@@AlexBarszczewski wiem, wiem, ale patrząc na nieświadomość znajomych, którzy brali ślub cywilny (w temacie wzajemnych relacji w małżeństwie) uważam, że przydałyby się takie nauki w wersji świeckiej ;) Nie twierdzę, że nauki przedmałżeńskie na parafii spełniają idealnie rolę przygotowawczą, ale skoro jest szkoła rodzenia, to kursy przygotowawcze do małżeństwa by się przydały (skoro to zobowiązanie długofalowe ;) i takie materiały jak ten - powinny być ich składnikiem!
Alex,szkoda,że nie miałam tak mądrego i silnego intelektualnie ojca.Jestes niezwykle błyskotliwym,ciepłym i inteligentnym człowiekiem.Pieknie bezkompromisowym,ujmującym kultura.Doceniam wkład pracy.Dziekuje,że jesteś.
Przygotowuję film o tym, że bardzo wiele osób w Polsce to faktyczne półsieroty - brak prawdziwego ojca, nie tylko dawcy spermy i pieniędzy. Pozdrawiam :-)
@@AlexBarszczewski Myslę, że autor wiadomości, która czytasz i omawiasz w tym nagraniu, wychował się bez ojca. Całe życia szukał męskich wzorców, lecz było to błądzenie po omacku i nieudolne naśladownictwo mężczyzny, którego nie było w domu, z którego dziecko powinno brać przykład.
Temat rzeka. U mnie po 7 latach, rok przed ślubem wycofałem się z relacji. Kupę lat razem a podzielił nas konflikt z rodzicami partnerki. Obarczyli mnie winą za coś czego nie zrobiłem i 4 lata praktycznie na każdej uroczystości byłem skromnie mówiąc odtrącany, a nic nie mogłem zrobić żeby "nie urazić". Wtedy wydawało mi się że tak musi być bo tak moi rodzice mi wpoili " nie odzywaj się bo po co i tak ich nie przegadasz". Dziś mam ( przydomek złego faceta ale średnio mi na tym zależy bo przybiło mi go otoczenie byłej partnerki ) fajnych teściów za rok ślub Narzeczoną i Syna. "Czasami krok którego boimy się najbardziej Nas wyzwoli".. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku.
Miałem do czynienia z takim teściem. Warto pamiętać o tym, że wielu ludzi pokazuje swoje prawdziwe oblicze dopiero po ślubie. Ten tak robił. Sam był popychadłem w swojej rodzinie i próbował mnie sprowadzić do takiej roli. Tych złych zachowań było bardzo wiele. Niestety dopiero po ślubie. Na szczęście i tak teściowie doprowadzili do rozwodu. Znając siebie, ciągle miałbym nadzieję, że coś się zmieni i w końcu będzie dobrze. Po ślubie mieszkaliśmy w mieszkaniu, które ex otrzymała od rodziców. Jej ojciec chciał przeprowadzić remont. No niech robi jak chce. Kiedy któregoś dnia wróciłem do domu z pracy, od razu zarządał abym umył jakieś wiadro. To nie była prośba, ale polecenie. Zignorowałem to. Takie polecenia niech wydaje swojej żonie. Nigdy tego nie zrobi, bo się jej boi. Innym razem wyrzygał mi, że to on rządzi w tym mieszkaniu, a ja nie mam nic do gadania. Ex oczywiście nie potrafiła zachować się jak trzeba. Choć oficjalnie to ona była właścicielem mieszkania stwierdziła, że to jest sprawa między mną a jej ojcem. Po tym oświadczyłem jej, że powinna zapomnieć o tym, że będę robił cokolwiek w tym mieszkaniu. To jej ojciec tam rządzi, więc niech je remontuje i wszystko naprawia. Swoją drogą... Po latach myślę sobie, że najważniejszym powodem, dla którego matka ex dążyła do zniszczenia naszej rodziny było to, że nie chciałem się podporządkować i być tak posłuszny, jak jej ojciec. Od 10 lat żyję bez niej i jestem szczęśliwy. 😊
Od początku to widać- albo uszanują albo nie, nie ma co się szarpać jeśli coś jest nie tak-powiedziałabym sobie 5 lat temu gdybym mogła cofnąć czas. Po poznaniu zakompleksionej niedoszłej teściowej która zjadła mnie żywcem z zazdrosci przez te kilka lat. Nie ma co tacy ludzie się nie zmieniają i sami okazują nam szacunek już tym pierwszym brakiem szacunku paradoksalnie- żeby ich zostawić za sobą prędzej niż później. :)
Moi rodzice mieli i mają problem z moim mężem, bo uważają , że z jego powodu odeszłam od kościoła (haha, dobre) - co z tym zrobiłam ?? odcięłam kontakty z moimi rodzicami do niezbędnego minimum... widzimy się dosłownie kilka razy w roku (a dzieli nas 20 km odległości ) ... i wcale nie w święta, moja rodzina to mój mąż i moje dzieci... pępowina została odcięta dawno temu... a my z mężem mamy za sobą 20 lat związku (w tym 15 po ślubie) .
@@AlexBarszczewski na szczęście dla mnie zawsze to było oczywiste, że mąż i dzieci są bezwzględnie na 1 miejscu. Idąc dalej odcięłam też najstarszą siostrę, niestety to dopiero po wielu latach spotkań rodzinnych, gdzie ja po jednym popołudniu cierpiałam psychicznie przez 2 tygodnie... obecnie to ja decyduję kiedy i z kim się chcę spotykać, żyje mi się niebo lepiej... szkoda że potrzebowałam na to 40 lat swojego życia by nauczyć się takiej 100% asertywności. Jednak lepiej późno niż wcale :D
Swoją drogą, nie chce tu jakoś nadawać na Kościół, bo nie jestem mu przeciwna, ale wśród Katolików jest dziwnie dużo "gorliwych" wyznawców, którzy kompletnie nie rozumieją zasad religii. Jezus nie kazał rzucać kamieniem i sądzić każdego jak popadnie. U mnie w rodzinie im bardziej ktoś jest "wierzący" i im chętniej umoralnia, tym bardziej okazuje się wątpliwy moralnie w prywatnym życiu.
@auroraborealis148 w życiu nie ma nic ważniejszego od rodziny, daruj sobie... wystarczy dostrzec tego "boga" we wszystkim co spotykasz na swojej drodze, żadna instytucja nie jest mi do tego potrzebna - wręcz przeciwnie - trzymam się od każdej z daleka.
Alex dziękuję Ci za ten materiał! Czytam Twoje książki, uzupełniam filmikami i dzięki Tobie otworzyły mi się oczy na to, by pozbyć się starych wzorców wyniesionych z domu rodzinnego, że starszym od siebie nie można się sprzeciwić. Alex, ratujesz życie oraz prostujesz przekonania naszemu pokoleniu, które u podstawy swojego wychowania ma wpojona bezradność oraz brak krytycyzmu wobec starszych od siebie, ze szczególnym uwzględnieniem rodziców, teściów, wojkow itd. NAJLEPSZY I NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWY KANAŁ NA POLSKIM RUclips!
@@AlexBarszczewski Alexies, proste sprawy dla Ciebie, uwierz, że dla chłopaka, który wychował się bez ojca, który pomimo ciężkiej sytuacji spowodowanej brakiem wzorca męskiego, szukał go, jakkolwiek nieudolnie przypatrując się postaciom z filmów: Rocky (przykład tytanicznej pracy, walki z przeciwnościami, wierności oraz szczerej oddanej miłości wobec zony), Stanisław Wokulski, praca u podstaw, dobroć, chcec niesienia pomocy (tylko z tą wyidealizowana miłościa trochę przesadził), przykład z bardzo wczesnego dzieciństwa z bajki: "Generał Daimos" - Kazuya - chłopak, którego cechowalo szlachetne serce, szacunek do prawdy oraz walka o miłość do Bamisjanki (przedstawicielka innej rasy - kobiety ze skrzydlami). Wielu wspaniałych chłopaków, przez brak wzorca męskiego w domu ma problemy w dorosłym życiu ze stawianiem granic. Alexie, nie chce żebyś się użalał nad nami. To właśnie dzięki Tobie, tacy jak ja, chłopaki bez możliwości naśladowania prawidłowych wzorców męskich, mogą podszkolić braki we wzorcach postepowania w różnych sytuacjach życiowych.
Warto przyjrzeć się związkowi teścia i teściowej (tak samo przyjrzeć się swoim rodzicom) - często bezwiednie ludzie naśladują postawy rodziców w swoich związkach. To samo podobno dotyczy figury po latach ;)
@@AlexBarszczewski że warto być czujnym to jedno, że warto czasami partnerce uświadomić, że powtarza pewne wzorce to drugie, że warto brać poprawkę na to, że może to nieświadomie robić - to trzecie. Piszę to np. o sobie, bo łapię się na tym właśnie. Jest to dobra baza, żeby pracować nad niepowtarzaniem cudzych błędów ;)
@@magorzatap.4739figura po latach jest z pewnością najważniejszym kryterium w tworzeniu wartościowego związku. Absolutnie niezbędna sprawa! A tak na serio: w przeciwieństwie do charakteru i możliwości pracy nad sobą, choroby są często dziedziczne, np wady wzroku, cukrzyca, etc. Jak to mówią uroda może z czasem przemijać, ale wiedza i kultura osobista pozostają. Pozdrawiam serdecznie!
@@martakudyba2898 akurat w świetle pewnych koncepcji czy wręcz badań naukowych (Alex o tym rozmiawiał z @Bracia Rodzeń) cukrzyca typu drugiego jest owocem właśnie zwyczajów żywieniowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie i może być w takim sensie nieświadomie dziedziczona podobnie jak figura, też razem ze sposobem na radzenie sobie ze stresem - patrz zajadanie go czy to słodyczami czy pomidorówką od mamusi. Przytulanie jedzeniem to bardzo stary i powszechny problem, o którym można posłuchać i w rozmowie Magdy Mołek z autorką książki "Chłopki", i zonaczyć w filmie "Dzien Świra" z Markiem Kondratem... Z całego mojego komentarza wyżej tylko figura przykuła Twoją uwagę czy po prostu z całą resztą zgadzasz się bez innych zastrzeżeń?
