzam się z Wami - można się zakochać, ale brakuje mi nieco zagłębienia się w ten wątek romantyczny, trochę to wyszło płasko...
Ja obejrzałem ten film już jakiś miesiąc temu (sądząc, że JUŻ nie leci w kinach) i muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak świetnego filmu o charakterze baśni. Brakowało mi dobrych filmów typu Edward Nożycoręki czy Labirynt Fauna. Ta produkcja na pewno zajmie miejsce w mojej pamięci (tym bardziej, że widziałem już ją z 10 razy). A muzyka? Cóż... Nawet teraz pisząc ten komentarz słucham utworu ze sceny z zalaną łazienką. Mój zachwyt może też wynikać z faktu, iż nie jestem jakimś wielkim kinomanem, dlatego w pełni zgadzam się z Waszą opinią (A szczerze mówiąc, to nie mogłem się jej doczekać). :D
Nie zakochałam się w tym filmie i miałam wrażenie że już to widziałam i słyszałam...zbyt przewidywalny...ale muzyka...Alexandre Desplat nie pierwszy raz już mnie oczarował
Totalnie nie załapałam sensu historii miłosnej pomiędzy człowiekiem a rybą. Tak jak wspominacie, ich romans tak szybko się rozwijał że nie byłam w stanie w to uwierzyć (plus ich romans polegał na jedzeniu wspólnie jajek). Faktycznie, muzyka, kadry, scenografia są urzekające, natomiast to samo a nawet więcej możemy znaleźć np. w Call me by your name. Otoczenie jak z jakiejś pocztówki, same napisy początkowe - arcydzieło + muzyka która idealnie oddaje, a wręcz podkręca całość. No i nie zapominajmy o sensownym romansie, który rozwija się w sensownym czasie, a nie pstryk i mamy zakochanych rybę i człowieka. Mnie osobiście "Kształt wody" strasznie się dłużył i nie ponowiłabym seansu. Rozpatrując pojedyncze aspekty, faktycznie, na kilka nominacji ten film zasługuje. Natomiast patrząc ogólnie na film, a dopiero później na każdą rzecz z osobna, film niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak rozumiem, że niektórym może się podobać :)
Bioshock tyle że nie w rupture :D Bardzo mi się podobało od strony technicznej, fabuła i postaci a co ważniejsze relacja również mnie kupiły :) Polecam seans może nie każdemu ale warto.
Ladybird podobal mi sie sto razy bardziej. Poruszyl mnie. Przypomnial jak bardzo sie zmienilam I jakie mialam relacje z matka.. A Shape of water ok ale zaskoczenie mnie zawiodlo bardzo. Romansidlo tylko na dodatek malo przekonujace. Nie zostanie mi w pamięci dlugo.
[troszeczkę spoiler] Zupełnie nie rozumiem dlaczego Kształt wody dostał statuetkę za najlepszy film. Takie skrzyżowanie Pięknej i Bestii, Uwolnić orkę z dozą erotyzmu - niezbyt apetyczna kombinacja. Scena śpiewana (ta czarno biała) sprawiła, że odczuwam cringe do dzisiaj. Tak samo nie rozumiem zachwytu sceną z wanną i minutnikiem o której mówi Agnieszka - co w tym takiego cudownego?
[SPOILER] . . Czy innych też tak zasmucił los Gilesa, Zeldy i dr Hoffstetlera? Byłam na filmie razem z koleżanką, której film bardzo się spodobał, bo miał "dobre zakończenie", ale wg mnie było wręcz przeciwnie, bo aby Elisa i jej miłość mogły przetrwać musiało ucierpieć kilka osób. Najbardziej chyba mi było szkoda Gilesa dla którego Elisa była jedyną przyjaciółką, chociaż i Zelda ze swoim Brewsterem oraz smutny los Hoffstetlera też mnie poruszył. Nie mówiąc o innych osobach jak np. dzieci Stricklanda, które przecież nie widziały złych cech swego ojca.
Mnie to jakoś totalnie wciągnęło, mimo tego, że faktycznie początek jest zbyt szybki, a romans zaczyna się znikąd i po prostu mamy w to uwierzyć, to potem jak dla mnie później ładnie dojrzewa i nabiera właściwy kształt (kształt wody hue hue) Jak dla mnie jednak silny kandydat do Oskara, ale faktycznie , z innymi może przegrać, will see
Obejrzałam wczoraj ten film, nie wiedziałam jak mam go ocenić, skomentować, ktoś mnie pyta - i co myślisz? Uczucia mieszane, jak na film gdzie niby do niczego się nie mogę przyczepić i lubię reżysera, a pomimo tylu nominacji i nagród które film otrzymał, jakoś niby tak mu się należy, ale też mnie ten film nie rozłożył, choć jest fajny, nie miałam pojęcia jak go skomentować. Odpaliłam Waszą recenzję i bardzo się cieszę że ktoś z tak wielkim doświadczeniem ubrał w słowa to co obejrzałam i moje też odczucia wobec tego filmu wyraził, wpadam nieraz na Wasz kanał i za każdym razem mam wrażenie że obiektywnie z szacunkiem i już z pozycji doświadczonych kinomaniaków opowiadacie o filmach :) Super! Fajnie że coś takiego robicie, z pasją i idzie Wam to naprawdę SUPER :))) Pozdrawiam :)
Mi bardzo zależało na tym, żeby zakochać się w tym filmie i na szczęście mi się udało, o co nie było w sumie trudno bo od początku spodziewałem się tego, że będzie on bardzo rezonował z moją wrażliwością, chociaż akurat poprzednie filmy del Toro nie należały do moich ulubionych (Labirynt Fauna sobie zamierzam powtórzyć, bo przy pierwszym seansie chyba nie byłem wystarczająco dojrzały by go docenić). Mimo to już podczas seansu czułem, że film mógłby poruszyć mnie jeszcze bardziej, gdyby na rozwinięcie romansu poświęcono więcej czasu, bo chociaż całkowicie trafia do mnie to dlaczego główni bohaterowie się w sobie zakochali i dlatego ten film jest mi tak bliski, tak ich relacji w tym filmie było dla mnie o wiele za mało. Co do nominacji do Oscara to wszystkie są moim zdaniem w pełni zasłużone i choć nie będę się jakoś szczególnie cieszył, jeśli Kształt Wody wygra jako film albo zostanie wyróżniony za scenariusz, tak już z wygranych del Toro czy Hawkins ogromnie. A Micheala Stuhlbarga wszędzie rozpoznam, bo uwielbiam jego rolę w Zakazanym Imperium. Tak jak Shannon zawsze będzie dla mnie Van Aldenem (generalnie postać w Kształcie Wody to po prostu Van Alden, strasznie sentymentalnie przez to do niej podszedłem), tak Stuhlbarg pozostanie Rothsteinem, ogromnie się cieszę, że kariera obu tak świetnie się rozwinęła. P.S. SPOILEROWE Ten film dodatkowo cenię za to, że w pełni uświadomił zasadność tego, że czarny charakter zawsze morduje osobę, z której już wydobędzie informację, która pozwoli mu dopaść protagonistę :D j
