Można sobie dywagować, pojedziesz na wyścig, na podjeździe sobie pojedziesz lżej żeby nadrobić na zjeździe a tam okaże się że przed Tobą ktoś jedzie wolniej i nie ma jak wyprzedzić i tracisz podwójnie :p Co do techniki to na takich wyścigach też nie ma co patrzeć, przecież każdy szosowiec może sobie wystartować i mimo słabej techniki ten rzeczony 2 sektor sobie może wywalczyć. To samo jest na górskich wyścigach, są nawet osoby w 1. sektorze, które na dość prostych zjazdach wydają się dość słabe technicznie. Ale co z tego skoro i tak na finiszu są przede mną :p Tak czy inaczej... na podjeździe można wygrać wszystko, na zjeździe można wszystko przegrać ;)
i jeszcze o podjazdach. Jechanie mocniej na podjazdach nie koniecznie musi oznaczać jechanie każdego w trupa. Może być tak że jedziesz na 90% a i tak szybciej niż większość towarzstwa. Co przydaje się aby wyprzedzić bezpiecznie grupkę, jak trudno było to zrobić wcześniej i być z przodu na zjeździe :-)
Wg mnie odpowiedź na postawionie w temacie pytanie jest: to zależy. Zależy od trasy tj od profilu trasy i trudności zjazdów. Na wielkopolskich trasach pewnie masz rację. Ale jak już jest 2500 m przewyższeń i więcej a zjazdy w miarę szerokie i mało pokręcone to sytuacja może się odwrócić. W szosie jest podobnie jak za krótkie lub za mało podjazdów to górale ani klasykowcy nie urwą sprinterów. A jak zjazdy nietrudne to zjazdowcy też nie odjadą na zjeździe. Inne moje obserwacje: Na zjazdach jednak każdy sam musi ocenić swoje umiejętności. Przecenienie może skończyć się dzwonem i w najlepszym przypadku kilkoma minutami straty. A w gorszym przypadku kilkumiesięczną przerwą i rehabilitacją :-\ A odnośnie techniki, to wg mnie jak ktoś czuje się dobry to jak jedzie w grupie to powinien wyprzedzać wcześniej i jechać z przodu, wtedy mniejsze szanse że za kimś utknie jak pojawią się techniczne odcinki.
Janusz Soszyński no jasne ze tak.. i pewnie by można jeszcze przytoczyć sporo sytuacji od których „to zależy „ :) ale faktycznie w górach czy więcej przewyzszen tym siła będzie miała większe znaczenie i podobnie na szosie gdzie trudnych technicznie odcinków praktycznie nie ma , no może poza jakimiś ostrymi zakrętami
Najprawdziwsza prawda. Dużo więcej można zyskać szybko zjeżdżając niż podjeżdżając. Na bardzo trudnych, stomych, długich podjazdach, nawet jak jesteś dosyć silny i jedziesz, to trudno dogonić tych słabszych, co pchają. A na zjeździe wszystko się wywraca. Poza tym na zjeździe można wyprzedzać innych dzięki technice a nie tracąc siłę, jak na podjeździe. Czyli nic cię to nie kosztuje.
Chyba że całe zawody to jedna ,,wielka górka" to na podjazdach i zjazdach trzeba wyprzedzać. Niekiedy zjazdy są też mocno strome lub wąskie to trzeba ryzykować do tego na zmęczonych nogach. A to nie najlepszy pomysł.
9:06 to nie chodzi o to, że słabo zjeżdżają czy zakręty pokonują. W grupie zawsze na zjazdach jeździ się wolniej, bo nie ma się przeglądu trasy tylko widzi dupę poprzednika ;)
Akurat to prawda ja jeźdze tylko na szosie i startuje własnie z drugiego sektora. Po płaskim szczególnie po asfalcie i szutrze zrywam wszystkich i na podjazdach też ale zaraz po dołach i zjazdach gdzie sie boje mnie przechodzą smutne życie :) I takowe jeźdzenie starcza na miejsce około 40 na 700 osób ;p
tu sie nie zgodze - to jest sprawa bardzo zalezna od profilu trasy i jej specyfiki. Czysta matematyka nie klamie - jak masz podjazd 5km i zjazd 5km +/- takiej samej dlugosci to czas jaki spedzasz podjezdzajac jest niewspolmiernie dluzszy od czasu zjazdu (roznica predkosci). Wiec jak na podjezdzie podjezdzasz powiedzmy 10kmph i poejdziesz 1kmph szybciej to policz ile na zjezdzie musisz jechac szybciej zeby taka sama roznice uzyskac w czasie (zakladam, ze na zjezdzie jedziesz zdecydowanie szybciej niz na podjezdzie). we wspomniamym przypadku 10kmph i 5km podjazd to bedzie 30min na podjezdzie, a zakladajac ze jedziesz zaledwie 20kmph na zjezdzie (a zapewne bedzie to znacznie wiecej) spedzisz tam 15min (polowe). Poza tym inne partie miesni na technicznych zjazdach pracuja wiec reszta to kwestaja treningu rownowagi. I nie sugeruje tu aby kazdy podjazd robic "w trupa" ale ulozenie sobie strategii zdecydowanie pomoze - bo moze nie na pierwszym podjezdzie, kotry ma 200m trzeba cisnac na max ale na nastepnym ktory bedziemy jechac znacznie dluzej latwiej bedzie urwac kilka sekund inna sprawa jest ze czesto na koncu podjazdu wystarczy pare obrotow korba zeby zlapac dobra predkosc a nie warto pompowac caly zjazd zeby tylko 2-3kmph zyskac na predkosci zjazdowej. A pomysl z kolkiem do treningow jak najbardziej ok - od lat sam taki stosuje i jest to super trening - w szczegolnosci jak ma wiele elementow na granicy mozliwosci fizycznych i technicznych. Ja patrze glownie na PWR i moge zdecydowanie stwierdzic ze da sie ta sama trase przejechac z roznymi mocami srednimi w podobnym czasie - i tam szukam optymalizacji - HR jest tu zdecydowanie bardziej zmienne i zalezy od znacznie wiekszej ilosci czynnikow. Powodzonka!