U mnie teść pokazał swoje prawdziwe oblicze kilka miesięcy po ślubie. Przed ślubem to był bezproblemowy człowiek. Jak już się pobraliśmy z żoną, to wtedy zaczęły się uwagi teścia i próby ingerencji w nasze życie. Zaczęło się od tego, że nie widział problemu, że jego córka nie może znaleźć pracy. Przecież jako młoda mężatka to urodzi dzieci i będzie mieć już zajęcie. Najlepiej trójkę, bo jedno lub dwa to nie po chrześcijańsku. Mój samochód też się nie spodobał bo to mały Seat i w dodatku nie diesel. Wiadomo audi z dieslem to jest dopiero auto:). Ludzi pracujących w biurach uważał za nierobów i leni - bo prawdziwa praca to praca fizyczna. Pytał mnie o moje zarobki i komentował jak ja za to chcę utrzymać rodzinę. Jak nocowałem u niego w domu to bez pukania wchodził do zamkniętego pokoju. Wciąż narzekał na swoją ciężką pracę i niegodziwe zarobki. Kilka razy przyłapałem go na klamstwie i powtarzaniu rzeczy, w które tylko idiota by uwierzył. Oczywiście próbowałem z nim dyskutować i mówić, że mam inne podejście do życia, że nie ze wszystkim się zgadzam ale to nie na wiele się zdało. Zawsze kończył sprawę w ten sam sposób - wchodził w zdanie i głośniej mówił. Przecież jak ktoś głośniej mówi to musi mieć rację:) Pomyślałem, że nie będę się kopać z koniem. Zerwałem wszelki kontakt z tym czlowiekiem. Od 11lat mam święty spokój.
Nie wyłapałeś żadnych sygnałów ostrzegawczych??? U teścia i przyszłej żony? Mam nadzieję, że przynajmniej relację z żoną masz teraz OK. Nagram film na podobny temat
@@AlexBarszczewski Generalnie to ludzie mają tak, że tylko szczególnie na początku znajomości chcą zrobić dobre wrażenie. Później zaczynają zachowywać się byle jak. Przy bliższej znajomości 99% osób traci w moich oczach. Sygnałów żadnych nie dostrzegłem, chyba że to, że jesteśmy z zupełnie dwóch różnych światów. Ludzie potrafią bardzo dobrze się maskować.
Hahaha xD picie z teściem w piwnicy gdzieś w kotłowni, to zrobiło mi dzień 😂 my ludzie z krajów wysoko rozwiniętych, to mamy problemy 😂 a poważnie, Alex życzę Ci dużo zdrowia i żyj nam długo jeszcze, drugie tyle, to będzie dużo dobrych filmów na YT 🫶🏻
100% racji! Już miałam taki związek, że próbowałam być miła dla przyszłej teściowej, a na koniec usłyszałam jej rozmowę z kuzynka ex-narzeczonego, w której padło, na mój temat, że jestem "piz*a" 😂 Po co było się starać, skoro od pierwszego dnia wiedziałam, że z tą kobieta jest ewidentnie coś nie tak? Szkoda energii - co ma wisieć nie utonie. Jak teść jest toksyczny, to taki będzie i nic tego nie zmieni. Trzeba być uprzejmym, kulturalnym, owszem, ale bez wkupywania się w cudze łaski, bo to i tak bez sensu.
Na wigili powiedziałam teściowej że mam dosyć chamskiego jej zachowania wobec mnie tolerowałam je 12 lat... Wysmiała mnie i negatywnie zareagowała...ubrałam się i wyszłam pojechałam do swojego domu płakałam cała droge ...mąż do chwili obecnej nie odniusł się..... a ja mam teraz wielką ulgę...pozdrawiam.
Przykro mi z tego powodu. 12 lat!!! Ile lat jeszcze będzie Pani tolerować takie zachowanie i brak wsparcia ze strony męża? Na jego miejscu najpierw dałbym teściowej popalić a potem opuścił imprezę razem z Panią. I nie wrócił w przyszłości, przynajmniej dopóki nie zostanie Pani przeproszona. Proszę poprowadzić zdecydowaną rozmowę z mężem, a potem wyciągnąć wnioski.
@@AlexBarszczewski w sylwestra mąż bardzo ostro pouczył swoją matke przez telefon i zerwał kontrakt cytuje ...tylko oczyma drugich możemy dostrzec własne błędy trochę czasu mi zajęło ale przepraszam i dostałam kubek termiczny z dedykacją ... Nie mam nikogo nie mam rodzeństwa ani rodziców jestem wrażliwa osoba praca moje klientki i mąż to cały mój świat...a teściowa do chwili obecnej nie zadzwoniła i z tego jestem zadowolona. serdecznie dziękuję Panu . wszystkiego dobrego w nowym roku.
@@iwonarzesy2096 Czyli sprawa wygląda na załatwioną :-) Gratuluję. Zawsze warto kulturalnie, choć bardzo zdecydowanie powiedzieć o co nam chodzi. Gdyby w przyszłości były zatargi lub nieporozumienia, to proszę sięgnąć po naszą "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa Tam jest mnóstwo narzędzi i przykładów rozwiązań
Może w rodzinie nie być urody, pieniędzy, wykształcenia, obycia, ogłady... Ale bez szacunku niestety nic nie może się udać :-( Chyba, że ktoś zdążył oderwać się od własnych emocji... Co też ma swoją cenę :-(
Alex, poradź, co zrobić gdy wszyscy Twoi bliscy użalają się nad sobą, nie chcą rad tylko aby im pomagać,.a raczej robic za nich. Izolacja boli, ale czy to jedyne wyjście. Pozdrawiam
Osmiele się polemizować z tym, czy jest to dosłowna wina chłopaka. Sam jestem w podobnej sytuacji. Dużo odkręcania, gdy człowiek pozwoli wejść na głowę. Młodzi ludzie mają wpojony dystans do starszych, Ci zaś naturalnie wykorzystują swoją "przewagę". Do tego obok często stoi "druga połówka", która wymaga bierności dla świętego spokoju, a jeszcze wtóruje rodzicom... nieliczni potrafią to ogarnąć.
Polemika ze mną nie wymaga śmiałości, jeśli jest prowadzona rzeczowo i kulturalnie tak jak Twoja :-) Poruszyłeś kilka istotnych kwestii, więc pozwól, że nagram cały film na ten temat. Tym bardziej, że jest to już drugi podobny komentarz a każdy z nich ma parę lajków. To będzie z większym pożytkiem dla wielu osób. Pozdrawiam :-)
Wina chłopaka jest taka, że pozwolił sobie na zbyt wiele i teraz będzie mu ciężko to odkręcić. Dlaczego tak się stało? Przyczyn może być wiele. Jego uległy charakter, złe wzorce w dzieciństwie, był wychowywany przez samą matkę, itd. Dla mnie też jest jasne, że to jest jego wina i musi pracować nad swoimi zachowaniami.
Śmiałosc mam bez względu na wszystko :-) Dziękuję za odniesienie w kolejnym filmie, czuję się wyróżniony. Precyzujac- zgadzam się że jest to efekt postawy mlodszego chłopaka, jakim sam byłem. Chodzi mi o fakt z jakim bagażem wchodzi on do tej nierównej walki, co tylko potwierdza kim trzeba być by to wykorzystać na swoją korzyść- jak w przypadku owej rodzinki... Ja od jakiegoś czasu unikam kontaktu, choć czasem to te ustepowanie pola ...
Od kilku dni oglądam Pana filmiki z zaciekawieniem i często z rozbawieniem, ale ten mnie mocno rozczarował. Smutne jest to, że tym filmikiem utrwala Pan i tak już silnie zakorzeniony w nas stereotyp, że to ofiara jest sama sobie winna, bo sobie pozwoliła na złe traktowanie. Nie, nie jest winna, niezależnie od płci. Winny jest ten, kto jest chamski, żle traktuje ludzi, robi im przykrość czy w inny sposób wyrządza krzywdę. Nikt, kto został żle potraktowany nie prosił o to. A to, że ten (prawdopodobnie młody) człowiek się nie bronił może świadczyć o tym, że: a) nikt go tego nie nauczył, b) nie miał do tej pory styczności z chamskimi ludżmi, więc nie wie jak sobie z nimi radzić, c) nie chciał robić przykrości swojej narzeczonej i jej rodzinie. Mówienie o tym, że to jest w 100% jego wina jest naprawdę przykre i jest usprawiedliwieniem złego zachowania atakującego. Jeśli mój partner zachowałby się tak, jak zrobił ten człowiek, to w życiu bym nie pomyślała, że właśnie udowodnił, że jest facetem bez jaj albo, że nie jest prawdziwym mężczyzną (jak Pan to ujął). W takiej sytuacji to właśnie partnerka powinna stanąć w jego obronie (jeśli ma jaja), bo nie powinno się tolerować złego traktowania w stosunku do osoby, którą się kocha, nawet (albo zwłaszcza) jeśli takiego traktowania dopuszczają się jej rodzice. Podsumowując: uważam, że człowiek, który został żle potraktowany, poniżony, fizycznie albo psychicznie zaatakowany nie powinien czuć się winny, a my postronni obserwatorzy powinniśmy piętnować wyłącznie agresora. Dziękuję i pozdrawiam
@@beatat3137 Czyli wdajemy się w dyskusję pt. co autor miał na myśli? No to jedziemy z cytatami z filmu. 3:00: "Zapewne dla Ciebie dość nieprzyjemne będzie jeżeli uświadomisz sobie, że jest to, niestety, w 100% Twoja wina. Tak, w 100% Twoja wina". Co wywnioskował narzeczony proszący o poradę Pana Alexa? Ja na jego miejscu wywnioskowałabym, że jest to w 100% moja wina.
