Oj tam, nie rozumiem czemu ludzie zawsze cisną, że każdy film musi być "nowatorski" i "przełomowy". Niektóre są po prostu dobre. I tyle im starczy. I chyba częściej wracamy do tych, które były po prostu dobre niż do tych niesamowicie napompowanych, które już nas tak nie jarają przy drugim seansie.
Siłą tego filmu jest to, że jest on po prostu zwyczajny. I o to tu chodzi - to ma być po prostu zwykła historia o młodej osobie, podobnej do wielu z nas. W każdym z nas jest cząstka Lady Bird - każdy z nas w pewnym momencie swojego życia chce wyfrunąć z rodzinnego gniazda i wyruszać w świat, odkrywać nieznane i pragnąć czegoś nowego.
Siła tego filmu jest w tym, że odnajdujesz w nim siebie. Bardzo mocno na mnie wpłynął, szczególnie wątek z chęcią wyrwania się z małego miasteczka i samo zakończenie, które do Sacramento się odwołuje. Głowna bohaterka, która przeżywa swój bunt i w której widziałam samą siebie, zawsze na przekór, zawsze pod prąd, byleby inaczej niż wszyscy. Jedyne co mnie chyba ominęło to fascynacja pretensjonalnym chłopakiem. Ale to co wynoszę z tego filmu, to że każdy z nas ma swoje własne Sacramento, swoje własne korzenie od których na jakimś etapie starał się uciec, zapominając, że to właśnie one ukształtowały nas na to kim obecnie jesteśmy. Będę wracać do Lady Bird, bo to jest mój film o dorastaniu, które mam wrażenie jeszcze się nie zakończyło, bo przede mną jeszcze moment z końcowej sceny ;)
Miałem dokładnie tak samo jak Agnieszka, co druga scena jakby wycięta z mojego zycia :D film fenomenalny i jeden z najlepszych jakie widziałem ostatnio, życzę mu powodzenia na gali oscarowej :)
U mnie to samo. Do tego stopnia, że w pewnym momencie nawet mi się oko zaszkliło :) trzymam kciuki za ten film, żeby wrócił z gali co najmniej z jedną statuetką :)
[SPOILER] Zgadzam się z opinią Agnieszki, bo na ten film poszedłem do kina z mamą i razem śmialiśmy się do rozpuku i widzieliśmy nasze zachowania z mojego okresu dojrzewania. Było to bardzo oczyszczające i fajnie wpłynęło na nasze relacje. Mnie absolutnie najbardziej poruszyła scena, kiedy Lady Bird rozmawia z Panią zakonnicą-dyrektor odnośnie jej wybryku i jej pracy na studia. Zaskoczyło mnie jak wiele prostych prawd życiowych można w bardzo nienachalny sposób wprowadzić do filmu typu "coming of age". Nie wiem nawet czy po "Lady Bird" będzie sens tworzenia kolejnych skoro (według mnie) w tej kwestii zostało powiedziane już wszystko.
Oglądnęłam wczoraj i musze przyznać, że jestem zauroczona tym filmem. Uwielbiam takie filmy, które nie mają w sobie nic nadzwyczajnego a jednak trochę wybijają w fotel. Mam ochotę na podróż do Sacramento;) kurcze, w tym roku oglądnęłam sporo oskarowych filmów i nie mam pojęcia co wygra.. PS.. a Timothée Chalamet 😍 no co ja będę sciemniac, mam prawie 30 lat na karku a jak go widzę to jak nastolatka haha! Jest slodki jak brzoskwinka.
100 tys🎊🎉🎊 Serdecznie wam gratuluję. Pamiętam jak mieliście 30 tys. Progres jest niezwykle widoczny. Stajecie się coraz lepsi i z każdym odcinkiem mam do was większy sentyment 😍😉
Mój odbiór w 100% pokrywa się z recenzją Agnieszki. To co jest dla mnie siłą i prawdą tego filmu innych irytuje i powoduje ogromne rozczarowanie. Bo to jest świetny film, ale skierowany do bardzo określonego odbiorcy. Byłam na seansie z moją mamą i obie wyszłyśmy zadowolone.
"6 cali dla Ducha Świętego" - to zdanie podbiło moje serce podczas seansu! Wspaniale się bawiłam w kinie, mimo że historia dość prosta, ale chyba w tym jej urok. :D to wszystko było dla mnie tak prawdziwe - te emocje, które zaserwowano. Ode mnie także duże serce
[Spoiler do ,,Lady Bird" i ,,Tamte dni, tamte noce"] Tak wg moich obliczeń to obydwie postacie odgrywane w tych filmach przez Timothee Chalamet, w sumie uprawiają seks z pięcioma różnymi ... podmiotami, i tak z cztery razy tracą dziewictwo.