Przez większość seansu czulam zażenowanie - za żadne skarby nie mogłam się wciągnąć w fabułę, uwierzyć w wydarzenia widoczne na ekranie. Starałam się wyłapywać odwołania do kultury, nawiązania do innych dzieł, a pod koniec miałam w głowie tylko pytanie "czy ten film ma w sobie coś, czego nie zauważyłam?" Myślę że nie, jest hype, są ładne obrazki i cudna muzyka. I romans człowieka z rybą. Dość obleśne.
Określenie niema jest używane do osoby która nie może mówić niezależnie od powodów, może to być osoba nieznająca żadnego języka z uszkodzonym apartem mowy bądź afazją.
Nurtuje mnie nieco bardzo częste wspominanie (nie tylko u Was) o tym jak prosta czy umowna jest ta historia. Ale wg. mnie, nie bez powodu równie często porównuje się ten film do starych filmów Burtona. To ma być oniryczna, niezbyt złożona opowieść, której główną siłą jest samo opowiadanie historii. Kreowanie świata i urzekajacych sytuacji. Ile filmów Tima czerpie wielkimi garściami z filmów sprzed lat, miejscami bezpośrednio je cytując, obrazując czystą miłość do kina i możliwości jakie oferuje to medium. Sam będąc szczawiem pokochałem kinematografię właśnie przez takie filmy. I od lat nie czułem tej magii, jaką ponownie ukazał mi Del Toro.
Fajny film, może nie jest to jakaś rewelacja, ani całkowicie ,,świerzy,, (można się domyślić co się stanie w przyszłości, nie jest on bardzo oryginalny/nieprzewidywalny), ale jest fajny, przyjemny. Na któregoś z Oscarów, raczej zasługuje, mimo wszystko. A z bohaterami się nie utorzsamiłem, bo nie czułem ich problemów, nie jeżeli niema babka zakochuje się w porąbanej istocie z wody, znacznie bardziej wolałbym ludzi, poprostu łatwiej mi się jest z nimi utorzsamić ;D #RzetelnaRecenzja :) P.S Ten film jest troche podobny do ,,Potwór w Paryżu,, czy cos takiego, film animowany z bardzo fajną piosenką o tytule ,,La seine,, czy jakos tak :)
Mnie się ten film podobał; nawet bardzo. Nawet bardzo bardzo. Cenię sobie tego reżysera (chociaż moja sympatia po Crimson Peak trochę się zmniejszyła. xD). Nominacji jest dużo, ale ja np. kompletnie nie mogłam zdzierżyć La la landu (jako wielbicielka musicalu, La la land nie zasługuje na to miano...), więc skoro takie rzeczy dostają tyle nagród, to baśniowy Shape of water jest nominowany dużo bardziej sprawiedliwie. Pozdrawiam. :)
Byłam na tym filmie wczoraj ♡ Nie żałuję ani trochę. Ta historia naprawdę mnie zaangażowała i dawno tak się nie przejmowałam losami bohaterów, mimo że jakoś baaardzo nie czułam się związana z Elisą, już bardziej obchodził mnie los naszego wodnego stworzenia - choć przez jedno zachowanie poważnie sobie u mnie nagrabił i od tego momentu już nie mogłam tam samo o nim myśleć! (trochę się śmieję, ale to śmiech przez łzy xD ale serio, pękło mi serduszko :< ) Postacie malarza i Zeldy wspaniałe! Szczególnie ta druga bardzo mi się podobała ♡ Czarny charakter - arghhh nóż się w kieszeni otwiera. "Kształt wody" to cudowna baśń i cieszę się, że mogłam ją zobaczyć. Mimo wszystko skradł mi serduszko, ale CMBYN nic nie przebije
Film, mi się podobał...Również uważam, że widziałem lepsze filmy...właśnie np. Trzy Bilbordy, czy call my by your name. Troszeczkę, pomysłem przypominało mi to film "KingKong", czy " piękna i Bestia". Film się fajnie oglądało, ze względu na kreację aktorskie...ale niestety mnie nie porwał... A dziś śmigam na "Czwarta Władza". Jak zobaczę w kinie...to obejrzę Waszą recenzję...wasze odczucia... . Meryl Streep...to Trzeba zobaczyć 😊 Pozdrawiam💪😉
Jakoś nie bardzo przemawia do mnie historia, którą przedstawia Guillermo Del Toro w „Shape of water”. Wiem, że nie powinno się wszystkiego brać na poważnie, ale jakoś nie potrafię się przemóc. Niby z zeszłorocznym „La la land” powinnam mieć podobnie, no bo hello, kto uwierzy w kolorową historię przeplataną piosenkami zastępującymi dialogi, ale mimo wszystko zakochałam się w nim. Raczej nie skuszę się na seans kinowy i poczekam aż będzie dostępny stacjonarnie. ;)
Byłam wczoraj w kinie i ciągle mam mętlik w głowie, z jednej strony film bardzo mi się podobał a z drugiej strony nie do końca zależało mi na postaciach i niektóre wątki były zupełnie niepotrzebne. Wciąż nie wiem co myśleć :/
No tak, facet w stroju płetwonurka z dolepionymi płetwami, żywiący się kurzymi jajkami jest cudownym obrazem. To coś, ten film obraża moją inteligencję. Byle co aby tylko pokazać uczucia. Dwóch biednych istot. Żałośliwe. Kino (nie tylko Amerykańskie) goni w piętkę. Byle tandetna historyjka robi za "sztukę". Czyli im więcej westchnień podstarzałych panien tym lepszy film (bez skojarzeń z autorami komentarza). Tandeta rządzi. Ale być może jestem naiwny i nie wiem jak krąży kasa. A w filmie nie oczekuję zakochania tylko czegoś co sprawia, że będę go chciał obejrzeć jeszcze wiele razy. A tu? Ile razy można oglądać wodę... Sławek.