Rafał Jaskólski ni waśnie nie do końca, bo jak ktoś na trenażerze przez zimę mocna nogę zrobił to na podjazdach sile ma ale techniki na zjazdach brakuje i to było widać ostatnio na zawodach szczególnie
Z tym to trenażerem to masz rację, ale jak patrzę sam po sobie i jestem w formie to i na podjazdach idzie mi dobrze i na zjazdach sobie całkiem nieźle radzę . A trenażera nie mam i trenuję prawie cały rok w terenie.
To o czym piszesz sprawdza się gdy jedzie się samemu lub na innego typu zawodach np na zawodach enduro. Gdy jedzie się w maratonie to niestety ale naszych umiejętności na technicznych fragmentach nie pozwalają nam wykorzystać inni którzy się tam zawsze zakorkują.
i tak, i nie.. zależy też sporo od trasy maratonów, jak na starcie wpaday w single no to faktycznie zrobi się kocioł, jak jest zbyt duzo zawodników na starcie to podobnie, ale jak początek trasy to szerokie i płaskie fragmenty to ze spokojem troche towarzystwo się rozstrzeli.. :)
Jak w Twoim regionie masz mało podjazdów powyżej 1km to i zjazdów jest mało więc korzyści też niewielkie. Na tak płaskich trasach moim zdaniem warto iśc nawet w trupa na podjeździe byleby tylko utrzymać się w grupie i jechać razem z grupą - na płaskim odpoczniesz. Co innego maratony górskie - każdy jedzie swoje. Technika jest ważna - pozwala zaoszczędzić trochę sił. Odwieczna prawda głosi, że maratony wygrywa się na podjazdach i tyle. Jak ktoś jest dobry to szybko podjeżdża i szybko zjeżdża-tyle w temacie.
Święte słowa, technika jest bardzo ważna ale to jest też element sukcesu (dla każdego czym innym jest sukces na MTB). Moim zdaniem wyrobienie w sobie ekonomiczności jest bardzo ważne. Kiedyś jak jeździłem w 2 sektorze na mega (nie trenowałem regularnie) to przepisem na to była właśnie technika, szybkie zjazdy wyrobienie w sobie ekonomiczności, teraz wiem (wtedy nie wiedziałem o tego istnieniu), że pokonywałem podjazdy stosując interwały wytrzymałości siłowej. Jeździłem wtedy na kołach 26'' spec epic 2008r :D W związku z eksplozją mocy wtedy spotkała mnie zabawna sytuacja w Bielawie. Jadąc sobie mocno swoim tempem na podjeździe nagle spotkałem czołówkę M2, do tej pory zastanawiam się kto był bardziej zdziwiony JA czy ONI :) no ale tempa im nie dotrzymałem, suma sumarum skończyłem wtedy na 7 miejscu w M2. Później MTB trochę zeszło na bok, za to przyszły KG i aktualnie staram się wrócić do peletonu choć więcej teraz śmigam na szosie. Myślę, że w przyszłym sezonie powalczymy coś razem, teraz nie mogłem wygrzebać się z 5 sektora, wylądowałem na 3 ale ten sezon mtb odpuszczam, a starty tylko treningowo. Pozdrawiam
Skoro komentarz został wyróżniony to dodam jeszcze kilka słów jako, że bardzo miło wspominam ten sezon. Mieszkam na dolnym śląsku, w góry mam 80-150km (w miejsca gdzie jeżdżę). Sporo jeździłem u siebie po płaskim ale praktycznie co tydzień byłem w górach, głównie Walim, Szklarska Poręba i okolice. O treningu nie miałem pojęcia poza tym, że minęło już trochę czasu odkąd wsiadłem na rower i wiedziałem jak mój organizm reaguje. Taka jazda na wyczucie samego siebie (teraz trenując widzę, że wszystko było mocno poplątane i delikatnie mówiąc mój trening nie był najlepszej jakości). Wracając do tematu...to, że nie byłem napalony na medale i ściganie tylko na relaks i turystykę rozwijało tą wspomnianą wyżej ekonomiczność organizmu. Człowiek jak się nie spieszy to i po drodze zje i popije regularnie nawet bez przystanków, a później to wchodzi w nawyk. Jak nie jest zasapany tempem podjazdu to trzyma równe tempo i z czasem jeździ na bardziej twardych biegach. Później kumpel którego ja wkręciłem w MTB zaczął się ścigać i on dopiero wkręcił mnie w ściganie i potoczyło się jak potoczyło... Teraz z perspektywy czasu to jest dla mnie zabawne, ponieważ nagle okazało się, że poza czujnikiem kadencji muszę mieć milion innych danych, odpowiedni rower itp, a dla mnie to był jakiś niepotrzebny statek kosmiczny z misją "niepowodzenie" :) Fakt garmina (810) już miałem ale służył mi głównie do nawigacji na rowerze, a spec epic 2008 na kołach 26 to był szczyt techniki i wymarzony full więc po co komu koła 29 skoro od x lat się jeździ na 26 i było dobrze ?! Później to już dłuuuuga historia do pogaduch na wieczornym ognisku. Tylko jakoś dziwnie wracają mi mieszane uczucia do kół 29'' tylko dlaczego...? Ale to już też zupełnie inny temat. Zielony, masz fajne video, rzadko piszę komentarze na YT. Może nie jestem regularnym widzem i nie wszystko oglądam ale dawaj dalej ;) Sukcesów !