Gratulacje za 100K! :) Oglądam Was od recenzji 2 części Hobbita i staram się oglądać każdy kolejny odcinek. Jesteście super :) Pozdrawiam i samych trafionych typów na Oscarach.
To, że Ronan jest w podobnym do mnie wieku, przez co wraz z nabieraniem kolejnych doświadczeń życiowych będę dostawał filmy z Saoirse, poruszające tematykę problemów, z którymi się mierzę/dopiero co mierzyłem to jedno z największych moich szczęść kulturalnych. Jest tak charyzmatyczną, już świadomą aktorką, a do tego śliczną, pełną uroku kobietą, że już kolejny raz wychodzę z kina całkowicie, w stu procentach zakochany w jej postaci i samej aktorce. A tu trzeba wrócić do szarej rzeczywistości... :(
A mój komentarz trochę nie do tematu, ale bardzo chciałam Wam powiedzieć, jak się cieszę, że ilość ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie Sfilmowanych ciagle rośnie! Pyknęło 100 tys. i czuję taką wewnętrzną dumę z Was, z tego, że coraz więcej ludzi docenia Waszą świetną robotę i jestem dumna też z siebie, że oglądając każdą kolejną recenzję mogę być częścią tego wszystkiego :) Mam nadzieję, że będę mogła zobaczyć jeszcze 2 razy tyle Waszych filmów, ile już zobaczyłam i że za każdym kolejnym razem będę się tak samo ekscytować, dostając powiadomienie, że to już, że kolejna recenzja wjechała właśnie na kanał! Pozdrawiam Was serdecznie, trzymam kciuki za kolejną setkę, i przesyłam buziaki wraz z wielkim serduchem ❤️
niektórzy uważają go za mało odkrywczy, bo w jakimś stopniu mówi o życiu każdego z nas, a to co znane to nudne i oklepane, dla mnie Lady Bird jest filmem do którego na pewno będę wracać i mam nadzieję, że za każdym razem będę wyciągać z niego nowe wnioski:)
Uważam, że film świetny! :) głównie z powodów, o których wspomnieliście. Żadnych morałów na siłę, po prostu zręcznie ukazany wycinek życia. Momentami czułam lekkie znużenie, ale nie zmieniało to faktu, że każda scenka ujmowała aktorsko, a wszelkie uroki i problemy życia rodzinnego były tak ujmująco wplecione, ze pare razy zakręciła mi się łezka w oku ❤️
Gratuluję 100 tysięcy subskrybcji! Jesteście super! Jestem fanką Saoirse już od jej najmłodszych ról i strasznie mi smutno, że w moim mieście nie dystrybują "Ladybird" :'( Chyba się normalnie wybiorę pociągiem do kina w Poznaniu.
Rozumiem w jaki sposób ten film mógł się komuś spodobać. Niestety, ja mam taki problem, że nic a nic nie potrafię się utożsamić z główną bohaterką. Za to wiele razy widziałam już tego typu postacie i schematy, przez co nawet duże nagromadzenie różnych historii nie dało rady mnie zainteresować. I tak wiedziałam jak się skończy praktycznie każdy wątek.
Od początku filmu miałam myślenie jak Agnieszka, z tym że po którymś "ja" zaczęło mnie coś uwierać - gdzieś za połową uświadomiłam sobie, że to "ja" ma inny wydźwięk. Nie "ja - córka" tylko "ja - przyszła matka". Ja wyszłam z kina z mielonką w głowie i postanowieniem żeby nie być jak Marion, mój towarzysz z co najmniej obojętną miną :) I myślę, że jeśli nie podchodzi się do Lady Bird analitycznie i jeśli nie uderzy w żadną strunę to można z niego wyjść z takim właśnie wyrazem twarzy.
Hej moglibyście jeszcze zrecenzować film z tamtego roku Before I Fall? Jest cudowny i naprawde chciałbym usłyszeć waszą opinie, pozatym gratuluję 100k subskrypcji 😊
Film podobał mi się pod względem tego, że można było sie utożsamiać do głównej bohaterki. Uważam, że właśnie można było trochę niektóe wątki bardziej podkręcić, więcej dramaturgi
Rewelacyjny film i pierwszy, któremu dałbym Oscara z czystym sumieniem (jeszcze Kształt Wody, Nić widmo i Czwarta władza do obejrzenia). Lepszy od Trzech billboardów czy Call me by your name, które choć dobre to przereklamowane.