Dla mnie to największe rozczarowanie ostatnich lat 2/6. Totalnie powtarzalny i przewidywalny, nudny i mało oryginalny, romans nakreślony tak mizernie, że w ogóle się w to nie wkręciłam i nie kibicowałam tym dziwacznym kochankom.
Najlepiej obejrzeć na próbę jakiś poprzedni film reżysera, np. "Labirynt fauna", albo "Hellboya". Jeśli te światy pokochasz, to i "Kształt wody" przypadnie do gustu, bo też jest nieco lżejszy w odbiorze od pierwszej propozycji :) / Dawid
Kiedy juz nawet ryba wyciągnięta z jeziora ma dziewczyne a ty nadal jesteś singlem
Ta Agata Kulesza to jednak światowa aktorka
Dawidos Wygrałeś :D
Widzę, że nie jestem jedyną, która tak myśli :D
teraz już tego nie odzobacze
Witam!!🤗ja wlasnie z tych zakochanych w "Ksztalcie wody"😍 ogladam Was od paru miesiecy i bardzo szanuje Wasze opinie. Pozdrawiam serdecznie z Dublina😗😗
Co ciekawe Michael Stuhlbarg zagrał też w Czwartej władzy, więc z jakiegoś Oscara za 2 tygodnie na pewno się ucieszy, a przynajmniej prawdopodobieństwo tego jest dużo większe niż u innych aktorów :D :D Ten to wie w czym grać.
Kiedy nowa ekspertyza?
oooo, jak ja się cieszę, że wreszcie znalazłam kogoś, kto podziela moje spojrzenie na spłyconą chemie pomiędzy protagonistką, a rybo-podobną istotą. Również nie mogłam uwierzyć w tę relację, a sam film niczym mnie nie zachwycił.
Potwory Kontra Obcy... pamięta ktoś jeszcze Ogniwo?
No to teraz mogę iść spać. Jesteście cudowni.
Dla mnie The Shape of Water to w skrócie -> Del Toro czuje się tu jak ryba w wodzie, idealnie łącząc klasyczną, piękną umowną baśń, dramat i głębszą opowieść o miłości. Kocham.
Chwila, pauza i szybko piszę.
Nie obejrzałam jeszcze Waszej recenzji, zrobię to za chwil kilka, ale wręcz nie mogłam się doczekać ^^
No i tyle :D
[SPOILER]
Kropla wody ma kształt kuli.
Pozdrawiam.
A kształt wody ma kroplę kuli? / Dawid
Nie wiem, filozofia nigdy nie była moją mocną stroną.
Widziałam, ładne obrazki, ładna muzyka, wszystko bardzo ładne... i tyle. Na Oskara to jednak za mało wg mnie.
Zgadzam się z Wami w stu procentach. Pozdrawiam.
Ja jestem osobą bardzo wrażliwą i po obejrzeniu filmu było mi zwyczajnie niedobrze. Niespecjalnie kupuję ten romans między ryboszem, a sprzątaczką, ale to jest jeszcze pół biedy według mnie. Przy scenie z kotem dostałam mdłości. Czy naprawdę tylko ja mam problem z wszechobecną przemocą w tym filmie ? Wracam oglądać Coco ;_;
Nie wiem. Moje oczekiwania odnośnie tego filmu były ogromne, ale nie kupilam ich romansu. Skąd, jak, gdzie? Nagle się pojawił, a ja nawet nie do końca zrozumiałam kiedy. A przecież wszystko miało się wokół tej relacji kręcić. A naprawdę szkoda
Rozwinąłby ktoś wątek "poglądy Del Toro"? Szczerze powiedziawszy nigdy nie interesowałam się osobą tego reżysera, a ciekawi mnie jak może to wpływać na odbiór filmu.
Już odpowiadam - wszystko, co lewicowe jest dla tego pana ok, natomiast konserwatyzm, tradycjonalizm jest wstrętny. Vide: "Labirynt fauna", w którym "wstrętni faszyści" Franco walczą z "dzielnymi postępowcami" z bolszewickiej międzynarodówki. Tak samo "Kształt wody" - dziwacznego stwora chcą zbadać i pokroić wstrętni konserwatyści z rządu (pamiętać należy, że lata 50-60 to epoka tzw. "polowania na czarownicę", czyli ofensywy rządowej przeciw rosnącym w USA wpływom komunistycznym), a biednego ryboluda ratuje doborowa ekipa złożona z niepełnosprawnej, czarnoskórej, geja i żyda-komunisty (spełnione marzenie lewicy, poprawnie-polityczny skład). Pozdrawiam :-)
Patrząc na te wszystkie oceny, ten film był dla mnie tak odrażający, że może nawet nie jestem w stanie obiektywnie go ocenić. Przywołał mi na myśl "Martwą dziewczynę", "Istotę", która z tego co wiem nie daleko od Del Toro pada, ale nie zrobiłam researchu w jakiej korelacji i ogólnie filmy klasy Z.