Mnie zastanawia jak to jest, że "wszyscy" narzekają, ze "wszyscy" nie potrafią jeździć. Wydaje mi się, że mocno singlowe maratony typu solid zawsze będą tak wyglądać i wynika to głównie z tłoku i z przypadku. Wystarczy, że tylko jedna osoba stanie na podjeździe czy zjeździe (bo brak siły, bo problem sprzętowy, bo cokolwiek) i już robi się korek i cała grupa nie może jechać. Poza tym, zawsze łatwiej nam widzieć błędy innych przed sobą niż swoje :)
I znowu nie pojadę z wami na objazd trasy, tym razem do Śremu :( 1 maja będę wracał z parodniowej wyprawy w Sudety. Jadę eksplorować nowe Singletracki Glacensis, no i obowiązkowo Srebrna Góra :) Pozdrawiam i do zobaczenia w Śremie
@@ZielonyF16 Tak, wiem, że uroczyste otwarcie ze wstęgą ma nastąpić 4 maja, ale dowiedziałem się od miejscowego, że trasy będą przejezdne pod koniec kwietnia prawie w całości. Zresztą ja wyjadę na single ze Złotego Stoku na południe w kierunku Masywu Śnieżnika, a ta trasa jest w tej chwili całkowicie przejezdna. Pozdrawiam
cannonbiker no a miałem tam jechać na weekend majowy ale w ostatniej chwili zrezygnowałem.. a jedziesz z noclegiem ? Jak znajdziesz jakieś godne polecenie miejsce to daj znać , no i napisz później jak tam to wszystko wyglada,
@@ZielonyF16 Tak, nocleg znalazłem w Srebrnym Stoku, oczywiście po powrocie napiszę jak tam było. Dlaczego Srebrny Stok? Ponieważ jest prawie dokładnie w połowie tych singletracków. Jedziesz na południe docierasz do Masywu Śnieżnika, start zaraz koło kopalni złota. Pojedziesz np na następny dzień na zachód drugą częścią trasy trafisz do Bordo i dalej do Srebrnej Góry - na ten moment piszą, że ta trasa jest zamknięta przez leśniczych, ale może na ostatnie dni kwietnia ją otworzą. Jeszcze w końcu jest Srebrna - no jest gdzie pojeżdzić. Wcześniej jeżdziłem do Świeradowa, ale ile można ciągle po tych samych trasach. PS Ściągnąłem aplikacje - nawigację turystyczną Traseo na której po wpisaniu słowa Glacensis otwiera się mapa z obecnymi trasami. Polecam i pozdrawiam
no to czekam na obszerną recenzje po wyjezdzie :) a srebrna góra to juz bardziej enduro chyba, na hardailach moze byc troche cięzko, podobnie jak na rychlebskich, a fullach to tam sie smiga, a na sztywniakach tylko niektóre trasy byly w miare pfzyjemnie przejezdne
Tak mnie zastanawia. W 7:35 widać zator. Dlaczego żodyn, powtarzam żodyn nie zeskoczył z roweru i nie nadupcał na piechotę bokiem. To wszak wyścig, a nie kolejka do konfesjonału, gdzie każdy się cyka, żeby powiedzieć księdzu że bije niemca.