@Karolina Maria: Problemem wielu ludzi jest to, że nie chcą widzieć na ile sami przyczynili się do tego, co spotyka ich ze strony innych ludzi. Łatwiej zwalić to na czynniki zewnętrzne. Jak wspomniałem w filmie, odpowiedziałem widzowi jak mężczyzna mężczyźnie. Tego mamy w społeczeństwie stanowczo za mało i potem mamy płaczliwych, zniewieściałych "mężczyzn", a kobiety narzekają, na brak facetów z jajami. Może się to Pani nie podobać, ale dokładnie tak samo bezpośrednio powiedziałbym to każdemu mężczyźnie w podobnej sytuacji. Może zamieniając słowo "wina" na słowo "przyczyna", ale to nie oddałoby tak ostro istoty sprawy. Pozdrawiam
@@AlexBarszczewski Czyli, jeśli dobrze rozumiem to według Pana problemem widza, który zwrócił się do Pana z prośbą o poradę jest to, że on nie chce wiedzieć na ile sam przyczynił się do tego co spotkało go ze strony teścia (w domyśle - on sam się prosił o złe traktowanie, ale on jeszcze o tym nie wie, za to Pan to wie). Na podstawie dalszej części komentarza (udzielonego jak najbardziej w dobrej woli, jak mężczyzna mężczyznie, bo kobieta przecież nie umiałaby dać tak "dobrej rady" mężczyżnie) możemy wysnuć wniosek, że widz proszący o radę jest płaczliwym i zniewieściałym "mężczyzną" i przez takich jak on kobiety narzekają na brak facetów z jajami. Kochani mężczyżni! Nie słuchajcie pseudo-rad tego pana i jemu podobnych. Macie prawo płakać, być "zniewieściałymi" i macie prawo nie wiedzieć jak bronić się przed chamstwem. Tak samo jak my, kobiety. Nie czyni Was to w naszych oczach mniej męskimi. Może się to Panu nie podobać, ale powiedziałabym to samo każdemu mężczyżnie będącemu w podobnej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie
@@karolinamariaxyz bycie zbyt milym grzecznym i uprzejmym nie pomoze meszczyznie tylko zaszkodzi ,jesli ktos nie okaze szacunku chocby delikatnie musisz odbic pilke jesli tego nie zrobisz to posunie sie dalej i dalej i dalej bo czuje ze moze, trzeba miec jaja i odwage i powiedziec "SPIER....J hahahahaha"
Życzę powodzenia, bo naprawdę warto :-) Nagrywałbym specjalną serię na ten temat jak to zrobić, ale zniechęcają mnie chłopaczkowie komentujący, że jestem starym dziadem, który nie ma pojęcia o współczesnym życiu (ha, ha, ha :-))
Nie wiedziałem, że życie współczesne jest jakieś inne od tego, które znałem np. 25 lat temu :) Zachowania ludzi są takie same jak były i będą takie nadal. Taka natura człowieka, nic tego nie zmieni. Człowiek się uczy na błędach całe życie, a niektórym to i tak nic nie daje. Światopogląd i wyrobione zdanie na dany temat także się zmienia. Jakiś procent ,,chłopaczków'' kiedyś ,,przyzna Panu rację'' :)
Zanim przejdę do obejrzenia reszty odcinka to zatrzymam się przy końcu cytatu, bo naszła mnie jedna myśl, otóż uważam, że owa narzeczona powinna w takiej sytuacji poczynić również jakieś kroki, oczywiście nie mówię o "ratowaniu biednego narzeczonego", bo do niego powinno należeć postawienie wszelkich granic, lecz ona widząc to nie powinna stać obojętnie przy takich zrachowaniach, no chyba, że woli tę rodzinę w jej toksycznej postaci od swojego narzeczonego ;)
Alex poproszę przykłady jak ucinać takie zachowania 🙂 Bo mam podobny problem tylko w swojej rodzinie . Oni mnie nie szanują szczegolnie ojciec który nie wierzy m moje pomysły a później to się przekłada na wszystkich.
Tu potrzebowałbym więcej konkretów. Narzędzia opisaliśmy w "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa Ten film nagrałem bo Widz podesłał konkretne przypadki
@@AlexBarszczewski bardziej takie nie werbalne przykłady ja mówię , że mi się uda biznes a On mówi że wierzy mi a jak by jak mi się uda aby było że wierzył a nie wierzy tak na prawdę. Np mówiłem kiedyś patrz jaka fajna pizzeria też kiedyś chciałbym mieć taką za kilka lat. Na spotkaniu rodziny do Babci mówi kpiąco Mamo Paweł będzie robił swoją pizzerię... Może jestem nadwrażliwy ale boli mnie jak własną rodziną robi mi podsmiechujki że mnie i moich marzeń.
Kluczem w takich sytuacjach, które pan wymienia z maila powinien być partner i jego reakcja - w tym przypadku partnerka powinna zwrócić uwagę ojcu raz grzecznie, ale jeśli nie pomogłoby to dobitnie, tak aby zrozumiał Nie da sie „lawirować” w takim przypadku pomiędzy związkiem a rodzicami, bo może przyjść moment, że będzie trzeba wybrać - o czym się nie myśli na początku, ale znam na własnej skórze podobne rzeczy z rodzicami eks partnera Związek nie przetrwał. Niestety im dłużej tkwi się w takim „bagnie” to proces leczenia jest również dłuższy po takiej relacji. Czasem lepiej zakończyć w przedbiegach, bo Ludzi na świecie miliardy, a i na pewno znajdzie sie ktoś jeszcze, chodź w momencie końca związku często (szczególnie w młodym wieku) może sie wydawać ze to koniec świata To może być zle co teraz powiem, ale uważam, że należy patrzeć na sytuacje na chłodno (wiadomo miłość itd, ale przekalkuluj sobie osobo wysyłająca maila - jeśli to czytasz:) Czy w dalszej perspektywie czasu W sytuacji posiadania dzieci z taką partnerką/ partnerem - gdy przyjdzie do podjęcia ważnej decyzji, jak szkoła , edukacja, wyprowadzka w celach zarobkowych itd (sytuacje są różne)- to czyje zdanie będzie najważniejsze dla tej partnerki? mamy i taty? Czy twoje? To co opisałeś to trochę przepis na katastrofę, jeśli oczywiście zachowanie ze strony ojca partnerki sie jakos nie ureguluje (tutaj również myśle ze powinna ona to ze swojej strony trochę załatwić - tzn. Powiedzieć - ej halo to jest mój narzeczony- nie życzę sobie takiego jego traktowania - jeśli to sie będzie powtarzać kiedykolwiek, to przestaniemy sie pojawiać na imprezach, sama również nie będę sie z wami spotykać bo nie szanując jego, jest to równoznaczne z nieszanowaniem mnie i moich wyborów) - następnie sie twardo tego postanowienia trzymać (I chodź nie jestem zwolenniczką ostrych rozwiązań, to czasem po prostu nie ma wyjścia u sprawę ona musi postawić na ostrzu noża- pytanie czy ona chce, czy liczy ze sie podporządkujesz) Na pewno jest Ci teraz ciężko, bo ten związek zaszedł po prostu daleko i ludzie na tak dalekim etapie rzadko kiedy sie rozchodzą Pozwoliłam sobie skomentować, ponieważ sama przechodziłam podobną historię. Skończyło sie zerwaniem zaręczyn. Mama mojego już eks partnera również jak coś mówiłam potrafiła odpowiadać w podobny sposób, nazywać mnie koleżanką, traktować jak powietrze, mówić mu żeby mnie zostawił i wrócił do niej bo ona tęskni. Wiedząc również ze mam uczulenie na coś takiego jak niesamodzielnośc - opowiadała wszystkim, ze partner musi ze mną mieszkać bo on mnie utrzymuje- akurat było odwrotnie, ale do brzegu: Tutaj niestety natychmiastowa reakcja spowodowała jedynie to, ze do mnie wprost przestała mówić A mówiła tak do innych abym słyszała, ale niezbyt mogła zarzucić czepialstwo czy co kolwiek W sytuacji konfrontacji udawała ze nie wie o co chodzi, partner nie zareagował, co mnie skłoniło do zakończenia rekacji - uważam również ze zbyt późno, bo zachowania jego rodziny bardzo mocno nasilały sie w czasie Przy takiej konfrontacji ona sie wszystkiego wypierała natomiast partner nie reagował na jej docinki, jeszczse wtórował, ze chyba zwariowałam Skończyło sie tym, ze usłyszałam ze wszystko mi nie pasuje i powinnam przeprosić mamę, bo jej przykro ze tak reaguje na to co mówi xD Związek zakończony Ja już dawno po Natomiast : polecam ci skonfrontować jak najszybciej I przede wszystkim zobaczyć jak zareaguje twoja partnerka Bo jesli tak jak mój eks partner to raczej nie ma nadzieji Mega mi przykro ze przez to przechodzisz 🌞 Jeśli potrzebujesz pomocy, to warto udac sie na terapie Na pewno nawet po zakończeniu długiego zwiazkunjest życie I czasem o wieeele szczęśliwsze niż pluskanie sie w takim czyms, bo to trochę jak ruchome piaski- niby Ok, ale jak zaczynasz tonąć, to coraz gorzej sie wydostać. A do Pana panie Aleksie : super film I fajnie, ze robi pan tak dobrą robotę :)
Dziękuję za super komentarz i przykłady! Ja to wiem, ale może Widzowie zobaczą, że pewne podejścia to nie jest tylko mój wymysł :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Bez szybkiego i zdecydowanego postawienia granicy druga strona bardzo szybko wejdzie Ci na głowę. Powrot do tego co było "przed" już nie jest taki szybki. Wręcz przeciwnie. Ale możliwy. Niemniej trzeba cały czas pilnować tej z trudem postawionej granicy. Bo są typy ludzi, którzy po takiej akcji co jakiś czas próbują znowu a nuż się uda ponownie wejść Ci na głowę. Nawet jeśli "płot na granicy" jest wysoki to próbują znaleźć czy zrobić minimalną chociaż dziurkę, podkop albo zwyczajnie go obejść. Czyli już może nie atak wprost a np manipulacja, oficjalnie udając szacunek.