Tak, można się w tym filmie zakochać! Ja jestem zdecydowanie po tej stronie :D :D
Czasami sobie myślę, że jak to dobrze NIE być krytykiem filmowym... No bo ogląda taki osobnik film i a to widzi podobieństwo do innego filmu, a to analizuje co i jak, a to patrzy pod kątem innych filmów o podobnej tematyce, itp., itd...
A tak, idzie se szary człowieczek do kina i ogląda, i sobie myśli: o, to jest zajebiste; w tym aktorze się zakochałam; dlaczego ona wybrała jego zamiast jego!?; wtf? ona jest jego matką! No i etc...
A pomyśl ile frajdy przynoszą filmy, w których wszystkie te elementy o których mówimy i na które zwracamy uwagę, wypadają po prostu świetnie. To taka zabawa w poławiaczy pereł, osobiście uwielbiam ;> / Dawid
Sfilmowani mogę się domyślić :) Skoro się tym zajmujecie, to na pewno musi Wam to sprawiać frajdę.
Komentarz był oczywiście w tonie humorystycznym ;)
Uwielbiam Was słuchać, niesamowita wiedza, rzetelność i naturalność. Samych sukcesów życzę :)
Wrocilen dopiero z kina. Film piekny. Muzyka przede wszystkim ;)
Artur Sitarz O tak, muzyka cudowna!!
Szkoda, że nie powiedzieliście o tych odwołaniach do innych dzieł :( Czekałam na to :D
W piątek się wybieram, nie mogę się doczekać!
Stuhlbarga pokochałam już po głównej roli w Poważnym Człowieku, bardzo się cieszę, że jest częścią aż trzech tak ważnych tegorocznych filmów ❤️
Lekki spoiler
Mi najbardziej w tym filmie podobała się wizja tego, ile radości może czerpać religijny człowiek z pomysłu zamordowania boga.
Koprolity przecież on nie wierzył że ten jest bogiem. W końcówce przecież mówi "jednak jesteś bogiem"
Koprolity a ten kurka dalej swoje...
A tak w ogóle to jak przebiega proces rekrutacyjny do armii ,,po to móc palić, gwałcić, rabować, i mordować,, ? ;)
Bardzo byłam ciekawa, co będziecie mieli do powiedzenia :)
Miałam straszny problem z tym filmem i mocno się zastanawiałam, co tu nie zagrało. Ostatnio podobnego kaca miałam chyba po "La La Land". Hype hypem i tak dalej, nie usiadłam do seansu "The Shape of Water" z żadnym nastawieniem tak na dobrą sprawę, może poza świadomością, że serwuje mi się baśń. A ja baśnie bardzo lubię, we wszelkich formach i odmianach. Coś tam nawet na ten temat wiem. Coś tam wiem o tym, jakie filmy robi del Toro. No i jeszcze, powtarzając za Agnieszką, tu trochę kina noir, tam trochę surrealizmu... Zdawałoby się - przepis na sukces, przynajmniej jeśli o mnie chodzi. No i cholera jasna nie pykło ani trochę. Do tego stopnia, że aż mi z tym było niewygodnie do końca seansu. Cały czas byłam gdzieś na emocjonalnej orbicie i nijak się tego dystansu skrócić nie udało. Chyba faktycznie zabrakło serca. (I to nawet nie to, że film mógł "niechcący" wypaść trochę blado przez porównanie z "Call Me By Your Name" i "Three Billboards...", które mnie zachwyciły, bo "The Shape of Water" widziałam jako pierwszy z tej stawki.) No cóż, takim jak ja "The Shape of Water" powinno chyba zaśpiewać "I can't make you love me".
Ale serduszko dla Papy Perlmana, zawsze
Dzisiaj obejrzałam, a tu Wasza recenzja. Przypadek? ;) Mam podobne odczucia, romans mnie nie poruszył, ale sam klimat filmu sprawił, że odpłynęłam. I ta cudowna muzyka, trzymam kciuki za Oscara dla Desplata.
Wracałam właśnie z seansu patrzę a tu sfilmowani nagrali recenzje właśnie tego filmu. Zanim wyszłam to recenzji nie było tak, że: zaskoczyliście mnie!
BO MY WIEMY :> / Dawid
Mam dokładnie takie same odczucia co do tego filmu. Z jednej strony jest fascynujący pod względem technicznym i aktorskim, ale jest tez równiez w nim coś niepokojącego, coś.. co mi się gryzie.
Wooow, rzadko zdarza mi się obejrzeć film przed Waszą recenzją, a tym razem Was wyprzedziłam :) Mam mieszane uczucia w stosunku do "Kształtu wody", bo rzeczywiście oglądało się to dobrze i podobało mi się utrzymanie scen w zielonkawym oświetleniu, główna bohaterka jest dobra w swojej niemej roli, muzyka pasuje do wizji, a jednak zabrakło "tego czegoś". Trzynaście nominacji nastawia na najlepszy film roku...