Do MTB ćwiczyłbym raczej "eksplozywność" niż typowo trening wytrzymałościowy. Najkrótsze interwały w trenowaniu podjazdów mają po 6minut:)(6 minut podjazdu) Szukaj podjazdów 6 minutowych. Na krótszych, hmm szkoda czasu na trening podjazdów. Takie hopki jak mamy, jeździmy cechami które wytrenujemy na precyzyjnych interwałach po płaskim. Niestety, kłania się pomiar mocy.Pozdro:)
6 min podjazdy to jedynie w górach, nie ma szans zeby mnie takie znalezc, nawet na trasach maratonów w Wlkp nie przypominam sobie zeby gdzies taki podjazd sie znalazl
Wiem:) Dlatego ćwiczenie podjazdów na płaskim to co najwyżej symulacja podjazdu jeżdżąc pod wiatr na twardym przełożeniu( z tym już łatwiej), i tak jak pisałem, precyzyjny interwał(pomiar mocy) jest lepszy niż 200 metrowe hopki. Taki jest mój punkt widzenia. Pozdro:) Co do wyszukiwarki podjazdów, jest coś takiego:www.altimetr.pl/baza-podjazdow-tylkoHC.html Ja mam najbliżej do Kozielca, ale to i tak za daleko żeby na taki marny podjazd się wybierać:)Pozdro.
@@Cienki_Bolek 6 minut to już wartości tlenowe, taki czas wywoła bez problemu VO2mx i to o to chodzi raczej. Siły nie trenuje się na takim podjeździe, siła to ok. 2 minuty w 5/6 strefie mocy. Do takich treningów wcale nie potrzeba wielkich podjazdów, 2/3min 2/3% się niemal wszędzie znajdzie. Na Vo2 wystarcza równa i płaska jezdnia. Bardziej zwrócił bym uwagę na odpowiedni rower, tego na mtb nie potrenujesz. No i oczywiście PM
Ja skłaniam się ku trenowaniu siły poza jazdą na rowerze, zimą, np.tak jak Zielony mówi, to długi proces. Ćwiczenie siły już na rowerze jest mało efektywne.Chyba uderzyłeś w sedno, dokładnie to miałem na myśli, takie 200m hopki to są wysiłki beztlenowe, lub niemal beztlenowe, bliższe sprintom, a podjazdy to tlen, tlen i vo2max. Stąd moja uwaga o ćwiczeniu eksplozywności, zaczerpnięte akurat od australijskich zawodniczek BMX:)Pozdro;)
no bo na szosie temat techniki jest zdecydowanie mniej istotny, lub technike wykorzystuje sie w zupelnie innym stopniu i do innych celów, np jazda w grupie, zmiany, i takie tam..
Bądźmy szczerzy że na tych maratonach ludzie nawet z drugiego sektora to nie osoby, które jeżdżą MTB (mimo nazwy zawodów, tylko trekking w lekkim terenie i dlatego nie mają gdzie zdobyć technikę, która pozwoli jeździć w górach i cieszyć się technicznymi zjazdami. Mocnej łydy za to im nie można odmówić.
jakie mini?? jezdze mega juz do zeszlego roku, pierwszy sezon jezdzilem tylko mini ale kazdy od czegos musi zaczac... zawsze mozesz sie pochwalic swoimi osiagnieciami
@@ZielonyF16 ostatnio słuchałem jakiś twój odcinek na temat pomiaru mocy. W tym odcinku mówisz jak bys wogóle z takim czymś niemal doczynienia. Wnioskuję to potym że na podjeździe 8-10% nieda się jechać "lekko" ponieważ zawsze będziemy na granicy bez tlenu albo powyżej. A widać to właśnie na pomiarze mocy.
Super porady komentarze filmy Życzymy dużo zdrowia i wytrwałości Dziekujemy Pozdrawiamy serdecznie z CHICAGO 👍🇵🇱🚵🇵🇱🚴
Podpisuje się pod tym co jest zawarte w tym wywodzie 👍👍👍
Można sobie dywagować, pojedziesz na wyścig, na podjeździe sobie pojedziesz lżej żeby nadrobić na zjeździe a tam okaże się że przed Tobą ktoś jedzie wolniej i nie ma jak wyprzedzić i tracisz podwójnie :p
Co do techniki to na takich wyścigach też nie ma co patrzeć, przecież każdy szosowiec może sobie wystartować i mimo słabej techniki ten rzeczony 2 sektor sobie może wywalczyć. To samo jest na górskich wyścigach, są nawet osoby w 1. sektorze, które na dość prostych zjazdach wydają się dość słabe technicznie. Ale co z tego skoro i tak na finiszu są przede mną :p
Tak czy inaczej... na podjeździe można wygrać wszystko, na zjeździe można wszystko przegrać ;)
'no to tak sobie właśnie dywaguje tylko :), ilu zawodików tyle przypadków, ile tras tyle różnych wariantów możliwosći i rozwiazan
W pełni zgadzam się z powyższą wypowiedzią.
Pozdrawiam
True true :D
i jeszcze o podjazdach. Jechanie mocniej na podjazdach nie koniecznie musi oznaczać jechanie każdego w trupa. Może być tak że jedziesz na 90% a i tak szybciej niż większość towarzstwa. Co przydaje się aby wyprzedzić bezpiecznie grupkę, jak trudno było to zrobić wcześniej i być z przodu na zjeździe :-)
Trening czyni mistrza! Ale znajomosc trasy, to polowa sukcesu!!!
Nie ze wszystkim się zgadzam bo chyba o to też chodzi ,ale kanał super i dobrze się ciebie słucha!