Mam poświąteczne pytanie :) Co zrobić ( i czy w ogóle warto) jeśli na imprezie rodzinnej u męża część jego dalszej rodziny ( ciocia i jej córka) zupełnie zignorowały mnie - zero kontaktu wzrokowego, zagadania, zainteresowania czymkolwiek co mnie dotyczy. Było to oczywiste, bo z innymi biesiadnikami wszystko to robiły. Tylko ja nie istniałam. Dziwne to bylo zachowanie, bo liczyłam na coś zupełnie innego, zwykle zawsze dobrze nam się rozmawiało. Ale od jakiegoś czasu jest inaczej, a to spotkanie tylko mnie w tym utwierdziło. Postanowiłam przestać o tym myśleć i zająć się swoimi sprawami. Ale nie mam już ochoty na spotkania z nimi. Czy warto dociekać o co im chodzi?
Ja na Twoim miejscu: 1) zajął własnymi sprawami 2) Nie spotykał z nimi więcej Jak bardzo cchesz to możesz dla treningu zadzwonić do tej osoby i przyjaźnie powiedzieć: "Ostatnio miałam wrażenie, że ignorowałaś mnie na imprezie rodzinnej. Jest tego jakiś konkretny powód?" Koniecznie pytanie na końcu. I słuchaj uważnie co przyjdzie, dopytuj o szczegóły
@@AlexBarszczewski dziękuję za sugestie! To, że sama, poniekąd, doszłam do takiego wniosku to znak, że moja asertywność rozwija się i już nie biję się z myślami - jak kiedyś bardzo czesto, niestety - co JA zrobiłam nie tak. Nie domyślam się, obserwuję bez paniki, czekam na rozwój wypadków, nawet bez wyrzutów sumienia eliminuję. Powoli pozbywam się toksyn ze swego otoczenia. To też Pana zasługa. Dziękuję! :)
Miałam pojechać do partnera i znajomych na sylwestra do jego miasta, ale zachorowałam i sylwestra spędzę w domu. On na to woli zostać na miejscu niż przyjechać do mnie, aby spędzić razem ten wieczór, bo "boi się, że się zarazi" i pouczy się do pracy dyplomowej oraz spędzi wieczór ze znajomymi albo rodzicami, aby wykorzystać ten czas. Zawiódł mnie tyle razy brakiem zaangażowania, że już nawet nie czuję, że mi zależy, aby był przy mnie w ten wieczór. Dla mnie takie podejście nie rokuje dobrze dla tego związku, a trwa on już 7 lat. Czy ja się okłamuję, czy pora to uciąć? Pozdrawiam serdecznie
Przykro mi to czytać :-( Czy jest Pani "w związku"? I to jest na pewno "Partner"? Nagram cały filmik na ten temat, na szybko na Pani miejscu rozejrzałbym się za innymi mężczyznami
Dziwię się, że partnerka tego pana nie zareagowała. Przed laty mój ojciec też reagował niechęcią na mojego byłego partnera. Okazało się, że miał co do niego rację, bo to nie był wartościowy człowiek, i oczywiście zachowania mojego ojca nie mogły się równać z chamstwem pana opisanego w mailu, ale i tak ostro się wtedy postawiłam. Powiedziałam, że powinien najpierw ze mną się skonsultować w tej sprawie, a nie mieszać w moim życiu, bo tak postanowił. Ze dwa tygodnie później się chyba nie odzywałam do ojca. Nigdy więcej nie wtrącał się w moje sprawy sercowe.
@@AlexBarszczewski Domyslam sie ,ale Jezu skad to sie wszystko bierze? szok , ja bym przez minute nie zniosla tego...serio! Tak jak wspominalam wczesniej ,nie mieszkam w Pl od dawna i pewnie takiego tescia potraktowalabym jako "socjologiczny przypadek" 🤣
To zawsze było tylko teraz jest coraz więcej ludzi którzy dbaja o swoja przestrzen. Trzeba mieć skórę jak słoń. Otoczenie nie lubi zmian. Wulgarnosc , chamstwo, próby wykluczenia..... , ale warto. Nawet należy eliminować to co niszczy lub nie pasuje. Ja wyszłabym na papierosa którego nie pale i na tyle by mnie tam ogladali.
Zdecydowanie przyjrzec się trzeba zwiazkowi teściów, jesli widzisz rażące błędy w ich zachowaniu , wiedz że partner może zachowywac sie w podobny sposób jak jego rodzice , a to nie będzie fajne.,nie mysl że go zmienisz.
Z całym szacunkiem Panie Alexie ale z opisu tego przyszłego teścia jasno wynika że jest to specyficzna narcystyczna i wredna mentalność i stawianie granic nic nie da bo ten teść ma poprostu chamstwo wpisane w swoją istotę a jeśli się obraza to córeczka będzie za rodzicami i jeśli jeszcze nie zareagowała to już wiemy że przyszły mąż nie będzie miał łatwo w tej rodzinie. Szkoda jego czasu. Przeszłam to. Zmarnowałam 5 lat. 😢
W moim przypadku to mój teść daje w kość . Zapisał dom mężowi a nic nie pozwala w nim zrobić . Jak coś chce pozmieniać to wielki foch a mój mąż tylko żebym tego nie robiła bo znów będzie jego ojciec zły . A ja już mam dość bo skoro mieszkam w tym domu to czemu w kuchni nie mam sobie zrobić coś po swojemu , tym bardziej że tesciowa jest chora i nic tylko leży je fajke pali i śpi . MASAKRA sie dogadać z człowiekiem który widzi w młodych tylko atak a my ani raz nie podnieśliśmy głosu
Sama się tak zachowuje jasno i natychmiastowo stawiając granice bez zbędnej kurtuazji, która i tak nie została by odwzajemniona. Wszyscy "mężczyźni" salwują się ucieczką. Dlaczego?
Jak zareagować jak zięć pogardza teściem i teściową pomimo wszelkich starań z ich strony w każdej formie i sytuacji oraz pomocy bez wypominania czegokolwiek
@@hanys0 Od natychmiast zerwałbym wszelkie kontakty z takim zięciem i OD NATYCHMIAST zastopowałbym wszelka pomoc. Ewentualnie użyłbym zięcia do trenowania odzywek kontrujących i narzędzi retorycznych opisanych w "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa Trzeba poczytać, przemyśleć a potem doprowadzić chama do zwątpienia :-) Powodzenia!
Jak nie naprawiać? Jak nie pomagać? Jestem katolikiem i mam obowiązek miłosierdzia i takie wartości wyznaje. A nawet filozofowie zalecają pomagać i w ten sposób dobrze żyć jako członek społeczności. Seneka, którego jestem fanem. ruclips.net/video/xGmgSZOvzmg/видео.html
,,Jedna kulturalna osoba to zbyt mało, aby podnieść poziom imprezy chamów, natomiast jeden cham zepsuje każdą kulturalną imprezę." - Bertrand Russell
Niezłe :-)
Powinni Cię polecać na naukach przedmałżeńskich! ;)
Mnie? Starego grzesznika? :-)
@@AlexBarszczewski wiem, wiem, ale patrząc na nieświadomość znajomych, którzy brali ślub cywilny (w temacie wzajemnych relacji w małżeństwie) uważam, że przydałyby się takie nauki w wersji świeckiej ;) Nie twierdzę, że nauki przedmałżeńskie na parafii spełniają idealnie rolę przygotowawczą, ale skoro jest szkoła rodzenia, to kursy przygotowawcze do małżeństwa by się przydały (skoro to zobowiązanie długofalowe ;) i takie materiały jak ten - powinny być ich składnikiem!
Alex,szkoda,że nie miałam tak mądrego i silnego intelektualnie ojca.Jestes niezwykle błyskotliwym,ciepłym i inteligentnym człowiekiem.Pieknie bezkompromisowym,ujmującym kultura.Doceniam wkład pracy.Dziekuje,że jesteś.
Przygotowuję film o tym, że bardzo wiele osób w Polsce to faktyczne półsieroty - brak prawdziwego ojca, nie tylko dawcy spermy i pieniędzy.
Pozdrawiam :-)
Też tak uważam
@@AlexBarszczewski Myslę, że autor wiadomości, która czytasz i omawiasz w tym nagraniu, wychował się bez ojca. Całe życia szukał męskich wzorców, lecz było to błądzenie po omacku i nieudolne naśladownictwo mężczyzny, którego nie było w domu, z którego dziecko powinno brać przykład.
Własnie wstawiłem film o córkach - półsierotach bo bez prawdziwego ojca ruclips.net/video/ExIZf3iqHGg/видео.html
@@Eryka_Vintage Ten film jest tutaj ruclips.net/video/ExIZf3iqHGg/видео.html Będą następne
Temat rzeka. U mnie po 7 latach, rok przed ślubem wycofałem się z relacji. Kupę lat razem a podzielił nas konflikt z rodzicami partnerki. Obarczyli mnie winą za coś czego nie zrobiłem i 4 lata praktycznie na każdej uroczystości byłem skromnie mówiąc odtrącany, a nic nie mogłem zrobić żeby "nie urazić". Wtedy wydawało mi się że tak musi być bo tak moi rodzice mi wpoili " nie odzywaj się bo po co i tak ich nie przegadasz". Dziś mam ( przydomek złego faceta ale średnio mi na tym zależy bo przybiło mi go otoczenie byłej partnerki ) fajnych teściów za rok ślub Narzeczoną i Syna.
"Czasami krok którego boimy się najbardziej Nas wyzwoli"..
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku.
Super, tylko szkoda, że trwało to aż 7 lat.
Gratuluję dobrego rozwiązania i życzę Wszystkiego Najlepszego w 2023
Miałem do czynienia z takim teściem.
Warto pamiętać o tym, że wielu ludzi pokazuje swoje prawdziwe oblicze dopiero po ślubie. Ten tak robił. Sam był popychadłem w swojej rodzinie i próbował mnie sprowadzić do takiej roli. Tych złych zachowań było bardzo wiele. Niestety dopiero po ślubie. Na szczęście i tak teściowie doprowadzili do rozwodu. Znając siebie, ciągle miałbym nadzieję, że coś się zmieni i w końcu będzie dobrze.
Po ślubie mieszkaliśmy w mieszkaniu, które ex otrzymała od rodziców. Jej ojciec chciał przeprowadzić remont. No niech robi jak chce. Kiedy któregoś dnia wróciłem do domu z pracy, od razu zarządał abym umył jakieś wiadro. To nie była prośba, ale polecenie. Zignorowałem to. Takie polecenia niech wydaje swojej żonie. Nigdy tego nie zrobi, bo się jej boi.