@sfilmowani, pan Stuhlbarg to rowniez Arnold Rothstein z serialu Boardwalk empire
Ja się zakochałam, z niecierpliwością czekałam na Waszą ocenę :D super jak zawsze
Obejrzalam wczoraj. Pierwsza polowa nawet okej ale pozniej to sie stala jakas parodia jak dla mnie xD ledwo sie powstrzymywalam by nie wyłączyć... Ale kazdy ma swoj gust :D
Adriana Wyszomierska Oj zgadzam się. Ja tylko patrzyłam za ile koniec od 2 polowy haha. Fajnie, że nie jedyna miałam takie odczucie ^^
Ja jeszcze nie widziałam, bo po pierwsze bardziej czekałam na inne z oscarowych propozycji, po drugie klimat baśni to nie jest raczej mój filmowy klimat i myślę, że raczej odbije się od tej historii. Ale z drugiej strony jestem ciekawa skąd się wzięło tyle nominacji, wiec pewnie się jednak wybiorę 😉
Aga, masz rację, że w romans tej pary trochę trudno uwierzyć. Czegoś zabrakło w tej historii. Ale sam film jest piękny i mroczny zarazem. Baśń pozwalająca odpłynąć w fantastyczne rejony. Poza tym przypomniał mi moją miłość do filmów fantasy :) Ja poza Labiryntem Fauna nie znałam innych filmów del Toro i film wydał mi się taki WOW. Dlatego Oscar nie byłby błędem, choć Call Me.. oraz Trzy Billboardy to naprawdę mocni przeciwnicy :)
Ja nie uważam, że to baśń dla dorosłych. To typowa baśń dla dzieci, w którą ktoś niepotrzebnie wcisnął sceny dla dorosłych. Film jest oparty na powielanych wielokrotnie kliszach, historia jest prosta jak postronek i absolutnie przewidywalna. Jest bad guy, jest pokrzywdzona przez los, jest życzliwość, ciekawość i miłość dla bliźniego. A na końcu jak wiadomo dobro zło zwycięża.
Disney mógłby zrobić z tego film animowany.
Patrycja Lipska PIERWSZE DWA ZDANIA, SO TRUE.
Dokładnie. Sama nie wiem czy jestem ograniczona ale dla mnie motyw masturbacji był w ogóle bez sensu wstawiony i nie miał z filmem żadnego związku... Jedyne co tym uzyskali, że poczułam się zniesmaczona już na samym początku 🙈
Wiele bylo niepotrzebnych scen ale tych z Humanoidalnym Stworzeniem jak najwięcej:)
Osobiście wyszłam z seansu zauroczona obrazkiem ale przyznaję, że najsłabszym elementem filmu jest relacja miedzy Eliza, a "potworem".
Może w końcu zapamiętam, jak się nazywa ten sobowtór Joaquin Phoenix'a :D który był też świetny u Coenów
*Uwielbiam wasze recenzje :D*
Mam chyba podobny problem z "Kształtem wody" jak Wy: uważam, że jest technicznie świetny - zdjęcia, muzyka, trudny miks gatunków, aktorstwo, ale... no właśnie, to "ale" nie pozwala mi poczuć mięty. Nie mogłam uwierzyć w ten romans, relację, zastanawiałam się czy nie przespałam czegoś istotnego, co mogło ją zbudować. Emocjonalnie byłam kompletnie zdystansowana przez co bardzo się zawiodłam.
Trzy billboardy > Kształt wody. Mocno trzymam kciuki na Oscarach.
Michael Stuhlbarg i Michael Shannon grali razem w genialnym serialu Boardwalk Empire. I w sumie Shannon jest tutaj takim zimnokrwistym Nelsonem, tylko mocniejszym ;) A Stuhlbarg to aktorska perełka! Podziwiam jak on wciela się w swoje role, zawsze jest tą postacią z filmu, zawsze tak inny i tak przekonywujący. Nawet jeśli jest Jednorożcem - jest taki kochany! Uwielbiam go!
Gusta i gusciki. Ja nie rozumiałam fenomenu i liczby nominacji dla La La Land rok temu a Wy jak to powiedzieliscie jesteście w tym filmie " totalnie zakochani ".
Moze to dziwne, ale mnie Wasza recenzja zachęciła do obejrzenia Kształtu wody :P
Dlaczego dziwne? Przecież mimo kilku mankamentów my ten film wyraźnie polecamy obejrzeć i skonfrontować na własnej skórze :> / Dawid
No ale jednak nie było takich ochów i achów jak przy billboardach i wakacyjnym romansie chłopaków :P
Ja najbardziej czekam na paździerze😂😂
Stuhlberg gral.tez.w "czwarta władza" pracowity rok trzy filmy nominowane do oscara
ja zaurozyalm się w filmie, przede wszystkim za realizację i właśnie tą nieprawdopodobna historie, która powoduje, że można na chwilę zapomnieć o zmartwieniach i przenieść się właśnie w taki świat- nieprawdopodobny, piękny, pełen miłości, ale i zła. Zakończenie świetne i te nawiązania, które możemy co chwilę oglądać, jak dla mnie bajka ( ocena 4.75/5)
Ten film to jakaś pomyłka. Tzn. może nie sam film, ale te nominacje 😉
Wolter Zażera Ty też tutaj 😂
Tak, od dawna oglądam "Sfilmowanych" i b. lubię :)
Uwielbiam ten film. Każdy ma wyrobioną opinie na ten temat i ja to szanuje, ale jestem jedna z tych osób które są pochłonięte tym filmem. Pierwszy raz go dziś zobaczyłam ale czuje, że bede wracac do niego nie raz. Przepłakałam połowę filmu.
Michael Stuhlbarg to jeden z moich ulubiencow. Juz w Serious Man braci Coen zwrocil moja uwage, a jego rola w ostatnim sezonie Fargo to mistrzowstwo.
Nie ogladalem The Shape of Water, ale jestem pewien, ze Richard Jenkins wykonal kawal swietnej roboty (kolejny niedoceniony aktor). Nie sadzicie, ze idealnym zartem byloby jednak obsadzenie w tej roli Bradley Whitforda (kolejny moj ulubieniec)? Razem z Jenkinsem grali pracownikow ‘fabryki’ w The Cabin In The Woods. Postac grana przez Whitforda zostala pozarta na koncu przez Mermana (Czlowieka Rybe) :)
Jak dla mnie - cudo. Złoto. Jestem zakochana milion w tym filmie!