Wg mnie odpowiedź na postawionie w temacie pytanie jest: to zależy. Zależy od trasy tj od profilu trasy i trudności zjazdów. Na wielkopolskich trasach pewnie masz rację. Ale jak już jest 2500 m przewyższeń i więcej a zjazdy w miarę szerokie i mało pokręcone to sytuacja może się odwrócić.
W szosie jest podobnie jak za krótkie lub za mało podjazdów to górale ani klasykowcy nie urwą sprinterów. A jak zjazdy nietrudne to zjazdowcy też nie odjadą na zjeździe.
Inne moje obserwacje:
Na zjazdach jednak każdy sam musi ocenić swoje umiejętności. Przecenienie może skończyć się dzwonem i w najlepszym przypadku kilkoma minutami straty. A w gorszym przypadku kilkumiesięczną przerwą i rehabilitacją :-\
A odnośnie techniki, to wg mnie jak ktoś czuje się dobry to jak jedzie w grupie to powinien wyprzedzać wcześniej i jechać z przodu, wtedy mniejsze szanse że za kimś utknie jak pojawią się techniczne odcinki.
Janusz Soszyński no jasne ze tak.. i pewnie by można jeszcze przytoczyć sporo sytuacji od których „to zależy „ :) ale faktycznie w górach czy więcej przewyzszen tym siła będzie miała większe znaczenie i podobnie na szosie gdzie trudnych technicznie odcinków praktycznie nie ma , no może poza jakimiś ostrymi zakrętami
jakie ćwiczenia na nogi odnośnie podjazdów, przysiady?
dla mnie podjazdy są koszmarem zwłaszcza w upał. Musiałam nie raz iść pod górkę piechotą.
100% true- znajomość trasy, dobra linia jazdy, dohamowanie na zakrętach zjazdach jak w F1 ;)
Najprawdziwsza prawda. Dużo więcej można zyskać szybko zjeżdżając niż podjeżdżając. Na bardzo trudnych, stomych, długich podjazdach, nawet jak jesteś dosyć silny i jedziesz, to trudno dogonić tych słabszych, co pchają. A na zjeździe wszystko się wywraca. Poza tym na zjeździe można wyprzedzać innych dzięki technice a nie tracąc siłę, jak na podjeździe. Czyli nic cię to nie kosztuje.
no dokladnie dokładnie, na zjedzie raz ze wyprzedzamy dwa ze odpoczywamy, a na podjezdzie ciezko wyprzedzic a zmeczenie az szczypie po nogach :)
Chyba że całe zawody to jedna ,,wielka górka" to na podjazdach i zjazdach trzeba wyprzedzać. Niekiedy zjazdy są też mocno strome lub wąskie to trzeba ryzykować do tego na zmęczonych nogach. A to nie najlepszy pomysł.
9:06 to nie chodzi o to, że słabo zjeżdżają czy zakręty pokonują. W grupie zawsze na zjazdach jeździ się wolniej, bo nie ma się przeglądu trasy tylko widzi dupę poprzednika ;)
Akurat to prawda ja jeźdze tylko na szosie i startuje własnie z drugiego sektora. Po płaskim szczególnie po asfalcie i szutrze zrywam wszystkich i na podjazdach też ale zaraz po dołach i zjazdach gdzie sie boje mnie przechodzą smutne życie :) I takowe jeźdzenie starcza na miejsce około 40 na 700 osób ;p
to i tak bardzo dobry wynik, jednak szosa sowje robi :)
tu sie nie zgodze - to jest sprawa bardzo zalezna od profilu trasy i jej specyfiki. Czysta matematyka nie klamie - jak masz podjazd 5km i zjazd 5km +/- takiej samej dlugosci to czas jaki spedzasz podjezdzajac jest niewspolmiernie dluzszy od czasu zjazdu (roznica predkosci). Wiec jak na podjezdzie podjezdzasz powiedzmy 10kmph i poejdziesz 1kmph szybciej to policz ile na zjezdzie musisz jechac szybciej zeby taka sama roznice uzyskac w czasie (zakladam, ze na zjezdzie jedziesz zdecydowanie szybciej niz na podjezdzie). we wspomniamym przypadku 10kmph i 5km podjazd to bedzie 30min na podjezdzie, a zakladajac ze jedziesz zaledwie 20kmph na zjezdzie (a zapewne bedzie to znacznie wiecej) spedzisz tam 15min (polowe). Poza tym inne partie miesni na technicznych zjazdach pracuja wiec reszta to kwestaja treningu rownowagi. I nie sugeruje tu aby kazdy podjazd robic "w trupa" ale ulozenie sobie strategii zdecydowanie pomoze - bo moze nie na pierwszym podjezdzie, kotry ma 200m trzeba cisnac na max ale na nastepnym ktory bedziemy jechac znacznie dluzej latwiej bedzie urwac kilka sekund inna sprawa jest ze czesto na koncu podjazdu wystarczy pare obrotow korba zeby zlapac dobra predkosc a nie warto pompowac caly zjazd zeby tylko 2-3kmph zyskac na predkosci zjazdowej. A pomysl z kolkiem do treningow jak najbardziej ok - od lat sam taki stosuje i jest to super trening - w szczegolnosci jak ma wiele elementow na granicy mozliwosci fizycznych i technicznych. Ja patrze glownie na PWR i moge zdecydowanie stwierdzic ze da sie ta sama trase przejechac z roznymi mocami srednimi w podobnym czasie - i tam szukam optymalizacji - HR jest tu zdecydowanie bardziej zmienne i zalezy od znacznie wiekszej ilosci czynnikow. Powodzonka!