Innym razem wyrzygał mi, że to on rządzi w tym mieszkaniu, a ja nie mam nic do gadania. Ex oczywiście nie potrafiła zachować się jak trzeba. Choć oficjalnie to ona była właścicielem mieszkania stwierdziła, że to jest sprawa między mną a jej ojcem.
Po tym oświadczyłem jej, że powinna zapomnieć o tym, że będę robił cokolwiek w tym mieszkaniu. To jej ojciec tam rządzi, więc niech je remontuje i wszystko naprawia.
Swoją drogą...
Po latach myślę sobie, że najważniejszym powodem, dla którego matka ex dążyła do zniszczenia naszej rodziny było to, że nie chciałem się podporządkować i być tak posłuszny, jak jej ojciec.
Od 10 lat żyję bez niej i jestem szczęśliwy. 😊
Z takiego "związku" trzeba wyjść jak najszybciej
Od początku to widać- albo uszanują albo nie, nie ma co się szarpać jeśli coś jest nie tak-powiedziałabym sobie 5 lat temu gdybym mogła cofnąć czas. Po poznaniu zakompleksionej niedoszłej teściowej która zjadła mnie żywcem z zazdrosci przez te kilka lat. Nie ma co tacy ludzie się nie zmieniają i sami okazują nam szacunek już tym pierwszym brakiem szacunku paradoksalnie- żeby ich zostawić za sobą prędzej niż później. :)
Nagrałem ten film, aby wiele osób nie czekało 5 lat :-)
Moi rodzice mieli i mają problem z moim mężem, bo uważają , że z jego powodu odeszłam od kościoła (haha, dobre) - co z tym zrobiłam ?? odcięłam kontakty z moimi rodzicami do niezbędnego minimum... widzimy się dosłownie kilka razy w roku (a dzieli nas 20 km odległości ) ... i wcale nie w święta, moja rodzina to mój mąż i moje dzieci... pępowina została odcięta dawno temu... a my z mężem mamy za sobą 20 lat związku (w tym 15 po ślubie) .
Super! Wiele osób w wypadku konfliktów nie może się zdecydować, kto jest ich rodziną.
@@AlexBarszczewski na szczęście dla mnie zawsze to było oczywiste, że mąż i dzieci są bezwzględnie na 1 miejscu. Idąc dalej odcięłam też najstarszą siostrę, niestety to dopiero po wielu latach spotkań rodzinnych, gdzie ja po jednym popołudniu cierpiałam psychicznie przez 2 tygodnie... obecnie to ja decyduję kiedy i z kim się chcę spotykać, żyje mi się niebo lepiej... szkoda że potrzebowałam na to 40 lat swojego życia by nauczyć się takiej 100% asertywności. Jednak lepiej późno niż wcale :D
Swoją drogą, nie chce tu jakoś nadawać na Kościół, bo nie jestem mu przeciwna, ale wśród Katolików jest dziwnie dużo "gorliwych" wyznawców, którzy kompletnie nie rozumieją zasad religii. Jezus nie kazał rzucać kamieniem i sądzić każdego jak popadnie. U mnie w rodzinie im bardziej ktoś jest "wierzący" i im chętniej umoralnia, tym bardziej okazuje się wątpliwy moralnie w prywatnym życiu.
@auroraborealis148 w życiu nie ma nic ważniejszego od rodziny, daruj sobie... wystarczy dostrzec tego "boga" we wszystkim co spotykasz na swojej drodze, żadna instytucja nie jest mi do tego potrzebna - wręcz przeciwnie - trzymam się od każdej z daleka.
@@ciekawaswiata5365 Pięknie Pi
Pięknie 👏👏👏 Pozdrawiam ☘
Alex dziękuję Ci za ten materiał! Czytam Twoje książki, uzupełniam filmikami i dzięki Tobie otworzyły mi się oczy na to, by pozbyć się starych wzorców wyniesionych z domu rodzinnego, że starszym od siebie nie można się sprzeciwić. Alex, ratujesz życie oraz prostujesz przekonania naszemu pokoleniu, które u podstawy swojego wychowania ma wpojona bezradność oraz brak krytycyzmu wobec starszych od siebie, ze szczególnym uwzględnieniem rodziców, teściów, wojkow itd. NAJLEPSZY I NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWY KANAŁ NA POLSKIM RUclips!
Dziękuję za feedback i bardzo wysoką ocenę :-) Staram się moimi publikacjami zapełnić tę lukę, właśnie układam kolejny film.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Alex - mistrz jak zawsze w formie! Szacun! :-)
Dziekuję :-) To są w sumie proste sprawy :-)
@@AlexBarszczewski Alexies, proste sprawy dla Ciebie, uwierz, że dla chłopaka, który wychował się bez ojca, który pomimo ciężkiej sytuacji spowodowanej brakiem wzorca męskiego, szukał go, jakkolwiek nieudolnie przypatrując się postaciom z filmów: Rocky (przykład tytanicznej pracy, walki z przeciwnościami, wierności oraz szczerej oddanej miłości wobec zony), Stanisław Wokulski, praca u podstaw, dobroć, chcec niesienia pomocy (tylko z tą wyidealizowana miłościa trochę przesadził), przykład z bardzo wczesnego dzieciństwa z bajki: "Generał Daimos" - Kazuya - chłopak, którego cechowalo szlachetne serce, szacunek do prawdy oraz walka o miłość do Bamisjanki (przedstawicielka innej rasy - kobiety ze skrzydlami).
Wielu wspaniałych chłopaków, przez brak wzorca męskiego w domu ma problemy w dorosłym życiu ze stawianiem granic. Alexie, nie chce żebyś się użalał nad nami. To właśnie dzięki Tobie, tacy jak ja, chłopaki bez możliwości naśladowania prawidłowych wzorców męskich, mogą podszkolić braki we wzorcach postepowania w różnych sytuacjach życiowych.
Warto przyjrzeć się związkowi teścia i teściowej (tak samo przyjrzeć się swoim rodzicom) - często bezwiednie ludzie naśladują postawy rodziców w swoich związkach. To samo podobno dotyczy figury po latach ;)
Jest to pewna wskazówka, choć niekoniecznie. Jak mówiłem w filmie, niektórzy potrafią oderwać się od wzorców rodziny
@@AlexBarszczewski że warto być czujnym to jedno, że warto czasami partnerce uświadomić, że powtarza pewne wzorce to drugie, że warto brać poprawkę na to, że może to nieświadomie robić - to trzecie. Piszę to np. o sobie, bo łapię się na tym właśnie. Jest to dobra baza, żeby pracować nad niepowtarzaniem cudzych błędów ;)
@@magorzatap.4739 Praca nad sobą jest przydatna :-) Ja też to ciągle robię 🙂
@@magorzatap.4739figura po latach jest z pewnością najważniejszym kryterium w tworzeniu wartościowego związku. Absolutnie niezbędna sprawa!
A tak na serio: w przeciwieństwie do charakteru i możliwości pracy nad sobą, choroby są często dziedziczne, np wady wzroku, cukrzyca, etc.
Jak to mówią uroda może z czasem przemijać, ale wiedza i kultura osobista pozostają. Pozdrawiam serdecznie!
@@martakudyba2898 akurat w świetle pewnych koncepcji czy wręcz badań naukowych (Alex o tym rozmiawiał z @Bracia Rodzeń) cukrzyca typu drugiego jest owocem właśnie zwyczajów żywieniowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie i może być w takim sensie nieświadomie dziedziczona podobnie jak figura, też razem ze sposobem na radzenie sobie ze stresem - patrz zajadanie go czy to słodyczami czy pomidorówką od mamusi. Przytulanie jedzeniem to bardzo stary i powszechny problem, o którym można posłuchać i w rozmowie Magdy Mołek z autorką książki "Chłopki", i zonaczyć w filmie "Dzien Świra" z Markiem Kondratem...
Z całego mojego komentarza wyżej tylko figura przykuła Twoją uwagę czy po prostu z całą resztą zgadzasz się bez innych zastrzeżeń?
U mnie teść pokazał swoje prawdziwe oblicze kilka miesięcy po ślubie. Przed ślubem to był bezproblemowy człowiek.
Jak już się pobraliśmy z żoną, to wtedy zaczęły się uwagi teścia i próby ingerencji w nasze życie.
Zaczęło się od tego, że nie widział problemu, że jego córka nie może znaleźć pracy. Przecież jako młoda mężatka to urodzi dzieci i będzie mieć już zajęcie. Najlepiej trójkę, bo jedno lub dwa to nie po chrześcijańsku. Mój samochód też się nie spodobał bo to mały Seat i w dodatku nie diesel. Wiadomo audi z dieslem to jest dopiero auto:). Ludzi pracujących w biurach uważał za nierobów i leni - bo prawdziwa praca to praca fizyczna. Pytał mnie o moje zarobki i komentował jak ja za to chcę utrzymać rodzinę. Jak nocowałem u niego w domu to bez pukania wchodził do zamkniętego pokoju. Wciąż narzekał na swoją ciężką pracę i niegodziwe zarobki. Kilka razy przyłapałem go na klamstwie i powtarzaniu rzeczy, w które tylko idiota by uwierzył.
Oczywiście próbowałem z nim dyskutować i mówić, że mam inne podejście do życia, że nie ze wszystkim się zgadzam ale to nie na wiele się zdało. Zawsze kończył sprawę w ten sam sposób - wchodził w zdanie i głośniej mówił. Przecież jak ktoś głośniej mówi to musi mieć rację:)
Pomyślałem, że nie będę się kopać z koniem. Zerwałem wszelki kontakt z tym czlowiekiem. Od 11lat mam święty spokój.
Nie wyłapałeś żadnych sygnałów ostrzegawczych??? U teścia i przyszłej żony?
Mam nadzieję, że przynajmniej relację z żoną masz teraz OK.
Nagram film na podobny temat
@@AlexBarszczewski Generalnie to ludzie mają tak, że tylko szczególnie na początku znajomości chcą zrobić dobre wrażenie. Później zaczynają zachowywać się byle jak. Przy bliższej znajomości 99% osób traci w moich oczach.