Wizualnie film perełka i ma niesamowity klimat, ale ten romans też mi nie grał, już lepiej ukazany był związek K z Joi w Blade Runner mimo, że był to wątek poboczny.
Mi się film bardzo podobał, pomijając scenę z tańcem w, której czułam się na maksa zażenowana. Wiem, że to miało jakiś podtekst, ale mimo wszystko...
Jedyną zenada w tym filmie to scena miziania się tego złego facia z jakąś laską
Mam inne odczucia (zdecydowanie pozytywniejsze), ale szanuję opinie. Łapka w górę poleciała.
Dla mnie cudowna jest wizualna strona tego filmu, ah ta atmosfera i muzyka, motyw wody, przywodzi na myśli nieco grę Bioshock 2. I pod tym względem uczta dla zmysłów, kocham takie retro klimaty. Fabuła jest prościutka i zgadzam się z Wami - można się zakochać, ale brakuje mi nieco zagłębienia się w ten wątek romantyczny, trochę to wyszło płasko...
Akurat kilka dni temu oglądałem ten film, według mnie świetny.
Ja obejrzałem ten film już jakiś miesiąc temu (sądząc, że JUŻ nie leci w kinach) i muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak świetnego filmu o charakterze baśni. Brakowało mi dobrych filmów typu Edward Nożycoręki czy Labirynt Fauna. Ta produkcja na pewno zajmie miejsce w mojej pamięci (tym bardziej, że widziałem już ją z 10 razy). A muzyka? Cóż... Nawet teraz pisząc ten komentarz słucham utworu ze sceny z zalaną łazienką. Mój zachwyt może też wynikać z faktu, iż nie jestem jakimś wielkim kinomanem, dlatego w pełni zgadzam się z Waszą opinią (A szczerze mówiąc, to nie mogłem się jej doczekać). :D
Pozdrawiam, zakochana 💦
Kocham Olivie Spencer jest fenomenalna 😊
Maria Omieciuch *Octavię
Nie zakochałam się w tym filmie i miałam wrażenie że już to widziałam i słyszałam...zbyt przewidywalny...ale muzyka...Alexandre Desplat nie pierwszy raz już mnie oczarował
Czekałam :)
Ja kupiłam ten film w 100%! Zaczarował mnie :) ścieżka dźwiękowa to mistrzostwo!
A mi się ten film bardzo podobał, to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałam:) polecam !
Totalnie nie załapałam sensu historii miłosnej pomiędzy człowiekiem a rybą. Tak jak wspominacie, ich romans tak szybko się rozwijał że nie byłam w stanie w to uwierzyć (plus ich romans polegał na jedzeniu wspólnie jajek). Faktycznie, muzyka, kadry, scenografia są urzekające, natomiast to samo a nawet więcej możemy znaleźć np. w Call me by your name. Otoczenie jak z jakiejś pocztówki, same napisy początkowe - arcydzieło + muzyka która idealnie oddaje, a wręcz podkręca całość. No i nie zapominajmy o sensownym romansie, który rozwija się w sensownym czasie, a nie pstryk i mamy zakochanych rybę i człowieka. Mnie osobiście "Kształt wody" strasznie się dłużył i nie ponowiłabym seansu. Rozpatrując pojedyncze aspekty, faktycznie, na kilka nominacji ten film zasługuje. Natomiast patrząc ogólnie na film, a dopiero później na każdą rzecz z osobna, film niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak rozumiem, że niektórym może się podobać :)
Sandra nie rybą a człowiekiem-płazem :) pozdrawiam
Bioshock tyle że nie w rupture :D
Bardzo mi się podobało od strony technicznej, fabuła i postaci a co ważniejsze relacja również mnie kupiły :)
Polecam seans może nie każdemu ale warto.
Ladybird podobal mi sie sto razy bardziej. Poruszyl mnie. Przypomnial jak bardzo sie zmienilam I jakie mialam relacje z matka.. A Shape of water ok ale zaskoczenie mnie zawiodlo bardzo. Romansidlo tylko na dodatek malo przekonujace. Nie zostanie mi w pamięci dlugo.
Miałem podobnie, ale z Trzema billboardami
zachęca to co tam szprechacie :)
Stuhlbarg to będzie dla mnie zawsze Poważny człowiek
[troszeczkę spoiler]
Zupełnie nie rozumiem dlaczego Kształt wody dostał statuetkę za najlepszy film. Takie skrzyżowanie Pięknej i Bestii, Uwolnić orkę z dozą erotyzmu - niezbyt apetyczna kombinacja. Scena śpiewana (ta czarno biała) sprawiła, że odczuwam cringe do dzisiaj. Tak samo nie rozumiem zachwytu sceną z wanną i minutnikiem o której mówi Agnieszka - co w tym takiego cudownego?
Będzie Czerwona Jaskółka?
[SPOILER]
.
.
Czy innych też tak zasmucił los Gilesa, Zeldy i dr Hoffstetlera? Byłam na filmie razem z koleżanką, której film bardzo się spodobał, bo miał "dobre zakończenie", ale wg mnie było wręcz przeciwnie, bo aby Elisa i jej miłość mogły przetrwać musiało ucierpieć kilka osób. Najbardziej chyba mi było szkoda Gilesa dla którego Elisa była jedyną przyjaciółką, chociaż i Zelda ze swoim Brewsterem oraz smutny los Hoffstetlera też mnie poruszył. Nie mówiąc o innych osobach jak np. dzieci Stricklanda, które przecież nie widziały złych cech swego ojca.