Film obejrzałam dopiero dziś. Ani mnie jakoś bardzo nie rozczarował, ani też wyjątkowo nie zachwycił, ale nie można mu tego zarzucać. Zwykła historia zwykłej dziewczyny, chyba po prostu tak to miało wyglądać. :) Ale obejrzę każdy film, w którym jest Timothée, choćby ciągle grał ostatniego dupka. :'D
Wprawdzie miałam w trakcie seansu kilka razy "to o mnie", ale mimo to uważam ten film za niesamowicie wtórny. I tu się zgodzę - hype zrobił temu filmowi krzywdę. Gdyby nie cała ta otoczka wszelakich nagród roku i opinie z tym związane jakimż to cudownym dziełem kinematografii ten film jest, miałabym sporo mniejsze oczekiwania i dużo lepiej podeszłabym do niego. Obejrzałabym jako ciepły, fajny film o relacjach i pewnie miałabym z niego więcej radości. Decyzja o nominacji do Oscara jest dla mnie gwoździem do trumny - patrząc na konkurentów, ta opowieść ani sposób jej przedstawienia nie wnoszą kompletnie nic nowego, świeżego czy ciekawego, a naprawdę nie jestem fanką wszystkich nominowanych filmów - za to w każdym znajduję coś, czym jestem w stanie wytłumaczyć nominację. Oprócz Lady Bird. Całkiem brutalnie: neutralne, całkiem lekkie opowieści o nastolatkach to popołudniowe pasmo w tv, nie najważniejsze statuetki filmowe. Ale może to cynizm wieku średniego przeze mnie już przemawia ;)
Nie jest to moim zdaniem zły film. Ale mam z nim pewien problem. Mianowicie wątek matki Lady Bird. Poświęcono jej dużo czasu ekranowego, jest dobrze zagrana, jest wiarygodna i spójna, tylko że sposób w jaki się zachowuje nie jest w żaden sposób oceniony. Nie mówię o ocenie postaci, tylko o tym w jakiej jest sytuacji. Może jest to celowy zabieg, aby widz mógł to ocenić samemu. Jest mowa o tym, że ojciec głównej bohaterki cierpi na depresję ale ten wątek nie jest kompletnie rozwinięty, mam wrażenie, że jest on po to żeby matka Lady Bird była jeszcze bardziej obciążona. Jest masa scen, które pokazują jak matka głównej bohaterki jest na skraju wytrzymania nerwowego, a przynajmniej ja tak to odbieram. Jest odpowiedzialna za wszystko w tym domu, pracuje ponad siły, zajmuje się domem, zakupami i próbuje wychować nastoletnią córkę. Przy tym nieustannie martwi się brakiem pieniędzy. Brakuje mi pokazania tego, że ona potrzebuje wsparcia, że to nie jest normalna sytuacja, że nikt nie powinien z nią być samemu. A ona jest z tym sama, cierpi, i myślę, że dlatego nie potrafi wspierać swojej córki, tylko podcina jej skrzydła. Kocha ją ale nieustannie się o nią boi, nie potrafi pozwolić jej na niezależność.
mnie znudził...i tyle. męczyła mnie ta matka i córka... szczególnie córka, która nic nie daje od siebie, ale chce wszystkiego. może to wynika z faktu, że ja miałam inne życie młodzieńcze... byłam po prostu szczęśliwa realistką;-) nie byłam jak widać tak "zajebista"...;-)
Dokładnie ;) główna bohaterka to rozkapryszona nastolatka, której się wydaje, że wszystko jej się należy i która za dobrze ma w życiu i nie potrafi tego docenić. Jej ojciec od lat zmaga się z depresją, matka ciągnie dwa etaty a ona jest zbyt zajęta sobą, by cokolwiek zauważyć. Przerażające jest to, że mnóstwo ludzi odnajduje tu siebie, ale patrząc na to, jakie mamy społeczeństwo, w ogóle mnie to nie dziwi. Ja tu odnajduję moją młodszą siostrę ;) Finalnie: w biegu do Oscara Ebbing i Nić Widmo lepsze.
Może nie znalazłem w nim siebie, a może po prostu za dużo w ostatnich latach było filmów uderzających w podobne struny, mnie trochę rozczarował. Oczywiście to nadal jest dobry film, ale jeśli miałbym go ustawić w rankingu oscarowym, to jednak Trzy Billboardy są jakies 2 klasy wyżej.
Nie wróżę temu filmowi oscarów, bo jednak w każdej kategorii wydaje się, że mamy lepszych kandydatów. Może docenię ten film bardziej za kilka lat, bo na razie, mając 19 lat nie mam do tego dystansu i nie czuję takiej nostalgii związanej z dorastaniem, jaką widać u reżyserki. Casting genialny, do Timothee mam ogromną słabość i dzięki temu udzieliła mi się ekscytacja bohaterki związana z przebywaniem tej dwójki na ekranie.