Sygnałów żadnych nie dostrzegłem, chyba że to, że jesteśmy z zupełnie dwóch różnych światów. Ludzie potrafią bardzo dobrze się maskować.
Żebym to wiedział wcześniej 😎 Brawo Panie 👍
Na naukę nie jest za późno :-)
Wartościowy film. Pozdrawiam.
Dziękuję :-) Pozdrawiam :-)
Hahaha xD picie z teściem w piwnicy gdzieś w kotłowni, to zrobiło mi dzień 😂 my ludzie z krajów wysoko rozwiniętych, to mamy problemy 😂 a poważnie, Alex życzę Ci dużo zdrowia i żyj nam długo jeszcze, drugie tyle, to będzie dużo dobrych filmów na YT 🫶🏻
Z jakiego kraju jestes "wysoko" rozwinietego?
@@beatat3137 czyżbys chciała polemizowac, czy Polska to kraj wysoko rozwinięty?
@@Craborlobster 🤣🤣🤣🤣🤣 dobre!! milego dnia.
Pozdrawiam :-)
Wielka łapa w górę!!!
Dziękuję, jutro nagrywam ciąg dalszy :-)
Dzięki ważny temat
Proszę bardzo :-)
Alex gdzie byłeś kiedy Cię potrzebowałem? Na szczęście już rodzinka pożegnana razem z partnerką :)
No to czas zacząć nowe życie :-)
@@AlexBarszczewski Nowe życie trwa od półtora roku i jest o wiele lepiej! Będę obserwować, żeby nie wpaść w inne podobne życiowe pułapki :)
"Poszukanie kogo innego" to ładnie brzmi,znam ludzi którzy żyją sami przez 40 lat,tak to łatwo jest poszukać kogo innego
Życie z kimkolwiek nie jest wartością samą w sobie
Bo się nie nauczyli elementarnych umiejętności budowania relacji. Polecam "Sukces w relacjach międzyludzkich", tam prawie wszystko jest
Lepiej być samemu i nauczyć się doceniać siebie niż być z kimś kto nas nie szanuje
100% racji! Już miałam taki związek, że próbowałam być miła dla przyszłej teściowej, a na koniec usłyszałam jej rozmowę z kuzynka ex-narzeczonego, w której padło, na mój temat, że jestem "piz*a" 😂 Po co było się starać, skoro od pierwszego dnia wiedziałam, że z tą kobieta jest ewidentnie coś nie tak? Szkoda energii - co ma wisieć nie utonie. Jak teść jest toksyczny, to taki będzie i nic tego nie zmieni. Trzeba być uprzejmym, kulturalnym, owszem, ale bez wkupywania się w cudze łaski, bo to i tak bez sensu.
Nagrałem taki film dla mężczyzn, ale może sie przyda ruclips.net/video/ExIZf3iqHGg/видео.html
Na wigili powiedziałam teściowej że mam dosyć chamskiego jej zachowania wobec mnie tolerowałam je 12 lat... Wysmiała mnie i negatywnie zareagowała...ubrałam się i wyszłam pojechałam do swojego domu płakałam cała droge ...mąż do chwili obecnej nie odniusł się..... a ja mam teraz wielką ulgę...pozdrawiam.
Przykro mi z tego powodu. 12 lat!!!
Ile lat jeszcze będzie Pani tolerować takie zachowanie i brak wsparcia ze strony męża? Na jego miejscu najpierw dałbym teściowej popalić a potem opuścił imprezę razem z Panią. I nie wrócił w przyszłości, przynajmniej dopóki nie zostanie Pani przeproszona. Proszę poprowadzić zdecydowaną rozmowę z mężem, a potem wyciągnąć wnioski.
@@AlexBarszczewski w sylwestra mąż bardzo ostro pouczył swoją matke przez telefon i zerwał kontrakt cytuje ...tylko oczyma drugich możemy dostrzec własne błędy trochę czasu mi zajęło ale przepraszam i dostałam kubek termiczny z dedykacją ... Nie mam nikogo nie mam rodzeństwa ani rodziców jestem wrażliwa osoba praca moje klientki i mąż to cały mój świat...a teściowa do chwili obecnej nie zadzwoniła i z tego jestem zadowolona. serdecznie dziękuję Panu . wszystkiego dobrego w nowym roku.
@@iwonarzesy2096 Czyli sprawa wygląda na załatwioną :-) Gratuluję. Zawsze warto kulturalnie, choć bardzo zdecydowanie powiedzieć o co nam chodzi.
Gdyby w przyszłości były zatargi lub nieporozumienia, to proszę sięgnąć po naszą "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa
Tam jest mnóstwo narzędzi i przykładów rozwiązań
Może w rodzinie nie być urody, pieniędzy, wykształcenia, obycia, ogłady... Ale bez szacunku niestety nic nie może się udać :-( Chyba, że ktoś zdążył oderwać się od własnych emocji... Co też ma swoją cenę :-(
Masz rację :-)
Alex, poradź, co zrobić gdy wszyscy Twoi bliscy użalają się nad sobą, nie chcą rad tylko aby im pomagać,.a raczej robic za nich. Izolacja boli, ale czy to jedyne wyjście. Pozdrawiam
Na pewno nie robić za nich! To tylko dalej zdemotywuje ich do dalszego działania
Słucham cię z zaciekawieniem i muszę przyznać ci że masz dużo racji. Nie można dać sobą pomiatać nawet jeśli miałoby to doprowadzić do rozpadu związku
Jak ktoś tobą pomiata, to nie masz związku, tylko złudzenie
Osmiele się polemizować z tym, czy jest to dosłowna wina chłopaka. Sam jestem w podobnej sytuacji. Dużo odkręcania, gdy człowiek pozwoli wejść na głowę. Młodzi ludzie mają wpojony dystans do starszych, Ci zaś naturalnie wykorzystują swoją "przewagę". Do tego obok często stoi "druga połówka", która wymaga bierności dla świętego spokoju, a jeszcze wtóruje rodzicom... nieliczni potrafią to ogarnąć.
Polemika ze mną nie wymaga śmiałości, jeśli jest prowadzona rzeczowo i kulturalnie tak jak Twoja :-)
Poruszyłeś kilka istotnych kwestii, więc pozwól, że nagram cały film na ten temat. Tym bardziej, że jest to już drugi podobny komentarz a każdy z nich ma parę lajków. To będzie z większym pożytkiem dla wielu osób.
Pozdrawiam :-)
@@adalbert9214 Właśnie układam skrypt do filmu z podobnym przesłaniem 🙂Pozdrawiam 🙂
Wina chłopaka jest taka, że pozwolił sobie na zbyt wiele i teraz będzie mu ciężko to odkręcić. Dlaczego tak się stało? Przyczyn może być wiele. Jego uległy charakter, złe wzorce w dzieciństwie, był wychowywany przez samą matkę, itd. Dla mnie też jest jasne, że to jest jego wina i musi pracować nad swoimi zachowaniami.
Śmiałosc mam bez względu na wszystko :-)
Dziękuję za odniesienie w kolejnym filmie, czuję się wyróżniony.
Precyzujac- zgadzam się że jest to efekt postawy mlodszego chłopaka, jakim sam byłem.
Chodzi mi o fakt z jakim bagażem wchodzi on do tej nierównej walki, co tylko potwierdza kim trzeba być by to wykorzystać na swoją korzyść- jak w przypadku owej rodzinki...
Ja od jakiegoś czasu unikam kontaktu, choć czasem to te ustepowanie pola ...
Od kilku dni oglądam Pana filmiki z zaciekawieniem i często z rozbawieniem, ale ten mnie mocno rozczarował. Smutne jest to, że tym filmikiem utrwala Pan i tak już silnie zakorzeniony w nas stereotyp, że to ofiara jest sama sobie winna, bo sobie pozwoliła na złe traktowanie. Nie, nie jest winna, niezależnie od płci. Winny jest ten, kto jest chamski, żle traktuje ludzi, robi im przykrość czy w inny sposób wyrządza krzywdę. Nikt, kto został żle potraktowany nie prosił o to. A to, że ten (prawdopodobnie młody) człowiek się nie bronił może świadczyć o tym, że: a) nikt go tego nie nauczył, b) nie miał do tej pory styczności z chamskimi ludżmi, więc nie wie jak sobie z nimi radzić, c) nie chciał robić przykrości swojej narzeczonej i jej rodzinie. Mówienie o tym, że to jest w 100% jego wina jest naprawdę przykre i jest usprawiedliwieniem złego zachowania atakującego. Jeśli mój partner zachowałby się tak, jak zrobił ten człowiek, to w życiu bym nie pomyślała, że właśnie udowodnił, że jest facetem bez jaj albo, że nie jest prawdziwym mężczyzną (jak Pan to ujął). W takiej sytuacji to właśnie partnerka powinna stanąć w jego obronie (jeśli ma jaja), bo nie powinno się tolerować złego traktowania w stosunku do osoby, którą się kocha, nawet (albo zwłaszcza) jeśli takiego traktowania dopuszczają się jej rodzice. Podsumowując: uważam, że człowiek, który został żle potraktowany, poniżony, fizycznie albo psychicznie zaatakowany nie powinien czuć się winny, a my postronni obserwatorzy powinniśmy piętnować wyłącznie agresora. Dziękuję i pozdrawiam
Mysle, ze nie o taka wine tutaj chodzi...
@@beatat3137 Czyli wdajemy się w dyskusję pt. co autor miał na myśli? No to jedziemy z cytatami z filmu. 3:00: "Zapewne dla Ciebie dość nieprzyjemne będzie jeżeli uświadomisz sobie, że jest to, niestety, w 100% Twoja wina. Tak, w 100% Twoja wina". Co wywnioskował narzeczony proszący o poradę Pana Alexa? Ja na jego miejscu wywnioskowałabym, że jest to w 100% moja wina.