Mnie to jakoś totalnie wciągnęło, mimo tego, że faktycznie początek jest zbyt szybki, a romans zaczyna się znikąd i po prostu mamy w to uwierzyć, to potem jak dla mnie później ładnie dojrzewa i nabiera właściwy kształt (kształt wody hue hue)
Jak dla mnie jednak silny kandydat do Oskara, ale faktycznie , z innymi może przegrać, will see
Obejrzałam wczoraj ten film, nie wiedziałam jak mam go ocenić, skomentować, ktoś mnie pyta - i co myślisz? Uczucia mieszane, jak na film gdzie niby do niczego się nie mogę przyczepić i lubię reżysera, a pomimo tylu nominacji i nagród które film otrzymał, jakoś niby tak mu się należy, ale też mnie ten film nie rozłożył, choć jest fajny, nie miałam pojęcia jak go skomentować. Odpaliłam Waszą recenzję i bardzo się cieszę że ktoś z tak wielkim doświadczeniem ubrał w słowa to co obejrzałam i moje też odczucia wobec tego filmu wyraził, wpadam nieraz na Wasz kanał i za każdym razem mam wrażenie że obiektywnie z szacunkiem i już z pozycji doświadczonych kinomaniaków opowiadacie o filmach :) Super! Fajnie że coś takiego robicie, z pasją i idzie Wam to naprawdę SUPER :))) Pozdrawiam :)
TOP 3 najlepszych kanałów na RUclips
Oscary lubią bajkowe filmy dlatego kształt wody został tak nagrodzony. Czy filmy typu muzikal. Dobre filmy to także takie iracjonalne :D
Mi bardzo zależało na tym, żeby zakochać się w tym filmie i na szczęście mi się udało, o co nie było w sumie trudno bo od początku spodziewałem się tego, że będzie on bardzo rezonował z moją wrażliwością, chociaż akurat poprzednie filmy del Toro nie należały do moich ulubionych (Labirynt Fauna sobie zamierzam powtórzyć, bo przy pierwszym seansie chyba nie byłem wystarczająco dojrzały by go docenić). Mimo to już podczas seansu czułem, że film mógłby poruszyć mnie jeszcze bardziej, gdyby na rozwinięcie romansu poświęcono więcej czasu, bo chociaż całkowicie trafia do mnie to dlaczego główni bohaterowie się w sobie zakochali i dlatego ten film jest mi tak bliski, tak ich relacji w tym filmie było dla mnie o wiele za mało.
Co do nominacji do Oscara to wszystkie są moim zdaniem w pełni zasłużone i choć nie będę się jakoś szczególnie cieszył, jeśli Kształt Wody wygra jako film albo zostanie wyróżniony za scenariusz, tak już z wygranych del Toro czy Hawkins ogromnie.
A Micheala Stuhlbarga wszędzie rozpoznam, bo uwielbiam jego rolę w Zakazanym Imperium. Tak jak Shannon zawsze będzie dla mnie Van Aldenem (generalnie postać w Kształcie Wody to po prostu Van Alden, strasznie sentymentalnie przez to do niej podszedłem), tak Stuhlbarg pozostanie Rothsteinem, ogromnie się cieszę, że kariera obu tak świetnie się rozwinęła.
P.S. SPOILEROWE Ten film dodatkowo cenię za to, że w pełni uświadomił zasadność tego, że czarny charakter zawsze morduje osobę, z której już wydobędzie informację, która pozwoli mu dopaść protagonistę :D j
Przez większość seansu czulam zażenowanie - za żadne skarby nie mogłam się wciągnąć w fabułę, uwierzyć w wydarzenia widoczne na ekranie. Starałam się wyłapywać odwołania do kultury, nawiązania do innych dzieł, a pod koniec miałam w głowie tylko pytanie "czy ten film ma w sobie coś, czego nie zauważyłam?" Myślę że nie, jest hype, są ładne obrazki i cudna muzyka. I romans człowieka z rybą. Dość obleśne.
Ja się zakochałem.
Kiedy możemy się spodziewać recenzji filmu Czwarta Władza?
Nwm czy warto iść na ten film do kina?
Kiedy będzie recenzja Loveless?
Ta, wiem że spóźnione, ale ona nie była niema, po prostu miała coś z krtanią i nie mogła mówić
Określenie niema jest używane do osoby która nie może mówić niezależnie od powodów, może to być osoba nieznająca żadnego języka z uszkodzonym apartem mowy bądź afazją.
Jezu super masz koszulkę(skąd ja masz Dawid? )
Czuje, że troche zawyżone bo del torro.
Nurtuje mnie nieco bardzo częste wspominanie (nie tylko u Was) o tym jak prosta czy umowna jest ta historia. Ale wg. mnie, nie bez powodu równie często porównuje się ten film do starych filmów Burtona. To ma być oniryczna, niezbyt złożona opowieść, której główną siłą jest samo opowiadanie historii. Kreowanie świata i urzekajacych sytuacji. Ile filmów Tima czerpie wielkimi garściami z filmów sprzed lat, miejscami bezpośrednio je cytując, obrazując czystą miłość do kina i możliwości jakie oferuje to medium. Sam będąc szczawiem pokochałem kinematografię właśnie przez takie filmy. I od lat nie czułem tej magii, jaką ponownie ukazał mi Del Toro.
Stafe filmy Burtona są bardzo autobiograficzne, a przez to dobre bo opowiadają o wielkiej samotności i alienacji nastolatka
Wszędzie są rzeczy ukryte, ale nie każdy potrafi znaleźć.