Ja myślę jak ktoś jest mocny to dobrze podjeżdża i dobrze zjeżdża. Pozdrawiam
Rafał Jaskólski ni waśnie nie do końca, bo jak ktoś na trenażerze przez zimę mocna nogę zrobił to na podjazdach sile ma ale techniki na zjazdach brakuje i to było widać ostatnio na zawodach szczególnie
Z tym to trenażerem to masz rację, ale jak patrzę sam po sobie i jestem w formie to i na podjazdach idzie mi dobrze i na zjazdach sobie całkiem nieźle radzę . A trenażera nie mam i trenuję prawie cały rok w terenie.
To o czym piszesz sprawdza się gdy jedzie się samemu lub na innego typu zawodach np na zawodach enduro. Gdy jedzie się w maratonie to niestety ale naszych umiejętności na technicznych fragmentach nie pozwalają nam wykorzystać inni którzy się tam zawsze zakorkują.
i tak, i nie.. zależy też sporo od trasy maratonów, jak na starcie wpaday w single no to faktycznie zrobi się kocioł, jak jest zbyt duzo zawodników na starcie to podobnie, ale jak początek trasy to szerokie i płaskie fragmenty to ze spokojem troche towarzystwo się rozstrzeli.. :)
zielonyF16 zgadza sie jeszcze jak sie popracuje troche nad sektorem to nie ma takiego ścisku tyłka a n końcu :)
Jak w Twoim regionie masz mało podjazdów powyżej 1km to i zjazdów jest mało więc korzyści też niewielkie. Na tak płaskich trasach moim zdaniem warto iśc nawet w trupa na podjeździe byleby tylko utrzymać się w grupie i jechać razem z grupą - na płaskim odpoczniesz. Co innego maratony górskie - każdy jedzie swoje. Technika jest ważna - pozwala zaoszczędzić trochę sił. Odwieczna prawda głosi, że maratony wygrywa się na podjazdach i tyle. Jak ktoś jest dobry to szybko podjeżdża i szybko zjeżdża-tyle w temacie.
Jak mówią PROSi: "wygrywasz na podjazdach, przegrywasz na zjazdach" ;)
1 maja jest też objazd trasy przed zawodami Kosox Cross Bike Dziewicza Góra 2019, które odbędą się 18.05. Zapraszam.
wiem, biorę to pod uwagę :)
Święte słowa, technika jest bardzo ważna ale to jest też element sukcesu (dla każdego czym innym jest sukces na MTB). Moim zdaniem wyrobienie w sobie ekonomiczności jest bardzo ważne. Kiedyś jak jeździłem w 2 sektorze na mega (nie trenowałem regularnie) to przepisem na to była właśnie technika, szybkie zjazdy wyrobienie w sobie ekonomiczności, teraz wiem (wtedy nie wiedziałem o tego istnieniu), że pokonywałem podjazdy stosując interwały wytrzymałości siłowej. Jeździłem wtedy na kołach 26'' spec epic 2008r :D W związku z eksplozją mocy wtedy spotkała mnie zabawna sytuacja w Bielawie. Jadąc sobie mocno swoim tempem na podjeździe nagle spotkałem czołówkę M2, do tej pory zastanawiam się kto był bardziej zdziwiony JA czy ONI :) no ale tempa im nie dotrzymałem, suma sumarum skończyłem wtedy na 7 miejscu w M2. Później MTB trochę zeszło na bok, za to przyszły KG i aktualnie staram się wrócić do peletonu choć więcej teraz śmigam na szosie. Myślę, że w przyszłym sezonie powalczymy coś razem, teraz nie mogłem wygrzebać się z 5 sektora, wylądowałem na 3 ale ten sezon mtb odpuszczam, a starty tylko treningowo. Pozdrawiam
Skoro komentarz został wyróżniony to dodam jeszcze kilka słów jako, że bardzo miło wspominam ten sezon. Mieszkam na dolnym śląsku, w góry mam 80-150km (w miejsca gdzie jeżdżę). Sporo jeździłem u siebie po płaskim ale praktycznie co tydzień byłem w górach, głównie Walim, Szklarska Poręba i okolice. O treningu nie miałem pojęcia poza tym, że minęło już trochę czasu odkąd wsiadłem na rower i wiedziałem jak mój organizm reaguje. Taka jazda na wyczucie samego siebie (teraz trenując widzę, że wszystko było mocno poplątane i delikatnie mówiąc mój trening nie był najlepszej jakości). Wracając do tematu...to, że nie byłem napalony na medale i ściganie tylko na relaks i turystykę rozwijało tą wspomnianą wyżej ekonomiczność organizmu. Człowiek jak się nie spieszy to i po drodze zje i popije regularnie nawet bez przystanków, a później to wchodzi w nawyk. Jak nie jest zasapany tempem podjazdu to trzyma równe tempo i z czasem jeździ na bardziej twardych biegach. Później kumpel którego ja wkręciłem w MTB zaczął się ścigać i on dopiero wkręcił mnie w ściganie i potoczyło się jak potoczyło... Teraz z perspektywy czasu to jest dla mnie zabawne, ponieważ nagle okazało się, że poza czujnikiem kadencji muszę mieć milion innych danych, odpowiedni rower itp, a dla mnie to był jakiś niepotrzebny statek kosmiczny z misją "niepowodzenie" :) Fakt garmina (810) już miałem ale służył mi głównie do nawigacji na rowerze, a spec epic 2008 na kołach 26 to był szczyt techniki i wymarzony full więc po co komu koła 29 skoro od x lat się jeździ na 26 i było dobrze ?! Później to już dłuuuuga historia do pogaduch na wieczornym ognisku. Tylko jakoś dziwnie wracają mi mieszane uczucia do kół 29'' tylko dlaczego...? Ale to już też zupełnie inny temat. Zielony, masz fajne video, rzadko piszę komentarze na YT. Może nie jestem regularnym widzem i nie wszystko oglądam ale dawaj dalej ;) Sukcesów !