@Karolina Maria: Problemem wielu ludzi jest to, że nie chcą widzieć na ile sami przyczynili się do tego, co spotyka ich ze strony innych ludzi. Łatwiej zwalić to na czynniki zewnętrzne. Jak wspomniałem w filmie, odpowiedziałem widzowi jak mężczyzna mężczyźnie. Tego mamy w społeczeństwie stanowczo za mało i potem mamy płaczliwych, zniewieściałych "mężczyzn", a kobiety narzekają, na brak facetów z jajami. Może się to Pani nie podobać, ale dokładnie tak samo bezpośrednio powiedziałbym to każdemu mężczyźnie w podobnej sytuacji. Może zamieniając słowo "wina" na słowo "przyczyna", ale to nie oddałoby tak ostro istoty sprawy.
Pozdrawiam
@@AlexBarszczewski Czyli, jeśli dobrze rozumiem to według Pana problemem widza, który zwrócił się do Pana z prośbą o poradę jest to, że on nie chce wiedzieć na ile sam przyczynił się do tego co spotkało go ze strony teścia (w domyśle - on sam się prosił o złe traktowanie, ale on jeszcze o tym nie wie, za to Pan to wie). Na podstawie dalszej części komentarza (udzielonego jak najbardziej w dobrej woli, jak mężczyzna mężczyznie, bo kobieta przecież nie umiałaby dać tak "dobrej rady" mężczyżnie) możemy wysnuć wniosek, że widz proszący o radę jest płaczliwym i zniewieściałym "mężczyzną" i przez takich jak on kobiety narzekają na brak facetów z jajami. Kochani mężczyżni! Nie słuchajcie pseudo-rad tego pana i jemu podobnych. Macie prawo płakać, być "zniewieściałymi" i macie prawo nie wiedzieć jak bronić się przed chamstwem. Tak samo jak my, kobiety. Nie czyni Was to w naszych oczach mniej męskimi. Może się to Panu nie podobać, ale powiedziałabym to samo każdemu mężczyżnie będącemu w podobnej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie
@@karolinamariaxyz bycie zbyt milym grzecznym i uprzejmym nie pomoze meszczyznie tylko zaszkodzi ,jesli ktos nie okaze szacunku chocby delikatnie musisz odbic pilke jesli tego nie zrobisz to posunie sie dalej i dalej i dalej bo czuje ze moze, trzeba miec jaja i odwage i powiedziec "SPIER....J hahahahaha"
Energia jaka od Pana bije daje Panu z 25 lat, nie więcej :) Też tak bym chciał będąc w Pana wieku, przynajmniej się postaram postarać:)
Życzę powodzenia, bo naprawdę warto :-)
Nagrywałbym specjalną serię na ten temat jak to zrobić, ale zniechęcają mnie chłopaczkowie komentujący, że jestem starym dziadem, który nie ma pojęcia o współczesnym życiu (ha, ha, ha :-))
Nie wiedziałem, że życie współczesne jest jakieś inne od tego, które znałem np. 25 lat temu :) Zachowania ludzi są takie same jak były i będą takie nadal. Taka natura człowieka, nic tego nie zmieni. Człowiek się uczy na błędach całe życie, a niektórym to i tak nic nie daje. Światopogląd i wyrobione zdanie na dany temat także się zmienia. Jakiś procent ,,chłopaczków'' kiedyś ,,przyzna Panu rację'' :)
Zanim przejdę do obejrzenia reszty odcinka to zatrzymam się przy końcu cytatu, bo naszła mnie jedna myśl, otóż uważam, że owa narzeczona powinna w takiej sytuacji poczynić również jakieś kroki, oczywiście nie mówię o "ratowaniu biednego narzeczonego", bo do niego powinno należeć postawienie wszelkich granic, lecz ona widząc to nie powinna stać obojętnie przy takich zrachowaniach, no chyba, że woli tę rodzinę w jej toksycznej postaci od swojego narzeczonego ;)
Alex poproszę przykłady jak ucinać takie zachowania 🙂
Bo mam podobny problem tylko w swojej rodzinie .
Oni mnie nie szanują szczegolnie ojciec który nie wierzy m moje pomysły a później to się przekłada na wszystkich.
Tu potrzebowałbym więcej konkretów. Narzędzia opisaliśmy w "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa
Ten film nagrałem bo Widz podesłał konkretne przypadki
@@AlexBarszczewski bardziej takie nie werbalne przykłady ja mówię , że mi się uda biznes a On mówi że wierzy mi a jak by jak mi się uda aby było że wierzył a nie wierzy tak na prawdę.
Np mówiłem kiedyś patrz jaka fajna pizzeria też kiedyś chciałbym mieć taką za kilka lat.
Na spotkaniu rodziny do Babci mówi kpiąco
Mamo Paweł będzie robił swoją pizzerię...
Może jestem nadwrażliwy ale boli mnie jak własną rodziną robi mi podsmiechujki że mnie i moich marzeń.
@@pawerezulak5097 zastanowiłabym się, ile w tym jest Twoich własnych kompleksów.
Kluczem w takich sytuacjach, które pan wymienia z maila powinien być partner i jego reakcja - w tym przypadku partnerka powinna zwrócić uwagę ojcu raz grzecznie, ale jeśli nie pomogłoby to dobitnie, tak aby zrozumiał
Nie da sie „lawirować” w takim przypadku pomiędzy związkiem a rodzicami, bo może przyjść moment, że będzie trzeba wybrać - o czym się nie myśli na początku, ale znam na własnej skórze podobne rzeczy z rodzicami eks partnera
Związek nie przetrwał. Niestety im dłużej tkwi się w takim „bagnie” to proces leczenia jest również dłuższy po takiej relacji. Czasem lepiej zakończyć w przedbiegach, bo
Ludzi na świecie miliardy, a i na pewno znajdzie sie ktoś jeszcze, chodź w momencie końca związku często (szczególnie w młodym wieku) może sie wydawać ze to koniec świata
To może być zle co teraz powiem, ale uważam, że należy patrzeć na sytuacje na chłodno (wiadomo miłość itd, ale przekalkuluj sobie osobo wysyłająca maila - jeśli to czytasz:)
Czy w dalszej perspektywie czasu
W sytuacji posiadania dzieci z taką partnerką/ partnerem - gdy przyjdzie do podjęcia ważnej decyzji, jak szkoła , edukacja, wyprowadzka w celach zarobkowych itd (sytuacje są różne)- to czyje zdanie będzie najważniejsze dla tej partnerki? mamy i taty? Czy twoje?
To co opisałeś to trochę przepis na katastrofę, jeśli oczywiście zachowanie ze strony ojca partnerki sie jakos nie ureguluje (tutaj również myśle ze powinna ona to ze swojej strony trochę załatwić - tzn. Powiedzieć - ej halo to jest mój narzeczony- nie życzę sobie takiego jego traktowania - jeśli to sie będzie powtarzać kiedykolwiek, to przestaniemy sie pojawiać na imprezach, sama również nie będę sie z wami spotykać bo nie szanując jego, jest to równoznaczne z nieszanowaniem mnie i moich wyborów) - następnie sie twardo tego postanowienia trzymać
(I chodź nie jestem zwolenniczką ostrych rozwiązań, to czasem po prostu nie ma wyjścia u sprawę ona musi postawić na ostrzu noża- pytanie czy ona chce, czy liczy ze sie podporządkujesz)
Na pewno jest Ci teraz ciężko, bo ten związek zaszedł po prostu daleko i ludzie na tak dalekim etapie rzadko kiedy sie rozchodzą
Pozwoliłam sobie skomentować, ponieważ sama przechodziłam podobną historię. Skończyło sie zerwaniem zaręczyn.
Mama mojego już eks partnera również jak coś mówiłam potrafiła odpowiadać w podobny sposób, nazywać mnie koleżanką, traktować jak powietrze, mówić mu żeby mnie zostawił i wrócił do niej bo ona tęskni. Wiedząc również ze mam uczulenie na coś takiego jak niesamodzielnośc - opowiadała wszystkim, ze partner musi ze mną mieszkać bo on mnie utrzymuje- akurat było odwrotnie, ale do brzegu:
Tutaj niestety natychmiastowa reakcja spowodowała jedynie to, ze do mnie wprost przestała mówić
A mówiła tak do innych abym słyszała, ale niezbyt mogła zarzucić czepialstwo czy co kolwiek
W sytuacji konfrontacji udawała ze nie wie o co chodzi, partner nie zareagował, co mnie skłoniło do zakończenia rekacji - uważam również ze zbyt późno, bo zachowania jego rodziny bardzo mocno nasilały sie w czasie
Przy takiej konfrontacji ona sie wszystkiego wypierała natomiast partner nie reagował na jej docinki, jeszczse wtórował, ze chyba zwariowałam
Skończyło sie tym, ze usłyszałam ze wszystko mi nie pasuje i powinnam przeprosić mamę, bo jej przykro ze tak reaguje na to co mówi xD
Związek zakończony
Ja już dawno po
Natomiast : polecam ci skonfrontować jak najszybciej
I przede wszystkim zobaczyć jak zareaguje twoja partnerka
Bo jesli tak jak mój eks partner to raczej nie ma nadzieji
Mega mi przykro ze przez to przechodzisz 🌞
Jeśli potrzebujesz pomocy, to warto udac sie na terapie
Na pewno nawet po zakończeniu długiego zwiazkunjest życie
I czasem o wieeele szczęśliwsze niż pluskanie sie w takim czyms, bo to trochę jak ruchome piaski- niby Ok, ale jak zaczynasz tonąć, to coraz gorzej sie wydostać.
A do Pana panie Aleksie : super film
I fajnie, ze robi pan tak dobrą robotę :)
Dziękuję za super komentarz i przykłady!
Ja to wiem, ale może Widzowie zobaczą, że pewne podejścia to nie jest tylko mój wymysł :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
👍🙂
:-)
Bez szybkiego i zdecydowanego postawienia granicy druga strona bardzo szybko wejdzie Ci na głowę. Powrot do tego co było "przed" już nie jest taki szybki. Wręcz przeciwnie. Ale możliwy. Niemniej trzeba cały czas pilnować tej z trudem postawionej granicy. Bo są typy ludzi, którzy po takiej akcji co jakiś czas próbują znowu a nuż się uda ponownie wejść Ci na głowę. Nawet jeśli "płot na granicy" jest wysoki to próbują znaleźć czy zrobić minimalną chociaż dziurkę, podkop albo zwyczajnie go obejść. Czyli już może nie atak wprost a np manipulacja, oficjalnie udając szacunek.