25 raz zobaczyłam to samo. Nikt jak do tej pory mnie nie przekonał, dlaczego tak wtórny film dostał nominację do Oskara. Dla mnie jest to zadziwienie, że coś tak powtarzalne może zachwycić. Nie mówię, że złe. Nie. Tylko taka właśnie 25 powtórka z rozrywki
ta matka i córka są irytujące i to bardzo. miałam kilka razy ochotę krzyknąć 'zamknij się'. ten film mnie cholernie znudził- to wszystko już widziałam i nie wiem czemu 'krytycy' się tak zachwycają. jestem pewna, że o tym filmie szybko zapomnę. może racja, że zależy to od tego, jakie relacje mamy z rodzicami, a dokładniej mamą. jeżeli ktoś dotrwał do końca mojego komentarza to niech będzie tak miły i mi wytłumaczy czemu to jest komedia? ja ani razu się nie zaśmiałam. i piszę teraz serio
Jakbym się przeniósł w czasie,miałem kiedyś podobną dziewczynę,łaziłem z nią po lesie jak pojebany czytając wiersze,o jej zmiennych nastrojach nie wspomne,fakt miała 17 lat ja niewiele więcej,ten film przypomniał mi koszmar jaki przeżyłem,i teksty typu,jestem artystką,a reszta ludzi to niewolnicy systemu.Pozdrawiam.
No widzisz, a ja bym z taką przeszedł przez całe życie. Kwestia dopasowania i wydaje mi się, że do artystki nie pasuje ktoś z normalniejszym podejściem do świata
Oj tam, nie rozumiem czemu ludzie zawsze cisną, że każdy film musi być "nowatorski" i "przełomowy". Niektóre są po prostu dobre. I tyle im starczy. I chyba częściej wracamy do tych, które były po prostu dobre niż do tych niesamowicie napompowanych, które już nas tak nie jarają przy drugim seansie.
Siłą tego filmu jest to, że jest on po prostu zwyczajny. I o to tu chodzi - to ma być po prostu zwykła historia o młodej osobie, podobnej do wielu z nas.
W każdym z nas jest cząstka Lady Bird - każdy z nas w pewnym momencie swojego życia chce wyfrunąć z rodzinnego gniazda i wyruszać w świat, odkrywać nieznane i pragnąć czegoś nowego.
W sprawie Lady Bird powinniśmy się cieszyć, że nikt nie wpadł na pomysł żeby przetłumaczyć tytuł na np. "Kobieta ptak" , "ptaszyna" itp.
Albo jeszcze gorzej - Biedronka. / Dawid
Do takiego tłumaczenia potrzeba wyższej znajomości języka angielskiego xD
Pani ptak
"Ptaszyna" mi się podoba :')
Siła tego filmu jest w tym, że odnajdujesz w nim siebie. Bardzo mocno na mnie wpłynął, szczególnie wątek z chęcią wyrwania się z małego miasteczka i samo zakończenie, które do Sacramento się odwołuje. Głowna bohaterka, która przeżywa swój bunt i w której widziałam samą siebie, zawsze na przekór, zawsze pod prąd, byleby inaczej niż wszyscy. Jedyne co mnie chyba ominęło to fascynacja pretensjonalnym chłopakiem. Ale to co wynoszę z tego filmu, to że każdy z nas ma swoje własne Sacramento, swoje własne korzenie od których na jakimś etapie starał się uciec, zapominając, że to właśnie one ukształtowały nas na to kim obecnie jesteśmy. Będę wracać do Lady Bird, bo to jest mój film o dorastaniu, które mam wrażenie jeszcze się nie zakończyło, bo przede mną jeszcze moment z końcowej sceny ;)
Moją miłością jest Timothée w tym filmie, w każdym filmie. Damn, ten człowiek w każdym filmie kradnie mi serce.
Mam dokładnie to samoo
Rella.
Nie mogę się doczekać Waszej relacji z Oscarów.