Mnie zastanawia jak to jest, że "wszyscy" narzekają, ze "wszyscy" nie potrafią jeździć. Wydaje mi się, że mocno singlowe maratony typu solid zawsze będą tak wyglądać i wynika to głównie z tłoku i z przypadku. Wystarczy, że tylko jedna osoba stanie na podjeździe czy zjeździe (bo brak siły, bo problem sprzętowy, bo cokolwiek) i już robi się korek i cała grupa nie może jechać. Poza tym, zawsze łatwiej nam widzieć błędy innych przed sobą niż swoje :)
mi tez nie raz sie zdarza troche przyblokować pędzących za mną, taki sport, nic nie zrobisz:)
Jak ktoś lubi podjazdy i zjazdy do zapraszam na zawody MTB Dziewicza Góra 18.05.19 sobota, zapisy do 12.05.19r. ;-) polecam
Jakiego programu uzywasz do obrobki filmow i konwersacji ?
Adobe premier pro CC 2015
I znowu nie pojadę z wami na objazd trasy, tym razem do Śremu :(
1 maja będę wracał z parodniowej wyprawy w Sudety. Jadę eksplorować nowe Singletracki Glacensis, no i obowiązkowo Srebrna Góra :)
Pozdrawiam i do zobaczenia w Śremie
cannonbiker glacensis otwarcie na być dopiero 4 maja, cześć tras została zniszczona przez wycinkę drzew i teraz trwają prace naprawcze
@@ZielonyF16
Tak, wiem, że uroczyste otwarcie ze wstęgą ma nastąpić 4 maja, ale dowiedziałem się od miejscowego, że trasy będą przejezdne pod koniec kwietnia prawie w całości.
Zresztą ja wyjadę na single ze Złotego Stoku na południe w kierunku Masywu Śnieżnika, a ta trasa jest w tej chwili całkowicie przejezdna.
Pozdrawiam
cannonbiker no a miałem tam jechać na weekend majowy ale w ostatniej chwili zrezygnowałem.. a jedziesz z noclegiem ? Jak znajdziesz jakieś godne polecenie miejsce to daj znać , no i napisz później jak tam to wszystko wyglada,
@@ZielonyF16
Tak, nocleg znalazłem w Srebrnym Stoku, oczywiście po powrocie napiszę jak tam było.
Dlaczego Srebrny Stok?
Ponieważ jest prawie dokładnie w połowie tych singletracków. Jedziesz na południe docierasz do Masywu Śnieżnika, start zaraz koło kopalni złota.
Pojedziesz np na następny dzień na zachód drugą częścią trasy trafisz do Bordo i dalej do Srebrnej Góry - na ten moment piszą, że ta trasa jest zamknięta przez leśniczych, ale może na ostatnie dni kwietnia ją otworzą.
Jeszcze w końcu jest Srebrna - no jest gdzie pojeżdzić.
Wcześniej jeżdziłem do Świeradowa, ale ile można ciągle po tych samych trasach.
PS
Ściągnąłem aplikacje - nawigację turystyczną Traseo na której po wpisaniu słowa Glacensis otwiera się mapa z obecnymi trasami. Polecam i pozdrawiam
no to czekam na obszerną recenzje po wyjezdzie :) a srebrna góra to juz bardziej enduro chyba, na hardailach moze byc troche cięzko, podobnie jak na rychlebskich, a fullach to tam sie smiga, a na sztywniakach tylko niektóre trasy byly w miare pfzyjemnie przejezdne
Tak mnie zastanawia. W 7:35 widać zator. Dlaczego żodyn, powtarzam żodyn nie zeskoczył z roweru i nie nadupcał na piechotę bokiem. To wszak wyścig, a nie kolejka do konfesjonału, gdzie każdy się cyka, żeby powiedzieć księdzu że bije niemca.