Właśnie przygotowuję film na ten temat. Ale nagram jutro, dziś świętuję urodziny :-)
Wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia. To najważniejsze😀
@@marekolszko7502 Dziękuję 🙂
Mam poświąteczne pytanie :)
Co zrobić ( i czy w ogóle warto) jeśli na imprezie rodzinnej u męża część jego dalszej rodziny ( ciocia i jej córka) zupełnie zignorowały mnie - zero kontaktu wzrokowego, zagadania, zainteresowania czymkolwiek co mnie dotyczy. Było to oczywiste, bo z innymi biesiadnikami wszystko to robiły. Tylko ja nie istniałam. Dziwne to bylo zachowanie, bo liczyłam na coś zupełnie innego, zwykle zawsze dobrze nam się rozmawiało. Ale od jakiegoś czasu jest inaczej, a to spotkanie tylko mnie w tym utwierdziło. Postanowiłam przestać o tym myśleć i zająć się swoimi sprawami. Ale nie mam już ochoty na spotkania z nimi. Czy warto dociekać o co im chodzi?
Ja na Twoim miejscu:
1) zajął własnymi sprawami
2) Nie spotykał z nimi więcej
Jak bardzo cchesz to możesz dla treningu zadzwonić do tej osoby i przyjaźnie powiedzieć: "Ostatnio miałam wrażenie, że ignorowałaś mnie na imprezie rodzinnej. Jest tego jakiś konkretny powód?" Koniecznie pytanie na końcu. I słuchaj uważnie co przyjdzie, dopytuj o szczegóły
@@AlexBarszczewski dziękuję za sugestie! To, że sama, poniekąd, doszłam do takiego wniosku to znak, że moja asertywność rozwija się i już nie biję się z myślami - jak kiedyś bardzo czesto, niestety - co JA zrobiłam nie tak. Nie domyślam się, obserwuję bez paniki, czekam na rozwój wypadków, nawet bez wyrzutów sumienia eliminuję. Powoli pozbywam się toksyn ze swego otoczenia. To też Pana zasługa. Dziękuję! :)
👊👍
:-)
Pytanie dodatkowe - czy liczycie na to, że teściowie dorzucą się do wesela? ;)
Dobre pytanie :-)
Miałam pojechać do partnera i znajomych na sylwestra do jego miasta, ale zachorowałam i sylwestra spędzę w domu. On na to woli zostać na miejscu niż przyjechać do mnie, aby spędzić razem ten wieczór, bo "boi się, że się zarazi" i pouczy się do pracy dyplomowej oraz spędzi wieczór ze znajomymi albo rodzicami, aby wykorzystać ten czas. Zawiódł mnie tyle razy brakiem zaangażowania, że już nawet nie czuję, że mi zależy, aby był przy mnie w ten wieczór. Dla mnie takie podejście nie rokuje dobrze dla tego związku, a trwa on już 7 lat.
Czy ja się okłamuję, czy pora to uciąć? Pozdrawiam serdecznie
Sorry M44 ,ale to jest straszne co napisalas . Ja bym juz pozegnala go lewa reka i tyle.
Przykro mi to czytać :-(
Czy jest Pani "w związku"? I to jest na pewno "Partner"?
Nagram cały filmik na ten temat, na szybko na Pani miejscu rozejrzałbym się za innymi mężczyznami
To jest tylko znajomy.
Dziwię się, że partnerka tego pana nie zareagowała. Przed laty mój ojciec też reagował niechęcią na mojego byłego partnera. Okazało się, że miał co do niego rację, bo to nie był wartościowy człowiek, i oczywiście zachowania mojego ojca nie mogły się równać z chamstwem pana opisanego w mailu, ale i tak ostro się wtedy postawiłam. Powiedziałam, że powinien najpierw ze mną się skonsultować w tej sprawie, a nie mieszać w moim życiu, bo tak postanowił. Ze dwa tygodnie później się chyba nie odzywałam do ojca. Nigdy więcej nie wtrącał się w moje sprawy sercowe.
Takie zachowanie to była zła prognoza dla małżenstwa tych ludzi
Myślę, że jeżeli narzeczona na tym etapie nie reaguje choć trochę w jego obronie tylko się przygląda to lepiej dać sobie spokój
Oczywiście!
Rozumiem, że poleca Pan swoje książki, ale czy nie byłoby dobrze, gdyby podał Pan kilka swoich ripost na opisane sytuacje?
Proszę poszukać na moim kanale, jest sporo przykładów dostępnych za darmo:-) Seria "Riposta Alexa"
@@AlexBarszczewski Ripost na konkretne zaczepki nigdy dosyć :)
W glowie mi sie nie miesci ... co z tymi ludzmi sie dzieje?? (mam na mysli tescia oczywiscie)
Dostaje od Widzów jeszcze gorsze przypadki
@@AlexBarszczewski Domyslam sie ,ale Jezu skad to sie wszystko bierze? szok , ja bym przez minute nie zniosla tego...serio! Tak jak wspominalam wczesniej ,nie mieszkam w Pl od dawna i pewnie takiego tescia potraktowalabym jako "socjologiczny przypadek" 🤣
To zawsze było tylko teraz jest coraz więcej ludzi którzy dbaja o swoja przestrzen. Trzeba mieć skórę jak słoń. Otoczenie nie lubi zmian. Wulgarnosc , chamstwo, próby wykluczenia..... , ale warto. Nawet należy eliminować to co niszczy lub nie pasuje. Ja wyszłabym na papierosa którego nie pale i na tyle by mnie tam ogladali.
@@magorzatamuras6668 Kiedys slyszalam taka piosenke : "masz to na co godzisz sie..." chyba Kasi Kowalskiej..?
Myślę że to szerszy temat, ale cenne vto że te prymitywne zachowania coraz częściej są odrzucane przez myślących ludzi. To.kaxdy ma w otoczeniu.
👍
:-)
Zdecydowanie przyjrzec się trzeba zwiazkowi teściów, jesli widzisz rażące błędy w ich zachowaniu , wiedz że partner może zachowywac sie w podobny sposób jak jego rodzice , a to nie będzie fajne.,nie mysl że go zmienisz.
Może tak być, choć niekoniecznie tak jest.
Z całym szacunkiem Panie Alexie ale z opisu tego przyszłego teścia jasno wynika że jest to specyficzna narcystyczna i wredna mentalność i stawianie granic nic nie da bo ten teść ma poprostu chamstwo wpisane w swoją istotę a jeśli się obraza to córeczka będzie za rodzicami i jeśli jeszcze nie zareagowała to już wiemy że przyszły mąż nie będzie miał łatwo w tej rodzinie. Szkoda jego czasu. Przeszłam to. Zmarnowałam 5 lat. 😢
Dziękuję za wartościowy komentarz!
@@AlexBarszczewski Dziękuję za uznanie od człowieka sukcesu😊
W moim przypadku to mój teść daje w kość . Zapisał dom mężowi a nic nie pozwala w nim zrobić . Jak coś chce pozmieniać to wielki foch a mój mąż tylko żebym tego nie robiła bo znów będzie jego ojciec zły . A ja już mam dość bo skoro mieszkam w tym domu to czemu w kuchni nie mam sobie zrobić coś po swojemu , tym bardziej że tesciowa jest chora i nic tylko leży je fajke pali i śpi . MASAKRA sie dogadać z człowiekiem który widzi w młodych tylko atak a my ani raz nie podnieśliśmy głosu
Dlatego zalecam nie mieszkac u teściów. Ty pozmieniasz, wyremontujesz, a potem teść wyrzuci z domu.
Współczuję męża.
Życie sb dziewczyno marnujesz.😢
Chce schodzić do piwnicy na wódkę 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
:-)
Sama się tak zachowuje jasno i natychmiastowo stawiając granice bez zbędnej kurtuazji, która i tak nie została by odwzajemniona. Wszyscy "mężczyźni" salwują się ucieczką. Dlaczego?
Proszę o bliższe opisanie o co chodzi
Normalnie nie chcę mi się wierzyć że tak może się zachowywać przyszły teść okropny chłop
Bosz...bez komentarzy..
Zmień kobietę.
Czasem kobieta jest OK, dlatego podałem kilka możliwych podejść
Czasami zbyt zdecydowanie wyrażam w slowach swoje doświadczenie życiowe.
@@magorzatamuras6668 Ja tez tak robię :-)
Jak zareagować jak zięć pogardza teściem i teściową pomimo wszelkich starań z ich strony w każdej formie i sytuacji oraz pomocy bez wypominania czegokolwiek
Z jakiej pozycji pytasz? Żona, teściowa, osoba postronna? Potrzebuję to do odpowiedzi
@@AlexBarszczewski niedługo była teściowa. Ponieważ sama miałam kiedyś teściową starałam się podwójnie aby być dobrą teściową.
@@hanys0 Od natychmiast zerwałbym wszelkie kontakty z takim zięciem i OD NATYCHMIAST zastopowałbym wszelka pomoc. Ewentualnie użyłbym zięcia do trenowania odzywek kontrujących i narzędzi retorycznych opisanych w "Wojna na słowa" sklep.klinikanegocjacji.pl/wojna-na-slowa Trzeba poczytać, przemyśleć a potem doprowadzić chama do zwątpienia :-) Powodzenia!
Jak nie naprawiać? Jak nie pomagać?
Jestem katolikiem i mam obowiązek miłosierdzia i takie wartości wyznaje.
A nawet filozofowie zalecają pomagać i w ten sposób dobrze żyć jako członek społeczności.
Seneka, którego jestem fanem.
ruclips.net/video/xGmgSZOvzmg/видео.html
Ja pomagam wtedy, kiedy ta pomoc jest mile widziana. Nawet Jezus Chrystus nie narzucał się z pomocą, proszę poczytać Biblię
Naprawdę trzeba uważać, żeby nie wchodzić w rolę zbawcy bez upoważnienia, bo Zbawcę mamy tylko jednego. Mt 7,6
"Nie dawajcie psom tego, co swiete, ani nie rzucajcie swych perel przed swinie..."