#TeamChalamet
Adrianna Adamek
Nareszcie 100 tys subów!! Ogromne gratulacje! 😁 całkowicie na to zasłużyliscie. ❤
Miałem dokładnie tak samo jak Agnieszka, co druga scena jakby wycięta z mojego zycia :D film fenomenalny i jeden z najlepszych jakie widziałem ostatnio, życzę mu powodzenia na gali oscarowej :)
U mnie to samo. Do tego stopnia, że w pewnym momencie nawet mi się oko zaszkliło :) trzymam kciuki za ten film, żeby wrócił z gali co najmniej z jedną statuetką :)
Po "Call me by your name" patrzę na Timotheego w tym filmie inaczej
[SPOILER]
Zgadzam się z opinią Agnieszki, bo na ten film poszedłem do kina z mamą i razem śmialiśmy się do rozpuku i widzieliśmy nasze zachowania z mojego okresu dojrzewania. Było to bardzo oczyszczające i fajnie wpłynęło na nasze relacje. Mnie absolutnie najbardziej poruszyła scena, kiedy Lady Bird rozmawia z Panią zakonnicą-dyrektor odnośnie jej wybryku i jej pracy na studia. Zaskoczyło mnie jak wiele prostych prawd życiowych można w bardzo nienachalny sposób wprowadzić do filmu typu "coming of age". Nie wiem nawet czy po "Lady Bird" będzie sens tworzenia kolejnych skoro (według mnie) w tej kwestii zostało powiedziane już wszystko.
Myślałam że wszyscy śpią 😂😂 GRATULUJE 100K
Ja na ten film patrzę jak na obraz w muzeum. Nie da mi głębokich przeżyć ale daje wielką przyjemność i prawdę 💗
Oglądnęłam wczoraj i musze przyznać, że jestem zauroczona tym filmem. Uwielbiam takie filmy, które nie mają w sobie nic nadzwyczajnego a jednak trochę wybijają w fotel. Mam ochotę na podróż do Sacramento;) kurcze, w tym roku oglądnęłam sporo oskarowych filmów i nie mam pojęcia co wygra..
PS.. a Timothée Chalamet 😍 no co ja będę sciemniac, mam prawie 30 lat na karku a jak go widzę to jak nastolatka haha! Jest slodki jak brzoskwinka.
100 tys🎊🎉🎊 Serdecznie wam gratuluję. Pamiętam jak mieliście 30 tys. Progres jest niezwykle widoczny. Stajecie się coraz lepsi i z każdym odcinkiem mam do was większy sentyment 😍😉
Mój odbiór w 100% pokrywa się z recenzją Agnieszki. To co jest dla mnie siłą i prawdą tego filmu innych irytuje i powoduje ogromne rozczarowanie. Bo to jest świetny film, ale skierowany do bardzo określonego odbiorcy. Byłam na seansie z moją mamą i obie wyszłyśmy zadowolone.
"6 cali dla Ducha Świętego" - to zdanie podbiło moje serce podczas seansu! Wspaniale się bawiłam w kinie, mimo że historia dość prosta, ale chyba w tym jej urok. :D to wszystko było dla mnie tak prawdziwe - te emocje, które zaserwowano. Ode mnie także duże serce
Cudownie! 100 000 subskrypcji! Z całego serca gratuluję i życzę 500-tki równie szybko! Jesteście Wspaniali :* PS Lady Bird dziś :)
Nareszcie 100 tys subskrypcji, gratulacje! I jak zawsze świetny film
100 000 nareszcie!!💕 Gratuluję❤
Aż 100 tys. subskrypcji!! WOW! Oby tak dalej, ekipo! ;)
100 k !!!!! Gratulacje 😀😀
Gratuluję 100.000 subskrypcji🤗
Wreszcie 100k!! gratulacje!!
Gratulacje 100 tys subów :) !
[Spoiler do ,,Lady Bird" i ,,Tamte dni, tamte noce"] Tak wg moich obliczeń to obydwie postacie odgrywane w tych filmach przez Timothee Chalamet, w sumie uprawiają seks z pięcioma różnymi ... podmiotami, i tak z cztery razy tracą dziewictwo.
100 tys! Gratulacje! :D
Gratulacje za 100K! :) Oglądam Was od recenzji 2 części Hobbita i staram się oglądać każdy kolejny odcinek. Jesteście super :) Pozdrawiam i samych trafionych typów na Oscarach.
100k subów, gratki! :D
Gratulacje - 100 tys. subskrypcji!!!
Gratuluję 100 000 subskrypcji!
''HHHHHHHY OBOŻE DRAMA'', nowe życiowe motto. Pozdrowienia dla Królowej Agnieszki ♥ ☺
100 tys!! Gratulacje :D
W końcu! Tak przed Oscarami 100tyś!
100 tys. subskrybcji! Gratulacje 😀
To, że Ronan jest w podobnym do mnie wieku, przez co wraz z nabieraniem kolejnych doświadczeń życiowych będę dostawał filmy z Saoirse, poruszające tematykę problemów, z którymi się mierzę/dopiero co mierzyłem to jedno z największych moich szczęść kulturalnych. Jest tak charyzmatyczną, już świadomą aktorką, a do tego śliczną, pełną uroku kobietą, że już kolejny raz wychodzę z kina całkowicie, w stu procentach zakochany w jej postaci i samej aktorce. A tu trzeba wrócić do szarej rzeczywistości... :(
Mam nadzieję że będzie jakieś omówienie Oscarów! ❤
Gratuluje 100tys.