Do MTB ćwiczyłbym raczej "eksplozywność" niż typowo trening wytrzymałościowy. Najkrótsze interwały w trenowaniu podjazdów mają po 6minut:)(6 minut podjazdu) Szukaj podjazdów 6 minutowych. Na krótszych, hmm szkoda czasu na trening podjazdów. Takie hopki jak mamy, jeździmy cechami które wytrenujemy na precyzyjnych interwałach po płaskim. Niestety, kłania się pomiar mocy.Pozdro:)
6 min podjazdy to jedynie w górach, nie ma szans zeby mnie takie znalezc, nawet na trasach maratonów w Wlkp nie przypominam sobie zeby gdzies taki podjazd sie znalazl
Wiem:) Dlatego ćwiczenie podjazdów na płaskim to co najwyżej symulacja podjazdu jeżdżąc pod wiatr na twardym przełożeniu( z tym już łatwiej), i tak jak pisałem, precyzyjny interwał(pomiar mocy) jest lepszy niż 200 metrowe hopki. Taki jest mój punkt widzenia. Pozdro:) Co do wyszukiwarki podjazdów, jest coś takiego:www.altimetr.pl/baza-podjazdow-tylkoHC.html Ja mam najbliżej do Kozielca, ale to i tak za daleko żeby na taki marny podjazd się wybierać:)Pozdro.
@@Cienki_Bolek 6 minut to już wartości tlenowe, taki czas wywoła bez problemu VO2mx i to o to chodzi raczej. Siły nie trenuje się na takim podjeździe, siła to ok. 2 minuty w 5/6 strefie mocy. Do takich treningów wcale nie potrzeba wielkich podjazdów, 2/3min 2/3% się niemal wszędzie znajdzie. Na Vo2 wystarcza równa i płaska jezdnia. Bardziej zwrócił bym uwagę na odpowiedni rower, tego na mtb nie potrenujesz. No i oczywiście PM
Ja skłaniam się ku trenowaniu siły poza jazdą na rowerze, zimą, np.tak jak Zielony mówi, to długi proces. Ćwiczenie siły już na rowerze jest mało efektywne.Chyba uderzyłeś w sedno, dokładnie to miałem na myśli, takie 200m hopki to są wysiłki beztlenowe, lub niemal beztlenowe, bliższe sprintom, a podjazdy to tlen, tlen i vo2max.
Stąd moja uwaga o ćwiczeniu eksplozywności, zaczerpnięte akurat od australijskich zawodniczek BMX:)Pozdro;)
Hej, ten przejazd pod koniec filmu w lesie (12:30) to gdzież to, masz może GPX? :) Pozdr
MrMaciejS nie mam pojęcia gdzie to mogło być, fragment z jakiś zawodów ale to już było tak dawno ze raczej sobie nie przypomnę
zielonyF16 odpowiem gromkim Aaaaaaaa :) pozdr
I jedno i drugie 👍🤣
Myślę, że to powiedzenie o wygrywaniu na podjazdach jest prawdziwe, ale na szosie. Tam na zjazdach co najwyżej stawia się kropkę nad "i".
no bo na szosie temat techniki jest zdecydowanie mniej istotny, lub technike wykorzystuje sie w zupelnie innym stopniu i do innych celów, np jazda w grupie, zmiany, i takie tam..
Technika jest kluczowa w XC, natomiast w maratonach liczy się kopyto...
Bogdan D brak techniki będzie kluczowy wszędzie :)
Bądźmy szczerzy że na tych maratonach ludzie nawet z drugiego sektora to nie osoby, które jeżdżą MTB (mimo nazwy zawodów, tylko trekking w lekkim terenie i dlatego nie mają gdzie zdobyć technikę, która pozwoli jeździć w górach i cieszyć się technicznymi zjazdami. Mocnej łydy za to im nie można odmówić.
shustypl trochę tak jest :)
Wszystko ok. A jeśli podjazd ma powiedzmy 8km ..
Wygrywa się na podjazdach, a przegrywa na zjazdach!
Na teorię Masz zajebistą tylko czemu tego nie wydać się w praktyce jeździsz na mini który jest dystansem dla dzieci do lat 14
jakie mini?? jezdze mega juz do zeszlego roku, pierwszy sezon jezdzilem tylko mini ale kazdy od czegos musi zaczac... zawsze mozesz sie pochwalic swoimi osiagnieciami
@@ZielonyF16 ostatnio słuchałem jakiś twój odcinek na temat pomiaru mocy. W tym odcinku mówisz jak bys wogóle z takim czymś niemal doczynienia. Wnioskuję to potym że na podjeździe 8-10% nieda się jechać "lekko" ponieważ zawsze będziemy na granicy bez tlenu albo powyżej. A widać to właśnie na pomiarze mocy.
@@ZielonyF16 więc w swoich filmach posiłkujesz się tylko teoria a nie doświadczeniem.
@@rdkbialek opowiedz o swoich doświadczeniach:-)