Fajny film, może nie jest to jakaś rewelacja, ani całkowicie ,,świerzy,, (można się domyślić co się stanie w przyszłości, nie jest on bardzo oryginalny/nieprzewidywalny), ale jest fajny, przyjemny. Na któregoś z Oscarów, raczej zasługuje, mimo wszystko. A z bohaterami się nie utorzsamiłem, bo nie czułem ich problemów, nie jeżeli niema babka zakochuje się w porąbanej istocie z wody, znacznie bardziej wolałbym ludzi, poprostu łatwiej mi się jest z nimi utorzsamić ;D
#RzetelnaRecenzja :)
P.S
Ten film jest troche podobny do ,,Potwór w Paryżu,, czy cos takiego, film animowany z bardzo fajną piosenką o tytule ,,La seine,, czy jakos tak :)
Fajna koszulka z "Taksówkarza" :)
pojawi się recenzja altered carbon?
Ja jestem zachwycona tym filmem. Nie trafiła do mnie tylko jedna scena: ta w której główni bohaterowie tańczą...wydaje mi się zbędna.
Zbedna to jedynie scena miziania się tego złego facia z laską
Mnie się ten film podobał; nawet bardzo. Nawet bardzo bardzo. Cenię sobie tego reżysera (chociaż moja sympatia po Crimson Peak trochę się zmniejszyła. xD). Nominacji jest dużo, ale ja np. kompletnie nie mogłam zdzierżyć La la landu (jako wielbicielka musicalu, La la land nie zasługuje na to miano...), więc skoro takie rzeczy dostają tyle nagród, to baśniowy Shape of water jest nominowany dużo bardziej sprawiedliwie. Pozdrawiam. :)
Byłam na tym filmie wczoraj ♡ Nie żałuję ani trochę. Ta historia naprawdę mnie zaangażowała i dawno tak się nie przejmowałam losami bohaterów, mimo że jakoś baaardzo nie czułam się związana z Elisą, już bardziej obchodził mnie los naszego wodnego stworzenia - choć przez jedno zachowanie poważnie sobie u mnie nagrabił i od tego momentu już nie mogłam tam samo o nim myśleć! (trochę się śmieję, ale to śmiech przez łzy xD ale serio, pękło mi serduszko :< ) Postacie malarza i Zeldy wspaniałe! Szczególnie ta druga bardzo mi się podobała ♡ Czarny charakter - arghhh nóż się w kieszeni otwiera.
"Kształt wody" to cudowna baśń i cieszę się, że mogłam ją zobaczyć. Mimo wszystko skradł mi serduszko, ale CMBYN nic nie przebije
Film jest świetny 9/10
Mam dokładnie takie same odczucia po seansie. Film baśniowy, ale prościutki. Do "CMBYN", "Billboardów" i "Phantom Thread" mu daleko. 7/10
Film, mi się podobał...Również uważam, że widziałem lepsze filmy...właśnie np. Trzy Bilbordy, czy call my by your name. Troszeczkę, pomysłem przypominało mi to film "KingKong", czy " piękna i Bestia". Film się fajnie oglądało, ze względu na kreację aktorskie...ale niestety mnie nie porwał... A dziś śmigam na "Czwarta Władza". Jak zobaczę w kinie...to obejrzę Waszą recenzję...wasze odczucia... . Meryl Streep...to Trzeba zobaczyć 😊 Pozdrawiam💪😉
Jakoś nie bardzo przemawia do mnie historia, którą przedstawia Guillermo Del Toro w „Shape of water”. Wiem, że nie powinno się wszystkiego brać na poważnie, ale jakoś nie potrafię się przemóc. Niby z zeszłorocznym „La la land” powinnam mieć podobnie, no bo hello, kto uwierzy w kolorową historię przeplataną piosenkami zastępującymi dialogi, ale mimo wszystko zakochałam się w nim. Raczej nie skuszę się na seans kinowy i poczekam aż będzie dostępny stacjonarnie. ;)
Witam dziwi mnie że w całej recenzji niewspomnieliście że ten stwór łudząco podobny jest do ABE SAPIEN z hellboya.
Jak to nie wspomnieliśmy? :D / Dawid
Byłam wczoraj w kinie i ciągle mam mętlik w głowie, z jednej strony film bardzo mi się podobał a z drugiej strony nie do końca zależało mi na postaciach i niektóre wątki były zupełnie niepotrzebne. Wciąż nie wiem co myśleć :/
No tak, facet w stroju płetwonurka z dolepionymi płetwami, żywiący się kurzymi jajkami jest cudownym obrazem.
To coś, ten film obraża moją inteligencję. Byle co aby tylko pokazać uczucia. Dwóch biednych istot. Żałośliwe.
Kino (nie tylko Amerykańskie) goni w piętkę. Byle tandetna historyjka robi za "sztukę". Czyli im więcej westchnień
podstarzałych panien tym lepszy film (bez skojarzeń z autorami komentarza). Tandeta rządzi. Ale być może jestem naiwny
i nie wiem jak krąży kasa. A w filmie nie oczekuję zakochania tylko czegoś co sprawia, że będę go chciał obejrzeć
jeszcze wiele razy. A tu? Ile razy można oglądać wodę...
Sławek.
Dla mnie to największe rozczarowanie ostatnich lat 2/6. Totalnie powtarzalny i przewidywalny, nudny i mało oryginalny, romans nakreślony tak mizernie, że w ogóle się w to nie wkręciłam i nie kibicowałam tym dziwacznym kochankom.
Hej! Czy warto wybrać się na ten film jeśli nie do końca odpowiada mi tematyka? Zastanawiam się czy iść tylko dlatego, ze jest bardzo dobrze oceniany.
Najlepiej obejrzeć na próbę jakiś poprzedni film reżysera, np. "Labirynt fauna", albo "Hellboya". Jeśli te światy pokochasz, to i "Kształt wody" przypadnie do gustu, bo też jest nieco lżejszy w odbiorze od pierwszej propozycji :) / Dawid
Wow! Niesamowite jak szybko odpowiadacie. Dzięki. Muszę się w takim razie zapoznać ;)
Nie przebrnęłam przez ten film. Nie wciągnął mnie zupełnie.