Pozdrawiam I życze dalszego powodzenia
Wierny widz :)
Gratuluję 100 tys. subów, możecie zamawiać srebrny przycisk. :)
Już tej nocy trenuję czuwanie razem z Wami ♡ a na film mam nadzieję, że w tym tygodniu się wybiorę. I gratulacje 100k subskrypcji!!!
A mój komentarz trochę nie do tematu, ale bardzo chciałam Wam powiedzieć, jak się cieszę, że ilość ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie Sfilmowanych ciagle rośnie! Pyknęło 100 tys. i czuję taką wewnętrzną dumę z Was, z tego, że coraz więcej ludzi docenia Waszą świetną robotę i jestem dumna też z siebie, że oglądając każdą kolejną recenzję mogę być częścią tego wszystkiego :)
Mam nadzieję, że będę mogła zobaczyć jeszcze 2 razy tyle Waszych filmów, ile już zobaczyłam i że za każdym kolejnym razem będę się tak samo ekscytować, dostając powiadomienie, że to już, że kolejna recenzja wjechała właśnie na kanał!
Pozdrawiam Was serdecznie, trzymam kciuki za kolejną setkę, i przesyłam buziaki wraz z wielkim serduchem ❤️
Gratuluję 100000 subskrybcji! 💚
do zobaczenia w kinie Kijów! 😊
No i stuknęło 100 tysięcy subskrypcji. Gratuluję i życzę miliona
A właśnie zastanawiałem się, czy już iść spać 😁
Gratuluje okrągłego wyniku! Uwielbiam Was!
Jesteście świetni! Pozdrawiam
Gratuluje 100tys subskrybcji!! 👍👍😗
niektórzy uważają go za mało odkrywczy, bo w jakimś stopniu mówi o życiu każdego z nas, a to co znane to nudne i oklepane, dla mnie Lady Bird jest filmem do którego na pewno będę wracać i mam nadzieję, że za każdym razem będę wyciągać z niego nowe wnioski:)
100K Łoooooooochuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!😍😍😍😍😁😁😁😁😂😂😂😂😊😊😊😍😍😍😍😍😍😝😝😝😝😝😝😝
Gratuluję
Uważam, że film świetny! :) głównie z powodów, o których wspomnieliście. Żadnych morałów na siłę, po prostu zręcznie ukazany wycinek życia. Momentami czułam lekkie znużenie, ale nie zmieniało to faktu, że każda scenka ujmowała aktorsko, a wszelkie uroki i problemy życia rodzinnego były tak ujmująco wplecione, ze pare razy zakręciła mi się łezka w oku ❤️
100k subskrypcjii ! Boże jak się cieszę ! Chociaż i tak o parę zer za mało ;-)
Gratuluję 100 tysięcy subskrybcji! Jesteście super! Jestem fanką Saoirse już od jej najmłodszych ról i strasznie mi smutno, że w moim mieście nie dystrybują "Ladybird" :'( Chyba się normalnie wybiorę pociągiem do kina w Poznaniu.
Rozumiem w jaki sposób ten film mógł się komuś spodobać. Niestety, ja mam taki problem, że nic a nic nie potrafię się utożsamić z główną bohaterką. Za to wiele razy widziałam już tego typu postacie i schematy, przez co nawet duże nagromadzenie różnych historii nie dało rady mnie zainteresować. I tak wiedziałam jak się skończy praktycznie każdy wątek.
AAAA TIMOTHEE! 😍😍
filmów za dużo nie oglądam, ale na tą Panią sie fajnie patrzy i trzeba subskrybować
Gratulacje 100k :)
Widziałam ten film i powiem wam,jakoś po mnie spłynął. Taki "zwykły" .Może już wyrosłem z takich filmów.
Mi się film bardzo podobał, miał w sobie wiele prawdy, z którą mogłam się utożsamić :)
Od początku filmu miałam myślenie jak Agnieszka, z tym że po którymś "ja" zaczęło mnie coś uwierać - gdzieś za połową uświadomiłam sobie, że to "ja" ma inny wydźwięk. Nie "ja - córka" tylko "ja - przyszła matka". Ja wyszłam z kina z mielonką w głowie i postanowieniem żeby nie być jak Marion, mój towarzysz z co najmniej obojętną miną :)
I myślę, że jeśli nie podchodzi się do Lady Bird analitycznie i jeśli nie uderzy w żadną strunę to można z niego wyjść z takim właśnie wyrazem twarzy.
Dziękuję i pozdrawiam
100k!!! W KONCU!❤❤
gratuluję 😊
O rany, i Justin na koniec
Gratulacje 100000
Mnie ten film niezwykle poruszył
Hej moglibyście jeszcze zrecenzować film z tamtego roku Before I Fall? Jest cudowny i naprawde chciałbym usłyszeć waszą opinie, pozatym gratuluję 100k subskrypcji 😊
Film podobał mi się pod względem tego, że można było sie utożsamiać do głównej bohaterki. Uważam, że właśnie można było trochę niektóe wątki bardziej podkręcić, więcej dramaturgi
Rewelacyjny film i pierwszy, któremu dałbym Oscara z czystym sumieniem (jeszcze Kształt Wody, Nić widmo i Czwarta władza do obejrzenia). Lepszy od Trzech billboardów czy Call me by your name, które choć dobre to przereklamowane.
Jest gdzieś w internecie jakiś livestream z Oscarów?
a po oscarach będzie może recenzja
Czerwonej jaskółki / red sparrow?
Pomyślimy po seansie. / Dawid
Jakub Chętnik Uwielbiam polskie tłumaczenia tytułów filmów, a ja od dziecka myślałem że Sparrow to wróbel
Film obejrzałam dopiero dziś. Ani mnie jakoś bardzo nie rozczarował, ani też wyjątkowo nie zachwycił, ale nie można mu tego zarzucać. Zwykła historia zwykłej dziewczyny, chyba po prostu tak to miało wyglądać. :)
Ale obejrzę każdy film, w którym jest Timothée, choćby ciągle grał ostatniego dupka. :'D
Planujecie 'Czerwoną Jaskółke' ?
Ostatnio oglądałem ten film i był bardzo Fajny :)
Czy film nie wydawał się trochę podobny do "Ghost World" Clowesa? Niektóre kadry tak mi przypominają.
Super film
Wprawdzie miałam w trakcie seansu kilka razy "to o mnie", ale mimo to uważam ten film za niesamowicie wtórny. I tu się zgodzę - hype zrobił temu filmowi krzywdę. Gdyby nie cała ta otoczka wszelakich nagród roku i opinie z tym związane jakimż to cudownym dziełem kinematografii ten film jest, miałabym sporo mniejsze oczekiwania i dużo lepiej podeszłabym do niego. Obejrzałabym jako ciepły, fajny film o relacjach i pewnie miałabym z niego więcej radości. Decyzja o nominacji do Oscara jest dla mnie gwoździem do trumny - patrząc na konkurentów, ta opowieść ani sposób jej przedstawienia nie wnoszą kompletnie nic nowego, świeżego czy ciekawego, a naprawdę nie jestem fanką wszystkich nominowanych filmów - za to w każdym znajduję coś, czym jestem w stanie wytłumaczyć nominację. Oprócz Lady Bird. Całkiem brutalnie: neutralne, całkiem lekkie opowieści o nastolatkach to popołudniowe pasmo w tv, nie najważniejsze statuetki filmowe. Ale może to cynizm wieku średniego przeze mnie już przemawia ;)
No i mamy 100tyś!
Nie jest to moim zdaniem zły film. Ale mam z nim pewien problem. Mianowicie wątek matki Lady Bird. Poświęcono jej dużo czasu ekranowego, jest dobrze zagrana, jest wiarygodna i spójna, tylko że sposób w jaki się zachowuje nie jest w żaden sposób oceniony. Nie mówię o ocenie postaci, tylko o tym w jakiej jest sytuacji. Może jest to celowy zabieg, aby widz mógł to ocenić samemu. Jest mowa o tym, że ojciec głównej bohaterki cierpi na depresję ale ten wątek nie jest kompletnie rozwinięty, mam wrażenie, że jest on po to żeby matka Lady Bird była jeszcze bardziej obciążona. Jest masa scen, które pokazują jak matka głównej bohaterki jest na skraju wytrzymania nerwowego, a przynajmniej ja tak to odbieram. Jest odpowiedzialna za wszystko w tym domu, pracuje ponad siły, zajmuje się domem, zakupami i próbuje wychować nastoletnią córkę. Przy tym nieustannie martwi się brakiem pieniędzy. Brakuje mi pokazania tego, że ona potrzebuje wsparcia, że to nie jest normalna sytuacja, że nikt nie powinien z nią być samemu. A ona jest z tym sama, cierpi, i myślę, że dlatego nie potrafi wspierać swojej córki, tylko podcina jej skrzydła. Kocha ją ale nieustannie się o nią boi, nie potrafi pozwolić jej na niezależność.
Widzę że 100 tyś wbiliscie
100003 subskrypcji, gratuluję :-)
ale kliknąłem w powiadomienie!
Jest to ostatni film oscarowy, a najmniej go pamiętam. Jakoś mnie nie ruszył, nie zmienił mojego życia
mnie znudził...i tyle. męczyła mnie ta matka i córka... szczególnie córka, która nic nie daje od siebie, ale chce wszystkiego. może to wynika z faktu, że ja miałam inne życie młodzieńcze... byłam po prostu szczęśliwa realistką;-) nie byłam jak widać tak "zajebista"...;-)
Dokładnie ;) główna bohaterka to rozkapryszona nastolatka, której się wydaje, że wszystko jej się należy i która za dobrze ma w życiu i nie potrafi tego docenić. Jej ojciec od lat zmaga się z depresją, matka ciągnie dwa etaty a ona jest zbyt zajęta sobą, by cokolwiek zauważyć. Przerażające jest to, że mnóstwo ludzi odnajduje tu siebie, ale patrząc na to, jakie mamy społeczeństwo, w ogóle mnie to nie dziwi. Ja tu odnajduję moją młodszą siostrę ;) Finalnie: w biegu do Oscara Ebbing i Nić Widmo lepsze.
Kocham ten film
💕
dobrze, że nie poszłam jeszcze spać, uff :D
Może nie znalazłem w nim siebie, a może po prostu za dużo w ostatnich latach było filmów uderzających w podobne struny, mnie trochę rozczarował. Oczywiście to nadal jest dobry film, ale jeśli miałbym go ustawić w rankingu oscarowym, to jednak Trzy Billboardy są jakies 2 klasy wyżej.
Nie wróżę temu filmowi oscarów, bo jednak w każdej kategorii wydaje się, że mamy lepszych kandydatów. Może docenię ten film bardziej za kilka lat, bo na razie, mając 19 lat nie mam do tego dystansu i nie czuję takiej nostalgii związanej z dorastaniem, jaką widać u reżyserki. Casting genialny, do Timothee mam ogromną słabość i dzięki temu udzieliła mi się ekscytacja bohaterki związana z przebywaniem tej dwójki na ekranie.
Zrecenzujecie czerwoną jaskółkę ? 😌
25 raz zobaczyłam to samo. Nikt jak do tej pory mnie nie przekonał, dlaczego tak wtórny film dostał nominację do Oskara. Dla mnie jest to zadziwienie, że coś tak powtarzalne może zachwycić. Nie mówię, że złe. Nie. Tylko taka właśnie 25 powtórka z rozrywki
Co to za film 1:21?
Przecież jest podpisane w rogu :> / Dawid
Jak ja sie cieszę,że dobrze mówicie o tym jakże szczerym filmie. Wolę szczere kino indie z Sundace niż żenujący film o seksie z rybą.
Jesteś śliczna! :D
A będzie recenzja "każdego dnia"
Oskary to machlojki i układy, zdziwię się gdy 3 Bilboardy nie zgarną większość nagród bo to jedyny dobry film w ubiegłym roku zasługujący na nagrody.
Lady Bird rozczarował mnie :(
Rzekspir czemu?
Dlaczego?
ta matka i córka są irytujące i to bardzo. miałam kilka razy ochotę krzyknąć 'zamknij się'. ten film mnie cholernie znudził- to wszystko już widziałam i nie wiem czemu 'krytycy' się tak zachwycają. jestem pewna, że o tym filmie szybko zapomnę. może racja, że zależy to od tego, jakie relacje mamy z rodzicami, a dokładniej mamą. jeżeli ktoś dotrwał do końca mojego komentarza to niech będzie tak miły i mi wytłumaczy czemu to jest komedia? ja ani razu się nie zaśmiałam. i piszę teraz serio
Oficjalnie to nie komedia, a komediodramat. Kto powiedział że z elementów komedyjnch trzeba się śmiać?
Jakbym się przeniósł w czasie,miałem kiedyś podobną dziewczynę,łaziłem z nią po lesie jak pojebany czytając wiersze,o jej zmiennych nastrojach nie wspomne,fakt miała 17 lat ja niewiele więcej,ten film przypomniał mi koszmar jaki przeżyłem,i teksty typu,jestem artystką,a reszta ludzi to niewolnicy systemu.Pozdrawiam.
No widzisz, a ja bym z taką przeszedł przez całe życie. Kwestia dopasowania i wydaje mi się, że do artystki nie pasuje ktoś z normalniejszym podejściem do świata
100 tysięcy hura ☺
Oceny wydaje mi się lekko na wyrost